Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I CSK 313/09
POSTANOWIENIE
Dnia 22 lipca 2010 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Tadeusz Wiśniewski (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Irena Gromska-Szuster
SSN Krzysztof Strzelczyk
w sprawie z wniosku Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej M.(...) w W.
przy uczestnictwie Miasta W.
o stwierdzenie nabycia własności nieruchomości przez zasiedzenie,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym
w Izbie Cywilnej w dniu 22 lipca 2010 r.,
skargi kasacyjnej wnioskodawcy od postanowienia Sądu Okręgowego w W. z dnia 7
lipca 2008 r., sygn. akt V Ca (…),
uchyla zaskarżone postanowienie i sprawę przekazuje Sądowi Okręgowemu w W.
do ponownego rozpoznania oraz rozstrzygnięcia o kosztach postępowania
kasacyjnego.
Uzasadnienie
Spółdzielnia Budowlano-Mieszkaniowa „M.(...)” w W., powołując się na art. 172
k.c., wniosła o stwierdzenie, że w wyniku zasiedzenia nabyła własność zabudowanej
działki położonej w W., przy ul. J., o pow. 1834 m2
i ujawnionej w księdze wieczystej Kw
nr (...)1, prowadzonej przez Sąd Rejonowy w W. W toku postępowania
wnioskodawczyni zmieniła swoje żądanie w ten sposób, że domagała się stwierdzenia,
że nabyła własność tejże działki na podstawie art. 35 ust. 41
ustawy z 15 grudnia 2000
2
r. o spółdzielniach mieszkaniowych. Postanowieniem z dnia 20 grudnia 2007 r., I Ns
(…), Sąd Rejonowy w W. tak przekształcony wniosek oddalił, wychodząc z założenia,
że nie zostały spełnione przesłanki przewidziane w powyższym przepisie. Chodziłoby tu
o przesłankę „samodzielnego wybudowania budynku”, gdyż inwestorem była
Spółdzielnia Pracy „M.(...)” w W., która przekazała wnioskodawczyni budynek już po
jego wybudowaniu, oraz o przesłankę w postaci „wybudowania budynku na podstawie
pozwolenia na budowę”. Sąd Rejonowy uznał, że nie można wywodzić istnienia tego
pozwolenia z treści innych dokumentów, w szczególności z decyzji lokalizacyjnej i
decyzji zatwierdzającej projekt budowlany. Z dokonanych przez Sąd Rejonowy ustaleń
faktycznych wynika, że Prezydium Rady Narodowej W. pismem z dnia 7 września 1957
r. powiadomiło Spółdzielnię Pracy „M.(...)” o zgodzie na realizowanie budowy bloku
mieszkalnego na przedmiotowej nieruchomości. W dniu 10 kwietnia 1958 r.
sporządzono natomiast protokół ostatecznego odbioru budynku mieszkalnego. Tydzień
później, bo w dniu 17 kwietnia 1958 r. zawarta została umowa, mocą której Spółdzielnia
Pracy „M.(...)” scedowała na rzecz Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej „M.(...)”
wszelkie swoje prawa do spornego budynku.
Apelację wnioskodawczyni od wskazanego wyżej orzeczenia Sądu pierwszej
instancji Sąd Okręgowy w W. oddalił postanowieniem z dnia 7 lipca 2008 r. Z
uzasadnienia tego postanowienia nie wynika wprost i wyraźnie, że Sąd Okręgowy jako
Sąd apelacyjny zaaprobował i przyjął za własne ustalenia faktyczne poczynione przez
Sąd pierwszej instancji. Sąd Okręgowy podkreślił natomiast, że Sąd pierwszej instancji
prawidłowo, bo z zachowaniem zasady wyrażonej w art. 233 § 1 k.p.c., ocenił
zgromadzony w sprawie materiał dowodowy. Dlatego też, skoro przesłanka dotycząca
wybudowania budynku na podstawie pozwolenia na budowę nie została spełniona, to
tym samym wniosek, zmierzający do zastosowania art. 35 ust. 41
ustawy z 15 grudnia
2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych, nie mógł zostać uwzględniony. Na
przeszkodzie do uwzględnienia wniosku, zdaniem Sądu Okręgowego, stała także
okoliczność, że budynek objęty procesowym żądaniem został wzniesiony przez
poprzedniczkę prawną wnioskodawczyni.
W skardze kasacyjnej wnioskodawczyni, opartej na obu podstawach kasacyjnych
określonych w art. 3983
§ 1 k.p.c., zarzucono naruszenie art. 35 ust. 41
ustawy z 15
grudnia 2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych (tekst jedn.: Dz. U. z 2003 r. Nr 119,
poz. 1116 ze zm.; dalej jako u.s.m.) przez jego błędną wykładnię i niewłaściwe
3
zastosowanie oraz art. 321 § 1 w zw. z art. 13 § 2 k.p.c. przez błędną wykładnię. W
skardze tej zawarto wniosek o uchylenie zaskarżonego postanowienia.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Skarga kasacyjna wnioskodawczyni zasługuje na uwzględnienie, aczkolwiek
budzi ona pewne zastrzeżenia z punktu widzenia merytorycznego jej ukierunkowania
związanego z powołaniem się na określone podstawy kasacyjne. I tak, przykładowo,
jeżeli chodzi o pierwszą podstawę kasacyjną, należy zauważyć, że naruszenie przez
sąd prawa materialnego na skutek błędnej wykładni w żadnym razie nie może być
uzasadnione drugą formą naruszenia tego prawa, polegającą na wadliwym jego
zastosowaniu. Te dwie postaci naruszenia prawa materialnego wzajemnie się
wykluczają i kumulatywne ich wskazanie jest nieporozumieniem procesowym.
Jeżeli chodzi natomiast o drugą z podstaw kasacyjnych, tj. zarzut naruszenia art.
321 § 1 w zw. z art. 13 § 2 k.p.c. przez błędną wykładnię, to zwrócić należy uwagę, że
na gruncie art. 3983
§ 1 pkt 2 k.p.c. w ogóle nie jest możliwe powoływanie się na
naruszenie określonego przepisu procesowego jedynie przez jego błędną wykładnię.
Właściwe przytoczenie omawianej podstawy kasacyjnej musi uwzględniać jej odmienne
normatywne ukształtowanie w porównaniu do pierwszej podstawy kasacyjnej określonej
w art. 3983
§ 1 pkt 1 k.p.c. W odniesieniu bowiem do podstawy kasacyjnej przewidzianej
w art. 3983
§ 1 pkt 2 k.p.c. ustawodawca dopuszcza tylko takie naruszenie przepisów
postępowania, które mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy. Rzeczą strony
skarżącej jest zatem wykazanie, że w postępowaniu przed sądem drugiej instancji
zaistniało naruszenie przepisów postępowania, mogące mieć wpływ na wynik sprawy.
Tymczasem skarżąca Spółdzielnia (a w istocie autor skargi kasacyjnej) konstruując
skargę kasacyjną pominęła to szczególne wymaganie. Już z tej chociażby racji
zgłoszony przez nią zarzut natury procesowej nie wymaga szerszej analizy. Mimo
wszystko należy zauważyć, że w toku sprawy wnioskodawczyni zmieniła swój pierwotny
wniosek i odstępując od żądania stwierdzenia zasiedzenia spornej nieruchomości na
podstawie art. 172 k.c. zażądała stwierdzenia, że nabyła własność tej nieruchomości na
podstawie art. 35 ust. 41
u.s.m. Obie instytucje chociaż prowadzą do uzyskania przez
zainteresowany podmiot własności nieruchomości opierają się na całkowicie
odmiennych założeniach i wymagają zaistnienia odmiennych okoliczności faktycznych.
Błędne co do zasady jest więc mniemanie skarżącej, że w sprawie został naruszony art.
321 § 1 w zw. z art. 13 § 2 k.p.c., gdyż rzekomo obowiązkiem sądu meriti było
zastosowanie w odniesieniu do zgłoszonego przez nią żądania właściwej podstawy
4
prawnej. W szczególności, jeżeli - według Sądu drugiej instancji - nie można było
zastosować art. 35 ust. 41
u.s.m., to należało ocenić jej wniosek w aspekcie art. 172 k.c.
i ewentualnie stwierdzić zasiedzenie według reguły ogólnej. Jak już podkreślono,
stanowiska skarżącej o naruszeniu w omawianym zakresie wskazanych przepisów
postępowania nie można jednak podzielić.
Ustosunkowując się natomiast do zasadniczego zarzutu skarżącej Spółdzielni –
zarzutu naruszenia art. 35 ust. 41
u.s.m. – przede wszystkim trzeba podnieść, że
prawidłowość stosowania czy też wykładni prawa materialnego może być przedmiotem
oceny Sądu Najwyższego tylko w razie prawidłowo ustalonego stanu faktycznego
sprawy. Dla przebiegu i końcowego wyniku postępowania kasacyjnego zasadnicze
znaczenie ma też regulacja zawarta w art. 39813
§ 2 in fine k.p.c., z której wynika, że Sąd
Najwyższy jest związany ustaleniami faktycznymi stanowiącymi podstawę zaskarżonego
orzeczenia. W związku z tym nie można nie zauważyć, że Sąd drugiej instancji nie
prowadził we własnym zakresie postępowania dowodowego i podzielił w zupełności
ocenę dowodów dokonaną przez Sąd Rejonowy, dodając jedynie uwagę, iż Sąd
pierwszej instancji prawidłowo ocenił zgromadzony materiał dowodowy (bo z
zachowaniem zasady wyrażonej w art. 233 § 1 k.p.c.) i w następstwie tej oceny trafnie
ustalił, że wnioskodawczyni nie wykazała, ażeby sporny budynek wybudowany został na
podstawie pozwolenia na budowę. To stwierdzenie implikowało stanowisko, że nie
została spełniona jedna z przesłanek zastosowania art. 35 ust. 41
u.s.m., w
konsekwencji czego wniosek podlegał oddaleniu. Wobec takiego zapatrywania Sądu
drugiej instancji oddalona została także apelacja skarżącej Spółdzielni.
Rozstrzygnięcie to budzi jednak istotne wątpliwości i zastrzeżenia. Otóż Sąd
drugiej instancji, mimo że instytucja apelacji w systemie polskiego procesu cywilnego
obowiązuje od kilkunastu lat (od 1 lipca 1996 r.), postąpił jakby był nie sądem
apelacyjnym, lecz sądem rewizyjnym. Podkreślić więc należy, co, w ślad zresztą za
jednolitym stanowiskiem doktryny, wielokrotnie zaznaczał Sąd Najwyższy w swoim –
powszechnie znanym, gdyż publikowanym – orzecznictwie, że nawet w sytuacji, w której
sąd drugiej instancji podziela stanowisko sądu pierwszej instancji co do wartości
poszczególnych dowodów i chociażby sam nie przeprowadził postępowania
dowodowego w jakimkolwiek zakresie, to jednak każdorazowo dokonuje własnej oceny
wyników tego postępowania, a w następstwie tej oceny dokonuje również stosownych
ustaleń faktycznych. Trzeba bowiem w tym miejscu zdecydowanie stwierdzić, że z mocy
art. 382 in princ. w zw. z art. 391 § 1 i art. 233 § 1 k.p.c. przeprowadzone w
5
postępowaniu przed sądem w pierwszej instancji dowody są zawsze przedmiotem
swobodnej oceny sądu drugiej instancji i sąd ten musi dokonać ustaleń faktycznych. Sąd
drugiej instancji w żadnym razie nie może poprzestać na ustosunkowaniu się do
zarzutów apelacyjnych. Jako sąd orzekający merytorycznie ma obowiązek poczynić
własne ustalenia i samodzielnie je ocenić z punktu widzenia prawa materialnego.
Wówczas, gdy podziela pogląd sądu niższego rzędu, może co najwyżej, stosując
zarazem zasadę swobodnej oceny dowodów wyrażoną w art. 233 § 1 w zw. z art. 391 §
1 k.p.c., ograniczyć się do stwierdzenia, że traktuje ustalenia i wnioski tego sądu jako
swoje. Jest tak, chociaż z drugiej strony sąd drugiej instancji dokonuje oceny materiału
zebranego w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji w powiązaniu z
określonymi zarzutami apelacyjnymi (zob. np. uzasadnienie uchwały składu siedmiu
sędziów Sądu Najwyższego z 23 marca 1999 r., III CZP 59/98, OSNCP 1999, nr 7-8,
poz. 124).
Tak więc, skoro Sąd Okręgowy w ogóle nie poczynił w zaskarżonym wyroku
ustaleń faktycznych, to siłą rzeczy wyrok ten nie mógł się ostać i podlegał uchyleniu.
Wskazane bowiem wyżej uchybienie w zakresie ustalenia podstawy faktycznej żądania
objętego rozpatrywanym wnioskiem uniemożliwia miarodajne odniesienie się do zarzutu
naruszenia prawa materialnego, a to art. 35 ust. 41
u.s.m., ponieważ nie wiadomo, czy
spełnione zostały określone w nim przesłanki.
Mając na względzie ekonomikę procesową, Sąd Najwyższy pragnie jednak,
chociażby skrótowo, ustosunkować się do zawartej w skardze kasacyjnej sugestii,
jakoby w art. 35 ust. 41
u.s.m. ustawodawca celowo nie posłużył się słowem „decyzja” w
odniesieniu do wymagania w postaci dokonania zabudowy na podstawie pozwolenia na
budowę, gdyż chodziło mu – ze względu na znaczny upływ czasu od określonych
zdarzeń – o stworzenie zainteresowanym spółdzielniom mieszkaniowym ułatwienia
dowodowego.
Zgodnie z tym przepisem, spółdzielnia mieszkaniowa, która w dniu 5 grudnia
1990 r. była posiadaczem nieruchomości gruntowej, stanowiącej własność Skarbu
Państwa albo gminy, albo gdy właściciel tej nieruchomości pozostaje nieznany, pomimo
podjętych starań o jego ustalenie, i przed tym dniem, na podstawie pozwolenia na
budowę i decyzji lokalizacyjnej spółdzielnia ta wybudowała budynek, nabywa własność
tej nieruchomości przez zasiedzenie. Orzeczenie sądu stwierdzające nabycie własności
tej nieruchomości jest podstawą wpisu do księgi wieczystej. Przyznać zatem trzeba, że
rzeczywiście sformułowanie omawianej przesłanki - wybudowanie budynku podstawie
6
pozwolenia na budowę – pozbawione jest określenia „decyzja”. Tego rodzaju
zaniechanie językowe (redakcyjne) ustawodawcy w żadnym wypadku nie prowadzi
jednakże do wniosku, że zainteresowana spółdzielnia mieszkaniowa, powołując się na
art. 35 ust. 41
u.s.m., nie musi legitymować się stosowną decyzją administracyjną i że
wystarczy wykazanie przez nią, iż budynek został wybudowany w wyniku jakiejś ogólnej
zgody czy też przyzwolenia władzy budowlanej. Innymi słowy, omawianą przesłankę
stwierdzenia nabycia własności nieruchomości zabudowanej budynkiem spółdzielczym,
którą stanowi pozwolenie na budowę, należy rozumieć jako niedopuszczalność
uwłaszczenia tych posiadaczy nieruchomości, którzy dopuścili się samowoli budowlanej.
Podzielić natomiast należy stanowisko skarżącej Spółdzielni, że wielokroć
inwestorzy nie dysponują dowodem na to, iż wydano decyzję o pozwoleniu na budowę
określonego obiektu, stąd też należy dopuścić możliwość potwierdzania przez nich
zgodności zabudowy z prawem innymi środkami prawnymi, w szczególności innymi
dokumentami. Jest to zapatrywanie tak oczywiste, że nie wymaga szerszej
argumentacji. Okoliczność, że nie zachował się oryginał ani odpis decyzji
administracyjnej nie oznacza wszak, wbrew ocenie Sądów obu instancji, niemożliwości
ustalenia jej treści. Dowód taki może być przeprowadzony przy pomocy wszelkich
środków dowodowych, w tym nawet pośrednich. Oczywiście nie jest rolą Sądu
Najwyższego dokonywanie oceny, czy na podstawie dowodów, które zgromadzono w
sprawie można było poczynić tego rodzaju ustalenie i czy Sąd Okręgowy, a wcześniej
Sąd Rejonowy, biorąc pod uwagę całość materiału dowodowego miał podstawę do
zastosowania domniemania faktycznego, o jakim mowa w art. 228 k.p.c. Jest też
kwestią otwartą, czy charakter przedmiotu sprawy nie wymagał zastosowania w sprawie
koncepcji dowodu prima facie. Pozytywna w tym zakresie odpowiedź mogłaby zaś
prowadzić do odwrócenia zasady ciężaru dowodu (zob. art. 6 k.c.) i w konsekwencji do
obciążenia uczestnika postępowania ciężarem wykazania, że w odniesieniu do spornej
budowy doszło do samowoli budowlanej.
Wobec wątpliwości Sądów obu instancji co do możliwości powołania się w
sprawie dotyczącej żądania opartego na art. 35 ust. 41
u.s.m. na zabudowę
zrealizowaną przez prawnych poprzedników posiadacza, należy podkreślić, że chociaż
ustawodawca w przepisie tym wyraźnie nie dopuścił takiej możliwości, to jednak co do
zasady wchodzi ona w rachubę. Przykładowo należy tu wskazać na uchwałę Sądu
Najwyższego z dnia 26 listopada 2008 r., III CZP 115/08 (OSNCP 2009, nr 5, poz. 91),
która wprawdzie odnosi się do innych realiów i okoliczności faktycznych, jednakże nie
7
można jej pomijać przy rozważaniu zasygnalizowanego zagadnienia. Według tej
uchwały, w razie podziału spółdzielni, która posiadała nieruchomość gminną w dniu 5
grudnia 1990 r. i przed tą datą, na podstawie pozwolenia na budowę oraz decyzji
lokalizacyjnej, wybudowała na tej nieruchomości budynek, nabycie własności
nieruchomości na podstawie art. 35 ust. 41
ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych
(tekst jedn.: Dz. U. z 2003 r. Nr 119, poz. 1116 ze zm.) następuje na rzecz spółdzielni
mieszkaniowej, która powstała w wyniku podziału. Podejmując przytoczoną uchwałę,
Sąd Najwyższy odrzucając rezultat wykładni językowej ze względu na brak systemowej
spójności regulacji zawartej w art. 35 u.s.m., uznał, za celowe sięgnięcie do innych
sposobów interpretacji prawa, w tym także prowadzących do wykładni rozszerzającej i
to mimo że art. 35, jako przepis wprowadzający instytucje wyjątkowe i prowadzące do
pozbawienia własności nieruchomości ich dotychczasowych właścicieli, powinien być
wykładany ściśle.
Także przy rozważaniu zagadnienia prawnego powstającego w niniejszej sprawie
nie można z góry wykluczać wykładni celowościowej art. 35 ust. 41
u.s.m. Jak wiadomo
w sprawie było niesporne, że Spółdzielnia Pracy „M.(...)” jako pierwotny inwestor
scedowała na rzecz Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej „M.(...)” wszelkie swoje
prawa do spornego budynku.
Kierując się przedstawioną argumentacją, Sąd Najwyższy orzekł, jak w sentencji
(art. 39815
§ 1 w zw. z art. 13 § 2 k.p.c.).