Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ka 320/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 29 stycznia 2015r.

Sąd Okręgowy w Koninie II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący : SSO Waldemar Cytrowski

Sędziowie : SSO Agata Wilczewska - spr.

SSR (del.) Karol Skocki

Protokolant : st. sekr. sąd. Arleta Wiśniewska

przy udziale Jacka Górskiego Prokuratora Prokuratury Okręgowej

po rozpoznaniu w dniu 29 stycznia 2015r.

sprawy R. K.

oskarżonego z art.222§1k.k., art.226§1k.k. i art.190§1k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Koninie

z dnia 19 września 2014r. sygn. akt II K 406/12

I.  Zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że z opisu czynu przypisanego oskarżonemu eliminuje słowa „oraz groził im pozbawieniem życia, które to groźby wzbudziły w pokrzywdzonych uzasadnioną obawę, że zostaną spełnione”, a z kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu eliminuje przepis art.190§1k.k.;

- orzeczoną wobec oskarżonego karę grzywny obniża do 80 (osiemdziesięciu) stawek dziennych.

II.  Utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok w pozostałej części.

III.  Zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa wydatki za postępowanie odwoławcze w kwocie 50zł oraz wymierza mu opłatę w kwocie 160zł za obie instancje.

Karol Skocki Waldemar Cytrowski Agata Wilczewska

Sygn. akt: II Ka 320/14

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 19 września 2014 r. Sąd Rejonowy w Koninie, sygn. akt II K 406/12, oskarżonego R. K. uznał za winnego tego, że w dniu 12 lutego 2012 r. w K. przy ul. (...) naruszył nietykalność cielesną funkcjonariuszy policji: asp. J. P. oraz st. sierż. M. S. podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych w ten sposób, że uderzał pokrzywdzonych rękami po ciele, kopał ich oraz szarpał w wyniku czego J. P. doznał obrażeń ciała w postaci skręcenia lewego stawu barkowego, a M. S. doznał obrażeń ciała w postaci skręcenia prawego stawu barkowego i skaleczenia dłoni; jednocześnie znieważył umundurowanych funkcjonariusz policji asp. J. P. oraz st. sierż. M. S. w ten sposób, że wykrzykiwał pod ich adresem słowa powszechnie używane za obelżywe i wulgarne i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych groził im pozbawieniem życia, które to groźby wzbudziły w pokrzywdzonych uzasadnioną obawę, że zostaną spełnione, tj. przestępstwa z art. 222 § 1 k.k. w zw. z art. 226 § 1 k.k. w zw. z art. 190 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za to na podstawie art. 222 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. w zw. z art. 33 § 1 i 3 k.k. wymierzył oskarżonemu karę grzywny w liczbie 100 stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 20 zł.

Nadto na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary grzywny zaliczył oskarżonemu okres zatrzymania w niniejszej sprawie od dnia 12 lutego 2012 r. do dnia 13 lutego 2012 r. i przyjmując, że jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności równa się dwóm stawkom dziennym grzywny, uznał karę grzywny za wykonaną
w wymiarze 4 stawek dziennych.

Apelację od powyższego wyroku wniósł oskarżony zaskarżając go w całości. Orzeczeniu zarzucił:

1.  naruszenie art. 83 § 1 k.p.k. poprzez brak przyjęcia przez Sąd potwierdzenia pełnomocnictwa tymczasowego przez oskarżonego, co czyni postępowania nieważnym z uwagi na brak prawidłowej reprezentacji,

2.  przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów poprzez przyjcie, że groźba faktycznie wzbudziła uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona mimo, że okoliczności sprawy nie dawały podstaw do przyjęcia takiego stanowiska,
a w szczególności, iż oskarżony nie groził policjantom,

3.  przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów poprzez przyjęcie, że kopanie po nogach i szarpanie spowodowało skręcenie stawu barkowego odpowiednio prawego u pokrzywdzonego M. S. i lewego J. P., mimo braku dowodów świadczących w jaki sposób kopanie po nogach
i uderzanie po ciele spowodowało skręcenie stawów barkowych,

4.  naruszenie zasady in dubio pro reo poprzez przyjęcie, iż należy dać wiarę funkcjonariuszom policji, gdyż nagranie nie odzwierciedla przebiegu całego zdarzenia a jedynie początkowy jego fragment, a zatem należy przyjąć, że faktycznie je wypowiadał.

Stawiając te zarzuty oskarżony wniósł o uniewinnienie od stawianych zarzutów, ewentualnie o uchylenie wyroku od ponownego rozpoznania.

Sąd odwoławczy zważył, co następuje.

Apelacja okazała się częściowo zasadna i doprowadziła do wydania orzeczenia o charakterze reformatoryjnym.

W pierwszej kolejności wskazać należy, że ocena dowodów przeprowadzonych w toku postępowania pozostaje pod ochroną prawa procesowego (art. 7 k.p.k.) gdy zostaje poprzedzona ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczność sprawy (art. 410 k.p.k.) i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy (art. 2 § 2 k.p.k.). Sąd winien rozważyć wszystkie okoliczności sprawy przemawiające zarówno na korzyść jak i na niekorzyść oskarżonego (art. 4 k.p.k.) oraz wyczerpująco i logicznie – z uwzględnieniem wskazań wiedzy orasz doświadczenia życiowego uargumentować swoje przekonanie w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku (art. 424 § 1 pkt. 1 k.p.k.). W ramach realizacji zasady zawartej w art. 7 k.p.k. sąd ma bowiem prawo uznać za wiarygodne zeznania świadka (lub wyjaśnienia oskarżonego), co do niektórych przedstawionych przez niego okoliczności, pod warunkiem jednak, że swoje stanowisko w tej kwestii w sposób przekonujący uzasadni.

W ocenie Sądu odwoławczego dokonana przez Sąd I instancji ocena dowodów, odnośnie zarzucanego oskarżonemu czynu z art. 190 § 1 k.k., nie może oprzeć się zarzutowi dowolności.

W sprawach o czyn z art. 190 § 1 k.k. Sąd zobowiązany jest do ustalenia, czy oskarżony groził innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę. Nadto postępowanie Sądu w tego typu sprawach winno zmierzać, do ustalenia, czy pokrzywdzony w rzeczywistości bał się, że zapowiedź przestępnego działania zostanie spełniona (wyr. SN z 18.03.1997 r., II KKN 171/96, Prok. i Pr. 1997, Nr 10, poz. 4),
a drugiej strony do zrelatywizowania obawy pokrzywdzonego w oparciu
o zobiektywizowane kryteria pozwalające stwierdzić, że każdy przeciętny człowiek,
o podobnej do ofiary osobowości, cechach psychiki, intelektu, umysłowości
i warunkach wedle wszelkiego prawdopodobieństwa uznałby tę groźbą za rzeczywistą i wzbudzającą obawę zrealizowania (wyr. SN z 16.02.2007 r., WA 5/07, OSNwSK 2007, Nr 1, poz. 465).

Niewątpliwie Sąd w oparciu o zeznania świadków funkcjonariuszy Policji J. P. (k. 2) oraz M. S. (k. 6v), prawidłowo ustalił fakt i treść wypowiadanych pod adresem pokrzywdzonych słów, po czym poddał je analizie
i słusznie uznał za groźby popełnienia przestępstwa na szkodę pokrzywdzonych. Nie dostrzegł jednak pewnych istotnych okoliczności, które winien wziąć pod uwagę dokonując ustaleń co do faktu, czy wypowiadane groźby w rzeczywistości wzbudziły w osobach J. P. oraz M. S. obawę, że zostaną spełnione. Zważyć bowiem należy, że podczas przesłuchania w dniu 12 lutego 2012 r., zaledwie kilka godzin po zdarzeniach z udziałem oskarżonego, M. S. zeznał, że „[oskarżony] krzyczał, że chuja możemy mu zrobić, a za to co mu teraz robimy on nas zajebie. Ja te słowa w odniesieniu do zachowania tej osoby odbieram jako groźbę karalną pod moim adresem i żądam ścigania i ukarania go za te groźby” (k. 2). Tego samego dnia analogicznej treści zeznania złożył M. S. (k. 7). Co ważne jednak, wymienieni świadkowie nie wskazali, by obawiali się gróźb wypowiadanych przez R. K.. Nie dowodzi tego również treść zarejestrowanych rozmów funkcjonariuszy Policji z dyżurnym Komendy Miejskiej Policji w K., z których sporządzono stenogram znajdujący się na kartach 60-67. M. S. przesłuchiwany na rozprawie w dniu 26 lutego 2014 r. zeznał nadto, że „mimo gróźb ja nadal dążyłem do obezwładnienia oskarżonego, nie wpłynęły one na moje zachowania” (k. 198). Dopiero po chwili dodał, że „w pewnym momencie pomyślałem, że to mogłoby się wydarzyć, po kilkunastu minutach tej walki. Poczułem obawę”. Analiza zeznań tego świadka wskazuje, na brak stanowczości w jego twierdzeniach co do obawy spełnienia wypowiadanych przez oskarżonego gróźb. Jest ona zaś tym większa, gdyż świadek opisując przebieg zdarzeń po raz pierwszy (zaledwie dwie godziny po przeprowadzanej interwencji) i będąc niewątpliwie wciąż pod jego wpływem – chociażby z uwagi na odniesione obrażenia – nie złożył żadnych zeznań na tą okoliczność. Zapytany o powyższe przez przewodniczącego wskazał, że „trudno mi powiedzieć dlaczego ja w poprzednich zeznaniach nie powiedziałem dlaczego bałem się gróźb oskarżonego. Ja po tym zdarzeniu miałem do wypełniania dużo dokumentów i chciałem w nich jak najwięcej zawrzeć” (k. 213). Stwierdzenie to jednak nie wyjaśnia dlaczego o obawie spełnienia groźby zeznał dopiero po upływie roku od dnia zdarzenia, skoro już bezpośrednio po wypadkach z dnia 12 lutego 2012 r. miał świadomość konieczności złożenia jak najbardziej szczegółowych zeznań. Także drugi z interweniujących funkcjonariuszy tj. J. P. nie jest konsekwentny zeznając na powyższe okoliczności. Na zapytanie czy po oskarżonym było widać, że jest wystraszony, że się lęka odpowiedział, że „to my się go baliśmy, myśmy mieli polecenie i to wszystko” (k. 141). W związku z powyższym zachodzi wątpliwość, czy świadek obawiał się w istocie gróźb oskarżonego, czy może przebiegu planowanego zatrzymania R. K..

Nie należy również zapominać, że J. P. oraz M. S. są funkcjonariuszami Policji z wieloletnim stażem pracy. Z racji wykonywanego zawodu posiadali odpowiednie przygotowanie fizyczne i psychiczne do jego wykonywania. Także doświadczenie jakie zdobyli w czasie pracy, niewątpliwie wpływało na dokonywaną przez nich ocenę sytuacji w tym postawy i słów wypowiadanych przez oskarżonego. Powszechnie wiadomym jest bowiem, że niejednokrotnie osoba zatrzymywana stawia opór. Jednocześnie używa słów, które przez przeciętnego człowieka odbierane byłyby w sposób znacznie bardziej bezpośredni i osobisty. Jeszcze raz podkreślić bowiem należy, że czynności o podobnym poziomie niebezpieczeństwa przeprowadzane są przez funkcjonariuszy wielokrotnie. Wykonywana praca polega na ochronie porządku publicznego i wymaga od tych osób specyficznych predyspozycji psychicznych i umiejętności praktycznych, które nie są cechami powszechnie występującymi u przeciętnego człowieka. Okoliczności te winny więc stanowić punkt wyjścia Sądu dla ustalenia czy osoba charakteryzująca się takimi zdolnościami, w okolicznościach przedmiotowej sprawy, wypowiadane groźby uznałaby z dużym prawdopodobieństwem za rzeczywiste i wzbudzające uzasadnioną obawę, że zostaną spełnione. W ocenie Sądu odwoławczego przytoczone powyżej okoliczności poddają w wątpliwość, czy groźby wypowiadane przez oskarżonego wzbudziły w pokrzywdzonych obawę o której mowa powyżej. Niewątpliwie zaś osoby te będące funkcjonariuszami Policji nie powinny ich obierać jako rzeczywiste, zwłaszcza że zostały wypowiedziane w momencie czynności zatrzymania i znacznego wzburzenia emocjonalnego oskarżonego.

Z uwagi na wyżej przedstawione okoliczności Sąd odwoławczy, na podstawie art. 437 § 1 i 2 k.p.k. zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że z opisu czynu przypisanego oskarżonemu wyeliminował słowa „oraz groził im pozbawieniem życia, które to groźby wzbudziły w pokrzywdzonych uzasadnioną obawę, że zostaną spełnione” a z kwalifikacji prawnej czynu wyeliminował przepis art. 190 § 1 k.k.

W pozostałym zakresie dokonana przez Sąd I instancji ocena dowodów pozostaje w ocenie Sądu odwoławczego pod ochroną art. 7 k.p.k., a poczynione ustalenia faktyczne w pełni oddają przebieg zdarzeń z dnia 12 lutego 2012 r.

Odnosząc się do pozostałych zarzutów apelacyjnych oskarżonego, wskazać należy, że Sąd prawidłowo ustalił iż na skutek uderzania pokrzywdzonych po ciele, szarpania ich i kopania doznali oni obrażeń w postaci skręcenia stawów barkowych a także skaleczeń ręki. W pierwszej kolejności wskazać należy, że materiał dowodowy nie zawiera żadnych informacji by J. P. oraz M. S. uskarżali się na jakiekolwiek dolegliwości przed podjęciem interwencji wobec oskarżonego R. K.. J. P. zeznając w dniu 12 lutego 2012 r. wskazał, że „by osobę [oskarżonego] zatrzymać musieliśmy się z nim tarzać po ziemi, po zaroślach, wymieniony nie pozwalał sobie założyć kajdanek, szarpał się z nami, wyrywał się, zadawał mi i koledze uderzenia rękoma po całym ciele, a także kopał nas po nogach. W wyniku tego zdarzenia ja doznałem skręcenia lewego barku i ogólnych potłuczeń ciała” (k. 2). W ten sam sposób relacjonował przebieg zdarzeń przed Sądem wskazując „oskarżony stawiał opór. Następnie przewróciliśmy się, tarzaliśmy się po chodnikach, po trawnikach, oskarżony skutecznie stawiał opór, a my chcieliśmy założyć mu kajdanki. Oskarżony wyrywał się, targał się, wymachiwał nogami (…) W tym wszystkim dopiero po kilku chwilach dochodziło do mnie że boli mnie to i tamto (k. 140). Analogicznie sytuację tą opisał M. S. zeznając, że „gdy ja chwyciłem go za rękę, to on zaczął się szarpać próbując uwolnić się, a później wywiązała się szarpanina. Ja próbowałem go obezwładnić, a oskarżony próbował przeciwdziałać (…) w czasie szarpaniny otrzymywałem ciosy w żebra i byłem przez niego kopany (…) trudno mi powiedzieć, w którym momencie doznałem urazu – skręcenia stawu barkowego” (k. 198). Przywołane fragmenty zeznań pozostają wzajemnie zgodne,
a przy tym nie zawierają sformułowań i twierdzeń, które wskazywałby iż zamiarem świadków było pomówienie oskarżonego o zachowanie które nie miało miejsca. Przeciwnie, zeznania J. P. oraz M. S. są wyważone,
a w odniesieniu do tych szczegółów zdarzenia, co do których nie mieli pewności, wskazywali na taką okoliczność. To dowodzi ich szczerości i obiektywności. Zrozumiałym jest przy tym, że świadkowie nie byli w stanie dokładnie określić na skutek którego z uderzeń czy szarpnięć oskarżonego doznali stwierdzonych u nich obrażeń. Ich zeznania stanowią bowiem dowód tego, iż zdarzenie miało bardzo dynamiczny charakter, a przy tym wszyscy jego uczestnicy brali w nim aktywny udział. Wskazać także należy, że bezpośrednio po zdarzeniach z uwagi na odczuwany ból, J. P. oraz M. S. udali się do Wojewódzkiego Szpitala (...) w K. gdzie stwierdzono skręcenie lewego stawu barkowego odnośnie J. P. (k. 3) oraz skręcenie prawego stawu barkowego odnośnie M. S. (k. 10). Wbrew twierdzeniom skarżącego informacja
o konieczności skorzystania przez funkcjonariuszy Policji z pomocy medycznej została utrwalona na nagraniu z rozmów w/w świadków z oficerem dyżurnym Komendy Miejskiej Policji w K. (k. 63). Mając na uwadze powyższe okoliczności, zasady prawidłowego rozumowania, wskazania wiedzy oraz doświadczenia życiowego Sąd odwoławczy w pełni podzielił ustalenia Sądu I instancji co do przyczyn powstania obrażeń ciała pokrzywdzonych funkcjonariuszy.

Skarżący we wniesionym środku odwoławczym wskazał nadto, że funkcjonariusze Policji przy tego typu interwencjach nader często kierują zarzut ich znieważania. Twierdzenie to nie zostało jednak odniesione do realiów przedmiotowej sprawy i zgromadzonego w niej materiału dowodowego. Ten natomiast w ocenie Sądu odwoławczego dał podstawy do przyjęcia, że oskarżony znieważył funkcjonariuszy Policji – J. P. oraz M. S. słowami powszechnie uznanymi za obelżywe i wulgarne, w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych. Tym samym oskarżony wyczerpał w pełni znamiona występku z art. 226 § 1 k.k.

Pokrzywdzony J. P. już podczas pierwszego przesłuchania wskazał, że oskarżony R. K. przedstawił się z imienia i nazwiska „po czym bez żadnej przyczyny powiedział do nas – spierdalajcie stąd (…) Ponownie poprosiłem go
o okazanie dokumentu tożsamości, lecz mężczyzna ponownie w sposób wulgarny odpowiedział byśmy spierdalali, nazwał nas pierdolonymi psami i pedałami (…)
W trakcie zatrzymania mężczyzna cały czas krzyczał do nas, że jesteśmy pedałami, nieudacznikami jak wszyscy policjanci, krzyczał że chuja mu możemy zrobić” (k. 2). W zgodny sposób sytuację tą opisał M. S. (k. 6v). Potwierdzeniem relacji świadków jest również utrwalona rozmowa w/w funkcjonariuszy z dyżurnym K.
w K. podczas której – jeszcze przed czynnościami przymusowego zatrzymania oskarżonego – wskazali iż zostali przez R. K. wyzwani (k. 62). Jego treść jednocześnie dowodzi, że funkcjonariusze pełnili wówczas służbę w patrolu, poruszali się radiowozem policyjnym i wykonywali czynności służbowe (k. 60).

Przypomnieć należy, że przedmiotem czynności wykonawczej czynu zabronionego określonego w art. 226 § 1 k.k. jest znieważenie funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej. W języku polskim termin „znieważać” oznacza „ubliżać komuś, lżyć, obrażać kogoś”. Należy przyjąć, że chodzi o rozmaitego rodzaju zachowania, których wspólną cechą jest to, że wyrażają pogardę dla godności drugiego człowieka, przy czym obojętne są użyte przez sprawcę tegoż przestępstwa środki wyrazu. Znieważające zachowanie może zatem przybrać postać słowną (posłużenie się wulgarnym słownictwem), może być wyrażone przy pomocy rysunku (np. karykatura), symboli, znaków albo innego rodzaju środka przekazu (film, fotografia), może zostać także wyrażone poprzez sporządzenie odpowiedniej informacji w internecie, czy też gestu, który wyraża brak szacunku wobec drugiej osoby.

Tym samym przytoczone powyżej okoliczności potwierdziły przyjętą
w sprawie kwalifikację prawną czynu, którego dopuścił się oskarżony, tj. czynu z art. 226 § 1 k.k. W sprawie spełnione zostały wszelkie znamiona konieczne do przypisania R. K. sprawstwa i winy w zakresie zarzucanego mu czynu zabronionego. Zachowanie oskarżonego godziło w przedmioty ochrony występku
z art. 226 § 1 k.k. a więc godność funkcjonariusza publicznego w osobie policjantów. Znamiona czynu zabronionego określonego w art. 226 § 1 k.k. może zrealizować każda osoba, a to oznacza, że i oskarżony mógł być jego sprawcą. Oskarżony dopuścił się zniewagi, albowiem użycie słów takich jak: „pierdolone psy”, „pedały”, „nieudacznicy”, „spierdalajcie stąd” i innych bez wątpienia wyrażało pogardę dla godności pokrzywdzonych funkcjonariuszy. Wedle art. 115 § 13 pkt 7 k.k. funkcjonariuszami publicznymi są również funkcjonariusze Policji, tak zatem zrealizowane zostały w sprawie znamiona w zakresie przedmiotu czynności wykonawczej czynu zabronionego określonego w art. 226 § 1 k.k. Dodatkowo czyn oskarżonego został popełniony podczas i w związku z pełnieniem przez funkcjonariuszy obowiązków służbowych związanych z podjętą interwencją
i zatrzymaniem oskarżonego. W okolicznościach sprawy było przy tym oczywiste, że działanie oskarżonego miało charakter umyślny.

Sąd I instancji w sposób wnikliwy i prawidłowy ocenił także dowód z wyjaśnień oskarżonego oraz zeznań świadka J. M.. Słusznie przy tym zauważył, iż oskarżony nie miał jakichkolwiek powodów przypuszczać iż w czasie interwencji miał do czynienia z „fałszywymi policjantami”. J. P. oraz M. S. ubrani byli w służbowe mundur oraz poruszali się radiowozem policyjnym. Także utrwalony zapis z rozmowy oskarżonego z w/w pokrzywdzonymi stanowi dowód, że pokrzywdzeni nie dali jakichkolwiek powodów do poddawania
w wątpliwość ich rzeczywistej funkcji i podstaw do wykonywanych czynności. Zapis ten dowodzi także tego, że oskarżony w rzeczywistości nie miał wątpliwości iż rozmawia z funkcjonariuszami Policji, jak również tego iż pokrzywdzeni wielokrotnie prosili R. K. o okazanie dokumentu tożsamości i stosowania się do wydawanych przez nich poleceń. Sąd Rejonowy słusznie również zauważył, że o wparcie dodatkowych funkcjonariuszy Policji poprosili pokrzywdzeni (k. 62).
W konsekwencji wyjaśnienia oskarżonego wskazującego iż policjanci dysponowali znaczną przewagą fizyczną okazały się niewiarygodne (k. 142v). W takiej sytuacja nie zachodziłaby bowiem konieczność wezwania dodatkowych funkcjonariuszy. Także poniesione przez pokrzywdzonych obrażenia świadczą, iż oskarżony stawiał opór przy wykonywanych przez funkcjonariuszy czynnościach. Całkowicie zaś niewiarygodnie brzmią zeznania J. M. wskazującej, iż pokrzywdzeni nie byli ubrani
w mundury służbowe (k. 142v). Reasumując, Sąd odwoławczy ocenę dowodu
z wyjaśnień R. K. oraz zeznań J. M. uznał za w pełni prawidłową, a przy tym podzielił przedstawione w uzasadnieniu zaskarżonego argumenty za taką oceną przemawiające. Za zbędne zatem uznać należało ich ponowne przywoływanie w tym miejscu.

Nie ma również racji autor apelacji podnosząc zarzut obrazy art. 5 § 2 k.p.k. W pierwszej kolejności należy podkreślić, iż nie można stawiać w sposób uzasadniony zarzutu naruszenia zasady in dubio pro reo powołując się na wątpliwości samej "strony" co do treści ustaleń faktycznych, wymowy dowodów, czy też sposobu interpretacji przepisów prawa. Dla oceny, czy nie został naruszony zakaz z art. 5 § 2 k.p.k. nie są bowiem miarodajne tego rodzaju wątpliwości zgłaszane przez stronę, ale tylko to, czy Sąd orzekający w sprawie rzeczywiście powziął wątpliwości w tym zakresie i wobec braku możliwości ich usunięcia rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonego.

A zatem w sytuacji, gdy konkretne ustalenie faktyczne zależne jest od dania wiary tej lub innej grupie dowodów, nie można mówić o naruszeniu zasady in dubio pro reo. Ewentualne zastrzeżenia, co do oceny wiarygodności konkretnego dowodu lub grupy dowodów rozstrzygane mogą być tylko na płaszczyźnie dochowania przez sąd granic sędziowskiej swobody ocen z art. 7 k.p.k. W szczególności wątpliwości na jakie wskazuje treść art. 5 § 2 k.p.k., nie wywołuje treść utrwalonych nagrań z rozmów pomiędzy dyżurnym K. w K. a funkcjonariuszami Policji. Sam bowiem fakt, że obejmują one jedynie część zdarzenia z dnia 12 lutego 2012 r., nie przesądza niejako z góry, o prawdziwości wyjaśnień oskarżonego. Dowód ten został bowiem oceniony w kontekście całego zebranego materiału dowodowego, i w tym zakresie słusznie Sąd odmówił wiary relacjom R. K.. Treść nagrania pozostaje zaś w pełni zgodna z dowodami obdarzonymi przez Sąd wiarą, a w szczególności
z zeznaniami J. P. oraz M. S..

Niezasadny okazał się również zarzut naruszenia art. 81 § 1 k.p.k. zgodnie z którym co do zasady obrońcę ustanawia oskarżony. Przepis ten stanowi jednak również, że do czasu ustanowienia obrońcy przez oskarżonego pozbawionego wolności, obrońcę może ustanowić inna osoba, o czym niezwłocznie zawiadamia się oskarżonego. Sytuacja taka miała miejsce w przedmiotowej sprawie. W czasie zatrzymania oskarżonego, tj. w dniu 12 lutego 2012 r. do wykonywania obrony R. K. obrońcę ustanowiła J. M. (k. 21). Nie ulega również wątpliwości, że oskarżony niezwłocznie został o powyższym powiadomiony. Jeszcze bowiem tego samego dnia doszło do spotkania ustanowionego obrońcy z oskarżonym (k. 24). Kolejnego dnia obrońca wniósł zażalenie na czynność zatrzymania (k. 25)
a także brał udział w czynności przesłuchania R. K.. Sporządzony z tej czynności protokół wskazuje natomiast, że oskarżony korzystał z pomocy obrońcy, nie wypowiedział stosunku obrończego jak i nie żądał ustanowienia innego obrońcy. Sytuacja taka miała miejsce przez cały tok postępowania przygotowawczego jak
i sądowego. Powyższe wskazuje, iż w rzeczywistości oskarżony akceptował wyznaczonego przez J. M. obrońcę, korzystał w sposób aktywny z jego pomocy prawnej, a przy tym akceptował dokonywane przez niego czynności procesowe. W konsekwencji jego prawo do obrony w żaden sposób nie zostało naruszone.

Sąd odwoławczy z urzędu zauważa wprawdzie nieprawidłowy sposób zakwalifikowania przez Sąd I instancji zachowań oskarżonego w postaci kierowania zniewag wobec funkcjonariuszy i w postaci naruszania nietykalności cielesnej dwóch funkcjonariuszy jako jednego tylko czynu zabronionego, niemniej jednak z uwagi na kierunek apelacji oskarżonego dokonywanie jakichkolwiek zmian w tym zakresie nie byłoby możliwe. W doktrynie i orzecznictwie sformułowano kilka kryteriów służących do ustalania jedności czynu między innymi wyodrębnienie zintegrowanych zespołów czynności sprawcy, zwartość czasu i miejsca, tożsamość motywacji, ewentualnie planu sprawcy, niekiedy uwzględnienie tego, czy poszczególne zachowania sprawcy naruszają dobra osobiste różnych osób. Wbrew poglądowi wyrażonemu w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku sama tylko jedność czasu i miejsca zdarzenia wcale nie przesądza o możliwości uznania zachowania oskarżonego za jeden czyn zabroniony, zwłaszcza, że chociażby naruszył on nietykalność cielesną dwóch osób czego nie mógł uczynić jednym czynem.

Zmiana w zakresie kwalifikacji prawnej przypisanego oskarżonemu czynu rodziła konieczność ponownego rozważenia wymiaru kary. W ocenie Sądu odwoławczego kara 80 stawek dziennych grzywny będzie adekwatna do stopnia społecznej szkodliwości przypisanego oskarżonemu czynu i jego winy. Uwzględnia zarówno okoliczności łagodzące i obciążające, a które mają wpływ na jej wymiar. Nadto zrealizuje ona cele w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa oraz wychowawcze i zapobiegawcze wobec oskarżonego.

Mając na względzie wszystkie przedstawione powyżej okoliczności, Sąd odwoławczy – nie znajdując przy tym uchybień podlegających uwzględnieniu
z urzędu i powodujących konieczność dalszej zmiany bądź uchylenia zaskarżonego rozstrzygnięcia – na podstawie art. 437 § 1 i 2 k.p.k. orzekł jak w wyroku.

O wydatkach za postępowanie odwoławcze Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 634 k.p.k. w zw. z art. 627 k.p.k., § 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości 2003 r. w sprawie wysokości i sposobu obliczania wydatków Skarbu Państwa
w postępowaniu karnym (tekst jedn.: Dz. U. z 2013 r., poz. 663) i § 3 ust. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 18 czerwca 2014 r. w sprawie opłat za wydanie informacji z Krajowego Rejestru Karnego (Dz. U. z 2014 r., poz. 861) obciążając nimi oskarżonego R. K.. O opłacie od oskarżonego za obie instancje Sąd odwoławczy orzekł natomiast w oparciu o art. 3 ust. 1 oraz art. 10 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jedn.: Dz. U.
z 1983 r., Nr 49, poz. 223 ze zm.) określając jej wysokość na 160 zł.

Karol Skocki Waldemar Cytrowski Agata Wilczewska