Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 39/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 2 kwietnia 2014 r.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku w II Wydziale Karnym w składzie

Przewodniczący

SSA Halina Czaban

Sędziowie

SSA Janusz Sulima (spr.)

SSA Piotr Sławomir Niedzielak

Protokolant

Anna Tkaczyk

przy udziale Anny Malczyk - Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku

po rozpoznaniu w dniu 26 marca 2014 r.

sprawy S. W.

oskarżonego z art. 156 § 3 k.k.

z powodu apelacji wniesionej przez prokuratora

od wyroku Sądu Okręgowego w Suwałkach

z dnia 3 grudnia 2013 r. sygn. akt II K 41/13

uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Suwałkach.

UZASDNIENIE

S. W. został oskarżony o to, że w dniu 16 grudnia 2010 r. w domu mieszkalnym w m. S. nr (...)gm. F., przewidując i godząc się na spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu H. C. uderzał ją w nieustalony sposób po całym ciele powodując obrażenia ciała w postaci podbiegnięć krwawych i otarć naskórka na kończynach górnych doprowadzając ją do upadku z wysokości własnego ciała i uderzenia w nieustalony przedmiot, w wyniku czego pokrzywdzona doznała rany tłuczonej okolicy potylicznej głowy, złamania kości sklepienia i podstawy czaszki, obustronnego krwiaka podtwardówkowego, ognisk stłuczenia mózgu w okolicy biegunów płatów czołowych i lewego skroniowego, licznych obustronnych ognisk krwotocznych podpajęczynówkowych, dużego stopnia obrzęku mózgu i obrzęku płuc, podbiegnięć krwawych i otarć naskórka na pośladkach, kończynach dolnych oraz w okolicy lewego stawu barkowego, które to obrażenia ciała skutkowały chorobą realnie zagrażającą życiu, a w następstwie doprowadziły do śmierci pokrzywdzonej, przy czym skutek ten przewidywał i na niego się godził, tj. o czyn z art. 156 §3 k.k.

Sąd Okręgowy w Suwałkach wyrokiem z dnia 3 grudnia 2013 roku uniewinnił oskarżonego S. W. od popełnienia zarzucanego mu czynu i kosztami procesu obciążył Skarb Państwa.

Apelację od tego wyroku złożył prokurator, który zaskarżył go na niekorzyść oskarżonego.

Powołując się na przepisy art. 427 §2 k.p.k., art. 438 pkt 2 i 3 k.p.k. oraz art. 442 §3 k.p.k. zarzucił temu wyrokowi:

a)  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia połączony z rażącą obrazą art. 7 k.p.k., art. 424 §1 pkt 1 k.p.k., wynikający z pobieżnej, wybiórczej, niepełnej i nietrafnej oceny całego materiału dowodowego, sprzecznej z zasadami prawidłowego rozumowania, wiedzy i doświadczenia życiowego a w szczególności - opinii biegłego A. P., który jako jedyny miał bezpośredni kontakt z ciałem denatki dokonując oględzin zewnętrznych i wewnętrznych zwłok i mając pełną świadomość, że jego opinia zdecyduje o kierunku postępowania jednoznacznie stwierdził, że obrażenia na kończynach górnych pokrzywdzonej mają charakter obronny, która ta pierwotna opinia została potwierdzona w toku przewodów sądowych przez biegłą z Akademii Medycznej w B.,

-

wyjaśnień oskarżonego, który gdy je składał za każdym razem w pełni świadomie składał fałszywe wyjaśnienia nie mające żadnych punktów stycznych z obiektywnie ustalonymi faktami w sprawie poza kwestią, że będąc świadkiem wielogodzinnej agonii pokrzywdzonej krótko zrelacjonował objawy charakterystyczne dla powstałego na skutek obrażeń krwiaka mózgu, które to fragmenty wyjaśnień nawet nie uprawdopodabniając przyjętej przez niego linii obrony nie mają żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy,

-

całkowitym lub częściowym pomijaniu całych zeznań lub fragmentów zeznań świadków nie tylko przy ich ocenie ale nawet przy opisie treści zeznań, sprzecznych z ustalonym i opisanym w uzasadnieniu wyroku stanem faktycznym przez sąd oraz pomijaniu fragmentów opinii biegłych wykluczających ustalonych przez Sąd stan faktyczny oraz akcentowaniu fragmentów opinii w szczególności biegłego A. T. zawierających tylko i wyłącznie spekulacje nieuprawnione z uwagi na brak i w tym zakresie podstawowych danych lub wkraczających w kompetencje wyłącznie sądu w szczególności odnośnie stanu nietrzeźwości pokrzywdzonej i wynikających z tego potencjalnych konsekwencji oraz stanu nietrzeźwości oskarżonego;

-

uznanie, że zeznania świadka technika policji T. O., który stwierdził, że pokrzywdzona posiadała nieudolnie zrobiony, bardzo gruby makijaż, zrobiony nie swoją ręka mający zamaskować powstający u niej wylew pod oczodołami oraz w zbieżnymi z nimi zeznaniami M. O., która jednoznacznie zeznała, że matka nie malowała sobie powiek oraz zeznaniami innych świadków nie są wystarczające do uznania, że to oskarżony zrobił denatce makijaż celem zatuszowania powstającego krwiaka w okolicy oczodołu,

-

spekulacji odnośnie możliwości posprzątania przez pokrzywdzoną mieszkania, wyniesienia w nieznane miejsce pościeli i przedmiotów tamujących krwawienie lub służących do sprzątnięcia śladów krwi oraz wydzielin ludzkich oraz ostatecznie uznanie, że brak jest dowodów na posprzątanie mieszkania przez oskarżonego, wbrew opinii w tym zakresie biegłych, a w szczególności neurochirurga A. T., że pokrzywdzona nie miała zdolności psychofizycznych w tym zakresie oraz w sprzeczności z zasadami prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego oraz dodatkowo w sprzeczności

-

z oświadczeniem oskarżonego złożonym mężowi denatki, że umył ciało pokrzywdzonej, w sytuacji gdy pokrzywdzona doznała kilkunastocentymetrowego złamania kości czaszki, otwartej rany głowy z „włomem” w czaszce i towarzyszący temu oczywisty ból i krwawienie wykluczały podjęcie tego typu działań, zwłaszcza że pokrzywdzona nawet nie założyła sobie opatrunku na głowę i nigdzie nie znaleziono śladów przedmiotów służących do zrobienia jakichkolwiek opatrunków, który starałaby się sobie zrobić, gdyby miała zdolności psychofizyczne w tym zakresie zaś krwawienie z rany oraz ślady ewentualnych torsji musiały pozostać na terenie mieszkania

-

bezpodstawnym, w pełni sprzecznym z zgromadzonym materiałem dowodowym uznaniem, że oskarżony S. W. zawsze był człowiekiem spokojnym i nigdy nie reagował agresją, pomimo że zeznania świadków w szczególności M. A. i M. O. opisującej swoją rozmowę z żoną oskarżonego oraz jedynego świadka , który fałszywie zeznawał na korzyść oskarżonego tj. H. B. są jednoznacznie przeciwne bardzo mocno akcentowanym ustaleniom w tym zakresie poczynionym przez sąd i interpretowanych na korzyść oskarżonego, wynikających z zeznań osób, które widziały oskarżonego i pokrzywdzoną jeden raz przez bardzo krótki okres czasu w trakcie towarzyskiego spotkania i z uwagi na uwarunkowania środowiskowe i znajomość z oskarżonym ewidentnie uchylały się od złożenia zeznań,

-

zeznań świadków H. B., L. D., M. O. D. B., K. B., J. M. i T. O. jednoznacznie wykluczających wiarygodność całości wyjaśnień oskarżonego, które to dowody w połączeniu z oględzinami zwłok, miejsca ich ujawnienia oraz opiniami biegłych z zakresu medycyny ustalających, że pokrzywdzona miała na kończynach obrażenia charakterystyczne dla obrony, opinii biegłych z zakresu badania śladów biologicznych wskazują, że oskarżony dopuścił się wobec pokrzywdzonej przemocy ostatecznie skutkującej jej zgonem a następnie w pełni świadomie usuwał ślady powstałe na skutek uszkodzenia ciała pokrzywdzonej oraz w pełni świadomie i w przemyślany sposób kreował fakty mające na celu wykluczenie go z kręgu osób podejrzanych i upozorowanie, że doszło da nieszczęśliwego wypadku, on zaś podejmował próby udzielenia pomocy pokrzywdzonej co spotykało się z jej negatywną odpowiedzią, które to dowody tworząc zamknięty krąg poszlak jednoznacznie wskazujących na sprawstwo oskarżonego i wykluczających przypadkowy upadek, ocenione prawidłowo przez pryzmat zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego każą zająć odmienne stanowisko co do winy oskarżonego i wykluczyć wersję przyjętą przez Sąd że „materiał dowodowy nie pozwala na przyjęcie, że oskarżony był sprawcą upadku pokrzywdzonej, co doprowadziło do jej śmierci” a jedynie nie udzielił pomocy kobiecie, która sama się przewróciła i doznała obrażeń czaszki skutkujących jej zgonem,

b)  rażącą obrazę przepisów postępowania tj. art. 410 k.p.k. poprzez powoływanie się w uzasadnieniu wyroku na opinię biegłego M. M., który nie wydał jakiejkolwiek opinii w sprawie a jedynie wraz z innym biegłym z firmy (...). przesłał niepodpisaną opinię po czym zrezygnował z opiniowania.

Prokurator wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja prokuratora jest zasadna.

Przede wszystkim zgodzić się należy ze stanowiskiem oskarżyciela, że Sąd pierwszej instancji w zasadzie nie powinien, wydając zaskarżone orzeczenie, opierać się na opinii biegłych z (...). Sąd Okręgowy w Suwałkach postanowieniem z dnia 12 lipca 2013 roku dopuścił dowód z opinii biegłych z zakresu medycyny sądowej i ratownictwa medycznego. Z treści przesłanej po raz pierwszy przez (...) opinii wynikało, że została ona sporządzona przez dwóch biegłych: specjalistę medycyny sądowej M. M. oraz specjalistę medycyny ratunkowej i zarazem neurochirurga A. T.. Następnie jednak okazało się, że biegły M. M. w ogóle nie uczestniczył w wydaniu tej opinii. Wbrew zatem postanowieniu sądu w wydaniu opinii uczestniczył jedynie biegły będący specjalistą medycyny sądowej i neurochirurgiem. Tymczasem to właśnie biegły z zakresu medycyny sądowej posiada wyspecjalizowaną wiedzę pozwalająca na ustalenie mechaniki powstania obrażeń u osoby pokrzywdzonej.

Podczas sekcji zwłok H. C. oprócz rany na głowie stwierdzono u niej szereg podbiegnięć krwawych, szczególnie na dolnych i górnych kończynach. Wydaje się, że jest niemożliwe, aby wszystkie te obrażenia powstały na skutek zasugerowanego przez biegłego A. T. upadku pokrzywdzonej i uderzenia się głową o szafkę. Nie przekonują też twierdzenia tegoż biegłego, że obrażenia na kończynach mogły powstać w czasie późniejszym. Słusznie zauważył prokurator, że gdyby pokrzywdzona po doznanym urazie głowy chodziła i przewracała się, to wówczas miałaby ona więcej obrażeń na głowie i innych częściach ciała oraz w mieszkaniu i na ubraniu pokrzywdzonej byłoby znacznie więcej śladów krwi. Biegły nie wyjaśnił też, w jaki sposób wszystkie te obrażenia mogły powstać w tym samym czasie co złamanie kości czaszki czy też na skutek rozwijających się powikłań urazu czaszkowego. Warto podkreślić, że pozostali biegli, którzy wydawali opinie w niniejszej sprawie, w ogóle nie wspominali, pomimo że zadawano im szereg pytań na rozprawie, że obrażenia na kończynach pokrzywdzonej mogły powstać wskutek rozwijającego się urazu czaszkowego.

Mechanizm powstania obrażeń u pokrzywdzonej wciąż wymaga zatem wyjaśnienia. Nie deprecjonując wartości biegłych A. P. iM. O. (1), należałoby rozważyć zasadność przeprowadzenia dowodu z zespołu biegłych, z udziałem nie tylko biegłych z zakresu medycyny sądowej, celem rozwiania narosłych w tej sprawie szeregu wątpliwości związanych ze stwierdzonymi u H. C. obrażeniami.

W niniejszej sprawie opinia biegłych dotycząca mechaniki powstania u pokrzywdzonej obrażeń ma doniosłe znaczenie, ale nie decydujące o winie lub braku winy oskarżonego. To, co wynika z tych opinii należy powiązać z innymi faktami, które można ustalić na podstawie dostępnych dowodów.

Niewątpliwie w niniejszej sprawie nie ma dowodów bezpośrednich na sprawstwo oskarżonego. Istnieje za to dużo poszlak wskazujących, że oskarżony nie tylko przez zaniechanie przyczynił się do śmierci H. C.. Aby można było stwierdzić, czy poszlaki tworzą zamknięty krąg wykluczający wersję przyjętą w akcie oskarżenia, należy dokonać kompleksowej oceny tych poszlak. Nie można wyłącznie oceniać każdą z poszlak z osobna, nie rozważając ich logicznych powiązań i tym samym nie sprawdzając, czy nie tworzą one razem zamkniętego łańcucha pozwalającego na ustalenie jednej możliwej wersji zdarzenia.

Każda z poszlak rozważana oddzielnie, a tak je w istocie ocenił Sąd Okręgowy, bez korelacji z pozostałymi, nigdy nie może mieć znaczenia decydującego. Taki to sposób rozstrzygania jest właśnie istotą, niejako samym „rdzeniem” procesu poszlakowego. Rozważanie zatem możliwości dowodowej przypisania oskarżonemu sprawstwa zarzucanego mu czynu, bez respektowania takiego właśnie sposobu analizy zebranych przeciwko nim w sprawie poszlak, nie tylko było niewłaściwe z punktu widzenia obowiązujących metod ich oceny, ale w istocie doprowadziło do ich zubożenia w odniesieniu do każdego z nich. Oceniając je bowiem autonomicznie, bez wzajemnych współzależności, w oderwaniu od siebie Sąd pierwszej instancji nie rozważył tego, czy razem tworzą one logicznie spójną wersję prowadzącą do bezwzględnego przekonania o winie oskarżonego, czy też - przeciwnie - są na tyle niespójne i wieloznaczne, że nie mogą takowej pewności implikować.

Stąd też zaniechanie dokonania takiej kompleksowej, z punktu widzenia ujawnionych w sprawie okoliczności, analizy dowodów skutkuje przekonaniem o dowolności formułowanych przez Sąd Okręgowy wniosków co do możliwości przypisania oskarżonemu winy. Taka metoda oceny dowodów stanowi niewątpliwie rażącą obrazę reguł wskazanych w art. 7 k.p.k., których to przestrzeganie dopiero pozwoliłoby akceptować to rozstrzygnięcie Sądu pierwszej instancji.

Należy pamiętać, że w procesie poszlakowym nie ulegają zawieszeniu zasady ani też reguły dowodzenia właściwe dla procesu poznawczego w sprawach karnych. Jest oczywiste, że tak jak w większości spraw o złożonym stanie faktycznym i złożonym przebiegu zdarzenia, gdy oskarżony zaprzecza postawionemu mu zarzutowi, tak też w procesie poszlakowym możliwe jest stworzenie wielu hipotetycznych wersji przebiegu zdarzenia, mniej lub bardziej prawdopodobnych. Nie wyklucza to jednak efektywności dowodzenia poszlakowego. Chodzi o to, że jeżeli powstają dwie lub więcej wersji zdarzenia, przyjęcie jednej z nich i odrzucenie pozostałych wymaga logicznie nienagannego wykazania, że te inne ewentualne wersje zdarzenia są nieprawdopodobne lub też ich prawdopodobieństwo jest w racjonalnej ocenie znikome, niedające się rozsądnie uzasadnić, pozostaje w sprzeczności z elementarnymi zasadami życiowego doświadczenia lub w sprzeczności ze wskazaniami wiedzy.

Z pisemnych motywów zaskarżonego wyroku wynika, że Sąd pierwszej instancji nawet nie starał się odrzucać tych wersji zdarzenia, które już na pierwszy rzut oka wydają się być sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego lub ze wskazaniami wiedzy.

Czy można na przykład pogodzić z doświadczeniem życiowym i wskazaniami wiedzy tezę, że z otwartej rany, posiadającą otwartą szczelinę w czaszce nie wydobywała się krew poza kilkoma kroplami? Słusznie autor apelacji wskazał, powołując się na protokół z sekcji zwłok i dołączony doń protokół poglądowy, że głowa pokrzywdzonej była z tyłu cała zakrwawiona i nie ma możliwości, aby człowiek z raną głowy bez opatrunku, leżąc wiele godzin w łóżku nie „pomazał się” krwią. Co ciekawe biegły A. T. w swojej opinii stwierdził, że rany głowy charakteryzują się bardzo obfitym krwawieniem, a wynika to z bardzo bogatego ukrwawienia tętniczego skóry czaszki. Niezaopatrzenie rany przez pokrzywdzoną mogło również spowodować nawracanie krwawienia. Mało tego, zdaniem tego biegłego, stan po spożyciu alkoholu mógł spowodować opóźnienie w prawidłowym wykrzepianiu i tym samym nasilić masywność krwawienia. Pomimo tego Sąd Okręgowy przyjął, że krwawienie mogło być minimalne, a także, że pokrzywdzona sama mogła posprzątać mieszkanie. Chociaż tego ostatniego nie wykluczyła w swojej opinii biegła M. O. (1), to jednakże nie sposób nie zgodzić się z prokuratorem, że gdyby po doznaniu urazu pokrzywdzona miała zachowaną świadomość, to w pierwszej kolejności założyłaby sobie opatrunek lub postarała się w jakiś sposób zatamować większe lub mniejsze krwawienie używając chustek lub ręczników, a nie sprzątać ślady krwi i zatajać uszkodzenia ciała przed oskarżonym. Również rację ma autor apelacji podnosząc, że tylko hipotetyczny stan głębokiego upojenia alkoholowego mógłby sprawić, że pokrzywdzona nie zauważyłaby, że doznała poważnej rany głowy i nie zrobiła sobie opatrunku oraz nie powiadomiła o tym jedyną przebywającą wraz z nią osobę. Należy jednocześnie zauważyć, że gdyby była tak pijana, to nie byłaby w stanie dokładnie posprzątać mieszkania. Sąd Okręgowy przyjmując tego rodzaju wersje zdarzenia pominął jednocześnie, że z zeznań W. C. wynika, że oskarżony, rozmawiając z nim telefonicznie w dniu śmierci pokrzywdzonej, powiedział mu, że ją umył.

Nie wydaje się też być zgodna z doświadczeniem życiowym teza, że oskarżona z pokrzywdzoną woleli spać w łóżku bez prześcieradła. Okoliczność, że H. C. leżała na łóżku przykryta kołdrą bez prześcieradła, należy powiązać z doznaną przez nią raną głowy, z której musiała się wysączać krew. Wówczas twierdzenia sądu dotyczące prześcieradła, że „już wcześniej mogli go nie używać i spać w łóżku bez prześcieradła” wydają się być wręcz naiwnymi.

Równie nieprzekonująco brzmią twierdzenia Sądu Okręgowego tłumaczące „nieracjonalne” zachowanie oskarżonego po doznaniu przez pokrzywdzonego poważnego urazu. Czy można bowiem tłumaczyć „straceniem głowy” zachowanie oskarżonego polegające na zapraszaniu kolegów do swego domu i piciu z nimi w wódki w czasie, kiedy bliska mu osoba (zdaniem Sądu pierwszej instancji stanowili oni szczęśliwą parę) była w stanie agonalnym?

Podnieść też należy, że zaproponowana w akcie oskarżenia kwalifikacja prawna czynu nie jest jedyną możliwą do przyjęcia. Wymaga szczegółowego rozważenia, czy ciężkie uszkodzenia ciała u pokrzywdzonej mogły być objęte zamiarem umyślnym oskarżonego, a więc czy przewidywał on i godził się na ich powstanie. W przeciwnym bowiem razie należałoby przyjąć kwalifikację z art. 155 k.k., ewentualnie w kumulatywnym zbiegu z art. 157 §1 k.k. lub z art. 157 §2 k.k.

Należy jednocześnie zauważyć, że występku z art. 155 k.k. można dopuścić się zarówno w wyniku działania, jak i w efekcie zaniechania. Przepis ten obejmuje takie sytuacje, w których sprawca podejmuje określone bezprawne zachowanie lub nie podejmując działania, do którego był według art. 2 k.k. zobowiązany zmierza do realizacji bezprawnego skutku, którym nie jest jednak śmierć człowieka, lecz może nim być narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a także może nim być nieudzielenie pomocy człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Nie może ulegać żadnej wątpliwości, że oskarżony był gwarantem zapobiegnięcia śmierci H. C. w rozumieniu art. 2 k.k. Po pierwsze, ciążący na oskarżonym prawny szczególny obowiązek zapobiegnięcia temu skutkowi wynikał wprost z przepisu prawa karnego, to jest z art. 162 §1 k.k., a po drugie źródłem takiego obowiązku było pozostawanie S. W. z pokrzywdzoną w konkubinacie. Z faktu bowiem wspólnego pożycia i wspólnego prowadzenia gospodarstwa domowego wynikało jednoznacznie przyjęcie funkcji gwaranta (por. Jacek Giezek, Kodeks karny, Część ogólna. Komentarz, WKP, 2012).

Przypisanie S. W. w miejsce zarzuconego w akcie oskarżenia przestępstwa z art. 156 §3 k.k. występku z art. 155 k.k. i to bez względu na to czy polegającego na działaniu, czy też zaniechaniu nie stanowiłoby wyjścia poza granice oskarżenia.

Granice oskarżenia wyznacza zdarzenie historyczne. Znaczenie zaś określenia „zdarzenie historyczne” obejmuje opisane w skardze zdarzenie faktyczne i jest ono pojęciem o szerszym znaczeniu niż pojęcie „czynu” oskarżonego, polegającego na jego działaniu lub zaniechaniu (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 4 kwietnia 2013 roku, V KK 18/13, Lex nr 1312595). Sąd może inaczej pod względem faktycznym w porównaniu z twierdzeniami oskarżyciela, w szczególności zawartymi w akcie oskarżenia, dokonać ustaleń w sprawie, nadać inną łagodniejszą lub surowszą kwalifikację prawną stosowną do ustalonego stanu faktycznego, który może być niezgodny z twierdzeniami oskarżyciela. Identyczność czynu jest wtedy wyłączona, jeśli w porównywalnych jego określeniach zachodzą tak istotne różnice, że według rozsądnej życiowej oceny nie można ich uznać za określenia tego samego zdarzenia faktycznego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 marca 2011 roku, III KK 366/10, OSNKW 2011/6/51). Odwołanie się do rozsądnej życiowej oceny może świadczyć o niemożności stworzenia uniwersalnej i niezawodnej metody badania tożsamości czynu zarzucanego i przypisanego. Pomocniczo można w tym zakresie stosować tzw. test powtórnego oskarżenia, sprowadzający się do odpowiedzi na pytanie, czy w przypadku uznania, że czyn przypisany wychodziłby poza granice skargi uprawnionego oskarżyciela, możliwe będzie ponowne oskarżenie tej samej osoby o ten „nowy” czyn. Test ten jednak także nie ma charakteru uniwersalnego i nie pozwala na każdorazowe kategoryczne rozstrzygnięcia. Tożsamość czynu zarzucanego i przypisanego badana być powinna indywidualnie, w odniesieniu do konkretnych ustaleń faktycznych poczynionych w sprawie, z odwołaniem do pojęcia zdarzenia historycznego i jego granic oraz do rozsądnej życiowej oceny, nie tylko przy tym sądu i stron czy uczestników postępowania, ale i hipotetycznego postronnego obserwatora procesu.

Wbrew wyrażonemu stanowisku przez Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z dnia 14 września 2012 roku (II AKa 129/12) nie ma wyjścia poza granice aktu oskarżenia, jeżeli w miejsce zarzuconego występku z art. 156 §3 k.k. zostanie w wyroku przypisane przestępstwo z art. 162 §1 k.k. Nadal bowiem będziemy mieli do czynienia z tym samym zdarzeniem historycznym, tożsamym co do czasu i miejsca oraz osoby pokrzywdzonej. Ramy tego „zdarzenia historycznego” wyznaczają dwa momenty: doznanie przez pokrzywdzoną urazu głowy oraz jej śmierć. Zarówno spowodowanie ciężkich obrażeń ciała u pokrzywdzonej skutkujących jej zgonem, jak i nieudzielenie pomocy pokrzywdzonej znajdującej się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty jej życia z pewnością mieszczą się w tych ramach. Jeżeli w akcie oskarżenia zarzuconoby spowodowanie śmierci człowieka na skutek działania, to nikt nie zastanawiałby się, czy jest wyjściem poza granice aktu oskarżenia przyjęcie w wyroku, że do śmierci doszło na skutek zaniechania oskarżonego. Tym samym nie powinno rodzić wątpliwości, że nie jest wyjściem poza granice aktu oskarżenia, jeżeli to zaniechanie oskarżonego przybrało postać nieudzielenia pomocy człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia.

Poza tym należy zauważyć, że generalnie pozostawienie przez sprawcę zwłaszcza umyślnego przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu pokrzywdzonego w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieudzielenie pomocy pokrzywdzonemu znajdującemu się w takim położeniu nie stanowi odrębnego przestępstwa, lecz jest traktowane jako okoliczność współukarana następcza (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 listopada 1982 roku, RW 989/82, OSNKW 1983/4-5/27). Prokurator zatem, stawiając S. W. zarzut z art. 156 §3 k.k., nie miał jakichkolwiek podstaw do zarzucenia mu jednocześnie występku z art. 162 §1 k.k. W przypadku przypisania oskarżonemu czynu z art. 156 §3 k.k. to, że oskarżony po spowodowaniu u pokrzywdzonej ciężkich obrażeń ciała nie udzielił jej pomocy, należałoby jedynie potraktować jako okoliczność obciążającą. Gdyby przyjąć, że przypisanie oskarżonemu występku z art. 162 §1 k.k. w miejsce czynu z art. 156 §3 k.k. jest wyjściem poza granice aktu oskarżenia, to wówczas brak byłoby podstaw do przyjmowania, że nieudzielenie przez sprawcę pobicia lub spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pomocy osobie pokrzywdzonej jest wyłącznie okolicznością współukaraną, wpływającą na zaostrzenie kary. Wówczas w każdym tego rodzaju przypadku prokurator, będąc związany wyrażoną w art. 10 §1 k.p.k. zasadą legalizmu, byłby zobowiązany do przedstawienia sprawcy dwóch zarzutów.

Faktem jest, że prokurator w złożonej apelacji nie skonstruował nawet jako ewentualnego zarzutu obrazy art. 162 §1 k.k. poprzez jego niezastosowanie. Było to zapewne jednakże wynikiem wyrażonego wcześniej w tej sprawie poglądu przez Sąd Apelacyjny w Białymstoku. Za rażąco niesprawiedliwe, w rozumieniu art. 440 k.p.k., należy jednakże uznać utrzymanie w mocy wyroku uniewinniającego w następstwie nieuwzględnienia zarzutów apelacji wniesionej na niekorzyść oskarżonego, jeśli ustalenia faktyczne uzasadniałyby przypisanie oskarżonemu popełnienie przestępstwa o innej kwalifikacji prawnej, niż przyjęta w akcie oskarżenia. W takiej bowiem sytuacji nie dochodzi do osiągnięcia celu postępowania karnego ukierunkowanego na wykrycie i pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sprawcy przestępstwa (art. 2 § 1 pkt 1 k.p.k.) (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 stycznia 2005 roku, OSNKW 2005/3/30).

Z tych też względów na podstawie art. 437 §2 k.p.k. i art. 440 k.p.k. Sąd Apelacyjny orzekł o uchyleniu zaskarżonego wyroku i przekazaniu sprawy do ponownego rozpoznania.

Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sad Okręgowy powinien kierować się wszystkimi wcześniej poczynionymi uwagami. Warto byłoby też skorzystać, po wysłuchaniu stanowisk wszystkich stron, z możliwości, jaką daje przepis art. 442 §2 k.p.k.