Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 172/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 23 października 2014 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący:

SSA Grzegorz Chojnowski (spr.)

Sędziowie:

SA Piotr Brodniak

SA Stanisław Stankiewicz

Protokolant:

sekr. sądowy Karolina Pajewska

przy udziale Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej Janiny Rzepińskiej

po rozpoznaniu w dniu 23 października 2014 r. sprawy

K. G.

oskarżonego z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 2 pkt 2 k.k.

z powodu apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Okręgowego w Gorzowie Wlkp.

z dnia 27 maja 2014 r., sygn. akt II K 184/13

I.  zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy, uznając apelację obrońcy oskarżonego za oczywiście bezzasadną;

II.  zwalnia oskarżonego w całości od ponoszenia kosztów sądowych związanych z postępowaniem odwoławczym.

Sygn. akt II AKa 172/14

UZASADNIENIE

K. G., został oskarżony o to, że w dniu 13 czerwca 2013 r. przy ul. (...) w G., po uprzednim żądaniu wobec M. S. wydania papierosów oraz pieniędzy i zdecydowanej odmowie ich wydania, działając z zamiarem bezpośrednim usiłował pozbawić życia M. S., w ten sposób, że przy użyciu posiadanego noża zadał mu co najmniej siedem uderzeń w klatkę piersiową, ramię oraz brzuch, przy czym zamiaru swojego nie osiągnął ze względu na interwencję osób trzecich i ucieczkę z miejsca zdarzenia a swoim działaniem spowodował u pokrzywdzonego rany kłute w okolicy nadbrzusza, śródbrzusza na lewo od linii pośrodkowej ciała, rany kłutej w okolicy szczytu płuca lewego z cechami odmy płucnej i obecności płynu, rany kłutej ramienia lewego, perforacji jelita cienkiego, które to obrażenia naraziły pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, tj. o czyn z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 2 pkt 2 k.k.

Wyrokiem z dnia 27 maja 2014 r. Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim uznał oskarżonego K. G. za winnego tego, że w dniu 13 czerwca 2013 r. przy ul. (...) w G., działając z zamiarem ewentualnym usiłował pozbawić życia M. S., w ten sposób, że przy użyciu posiadanego noża zadał mu co najmniej siedem uderzeń w klatkę piersiową, ramię oraz brzuch, czym spowodował u pokrzywdzonego rany kłute w okolicy nadbrzusza, śródbrzusza na lewo od linii pośrodkowej ciała, rany kłutej w okolicy szczytu płuca lewego z cechami odmy płucnej i obecności płynu, rany kłutej ramienia prawego, perforacji jelita cienkiego, które to obrażenia stanowiąc naruszenie czynności narządów ciała na okres powyżej 7 (siedmiu) dni naraziły go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, przy czym zamiaru swojego nie osiągnął ze względu na interwencję osób trzecich, tj. przestępstwa z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zb. z art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za to na podstawie art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierzył mu karę 9 lat pozbawienia wolności (punkt I. wyroku). Na podstawie art. 46 § 1 k.k. zasądził od oskarżonego K. G. na rzecz pokrzywdzonego M. S. kwotę 10.000 zł tytułem zadośćuczynienia (punkt II. wyroku). W punkcie II. wyroku Sąd Okręgowy orzekł o dowodach rzeczowych i w punkcie IV. wyroku o zaliczeniu na poczet orzeczonej wobec oskarżonego K. G. kary pozbawienia wolności okresu tymczasowego aresztowania od dnia 13 czerwca 2013 r. do dnia 27 maja 2014 r. Rozstrzygnięcie o kosztach zawarte zostało w punkcie V. wyroku.

Apelację od powyższego wyroku w całości złożyła obrońca oskarżonego i zarzuciła :

a) błąd w ustaleniach faktycznych, który miał wpływ na treść orzeczenia, a polegający na przyjęciu, że K. G. działał z zamiarem pozbawienia życia
pokrzywdzonego, a do skutku – śmierci pokrzywdzonego nie doszło z uwagi na
interwencję osób trzech, podczas gdy właściwa ocena materiału dowodowego
wskazuje na to, że jego działanie było efektem zachowania M. S.,
który podbiegł do oskarżonego chcąc się z nim bić, a nadto zostało przerwane bez
wpływu na to innych osób, natychmiast po zakończeniu działania przez
pokrzywdzonego, co winno skutkować przyjęciem jego odpowiedzialności jedynie
za skutki zdarzenia, ewentualnie w razie nieprzyjęcia tego – uznania, że zachodzą
warunki opisane w art. 15 k.k.;

b) obrazę prawa procesowego, która miała wpływ na treść orzeczenia, a mianowicie:

- przepisów art. 2 § 2, art. 4, art. 5 § 2, art. 7 k.p.k. i art.410 k.p.k., polegającą na poczynieniu dowolnych ustaleń w zakresie strony przedmiotowej i podmiotowej, w szczególności w kontekście zamiaru oskarżonego;

- przepisu art. 424 § 1 i 2 k.p.k., polegającą na pominięciu w uzasadnieniu orzeczenia, jakie fakty Sąd uznał za udowodnione lub nieudowodnione w zakresie oceny zamiaru, z jakim działał oskarżony, w tym także chcąc odepchnąć zamach pokrzywdzonego na niego.

Podnosząc powyższe zarzuty obrońca domagała się uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Gorzowie Wlkp.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego okazała się bezzasadna i to w stopniu oczywistym.

W wyczerpującym uzasadnieniu wyroku, sporządzonym z dbałością o uwzględnienie i szczegółowe odniesienie się do wszystkich, istotnych w sprawie okoliczności, Sąd orzekający poddał wnikliwej i logicznej analizie zebrane dowody, w sposób zgodny ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego. Wnioski ocenne tego Sądu wyprowadzone zostały z całokształtu okoliczności ujawnionych podczas przewodu sądowego (art. 410 k.p.k.), zgodnie z dyrektywami prawdy (art. 2 § 2 k.p.k.) i bezstronności (art. 4 k.p.k.), a tym samym, wbrew temu, co twierdzi autor apelacji, nie wykraczają one poza granice oceny zakreślonej dyspozycją art. 7 k.p.k. Ocena dowodów przeprowadzona przez Sąd pierwszej instancji była zarówno swobodna, jak i wszechstronna, z poszanowaniem reguł określonych w art. 7 k.p.k., a więc legitymuje się zgodnością z tym, co wynikało z prawidłowo przeprowadzonych dowodów, ocenionych wedle zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Z uzasadnienia wyroku wynika wprost, które dowody Sąd Okręgowy uznał za udowodnione, a którym wiarygodności i z jakich powodów, odmówił. Wywód tego Sądu opierający się na zebranych dowodach zawierający omówienie znaczenia każdego z nich z osobna i wszystkich ich we wzajemnym powiązaniu, jest logiczny, a zarazem uwzględnia wskazania wiedzy i doświadczenia życiowego.

Prostą konsekwencją powyższego jest stwierdzenie, że w sprawie nie doszło również do naruszenia art. 5 § 2 k.p.k. Sąd pierwszej instancji nie uzewnętrznił przecież w uzasadnieniu wydanego orzeczenia niedających się usunąć wątpliwości, co do jakiegokolwiek elementu stanu faktycznego. Co istotne, nie było obiektywnych racji, aby tego rodzaju wątpliwości w tej sprawie prezentować. To zaś, że wątpliwości co do rzeczywistego stanu faktycznego zgłasza obrońca oskarżonego nie może jeszcze stanowić podstawy konstruowania skutecznego zarzutu z art. 5 § 2 k.p.k. Tym bardziej, że obrońca sam nie eksponuje o jakie dokładnie wątpliwości mu chodzi, powołując jedynie wskazany wyżej przepis w petitum apelacji. Samo zaś zaprezentowanie odmiennej wersji wydarzeń przez oskarżonego, czy jego obrońcę - nie tworzy jednak jeszcze stanu, o jakim mowa w dyspozycji art. 5 § 2 k.p.k. Nie dochodzi do naruszenia dyrektywy zawartej w art. 5 § 2 k.p.k. wtedy, gdy wprawdzie istnieją dwie grupy przeciwstawnych sobie dowodów, ale ustalając przebieg wydarzeń sąd orzekający oprze się na dowodach, które wspierają przyjęty stan faktyczny z jednoczesnym przedstawieniem argumentacji przemawiającej za takim wyborem i wskazaniem dlaczego nie dał wiary dowodom przeciwnym (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 19.04.2011r., w sprawie o sygn. akt III KK 93/11 - Biul. PK 2011/10/31).

Odnosząc się już wprost do konkretnych zarzutów apelacji, Sąd Apelacyjny zauważa, że niesłusznie obrońca kwestionuje wartość dowodową pierwszych zeznań pokrzywdzonego, złożonych w czasie kiedy był zaintubowany, podczas gdy Sąd Okręgowy dostrzegając okoliczności tego przesłuchania, dokonał szczególnej oceny ich treści, czemu dał wyraz w uzasadnieniu wyroku (str. 9 uzasadnienie, k. 564), stwierdzając, że skoro zeznania te były złożone w stanie wyłączającym swobodną wypowiedź, to mogły co najwyżej stanowić początek dowodu i to wyłącznie w zakresie potwierdzenia dokonania ataku nożem na pokrzywdzonego i żadnych innych.

Chybiony okazał się także zarzut błędnej oceny dowodu z zeznań K. J., z uwagi na brak możliwości bezpośredniego przesłuchania tego świadka na rozprawie, co obrońca wiązał z wątpliwościami co do rzetelnego przeprowadzenia czynności przesłuchania. Zarzut ten jako nie poparty żadną argumentacją trudno poddać merytorycznej ocenie. Protokół przesłuchania K. J. nie nasuwa przy tym żadnych wątpliwości co do prawidłowości przeprowadzenia tej czynności. Sąd Okręgowy po ujawnieniu treści zeznań wskazanego świadka w toku postępowania sądowego w fazie decyzyjnej dokonał należytej ich konfrontacji z pozostałym materiałem dowodowym, w szczególności osobowym i dostrzegając pewne różnice stwierdził, że opis zdarzenia przez K. J., P. T. i M. S. był na tyle spójny, że w oparciu o wskazane dowody można było odtworzyć rzeczywisty przebieg zdarzenia. Obrońca nie wskazał zaś na żadne błędy logiczne w rozumowaniu Sądu w tym zakresie, ani też inne powody, które mogłyby podważyć dokonaną przez ten Sąd ocenę materiału dowodowego.

Podstawowa jednak teza zawarta w zarzutach i uzasadnieniu apelacji sprowadza się do twierdzenia, że oskarżony nie działał w zamiarze ewentualnym pozbawienia życia pokrzywdzonego M. S., a jego działania były wywołane wyłącznie zamachem pokrzywdzonego, a ewentualnie w razie nie podzielnia tego zapatrywania, ustalenia, że oskarżony dobrowolnie odstąpił od dokonania i zastosowanie art. 15 k.k.

Zarzut błędnych ustaleń faktycznych co do zamiaru sprawcy, a w efekcie przypisanie mu przestępstwa usiłowania zabójstwa zamiast zakwalifikowania jego czynu z art. 157 § 1 k.k., nie jest trafny. Analiza zebranego w sprawie materiału dowodowego, a w szczególności okoliczności dotyczące przebiegu zdarzenia będącego przedmiotem osądu w niniejszej sprawie oraz zachowania się oskarżonego przed i bezpośrednio po jego popełnieniu, prowadzi do wniosku, iż słusznie Sąd Okręgowy uznał, że K. G. dopuścił się przestępstwa kwalifikowanego z art. 13 § 1 k.k. w związku z art. 148 § 1 k.k. w zbiegu z art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. Dla wykazania błędności ustaleń w tym zakresie, skarżący zwrócił głównie uwagę na przyczyny zajścia akcentując, że to pokrzywdzony podbiegł do oskarżonego z zamiarem jego uderzenia, a nadto sposób działania oskarżonego, mierną siłę ciosów oraz powierzchowność ran. Jednocześnie jednak autor apelacji pomija istotne, ustalone przez Sąd meriti okoliczności całego zajścia, od jego początku do końca, które oparł na zgodnych w tym zakresie i spójnych zeznaniach świadków zdarzenia.

Przede wszystkim żaden z dowodów, w tym również wyjaśnienia oskarżonego i zeznania pokrzywdzonego nie pozwalają jak chce tego obrona ustalić, że to wyłącznie pokrzywdzony był inicjatorem starcia, a tym samym, że nie było wspólnej woli konfrontacji fizycznej. To, że jak zeznał pokrzywdzony to on podbiegł do oskarżonego, po to, aby jak stwierdził policzyć się z nim, tzn. „załatwić sprawę po ryju”, nie może jeszcze stanowić wyłącznej podstawy ustalenia tła zdarzenia. Takie działanie pokrzywdzonego wywołane bowiem było obraźliwymi sformułowaniami, jakie wysławiał wcześniej wobec niego oskarżony, który pomimo odmowy udzielenia papierosa, kontynuował wyzwiska wobec pokrzywdzonego, a czym bez wątpienia prowokował go do konfrontacji fizycznej. Sąd Apelacyjny podzielił pogląd, że w świetle zgromadzonych w tej sprawie dowodów, ustaleniem prawidłowym jest to, że do zwarcia – szarpaniny M. S. i K. G. doszło z inicjatywy i woli obu tych osób. To zaś wyklucza założenie, że którakolwiek z nich działała w warunkach obrony koniecznej. Dobrowolnie podjęta walka wręcz dwóch osób nie daje podstaw do przyjęcia, że którakolwiek z nich działa w warunkach obrony koniecznej, albowiem brak przymusu przy decyzji o wzięciu udziału w takim starciu i specyfika pojedynku, w którym nie działa się z woli obrony, ale z chęci wyładowania agresji, czy sprawdzenia swych sił i dochodzi do bezprawnych wzajemnych zamachów z obu stron, nie tylko nie pozwalają na uznanie, że w zaistniałej sytuacji jeden, czy drugi z walczących jest uprawniony do bezprawnych działań zaczepnych, czy obronnych, ale i nie daje podstaw do przyjęcia, że chroni ich instytucja określona art. 25 § 1 k.k. (wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 19 października 2005 r., II AKa 344/05).

Eksponując tezę o zamachu M. S. na oskarżonego, obrońca niesłusznie pomija konsekwentne zeznania bezpośrednich świadków zdarzenia P. T. (k. 65 i 439) i K. J. (k. 40-41), w zakresie w jakim wynika z nich, że oskarżony pomimo oddalania się od niego trójki osób (wymienionych wyżej świadków i pokrzywdzonego), jak też wulgarnych odzywek M. S. jasno sugerujących aby oskarżony odszedł, K. G. nadal nalegał, a co istotne używając słów powszechnie uznanych za obraźliwe wyzywał M. S.. Faktem jest, że w reakcji na te słowa to M. S. odwrócił się w stronę pokrzywdzonego i cofnął się do niego, to jednak zarówno P. T., jak i K. J. podali, że kiedy M. S. już szedł w stronę K. G., ten cały czas go wyzywał. Nie zaprzestał zatem prowokacji pokrzywdzonego, nie wycofał się, lecz przeciwnie – wyzywając pokrzywdzonego – wyraźnie przejawiał wolę konfrontacji. W takiej sytuacji nie może być wątpliwości co do tego, że M. S. i K. G. wzajemnie zachęcali się do starcia. Gotowość do niego obu wymienionych wyżej osób wynika również z wyjaśnień oskarżonego, który podał, że M. S. nie zdążył go uderzyć i podniósł jedynie rękę, kiedy to oskarżony uderzył go nożem. Oskarżony już przy pierwszym przesłuchaniu w toku postępowania przygotowawczego wyjaśnił, że „jak on (M. S.) już był przy mnie impulsywnie wyciągnąłem nóż. No i zdarzyło się (...) uderzyłem na oślep (…)”, k. 49. Z treści kolejnych jego wyjaśnień wynika zaś, że M. S. „podleciał do mnie z zamiarem uderzenia. Nie uderzył mnie, bo nie zdążył (…) wykonał gest jakby chciał mnie uderzyć (…) no i zadałem mu tych parę ciosów (…)”, k. 55-58. Takie stwierdzenia oskarżonego ujawniają, że uczestnicząc w wulgarnej wymianie zdań z pokrzywdzonym, oskarżony był przygotowany do starcia, niejako oczekując konfrontacji fizycznej.

W opozycji do stanowiska apelacji, zauważyć nadto trzeba, że z wyjaśnień oskarżonego, tak złożonych w toku postępowania przygotowawczego, jak i przed Sądem w istocie nie wynika, aby w którymkolwiek momencie obawiał się on zamachu pokrzywdzonego. Wymowa faktów związanych ze zdarzeniem prowadzi do wniosku, że oskarżony nie przejawiał żadnego lęku przed pokrzywdzonym, a przeciwnie sam zainicjował rozmowę, a następnie nie miał oporów aby odpowiadać na wulgaryzmy wypowiadane przez M. S., pomimo że jak sam podał - wiedział, iż M. S. jest porywczy. Choć zatem oskarżony wyjaśnił, że pokrzywdzony biegł do niego aby go uderzyć, to jednak ani razu nie stwierdził, że użył przeciwko M. S. noża w obronie przed nim jako napastnikiem.

Ustalenia podjęte w analizowanym tu zakresie przez Sąd Okręgowy i w ich następstwie ocena zamiaru sprawcy znajduje potwierdzenie także w okolicznościach faktycznych, które zaistniały po czynności sprawczej oskarżonego, a mianowicie po tym jak pokrzywdzony odskoczył od oskarżonego, dostrzegając ciosy zadane mu nożem. Zarówno K. J., P. T., wskazywali zgodnie, że po tym jak M. S. odskoczył od oskarżonego, K. J. zasłaniając się dwoma butelkami chciał zainterweniować w zdarzenie, pokrzywdzony w tym czasie oddalał się w kierunku komisariatu policji, natomiast oskarżony machając trzymanym w ręku nożem powiedział do K. J. „no chodź, no chodź”, sygnalizując tym samym możliwość kontynuacji swojego działania także wobec tej osoby. Również policjant K. T., który częściowo obserwował wydarzenia przez okno, przyznał, że widział jak mężczyzna w jasnej koszulce trzymając coś w ręku wymachiwał tym w kierunku mężczyzny, który stał na chodniku, przy czym wcześniej wskazał, że na chodniku stał mężczyzna z kobietą, a więc mężczyzną tym musiał być K. J. (k. 144). To ustalenie także wyklucza poczucie lęku oskarżonego przed pokrzywdzonym lub też jego znajomym, który przecież – co przyznał sam oskarżony – w żaden sposób go nie prowokował.

Brak jest też jakichkolwiek dowodów aby uznać za wiarygodne wyjaśnienia oskarżonego, w zakresie w jakim wskazał, że następnie uciekł z miejsca zdarzenia, obawiając się zatrzymania przez Policję. Przeczą temu spójne także i w tej części zeznania świadków K. J., P. T. i policjanta K. T., z których wynika, że oskarżony w pewnym momencie po prostu odwrócił się i poszedł normalnym krokiem w przeciwnym kierunku.

Uwzględniając powyższe, a tym samym odrzucając założenie jakoby jedynym motywem działania oskarżonego było odparcie zamachu pokrzywdzonego, na który K. G. sam się nie godził i nie chciał go, Sąd Apelacyjny w pełni podzielił argumentację Sądu Okręgowego zawartą w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, która wskazywała na zasadność przyjętej kwalifikacji prawnej czynu zarzucanego oskarżonego i aby jej nie powielać w tym miejscu do niej odsyła.

W reakcji na zarzuty apelacji, odnotować jedynie należy jeszcze, że zamiar oskarżonego, ale także prawidłowość ustalenia przyczyn zajścia i motywację sprawcy, potwierdza również treść opinii psychiatry i psychologa, z których wynika, że podjęte przez K. G. zachowanie w zaistniałych okolicznościach było zgodne z cechami jego osobowości. Biegła D. S. zeznała, że najistotniejszą kwestią są rozpoznane u oskarżonego cechy nieprawidłowej osobowości, tj. skłonność do impulsywnych zachowań, niski wgląd i krytycyzm odnośnie własnej osoby, skoncentrowanie na zaspokajaniu potrzeb, które się aktualnie pojawiają. W zależności od okoliczności i potrzeb tak oskarżony działa i działa w sposób impulsywny.
W sposób impulsywny reagował na wszystko to, co pojawiało się w jego otoczeniu. Według biegłej na skutek analizowanej rozmowy z poszkodowanym, oskarżony mógł poczuć się urażony, bowiem mógłby być oceniany przez poszkodowanego i postronne osoby. Oskarżony charakteryzuje się niestabilną samooceną i wie, że może mieć niską samoocenę, ale na zewnątrz stara się prezentować inny obraz. W tej sytuacji chciał zatem utrzymać obraz, że jest dobry, świetny i trzeba się z nim liczyć. Dodatkowym czynnikiem był udział alkoholu. Z badań oskarżonego wynika nadto, że najbardziej dominującą jest kwestia impulsywności oskarżonego i trudności w kontrolowaniu popędów, w tym agresji, później pojawia się czynnik emocjonalny, „zwyciężyłem walkę” i emocje opadają. Co znamienne, analizując osobowość oskarżonego, biegła psycholog wskazała, że mogłoby dojść do zdarzenia, również wówczas gdyby pokrzywdzony nie podszedł do oskarżonego, ponieważ oskarżony wychodził do świata już z pewnym nastawieniem, z nastawieniem nie obronnym, a agresywnym. Wynika to z jego poziomu napięcia, będącego efektem nieprawidłowej osobowości. Oskarżony nie czuł się pewny, miał lęki kilka miesięcy przed zdarzeniem. Sama odmowa poszkodowanego, była więc dla niego sytuacją dla niego bolesną, bowiem to czego oczekiwał nie zostało spełnione i ta drażliwość była dominującą cechą oskarżonego. Z drugiej też strony biegli ocenili, że K. G. jest osobą inteligentną, zatem zadając ciosy pokrzywdzonemu w tak istotne dla życia części ciała, musiał godzić się z tym, że pozbawi go życia.

Przeciwko ustaleniu zamiaru ewentualnego, z jakim działał oskarżony nie świadczy wreszcie mierna siła zadanych ciosów oraz powierzchowność większości ran, gdy uwzględni się ich liczbę (co najmniej 7 ciosów), jak i to, że ciosy te zadawane były w części ciała, takie jak klatka piersiowa i brzuch, a więc w których znajdują się ważne dla życia organy. Niesłusznie obrońca pomija przy tym, że jeden z ciosów oskarżonego spowodował ranę skutkującą powstanie odmowy płucnej i obecność płynu w klatce piersiowej, zaś cios w brzuch doprowadził do perforacji jelita cienkiego. Rana kłuta drążąca była umiejscowiona w górnej części klatki piersiowej – odma i zgodnie z wnioskami biegłego z zakresu medycyny sądowej, narażała pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia (k. 47, 249, 295, 416).

Podobnie fakt, że pokrzywdzony początkowo nie odczuł odebranych ciosów, choćby z uwagi na stan jego nietrzeźwości oraz dynamikę zajścia, nie może przekonywać o słuszności tezy, że oskarżony swym zamiarem ewentualnym nie obejmował zabójstwa M. S..

W kontekście takich a nie innych uwarunkowań faktycznych, jak najbardziej trafną jest konkluzja wyrażona przez Sąd Okręgowy, że K. G. działał z wynikowym (ewentualnym) zamiarem pozbawienia życia pokrzywdzonego.

W tym miejscu wypada przypomnieć, że Sąd Najwyższy wielokrotnie w swoich wyrokach podkreślał, a to orzecznictwo jest od wielu lat już utrwalone, że niekiedy sama strona wykonawcza czynu jak: zadanie wielu uderzeń, a nawet jednego, z dużą siłą, w miejsca i takie części ciała, które są szczególnie ważne dla życia, jak głowa, klatka piersiowa czy jama brzuszna, daje podstawę do przyjęcia, iż sprawca nie tylko działał w zamiarze spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ale, że wręcz godził się nawet na skutek w postaci śmierci (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia: 2 lutego 1971 r. sygn. akt V KRN 572/70, 27 lipca 1971 r. sygn. akt V KRN 277/71 zam. OSNPG 1971 r. z. 11, poz. 197; 27 marca 1972 r. sygn. akt Rw 272/72 zam. OSNKW z. 6, poz. 105 z 1972 r.; 7 marca 1975 r. sygn. akt. IV KR 378/74 niepublikowane; 4 stycznia 1978 r. sygn. akt I KR 220/77 zam. OSNPCz 1978 r., z. 7, poz. 75; 11 kwietnia 1979 r. sygn. akt KRN 3/79 zam. OSNPG 1979 r. z. 10, poz. 127 i 3 grudnia 1981 r. sygn. akt. I KR 268/81 zam. OSNPG 1982 r. z. 5, poz. 64).

Na pełną aprobatę zasługuje również stanowisko Sądu orzekającego, sprowadzające się do tezy, że na gruncie analizowanej sprawy nie ujawniły się okoliczności, które wskazywałyby na to, że oskarżony dobrowolnie odstąpił od zamiaru dokonania przestępstwa.

Sąd Apelacyjny zauważa, że przepis z art. 15 § 1 k.k. wprowadza klauzulę niekaralności sprawcy, który zrezygnuje z doprowadzenia do naruszenia dobra prawnego, porzucając zamiar jego naruszenia przed dopełnieniem kompletu czynności wykonawczych danego przestępstwa (jest to tzw. usiłowanie nieukończone). Jedynie więc odstąpienie od dokonania czynu zabronionego w fazie usiłowania nieukończonego prowadzi do bezkarności, gdy jednocześnie nastąpiło ono dobrowolnie, tzn. kiedy sprawca zrezygnował z zamiaru popełnienia czynu zabronionego w wyniku dominującego działania przyczyn natury wewnętrznej. Należy równocześnie podkreślić, że usiłowanie nieukończone (niezupełne) zachodzi, gdy sprawca nie ukończył ostatniej czynności bezpośrednio zmierzającej do dokonania czynu zabronionego i jest możliwe do przyjęcia zarówno w odniesieniu do przestępstw materialnych jak i formalnych. W takim przypadku, dobrowolność odstąpienia od usiłowania ma miejsce wówczas, gdy pomimo istnienia i uświadamiania sobie przez sprawcę możliwości osiągnięcia zamierzonego celu przestępczego, przerwał on swoje działanie z własnej woli, a więc dlatego, że sam chciał je przerwać, a nie dlatego że osiągnięciu celu sprzeciwiały się przyczyny od niego niezależne (por. wyrok SA w Katowicach z dnia 17 maja 2001 r., II AKa 139/01, LEX nr 51497; wyrok SA w Krakowie z dnia 16 maja 1991 r., II AKr 41/91, LEX nr 27566; wyrok SN z dnia 11 czerwca 1987 r., II KR 135/87, LEX nr 20255; wyrok SN z dnia 13 czerwca 1980 r., I KR 114/80, LEX nr 17239). Usiłowanie ukończone (zupełne) zachodzi zaś, gdy mimo ukończenia ostatniej czynności sprawczej nie doszło do powstania zamierzonego skutku. Ta forma nie może wystąpić w odniesieniu do przestępstw formalnych, gdyż z chwilą ukończenia przez sprawcę akcji przestępstwo jako skutkowe jest już dokonane. Podział ten ma znaczenie dla ustalenia bezkarności usiłowania w razie wystąpienia czynnego żalu. W szczególności w przypadku usiłowania nieukończonego wystarczy zaniechanie dalszej akcji, aby nie doszło do dokonania (dobrowolne odstąpienie od dokonania czynu zabronionego), a w przypadku usiłowania ukończonego konieczna jest przeciwakcja sprawcy, zapobiegająca naruszeniu dobra prawnego (dobrowolne zapobiegnięcie skutkowi) (tak Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z dnia 27 stycznia 2005 r., II AKa 273/04, KZS 2005/2/32, Prok.i Pr.-wkł. 2005/11/16).

Sąd Apelacyjny podziela zatem stanowisko wyrażone w wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 19 października 2011 r. sygn. akt II AKa 191/11, zgodnie z którym nie ma odstąpienia od usiłowania, gdy oskarżony wykonał wszystkie czynności prowadzące do realizacji przestępstwa (tzw. usiłowanie ukończone), zadając takie obrażenia ciała, które bez zastosowania kwalifikowanej pomocy lekarskiej prowadziłyby do śmierci pokrzywdzonego. W takim przypadku uznanie, że oskarżony dobrowolnie odstąpił od dokonania czynu wymagałoby zapobiegnięcia skutkowi (art. 15 § 1 k.k.). Czynny żal w sytuacji tzw. usiłowania ukończonego musiałby zaś przejawiać się aktywnością oskarżonego, który zdając sobie sprawę z możliwości śmierci pokrzywdzonego, nie chce by ten skutek nastąpił i podejmuje w tym celu stosowne działanie, a tego oskarżony oczywiście nie dokonał.

W przedmiotowej sprawie zgodnie z ustalonym przez Sąd pierwszej instancji stanem faktycznym oskarżony z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia pokrzywdzonego, zadał M. S. co najmniej 7 ciosów nożem w klatkę piersiową, brzuch i ramię, w wyniku czego spowodował u pokrzywdzonego rany kłute w okolicy nadbrzusza i śródbrzusza na lewo od linii pośrodkowej ciała, ranę kłutą w okolicy szczytu płuca lewego z cechami odmy płucnej obecności płynu, ranę ramienia lewego oraz perforację jelita cienkiego, które to naraziły M. S. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Oskarżony zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na udzielenie pokrzywdzonemu pomocy medycznej. Po zadaniu ciosów pokrzywdzonemu, kiedy ten odskoczył od oskarżonego dostrzegając użycie przeciwko niemu noża i zadanych ciosów, M. S. zaczął oddalać się w kierunku pobliskiego Komisariatu Policji. Oskarżony dostrzegając to, jak i stojącego niedaleko kolegę oskarżonego – K. J. trzymającego w rękach dwie butelki, postanowił odejść z miejsca zdarzenia, co też uczynił spokojnym krokiem. Usiłowanie pozbawienia życia pokrzywdzonego miało więc ewidentnie charakter usiłowania ukończonego. Jednocześnie też oskarżony nie wyraził czynnego żalu w jakiejkolwiek postaci. Zadał ciosy nożem pokrzywdzonemu, następnie odszedł. Nie podjął żadnej próby ratowania pokrzywdzonego, nie wezwał karetki pogotowia mimo, że widział jak pokrzywdzony zaczął krwawić. Nie zachodzi w związku z tym żadna sprzeczność w ustaleniu wywiedzionym m.in. z opinii biegłej psychologa, że oskarżony zaprzestał zadawania ciosów, gdyż uznał, że udowodnił swoją wyższość, wykazał swoją pozycję. Zaprzestanie czynności wykonawczych z takiej motywacji nie wyklucza przecież zamiaru z jakim działał, to jest godząc się na to, że po zadaniu 7 ciosów nożem zabije pokrzywdzonego. Jego usiłowanie było więc ukończone. Skutek, jaki oskarżony obejmował swoim zamiarem ewentualnym nie nastąpił, ze względu na interwencję osób trzecich, tj. pokrzywdzonemu udzielona została specjalistyczna pomoc medyczna. Ustalenie, że oskarżony spokojnie po tym odszedł z miejsca zdarzenia, a zatem bodźcem jego zachowania po zadaniu pokrzywdzonemu 7 ciosów nożem, nie była ucieczka, jedynie podjęte wyżej wnioskowanie umacnia.

Reasumując, należy więc jedynie powtórzyć, że dokonana przez Sąd pierwszej instancji ocena zgromadzonych dowodów jest bezbłędna. Poprawne są również ustalenia faktyczne, które odzwierciedlają rzeczywisty przebieg zdarzenia, a których źródłem są wyłącznie te dowody, które przy zachowaniu wskazań określonych w art. 7 k.p.k., Sąd meriti uznał za wiarygodne. Z kolei kompleksowa ocena tych ustaleń, prowadzi do jednoznacznego w swej wymowie wniosku, a mianowicie, że realizując przestępcze działanie oskarżonego przewidywał możliwość pozbawienia życia i na to się godził. Na kanwie tej konkluzji stwierdzić więc należy, że bezbłędną jest również kwalifikacja prawna czynu przypisanego oskarżonemu.

Ponieważ apelacja obrońcy zaskarżała wyrok w całości, Sąd Odwoławczy oceniał także czy wymierzona K. G. kara 9 lat pozbawienia wolności nie jest rażąco surowa. I w tym miejscu ponownie należy odwołać się do pisemnego uzasadnienia wyroku (k. 572-573 akt), w którym Sąd Okręgowy bardzo szczegółowo przeanalizował zarówno okoliczności popełnionego przestępstwa, jak i sylwetkę oskarżonego. Orzeczoną karę w dolnych granicach ustawowego zagrożenia, w realiach niniejszej sprawy, nie sposób uznać za rażąco surową. Odzwierciedla ona z jednej strony bardzo wysoki stopień społecznej szkodliwości zachowania oskarżonego, stopień jego zawinienia, oddaje także fakt działania oskarżonego z zamiarem ewentualnym. Kara orzeczona w takim wymiarze winna spełnić oczekiwane cele zarówno w zakresie wychowawczego oraz zapobiegawczego oddziaływania na osobę oskarżonego, jak również na płaszczyźnie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

Mając zatem na uwadze powyższe rozważania, wobec oczywistej bezzasadności omówionych zarzutów podniesionych w apelacji obrońcy oskarżonego i niestwierdzenia uchybień określonych w art. 439 i art. 440 k.p.k., podlegających uwzględnieniu z urzędu, Sąd Apelacyjny utrzymał zaskarżony wyrok w mocy.

Orzeczenie o zwolnieniu od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze zapadło w oparciu o przepis z art. 624 § 1 k.p.k., gdyż – w ocenie Sądu
Apelacyjnego – sytuacja materialna oskarżonego nie pozwala na uiszczenie przez niego tych należności.