Pełny tekst orzeczenia

140/2/B/2013

POSTANOWIENIE
z dnia 16 kwietnia 2013 r.
Sygn. akt Ts 216/10

Trybunał Konstytucyjny w składzie:




Piotr Tuleja – przewodniczący


Maria Gintowt-Jankowicz – sprawozdawca


Teresa Liszcz,


po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym zażalenia na postanowienie Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22 czerwca 2012 r. o odmowie nadania dalszego biegu skardze konstytucyjnej Moniki S.,

p o s t a n a w i a:

nie uwzględnić zażalenia.

UZASADNIENIE

W skardze konstytucyjnej z 27 sierpnia 2010 r., sporządzonej przez pełnomocnika skarżącej – Moniki S., zakwestionowana została zgodność z Konstytucją art. 264 § 1 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (Dz. U. z 1998 r. Nr 21, poz. 94, ze zm.; dalej: k.p.). Przeciwko zaskarżonemu przepisowi k.p. skarżąca sformułowała zarzut niezgodności z art. 2 oraz art. 45 ust. 1 Konstytucji. Niezależnie od tego skarżąca wskazała również art. 6 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, sporządzonej w Rzymie dnia 4 listopada 1950 r. (Dz. U. z 1993 r. Nr 61, poz. 284, ze zm.; dalej: konwencja), jako wzorzec kontroli art. 264 § 1 k.p.
Postanowieniem z 22 czerwca 2012 r. Trybunał Konstytucyjny odmówił nadania skardze konstytucyjnej dalszego biegu. W uzasadnieniu tego orzeczenia Trybunał wskazał na niedopełnienie przez skarżącą obowiązku wynikającego z art. 47 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. Nr 102, poz. 643, ze zm.; dalej: ustawa o TK). Obowiązek ten polega na konieczności wskazania konkretnych praw podmiotowych przysługujących skarżącej, które zostały naruszone przez zaskarżony przepis, jak również wyjaśnienia sposobu takiego naruszenia. Trybunał podkreślił jednocześnie, że źródłem praw chronionych za pomocą skargi konstytucyjnej mogą być wyłącznie postanowienia Konstytucji, nie zaś zawarte w innych aktach normatywnych.
Zdaniem Trybunału skarżąca pominęła w swojej argumentacji ścisły związek zachodzący między zaskarżonym przepisem a art. 265 k.p. Ten ostatni znacząco zmienia bowiem zakres zastosowania art. 264 § 1 k.p. Tymczasem to właśnie nieuprawdopodobnienie braku winy skarżącej odnośnie do zaniechania wniesienia w terminie odwołania od wypowiedzenia umowy o pracę tkwiło u podstaw niekorzystnego dla niej orzeczenia sądowego.
W swoim zażaleniu na postanowienie o odmowie nadania skardze konstytucyjnej dalszego biegu skarżąca podniosła, że Trybunał naruszył przepisy normujące postępowanie w sprawie wstępnej kontroli skargi przez niezastosowanie art. 36 ust. 2 i 3 ustawy o TK. Zdaniem skarżącej w zaskarżonym postanowieniu nie sprecyzowano, jaka była przyczyna negatywnego orzeczenia Trybunału. Ponadto skarżąca nie była wezwana do uzupełnienia braków formalnych skargi, ani do wyjaśnienia, czy przedmiotem kontroli czyni również art. 265 k.p. W zażaleniu wyrażono też przypuszczenie, że objęcie przedmiotem zaskarżenia również tego przepisu spowodowałoby nadanie skardze konstytucyjnej dalszego biegu. Ponadto skarżąca podkreśliła, że wniesiona przez nią skarga nie była oczywiście bezzasadna.
Niezależnie od tego skarżąca sformułowała zarzut rażącego naruszenia art. 47 ust. 1 pkt 2 oraz art. 49 ustawy o TK przez przyjęcie, że skarga była dotknięta brakiem formalnym, a także przez dokonanie merytorycznej oceny skargi już na etapie wstępnej jej kontroli. Konkretyzując ten wątek zażalenia, skarżąca nawiązała do – uwzględnianej w orzecznictwie TK – zasady falsa demonstratio non nocet i podkreśliła, że ustawa o TK bynajmniej nie nakłada na skarżącego obowiązku dokładnego określenia normy prawnej stanowiącej przedmiot kontroli (taki obowiązek dotyczy – jej zdaniem – tylko wzorca kontroli). W związku z tym w swoim zażaleniu skarżąca podważyła dopuszczalność odmowy nadania skardze dalszego biegu w sytuacji, w której prawidłowo zostały przez nią wskazane przepisy Konstytucji będące podstawą wniesionej skargi. W konkluzji tej części zażalenia skarżąca wytknęła Trybunałowi, że nie uwzględnił (odwołując się do powołanej wyżej zasady) także art. 265 k.p. jako przedmiotu zaskarżenia.

Trybunał Konstytucyjny zważył, co następuje:

W zażaleniu skarżąca nie przedstawiła argumentów, które podważyłyby prawidłowość i zasadność postanowienia o odmowie nadania skardze konstytucyjnej dalszego biegu.
Pierwszy z zarzutów zażalenia opiera się na błędnej interpretacji zarówno przesłanek odmowy nadania skardze dalszego biegu, jak i przepisów ustawy o TK normujących przebieg wstępnej kontroli tego rodzaju środka ochrony praw i wolności. Podstawową wadą analizowanej skargi konstytucyjnej było bowiem niewykonanie przez skarżącą obowiązku wynikającego z art. 47 ust. 1 pkt 2 ustawy o TK. Należy podkreślić, że na obowiązek ten składają się dwie powinności nałożone przez ustawodawcę na skarżącego. Pierwszą z nich jest wskazanie konstytucyjnych praw lub wolności, które doznały uszczerbku wskutek zastosowania przez organ orzekający przepisu będącego podstawą orzeczenia, a jednocześnie stanowiącego przedmiot wniesionej skargi konstytucyjnej. Drugą, wyjaśnienie sposobu tego naruszenia, przy czym, jak to już podkreślono w uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia, takie wyjaśnienie nie może koncentrować się wyłącznie na płaszczyźnie jednostkowego zastosowania kwestionowanych unormowań, ale winno przedstawić argumenty uprawdopodobniające zarzut niezgodności zachodzący między przedmiotem skargi, a określonym w niej konstytucyjnym wzorcem kontroli.
Z uzasadnienia zaskarżonego postanowienia wynika jednoznacznie, że skarżąca nie zrealizowała drugiego z wymienionych wyżej wymogów. Wprawdzie w treści skargi konstytucyjnej przestawione zostały argumenty mające – w ocenie skarżącej – przemawiać na rzecz tezy o zaistniałej niezgodności art. 264 § 1 k.p. z art. 2 oraz art. 45 ust. 1 Konstytucji, niemniej jednak, z uwagi na ich nieadekwatność wobec rzeczywistej przyczyny niemożności zrealizowania przez skarżącą przysługującego jej prawa do sądu, Trybunał zasadnie przyjął, że nie realizują one przesłanki wynikającej z art. 47 ust. 1 pkt 2 ustawy o TK. Chociaż więc Trybunał nie stwierdził w analizowanej skardze konstytucyjnej wystąpienia braków formalnych, wymagających uzupełnienia w trybie przewidzianym w art. 36 ust. 2 i 3 ustawy o TK, to jednak niezrealizowanie wymogu wskazania sposobu naruszenia konstytucyjnych praw skarżącej przez przepis będący przedmiotem skargi uniemożliwiło nadanie jej dalszego biegu.
Jeszcze raz należy bowiem podkreślić, że zasadniczą i bezpośrednią przyczyną ograniczenia możliwości skorzystania przez skarżącą z prawa do sądu w sprawie, w związku z którą wniosła ona skargę konstytucyjną, upatrywać należało nie w treści zaskarżonego przepisu, ale w niedopełnieniu przesłanek warunkujących przywrócenie terminu do wniesienia odwołania od wypowiedzenia umowy o pracę. Ich pominięcie w treści skargi konstytucyjnej spowodowało, że argumenty skierowane przeciwko art. 264 § 1 k.p. musiały być uznane za oderwane od pełnego kontekstu normatywnego tego przepisu, jak również pomijające istotne okoliczności faktyczne sprawy, determinowane treścią art. 265 k.p.
W zażaleniu skarżącej błędnie zinterpretowany został także problem zasady skargowości (art. 66 ustawy o TK) obowiązującej w postępowaniu inicjowanym skargą konstytucyjną, jak również zakres możliwego od niej odstępstwa usprawiedliwionego formułą falsa demonstratio non nocet. Przede wszystkim należy stwierdzić, że pozbawiona racji jest teza skarżącej, jakoby podmiot wnoszący skargę nie był zobligowany do dokładnego określenia jej przedmiotu. Taki obowiązek wynika wprost zarówno z art. 79 ust. 1 Konstytucji, precyzującego dopuszczalny w polskim modelu przedmiot skargi konstytucyjnej, jak również z art. 47 ust. 1 pkt 1 ustawy o TK, zgodnie z którym w skardze konstytucyjnej należy dokładnie określić ustawę lub inny akt normatywny, na podstawie którego sąd lub organ administracji publicznej orzekł ostatecznie o wolnościach lub prawach albo obowiązkach skarżącego określonych w Konstytucji i w stosunku do którego skarżący domaga się stwierdzenia niezgodności z Konstytucją. Z treści skargi konstytucyjnej, jak również pisma pełnomocnika skarżącej, w którym dokonano sprostowania oczywistych niedokładności skargi, wynikała bez wątpienia intencja uczynienia przedmiotem skargi wyłącznie art. 264 § 1 k.p. Pozbawione podstaw jest zatem twierdzenie skarżącej zawarte w zażaleniu, jakoby „domniemanym” przedmiotem zaskarżenia był również art. 265 k.p., takie zaś poszerzenie przedmiotu skargi nastąpić winno przez odwołanie się do formuły falsa demonstratio non nocet. Nawiązanie przez skarżącą do art. 265 k.p., jak również okoliczności jego zastosowania w sprawie, nastąpiło dopiero w treści zażalenia na postanowienie o odmowie nadania skardze konstytucyjnej dalszego biegu. Już choćby z tego względu nie można przyjąć, że unormowanie to – wprawdzie „nienazwane” jednoznacznie przez skarżącą – stanowiło również przedmiot zaskarżenia. Trzeba też podkreślić, że jedynym przedmiotem fazy wstępnej kontroli skargi konstytucyjnej inicjowanej zażaleniem skarżącej pozostaje tylko prawidłowość postanowienia Trybunału o odmowie nadania skardze dalszego biegu, nie zaś poprawność samej skargi konstytucyjnej (tym bardziej „uzupełnionej” za pomocą wniesionego zażalenia).

Biorąc powyższe okoliczności pod uwagę, Trybunał Konstytucyjny stwierdza, że zasadnie odmówił nadania skardze konstytucyjnej dalszego biegu.


Zdanie odrębne
sędzi TK Teresy Liszcz
do postanowienia Trybunału Konstytucyjnego
z dnia 7 maja 2013 r., w sprawie o sygn. akt Ts 216/10

Na podstawie art. 68 ust. 3 ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. Nr 102, poz. 643, ze zm.; dalej: ustawa o TK) zgłaszam zdanie odrębne od wyżej wymienionego postanowienia, nieuwzględniającego zażalenia skarżącej na postanowienie TK z 22 czerwca 2012 r. o odmowie nadania dalszego biegu skargi konstytucyjnej Moniki S., z wyłączeniem tej części postanowienia, która dotyczy art. 6 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, sporządzonej w Rzymie dnia 4 listopada 1950 r. (Dz. U. z 1993 r. Nr 61, poz. 284, ze zm.; dalej: konwencja).
Skarżąca domagała się w swej skardze konstytucyjnej stwierdzenia, że art. 264 § 1 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (Dz. U. z 1998 r. Nr 21, poz. 94, ze zm.; dalej: kodeks pracy lub z numerem artykułu – k.p.) jest niezgodny z art. 2 oraz art. 45 ust. 1 Konstytucji i art. 6 ust. 1 konwencji).
Zaskarżony przepis stanowi podstawę prawną ostatecznego wyroku Sądu Okręgowego w Kaliszu z 27 maja 2010 r. w sprawie o sygn. akt V Pa 30/10, którym sąd oddalił jej odwołanie od wypowiedzenia umowy o pracę z powodu wniesienia go po upływie 7-dniowego terminu określonego w tym przepisie i w związku z odmową przywrócenia tego terminu przez sąd na podstawie art. 265 k.p.
Przedmiotem zaskarżenia jest sam art. 264 § 1 k.p., a zarzut wobec niego sprowadza się do tego, że określony w nim termin wniesienia odwołania od wypowiedzenia umowy o pracę jest zbyt krotki i przez to ogranicza prawo skarżącej do sądu, wyrażone w art. 45 ust. 1 Konstytucji.
Trybunał Konstytucyjny postanowieniem z 22 czerwca 2012 r. odmówił nadania dalszego biegu skardze na podstawie art. 36 ust. 3 w związku z art. 49 i art. 47 ust. 1 pkt 2 ustawy o TK. Z uzasadnienia tego postanowienia trudno, moim zdaniem, zorientować się, co było powodem odmowy nadania biegu skardze – wady formalne skargi czy jej oczywista bezzasadność. Nie można, moim zdaniem, przyjąć, że powodem były wady formalne, skoro skarżąca nie została wezwana przez Trybunał do usunięcia braków formalnych (art. 36 ust. 2 i 3 ustawy o TK).
W uzasadnieniu postanowienia nie została wskazana jako podstawa odmowy nadania skardze dalszego biegu oczywista bezzasadność skargi, chyba żeby przyjąć, że ta oczywista bezzasadność wynika z tego, że skarżąca nie zaskarżyła równocześnie art. 265 k.p., ściśle, funkcjonalnie związanego z art. 264 (§ 1 i 2) k.p.
Tej ostatniej kwestii poświęcono najwięcej miejsca w uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia. Jeżeli tak należy rozumieć wywody Trybunału Konstytucyjnego na ten temat, zawarte w uzasadnieniu postanowienia odmawiającego nadania dalszego biegu skardze, to ja się z nimi stanowczo nie zgadzam. Prawdą jest, oczywiście, że podstawą oddalenia powództwa (odwołania od wypowiedzenia) skarżącej były łącznie art. 264 § 1 i art. 265 k.p. Ten ostatni przepis zobowiązuje sąd do przywrócenia uchybionego terminu, jeżeli pracownik „nie dokonał – bez swojej winy – w terminie czynności”. Nie znaczy to jednak, że skarżąca miała obowiązek skarżyć obydwa te przepisy. Ona upatruje – i nie jest to nieracjonalne – źródła naruszenia swego prawa do sądu tylko w pierwszym z nich, przez to, że ustanowiony przezeń termin wniesienia powództwa jest drastycznie krótki. Gdyby termin ten był odpowiednio dłuższy, mogłaby go dotrzymać, mimo rozlicznych trudności i związanego z nimi dużego stresu, które w tym czasie wystąpiły w jej życiu (choroba, rozwód i nagła utrata pracy, którą, zgodnie z zawartą na czas określony umową o pracę miała mieć zapewnioną do 2008 r.), a których sąd nie uznał za usprawiedliwiające niedotrzymania terminu wniesienia odwołania. Art. 265 k.p. powinien, moim zdaniem, stanowić dla Trybunału kontekst normatywny podczas merytorycznej oceny zgodności art. 264 § 1 k.p. z art. 45 ust. 1 Konstytucji (i art. 2 Konstytucji), jako łagodzący nieco niewątpliwie nadmierny rygoryzm terminu określonego w art. 264 § 1 (i § 2) k.p.
W świetle powyższego, nie zgadzam się również z postanowieniem składu 3 sędziów TK z 16 kwietnia 2013 r., nieuwzględniającego zażalenia na postanowienie o odmowie nadania skardze dalszego biegu.
Według uzasadnienia tego ostatniego postanowienia, podstawową wadą rozpoznawanej skargi – stanowiącą podstawę odmowy nadania jej dalszego biegu – miało być „niewykonanie przez skarżącą obowiązku wynikającego z art. 47 ust. 1 pkt 2 ustawy o TK”; przy czym „na obowiązek ten składają się dwie powinności (…)”. Pierwsza to „wskazanie konstytucyjnych praw i wolności, które doznały uszczerbku wskutek zastosowania przez organ orzekający przepisu stanowiącego przedmiot wniesionej skargi konstytucyjnej”, oraz druga – „(…) wyjaśnienie sposobu naruszenia”.
Nie podzielam tego stwierdzenia TK, gdyż skarżąca wskazała zarówno naruszone prawo konstytucyjne – prawo do sądu (art. 45 ust. 1 Konstytucji), jak i sposób jego naruszenia – drastycznie krótki (7-dniowy termin), który uniemożliwił dochodzenie przed sądem roszczenia z tytułu bezprawnego – według niej – wypowiedzenia jej stosunku pracy.
Na marginesie tylko dodam, że w dotychczasowej praktyce Trybunału niewykonanie tych „powinności” traktuje się jako brak formalny i wzywa do jego uzupełnienia, czego wobec skarżącej nie uczyniono.
Trybunał, rozpatrując zażalenie na postanowienie o odmowie nadania skardze dalszego biegu, podniósł argument, jakoby „zasadniczą i bezpośrednią przyczyną ograniczenia możliwości skorzystania przez skarżącą z prawa do sądu (…) upatrywać należało nie w treści zaskarżonego przepisu, ale w niedopełnieniu przesłanek warunkujących przywrócenie terminu”. Powtórzę więc, że nie zgadzam się z tym argumentem, gdyż zasadniczą przyczyną naruszenia tego prawa był, moim zdaniem, tak jak twierdzi skarżąca, drastycznie krótki termin odwołania od wypowiedzenia i tylko ten termin jest kwestionowany przez skarżącą, a nie warunki jego przywrócenia.
Z tych powodów uważam za nieuzasadnione odmowę nadania skardze dalszego biegu i nieuwzględnienie zażalenia na tę odmowę.