Pełny tekst orzeczenia

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 września 2013r.

Sąd Apelacyjny w Poznaniu, w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSA Przemysław Strach

Sędziowie: SSA Urszula Duczmal

SSO del. do SA Marek Kordowiecki (spr.)

Protokolant: st.sekr.sądowy Magdalena Ziembiewicz

przy udziale Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej Zbigniewa Frankowskiego

po rozpoznaniu w dniu 26 września 2013r.

sprawy G. W.

oskarżonego z art. 296 § 1 kk w zw. z art. 296 § 3 kk

z powodu apelacji wniesionej przez prokuratora

od wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu

z dnia 21 maja 2013r., sygn. akt III K 24/12

I.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok,

II.  obciąża Skarb Państwa kosztami procesu za postępowanie odwoławcze.

Marek Kordowiecki Przemysław Strach Urszula Duczmal

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy w Poznaniu wyrokiem z dnia 21 maja 2013 roku w sprawie o sygn. akt III K 24/12 uniewinnił oskarżonego G. W. od popełnienia zarzuconego mu przestępstwa z art. 296§1 k.k. w zw. z art. 296§3 k.k. polegającego na tym, że w dniu 10 czerwca 2003 roku w P., jako prezes zarządu (...) sp. z o.o. z siedzibą w P., w sytuacji utraty płynności finansowej spółki, nadużył udzielonych mu na podstawie przepisów ustawy z dnia 15 września 2000 roku Kodeks spółek handlowych (Dz. U. Nr 94, poz. 1037 ze zm.) oraz umowy spółki, uprawnień prezesa zarządu w zakresie prawidłowego gospodarowania majątkiem spółki, zawierając w jej imieniu umowę sprzedaży stanowiących własność tejże spółki 800 udziałów w firmie (...) sp. z o.o. z siedzibą w P. o łącznej rynkowej wartości według stanu na czerwiec 2003 roku – 3.526.244,17 złotych, na wysoce niekorzystnych dla spółki warunkach i po znacząco zaniżonej cenie za łączną kwotę 1.240.162,43 złotych, rozłożoną na 13 rocznych rat, począwszy od 2006 roku, działając tym samym na szkodę spółki (...) sp. z o.o. i wyrządzając spółce (...) sp. z o.o. z siedzibą w P. szkodę w wielkich rozmiarach w łącznej wysokości 2.286.081,74 złotych.

Wyrok ten w całości na niekorzyść oskarżonego zaskarżył prokurator, który w apelacji zarzucił mu:

- obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść orzeczenia, poprzez naruszenie dyspozycji przepisu art. 5§2 k.p.k. i przyjęcie, że w sprawie zachodzą liczne wątpliwości, których nie da się usunąć za pomocą dostępnych środków dowodowych, pomimo istnienia takich możliwości oraz poprzez naruszenie dyspozycji przepisu art. 167 k.p.k. a także art. 366§1 k.p.k. i uznanie opinii biegłego z dziedziny wyceny mienia oraz biegłego z dziedziny wyceny spółki za nieprzydatne dla potrzeb prowadzonego postępowania, przy jednoczesnym zaniechaniu ustalenia istotnych okoliczności faktycznych za pomocą opinii uzupełniających lub powołania innych biegłych, albo przeprowadzenia innych czynności dowodowych, pozwalających na uzupełnienie opinii, a w konsekwencji,

- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, który miał wpływ na jego treść, polegający na przyjęciu, iż oskarżony G. W. nie dopuścił się przestępstwa działania na szkodę spółki (...) sp. z o.o. w oparciu o dowolną ocenę materiału dowodowego, podczas gdy zebrane dowody, ich prawidłowa analiza i ocena dokonana z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego prowadzi do odmiennego wniosku

i w oparciu o ten zarzut wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Poznaniu.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja okazała się nieuzasadnioną.

Przestępstwo niegospodarności zarzucone oskarżonemu G. W. ma charakter skutkowy. Dla wyczerpania znamion tego przestępstwa nie wystarcza bowiem samo nadużycie uprawnień lub niedopełnienie obowiązku przez osobę zobowiązaną do zajmowania się sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą osoby fizycznej, prawnej albo jednostki organizacyjnej nie mającej osobowości prawnej, ale spowodowanie temu podmiotowi znacznej szkody majątkowej (art. 296§1 k.k.) bądź szkody majątkowej w wielkich rozmiarach (art. 296§3 k.k.) będących normalnym następstwem nadużycia uprawnień lub niedopełnienia obowiązku przez taką osobę (por. wyrok SN z dnia 8 lutego 2000 r., V KKN 557/99.

Nie ulega wątpliwości, iż G. W. z racji sprawowanej funkcji w spółce (...) sp. z o.o. z siedzibą w P., tj. jako prezes Zarządu tej Spółki był zobowiązany do zajmowania się sprawami majątkowymi tej spółki, czyli był zobowiązany do prawidłowego gospodarowania mieniem tej spółki. Istota zaś postawionego oskarżonemu zarzutu popełnienia przestępstwa poprzez pryzmat apelacji oskarżyciela publicznego sprowadza się do stwierdzenia czy oskarżony swoim zawinionym działaniem wyrządził kierowanej przez siebie spółce (...) sp. z o.o. w P. szkodę majątkową w wielkich rozmiarach, która była wynikiem tego, iż oskarżony w czerwcu 2013 r. sprzedał 800 udziałów w firmie (...) sp. z o.o. w P. , które to udziały stanowiły w całości własność spółki (...) za cenę 1.240.162,43 zł, rozłożoną przy tym na 13 rocznych rat począwszy od 2006 r., mimo że wartość rynkowa tych udziałów miała wynosić wówczas 3.526.244,17 zł. W świetle tych zarzutów tę szkodę miała stanowić różnica między wartością rynkową udziałów a rzeczywistą ceną, za jaką oskarżony te udziału sprzedał. Co istotne przy tym skarżący nie zarzuca, iż oskarżony niezasadnie dokonał sprzedaży tych udziałów w sytuacji, w jakiej znajdowała się spółka (...), a jedynie, że dokonał tego po znacznie zaniżonej cenie.

Należy za Sądem Okręgowym zauważyć, iż przedmiotowe spółki z ograniczoną odpowiedzialnością (...) oraz R. były ze sobą ściśle powiązane zarówno personalnie, jak i kapitałowo.

Spółka (...), posiadając jako majątek w postaci praw wieczystego użytkowania nieruchomości położonych w P. przy ul. (...) i praw własności posadowionych na niej budynków, jako jedyny udziałowiec spółki (...) objęła 800 udziałów w tej spółce o wartości nominalnej 1000 zł każdy, pokrywając te udziały aportem w postaci wskazanego wyżej majątku (k. 80-85, 68-79). Nie dość więc, że spółka (...) była jedynym właścicielem spółki (...), to nadto w obu spółkach funkcję prezesa Zarządu sprawował G. W., zaś członkiem zarządu był G. M. (1), notabene w pierwszej połowie 2003 r. pozbawiony wolności z racji stosowanego wobec niego tymczasowego aresztowania w związku z inną sprawą karną.

Stwierdzić należy, iż praktycznie od samego początku działalności spółki (...) jej kondycja finansowa była zła. Jak to bowiem wynika z wiarygodnej, niekwestionowanej przez strony opinii biegłego z zakresu ekonomii – prawa upadłościowego i naprawczego G. K. (1) od chwili rozpoczęcia działalności w spółce systematycznie malały przychody ze sprzedaży i co roku spółka ta wypracowywała stratę na działalności podstawowej i już od 2001 r. spółka miała trudności z terminowym regulowaniem zobowiązań. Stan ten zaś powodował, że występowały w spółce niskie wskaźniki płynności oraz długie okresy regulacji zobowiązań. Natomiast w okresie od 1.10.2003 r. do ogłoszenia upadłości spółka nie wykonywała wymagalnych zobowiązań i od tej też daty spółka znajdowała się w takim stanie, w którym zarząd był zobligowany do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości. Z opinii tej wynika także jasno, że sytuacja finansowa spółki (...) w okresie przed zbyciem 800 udziałów nie pozwalała na zaspokojenie wierzycieli spółki i spłatę bieżących zobowiązań. W związku z tym w czerwcu 2003 r. zbycie przez zarząd spółki (...) 800 udziałów spółce (...) było niezbędne do utrzymania płynności (...) spółki (...), chociaż, jak biegły zaznaczył, pod warunkiem wpłaty co najmniej połowy należności w miesiącu sprzedaży. Stało się jednak inaczej, gdyż na skutek rozłożenia na raty spłaty należności za udziały i ustalenia terminu płatności pierwszej raty na styczeń 2006 r. zbycie udziałów w takiej właśnie formie nie było niezbędne do utrzymania płynności finansowej, gdyż na tę płynność nie miało żadnego wpływu. Transakcja ta nie miała żadnego wpływu na upadłość spółki. Nie ma natomiast najmniejszych wątpliwości, iż środki uzyskane ze sprzedaży tych udziałów w całości zostały przeznaczone na spłatę zobowiązań spółki (...) (k. 602-936, 1831-1834). Poza tym nie tylko spółka (...) była znacznie zadłużona. Również w tym czasie podobne kłopoty finansowe posiadała spółka (...), która choćby wobec Banku (...) posiadała zadłużenie na kwotę 972.123,29 zł z tytułu kredytu hipotecznego

W świetle takiej opinii nie można mieć więc jakichkolwiek wątpliwości, iż oskarżony G. W., znając tę trudną sytuację majątkową obu spółek, wiedząc przy tym, iż (...) żąda natychmiastowej spłaty całości zobowiązania spółki, tj. kwoty ponad 970.000 złotych pod groźbą skierowania tej należności do egzekucji podjął słuszną co do zasady decyzję o sprzedaży udziałów spółki (...) w spółce (...).

Tejże decyzji nie kwestionuje żadna ze stron, w tym zwłaszcza oskarżyciel publiczny w apelacji. Oskarżyciel bowiem dopatruje się zawinienia oskarżonego w tym, iż sprzedał te udziały po znacznie zaniżonej cenie.

Podnieść należy, iż z opinii biegłego G. S. wynika, iż na dzień 30.06.2003 r. wartość rynkowa nieruchomości w P. przy ul. (...) jako przedmiotu prawa użytkowania wieczystego gruntu i prawa własności budynków i budowli wg stanu i cen na 30.06.2003 r. wynosiła 4.403.000 zł (k. 508-597, 1824-1828). Wbrew jednak twierdzeniom apelującego podkreślić należy, iż biegły G. S. w swojej opinii wskazał, iż zainteresowanie najemców tego typu obiektami było duże, ale w 2002 r. a nie w 2003 r., przy czym chodzi tu o najemców a nie przecież o potencjalnych nabywców całej nieruchomości (prawa użytkowania wieczystego gruntów wraz z własnością posadowionych na gruncie nieruchomości). Tymczasem, jak sam biegły przyznał w trakcie rozprawy, na tym rynku w badanym segmencie nie odnotowano transakcji dotyczących nieruchomości spełniających kryterium podobieństwa, co już przecież samo w sobie utrudniało rzetelne i najbardziej wiarygodne określenie ceny rynkowej tych nieruchomości przez sprzedającego, tym bardziej, że nie chodziło tu o nieruchomości same w sobie, ale o udziały w zadłużonej spółce (...), stanowiące znów własność zadłużonej spółki (...). Wartość zaś tych 800 udziałów, w oparciu m.in. o wyliczenia wskazanego biegłego oraz o dokumentację księgową spółki (...) ustalił w swojej opinii (...) na kwotę 3.526.244,17 zł (k. 1159-1194, 1560-1569, 1829-1831). Biegły ten ponadto stwierdził, że istniała szansa sprzedaży tych udziałów w czerwcu 2003 r. za kwotę 3.500.000 zł, gdyby taka oferta została na rynku złożona, tzn. gdyby nastąpiło skontaktowanie się z większymi deweloperami lub innym inwestorem, który posiadałby środki finansowe, aczkolwiek podnieść należy, iż to stwierdzenie biegłego nie jest poparte żadnymi okolicznościami, bowiem biegły nie dysponował danymi w zakresie podmiotów chętnych do nabycia tych udziałów spółki (...) za wskazaną w opinii kwotę. Powyższą wypowiedź więc należy potraktować jako tylko przypuszczenie, prawdopodobieństwo, które wynika ze stwierdzenia biegłego, iż „ ludzie kupią wszystko, jest to tylko kwestia ceny i ewentualnie warunków zewnętrznych, w tym trendy wartości nieruchomości i cen najmu w przypadku spółki (...) ”.

Sąd Okręgowy nie uznał za przydatne obu wyżej wymienionych opinii a to z racji tego, że zostały one wydane po kilku latach, gdy przeprowadzono szereg remontów obiektów znajdujących się na tej nieruchomości gruntowej w P. przy ul. (...), natomiast brak było dokumentacji pozwalającej na odtworzenie stanu nieruchomości na 10 czerwca 2003 r. Sąd Okręgowy zanegował w związku z tym, jak i prawdopodobnym udziałem w oględzinach przeprowadzonych przez biegłego G. S. osób będących antagonistami oskarżonego, tj. m.in. G. M. (2), który uzurpuje sobie również prawa do przedmiotowego majątku, działając na rzecz swojej spółki (...) sp. z o.o. w P. rzetelność danych, jakimi dysponował biegły S. przy opracowywaniu swojej opinii. Rozumowanie w tym zakresie Sądu I instancji jest tym bardziej uzasadnione, jeżeli weźmie się pod uwagę treść zeznań tego świadka, zwłaszcza w zakresie stanu technicznego budynków znajdujących się na przedmiotowej nieruchomości gruntowej (k. 106-108, 1691-1697), jak i podmioty zawiadomione przez biegłego o wizji terenowej przeprowadzanej w dniu 14.11.2008 r., w tym m.in. spółkę (...) (k. 496).

Wprawdzie apelujący podnosi zarzut nie przeprowadzenia nowej opinii bądź też konieczności zasięgnięcia uzupełniającej opinii, kiedy to biegli uwzględniliby przeprowadzone na nieruchomościach remonty (modernizacje) po 10 czerwca 2003 r., by w ten sposób w miarę dokładny ustalić wartość nieruchomości i dalej 800 udziałów w spółce (...) według stanu na 10 czerwca 2003 r., ale apelujący też nie zwraca uwagi na to, iż Sąd Okręgowy wprost ustalił, iż oskarżony chciał w imieniu spółki (...) sprzedać te udziały za kwotę 3.000.000,00 zł i z taką też propozycją zwrócił się do kilku podmiotów gospodarczych. Ta okoliczność bowiem nie jest kwestionowana przez skarżącego a wynika ona jednoznacznie z wyjaśnień samego oskarżonego (k. 1933-1937) oraz korespondujących z nimi zeznań S. B. (k. 952-955, 956-958, 1796-1800), S. R. (k. 1004-1005, 1793-1796), J. K. (k. 1025-1026, 1803-1804) i R. S. (k. 1032-1033, 1066-1067).

Powyższe zaś dowodzi, iż oskarżony chciał pierwotnie sprzedać te udziały za kwotę zbliżoną do tej, jaką w swojej opinii wskazał biegły G. K. (2). Okazało się jednak, iż podmioty, do których zwrócił się oskarżony nie były zainteresowane tą ofertą albo z powodu zbyt wygórowanej ich ceny albo z braku chęci ich nabycia. Ta sytuacja poniekąd zmusiła oskarżonego do obniżenia ceny udziałów, którą to cenę łącznie z warunkami sprzedaży udziałów ustalił w negocjacjach z W. D., do którego również zwrócił się z podobną ofertą sprzedaży udziałów w spółce (...). Oczywiście z matematycznego punktu widzenia można zarzucać oskarżonemu, że sprzedał te udziały w wysokości 1/3 ich wartości rynkowej, zamiast starać się jednak zbyć je za kwotę 3.000.000 zł albo i większą, co „postawiłoby na nogi” spółkę (...).

Oskarżyciel publiczny w apelacji próbował wskazać jakich czynności, jakiej staranności powinien oskarżony dochować, by osiągnąć wyżej wymieniony cel. Według oskarżyciela bowiem oskarżony powinien sporządzić rzetelne analizy i wyceny majątku, powinien zlecić poszukiwanie nabywcy i faktycznie przedstawić oferty na rynku, powinien negocjować z bankiem przedłużenie spłaty terminu kredytu a nadto od strony czysto formalnej powinien uzyskać wymaganą zgodę wspólników na dokonanie tej sprzedaży udziałów. Abstrahując jednak od tego, że wspomniane czynności, zwłaszcza dokonywanie wyceny również wiązałoby się z odpowiednimi kosztami, to prokurator jednak nie jest w stanie dać jednoznacznej odpowiedzi na pytanie czy gdyby to wszystko oskarżony uczynił, to czy sprzedałby udziały w spółce (...) za kwotę 3.000.000 zł bądź wyższą czy też nadal jedyną pozostawałaby oferta W. D.. Wręcz przeciwnie. Sam apelujący przyznaje, że gdyby jednak, mimo tego wysiłku, nadal pozostała oferta W. D. a czynność zostałaby przeprowadzona zgodnie z przepisami i za wiedzą wszystkich wspólników, to zachowanie oskarżonego mogłoby być uznane za gospodarczo i ekonomicznie nieodzowne i w tej sytuacji uzasadnione a wówczas nie można by było postawić oskarżonemu zarzutu popełnienia przestępstwa.

Oskarżyciel publiczny nie jest jednak w stanie wykazać, bo po prostu z uwagi na znaczny upływ czasu od czerwca 2003 r. oraz zmienioną już rzeczywistość na rynku nieruchomości i spółek tego po prostu wykazać się nie da czy w tamtym czasie, tj. w czerwcu 2003 r. jakikolwiek podmiot gospodarczy nabyłby przedmiotowe 800 udziałów za sugerowaną aktem oskarżenia kwotę, bądź jakąkolwiek kwotę wyższą od tej, za jaką te udziały nabył W. D.. Nie ma bowiem w sprawie jakiegokolwiek dowodu na to, że ktokolwiek był bądź byłby zainteresowany nabyciem za droższą cenę tych udziałów, gdyby do niego taka oferta wpłynęła. W związku z tym nie jest możliwe wyciągnięcie jakiegokolwiek wniosku w sytuacji, co by było, gdyby oskarżony postąpił tak, jak to postrzega apelujący oskarżyciel publiczny. Nie można więc absolutnie wyciągnąć jednoznacznego wniosku w zakresie związku przyczynowego, iż gdyby oskarżony uczynił więcej, niż to ustalił Sąd I instancji, to sprzedaż udziałów nastąpiłaby po wyższej cenie a tym samym nie wystąpiłaby szkoda majątkowa. Warto przy tym dodać, że jedynym (...) sp. z o.o. w P. była spółka (...) sp. z o.o. w P., zaś w myśl §12 aktu założycielskiego spółki (...) sp. z o.o. zbycie udziałów wymaga formy pisemnej z podpisami notarialnie poświadczonymi pod rygorem nieważności, co zostało przez oskarżonego dokonane. Natomiast jedynie od strony czysto formalnej zabrakło, zgodnie z aktem założycielskim spółki (...) uchwały Zgromadzenia Wspólników na dokonanie tych czynności (k. 68-79). Jednakże jedynym (...) spółki (...) była spółka (...) a tym samym do tej spółki, której sprawami majątkowymi zajmował się oskarżony faktycznie należało danie zgody na dokonanie tej czynności zbycia udziałów. Nie dopełnienie więc tej formalności przy zbyciu udziałów w spółce (...) nie może przemawiać za przyjęciem, iż wskutek tego doszło do powstania szkody majątkowej w wielkich rozmiarach w majątku spółki (...) sp. z o.o. w P.. Jak wyżej bowiem powiedziano nie da się ustalić czy udziały te mogły być wówczas zostać sprzedane za wyższą cenę, zaś samego faktu ich sprzedaży w sytuacji, w jakiej znajdowała się spółka (...) żadna ze stron nie kwestionuje.

Przypomnieć przy tym należy, iż samo przekroczenie uprawnień bądź niedopełnienie obowiązku przez podmiot wskazany w art. 296§1 i 3 k.k. nie rodzi automatycznie odpowiedzialności za to przestępstwo, bowiem dopiero taka odpowiedzialność wchodzi w grę w sytuacji powstania szkody.

Marginalnie natomiast należy wspomnieć, iż z dniem 30 czerwca 2011 r. wszedł w życie przepis art. 296§1a k.k. (wprowadzony do kodeksu karnego ustawą z dnia 9 czerwca 2011 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw – Dz.U.2011.133.767 – art. 1 pkt 1 i art. 8), który penalizuje sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa wyrządzenia znacznej szkody majątkowej. Zarzuty apelacyjne więc bardziej zmierzały do wykazania zasadności popełnienia przez oskarżonego znamion tego „nowego” czynu zabronionego, niż przestępstwa z art. 296§1 i 3 k.k. Rzecz w tym jednak, iż przestępstwo to nie obowiązywało w dacie działania oskarżonego, tj. w dniu 10.06.2003 r. a tym samym zgodnie z ogólną zasadą art. 1§1 k.k. nie może być nawet mowy o rozważaniu odpowiedzialności karnej oskarżonego za ten czyn. Zauważyć też należy, iż to ten „nowy” czyn ścigany jest na wniosek pokrzywdzonego, jeżeli pokrzywdzonym nie jest Skarb Państwa (art. 296§4a k.k.). Nie jest przestępstwem wnioskowym natomiast czyn z art. 296§1 i 3 k.k. Bez wątpienia więc w tym zakresie Sąd Okręgowy pomylił się w swoich rozważaniach, stwierdzając, że w niniejszej sprawie występuje przestępstwo wnioskowe, co jednak nie mogło mieć żadnego wpływu na treść zaskarżonego orzeczenia, skoro Sąd ten merytorycznie odniósł się do postawionego oskarżonemu zarzutu popełnienia przestępstwa z art. 296§1 i 3 k.k.

Na koniec należy też zwrócić uwagę na wspomniany już wcześniej fakt, iż wszelkie środki pieniężne uzyskane z tej sprzedaży zostały przeznaczone na spłatę zobowiązań spółki (...) a nadto nabywca tych udziałów W. D. doprowadził do spłaty wszystkich zobowiązań spółki (...). Wprawdzie takie działania miały na celu spłatę zobowiązań spółki a tym samym były korzystne dla wierzycieli spółki, ale też takimi działaniami oskarżony uniknął narażenia się na popełnienie przestępstwa na szkodę wierzycieli spółki.

Wreszcie wskazać należy na zeznania M. A. – radcy prawnego, do którego W. D. zwrócił się o pomoc w celu ustalenia wartości udziałów spółki, przy czym świadek nie wykluczył, iż przyszły nabywca udziałów wystąpił do niego z tym problemem wraz z oskarżonym. Zwrócenie się więc do osoby obeznanej z racji sprawowanego zawodu z rynkiem nieruchomości i z obrotem prawnym jedynie dodatkowo przekonuje, iż oskarżony nie miał jakiegokolwiek zamiaru działania na szkodę kierowanej przez siebie spółki (...).

Powyższe więc razem wzięte okoliczności pozwalają na uznanie zasadności zaskarżonego wyroku uniewinniającego oskarżonego G. W. od popełnienia zarzuconego mu przestępstwa, bowiem nie da się wykazać istnienia zamiaru oskarżonego działania na szkodę spółki (...), ani też nie da się wykazać, iż oskarżony przy podjęciu większych starań mógł sprzedać udziały spółki za kwotę znacznie wyższą od rzeczywiście uzyskanej oraz na lepszych warunkach. Dodać więc na koniec należy, iż domaganie się przez skarżącego uzupełniającej bądź nowej opinii, czy wreszcie opinii sporządzanej na użytek postępowania prowadzonego przed Sądem Okręgowym w P. w sprawie (...) nie mogło mieć jakiegokolwiek znaczenia dla rozpoznania zarzutów postawionych G. W. aktem oskarżenia, bowiem bez względu na wyniki tych opinii w zakresie wartości nieruchomości położonych w P. przy ulicy (...) i udziałów spółki (...) sp. z o.o. z siedzibą w P. w spółce (...) sp. z o.o. z siedzibą w P. na dzień 10 czerwca 2003 r. nie usunie się wątpliwości czy oskarżony sprzedałby te udziały za wyższą cenę i o ile od ceny uzyskanej. W tej więc sytuacji nie można zasadnie stawiać zaskarżonemu wyrokowi naruszenia przepisów art. 167 k.p.k. i art. 366§1 k.p.k., jak i art. 5§2 k.p.k. a tym samym nie można dopatrywać się błędów w ustaleniach faktycznych o charakterze „dowolności”, jak to zarzuca apelujący oskarżyciel publiczny.

Sąd odwoławczy nie znajdując więc podstaw do uwzględnienia zarzutów i wniosku apelacyjnego oraz nie znajdując innych podstaw branych pod uwagę z urzędu do zmiany lub uchylenia zaskarżonego wyroku w oparciu o art. 437§1 k.p.k. utrzymał ten wyrok w mocy.

Mając natomiast na uwadze niezasadność apelacji wniesionej na niekorzyść oskarżonego wyłącznie przez oskarżyciela publicznego o kosztach procesu za postępowanie odwoławcze, obciążając nimi Skarb Państwa, orzeczono na podstawie art. 636§1 k.p.k.

MAREK KORDOWIECKI PRZEMYSŁAW STRACH URSZULA DUCZMAL