Pełny tekst orzeczenia

WYROK Z DNIA 5 LIPCA 2006 R.
SNO 30/06
Ze względu na upływ terminu określonego w art. 108 u.s.p. Sąd Najwyższy
uchylił zawarte w zaskarżonym wyroku rozstrzygnięcie co do kary i na podstawie
art. 108 § 2 zd. 2 u.s.p. umorzył postępowanie w tym zakresie. Wprawdzie przepis
ten nakazuje jedynie umorzenie postępowania w zakresie wymierzenia kary i nie
wspomina o uchyleniu orzeczenia, ale uwzględniając istotę orzekania w
postępowaniu odwoławczym oraz stosowane tu odpowiednio przepisy Kodeksu
postępowania karnego (art. 128 u.s.p.), w tym i art. 437 k.p.k., Sąd Najwyższy
uznał, że dla takiego umorzenia w instancji odwoławczej niezbędne jest uprzednie
uchylenie rozstrzygnięcia o karze dyscyplinarnej zawartego w zaskarżonym
wyroku, gdyż dopiero po takim uchyleniu możliwe staje się umorzenie
postępowania odnośnie wymierzania kary.
Przewodniczący: sędzia SN Tomasz Grzegorczyk (sprawozdawca).
Sędziowie SN: Katarzyna Gonera, Dorota Rysińska.
S ą d N a j w y ż s z y – S ą d D y s c y p l i n a r n y z udziałem Zastępcy
Rzecznika Dyscyplinarnego Sądu Okręgowego – sędziego Sądu Okręgowego oraz
protokolanta po rozpoznaniu w dniu 5 lipca 2006 r. sprawy sędziego Sądu
Rejonowego w związku z odwołaniami obwinionego i jego obrońcy oraz Ministra
Sprawiedliwości i Krajowej Rady Sądownictwa od wyroku Sądu Apelacyjnego – Sądu
Dyscyplinarnego z dnia 13 lutego 2006 r., sygn. akt (...)
1) z m i e n i ł zaskarżony w y r o k tylko w ten sposób, że końcową datę
przypisanego obwinionemu przewinienia dyscyplinarnego ustalił na dzień 5
kwietnia 2003 r.,
2) uchylił rozstrzygnięcie o karze dyscyplinarnej i na podstawie art. 108 § 2
zdanie drugie u.s.p. umorzył postępowanie w tym zakresie,
3) kosztami postępowania obciążył Skarb Państwa.
U z a s a d n i e n i e :
Sędzia Sądu Rejonowego został obwiniony o to, że w okresie od co najmniej
drugiej połowy 2001 r. do maja 2003 r. w A. utrzymywał kontakty towarzyskie oraz
dokonywał czynności prawnych z osobami zajmującymi się działalnością przestępczą,
a to z Piotrem O. i Ryszardem P., przez co uchybił godności sprawowanego urzędu, tj.
o przewinienie służbowe z art. 107 § 1 u.s.p. Wyrokiem Sądu Apelacyjnego – Sądu
2
Dyscyplinarnego z dnia 13 lutego 2006 r. został on uznany winnym, ale „tylko tego, że
w okresie od roku 2001 do dnia 25 kwietnia 2003 r. w A. uchybił godności urzędu
sędziego przez udzielanie Ryszardowi P., zajmującemu się działalnością przestępczą,
wielokrotnych pożyczek pieniężnych na sumę 144 000 złotych, nie upewniając się co
do ich przeznaczenia, choć mógł i powinien się o tym upewnić”, tj. przewinienia
służbowego z art. 107 § 1 u.s.p. i wymierzył mu karę dyscyplinarną przeniesienia na
inne miejsce służbowe.
Od tego orzeczenia odwołania złożyły cztery podmioty. Na niekorzyść
obwinionego wnieśli je Minister Sprawiedliwości i Krajowa Rada Sądownictwa, przy
czym w obu tych środkach odwoławczych podniesiono jedynie zarzut rażącej
niewspółmierności kary, wnosząc o złożenie sędziego z urzędu. Na korzyść
obwinionego wystąpili z odwołaniami: obrońca obwinionego i sam obwiniony,
podnosząc zarzuty obrazy przepisów postępowania, a to art. 5 § 2, art. 7, 410 i 424
k.p.k. (w obu tych odwołaniach) oraz art. 108 § 2 u.s.p. (odwołanie obwinionego), a
nadto błędu w ustaleniach faktycznych (w obu odwołaniach). Skarżący podnieśli, że:
zachodzi rozbieżność między opisem czynu przypisanego, z którego wynika
nieumyślność zachowania obwinionego, a uzasadnieniem, w którym sąd przyjmuje, że
obwiniony wiedział o działalności parabankowej Ryszarda P., a więc działał jednak
umyślnie; nietrafnie też oparto się na wpisach Ryszarda P. w jego kalendarzu uznając
je za wiarygodne, choć w aktach sprawy są jedynie odbitki niektórych tylko jego stron
i to nie zawsze w pełni czytelne, a przy tym wpisy doń negowane przez samego ich
autora oraz niektórych świadków, czego nie wzięto po uwagę, że nie uwzględniono też
czysto koleżeńskiego charakteru stosunków obwinionego z Ryszardem P., któremu
mógł on wierzyć, gdyż ten ostatni był funkcjonariuszem Policji oraz, że wadliwie
podliczono kwoty pożyczek udzielonych Ryszardowi P., gdyż w ocenie obwinionego
nie przekroczyły one 40 000 złotych, a z zapisów wskazanego kalendarza nie wynika
przyjęta przez sąd ich kwota, lecz jedynie nieco ponad 70 000 złotych, a przy tym
pożyczek tych dotyczy jedynie 11 zapisów i to z okresu nieco ponad 24 miesięcy, co
przy dochodach obwinionego jako sędziego nie powinno szokować, a także że
niesłusznie w uzasadnieniu wyroku wskazano, iż obwiniony nie rejestrował w
organach skarbowych pożyczek udzielanych Ryszardowi P., choć pobierał od niego
odsetki, gdyż – niezależnie od negowania pobierania przez obwinionego tych odsetek
– należy uwzględnić, że sam Ryszard P. został w procesie karnym uniewinniony od
zarzutu popełnienia przestępstwa skarbowego z art. 58 § 1 k.k.s. oraz, że
niezrozumiałe są ustalenia sądu dotyczące kontaktów obwinionego z Piotrem O., skoro
Rzecznik odstąpił od popierania wniosku w tym zakresie, a sąd wyeliminował i tak z
opisu przypisanego czynu stosunki obwinionego z tą osobą (oba odwołania); nadto
zaś, że skoro zapisy w kalendarzu Ryszarda P. odnośnie pożyczek od obwinionego
kończą się na dniu 28 lutym 2002 r., to niedopuszczalne było, z uwagi na treść art. 108
3
§ 2 u.s.p., wymierzenie mu kary w dniu wydania zaskarżonego wyroku, tj. 13 lutego
2006 r. (odwołanie obwinionego). Obaj skarżący wnosili w związku z powyższymi
zarzutami o uchylenie wyroku Sądu pierwszej instancji i przekazanie mu sprawy do
ponownego rozpoznania. Wnioski te poparli także na rozprawie odwoławczej w
Sądzie Najwyższym, natomiast uczestniczący w niej Zastępca Rzecznika
Dyscyplinarnego wnosił o ich oddalenie, pozostawiając uznaniu Sądu odwoławczego
kwestie uwzględnienia odwołań Ministra Sprawiedliwości i Krajowej Rady
Sądownictwa.
Rozpoznając te odwołania Sąd Najwyższy, jako Sąd Dyscyplinarny drugiej
instancji, zważył, co następuje:
Oba złożone na korzyść obwinionego odwołania, mimo że wysunęły wyraźnie
dwa rodzaje zarzutów, w uzasadnieniu swym skupiają się na błędzie w ustaleniach
faktycznych i jedynie poprzez art. 118 § 1 k.p.k. (w zw. z art. 128 u.s.p.) można,
analizując poszczególne fragmenty uzasadnienia, ustalić, kiedy autor odwołania
atakuje także zaistniałe – jego zdaniem – uchybienia proceduralne. Pozwala to na
przeprowadzenie rozumowania i wywodu jak niżej.
Jeżeli chodzi o odwołanie obwinionego, to jest ono – w zakresie wymagającym
korekty zaskarżonego wyroku – trafne jedynie częściowo, a mianowicie w aspekcie, w
jakim kwestionuje czasokres popełnienia przewinienia dyscyplinarnego, ale nie z
uwagi na przytoczone tam argumenty. Skarżący bowiem wywodzi, że skoro zapisy w
kalendarzu Ryszarda P., dotyczące pożyczek pobranych przez tegoż od obwinionego,
kończą się na dacie 28 lutego 2002 r., to przedawnienie orzekania kary dyscyplinarnej,
o którym mowa w art. 108 § 2 u.k.s., nastąpiło już dnia 28 lutego 2005 r., przeto
ukaranie obwinionego w lutym 2006 r. było niedopuszczalne. Rzecz jednak w tym, że
wskazane w tych zapiskach rozliczenia, dotyczące zresztą różnych osób, odnośnie do
obwinionego odnotowywane są – jak to ustalił sąd meriti i na co wskazują kopie tych
zapisków w aktach sprawy [k. 69-110 w t. III akt SD (...)] – pod różnymi nazwami z
jego nazwiskiem lub skrótem nazwiska bądź inicjałami. Występują tu więc zapiski
„pożyczyłem od”, „pożyczył mi”, czy „dał”, i te kończą się na dniu 28 lutego 2002 r.,
jak i „jestem winien”, „oddałem” lub jedynie z kwotą przy nazwisku (jego skrócie lub
inicjałach) obwinionego sędziego. Ponieważ, w odróżnieniu od czynu zarzucanego,
którym było uchybienie przez obwinionego godności zawodu przez utrzymywanie
stosunków towarzyskich i dokonywanie czynności prawnych z osobami zajmującymi
się działalnością przestępczą, za czyn przypisany obwinionemu uznano jego
zachowanie polegające na nagannym udzielaniu, trudniącemu się działalnością
parabankową, Ryszardowi P. pożyczek pieniężnych, uwzględniać można jedynie czas,
w jakim pożyczki owe były udzielane, a nie kiedy i jak zostały one zwrócone. W grę
wchodzić zatem mogą tylko zapisy Ryszarda P., które wskazują na pobieranie przez
4
niego od obwinionego określonych sum, ale bez względu na postać zapisu tego faktu.
Nie jest natomiast istotne, w jakim czasie i w jaki sposób rozliczył on z obwinionym
pobrane kwoty. Krańcowym zaś momentem pobrania pieniędzy od obwinionego,
wynikającym z owych zapisów, jest wskazana pod datą 5 kwietnia 2003 r. kwota
2 000 zł [k. 106 w t. III akt (...)], rozliczana następnie tankowaniem przez
obwinionego ropy (k. 107, 109 i 109 v), a nie przyjęty przez Sąd pierwszej instancji
dzień 25 kwietnia 2003 r., czyli data ostatniego odnotowanego tankowania z tego
tytułu oraz wydatków imieninowych Ryszarda P. na rzecz obwinionego (k. 109 v). Ta
ostatnia data mogłaby być uznana za udowodniony termin utrzymywania przez
obwinionego stosunków z określonymi osobami i dokonywania z nimi czynności
prawnych, jak to zakładano w czynie zarzucanym, nie może nią jednak być dla
przypisanego nagannego udzielania pożyczek. Dlatego Sąd Najwyższy zmienił w tym
zakresie zaskarżony wyrok, przyjmując, iż przypisane obwinionemu przewinienie
trwało nie do dnia 25 kwietnia 2003 r., lecz jedynie do dnia 5 kwietnia 2003 r.
Podnoszony już zarówno w odwołaniu obwinionego sędziego i jego obrońcy
zarzut obrazy art. 424 k.p.k., a więc odnoszony do treści uzasadnienia wyroku Sądu
pierwszej instancji, w aspekcie tego, co w tej kwestii podniesiono w uzasadnieniu tych
środków odwoławczych, nie jest zasadny. Skarżący wskazują więc, że czynienie
ustaleń odnośnie kontaktów obwinionego i jego matki z Piotrem O. i jego rodziną w
sytuacji, gdy Rzecznik odstąpił od popierania wniosku w tym zakresie, sprawia
wrażenie chęci pośredniego potwierdzenia tezy o nieusprawiedliwionej nieostrożności
obwinionego w kontaktach z innymi osobami. Sąd ustalił tu bowiem m.in. udzielnie
przez obwinionego bratu Piotra O. – Robertowi, niezabezpieczonej niczym pożyczki
na kwotę 50 000 złotych oraz ustanawianie przez matkę obwinionego na rzecz rodziny
tegoż Roberta O. przez okres 3 lat renty odliczanej od podatku dochodowego.
Odwołujący się zapominają jednak, że odstąpienie Rzecznika nie wiązało Sądu i miał
on prawo dokonać ustaleń, które pozwoliłyby uznać, że owo odstąpienie jest zasadne,
gdyż zachowanie obwinionego w tym zakresie nie ma cech przewinienia
dyscyplinarnego. Sąd pierwszej instancji podkreślił to wyraźnie wskazując, że mimo
ustalonych zażyłości w stosunkach obwinionego z rodziną O. „nie stwierdził podstaw,
by upatrywać w tym zachowań niestosownych dla godności sędziego” i dlatego uznał,
„że odstąpienie Rzecznika od popierania wniosku w tej części jest słuszne i pominął w
związku z tym ten zakres w przypisanym obwinionemu przewinieniu” (s. 11
uzasadnienia wyroku). Skarżący podnoszą także w ramach tego zarzutu, że o ile w
przypisanym czynie Sąd przyjął, iż obwiniony udzielał wskazanych pożyczek
trudniącemu się działalnością przestępczą Ryszardowi P. „nie upewniając się co do ich
przeznaczenia, choć mógł i powinien był o tym się upewnić”, co sugeruje jego
nieumyślność, to w uzasadnieniu Sąd wskazał już wręcz, że wiedział on, iż Ryszard P.
prowadzi działalność parabankową, a to sugeruje jednak umyślność zachowania
5
obwinionego, i w konsekwencji oznacza sprzeczność między wyrokiem a jego
uzasadnieniem. Należy jednak zauważyć, że w opisie czynu wymóg i możliwość
upewnienia się odniesiono do przeznaczenia udzielanych Ryszardowi P. pożyczek,
podczas gdy wiedza obwinionego, o której mowa w uzasadnieniu, dotyczyła
prowadzenia przez pożyczkobiorcę działalności parabankowej, ze wskazaniem, z
czego ona wynikała (s. 12 uzasadnienia). To owa wiedza nakazywała, przewidzianą w
opisie przypisanego przewinienia, ostrożność. Nie ma tu zatem sprzeczności, o jakiej
piszą obaj odwołujący się. Zarzucanie sądowi, że dokonywał ustaleń odnośnie
negowanych przez obwinionego odsetek uzyskanych od pożyczonych Ryszardowi P.
sum, nie jest trafne. Nie chodziło tu bowiem o przypisywanie obwinionemu czerpania
korzyści z działań pożyczkobiorcy, lecz tylko o wykazanie charakteru stosunków
łączących go z Ryszardem P., a przez to i jego wiedzy o operacjach finansowych tego
ostatniego (s. 9 uzasadnienia wyroku).
Autorzy obu omawianych skarg odwoławczych podnoszą też, że sąd meriti nie
objął swymi ustaleniami skłonności Ryszarda P. do przechwalania się swoim stanem
majątkowym, co wynikło z zeznań kilku świadków wskazujących na jego
egocentryzm (s. 3 odwołania obrońcy i s. 5 odwołania obwinionego). Wskazywać to
ma, jak należy domniemywać, zarówno na błędne ustalenia, jak i na obrazę art. 410
k.p.k. I tu należy częściowo przyznać rację odwołującym. Częściowo, gdyż Sąd
uwzględniał ich zeznania i wynikający z nich fakt przechwalania się Ryszarda P.
swoim stanem majątkowym (s. 15 uzasadnienia), tyle tylko, że nie odniósł się
szczegółowo do każdego z tych dowodów. Nawet jednak w postępowaniu karnym,
którego przepisy mają tu odpowiednie zastosowanie (art. 128 u.s.p.), przyjmuje się, że
uchybienie takie może skutkować uchyleniem zaskarżonego orzeczenia jedynie wtedy,
gdy uniemożliwia sądowi kontrolę odwoławczą. In concreto tak jednak nie jest. Sąd
meriti bowiem, nie negując odnotowanego, wskazanego wyżej faktu przechwalania się
Ryszarda P., szczegółowo wyjaśnił dlaczego mimo to uznaje za wiarygodne zapiski z
jego kalendarza i dlaczego nie są takim dowodem same zeznania tej osoby, w których
świadek ów negował rzeczywiste znaczenie tych zapisków; wyjaśniono też dlaczego
nie uznano, aby miały one tylko uwiarygodnić go wobec osób trzecich (s. 10-11
uzasadnienia). Sąd wypowiedział się tym samym także w kwestii podnoszonego
egocentryzmu tego świadka, i nie negując go wykazał – bez naruszenia wymogów art.
7 k.p.k. – z jakich przyczyn uznaje jednak za wiarygodne zapiski z jego kalendarza.
Brakuje tu jedynie szczegółowych wypowiedzi odnośnie niektórych zeznań
dotyczących tej materii. In concreto jest to zatem uchybieniem, które jednak nie mogło
mieć wpływu na treść orzeczenia. Sąd meriti wskazał bowiem trafnie, zgodnie z
doświadczeniem życiowym i logiką, że okres w jakim Ryszard P. prowadził swoje
zapiski (kilka lat) i ich charakter wyłączają możliwość uznania ich za pozorne. Z kolei
sposób ich dokonywania, w tym gdy odnoszą się do obwinionego (nie tylko nazwisko,
6
ale też jego skrót lub inicjały), nie pozwala na uznanie, że miały one być tylko
zabiegiem podnoszącym jego wiarygodność wobec swoich kontrahentów. Nota bene,
sam obwiniony nie kwestionował udzielania pożyczek Ryszardowi P. tyle, że nie w
przypisanej mu wysokości. Nie był jednak w stanie uwiarygodnić swego twierdzenia,
co podważyłoby wiarygodność dowodu z zapisków pożyczkobiorcy, zapisującego, tak
pobrane, jak i zwracane sumy, ich daty oraz osoby wierzycieli i dłużników.
Już w tym miejscu pojawia się problem niezrozumienia przez obwinionego istoty
zarzucanego mu przewinienia. Nie kwestionuje on faktu pożyczania pieniędzy
Ryszardowi P., lecz ilość, częstotliwość i rozmiar pożyczonych kwot, a w
omawianych odwołaniach podnosi się wręcz, że skarżący nie twierdzą, iżby wszystkie
zapisy były fikcyjne (s. 5 obu skarg). Tymczasem istota nagannego zachowania się
obwinionego nie sprowadza się bynajmniej do rozmiarów pożyczanych Ryszardowi P.
sum, lecz do utrzymywania kontaktów z osobą, odnośnie do której orientował się, że
prowadzi ona sprzeczną z prawem działalność parabankową, a mimo to udzielał jej
znacznych kwot nie upewniając się co do ich przeznaczenia, mimo że powinien i mógł
to uczynić.
Odnosząc się jednak w tym miejscu także do podnoszonego przez obwinionego i
jego obrońcę zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych, co do wysokości przypisanej
obwinionemu kwoty udzielonych Ryszardowi P. pożyczek, ze wskazywaniem, że z
materiałów sprawy wynika jakoby niewiele przekraczała ona 70 000 złotych i nie
sięgała wskazanej w opisie czynu kwoty 144 000 złotych, trzeba stwierdzić, że
faktycznie z dokumentów tych wynika suma jeszcze wyższa niż przypisana.
Uwzględniając bowiem jedynie te zapiski z kalendarza Ryszarda P., w których przy
nazwisku obwinionego, jego skrócie lub inicjałach zapisano „do”, ze wskazaniem
sumy i daty zwrotu [k. 73v w t. III akt SD (...)], bądź „dał mi do” lub „pożyczył mi
do”, ze wskazaniem daty zwrotu (k. 69v, 71), albo „pożyczył mi od…do”, ze
wskazaniem obu dat (k. 85v, 95) lub „jestem winien od…do”, gdy podane kwoty nie
oznaczają sumowania wcześniejszych pożyczek (k. 94) oraz „pożyczył mi” lub
„pożyczyłem od” bez wskazania daty zwrotu (k. 78, 82v, 92 i 98v), to obejmują one
odpowiednio kwoty 15 000 zł (k. 69v), 7 000 zł (k. 71), 35 000 zł (k. 73v), 2 500 zł (k.
78), 4 850 zł (k. 82v), dwa razy po 20 000 zł (k. 85v i 92), dwa razy po 30 000 zł (k.
94 i 95) oraz 10 000 zł (k. 98v), których suma tym samym przewyższa wartość
przyjętą przez Sąd pierwszej instancji. Z uwagi na kierunek tych odwołań nie wolno
Sądowi odwoławczemu dokonywać ustaleń niekorzystnych dla skarżącego, chodzi tu
zatem jedynie o to, aby wskazać, że i ten zarzut jest niezasadny. Sąd meriti podreślił
zresztą w uzasadnieniu wyroku, że podsumowanie pożyczek „daje sumę ponad 144
tys. zł”, ale że tę właśnie kwotę przyjmuje dla opisu czynu (s. 9 uzasadnienia).
To jednak nie owa suma decydowała o naganności przypisanego obwinionemu
przewinienia. Naganność ta istniałaby bowiem także wtedy, gdyby rozmiar
7
udzielonych przez obwinionego pożyczek sięgał wskazywanej niezasadnie przez
skarżących kwoty nieco ponad 70 000 zł lub sugerowanej przez obwinionego sumy
40 000 zł. I te wielkości są bowiem znaczne, jeżeli uwzględni się przy tym, że
pożyczki udzielane były osobie niespokrewnionej i niespowinowaconej z
obwinionym, a służyły do nielegalnej działalności parabankowej pożyczkobiorcy, o
której obwiniony wiedział. Sąd meriti wykazał zaś – jak już podniesiono – istnienie tej
wiedzy po stronie obwinionego.
Sąd ten wyjaśnił też, stosownie do wymogów art. 7 k.p.k., dlaczego nie daje
wiary obwinionemu odnośnie negowania przezeń takiego właśnie charakteru jego
stosunków z Ryszardem P. i rozmiarów udzielanych temu ostatniemu pożyczek, jak i
dlaczego odmawia wiarygodności tym zeznaniom, które zmieniono na korzyść
obwinionego na rozprawie, a obdarza nią wcześniejsze oświadczenia dowodowe
świadków (s. 12-14 uzasadnienia wyroku). Brak jest zatem także podstaw do uznania,
że w postępowaniu tym obrażono, jak to wskazują skarżący, stosowane tu
odpowiednio przepisy art. 7 i 5 § 2 k.p.k. Z omawianych odwołań można wyciągnąć
wniosek, że – zdaniem skarżących – wynikające ze wskazanych przepisów zasady
swobodnej oceny dowodów i in dubio pro reo, nie są naruszone tylko wtedy, gdy sąd
daje wiarę jedynie obwinionemu i dowodom dla niego korzystnym, a przy każdej
rozbieżności między oświadczeniem dowodowym obwinionego i świadka przyjmuje
za wiarygodne wyjaśnienia tego pierwszego. Tak jednak nie jest. Na korzyść
obwinionego należy tłumaczyć tylko nie dające się usunąć wątpliwości, a każdą
pojawiającą się wątpliwość należy uprzednio starać się rozstrzygnąć, w tym poprzez
swobodną ocenę dowodów, a więc taką, która uwzględnia wskazania wiedzy,
prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego. Wymogom tym sprostał sąd
meriti, wskazał on bowiem, przy rozbieżnych oświadczeniach dowodowych, którym
źródłom i środkom dowodowym daje wiarę i dlaczego, a których i z jakich przyczyn
nie obdarza taką wiarygodnością.
Reasumując ten fragment wywodu, należy stwierdzić, że odwołania obwinionego
i jego obrońcy są niezasadne, poza wskazanym na wstępnie aspektem momentu
końcowego zarzucanego obwinionemu przewinienia. Pozostałe, podnoszone w tych
odwołaniach zarzuty dotyczą uchybień, które w ogóle nie miały miejsca w realiach tej
sprawy albo nie miały wpływu na treść wydanego wyroku, a jeżeli już, to w kierunku
korzystnym dla obwinionego, co wyłącza możliwość modyfikacji orzeczenia na jego
niekorzyść w ramach środka odwoławczego wniesionego na korzyść tego podmiotu.
Przechodząc do odwołań wniesionych na niekorzyść obwinionego przez Ministra
Sprawiedliwości i Krajową Radę Sądownictwa, to ponieważ dotyczą one jedynie
rozstrzygnięcia o karze, podnosząc zarzut jej rażącej niewspółmierności, nie mogą być
uwzględnione. I to nie dlatego, że są niezasadne, lecz jedynie z uwagi na wymogi
płynące z art. 108 § 2 zdanie drugie u.s.p. Przepis ten zakłada, że nawet jeżeli
8
postępowanie dyscyplinarne zostanie wszczęte przed upływem przewidzianego w § 1
art. 108 u.s.p. – liczonego od chwili czynu – 3-letniego terminu, należy umorzyć je w
zakresie wymierzenia kary, ograniczając się do orzeczenia o popełnieniu przewinienia,
gdy w ciągu owych 3 lat od daty czynu nie zapadnie prawomocne orzeczenie.
Przyjmując, jak wskazano na wstępie tego wywodu, że przewinienie obwinionego
zakończyło się z dniem 5 kwietnia 2003 r., wskazany 3-letni termin minął w kwietniu
br. Tym samym w lipcu 2006 r., czyli w chwili orzekania przez Sąd Najwyższy jako
Sąd odwoławczy, ma pełne zastosowanie wspomniany art. 108 § 2 zdanie drugie u.s.p.
To zaś nie tylko wyklucza uwzględnienie wskazanych odwołań na niekorzyść
obwinionego co do kary, lecz zmusza Sąd Najwyższy do umorzenia postępowania w
zakresie wymierzonej mu nieprawomocnie kary.
Wydłużenie postępowania międzyinstancyjnego, a następnie odwoławczego,
nastąpiło z uwagi na wywołane przez obwinionego trudności w niezbędnym
doręczaniu mu pism sądowych, po wydaniu wyroku pierwszej instancji. Wystąpił on
bowiem o doręczenie mu odpisu tego orzeczenia na adres domowy [k. 863 w t. V akt
ASD (...)], ale w tym czasie przebywał już na zwolnieniu lekarskim, jak się okazało
poza miejscem stałego zamieszkania i nie odbierał w terminie przesyłanych mu pism
(k. 907, 911, 949). W tym czasie wpłynęły już odwołania Ministra Sprawiedliwości,
Krajowej Rady Sądownictwa i obrońcy obwinionego, które dnia 23 marca 2006 r.
przesłano Sądowi Najwyższemu. Obwiniony przekazał swoje odwołanie Sądowi
pierwszej instancji dopiero dnia 27 marca br., ale bez podpisu (k. 967-978), co
zmuszało Prezesa tegoż Sądu do wezwania go w celu uzupełnienia tego braku
formalnego. Na wezwania te, tak telefoniczne jak i pocztowe, obwiniony nie reagował
(k. 981, 985, 995) i w efekcie w dniu 7 kwietnia 2006 r. Prezes Sądu zarządzeniem (k.
1006) uznał to odwołanie za bezskuteczne, zgodnie z art. 120 § 1 k.p.k. (art. 128
u.s.p.). W tym czasie Sąd Najwyższy zniósł już jednak wyznaczony termin rozprawy
odwoławczej z uwagi na brak doręczeń pism kierowanych do obwinionego i zwrócił
sprawę Sądowi pierwszej instancji (k. 1019). Przekazano je ponownie Sądowi
Najwyższemu po przychyleniu się w dniu 19 kwietnia br. do zażalenia obwinionego
na zarządzenie Prezesa Sądu o uznaniu odwołania za bezskuteczne [k.1062 w t. VI akt
ASD (...)]. Powyższe nie ma jednak wpływu na konieczność dostosowania się obecnie
do wymogów art. 108 § 2 u.s.p.
Ze względu zatem na wskazany wcześniej upływ terminu określonego w art. 108
u.s.p. Sąd Najwyższy uchylił zawarte w zaskarżonym wyroku rozstrzygnięcie co do
kary i na podstawie art. 108 § 2 zdanie drugie u.s.p. umorzył postępowanie w tym
zakresie. Wprawdzie przepis ten nakazuje jedynie umorzenie postępowania w zakresie
wymierzenia kary i nie wspomina o uchyleniu orzeczenia, ale uwzględniając istotę
orzekania w postępowaniu odwoławczym oraz stosowane tu odpowiednio przepisy
Kodeksu postępowania karnego (art. 128 u.s.p.), w tym i art. 437 k.p.k., Sąd
9
Najwyższy uznał, że dla takiego umorzenia w instancji odwoławczej niezbędne jest
uprzednie uchylenie rozstrzygnięcia o karze dyscyplinarnej zawartego w zaskarżonym
wyroku, gdyż dopiero po takim uchyleniu możliwe staje się umorzenie postępowania
odnośnie wymierzenia kary. Ostateczne rozstrzygnięcie w niniejszej sprawie
sprowadza się zatem do ograniczenia się do orzeczenia jedynie o popełnieniu przez
obwinionego przewinienia dyscyplinarnego przypisanego mu przez Sąd pierwszej
instancji, ze zmianą w zakresie czasu jego trwania wskazaną w niniejszym wyroku i z
umorzeniem postępowania co do samej kary dyscyplinarnej.
Mając to wszystko na uwadze orzeczono jak w wyroku.