Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III KO 3/13
POSTANOWIENIE
Dnia 7 lutego 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Roman Sądej (przewodniczący)
SSN Rafał Malarski (sprawozdawca)
SSN Dariusz Świecki
w sprawie E. R.-K.
oskarżonej z art. 296 § 1 kk
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na posiedzeniu
w dniu 7 lutego 2013 r.,
inicjatywy przekazania sprawy do rozpoznania innemu sądowi równorzędnemu,
wyrażonej w postanowieniu
Sądu Rejonowego w W.
z dnia 21 grudnia 2012 r.,
postanowił:
odmówić przekazania sprawy.
UZASADNIENIE
W dniu 21 sierpnia 2012 r. wpłynął do Sądu Rejonowego w W. sporządzony
przez Najwyższą Izbę Kontroli – Delegaturę w G. subsydiarny akt oskarżenia, w
którym postawiono E. R. – K. zarzut popełnienia przestępstwa określonego w art.
296 § 1 k.k. Sąd właściwy miejscowo, postanowieniem z 21 grudnia 2012 r.,
wystąpił do Sądu Najwyższego o przekazanie sprawy do rozpatrzenia innemu
sądowi równorzędnemu, podnosząc, że wymaga tego dobro wymiaru
sprawiedliwości, albowiem oskarżona od 2002 r. jest burmistrzem R. i z tej racji po
stronie uczestników postępowania, jak i w odbiorze społecznym, pojawić się mogą
2
realne wątpliwości co do tego, czy rozpoznanie sprawy wolne było od jakichkolwiek
pozaprocesowych wpływów”.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Inicjatywa Sądu terytorialnie właściwego nie zasługiwała na uwzględnienie.
Co należy rozumieć przez użyty w art. 37 k.pk. zwrot „dobro wymiaru
sprawiedliwości” ustawa nie wyjaśnia, niemniej przyjmuje się, że chodzi tu o
powody, które mogą być związane z ujemnym wpływem na swobodę orzekania lub
stwarzać przekonanie o braku warunków do bezstronnego rozpoznania sprawy. Od
dawna jednak akcentuje się w judykaturze, że autorytet wymiaru sprawiedliwości
wymaga, aby sądy nie unikały prowadzenia spraw dla nich trudnych z uwagi na
stanowisko bądź pełnioną przez oskarżonego funkcję (zob. post. SN z 17 maja
2001 r., IV KO 21/01, OSNKW 2001, z. 7 – 8, poz. 58).
Przechodząc na grunt niniejszej sprawy, trzeba stwierdzić, że sam fakt
zajmowania przez oskarżoną na obszarze właściwości Sądu Rejonowego w W.
niewątpliwie odpowiedzialnego stanowiska w hierarchii samorządowej, to jest
burmistrza miasta R., oraz charakter samej sprawy, będącej przedmiotem
publicznej debaty i zainteresowania lokalnej społeczności, nie sposób jeszcze
uznać za powody uzasadniające odstąpienie od właściwości miejscowej sądu. Jest
wręcz odwrotnie. Dobrze rozumiany interes wymiaru sprawiedliwości przemawia za
prowadzeniem przez sąd właściwy niniejszej sprawy, choćby m. in. po to, aby dać
temu sądowi możliwość wykazania bezpodstawności podejrzeń o stronniczość.
Skorzystanie in concreto z rozwiązania przewidzianego w art. 37 k.p.k.
prowadziłoby do osłabienia zaufania do niezależności sądów i ich zdolności do
obiektywnego orzekania, a w konsekwencji stanowiłoby swoiste potwierdzenie
uwłaczającego sądom polskim przypuszczenia o ich niezdolności do wywiązywania
się z nałożonych nań przez ustawy powinności.
W tych warunkach, podkreślając wyjątkowy charakter instytucji
przekazywania sprawy innemu sądowi równorzędnemu ze względu na dobro
wymiaru sprawiedliwości, Sąd Najwyższy odniósł się negatywnie do postulatu sądu
właściwego.