Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1756/14

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 16 czerwca 2014 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi – Widzewa w Łodzi, w sprawie z powództwa (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w W. (...) Zakładu (...) w Ł. przeciwko Stowarzyszeniu (...) w Ł. o zapłatę, zasądził od strony pozwanej rzecz strony powodowej kwotę 3.960 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 6 listopada 2012 r. do dnia zapłaty (pkt 1) oraz koszty procesu w wysokości 717 zł (pkt 2).

Apelację od powyższego wyroku złożyła strona pozwana zaskarżając rozstrzygnięcie w całości i zarzucając mu:

● naruszenie przepisów prawa materialnego tj. art. 472 k.c. w zw. z art. 483 § 1 k.c. poprzez błędną wykładnię polegającą na przyjęciu, iż pozwany nie dochował należytej staranności i w sposób nieprawidłowy sprawował nadzór nad osobami podróżującymi dnia 20 października 2012 r. składem kolejowym na trasie Ł.G.Ł., wskutek czego część z tych osób bezprawnie użyła urządzeń awaryjnych oraz wszczęła zamieszki w K., co stało się przyczyną zatrzymania pociągu w Z. i spowodowało trwające 198 minut opóźnienie w jeździe pociągu, w konsekwencji czego ponosi odpowiedzialność za powołane wyżej opóźnienie, podczas gdy z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika, że pozwany podjął wszelkie możliwe czynności zmierzające do wykonania obowiązków wynikających z umowy z dnia 5 października 2012 r., a zatem nie ponosi winy w tym zakresie;

● naruszenie przepisów postępowania, które miało istotny wpływ na wynik sprawy, a w szczególności art. 233 k.p.c. poprzez dowolną, wybiórczą i jednostronną ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego i oparcie orzeczenia w zasadzie jedynie na piśmie Komendy Wojewódzkiej Policji w K., a w konsekwencji tego uznaniu, iż to wyłącznie pozwany był odpowiedzialny za postój pociągu w Z., podczas gdy w szczególności z zeznań strony pozwanej, jak i innych dowód zgromadzonych w sprawie wynika teza przeciwna.

W konkluzji skarżący wystąpił o uchylenie zakwestionowanego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania z rozstrzygnięciem o kosztach za II instancję bądź ewentualnie o jego zmianę drogą oddalenie powództwa w całości i przyznania kosztów procesu za obie instancje.

W odpowiedzi na apelację strona powodowa zwróciła się o oddalenie środka odwoławczego oraz obciążenie strony pozwanej kosztami postępowania apelacyjnego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja strony pozwanej jako niezasadna podlegała oddaleniu.

Wobec rozpoznania sprawy w postępowaniu uproszczonym Sąd Okręgowy na podstawie art. 505 13 § 2 k.p.c. ograniczył uzasadnienie jedynie do wyjaśnienia podstawy prawnej wyroku zapadłego w postępowaniu odwoławczym z przytoczeniem przepisów prawa. Ponadto Sąd Okręgowy miał także na uwadze, iż w postępowaniu uproszczonym zgodnie z art. 505 9 § 1 1 k.p.c. apelację można oprzeć tylko na zarzutach naruszenia prawa materialnego przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie, bądź naruszenia przepisów postępowania, jeżeli mogło ono mieć wpływ na wynik sprawy.

Zaskarżone rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego zostało wydane w wyniku prawidłowo ustalonego stanu faktycznego, które to ustalenia Sąd Okręgowy podziela i przyjmuje za własne, jak również w następstwie bezbłędnie zastosowanych przepisów prawa materialnego.

Jak wynika z treści apelacji skarżący na płaszczyźnie merytorycznej przede wszystkim kwestionuje prawidłowość przyjęcia przez Sąd I instancji, iż w realiach niniejszej sprawy w rachubę wchodzi umowna odpowiedzialność finansowa strony pozwanej skutkująca uprawnieniem dla strony powodowej do naliczenia kary umownej z tytułu opóźnienia pociągu powstałego z winy organizatora. Oprócz tego strona apelująca zgłosiła uwagi i zastrzeżenia odnośnie przebiegu postępowania dowodowego.

W pierwszej kolejności jako całkowicie chybiony należało ocenić podniesiony przez skarżącego zarzut naruszenia przez Sąd Rejonowy dyspozycji art. 233 § 1 k.p.c. poprzez błędne i wybiórcze rozważenie materiału dowodowego i przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, skutkujące uznaniem, iż strona pozwana nie wykonała w należyty sposób ciążących na niej obowiązków umownych jako organizator kolejowego przejazdu kibiców na mecz ekstraklasy pomiędzy P. G. a W. Ł.. Zgodnie z powołanym unormowaniem Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Ocena dowodów polega na ich zbadaniu i podjęciu decyzji, czy została wykazana prawdziwość faktów, z których strony wywodzą skutki prawne. Celem Sądu jest tu dokonanie określonych ustaleń faktycznych, pozytywnych bądź negatywnych i ostateczne ustalenie stanu faktycznego stanowiącego podstawę rozstrzygnięcia. Ocena wiarygodności mocy dowodów przeprowadzonych w danej sprawie wyraża istotę sądzenia w części obejmującej ustalenie faktów, ponieważ obejmuje rozstrzygnięcie o przeciwnych twierdzeniach stron na podstawie własnego przekonania sędziego powziętego w wyniku bezpośredniego zetknięcia ze świadkami, stronami, dokumentami i innymi środkami dowodowymi. Powinna odpowiadać regułom logicznego rozumowania wyrażającym formalne schematy powiązań między podstawami wnioskowania i wnioskami oraz uwzględniać zasady doświadczenia życiowego wyznaczające granice dopuszczalnych wniosków i stopień prawdopodobieństwa ich występowania w danej sytuacji. Jeżeli z określonego materiału dowodowego Sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena Sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów (art. 233 § 1 k.p.c.) i musi się ostać choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami, lub gdy wnioskowanie Sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych to przeprowadzona przez Sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona.

W kontekście powyższych uwag należy stwierdzić, iż wbrew twierdzeniom apelującego w rozpoznawanej sprawie Sąd Rejonowy dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych w oparciu o cały zgromadzony materiał dowodowy i nie naruszył dyspozycji art. 233 § 1 k.p.c. Przeprowadzona przez tenże Sąd ocena materiału dowodowego jest w całości logiczna i zgodna z zasadami doświadczenia życiowego, zaś wszelkie podniesione w tym zakresie zarzuty stanowią w istocie jedynie niczym nieuzasadnioną polemikę z prawidłowymi i nie obarczonymi jakimkolwiek błędem ustaleniami Sądu I instancji. Warto przy tym zauważyć, iż w postępowaniu dowodowym wykorzystane zostały również dowody zaprezentowane przez Stowarzyszenie (...), wśród których najbardziej doniosłe znaczenie miało przesłuchanie strony pozwanej. Na ich podstawie został zaś skrupulatnie i wyjątkowo obszernie odtworzony przebieg wydarzeń, ukazujący szereg nieprawidłowych zachowań kibiców W. Ł. podczas przejazdu pociągiem udostępnionym przez P. (...) oraz ujawniający brak odpowiedniego nadzoru ze strony Stowarzyszenia jako organizatora, który w ogóle nie panował nad kibicami.

W sferze merytorycznej istota sporu pomiędzy stronami sprowadzała się zaś do oceny prawnej postanowień umownych odnośnie kar umownych.

Instytucja kary umownej uregulowana jest w art. 483 – 485 k.c. Definicja ustawowa zawarta jest w art. 483 § 1 k.c., który stanowi, że można zastrzec w umowie, że naprawienie szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania niepieniężnego nastąpi przez zapłatę określonej sumy (kara umowna). Z kolei zgodnie z art. 484 § 1 k.c. kara umowna należy się wierzycielowi z zastrzeżonej wysokości bez względu na wysokość poniesionej szkody. W świetle powołanych przepisów oczywistym jest to, że kara umowna ma charakter fakultatywny i wyłącznie od woli stron zależy umieszczenie stosownego postanowienia w umowie. Zastrzeżenie kary umownej w istotny sposób modyfikuje również reguły odpowiedzialności kontraktowej. Zasadą jest tu bowiem to, że kara umowna ma charakter wyłączny, przez co wyklucza możliwość występowania o odszkodowanie w oparciu o art. 471 i nast. k.c. Wyjątek dotyczy sytuacji gdy zastrzeżono karę za zwłokę oraz każdorazowo, gdy strony w umowie inaczej to określiły. Trzeba jednak pamiętać, że kara umowna należy się wierzycielowi tylko wtedy, gdy niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania jest następstwem okoliczności, za które ponosi odpowiedzialność dłużnik (art. 471). Stanowisko takie zajął SN w wyroku z 29 grudnia 1978 r., IV CR 440/78, opubl: L., w którym stwierdził, że w świetle obowiązującego prawa cywilnego brak jednak podstaw do przyjęcia, by zastrzeżona kara umowna (art. 483 i 484 k.c.) eliminowała w ogóle zastosowanie ogólnych przepisów k.c. o skutkach niewykonania zobowiązań, a zwłaszcza mającego podstawowe znaczenie art. 471 k.c. Jeżeli dłużnik wykaże, że było inaczej, zwolniony jest z obowiązku zapłaty kary umownej (por. orzeczenia SN z 20 marca 1968 r., II CR 419/67, nie publ.; oraz z 19 lutego 1969 r., I CR 580/69, nie publ.).

W niniejszej sprawie strony w umowie uzgodniły system kar umownych. Analiza całokształtu umowy, a przede wszystkim określenie przypadków, w jakich kara umowna ma zastosowanie, świadczy o tym, że pomiędzy stronami obowiązującą formą odszkodowania finansowego była właśnie kara umowna. Przede wszystkim należała się ona w sytuacji opóźnienia pociągu powstałego z winy organizatora. Jednocześnie określono wysokość tej kary na stawkę 20 zł za każdą minutę opóźnienia. Zamieszczone w umowie sformułowania, są wyjątkowo jasne i precyzyjne. Nie budzi też żadnych wątpliwości to, że istniały podstawy do obciążenia strony pozwanej jako organizatora negatywnymi konsekwencjami uchybień których się dopuścił. Na gruncie umowy (...) sp. z o.o. wywiązały się ze wszystkich swoich powinności udostępniając Stowarzyszeniu (...) specjalny pociąg, którym kibice mieli się udać na mecz oraz z niego wrócić. Niezwykle istotny jest przy tym status tego pociągu, który jako przejazd pozarozkładowy musiał być dostosowany do innych pociągów wszystkich przewoźników, tak co do trasy jak i czasu przejazdu. Z tej też przyczyny dokładnie rozplanowano całą trasę z zaznaczeniem godzin przyjazdów i odjazdów z poszczególnych stacji. Każde ewentualne uchybienie od tego harmonogramu zakłócałoby bowiem pracę poszczególnych przewoźników kolejowych i szkodziło interesom pasażerów. Jako element dyscyplinujący wykorzystano więc karę umowną, przysługującą w razie opóźnienia pociągu z kibicami. Z akt sprawy jednoznacznie wynik, że cała podróż powrotna na trasie G.Ł. C. przebiegała z dużymi problemami i zakłóceniami, które były wywoływane przez kibiców W.. Pociąg miał liczne przestoje związane z samowolą kibiców. Najpoważniejszy incydent miał zaś miejsce na stacji w K., gdzie kibice wywołali zamieszki i zaatakowali policję. Same starcie było szybkie i gwałtowne, a postawa policji ograniczyła się w sumie do unikania eskalacji konfliktu. Dalsze działania zostały podjęte dopiero później i wymagały zatrzymania pociągu, celem identyfikacji sprawców. Wybór organów porządkowych padł na Z., a był on podyktowany racjonalnymi względami sprowadzającymi się do niewielkiej odległości od miejsca zamieszek oraz niedużymi rozmiarami stacji kolejowej w tym mieście. W świetle powyższego oczywistym jest, że zatrzymanie pociągu w Z., choć dokonane przez policję, bezpośrednio wynikało z niewłaściwego zachowania kibiców W. na dworcu w K.. W tym też kontekście istnieje wręcz ewidentny związek pomiędzy chuligańskimi wybrykami kibiców a brakiem należytego nadzoru sprawowanego przez organizatora. Identyczny tok rozumowania przyjął Sąd Rejonowy i do poczynionych przezeń wywodów nie sposób zgłosić żadnych zastrzeżeń. Policja słusznie zrezygnowała z bezpośredniej interwencji, z uwagi na nadmierne pobudzenie kibiców i wyrażaną przez nich agresję oraz kierując się względami bezpieczeństwa. Ekscesy chuligańskie miały przecież miejsce w dużym i ruchliwym mieście, którego drużyna sportowa „ (...)” jest silne zantagonizowana z klubem „ (...)”. Zdecydowane wkroczenie policji groziło zaś natężeniem konfliktu oraz jego rozszerzeniem poza teren dworca. Poza tym niezbędne było jeszcze przejrzenie przez policję zapisu monitoringu oraz dokonanie wstępnych czynności dokumentujących zamieszki. Z tego też powodu nie dziwi odstęp czasowy jaki zaistniał pomiędzy zamieszkami a zatrzymaniem pociągu. Jak trafnie zauważył Sąd I Instancji ten specjalny skład tak czy inaczej zostałby w końcu zatrzymany, po to aby ustalić sprawców. Nie można przy tym przeoczyć, że organizator miał możliwość czasowego ograniczenia tego przestoju. Nic przecież nie stało na przeszkodzie, aby podjąć współpracę z policją i wylegitymować osoby podejrzewane o chuligaństwo. Tymczasem organizator pozostał całkowicie bierny, co prawdopodobnie wiązało się ze źle pojmowaną solidarnością wśród kibiców. Innymi słowy Stowarzyszenie (...) dokonało świadomego wyboru i zamiast bronić swoje dobrego imienia, zdecydowało się chronić chuliganów. Przesadą nie jest stwierdzenie, że podróże kibiców na mecze stanowią przejazdy podwyższonego ryzyka, dlatego też organizujące je podmioty muszą uczynić wszystko aby odbyło się to z jak najmniejszą szkodą dla otoczenia. Organizator powinien sprostać tym wymogom za pomocą posiadanych przez siebie sił i środków osobowo – rzeczowych. (...) porządkowe organizatora były jednak zbyt szczupłe. Poza tym zabrakło w ich gronie poważanych i szanowanych przez kibiców autorytetów, które mogły wpłynąć i zapanować nad kibicami drogą niesiłowej pacyfikacji lub też drogą skanalizowania agresji w sposób bezpieczny dla otoczenia i osób postronnych. Na koniec podkreślić też trzeba niekonsekwencję strony pozwanej, która uznała swoją odpowiedzialność za inne opóźnienia łączące się z mniej groźnymi działaniami kibiców, a próbowała się uwolnić od odpowiedzialności za przestój podyktowany poszukiwaniem przez policję sprawców poważnych zamieszek godzących w prawnie chronione dobra w postaci porządku publicznego oraz zdrowia i życia ludzkiego.

Konkludując za Sądem Rejonowym trzeba przyjąć, że strona powodowa była uprawniona do naliczenia kary umownej, która w sumie wyniosła 3.960 zł. Tym samym na aprobatę nie zasługiwał podniesiony przez stronę pozwaną zarzut naruszenia art. 472 k.c. w zw. z art. 483 § 1 k.c. jako że apelujący nie wykazał, iż jego postępowanie cechowało się należytą starannością wymaganą w tego rodzaju stosunkach mających za przedmiot przejazd pociągu specjalnego z dużą, zorganizowaną i potencjalnie niebezpieczną grupą kibiców.

Mając na uwadze powyższe, na podstawie art. 385 k.p.c., Sąd Okręgowy oddalił apelację pozwanego jako pozbawioną zarówno podstaw faktycznych jak i prawnych.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy orzekł zgodnie z wyrażoną
w art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. zasadą odpowiedzialności za wynik sporu i zasądził od pozwanego Stowarzyszenia na rzecz powodowego przewoźnika kolejowego kwotę 300 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania odwoławczego. Na kwotę tę złożyło się jedynie wynagrodzenie pełnomocnika strony powodowej w postępowaniu apelacyjnym ustalone w oparciu § 12 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 6 pkt 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (tekst jednolity Dz. U. z 2013 r., poz. 490 ze zm.).