Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 930/11

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

W., dnia 14 marca 2013 r.

Sąd Rejonowy dla Wrocławia – Śródmieścia II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSR Barbara Kaszyca

Protokolant: Agnieszka Śliwa

przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia – Śródmieścia

A. S.

po rozpoznaniu sprawy

1.P. L. s. K. i T. z domu L.

ur. (...) w K.

2.F. S. s. K. i A. z domu B.

ur. (...) w Ł.

oskarżonych o to, że

w dniu 12 lipca 2011 roku we W., działając wspólnie i w porozumieniu a także z nieletnią M. Ł., doprowadzili R. O.do stanu bezbronności poprzez przyciśnięcie go do barierki oraz grożenie pozbawieniem życia bądź uszkodzeniem ciała a następnie zabrali w celu przywłaszczenia mienie w postaci telefonu komórkowego marki HTC o wart. 1.000 zł, pieniędzy w kwocie 50 zł oraz paczki papierosów marki WINSTON o łącznej wart. 1.050 zł na szkodę w/w

tj. o czyn z art. 280 § 1 k.k.

* * *

I.  uniewinnia oskarżonych P. L. i F. S. od zarzutu popełnienia czynu opisanego w części wstępnej wyroku;

II.  kosztami postępowania obciąża skarb Państwa;

III.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. M. M. kwotę 1239,84 zł kwotę tytułem udzielonej oskarżonemu nieopłaconej obrony z urzędu;

IV.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz oskarżonego F. S. kwotę 1008 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa adwokackiego w sprawie.

Sygn. akt II K 930/11

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu okoliczności ujawnionych w toku postępowania jurysdykcyjnego Sąd ustalił następujący stan faktyczny, istotny dla rozstrzygnięcia:

W dniu 12 lipca 2011r. około godziny 20.30 F. S. spotkał P. L. i M. Ł. na pl. (...) we W. i razem udali się piechotą w kierunku pl. (...). Idąc Mostem P., minął ich trzymający w ręce piwo R. O., który zapytał ich, która godzina. S. podał mu godzinę i zapytał czy ten mógłby ich poczęstować papierosem. O. wyciągnął w ich kierunku paczkę papierosów i poczęstował ich. O. sprawiał wrażenie będącego pod wpływem narkotyków, w związku z czym M. Ł. zapytała go co „przyćpał”. O. odpowiedział, że wypił tylko piwo. S. ruszył z tego miejsca, obejrzał się po 5 metrach i zobaczył, że L. i Ł. jeszcze rozmawiają z O., a następnie dołączyli do niego. M. Ł. miała cała paczkę papierosów, którą wyciągnęła pokrzywdzonemu z kieszeni plecaka, czego nikt nie zauważył. Na pytanie S. skąd je ma, powiedziała, że wyciągnęła temu chłopakowi z kieszeni, ale widząc jego zdziwienie stwierdziła, iż dostała je od pokrzywdzonego. Przed ul. (...) rozstał się z L. i Ł. i ponownie spotkali się po około pół godziny na tej samej ulicy i razem ruszyli w kierunku pl. (...), jednak przy Uniwersytecie zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy policji.

Dowód: częściowo zeznania R. O. k. 2-4, 47-49, 278-279, 62 akt III Npw 275/11,

Wyjaśnienia F. S. k. 25-26, 53-55,

Wyjaśnienia P. L. k. 32-33, 58-60, 276-277,

Zeznania M. Ł. k. 46, 279, 60 akt III Npw 275/11

O godzinie 22.40 zostali zatrzymani F. S., P. L. i nieletnia M. Ł.. W trakcie przeszukania u M. Ł. – ujawniono papierosy marki W..

Dowód: protokoły zatrzymania k. 7,8,9,

Protokoły przeszukania k. 10-11, 13-14, 16-18,

Zeznania M. K. k. 40-41, 301,

F. S. nie był dotychczas karany. Urodził się w dniu 10 lutego 1993r., posiada wykształcenie podstawowe, nie ma zawodu, nie pracuje, jest bezdzietnym kawalerem, zamieszkuje z matką i bratem. Stwierdzono u niego upośledzenie umysłowe w stopniu lekkim oraz orzeczono potrzebę kształcenia specjalnego. Oskarżony nie cierpi obecnie i nie cierpiał w przeszłości na chorobę psychiczną w rozumieniu psychozy, jest upośledzony umysłowo w stopniu lekkim. W krytycznym czasie nie miał z przyczyn chorobowych zniesionej ani w znacznym stopniu ograniczonej zdolności rozpoznania znaczenia czynów i pokierowania swoim postępowaniem, warunki z art. 31 § 1 i 2 k.k. nie zachodziły.

Dowód: dane o karalności k. 28, 122,

Wywiad k. 45,

Orzeczenie k. 75,

Opinia sądowo – psychiatryczna k. 115-118,

P. L. nie był dotychczas karany. Urodził się w dniu 15 lutego 1992r., nie posiada wykształcenia ani zawodu, nie pracuje, zamieszkuje wraz z M. Ł. oraz ich dzieckiem.

Dowód: dane o karalności k. 34, 111,

Wywiad k. 43,

W dniu 2 lutego 2012r. R. O. został poddany badaniu psychologicznemu. Był w stanie psychicznym charakteryzującym się utrudnionym kontaktem, powierzchowną i niepełną orientacją auto i allopsychiczną, zaburzeniami koncentracji uwagi, labilnością emocjonalną, zmiennością motywacji, skłonnością do manipulowania, podawał niespójne i niepełne dane na temat swojej osoby i sytuacji życiowej. Biegła stwierdziła, iż nie jest możliwe sporządzenie pełnej opinii psychologicznej w oparciu o dostępne w czasie badania informacje z uwagi na ich fragmentaryczność, niespójność, znaczne prawdopodobieństwo znajdowania się opiniowanego pod działaniem środków psychoaktywnych. W tym dniu i stanie psychicznym opiniowany miał zaburzenia spostrzegania, odtwarzania, rozumienia i interpretowania sytuacji. Podał m.in., iż eksperymentował z różnymi środkami psychoaktywnymi, w 2011r. przeszedł detoks narkotykowy.

Dowód: opinia sądowo-psychologiczna k. 337-338, 364-365,

Od 7 sierpnia 2012r. R. O. przebywał w Ośrodku (...) w O. jako pacjent, a w dniu 16 stycznia 2013r. zmarł.

Dowód: pismo Monar-u k. 375,

Odpis aktu zgonu k. 386,

Oskarżony F. S. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, iż w dniu 12 lipca 2012r. około 20.30 spotkał przypadkowo P. L. i M. Ł.. Poszli na piechotę w kierunku Placu (...). Gdy szli przez most P. minął ich młody chłopak, który zapytał się, która jest godzina. Oskarżony podał mu godzinę i zapytał czy mógłby ich poczęstować papierosem. On wyciągnął w ich kierunku paczkę. L. zapytał czy może wziąć trzy, ale pokrzywdzony powiedział, że dwa. M. zapytała go co „przyćpał”. On się wystraszył i udzielił wymijającej odpowiedzi. Oskarżony myślał, że już odchodzą i po około 5 metrach zorientował się, że (...) jeszcze z nim rozmawiają. Następnie od niego odeszli i razem poszli dalej. Oskarżony wtedy zorientował się, że M. ma paczkę papierosów. Najpierw powiedziała, że wyciągnęła temu chłopakowi, on był zdziwiony jej odpowiedzią, a później powiedziała, że on ją jej dał. Przed ulicą (...) rozeszli się, a potem ponownie po około pół godziny spotkali się przed sklepem (...) na ul. (...). Zostali zatrzymani przy Uniwersytecie. (k.26)

W kolejnych wyjaśnieniach wyjaśnił, iż nie mówił w trakcie przesłuchania na policji, że był zdziwiony odpowiedzią M., że ona wyciągnęła mu te papierosy. (k.55)

Przed Sądem także nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Podtrzymał poprzednie wyjaśnienia, jednak stwierdził, iż z papierosami było inaczej, tak jak powiedział P.. Podał także, iż nie było tak, że L. z M. zamienili z pokrzywdzonym jeszcze kilka słów, odeszli bowiem razem.

P. L. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, iż w dniu 12 lipca 2012r. on i jego konkubina M. Ł. spotkali się z kuzynem F. S.. Gdy szli mostem P. zauważyli chłopaka, który pił piwo. On zapytał S., która jest godzina. Następnie oskarżony poprosił, aby poczęstował ich papierosem. On bez problemu się zgodził i ich poczęstował. Zaraz po tym odeszli i poszli dalej. M. na chwile została w tyle. Doszła po chwili. Oskarżony zobaczył wtedy, że ma paczkę papierosów. Powiedziała, że one wypadły temu chłopakowi. Przy Uniwersytecie zostali zatrzymani.

W kolejnych wyjaśnieniach stwierdził, iż żona M. zauważyła, że temu chłopakowi wypadły papierosy, ale jego już nie było w tym miejscu i dlatego M. podniosła tę paczkę. (k. 60)

Przed Sądem także nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia podobnej treści co w postępowaniu przygotowawczym, podtrzymał także poprzednie wyjaśnienia.

Dokonując oceny materiału dowodowego Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonych, którzy wyjaśniali w sposób wzajemnie spójny i konsekwentny. Należy zauważyć, iż od początku, a więc od zatrzymania, przedstawiali przebieg zaistniałego zdarzenia w taki sam sposób. Stanowczo zaprzeczyli by mieli stosować wobec pokrzywdzonego przemoc, czy żądać od niego pieniędzy. Od początku twierdzili, iż to pokrzywdzony ich zaczepił, pytając, która godzina, co faktycznie w późniejszych zeznaniach R. O. potwierdził. Ich rozmowa dotyczyła jedynie możliwości poczęstowania ich przez pokrzywdzonego papierosem, co ten uczynił, a następnie odeszli. Od początku przyznawali, iż faktycznie M. Ł. miała paczkę papierosów, która pochodziła od pokrzywdzonego, jednak nie widzieli w jaki sposób weszła w ich posiadanie, a ich wiedza w tym zakresie opierała się jedynie na tym co przekazała im dziewczyna. Stanowczo zaprzeczyli by mieli dokonać zaboru pokrzywdzonemu telefonu, czy też pieniędzy, nie stwierdzono także przy nich w trakcie przeszukania tych przedmiotów. Nie sposób przy tym przyznać by oskarżeni wraz z M. Ł. mieli ustalić wspólną wersję wydarzeń, gdyż zostali zatrzymani niedługo po spotkaniu z pokrzywdzonym, w międzyczasie jeszcze na chwilę się rozstali, a nadto zdaniem Sądu ich rozwój umysłowy nie predestynuje ich do takiej zapobiegliwości i sprytności. Obaj nie posiadają wykształcenia ani zawodu, a u F. S. stwierdzono upośledzenie umysłowe w stopniu lekkim i konieczność kształcenia specjalnego. Te okoliczności zdaniem Sądu powodują, iż wersja przedstawiana przez oskarżonych i M. Ł. w toku całego postepowania, nie jest przez nich wspólnie przygotowana, ale jest odzwierciedleniem faktycznego przebiegu zdarzenia. Oskarżeni mieli pewne wątpliwości co do kwestii papierosów, w tym zakresie ich wyjaśnienia, nieco ewoluowały, to jednak nie miało to istotnego znaczenia dla oceny ich wiarygodności, albowiem co do zasadniczego przebiegu zajścia i okoliczności istotnych dla ustaleń faktycznych wyjaśniali w sposób konsekwentny i wzajemnie spójny, także z zeznaniami M. Ł., tworząc zwartą i logiczna całość.

Dokonując ustaleń stanu faktycznego, Sąd oparł się przede wszystkim na wyjaśnieniach oskarżonych, zeznaniach M. Ł., a także M. K. oraz częściowo R. O..

M. Ł. zeznawała w sposób konsekwentny, logiczny i spójny z wyjaśnieniami oskarżonych, co dało podstawę do oceny jej zeznań jako wiarygodnych.

M. K. – funkcjonariusz Policji, który wraz z pokrzywdzonym udał się na penetrację terenu i dokonał zatrzymania oskarżonych, posiadał na temat zdarzenia jedynie informacje, które przekazał mu pokrzywdzony.

Natomiast dokonując oceny zeznań pokrzywdzonego, Sąd ocenił je bardzo krytycznie, dając im wiarę jedynie w zakresie zgodnym z ustalonym stanem faktycznym, ograniczającym się praktycznie jedynie do faktu, iż spotkał oskarżonych i towarzyszącą im M. Ł.. Jednak sam przebieg tego zdarzenia R. O. przedstawiał w sposób niekonsekwentny, nielogiczny, a także sprzeczny z wersją oskarżonych i M. Ł..

Niewątpliwie pokrzywdzony zażywał narkotyki, na co od początku zwrócili uwagę oskarżeni i towarzysząca im dziewczyna, potwierdził to w trakcie badania psychologicznego sam pokrzywdzony, a co także stwierdziła biegła, nadto R. O. jako pacjent przebywał w ośrodku (...), co świadczy, iż jego kontakt z narkotykami nie był sporadyczny ani przypadkowy, ale był osobą uzależnioną. Biegła w trakcie badania stwierdziła, iż R. O. miał zaburzenia spostrzegania, odtwarzania, rozumienia i interpretowania sytuacji, a wydanie pełnej opinii uniemożliwiła śmierć pokrzywdzonego.

R. O.zeznawał w sposób niekonsekwentny i nielogiczny. W trakcie pierwszego przesłuchania w dniu 23 lipca 2011r. podał, iż mężczyzna narodowości romskiej spytał czy mam papierosa, przyparł go do barierki mostu i powiedział że jak nie da papierosów to wypierdoli go z mostu. Z drugiej strony stała kobieta narodowości romskiej z drugim mężczyzną i zagrodzili mu drogę ucieczki. Rom gdy trzymał go przy barierce wyciągnął mu z lewej kieszeni spodni papierosy i zabrał kilka z nich. Następnie powiedział żeby mu dał kasę na piwo. W czasie gdy mężczyzna trzymał go przy barierce miał na prawym ramieniu plecak, w którym znajdował się telefon komórkowy i pieniądze w kwocie 50 zł. W tym samym czasie podeszła do niego stojąca obok kobieta narodowości romskiej i zaczęła grzebać mu w plecaku. Po tym fakcie odeszli od niego i poszli w kierunku B.. Zauważył, że ma otwartą przegródkę w plecaku i został skradziony telefon marki HTC o wartości 1000zł, pieniądze w kwocie 50zł oraz papierosy marki Winston niebieskie. Po tym udał się w kierunku pl. (...), gdzie nieznany mężczyzna udostępnił mu swój telefon komórkowy z którego zadzwonił na policję.

W kolejnych zeznaniach, w dniu 14 lipca 2011r. stwierdził, iż przestraszył się tych gróźb, tym bardziej że w pobliżu nie było nikogo, jednak powiedział, że nie da mu pieniędzy, co trudno uznać za logiczne zachowanie pokrzywdzonego, który miał się bać, będąc sam przeciwko trójce osób. Podał, iż kiedy powiedział temu niższemu, że nie da mu pieniędzy, to wtedy sięgnął mu do lewej kieszeni spodni po papierosy, otworzył paczkę, wyciągnął kilka sztuk, nie pamięta czy paczkę schował mu z powrotem, czy upadła na ziemię. Podał więc inaczej niż poprzednio, gdyż wówczas twierdził, iż najpierw zabrał mu papierosy, a potem chciał pieniędzy. Podał także odmiennie niż poprzednio, iż drugi z mężczyzn i dziewczyna zaczęli mu grzebać w plecaku. Nie widział dokładnie kto w nim grzebał, wydaje mu się, że chłopak odsunął plecak, a kobieta w nim grzebała. W pierwszych zeznaniach podał przecież, iż podeszła do niego stojąca obok kobieta narodowości romskiej i zaczęła grzebać mu w plecaku. Był cały czas trzymany przez niższego mężczyznę, który potem go puścił i razem w trójkę zaczęli się szybko oddalać. Podał także okoliczność o której nie mówił wcześniej, iż zaczął uciekać w kierunku dworca i wówczas podbiegła do niego jeszcze ta kobieta i czuł, że znowu grzebie mu w plecaku. Obrócił się i ona zaczęła uciekać. Słyszał jak mężczyźni pytali ją „co on tam miał?”, a ona odpowiedziała „nic, tylko zegarek”. Gdy odbiegł na bezpieczną odległość sprawdził w plecaku, iż zginął mu telefon o wartości 1000zł, tyle kosztuje nowy, a on maksymalnie miał dwa miesiące, nierozpieczętowana paczka papierosów Winston i pieniądze w kwocie 50zł, które miał w woreczku strunowym. Stwierdził, iż nie miał zegarka, a jedynie kompas, który był przywiązany do plecaka, a kobiecie nie udało się go zabrać.

Przesłuchany przed Sądem w dniu 27 września 2011r. R. O., znów odmiennie niż poprzednio podał, iż na moście go zaczepiono, najpierw było pytanie o papierosa, od jednego chłopaka, nie pamięta, który to był z oskarżonych. Podał mu jednego. On powiedział, że z ręki nie weźmie i wziął z paczki kilka papierosów. Tym samym więc potwierdził wersję oskarżonych, iż prosili go o poczęstowanie papierosem, a przecież wcześniej twierdził, iż użyto wobec niego przemocy, a potem wyciągnięto mu z kieszeni papierosy. Stwierdził, iż oni nie zauważyli, że ma portfel, nie sposób więc uznać jak mieli dokonać jego zaboru, przycisnęli go do barierki, wtedy chyba odpięli mu plecak. W tych zeznaniach ma wątpliwości, a przecież jednoznacznie twierdził wcześniej, iż to dziewczyna grzebała mu w plecaku – w pierwszych zeznaniach, oraz chłopak odsunął plecak, a dziewczyna mu grzebała – w drugich. Podał także, iż jak była okazja, to oddalał się w stronę dworca i zauważył otwarty plecak. Jak się odwrócił, to zobaczył dziewczynę, która się oddalała. W drugich zeznaniach twierdził przecież, iż podbiegła do niego ta kobieta i czuł, że znowu grzebie mu w plecaku, obrócił się i ona zaczęła uciekać. Słyszał jak oskarżeni się jej zapytali, co ukradła. Ona powiedziała, że nic, bo tam był tylko zegarek. Podał również, iż z drugiego telefonu próbował zadzwonić na Policję, jednak nie mógł się połączyć, co jest okolicznością nową, iż miał posiadać przy sobie jeszcze jeden telefon. Stwierdził, iż naciskano go dwoma rękoma na obojczyki, to był któryś z oskarżonych, choć wcześniej twierdził jednoznacznie który, by za chwilę stwierdzić, iż dwie ręce miał położone na ciało, przez napastników, a następnie, iż nie jest w stanie teraz powiedzieć, czy przypierał go jeden, czy dwóch oskarżonych. Podał, iż oddalająca się dziewczyna wyciągnęła mu pieniądze albo papierosy. Dziewczyna, która podbiegła do niego, mówiła o kompasie, mówiła, że nic nie wzięła, nic bo kompas był przywiązany. W poprzednich zeznaniach twierdził jedynie, iż słyszał jak mężczyźni pytali ją „co on tam miał?”, a ona odpowiedziała „nic, tylko zegarek”. Jak odchodził to skorzystała z otwartego plecaka i mu coś wyjęła. Stwierdził, iż nie zależy mu, aby karać te osoby, ale żeby szybko zakończyć postępowanie. Jeszcze odmiennie kwestie te przedstawił w trakcie postępowania przed Sądem Rejonowym (...)Wydział Rodzinny i Nieletnichw dniu 14 listopada 2011r., gdzie zeznał :

„….Obecna na sali nieletnia (M. Ł.) wyciągnęła mi z plecaka telefon, kompas i pieniądze w woreczku strunowym i papierosy. Jestem pewny, że to ona wyciągnęła mi ten telefon. Słyszałem jak będący z nią mężczyźni zapytali ją co ona wyciągnęła, a ona powiedziała, że zegarek bo nie wiedziała, że kompas to zegarek. Niemożliwe żeby ona nie zabrała tego telefonu bo potem zobaczyłem że plecak jest pusty. Niemożliwe aby ktoś wcześniej wyciągnął mi z plecaka te rzeczy. R. zaczepili mnie pytając czy dam im na piwo, ale jak powiedziałem, że nie mam to wyciągnęli mi kilka papierosów z kieszeni. Później się zorientowałem, że nie mam cenniejszych rzeczy. Mogli podejść od tyłu i wyciągnąć te rzeczy, ale tego nie czuł. Z drugiego telefonu, który miałem w kieszeni w spodniach chciałem zadzwonić, ale nie mogłem się dodzwonić i poprosiłem przechodnia”.

Następnie w kolejnych zeznaniach przyznał także okoliczność od początku podawaną przez oskarżonych, iż nie miał zegarka i pytał ich o godzinę. Stwierdził także ponownie odmiennie niż poprzednio, iż nie dał, tylko oskarżony P. L. mu wyjął kilka papierosów z paczki. Miał jeden rozładowany telefon, a stary telefon miał wyłączony. Przyznał, iż zapytał o godzinę, a potem padły pytania o papierosy. Tym samym pokrzywdzony także i w tym zakresie potwierdził wersję oskarżonych, a co więcej przyznał, iż pytali go o papierosy, a przecież wcześniej twierdził, iż grozili mu, zmuszając do wydania papierosów. Pokrzywdzony stwierdził także, iż nie chodzi mu o to aby te osoby były ukarane, tylko aby były uniewinnione.

Przesłuchany ponownie przed Sądem w dniu 17 stycznia 2012r. zeznał, iż „to był telefon, który odebrał na poczcie. Ja pracowałem w tym czasie tymczasowo. Ja umówiłem się z kolegą, że on i jego dziewczyna ten telefon jak dostanę, zrobią przelew na ten telefon, dadzą mi ten telefon, a ja miałem im oddać pieniądze, jak dostałbym pieniądze za pracę. Oni mi pożyczyli pieniądze na telefon. Rodzice zrobili przelew. Ja kupiłem od znajomego na forum telefon, za pośrednictwem Internetu. Ja kupiłem telefon od znajomego, którego znam z kontaktów przez Internet. Raz się z nim spotkałem. Ja się z nim poznałem przez forum. Ja nie pamiętam, jak się nazywa, musiałbym to sprawdzić w przelewie. Ja kupiłem od niego telefon. On wziął telefon chyba na abonament, bo to był nowy telefon. On sprzedawał nowy telefon. Rodzice przelali pieniądze na jego konto. Przelew miał być wykonany za pieniądze moich rodziców, a ja w tym samym dniu miałem oddać im pieniądze, które miałem dostać od moich znajomych. Ja zapłaciłem rodzicom jakąś kwotę, ale nie pamiętam dokładnie. To było chyba 750 zł z przesyłką lub bez, nie pamiętam. Rodzice prowadzą konto. Chyba moja mama robi przelewy, więc ona zrobiła chyba polecenie przelewu. Numer konta i dane do przelewu musiał mi podać kolega z forum”. Następnie stwierdził jednak, iż „nie wie, jak się nazywa ta dziewczyna. Ja mógłbym się dowiedzieć od rodziców jak się nazywa ten chłopak. To była kwota 750 zł z przesyłką minus 40 zł moich, które miał przy sobie. Czyli 710 zł. Ja oddałem te pieniądze rodzicom tego samego dnia. Ja nie jestem pewien, czy powiedziałem rodzicom, za co oddaję im pieniądze. Wcześniej tylko mój ojciec wiedział o kupowanym telefonie. Jak by o tym wiedziała moja mama, to by mi zrobiła awanturę, że takie pieniądze wydaję na telefon. Do dnia kradzieży mama nie wiedziała o nim. Wiedział tylko tata. Ja nie wiem, czy ojciec zna hasło do zrobienia przelewu, zatem moja matka wiedziała o dokonaniu przelewu. Ojciec najprawdopodobniej nie był przy tym i powiedział o tym mojej matce następnego dnia”. Czyli pokrzywdzony ponownie zaprzecza swym wcześniejszym zeznaniom, zeznając zupełnie nielogicznie. Matka miała przelać pieniądze za telefon, choć… nie wiedziała, że syn go kupuje i dowiedziała się o tym dopiero po kradzieży, choć z jej zeznań wynika przecież, iż telefon należał do koleżanki, a pokrzywdzony twierdzi, iż jak by matka wiedziała, że kupuje tak drogi telefon to zrobiłaby mu awanturę. Absurdu w treści zeznań pokrzywdzonego jest co niemiara. Wcześniej nie pamiętał jaki był koszt telefonu, potem pamiętał dokładnie, choć już kwota 750zł obejmowała również przesyłkę, a wcześniej twierdził, iż kosztował 1000zł.

Twierdził także, iż „Ja nie pamiętam ile dni wcześniej dokonano przelewu. Ja nie pamiętam od przelewu, kiedy otrzymałem ten telefon. To było nie dłużej niż tydzień, 5 dni roboczych. Ja otrzymałem ładowarkę z telefonem, powinna być też książeczka, która chyba powinna być w domu. Ja nie pamiętam, czy był ten telefon w opakowaniu. Nowe modele telefonów, drogie, są pakowane w oryginalnych dużych pudełkach. Z potrzeb ekonomicznych telefon był w pudełku chyba mniejszym. Ja mogłem odebrać telefon w sobotę wieczorem w W.. Ja zabrałem plecak wraz z tym telefonem rano. Konto bankowe jest na ojca, więc osoba zlecająca przelew mogła zlecić paczkę na jego dane, lub na moje. Ja odebrałem paczkę. Ja nie pamiętam, czy był to nadany jako list, czy jako paczka. Z tego co pamiętam to nie był pocztex. Ja odebrałem telefon na poczcie. Przed użyciem jest zasada, że należy sformatować baterię. Ja nie ładowałem jej wcześniej, więc nie zdążyłbym użyć tego telefonu. Bateria rozładowałaby mi się w związku z niską temperaturą. Ja pojechałem z telefonem w pudełku w plecaku do pracy. Ja wyjąłem telefon w pracy, wyjąłem go z opakowania, opakowanie zgniotłem i zachowałem przy ewentualnej reklamacji. Z tego co pamiętam, to telefon był w najmniejszej lub w średniej kieszeni w plecaku. W pracy wydaje mi się, że pokazywałem telefon”.

Trudno doszukać się logiki oraz zrozumienia w treści tych zeznań, a nadto stwierdzić należy, iż K. O. – matka oskarżonego, stwierdziła, iż synowi zginęły papierosy, 50 zł oraz telefon…koleżanki. Zresztą sam pokrzywdzony przyznał, iż powiedział mamie, iż był to telefon koleżanki. Nie sposób więc przyjąć, iż rodzice pokrzywdzonego dokonali przelewu za telefon, który należał do koleżanki z pracy syna.

Nadto pokrzywdzony jak twierdzi kupił telefon za 750zł, choć od początku podawał jego wartość na 1000zł. Wątpliwości mogą budzić twierdzenia R. O. o dokonanym na nim napadzie, także z tego powodu, iż telefon miał być nie jego, ale koleżanki. Nie sposób więc wykluczyć, iż pokrzywdzony telefon ten utracił w innych okolicznościach, sprzedał… i nie chcąc odpowiadać przed koleżanką, zawiadomił, iż telefon skradziono mu w wyniku rozboju.

Pokrzywdzony składając przed Sądem ponownie zeznania, sam przyznał, iż bierze lek przeciwpadaczkowy i jego pamięć teraz niezbyt dobrze funkcjonuje. Bierze go od października lub od listopada. Wcześniej brał doraźnie nasenny lek, Z., coś w tym stylu, dostał od lekarza psychiatry. Nie przesypiam 2-3 noce, nie przychodził na umówione wizyty u lekarza psychiatry po leki.

Zauważyć również należy, iż zachowanie pokrzywdzonego przed Sądem w trakcie składania zeznań budziło wątpliwości-pokrzywdzony śmiał się, rozglądał się po Sali, unikał odpowiedzi na pytania.

Mając powołane powyżej okoliczności – niekonsekwencje, wzajemne sprzeczności, brak logiki, twierdzenia pozostające w rażącej sprzeczności z wyjaśnieniami oskarżonych, zeznań M. Ł., treść opinii biegłej psycholog, której Sąd dał wiarę, gdyż jest ona spójna, jasna i rzeczowa, została sporządzona przez kompetentną osobę, obcą dla stron, posiadającą odpowiednią wiedzę, przy wykorzystaniu wszelkich dostępnych środków pozwalających ocenić stan badanej osoby, twierdzenia pokrzywdzonego, iż brał leki, ma kłopoty z pamięcią, fakt, iż był uzależniony od narkotyków i wymagał leczenia oraz miał ewentualny motyw w złożeniu zawiadomienia o utracie telefonu, nie sposób było uznać za wiarygodne jego twierdzenia, iż na jego osobie oskarżeni dokonali rozboju.

Sąd dał wiarę opinii sądowo-psychiatrycznej dotyczącej F. S., gdyż jest ona spójna, logiczna, jasna, została sporządzona przez kompetentne osoby, obce dla stron, nie zainteresowane wynikiem niemniejszej sprawy, posiadające odpowiednią wiedzę w tym zakresie, przy wykorzystaniu wszelkich dostępnych środków medycznych.

Konsekwencją takiej oceny dowodów było uniewinnienie oskarżonych od popełnienia zarzucanego im czynu.

Należy podkreślić, że w postępowaniu karnym ciężar dowodu spoczywa na oskarżycielu. Zasada domniemania niewinności oskarżonego wymaga, aby ten, kto twierdzi, że oskarżony popełnił dane przestępstwo, udowodnił to w sposób nie budzący żadnych wątpliwości. Z kolei, biorąc pod uwagę przepis art. 74 § 1 k.p.k., nie można wymagać od oskarżonego dostarczania dowodów swojej niewinności. Konsekwencją zasady in dubio pro reo jest konieczność podejmowania przez organ procesowy czynności zmierzających do wyeliminowania wątpliwości. W niniejszej sprawie oskarżyciel publiczny nie wykazał w sposób nie budzący jakichkolwiek wątpliwości, że oskarżeni dokonali w dniu 12 lipca 2011 roku rozboju na pokrzywdzonym i zabrali mu telefon oraz pieniądze. W toku postępowania jurysdykcyjnego pojawiły się uzasadnione wątpliwości co do zaistnienia tego przestępstwa, których nie sposób było w sposób jednoznaczny rozstrzygnąć.

W sytuacji gdy na rozprawie zachwiana zostanie wersja oskarżenia, gdyż w świetle zebranych dowodów nie da się bez obawy popełnienia pomyłki wykluczyć innej wersji zdarzenia, aniżeli przyjęta w akcie oskarżenia, wówczas nie jest dopuszczalne przypisanie oskarżonemu zarzucanego czynu, albowiem w takiej sytuacji chroni go reguła in dubio pro reo (por. wyrok SN z dnia 4 grudnia 1992 roku, WR 369/90, OSP 102/1992, poz. 12). Zgodnie z powyższą zasadą wszelkie wątpliwości powstałe w toku postępowania karnego należy rozstrzygać na korzyść oskarżonego.

Sytuacja taka ma miejsce w rozstrzyganej sprawie, gdyż nie można wskazać, iż oskarżeni dopuścili się na osobie R. O. rozboju. Oskarżyciel publiczny, bazował przede wszystkim na zeznaniach pokrzywdzonego, których poprawność Sąd zakwestionował. W niniejszej sprawie brak jest bowiem jakichkolwiek wiarygodnych, pozbawionych wątpliwości, dowodów wskazujących na sprawstwo oskarżonych.

Reasumując należy uznać, że teza aktu oskarżenia w tym zakresie nie została udowodniona. Oskarżeni nie zrealizowali znamion ustawowych przestępstwa sankcjonowanego przepisem art. 280 § 1 k.k., gdyż nie stosowali w dniu 12 lipca 2011r. przemocy na osobie pokrzywdzonego, ani też groźby jej użycia, nie doprowadzili go także do stanu bezbronności, a także nie dokonali jakiegokolwiek zaboru na jego szkodę.

Mając powyższe na uwadze, wobec braku dowodów winy i sprawstwa, Sąd uniewinnił obu oskarżonych od popełnienia czynu zarzuconego im w akcie oskarżenia.

Zdaniem Sądu brak było również podstaw do przyjęcia, iż oskarżeni działając wspólnie i w porozumieniu z nieletnią mieliby dokonać kradzieży papierosów, czyli dopuścić się wykroczenia z art. 119§1 kw.

Zgodnie z treścią art. 20 kk każdy ze współdziałających w popełnieniu czynu zabronionego odpowiada w granicach swojej umyślności lub nieumyślności niezależnie od odpowiedzialności pozostałych współdziałających. Ze zgromadzonego materiału dowodowego jednoznacznie wynika, iż oskarżeni nie obejmowali swym zamiarem popełnienie jakiegokolwiek czynu zabronionego, chcieli jedynie by pokrzywdzony poczęstował ich papierosami, co ten dobrowolnie uczynił. Nie wiedzieli w jaki sposób M. Ł. weszła w posiadanie paczki papierosów, dowiedzieli się tego od niej, zresztą ona sama stwierdziła, iż nikt nie zauważył, iż wyciągnęła pokrzywdzonemu papierosy, a brak jest jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, iż aprobowali jej zachowanie, a tym samym by działali z nią wspólnie i w porozumieniu. Stwierdzić należy jednoznacznie, iż działanie M. Ł. był jej ekscesem, nie uzgodnionym z oskarżonymi, nie aprobowanym przez nich i nie mogą ponosić odpowiedzialności, iż nieletnia wykorzystując sytuację dokonała zaboru paczki papierosów.

Rozstrzygnięcie o kosztach wydano w oparciu o przepis art. 632 pkt 2 k.p.k.

Z uwagi na fakt, iż przed Sądem P. L. korzystał z pomocy obrońcy z urzędu, Sąd na podstawie §19 pkt. 1 w związku z § 14 ust 1 pkt. 2 i ust. 2 pkt. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28.09.2002r. w/s opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu, zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adwokat M. M. tytułem udzielonej, a nieopłaconej pomocy prawnej kwotę 1239,84zł (z VAT).