Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: I ACa 933/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 11 grudnia 2012 r.

Sąd Apelacyjny w Łodzi I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Wincenty Ślawski (spr.)

Sędziowie:

SSA Lilla Mateuszczyk

SSA Alicja Myszkowska

Protokolant:

st.sekr.sądowy Grażyna Michalska

po rozpoznaniu w dniu 11 grudnia 2012r. w Łodzi

na rozprawie

sprawy z powództwa E. W.

przeciwko (...) spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w W.

o naruszenie dóbr osobistych

na skutek apelacji powódki

od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi

z dnia 26 kwietnia 2012 r. sygn. akt II C 1136/10

I. zmienia zaskarżony wyrok na następujący:

„1. zobowiązuje pozwanego (...) spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością w W. do złożenia na łamach (...) na drugiej stronie oświadczenia następującej treści: (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w W. przeprasza Panią E. W. za bezprawne naruszenie w dniu 7 maja 2010r. dóbr osobistych w postaci nietykalności oraz dobrego imienia poprzez bezzasadne użycie wobec niej siły fizycznej oraz podejrzenie o kradzież artykułów zakupionych w obiekcie handlowym (...) przy ulicy (...) w Ł.”;

2. zasądza od pozwanego (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w W. na rzecz powódki E. W. kwotę 4.000 (cztery tysiące) złotych z ustawowymi odsetkami od 26 kwietnia 2012r.;

3. oddala powództwo w pozostałej części;

4. znosi wzajemnie pomiędzy stronami koszty procesu.”

II. oddala apelację powódki w pozostałej części;

III. znosi wzajemnie pomiędzy stronami koszty procesu za postępowanie apelacyjne;

IV. przyznaje pełnomocnikowi powódki z urzędu adwokatowi H. Z. wynagrodzenie w kwocie 3.394,80 (trzy tysiące trzysta dziewięćdziesiąt cztery 80/100) złotych brutto z tytułu nieopłaconej pomocy prawnej w postępowaniu apelacyjnym, które nakazuje wypłacić ze Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Łodzi.

Sygn. akt I ACa 933/12

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 26 kwietnia 2012r. w sprawie z powództwa E. W. przeciwko (...) spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w W. o ochronę dóbr osobistych, Sąd Okręgowy w Łodzi oddalił powództwo i zasądził od powódki na rzecz strony pozwanej kwotę 2.417 złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

(wyrok k. 204)

Powyższy wyrok zapadł na podstawie poczynionych przez Sąd Okręgowy ustaleń faktycznych, z których wynika, że w dniu 7 maja 2010r. powódka E. W. robiła zakupy w supermarkecie (...) w Ł.. Kiedy przechodziła przez bramkę znajdującą się przy kasie, nastąpiła aktywacja systemu alarmowego.

Do powódki podszedł pracownik ochrony M. S. (1). Pracowników w pierwszej kolejności sprawdził, czy sygnał alarmowy został aktywowany przez zakupy. Po wykluczeniu tej możliwości poprosił powódkę o okazanie wnętrza torebki, jednak powódka, powiedziała pracownikowi, żeby sam to uczynił. Pracownik ochrony zaproponował powódce, by przeszła z nim do pokoju zatrzymań, na co nie wyraziła ona zgody. Wówczas pracownik ochrony wezwał kierownika. Po chwili na miejsce przyszedł kierownik ochrony Z. B. (1) i polecił M. S. (1) przejście wraz z powódką do osobnego pomieszczenia celem wyjaśnienia sytuacji. Powódka nie wyraziła na to zgody i chciała odejść wraz z wózkiem z zakupami. Z. B. (1) zatrzymał powódkę i jednocześnie telefonicznie wezwał policję. Wówczas powódka zostawiając przy kasie wózek z zakupami chciała odejść od kasy, a wtedy ochroniarz zagrodził jej własnym ciałem drogę uniemożliwiając oddalenie się. To samo z drugiej strony uczynił kierownik Z. B. (1). Pomimo to, powódka napierała na ochroniarza, a ten z kolei mocno przytrzymywał się ścianki stoiska, które znajdowało się obok i swoim ciałem blokował powódkę nie pozwalając jej przejść. W wyniku wzajemnego nacisku, stoisko uległo uszkodzeniu. Powódka wydostała się z blokady i usiłowała się oddalić. M. S. (1) podążył za nią i odprowadził ją do ławki, na której powódka usiadła. W oczekiwaniu na przyjazd policji przy powódce stał pracownik ochrony.

Cała sytuacja wzbudziła zainteresowanie przechodzących obok ludzi.

Po przybyciu na miejsce funkcjonariuszy policji powódka przekazała im portfel wskazując, że z pewnością on stanowił przyczynę uruchomienia sygnału alarmowego bramki. Jednocześnie powódka zasugerowała, że nie wie, co się dzieje z artykułami, za które zapłaciła, a które znajdują się w wózku. Wówczas pracownik ochrony przyprowadził wózek z zakupami powódki. Policjanci potwierdzili, że w istocie sygnał dźwiękowy uruchamia portfel powódki, oraz że powódka nie wyniosła ze sklepu towaru, za który by nie zapłaciła. Powódka wyraziła swoje pretensje do policjantów, że zachowywali się tak, jakby powódka była winna, solidaryzując się z kierownikiem ochrony. Powódka zapytała także, czy ktoś ją przeprosi. Kierownik ochrony odpowiedział, że nie ma ku temu podstaw.

Pracownicy ochrony nie użyli w stosunku do powódki bezpośredniej siły. Nikt również nie ubliżał powódce, nie zachowywał się w stosunku do niej w sposób ordynarny. Ochroniarze między sobą żartowali z zachowania powódki.

Powódka wiedziała, że zabezpieczenia znajdujące się w jej portfelu uruchamiały wcześniej bramki w sklepie (...), w którym doszło do przedmiotowego zdarzenia. Powódka miała również świadomość, że można „rozkodować” zabezpieczenia portfela przy kasie. Mimo tej wiedzy, nie zdecydowała się tego uczynić.

Wcześniej tego samego dnia, powódka była już na zakupach w tym samym sklepie. Również wtedy uruchomił się sygnał dźwiękowy w bramce znajdującej się przy kasie, jednak wówczas żaden z pracowników ochrony nie podszedł i nie skontrolował powódki.

Powódka jest częstym klientem sklepu. Przez siedem lat prowadziła działalność gospodarczą w postaci parkingu strzeżonego zlokalizowanego obok tego supermarketu. Wielu pracowników ochrony tam zatrudnionych, w tym Z. B. (1), znało powódkę. Powódka nie znała M. S. (1).

Na sali sprzedażowej hipermarketu (...)często zdarza się, że następuje aktywacja bramki przy kasie. Wówczas ochroniarze sprawdzają, czy kasjer zdjął wszystkie zabezpieczenia z towarów oraz proszą klienta o wyjęcie rzeczy z torby i kieszeni. Nie wyjmują natomiast rzeczy z toreb klientów sami, gdyż nie są uprawnieni do dokonywania przeszukań. W sytuacji, gdy klient odmawia okazania zawartości torby, wówczas wzywana jest policja.

W świetle powyższych ustaleń Sąd Okręgowy oddalił powództwo, uznając jego niezasadność. W ocenie Sądu zachowania pracowników strony pozwanej w dniu 7 maja 2010r. nie naruszyły bowiem dóbr osobistych powódki w postaci dobrego imienia, godności osobistej oraz nietykalności cielesnej, a nadto podjętych wobec powódki działań nie można uznać za bezprawne. Odczucie powódki, że pracownicy ochrony supermarketu stworzyli sytuację jednoznacznie wskazującą na posądzenie jej o kradzież było subiektywne i nie znajdowało uzasadnienia w okolicznościach sprawy. Jak wskazuje doświadczenie życiowe, w placówkach handlowych takich jak supermarket czy galeria handlowa nie budzi zdziwienia, ani też wyjątkowego zainteresowania klientów sytuacja, w której w wyniku uruchomienia sygnałów świetlnych i dźwiękowych bramek znajdujących się przy kasach lub przy wyjściu ze sklepu, pracownicy ochrony kontrolują osoby znajdujące się przy owych bramkach. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że sytuacje tego rodzaju są niezwykle częste, przy czym wielokrotnie uruchamianie się tych systemów następuje przypadkowo, bądź też wywołane jest nieprawidłowo „odbezpieczonymi” zakupami, jakimiś elementami garderoby lub przedmiotami osobistymi posiadanymi przez klientów sklepu. Warto zaznaczyć, że powódka w niniejszym postępowaniu potwierdziła, że sama wielokrotnie - także w tej samej placówce - znajdowała się w takiej sytuacji.

Tymczasem zdaniem Sądu Okręgowego jest okolicznością powszechnie znaną, że podjęcie działań kontrolnych przez pracowników ochrony w związku z aktywacją bramek nie są w opinii publicznej automatycznie utożsamiane z podejrzeniem dokonania kradzieży. Samo poproszenie powódkę przez ochroniarza o okazanie zawartości torebki w związku z uruchomieniem się sygnału dźwiękowego, nie powinno zatem - wobec powszechności zarówno samego aktywowania się bramek kontrolnych, jak i typowej reakcji ochrony sklepu - w obiektywnym odczuciu pozostałych klientów supermarketu wywoływać wrażenia, że powódka została „przyłapana” na kradzieży. Nie można wykluczyć natomiast, że w wyniku oporu przed kontrolą stawianego przez powódkę, jej wzburzenia zaistniałą sytuacją oraz próbą oddalenia się, która wywołała konieczność reakcji ochroniarzy w postaci uniemożliwienia powódce przejścia, zainteresowanie klientów znajdujących się w pobliżu było większe niż przeciętnie i u niektórych mogło już wiązać się z negatywnymi skojarzeniami. Nie można jednak stwierdzić, by owa reakcja pozostawała w związku przyczynowym z zachowaniem pracowników ochrony. Całokształt zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego pozwala uznać, że gdyby powódka zgodziła się na okazanie zawartości torebki, to - wobec stwierdzenia, że nie posiadała w niej nieopłaconego towaru ze sklepu - sytuacja zostałaby szybko wyjaśniona i standardowo zakończona. Innymi słowy to nie zachowanie pracowników strony pozwanej, lecz postawa powódki spowodowała, że przebieg zdarzenia odbiegał od typowego i wzbudził tym samym wzmożone zainteresowanie przypadkowych przechodniów.

Dodatkowo Sąd Okręgowy podkreślił, że powódka posiadała wiedzę o tym, iż jej portfel powoduje uruchomienie alarmu w sklepie, do którego się udawała. Pomimo tego nie chciała wcześniej „rozmagnesować” zabezpieczenia portfela tak, by nie uruchamiał bramek, co pozwoliłoby jej uniknąć zaistniałej sytuacji. Skoro podjęcie rutynowych działań przez pracowników ochrony stanowiło dla niej taki dyskomfort powódka we własnym interesie powinna była unikać takich sytuacji. Powódka mogła również nie zabierać ze sobą do tego konkretnego sklepu portfela wiedząc, że może stanowić on źródło niepotrzebnego zamieszania. Być może powódka uważała, że skoro jest osobą znaną pracownikom ochrony supermarketu i w konsekwencji w przypadku uruchomienia się bramek w jej obecności zostanie ona przez nich potraktowana odmiennie tzn, że pracownicy ochrony odstąpią od czynności kontrolnych. Niemniej Sąd Okręgowy zaznaczył, że wówczas doszłoby z kolei do naruszenia przez pracowników ochrony ich zawodowych obowiązków, dlatego ewentualne oczekiwania powódki, iż z uwagi na jej osobę ochroniarze narażą się na taki zarzut należało uznać za obiektywnie nieuzasadnione.

Wobec powyższego Sąd Okręgowy stwierdził, że w okolicznościach ustalonych w niniejszym postępowaniu nie doszło do naruszenia godności i dobrego imienia powódki w wyniku zachowania pracowników strony pozwanej.

Zdaniem Sądu Okręgowego nie doszło również do naruszenia nietykalności cielesnej powódki. W sprawie nie przedstawiono - poza zeznaniami powódki - żadnego dowodu, z którego wynikałoby, że podczas przedmiotowego zdarzenia faktycznie doszło do naruszenia nietykalności cielesnej powódki. Ochroniarze jedynie blokowali własnym ciałem możliwość ucieczki powódki, gdyż nie mogli wiedzieć jakie są jej rzeczywiste zamiary. Natomiast nie ulega wątpliwości, że samo uniemożliwienie powódce oddalenia się nie stanowi naruszenia nietykalności. Nie było to też szykanowanie polegające na nieuzasadnionym utrudnieniu przejścia powódce, gdyż w świetle poczynionych ustaleń faktycznych, wystąpiła sytuacja, w której wyjaśnienia wymagała przyczyna uruchomienia sygnału alarmowego bramki znajdującej się przy kasie. W przekonaniu Sądu każdy rozsądny człowiek znajdujący się
w takiej sytuacji rozumie, że nie może po prostu odejść, jeśli pracownik ochrony podchodzi do niego i próbuje ustalić przyczynę zdarzenia. Powódka nie poinformowała przy tym ochroniarza, że musi odejść w jakimś konkretnym celu i w konkretne miejsce. Zatem w ocenie Sądu reakcja pracowników ochrony, którzy obawiali się ucieczki powódki przed wyjaśnieniem, czy nie wynosi ona towarów była zrozumiała i adekwatna do sytuacji. Warto również podkreślić, że ochroniarze w żaden sposób nie sprzeciwiali się, by powódka usiadła, zaś fakt, że do czasu przyjazdu policji ochroniarz stał przy powódce i pilnował, by się nie oddaliła było w pełni usprawiedliwione okolicznościami.

Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, że działanie pracowników ochrony supermarketu nie miało cech bezprawności. A nawet jeśli przyjąć, że doszło do naruszenia dóbr osobistych powódki - co jak wskazano powyżej, w ocenie Sądu Okręgowego nie miało miejsca - to jakakolwiek odpowiedzialność pozwanego za naruszenie jej dóbr osobistych byłaby wykluczona, z uwagi na ów brak bezprawności działania ochroniarzy. Działanie pracowników strony pozwanej było elementem wykonywania przysługującego jej prawa podmiotowego - ochrony własności. Jest okolicznością powszechnie znaną, że w dużych, samoobsługowych sklepach dokonywane są kradzieże, a prowadzący sklep ma prawo chronić się przed nieuczciwymi klientami zatrudniając ochronę. Z kolei pracownicy ochrony wykonując swoje obowiązki muszą czuwać, czy nie dochodzi do usiłowania kradzieży. Pracownicy ochrony działali więc w ramach powierzonych im przez pracodawcę obowiązków, a nadto w ramach przyznanych im ustawowo kompetencji.

Interwencja ochrony została spowodowana uruchomieniem się sygnału dźwiękowego przy bramce umieszczonej przy kasie, stanowiącej element systemu antykradzieżowego. Bez wątpienia rolą pracowników ochrony jest czuwanie, by nie dokonywano w sklepie kradzieży, w tym wyjaśnianie przyczyn uruchomienia się alarmu. Rutynową procedurą przeprowadzaną w supermarketach w takiej sytuacji jest poproszenie klienta o okazanie zawartości torby, plecaka itp. w celu wykluczenia, że osoba poddane kontroli wynosi ze sklepu nieopłacony towar.

W ocenie Sądu zachowanie pracowników ochrony, którzy wdrożyli ową procedurę wobec powódki nie stanowiło przekroczenia ich obowiązków i uprawnień. Nie podjęto wobec powódki żadnej zbędnej czynności.

Nadto Sąd Okręgowy podkreślił, że sam fakt, iż powódka w istocie nie posiadała przy sobie żadnego nieopłaconego towaru, nie zmienia oceny zasadności działań przedsięwziętych przez pracowników strony pozwanej. Każdorazowo sprawdzenie przez pracowników ochrony przyczyny uruchomienia się alarmu jest uzasadnione, a jeśli obejmuje ono takie działania jak sprawdzenie towaru, kontrola zawartości torby, czy też zatrzymanie osoby do czasu przyjazdu policji w razie odmowy poddania się powyższym czynnościom, nie stanowi naruszenia dóbr osobistych klienta ani w postaci naruszenia nietykalności cielesnej, ani godności osobistej. Takie postępowanie nie zawiera bowiem cech bezprawnego działania, jak uznał Sąd Okręgowy, powołując się m. in. na stanowisko wyrażone przez Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 7 grudnia 2005r., VI ACa 534/05, opubl. w Wokanda 2006/12/39.

Zdaniem Sądu ochroniarze nie mogli nie reagować na aktywację bramek, nawet jeśli wcześniej były już takie zdarzenia dotyczące osoby powódki i wtedy przyczyna aktywacji została wyjaśniona. Pracownik ochrony nie może zakładać, że skoro innym razem stwierdził, że bramkę aktywuje portfel powódki to również w danym przypadku taka jest przyczyna włączenia się alarmu. Nie zarzucając niczego powódce należy podnieść, że jest prawdopodobne, iż osoby zamierzające dokonać kradzieży mogą wcześniej doprowadzić do wzbudzenia aktywności bramek po to, by osłabić czujność ochroniarzy przy realnej próbie wyniesienia nieopłaconego towaru. Powódka zakładała, że skoro często robi zakupy w (...)to pracownicy ochrony powinni ją znać, i wiedzieć, że jest uczciwa oraz że to jej portfel aktywuje bramkę. Tymczasem ograniczone zaufanie pracowników ochrony do klientów to jeden z istotnych elementów właściwego wykonywania przez nich pracy i nie może być uznane za naruszenie dóbr osobistych powódki, czy też każdego innego klienta. Powódka oczekiwała traktowania specjalnego, a tego pracownicy strony pozwanej nie powinni robić chcąc należycie wykonywać obowiązki. Przekonanie powódki, że jest niewinna nie było zatem wystarczające do odmowy okazania zawartości torby.

Zgodnie z przepisem art. 36. ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 22 sierpnia 1997r. o ochronie osób i mienia (t.j. Dz.U. z 2005r., Nr 145, poz. 1221 ze zm.) pracownik ochrony przy wykonywaniu zadań ochrony osób i mienia w granicach chronionych obiektów i obszarów ma prawo do ujęcia osób stwarzających w sposób oczywisty bezpośrednie zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzkiego, a także dla chronionego mienia, w celu niezwłocznego oddania tych osób policji. Zgodnie z ustępem 4 cytowanego przepisu, czynności, o których mowa w ust. 1, powinny być wykonane w sposób możliwie najmniej naruszający dobra osobiste osoby, w stosunku do której zostały podjęte. Zgodnie zaś z § 8 ust. 1 pkt 3 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 18 listopada 1998r. w sprawie szczegółowego trybu działań pracowników ochrony, podejmowanych wobec osób znajdujących się w granicach chronionych obiektów i obszarów (Dz.U. z 1998 r., Nr 144, poz. 933) przy ujęciu osoby stwarzającej, w sposób oczywisty, bezpośrednie zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzkiego, a także dla chronionego mienia, pracownik ochrony jest obowiązany do uniemożliwienia oddalenia się osoby ze wskazanego miejsca.

Wobec powyższego Sąd Okręgowy stwierdził, że pracownicy strony pozwanej działali w ramach uprawnień przewidzianych cytowanymi powyżej przepisami. Pracownicy ochrony nie tylko mogli, lecz wręcz zobowiązani byli do uniemożliwienia powódce - wobec uruchomienia się sygnału alarmowego mogącego świadczyć o dokonanej kradzieży - oddalenia się ze sklepu. Podkreślenia wymaga okoliczność, że powódka nie współpracowała z ochroniarzami. Mogła ona bowiem wyjąć portfel, skoro wiedziała, że to on aktywuje bramki. Wówczas w obecności ochroniarzy bez trudu dokonałaby sprawdzenia, oszczędzając czas i nie potęgując zainteresowania osób postronnych. Nadto jeśli powódka nie chciała udać się na zaplecze, mogła okazać wnętrze torby na miejscu, przy kasach tak, aby ochroniarze mogli sprawdzić, czy nie znajdują się w jej wnętrzu jakieś przedmioty pochodzące ze sklepu, za które powódka nie zapłaciła.

Jedynie na marginesie Sąd Okregowy wskazał, że wszelkie zastrzeżenia, jakie w toku procesu zgłaszała powódka pod adresem zachowania funkcjonariuszy policji, którzy przybyli na miejsce, nie miały znaczenia dla rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie, a to z tej przyczyny, że strona pozwana nie odpowiada za działania policji. Nie budzi również wątpliwości i to, że pracownicy ochrony nie mieli wpływu na zachowanie policjantów.

W przedmiocie kosztów procesu Sąd Okręgowy orzekł na podstwie art. 98 kpc, tj. w myśl zasady odpwiedzialności stron za wynik procesu.

Powódka zaskarżyła powyższy wyrok apelacją w całości, zarzucając obrazę zarówno prawa:

I. procesowego, mającego istotny wpływ na wynik sprawy tj.:

1) art. 233 § 1 i 2 kpc, polegającego na:

a) przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów, wskutek uwzględnienia nagrania zarejestrowanego przez kamery monitorujące sklep w chwili zdarzenia jako dowód w sprawie w sytuacji, gdy poszczególne ujęcia z kamer różnią się długością co może świadczyć o tym, że ingerowano w treść nagrania, a pozwany uniemożliwił biegłemu zapoznanie się z oprogramowaniem sprzętu rejestrującego, czego skutkiem jest brak kategoryczności opinii biegłego;

b) przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów poprzez bezpodstawne uznania za wiarygodne zeznań pozwanego i powołanych przez niego świadków M. S. (1), Z. B. (1), M. M. (1) i G. B. (1), w sytuacji gdy świadkowie ci są bezpośrednio pracownikami pozwanego lub są z nim związani, ponieważ pracują w firmie, którą ochraniała w dniu zdarzenia pozwana spółka, a zatem mogli zeznawać w sposób korzystny dla pozwanego;

c) pominięciu dowodu z zeznań świadka J. C. (1) w zakresie, w jakim ów świadek zeznała, że powódka oddała torbę ochroniarzom i wskazała, żeby sprawdzali jej zawartość na miejscu, a ochroniarze użyli wobec powódki siły, gdyż jeden z ochroniarzy blokował powódkę i popchnął ją na stoisko świadka tak, że aż został urwany bok stoiska, który był przykręcony śrubami, a nadto, iż ochroniarze śmiali się z powódki - w sytuacji gdy zeznania wskazanego świadka są wiarygodne, ponieważ świadek nie miała żadnego powodu, aby zeznawać w sposób niezgodny z rzeczywistością, a całe zdarzenie świadek widziała bardzo dobrze ponieważ jej stoisko, na którym się znajdowała, było usytuowane na wprost kas, przy którym miało miejsce przedmiotowe zdarzenie;

2. art. 328 § 2 kpc, poprzez sformułowanie uzasadnienia prawnego i faktycznego zaskarżonego orzeczenia w sposób, który utrudnia jego kontrolę instancyjną, w szczególności jeżeli chodzi o wskazanie dowodów na których Sąd się oparł i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności, a przede wszystkim na niewskazaniu w uzasadnieniu wyroku przyczyn, dla których Sąd nie dał wiary zeznaniom świadka J. C. (1).

II. materialnego, poprzez jego niewłaściwe zastosowanie, tj.:

1) art. 36 ust. 1 pkt 3 i 4 i art. 38 ust. 1 i 3 ustawy o ochronie osób i mienia z dnia 22 sierpnia 1997r. (Dz. U. 114 poz. 740 ze zm.), poprzez uznanie, że pracownicy ochrony działali w ramach powierzonych im przez pracodawcę obowiązków, a nadto w ramach przyznanych im ustawowo kompetencji - w sytuacji, gdy działania ochrony były nieproporcjonalne do zaistniałej sytuacji, bowiem powódka nie kwestionowała potrzeby ustalenia przyczyny załączenia się sygnału alarmowego i nie stwarzała bezpośredniego zagrożenia dla chronionego przez pracowników ochrony mienia, wobec czego brak było podstaw do zastosowania wobec powódki jakiegokolwiek przymusu;

2) art. 24 § 1 kc i art. 448 kc, poprzez przyjęcie, że działania pracowników pozwanego w dniu 7 maja 2010r. nie naruszyły dóbr osobistych powódki w postaci dobrego imienia, godności osobistej oraz nietykalności, a nadto podjętych wobec powódki działań nie można uznać za bezprawne - w sytuacji, gdy w wyniku bezpodstawnych oskarżeń o kradzież ochrona użyła wobec powódki siły oraz naraziła powódkę na ośmieszenie i poniżenie wobec innych ludzi, których powódka znała i wielokrotnie spotykała, z uwągi na to, iż robiła codziennie od 8 lat zakupy w tym samym sklepie i nieopodal pracowała.

W konkluzji apelująca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uwzględnienie wytoczonego powództwa w całości i zmianę rozstrzygnięcia w przedmiocie kosztów procesu oraz przyznanie jej pełnomocnikowi kosztów pomocy prawnej udzielonej powódce z urzędu.

(apelacja k. 231 - 236)

W odpowiedzi na apelację strona pozwana wniosła o jej oddalenie i zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

(odpowiedź na apelację k. 241 - 244)

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja powódki w znacznym zakresie jest zasadna. Przepisy art. 23 i 24 k.c. dają każdemu człowiekowi ochronę przyrodzonego prawa do godności i dobrego imienia, których pochodne są dalsze dobra osobiste wymienione w art. 23 k.c. Katalog tychże dóbr nie jest wyczerpujący. Dobra osobiste nie wynikają z jakiegokolwiek aktu nabycia i trwają od narodzenia człowieka, aż do jego naturalnej śmierci, co zbliża je do praw naturalnych. Różny bądź ograniczony może być li tylko zakres ochrony prawnej. Na gruncie prawa polskiego ochrona dóbr osobistych jest realizowana poprzez konstrukcję praw podmiotowych odpowiadających poszczególnym dobrom osobistym. Dlatego prawo to jest bezwzględne, nierozerwalnie związane z uprawnionym i wywołuje skutki erga omnes. Z prawem tym pozostaje w relacji obowiązek innych podmiotów do nienaruszenia i poszanowania cudzych dóbr osobistych. Obowiązek ów w jednaki sposób dotyczy osób fizycznych, osób prawnych jak i władz publicznych. Tylko przepisy prawa mogą tę ochronę ograniczać i to tylko wówczas gdy ochrona innych dóbr wyprzedza w określonym stanie faktycznym ochronę dóbr osobistych podmiotu prawa cywilnego. Ocena czy w konkretnych okolicznościach doszło do ich naruszenia ma co do zasady zobiektywizowany charakter w tym sensie, że to organ stosowania prawa ocenia czy określone ujemne odczucia, bądź przeżycia uprawnionego są obiektywnie uzasadnione według miary przeciętnego człowieka, który znalazł się lub mógł się znaleźć w podobnych okolicznościach faktycznych. Z uwagi również na niepewność subiektywnych odczuć niezbędna jest ich obiektywna weryfikacja.

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r. – Dz.U. 78/97, poz. 483 już w preambule odwołuje się do zachowania przyrodzonej godności człowieka. Wskazuje to na taką inspirację aksjologiczną ustawodawcy, który ochronie dóbr osobistych przyznaje rolę szczególną. Oznacza to, że w demokratycznym państwie prawnym tylko wyjątkowo w sytuacjach ustawowo określonych ochrona dóbr osobistych człowieka może ulec ograniczeniu.

Wykładnia zaś rozszerzająca przepisów wyjątkowych nie jest dopuszczalna. Myśl tę rozwija art. 30 Konstytucji, wedle którego przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych. Stosowanie zaś do art. 47 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej każdy ma prawo między innymi do ochrony czci i dobrego imienia. Powołane wyżej przepisy art. 23, 24 i 448 k.c. stanowią rozwinięcie myśli prawnokonstytucyjnej i uszczegółowienie przesłanek ochrony prawnej dóbr osobistych.

W świetle zebranego w sprawie materiału dowodowego, któremu Sąd Okręgowy nie odmówił wiarygodności i mocy dowodowej dobra osobiste powódki w postaci godności, dobrego imienia i wolności osobistej zostały naruszone w sposób oczywisty i niewątpliwy. Każdy przeciętny człowiek, w tym potencjalny klient zatrzymany publicznie i poddany w miejscu publicznym sprawdzeniu przez pracowników ochrony, postawiony w co najmniej dwuznacznej sytuacji potencjalnego sprawstwa zaboru cudzego mienia odczuwa wysokie pejoratywne emocje i przeżycia z tym związane, a jego stan zdenerwowania jest usprawiedliwiony.

Przeżycia te są tym bardziej oczywiste, gdy kontrola jest dokonywana nie na skutek niezgodnych z prawem zachowań uprawnionego, lecz jak w ustalonym stanie faktycznym, na skutek mylnej aktywacji elektronicznego systemu zabezpieczającego sklepy wielkopowierzchniowe przed kradzieżą. Dodatkowo uczucie zażenowania i wręcz bezradności wzmaga prowadzenie klienta do kontroli w odrębnym pomieszczeniu przed szpalerem kas fiskalnych, przed którymi zazwyczaj stoją rzędy klientów w celu zapłaty za zakupiony towar. Znamienną rzeczą dodatkowo jest fakt, że powódka była stałym klientem tegoż sklepu, znała część kasjerek tamże pracujących, a także niektórych pracowników ochrony z racji prowadzenia obok na wynajmowanym przyległym gruncie działalności gospodarczej. Żadną miarą nie sposób podzielić oceny Sądu Okręgowego jakoby wrażliwość przeciętnego człowieka w takiej sytuacji faktycznej nie wywoływała uzasadnionych negatywnych przeżyć i emocji, a nawet zwykłego zawstydzenia.

Nie znajduje usprawiedliwienia działań pracowników ochrony i uznania ich za zgodnych z prawem tylko ta okoliczność, że podobne sytuacje zdarzają się „niezwykle często”, a systemy alarmowe aktywują się „wielokrotnie” z rożnych przyczyn zupełnie niezwiązanych z zaborem mienia, w tym jak podała powódka na skutek wnoszonych rzeczy osobistych, jak karty telefoniczne, telefony komórkowe, własne przedmioty zabezpieczone przed zagubieniem, czy nierozkodowane towary. To rzeczą podmiotu, który posługuje się elektronicznym systemem zabezpieczenia mienia uruchamianego, jak to ustalił Sąd Okręgowy, niezwykle często, jest wprowadzenie takiego systemu aktywacji, który uaktywnia się na skutek nierozkodowania kodów zabezpieczających własnego mienia. Nie chodzi tu wszak o incydentalną aktywację systemu na skutek zdarzeń przypadkowych, lecz sytuacje zdarzające się nader często przed, którymi potencjalny klient nie miałby żadnej ochrony. Nie ma on bowiem jakiegokolwiek wpływu ani na sposób zabezpieczenia mienia, ani na sposób rozkodowania zabezpieczenia i na działania urządzeń zabezpieczających, które jak się okazuje są wysoce zawodne, a ich właściciel oraz podmiot się nimi posługujący o tym wie. Nagminność tego typu zdarzeń nie stanowi o działaniu pracowników ochrony zgodnie z prawem, ani nie może być uznane za nienaruszające cudzych dóbr osobistych. Przepis art. 24 § 1 k.c. wprowadza wszak domniemanie bezprawności działania sprawcy naruszenia. Oznacza to, że rzeczą pozwanego jest obalenie tego domniemania w sposób niewątpliwy i pewny. Samo powołanie się na przepis prawa bez odniesienia do stanu faktycznego nie zawsze jest wystarczające. Pozwany tego obowiązku w sposób niewątpliwy nie dopełnił. Bezprawność zachowania sprawcy naruszenia dóbr osobistych wyłącza wykazanie, że działał zgodnie z prawem, w tym także z konstytucją, że wykonywał i nie przekroczył granic własnego prawa podmiotowego, bądź działał za zgodą poszkodowanego lub w obronie słusznego interesu społecznego bądź prywatnego i nie naruszył przy tym klauzuli generalnej określonej w art. 5 k.c. W sytuacji kolizji praw podmiotowych podlegających ochronie należy ustalić hierarchię interesów oraz to który z nich jest dominujący. Jak wskazano na wstępie rozważań przyrodzone prawo człowieka do godności, dobrego imienia i wolności osobistej wywodzi się z ochrony prawnokonstytucyjnej w tym nawet z jej celów aksjologicznych określonych w preambule. Zatem tylko przepis szczególny określony w ustawie i to expressis verbis tę ochronę może ograniczać. Pozwany powołał się na uprawnienia określone w art. 36 ust 1 pkt 3 ustawy z 22 sierpnia 1997 r. o ochronie osób i mienia – Dz.U. 145/2005, poz. 1221 z późn. zm.

Przepis art. 3 tejże ustawy wskazuje, że formą ochrony jest między innymi zabezpieczenie techniczne obejmujące montaż elektronicznych urządzeń i systemów alarmowych, nie jakichkolwiek, lecz sygnalizujących zagrożenie chronionego mienia. Pracownik ochrony może zaś ująć, w tym i zatrzymać osobę stwarzającą w sposób oczywisty bezpośrednie zagrożenie mienia będącego przedmiotem ochrony. W sytuacji gdy używany przez pozwanego system zabezpieczający aktywuje się nie tylko przypadkowo na skutek różnych zdarzeń, ale także niezwykle często, jak ustalił to Sąd Okręgowy, bez żadnego związku z zabezpieczeniami elektronicznymi mienia podlegającego ochronie, to sam fakt aktywacji alarmu nie może być uznany za realne, oczywiste i bezpośrednie zagrożenie mienia. Pozwany ma możliwość skorzystania z wielorakich sposobów zabezpieczenia mienia i do niego należy wybór w tym przedmiocie. Jeśli używany system jest zawodny, to skutków tego nie można przerzucać na obywatela zachowującego się zgodnie z prawem. Znamienną rzeczą jest, że system kontroli elektronicznej ma charakter aposterioryczny w relacji do zawartej wcześniej umowy sprzedaży. Nabywca towaru po uiszczeniu ceny staje się właścicielem nabytego towaru. Tymbardziej uprawnienia do zatrzymania go nie można ujmować w sposób rozszerzający. Co do zasady zatem publiczna i to niezasadna aktywacja systemu alarmowego daje nabywcy uprawnienie do publicznego wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Przejście do pokoju zatrzymań winno wymagać zgody zainteresowanego i mieć charakter zupełnie wyjątkowy. Trzeba wszak dostrzec i to, że wyjaśnienie sytuacji w odrębnym pomieszczeniu z udziałem wyłącznie pracowników ochrony stanowi kolejne zagrożenie dóbr osobistych, a wyjaśnienie niezasadnych zarzutów nie usuwa skutków zaistniałego wcześniej naruszenia tych dóbr i to nawet gdyby doszło do indywidualnego przeproszenia klienta. Do naruszenia wszak dochodzi publicznie w obecności wielkiej ilości przypadkowych osób, co nie wyklucza identyfikacji osoby zatrzymanej do kontroli. W przypadku powódki jest to tym bardziej uzasadnione, że była osobą znaną części pracowników sklepu, a z dużym prawdopodobieństwem także innym klientom, skoro prowadziła tamże działalność gospodarczą.

Zebrany w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do uznania, by powódka swym zachowaniem stworzyła stan oczywistego i bezpośredniego zagrożenia chronionego mienia. Przede wszystkim zażądała od razu wyjaśnienia okoliczności na miejscu i miała do tego prawo. Stworzenie poprzez wadliwą aktywację systemu alarmowego stanu wątpliwości co do jej uczciwości wymagało publicznego wyjaśnienia zwłaszcza, że było to łatwe i proste skoro wykluczono aktywację na skutek zabezpieczeń istniejących na zakupionym towarze.

Skarżąca odmowę udania się do odrębnego pomieszczenia racjonalnie uzasadniła obawą o osobiste przeszukanie bez udziału obiektywnych osób trzecich oraz relacjami osobistymi z jednym z pracowników ochrony. Świadek Z. B. nie przeczył, że wyjaśnienie na miejscu było możliwe, lecz naleganie na wyjaśnienie sytuacji w odrębnym pomieszczeniu uzasadniał tym, że pracownicy ochrony nie chcieli robić „szumu” i „spektaklu” przy klientach (k. 106) mimo, że do stanu bezzasadnego zatrzymania doprowadziła fałszywa aktywacja systemu alarmowego. Powódka nie mając niczego na sumieniu, sam fakt zatrzymania i nakłaniania jej do przejścia na oczach wielu osób do odrębnego pomieszczenia mogła zasadnie uznać za uwłaczające jej godności osobistej. Według świadka Z. B. nie było przeszkód do przejrzenia torby klientki i za jej zgodą. Nawet nie mając uprawnień do przeszukania pracownicy ochrony mogli to uczynić za zgodą klienta, bowiem zgoda poszkodowanego wyłącza bezprawność działania. Tymczasem świadek J. C. (2), której zeznaniom Sąd Okręgowy nie odmówił wiary oraz powódka zgodnie podały, że od razu powódka oddała osobistą torebkę, prosząc o to by sami pracownicy ochrony dokonali sprawdzenia przyczyny aktywacji systemu alarmowego (k. 103, 104). W tej sytuacji to sami pracownicy pozwanego wyzbyli się tej możliwości z przyczyn podanych wyżej przez świadka Z. B.. Nie można powódce postawić zarzutu, że sama nie podała co mogło aktywować system, skoro jak zeznaje, wcześniej czyniła to sama torba, portfel lub telefon komórkowy (k. 87). Potencjalną przyczynę aktywacji podała kasjerce jeszcze przed przybyciem ochrony (świadek G. B. k. 105). Nie było zatem żadnych przeszkód do wyjaśnienia okoliczności przez pracowników pozwanego na miejscu.

Jest całkowicie irracjonalne by powódka chciała opuścić sklep pozostawiając tam wózek z zakupami, za które zapłaciła, torbę z własnym mieniem i nie mając niczego na sumieniu. Trudno oczekiwać by przez godzinę oczekując na przyjazd policji stała w jednym miejscu zwłaszcza, że nie było wątpliwości co do jej identyfikacji. Powódka podała, że zamierzała w zaistniałej sytuacji skontaktować się z radcą prawnym. Nawet z ustaleń Sądu Okręgowego wynika, ze powódka powiedziała pracownikowi ochrony by przejrzał wnętrze jej torby. Sytuacja stała się napięta dopiero wówczas, gdy powódka odmówiła przejścia do odrębnego pomieszczenia, a ochrona zaniechała wyjaśnienia wątpliwości na miejscu zatrzymania.

Świadek G. B. zeznała i to, że powódka od razu zgodziła się na wezwanie policji (k. 75 i 105). Nie było zatem po jej stronie przyczyn ku temu by oddalić się całkowicie z miejsca zatrzymania. Rzeczą pracowników ochrony, gdyby zagrożenie było oczywiste i bezpośrednie, było co najwyżej uniemożliwienie odejścia klienta, a nie jego całkowite unieruchomienie zwłaszcza, że wiadomo było przynajmniej tyle, że alarm aktywuje torba lub jej zawartość, którą powódka wydała do sprawdzenia. Zważywszy na powyższe, wtórne znaczenie dla rozstrzygnięcia ma zapis z monitoringu. Stanowić on może li tylko o przebiegu zatrzymania powódki i stosowania wobec niej siły fizycznej, a nie jego motywach, braku oczywistości bezpośredniego zagrożenia mienia co ustalono w oparciu o dowody bezpośrednie. Dowód z monitoringu niezależnie od tego nie jest wiarygodny w sytuacji, gdy pozwana odmówiła biegłemu dostępu do urządzeń. Biegły podał, że nie jest w stanie w tym stanie rzeczy wyjaśnić jednoznacznie różnic czasowych, a świadek Z. B. podał biegłemu, że kopia nagrania znajdująca się w aktach jest „najprawdopodobniej” jedyną. Skoro tak, to on sam nie miał takiej pewności (k. 176 i 201). Nie może ujść uwadze i ta okoliczność, że powódka już 14 maja 2010 r w kilka dni po zdarzeniu złożyła wniosek o zabezpieczenie nagrania (k. 34). Pozwany nie podał żadnych przekonujących przyczyn odmowy umożliwienia biegłemu oceny urządzeń, którymi się posługuje.

W konsekwencji Sąd Apelacyjny oparł swe rozstrzygnięcie na ustaleniach faktycznych Sądu Okręgowego, z tą jedynie zmianą z uwagi na powołane wyżej dowody, których wiarygodność nie została skutecznie zakwestionowana, że powódka nie miała zamiaru opuszczenia sklepu, lecz jedynie chciała do wyjaśnienia sytuacji odejść od kasy, po odmowie pracowników ochrony wyjaśnienia jej na miejscu zdarzenia. Bezpośrednim zaś motywem tych zaniechań była chęć tychże pracowników uniknięcia jak podali „szumu” i „spektaklu”. Powódka nie miała pewności co aktywuje alarm, a w przeszłości następowało to wielokrotnie na skutek kodu kart telefonicznych, telefonów komórkowych, zabezpieczeń własnego mienia klientów. Powódka o swoich przypuszczeniach poinformowała obsługującą ją kasjerkę. Pracownicy ochrony użyli wobec powódki siły bezpośredniej, doprowadzając do uszkodzenia metalowej barierki.

Jeśli pozwany posługuje się systemem zabezpieczenia mienia, który aktywuje się na inne zabezpieczenia i kody elektroniczne niż kody będące na jego mieniu i to nie sporadycznie, lecz bardzo często co ustalił Sąd Okręgowy winien uprzedzić o tym potencjalnych klientów w widocznym miejscu i wskazać sposób postępowania by tych sytuacji uniknąć. Klienci mają prawo co do zasady posiadać ze sobą mienie własne w tym także zabezpieczać je przed kradzieżą lub zagubieniem. Niedopuszczalny jest jeden ze sposobów proponowanego przez pozwanego postępowania w postaci zdjęcia zabezpieczenia i jego wyrzucenia. (świadek M. M. k. 201). Nie w takim celu zabezpieczenia te się montuje. Powódka według świadka M. S. od razu powiedziała, że niczego nie zabrała. Wcześniej będąc zatrzymaną od razu oddala pracownikowi ochrony aktywujący portfel (k. 201). Można było to bez przeszkód wyjaśnić i tym razem skoro podała jedną prawdopodobną przyczynę obsługującej ją kasjerce. Powódka uzasadniała też brak zgody na rozkodowanie zabezpieczeń tym, że urządzenia te po rozkodowaniu przez pewien czas nie działają (k. 88). Pozwany tych okoliczności nie zakwestionował, ani nie wykazał by wprowadził wobec wszystkich klientów powszechny wymóg niewnoszenia do sklepu urządzeń i mienia prywatnego posiadającego zabezpieczenia magnetyczne.

Zatrzymanie klienta sklepu wielkopowierzchniowego, na skutek fałszywej aktywacji elektronicznego systemu alarmowego nie zawsze stanowi o oczywistym i bezpośrednim zagrożeniu dla chronionego mienia w rozumieniu art. 36 ust. 1 pkt 3 ustawy z 22 sierpnia 1997 r. o ochronie osób i mienia
Dz. U. 145/2005, poz. 1221 z późniejszymi zmianami i zależnie od okoliczności może być uznane za bezprawne naruszenie dóbr osobistych.

Z powyższych względów zdaniem Sądu Apelacyjnego nie doszło do wzruszenia domniemania bezprawności zachowania pracowników ochrony. Oczekiwanie powódki przeproszenia jej spotkało się z ironicznym śmiechem tychże pracowników (świadek J. C. k. 104), którzy stanowczo odmówili tego uczynić.

Jej powództwo okazało się w znacznym stopniu zasadne. W toku procesu doszło do jego podmiotowego przekształcenia w relacji do (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością (k. 55). Co do zasady Sąd związany jest treścią żądania o przeproszenie lub złożenie stosownego oświadczenia. Dopuszczalne jest jednak zawężenie oświadczenia. W takiej sytuacji dalej idące powództwo podlega oddaleniu. Powódka żądała przeproszenia jej między innymi, za oskarżenie jej o kradzież artykułów, podczas gdy zachowania pracowników pozwanej wskazywały li tylko na podejrzenie w tym zakresie co zresztą uzasadniali w ich mniemaniu oczywistym i bezpośrednim zagrożeniem mienia. Zachowanie to miało charakter zawiniony skoro powódka zgodziła się na kontrolę jej torby aktywującej system alarmowy, lecz wyjaśnienia sytuacji na miejscu zaniechano z przyczyn podanych przez świadka Z. B., a nie z przyczyn leżących po stronie powódki. Pozwana nie wykazała zakazu wnoszenia do sklepu urządzeń zabezpieczonych magnetycznie i posługiwała się świadomie sprzętem wielokrotnie aktywowanym fałszywie. Mając tę wiedzę nie uczyniła nic by zmienić istniejący stan rzeczy, rozwiązać go w inny sposób lub choćby ograniczyć. Powódka została postawiona w oczach wielu osób w dwuznacznej sytuacji podejrzenia o kradzież mienia, na długi czas w miejscu publicznym została faktycznie zatrzymana. Była osobą znaną pracownikom marketu, a także jego potencjalnym klientom prowadząc obok w nieodległej przeszłości działalność gospodarczą. Uzasadnione jest zatem jej żądanie przeproszenia w lokalnym dzienniku. Inaczej skutki naruszenia jej dóbr osobistych nie zostałyby w pełni usunięte. Sąd Apelacyjny uznał jednak, że wystarczające będzie złożenie oświadczenia na drugiej stronie dziennika. Zdarzenie nie miało charakteru powszechnego i nie było tak doniosłe społecznie by żądanie umieszczenia oświadczenia na pierwszej stronie było uzasadnione okolicznościami zdarzenia. W sytuacji gdy powódka od razu oddała swą torbę pracownikom ochrony, brak jest pewnych i oczywistych dowodów by chciała opuścić sklep pozostawiając tam swoje mienie. Skoro zaś podała kasjerce jeszcze przed przybyciem ochrony co potencjalnie może aktywować system alarmowy, była osobą zidentyfikowaną przez pracowników ochrony i zgodziła się od razu na wezwanie policji - to nie było podstaw do naruszenia jej nietykalności cielesnej w stopniu ustalonym przez Sąd Okręgowy.

Stosownie do art. 448 k.c. z racji poważnego i zdaniem Sądu Apelacyjnego oczywistego naruszenia dóbr osobistych powódka może żądać na swoją rzecz odpowiedniej kwoty pieniężnej tytułem zadośćuczynienia. Wystarczającym zadośćuczynieniem będzie stosownie do poczynionych ustaleń i okoliczności kwota 4.000 zł z ustawowymi odsetkami od daty wyrokowania przez Sąd pierwszej instancji, kiedy wyjaśnione zostały wszystkie okoliczności pozwalające na ocenę zasadności powództwa. Dalej idące powództwo w tym względzie jest nazbyt wygórowane. Skutki krzywdy powódki zniweczy przede wszystkim oświadczenie pozwanego, a zasądzona kwota stanowić będzie dostateczną kompensatę pieniężną. Powódka nie zgłosiła jakichkolwiek dowodów co do poniesienia i rozmiarów szkody. Dlatego i w tej części powództwo uległo oddaleniu.

Sąd Apelacyjny uznał, że brak jest podstaw ku temu by nadto zasądzać od pozwanego dodatkową kwotę pieniężną na niewskazany przez powódkę cel społeczny. Uwzględnienie roszczenia ostatecznie kompensuje skutki naruszonych in casu dóbr osobistych powódki. Dlatego Sąd Apelacyjny na mocy art. 386 § 1 k.p.c. zmienił zaskarżony wyrok w zakresie rzeczonym wyżej, a na mocy art. 385 k.p.c. dalej idącą apelację powódki oddalił.

Ponieważ roszczenie powódki zarówno o charakterze niemajątkowym jak i majątkowym uwzględnione zostało w części na mocy art. 100 k.p.c. oraz art. 391 § 1 k.p.c. koszty procesu podlegały wzajemnemu zniesieniu.