Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V ACa 386/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 27 stycznia 2015 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach V Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący :

SSA Iwona Wilk

Sędziowie :

SA Jadwiga Galas

SA Grzegorz Stojek (spr.)

Protokolant :

Barbara Knop

po rozpoznaniu w dniu 27 stycznia 2015 r. w Katowicach

na rozprawie

sprawy z powództwa K. A.

przeciwko A. B.

o zapłatę

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach

z dnia 3 grudnia 2013 r., sygn. akt XIV GC 89/12

1.  zmienia zaskarżony wyrok:

- w części oddalającej powództwo (punkt 2) o tyle, że ponad kwotę zasądzoną w punkcie 1 zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 6.568,69 (sześć tysięcy pięćset sześćdziesiąt osiem 69/100) złotych z ustawowymi odsetkami od 15 października 2011r.,

- w punkcie 3 w ten sposób, że zasądza od powoda na rzecz pozwanego kwotę 5.887,54 (pięć tysięcy osiemset osiemdziesiąt siedem 54/100) złotych tytułem kosztów procesu,

- w punkcie 4 w brzmieniu nadanym postanowieniem Sądu Okręgowego w Katowicach z 16 grudnia 2013r., sygn. akt XIV GC 89/12, w ten sposób, że nakazuje pobrać na rzecz Skarbu Państwa (Sądu Okręgowego w Katowicach) od pozwanego kwotę 2.193,95 (dwa tysiące sto dziewięćdziesiąt trzy 95/100) złotych tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych, zaś od powoda z zasądzonego roszczenia kwotę 9.469,93 (dziewięć tysięcy czterysta sześćdziesiąt dziewięć 93/100) złotych tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych;

2.  oddala apelację w pozostałej części;

3.  zasądza od powoda na rzecz pozwanego kwotę 2.380 (dwa tysiące trzysta osiemdziesiąt) złotych tytułem kosztów postępowania apelacyjnego;

4.  nakazuje pobrać na rzecz Skarbu Państwa (Sądu Okręgowego w Katowicach) od pozwanego kwotę 326 (trzysta dwadzieścia sześć) złotych tytułem nieuiszczonej opłaty od apelacji, zaś od powoda z zasądzonego roszczenia kwotę 5.128 (pięć tysięcy sto dwadzieścia osiem) złotych tytułem nieuiszczonej opłaty od apelacji.

Sygn. akt V ACa 386/14

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy w Katowicach zasądził od pozwanego A. B. na rzecz powoda K. A. kwotę 21.871,33 zł z odsetkami w wysokości ustawowej od dnia 15 października 2011 r., oddalił powództwo w pozostałej części oraz orzekł o kosztach procesu i nieuiszczonych kosztach sądowych.

Rozstrzygnięcie oparł o następujące ustalenia faktyczne i oceny prawne.

Dnia 1 października 2010 r. strony zawarły umowę dotyczącą wykonania przez powoda fundamentu pod zbiornik oraz rampy zbiornika na terenie(...) Spółki Akcyjnej w G. przy ul. (...), będącej inwestorem w procesie budowlanym. Powód zobowiązał się do wykonania tych robót jako podwykonawca pozwanego, wykonującego roboty na zlecenie generalnego wykonawcy, to jest Przedsiębiorstwa (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w M.. W umowie strony procesu postanowiły, że – z uwagi na brak możliwości wyceny robót objętych zleceniem z 1 października 2010 r. – wynagrodzenie za zlecone roboty zostanie rozliczone kosztorysem powykonawczym. Jednocześnie zlecający (pozwany) wyraził zgodę na zapłatę należnego powodowi wynagrodzenia bezpośrednio przez generalnego wykonawcę.

Gdy powód wykonał roboty objęte zleceniem z 1 października 2010 r., generalny wykonawca wniósł zastrzeżenia dotyczące jakości wykonanych przez niego robót. Zastrzeżenia te dotyczyły krzywizn ścian, nieszczelności zbiorników, pęknięć na posadzce, tynków położonych na ścianie czołowej rampy, przy czym inwestor domagał się usunięcia tych tynków, a także wykonania dylatacji na posadzce. Zastrzeżenia dotyczyły także źle osadzonych schodów na włazach.

Na żądanie generalnego wykonawcy pozwany opuścił budowę z uwagi na złą jakość robót zleconych pozwanemu, które wykonał powód.

Generalny wykonawca nie odebrał prac zleconych pozwanemu, a to ze względu na występujące w nich poważne usterki. Zbiorniki, które pozwany zobowiązał się zbudować, w ostateczności były nieszczelne. Prace te wykonał powód na zlecenie pozwanego.

Dnia 22 grudnia 2010 r. doszło do próby odbioru robót przez inwestora z udziałem generalnego wykonawcy. Wówczas stwierdzono nieszczelności komory nr (...), wady posadzki antystatycznej (pory i odpryski) oraz inne usterki. Wyznaczono termin usunięcia usterek (do 31 marca 2011 r.

Oświadczeniem z 14 stycznia 2011 r. generalny wykonawca odstąpił od umowy zawartej z pozwanym z uwagi na niewykonanie robót w terminie i wystąpienie wad uniemożliwiających użytkowanie obiektów zgodnie z ich przeznaczeniem.

W piśmie z 24 lutego 2011 r. generalny wykonawca potwierdził wystąpienie wad w pracach dotyczących wykonania fundamentów pod zbiornik przeciwpożarowy. Tu zadanie nie zostało ukończone, należało uporządkować przyległy teren, dokonać naprawy warstwy wyrównującej płytę oraz ją zaizolować. Nadto pozostały wady nienadające się do usunięcia, gdyż wystąpiła konieczność naprawy warstwy wyrównującej płytę przykrytą zbiornikiem wodnym. Także zadanie polegające na wykonaniu rampy (zbiornika) nie zostało ukończone w całości, a w rampie wystąpiły wady, które uniemożliwiają użytkowanie zbiornika zgodnie z jego przeznaczeniem.

Generalny wykonawca zlecił później podmiotowi trzeciemu wykonanie robót polegających na uszczelnieniu zbiorników i poddaniu ich próbie szczelności, naprawieniu posadzki antystatycznej, odwodnieniu zagłębionych włazów i ich naprawie, wyrównaniu ścian komór i zmniejszeniu dylatacji pomiędzy nimi, prawidłowym montażu ceownika zamykającego płytę górną zbiornika. Generalny wykonawca poniósł koszty usunięcia wad w wysokości 173.000 zł. Dopiero usunięcie wad umożliwiło odbiór końcowy robót przez inwestora. W dniu 22 czerwca 2011 r., po usunięciu usterek przez generalnego wykonawcę, inwestor odebrał od niego roboty.

Powód sporządził pierwszy kosztorys powykonawczy w styczniu 2011 r. Przy jego opracowaniu posłużył się stawkami, które stosował przy wykonywaniu robót na podstawie wcześniejszego zlecenia od pozwanego. Wówczas kierownik budowy zatrudniony przez pozwanego wniósł zastrzeżenia do kosztorysu. Zarzucił zawyżenie powierzchni podlegającej skuciu. Zakwestionował także pozycje kosztorysową dotyczącą ręcznego skucia betonu z uwagi na zakaz naruszania konstrukcji betonu wodoszczelnego. Wykreślił także prace dotyczące ręcznego szlifowania. Zarzucił brak obmiaru robót, który stanowił podstawę opracowania kosztorysu powykonawczego. Zakwestionował także zawyżenie liczby miejsc naprawy podłoża oraz prac polegających na położeniu tynku na ścianie pionowej rampy. Ponadto zrzucił brak występowania miejsc szczególnie narażonych, wymagających wzmocnienia, podczas gdy powód zamieścił takie prace w kosztorysie. W czerwcu 2011 r. powód przekazał pozwanemu kolejny kosztorys, z tym że ze zmianami. Ten kosztorys nie uwzględniał niektórych pozycji z poprzedniego i był bardziej szczegółowy. Wartość prac objętych drugim kosztorysem była wyższa. Pozwany zakwestionował i ten kosztorys, jako zawyżony i odesłał powodowi fakturę.

Powód w dniu 14 września 2011 r. ponownie wystawił fakturę obciążającą pozwanego. Należności z tej faktury pozwany nie uregulował.

Na podstawie opinii K. M., biegłego sądowego z zakresu budownictwa, zasadniczej z 1 sierpnia 2013 r., uzupełniającej z 1 października 2013 r. oraz ustnej (złożonej na rozprawie w dniu 3 grudnia 2013 r.) Sąd Okręgowy ustalił, że roboty związane z usunięciem krzywizn ścian zewnętrznych komór zbiornika oraz pęknięć zostały wykonane przez powoda prawidłowo, to jest zgodnie z zasadami wiedzy technicznej i przepisami techniczno-budowlanymi. Dylatacje poziome w bramach wjazdowych zostały wykonane przez powoda zgodnie z dokumentacją techniczną oraz warunkami technicznymi wykonania i odbioru robot. W zweryfikowanym kosztorysie wartość tych robót wynosiła 2.267,60 zł brutto. Natomiast jakość oraz liczbę wykonanych dylatacji pionowych i poziomych podłoża rampy nie jest możliwa do określenia z uwagi na zakrycie tych robót. Na podstawie wpisów w Dzienniku Budowy z 21 października 2010 r. biegły przyjął, że roboty te zostały wykonane prawidłowo i mają wartość 3.763,05 zł. Natomiast prace związane z usunięciem raków i porów na ścianach komór, określone w kosztorysie powykonawczym z 14 stycznia 2011 r. zostały wykonane wadliwie. Na zdjęciach fotograficznych wykonanych przez M. S., biegłego sądowego, który na zlecenie Sądu Okręgowego opracował poprzednią opinię w sprawie, widać, że powierzchnia, na jakiej zostały przeprowadzone prace naprawy miejsc występowania porów i raków (gruntowanie podłoża preparatami C. (...) i A.) oraz (tynki jednowarstwowe grubości 3 mm, cementowe, wykonane ręcznie na ścianach o podłożu betonowym), nie jest zgodna z podaną w kosztorysie powykonawczym, który uwzględnia całą powierzchnię zewnętrzną komór zbiorników. Prac tych biegły nie zaliczył do prawidłowo wykonanych, za które należna byłaby zapłata. Posadzka antystatyczna wykonana została niezgodnie z warunkami technicznymi wykonania i odbioru robót budowlanych. Występowanie zarysowań oraz pęknięć posadzki po pracach remontowych (stwierdzone podczas oględzin w dniu 11 lipca 2013 r.) są skutkiem źle zaprojektowanej płyty stropowej zbiornika. Brak zbrojenia przeciwskurczowego prowadzi do powstania zarysowania płyty stropowej podczas użytkowania w zmiennych warunkach atmosferycznych i temperaturach. Nadto prace związane z pielęgnacją betonu były realizowane niewłaściwie i niezgodnie z warunkami technicznymi. Na powierzchni stropu zauważalne są mikropęknięcia i rysy, spowodowane zbyt dużym przyrostem wytrzymałości wczesnej betonu ze względu na odparowanie wody zarobowej i w efekcie wystąpieniem skurczu w wyniku wysychania. Wykazane nieprawidłowości w projekcie technicznym oraz wadliwe roboty wykonawcze płyty żelbetowej są główną przyczyną wad posadzki antystatycznej. Podłoże pod warstwę użytkową zostało wykonane niezgodnie z warunkami technicznymi wykonania i odbioru robót budowlanych. Wykonanie stropu żelbetowego nie było objęte zleceniem z 1 października 2010 r., lecz jest bezpośrednio związane z wykonaniem posadzki antystatycznej, ponieważ strop żelbetowy stanowi jej bezpośrednie podłoże. Wartość robót dotyczących wykonania posadzki antystatycznej wynosi 82.803,60 zł brutto. Posadzka antystatyczna została jednak wykonana niezgodnie z warunkami technicznymi wykonania i odbioru robót budowlanych oraz z zasadami wiedzy technicznej i przepisami techniczno-budowlanymi. Prace związane z usunięciem zabrudzeń z płyt warstwowych, jakie powstały podczas betonowania płyty stropowej zostały wykonane prawidłowo, a ich wartość wynosi 491,14 zł brutto. Inne prace konieczne (malowanie ceownika, stopa fundamentowa pod schody, schody stalowe z poręczami, rury wentylacyjne z kominami wentylacyjnymi, ogrodzenia zaworów, silikonowanie łączenia blach z posadzką, montaż złączy kontrolnych na przewodach odgromowych, wymiana odcinka rury stalowej oraz próby szczelności) zostały wykonane prawidłowo, zgodnie z warunkami technicznymi; ich wartość to 9.435,40 zł brutto. Natomiast wadliwie powód wykonał włazy polimerowe, niezgodnie z dokumentacją techniczną. Włazy zastosowane przez powoda mają klasę obciążeń C250, a według dokumentacji projektowej powinny mieć klasę D400. Włazy polimerowe zostały wadliwie wbudowane, poprzez ich zagłębienie, co powoduje spływ wody opadowej z posadzki do komór zbiornika. Stopnie włazowe zostały zamontowane nieprawidłowo i niezgodnie z warunkami technicznymi oraz normą. Stopnie dają się wyciągnąć bez użycia siły, co jest niedopuszczalne, niezgodne z wymaganiami technicznymi. Stopnie włazowe zostały wykonane z materiału niezgodnego z dokumentacją projektową, według której należało je wykonać ze stali kwasoodpornej, a nie z prętów żebrowanych ze stali (...) o średnicy 20 mm. Włazy polimerowe i stopnie włazowe mają wartość 6.568,69 zł brutto. Ostatecznie zatem wartość robót prawidłowo wykonanych przez powoda, zgodnie z warunkami technicznymi wykonania i odbioru robót wynosi 21.871,33 zł brutto.

Sąd Okręgowy podzielił opinię biegłego K. M., który opracował ją po zapoznaniu się z aktami sprawy w oparciu o wiedzę zawodową z zakresu budownictwa i wieloletnie doświadczenie zawodowe. Wbrew zarzutowi powoda, niepodjęcie korespondencji przez niego i jego pełnomocnika do dnia oględzin przez biegłego wykonanych robót, co biegły uczynił na potrzeby opracowania opinii (z uwagi na zbyt krótki czas od wysłania zawiadomienia o terminie do oględzin), a także ich nieuczestniczenie w oględzinach zarządzonych przez biegłego K. M. nie pozbawiło powoda możliwości obrony praw w procesie. Biegły K. M. skonfrontował własne spostrzeżenia dokonane podczas oględzin z ustaleniami dokonanymi podczas wcześniejszych oględzin, jakie wcześniej przeprowadził biegły sądowy M. S., w których uczestniczyły obydwie strony. Ustalenia z oględzin biegłych K. M. i K. S. nie były odmienne. Sąd Okręgowy wyjaśnił, że brak było podstaw do dopuszczenia dowodu z opinii kolejnego biegłego sądowego, o co wnosił powód w piśmie z 20 sierpnia 2013 r. Powód bowiem generalnie nie podzielił opinii biegłego K. M., a pismo z 20 sierpnia 2013 r. zawiera wyłącznie polemikę ze stanowiskiem biegłego.

Odnosząc się do zarzutu pozwanego w zakresie braku legitymacji czynnej powoda w procesie, Sąd Okręgowy ustalił, że powoda łączyła z (...) spółką z o.o. w B. umowa współpracy gospodarczej z 7 października 2011 r. Przedmiot umowy obejmował między innymi przenoszenie przez powoda (cedenta) przysługujących mu wierzytelności umowami cesji zawieranymi z (...)spółką z o.o. (cesjonariuszem). Strony omawianej umowy współpracy gospodarczej postanowiły w niej, że powód przenosi w trybie art. 509 kc i następnych na rzecz (...)spółki z o.o. w całości wierzytelności oznaczone w § 1 umowy wraz ze wszystkimi związanymi z nimi prawami, oświadczając że wierzytelności są wymagalne, bezsporne, wolne od potrąceń i wad prawnych oraz nadają się do zbycia oraz że w dniu przelewu wierzytelności nie ma względem dłużnika żadnych zobowiązań, które mogłyby być przedmiotem potrąceń. W umowie tej postanowiono też, że przelew wierzytelności jest skuteczny i wiąże strony, o ile cedent przekaże cesjonariuszowi podpisane umowy cesji w ciągu piętnastu dni od daty ich sporządzenia. W omawianej umowie jej strony postanowiły też, że cesjonariusz zobowiązuje się do dokonania cesji powrotnej wierzytelności w razie bezskuteczności egzekucji. Powód i (...) spółka z o.o. postanowiły też, że każda ze stron umowy współpracy gospodarczej może wypowiedzieć umowę w odniesieniu do poszczególnych wierzytelności, z zachowaniem siedmiodniowego terminu wypowiedzenia, liczonego od daty zawiadomienia drugiej strony umowy. Cesjonariusz zobowiązał się zawiadomić dłużnika o wypowiedzeniu umowy w terminie trzech dni po upływie wcześniej wskazanego terminu, dokonując na rzecz cedenta cesji zwrotnej wierzytelności będącej przedmiotem umowy. W razie niedopełnienia tego obowiązku cedent ma obowiązek zawiadomić dłużnika samodzielnie. Wypowiedzenie umowy nie ma mocy wstecznej, co oznacza, że dotyczyć może jedynie wierzytelności jeszcze nie odzyskanej. Strony umowy współpracy gospodarczej postanowiły też w niej, że dokonanie cesji zwrotnej wierzytelności następuje po dokonaniu rozliczenia pomiędzy nimi, a w szczególności po zwrocie poniesionych i udokumentowanych notą obciążeniową kosztów procesu oraz kosztów postępowania egzekucyjnego.

Umową przelewu wierzytelności z 7 października 2011 r. powód zbył na rzecz (...) spółki z o.o. w B. wierzytelność względem A. B. w kwocie 152.013,12 zł z terminem płatności w dniu 14 października 2011 r., objętą fakturą VAT nr (...).

Oświadczeniem zawartym w piśmie z 24 stycznia 2012 r. powód wypowiedział umowę o współpracy gospodarczej z 7 października 2011 r., powołując się na podstawę zawartą w umowie, z zachowaniem terminu wypowiedzenia.

Sąd Okręgowy stwierdził, że w tych okolicznościach powód jest czynnie legitymowany w procesie. Chociaż bowiem umową przelewu wierzytelności z 7 października 2011 r. przeniósł na rzecz (...) spółki z o.o. wierzytelność określoną w fakturze nr (...) i wszelkie prawa związane z tą wierzytelnością (art. 509 § 2 kc), to na skutek wypowiedzenia przez powoda w dniu 24 stycznia 2012 r. umowy współpracy gospodarczej wierzytelność ta przeszła ponownie na rzecz powoda. Nastąpiła cesja zwrotna niewyegzekwowanej wierzytelności.

Sąd Okręgowy stwierdził też, że powód wywodzi roszczenie ze zlecenia z 1 października 2010 r., do którego mają zastosowanie przepisy art. 627 kc i następnych. Pozwany zobowiązany jest zatem do zapłaty na rzecz powoda wynagrodzenia za wykonane roboty. Wartość tych robót – zgodnie z wyliczeniem biegłego – stanowi kwotę 21.871,33 zł.

O odsetkach w wysokości ustawowej za opóźnienie w zapłacie kwoty 21.871,33 zł orzekł na podstawie art. 481 kc.

Mając na względzie wynik procesu (powód wygrał proces w 14 %), orzekł o kosztach procesu na podstawie art. 100 kpc, stosunkowe je rozdzielając.

W apelacji powód w istocie wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku przez uwzględnienie oddalonego powództwa i zasądzenie kosztów postępowania za obie instancje, ewentualnie o uchylenie wyroku w części oddalającej powództwo i przekazanie sprawy w tym zakresie Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania oraz rozstrzygnięcia o kosztach postępowania apelacyjnego.

Zarzucił naruszenie przepisów postępowania, mianowicie art. 233 § 1 kpc przez błędną ocenę dowodów oraz poczynienie istotnych ustaleń sprzecznie z treścią zebranego materiału i niewyjaśnienie wszystkich okoliczności sprawy, jak też art. 328 § 2 kpc przez niewyjaśnienie podstawy prawnej rozstrzygnięcia. Przede wszystkim jednak zarzucił nieważność postępowania, o jakiej mowa w art. 379 pkt 5 kpc wskutek wadliwości uzasadnienia zaskarżonego wyroku.

Ponadto zarzucił naruszenie prawa materialnego przez błędne zastosowanie art. 627 kc oraz niezastosowanie art. 642 § 1 kc w razie uznania, że strony zawarły umowę o dzieło, jak też przez niezastosowanie art. 734, art. 735 i art. 744 kc.

W odpowiedzi na apelację powód wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja zasługuje na częściowe uwzględnienie.

Chociaż uzasadnienie wyroku powinno być możliwie najkrótsze, jasne oraz ograniczać się do kwestii istotnych, nie może jednak nie zawierać wszystkich elementów określonych w art. 328 § 2 kpc. Przepis ten stanowi, że uzasadnienie wyroku powinno zawierać wskazanie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, a mianowicie: ustalenie faktów, które sąd uznał za udowodnione, dowodów, na których się oparł, i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej, oraz wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku z przytoczeniem przepisów prawa. Jak zasadnie podkreślił powód, w judykaturze wskazano, że wyjaśnienie podstawy prawnej rozstrzygnięcia nie polega wyłącznie na przytoczeniu w uzasadnieniu zastosowanego przepisu prawa, lecz na przeprowadzeniu prawnej analizy ustalonego stanu faktycznego, zwłaszcza gdy daje podstawę do różnorodnych wniosków. W orzecznictwie zwrócono też uwagę, że art. 328 § 2 kpc zobowiązuje sąd do wyjaśnienia motywów podjętego rozstrzygnięcia w sposób umożliwiający przeprowadzenie kontroli instancyjnej zaskarżonego orzeczenia i jeśli uzasadnienie nie zawiera wskazania podstawy faktycznej rozstrzygnięcia (ustalenia faktów, które sąd uznał za udowodnione, wskazania dowodów, na których się oparł, i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej) lub wyjaśnienia podstawy prawnej wyroku z przytoczeniem przepisów prawa (w sposób naprowadzony wcześniej), wówczas tak uzasadnione orzeczenie podlega uchyleniu, zaś sprawa przekazaniu sądowi, który go wydał do ponownego rozpoznania. W doktrynie pojawił się pogląd, że przy tego rodzaju brakach uzasadnienia, uniemożliwiających odczytanie motywów rozstrzygnięcia, stanowiących podstawę uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania, zachodzi nieważność postępowania, o jakiej mowa w art. 379 pkt 5 kpc i w efekcie wynikająca z art. 386 § 2 kpc podstawa do uchylenia wyroku i przekazania sprawy sądowi wcześniejszej instancji do ponownego rozpoznania. W takiej sytuacji strona jest bowiem pozbawiona możności obrony swych praw. Zwrócić jednak trzeba uwagę, że wcześniej zaprezentowany pogląd judykatury wprost dotyczy wad uzasadnienia wyroku sądu drugiej instancji. Tymczasem w niniejszej sprawie idzie o wytknięte w apelacji wady uzasadnienia wyroku wydanego po rozpoznaniu sprawy w pierwszej instancji, to jest o taką sytuację, w której środek odwoławczy rozpoznawany jest przez sąd merytoryczny, rozstrzygający sprawę na nowo, merytorycznie właśnie, choć w granicach zaskarżenia. Gdy skonkretyzowano zarzuty apelacyjne inne niż powołana już nieważność, bowiem mimo wad uzasadnienia możliwe było ich sformułowanie w danej sprawie, wówczas nie da się zasadnie powiedzieć, że wady uzasadnienia pozbawiły stronę możności obrony swych praw. Możliwa jest wówczas kontrola instancyjna zaskarżonego orzeczenia wskutek apelacji i sprawa podlegać będzie merytorycznemu postępowaniu w postępowaniu apelacyjnym.

Powód w postępowaniu apelacyjnym akcentuje kwestię nadmiernej lakoniczności uzasadnienia zaskarżonego wyroku w zakresie podstawy prawnej rozstrzygnięcia, podnosząc że w istocie brak tego elementu uzasadnienia. W odniesieniu do podstawy prawnej wyroku Sąd pierwszej instancji ograniczył się bowiem do zdania, że „Powód roszczenie dotyczące zapłaty wywodzi na podstawie zlecenia z dnia 1.10.2010 r. do którego mają zastosowanie przepisy art. 627 k.c. i następnych” (w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku pojawiło się również wskazanie przepisu art. 481 kc, jako podstawy prawnej orzeczenia o odsetkach ustawowych). Trzeba więc podkreślić, że w postępowaniu apelacyjnym powód sprecyzował konkretne zarzuty naruszenia przepisów postępowania, nie ograniczając się wyłącznie do art. 328 § 2 kpc. Wskazał przecież na fakty, jakie jego zdaniem zostały wadliwie ustalone i przyczyny wadliwości, odwołując się w tej mierze do konkretnego przepisu postępowania, którego naruszenie zarzucił (art. 233 § 1 kpc) i – przede wszystkim – skonkretyzował zarzut naruszenia prawa materialnego przez oznaczenie konkretnych przepisów prawa, jakie w jego ocenie błędnie nie zostały zastosowane oraz przepis prawa, którego nietrafność zastosowania wytknął.

Najdalej idący zarzut apelacyjny, jakim jest zarzut nieważności postępowania, o której mowa w art. 379 pkt 5 kpc, nie jest więc trafny, chociaż zasadny jest zarzut sporządzenia uzasadnienia zaskarżonego wyroku z naruszeniem art. 328 § 2 kpc, w którym nie wyjaśniono podstawy prawnej rozstrzygnięcia, skoro nie wskazano, dlaczego Sąd Okręgowy zastosował określony przepis i w jaki sposób wpłynął on na rozstrzygnięcie sprawy.

Jeśli zaś idzie o zarzut naruszenia samego art. 328 § 2 kpc, bez odniesienia tej wady do art. 379 pkt 5 kpc, trzeba zwrócić uwagę na jedną jeszcze okoliczność. Mianowicie skuteczność zarzutu naruszenia przepisu postępowania uzależniona jest od tego, czy zarzucane uchybienie mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy. Tymczasem uzasadnienie jest aktem następczym względem wyroku, przez co – w zasadzie – jego wady nie wpływają na wynik sprawy.

Przechodząc do zarzutu naruszenia art. 233 § 1 kpc, zgodzić się trzeba z powodem, że materiał sprawy nie daje podstawy do ustalenia, że 1 października 2010 r. strony zawarły umowę dotyczącą wykonania przez powoda fundamentu pod zbiornik oraz rampy zbiornika na terenie (...) Spółki Akcyjnej w G. przy ul. (...). Z umowy znajdującej się na karcie(...)akt, nazwanej przez strony zleceniem, wynika jedynie to, że w ramach tak oznaczonego przedsięwzięcia budowlanego w dniu 1 października 2010 r. powód zobowiązał się względem pozwanego wykonać określone roboty. Zostały one wskazane w ten sposób, że w omawianym dokumencie powód oświadczył, że przyjmuje do wykonania „między innymi: 1. Usunięcie krzywizn ścian zewnętrznych komór zbiornika, oraz pęknięć (komora (...)) 2. Wykonanie dylatacji pionowych i poziomych (bramy wjazdowe) 3. Usunięcie raków i porów na ścianach komór 4. Wykonanie powłoki chemoodpornej antystatycznej na powierzchni rampy zgodnie z dokumentacją 5. Prace porządkowe, w szczególności usunięcie zabrudzeń betonem płyt warstwowych magazynów (...). Inne roboty konieczne do wykonania mające wpływ na zakończenie zadania”. Wprawdzie strony procesu wcześniej (8 września 2010 r.) zawarły umowę o wykonanie stropów żelbetowych w ramach zadania określonego następująco: „Wykonanie: Zadanie Nr (...) – fundamentu pod zbiornik p. poż.; Zadanie Nr (...) – rampy zbiornika na terenie (...) SA w G., ul. (...)”, jednak rodziła ona obowiązek wykonania przez powoda tylko stropów żelbetowych w terminie do 27 września 2010 r. w zamian za wynagrodzenie (45.000 zł netto) ustalone w oparciu o „wycenę ofertową” (k. 54), a dochodzonego roszczenia powód nie wywodzi z tej umowy. Stosunek zobowiązaniowy stron procesu, nawiązany umową z 1 października 2010 r. nie obejmował więc wykonania przez powoda fundamentu pod zbiornik, zbiornika i rampy zbiornika, ani też uszczelnienia zbiornika. Ustalenie poczynione przez Sąd Okręgowy, że w dniu 1 października 2010 r. powód zobowiązał się wykonać zbiorniki i że powoda obciąża ich nieszczelność nie znajduje podstawy w materiale dowodowym sprawy. Jednakże prawidłowo Sąd ten ustalił, że generalny wykonawca zakwestionował też jakość tych robót, które wykonał powód. Idzie o krzywizny ścian, pęknięcia na posadzce, pęknięcia tynków położonych na ścianie czołowej rampy, osadzenie schodów we włazach. Generalny wykonawca złożył oświadczenie o odstąpieniu od umowy z pozwanym pismem z 14 stycznia 2011 r., w którym powołał się na powołane w piśmie postanowienie umowy łączącej te podmioty i nieterminowość wykonania robót przez pozwanego, przy czym w tym samym piśmie wskazał też na to, że roboty, do których wykonania pozwany zobowiązał się względem Przedsiębiorstwa (...) spółki z o.o. w M., są w takim stopniu wadliwe, że nie jest możliwe korzystanie zgodne z przeznaczeniem z tego, co pozwany zobowiązał się wykonać. To należy odnieść do tego, co ustalił Sąd Okręgowy, mianowicie że wcześniej (22 grudnia 2010 r.), to jest zanim generalny wykonawca odstąpił od umowy z pozwanym, inwestor nie odebrał od generalnego wykonawcy robót, stwierdzając wśród różnych usterek również wady posadzki antystatycznej (pory i odpryski), której wykonanie było zadaniem powoda wskutek umowy stron procesu.

Gdy zaś chodzi o opinie biegłych K. M. i M. S., powód podniósł w postępowaniu apelacyjnym, że w opiniach wskazano na wielość przyczyn pękania powierzchni antystatycznej na powierzchni rampy, wśród których jest wada projektu, według którego powierzchnię tę wykonał powód i kolejny wykonawca, co znalazło wyraz w ekspertyzie opracowanej przez A. G., do której odwołał się skarżący w apelacji (załącznik nr (...) do opinii biegłego M. S., k. 346-353, zwłaszcza k. 351-352). Powód stwierdził w apelacji, że strop rampy i posadzkę antystatyczną wykonał ściśle według projektu, przez co nie mogą go obciążać skutki wadliwości projektu. Biegły M. S. w opinii (k. 225-226) wskazał też na brak odpowiedniej pielęgnacji wykonanej przez powoda płyty stropowej oraz na pojawienie się mikropęknięć płyty żelbetowej stropu rampy (k. 323), wyjaśniając, że brak odpowiedniej pielęgnacji użytego betonu w okresie jego dojrzewania może prowadzić do powstania licznych pęknięć, a nawet uszkodzeń elementów budowlanych. Poza zagadnieniami projektowymi (niezapewnienie odpowiedniego zbrojenia przeciwskurczowego oraz odpowiednich warunków pracy stropu żelbetowego rampy) biegły M. S. zwrócił też uwagę na brak badań wilgotności podłoża rampy w okresie wykonywania posadzki antystatycznej i pomiaru temperatury w okresie jej wykonywania. Wyjaśnił, że przyczyną powstawania rys, pęknięć i odspojeń posadzki mógł być brak każdego z tych elementów, o jakich teraz była mowa, a obecnie nie jest już możliwe jednoznaczne określenie, brak którego z nich miał największy wpływ na powstanie wad. Opinii tego biegłego powód nie zakwestionował, przeciwnie – uznał ją za prawidłową (k. 424).

Sąd Okręgowy, w efekcie zarzutów pozwanego do opinii biegłego M. S., dopuścił dowód z opinii kolejnego biegłego z zakresu budownictwa (k. 436-437). Opinię tę opracował biegły K. M. (k. 478-492). W odniesieniu do posadzki antystatycznej (k. 483-484 i 488) również i ten biegły zwrócił uwagę na brak adnotacji w dzienniku budowy o jakichkolwiek warunkach wykonywania posadzki antystatycznej, do wykonywania której przystąpiono 27 października 2010 r. Chodzi o temperaturę zewnętrzną, warunki atmosferyczne i badania wilgotności podłoża betonowego przed przystąpieniem do wykonywania posadzki. Jest to niezgodne z warunkami technicznymi wykonania i odbioru robót budowlanych. Temperatura powietrza przy wykonywaniu tego rodzaju prac powinna mieścić się w przedziale 15-25º C, zaś wilgotność względna powietrza nie powinna przekraczać 70 %, natomiast temperatura podłoża w trakcie wykonywania i utwardzania posadzki powinna być wyższa niż 15º C. Stanowisko to biegły K. M. podtrzymał w opinii uzupełniającej (k. 569-570), w której podkreślił, że przed przystąpieniem do robót wykonawca powinien ocenić, czy podłoże spełnia warunki i wytyczne w zakresie podkładów pod posadzki antystatyczne, gdyż nie można wykonywać jakichkolwiek posadzek i okładzin, gdy podkład nie spełnia wymagań technicznych, wytrzymałości, odporności, wilgotności i powód nie powinien wykonywać jakichkolwiek prac na wadliwym podłożu. W opinii zasadniczej (k. 483-484) biegły K. M. zaakcentował, że już 22 grudnia 2010 r. komisja odbiorowa, mająca dokonać odbioru w imieniu inwestora, zwróciła uwagę na odpryski i pory powierzchni posadzki antystatycznej, wiązane wówczas z możliwością jej wykonywania w nieodpowiednich warunkach w zakresie temperatury i wilgotności (k. 321). Poza tą przyczyną wad posadzki antystatycznej biegły K. M. wskazał też na zarysowania płyty stropowej wskutek zmiennych warunków atmosferycznych w efekcie braku zbrojenia przeciwskurczowego, które ma zapobiegać powstawaniu rys płyty stropowej podczas zmiennych warunków atmosferycznych i temperatur. Wniosek ten jest oparty o to, że w płycie stropowej nie zastosowano tego rodzaju zbrojenia, którego nie zaprojektowano, a także o stan posadzki po jej ponownym wykonaniu przez innego przedsiębiorcę w 2012 r., gdyż na nowej posadzce antystatycznej pojawiły się spękania i rysy (22 grudnia 2010 r. mowa była o licznych odpryskach i porach). Również biegły K. M. wskazał na niewłaściwą realizację prac związanych z pielęgnacją betonu użytego do wykonania stropu rampy i dostrzeżenie w początkach października 2010 r. (to jest przed przystąpieniem do wykonywania posadzki antystatycznej) mikropęknięć i rys spowodowanych zbyt dużym przyrostem wytrzymałości wczesnej betonu ze względu na odparowanie wody zarobowej i w efekcie wystąpienia skurczu od wysychania. Biegły K. M. wskazał na główne przyczyny wad posadzki betonowej, mianowicie nieprawidłowości projektowe i wadliwe roboty wykonawcze przy wykonywaniu płyty stropowej, co oznacza, że podłoże pod warstwę użytkową zostało wykonanie niezgodnie z warunkami technicznymi wykonania i odbioru robót budowlanych. Inaczej mówiąc, podłożę pod warstwę posadzki było nieprawidłowe. Poza tym wskazał na brak dowodów prawidłowości wykonywania posadzki (temperatura powietrza i podłoża oraz wilgotność podłoża). Pomiędzy częścią sprawozdawczą opinii obu biegłych a wnioskami ich opinii nie zachodzą sprzeczności. Biegły M. S., konkludując opinię w części dotyczącej posadzki antystatycznej, stwierdził, co następuje (k. 230): „W związku ze stwierdzonymi (…) możliwymi przyczynami powstania pęknięć i spojeń w zakresie posadzki, które mogą być związane z wadliwym wykonaniem płyty stropowej (brak odpowiedniej pielęgnacji), wadliwym wykonaniem samej posadzki (brak dokumentów i zapisów związanych z jej wykonaniem) lub/i wadą projektową (…), mając na uwadze cel opinii, jakim jest określenie wynagrodzenia za prace wykonane w ramach zlecenia z dnia 01.10.2010 roku (…) ta część rozliczenia pomiędzy Stronami winna być (…) rozliczona przez Pozwanego po dostarczeniu przez Powoda wszystkich wymaganych dokumentów potwierdzających prawidłowość wykonania poszczególnych warstw posadzki, włącznie z pomiarami wilgotności podłoża i temperatury w trakcie wykonywania prac oraz deklaracji zgodności na zabudowane materiały”. Biegły dodał, że „dokumenty o których mowa powyżej pozwolą na określenie czy same prace w zakresie związanym z posadzką (…) zostały wykonane poprawnie, bez wad.” Z kolei biegły K. M. we wnioskach opinii stwierdził, że posadzka antystatyczna została wykonana niezgodnie z warunkami technicznymi wykonania i odbioru robót (k. 490), co szczegółowo wyjaśnił we wcześniejszej części opinii.

Wbrew wywodowi powoda, jego niestawiennictwo (bądź niestawiennictwo jego pełnomocnika) na oględzinach robót wykonanych na podstawie umowy stron z 1 października 2010 r., jakie przeprowadził biegły K. M., nie oznacza, że opinia nie ma mocy dowodowej i nie może być wykorzystana jako podstawa do dokonywania ustaleń. Powód podnosi, że nadane w placówce pocztowej w dniu 4 lipca 2013 r. przez biegłego K. M. zawiadomienie o oględzinach w dniu 11 lipca 2014 r. w celu dokonania obmiarów podjął dopiero 15 lipca 2013 r. (k. 528), co znajduje potwierdzenie w dokumentacji (k. 531-533). Z tego powód wywodzi (pismo procesowe z 20 sierpnia 2013 r., k. 528-530), że został pozbawiony prawa do rzetelnej obrony swych praw, zaś opinia biegłego z tej przyczyny jest nieobiektywna i wadliwa, gdyż nie uwzględnia stanowiska powoda. Abstrahując od tego, że biegły mógł zapoznać się z wykonanymi pracami bez zawiadamiania o tym stron, ale jeśli już o oględzinach zawiadamiał strony, to prawidłowo zawiadomienie wysłał do obu, trzeba zwrócić uwagę na to, że powód wyraził swoje stanowisko nie tylko w pozwie, ale też w późniejszych pismach procesowych, jak też podczas oględzin, których dokonał już biegły M. S., gdy opiniował na zlecenie Sądu Okręgowego. Biegły M. S. w opinii odnotował ten fakt, jak i udział powoda w oględzinach (k. 210-211 i 213-215). Stanowisko powoda znane było biegłemu K. M., jako odnotowane w aktach sprawy. Poza tym powód nie wskazał nawet czego biegły miał nie wiedzieć, gdy po dokonaniu oględzin opracowywał opinię, jak też wpływu niezapoznania się przez K. M. z tym, co powód powiedziałby podczas wizji na treść opinii. Była już mowa o stanowisku powoda odnotowanym w aktach sprawy znanych biegłemu, a dodać trzeba, że w zakresie obmiarów tak w opinii zasadniczej, jak i w uzupełniającej biegły K. M. potwierdził prawidłowość obmiarów dokonanych przez biegłego M. S..

W odniesieniu do wskaźników cenotwórczych (stawka tzw. roboczogodziny oraz narzuty zastosowane przez biegłego K. M. przy kosztorysowaniu robót wykonanych przez powoda) zagadnienie przedstawia się w ten sposób, że w umowie z 1 października 2010 r. strony nie ustaliły rozmiaru tych czynników. Brak ten znajduje potwierdzenie w stosowaniu przez powoda w dwóch różnych kosztorysach obejmujących te same roboty odmiennych narzutów i stawki tzw. roboczogodziny. W pierwszym kosztorysie, z 14 stycznia 2011 r. (k. 64-72), powód stosował stawkę tzw. roboczogodziny w kwocie 11 zł oraz następujące narzuty: koszty pośrednie – 65 %, zysk – 15 %. W drugim kosztorysie, z 28 czerwca 2011 r. (k. 75-84), powód stosował stawkę tzw. roboczogodziny w kwocie 12 zł oraz następujące narzuty: koszty pośrednie – 70 %, zysk – 18 %. Biegły K. M. zastosował czynniki cenotwórcze odpowiadające tym, jakie powód przyjął w kosztorysie z 14 stycznia 2011 r., bardziej zbliżone do średnich, stosowanych w obrocie, co potwierdzają stawki S. zastosowane przez biegłego M. S..

Sąd Okręgowy oparł ustalenia o opinię biegłego K. M., dokonując jej trafnej oceny, której powód nie podważył skutecznie w postępowaniu apelacyjnym. Podkreślić trzeba, że art. 328 § 2 kpc nie wymaga od sądu, by w uzasadnieniu wyroku prezentował analizę dowodu, któremu dał wiarę, uznając jego moc dowodową. Sąd Okręgowy zawarł jednak w uzasadnieniu analizę mocy dowodowej i wiarygodności opinii tego biegłego. Ocena ta odpowiada przepisowi art. 233 § 1 kpc i uwzględnia specyfikę dowodu z opinii biegłego, podlegającego ocenie z punktu widzenia zasad logicznego rozumowania, dostatecznego wyjaśnienia źródeł poznania, przy uwzględnieniu wiedzy i doświadczenia zawodowego biegłego. Rozumowanie biegłego zaprezentowane w opinii jest logiczne, a jego wnioski odpowiadają wywodowi opinii. W istocie nie zachodzi też sprzeczność między opiniami obu biegłych, choć w niewielkim stopniu różnią się w zakresie rozmiaru wynagrodzenia, lecz zastosowali wprawdzie zbliżone czynniki cenotwórcze, to jednak nieznacznie różniące się, gdyż biegły M. S. zastosował narzuty S. (k. 234, 245, 248, 251), nieco wyższe od zastosowanych przez biegłego K. M.. Naprowadzona zbieżność opinii obu biegłych wzmacnia trafność oceny mocy dowodowej opinii biegłego K. M., którą Sąd Okręgowy uczynił podstawą ustaleń.

W sytuacji takiej jak w niniejszej sprawie bezzasadny był wniosek powoda o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego, zawarty w pismach procesowych z 20 sierpnia 2013 r. (k. 528-530) i 9 listopada 2013 r. (k. 589-590), gdyż dotychczasowe opinie wystarczająco wyjaśniły zagadnienie wymagające wiedzy specjalnej. Sąd nie ma zaś obowiązku dopuszczenia dowodu z opinii kolejnego biegłego tylko dlatego, że strona jest niezadowolona z dotychczasowej opinii.

Powód podkreśla, że nie on dokonywał wpisów w dzienniku budowy, co odpowiada prawu (§ 9 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 26 czerwca 2002 r. w sprawie dziennika budowy, montażu i rozbiórki, tablicy informacyjnej oraz ogłoszenia zawierającego dane dotyczące bezpieczeństwa pracy i ochrony zdrowia – Dz. U. Nr 108, poz. 953 ze zm.). Nie wykluczało to jednak żądania powoda dokumentowania sposobu wykonywania prac w dzienniku budowy w toku ich dokumentowania, a przede wszystkim dowodzenia w procesie prawidłowości sposobu wykonywania posadzki antystatycznej. Chociaż bowiem dziennik budowy stanowi urzędowy dokument przebiegu robót budowlanych oraz zdarzeń i okoliczności zachodzących w toku wykonywania robót (art. 45 ust. 1 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane – tekst jednolity w Dz. U. z 2013 r., poz. 1409 ze zm.), mających znaczenie przy ocenie technicznej prawidłowości wykonywania budowy (§ 9 powołanego rozporządzenia), to jednak wpisy w dzienniku budowy nie mogą być traktowane jako jedyny sposób dokumentowania prawidłowości wykonywania posadzki antystatycznej. Wykonawca, niezależnie od tego, czy dziennik budowy zawiera wpisy dotyczące jego działań, miał przecież obowiązek dokonywania pomiarów temperatury powietrza, posadzki i jej wilgotności i powinien był te czynności dokumentować samodzielnie, chcąc wykazać się wobec zamawiającego prawidłowością wykonania posadzki antystatycznej, niezależnie od obowiązku dokumentowania robót wpisami w dzienniku budowy przez uprawnioną osobę. Powód jednak w procesie zaniechał jakiejkolwiek inicjatywy dowodowej w tym przedmiocie, odwołując się do odbioru robót przez inwestora od generalnego wykonawcy, co nastąpiło 22 czerwca 2011 r. Ten jednak został dokonany po wykonaniu prac naprawczych zleconych przez generalnego wykonawcę na podstawie umowy zawartej z innym podmiotem, aneksowanej z dniem 19 kwietnia 2011 r. (k. 328), obejmującej roboty wykonane wcześniej przez inne podmioty, w tym przez powoda (naprawienie posadzki antystatycznej, odwodnienie zagłębionych włazów i ich naprawa, wyrównanie ścian komór i zmniejszenie dylatacji pomiędzy nimi). Zawarcie przez generalnego wykonawcę z innym podmiotem właśnie wskazanej umowy zostało poprzedzone stwierdzeniem w protokole odbioru częściowego z 11 lutego 2011 r. (k. 319-320), sporządzonym przez przedstawicieli inwestora i generalnego wykonawcy, że w zakresie rampy – zbiornika zadanie wykazuje wady istotne, uniemożliwiające korzystanie z przedmiotu umowy zgodnie z przeznaczeniem, przez co inwestor domagać się będzie usunięcia wad istotnych, wśród których wymieniono naprawienie posadzki antyelektrostatycznej i odwodnienie zagłębionych włazów, przez które wody opadowe z posadzki wpływają do komór oraz obniży wynagrodzenie za nierówne ściany (zewnętrzne i wewnętrzne) komór, dylatacje między płytami górnymi komór i dylatacje płyty komór w bramach magazynu. Generalny wykonawca poniósł koszty usunięcia wad (obejmujących też nieszczelność zbiorników i poddanie ich próbie szczelności oraz prawidłowy montaż ceownika zamykającego płytę górną zbiornika) w wysokości 173.000 zł. W tych okolicznościach nie sposób zgodzić się ze stanowiskiem powoda, że dokonany w dniu 22 czerwca 2011 r. przez inwestora odbioru robót od generalnego wykonawcy, które obejmowały również prace będące przedmiotem umowy stron procesu z dnia 1 października 2010 r., stanowi potwierdzenie wykonania przez powoda świadczenia, do wykonania którego zobowiązał się względem pozwanego umową z 1 października 2010 r.

Gdy zaś idzie o włazy, wykonane niezgodnie z projektem, powód nie wykazał twierdzenia, że strony procesu zgodnie postanowiły o odstępstwie od projektu w zakresie nośności włazów, a już tym bardziej w przedmiocie jakości wykonania włazów, które były zagłębione i wskutek tego wymagały odwodnienia i naprawy, co generalny wykonawca zlecił innemu podmiotowi. Takie zgodne porozumienie stron procesu nie wynika z żadnego z dowodów przeprowadzonych w sprawie. Powód natomiast twierdzi w apelacji, że zastosowanie włazu o mniejszej nośności zaakceptował J. F., jako kierownik budowy.

Reasumując dotychczasowe wywody, Sąd Apelacyjny podziela jedynie te ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Okręgowy, których w wyniku rozpoznania apelacji nie zakwestionował. W tym zakresie ustalenia te, jako prawidłowe, przyjmuje za własne.

Przechodząc do zarzutu naruszenia prawa materialnego, trzeba stwierdzić, że Sąd pierwszej instancji błędnie zastosował przepisy regulujące umowę o dzieło (wskazany już art. 627 kc i następne).

W judykaturze ostatecznie wyjaśniono, że o kwalifikacji umów o podwykonawstwo w procesie budowlanym rozstrzygają cechy przedmiotowe umowy. Sąd Najwyższy w wyroku z 25 marca 1998 r., II CKN 653/97, OSNC 1998 r., nr 12, poz. 207, wyjaśnił, że zasadniczym kryterium rozróżnienia pomiędzy umową o dzieło a umową o roboty budowlane jest ocena realizowanego zamierzenia stosownie do wymogów prawa budowlanego. Znalazło to potwierdzenie w późniejszym orzecznictwie, w którym odwołano się do tego poglądu, podzielanego przez Sąd Apelacyjny, wskazując na okoliczności pomocne do wyjaśnienia istoty danego stosunku prawnego w zakresie podwykonawstwa. Stosownie do art. 647 kc przez umowę o roboty budowlane wykonawca zobowiązuje się do oddania przewidzianego w umowie obiektu, wykonanego zgodnie z projektem i zasadami wiedzy technicznej, inwestor zaś zobowiązuje się do dokonania wymaganych przez właściwe przepisy czynności związanych z przygotowaniem robót, w szczególności do przekazania terenu budowy i dostarczenia projektu oraz do odebrania obiektu i zapłaty umówionego wynagrodzenia. W wyroku z dnia 7 grudnia 2005 r., V CSK 423/05, LEX nr 269751, Sąd Najwyższy wskazał na dotychczasowy dorobek judykatury w tym przedmiocie i odwołał się do tego, że te same pojęcia, znane prawu budowlanemu, stosuje się w umowach zawieranych pomiędzy wykonawcą a podwykonawcą (art. 647 1 kc). Sąd Apelacyjny powtarza zatem za Sądem Najwyższym, że art. 647 kc nawiązuje do pojęć występujących w przepisach powołanej już ustawy Prawo budowlane i w niej bliżej określonych. Przedmiotem umowy o roboty budowlane jest przedsięwzięcie o większych rozmiarach, zindywidualizowanych właściwościach, zarówno fizycznych jak i użytkowych, z reguły powiązane z wymogiem projektowania i zinstytucjonalizowanym nadzorem. Dla wyjaśnienia kwestii, czy dane roboty wykonane na podstawie umowy o podwykonawstwo wchodzą w zakres robót budowlanych pomocne może być też wyjaśnienie, czy kosztorys powykonawczy sporządzony został według zasad powszechnie przyjętych w obrocie dla sporządzania kosztorysów budowlanych. Bez dokonania takich ustaleń kwalifikacja prawna zawartej umowy nie jest możliwa, a tym samym nie jest możliwa ocena, czy umowa ta jest ważna z uwagi na brak dochowania przez strony rygorów określonych w art. 647 1 kc. Przenosząc te uwagi na grunt obecnie rozpoznawanej sprawy, należy zwrócić uwagę, że w umowie zawartej przez strony procesu w dniu 1 października 2010 r. szło o część przedsięwzięcia o większych rozmiarach i ściśle określonych cechach użytkowych, będącego przedmiotem projektu, którego wykonanie poddane było nadzorowi, o jakim wcześniej była mowa. Same też strony procesu w sposób dorozumiany uznały, że zadanie wykonane przez powoda będzie kosztorysowane powykonawczo według zasad powszechnie przyjętych dla sporządzania kosztorysów budowlanych. Wynika to z tego, że powód w taki właśnie sposób opracował kosztorysy, do których się odwołał, zaś pozwany – odmawiając zapłaty i weryfikując kosztorys – nie zakwestionował samych zasad jego sporządzania, odpowiadających powszechnie przyjętym dla sporządzania kosztorysów budowlanych, lecz zapłaty odmówił z innych przyczyn. Zagadnienie to ma istotne znaczenie w sprawie, gdyż zgodnie z art. 647 1 § 4 kc umowa zawierana przez podwykonawcę (pozwany) z dalszym podwykonawcą (powód), o jakiej mowa w 647 1 § 3 kc, powinna być dokonana w formie pisemnej pod rygorem nieważności. Oznacza to, że jej elementy przedmiotowo istotne powinny być zawarte w umowie pisemnej. Takim elementem umowy o roboty budowlane w rozumieniu art. 647 kc jest wynagrodzenie, którego zapłata jest obowiązkiem zamawiającego. Umówione wynagrodzenie nie musi być określone w samej umowie, ale umowa ta musi co najmniej wskazywać zasady ustalenia umówionego wynagrodzenia. Strony postanowiły w tym przedmiocie, że wynagrodzenie zostanie ustalone na podstawie kosztorysu powykonawczego („Ze względu na brak możliwości wyceny powyższych robót, zostaną one rozliczone kosztorysem powykonawczym” – k. 6). Zatem dopełniony został wymóg formy pisemnej umowy.

Nie zachodziła więc możliwość zastosowania w sprawie przepisów regulujących umowę o dzieło (art. 627 kc i następnych, jak w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku odnotował Sąd pierwszej instancji, w tym art. 642 § 1 kc, wskazanego przez powoda).

Tym bardziej nie jest uchybieniem Sądu Okręgowego niezastosowanie art. 734, art. 735 i art. 744 kc, mających zastosowanie w stosunku zlecenia, nawiązywanym przez umowę zlecenia, którą przyjmujący zlecenie zobowiązuje się do dokonania określonej czynności prawnej dla dającego zlecenie. Z samego faktu nazwania przez strony umowy z 1 października 2010 r. „Zleceniem” nie wynika, że istotą nawiązanego w ten sposób stosunku prawnego było wykonywanie przez powoda czynności prawnych, ani też usług nieuregulowanych innymi przepisami w rozumieniu art. 750 kc. Przepisy art. 734, art. 735 i art. 744 kc nie mogą też znaleźć odpowiedniego zastosowania w sprawie, gdyż w ten sposób mogą być stosowane jedynie do umów o świadczenie usług, które nie są uregulowane innymi przepisami, jak wynika to z art. 750 kc, strony zaś zawarły umowę o roboty budowlane.

Bez wpływu na obowiązek zapłaty wynagrodzenia przez pozwanego za roboty wykonane przez powoda pozostaje odstąpienie przez generalnego wykonawcę od umowy o podwykonawstwo, zawartej przez Przedsiębiorstwo (...) spółkę z o.o. w M. z pozwanym. Po odstąpieniu przez generalnego wykonawcę od tej umowy dalej strony procesu związane były stosunkiem prawnym, jaki nawiązały umową z 1 października 2010 r.

Postępowanie dowodowe doprowadziło do ustalenia, że powód wykonał swe zobowiązanie względem pozwanego w określonej części. Za tę część przysługuje mu wynagrodzenie od pozwanego. Z opinii biegłych wynika, że idzie nie tylko o tę sumę pieniężną, którą Sąd Okręgowy zasądził (21.871,33 zł), ale również o kwotę 6.568,69 zł tytułem wynagrodzenia za włazy i stopnie (opinia biegłego K. M., k. 491), mimo że obaj biegli wyjaśnili, że włazy i stopnie nie odpowiadają projektowi. Powód bowiem wykonał swoje zobowiązanie w tym zakresie, zaś włazy i stopnie nadają się do umówionego użytku, skoro są wykorzystywane przez inwestora, dla którego ostatecznie to zadanie było wykonane. Z zapłatą kwoty 6.568,69 zł pozwany opóźnia się od upływu terminu do zapłaty określonego w wezwaniu do zapłaty zawartym w fakturze VAT nr (...) z 14 września 2011 r. (k. 14), w której oznaczony został termin zapłaty (14 października 2011 r.) oraz sposób zapłaty (przelew na wskazany w fakturze rachunek bankowy). Tak sporządzona faktura stanowi bowiem wezwanie do zapłaty, o jakim mowa w art. 455 kc. Rodzi to obowiązek zapłaty odsetek w wysokości ustawowej za opóźnienie w zapłacie sumy pieniężnej (art. 481 § 1 i 2 kc), których zasadnie powód domagał się od dnia 15 października 2011 r.

Jeśli zaś idzie o wynagrodzenie za wykonanie powłoki antystatycznej, jak wyjaśniono w judykaturze, zagadnienie przedstawia się w ten sposób, że można się skutecznie uchylić od obowiązku zapłaty za wykonane świadczenie niepieniężne z umowy o roboty budowlane, w tym z tego rodzaju umowy zawartej z podwykonawcą i dalszym podwykonawcą, gdy nie nadaje się do umówionego użytku. To wystąpiło właśnie w odniesieniu do powłoki antystatycznej, której wykonania w sposób nadający się do użytku powód nie wykazał. Potwierdzają to wyniki postępowania dowodowego, o czym była wcześniej mowa, w tym co do wymiany powłoki antystatycznej w 2012 r. Idzie tu o to, co obciąża powoda, a więc niewykazanie, że przystąpił do prawidłowego wykonywania powłoki na prawidłowo wykonanym i przygotowanym podłożu. Przez to pozwany mógł skutecznie uchylić się od zapłaty wynagrodzenia w tej części (82.803,60 zł – opinia biegłego K. M., k. 491) i dlatego powództwo w tym zakresie zostało prawidłowo oddalone przez Sąd Okręgowy.

Z tych przyczyn, o jakich była dotąd mowa, zaskarżony wyrok – na podstawie art. 386 § 1 kpc – podlegał zmianie w części oddalającej powództwo (punkt 2) przez zasądzenie również kwoty 6.568,69 zł z ustawowymi odsetkami w wysokości ustawowej za opóźnienie w jej zapłacie. Zmiana ta wywołała konieczność zmiany orzeczenia o kosztach procesu i nieuiszczonych kosztach sądowych, stosownie do wyniku procesu oraz wartości przedmiotu sporu. Powód domagał się zasądzenia kwoty 152.013,12 zł, zaś ostatecznie proces wygrał jedynie w niespełna 19 %. Uwzględniając sumę kosztów poniesionych przez strony (11.734 zł) oraz treść § 6 punkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (tekst jednolity w Dz. U. z 2013 r., poz. 490), zasądzeniu od powoda na rzecz pozwanego, na podstawie art. 100 zdanie pierwsze kpc, podlegało 5.887,54 zł, gdyż powoda z sumy kosztów (11.734 zł) obciąża 9.504,54 zł (81 %), a poniósł 3.617 zł (9.504,54 – 3.617 = 5.887,54). Z kolei pozwanego obciąża 19 % z sumy kosztów, to jest 2.229,46 zł, zaś poniósł 8.117 zł (8.117 – 2.229,46 = 5.887,54). Gdy idzie o nieuiszczone koszty sądowe, orzeczono o nich na podstawie art. 113 ust. 1 i 2 uksc, mając na względzie wskazany już procentowo wynik sprawy, niepokryte przez strony wydatki na opinie biegłych (4.062,88 zł, z czego powoda obciąża 3.290,93 zł, zaś pozwanego obciąża 771,95 zł), a także opłaty od zasądzonego roszczenia (1.422 zł) i oddalonego roszczenia (6.179 zł). W doktrynie wyjaśniono, że zmiana orzeczenia sądu pierwszej instancji o kosztach postępowania na niekorzyść strony wnoszącej apelację (podobnie jak zasądzenie od niej kosztów postępowania za drugą instancję) nie narusza art. 384 kpc, gdyż zakaz określony w tym przepisie odnosi się tylko do merytorycznego rozstrzygnięcia zawartego w wyroku.

Apelacja w pozostałej części – jako bezzasadna – podlegała oddaleniu na podstawie art. 385 kpc.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono stosownie do wartości przedmiotu zaskarżenia (130.141,79 zł), a także wyniku sprawy w drugiej instancji, w której powód wygrał w 5 %, mając na względzie sumę kosztów poniesionych przez strony (6.400 zł) oraz treść § 6 punkt 6 w związku z § 12 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu. Zasądzeniu od powoda na rzecz pozwanego, na podstawie art. 100 zdanie pierwsze kpc, podlegało 2.380 zł zł, gdyż powoda z sumy kosztów (6.400 zł) obciąża 6.080 zł (95 %), a poniósł z tego tytułu 3.700 zł, co stanowi sumę wynagrodzenia jednego, dotychczasowego pełnomocnika (2.700 zł) oraz uiszczonej części opłaty od apelacji (1.000 zł; 6.080 – 3.700 = 2.380). Z kolei pozwanego obciąża 5 % z sumy kosztów, to jest 320 zł, zaś poniósł 2.700 zł (2.700 – 320 = 2.380).

O nieuiszczonych kosztach sądowych w postępowaniu apelacyjnym orzeczono na podstawie art. 113 ust. 1 i 2 uksc, mając na względzie wskazany już procentowo wynik sprawy w drugiej instancji oraz nieuiszczoną opłatę od apelacji (5.508 zł, z czego powoda obciąża 95 %, to jest 5.128 zł, zaś pozwanego obciąża 5 %, czyli 326 zł).