Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II KK 139/13
POSTANOWIENIE
Dnia 30 października 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Stanisław Zabłocki (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Dorota Rysińska
SSN Włodzimierz Wróbel
Protokolant Anna Janczak
przy udziale prokuratora Prokuratury Generalnej Beaty Mik
w sprawie P. J. M.
skazanego z art. 148 § 1 kk w zb. z art. 280 § 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie
w dniu 30 października 2013 r.,
kasacji, wniesionej przez obrońcę skazanego
od wyroku Sądu Apelacyjnego w […]
z dnia 19 grudnia 2012 r.,
utrzymującego w mocy wyrok Sądu Okręgowego z dnia 27 kwietnia 2012 r.,
1) oddala kasację;
2) zwalnia skazanego P. J. M. od
kosztów sądowych postępowania kasacyjnego, w tym od
nieuiszczonej opłaty od kasacji.
UZASADNIENIE
P. J. M. został oskarżony o to, że:
1. w nocy z 20 na 21 września 2009 roku w W. przy ul. D. 5 w salonie gier „W.
Club”, działając w zamiarze bezpośrednim pozbawił życia J. M. w ten sposób,
że zadał mu w głowę kilka ciosów narzędziem o kształcie tępokrawędzistym, w
2
wyniku czego spowodował u w/w obrażenia głowy i mózgu skutkujące jego
zgonem, a następnie dokonał zaboru w celu przywłaszczenia nieustalonej
kwoty pieniędzy z automatów do gier o niskich wygranych na szkodę R. K. to
jest o przestępstwo z art. 148 § 1 k.k. w zb. z art. 280 § 2 k.k. w związku z art.
11 § 2 k.k.,
2. w dniu 11 września 2009 roku w W. przy ul. J. 4a dokonał kradzieży z
włamaniem do automatów do gier o niskich wygranych w ten sposób, że
wyłamał śrubokrętem drzwiczki zabezpieczające do kasetek z pieniędzmi a
następnie zabrał w celu przywłaszczenia znajdujące się tam pieniądze w
łącznej kwocie około 500 złotych na szkodę G. Poland S.C. to jest o
przestępstwo z art. 279 § 1 k.k.
Sąd Okręgowy wyrokiem z dnia 27 kwietnia 2012 roku, uznał oskarżonego
za winnego zarzucanych mu czynów i wymierzył mu za zbrodnię opisaną w pkt. 1
karę dwudziestu pięciu lat pozbawienia wolności, zaś za występek opisany w pkt. 2
karę dwóch lat pozbawienia wolności. Następnie, na podstawie art. 85 k.k. i art. 88
k.k. wymierzył mu karę łączną dwudziestu pięciu lat pozbawienia wolności.
Powyższy wyrok został zaskarżony, w części dotyczącej skazania za czyn z
art. 148 § 1 k.k. w zb. z art. 280 § 2 k.k. i w zw. z art. 11 § 2 k.k., apelacją
wniesioną na korzyść oskarżonego przez jego obrońcę. W apelacji podniesiono
zarzuty obrazy przepisów postępowania, a to art. 389 § 1 k.p.k., art. 174 k.p.k., art.
166 § 1 k.p.k. oraz art. 170 § 1 pkt 2 k.p.k., art. 5 § 2 k.p.k. oraz art. 7 k.p.k., art. 92
k.p.k. oraz art. 410 k.p.k., a także art. 424 § 1 k.p.k., a także – bez odwołania się do
konkretnego przepisu procedury – „naruszenia zasady koncentracji materiału
dowodowego, poprzez naruszenie zasady ciągłości rozprawy”, a także zarzut błędu
w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę wyroku, mającego wpływ na
jego treść, polegającego „na przyjęciu przez sąd I instancji, iż zgromadzony w
sprawie materiał dowodowy daje podstawę do przyjęcia, iż wina oskarżonego w
zakresie zarzucanego mu czynu jest bezsporna, mimo, że materiał ów nie pozwala
na takie ustalenie”.
Sąd Apelacyjny, wyrokiem z dnia 19 grudnia 2012 r., utrzymał w mocy
zaskarżone orzeczenie.
3
Od powyższego wyroku Sądu Apelacyjnego kasację wywiódł obrońca
skazanego, zarzucając mu:
„I. - rażące naruszenie prawa karnego procesowego mogące mieć wpływ na
treść wyroku, a mianowicie naruszenie normy art. 433 § 2 k.p.k. w zw. z art. 457 § 3
k.p.k., poprzez niepełne, pomijające istotne fakty i wątpliwości dowodowe w
przedmiotowym postępowaniu poszlakowym, a w efekcie nienależyte rozpoznanie i
nieodniesienie się w uzasadnieniu do wszystkich wniosków i zarzutów obrony
wskazanych w apelacji, co wskazuje, że postępowanie apelacyjne nie spełniło
standardu rzetelnego postępowania, w tym szczególnie rażące naruszenie :
1. - art. 170 § 1 k.p.k. i art. 193 § 1 k.p.k. oraz art. 4 k.p.k., art. 5 § 2 k.p.k.
mające wpływ na treść orzeczenia poprzez uznanie przez Sąd Apelacyjny za
zasadne zaniechania przez Sąd I instancji przeprowadzenia tak istotnego dla
rozstrzygnięcia sprawy dowodu z opinii biegłego z Instytutu Ekspertyz Sadowych im.
Prof. Dr Jana Sehna w Krakowie z Pracowni Badania Mikrośladów, z zakresu
kryminalistycznej rekonstrukcji przebiegu zdarzenia w zakresie sposobu
naniesienia plam krwi na podłoże, na okoliczność mechanizmu powstania tzw. plam
rozbryzgowych na podłodze, fotelu oraz punktowego śladu krwi o wymiarach 2 mm
x 2 mm występującego na wewnętrznej stronie lewego buta zabezpieczonego u
skazanego P. J. M., co w konsekwencji jest również naruszeniem zasad
określonych w art. 4 k.p.k. i 5 § 2 k.p.k.,
2. - art. 389 § 1 k.p.k. przez uznanie przez Sąd Apelacyjny za zasadne
bezpodstawnego zaliczenia przez Sąd I instancji do materiału dowodowego
protokołu oględzin (k.152-162), którego zaliczenie do materiału dowodowego
ujawniono na karcie 1882, stanowiącego „zapis czynności oględzin miejsca
wskazanego przez P. J. M., jako miejsca porzucenia narzędzia dokonania
zabójstwa”, a kolejno oparcie rozstrzygnięcia w przedmiocie winy oskarżonego na
przedmiotowym dowodzie, którego obejścia Sąd I instancji dokonał poprzez
przesłuchanie na okoliczności przebiegu przedmiotowej czynności funkcjonariuszy
policji, co stanowi error in faciendo Sądu I instancji, mający wpływ na treść wyroku,
podczas gdy w chwili dokonywania przedmiotowej czynności wskazanej w
protokole, P. J. M. nie miał statusu podejrzanego w rozumieniu art. 71 § 1 k.p.k.,
wobec czego treści wskazane przez P. J. M. do chwili uzyskania przez niego
4
statusu podejrzanego w dniu 9 października 2009 roku nie mogą stanowić dowodu
w sprawie,
3.- art. 174 k.p.k. przez uznanie przez Sąd Apelacyjny za zasadne
bezpodstawnego zaliczenia przez Sąd I instancji materiału dowodowego: notatek
urzędowych funkcjonariuszy policji (k.150-151, k.172-174), których zaliczenie do
materiału dowodowego ujawniono na karcie 1882, a kolejno obejście w
uzasadnieniu wyroku (str.12-13) przedmiotowego zaliczenia zeznaniami
funkcjonariuszy policji, jako dowodu na okoliczność mającą znaczenie dla ustalenia
winy oskarżonego, tj. „przyznania się oskarżonego do dokonania zabójstwa" oraz
„miejsca skąd oskarżony miał wziąć przedmiotowe narzędzie w postaci metalowej
rurki", wbrew zasadzie zawartej w treści tego przepisu,
4.- art. 404 § 2 k.p.k. poprzez uznanie przez Sąd Apelacyjny za zasadne
naruszenia przez Sąd I instancji zasady koncentracji materiału dowodowego
poprzez naruszenie zasady ciągłości rozprawy przez „szczególnie” długie okresy
odroczenia w procedowaniu (półroczne odroczenie pomiędzy rozprawą w dniu 5
kwietnia 2011 roku, a rozprawą w dniu 27 września 2011 roku (k.1516), a kolejno 3
miesięczne odroczenie pomiędzy rozprawą z dnia 9 grudnia 2011 roku, a rozprawą
z dnia 15 marca 2012 roku, co łącznie daje ponad 9 miesięczny czasokres
odroczenia w procedowaniu, co „uzasadnia przyjęcie, że skład orzekający sądu
mógł nie ogarnąć pamięcią dowodów przeprowadzonych przed odroczeniem i że
mogło to mieć wpływ na treść wyroku” i w konsekwencji doprowadziło do wydania
rozstrzygnięcia z naruszeniem zasady bezpośredniości, albowiem Sąd wyrokując
nie dysponował w pamięci obrazem przeprowadzonych dowodów, w szczególności
dowodów z przesłuchania świadków,
5. - art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k. poprzez uznanie przez Sąd Apelacyjny, że czyn
przypisany oskarżonemu w wyroku jest dokładnie określony i odpowiada
ustalonemu przez Sąd stanowi faktycznemu opisanemu w uzasadnieniu, podczas
gdy choćby tylko opis części działania opisanego przez Sąd w uzasadnieniu m.in.:
„...zaczął wyłamywać drzwiczki od automatów za którymi znajdowały się kasety z
pieniędzmi. W pewnej chwili do pomieszczenia wszedł J. M., pomiędzy
mężczyznami doszło do szarpaniny..." pozostaje w sprzeczności z częścią opisu w
przypisanym skazanemu czynie, tj. „w ten sposób, że zadał mu w głowę kilka
5
ciosów narzędziem o kształcie tępokrawędzistym, w wyniku czego spowodował u
w/w obrażenia głowy i mózgu skutkujące jego zgonem, a następnie dokonał zaboru
w celu przywłaszczenia nieustalonej kwoty pieniędzy z automatów”,
6. - art. 410 k.p.k., art. 366 § 1 k.p.k., art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k., oraz art. 4 k.p.k.,
art. 5 § 2 k.p.k., art. 7 k.p.k. mające wpływ na treść orzeczenia, polegające na
nieuwzględnieniu przez Sąd Apelacyjny całości materiału dowodowego zebranego
w sprawie, w tym także okoliczności przemawiających na korzyść skazanego i w
konsekwencji oparciu orzeczenia jedynie na części przeprowadzonych dowodów
bez uwzględnienia zasad logicznego rozumowania, wskazań wiedzy i
doświadczenia życiowego, co w konsekwencji skutkowało błędem w ustaleniach
faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia i mającym wpływ na jego treść oraz
w sporządzeniu uzasadnienia orzeczenia w sposób uniemożliwiający rzetelną
ocenę decyzji Sądu poprzez nieodniesienie się i pominiecie istotnych faktów i
ustaleń, które w efekcie podważyłyby przyjętą wersję, a mianowicie :
a.- Sąd Apelacyjny zaaprobował w wyroku nierzetelne wnioski wynikające z
ustaleń Sądu I instancji dotyczące analizy bilingów telefonicznych oraz czasu
połączeń i logowań w stacjach bazowych BTS z telefonu oskarżonego od
godziny 00:00 do 01:00 z dnia 21.09.2009 roku tj.: z godzin 00:16:21, 00:18:29,
00:31:12 przy ul. D. (W. Club), a następne z godziny 00:40:45 już przy ul. S., tj.
w czasie jazdy ze świadkiem M.G. do centrum, tj. w czasie popełnienia czynu w
zestawieniu z analizą czasu powiadomień tekstowych przez system VAC
(powiadomienie o otwarciu drzwi do kolejnych 3 automatów w „W. Club”, a co za
tym idzie skrzynek) na telefon serwisanta w dniu 21.09.2009 roku o godz.
00:35:33, 00:37:32, 00:38:19, która w istocie jednoznacznie podważa ustalenia
stanu faktycznego zawarte w uzasadnieniu oraz wskazuje na możliwość
zaistnienia innej wersji zdarzeń,
b.- Sąd Apelacyjny niezasadnie uwzględnił kolejne istotne braki dowodowe w
ustaleniach Sądu I instancji, m.in. braku ustalenia :
- czasu jaki zabiera przejazd w porze nocnej w godzinach 23:30 — 01:00 z ulicy
Z. (spod domu skazanego) na ulicę S., a następnie na ulicę D. oraz z ulicy D.
(W. Club) do ulicy S., tj. w czasie jazdy ze świadkiem M.G. do centrum, co w
efekcie pozwoliłoby określić czasokres przebywania skazanego w „W. Club”,
6
- okoliczności w jaki sposób skazany, gdyby dokonał przedmiotowego czynu,
miał możliwość (lub nie ze względu na dynamikę zdarzenia) ukrycia plam
rozbryzgowych na wierzchnim ubraniu, które niewątpliwie zauważyłby jadący z
nim świadek M. G., czy w czasie pobytu w Lombardzie świadek A. Z.,
- okoliczności m.in. skąd skazany czerpał faktyczną wiedzę jakie dany rodzaj
automatu ma zabezpieczenia, w którym miejscu, jak je pokonywać,
- wiarygodności zeznań M. L. (zatrudnionego w salonach gier i znającego
zabezpieczenia w różnego typu automatach), który według skazanego
uczestniczył z nim przed dniem 11.09.2009 roku w dwóch innych włamaniach
do automatów w salonach (bilingi, BTS z czasu w/w zdarzeń),
- faktycznej roli M. G. w czynie (czy rzeczywiście w dniu 21.09.2009 roku w godz.
00:00 - 00:01 kontaktował się tel. z F. . (bilingi, BTS z czasu w/w zdarzeń),
odcisk obuwia na plamach krwi nie należący do skazanego oraz
pokrzywdzonego),
- faktycznej kwoty pieniędzy, czy to był tylko bilon, czy także banknoty zabranej z
trzech skrzynek automatów do gier poprzez ustalenie tego w systemie
informatycznym tych trzech automatów, co umożliwiłoby ustalenie skazany
zapłacił w Lombardzie za wykup złotego łańcuszka i co się stało z 2000 zł jakie
J. M. posiadał w innym oddzielnym pojemniku na wypłatę wygranych, a w
efekcie potwierdziłoby lub wykluczyło kolejną lub inną wersję zdarzeń,
- przybliżonej nawet godziny, w której, w nocy z dnia 20.09.2009 roku na dzień
21.09.2009 roku świadek J. D. rozmawiał przed zamknięciem swojego salonu z
J. M., co w kontekście zeznań M. G. i A. Z., że skazany bezpośrednio po
wyjeździe z ul. D. nie był zdenerwowany, zachowywał się normalnie, nie
widzieli u niego żadnych plam na ubraniu może podważyć wersję przebiegu
zdarzeń,
- ewentualnych powodów braku linii papilarnych skazanego na trzeciej skrzynce,
braku 2000 zł z oddzielnego pojemnika na wypłatę wygranych, który posiadał
pokrzywdzony” (w powyższym cytacie usunięto jedynie oczywiste błędy
pisarskie, których nie skorygował autor nadzwyczajnego środka zaskarżenia, w
tym kilkakrotnie pojawiający się w oryginalnym tekście kasacji „terror in
facjendo”).
7
Podnosząc powyższe zarzuty, obrońca wniósł o uchylenie wyroku Sądu
Apelacyjnego oraz poprzedzającego go wyroku Sądu Okręgowego i przekazanie
sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.
W pisemnej odpowiedzi na kasację, prokurator Prokuratury Apelacyjnej wniósł o
oddalenie kasacji, jako oczywiście bezzasadnej. Prokurator Prokuratury Generalnej,
reprezentujący urząd oskarżyciela publicznego na rozprawie kasacyjnej, wniósł o
uznanie za oczywiście bezzasadne zarzutów zawartych w pkt. 4, 5 i 6 oraz za
niezasadne zarzutów z pkt 1 i 2 kasacji, ale uznając częściową zasadność zarzutu
z pkt 3 kasacji wniósł o uchylenie jedynie wyroku sądu odwoławczego i o
przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy rozpoznając kasację w granicach zaskarżenia i
podniesionych zarzutów (art. 536 k.p.k.) zważył, co następuje.
Kasacja jest niezasadna, przy czym niektóre z podniesionych w niej zarzutów są
bezzasadne w stopniu oczywistym. Jedynie zarzuty zawarte w jej pkt 2 i 3 pozwoliły
na oddalenie nadzwyczajnego środka zaskarżenia w zwykłym trybie, a nie jako w
całości oczywiście bezzasadnego, to jest z zastosowaniem rygorów określonych w
art. 535 § 3 k.p.k. Zatem na tych dwóch zarzutach skoncentrowane będą przede
wszystkim motywy pisemne orzeczenia sądu kasacyjnego.
Jak wskazano już na wstępie, oczywiście bezzasadne, a fragmentami wręcz
niedopuszczalne, jeśli uwzględni się reguły postępowania kasacyjnego, są zarzuty
z pkt 1 oraz 4, 5 i 6 skargi pisemnej sporządzonej i wniesionej przez obrońcę.
Autorka kasacji wręcz lekceważy trzy fundamentalne reguły konstruowania
zarzutów kasacyjnych. Po pierwsze tę, która związana jest z polem zaskarżenia
tym nadzwyczajnym środkiem. Skoro z art. 519 k.p.k. jasno wynika, że strona jest
uprawniona do wniesienia kasacji od prawomocnego wyroku sądu odwoławczego,
kończącego postępowanie, zatem w konsekwencji równie jasne powinno być i to, iż
zarzuty powinny być kierowane w odniesieniu do tego właśnie orzeczenia oraz do
postępowania przed sądem odwoławczym, a nie przed sądem I instancji. Po drugie
tę, że nie można identyfikować kontroli kasacyjnej prawomocnych orzeczeń z
odmienną w swych założeniach i o wiele szerszą kontrolą apelacyjną
nieprawomocnych orzeczeń sądowych (por. np. wyrok SN z dnia 30 maja 1996 r., V
KKN 29/96, OSNKW 1996, z. 7-8, poz. 44 i setki innych judykatów, w których przez
8
blisko 20 już lat eksponowane są różnice między charakterem zwykłej i
nadzwyczajnej kontroli instancyjnej), a nadto, że zarzuty podnoszone pod adresem
orzeczenia sądu I instancji podlegają rozważeniu przez sąd kasacyjny jedynie w
takim zakresie, w jakim jest to nieodzowne dla należytego rozpoznania zarzutów
stawianych zaskarżonemu w tym nadzwyczajnym trybie orzeczeniu sądu
odwoławczego i że nie można ich więc rozpatrywać w oderwaniu od zarzutów
stawianych orzeczeniu sądu odwoławczego, nie jest bowiem funkcją kontroli
kasacyjnej ponowne - „dublujące” kontrolę apelacyjną – rozpoznawanie zarzutów
stawianych przez skarżącego orzeczeniu sądu I instancji (por. np. wyrok SN z dnia
28 listopada 1996 r., III KKN 148/96, OSNKW 1997, z. 1-2, poz. 12 i równie długi
szereg innych judykatów). Wreszcie, po trzecie tę, że Sąd Najwyższy, orzekając w
trybie kasacji, nie jest władny dokonywać ponownej oceny dowodów i na podstawie
własnej ich oceny wartościować poprawność dokonanych w sprawie ustaleń
faktycznych (por. np. wyrok SN z dnia 6 września 1996 r., II KKN 63/96, OSNKW
1997, z. 1-2, poz. 11, powielony następnie po wielekroć zarówno na gruncie
przepisów dotyczących kasacji w poprzednim, jak i aktualnie obowiązującym
kodeksie postępowania karnego). W pkt 4 kasacji zarzucono naruszenie tzw.
zasady koncentracji, nie bacząc na to, iż takie uchybienie może być relacjonowane
wyłącznie do postępowania przed sądem I instancji, a także na to, że Sąd
Apelacyjny w sposób przekonujący odparł identyczny zarzut podniesiony w apelacji
(k. 8 in fine – k. 9 uzasadnienia wyroku sądu ad quem). W pkt 5 kasacji zarzucono
naruszenie art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k., co znów, z istoty rzeczy, dotyczy postępowania
przed sądem a quo, bo to ten Sąd formułował, za aktem oskarżenia, opis czynu. Co
więcej, w zwykłym środku odwoławczym nie podnoszono takiego uchybienia, a
zatem Sąd Apelacyjny w ogóle nie był obowiązany zagadnieniem tym się zajmować
i nie mógł nawet w sposób „wtórny” (poprzez niewłaściwą kontrolę odwoławczą)
przepisu tego naruszyć. Na marginesie należy wspomnieć, że gdyby nawet
pominąć to, iż formułowanie takiego zarzutu dopiero w kasacji jest z przyczyn
procesowych niedopuszczalne, to nadto zarzut ten jest całkowicie sztuczny i
nieracjonalny. Przypisanie bowiem tego, że P.J.M. „następnie” (to jest po zadaniu
ciosów pokrzywdzonemu, który zaskoczył oskarżonego na tzw. gorącym uczynku)
dokonał zaboru pieniędzy z automatów, w najmniejszym stopniu nie wyklucza
9
ustalenia, że już wcześniej oskarżony „zaczął wyłamywać drzwiczki od automatów,
za którymi znajdowały się kasety z pieniędzmi”. W ramach zarzutu 6, pod pozorem
rzekomego naruszenia przepisów procedury (w tym również takich, których obraza
nie może być podstawą nawet zwykłego środka odwoławczego, ze względu na to,
że wyrażają one jedynie pewne zasady ogólne), prowadzona jest całkowicie
dowolna polemika z ustaleniami faktycznymi przyjętymi w prawomocnym wyroku i
to nawet w szerszym zakresie niż czynił to poprzedni obrońca P.J.M. w ramach
zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych. W kategoriach oczywistej bezzasadności
potraktować należało również zarzut z pkt 1 kasacji. Po pierwsze dlatego, że
odmowę uwzględnienia wniosku dowodowego, do którego obrońca nawiązuje w
treści tego zarzutu, poprawnie uzasadnił już sąd a quo (i to zarówno w protokole
rozprawy – k. 1881 akt, jak i w motywach pisemnych swego wyroku – k. 10 in fine –
k. 11, w których przekonująco wykazał, dlaczego nie sposób zaakceptować
twierdzenia oskarżonego, że ślad krwi pokrzywdzonego na jego bucie został
instrumentalnie naniesiony przez policjantów). Po drugie dlatego, iż zarzut
identyczny z tym sformułowanym w pkt 1 kasacji był już zgłaszany w pkt 3 apelacji i
ustosunkował się doń sąd ad quem, co w wypadku „dublowania” zgłaszanego
uchybienia świadczy o tym, że autorka nadzwyczajnego środka zaskarżenia
chciałaby, także i w tym zakresie, nadać postępowaniu kasacyjnemu charakter
powtórnego postępowania apelacyjnego. Na marginesie należy zauważyć, że
zarówno racjonalizacja, którą obrońca podawał dotąd na poparcie tego wniosku
dowodowego, jak i nowa racjonalizacja, do której odwołał się w trakcie rozprawy
kasacyjnej, miałyby znaczenie, z punktu widzenia okoliczności wymienianych w art.
170 § 1 k.p.k., jedynie wówczas, gdyby skazany nie zaprzeczał swojej obecności
na miejscu zbrodni w chwili gdy pokrzywdzony J.M. doznawał obrażeń
powodujących rozprysk krwi, a jedynie odmiennie opisywał swój udział w
zdarzeniach w porównaniu z udziałem ustalanym przez sąd. W sytuacji jednak,
gdy P.J.M. twierdzi, że wprawdzie był krytycznej nocy w salonie gier przy ul. D., ale
w ogóle nie miał tam styczności z pokrzywdzonym J.M., a w szczególności nie
nastąpił tam w trakcie obecności skazanego żaden incydent tego typu, w którym
miałoby dojść do zranienia pokrzywdzonego i naruszenia ciągłości jego tkanek
powodującego krwawienie, brak „kryminalistycznej rekonstrukcji przebiegu
10
zdarzenia w zakresie sposobu naniesienia plam krwi na podłoże” nie może mieć
istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, a wiarygodność wyjaśnień
skazanego musi być dokonywana w oparciu o inne dowody.
Przechodząc do oceny zarzutów z pkt 2 i 3 kasacji podkreślić należy na wstępie,
że oba te zarzuty oceniane będą w ich wzajemnym powiązaniu, gdyż w wypadku
dokonywania oceny zarzutu podniesionego w pkt 3 niejako w izolacji od zarzutu z
pkt 2, należałoby potraktować go jako całkowicie niezrozumiały lub świadczący o
nieznajomości akt przez obrońcę. W pierwszej części tego zarzutu mowa jest
bowiem o tym, że rażącego naruszenia prawa karnego procesowego, a to art. 174
k.p.k., obrońca upatruje - cyt. „przez uznanie przez Sąd Apelacyjny za zasadne
bezpodstawne zaliczenie przez Sąd I instancji materiału dowodowego: notatek
urzędowych funkcjonariuszy policji (k. 150-151, k. 172-174), których zaliczenie do
materiału dowodowego ujawniono na karcie 1882”. Tymczasem w tej akurat kwestii
krytykowany przez obrońcę sąd ad quem zajął w pełni zasadne stanowisko, iż Sąd I
instancji procedował nieprawidłowo i że przepis art. 174 k.p.k. uniemożliwiał
zaliczenie do materiału dowodowego i wykorzystanie przy ustalaniu podstawy
faktycznej orzeczenia przedmiotowych notatek. Równie niezrozumiała jest druga
część tego zarzutu, w której obrońca zarzuca Sądowi Apelacyjnemu - cyt. „a
kolejno obejście w uzasadnieniu wyroku (str. 12-13) przedmiotowego zaliczenia
zeznaniami funkcjonariuszy policji, jako dowodu na okoliczność mającą znaczenie
dla ustalenia winy oskarżonego (…) wbrew zasadzie w treści tego przepisu”.
Zauważyć należy, że podlegający zaskarżeniu kasacją wyrok Sądu Apelacyjnego w
ogóle nie zawiera k. 12-13 uzasadnienia, albowiem jego motywy pisemne liczą 9
stron. Zapewne obrońcy chodziło zatem o krytykę stanowiska Sądu Okręgowego, a
więc sądu I instancji, co jednak i w tym zakresie pozostawałoby w kolizji z
opisanymi wyżej fundamentalnymi regułami, zgodnie z którymi nadzwyczajny
środek zaskarżenia powinien być adresowany w odniesieniu do wyroku sądu
odwoławczego i z odwołaniem się do rażących naruszeń prawa, którymi dotknięte
jest właśnie orzeczenie sądu ad quem, a nie orzeczenie sądu a quo. Przyjęcie, z
kolei, wersji, że obrońca odwołał się (chociaż nie potrafił jej nazwać) do konstrukcji
tzw. zaabsorbowania błędu i że zamierzał poddać krytyce stanowisko sądu
odwoławczego, polegające na niezasadnym podzieleniu zapatrywań procesowych
11
sądu I instancji, prowadziłoby do jeszcze bardziej pesymistycznego wniosku o
nieznajomości akt przez obrońcę. Sąd Apelacyjny wyraźnie krytycznie ocenia
bowiem przesłuchanie autorów notatek urzędowych, to jest C.Ć. i B.L., stwierdzając
na k. 6 pisemnego uzasadnienia wyroku: „Fakt przesłuchania obu funkcjonariuszy
policji na okoliczność treści wyjaśnień P.M., które odnotowali we wspomnianych
notatkach stanowi obejście zakazu dowodowego określonego w art. 174 k.p.k.” Tak
więc, przy wszelakich sposobach odczytania zarzutu z pkt 3 kasacji, nie można
byłoby dopatrzyć się w nim zasadnego podniesienia uchybienia mogącego
stanowić podstawę kasacyjną. Dopiero odczytanie tego zarzutu w połączeniu z
treścią zarzutu z pkt 2 kasacji pozwoliło na odnalezienie w nim pewnych znamion
słuszności, które jednak w realiach procesowych i dowodowych niniejszej sprawy
nie mogły ważyć na skuteczności kasacji i przemawiać na koniecznością
wzruszenia zaskarżonego wyroku. W zarzucie z pkt 2 jest bowiem mowa o tym, iż
doszło do naruszenia art. 389 § 1 k.p.k. – cyt. „przez uznanie przez Sąd Apelacyjny
za zasadne bezpodstawne zaliczenie przez Sąd I instancji do materiału
dowodowego protokołu oględzin (k. 152-162), którego zaliczenie do materiału
dowodowego ujawniono na k. 1882”. Wprawdzie zarówno „zakwalifikowanie” tego
błędu jako obrazy art. 389 § 1 k.p.k., jak i przytoczone w dalszej części zarzutu
elementy jego uzasadnienia budzą zastrzeżenia, niemniej samo uchybienie – i to
sądu odwoławczego – zostało w tym punkcie kasacji wskazane celnie. Ponieważ
sąd a quo zaliczając przedmiotowy protokół do materiału dowodowego nie wskazał
jako podstawy prawnej tego zaliczenia przepisu art. 389 § 1 k.p.k., zatem bardziej
odpowiadające istocie uchybienia byłoby, zapewne, wskazanie przepisu art. 393 §
1 k.p.k. poprzez ujawnienie i wykorzystanie przedmiotowego protokołu w takim
zakresie, w jakim – ze względu na uwarunkowania procesowe występujące w
niniejszej sprawie – nie było to dozwolone. Z oczywistych przyczyn nie miał też racji
obrońca wówczas, gdy twierdził w apelacji (k. 1975), że na wstępnym etapie
postępowania w niniejszej sprawie, obejmującym przeprowadzenie oględzin
miejsca, P.J.M. miał status świadka, ani też wówczas, gdy twierdził, że treści
ujawnione przez skazanego w tym protokole oględzin nie mogą być ujawnione
dlatego, iż „nie miał on statusu podejrzanego w rozumieniu art. 71 § 1 k.p.k.” (k. 3 i
k.14 kasacji). Bezsporne jest bowiem to, że na tym etapie postępowania policja
12
przeprowadzała tzw. postępowanie w niezbędnym zakresie, a P.J.M. nie był
wprawdzie podejrzanym, ale był już tzw. osobą podejrzaną w rozumieniu przepisów
kodeksu postępowania karnego i w ramach czynności niecierpiących zwłoki można
było przesłuchać taką osobę podejrzaną o popełnienie przestępstwa w charakterze
podejrzanego i to przed wydaniem postanowienia o przedstawieniu zarzutów (art.
308 § 2 k.p.k.). Jedynym wymogiem, jakiego należało dochować, było rozpoczęcie
takiego przesłuchania od informacji o treści zarzutu (art. 308 § 2 zd. ostatnie).
Niestety, z niewiadomych powodów, przesłuchania takiego nie przeprowadzono, a
w konsekwencji nie wolno było zastępować jego wyjaśnień nie tylko treścią pism i
zapisków, ale także i odtwarzać treści tych wyjaśnień w inny sposób, w tym także
poprzez odwoływanie się do rozmów prowadzonych przez funkcjonariuszy z P.J.M.
w trakcie czynności polegającej na oględzinach miejsca porzucenia przedmiotów.
Właśnie w tej ostatniej materii stanowisko Sądu Apelacyjnego było nieprawidłowe,
a przynajmniej nie do końca jasne. Istotnie, z wywodu na k. 6-7 pisemnych
motywów wyroku Sądu odwoławczego można odnieść wrażenie, że z samego faktu,
iż przeprowadzenie oględzin miejsca wyrzucenia narzędzia użytego do zadania
pokrzywdzonemu ciosów mieściło się w granicach czynności możliwych do
przeprowadzenia w trybie art. 308 k.p.k., Sąd ten wyprowadza jednocześnie
wniosek o dopuszczalności zaczerpnięcia z protokołu tej czynności wszelkich
utrwalonych w nim treści, w tym również tych, które sprowadzały się do
potwierdzenia przez P.J.M. faktu dopuszczenia się zbrodni zabójstwa w salonie gier
przy ul. D., czyli relacji złożonej policjantom. Tego ostatniego założenia nie można
zaakceptować, bowiem odtworzenie (w jakiejkolwiek formie, to jest czy to przez
przesłuchanie funkcjonariuszy w charakterze świadków, czy przez ujawnienie
dokumentów zawierających oświadczenia późniejszego oskarżonego) relacji
składanych policjantom przed przesłuchaniem osoby w charakterze podejrzanego
lub w trybie określonym w art. 308 § 2 zd. ostatnie k.p.k. możliwe byłoby jedynie
wówczas, gdyby mieli oni kontakt z P.J.M. w związku z wykonywaniem
pozaprocesowych czynności służbowych i informacje przekazywane byłyby im
przez późniejszego podejrzanego w sposób spontaniczny. Wówczas jednak, gdy
uzyskanie informacji o czynie zarzucanym dokonywało się z inspiracji policjantów i
na potrzeby ewentualnego postępowania karnego, wykorzystanie relacji
13
późniejszego oskarżonego utrwalonych w innej formie niż protokół przesłuchania
stanowi obejście art. 174 k.p.k. Ujmując zagadnienie od innej strony, wskazać
należy przykładowo, że gdyby w wyniku czynności utrwalonej w protokole oględzin
doszło do odnalezienia narzędzia zbrodni, to nic nie stałoby na przeszkodzie, aby
odnalezione narzędzie poddać badaniom kryminalistycznym i ustalić w wyniku
takich badań, że na narzędziu tym znajduje się wyizolowane DNA ofiary napadu. W
polskiej procedurze karnej nie obowiązuje bowiem tzw. zakaz wykorzystania
owoców pochodzących z zatrutego drzewa. Ze względu na to, że w realiach
niniejszej sprawy oględziny miejsc wskazywanych przez późniejszego oskarżonego
nie doprowadziły jednak do uzyskania tzw. dowodów wtórnych, wykorzystanie
protokołu z tak przeprowadzonej czynności mogło mieć dla sprawy bardzo
ograniczone znaczenie. Mogło bowiem służyć jedynie za dowód tego, że w dniu 8
października 2009 r. P.J.M. doprowadził policjantów w określone miejsca, ale już
nie za dowód tego, że w trakcie czynności oględzin oskarżony potwierdził fakt
dokonania napadu na ul. D. i opisał narzędzie zbrodni.
W takim, ale tylko w takim zakresie zarzuty zdekodowane z pkt 2 i 3 kasacji
należało uznać za zasadne. Nie mogło to jednak prowadzić do uwzględnienia
wniosków kasacyjnych i do uchylenia nie tylko wyroków obu sądów, jak postulowała
Autorka kasacji, ale nawet do uchylenia orzeczenia Sądu ad quem. Niezbędnym
warunkiem skuteczności nadzwyczajnego środka zaskarżenia jest bowiem obok
wskazania rażącego naruszenia prawa nadto wykazanie, iż naruszenie to mogło
mieć istotny wpływ na treść prawomocnego orzeczenia. Wpływu takiego obrońca
nie wykazała, a co więcej Sąd Najwyższy stwierdza, że wpływu takiego w realiach
niniejszej sprawy nie można się dopatrzeć. Gdyby bowiem całkowicie pominąć w
rozważaniach dowodowych fakt przyznania się przez P.J.M. do dokonania napadu
na ul. D., które to przyznanie figuruje w protokole oględzin z k. 152-162, usunięcie
tego jednego elementu z mozaiki dowodowej, którą omawia Sąd Apelacyjny na k.
7-8 pisemnych motywów wyroku, nie mogłoby wpłynąć na ostateczny rezultat
rozważań sądu i wynik ten nie różniłby się od tego, który przyjęty został jako
podstawa faktyczna prawomocnego wyroku. Wbrew temu, co twierdzi w kasacji
obrońca, sprawa niniejsza nie jest sprawą poszlakową, bowiem wnioski co do
sprawstwa P.J.M. oparte są nie tylko na zespole dowodów pośrednich, ale i na
14
dowodzie bezpośrednim, jakim jest zawsze przyznanie oskarżonego. Przyznanie to
może przy tym przybrać różną formę, to jest postać przyznania przed organem
procesowym, jak i wobec osób trzecich, które zeznając w charakterze świadków
oświadczyły, że do takiego przyznania w istocie doszło. W tej drugiej sytuacji rzecz
sprowadza się nie do braku dowodów bezpośrednich ale do oceny wiarygodności
dowodu bezpośredniego, jaki stanowi zeznanie takiego świadka. W świetle zasady
swobodnej oceny dowodów, teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, aby oprzeć
ustalenie o sprawstwie oskarżonego wyłącznie na zeznaniach świadków, wobec
których uczynił on wyznanie co do swego sprawstwa. Eliminując całkowicie z pola
rozważań treść notatek urzędowych, sporządzonych przez funkcjonariuszy policji, a
także treść zeznań tych funkcjonariuszy oraz te fragmenty zapisów w protokole
oględzin miejsca, które dotyczą wypowiedzi P.J.M. podczas tej czynności, nie
można zapominać o zeznaniach świadka R.Ś., że oskarżony w trakcie rozmowy z
nim za pomocą komunikatora „gadu-gadu” przyznał w niewybrednych słowach, że
„ro….ał gościowi łeb aż mu się muzg (pisownia oryginalna – uwaga SN) rozbryzgał”,
a świadek ten zaniepokojony treścią tej wypowiedzi przekazał wiadomość o niej św.
A.J., który z kolei podzielił się nią z M.L. W realiach dowodowych niniejszej sprawy
takiemu zeznaniu św. R.Ś. nie sposób odmówić wiary, bowiem znalazło ono
niezbite potwierdzenie w zapisie stwierdzonym na dysku komputera
zabezpieczonego u P.J.M., z którego to dysku dane odzyskane zostały przez
specjalistyczną firmę. Data, w jakiej nastąpiło to przyznanie się późniejszego
oskarżonego wobec osoby trzeciej, a także fakt, że modus operandi podany przez
P.J.M. odpowiadał dokładnie sposobowi działania sprawcy zabójstwa w salonie gier
przy ul. D., w zestawieniu z zeznaniami św. J.L. i M.L., z których wynika, że - wbrew
późniejszym jego twierdzeniom - oskarżony nie mógł od nich dowiedzieć się o
obrażeniach, jakich doznał pokrzywdzony J.M. i o sposobie, w jaki dokonano
zabójstwa, słusznie wskazywane są w uzasadnieniu prawomocnego wyroku jako
argumenty przemawiające za tezą , iż dowód z przyznania się przez oskarżonego
wobec osoby trzeciej do popełnienia zbrodni jest w pełni wartościowy. Sądy
opierały się nadto na treści zeznań św. P.K., iż w krótkiej wiadomości tekstowej
(tzw. SMS-ie), przesłanej do niej przez oskarżonego, P.J.M. wyjawił, że „zrobił coś
strasznego i grozi mu za to bardzo wysoka kara pozbawienia wolności”, a wyznanie
15
takie powtórzył on na dzień przed jego zatrzymaniem przez organy ścigania. Sądy
dysponowały także w pełni możliwym do procesowego wykorzystania, bo
dokonanym na sali sądowej, nie tyle przyznaniem się oskarżonego, ile jego
przyznaniem faktu przyznania się wobec funkcjonariuszy do przedmiotowej
zbrodni (protokół rozprawy z dnia 9 grudnia 2011 r.). Pamiętając o tym, jakie
motywy owego przyznania się wobec policjantów podał P.J.M., sądy były władne
poddać wiarygodność takiego tłumaczenia oskarżonego ocenie, w świetle kryteriów
określonych w art. 7 k.p.k., i w rezultacie dać wiarę samemu przyznaniu, a odmówić
wiary podawanym przez niego motywom. Nie sposób też pominąć waloru
dowodowego badań daktyloskopijnych, z których wynika, że P.J.M. pozostawił w
salonie gier przy ul. D. odciski linii papilarnych. Tłumaczenie oskarżonego, iż
przebywał w tym lokalu grając na automatach i to mogło być przyczyną
odnalezienia jego linii papilarnych, zostało całkowicie skompromitowane wobec
tego, że odciski palców pozostawione zostały na kasetkach, w których znajdowały
się pieniądze, wyjętych z wnętrza automatów do gier. Zatem w miejscu, w którym
mogła nanieść swe ślady jedynie osoba uprawniona do otwierania automatów (a
oskarżony nie był taką osobą) albo włamywacz. Zasadnie wskazano także przy
ustalaniu sprawstwa P.J.M. na fakt, że modus operandi włamywacza, który został w
nocy z 20 na 21 września 2009 r. zaskoczony przez pokrzywdzonego J.M. był taki
sam, jak modus operandi sprawcy włamania dokonanego w salonie gier przy ul. J.
4a w dniu 11 września 2009 r. Temu zaś, że dokonał tego ostatniego włamania,
oskarżony nie przeczył. Raz jeszcze podkreślić też należy precyzyjną zbieżność
czasową zapisów utrwalonych w telefonie serwisanta automatów do gier,
obsługującego salon przy ul. D., stanowiących automatyczne powiadomienia o
włamaniach do automatów w tym salonie, z zapisami potwierdzającymi logowanie
się krytycznej nocy telefonu komórkowego oskarżonego na ul. D. Jeśli nadto
uwzględni się omówiony już wcześniej walor dowodowy badań śladów krwi
pokrzywdzonego J.M., zabezpieczonych na obuwiu oskarżonego, uznać należy, że
błąd procesowy Sądu Apelacyjnego, polegający na niedostrzeżeniu, iż z pola
rozważań dowodowych wyeliminować należy również te depozycje P.J.M., które
zawarte zostały w protokole oględzin z k. 152- 162 akt sprawy, nie mógł w istotny
16
sposób wpłynąć na treść prawomocnego orzeczenia. W konsekwencji, wniesioną
kasację należało oddalić.
Mając na uwadze sytuację majątkową skazanego oraz perspektywę
długoletniego pobytu P.J.M. w warunkach więziennych i notoryjnie znane kłopoty z
zapewnieniem skazanym zatrudnienia w warunkach więziennych, Sąd Najwyższy
zdecydował o finalnym zwolnieniu skazanego od ponoszenia kosztów sądowych
postępowania kasacyjnego, w tym od nieuiszczonej opłaty od kasacji, od której był
on dotąd zwolniony jedynie tymczasowo z uwagi na treść art. 527 § 2 k.p.k.