Pełny tekst orzeczenia

WYROK Z DNIA 22 LIPCA 2009 R.
SNO 46/09
Przewodniczący: sędzia SN Małgorzata Gierszon (sprawozdawca).
Sędziowie SN: Józef Dołhy, Józef Iwulski.
S ą d N a j w y ż s z y – S ą d D y s c y p l i n a r n y z udziałem sędziego
Sądu Okręgowego – Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sądu Okręgowego oraz
protokolanta po rozpoznaniu w dniu 22 lipca 2009 r. sprawy sędziego Sądu
Rejonowego w związku z odwołaniami złożonymi przez obwinioną i jej obrońcę od
wyroku Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego z dnia 27 marca 2009 r., sygn.
akt (...)
o r z e k ł :
1) z a s k a r ż o n y w y r o k u t r z y m a ć w m o c y ;
2) kosztami postępowania odwoławczego obciążyć Skarb Państwa.
U z a s a d n i e n i e
Wyrokiem z dnia 27 marca 2009 r. Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny uznał
sędziego Sądu Rejonowego w A. winną tego, że orzekając w VI Wydziale Grodzkim
Sądu Rejonowego w B. uchybiła godności urzędu w ten sposób, że:
- w dniu 19 grudnia 2007 r. świadczyła pracę na Wydziale Prawa i Administracji
Uniwersytetu (...) w A., kiedy w tym samym czasie złożyła w Sądzie Rejonowym
w B. zaświadczenie lekarskie o niezdolności do pracy,
- w dniu 1 marca 2008 r. zaniechała podjęcia czynności w trakcie pełnienia dyżuru
aresztowego ani też nie przedsięwzięła żadnych działań zmierzających do
przekazania obowiązków płynących z tego tytułu innemu sędziemu,
to jest przewinienia dyscyplinarnego z art. 107 § 1 ustawy z dnia 27 lipca
2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz. U. Nr 98, poz. 1070 z późn.
zm.) i za to na podstawie art. 109 § 1 pkt 2 tej ustawy wymierzył jej karę
dyscyplinarną nagany.
Nadto stwierdził, że koszty postępowania dyscyplinarnego ponosi Skarb
Państwa.
Odwołanie od tego wyroku wniosła obwiniona i jej obrońca.
Obwiniona sędzia zarzuciła temu wyrokowi:
1) rażące naruszenie przepisów prawa procesowego mające wpływ na treść
rozstrzygnięcia, to jest art. 2 § 2 k.p.k., art. 4 k.p.k., art. 6 k.p.k., art. 7 k.p.k., art.
2
171 § 1 k.p.k., art. 174 k.p.k. statuujących zasady procesowe: prawdy materialnej,
obiektywizmu, prawa do obrony i swobodnej oceny dowodów poprzez:
- dokonanie dowolnej i wybiórczej, a nie swobodnej oceny przeprowadzonych w
sprawie dowodów przy pominięciu okoliczności przemawiających na jej korzyść;
- bezkrytyczne przyjęcie, że będąc niezdolną do pracy i mając wysoką gorączkę
była w stanie powiadomić o tym fakcie przełożonych i podjąć czynności w
trakcie dyżuru aresztowego w dniu 1 marca 2008 r. w godzinach
poprzedzających godz. 18.00;
- nie odniesienie się do wszystkich dowodów zgromadzonych w sprawie, w tym
dokumentów i częściowo zeznań świadków P. S. i M. C. na okoliczność jej stanu
zdrowia w dniach 19 grudnia 2007 r. i 1 marca 2008 r., do jej wyjaśnień i
dokumentacji leczenia, że w dniu 1 marca 2008 r. była chora;
- ograniczenie możliwości swobodnego składania wyjaśnień w toku przewodu
sądowego, poprzez przerywanie jej wypowiedzi i protokołowanie jedynie
odpowiedzi na zadawane jej przez Sąd pytania,
a w konsekwencji błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę
orzeczenia, mający wpływ na jego treść, co doprowadziło do niezasadnego
wnioskowania o popełnieniu przewinienia dyscyplinarnego, jak też błędnego
wnioskowania o jej winie;
2) obrazę przepisów prawa materialnego, a to art. 82 § 1 i 2, art. 107 § 1 u.s.p., § 16
Zbioru Zasad Etyki Zawodowej Sędziów, polegającego na:
- niezasadnym przyjęciu, że przeprowadzone dowody pozwalają na uznanie, iż
dopuściła się oczywistej i rażącej obrazy przepisów prawa, a czyny polegające na
tym, że w dniu 19 grudnia 2007 r. świadczyła pracę na Uniwersytecie (...) w A.,
podczas gdy w tym samym czasie przedstawiła zaświadczenie lekarskie o
niezdolności do pracy i była nieobecna w Sądzie Rejonowym oraz na tym, że
zaniechała podjęcia czynności w trakcie dyżuru aresztowego w dniu 1 marca
2008 r. wyczerpują znamiona przewinienia dyscyplinarnego w rozumieniu
powołanego przepisu,
- pominięciu, że na skutek postępowania w dniu 19 grudnia 2007 r. i w dniu 1
marca 2008 r. strony nie poniosły żadnej szkody, oraz że w jej postępowaniu brak
szczególnego znamienia działania nacechowanego napięciem złej woli, brak
także zagrożenia dla dobra wymiaru sprawiedliwości.
Nadto „na podstawie art. 425 § 2 k.p.k. zaskarżyła uzasadnienie wyroku w
zakresie w którym:
a) pomija dowody świadczące o jej niewinności: a to fakt niezdolności do pracy w
sądzie w dniu 19 grudnia 2007 r. i 1 marca 2008 r., spowodowania konfliktu
obowiązków w sądzie i na uczelni przez Prezesa Sądu w sytuacji kiedy inni
sędziowie poza nią mogli zastąpić sędziego M. K., pominięcie faktu jej choroby
3
w dniu 1 marca 2008 r., niezwłocznego przeproszenia sędziego P. S., przyjęcia
przeprosin, zastąpienia go na jego dyżurze, incydentalnego charakteru
nieodebrania telefonu w trakcie dyżuru aresztowego we właściwym czasie,
zamiaru odbycia posiedzenia aresztowego w tym samym dniu,
b) stwierdza, że „obwiniona nie wykazała szczególnego zaangażowania w pracy, nie
posłuchała Prezesa Sądu aby w inny sposób ustawiła plan zajęć na uczelni, tak by
nie kolidowały one z pracą w sądzie”,
c) stwierdza, że „w toku rozprawy dyscyplinarnej obwiniona zachowywała się
butnie”,
d) stwierdziła, że „obwiniona przedkłada karierę poza sądem ponad interes wymiaru
sprawiedliwości”,
e) stwierdzono, że „treść wyjaśnień obwinionej nie była związana bezpośrednio z
treścią zarzutów”,
f) w zakresie w jakim uzasadnienie nie zawiera w ogóle ocen, co do faktów i
okoliczności korzystnych dla obwinionej (co do jej obowiązkowości,
niekonfliktowości w pracy w Sądzie w N. i A., posiadanych kwalifikacji,
uprzedniej niekaralności, pozytywnych ocen dokonywanych przez sędziego
wizytatora),
g) stwierdza, że „zachowania obwinionej zostały negatywnie odebrane w
środowisku prawniczym”,
h) stwierdza, że „nie przekonuje tłumaczenie, że prowadzenie zajęć ze studentami,
nie było znacznym obciążeniem dla zdrowia podczas gdy orzekanie na sesji
przekroczyło jej możliwości wobec schorzenia gardła”,
i) stwierdza, że zachowanie w dniu 1 marca 2008 r. jest wyrazem
„nieodpowiedzialności obwinionej i braku zrozumienia naganności
postępowania”,
j) stwierdza, że „obwiniona nie potrafiła wytłumaczyć, dlaczego nie odebrał
telefonu jej małżonek” w sytuacji, gdy sąd nie ustalił czy przebywał on z nią w
dniu 1 marca 2008 r.,
k) stwierdza, że zdarzenie z dnia 1 marca 2008 r. „dowodzi nierzetelności, braku
profesjonalności, lekceważenia obowiązków i narusza powagę stanowiska
sędziego na służbie”,
l) stwierdza, że obwiniona nie odbierając telefonów w godzinach
przedpołudniowych dnia 1 marca 2008 r. „nadszarpnęła autorytet wymiaru
sprawiedliwości”, ponieważ nieodebranie telefonu było wynikiem stanu zdrowia,
nie zaś celowym działaniem mającym na celu godzenie w dobro Sądu
Rejonowego w B.”
4
i wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku oraz zawartych w uzasadnieniu wyroku
ocen oraz uniewinnienie jej od popełnienia zarzucanego przewinienia
dyscyplinarnego.
Obrońca obwinionej w swoim odwołaniu podniósł zaś zarzut:
obrazy przepisów prawa materialnego – art. 107 § 1 u.s.p. poprzez uznanie, że nie
odebranie telefonu w trakcie dyżuru aresztowego w dniu 1 czerwca 2008 r., jak też
prowadzenie zajęć w dniu 19 grudnia 2007 r. na Uniwersytecie (...) w A. ze
studentami w trakcie pobytu na zwolnieniu lekarskim stanowiło uchybienie godności
urzędu sędziego, skutkujące wymierzeniem kary dyscyplinarnej w postaci nagany i
wniósł o:
zmianę zaskarżonego orzeczenia poprzez uniewinnienie obwinionej od popełnienia
zarzucanych jej przewinień dyscyplinarnych.
Po rozpoznaniu tych odwołań Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny zważył,
co następuje:
Są one bezzasadne i to w stopniu oczywistym.
Żaden bowiem z podniesionych w nich zarzutów nie jest trafny. Tak z punktu
widzenia wymogów karnej ustawy procesowej, mającej odpowiednie – w myśl art.
128 u.s.p. – zastosowanie, jak też faktów rzeczywiście w sprawie stwierdzonych.
Przystępując do ich szczegółowej oceny już na wstępie odnotować należy brak
spójności i wadliwość redakcji zarzutów sformułowanych w odwołaniu obwinionej.
Wypada zatem przypomnieć, że będąca podstawą zarzutu odwoławczego określonego
w art. 438 pkt 1 k.p.k. obraza prawa materialnego może tylko polegać na błędnej
wykładni zastosowanego przepisu, zastosowaniu nieodpowiedniego przepisu, a także
na niezastosowaniu określonego przepisu w sytuacji, gdy jego zastosowanie jest
obowiązkowe. Obraza prawa materialnego może być przyczyną odwoławczą jedynie
wtedy, gdy ma ona charakter samoistny. Orzecznictwo Sądu Najwyższego i doktryna
słusznie bowiem podkreślają, że podnoszenie zarzutu obrazy prawa materialnego musi
być połączone z akceptacją dotychczasowych ustaleń faktycznych. Sama istota obrazy
prawa materialnego sprowadza się przecież do wadliwej subsumpcji normy prawnej
do niespornego stanu faktycznego. W sytuacji w której – według sformułowanego
przez skarżącego zarzutu – ten stan faktyczny nie został należycie ustalony, to nie
może on skutecznie równocześnie kwestionować zasadności oceny prawnokarnej. Tej
można wszak prawidłowo dokonać tylko po ustaleniu prawdziwych okoliczności
zdarzenia będącego przedmiotem osądu.
Tymczasem odwołanie obwinionej tych wymogów nie respektuje. Zarzuca
bowiem zaskarżonemu orzeczeniu i rażące naruszenie prawa procesowego, którego
następstwem był błąd w ustaleniach faktycznych, co do uznania jej sprawcą
przewinienia dyscyplinarnego, i – równocześnie – obrazę prawa materialnego poprzez
5
niezasadne przyjęcie, że przypisane jej zachowania z dnia 19 grudnia 2007 r. i 1 marca
2008 r. „wyczerpują znamiona przewinienia dyscyplinarnego”. Kwestionując swoją
winę i charakter towarzyszącego jej wówczas zamiaru, obwiniona nie pamięta jednak
o tym, że odtworzenie zamiaru sprawcy danego czynu zawsze dokonuje się poprzez
ustalenia faktyczne. Stąd też podnoszenie zarzutu obrazy prawa materialnego w
związku z kwestionowaniem zamiaru, czy jego postaci, uznać można tylko za
całkowicie bezzasadne.
Niezależnie od tych zauważalnych w odwołaniu obwinionej błędów i
niekonsekwencji w formułowaniu podniesionych w nim zarzutów, stwierdzić wypada
zupełną dowolność i merytoryczną nietrafność pierwszego z nich. Żadnego bowiem z
tych przepisów prawa procesowego, które wskazano w jego podstawie prawnej Sąd
Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny nie naruszył. Jednoznacznie dowodzi tego zarówno
analiza toku przebiegu postępowania i treści uzasadnienia orzeczenia tego Sądu, jak
też ocena zasadności podniesionych przez obwinioną na uzasadnienie tego zarzutu
argumentów. Wprost się do nich odnosząc, stwierdzić wypada, iż:
1) zarzut obrazy art. 7 k.p.k. tylko wówczas mógłby być zasadny, gdyby obwiniona
wykazała iż dokonana przez sąd ocena zebranych w sprawie dowodów
rzeczywiście nie respektuje reguł w tym przepisie wskazanych. W sytuacji w której
sąd – tak jak ma to miejsce w ocenianym przypadku – dokonuje wszechstronnej
analizy przeprowadzonych dowodów, która to ocena nie zawiera błędów natury
faktycznej czy logicznej i zgodna jest z wskazaniami wiedzy oraz doświadczenia
życiowego, nie sposób skutecznie zarzucić temu sądowi uchybienia normie art. 7
k.p.k.;
2) bezsporne jest, że obwiniona w obydwu uznanych za przewinienie służbowe
przypadkach, zachowała się tak, jak to ustalił Sąd pierwszej instancji. Zaistnienie
tych okoliczności bowiem sama przyznała. Kwestionuje jedynie ustalone powody
takiego swojego wówczas zachowania, twierdząc w odwołaniu, że bezkrytycznie
sąd przyjął, iż w dniu 1 marca 2008 r. „będąc niezdolną do pracy i mając wysoką
gorączkę była w stanie powiadomić o tym fakcie przełożonych i podjąć czynności
w trakcie dyżuru aresztowego”. Czyniąc tak, obwiniona nie dostrzegła jednak tych
okoliczności ujawnionych w sprawie, które dowodzą bezzasadności tych jej
stwierdzeń.
W szczególności:
a) Obwiniona różnie opisywała powody owego zachowania w dniu 1 marca 2008 r.
Najpierw „tłumaczyła się w rozmowie z prezesem Sądu, że mąż zawiózł ją do
szpitala, bo się źle czuła”, jakkolwiek „żadnego dokumentu potwierdzającego ten
stan rzeczy nie okazała” (zeznania Prezes E. F.-B. – k. 34 v). Natomiast
Prokuratorowi M. C. dnia 1 marca 2008 r. powiedziała, dzwoniąc do niego w tym
dniu po godzinie 1800
, że „ma wysoką temperaturę, 40 stopni i jest w domu
6
swojej mamy” (k. 175 v), a w pisemnych wyjaśnieniach stwierdziła, że „istotnie
nie odebrała telefonu, gdyż w tym dniu była chora, miała wysoką gorączkę, po
zażyciu leków na obniżenie temperatury (...) niezwłocznie zadzwoniła do Pana
Prokuratora” (k. 74), zaś przed sądem dyscyplinarnym wyjaśniła wprost, że „nie
wie jak to się stało, że nie odebrała telefonu od prokuratora” (k. 35).
b) Dopiero w dniu 4 marca 2008 r. (a więc trzeciego dnia, po tak intensywnej – jak
twierdzi – chorobie) udała się do lekarza, która udzieliła jej zwolnienia
lekarskiego w okresie od dnia 5 do 11 marca 2008 r. (wyjaśnienia obwinionej –
k. 74).
c) Bezspornie, aż do godziny 1800
w dniu 1 marca 2008 r., zaniechała jakichkolwiek
rozmów telefonicznych z prokuratorem, pomimo że wiedziała o dyżurze
aresztowym i mogła się domyślać celu w jakim on próbował się z nią
kilkakrotnie skontaktować.
Mając te ustalone okoliczności na względzie, a nadto oczywisty – w świetle
doświadczenia życiowego – fakt możliwości powiadomienia telefonicznego przez
obwinioną Prezesa Sądu o swojej niedyspozycji, w momencie gdy zaczęła ją
odczuwać, nie sposób uznać by to kwestionowane przez nią ustalenie było
rzeczywiście nietrafne.
Zupełnie chybione są też kolejne, podniesione przez obwinioną – w ramach
pierwszego zarzutu – kwestie.
Nie jest bowiem prawdą, iż Sąd pierwszej instancji nie rozważał okoliczności
dotyczących stanu zdrowia obwinionej w dniach 19 grudnia 2007 r. i 1 marca 2008 r.
Przeczą temu stosowne zapisy uzasadnienia jego wyroku. Niemniej jednak – w pełni
zasadnie – uznał, że ten stan zdrowia obwinionej nie był wówczas taki, by
rzeczywiście usprawiedliwiać ówczesne jej zachowania. Poprawności tego ustalenia
dowodzą nadto następujące, także nie dostrzeżone przez obwinioną, okoliczności:
a) sam fakt, że mogła ona w dniu 19 grudnia 2007 r., a więc de facto w drugim dniu
zwolnienia, podjąć zajęcia ze studentami;
b) to, że jej tłumaczenia o innym charakterze tych czynności i tym uwarunkowanych
jej możliwościach zdrowotnych ich prowadzenia, zasadnie zostały uznane przez
Sąd pierwszej instancji za niewiarygodne. Nie tylko dlatego, że nawet ten – przez
nią opisany – sposób prowadzenia zajęć, powinien być dla jej (chorego wszak)
gardła obciążający, ale również ze względu na to, że owego dnia 19 grudnia 2007
r. miała ona rozpoznawać sprawy wykonawcze, a więc takie, które – jak
doświadczenie zawodowe uczy – wymagają porównywalnej „dyspozycji gardła”;
c) to, że obwiniona sędzia zdecydowała się na zwolnienie lekarskie z pełną
świadomością ówczesnej sytuacji kadrowej w macierzystym Wydziale i rodzaju
spraw, które miała rozpoznawać. Istotne przy tym jest też to, że – poza
przedłożeniem zwolnienia lekarskiego – nie starała się w żaden sposób całej
7
sytuacji związanej z podjęciem przez nią w drugim dniu zwolnienia zajęć na
uczelni wyjaśnić, czy wytłumaczyć, pomimo oczywistej niedopuszczalności takich
zachowań godzących w elementarne obowiązki sędziego.
Nie jest także zasadny, podniesiony przez obwinioną, zarzut „ograniczenia
możliwości swobodnego składania wyjaśnień”. Przeczą mu bowiem zapisy
protokołów sporządzonych na obu terminach rozprawy dyscyplinarnej. Znamienne
jest, że składała ona wyjaśnienia w każdym z tych dni, przy czym niewątpliwie
znaczna część jej spontanicznych wyjaśnień złożonych w dniu 27 marca 2009 r. nie
dotyczyła stawianych jej zarzutów. Nadto sama zrezygnowała z prawa do złożenia
wyjaśnień, odmawiając częściowo na rozprawie odpowiedzi na pytania Sądu i
Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego (k. 100v, 101v, 102v), wcześniej – w toku
postępowania wyjaśniającego – decydując się tylko na złożenie wyjaśnień na piśmie
(k. 69v), jakkolwiek na rozprawie zarzucając Zastępcy Rzecznika to, że jej „nie
przesłuchał po przedstawieniu jej zarzutów” (k. 100v). W tej sytuacji ten – w tym
miejscu omawiany – zarzut jawi się jako najzupełniej dowolny i nie uprawniony tym,
co w istocie zaistniało na rozprawie dyscyplinarnej. Stwierdzić to tym bardziej wypada
w sytuacji, w której obwiniona nie wystąpiła o sprostowanie protokołów z rozprawy w
trybie art. 152 i 153 k.p.k. i art. 148 § 2 k.p.k., co pozwala przyjąć, że protokoły te
odtwarzają wiernie przebieg odnotowanych w nich czynności i zdarzeń procesowych.
Nie jest również trafny, zawarty w odwołaniach obwinionej, zarzut błędu w
ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę wyroku. Byłby on skuteczny tylko
wówczas gdyby zdołała ona wykazać, iż oceny i wnioski wyprowadzone przez sąd
orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego, nie odpowiadają
prawidłowości logicznego rozumowania. Zarzut ten bowiem – a tak jest w ocenianym
przypadku – nie może sprowadzać się do samej polemiki z ustaleniami sądu,
wyrażonymi w uzasadnieniu wyroku, lecz powinno mu towarzyszyć wskazanie
konkretnych uchybień, których to dopuścił się sąd przy ocenie zebranego materiału
dowodowego w zakresie „prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i
doświadczenia życiowego” (art. 7 k.p.k.). Zupełnie też chybiony jest trzeci z
podniesionych w odwołaniu obwinionej zarzutów. Nie tylko nie określono jego
rodzaju procesowego w kontekście jedynie dopuszczalnych – w świetle art. 438 i 439
k.p.k. zarzutów odwoławczych – ale ograniczono go w istocie do generalnego
zakwestionowania poczynionych w uzasadnieniu wyroku Sądu pierwszej instancji
ocen i ustaleń z punktu widzenia wysoce subiektywnych odczuć, w zdumiewająco (w
realiach sprawy) bezkrytyczny sposób sformułowanych. Obwiniona pomimo, że
„zaskarżyła uzasadnienie wyroku”, nie podjęła nawet próby wykazania jego
wadliwości – w kontekście wymogów art. 424 k.p.k. Tym samym, analizując treść
tego zarzutu z zastosowaniem reguły interpretacyjnej określonej w art. 118 § 1 k.p.k.,
można jedynie stwierdzić, iż stanowi on inną, bądź uzupełniającą, postać do już
8
wcześniej przez nią zgłoszonego zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych, przyjętych
za podstawę wyroku. Tak ten zarzut odczytując, oczywista staje się jego niesłuszność,
skoro nie respektuje on (już wspomnianych) wymogów procesowych skuteczności
tego rodzaju zarzutu odwoławczego i sprowadza się do czystej polemiki. Uzasadniono
go bowiem tylko poprzez przedstawienie własnych, wysoce subiektywnych i
niejednokrotnie wprost nierzetelnych racji (eksponowanie rzekomego „spowodowania
konfliktu obowiązków w sądzie i na uczelni przez Prezesa Sądu” bez równoczesnego
dostrzeżenia własnej, ewidentnej winy w spowodowaniu tej całej sytuacji).
Niezasadny jest także podniesiony w obydwu odwołaniach: obwinionej i jej
obrońcy, zarzut obrazy prawa materialnego.
Niezależnie od poczynionych już na wstępie uwag co do poprawności jego
sformułowania w odwołaniu obwinionej, należy zauważyć, iż wyrażony w tych to
odwołaniach pogląd o braku w ustalonym przez Sąd pierwszej instancji zachowaniu
obwinionej znamion deliktu dyscyplinarnego wskazanego w art. 107 § 1 u.s.p. jest
całkowicie błędny. Nie ulega wszak wątpliwości, że ów opisany w tym przepisie delikt
dyscyplinarny w postaci uchybienia godności sprawowanego urzędu sędziowskiego
obejmuje wszelkie inne zachowania sędziego (poza także w tym przepisie opisanymi
przewinieniami służbowymi, z którymi wiąże oczywiste i rażące naruszenie prawa –
stanowiące drugi rodzaj deliktu dyscyplinarnego), podejmowane podczas i w związku
z wykonaniem służby sędziowskiej, jak i poza nią, w tym również w życiu
prywatnym, które wywołują negatywną społeczną ocenę jako postępowania
nieetyczne, podważające zaufanie do uczciwości, rzetelności, niezależności sędziego
lub są wręcz gorszące dla postronnych obserwatorów. Te stawiane sędziemu – jako
podmiotowi tak zaszczytnej i rozstrzygającej o życiu innych osób funkcji publicznej –
obowiązki określa art. 82 § 2 u.s.p. stanowiąc, że „sędzia powinien w służbie i poza
służbą strzec powagi stanowiska sędziowskiego i unikać wszystkiego, co mogłoby
przynieść ujmę godności sędziego”. Równocześnie stosownie do § 2 Zbioru Zasad
Etyki Zawodowej Sędziów (Załącznik do uchwały Nr 16/2003 Krajowej Rady
Sądownictwa z dnia 12 lutego 2003 r.) „sędzia powinien zawsze kierować się
zasadami uczciwości, godności, honoru, poczuciem obowiązku oraz przestrzegać
dobrych obyczajów”. Są to oczywiste powinności służby sędziowskiej, które
wyznaczają też granice godności tego urzędu.
Jest ona utożsamiana z obowiązkiem dochowania wierności ślubowaniu
sędziowskiemu, utrzymania nieposzlakowanego charakteru, a także strzeżenia powagi
stanowiska sędziowskiego, jak również unikania wszystkiego co mogłoby przynieść
jej ujmę (por. T. Ereciński, J. Gudowski, J. Iwulski – Komentarz do Prawa o ustroju
sądów powszechnych i Ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa – Warszawa 2002,
str. 231; J. R. Kubiak, J. Kubiak – Odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów – PS,
1994, nr 4, str. 3). Sankcją za niewypełnienie owych obowiązków, które obarczają
9
każdego sędziego, jest między innymi odpowiedzialność dyscyplinarna za uchybienie
godności sprawowanego przez niego urzędu (art. 107 § 1 u.s.p.).
W świetle tych materialnoprawnych uwarunkowań należy podzielić pogląd Sądu
Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego, że obwiniona (przypisanym jej umyślnym
wszak – czego dowodzi jego charakter) zachowaniem w dniach 19 grudnia 2007 r. i 1
marca 2008 r. uchybiła godności urzędu. Powody takiej oceny prawno-dyscyplinarnej
tych obydwu jej zachowań zostały przez Sąd pierwszej instancji wyartykułowane na
stronach od 9 do 12 uzasadnienia jego wyroku. Argumentacja ta jest logiczna,
kompletna, uwarunkowana ujawnionymi w sprawie okolicznościami, także i tymi
które dotyczą oceny pracy obwinionej w czasie orzekania w Sądzie Rejonowym w B.,
dokonanej przez jej bezpośrednich przełożonych. Próby jej podważania podjęte w
obydwu odwołaniach są nie przekonywujące, tak dlatego, że nie uwzględniają tego co
w istocie odnośnie sposobu zachowania obwinionej w obu tych przypadkach Sąd
pierwszej instancji ustalił, jego motywów i celu, jak również dlatego że eksponują
okoliczności dla jego oceny mało lub w ogóle nieistotne, niekiedy czyniąc to w
sposób, który nie przystoi odpowiedzialnemu, rzetelnemu sędziemu, a takie cechy
wszak również kreują godność urzędu, który on sprawuje. Tak należało bowiem
potraktować te eksponowane w obydwu odwołaniach próby zrzucania
odpowiedzialności za zachowanie obwinionej w dniu 19 grudnia 2007 r. na jej
przełożonych, którzy „zamiast w zwykłej rozmowie ustalić, czy obwiniona w trakcie
zwolnienia lekarskiego była na uczelni i prowadziła zajęcia dydaktyczne, pisemnie
zwracają się do władz uczelni o udzielenie odpowiedzi”. Tymczasem ta konstatacja
jest tyleż dowolna, co nieprawdziwa. Dowolna, bo nie liczy się z takimi ustalonymi
faktami jak: przypadki nieodpowiedzialnego, egoistycznego nawet, zachowania
obwinionej we wcześniejszym okresie (E. F.-B. – „obwiniona nie reagowała na
rozmowy, nic sobie z tego nie robiła” – k. 103v; P. S. – „pani sędzia była bardzo
często nieobecna w pracy (...), urzędnicy tabunami przychodzili do mnie z zapytaniem
o interpretację jej zarządzeń (...), różne osoby mówiły: znów jej nie ma” – k. 107),
samowolne wykonywanie przez obwinioną pracy na uczelni w wymiarze znacznie
przekraczającym ten objęty pozwoleniem, nieobecność obwinionej w sądzie w dniu 19
grudnia 2007 r., a także nie bierze pod uwagę tego, że Prezes Sądu Rejonowego w B.
wystąpiła do Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego w niniejszej sprawie dopiero dnia
25 kwietnia 2008 r., a więc po kolejnych zdarzeniach z udziałem obwinionej, stąd też
brak podstaw ku temu by zarzucić jej złą wolę i dążenie do przypisania obwinionej
przewinień przez nią niepopełnionych.
Na koniec zauważyć też należy, że zachowanie obwinionej w toku całego
postępowania dyscyplinarnego, w tym tak przez nią eksponowany bezkrytycyzm w
odniesieniu do swoich ewidentnych przewinień, także nie może pozostać obojętnym –
10
tak dla oceny zasadności uznania jej sprawstwa owych przewinień dyscyplinarnych,
jak i wymierzonej jej za ich dokonanie kary.
Należy bowiem podzielić wyrażony w wyroku Sądu Najwyższego – Sądu
Dyscyplinarnego z dnia 4 marca 2003 r. (sygn. akt SNO 55/02, OSNSD 2003, z. 1
poz. 8) pogląd, że „etos zawodu sędziego wymaga od osoby sprawującej ten urząd,
aby nawet w sytuacji dla siebie zawodowo trudnej – wówczas, gdy występuje ona w
roli obwinionego w postępowaniu dyscyplinarnym – zamiast per fas et nefas odrzucać
wszystkie stawiane jej zarzuty potrafiła uczciwie i samokrytycznie ocenić swoje
zachowanie, mając na uwadze, że właśnie w ten sposób może sprzyjać odbudowie
zaufania do własnej osoby”.
Wymierzona obwinionej kara jest współmierna do szkodliwości społecznej
przypisanych jej czynów, a przez to i sprawiedliwa.
Z tych też względów orzeczono, jak wyżej.