Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 163/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 17 października 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie, II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący:

SSA Maciej Żelazowski

Sędziowie:

SA Andrzej Wiśniewski (spr.)

SO del. do SA Maciej Kawałko

Protokolant:

st. sekr. sądowy Jorella Atraszkiewicz

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej del. do Prokuratury Apelacyjnej Wacława Jona

po rozpoznaniu w dniu 17 października 2013 r. sprawy

Z. K.

oskarżonego z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zb. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k.
w zw. z art. 11 § 2 k.k.

z powodu apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie

z dnia 14 czerwca 2013 r., sygn. akt III K 201/12

I.  zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy, uznając apelację obrońcy oskarżonego
za oczywiście bezzasadną,

II.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. P. M. kwotę 738 (siedemset trzydzieści osiem) złotych z VAT, tytułem nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu w postępowaniu odwoławczym,

III.  zwalnia oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych związanych
z postępowaniem odwoławczym.

UZASADNIENIE

Prokurator oskarżył Z. K. o to, że nocą na 19 lutego 2012r. w G. na ulicy (...), przewidując pozbawienie życia M. K. i godząc się na to, usiłował zrealizować ten zamiar zadając M. K. cios nożem w okolicy klatki piersiowej, powodując w ten sposób u pokrzywdzonego powstanie rany kłutej klatki piersiowej lewej w X-XI międzyżebrzu w linii pachowej tylnej długości 2,5 cm, uszkodzenie tętnicy międzyżebrowej z krwotokiem do jamy opłucnej, wstrząs krwotoczny oraz uszkodzenie dolnego płata płuca lewego, zamierzonego celu pozbawienia życia M. K. nie osiągnął z uwagi na udzielenie mu specjalistycznej pomocy medycznej, powodując natomiast ciężki uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonego pod postacią choroby realnie zagrażającej życiu, tj. o czyn z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zb. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

Sąd Okręgowy w Szczecinie wyrokiem z dnia 14 czerwca 2013r. uznał Z. K. za winnego tego, że w dniu 19 lutego 2012r. w G. zadał M. K. jeden cios nożem w klatkę piersiową powodując u pokrzywdzonego ranę kłuto-ciętą klatki piersiowej u podstawy dolnego płata płuca lewego i tętnicy międzyżebrowej, z masywnym krwotokiem do jamy opłucnej oraz wstrząsem krwotocznym, które to obrażenia skutkowały ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu M. K. pod postacią długotrwałej choroby realnie zagrażając życiu, tj. przestępstwa z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. i za to na podstawie art. 156 § 1 pkt 2 k.k. wymierzył mu karę 7 lat pozbawienia wolności.

Na podstawie art. 63 § 1 k.k. Sąd zaliczył na poczet tej kary okres rzeczywistego pozbawienia wolności od 19 lutego 2012r. do 28 marca 2013r.

Sąd rozstrzygnął również o wynagrodzeniu obrońcy z urzędu oraz o kosztach sądowych.

Apelację od tego wyroku wniósł obrońca oskarżonego. Wyrok zaskarżył w całości na korzyść oskarżonego.

Obrońca zarzucił wyrokowi:

I.  obrazę przepisów postępowania w zakresie, który miał wpływ na treść orzeczenia, a mianowicie:

1)  art. 4 k.p.k. polegającą na naruszeniu zasady obiektywizmu, wyrażającej się w przełamaniu obowiązku przyjmowania jednakowych kryteriów oceny zeznań i oparciu się w głównej mierze o niekonsekwentne i zmienne zeznania świadka J. D., a odmówienie waloru wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego Z. K. o wiele bardziej spójnym i jasnym, a ponadto naruszeniu nakazu badania i uwzględniania okoliczności przemawiających na korzyść oskarżonego, co doprowadziło Sąd I instancji do błędnego przypisania sprawstwa i winy oskarżonemu;

2)  art. 5 § 2 k.p.k. poprzez rozstrzygnięcie występujących w sprawie wątpliwości niedających się usunąć co do ustalenia osoby sprawcy ugodzenia nożem M. K. oraz momentu zadania ciosu, na niekorzyść oskarżonego i przyjęcie najmniej korzystnej dla niego wersji wydarzeń polegającej na przypisaniu mu popełnienia tego czynu, podczas gdy zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie potwierdza bezspornie, aby Z. K. w czasie przepychanki z pokrzywdzonym zadał mu cios nożem;

3)  art. 7 k.p.k. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, brak właściwego rozważenia całokształtu zebranych w sprawie dowodów, dokonanie oceny dowodów w sposób sprzeczny z zasadami logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego, polegającego na:

-.

-

ustaleniu stanu faktycznego sprawy na podstawie wybiórczej selekcji fragmentów zeznań świadków, w szczególności J. D. i przyjęciu, iż oskarżony dopuścił się zarzucanego mu czynu pomimo, iż brak jest dostatecznych dowodów sprawstwa oskarżonego co do zadania ciosu nożem M. K.;

-

nieuwzględnieniu fragmentu opinii biegłego lekarza z dnia 20 lutego 2012r. z której wynika, że prawdopodobnie zadany pokrzywdzonemu cios skierowany był z dołu ku górze, przez napastnika praworęcznego, a z ustalonego przez Sąd stanu faktycznego sprawy wynika, że podczas przepychanki oskarżony (wyższy od pokrzywdzonego) stał naprzeciwko M. K. (tyłem do świadka) wobec czego świadek J. D. nie mógł widzieć pokrzywdzonego oraz ewentualnego ugodzenia go nożem;

II.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mający wpływ na treść tego orzeczenia, poprzez nie wzięcie pod uwagę wszystkich okoliczności sprawy i przyjęcie, na podstawie selektywnie dobranych fragmentów materiału dowodowego, że oskarżony w dniu 19 lutego 2012r. ugodził pokrzywdzonego nożem w klatkę piersiową powodując u niego obrażenia skutkujące ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu pod postacią długotrwałej choroby realnie zagrażającej życiu, podczas gdy zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie potwierdza sprawstwa zarzucanego oskarżonemu czynu, co więcej, wskazuje, że to Z. K. niezwłocznie wezwał specjalistyczną pomoc dla pokrzywdzonego;

a także z najdalej posuniętej ostrożności procesowej, na wypadek niepodzielenia stanowiska wyrażonego w apelacji przez skarżącego:

III.  rażącą niewspółmierność kary orzeczonej wobec oskarżonego, poprzez wymierzenie oskarżonemu zbyt surowej kary siedmiu lat pozbawienia wolności.

Wskazując na powyższe zarzuty obrońca oskarżonego wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu, ewentualnie z daleko posuniętej ostrożności procesowej, wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego okazała się oczywiście bezzasadna.

W pierwszej kolejności ustosunkowania wymaga zarzut naruszenia art. 5 §2 k.p.k., bowiem niewątpliwie obrońca oskarżonego rozumie go inaczej niż Sąd. Stan nieusuwalnych wątpliwości, o którym mowa w tym przepisie zachodzi wówczas, gdy po dokonaniu oceny wszystkich zebranych i ujawnionych w toku rozprawy dowodów, nie ma możliwości usunięcia wątpliwości co do poszczególnych ustaleń faktycznych. Nie jest to zatem sytuacja, gdy oskarżony składa kilkukrotnie sprzeczne ze sobą wyjaśnienia, bowiem wątpliwości takie nie mają same przez się charakteru nieusuwalnego. Przyjęcie odmiennej wykładni prowadziłoby do sytuacji, w której to sprawca byłby gospodarzem procesu, wystarczałoby bowiem, by złożył różnej treści wyjaśnienia, by przesądzić wynik procesu. Wątpliwości, o których mowa w art. 5 §2 k.p.k. muszą mieć zatem charakter nieusuwalny.

Wyjaśnienia oskarżonego, do których odwoływał się obrońca oskarżonego stawiając zarzut naruszenia przepisów postępowania można określić na wiele sposobów, ale z pewnością nie jako spójne i jasne. Gwoli podsumowania, oskarżony dwukrotnie – przed prokuratorem (k. 80-82) i w toku posiedzenia Sądu stosującego areszt (k. 84) przyznał się do zarzutu usiłowania zabójstwa M. K.. Miesiąc później (w dniu 21.03.2012r.) oskarżony zmienił zdanie i napisał pismo procesowe do prokuratora, w którym poinformował, że nie przyznaje się do czynu, a wcześniejsze wyjaśnienia były wynikiem szoku spowodowanego postawieniem niesprawiedliwego zarzutu. Wersja ta nie wytrzymuje krytyki i słusznie została zdyskwalifikowana przez Sąd I instancji w zgodzie z zasadami oceny dowodów zakreślonej w art. 7 k.p.k., jeśli zważy się na układ chronologiczny zdarzeń: zatrzymanie w dniu 19.02.2012r. już pod zarzutem usiłowania zabójstwa, przesłuchanie przed prokuratorem w dniu 20.02.2012r. i przed Sądem w dniu 21.02.2012r. Zaskoczenie nieprawdziwym zarzutem, tak często nazywane „szokiem”, może wywoływać mechanizm obronny w postaci milczenia i przetwarzania zaskakującej informacji, ale nie przez dobę, a tym bardziej przez dwie. Mamy tu zresztą do czynienia z oskarżonym, dla którego kontakt z policją i prokuratorem nie jest niczym nowym i zaskakującym, zważywszy na kartę karną oskarżonego. Słusznie zatem Sąd I instancji zdyskwalifikował twierdzenia oskarżonego, jakoby był zaszokowany stawianym mu zarzutem i tym usprawiedliwiał zmianę swoich wyjaśnień.

Kolejnym etapem postępowania, w którym oskarżony przedstawił odmienną wersję jest konfrontacja i jest to na tyle istotna w niniejszej sprawie czynność procesowa, że warto jej poświęcić większą uwagę, tym bardziej, iż rzutuje ona na ocenę wiarygodności zeznań świadka J. D..

Na miejscu zdarzenia w chwili zadania przez oskarżonego ciosu nożem znalazły się bowiem trzy osoby: oskarżony, pokrzywdzony i świadek J. D.. Pokrzywdzony na skutek i upojenia alkoholowego i bardzo dużej utraty krwi nie pamięta przebiegu zdarzenia, stąd wszelkie ustalenia faktyczne należy czynić w oparciu o relacje oskarżonego i J. D..

Obrońca oskarżonego trafnie zauważa, że zeznania J. D. nie są konsekwentne. Zarówno jednak świadek wytłumaczył całkowitą odmienność swoich pierwszych zeznań, jak i Sąd I instancji prawidłowo je ocenił. J. D. składał je (k. 34-35) w sytuacji, gdy Z. K. przebywał na wolności, czując zagrożenie z jego strony. Opierając się na zeznaniach osób, które pozostały wewnątrz lokalu, w trakcie urodzin D. K. doszło do incydentu, w trakcie którego Z. K. chodził z odkrytym nożem po sali. J. D. poprosił go o oddanie noża, jednak jak sam stwierdził czuł obawę przed oskarżonym, który zachowywał się nieracjonalnie i nie potrafił wytłumaczyć przyczyn, dla których posiadał nóż. J. D. był też świadkiem użycia przez oskarżonego noża względem swojego kolegi, z którym wielokrotnie spożywali alkohol. Więzy koleżeńskie nie przeszkodziły oskarżonemu w posłużeniu się nożem, stąd J. D. mógł się obawiać użycia noża również na swoją szkodę. Dlatego ocena Sądu I instancji, który uznał pierwsze zeznania J. D. za niewiarygodne mieści się w granicach swobodnej, ale nie dowolnej oceny dowodów.

W pozostałych dwóch zeznaniach J. D. zbornie przedstawił, że doszło do zdarzenia, w trakcie którego M. K. został ugodzony nożem przez Z. K.. W zeznaniach złożonych na k. 49-50 wskazał, że po wyjściu z lokalu zobaczył M. K., który przywitał się z nim i Z. K.. Wówczas pokrzywdzony nie miał śladów krwi, normalnie z nimi rozmawiał, choć widać było, że jest pijany. Świadek powiedział, że poszedł do sklepu, aby dołożyć węgla do pieca i po około 20 sekundach przez okno zobaczył, że na dworze leży M. K., a obok stoi Z. K. i nie ma nikogo więcej.

W zeznaniach znajdujących się na k. 211-213 J. D. zeznał, że Z. K. podszedł i uderzył M. K. z otwartej dłoni, a następnie próbował M. K. złapać, ale ten jakby odskoczył. Świadek powiedział, że palił papierosa powoli idąc za nimi, bo miał nadzieję, że sobie wszystko wyjaśnią i przepychanka się skończy. W momencie jednak, gdy M. K. stał przodem do J. D., a Z. K. znajdował się do niego tyłem, oskarżony złapał M. K. lewą ręką za prawy bark, gdzieś za szyję. Świadek nie widział prawej ręki oskarżonego, ale zaobserwował, że M. K. jakby się gwałtownie wyprostował i jęknął, po czym osunął się na ogrodzenie, a następnie na ziemię.

Oczywiście prawdą jest to, co przywołuje obrońca oskarżonego, iż świadek nie widział momentu uderzenia nożem, jak i to, że oskarżony jest leworęczny, a uderzenie nożem miało zostać – zgodnie z opinią biegłego lekarza sądowego – prawą ręką. Jednak w sytuacji faktycznej, jaka powyżej została przedstawiona nie istniała możliwość, by ktokolwiek inny niż oskarżony mógł zadać uderzenie nożem. Faktycznie oskarżony jest leworęczny, jednak lewą ręką trzymał za bark i szyję pokrzywdzonego, aby ułatwić sobie zadanie uderzenia nożem, zatem okoliczność, że Z. K. jest leworęczny w tym układzie faktycznym nie ma znaczenia. Sam moment zadania uderzenia nożem był niewidoczny dla J. D., jednak nikt inny tego ciosu nie mógł zadać, jeśli zważy się, iż w chwili, gdy M. K. rozmawiał ze Z. K. nie nosił śladów uderzenia nożem i nie krwawił, a po złapaniu go, był moment zaobserwowany przez świadka, gdy pokrzywdzony gwałtownie wyprostował się, jęknął i osunął na ziemię, po czym doznał silnego krwotoku i stracił przytomność. Dlatego ustalenia, że w momencie, gdy pokrzywdzony gwałtownie wyprostował się i jęknął, został ugodzony nożem jest prawidłowe i zgodne z zasadami swobodnej oceny dowodów. W tym momencie nikt inny nie mógł tego uderzenia zadać, tym bardziej jeśli zważy się na wyniki opinii hemogenetycznej, w myśl których na odzieży oskarżonego znajdowały się ślady krwi pokrzywdzonego. Nie wytrzymuje również krytyki wersja, która pojawiła się w końcowej części postępowania, jakoby ślady krwi pokrzywdzonego zostały naniesione na odzież oskarżonego w trakcie pomocy przy przenoszeniu M. K.. Ratownik W. R. zeznał, że wydał komendę do drugiego ratownika, że by przeniósł nosze i we dwóch przenieśli mężczyznę do karetki. Potwierdza to T. K., który zeznał, że mężczyzna, któremu udzielali pomocy był w stanie agonalnym, miał ranę kłutą na plecach, na wysokości klatki piersiowej. Zeznał, że udał się po nosze i niezwłocznie przenieśli tego mężczyznę na nosze i do karetki. Zgodnie z ich spójną wersją, w akcji ratunkowej nie brała udziału żadna osoba postronna, zatem także nie brał w niej udziału oskarżony. Jedynym momentem, gdy krew pokrzywdzonego znalazła się na odzieży oskarżonego był zatem moment uderzenia go nożem przez oskarżonego.

Wracając do kwestii konfrontacji oskarżonego i J. D. (k. 216-217) w jej trakcie oskarżony wyjaśnił, że gdy stał z pokrzywdzonym przed lokalem, pokłócił się z K., szarpnął go i odepchnął. Raz, że tymi wyjaśnieniami skutecznie podważył swoją dotychczasową linię obrony, dwa, że potwierdził te zeznania J. D., które zostały złożone jako trzecie (k. 211-213), gdyż z tych zeznań wynikało kłótnia, szarpanina, odpychanie się, wreszcie złapanie i przyciągnięcie pokrzywdzonego przez oskarżonego. Dlatego przy tak zgromadzonym materiale dowodowym jedyną trafną wersją wydarzeń jest ta ustalona przez Sąd I instancji i utrwalona w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Sąd odwoławczy nie dopatrzył się zatem obrazy przepisów postępowania przez Sąd a quo.

W sytuacji, gdy Sąd meriti dokonał prawidłowej oceny dowodów, nie znalazł potwierdzenia zarzut błędu w ustaleniach faktycznych. Sąd prawidłowo rozważył wszystkie okoliczności przemawiające na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego, zmieniając na jego korzyść kwalifikację prawną czynu. Zachowanie oskarżonego nosiło wszelkie cechy tzw. usiłowania kwalifikowanego, tzn. usiłowania jednego czynu (w tym przypadku zabójstwa) połączonego z dokonaniem innego czynu zabronionego, w tym przypadku spowodowania długotrwałej choroby realnie zagrażającej życiu. Dobrowolne odstąpienia od czynu usiłowanego wyklucza karalność takiego zachowania, jednak nie wpływa w żaden sposób na karalność tego czynu, który już został dokonany. Dlatego też w odniesieniu do przypisania Z. K. dokonania czynu z art. 156 §1 pkt 2 k.k. okoliczność, iż zadzwonił on po pogotowie, które udzieliło skutecznej pomocy medycznej, nie ma żadnego znaczenia. Mogło mieć ono znaczenie co najwyżej przy ocenie wysokości wymierzonej kary.

Wbrew jednak temu, co podniósł obrońca oskarżonego, kara wymierzona Z. K. nie razi swoją rażącą niewspółmiernością. Zarówno rodzaj dobra, w które godził oskarżony, stopień zagrożenia jego życia i realne skutki wyrządzone w zdrowiu pokrzywdzonego, błahość powodu, dla którego użył noża, wielokrotność bezskutecznych kar wymierzonych za różnorodne czyny zabronione, wśród których znalazły się rozbój, dwukrotny udział w pobiciu i czyn lubieżny względem osoby poniżej 15 roku życia, wskazują na potrzebę długotrwałej resocjalizacji, ale i realizację względów prewencji ogólnej. W ocenie Sądu odwoławczego, kara wymierzona przez Sąd I instancji, nawet przy uwzględnieniu, iż to oskarżony zadzwonił po pomoc. nie razi swoją rażącą niewspółmierną surowością, a zatem powinna zostać utrzymana w mocy.

Dlatego, na podstawie art. 437 §1 k.p.k., wobec tego, że nie potwierdziły się zarzuty apelacji obrońcy oskarżonego, a Sąd Apelacyjny w Szczecinie nie znalazł okoliczności podlegających uwzględnieniu z urzędu, należało utrzymać w mocy zaskarżony wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie, uznając apelację obrońcy oskarżonego za oczywiście bezzasadną.

Sąd rozstrzygnął o wynagrodzeniu obrońcy oskarżonego na podstawie art. 618 § 1 pkt 11 k.p.k., § 2 ust. 3, § 14 ust. 2 pkt 5, § 19 pkt 1 i § 20 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. Nr 163, poz. 1348 z późn. zm.).

Na podstawie art. 624 §1 k.p.k. Sąd zwolnił oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze uznając, że oskarżony nie dysponuje środkami na ich pokrycie, a przewidywany koniec kary nie daje szans na wyegzekwowanie należności przed końcem kary.