Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 504/11

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 31 grudnia 2012 r.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący

:

SSA Magdalena Pankowiec

Sędziowie

:

SA Krzysztof Chojnowski

SA Jarosław Marek Kamiński (spr.)

Protokolant

:

Iwona Aldona Zakrzewska

po rozpoznaniu w dniu 21 grudnia 2012 r. w Białymstoku

na rozprawie

sprawy z powództwa T. M.

przeciwko B. W.

o zapłatę

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Olsztynie

z dnia 30 maja 2011 r. sygn. akt I C 378/08

I.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

1.  w punkcie I utrzymuje w całości w mocy wyrok zaoczny Sądu Okręgowego w Olsztynie z dnia 2 lutego 2009 r., sygn. akt I C 378/08;

2.  w punkcie II zasądza od pozwanej na rzecz powoda kwotę 852,55 zł tytułem zwrotu pozostałych kosztów procesu;

II.  zasądza od pozwanej na rzecz powoda kwotę 34.338,46 zł tytułem zwrotu kosztów procesu za drugą instancję.

UZASADNIENIE

Powód T. M. wniósł o zasądzenie od pozwanej B. W. kwoty 190.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od 20 maja 2007r. do dnia zapłaty i kosztami procesu.

W uzasadnieniu pozwu podał, że dochodzoną kwotę wręczył pozwanej, która wpłaciła ją syndykowi masy upadłości (...) spółki z o.o. tytułem wadium przed przystąpieniem do przetargu na zakup nieruchomości, zabudowanej hala produkcyjną, położonej w miejscowości K.. Pozwana kupiła tę nieruchomość wraz z A. R. na współwłasność, przy czym - zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami - miała zostać zawarta umowa spółki z udziałem tych osób i powoda, w której miał on otrzymać udziały w ilości odpowiedniej do jego zaangażowania finansowego. Ostatecznie umowa taka nie została zawarta, w związku z czym powód zażądał zwrotu dochodzonej kwoty jako świadczonej nienależnie.

Wyrokiem zaocznym z dnia 2 lutego 2009r, Sąd Okręgowy w Olsztynie uwzględnił żądanie powoda.

Pozwana B. W. wniosła sprzeciw od tego wyroku, wnosząc o jego uchylenie i oddalenie powództwa.

Przyznała, że w dniu 1 sierpnia 2005r. wpłaciła syndykowi masy upadłości (...) w K. kwotę 200.000,-zł . Wpłacona kwota była jej własnością i nie pochodziła ze środków uzyskanych od powoda.

Zaprzeczyła, aby powód przekazał jej kwotę 190.000,-zł na zakup nieruchomości, a także, że. powód był zapewniany przez nią o tym, iż zostanie zawarta z jego udziałem umowa spółki.

Pozwana w sprzeciwie złożyła też oświadczenie o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczeń woli, zarejestrowanych na nośnikach CD i innych nośnikach, jako złożonych pod wpływem podstępu, wywołanego przez powoda.

Sąd Okręgowy wyrokiem z dnia 30 maja 2011r. uchylił wyrok zaoczny z dnia 2 lutego 2009r. w całości, oddalił powództwo i orzekł o kosztach procesu.

Powyższe orzeczenie wydał w oparciu o następujące ustalenia faktyczne i ocenę prawną:

W dniu 5 marca 2005r. pozwana zarejestrowała w Urzędzie Miasta O. działalność gospodarczą pod nazwą (...). Działalność tę prowadziła w pomieszczeniach znajdujących się na nieruchomości wynajętej od Zakładu (...) Spółki z o.o. w G..

Zakład (...) w G., na podstawie umowy z 5 stycznia 2005r., wynajmował też A. K. –konkubentowi pozwanej, prowadzącemu działalność gospodarczą pod nazwą (...) Przedsiębiorstwo Handlowo- Usługowe (...), halę produkcyjną o powierzchni 492,74 m 2 oraz pomieszczenia biurowe i socjalne przy w/w hali w celu produkcji i montażu mebli tapicerowanych.

W tym samym dniu tj. 5 stycznia 2005r. A. K. podnajął połowę powierzchni hali produkcyjnej powodowi, działającemu pod firmą (...) w B., w celu produkcji i montażu mebli tapicerowanych.

W czerwcu 2005r. spółka ta złożyła wniosek o upadłość i wypowiedziała najemcom umowy.

Poza sporem było, że w okresie od stycznia do końca maja 2005r. na terenie obiektów wynajętych przez Zakład (...) w G. działały dwa podmioty gospodarcze: (...) A.. C. - K. i firma powoda (...), a od marca 2005r. jeszcze firma pozwanej (...), zajmujące się produkcją mebli tapicerowanych.

Pracownicy zatrudniani przez poszczególnych przedsiębiorców, wykonywali również polecenia innych przedsiębiorców, funkcjonujących w wynajmowanych obiektach w G., nawet jeżeli nie byli u nich zatrudnieni, jak np. S. Ł., która była zatrudniona w firmie powoda, na podstawie umowy z nim podpisanej. Pracowała w jego Zakładzie w G., a w razie potrzeb pełniła też funkcję sekretarki w firmie (...) i (...). Ona też - na polecenie powoda - zapisywała kwoty gotówki, którą miał on dawać na prowadzenie firmy pozwanej i A. C. - K.. Wypłaty tych kwot nie zostały przez kogokolwiek pokwitowane.

Byli też pracownicy, którzy pracowali najpierw w firmie (...), a następnie w firmie (...). Wszyscy oni widywali powoda w G., uczestniczyli, albo tylko przysłuchiwali się rozmowom - głownie powoda z A. C. - K., rzadziej z pozwaną. W tym czasie, tj. styczeń - maj 2005r., na terenie G. pracował też P. U. (1), prowadzący własną działalność gospodarczą w zakresie produkcji mebli tapicerowanych przy ul (...) w O.. Wcześniej, na przełomie roku 2004- 2005, powód i A. C. - K. zaproponowali mu wykonanie mebli tapicerowanych celem wysłania ich na zamówienie A. R. do Holandii. Partia tych mebli została wysłana do Holandii, ale - z uwagi na stwierdzone wady - wykonawca P. U. nie uzyskał całej umówionej ceny i na tym tle doszło do nieporozumień między nim a A. C.K., w efekcie których zrezygnował on z dalszego świadczenia pracy na rzecz obu firm tak (...), jak i (...) w G.. Świadkowie P. U. (1) i T. P., pełniący obowiązki dyrektora najpierw w firmie (...), a później (...), zeznali, że byli świadkami rozmów powoda, pozwanej i A. C. - K. na temat założenia w przyszłości spółki, z udziałem w/w osób.

Po wypowiedzeniu przez Zakład (...) Spółki z o.o. w G. umów najmu, firma pozwanej (...) zaczęła poszukiwać innego obiektu, w którym mogłaby dalej prowadzić produkcję. Strony zgodnie przyznały, że w poszukiwaniach tych uczestniczył także powód. Przez T. D. - Prezesa Zarządu upadłej spółki z o.o. (...) - powzięli wiadomość o odpowiednich pomieszczenia w K.. Rozmowy z syndykiem na temat zakupu tych pomieszczeń prowadzili: powód, A. C. - K. oraz pozwana, która - po ostatecznych uzgodnieniach w dniu 1 sierpnia 2005r. - złożyła ofertę ich zakupu za kwotę 500.000,-zł. Uzgodniono również, iż w dniu 1 sierpnia 2005r, zostanie wpłacona kwota 200.000,-zł. Wpłaty tej kwoty - na konto syndyka przelewem - dokonała pozwana B. W..

Powód twierdził, że w dniu 1 sierpnia 2005r. wręczył pozwanej kwotę 190.000,-zł. Kwota ta miała pochodzić ze środków zgromadzonych na jego koncie bankowym, z którego dokonywał wypłat w okresie od czerwca do końca lipca 2005r. Środki te przechowywał w mieszkaniu swojej konkubiny A. Ś. (1), która po wcześniejszym ich przeliczeniu, w obecności swojej sąsiadki L. R. (1), wydała je powodowi. Powód - w obecności swojej konkubiny i pozwanej - przeliczył je ponownie i w reklamówce zabrał ze sobą. W tym czasie w mieszkaniu A. Ś. przebywała w innym pokoju jej sąsiadka L. R. (1). Pozwana miała dołożyć do tej kwoty tylko 10.000,-zł, którą wypłaciła w dniu 1 sierpnia 2005r ze swego konta w Banku (...). Powód nie żądał pokwitowania od pozwanej na kwotę 190.000,-zł, był bowiem przekonany, że kwota ta stanowi jego udział w planowanej spółce z pozwana i obywatelem Holandii A. R. .

Pozwana zaprzeczała, jakoby - po pierwsze, kwotę 190.000,-zł otrzymała od powoda, a po drugie, że była kiedykolwiek w mieszkaniu A. Ś. przy ul (...), a w szczególności w dniu 1 sierpnia 2005r. Przyznała, że jej firma, jak i firma A. C.K. (...), w której była i jest dyrektorem, współpracowały z powodem. Firmy te kupowały od powoda dłużyce, stelaże do mebli, a także na ich zamówienie powód szył pokrowce do produkowanych przez nich mebli. Za sprzedawane produkty powód wystawiał faktury. Rozliczenie z powodem następowało gotówką i przelewami. Rozmowy prowadzone z powodem dotyczyły głównie kooperacji w zakresie prowadzonej produkcji mebli. Rozmowy na temat założenia spółki toczyły się jedynie z udziałem A. R., A. C. - K. i pozwanej jako przyszłymi udziałowcami.

Pozwana i A. R. zawarli umowę partnerską (bez daty) w celu realizacji wspólnego przedsięwzięcia w formie spółki z o.o. (...), z podpisami notarialnie oświadczonymi w dniu 8 grudnia 2005r..

W dniu 8 grudnia 2005r. między syndykiem masy upadłości spółki z o.o. (...) M. J., a pozwaną i A. R. została zawarta umowa sprzedaży, mocą której kupujący nabyli po ½ części własności zabudowanej nieruchomości, stanowiącej działkę gruntu oznaczoną numerem ewidencyjnym (...), o obszarze 2 ha 800 m 2 położonej w obrębie K., gmina Ś. - za ceną 610.000,-zł.

Działalność gospodarcza, prowadzona przez pozwaną pod firmą (...), w dniu 30 marca 2006r. przekształciła się w spółkę jawną pod nazwą (...). Wspólnikami tej spółki zostali pozwana i A. K..

W dniu 2 grudnia 2009r. A. R. złożył oświadczenie , że powód dał B. W. pieniądze na zakup działki w K., a nadto, że z udziałem jego, powoda i pozwanej miała być utworzona w 2005r. spółka z o.o. , do czego jednak nie doszło, ponieważ pozwana i A. K. uznali, że powód nie byłby dobrym partnerem. Z treści tego oświadczenia wynika też, że powód dawał w/w pieniądze na produkcję mebli w G..

A. R., zeznając jako świadek w niniejszej sprawie, zeznał, że oświadczenie to złożył w biurze pełnomocnika procesowego powoda. Nic nie wie na temat zaangażowania powoda w zakup nieruchomości w K., a informację o środkach na jej zakup powziął od A. K. w lipcu lub sierpniu 2006r., który miał mu powiedzieć, że istotną kwotę pożyczył od powoda. A. R. zapłacił za nieruchomość 410.000,-zł. Były prowadzone rozmowy na temat wspólnego założenia firmy, w których uczestniczył powód, ale on sam z nim nie rozmawiał, z powodu bariery językowej. Data powstania ewentualnej spółki nie została ustalona, ale ostatecznie do niej nie doszło , z powodu straty jaki wykazywała firma (...) w sytuacji, gdy z wyliczeń jego wynikało, że winien być zysk.

Zeznając natomiast w charakterze strony, w sprawie toczącej się przed Sądem Okręgowym w Olsztynie pod sygn. akt I C 412/10 z jego powództwa przeciwko B. W. o zapłatę, A. R. zeznał, że zna powoda, posiada wiedzę, iż miał on pracownię szycia tapicerki, nie wie aby powód dawał jakieś pieniądze na rozwój firmy pozwanej lub produkcję w niej. Zeznał też, że były plany, aby założyć firmę z udziałem jego, pozwanej , A. C.- K. i powoda, ale ostatecznie zrezygnowano z udziału w niej powoda.

Pismem, nadanym listem poleconym w dniu 30 kwietnia 2007r.,powód wezwał pozwaną do zapłaty kwoty dochodzonej niniejszym pozwem.

Przechodząc do oceny zasadności żądania pozwu, Sąd Okręgowy wskazał, że powód wywodzi swoje roszczenie w oparciu o art. 410 § 2 k.c., a konstruowane przez niego powództwo zmierza do wykazania iż świadczył on na rzecz pozwanej kwotę 190.000,-zł w przekonaniu , że później - przy jej współudziale - osiągnie zamierzony cel, który stworzy podstawę prawną świadczenia. Celem tym miało być utworzenie spółki z o.o. w której jednym z udziałowców miał być powód. Skoro zaś zamierzony cel nie został osiągnięty, to świadczenie powoda jest świadczeniem nienależnym.

W ocenie Sądu, rozważenia zatem wymagały - w tak konstruowanym roszczeniu - dwie kwestie:

-

pierwsza, czy istniały realne przesłanki co do tego, aby powód pozostawał w przekonaniu, że spełnienie świadczenia spowoduje osiągnięcie zamierzonego celu, w tym wypadku zawiązanie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, w której będzie on jednym ze wspólników;

-

i druga, czy powód świadczył na rzecz pozwanej dochodzoną pozwem kwotę 190.000,-zł.

Odnosząc się do pierwszej z tych kwestii, wskazał, że analiza materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie nie daje podstaw do przyjęcia, iż powód miał podstawy przypuszczać iż będzie wspólnikiem w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością - obok pozwanej, A. R. i ewentualnie A. C. - K..

Zdaniem Sądu, faktem jest, że przez pewien okres czasu, a z pewnością w latach 2005- 2006, przede wszystkim powoda i A. C. - K. łączyły dość zażyłe stosunki. Mniej zażyłe były one z pozwaną. Pozwana była i nadal pozostaje w konkubinacie z A. K., wspólnie zamieszkują i w tym też należy głównie upatrywać jej kontakty biznesowe, a po części towarzyskie z powodem w w/w okresie. Spotkania powoda z konkubentem pozwanej, oprócz kontaktów na terenie prowadzonej przez nich działalności gospodarczej w G., odbywały bowiem się też w domu pozwanej i jej konkubenta oraz w czasie wspólnych wyjazdów np. na ryby. Powód i A. K. wspólnie jeździli jednym samochodem, a z zeznań A. R. wynika, że w jego odczuciu i z wypowiedzi A. C. - K. wynikało, że powód był traktowany przez A. C. - K. bardziej jak kierowca niż partner w interesach.

Niewątpliwym jest ponadto fakt, iż powód i pozwana, a także jej konkubent, współpracowali ze sobą w zakresie produkcji mebli. Współpraca ta polegała na tym, że powód, w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, szył pokrowce do mebli produkowanych przez A. C. - K. i pozwaną , przecierał też drewno. Za wykonane usługi wystawiał faktury, które były na bieżąco rozliczane.

W okresie od stycznia do czerwca 2005r. część przedsiębiorstwa powoda pod nazwą (...), ze stałą siedzibą w B., funkcjonowała w G., w części hali podnajętej od A. C. - K. i z tej przyczyny fakt częstego przebywania powoda na terenie G. nie może wydawać się dziwnym.

A. R., który miał być jednym ze wspólników - obok powoda i pozwanej - w nowo powstałej spółce, w istocie nie potwierdził faktu, że powód miał być realnym partnerem i udziałowcem w planowanym przedsięwzięciu. Nigdy nie rozmawiał z powodem z uwagi na barierę językową. Wiarygodność jego zeznań, co do zaangażowania powoda w finansowanie przyszłej spółki, Sąd ocenił jako co najmniej wątpliwą, albowiem zeznając w niniejszej sprawie stwierdził, że wiedzę na temat wyłożenia przez powoda pieniędzy na zakup nieruchomości w K. powziął od C. - K., zeznając natomiast w charakterze strony- w sprawie przed Sądem Okręgowym w Olsztynie sygn. akt I C 412/10- podał, że nic nie wie, aby powód dawał jakieś pieniądze na produkcję lub rozwój pozwanej. W tych okolicznościach nie wykluczył, iż oświadczenie złożone przez A. R. w dniu 8 grudnia 2009r., w kancelarii prawnej reprezentującej powoda, mogło być spowodowane konfliktem istniejącym między nim a pozwaną i A. C.K., w związku ze sprzedażą mu przez nich mebli przeznaczonych na rynek holenderski.

Reasumując powyższe , uznał, że brak jest podstaw do przyjęcia, iż istniały obiektywne i realne przesłanki co do tego, aby powód dokonywał świadczenia w przekonaniu, iż czyni to na poczet swego udziału w przyszłej spółce z ograniczona odpowiedzialnością.

Analiza zeznań powoda, wskazuje - w ocenie Sądu - na to, że był bardzo mocno zafascynowany tak perspektywą współpracy z kontrahentem zagranicznym i jego osobą, jak i osobą A. C. - K., jego kontaktami biznesowymi oraz rozmiarem prowadzonej przez niego działalności gospodarczej. Częściowo dotyczyło to również pozwanej, ale jak się wydaje tylko ze względu na to, że miała być jednym z udziałowców w przyszłym przedsięwzięciu. Treść tych zeznań, w powiązaniu z brakiem jakichkolwiek pokwitowań na dokonywane wpłaty gotówkowe, o których jak sam zeznał nawet nie pomyślał, bo miał do w/w osób duże zaufanie, uprawnia - zdaniem Sądu - do przyjęcia, że zachowanie powoda i podejmowane przez niego działania, były jedynie realizacją jego własnych marzeń o tym, aby być jednym z nich, a także o podniesieniu swego prestiżu i znaczenia w świecie biznesu.

Jednocześnie analiza dokumentów złożonych w sprawie, takich jak umowa podnajmu, faktury wystawiane przez powoda firmie (...) i firmie (...) - za wykonane usługi i sprzedaż drewna, wskazuje na to, że charakter powiązań między powodem, a tymi firmami miał typowy charakter kooperacyjny, usługowy i odpłatny. Nie można jednak przyjąć, iż była to wspólna działalność gospodarcza, w jakimś zakresie finansowana przez powoda.

Odnosząc się natomiast do tego, czy powód dał pozwanej pieniądze na zakup nieruchomości, a konkretnie kwotę 190.000,-zł na poczet ceny zakupu uiszczonej syndykowi, to – według Sądu Okręgowego - z racjonalnego punktu widzenia twierdzenia powoda są całkowicie nieprzekonywujące .

Jeżeli bowiem miał być jednym z udziałowców przyszłego przedsięwzięcia, to nie było racjonalnie uzasadnionych przeszkód, aby mając środki kupił tę nieruchomość wspólnie z pozwaną czy A. R., a następnie wniósł ją do przyszłej spółki jako aport. Nieruchomość ta jednak została kupiona przez pozwaną i A. R. i było to zamiarem tych osób od początku, a powód w tej transakcji miał być tylko pośrednikiem między nimi a syndykiem, z uwagi na znajomość z którym zresztą się powoływał.

Ponadto powód nie ma żadnego pokwitowania, iż wręczył pozwanej taką kwotę. Dowodem na to, że wydał pozwanej kwotę 190.000,-zł nie może być fakt wypłat przez niego określonych kwot z konta bankowego w miesiącach czerwcu i lipcu 2005r.

Jak sam zeznał, różnych płatności dokonywał w gotówce, bo takie były wymagania jego kontrahentów, Nie można wykluczyć, że wypłaty z konta bankowego były przeznaczone na finansowanie prowadzonej przez niego działalności gospodarczej.

Sąd nie wykluczył tego, że powód przechowywał w domu gotówkę i to być może w znacznych kwotach, jednak za wątpliwe uznał, aby powierzał przechowanie tych pieniędzy konkubinie i to w jej domu. Za całkowicie niewiarygodne należy uznał też ,z uwagi na doświadczenie życiowe, zeznania tak L. R. (1), jak i konkubiny powoda A. Ś. (3), że akurat w dniu, kiedy pieniądze miały być wpłacone syndykowi, zostały przez nią przeliczone i to w obecności niezbyt bliskiej osoby, bo sąsiadki L. R. (1). Za fakt powszechnie znany uznał bowiem, że osoby, które dysponują dużymi środkami finansowymi i to w gotówce, tym się nie dzielą nawet z bliskimi osobami, a tym bardziej z sąsiadami. Ponadto wskazać, że żadna z tych osób nie widziała, aby powód wręczał te pieniądze pozwanej.

Pozwana natomiast – zdaniem Sądu - zaoferowała dowody w postaci rozliczeń, choćby z prowadzonego gospodarstwa rolnego w K. oraz historii posiadanych przez nią rachunków bankowych, świadczące o tym, że miała środki na zakup przedmiotowej nieruchomości, a przynajmniej na wpłacenie kwoty 200. 000,-zł.

Za przekonywujące uznał jej zeznania, że nigdy nie była w mieszkaniu powoda, także w dniu 1 sierpnia 2005r. kiedy dokonała wpłaty na konto syndyka.

O tym zaś, że miała zamiar prowadzić na tej nieruchomości wspólne przedsięwzięcie wraz z A. R., świadczy umowa partnerska zawarta w dniu 8 grudnia 2005r. tylko z A. R.. Wynika to również z zeznań A. R., że powód nie był brany pod uwagę jako wspólnik w przyszłym przedsięwzięciu. Potwierdza to również A. K., który przyznał fakt zażyłości między nim a powodem w latach 2004- 2005 i współpracy w zakresie produkcji mebli, a nadto zeznał też, iż w dniu 1 sierpnia 2005r. pozwana wzięła gotówkę na wpłatę syndykowi z sejfu, znajdującego się w ich wspólnym domu, zaś brakującą resztę wypłaciła z własnego konta bankowego.

W ocenie Sądu, zeznania tego świadka korespondują z zeznaniami pozwanej. Jest on co prawda dla niej osobą bliską, gdyż pozostają od wielu lat w konkubinacie i prowadzą wspólnie działalność gospodarczą, w związku z czym do tych zeznań Sąd podszedłby z dużą ostrożnością, gdyby nie fakt, że powód nakłaniał byłych pracowników pozwanej do złożenia zeznań na jej niekorzyść, a mianowicie, że widzieli jak wręczał jej pieniądze w kwocie 500.000,-zł.

Zdaniem Sądu ustalenia poczynione w sprawie nie pozwalają na przyjęcie, że powód udowodnił fakt przekazania pozwanej kwoty 190.000,-zł na poczet dokonania wpłaty kwoty 200.000,-zł syndykowi masy upadłości spółki z o.o. (...), przy złożeniu oferty na zakup nieruchomości z tej masy.

Odnosząc się zaś do dowodu, zaoferowanego przez powoda, w postaci nagrań rozmów jego z A. C. - K. i pozwaną, Sąd ocenił, że nie mogą być one dowodem w sprawie, ponieważ o fakcie nagrywania rozmów powód nie poinformował ich. Ponadto nie wiadomo, kiedy te nagrania powstały. Z zeznań powoda wynika, że mogły one powstać już po uiszczeniu należności syndykowi, albowiem nagrań tych dokonywał za radą swego pełnomocnika.

Mając na uwadze powyższe, stwierdził, że nie ma podstaw do przyjęcia, aby zaoferowane przez powoda nagrania rozmów były wiarygodnym dowodem na poparcie zgłoszonego przez niego roszczenia.

Ze względu na odmówienie tym nagraniom waloru dowodu, Sąd oddalił wniosek dowodowy powoda.

W tym stanie rzeczy przyjął iż powództwo nie zasługuje na uwzględnienie, albowiem powód, na którym ciążył obowiązek udowodnienia faktów, z których wywodzi skutki prawne, nie udowodnił, iż po stronie pozwanej nastąpiło bezpodstawne wzbogacenie - w rozumieniu art. 405 k.c. - jego kosztem.

W związku z powyższym - na podstawie art. 347 k.p.c.- uchylił wyrok zaoczny z dnia 2 lutego 2009r. w całości i powództwo oddalił.

Powyższy wyrok powód zaskarżył w całości apelacją, zarzucając mu:

1.  naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. przez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego i przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, poprzez:

a)  odmowę wiarygodności zeznaniom świadków: S. Ł., P. U. (1), T. P., M. A., A. Ś. (1) i L. R. (2), A. R.;

b)  odmowę mocy dowodowej zeznaniom świadków: J. A., T. D., M. J.;

c)  przyjęcie, że przedłożone przez pozwaną rachunki bankowe i faktury, dokumentujące wpływy z jej gospodarstwa rolnego w K., dowodzą, że pozwana w dniu 1 sierpnia 2005 r. posiadała 200.000 zł;

d)  uznanie za wiarygodne zeznań świadka A. K.;

e)  oddalenie wniosku dowodowego powoda, złożonego w piśmie z dnia 29 marca 2010 r., o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu badania autentyczności pisma w celu ustalenia, czy dopisane pismem ręcznym adnotacje na spisie wydatków poniesionych przez powoda zatytułowanym „Ze środków M. Styczeń 2005r." zostały sporządzone przez B. W..

2.  naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. i art. 308 k.p.c. poprzez uznanie, że załączone przez powoda nagrania prywatnych rozmów stron, dotyczących ich wzajemnych rozliczeń, nie mogą stanowić dowodu w sprawie;

3.  naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez niezgodność ustaleń faktycznych z materiałem dowodowym zebranym w sprawie, w szczególności poprzez uznanie, że:

a)  strony nie miały zamiaru zawarcia umowy spółki, w związku z czym powód nie mógł spełnić na rzecz pozwanej żadnego świadczenia, licząc na zawarcie tej umowy w przyszłości;

b)  powód nie przekazał pozwanej kwoty 190.000 złotych celem zakupu udziału w nieruchomości w K., która to nieruchomość w następstwie zakupu miała służyć spółce z ograniczoną odpowiedzialnością, która miała być zawiązana przez powoda, pozwaną i A. R.;

c) powód nie wspierał finansowo działalności gospodarczej pozwanej w G. w 2005 r.

W oparciu o te zarzuty, wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku w całości poprzez zasądzenie od pozwanej na rzecz powoda kwoty 190.000 zł (stu dziewięćdziesięciu tysięcy złotych), z odsetkami ustawowymi od dnia 20 maja 2007 r. do dnia zapłaty,

ewentualnie, uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji;

W dalszej części apelacji /k.755 odw./ powód podtrzymał swój wniosek dowodowy o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu fonoskopii w celu ustalenia autentyczności i integralności nagrań i rozmów prowadzonych przez strony oraz identyfikacji rozmówców.

W odpowiedzi na apelację, pozwana wniosła o jej oddalenie, podnosząc m.in., że dopuszczenie w postępowaniu cywilnym dowodu z potajemnych nagrań prywatnych rozmów, prowadzonych z przeciwnikiem procesowym, jest sprzeczne z zasadą praworządności, narusza podstawowy, choć nie wyrażony expresis verbis, zakaz wykorzystywania dowodów zgromadzonych przez strony w sposób bezprawny.

Sąd Apelacyjny ustalił i zważył, co następuje:

Apelacja jest uzasadniona.

Zarzuty apelacji powoda, odnoszące się w zasadzie tylko do podstawy faktycznej rozstrzygnięcia oraz ich rozwinięcie w uzasadnieniu środka zaskarżenia, eksponują wadliwość tej podstawy, polegającą na poczynieniu ustaleń faktycznych sprzecznych z materiałem dowodowym zebranym w sprawie, spowodowaną tym, iż Sąd Okręgowy bezzasadnie odmówił wiarygodności i mocy dowodowej części przeprowadzonym dowodom /zeznaniom świadków/, a także oddalił wnioski dowodowe powoda na okoliczności istotne dla rozstrzygnięcia sprawy.

W tym miejscu należy podkreślić, że ocena wiarygodności i mocy dowodów, przeprowadzonych w danej sprawie, wyraża istotę sądzenia w części obejmującej ustalenie faktów, ponieważ obejmuje rozstrzygnięcie o przeciwstawnych twierdzeniach stron, na podstawie własnego przekonania sędziego, powziętego w wyniku zetknięcia się ze świadkami, dokumentami i innymi środkami dowodowymi. Powinna odpowiadać regułom logicznego rozumowania, wyrażającymi formalne schematy powiązań pomiędzy podstawami wnioskowania i wnioskami oraz uwzględniać zasady doświadczenia życiowego, wyznaczające granice dopuszczalnych wniosków i stopień prawdopodobieństwa ich występowania w danej sytuacji. Skuteczne podważenie oceny dowodów, dokonanej przez sąd, jest możliwe w przypadku wykazania, w czym wyraża się brak logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub uchybienie regułom doświadczenia życiowego w przyjęciu kwestionowanych wniosków.

Na mocy art. 382 w zw. z art. 391 i 233 § 1 k.p.c. przeprowadzone w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji dowody są każdorazowo przedmiotem swobodnej oceny sądu drugiej instancji, albowiem sąd ten, jako sąd merytoryczny, dokonuje własnych ustaleń faktycznych. Wypełniając ten obowiązek sąd drugiej instancji bierze pod uwagę dowody przeprowadzone przed sądem pierwszej instancji oraz dowody przeprowadzone na etapie postępowania odwoławczego, obejmujące nowe dowody zgłoszone dopiero na tym etapie postępowania /art. 381 k.p.c./, dowody pominięte przez sąd pierwszej instancji lub dowody, których istnieje potrzeba powtórzenia z uwagi na wadliwość ich przeprowadzania przed sądem pierwszej instancji /por. wyrok SN z 10.02.2010 r., V CSK 234/09, OSNC-ZD 2010/4/102/.

Na wstępie wypada zauważyć, iż Sąd Okręgowy, uzasadniając zaskarżone rozstrzygnięcie, rozważał w pierwszej kolejności kwestię, czy istniały realne przesłanki co do tego, aby powód pozostawał w przekonaniu, że spełnienie świadczenia spowoduje osiągnięcie zamierzonego celu, to jest zawiązanie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, w której będzie on jednym ze wspólników, a inaczej mówiąc, czy została spełniona jedna z przesłanek kondykcji, wymienionych w art. 410 § 2 k.c. Dopiero w drugiej kolejności rozważał kwestię, czy powód świadczył na rzecz pozwanej dochodzoną kwotę 190 000 zł.

Jednak – w ocenie Sądu Apelacyjnego – w przedmiotowej sprawie rozważenia wymaga przede wszystkim, czy sporne przesunięcie majątkowe w rzeczywistości zaistniało, a następnie, czy było ono wynikiem świadczenia na rzecz pozwanej i dopiero na końcu, czy spełnione zostały przesłanki kondykcji z art. 410 § 2 k.c.

Jeśli bowiem nie doszło do świadczenia, to bezprzedmiotowym staje się analizowanie sprawy pod kątem zaistnienia przesłanek, o których mowa w wymienionym przepisie.

Bezsprzecznie w niniejszej sprawie, powód nie dysponuje dokumentem prywatnym w rozumieniu art. 245 k.p.c., w postaci pokwitowania /art. 462/, z którego wynikałoby domniemanie, że spełnił świadczenie w nim wymienione.

Tym samym nie dysponuje też bezpośrednim dowodem na potwierdzenie zaistnienia faktu, którym jest spełnienie świadczenia. Nie może zatem skorzystać też z ułatwienia udowodnienia, za pomocą pokwitowania, spełnienia świadczenia, czego dowód – zgodnie z art. 6 k.c. – na nim spoczywa.

W sytuacji braku bezpośrednich środków dowodowych, jest jednak możliwe dokonywanie ustaleń faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia danej sprawy, w drodze domniemania faktycznego /art. 231 k.p.c./, które nie jest środkiem dowodowym w ścisłym tego słowa znaczeniu, stanowi jednak dozwoloną procesowo metodę dowodzenia o faktach na podstawie innych ustalonych faktów, z wykorzystaniem zasad logicznego myślenia oraz doświadczenia życiowego. Dokonywanie ustaleń w ten sposób jest w istocie oparte na swobodnym wnioskowaniu, które, tak jak przy ocenie dowodów, powinno odpowiadać zasadom logicznego rozumowania oraz doświadczenia życiowego /zob. wyroki SN: z dnia 27.07.2010 r., II CSK 119/10, LEX nr 603161 i z dnia 11.08.2010 r., II UK 79/10, LEX nr 661514/.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego, przeprowadzone w niniejszej sprawie dowody dają mocne podstawy do ustalenia faktów, z których można wyprowadzić logiczny i zgodny z doświadczeniem życiowym wniosek, że powód przekazał pozwanej środki finansowe w kwocie 190 000 zł, która została przez nią wpłacona w dniu 1 sierpnia 2005 r. na konto syndyka masy upadłości spółki z o.o. (...) jako zaliczka na poczet ceny nieruchomości, zabudowanej halą produkcyjną,, położonej w miejscowości K..

Do takiego wnioskowania dają bowiem uzasadnioną podstawę następujące ustalenia faktyczne, a mianowicie:

- po pierwsze – okoliczność, że powód bezsprzecznie, w okresie bezpośrednio poprzedzającym przedmiotową transakcję podjął w takiej właśnie sumie gotówkę ze swojego rachunku bankowego w banku (...) S.A., o czym świadczą wypłaty zrealizowane w okresie od 30 czerwca 2005 r. do 29 lipca 2005 r. /k.8-9/;

- po drugie, operacje na rachunku bankowym pozwanej w (...) Bank S.A z dnia 1 sierpnia 2005 r., z których wynika, że w tym dniu dokonała ona wpłaty gotówkowej w kwocie 200 000 zł i jednocześnie przelała z tego rachunku taką samą sumę na rachunek syndyka masy upadłości /k. 103 i 178/; a także fakt podjęcia przez nią w tym samym dniu 10 000 zł z rachunku bankowego w (...) S.A. / k. 184 /, co wskazuje, że pozostałą kwotę 190 000 zł pozyskała z innego źródła;

- po trzecie, opisane przez świadka A. Ś. (1) /k. 299-300/ zdarzenie, które miało miejsce w dniu 1 sierpnia 2005 r., a polegające na tym, iż na telefoniczną prośbę powoda wyjęła ona ze skrytki, znajdującej się w ich wspólnym mieszkaniu, kwotę 190 000 zł. Po powyższą kwotę powód przyjechał z pozwaną, po czym zabrał te pieniądze w reklamówce, mówiąc świadkowi, że jadą z pozwaną do banku. Sąd Okręgowy ocenił te zeznania jako niewiarygodne, argumentując, iż wątpliwym jest, aby powód powierzył przechowanie tych pieniędzy konkubinie i to w jej domu. Z taką oceną nie sposób jednak się zgodzić, gdyż oznaczałoby to przyjęcie a priori, iż osoby pozostające ze sobą w związku konkubenckim co do zasady nie powinny mieć do siebie zaufania. Tymczasem taki związek jest nawiązywany między ludźmi sobie bliskimi, przede wszystkim emocjonalnie i z reguły polega też na prowadzeniu wspólnego gospodarstwa domowego, ze wszystkimi konsekwencjami, wynikającymi z tego faktu, w tym również dokonywaniem nakładów z majątków odrębnych na wspólny majątek konkubentów. W tym zatem zakresie ocena zeznań tego świadka razi dowolnością, co słusznie podnosił skarżący. O tym, że takie zdarzenie faktycznie miało miejsce świadczą także zeznania świadka L. R. (1) /k. 297-298/, które zostały zdyskwalifikowane przez Sąd Okręgowy, ponieważ jakoby jest faktem powszechnie znanym, że osoby, które dysponują dużymi środkami finansowymi i to w gotówce, tym się nie dzielą nawet z bliskimi osobami, a tym bardziej z sąsiadami. Nie podejmując polemiki z tak wyrażonym jednoznacznie ogólnym poglądem, co do którego można mieć jednak wątpliwości, gdyż ludzie są różni i odmiennie też się zachowują, nawet w podobnych sytuacjach, należy zauważyć, że z zeznań A. Ś. wcale nie wynika, że obecność L. R. (1) w tym dniu w jej mieszkaniu była przypadkowa, a wręcz przeciwnie wynika, że zamiarem konkubiny powoda było, aby świadek ten mógł - w razie takiej potrzeby - potwierdzić okoliczności towarzyszące przekazaniu pieniędzy, gdyż A. Ś. (1) znana była irracjonalna „awersja” powoda do żądania pokwitowań od pozwanej. W ocenie Sądu Apelacyjnego, zeznania wymienionych świadków w tym kontekście brzmią wiarygodnie i zasługują na danie im wiary;

- po czwarte, z zeznań świadka M. J. – syndyka masy upadłości spółki (...) /k. 2989/ wynika, że sprzedaż nieruchomości w K. negocjował tak z powodem, jak i pozwaną. Świadek ten pamiętał, iż powód przyszedł do niego , aby wpłacić zaliczkę na nieruchomość, jednak świadek odesłał go do banku. Pomimo tego, że M. J. nie pamiętał szczegółów tych zdarzeń, jego zeznania mają istotne znaczenie w niniejszej sprawie, chociażby z tego powodu, że był on osobą bezstronną wobec obu stron postępowania, z którymi współpracował tylko z racji pełnionej funkcji;

- po piąte , przytoczone wyżej ustalenia dodatkowo wzmacnia, przeprowadzony w postępowaniu apelacyjnym, dowód w postaci nagrań rozmów, które powód prowadził z pozwaną i A. C.-K.. Według twierdzeń powoda, miały one miejsce w 2006 r. i dotyczyły m.in. wzajemnych rozliczeń finansowych stron. Dowód ten został poddany ocenie biegłego sądowego z zakresu fonoskopii na okoliczność autentyczności i integralności nagrań, identyfikacji rozmówców oraz treści nagrania.

Sąd Okręgowy oddalił wnioski dowodowe powoda w tym przedmiocie, uznając, że nagrania te nie mogą być dowodem na okoliczność nienależnego świadczenia przez powoda, ponieważ przede wszystkim nie informował on swoich rozmówców o fakcie nagrywania.

Powód na rozprawie w dniu 7 czerwca 2010 r. /k.541/ zgłosił w trybie art. 162 k.p.c. zastrzeżenie do tego postanowienia dowodowego Sądu, dlatego też mógł skutecznie zarzucać w apelacji powyższe uchybienie procesowe, co też uczynił, podtrzymując ponadto wniosek o przeprowadzenie omawianego dowodu w postępowaniu apelacyjnym.

Pozwana pomimo tego, że kwestionowała, aby głosy zarejestrowane w nagraniach należały do niej i do A. C.-K. /k. 985/, a także twierdziła, iż nagrania te są sfałszowane /zeznania k. 727-odw./, to jednak złożyła oświadczenie o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczeń woli zarejestrowanych na płytach CD, załączonych do pozwu /k. 192/.

Stanowisko pozwanej w tym względzie jest zatem niekonsekwentne i wzajemnie sprzeczne, skoro z jednej strony nie przyznaje faktu uczestniczenia w rozmowach, które zostały zarejestrowane przez powoda, a z drugiej strony uchyla się od skutków prawnych swoich „oświadczeń woli”, wypowiedzianych w trakcie tych spotkań.

Tymczasem z art. 3 k.p.c. wynika obowiązek stron postępowania dawania wyjaśnień co do okoliczności sprawy zgodnie z prawdą i bez zatajania czegokolwiek. Powyższa konkluzja nie może pozostać bez wpływu na ocenę wiarygodności wyjaśnień, podanych przez pozwaną w niniejszej sprawie.

Pozwana wnosiła o pominięcie przedmiotowego dowodu, podnosząc, iż nagrania nie są autentyczne, ponieważ powód nie dostarczył urządzenia nagrywającego z oryginalnym plikiem zarejestrowanym w jego pamięci. Konieczność zaś stosowania do dowodów w postaci urządzeń utrwalających obraz lub dźwięk, odpowiednio przepisów o dowodzie z dokumentów – art. 308 § 2 k.p.c., implikuje – zdaniem pozwanej - wniosek, iż nagrania przedłożone przez powoda nie mogą stanowić dowodu w niniejszej sprawie. Tak, jak niepoświadczonej kopii dokumentów, tak i zapisom nieoryginalnych nagrań, nie można przypisać mocy dowodowej.

Ponadto zarzucała, że wniosek o pominięcie dowodu ze wskazanych nagrań jest uzasadniony także dlatego, iż powód wykonał je potajemnie - w sposób bezprawny.

Ustosunkowując się do przytoczonych zarzutów pozwanej, należy w pierwszym rzędzie wskazać, że instytucja uchylenia się od skutków oświadczenia woli złożonych pod wpływem błędu, uregulowana w art. 84 k.c., nie znajduje zastosowania w niniejszej sprawie, albowiem pozwana w istocie rzeczy takich oświadczeń w trakcie rozmów nie składała. Jej wypowiedzi stanowiły bowiem tylko oświadczenia wiedzy, odnoszące się do faktów związanych z wzajemną współpracą stron, zawierające przyznanie wobec powoda określonych faktów. Wypowiedziom takim można jedynie przypisać prawdę lub fałsz , co oznacza , że nie wywołują one skutków prawnych, w związku z czym bezprzedmiotowe jest też stosowanie do nich przepisów o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia woli.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, okoliczność, iż przedmiotowe nagrania rozmów nie zostały przedstawione na oryginalnym nośniku, na którym zostały nagrane, nie dyskwalifikuje jeszcze ich jako dowodu w sprawie. Postęp nauk technicznych umożliwia bowiem, za pomocą odpowiednich metod badawczych, ustalenie – nawet na podstawie takich nagrań, istotnych faktów dla rozstrzygnięcia sprawy, a mianowicie: czy utrwalone w ten sposób rozmowy w rzeczywistości miały miejsce, czy zapisy mają charakter ciągły, a tym samym czy nie noszą śladów ingerencji w ich treść. Na podstawie takich zapisów można też odczytać treść wypowiedzi osób, których głosy zostały zapisane, a także zidentyfikować te osoby w przypadku istnienia próbek porównawczych ich głosów. Nie jest to zatem sytuacja analogiczna do kserokopii dokumentu, która – o ile nie została poświadczona za zgodność z oryginałem – to zgodnie z utrwalonym orzecznictwem nie może być uznana za dowód istnienia oryginału dokumentu o treści i formie odwzorowanej w kopii. Na podstawie bowiem kserokopii nie jest możliwe ustalenie chociażby, czy podpis osoby, która miała podpisać ten dokument, został faktycznie złożony pod oświadczeniem zawartym w tym dokumencie.

Z opinii biegłego sądowego /podstawowej k. 788-885/ wynika, iż analiza przebiegów elektrycznych i obrazów spektrograficznych oraz tła akustycznego zapisów wykazała, że mają one charakter ciągły. Nie zidentyfikowano śladów akustycznych, mogących świadczyć o ingerencji w treść zapisów. Pomimo niskiej jakości tych nagrań, wysokiego stopnia szumów i zniekształceń oraz dużej kompresji, analiza fonoskopijna metodą wiernego odsłuchu pozwoliła na pełną identyfikację ok. 95 % treści zidentyfikowanych nagrań.

Natomiast z opinii uzupełniającej /k. 966-979/ wynika, że analiza porównawcza próbki głosu pozwanej, pobranej w dniu 28.06.2012 r., z głosem kobiecym, opisanym w opinii podstawowej, pozwala na jednoznaczne stwierdzenie, że jest to głos jednej osoby oraz, że jest to głos B. W..

Wobec braku oryginalnego nośnika, biegły nie był natomiast w stanie określić rzeczywistej daty powstania zapisów. Ustalił jedynie, że pliki zostały zapisane na przedstawionym wtórnym nośniku w dniach: 13 grudnia 2006 r. /k. 791, 818/ i 9 lutego 2007 r. /k. 839/.

Pozostaje jeszcze do rozważenia kwestia, czy dowód pozyskany przez powoda - w opisany wyżej sposób, a więc w drodze potajemnego nagrania rozmów prowadzonych przez niego z pozwaną i A. C.- K. – bez ich zgody, może być wykorzystany w postępowaniu sądowym.

Należy w tym miejscu odnotować, że coraz częstszym zjawiskiem społecznym, w tym w obrocie gospodarczym, staje się dokumentowanie spotkań, negocjacji i treści rozmów za pomocą różnego rodzaju urządzeń utrwalających dźwięk. Nie ma przy tym wątpliwości, że jeżeli dzieje się to za wiedzą i zgodą wszystkich osób uczestniczących w tych czynnościach, to nagranie takie stanowi wartościowy materiał dowodowy, który może być wykorzystany w postępowaniu sądowym. Inaczej rzecz się ma w sytuacji, gdy nagrania takiego dokonuje tylko jeden z uczestników – bez wiedzy i zgody pozostałych, nie mówiąc już o przypadku, gdy nagranie powstało w wyniku podsłuchiwania osób trzecich przez osobę, która nie posiadała do tego żadnego legalnego uprawnienia. Tutaj poważne zastrzeżenia co do dopuszczalności procesowego wykorzystania takich nagrań, zgłaszają przedstawiciele doktryny, określając pozyskane w ten sposób środki dowodowe jako: „dowody bezprawne”, „dowody nielegalne”, „uzyskane z naruszeniem prawa”, czy wreszcie „owoce zatrutego drzewa” /zob. min. A. Laskowska, Dowody w postępowaniu cywilnym uzyskane w sposób sprzeczny z prawem PiP 2003, nr 13; M. Krakowiak, Potajemne nagranie na taśmę w postępowaniu cywilnym M.Praw. 2005, nr 24; Ł. Błaszczak, w: Dowody w postępowaniu cywilnym, Warszawa 2010; B. Kowalczyk, Dopuszczalność dowodów uzyskanych z naruszeniem prawa w postępowaniu cywilnym Przeg. Sąd. 2012, nr 4/. Przykładowo można podać, że za „dowód niedopuszczalny” uznaje się w piśmiennictwie nie tylko dowód uzyskany w sposób sprzeczny z prawem, ale i zasadami współżycia społecznego oraz normami etycznymi, które są powszechnie akceptowane /A. Laskowska tamże/.

Jak się jednak zauważa, Kodeks postępowania cywilnego nie zawiera żadnej regulacji dotyczącej zagadnienia dopuszczalności takich dowodów, jak również ich legalnej definicji. W orzecznictwie sądowym tylko sporadycznie spotyka się wypowiedzi odnoszące się do tej kwestii.

W uzasadnieniu wyroku z dnia 25 kwietnia 2003 r. /IV CKN 94/01, LEX nr 80244/ Sąd Najwyższy wyraził pogląd, że nie ma zasadniczych powodów do całkowitej dyskwalifikacji kwestionowanego przez pozwaną dowodu z nagrań rozmów telefonicznych, nawet jeżeli nagrań tych dokonano bez wiedzy jednego z rozmówców, skoro strona pozwana nie zakwestionowała skutecznie w toku postępowania autentyczności tego materiału. Wyrok ten wydano w sprawie o rozwód, przy czym – jak wynika z uzasadnienia – nagrania rozmów telefonicznych nie stanowiły w tej sprawie jedynego dowodu, na podstawie którego przypisano stronie przyczynienie się do rozkładu pożycia małżeńskiego.

Z kolei w wyroku z dnia 10 stycznia 2008 r. Sąd Apelacyjny w Poznaniu /I ACa 1057/07, LEX nr 466434/ zajął stanowisko, zgodnie z którym dowody uzyskane w sposób sprzeczny z prawem nie powinny być co do zasady dopuszczone, uznając, iż podstępne nagranie prywatnej rozmowy godzi w konstytucyjną zasadę swobody i ochrony komunikowania się /art. 49 Konstytucji RP/.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego, wyżej przytoczone poglądy orzecznicze, aczkolwiek wydają się przeciwstawne, to jednak ani nie przyjmują całkowitej dowolności w procesowym wykorzystywaniu dowodów uzyskanych „z naruszeniem prawa”, ani też nie opowiadają się za bezwzględnym zakazem korzystania z nich.

W każdym razie, podejmując decyzję w tym przedmiocie, sąd orzekający w danej sprawie winien mieć na uwadze, że częstokroć będzie miał w niej miejsce konflikt pomiędzy wartościami konstytucyjnie chronionymi, to jest najczęściej prawem do sprawiedliwego, czyli także zgodnego z prawdą, rozpatrzenia sprawy przez sąd /art. 45 Konstytucji RP/, a prawem do wolności i ochrony komunikowania się /art. 49 Konstytucji RP/. Dlatego też trudno jest wyartykułować w omawianej kwestii generalną dyrektywę, która znajdzie zastosowanie we wszystkich przypadkach, a zapewne nie jest to w ogóle możliwe.

W takim stanie rzeczy decyzja o dopuszczeniu dowodu uzyskanego „sprzecznie z prawem” powinna uwzględniać szczególne okoliczności konkretnej sprawy, które w jednym przypadku mogą usprawiedliwiać danie pierwszeństwa dążeniu do rozpatrzenia sprawy zgodnie z prawdą materialną, a w innym przypadku danie pierwszeństwa prawu do ochrony tajemnicy komunikowania się.

Wydaje się przy tym oczywiste, że bardziej rygorystyczne stanowisko należałoby stosować do nielegalnych podsłuchów rozmów prowadzonych przez osoby trzecie, czy tego typu nielegalnych działań, jak: przejmowanie cudzej korespondencji, czy hakerskie włamanie do skrzynki odbiorczej poczty elektronicznej, zaś mniej stanowcze do nagrywania rozmowy w sytuacji, gdy osoba nagrywająca jest jednocześnie odbiorcą informacji, a więc w tych przypadkach, w których jeden z uczestników, dokumentuje w ten sposób treść ich wypowiedzi.

W najnowszym piśmiennictwie prawniczym przedstawiono i szeroko uzasadniono pogląd, że uznawana na gruncie cywilnego prawa procesowego zasada niedopuszczalności przeprowadzenia dowodów nielegalnych nie ma charakteru generalnego /zob. D. Korszeń, Zakres zakazu przeprowadzania w postępowaniu cywilnym dowodów nielegalnych /bezprawnych/ M. Prawn.2013 nr 1/. Nie są objęte powyższą zasadą dowody w postaci nagrań , dokonane osobiście przez uczestników zdarzeń, które są następnie przestawiane sądowi przez te osoby, występujące w charakterze stron. Podkreślono przy tym, że osoby dokonujące takich nagrań, w odróżnieniu od osób trzecich, z uwagi na to, że są uczestnikami procesu komunikacyjnego, nie naruszają przepisów chroniących tajemnicę komunikowania, wyrażoną w art. 49 Konstytucji, natomiast w przypadku innych praw o charakterze bezwzględnym /dóbr osobistych, prawa do prywatności/, wolności i praw wynikających z art. 49, 51 Konstytucji, art. 8 EKPCz, brak bezprawności naruszenia tych dóbr wynika z realizacji prawa do sądu. Prawo do sądu określone w art. 45 Konstytucji, jak i przepisy ustawy regulującej sądowe postępowanie cywilne, zezwalają na naruszenie wymienionych dóbr, z uwagi na przedmiot postępowania, który został przedstawiony przez stronę pod osąd sądu i realizację ochrony jej praw podmiotowych w postępowaniu sądowym.

Sąd Apelacyjny – w składzie rozpoznającym niniejszą apelację – co do zasady podziela przytoczone wyżej stanowisko.

W tym stanie rzeczy, osobie, która sama- będąc uczestnikiem rozmowy – nagrywa wypowiedzi uczestniczących w tym zdarzeniu osób, nie można postawić zarzutu, że jej działanie jest sprzeczne z prawem, a co najwyżej dobrymi obyczajami. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, zarzutem takim nie mógłby się jednak bronić ten, kto sam nie respektuje dobrych obyczajów, wykazując brak lojalności wobec swego kontrahenta poprzez chociażby wykorzystanie jego naiwności. Z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w rozpoznawanej sprawie.

Z treści rozmów nagranych przez powoda wynika, że pozwana kilkakrotnie, aczkolwiek ewidentnie niechętnie, przyznała, iż jej zobowiązania z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej obejmują także środki finansowe przekazane przez powoda, w tym kwotę ok. 200 000 zł, przekazaną w związku z zakupem nieruchomości w K. /k. 811, 857/.

Tej treści wypowiedź strony, o ile miałaby stanowić jedyny dowód spełnienia świadczenia przez powoda, mogłaby okazać się niewystarczająca dla przyjęcia powyższego faktu jako udowodnionego, zgodne z ogólną regułą dowodową art. 6 k.c.

Jednak w niniejszej sprawie stanowi ona okoliczność, która w powiązaniu z pozostałymi ustaleniami faktycznymi, o których wcześniej była mowa, pozwala na przyjęcie w drodze domniemania faktycznego, iż świadczenie powoda w kwocie 190.000 zł na rzecz pozwanej rzeczywiście miało miejsce.

Sąd Apelacyjny nie dał zatem wiary przeciwnym twierdzeniom pozwanej i jej konkubenta, mając na uwadze wspólny interes majątkowy tych osób w takim podawaniu okoliczności zdarzeń, ale także ujawnione w tym postępowaniu „mijanie się z prawdą” pozwanej co do jej uczestnictwa w rozmowach, których nagrania przedstawił powód.

Przechodząc zaś do oceny, czy w przypadku tego świadczenia zostały spełnione kondykcje, wymienione w art. 410 § 2 k.c. , należy stwierdzić, że przyjęcie stanowiska Sądu Okręgowego, jakoby w sprawie brak było podstaw do uznania , iż istniały obiektywne i realne przesłanki co do tego, aby powód dokonywał świadczenia w przekonaniu, że czyni to na poczet swego udziału w przyszłej spółce z o.o., prowadzi do wniosku, że w takim wypadku jego świadczenie było w ogóle pozbawione podstawy, co oznacza, iż nie był on zobowiązany względem nikogo, jak również nie był on zobowiązany względem osoby, której świadczył, co rodzi kondykcję określaną jako condictio indebiti.

Okoliczności niniejszej sprawy nie wskazują bowiem, aby świadczenie to zostało spełnione w zamiarze wykonanie jakiegokolwiek istniejącego zobowiązania, a w szczególności, iż zamiarem powoda była chęć dokonania przysporzenia pozwanej pod tytułem darmym, np. w wykonaniu umowy darowizny.

W tym stanie rzeczy powództwo znajduje uzasadnienie w art. 405 k.c. w zw. z art. 410 § 2 k.c.

Mając powyższe na względzie, Sąd Apelacyjny orzekł, jak w sentencji na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. w zw. z art. 347 k.p.c.

O kosztach procesu w obu instancjach rozstrzygnięto zgodnie z zasadną wyrażoną w art., 98 k.p.c.