Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt. XVI K 18/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 9 marca 2015 roku

Sąd Okręgowy w Poznaniu XVI Wydział Karny

w składzie

Przewodniczący: SSR del. do SO Piotr Kurczewski

Ławnicy Teresa Graczyk

Bogdan Nowak

Protokolant: p.o. staż. Z. W.

przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej Poznań Grunwald w Poznaniu Magdaleny Kind Grynhoff

po rozpoznaniu w dniach 4 i 9 marca 2015 roku

sprawy karnej

K. B. urodz. (...)

w P.

syna W.i K.zd. (...)

zam. P. ul. (...)

PESEL (...)

oskarżonego o to, że

w dniu 10 listopada 2014 roku w P.działając w ciągu pięciu lat po odbyciu kary co najmniej sześciu miesięcy pozbawienia wolności orzeczonej za umyślne przestępstwo podobne wyrokiem Sądu Rejonowego V Wydziału Grodzkiego w Poznaniu o sygn. V K 749/06 z dnia 23.02.2007r , którą odbywał w okresie od dnia 8 stycznia 2008r do 10 listopada 2009 r. usiłował dokonać rozboju posługując się przy tym niebezpiecznym przedmiotem w postaci łomu i doprowadzając pokrzywdzoną K. K. (1)do stanu bezbronności poprzez skrępowanie jej ciała taśmą, żądając jednocześnie wydania pieniędzy z automatów do gier bądź kluczy do automatów lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na interwencję pracowników ochrony czym działał na szkodę K. K. (1)oraz (...) s.c. P. K., (...)z siedzibą w P.

tj. o przestępstwo z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 280 § 2 kk w zw. z art. 64 § 1 kk

1.Uznaje oskarżonego K. B.za winnego tego, że w dniu 10 listopada 2014 roku w P.działając w ciągu pięciu lat po odbyciu kary co najmniej sześciu miesięcy pozbawienia wolności orzeczonej za umyślne przestępstwa podobne wyrokiem Sądu Rejonowego V Wydziału Grodzkiego w Poznaniu o sygn. V K 749/06 z dnia 23.02.2007r , którą odbywał w okresie od dnia 8 stycznia 2008r do 10 listopada 2009 r. usiłował dokonać kradzieży pieniędzy z automatów do gry, grożąc wyrządzeniem krzywdy K. K. (1)posługując się przy tym niebezpiecznym przedmiotem w postaci łomu, żądając jednocześnie wydania kluczy do automatów, a następnie doprowadzając pokrzywdzoną K. K. (1)do stanu bezbronności poprzez skrępowanie jej ciała taśmą, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na interwencję pracowników ochrony czym działał na szkodę K. K. (1)oraz (...) s.c. P. K., (...)z siedzibą w P.tj. występku z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 280 § 2 kk i art. 64 § 1 kk i za to na podstawie art. 14 § 1 kk w zw. z art. 280 § 2 kk wymierza mu karę 4 (czterech) lat pozbawienia wolności.

2. Na podstawie art. 63 §1 kk zalicza oskarżonemu na poczet orzeczonej w punkcie 1 kary pozbawienia wolności okres faktycznego pozbawienia wolności w formie tymczasowego aresztowania od dnia 10 listopada 2014 roku.

3. Na podstawie art.44 §2 kk orzeka przepadek na rzecz Skarbu Państwa, poprzez zniszczenie, jako rzeczy przeznaczonych do popełnienia przestępstwa, dowodów rzeczowych w postaci: kominiarki koloru czarnego, rękawiczek koloru czarnego (jednej z napisem, (...)), rolki kartonowej koloru białego z napisem (...), obucha młotka koloru czarnego, dwóch fragmentów przeźroczystej taśmy (przechowywanych w aktach sprawy) oraz łomu koloru szarego oraz przeźroczystej taśmy posklejanej i poprzecinanej (przechowywanych w magazynie (...)do sprawy RSD 495/14)

4. Na podstawie § 14 ust. 2 pkt. 5 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nie opłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. Nr 163, poz. 1348) zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. A. F.kwotę (...) złotych tytułem nie opłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu K. B.z urzędu.

5. Na podstawie art. 626 § 1 kpk i art. 624 § 1 kpk oraz art. 17 ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych ( Dz. U. Nr 49 poz. 223 z 1983r.z późn. zm.) zwalnia oskarżonego z obowiązku zwrotu Skarbowi Państwa kosztów sądowych i nie wymierza opłaty.

Teresa Graczyk Piotr Kurczewski Bogdan Nowak

Sygn. akt XVI K 18/15

UZASADNIENIE

W sprawie K. B. Sąd ustalił następujący stan faktyczny.

Wyrokiem łącznym Sądu Rejonowego w Poznaniu w sprawie VK K 749/06 połączone zostały K. B. kary pozbawienia wolności wymierzone za przestępstwa z art. 279 § 1 kk i z art. 278 § 1 kk orzeczone wyrokami Sądu Rejonowego w Poznaniu w sprawach VK 980/01 oraz VK 1040/01 i wymierzona została kara łączna 1 roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności.

Tym samym wyrokiem łącznym została orzeczona wobec oskarżonego druga kara łączna obejmująca kary jednostkowe wymierzone wyrokami Sądu Rejonowego w Poznaniu w sprawach: IV K 1832 /02 (za przestępstwa z art. 279 § 1 kk), VK 1081/04 (za przestępstwo z art. 279 § 1 kk). VK 1172/04 (za ciąg przestępstw z art. 279 § 1 kk) , IV K 1137 /03 za przestępstwa z art. 279 § 1 kk) - w wysokości 4 lat pozbawienia wolności.

Kary te oskarżony odbywał w okresie od 9 marca 2006 roku do 8 stycznia 2008 roku (kara 1 roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności) oraz od 8 stycznia 2008 roku do 10 listopada 2009 roku (kara 4 lat pozbawienia wolności) kiedy to został warunkowo przedterminowo zwolniony.

W dniu 9 listopada 2014 roku oskarżony, będący nałogowym hazardzistą, jak niemal co dzień wcześniej, udał się w godzinach wieczornych do salonu gier przy ulicy (...), należącego do spółki (...). K., (...).

Lokal ten otwarty jest codziennie, przez całą dobę. W lokalu tym tego dnia na zmianie od godziny 19.00 do godz. 7.00 w dniu 10 listopada 2014 roku pracowała pokrzywdzona w sprawie K. K. (1).

Przebywając tego wieczoru w lokalu oskarżony grał na automatach. Nie miał on tego dnia szczęścia, przegrywając coraz to kolejne pieniądze. W pewnym momencie oskarżony pożyczył nawet od K. (...) złotych na rozpoczęcie kolejnej gry. K. K. (1) pożyczyła mu tę kwotę albowiem oskarżony był stałym bywalcem i ze swojego doświadczenia w tej pracy wiedziała, że stali bywalcy zawsze oddają pożyczone pieniądze. Nadto stali bywalcy nierzadko dawali napiwki, gdy poszczęściło się im w grze.

Tego wieczoru, w pewnym momencie K. B. nie kończąc zainicjowanej gry, opuścił lokal. Ponieważ przez dłuższy czas nie wracał, K. K. (1) zadzwoniła do niego z zapytaniem, czy będzie jeszcze kontynuował rozpoczętą grę albowiem w maszynie znajdują się niewykorzystane przez niego do tej gry pieniądze. Oskarżony powiedział, że jeszcze wróci.

Numer telefonu do oskarżonego K. K. (3) posiadała ponieważ czasami zdarzały się sytuacje że gracz wygrywał sumy, których maszyna nie była w stanie wypłacić i wówczas gracz taki przychodził następnego dnia po wypłatę nagrody, pieniądze na którą w lokalu pozostawiał szef. Jeśli gracz chciał otrzymać informacje o której godzinie nazajutrz może przyjść po odbiór wygranej, mógł zostawić obsłudze lokalu numer kontaktowy do siebie i to właśnie w takich okolicznościach oskarżony przekazał swój numer telefonu K. K. (1).

K. B. tymczasem po wyjściu z lokalu, bez dokończenia gry udał się do swojego miejsca zamieszkania, gdzie wypił 4 piwa, a następnie zabrał z domu czarną kominiarkę, czarne rękawiczki, przeźroczystą taśmę lepiącą oraz metalowy łom długości 45 cm i obuch młotka , po czym udał się z powrotem do salonu gier przy ul. (...). Dotarł tam około godziny 1.30. W tym momencie w lokalu nie było żadnych graczy a jedynie pracująca tam K. K. (1). Przed wejście do lokalu oskarżony założył komiarkę i rękawiczki, na głowę naciągnął dodatkowo kaptur bluzy, jaką miał na sobie.

Wszedłszy do lokalu oskarżony od razu skierował się w stronę sofy, na której siedziała K. K. (1).

Pokrzywdzona widząc wchodzącego do lokalu mężczyznę , z zasłoniętą twarzą (początkowo nie spostrzegła ona, że ma na twarzy kominiarkę) i trzymającego w ręce łom, zamarła. Z tego też powodu nie wcisnęła bezzwłocznie przycisku trzymanego przy sobie pilota alarmu napadowego – powiadamiającego firmę ochroniarską.

Tymczasem oskarżony podszedłszy do pokrzywdzonej stanął przed nią, trzymając łom w ręce wzniesionej nad jej głową i zażądał aby wydała mu ona klucze od automatów. K. K. (1) mimo, że rozpoznała napastnika jako bywalca tego lokalu o imieniu K., widząc zamaskowanego napastnika, trzymającego łom nad jej głową przestraszyła się, że może zostać łomem tym uderzona. Odpowiedziała jednak oskarżonemu, zwracając się do niego po imieniu, że w lokalu nie ma kluczy od automatów. Jednocześnie chcąc zapobiec odebraniu jej pilota alarmu napadowego, tym samym uniemożliwieniu zawiadomienie ochrony, wsunęła go w do wnętrza spodni, w konsekwencji czego pilot te zsunął się do jej nogawki. Oskarżony po usłyszanej od pokrzywdzonej odpowiedzi, kazał jej wstać i iść z nim. Zanim wyprowadził ją jednak na zaplecze skrępował jej ręce owijając ją przyniesioną ze sobą taśmą samoprzylepną wokół ciała na wysokości bioder, sprawiając, że ręce miał przy ciele. Następnie wyprowadził ją do pomieszczenia magazynowego na zapleczu salonu, gdzie unieruchomił ją całkowicie, oklejając ją całą taśmą poczynając od czoła a kończąc na kostkOklejając twarz pokrzywdzonej, oskarżony pozostawił jedynie nie zaklejony nos.

Pozostawiwszy pokrzywdzoną całkowicie skrępowaną na zapleczu, oskarżony powrócił do pomieszczenia w którym znajdowały się automaty do gier po czym przetrząsnął należącą do K. K. (1) torebkę, wyrzucają jej zawartość na sofę, na której wcześniej siedziała. Nie znalazłszy tam nic interesującego, przystąpił do otwierania jednego z automatów do gry przy pomocy przyniesionego ze sobą łomu. Zadanie to okazało się jednak trudniejsze niż przypuszczał albowiem mimo uderzania w automat łomem, drzwiczki pozostały zamknięte a jedynie powyginaniu uległa ścianka automatu.

Tymczasem K. K. (1) pozostawiona sama na zapleczu, mimo jej całkowitego skrępowania, namacawszy wrzuconego wcześniej do nogawki spodni pilota alarmu napadowego, naciskała go nie wiedząc, czy naciska przycisk, mając jednak nadzieję, że uruchomi go. Tak też się stało i około godziny 1.50 centrum monitorowania firmy (...), powiadomiło patrol interwencyjny tejże firmy - w osobach M. B. oraz J. W., że uruchomiony został alarm napadowy w lokalu przy ulicy (...).

Podjechawszy pod lokal w/w pracownicy ochrony podeszli do drzwi lokalu, starając się wejść do środka, co jednak nie udało im się w pierwszej chwili albowiem coś bądź ktoś drzwi blokowało. Naparłszy na drzwi, ochroniarzom udało się uchylić drzwi i wówczas oskarżony, blokując drzwi od środka powiedział głośno w stronę wchodzących „zamknięte” Ochroniarze widząc, jednak że mężczyzna mówiący, że lokal jest zamknięty ma na głowie kominiarkę, zrozumieli, że alarm nie był przypadkowy wobec czego naparli jeszcze mocniej na drzwi, otwierając je w końcu. Pierwszy do wnętrza wszedł J. W., który widząc oskarżonego z kominiarce z łomem trzymanym w ręce, postanowił go obezwładnić. Zanim jednak zbliżył się do oskarżonego, do lokalu wbiegł jego kolega z patrolu –M. B., który wpadł z rozpędu na oskarżonego. Do obezwładniania oskarżonego przyłączył się także J. W.. Obaj ochroniarze przepychali się z oskarżonym wzdłuż lokalu, wpadając na automaty, biurko i ostateczni kanapę. W trakcie tej przepychanki oskarżony upuścił trzymany w ręku łom. K. B. starał się uniemożliwić ochroniarzom założenie mu kajdanek, nie zadawał jednak żadnych ciosów. W końcu przewróciwszy oskarżonego na kanapę, pracownicy ochrony założyli oskarżonemu kajdanki na ręce w przodu, po czym położyli go na podłodze, powiadamiając jednocześnie centralę swojej firmy aby wezwać na miejsce policję.

Już po obezwładnieniu oskarżonego M. B. usłyszał odgłosy dochodzące z zaplecza lokalu, wobec czego poprosił J. W. aby poszedł zobaczyć co jest źródłem tych odgłosów.

J. W. wszedłszy do pomieszczenia magazynowego na zapleczu lokalu, zobaczył przebywającą tam pokrzywdzoną, owiniętą całkowicie taśmą klejacą. Chcąc ją jak najszybciej oswobodzić, oskarżony zębami rozrywał fragmenty taśmy, odwijając taśmę z twarzy pokrzywdzonej a następnie, oswobadzając jej ręce. Po oswobodzeniu rąk, J. W. wrócił do głównego pomieszczenia, gdzie M. B. pilnował oskarżonego, czekając na przyjazd policji.

Po oswobodzeniu przez pracownika ochrony rąk, K. K. (1), z pozostałej taśmy oswobodziła się już sama i po chwili weszła z powrotem do głównego pomieszczenia salonu, gdzie pracownicy ochrony wraz z obezwładnionym oskarżonym czekali na przyjazd policji. Oskarżony dostrzegłszy pokrzywdzoną krzyknął do niej, że ma to odwołać, że on ma chore dziecko, że od potrzebuje pieniędzy, że wszystkie pieniądze odda.

Po przyjeździe policji, oskarżony został zatrzymany.

Przebadany na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu o godz. 3.05 K. B. miał 0,30 mg alkoholu w 1dm 3wydychanego powietrza.

K. B.liczy sobie aktualnie (...)lat, jest kawalerem, pozostaje w nieformalnym związku z M. H. (1), z która ma dwoje dzieci w wieku 9 i 2 lat, pozostających na jego utrzymaniu. Posiada wykształcenie zawodowe, nigdzie nie pracuje na stałe, podejmuje prace dorywcze z których miesięcznie uzyskuje dochód w wysokości około (...)złotych. Nie posiada majątku. W przeszłości był 8 – krotnie karany sądownie, głównie za przestępstwa przeciwko mieniu. W opisanym na wstępie okresie odbywał karę pozbawienia wolności w wymiarze ponad 6 miesięcy za umyślne przestępstwa podobne.

Stan powyższy Sąd ustalił na podstawie następującego materiału dowodowego:

częściowo wyjaśnień oskarżonego K. B.(karty 23 – 24, 31, 41 – 42, 169 -173), , zeznań świadków :K. K. (1)(karty 3-5, 173 – 176), J. W.(karty 19 -20, 179 – 180), M. B.(karty 21 – 22, 176 -178), częściowo M. H. (1)(karty 54, 178), , dowodów z dokumentów: notatki urzędowej (karta 1), protokołu przyjęcia zawiadomienia o przestępstwie i przesłuchania w charakterze świadka (karty 3 -5), protokołu zatrzymania osoby (karta 6), protokołu oględzin miejsca (karty 8-11), protokołu badania stanu trzeźwości (karta 14), protokołu przeszukania osoby (karty 15 – 17), informacji o oskarżony z Krajowego Rejestru Karnego (karty 26 -27), kopii historii choroby z (...)(karty 160 -165),

W toku postępowania przygotowawczego oskarżony przyznał się do stawianego mu zarzutu, zastrzegając jedynie, że nie używał łomu wobec pokrzywdzonej, że nie groził jej nim, zaś łom odłożył zaraz po wejściu do lokalu. Wyjaśnił wówczas, że w dniu zdarzenia przegrał pieniądze w salonie przy ulicy (...), i po powrocie do domu i wypiciu 4 piw, pod wpływem impulsu postanowił wrócić do tego salonu i odzyskać pieniądze, które przegrał. W tym celu wziął z domu kominiarkę, rękawiczki, łom oraz taśmę klejącą po czym wrócił do rzeczonego salonu gier. Stwierdził, że żałuje swojego czynu.

Przed Sądem oskarżony zmienił swoje wcześniejsze wyjaśnienia, stwierdzając, że nie przyznaje się do stawianego mu zarzutu albowiem nie dokonał żadnego rozboju na osobie K. K. (5), gdyż współdziałał z nią. Twierdził, że zaproponował K. K. (5), że wspólnie upozorują rozbój dokonany przez niego, po czym zabranymi z automatów do gier pieniędzmi się podzielą. K. B. przekonywał, że feralnego wieczora i nocy, pokrzywdzona dzwoniła do niego aby uprzedzić go, że nie ma przychodzić wówczas do lokalu albowiem w lokalu są jeszcze klienci, że ma przyjść później. Ponieważ później nie dzwoniła ponownie udał się on do lokalu, zabierając ze sobą kominiarkę, łom oraz taśmę klejącą, aby stosownie do uzgodnień poczynionych z K. K. (1) skrępować ją aby wyglądało to na prawdziwy rozbój. Przekonywał on, że gdyby nie był w zmowie z pokrzywdzoną, to przecież przed rozbojem przebrały się a nie szedł na rozbój w tych samych rzeczach, w których wcześniej był w tym lokalu albowiem wówczas ryzykowałby rozpoznanie. Twierdził również, że wyrzucenie zawartości torebki na kanapę w lokalu miało być jedynie zmyłką gdyż on i tak wiedział, że pokrzywdzona nie ma pieniędzy albowiem gdy pożyczał od niej tego wieczoru 5 złotych to widział, że nie miała ona w portfelu więcej pieniędzy. K. B. wyjaśniła również, że pokrzywdzona pomagała mu w owinięciu jej taśmą, zaś pilota alarmu napadowego zostawił jej rozmyślnie, gdyż umówił się z nią, że naciśnie ten przycisk po tym jak on wyjdzie z lokalu, ponieważ jednak stracił rachubę czasu podczas próby otwarcia automatu to K. wezwała ochronę zbyt wcześnie zanim on zdążył opuścić lokal. Odnośnie interweniujących pracowników firmy ochroniarskiej twierdził on, że został przez nich pobity, o czym jednak nikogo nie informował. Tłumacząc powody złożenia odmiennych wyjaśnień w toku postępowania przygotowawczego K. B. stwierdził, że liczył, że pokrzywdzona wycofa zeznanie jakoby on groził jej łomem i gdyby tak uczyniła to nie ujawniałby jej roli w zajściu, ponieważ jednak nie odwołała tego zeznania postanowił wyjawić prawdę.

Oceniając zebrany w sprawie materiał dowodowy Sąd zważył co następuje:

Sąd w całości dał wiarę dowodom z dokumentom sporządzonym przez uprawnione do tego osoby i organy w zakresie posiadanych kompetencji i w przewiedzianej formie. Nie były one kwestionowane przez żadną ze stron, a i Sąd z uwagi na wyżej opisane cechy nie miał zastrzeżeń co do ich wiarygodności.

Jako prawdziwe w całości Sąd ocenił również zeznania świadków J. W. i M. B., którzy rzeczowo, logicznie i przekonująco opisali znane sobie okoliczności sprawy. Styczność świadków ze sprawą wynikała wyłącznie z wykonywanych przez nich czynności zawodowych. Nie znają oni ani pokrzywdzonej ani oskarżonego, wobec czego wykluczyć należy aby byli zainteresowany jakimkolwiek konkretnym wynikiem niniejszego postępowania. Zdaniem Sądu, zabiegiem czysto instrumentalnym, zmierzającym do podważenia wiarygodności tych świadków były sformułowane przez oskarżonego, podczas postępowania sądowego, zarzuty pod adresem tychże świadków, jakoby nadużyli oni wobec oskarżonego siły w trakcie jego zatrzymywania a nawet pobili go. Po pierwsze wskazać należy, że użycie siły przez omawianych świadków, w sytuacji zastania oskarżonego na popełnianym przestępstwie oraz wobec jego oporu przed zatrzymaniem, ocenić należy jako w pełni uzasadnione. Co się zaś tyczy rzekomego pobicia, to żadnych takich zarzutów oskarżony nie formułował ani w momencie przekazywania go przez tychże ochroniarzy funkcjonariuszom policji ani też w trakcie któregokolwiek z przesłuchań w postępowaniu przygotowawczym czy też w końcu przed sądem w trakcie rozpoznawania wniosku o jego tymczasowe aresztowanie, co całkowicie podważa wiarygodność tego zarzutu. Zdaniem Sądu poprzez tenże zarzut oskarżony starał się dyskredytować niewygodne dla siebie dowody.

Sąd dał w pełni wiarę zeznaniom świadka M. H. (1) z postępowania przygotowawczego, jakkolwiek nie wnosiły one praktycznie nic do postępowania a jedynie tłumaczyły fakt odnalezienia przy oskarżonym podczas przeszukania karty bankomatowej należącej do M. H.. Zeznania świadka z postępowania sądowego nie miały również żadnego znaczenia albowiem świadek w zakresie twierdzeń, że oskarżony działał w porozumieniu z pokrzywdzoną K. K. (1), powtórzyła jedynie to co przekazał jej oskarżony podczas widzenia.

Sąd jako prawdziwe ocenił zeznania pokrzywdzonej K. K. (1). Świadek ta zeznawała w sposób rzeczowy, logiczny, konsekwentny zbieżny z innymi dowodami osobowymi jak i rzeczowymi. W sposób przekonujący odniosła się ona do pomówień oskarżonego, jakoby miała ona współdziałać z nim w okradzeniu swojego pracodawcy, wykazując w sposób jednoznaczny fałszywy charakter tychże pomówień. Odsyłając szczegółowo do argumentów przytoczonych przez świadka podczas jego przesłuchania przed sądem, tytułem przykładu przytoczyć należy całkowitą absurdalność działań oskarżonego, gdyby faktycznie działał on w porozumieniu z pokrzywdzoną, takich jak zakładanie kominiarki, przetrząsanie torebki pokrzywdzonej, tak skrupulatne krępowanie pokrzywdzonej a w końcu próbę dostania się do automatów w miejscu, gdzie nie znajduje się kaseta z pieniędzmi. K. K. (1)szczerze i zbieżnie z dowodami z oględzin miejsca zdarzenia zeznała, że w lokalu przy ulicy (...)nie ma żadnego monitoringu a zatem bezsensowne było zakładanie przez oskarżonego na potrzeby planowanej jedynie kradzieży kominiarki, zasłaniającej jego twarz. W końcu dla rzekomej wspólniczki nie było to potrzebne, w lokalu nikogo nie miało być, zaś żadnego nagrania z jego działań podejmowanych wewnątrz lokalu i tak by nie było. Z tego samego powodu, nie miał on żadnego powodu aby krępować pokrzywdzoną jeszcze przed wyprowadzeniem jej na zaplecze. Bez sensu byłoby także przeszukiwanie torebki pokrzywdzonej i wyrzucanie jej zawartości na kanapę. Skoro oskarżony nie był zainteresowany zawartości jej torebki, zaś jego zachowanie nie było rejestrowane, to po co miałby to robić? O tym, że w lokalu nie ma monitoringu, rzekoma wspólniczka z pewnością by go uprzedziła. Co więcej owa wspólniczka podjęłaby działania aby ułatwić mu spokojne i sprawne opróżnienie automatów - jak sama zeznała wyłączając automaty z zasilania aby nie uruchomił się niezależny dla każdego automatu alarm sygnalizujący nieuprawnione otwarcie, wskazała w którym miejscu znajdują się kasety z pieniędzmi. Jednak oskarżony ewidentnie nie wiedział o braku monitoringu lokalu, nie posiadała również wiedzy o niezależnych alarmach w zasilanych automatach czy też o tym, gdzie w automatach tych znajdują się kasety z pieniędzmi. Wiedzy takiej nie posiadała gdyż nie miał w lokalu żadnej wspólniczki, zaś pomówienie to stanowiło jedynie nieudolną próbę zdyskredytowania zeznań obciążającego go świadka.

Kończą ocenę dowodów na wyjaśnieniach oskarżonego, Sąd ocenił, że na przymiot wiarygodności zasługują jedynie wyjaśnienia z postępowania przygotowawczego oraz w niewielkim zakresie z postępowania sądowego, które zbieżne są z poczynionymi w sprawie ustaleniami faktycznymi. Pozostałe wyjaśnienia, w których oskarżony zaprzeczał aby groził pokrzywdzonej przy użyciu łomu oraz te w których utrzymywał, ze działał w porozumieniu z pokrzywdzoną, stanowiły niewątpliwie element przyjętej na potrzeby umniejszenia swojej odpowiedzialności, linię obrony, która miała umożliwić mu umniejszenie jego odpowiedzialności.

Co do twierdzeń oskarżonego jakoby w ogóle nie posługiwał się łomem wobec pokrzywdzonej i narzędziem tym nie odgrażał się jej, wyjaśnienie to pozostaje w oczywistej i rażącej sprzeczności z konsekwentnymi i jednoznacznymi zeznaniami K. K. (1), która w trakcie każdego z zeznań potwierdziła, że oskarżony żądając od niej wydania kluczy od automatów, trzymał jednocześnie łom w dłoni wzniesionej nad jej głową, co odczytywała ona jako groźbę użycia tego łomu wobec niej. O rzetelności relacji pokrzywdzonej dodatkowo przekonuje fakt, że opisując ową konkludentnie wyrażoną wobec niej groźbę, zaznaczała ona, że oskarżony w późniejszym etapie zdarzenie, nie formułował wobec niej dalszych werbalnych gróźb ani też nie stosował wobec niej innej przemocy. Gdyby uznać, jak sugerował oskarżony, że K. K. (1) pomówiła go o to, że zagroził jej wyrządzeniem krzywdy przy użyciu łomu, to w świetle zasad doświadczenia życiowego nie powinna mieć jakichkolwiek zahamowań aby pomówić go o dalsze groźby werbalne czy też stosowanie innych form nacisku, tymczasem jej relacja była wyważona, co przekonało sąd o prawdziwości jej zeznania.

Całkowicie niewiarygodne dla sądu było również wyjaśnienie K. B., jakoby nie było żadnego rozboju, gdyż pokrzywdzona działała w porozumieniu z nim. O nieprawdziwości tego wyjaśnienia świadczy nie tylko, to, że oskarżony nie wspomniał o tym w toku postępowania przygotowawczego, przyznając się jednocześnie do popełnienia rozboju w warunkach recydywy, co jest całkowicie irracjonalne, gdyż winien być zainteresowany ujawnieniem tej okoliczności aby nie tylko uniknąć odpowiedzialności za przestępstwo o poważniejszej kwalifikacji ale również aby uniknąć stosowania wobec niego środka zapobiegawczego. Argumenty jakimi oskarżony tłumaczył nie ujawnienie podczas śledztwa faktu porozumienia z pokrzywdzoną w postaci niechęci wplątywania K. K. (1)w przestępstwo o ile nie zeznałaby ona, że groził jej łomem, czy też świadomości, płynącej z jego doświadczenia, że nie było sensu tego mówić podczas posiedzenia aresztowego, bo wie, że jeśli jest wniosek o areszt to i tak areszt jest stosowany, były pozbawione logiki i nie zasługiwały na wiarę. Sąd po pierwsze bowiem nie wierzy w rzekomą lojalność oskarżonego wobec rzekomej wspólniczki w imię której to lojalności był gotów ponieść odpowiedzialność karną, bez ujawniania związku K. K.z zajściem. W kontekście dotychczasowej karalności oskarżonego oraz faktu odbywania przez niego kar pozbawienia wolności, sąd nie wierzy, że świadom kary jaka mu grozi za jakiekolwiek przestępstwo przeciwko mieniu, za które odpowiada w warunkach recydywy z art. 64 § 1 kk, nie ujawniłby on tak istotnej okoliczności, dzięki której mógłby umniejszyć swoją karę. Wprost przeciwnie bogate doświadczenie oskarżonego w kontaktach z wymiarem sprawiedliwości wskazuje raczej na wyjątkowe zainteresowanie umniejszeniem swojej odpowiedzialności, za wszelką cenę, z kłamstwem i pomówieniem włącznie.

O nieprawdziwości owej wersji porozumienia z pokrzywdzoną K. K. (1) w popełnieniu przedmiotowego przestępstwa, świadczy również to, że nic w ujawnionym zachowaniu pokrzywdzonej nie wskazuje na istnienie takiego porozumieniu a ona sama stanowczo i przekonująco temu zaprzeczyła.

Już przy omówieniu zeznań pokrzywdzonej sąd wskazywał, co dyskwalifikuje wersję oskarżonego co do jego rzekomej współpracy z pokrzywdzoną. Nawet kontakt telefoniczny ze strony pokrzywdzonej w dniu zdarzenia , o którym wyjaśnił oskarżony przed sądem w żadnym stopniu nie uwiarygodnił wersji oskarżonego, albowiem K. K. (1) szczerze i bez jakiegokolwiek zaskoczenia podała, ze faktycznie dzwoniła do oskarżonego feralnego wieczoru, albowiem wyszedł z salonu w trakcie gry i chciała dowiedzieć się czy wróci dokończyć grę czy też ktoś inny za jego pieniądze może grę kontynuować. Również nie potwierdzające w jakimkolwiek zakresie istnienia porozumienia a wręcz paradoksalne było wyjaśnienia oskarżonego, że udał się na ustaloną kradzież po północy ponieważ pokrzywdzona nie dzwoniła do niego, jak uczyniła to wcześniej z ostrzeżeniem, że w lokalu są inne osoby. Zważywszy, że salon gier, w którym pracuje pokrzywdzona otwarty jest bez przerwy 24 godziny na dobę, to nie sposób przewidywać czy w danym momencie ktoś w lokalu będzie czy też nie i jakiekolwiek informowanie o tym fakcie oskarżonego byłoby bezsensowne albowiem w nawet w sytuacji gdyby w lokalu nie było nikogo w jednej chwili, to nie ma żadnych gwarancji, że do momentu dotarcia oskarżonego do tego salonu, ktoś jednak do lokalu by nie wszedł. Równie bezsensowne było wyjaśnienie oskarżonego, że z pokrzywdzoną ustalił, że zawiadomi ochronę ale dopiero po jego wyjściu. Gdyby rzeczywiści tak było, to bezsensowne było wyprowadzanie pokrzywdzonej na zaplecze i pozostawianie jej tam skrępowanej. Logiczniejsze byłoby działanie takie jak zasugerowała pokrzywdzona, że to ona mogła przecież wywiesić na drzwiach kartkę nieczynne aby zapewnić oskarżonemu spokój w trakcie otwierania automatów, które wcześniej poodraczałaby od zasilania i wskazała w których częściach znajdując się kasety z pieniędzmi, nie ryzykując że ktokolwiek niepowołany pojawi się w tym czasie w lokalu ani też nie ryzykując, że zdarzenie zostaną utrwalone z monitoringu.

Tymczasem zachowanie oskarżonego świadczy dobitnie, że jakiegokolwiek porozumienia nie było. Oskarżony wszedł do lokalu zamaskowany, nie wiedział bowiem czy w lokalu będzie ktoś poza pokrzywdzoną, obawiał się, że w lokalu może być też monitoring, który utrwali jego oblicze. Pokrzywdzoną zastraszył a następnie skrępował albowiem nie chciał aby przeszkodziła mu w realizacji jego przestępczego zamiaru, przetrząsnął jej torebkę licząc, że znajdzie tam wspomniane klucze bądź inne interesujące go mienie, zaś złapany na gorącym uczynku został ponieważ nie przewidział, że mimo skrępowania pokrzywdzonej, zachowała ona przy sobie przycisk alarmu napadowego, którym o napadzie powiadomiła firmę ochroniarską.

Zaś czas przedstawienia tejże wersji nie wynikał z żadnej kalkulacji oskarżonego, co do zeznań jakie złoży pokrzywdzona, lecz wynikał z banalnej okoliczności, wymyślenia jej dopiero w trakcie pobytu w areszcie, już po złożeniu wcześniejszych wyjaśnień, w których oskarżony nie mając jeszcze obmyślonej legendy podawał prawdę, kłamiąc jedynie co do okoliczności, co do której wiedział od razu, że będzie ona skutkowała jego surowszą odpowiedzialnością a mianowicie okoliczności posłużenia się podczas rozboju niebezpiecznym narzędziem w postaci łomu.

Reasumując poczynione w sprawie ustalenia faktyczne jak również dokonaną w sposób wyżej opisany ocenę materiału dowodowego Sąd zważył co następuje:

Pełne potwierdzenie w zebrany w sprawie i ocenionym jako wiarygodny, materiale dowodowym, znalazł przedstawiony oskarżonemu K. B. zarzut usiłowania dokonania w nocy 10 listopada 2014 roku rozboju, w warunkach powrotu do przestępstwa opisanego w art. 64 § 1 kk, na osobie K. K. (1), posługując się przy tym niebezpiecznym narzędziem w postaci łomu, którego to jednak przestępstwa nie dokonał z uwagi na interwencję pracowników ochrony tj. przestępstwa z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 280 § 2 kk i art. 64 § 1 kk.

Oskarżony feralnej nocy udał się do salonu gier należącego do spółki (...)s.j. P. K., (...), w którym zatrudniona jest pokrzywdzona K. K. (1)z zamiarem dokonania kradzieży pieniędzy znajdujących się w automatach do gier, bądź przy wykorzystaniu kluczy, które zamierzał uzyskać od pokrzywdzonej pod groźbą wyrządzenia jej krzywdy przy użyciu łomu, bądź przy wykorzystaniu do otwarcia automatów łomu po uprzednim obezwładnieniu osoby, czy też osób, które mogłyby w tym przeszkodzić. O istnieniu takiego właśnie planu działania świadczy dobitnie wyposażenie udającego się na kradzież oskarżonego, które obejmowało nie tylko rzeczy mające zapewnić mu zamaskowanie twarzy (kominiarka) oraz zabezpieczenie dłoni przed pozostawieniem ewentualnych odcisków (rękawiczki) ale również przedmioty przydatne do zastraszania osób ewentualnie siłowego otwierania automatów (łom) i krępowania osób (rolka taśmy samoprzylepnej).

Po dotarciu do miejsca planowanej kradzieży, oskarżony od razu przystąpił do realizacji swojego przestępczego zamiary podchodząc do pokrzywdzonej i żądając od niej wydania mu kluczy do automatów, które pozwoliłyby na szybkie i łatwe zabranie pieniędzy z automatów. Aby skłonić pokrzywdzoną do wydania mu kluczy, oskarżony posłużył się przyniesionym przez siebie narzędziem w postaci łomu, który trzymał w dłoni wzniesionej nad głową pokrzywdzonej. Gest ten w sposób nie budzący wątpliwości sugerował możliwość użycia trzymanego w ręce przedmiotu, co w zestawieniu z faktem, że przedmiotem tym był łom, w sposób konkludentnie wyrażony stanowił groźbę wyrządzenia krzywdy osobie wobec której był wykonany tj. w niniejszej sprawie pokrzywdzonej K. K. (1)

W świetle zasad wiedzy powszechnej oraz doświadczenia życiowego, nie wymaga, zdaniem sądu, szczególnego argumentowania, że użycie łomu tj. przedmiotu masywnego, w którym masa ta skupiona jest w długim , wąskim kształcie, tępokrawędzistego a jednostronnie ostro zakończonego, pozwalającego na przenoszenie w trakcie użycia sporej energii, w przypadku uderzenia nim w ciało człowieka niezależnie od miejsca, spowoduje obrażenia ciała typu miażdżonego, rozległe, poważne i w zależności od siły ciężkie zaś w przypadku uderzenia w głowę nierzadko śmiertelne. W tym kontekście narzędzie, którym posłużył się pokrzywdzony, prezentując go pokrzywdzonej w sposób sugerujący możliwość jego użycia wobec niej, wyczerpuj znamiona posłużenia się przedmiotem niebezpiecznym w rozumieniu art. 280 § 2 kk. Z kolei obawa pokrzywdzonej K. K. (1), na widok wzniesionej nad jej głową ręki oskarżonego, dzierżącej niemal półmetrowy łom, że K. B., może wyrządzić jej krzywdę w postaci co najmniej poważnego obrażenia ciała była realna i w pełni uzasadniona.

W kontekście w pełni wiarygodnej relacji pokrzywdzonej, nie ulega wątpliwości, że owa dorozumianie sformułowana groźba wyrządzenia krzywdy pokrzywdzonej, stanowiła jedynie środek realizacji faktycznego celu działania oskarżonego, jakim był zabór pieniędzy z automatów znajdujących się w salonie. Oskarżony groźbą chciał wymóc na pokrzywdzonej wydanie mu kluczy do automatów, dzięki którym mógłby łatwo dostać się do wnętrza maszyn i zabrać z nich pieniądze. Kiedy jednak z przyczyn niezależnych od niej, K. K. (1) mimo realnej obawy przed oskarżonym , nie wydała pokrzywdzonemu żądanych przez niego kluczy, gdyż ich nie posiadała, oskarżony kontynuował realizację swojego przestępczego zamiaru, najpierw przez doprowadzenie K. K. (1) do stanu bezbronności poprzez skrępowanie jej przy pomocy taśmy samoprzylepnej oraz umieszczenie w pomieszczeniu magazynowym na zapleczu aby następnie przystąpić do siłowego otwierania maszyn do gry przy pomocy łomu. W realizacji tego finalnego etapu popełnianego przestępstwa przeszkodziła oskarżonemu interwencja osób trzecich – pracowników firmy ochroniarskiej, którzy zaalarmowani przez pokrzywdzoną przyjechali w miejsce popełnianego przez oskarżonego rozboju, ujmując go na gorącym uczynku, zanim oskarżony zdążył dokonać zaboru pieniędzy i oddalić się, w konsekwencji czego przestępcze działanie oskarżonego zakończyło się na etapie usiłowania z art. 13 § 1kk w zw. z art. 280 § 2 kk.

Uwzględniając dodatkowo okoliczność że do dnia 10 listopada 2014 roku nie upłynęło jeszcze 5 lat od momentu gdy 10 listopada 2009 roku opuścił zakład karny po odbyciu kar pozbawienia wolności w wymiarze ponad 6 miesięcy za podobne przestępstwa umyślne – popełnione przeciwko mieniu, K. B., działał w warunkach powrotu do przestępstwa opisanych w art. 64 § 1 kk.

Sąd nie miał jakichkolwiek wątpliwości, że działanie oskarżonego było przez niego w pełni zawinione, zaś jego działaniom towarzyszył zamiarem bezpośredni. Oskarżony miał świadomość, że zaplanowane przez niego a następnie wprowadzone w życie zachowanie w postaci kradzieży pieniędzy po uprzednim steroryzowaniu łomem osoby zatrudnione w miejscu, z którego pieniądze te chciał ukraść, ewentualnie skrępowaniu tejże osoby jest zachowaniem nagannym w świetle norm społecznych, etycznych i prawnych a mimo to zachowanie to podjął ponieważ chciał. Nie powstrzymała go nawet świadomość grożącej mu kary co dodatkowo zwiększa stopień jego winy.

Podsumowując powyższe stwierdzić należy, że swoim zawinionym zachowaniem oskarżony wyczerpał wszelkie znamiona przestępstwa z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 280 § 2 kk i art. 64 § 1 kk.

Wymierzając oskarżonemu karę za przypisane mu przestępstwo Sąd kierował się wytycznymi wymiaru kary opisanymi w art. 53 kk.

Jako wysoki Sąd ocenił stopień społecznej szkodliwości czynu oskarżonego. Rozboje, a w szczególności ich kwalifikowane typy w związku z posługiwaniem się przez sprawcę niebezpiecznym narzędziem, postrzegane są powszechnie jako bandytyzm zasługujący jedynie na surowe kary, ponieważ prócz strat materialnych, stanowią częstokroć źródło niepowetowanych krzywd ludzkich.

Znaczny jest stopień winy oskarżonego, którego działanie było nie tylko umyślne ale również zaplanowane i konsekwentnie realizowane.

Kolejną okolicznością przemawiającą na niekorzyść oskarżonego jest jego uprzednia kilkukrotna karalność sądowa, głównie za przestępstwa przeciwko mieniu, jak i przede wszystkim działanie w warunkach recydywy z art. 64 § 1 kk, co wskazuje na niepowodzenie dotychczas stosowanej wobec oskarżonego polityki karnej. Niepowodzenie to jest tym większe, że dotychczasowa polityka karna stosowana wobec oskarżonego, obejmowała również kary pozbawienia wolności o charakterze bezwzględnym.

Również prowadzony przez oskarżonego tryb życia, brak podjęcia stałej pracy, wykonywanie jedynie prac dorywczych w sytuacji posiadania na utrzymaniu dwojga małoletnich dzieci, ewidentny brak faktycznej woli poradzenia sobie z problemem hazardu z którym się boryka, czego ewidentnym dowodem jest nie zachowywanie abstynencji w tym zakresie, nie stanowią okoliczności przemawiających na korzyść oskarżonego.

Sąd praktycznie nie doszukał się wyraźnych okoliczności łagodzących przemawiających na korzyść oskarżonego. Jedyną taką okolicznością było przyznanie się oskarżonego do popełnionego przestępstwana etapie postępowania przygotowawczego, Okoliczność ta jednak została przez oskarżonego istotnie zdeprecjonowana podczas postępowania sądowego, kiedy to oskarżony odwołał wcześniejsze przyznanie się i w wyjaśnieniach swoich podał wersję zdarzeń opartą na kłamstwie i fałszywym pomówieniu, co jakkolwiek stanowi prawo oskarżonego w ramach prawa do obrony, z pewnością nie będzie oceniane na korzyść oskarżonego.

Wyważając powyższe okoliczności Sąd uznał, że karę zasłużoną przez oskarżonego za popełnione przez niego przestępstwo będzie kara 4 lat pozbawienia wolności. Kara ta uwzględnia zarówno przytoczone wyżej okoliczności jak również fakt, że działanie oskarżonego zakończyło się na etapie usiłowania a więc niewątpliwie mniej społecznie szkodliwym aniżeli dokonanie, mimo, że nie było to zasługą oskarżonego jak również fakt, że spośród sposobów działania zmierzającego do zaboru mienia, wymienionych w art. 280 § 2 kk, oskarżony zastosował te mniej inwazyjne wobec pokrzywdzonej i nie wyrządzające jej krzywdy fizycznej.

Kara ta w założeniu swoim winna uświadomić oskarżonemu, że każdy jego kolejny konflikt z prawem skutkować będzie coraz to dłuższą jego izolacją od społeczeństwa którego zasad nie respektuje a tym samym skutkować trwałą zmianą jego przyszłej postawy życiowej wobec zasad porządku prawnego. Z kolei dla ogółu społeczeństwa kara ta stanowić ma jednoznaczny sygnał o braku pobłażania dla przestępców niepoprawnych.

Oceniając wniosek oskarżyciela dotyczący wymiaru kary, sąd ocenił go jako nie przystający do okoliczności sprawy, głównie w kontekście etapu usiłowania, na którym przestępcze działanie oskarżonego zakończyło się.

Na poczet wymierzonej oskarżonemu kary pozbawienia wolności, na podstawie art. 63 § 1 kk, sąd zaliczył oskarżonemu, okres jego faktycznego pozbawienia wolności w toku postępowania przygotowawczego oraz sądowego w formie tymczasowego aresztowania, od dnia zatrzymania tj. 10 listopada 2014 roku.

W punkcie 3 wyroku, Sąd, zgodnie z dyspozycją art. 44 § 2 kk, zarządził przepadek na rzecz Skarbu Państwa dowodów rzeczowych w postaci przedmiotów, które zostały przeznaczone do dokonania przestępstwa w postaci kominiarki, rękawiczek, łomu, obucha od młotka oraz taśmy samoprzylepnej, zarządzając ich zniszczenie wobec znikomej wartości.

Ponieważ oskarżony w toku postępowania korzystał z pomocy ustanowionego mu z urzędu obrońcy, którego wynagrodzenia nie uiścił nawet w części, sąd wynagrodzenia to zasądził z urzędu, wedle norm przepisanych, szczegółowo wskazanych w punkcie 4 wyroku.

Zwalniając oskarżonego w obowiązku zwrotu Skarbowi Państwa kosztów niniejszego postępowania i nie wymierzając mu opłaty Sąd miał na uwadze, że oskarżony nie posiadając żadnego wartościowego majątku, w najbliższej perspektywie mając kilkuletnie pozbawienie wolności nie jest i nie będzie w stanie kosztów tych ponieść.

P. Kurczewski