Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III KK 176/12
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 14 lutego 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Przemysław Kalinowski (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Józef Dołhy
SSA del. do SN Jacek Błaszczyk
Protokolant Teresa Jarosławska
przy udziale prokuratora Prokuratury Generalnej Bogumiły Drozdowskiej,
w sprawie W. B. i Z. G.
uniewinnionych od zarzutu popełnienia przestępstwa określonego w art. 286 § 1 kk
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie
w dniu 14 lutego 2013 r.,
kasacji, wniesionej przez pełnomocnika oskarżyciela subsydiarnego A. S.
od wyroku Sądu Okręgowego w G.
z dnia 15 listopada 2011 r., utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego w K.
z dnia 31 maja 2011 r.,
1/ uchyla zaskarżony wyrok w całości, natomiast utrzymany
nim w mocy wyrok Sądu Rejonowego w K. z dnia 31 maja 2011 r.
uchyla w części dotyczącej czynów zakwalifikowanych w akcie
oskarżenia z art. 286 § 1 kk, tj. pkt I i II wyroku, a nadto uchyla pkt
IV tego wyroku i sprawę przekazuje Sądowi Rejonowemu w K. do
ponownego rozpoznania;
2/ zarządza zwrot opłaty od kasacji w kwocie 450 (czterysta
pięćdziesiąt) zł na rzecz oskarżyciela subsydiarnego A. S.
UZASADNIENIE
Oskarżyciel subsydiarny A. S. oskarżył:
2
1. W. B. o to, że w okresie od 3 lutego 2006 r. do czerwca 2006 r. będąc
właścicielem 100% udziałów Przedsiębiorstwa Wielobranżowego „A.” Sp. z
o.o. doprowadził wspólnie i w porozumieniu ze Z. G. do niekorzystnego
rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie 25.237,31 zł przedstawicieli
ZPCH PPHU L. – A. S., polegającego na zakupie towarów w postaci worków
papierowych z wkładem foliowym, rękawów foliowych i folii stretch i nie
dokonaniu zapłaty, pomimo posiadanej wiedzy o słabej kondycji finansowej
spółki i grożącej upadłości oraz nie płaceniu wielu poprzednich zobowiązań,
tj. o przestępstwo z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k.;
2. Z. G. o to, że w okresie od 3 lutego 2006 r. do czerwca 2006 r. pełniąc
funkcję członka zarządu Przedsiębiorstwa Wielobranżowego „A.” Sp. z o.o.
doprowadził wspólnie i w porozumieniu z W. B. do niekorzystnego
rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie 25.237,31 zł przedstawicieli
ZPCH PPHU L. – A. S., polegającego na zakupie towarów w postaci worków
papierowych z wkładem foliowym, rękawów foliowych i folii stretch i nie
dokonaniu zapłaty, pomimo posiadanej wiedzy o słabej kondycji finansowej
spółki i grożącej upadłości oraz nie płaceniu wielu poprzednich zobowiązań,
tj. o przestępstwo z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k.; a nadto
3. Z. G. o to, że w czerwcu 2006 r. nie zgłosił w ustawowym terminie wniosku o
ogłoszenie upadłości Przedsiębiorstwa Wielobranżowego „A.” Sp. z o.o.,
pomimo posiadanej wiedzy o słabej kondycji finansowej przedsiębiorstwa
uzasadniającej złożenie takiego wniosku, gdyż wystąpiła niewypłacalność tej
spółki z o.o. w stosunku do wierzycieli, a zobowiązania przekroczyły wartość
majątku tej spółki, tj. o przestępstwo z art. 586 § 1 k.s.h.
Sąd Rejonowy wyrokiem z dnia 31 maja 2011 r., uniewinnił obu oskarżonych
od popełnienia zarzuconych im czynów z art. 286 § 1 k.k., a w stosunku do Z. G.
umorzył postępowanie o czyn z art. 586 k.s.h. na podstawie art. 17 § 1 pkt 9 k.p.k.
uznając, że w tym zakresie występuje brak skargi uprawnionego oskarżyciela.
Jednocześnie, Sąd ustalił, że koszty procesu ponosi oskarżyciel subsydiarny A. S.,
nazywając go zresztą „oskarżycielem posiłkowym”.
Powyższe orzeczenie zostało zaskarżone przez pełnomocnika oskarżyciela
subsydiarnego w części dotyczącej uniewinnienia obu oskarżonych od zarzutu
popełnienia przestępstwa z art. 286 § 1 k.k., tj. pkt I i II wyroku oraz w odniesieniu
do punktu IV tego wyroku – rozstrzygającego o kosztach postępowania.
3
Po rozpoznaniu wniesionej apelacji, Sąd Okręgowy w G. wyrokiem z dnia 15
listopada 2011 r., utrzymał w mocy orzeczenie sądu I instancji.
Obecnie, kasację na niekorzyść obu oskarżonych od powyższego wyroku
wniósł pełnomocnik oskarżyciela subsydiarnego A. S.,zarzucając rażące
naruszenie prawa procesowego, w postaci obrazy:
1. art. 433 § 2 k.p.k., polegającej na zaniechaniu rozważenia zarzutów
zawartych w apelacji oskarżyciela wskazujących na naruszenie:
a/ art. 14 § 1 k.p.k. przez uznanie, że opisanie w wyroku czynu poprzez
zamieszczenie znamienia wprowadzenia w błąd lub wyzyskania błędu
stanowiłoby wyjście poza granice zdarzenia faktycznego objętego
zarzutami aktu oskarżenia, a tym samym wyjście poza ramy oskarżenia,
podczas gdy ramy tego zdarzenia zostały jasno i ściśle określone w opisie
zarzutów aktu oskarżenia i jego obszernym uzasadnieniu, co powinno
stanowić podstawę do ostatecznego opisu czynu przypisanego
oskarżonym oraz o jego kwalifikacji prawnej,
b/ art. 167 k.p.k. w zw. z art. 170 § 1 pkt 2 k.p.k. oraz w zw. z art. 2 § 2 k.p.k.
przez uznanie, że zasadne było nieuwzględnienie wniosków dowodowych
oskarżyciela subsydiarnego zgłoszonych w pismach z dnia 6 kwietnia
2011 r. i z dnia 27 kwietnia 2011 r., zmierzających do wykazania
okoliczności podnoszonych w akcie oskarżenia, uznanych następnie
przez Sąd Rejonowy za nieudowodnione,
2. art. 167 k.p.k. w zw. z art. 170 § 1 k.p.k. a contrario, przez pozostawienie
bez rozpoznania wniosku dowodowego zgłoszonego przez oskarżyciela
subsydiarnego w apelacji zmierzającego do wykazania okoliczności
przeczących ustaleniom Sądu I instancji o braku podstaw do przyjęcia
popełnienia przez oskarżonych czynu z art. 286 § 1 k.k.,
3. art. 457 § 3 k.p.k. przez pominięcie w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku
okoliczności poruszonych w apelacji oskarżyciela subsydiarnego, a objętych
zarzutami kasacji, a przez to niespełnienie wymogu określonego w tym
przepisie.
Na podstawie tak sformułowanych zarzutów autor kasacji wniósł o uchylenie
zaskarżonego wyroku i utrzymanego nim w mocy wyroku Sądu Rejonowego w K. w
tej sprawie oraz przekazanie sprawy temu ostatniemu sądowi do ponownego
rozpoznania.
4
Sąd Najwyższy zważył co następuje.
Kasacja wniesiona na niekorzyść W. B. i Z. G. okazała się zasadna, co
przemawiało za uwzględnieniem sformułowanych w niej zarzutów dotyczących
zakresu i prawidłowości przeprowadzonej kontroli odwoławczej, której braki były
przyczyną akceptacji niepełnej i wewnętrznie niespójnej argumentacji Sądu meriti.
Podzielenie stanowiska skarżącego, co do tego, że Sąd Rejonowy w K. oparł swoje
rozstrzygnięcie na wadliwych przesłankach, a sąd odwoławczy nie zakwestionował
tego rozumowania, musiało w konsekwencji doprowadzić do uwzględnienia
zamieszczonego w kasacji wniosku o uchylenie zarówno zaskarżonego wyroku, jak
i wyroku Sądu I instancji.
W pierwszej kolejności, zgodzić się trzeba było ze skarżącym, że z
naruszeniem art. 433 § 2 k.p.k. i art. 457 § 3 k.p.k. Sąd Okręgowy nie wykonał
ciążących na nim obowiązków prawidłowego i pełnego rozpoznania zarzutów
apelacyjnych kontestujących treść ocen i zasadność argumentacji przedstawionej w
tej sprawie przez Sąd Rejonowy w K. Jedynie na marginesie (bo nie jest to
przedmiotem odrębnego zarzutu kasacyjnego) odnotować trzeba, że już wstępna
część wywodu Sądu Okręgowego rodzi wątpliwości co do rzetelności kontroli
odwoławczej, skoro – w oderwaniu od rzeczywistości – stawia się tam autorowi
apelacji zarzut niespójności między granicami zaskarżenia i treścią zarzutów oraz
uzasadnienia apelacji. Miałaby ona polegać na wniesieniu apelacji co do całego
rozstrzygnięcia Sądu I instancji, przy jednoczesnym ograniczeniu jej treści
wyłącznie do czynów z art. 286 § 1 k.k. zarzuconych oskarżonym. Gdyby jednak
Sąd Okręgowy dokładniej zapoznał się z apelacją oskarżyciela subsydiarnego,
łatwo by dostrzegł, że w rzeczywistości przedmiotem zaskarżenia uczyniono w niej
jedynie punkty I i II wyroku Sądu Rejonowego, dotyczące przestępstwa z art. 286 §
1 k.k. oraz pkt IV tego wyroku – odnoszący się do określenia obowiązku
ponoszenia kosztów postępowania. W realiach tej sprawy, wobec niezaskarżenia
przez oskarżyciela tej części wyroku Sądu I instancji, która dotyczyła czynu z art.
586 § 1 k.s.h., wadliwe określenie i rozpoznanie zakresu skargi apelacyjnej przez
sąd odwoławczy pozostało wprawdzie bez wpływu na treść rozstrzygnięcia, ale
może być przyczynkiem do oceny działania tego sądu.
Bardziej zasadnicze znaczenie – w kontekście zarzutów kasacyjnych – ma
obecnie zagadnienie odniesienia się w ramach kontroli odwoławczej do zarzutu
związanego z poglądem Sądu meriti na temat braku znamienia wprowadzenia w
5
błąd pokrzywdzonego w tej sprawie A. S. Z dość obszernych, aczkolwiek niezbyt
samodzielnych wywodów (bo sprowadzających się w znacznej części do cytowania
poglądów wyrażanych w orzecznictwie) wynika, że sąd odwoławczy w pełni
zaaprobował stanowisko Sądu Rejonowego na temat zarówno braku znamienia
wprowadzenia w błąd w opisie czynu zarzuconego oskarżonym oraz procesowych
skutków takiego stanu rzeczy w postaci niemożności uzupełnienia tego opisu, jak i
niewykazania tego znamienia w drodze przeprowadzonych dowodów. Tymczasem,
akceptacja takiej argumentacji dotknięta jest wewnętrzną niespójnością, bo
przyjęcie braku możliwości uzupełnienia opisu czynu o element należący do
znamion przestępstwa wręcz pozbawia racji bytu rozważania nad sferą dowodową;
natomiast ustalenie, że materiał dowodowy nie pozwala na wykazanie wypełnienia
tego znamienia przez oskarżonych, przesuwa ciężar problemu na sferę oceny
dowodów, w tym zwłaszcza wnioski, które powinny z niej zostać wyprowadzone.
Rozważań tego rodzaju próżno jednak szukać w pisemnych motywach orzeczenia
Sądu I instancji. Tym bardziej zaskakująca jest konkluzja sformułowana w tej części
rozważań przez sąd odwoławczy, który przyznaje, że można jednak wnioskować o
zaistnieniu wprowadzenia pokrzywdzonego podmiotu w błąd. Ustala bowiem, że
„znamię to mogło zostać, jak wyżej wskazano, wywiedzione z opisu czynów” (s. 17
uzasadnienia Sądu Okręgowego). Zarazem jednak dochodzi do przekonania, że w
czynach zarzuconych oskarżonym nie został wymieniony cel ich działania, tj. chęć
osiągnięcia korzyści majątkowej. Zatem, zdaniem tego sądu, w czynach
zarzuconych oskarżonym, brak jest zupełnie innej okoliczności należącej do
kompletu znamion przestępstwa wymienionego w akcie oskarżenia, niż przyjął to
sąd meriti. Z kolei, z dalszych wywodów wynika, że sąd odwoławczy rozważyłby
uzupełnienie opisu zarzucanych czynów, gdyby taki postulat znalazł się w apelacji
(s. – 18 uzasadnienia SO). Później natomiast Sąd Okręgowy dochodzi do wniosku,
że jednak nie było to możliwe z uwagi na ograniczenia zawarte w art. 434 i 443
k.p.k.
Pomijając już nawet to, że treść wyroku Sądu I instancji nie dawała
oskarżycielowi żadnych przesłanek do wystąpienia z oczekiwaną przez sąd
odwoławczy inicjatywą, zauważyć trzeba, że – w świetle dyspozycji art. 454 k.p.k. –
również sądowi odwoławczemu nie pozwalała na branie pod uwagę realizacji
takiego postulatu, jakiego oczekiwał od autora apelacji.
6
Cały ten wywód, zaprezentowany w części motywacyjnej orzeczenia Sądu
Okręgowego, jest dotknięty tak daleko idącymi sprzecznościami, że nie sposób go
uznać za poprawne rozpoznanie zarzutów apelacyjnych związanych z
zanegowaniem prawidłowości opisu czynów zakwalifikowanych w akcie oskarżenia
z art. 286 § 1 k.k. W istocie bowiem trudno ocenić, jakie tak naprawdę względy
zadecydowały o treści orzeczenia sądu II instancji. Opisana sytuacja wręcz
uniemożliwiała przeprowadzenie kontroli kasacyjnej, co już samo w sobie musiało
zdeterminować rozstrzygnięcie o uwzględnieniu nadzwyczajnego środka
zaskarżenia.
Podobnie, nie sposób było zaakceptować wywody mające wspierać pogląd,
zwalczany przecież przez skarżącego już na etapie zwykłego środka
odwoławczego, na temat niezmienności granic czynów zarzuconych oskarżonym,
które miały zostać wyznaczone ramami zakreślonymi w akcie oskarżenia.
Przywołana tam argumentacja nie dotyczy przecież tej fazy procesu, w której
następuje sformułowanie i wniesienie aktu oskarżenia. Określa on zdarzenie
historyczne, w którym oskarżyciel dopatruje się naruszenia prawa karnego i
wskazuje osobę – jego zdaniem – ponoszącą odpowiedzialność za to naruszenie.
Weryfikacja tych twierdzeń oskarżyciela następuje w toku rozpoznawania sprawy, a
jej finałem jest treść rozstrzygnięcia przyjętego przez sąd meriti.
Inaczej rzecz się ma w tym względzie na etapie opisu czynu przyjętego w
wyroku sądu I instancji, który – przy braku apelacji na niekorzyść oskarżonego –
rzeczywiście wyznacza granice czynu przypisanego, a zupełnie inaczej – na etapie
aktu oskarżenia, gdzie decydujące znaczenie ma zdarzenie faktyczne będące
przedmiotem stawianego zarzutu. W tym ostatnim wypadku, zarówno ostateczne
sprecyzowanie elementów faktycznych, które następuje w oparciu o
przeprowadzone dowody, jak i dokonanie oceny prawnej ustalonego stanu
faktycznego, należy do sądu, który musi zachować tożsamość czynu zarzuconego i
przypisanego, ale jako właśnie zdarzenia historycznego będącego przedmiotem
wniesionej skargi. W tym kontekście nie bardzo wiadomo jakież to wątpliwości co
do określoności zdarzenia, będącego przedmiotem oskarżenia, mogłyby powstać u
osób oskarżonych lub po stronie sądu. Od początku procesu w tej sprawie było
wiadomo, że jego przedmiotem jest zachowanie oskarżonych polegające na
doprowadzeniu pokrzywdzonego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w
postaci dostaw towarów, za które nie uiszczono należności. Zdaniem oskarżyciela,
7
taki czyn wyczerpuje znamiona przestępstwa opisane w przepisie art. 286 § 1 k.k.
Weryfikacja, czy tak jest istotnie, czy rzeczywiście w zachowaniu oskarżonych
można odnaleźć komplet znamion zarzuconego przestępstwa, należy do Sądu
orzekającego. Trafnie skarżący przywołał pogląd wyrażony w wyroku Sądu
Najwyższego z dnia 21 września 2006 r. V KK 10/06 (OSNwSK 2006, poz. 1785),
w którym podkreślono, że granice procesu zakreśla zdarzenie faktyczne, które
oskarżyciel opisał w akcie oskarżenia w formie zarzutu, podając także naruszony,
jego zdaniem, przepis ustawy karnej. Sąd nie jest natomiast związany ani samym
opisem, ani też kwalifikacją prawną tego czynu wskazaną przez oskarżyciela, wiąże
go natomiast czyn jako zdarzenie faktyczne i granic tego przekroczyć już nie może.
Przedmiotem procesu nie jest przecież opis czynu ani jego prawna formuła
zaproponowana przez oskarżyciela, lecz sam czyn oskarżonego jako zdarzenie
(zachowanie) zarzucone w akcie oskarżenia i zweryfikowane przez sąd, a
następnie poddane ocenie z punktu widzenia obowiązującego prawa. Nie można
więc skutecznie powoływać się na to, że brak jest prawnych możliwości
kształtowania przez sąd zarówno faktycznego, jak i jurydycznego obrazu zdarzenia,
które oskarżyciel uczynił przedmiotem zarzutu stawianego oskarżonym. Przecież
nawet brak zgodności oceny prawnej zachowania oskarżonego ustalonego przez
Sąd w porównaniu z oceną zamieszczoną w akcie oskarżenia, wcale nie prowadzi
do automatycznego uniewinnienia, lecz może być jedynie podstawą do zmiany
kwalifikacji czynu.
Wszystkie przywołane okoliczności przemawiały więc za podzieleniem
zarzutu postawionego przez autora kasacji, wskazującego na wady kontroli
instancyjnej, które wpłynęły w sposób istotny na treść wyroku sądu odwoławczego.
Jednocześnie, Sąd Najwyższy uznał, że nie można odmówić racji tej części
skargi kasacyjnej, w której wskazywano na nienależyte – zdaniem autora tego
środka zaskarżenia – rozważenie zarzutów apelacyjnych dotyczących
zagadnienia wypełnienia znamienia wprowadzenia w błąd lub wyzyskania błędu, a
także podnoszących brak pogłębionej analizy zgromadzonego materiału
dowodowego, ze szczególnym uwzględnieniem sytuacji finansowej podmiotu
gospodarczego kierowanego przez oskarżonych, ich świadomości odnośnie tej
sytuacji i zamiaru z jakim podejmowali działania wobec pokrzywdzonego.
Tymczasem, okoliczności powyższe mają istotne znaczenie z punktu widzenia
ewentualnego przypisania znamion przestępstwa z art. 286 § 1 k.k. Poza
8
własnymi wywodami sądu odwoławczego odnoszącymi się również do tej kwestii,
a krytycznie ocenionymi w uwagach zaprezentowanych powyżej, sąd ten
wielokrotnie odwoływał się w swojej argumentacji do ustaleń, ocen i argumentów
mających swoje zakotwiczenie w stanowisku Sądu I instancji. Wyrażał przy tym
swoją aprobatę w odniesieniu do treści i formy motywacyjnej części wyroku tego
ostatniego Sądu, co pozostawało w bezpośrednim związku z kolei z zarzutem
apelacyjnym wskazującym na naruszenie dyspozycji art. 424 § 1 k.p.k. Jednak,
również i w tej części ocena sądu odwoławczego pomijała wyraźne i rażące wady
rozumowania Sądu I instancji zaprezentowane w pisemnym uzasadnieniu jego
rozstrzygnięcia. Nie jest bowiem wystarczające, że Sąd Rejonowy szczegółowo
wymienił przeprowadzone dowody i uznał je za wiarygodne. Samo takie
stwierdzenie nie prowadzi jeszcze do wniosku, że dokonał ich prawidłowej oceny
a w szczególności - poczynił na tej podstawie jakiekolwiek ustalenia. Tymczasem,
właśnie brak wyprowadzenia jakichkolwiek wniosków i dokonania konkretnych
ustaleń zarzucał Sądowi I instancji autor apelacji. Pisemne motywy
rozstrzygnięcia tego Sądu koncentrują się, a zarazem ograniczają – do swego
rodzaju wyliczenia dowodów przeprowadzonych w toku procesu i stwierdzenia, że
dokumenty dołączone do akt są wiarygodne, bo zostały sporządzone przez
upoważnione osoby a ich treść nie budzi wątpliwości, natomiast zeznania
świadków – w przeważającej części – także zasługują na wiarę, bo zeznawali oni
w sposób rzetelny i wzajemnie się uzupełniający. Nie ma natomiast żadnej próby
odniesienia się do treści tych dowodów, w tym zwłaszcza wyciągnięcia wniosków,
co do tego, jakie znaczenie mają informacje pozyskiwane z poszczególnych
źródeł dowodowych – z punktu widzenia okoliczności decydujących o znamionach
czynów zarzuconych oskarżonym. W kwestii tak istotnej, jak kondycja finansowa
spółki „A.” w okresie objętym zarzutem aktu oskarżenia, brak jest w ogóle
sprecyzowanej oceny Sądu I instancji, co słusznie wytknął autor apelacji. Nawet
tam, gdzie później sąd odwoławczy nie ma wątpliwości co do obiektywnie złej
sytuacji majątkowej spółki, którą prowadzili oskarżeni, sąd meriti przyjmuje, że to
tylko według tezy oskarżenia „oskarżeni pomimo posiadanej wiedzy o słabej
kondycji finansowej spółki „A.”, grożącej jej upadłości oraz niepłaceniu wielu
poprzednich zobowiązań doprowadzili do niekorzystnego rozporządzenia mieniem
przedstawicieli firmy „L”. Opis ten według Sądu nie wskazuje na znamię
wprowadzenia w błąd, a jedynie opisuje sytuację finansową firmy A. w chwili
9
zaciągania zobowiązań w firmie A. S.” (str. 6 uzasadnienia). Tymczasem, to
przecież Sąd I instancji miał obowiązek ustalić, jaka była rzeczywista sytuacja
spółki „A.” w chwili zaciągania kolejnych zobowiązań, jaka była w tym względzie
świadomość oskarżonych i jak tę sytuację przedstawiono osobom
reprezentującym pokrzywdzony podmiot. Nawet tam, gdzie niezwykle
powierzchownie zresztą próbowano sięgnąć do konkretnych okoliczności,
twierdzenia te rażąco odbiegają od rzeczywistości i od własnych
zaprezentowanych wcześniej ocen. Jaskrawym przykładem takiego postępowania
może być teza, że „oskarżyciel nie wykazał kto konkretnie miał wprowadzić
przedstawicieli firmy „L.” w błąd, w jakich okolicznościach i w jaki sposób” (tamże).
Zarazem jednak Sąd I instancji dał wiarę zeznaniom św. K. S., który opisywał
swoje kontakty z przedstawicielami spółki „A.”, w tym również z osk. W. B. (k. -
197-198). Rzecz w tym, że treści tego dowodu nie tylko nie poddano żadnej
analizie, ale zupełnie bezpodstawnie uznano, że nic z niego – dla istoty sprawy –
nie wynika. Przy przesłuchaniu tego świadka zresztą także nie zadbano o
doprecyzowanie kwestii w jakiej fazie kontaktów z kierownictwem spółki „A.”, był
on zapewniany o terminowym uregulowaniu należności.
Podobnie, Sąd meriti uchylił się od wyciągnięcia jakiegokolwiek wniosku z
przywołanych na str. 4 uzasadnienia, zeznań św. /…/, choć jednocześnie –
właśnie w oparciu o te dowody – ustalił, że decyzje w firmie „A.” podejmowali
„obydwaj” oskarżeni. Przy czym także nie jest to pełne wykorzystanie procesowe
relacji wymienionych świadków, gdyż w rzeczywistości wynika z nich również kto
w spółce „A.” decydował o tym, komu, kiedy i czy w ogóle – płacono za wykonane
usługi lub dostarczony towar.
Przytoczone powyżej przykłady świadczą jednoznacznie, że Sąd Rejonowy
nie tylko nie poradził sobie z wykonaniem obowiązku prawidłowego
przeprowadzenia postępowania dowodowego i czuwania nad jego przebiegiem
oraz dążenia do wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności sprawy, ale także
nie potrafił należycie poddać analizie i wyprowadzić wniosków, odpowiadających
kryteriom określonym w art. 7 k.p.k., z tego materiału dowodowego, który został
ostatecznie zgromadzony i przeprowadzony przed tym Sądem. Przy tak istotnych
brakach w procedowaniu i niemal zaniechaniu analizy materiału przedstawionego
przez oskarżyciela subsydiarnego, którego procesowa pozycja w postępowaniu
opartym w znacznej mierze o dowody z dokumentów, jest w sprawie tego rodzaju,
10
o wiele trudniejsza niż oskarżyciela publicznego mającego potencjalnie pełny
dostęp do źródeł dowodowych, nie może być rozstrzygającym argument po
wielokroć powtarzany w motywach Sądu I instancji odwołujący się do ciężaru
dowodu spoczywającym na oskarżycielu. Po wniesieniu aktu oskarżenia,
obowiązująca procedura nakłada również na sąd, w tym zwłaszcza
przewodniczącego rozprawy (art. 366 § 1 k.p.k.), obowiązek dążenia do
wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności sprawy, a dowody – wciąż jeszcze
– przeprowadza się także z urzędu (art. 167 k.p.k. in fine). Skoro, zatem
oczywiście trafnie, uznano za podstawowe zagadnienie analizę znamion
przestępstwa z art. 286 § 1 k.k. zarzuconego oskarżonym, to również
postępowanie dowodowe powinno koncentrować swoją uwagę na wykazaniu,
bądź zanegowaniu ich zaistnieniu w zachowaniu oskarżonych.
Podobnie, jak to już podkreślono w odniesieniu do wyroku sądu
odwoławczego, nie można było także zaakceptować argumentacji dotyczącej
prawnej podstawy rozstrzygnięcia sądu meriti zaprezentowanej w części
motywacyjnej. Wywód dotyczący tej kwestii jest wewnętrznie niespójny i odwołuje
się do trzech zupełnie różnych przesłanek uniewinnienia obu oskarżonych od
zarzuconych im czynów z art. 286 § 1 k.k.
W pierwszej kolejności Sąd I instancji powołuje się na to, że już opis
czynów zarzuconych w akcie oskarżenia nie wskazuje na wypełnienie znamienia
wprowadzenia kontrahenta w błąd, a jedynie świadczy o tym, że obaj oskarżeni
mając świadomość niepłacenia zaległych zobowiązań, zaciągali następne - z
pokrzywdzeniem dostawców, doprowadzając ich do niekorzystnego
rozporządzenia mieniem. Można więc sądzić, że to z powodu braku formalnego
zamieszczenia w zarzucie aktu oskarżenia wszystkich znamion przestępstwa z
art. 286 § 1 k.k. nastąpiło uniewinnienie oskarżonych W. B. i Z. G.
Następnie, Sąd I instancji przyjmuje, że to dowody zaproponowane przez
oskarżyciela okazały się niewystarczające do wykazania, że obaj oskarżeni
wypełnili znamię wprowadzenia w błąd przedstawicieli pokrzywdzonego podmiotu.
Wręcz przeciwnie, zdaniem sądu, skoro mimo opóźnień w płatnościach dostawy z
firmy ZPCH PPHU „L.” były kontynuowane, to znaczy, że strony godziły się na taki
stan rzeczy, pomimo braku bieżącego regulowania należności. To ostatnie
założenie, wymagałoby wsparcia analizą konkretnych dowodów, której jednak sąd
nie przedstawił.
11
Na koniec wreszcie, sąd meriti doszedł do wniosku, że wprawdzie bez
wątpienia to jednak oskarżeni podejmowali wszystkie istotne decyzje finansowe
dotyczące bieżącej działalności spółki „A.”, ale to nie oni zajmowali się
bezpośrednio zamawianiem towaru oraz realizacją tych zamówień, wobec czego
nie ponoszą odpowiedzialności za nieuiszczenie należności.
Przy takim sposobie i poziomie argumentacji nie można było odtworzyć ani
poddać ocenie prawdziwych przyczyn i rzeczywistego toku rozumowania sądu I
instancji, których następstwem było uniewinnienie osk. W. B. i Z. G., wobec
czego samo powtórzenie kontroli odwoławczej nie mogło spełnić swojego zadania
i w tej sytuacji konieczne było uchylenie także wyroku Sądu Rejonowego w tej
sprawie i przekazanie jej do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.
Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Rejonowy uwzględni powyższe
uwagi i – zachowując w pełni samodzielność jurysdykcyjną zarówno w sferze ocen
materialno-prawnych, jak i kształtowania zakresu podstawy dowodowej
rozstrzygnięcia – przeprowadzi prawidłowo dowody istotne z punktu widzenia
weryfikacji zarzutu popełnienia przez osk. W. B. i Z. G. czynów o znamionach
określonych w art. 286 § 1 k.k., dokona pogłębionej analizy tych dowodów i w
oparciu o nie – wyciągnie wnioski w sposób odpowiadający wymaganiom zawartym
w art. 7 k.p.k. Prawna ocena poczynionych ustaleń powinna doprowadzić sąd
meriti do wydania orzeczenia, którego uzasadnienie będzie także spełniało rygory
zakreślone w art. 424 § 1 k.p.k.
Mając to wszystko na uwadze Sąd Najwyższy orzekł, jak w wyroku.