Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ka 72/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 27 lutego 2015 roku.

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim w IV Wydziale Karnym Odwoławczym w składzie:

Przewodniczący SSA w SO Stanisław Tomasik

Sędziowie SO Sławomir Gosławski

del. SR Małgorzata Krupska - Świstak (spr.)

Protokolant sekr. sądowy Agnieszka Olczyk

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim Roberta Wiznera

po rozpoznaniu w dniu 27 lutego 2015 roku

sprawy W. U.

oskarżonego z art.222§1 kk w zw. z art.31§2 kk

z powodu apelacji wniesionej przez obrońcę

od wyroku Sądu Rejonowego w Radomsku

z dnia 10 grudnia 2014 roku sygn. akt VI K 285/14

na podstawie art. 437 § 1 kpk, art. 438 pkt 4, art. 624 § 1 kpk, art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity: Dz. U. Nr 49 poz. 223 z 1983 roku z późniejszymi zmianami) zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że na podstawie art. 69 § 1 kk i art. 70 § 1 pkt 2 kk warunkowo zawiesza wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego w punkcie 1 zaskarżonego wyroku kary grzywny na okres próby 1 (jednego) roku;

w pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

zwalnia oskarżonego od opłaty za drugą instancję i zwrotu wydatków poniesionych przez Skarb Państwa w postępowaniu odwoławczym.

Sygn. akt IV Ka 72/15

UZASADNIENIE

W. U. został oskarżony o to, że:

w dniu 10 marca 2014 r. około godz. 8.00 w msc. K., ul. (...), gm. W., szarpiąc za kurtkę i dokonując jej uszkodzenia, naruszył nietykalność cielesną funkcjonariusza Komisariatu Policji w P. sierż. szt. M. O. podczas i w związku z wykonywaniem przez niego czynności służbowych, przy czym czynu tego dopuścił się mając w znacznym stopniu ograniczoną zdolność pokierowania swoim postępowaniem, tj. o czyn z art. 222 § 1 kk w zw. z art. 31 § 2 kk

Wyrokiem Sądu Rejonowego w Radomsku z dnia 10 grudnia 2014 r. w sprawie o sygn. akt IV K 285/14 oskarżonego uznano za winnego popełnienia zarzuconego mu czynu i na podstawie art. 222 § 1 kk wymierzono mu karę grzywny w liczbie 40 stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 10 zł, a na podstawie art. 46 § 1 kk orzeczono wobec niego środek karny w postaci obowiązku częściowego naprawienia szkody poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonego M. O. kwoty 30 zł. Od kosztów sądowych oskarżony został zwolniony.

Od wyroku tego apelację wywiódł obrońca W. U. stawiają w niej zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia w takim zakresie, w jakim Sąd I instancji przyjął, że oskarżony szarpał kurtkę pokrzywdzonego, podczas gdy to pokrzywdzony swoim działaniem spowodował uszkodzenie kurtki, a także w zakresie, w jakim Sąd ten przyjął, że funkcjonariusze policji wylegitymowali się przystępując do wykonywania czynności z udziałem oskarżonego, a oskarżony używał słów wulgarnych, podczas gdy zdaniem apelującego okoliczności te nie wynikają ze zgromadzonego materiału dowodowego.

W uzasadnieniu zarzutu apelujący stał na stanowisku, że Sąd I instancji nie wziął pod uwagę zeznań innych świadków, aniżeli tylko funkcjonariuszy policji oraz sugerował, że ci ostatni przekroczyli swoje uprawnienia używali wobec oskarżonego siły, czego następstwem stało się uszkodzenie ubrania jednego z nich. Zakwestionowany został nadto przyjęty przez Sąd sposób szacowania wartości wyrządzonej szkody, bowiem według twierdzeń obrońcy – ta ograniczała się do pękniętej w szwie kurtki nici.

Wskazując na powyższe, autor apelacji domagał się uniewinnienia W. U. od popełnienia zarzuconego mu czynu.

Na rozprawie apelacyjnej obrońca podtrzymał apelację i zwarte w niej wnioski, a oskarżony do tego stanowiska się przyłączył.

Prokurator wniósł o nieuwzględnienie apelacji obrońcy i o utrzymanie zaskarżonego wyroku w mocy.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy okazała się skuteczna o tyle, że prowadziła do zmiany zaskarżonego wyroku, jednak wywiedzione w niej zarzuty uznać należało za nietrafne.

Trudno było przeoczyć, że już sam tylko sposób redakcji głównego zarzutu apelacyjnego, a to błędu w ustaleniach faktycznych, sprowadzał się do polemiki z ustaleniami Sądu nie zawierając w swej treści niczego odkrywczego. Słowem, żadne z podniesionych przez obrońcę zastrzeżeń nie pozostało poza zakresem rozważań Sądu I instancji, tyle tylko, że prowadziło ten Sąd do odmiennych wniosków.

Wbrew wywodom skarżącego Sąd Rejonowy poddał kompleksowej analizie cały dostępny materiał dowodowy, w szczególności zeznania członków rodziny oskarżonego – H. U. i A. U., które zresztą w części obdarzył wiarą. Wnioski, jakie stąd wyprowadził pozostają w absolutnej zgodzie z nieodpartą logiką sytuacyjną, wskazaniami doświadczenia życiowego i zdrowym rozsądkiem.

Nie można zgodzić się z twierdzeniem, iż W. U., jako jedyna z obecnych na miejscu zdarzenia osób, nie miał świadomości, że wizytę w jego domu złożyli policjanci. Za taką niedorzeczną tezą nie przemawiają ani zeznania jego żony, ani synowej, zwłaszcza z etapu przygotowawczego, kiedy nie wykrystalizowała się jeszcze przyszła linia obrony. H. U. przyznała wprost, że do ich domu przyjechali policjanci (k. 12v). Podobną wiedzę deklarowała A. U. ( k. 14v), a nawet sam oskarżony (k.21). W świetle powołanych relacji obu w/w kobiet nie może także być wątpliwości, że funkcjonariusze przystąpili do czynności służbowych prowadząc rozpytanie W. U. na okoliczność scysji z sąsiadem, prosząc go o okazanie dowodu osobistego i sporządzając wpis w notatniku służbowym. Jest rzeczą oczywistą, że do tego etapu czynności służbowe funkcjonariuszy nigdy by nie dotarły, gdyby już na wstępie kwestią sporną stała się tożsamość przybyłych mężczyzn. Dopiero w miarę poruszania kwestii wyjątkowo dla W. U. drażliwych atmosfera stała się napięta, a w rezultacie oskarżony stracił panowanie nad emocjami próbując wypchnąć jednego z policjantów z domu. Sąd Rejonowy miał zatem pełne prawo przyjąć ustalenie, że W. U. doskonale zdawał sobie sprawę z kim ma do czynienia.

Drugiej części zarzutu apelacyjnego przeczą m.in. te same dowody, dodać należy – dowody obrony. Sam oskarżony składając wyjaśnienia przed Sądem przyznał, że wziął pokrzywdzonego za rękę, ażeby go wyprowadzić, co sprawia, że sposób działania, a także intencje W. U. stają się nad wyraz czytelne. Nie może dziwić zatem i następstwo tak przedsięwziętej czynności, czyli pęknięcie kurtki policjanta w szwie. Jest rzeczą oczywistą, że skoro do niego w ogóle doszło, oskarżony musiał trzymać tkaninę kurtki, bowiem w przeciwnym razie, nawet cofnięcie się pokrzywdzonego nie mogłoby takiego skutku odnieść. Nieodparta logika wręcz prowokuje do wnioskowania o dynamicznym charakterze zajścia, a także o sporych emocjach, jakie musiały powodować oskarżonym, skoro zdobył się na próbę usunięcia z domu jednego z funkcjonariuszy. Sąd Rejonowy nie popełnił zatem błędu przyjmując, że W. U. dopuścił się naruszenia nietykalności cielesnej M. O., chwytając go za kurtkę i próbując wypchnąć.

Gdy idzie o zarzut błędnego oszacowania wartości szkody podlegającej naprawieniu, to on także okazał się chybiony. Nie można wymagać, ażeby uszkodzone ubranie zostało przez pokrzywdzonego naprawione samodzielnie i chałupniczym sposobem, a tym bardziej zakładać, że w/w jest do takiej czynności zobowiązany. Odwołując się do powszechnie znanych realiów rynkowych można z pełnym przekonaniem stwierdzić, że kwota 30 zł jest adekwatna do ceny drobnej usługi krawieckiej i nie prowadzi do przysporzenia M. O. nieuzasadnionych korzyści.

Proces dochodzenia Sądu I instancji do wszystkich, kwestionowanych w apelacji ustaleń został precyzyjnie i logicznie przedstawiony na łamach pisemnego uzasadnienia wyroku, toteż powielanie powoływanych tam argumentów uznać należy za zbędne. Wypada je jedynie zaaprobować i stwierdzić, że dokonana ocena materiału dowodowego spełnia wszystkie kryteria poprawności wyspecyfikowane w art. 7 kpk.

Zważywszy jednak, że apelacja wniesiona na korzyść oskarżonego co do winy uprawniała, a nawet zobowiązywała do skontrolowania orzeczenia pod kątem wszystkich możliwych przyczyn odwoławczych, Sąd Okręgowy złagodził wymierzoną karę pieniężną poprzez warunkowe zawieszenie jej wykonania. Za takim zabiegiem stały bowiem uzasadnione racje faktyczne i prawne. Po pierwsze, polityka racjonalnego karania opiera się na założeniu gradacji kar i każdorazowego dobierania ich tak, aby osiągnięty został pożądany skutek resocjalizacyjny i prewencyjny. Oznacza to, że tam gdzie istnieją widoki na wdrożenie sprawcy do przestrzegania prawa i zachęcenia go do pracy nad sobą poprzez karę łagodniejszą, nie ma potrzeby, aby sięgać do kary surowszej. Po drugie, czyn W. U. nie był ani zaplanowany, ani z rozmysłem i pełną premedytacją zrealizowany. Przeciwnie, wiadome mankamenty jego psychiki, w tym skłonność do działań motywowanych emocjami, pozwalają dostrzec w zachowaniu z dnia 10 marca 2014 r. zamiar nagły, z którym zarówno nauka, jak i praktyka orzecznicza łączą niższy stopień winy. Decyzja podjęta pod naporem chwili, w sposób nagły i nieprzemyślany jest bez wątpienia mniej naganna, niż ta, jaka rodzi się na przestrzeni dłuższego czasu, pod wpływem planów i przemyśleń. Po trzecie wartość wyrządzonej szkody była mała, z łatwością nadawała się do naprawienia i tylko decyzją pokrzywdzonego stało się inaczej.

Te wszystkie okoliczności przemawiały zatem za orzeczeniem kary finansowej na warunkach probacji, pozostawiając oskarżonemu możliwość uchronienia się przed dolegliwością pod warunkiem zachowania odpowiedniej dyscypliny życiowej i podjęcia starań o panowanie nad emocjami, które mogłyby ponownie doprowadzić go do konfliktu z prawem. Ani wiek, ani warunki osobiste W. U. nie przemawiały za orzeczeniem okresu próby na poziomie niższym, niż minimalny.

Uznając, że poniesienie kosztów postępowania odwoławczego byłoby obecnie dla W. U. zbyt uciążliwe, ze względu na skromny dochód i niezadowalający stan zdrowia, z mocy art. 624 § 1 kpk zwolniono go z tego obowiązku.