Pełny tekst orzeczenia

WYROK Z DNIA 10 PAŹDZIERNIKA 2006 R.
SNO 56/06
Przewodniczący: sędzia SN Andrzej Siuchniński.
Sędziowie SN: Marian Kocon (sprawozdawca), Andrzej Wróbel.
S ą d N a j w y ż s z y  S ą d D y s c y p l i n a r n y z udziałem Zastępcy
Rzecznika Dyscyplinarnego w Sądzie Apelacyjnym sędziego Sądu Apelacyjnego oraz
protokolanta po rozpoznaniu, na rozprawie, w dniu 10 października 2006 r. w sprawie
sędziego Sądu Okręgowego odwołań obwinionego oraz obrońcy obwinionego od
wyroku Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego z dnia 5 kwietnia 2006 r., sygn.
akt (...)
u t r z y m a ł zaskarżony w y r o k w m o c y ;
kosztami sądowymi odwoławczego postępowania dyscyplinarnego obciążył Skarb
Państwa.
U z a s a d n i e n i e
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny wyrokiem z dnia 5 kwietnia 2006 r., sygn.
akt (...), uznał sędziego Sądu Okręgowego za winnego tego, że w dniu 11 września
2005 r. w m. A., gm. M., pow. C., na trasie DK-1, nie zastosował się do znaku
drogowego ograniczającego prędkość pojazdów mechanicznych do 70 km/h i
prowadząc samochód osobowy z prędkością 157 km/h rażąco naruszył przepisy ruchu
drogowego, a po zatrzymaniu pojazdu przez Policję do kontroli, okazując legitymację
sędziowską, zachował się arogancko wobec funkcjonariuszy Policji, czym uchybił
godności urzędu.
W sprawie tej ustalono, co następuje:
Obwiniony sędzia Sądu Okręgowego w dniu 11 września 2005 r. około godziny
18.25, jadąc tzw. trasą DK-1 z K. do W., w miejscowości A. nie zastosował się do
znaku ograniczającego prędkość do 70 km/h, lecz jechał na drodze dwupasmowej
lewym pasem ruchu z prędkością 157 km/h. Prędkość pojazdu została ustalona
radarowym miernikiem prędkości przez pełniących służbę funkcjonariuszy Policji
Mariusza Ś. i Tomasza G. Po zatrzymaniu samochodu poinformowali oni obwinionego
sędziego o przekroczeniu prędkości i poprosili go o okazanie dokumentów.
Obwiniony sędzia stwierdził wówczas, że zatrzymanie go spowodowało większe
zagrożenie dla ruchu, niż przekroczenie przez niego dozwolonej prędkości. Ponadto
powiedział funkcjonariuszowi, że mógł sobie „odpuścić” interwencję, twierdząc że
policjanci urządzili sobie tzw. „miejsce łowne”. Na pytanie funkcjonariusza, czy w
2
przekazanych dokumentach nie ma rzeczy wartościowych, odpowiedział „chyba pan
nie przypuszcza, że sędzia chce pana przekupić”. Zachowanie to poirytowało
interweniującego policjanta. Następnie Sąd ustalił, że obwiniony sędzia po kilku
minutach od przekazania swych dokumentów policjantom w celu spisania jego
danych, podszedł do radiowozu mówiąc, że policjanci „mieli wystarczającą ilość
czasu, aby pooglądać dokumenty”. Po uzyskaniu informacji o sporządzeniu notatki do
Prezesa Sądu Okręgowego obwiniony sędzia odjechał z miejsca zdarzenia.
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny stwierdził w szczególności, że zatrzymanie
do kontroli samochodu prowadzonego przez obwinionego sędziego było zasadne i
zostało dokonane w sposób bezpieczny dla uczestników ruchu. Sąd nie dał wiary jego
twierdzeniom, jak również świadka B. M., że zastosowanie się do polecenia
funkcjonariuszy przez ograniczenie prędkości i zjechanie na prawy pas ruchu
stwarzało zagrożenie dla ruchu drogowego. Ponadto Sąd uznał, że obwiniony sędzia,
mając całkowitą świadomość złamania przepisów prawa ruchu drogowego,
zaatakował słownie funkcjonariuszy za to, że został zatrzymany. Zarzucił im, że to
oni, a nie on stanowią większe zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Odwołanie do wyroku Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego wniósł
sędzia – obrońca obwinionego, jak również obwiniony sędzia.
Obrońca obwinionego zarzucił błędy w ustaleniach faktycznych w wyniku
naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów, a zwłaszcza zasady prawidłowego
rozumowania. Obwiniony sędzia zarzucił błąd w ustaleniach faktycznych, poprzez
ustalenie, że prowadził samochód z prędkością 157 km/h. Ponadto poczynienie ustaleń
faktycznych w oparciu o rozbieżne zeznania świadków Mariusza Ś. i Tomasza G. W
konkluzji wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uznanie jego czynu za czyn
mniejszej wagi, i odstąpienie od wymierzenia kary.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny zważył, co następuje:
Odwołania nie są zasadne. Ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd
Dyscyplinarny pierwszej instancji należy uznać za prawidłowe. Obwiniony sędzia
wywodził, że prowadzony przez niego samochód, w momencie namierzenia przez
funkcjonariuszy Policji, czyli po zakończeniu wyprzedzania kolumny pojazdów,
poruszał się z prędkością nie większą niż ok. 100 km/h. Twierdził również, że
prędkość ta odpowiadała prędkości kolumny pojazdów, które poruszały się, jego
zdaniem, z prędkością 80 – 90 km/h. Zaznaczył, że podawane przez niego wcześniej
wyższe prędkości były niejako wymuszone wynikiem prędkości podanej przez
funkcjonariuszy.
Zarzut obwinionego sędziego Sądu Okręgowego należy uznać za
nieuzasadniony. Na wstępie trzeba zauważyć, że obwiniony sędzia w trakcie
wyjaśnień złożonych przed sądem nawet nie twierdził, iż podana przez
3
funkcjonariuszy prędkość poruszania się jego samochodu 157 km/h nie była zgodna z
wynikiem pomiaru. Przyznał wręcz, że jechał z prędkością ponad 130 km/h (k. – 112).
Przyznał również, iż prędkość z którą poruszał się w momencie zatrzymania nie była
w świetle przepisów prawa o ruchu drogowym prędkością bezpieczną (k. – 111).
Z powyższych względów późniejsze twierdzenie obwinionego, wskazujące na
inną prędkość pojazdu, którym się poruszał, nie zasługują na wiarę. Nie ma też
podstaw do kwestionowania ustalenia, że polecenie zatrzymania pojazdu obwinionego
zostało podane z dostatecznej odległości, w sposób zapewniający bezpieczne jego
zatrzymanie.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny w pełni podziela także stanowisko Sądu
Dyscyplinarnego pierwszej instancji, że w niniejszej sprawie istotne było nie tylko to,
z jaką prędkością obwiniony sędzia prowadził swój samochód, lecz również to jak
zachował się w trakcie samej kontroli. Podzielić należy stanowisko, że zachowanie
obwinionego sędziego w trakcie kontroli było wyniosłe i nieadekwatne do zaistniałej
sytuacji. Świadczą o tym użyte przez niego aroganckie i lekceważące sformułowania.
Taki stosunek do funkcjonariuszy policji podważa prestiż sędziego i autorytet
piastowanego przez niego urzędu. Ponadto, nie budzi wątpliwości, że obwiniony
sędzia zdając sobie sprawę z faktu złamania przepisów prawa o ruchu drogowym nie
powinien zarzucać funkcjonariuszom, iż to oni powodują zagrożenie dla uczestników
ruchu drogowego.
Podzielić można pogląd skarżącego, iż przedmiotem niniejszego postępowania są
dwa różne zachowania. Należy jednak zauważyć, że pozostające ze sobą w ścisłym
związku czyny stanowią efekt jednego zdarzenia. Łączne zamieszczenie ich w
sentencji orzeczenia należy uznać za zabieg redakcyjny, który nie ma wpływu na treść
rozstrzygnięcia.
Dlatego też zaskarżony wyrok należało utrzymać w mocy (art. 456 k.p.k. w zw. z
art. 128 u.s.p.), a kosztami postępowania obciążyć Skarb Państwa (art. 133 u.s.p.).