Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I Ca 169/13

POSTANOWIENIE

Dnia 17 kwietnia 2013 r.

Sąd Okręgowy w Ostrołęce Wydział I Cywilny

w składzie:

Przewodniczący – Sędzia SO Jerzy Dymke

Sędziowie: SO Tomasz Sagała (spr.), SO Grażyna Szymańska-Pasek

Protokolant: Katarzyna Pakuła

po rozpoznaniu w dniu 17 kwietnia 2013 r. w Ostrołęce

na rozprawie sprawy

z wniosku K. K.

z udziałem M. M. (1), K. M. (1), A. M. (1), R. K., B. K. i B. B.

o zasiedzenie

na skutek apelacji wnioskodawczyni

od postanowienia Sądu Rejonowego w Ostrołęce

z dnia 17 grudnia 2012 r., sygn. akt I Ns 313/12

postanawia:

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od wnioskodawczyni K. K. na rzecz uczestniczki M. M. (1) 900 (dziewięćset) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa prawnego w postępowaniu apelacyjnym.

UZASADNIENIE

Postanowieniem z dn. 17.12.2012r. Sąd Rejonowy w Ostrołęce stwierdził, że z dniem

1.01.1977r. nastąpiło nabycie przez zasiedzenie własności nieruchomości położonych w K. gm. T., oznaczonych w rejestrze gruntów numerami ewidencyjnymi (...) o łącznej powierzchni 18,8000 ha, okazanych na wypisie z rejestru gruntów i wyrysie z mapy ewidencyjnej sporządzonych w Starostwie Powiatowym w O. za numerem ewid. 111/16/146/71/09 dnia 12 marca 2009r. na współwłasność w udziałach na rzecz: S. K. w 6/50 częściach, K. K. w 21/50 częściach, i J. M. w 2/50 częściach

Orzeczenie zostało oparte na następujących ustaleniach faktycznych i ocenach prawnych:

W. K. K. reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika wystąpiła dnia 5.11.2010r. o stwierdzenie , że nabyła przez zasiedzenie z dniem 30.10.1997r. własność w całości nieruchomości położonych we wsi K. gmina T. o łącznej powierzchni 18,8000 ha składającej się z działek o nr. geodezyjnych 92, 93, 110, 21/2 , 44/2.Uzasadniając wniosek wskazała, że jej ojciec T. K., który zmarł w październiku 1967r. ,był posiadaczem przedmiotowego gospodarstwa. Po śmierci ojca na przedmiotowym gospodarstwie pozostała tylko wnioskodawczym która opłacała podatki i uprawiała gospodarstwo co czyni po dzień dzisiejszy. Siostra wnioskodawczym M. M. (1) w tym samym roku co zmarł ojciec wyprowadziła się do męża do miejscowości D., zaś starcza siostra J. M. , jeszcze przed śmiercią ojca zamieszkała w C. .

Pełnomocnik wnioskodawczym, wielokrotnie zmieniał treść wniosku. Na rozprawie 27.04.2011r. (k. 83) zmodyfikował powództwo w ten sposób , że wnioskował o stwierdzenie , że jego mocodawczym nabyła przez zasiedzenie 29/50 części przedmiotowej nieruchomości, z uwagi na to ,że pozostałe 21/50 części nabyła w wyniku spadkobrania po ojcu. Przy ponownym rozpoznaniu sprawy na rozprawie dnia 11.07.2012r.( k. 207 ) pełnomocnik wnioskodawczym powrócił do pierwotnej treści wniosku , czyli stwierdzenia , że wnioskodawczym nabyła całość nieruchomości. Na ostatniej rozprawie w dniu 10.12.2012r. ( k. 234 ) pełnomocnik wnioskodawczym zawnioskował o stwierdzenie , że K. K. nabyła udział w 29/50 części z dniem 21.10.1987r. tj. z upływem 20 lat od śmierci ojca , twierdząc, że co do pozostałych udziałów w wysokości 21/50 części wnioskodawczym stała się właścicielką w wyniku spadkobrania po ojcu.

Najbardziej aktywna uczestniczka postępowania M. M. (1) również reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika po pierwszej rozprawie pismem procesowym z dnia 1.05.2011r ( k. 92 ) zawnioskowała o stwierdzenie , że własność przedmiotowych nieruchomości nabyły wspólnie z dniem 21.10.1967r. przez zasiedzenie spadkobierczynie poprzedniego posiadacza T. K. : żona S. K. w 6/50 części, oraz córki K. K. w 21/50 części, M. M. (1) w 21/50 części oraz J. M. w 2/50 części.

Zdaniem pełnomocnika wnioskodawczym żona i córki spadkodawcy nigdy nie zrezygnowały z odziedziczonego współposiadania , o czym świadczą kolejne czynności procesowe zmierzające go uregulowania własności. Dodatkowo podnosiła okoliczność dziedziczności posiadania działającego na rzecz wszystkich spadkobierców. Konsekwentnie takie stanowisko pełnomocnik prezentowała w postępowaniu apelacyjnym i przy ponownym rozpoznaniu sprawy .

Pozostali uczestnicy postępowania- spadkobiercy po K. M. (2) tj. K. M. (1), A. M. (1) i B. B. przyłączali się do stanowiska pełnomocnika uczestniczki M. M. (1). Zaś wezwani do udziału w sprawie małż. B. K. i R. K. - córka i zięć wnioskodawczym zajmowali stanowisko zbieżne ze stanowiskiem wnioskodawczym .

Przy pierwszym rozpoznaniu sprawy postanowieniem z dnia 27.09.2011r. (k.128) Sąd stwierdził, że wnioskodawczym K. K. nabyła w całości z dniem 20.10.1987r. przez zasiedzenie prawo własności przedmiotowych nieruchomości oznaczonych numerami geodezyjnymi (...) położonymi w K. Gmina T.. Na skutek apelacji pełnomocnika uczestniczki postępowania M. M. (1) ( k. 142-150) postanowieniem z dnia 12.03.2012r. Sądu Okręgowego ( k. 184 ) sprawa I Ns 912/10 została uchylona do ponownego rozpoznania.

Po ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd I instancji ustalił następujący stan faktyczny:

T. K. (ur. w (...)r) ojciec wnioskodawczyni i uczestniczki postępowania M. M. (1) oraz nieżyjącej K. M. (2) był posiadaczem gospodarstwa rolnego położonego we wsi K. o pow. ok. 20 ha .Gospodarstwo otrzymał od ojca O. K. , którego był jedynym synem najprawdopodobniej przed wojną. O. K. wyjechał do USA i już nie powrócił, T. K. pozostał tylko z matką , której data śmierci nie została ustalona . T. K. ożenił się ze S. w 1936r. ( dowód :akt małżeństwa k. 6 akt I Ns 342/93).Poprzedni posiadacz przedmiotowego gospodarstwa rolnego (...) zmarł 20.10.1967r. pozostawiwszy testament wyrażający wolę aby siedlisko wraz z ogrodem otrzymały córki K. i M. , 3 ha ziemi otrzymała córka J. M. , a pozostałość majątku otrzymały dwie córki K. i M. oraz żona S.. Wniosek o stwierdzenie nabycia spadku po T. K. dnia 10.11.1967r. złożyła córka M. M. (1). Dalej postępowanie spadkowe było kontynuowane na wniosek .również M. M. (1), z dnia 14.06.1993r. I po przeprowadzeniu postępowania dowodowego w postaci opinii biegłego sąd spadkowy postanowieniem z dnia 17.05.1994r. w sprawie I Ns 342/93 przyjmując pierwszą wersję opinii biegłego dokonującego oszacowania majątku spadkowego (według wersji pierwszej przyjęto , że spadkodawca T. K. był wyłącznym posiadaczem gospodarstwa ) stwierdził, że na podstawie dziedziczenia testamentowego wchodzące w skład spadku gospodarstwo rolne nabyła żona S. K. w 6/50 części, córki K. K. i M. M. (1) po 21/50 części oraz córka J. M. w 2/50 części (dowody na podstawie akt I Ns 342/93 (poprzedni nr. 434/67 ); wniosek- k.l . akt zgonu k. 2, protokół z otwarcia i ogłoszenia testamentu i odpis testamentu k-4 , zaświadczenia o posiadaniu przez T. K. gospodarstwa rolnego k, 18-19, podanie k. 26 , zapewnienie spadkowe k. 32-34 , opinia biegłego sądowego k 74-85 , protokół z rozprawy k. 107-108 ,, postanowienie spadkowe -k, 109-110).

W trakcie trwającego postępowania spadkowego M. M. (1) wystąpiła z wnioskiem o zabezpieczenie spadku po T. K. , w konsekwencji czego sąd postanowieniem z dnia 9.12.1993r w sprawie I Ns 618/93 zabezpieczył spadek poprzez sporządzenie spisu inwentarza z akt INs 618/93 : wniosek k 1, postanowienie k. 8). W 1996r. M. M. (1) wystąpiła z wniosek o uregulowanie własności gospodarstwa rolnego po ojcu T. , które zmieniła na wniosek o stwierdzenie zasiedzenia. Postępowanie po uprzednim zawieszeniu postanowieniem z dnia 11.03.2003r. w sprawie I Ns 848/97 zostało umorzone (dowody na podstawie akt INs 848/97 ( uprzednio INs 123/96) :.k. 1- wniosek, k. 22- modyfikacja wniosku, k 200- postanowienie ).

Wnioskiem z dnia 16.05.1995r. M. M. (1) wystąpiła o dział spadku po T. K. . W niniejszym postępowaniu zostało przeprowadzone postępowanie spadkowe po zmarłej dnia 3.12.1985r. S. K., żonie T. K. . Wniosek o dział spadku został postanowieniem z dnia 10.07.2003r. oddalony a z treści akt należy wnioskować, że podstawa oddalenia był fakt, że wnioskodawczym nie wykazała co wchodzi w skład spadku (dowody na podstawie akt I Ns 282/03 (poprzedni nr. I Ns 310/95 ) :k. 2 - wniosek, k.17 akt zgonu, k.26 - postanowienie spadkowe ,k.43postanowienie o zawieszeniu, k. 62-postanowienie o oddaleniu).

Najstarsza córka T. J. M. na kilka lat przed śmiercią oj ca wyszła za mąż i wyprowadziła się do miejscowości C. odległej o kilka kilometrów od K.. Druga córka M. M. (1) w tym samym roku co zmarł ojciec również wyszła za mąż i wyprowadziła się do oddalonego o kilometr D.. Na przedmiotowym gospodarstwie pozostała żona T. S. E. K. i niezamężna córka K. K.. Do pomocy w gospodarstwie rolnym (...) sprowadziła brata S. P. , który pomagał do 1985r. kiedy to zmarł. Do czasu śmierci matki S. K., która była osobą niepiśmienną i z upływem lat coraz bardziej chorą , prowadzeniem gospodarstwa w najszerszym zakresie zajmowała się K. K. . Pomagały jej również siostry z mężami M. M. (1) i w mniejszym zakresie J. M. . Pomagały w pracach polowych , dostawały od wnioskodawczym płody rolne , na własne potrzeby wycinały drzewo z lasu ,brały żwir. Bezkonfliktowe współkorzystanie z gospodarstwa i jego płodów miało miejsce do 1992r. kiedy to wnioskodawczym po raz pierwszy sprzeciwiła się wycince drzewa , którego chciała dokonać uczestniczka M. M. (1) (dowody ; zeznania świadków ; H. S. , J. W. , A. M. (2), S. J. , J. S., M. Ł. , A. B. ,M. K. M. S. k. 221-226, k. 36- 37,84-86, 101-102, D. M. k. 230-231, i wyjaśnienia stron k. 112-114, 231-234). Wtedy to nastąpił ciąg spraw sądowych z inicjatywy M. M. (1) ( kontynuacja postępowania o stwierdzenie nabycia spadku , zabezpieczenie spadku , zasiedzenie , dział spadku ) o których wspomniano powyżej .Na przedmiotowe grunty w postaci działek (...).93 i 110 nie był wydany Akt Własności Ziemi ( zaświadczenie k. 4 , pismo k. 50 ). Procedura uwłaszczeniowa wprawdzie została wszczęta w 1975r. przez S. K. i K. K. ale Powiatowa Komisja do Spraw Uwłaszczeń odmówiła wydania (...) z uwagi na to , że T. K. zadysponował przedmiotowym gospodarstwem w testamencie, a ten dokument nie spełnia waloru nieformalnej umowy (dowody ¡protokół z postępowania uwłaszczeniowego z 14.05.1975r.~ k.59-60, decyzja z 1975r.- k.57 i decyzja odwoławcza z 1976r.- k.56 / (...) na działki nr. 20/2 i 21/1 o pow. l,72ha położone w K. otrzymała M. M. (1) wspólnie mężem S. (dowód; (...) k. 4 akt INs 282/03).

Sąd I instancji zważył, że należało potwierdzić zasiedzenie przedmiotowych nieruchomości rolnych w częściach ułamkowych wynikających z postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku po T. K. ustalonych postanowieniem z dnia 17.05.1994r. w sprawie I Ns 342/94 przy przyjęciu dziedziczenia testamentowego. I już na wstępie należy stwierdzić , że brak jest podstaw do przyjęcia , że przedmiotowe gospodarstwo było w posiadaniu T. i S. małż. K. na prawach wspólności małżeńskiej ( co zalecał ustalić sąd wyższej instancji). Otóż w postępowaniu spadkowym po T. K. wszczętym w 1967r. i kontynuowanym na wniosek M. M. (1) w 1993r. sąd spadkowy dokonując ustalenia wielkości udziałów w spadkowym gospodarstwie wydał postanowienie w oparciu o wersję I op inii biegłego , która zakładała ,że spadkodawca T. K. był wyłącznym posiadaczem gospodarstwa rolnego (opinia z akt. I Ns 342/93 k.74-85 ).Dlatego też brak podstaw aby w niniejszym postępowaniu po 20 latach dokonywać odmiennych ustaleń, co rzutowałoby na wielkość ułamków spadkowych .

Ostatecznie pełnomocnik wnioskodawczym (k. 234 ) wnosił o stwierdzenie , że K. K. z dniem 20.10.1987r. tj. w 20 lat po śmierci ojca nabyła przez zasiedzenie udział w 29/50 części (tj. udział siostry M. M. (1) w 21/50 części .udział siostry J. M. w 2/20 części i udział matki S. K. w 6/50 części) twierdząc , że w zakresie udziału 21/50 części wnioskodawczym stała się właścicielką z mocy dziedziczenia po ojcu .Takie żądanie nie zostało udowodnione ani nie wynika z materiału dowodowego zgromadzonego w pierwszym i drugim postępowaniu pierwszo-instancyjnym . Przede wszystkim należy słusznie powielić za sądem odwoławczym , że istotne znaczenie dowodowe w niniejszej sprawie mają dowody z dokumentów pochodzących z kluczowych dla sprawy lat 1967-1985r.w postaci testamentu , decyzji uwłaszczeniowych , protokołu z postępowania uwłaszczeniowego. O tych istotnych dokumentach wnioskodawczym dla własnego interesu zdaje się nie pamiętać. W. na rozprawie 3.02.201 lr. ( k. 35 ) oświadczyła , że nie pamięta czy występowała o uregulowanie własności ziemi, a na ostatniej rozprawie ( k. 231-232 ) stwierdziła , że ojciec wcale testamentu nie pisał, powiedział, że jak umrze to ziemia jest dla wnioskodawczyni. Takiemu stanowisku zaprzeczają dokumenty w postaci testamentu z 1967r, na podstawie którego stwierdzono nabycie spadku po T. K., jak i dokumenty z postępowania uwłaszczeniowego, które zaprzeczają samoistności posiadania przez wnioskodawczynię całości gospodarstwa.

Jak wynika z protokołu uwłaszczeniowego z dnia 14.05.1975r. ( k. 59-60 ) wnioskodawczym zabiegała wspólnie z matką S. K. o uwłaszczenie czym potwierdziła współposiadanie nieruchomością także przez matkę ale i siostry M. M. (1) i J. M. zgodnie z wolą testamentową ojca. Wnioskodawczyni w postępowaniu uwłaszczeniowym przyznała , że w „ skład gruntów wchodzą grunty M. M. (1) i J. M. , które są przeznaczone w testamencie sporządzonym przez T. K.. Powyższych gruntów w posiadanie nie objęły , tylko M. M. (1) objęła w użytkowanie około 2 ha gruntów„. Dalej K. K. zeznała , że siostrę J. M. spłaciła , czemu J. M. zaprzeczyła. Powyższe zeznania wnioskodawczyni złożone w postępowaniu uwłaszczeniowym po pouczeniu o odpowiedzialności karnej i osobistym podpisaniu potwierdzają brak samoistności posiadania całego gospodarstwa przez wnioskodawczynię od daty śmierci ojca.

W. (wnioskodawczyni) nieruchomości występując z ofertą spłaty lub zarzutem już dokonanej spłaty wobec innego współposiadacza (siostry J. M.) zaprzecza samoistności posiadania od dnia śmierci ojca , ponad swoje udziały. Trudno w takiej sytuacji przyjąć , że wnioskodawczym mogła czuć się samoistną posiadaczką całości gospodarstwa. Zwłaszcza, że uczestniczące w postępowaniu uwłaszczeniowym siostry wnioskodawczym zgłaszały roszczenia do nieruchomości. M. M. (1) zgłosiła roszczenia do pozostałych gruntów zapisanych w testamencie , zaś J. M. zgłosiła roszczenie o 3 ha zapisane w testamencie i zaprzeczyła aby otrzymała spłatę. Również w decyzji odmownej z 31.05.1975r. i decyzji odwoławczej z dnia 13.04.1976r. ( k. 56-57 ) wydanych przez powiatową a następnie wojewódzką komisję do spraw uwłaszczenia znajdziemy dowody zaprzeczające samoistności posiadania tylko i wyłącznie przez wnioskodawczynię. Z dokumentacji administracyjnej wynika , że nieruchomość znajduje się w posiadaniu S. K., że T. K. za życia nią nie zadysponował, a po jego śmierci na gospodarce pozostała , jego żona i córka K. , które nie dokonały działu spadku i wydzielenia poszczególnych części poszczególnym osobom.

Należy również stwierdzić , że zaprzeczeniem samoistności posiadania całości gospodarstwa spadkowego po T. K. tylko i wyłącznie przez wnioskodawczynię , które zgodnie z wnioskiem miałby doprowadzić* do zasiedzenia nieruchomości przez K. K. z dniem 20.10.1987r, jest też bierna postawa wnioskodawczym w licznych postępowaniach sądowych toczących się z inicjatywy M. M. (1) .W. K. K. w żadnym z postępowań sądowych – o stwierdzenie nabycia spadku wszczętego w 1967r. i kontynuowanego w latach 1993/4 , o dział spadku z 1995r. ( kontynuowanego w 2003r.), o stwierdzenie zasiedzenia na rzecz ojca z lat 1996/7 , czy o zabezpieczenie spadku z 1993r. - wnioskodawczym, która była uczestniczką każdego z w/w postępowań sądowych nie podnosiła kwestii posiadania sugerującego prowadzenie do zasiedzenia przez nią nieruchomości.

Oprócz omówionych powyżej dowodów z dokumentów , o braku samoistności posiadania przez wnioskodawczynię całości gospodarstwa spadkowego świadczą również zeznania świadków i samych zainteresowanych. Sama wnioskodawczym K. K. przyznała ,że „ brać to brali, ale pomóc nie było komu „(...), że siostra M. wycięła drzewo i nie pytała o zgodę”. Co świadczy o tym , że siostry korzystały z dochodów jakie przynosiło gospodarstwo, nie pytały o zgodę i nie płaciły za to co otrzymywały, co może świadczyć o tym , że wnioskodawczym administrowała w ich imieniu udziałami w gospodarstwie . Trudno wymagać od sióstr, które mieszkały poza K. ,aby czynnie uczestniczyły całorocznie w prowadzeniu gospodarstwa , skoro miały swoje rodziny i własne gospodarstwa . Zwłaszcza od J. M. nie sposób wymagać aby czynnie uczestniczyła w prowadzeniu gospodarstwa skoro miała świadomość, że w wyniku spadkobrania posiada zaledwie 2/50 ( czyli 4/100 ) części w nieruchomości spadkowej, jej zainteresowanie gospodarstwem musiało być proporcjonalne do jej udziału w gospodarstwie. W. jako panna pozostała przy matce w rodzinnej miejscowości i z tego tytułu bardziej angażowała się w prowadzenie gospodarstwa i czerpała z niego większe dochody , było to jej źródło utrzymania . Z tym , że jak wynika ze złożonych przez wnioskodawczynię dokumentów jej zaangażowanie przypada na koniec lat 70- tych (dowody opłat podatku rolnego z latach 1979-83 , zaświadczenia unasie nnienia , umowy kontraktacji,- koperta k. 33 , kwity dostawy i faktury koperta k.39 ) ale wydaje się to być rzeczą naturalną, skoro mieszkająca z nią matka nie potrafiła pisać , miała już swoje lata (urodzona w (...)r.) i oczywistym jest ,że wyręczała się córką w takich sprawach. Nie do przyjęcia jest też stanowisko wnioskodawczym, która próbuje deprecjonować i umniejszać rolę matki S. K. w prowadzeniu gospodarstwa rolnego. O tym, że matka była postrzegana jako współzarządzająca gospodarstwem świadczą nie tylko dokumenty z postępowania uwłaszczeniowego ,ale również zeznania świadków . Słuchani ponownie świadkowie H. S. (2), J. W. (2), A. M. (2) , M. K. (2) i M. S. (2) (zeznania k. 222-226 ) oraz D. M. ( k.230-231 ) przyznali, że S. K. gospodarzyła razem z córką K. , na tyle na ile pozwalał na to wiek i pogarszający się stan zdrowia. Gdyby było tak jak twierdzi wnioskodawczym, że matka nie nadawała się do prowadzenia gospodarstwa bo miała zaniki pamięci albo jak zeznał partner wnioskodawczym S. J. (2) ( k. 223-224 ), że matka była „ pół głupia „ to działa to na niekorzyść wnioskodawczym, bo bieg terminu zasiedzenia udziału matki podlegałby wstrzymaniu z uwagi na treść art. 122 & 3 KC.W zeznaniach świadka S. J. (2) , który sprzyja wnioskodawczym (z uwagi na to , że wspólnie zamieszkują od 20 lat) znajdziemy potwierdzenie , że wnioskodawczym rozdawała siostrom pieniądze za mleko , nie protestowała , gdy M. wycinał las i gdy M. wyciął 7 wozów drzewa .W ocenie sądu brak podstaw do stwierdzenia , że po śmierci T. K. z posiadania wyzute zostały pozostałe spadkodawczynie w osobach żony i dwóch zamężnych córek .W. nie wykazał, że samoistność posiadania po śmierci ojca zamanifestowała nie tylko wobec osób trzecich ale przede wszystkim wobec współspadkobierczyń.

W tym miejscu należy powołać postanowienie SN z dnia 4.04.2012r. (I CSK 360/11 ) zgodnie z którym dla oceny rodzaju posiadania ma znaczenie, czy posiadacz objął rzecz w posiadanie z woli właściciela i na zasadach przez niego określonych, czy też niezależnie od woli właściciela, lub nawet wbrew jego woli czy świadomości. Objęcie rzeczy w posiadanie za zgodą właściciela, nawet tylko dorozumianą, i posiadanie jej w zakresie przez właściciela określonym lub tolerowanym, świadczy z reguły o posiadaniu zależnym, choćby posiadacza z właścicielem nie łączył żaden stosunek prawny. Posiadacz włada wtedy rzeczą "jak" osoba mająca prawo, z którym łączy się określone władztwo nad rzeczą i zgodnie z art. 336 k.c. jest posiadaczem zależnym.. W razie zmiany posiadania zależnego na samoistne ciężar dowodu, że zmiana taka nastąpiła, spoczywa na posiadaczu i w takiej sytuacji nie korzysta on z domniemania przewidzianego w art. 339 kc. Również samo istnienie posiadania samoistnego powinno być na zasadach ogólnych (art. 6 kc.) wykazane przez wnioskodawcę, z tym tylko, że wówczas korzysta on z domniemania prawnego przewidzianego w ww. przepisie.

Jak wynika z powyższego dopuszczalna jest zmiana przez posiadacza w czasie posiadania tytułu i rodzaju posiadania. Zmiana taka wymaga wyraźnego i jednoznacznego zamanifestowania na zewnątrz przede wszystkim wobec współspadkobierczyń, bo to przeciwko nim biegnie termin zasiedzenia ich udziałów. Wykonując dalsze zalecenia sądu odwoławczego w zakresie ustalenia terminu zasiedzenia , wyniki postępowania dowodowego doprowadziły sąd do stwierdzenia , że nabycie przedmiotowych nieruchomości nastąpiło w udziałach z dniem 1.01.1977r.Z uwagi na upływ czasu ( brak świadków pamiętających lata przedwojenne i powojenne ) i ulotność pamięci ludzkiej nie można jednoznacznie stwierdzić , kiedy T. K. wszedł w posiadanie przedmiotowego gospodarstwa . Szczątkowo można tylko ustalić , że otrzymał je od ojca O. , który wyjechał do USA i już nie wrócił ,a T. był jego jedynym synem , pozostał z matką i miał przyrodnie rodzeństwo. Brak dowodów na to , że przy przekazaniu zachowana została należyta forma prawna, dlatego do oceny posiadania przez T. K. należało przyjąć złą wiarę.

Mając powyższe przeszkody na uwadze, sąd jako datę początkową posiadania

nieruchomości przez T. K. przyjął 1.01.1947r. kiedy to po zakończeniu II wojny światowej na terenie państwa polskiego zaczęło obowiązywać jednolite prawodawstwo, a mianowicie prawo rzeczowe - dekret z 11.10.1946r. które obowiązywało do daty wejścia w życie dnia 1.01.1965r. obecnego kodeksu cywilnego. Zgodnie z art. XLI ustawy z 23.04.1964r. przepisów wprowadzających kodeks cywilny do zasiedzenia, którego bieg rozpoczął się przed dniem wejścia w życie kodeksu cywilnego stosuje się od tej chwili przepisy tego kodeksu. Jeżeli termin zasiedzenia według kodeksu cywilnego jest krótszy niż według przepisów dotychczasowych, bieg zasiedzenia rozpoczyna się z dniem wejścia w życie kodeksu, jeżeli jednak zasiedzenie rozpoczęte przed dniem wejścia w życie kodeksu cywilnego nastąpiłoby przy uwzględnieniu terminu określonego w przepisach dotychczasowych wcześniej, zasiedzenie następuje z upływem tego wcześniejszego terminu.Mając na uwadze powyższe przepisy przejściowe, należało za dekretem z 1946r. prawo rzeczowe , przyjąć że do zasiedzenia nieruchomości w złej wierze konieczny jest upływ 30 - letniego posiadania ,co liczone od 1.01.1947r. upłynęło z dniem 1.01.1977r. a więc już po śmierci T. K.. Tu priorytet należało dać przepisom dekretu prawo rzeczowe, bowiem zgodnie z kodeksem cywilnym obowiązującym od 1.01.1965r. dla złej wiary posiadania należało by przyjąć 20-letni termin konieczny do zasiedzenia , którego upływ nastąpiłby z dniem 1.01.1985r. Jeżeli początek biegu zasiedzenia został odniesiony do daty wejścia w życie prawa rzeczowego , to także termin zasiedzenia powinien być konsekwentnie , określany według tego prawa zgodnie zaś z art. 50 & 2 prawa rzeczowego temu kto posiada nieruchomość przez lat trzydzieści, nie można zarzucić złej wiary.Dlatego sąd przyjął jako datę upływu zasiedzenia 1.01.1977r. bowiem upłynął on wcześniej niż termin 20 letni liczony od daty wejścia w życie obecnego KC .Zarówno prawo rzeczowe w art. 57 jak i obecny kodeks cywilny w art. 176 przewidywały możliwość przeniesienia posiadania podczas biegu zasiedzenia i doliczenia czasu posiadania poprzednika , przy zastrzeżeniu , że jeżeli poprzedni posiadacz uzyskał posiadanie w złej wierze czas jego posiadania może być doliczony gdy łącznie z czasem obecnego posiadacza wynosi przynajmniej lat 30.Obowiązujący KC pozwała stosować odpowiednio tę regułę gdy obecny posiadacza jest spadkobiercą poprzedniego posiadacza.takie przeniesienie posiadania w następstwie spadkobrania testamentowego w niniejszej sprawie miało miejsce. Z tym, że konsekwencje przeniesienie posiadania nastąpiły na korzyść wszystkich spadkobierczyń a nie tylko wnioskodawczym.

Niedopuszczalne jest takie doliczenie na korzyść tylko jednego lub niektórych spadkobierców władających nieruchomością po śmierci jej dotychczasowego posiadacza (tak Sąd Najwyższy w postanowieniu z 7.05.1986r III CRN 60/86 ). A. wyrażone w art. 176KC i art. 57 & 1 prawa rzeczowego z 1946r. ma zastosowanie na korzyść wszystkich spadkobierców. Nie może być on zastosowany na korzyść wyłącznie jednego lub kilku z nich, w przeciwnym bowiem przypadku zasiedzenie rozpoczyna się dopiero z chwilą otwarcia spadku. (postanowienie SN z dnia 25.04.1974r. III CRN 69/74 ).A jak udowadniano powyżej w dacie otwarcia spadku wnioskodawczym nie stała się samoistną posiadaczką całości gospodarstwa . Posiadała gospodarstwo w imieniu własnym w zakresie udziału spadkowego i administrowała resztą gospodarstwa w imieniu pozostałych spadkobierczyń .Zwłaszcza , że dziedziczność posiadania oznacza, że z mocy prawa z chwilą otwarcia spadku wszystkie skutki prawne związane z posiadaniem spadkodawcy przechodzą na spadkobierców, nie zależy natomiast od tego czy spadkobiercy objęli w faktyczne władztwo nieruchomości znajdujące się dotychczas w posiadaniu spadkodawcy, a więc czy kontynuują jego posiadanie (postanowienie SN z 28.04.1999r. I CKU 105/98).

Nie możemy przyjąć, zwłaszcza w stosunkach rodzinnych , że jeżeli niektórzy ze współspadkobierców nie wykonują swojego prawa w zakresie przysługującej im idealnej części nieruchomości, to inny współdziedziczący jest posiadaczem samoistnym całej spadkowej nieruchomości. Trudno bowiem rozgraniczyć jakie czynności właścicielskie wykonuje w zakresie swojego udziału .W stosunkach współwłaścicielskich/ współposiadania należy mieć bardziej surowe wymagania wobec współposiadacza , który chce zmienić zakres posiadania samoistnego. Rygoryzm należy uzasadnić koniecznością bezpieczeństwa stosunków prawnych, bowiem uprawiony do współposiadania mógłby łatwo doprowadzić do utraty praw pozostałych posiadaczy i do modyfikacji swojego udziału powołując się tylko na zmianę swojej woli co do zakresu posiadania , a więc elementu subiektywnego, niedostrzegalnego na zewnątrz.Co stałoby w sprzeczności z art. 206 KC określającym granice współposiadania. W ocenie sądu , na co wskazuje materiał dowodowy, wnioskodawczym K. K. miała świadomość ( choć nieudolnie temu zaprzeczała ), że do spadku po ojcu powołane w testamencie zostały matka i siostry wnioskodawczym. Dlatego też władając nieruchomością spadkową mogła stać się posiadaczem samoistnym w zakresie przypadającego jej udziału oraz dzierżycielem w zakresie pozostałych udziałów ( art. 338 KC i poprzednio art. 297 prawa rzeczowego). W. nie wykazała aby w sposób jednoznaczny ujawniła wolę samoistnego posiadania całej nieruchomości w sposób widoczny nie tylko dla otoczenia ale przed wszystkim w wyraźny sposób dla współdziedziczących.Nie wystarczające jest udowadnianie , że we wsi wnioskodawczym postrzegana była jako właścicielka ( bo było to jej miejsce zamieszkania , choć siedlisko opuściła 20 lat temu), ani że opłacała podatki ( najwcześniejszy dowód opłaty pochodzi z 1979r.), sprzedawała płody rolne i płaciła za usługi rolnicze . Dokonywała tych czynności faktycznych, bo zamieszkiwała i gospodarowała na przedmiotowej nieruchomości, czerpała z gospodarstwa największe korzyści.Również daty wszczęcia przez uczestniczkę postępowania M. M. (1) szeregu sprawa sądowych zmierzających do uregulowania stanu spadku po ojcu (od roku 1993r.) przekonują sąd , że do tej daty spadkodawczynie zgodnie współposiadały przedmiotowe gospodarstwo (oczywiście za wyjątkiem matki, która zmarła w 1985r.).

Mając powyższe na uwadze w oparciu o zacytowane w treści uzasadnienia podstawy prawne Sąd po ponownym rozpoznaniu sprawy postanowił stwierdzić zasiedzenie w częściach wynikających z udziałów spadkowych ustalonych na datę otwarcia spadku po T. K..

Okosztach postępowania nieprocesowego orzeczona na podst. Art. 520 § 1 kpc.

Apelację od orzeczenia wywiodła wnioskodawczym. Zaskarżyła postanowienie w części dotyczącej 29/50 części jakie miały nabyć córki T. K. poprzez zasiedzenie z dniem 1.01.1977r. Zarzuty wplecione w treść uzasadnienia apelacyjnego, jasno niewyodrębnione, dotyczyły generalnie błędów w ustaleniach faktycznych jakie legły u podstaw zaskarżonego postanowienia, będących wynikiem dowolnej oceny dowodów i w konsekwencji naruszenia prawa materialnego.

Apelujący zarzucił błędne przyjęcie, że T. K. na moment śmierci nie był właścicielem przedmiotowych nieruchomości. Prawo to miał uzyskać na skutek własnego zasiedzenia liczonego od 1.01.1947r do 1.01.1967r na podstawie Dekretu z dn.11.10.1946r. Prawo rzeczowe, przy założeniu dobrej wiary. Odmienny pogląd, że do zasiedzenia nie doszło, bo nie było dobrej wiary, przyjęty przez Sąd I instancji i potwierdzany przez uczestników, apelujący uznawał za wadliwy. To założenie miało spowodować w konsekwencji ustalenie, że dzieci T. K. nabyły własność nieruchomości stosownie do ułamków określonych w postanowieniu spadkowym, a wnioskodawczym już od daty otwarcia spadku , tj. 20.10.1967r przejęła w samoistne posiadanie całość i posiadając udziały sióstr wynoszące 29/50 części zasiedziała je po dwudziestu latach w złej wierze z dniem 20.10.1987r. Apelacja w swej konstrukcji nie atakowała oceny poszczególnych dowodów, tylko w istocie prezentowała popieraną wersję wydarzeń, w tym sensie miała charakter polemiczny do uzasadnienia Sądu I instancji.

Wnioski K. K. prowadziły do zmiany polegającej na stwierdzeniu, że nabyła ona z dniem 20.10.1987r poprzez zasiedzenie udział w prawie własności wynoszący 29/50 części w nieruchomości położonej w K. o pow. 18,8000 ha oznaczonej nr ewid. 92,93,110,21/2 i 44/2.

Do apelacji przyłączyła się uczestniczka B. K., a pozostali uczestnicy wnieśli o jej oddalenie, przy czym pełnomocnik M. M. (1) domagała się zasądzenia kosztów zastępstwa prawnego w postępowaniu apelacyjnym.

Sąd Okręgowy w Ostrołęce zważył, co następuje:

Apelacja była nieuzasadniona i podlegała oddaleniu. Sąd apelacyjny podziela ocenę faktyczno - prawną przedstawioną przez Sąd I instancji i przyjmuje ją za własną.

Dla porządku rozpocząć należało od wyeksponowania zasadniczej, bezspornej na etapie apelacyjnym i mającej twarde podstawy dowodowe tezy, że T. K. nie uzyskał nigdy prawa własności na podstawie czynności prawnej. W zgodnej ocenie zainteresowanych posiadał jedynie nieruchomość w sposób mogący prowadzić do zasiedzenia. Dla ułatwienia można też zaznaczyć, że przy wersji optymalnej początek zasiadywania należałoby liczyć od 1.01.1947r. (jest w tym pełna zgoda). Spór sprowadzał się zatem do tego, czy zdążył zasiedzieć przed śmiercią, a konkretnie do tego, czy posiadał w dobrej czy w złej wierze. Można bowiem w sposób nienarażający się na jakikolwiek zarzut zainteresowanych stwierdzić, że jeśliby przyjąć dobrą wiarę to do zasiedzenia doszło - 1.01.1967r., a jeśli złą - to nie. Kwestia ta całkowicie uciekła z pola widzenia pełnomocnika wnioskodawczym przy wcześniejszym procedowaniu. Została poruszona dopiero w apelacji i to jako pewna oczywistość, bez bliższej argumentacji, czego ostatecznie nie można było zaakceptować.

W doktrynie prawa cywilnego i orzecznictwie można wyróżnić dwie koncepcję pojęcia dobrej wiary. Nurt bardziej liberalny zapoczątkowany został już w latach 50 - tych, na kanwie art. 73 § 2 dekretu z dn. 11.10.1946r~prawo rzeczowe, odpowiednika obecnego art. 231 § 1 kc. Sąd Najwyższy stanął na stanowisku, że dobra wiara posiadacza rzeczy równoznaczna jest z przekonaniem opartym na obiektywnych przesłankach wywodzących się ze stosunku będącego podstawą i przyczyną konkretnego stanu faktycznego. Nurt konserwatywny przyjmuje zaś, że dobra wiara polega na usprawiedliwionym w danych okolicznościach przekonaniu posiadacza, że przysługuje mu prawo własności (przy czym dobra wiarę wyłączały okoliczności, które u przeciętnego człowieka powinny wzbudzać poważne wątpliwości, że nie przysługuje mu właścicielskie uprawnienie), i swoją kulminację znalazł w uchwale 7 sędziów z dn. 6.12.1991r. - III CZP 108/91, mającej moc zasady prawnej (OSNC z 1992r. nr 4, poz. 48), która wykluczyła dobra wiarę posiadacza nabywającego nieruchomość bez zachowania formy aktu notarialnego. Konserwatywne rozumienie dobrej wiary zawsze odnosiło się do instytucji zasiedzenia. Tak było zarówno na gruncie kodeksu cywilnego, jak też dekretu prawo rzeczowe.

T. K. objął gospodarstwo bez jakiejkolwiek pisemnej umowy. Został sukcesorem po ojcu, który wyjechał do USA i do śmierci nie powrócił. Już w przedwojennej kulturze prawnej panowała powszechna wiedza, że do uzyskania własności potrzebny jest akt notarialny. Przymiot dobrej bądź złej wiary oceniany być powinien na moment objęcia posiadania. Z przekazów rodzinnych nawet dostatecznie jasno nie wynikało, czy ojciec T. K. zamierzał powrócić, czy wyjeżdżał definitywnie. Ta niepewność nie wzmacnia domniemania dobrej wiary, a przeciwnie w zestawieniu z powszechna wiedzą o doniosłości czynności notarialnych, jeszcze je osłabia. Nic zatem nie wskazuje na to, by ojciec wnioskodawczym był przeświadczony o przysługującym mu prawie własnością obejmując posiadanie bez zachowania formy aktu notarialnego. Nie przemawiają za tym, żadne, nawet obiektywnie rozumiane okoliczności. Instytucja zasiedzenia jest odstępstwem od zasady nienaruszalności prawa własności i dlatego wszelkie wątpliwości powinny być tłumaczone na korzyść ochrony własności (por. postanowienie SN z dn.6.10.2004r. II CK 33/04, nie publ.).

Pełnomocnik apelującej nie dostrzegał także innej przeszkody w uwzględnieniu apelacji w kształcie wyrażonym na piśmie. Jej uwzględnienie spowodowałoby sytuację potwierdzającą nabycie przez zasiedzenie udziałów w spadkowej nieruchomości, gdy nigdy wcześniej nie nastąpiło sądowe rozstrzygniecie o zasiedzeniu gospodarstwa przez T. K.. Jest to kwestia o zasadniczym znaczeniu i nie można było jej skwitować, jak to uczynił pełnomocnik, że będzie to przyszłe zmartwienie wnioskodawczym po wygraniu apelacji. W ocenie Sądu Okręgowego, ewentualnego zasiedzenia przez T. K. nie można było traktować jako przesłanki rozstrzygnięcia, a poza kognicją Sądu było orzekanie w tym zakresie bez wyraźnego wniosku wnioskodawczym bądź uczestników. Taki wniosek nigdy forma lnie nie padł na żadnym etapie postępowania.

Ponieważ apelacja nie stawia żadnych zarzutów, które odrębnie negowałyby prawną możliwość doliczania czasu posiadania rozpoczętego przez T. K., a Sąd I instancji przekonywująco tę kwestię umotywował, można było przejść do zakresu władztwa K. K. po otwarciu spadku. Przy obronionym w apelacji stanie faktycznym przekazania posiadania na wszystkich spadkobierców, należało rozważyć, czy zarzuty apelacyjne pozwalają na odmienne ustalenia, że od 20.10.1987r, ewentualnie później, wnioskodawczym objęła w samoistne posiadanie udziały sióstr i z właścicielskim wyłącznym nastawieniem utrzymywała taki stan do możliwego zasiedzenia. Pytanie to w okolicznościach sprawy może podlegać dalszemu uproszczeniu. Zasadniczo całe władztwo - corpus, faktycznie, poza niewielkimi przejawami aktywności innych członków rodziny, związane było z K. K.. Rzecz w tym, czy z fizycznymi przejawami władztwa, połączone było jej wewnętrzne przekonanie - animus, a zwłaszcza, czy zmianę nastawienia z zależnego - administrowania, zarządzania na rzecz matki i sióstr, na samoistne - dostatecznie jasno zamanifestowała. W sposób mogący rodzić w nich obawę, że nie zostanie spełniona zawarta w testamencie wola ojca.

Główne ostrze krytyki apelacyjnej skierowane zostało na aspekt braku fizycznego władztwa, bez dostrzeżenia, że spadkobierczynie nie musiały po śmierci ojca manifestować wejścia w posiadanie, gdyż przechodziło ono na nie z mocy prawa.Z przywołanych wprost w apelacji dowodów, które miały zostać dotknięte błędną oceną - zeznań świadków H. S. (2), J. W. (2), A. M. (2), S. J. (2), J. S. (2) i M. Ł. (2) nie wynika jeszcze, kiedy, w jakiej formie i poprzez jakie czynności nastąpiła zmiana - animus. Nie broni się forsowane twierdzenie, że automatycznie można to wiązać z otwarciem spadku. Takie proste przełożenie ze wspomnianych zeznań nie wynika. Nawet twierdzenia oponentów wnioskodawczym nie muszą stać w sprzeczności z tymi zeznaniami, gdyż nie ma w nich rozróżnienia pomiędzy prowadzeniem gospodarstwa jako zarządca i jako wyłączny samoistny posiadacz. W sytuacjach zaobserwowanych powierzchownie przez świadków bez bliższej rozmowy i rozeznania w spadkowych zamierzenia ojca, nie było to nawet możliwe. Znamienne jest również, że pełnomocnik apelującej nie zadbał o bardziej precyzyjne osadzenie zeznań w czasie, co spowodowało, że koncentrują się one bardziej na okresie po stwierdzonym zasiedzeniu, czyli po 1977r, niż przełomie lat 60 - 70 -tych, i na początku kolejnej dekady. Dlatego nie można zgodzić się z zarzutem błędnej oceny tych dowodów przez Sąd Rejonowy w Ostrołęce.

Sąd I instancji nadał również właściwą rangę dowodową - testamentowi T. K. oraz aktom postępowania uwłaszczeniowego. W apelacji nie ma zarzutów dotyczących błędnej ich oceny. Na rozprawie apelacyjnej pełnomocnik wezwany przez Sąd do wypowiedzenia się w tej kwestii, starał się zmarginalizować znaczenie tych dowodów, ale nie powiedział nic, co logicznie tłumaczyłoby nieprawdziwość oświadczeń składanych przez K. K., że jest jedynie współwłaścicielką, i że respektuje prawa matki i sióstr. Skoro manifestacja samoistności według pełnomocnika miała nastąpić bezpośrednio po otwarciu spadki, i skoro nie nastąpiło później żadne zdarzenie o równie doniosłym charakterze, tojtezę o samoistności podważyła najbardziej sama zainteresowana.

Podsumowując. Zarzuty apelacji, skonstruowane jako przeciwstawna wersja zdarzeń, nie zasługiwały na uwzględnienie. Prawidłowo ustalony przez Sąd Rejonowy w Ostrołęce stan faktyczny, swobodnie, a nie dowolnie ocenione wszystkie dowody i prawidłowo zastosowana subsumcja pod właściwe przepisy prawa materialnego - pozwoliły na doprowadzenie do stanu, który jest i zgodny z prawem i - co powinno zmniejszać poczucie pokrzywdzenia u wnioskodawczym - także z wolą jej ojca.

Z tych wszystkich względów na podstawie art. 385 kpc apelację należało oddalić. O kosztach za II instancje orzeczono na podstawie art. 98 § 1 kpc w zw. z § 6 pkt 6 w zw. z § 8 pktl w zw. z § 13 ust 1 pkt 1 taksy adwokackiej.