Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 328/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 02 września 2014 r.

Sąd Rejonowy w Opolu - II Wydział Karny, w składzie:

Przewodniczący: SSR Marcelina Mietelska

Protokolant: Stażysta Magdalena Nowicka

w obecności Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Kędzierzynie - Koźlu – nie stawił się nikt, zawiadomiony prawidłowo

po rozpoznaniu na rozprawie głównej w dniach 01 sierpnia, 24 września, 14 listopada 2013 r., 23 stycznia, 27 marca i 26 sierpnia 2014 r. sprawy

T. K. (1), c. M. i M. z domu W., ur. (...) w L.

oskarżonej o to, że:

w maju 2006 r. w K., woj. (...), przywłaszczyła sobie bez wiedzy i zgody autorki E. M. część stworzonego przez nią w 2004 r. utworu pod tytułem „Funkcje i zadania Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w K. w percepcji pracownika socjalnego" w ten sposób, że po uzyskaniu od autorki przedmiotowej pracy magisterskiej w celu zapoznania się z jej spostrzeżeniami w zakresie funkcjonowania ośrodka pomocy społecznej świadomie przejęła treść jej utworu w 55,6% istotnych fragmentów i wytworzyła na bazie tego prawnie chronionego dobra intelektualnego swą pracę podyplomową pod tytułem „Funkcje i zadania Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w K.", czym działała na szkodę E. M.,

tj. o czyn z art. 115 ust. 1 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych

1.  W miejsce czynu opisanego w części wstępnej wyroku uznaje oskarżoną T. K. (1) za winną tego, że w maju 2006 r. w K., woj. (...), przywłaszczyła sobie autorstwo stworzonego przez E. M. w 2004 r. utworu pod tytułem „Funkcje i zadania Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w K. w percepcji pracownika socjalnego” w ten sposób, że po uzyskaniu od autorki brudnopisu przedmiotowej pracy magisterskiej świadomie przejęła treść jej utworu w 55,6% istotnych fragmentów i wytworzyła na jego bazie swą pracę podyplomową pod tytułem „Funkcje i zadania Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w K.”, czym działała na szkodę E. M., tj. występku z art. 115 ust. 1 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych i za to na podstawie tego przepisu wymierza jej karę 100 (stu) stawek dziennych grzywny, określając wysokość jednej stawki na 10 (dziesięć) zł,

2.  na podstawie art. 121 ust. 1 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych orzeka przepadek dowodu rzeczowego w postaci przechowywanej w aktach sprawy pracy podyplomowej T. K. (1) wraz z dyskietką zapisanego pod numerem I/149/09 pod pozycją 1 (k. 547),

3.  na podstawie art. 230 § 2 kpk zarządza zwrot oskarżycielce posiłkowej E. M. dowodu rzeczowego w postaci przechowywanej w aktach sprawy pracy magisterskiej wraz z płytą, zapisanego pod numerem I/149/09 pod pozycją 2 (k. 548),

4.  na podstawie art. 627 k.p.k. zasądza od oskarżonej na rzecz oskarżycielki posiłkowej E. M. poniesione przez nią koszty pełnomocnictwa w kwocie 2.052 zł,

5.  na podstawie art. 624 §1 kpk i art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz.U. z 1983 r. Nr 49 poz. 223 z późn. zm.) zwalnia oskarżoną w całości od zapłaty kosztów procesu, obciążając nimi Skarb Państwa.

UZASADNIENIE

Na podstawie wyników rozprawy głównej

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Pokrzywdzona E. M. w dniu 1 kwietnia 1995 r. podjęła pracę w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w K.. We wrześniu tego samego roku rozpoczęła dwuletnie studium dla pracowników służb społecznych w O., które dawało je uprawnienia do podjęcia pracy w MOPS-ie. Następnie w dniu 07 lipca 1997 r. napisała pracę dyplomową pt. „Funkcje i zadania Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w K. w percepcji pracownika socjalnego”. W aneksie tej pracy zawarła ona ankietę skierowaną do pracowników socjalnych. W tamtym czasie było bardzo mało materiałów źródłowych na ten temat i E. M. zbierała materiały w bibliotece, lecz oprócz tego wnioskowała o wydanie jej materiałów źródłowych w MOPS za okres ostatnich 5 lat.

W tym czasie E. M. i oskarżona T. K. (1) nie znały się jeszcze. T. K. (1) rozpoczęła prace w (...) w roku 1999, natomiast obie panie poznały się w roku 2003 podczas wspólnej interwencji u rodziny romskiej. E. M. pracowała wówczas w MOPS-ie, a T. K. (1) w (...) w K.. Obie panie mogły mieć wówczas kontakt, jednak wyłącznie na płaszczyźnie służbowej.

W 2000 r. E. M. podjęła studia licencjackie na Uniwersytecie (...) na kierunku pedagogika ogólna, które zakończyła napisaniem pracy „Wsparcie i pomoc na przykładzie Gminy K.” pod nadzorem dr-a E. H.. Pokrzywdzona nie miała problemów z napisaniem tej pracy, gdyż miała już wówczas 7-letni staż zawodowy, a ponadto dostęp do materiałów źródłowych i literatury, która była prenumerowana. W pracy tej E. M. opisała dwa indywidualne przypadki rodzin, z którymi miała kontakt z racji wykonywanej pracy zawodowej. Temat tej pracy licencjackiej oraz plan pracy został narzucony E. M. przez promotora. Praca ta zawierała również autorski wywiad z Dyrektorem MOPS M. F.. E. M. materiały do tej pracy otrzymała między innymi od A. S. i I. S. - kierownika Wydziału (...) i Pomocy (...) Urzędu Miasta. Natomiast w zakresie bibliografii E. M. korzystała z pomocy M. S. (1) i B. M. – pracownic biblioteki miejskiej. Do pracy wykorzystała ankiety kierowane do pracowników socjalnych i miesięczniki Pomoc (...). Dane dotyczące bezrobotnych uzyskała od kierownika Powiatowego Urzędu Pracy M. L., a od M. Z. (1) z Gminnego Ośrodka Pomocy (...) w C. pokrzywdzona otrzymała miesięczniki na temat pomocy społecznej. Na potrzeby napisania pracy pokrzywdzona również sama zakupiła niezbędne miesięczniki i podręczniki, np. „Opiekun społeczny”, Praca (...), (...) dzieje pomocy człowiekowi” i „Zasady badań pedagogicznych”. Przy pisaniu tej pracy E. M. korzystała również częściowo z napisanej wcześniej pracy dyplomowej z 1997 r. E. M. na studia licencjackie uczęszczała z M. K. i D. C.. Miały one tego samego promotora, jeździły razem jednym samochodem na seminaria. Poprawki do tej pracy wykonała dla pokrzywdzonej H. A.. Praca ta została obroniona w 2002 r.

Po ukończeniu studiów licencjackich E. M. rozpoczęła studia magisterskie na Uniwersytecie (...). Wtedy to napisała pracę magisterską, której tematem były „Funkcje i zadania Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w K. w percepcji pracownika socjalnego”. Pracę tę E. M. obroniła w 2004 r. Ponieważ przy pisaniu pracy magisterskiej miała ona możliwość skorzystania z poprzedniej pracy licencjackiej i dyplomowej, postanowiła, że powtórzy badania i wykorzysta ankietę z 1997 r., którą zmodyfikowała. Sprawozdania z wykonania budżetu, niezbędne do napisania wszystkich wyżej wymienionych prac, E. M. otrzymała od głównej księgowej U. G.. Zgodnie z obowiązującą procedurą, w celu uzyskania tych materiałów należało zwrócić się z podaniem, które następnie dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie M. F. akceptowała na piśmie. Osobą uprawnioną do wydania tych dokumentów była U. G.. Z uwagi na konieczność przechowywania dokumentów finansowych i sprawozdawczych do celów kontrolnych należało zachować szczególną dbałość o te dokumenty. E. M. za każdym razem, gdy chciała skorzystać z przedmiotowych dokumentów, pisała podanie zgodnie z ww. procedurą. Przy opracowywaniu tez i hipotez do pracy magisterskiej pomagała jej H. A., która była przewodniczącą sejmiku samorządowego, a potem wiceprezydentem miasta. Przy pisaniu tej pracy, a także wszelkich innych, pokrzywdzona nie korzystała z pomocy T. K. (1) gdyż w jej pracy, w przebiegu i organizacji badań wymieniła jedynie doświadczenia, które dotyczyły pracy MOPS-u, a nie (...). E. M. przy pisaniu swojej pracy nie korzystała z notatek udostępnianych jej przez T. K. (1). Pokrzywdzona z T. K. (1) miała kontakty służbowe w latach 2004 – 2006, tj. raz na miesiąc lub raz na kilka miesięcy.

Dowody:

- zawiadomienie E. M. wraz z załącznikami (prace dyplomowe

T. K. (1) i E. M. k. 1-217;

- zeznania świadka E. M. k. 219-220, 268-269, 362-364, 638-

639, 673-674, 702-703, 793-794, (...)-1320, (...)- (...);

- kopia dyplomu E. M. k. 408;

- pismo UO z załączonym oryginałem pracy magisterskiej E. M.

k. 234-235;

- zeznania świadka L. N. k. 664-665, 1340;

- zeznania świadka U. G. k. 541-542, 656-658, 1367-1369;

- zeznania świadek A. N. k. 681-682, 1371;

- zeznania świadka A. O. k. 706;

- zeznania świadek M. K. k. 798-799, 1371-1372;

- zeznania świadek M. S. (2) k. 795, 1372.

W 2005 r. E. M. podjęła studia podyplomowe na Uniwersytecie (...), które podjęła równolegle również T. K. (1). W tym właśnie okresie oskarżona i pokrzywdzona spotykały się częściej i przez okres około dwóch miesięcy razem dojeżdżały na zajęcia. Po dwóch miesiącach T. K. (1) przeniosła się jednak z (...) do Wyższej Szkoły (...) w O., ponieważ w tym czasie mąż oskarżonej chorował, na skutek choroby zmarł i z tego powodu oskarżona nie miała głowy i czasu żeby pisać pracę. Ponadto oskarżonej zależało jej na tym, aby ukończyć studia i przystąpić do konkursu na dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w K.. Relacje E. M. i T. K. (1) układały się nadal poprawnie, czego wyrazem była m.in. obecność oskarżonej na imprezie towarzyskiej u E. M. oraz fakt, iż przy okazji wizyty skorzystała ona z noclegu w jej domu.

W okresie, gdy T. K. (1) miała napisać pracę podyplomową, była zastępcą E. C., która piastowała funkcję kierownika (...) Centrum Pomocy (...). T. K. (1) wspominała E. C., że czas na oddanie pracy zbliża się, a ona jeszcze jej nie napisała. Wówczas E. C. doradziła jej, żeby pisała na temat (...) Centrum Pomocy (...). Napomknęła jej też, że E. M. pisała pracę o działalności Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, mogłaby więc powzorować się trochę na tej pracy, a materiały, które dotyczą działalności (...), ma na miejscu.

T. K. (1) skontaktowała się więc z E. M. i poprosiła ją o dyskietkę z jej pracą magisterską. Pokrzywdzona przekazała oskarżonej brudnopis swojej pracy magisterskiej z 2004 r. na dyskietce wiosną 2006 r. Nie była ona zabezpieczona przed kopiowaniem. Możliwe było wprowadzanie zmian w jej treści. E. M. udostępniła brudnopis przedmiotowej pracy tylko w tym celu, aby T. K. (1) zapoznała się z treścią jej pracy. Nie wyrażała natomiast zgody na kopiowanie przez T. K. (1) zawartości pracy, w szczególności tabel czy też elementów graficznych z jej pracy. T. K. (1), pisząc pracę podyplomową pod tytułem „Funkcje i zadania Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w K.”, przejęła natomiast treść wspomnianej pracy magisterskiej E. M. w 55,6% jej istotnych fragmentów. Pracę tę ukończyła w maju 2006 r.

Po obronie pracy dyplomowej T. K. (1) została zatrudniona na stanowisku dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, a M. N. przejęła dotychczasowe obowiązki T. K. (1) w (...) wraz z jej komputerem, tzn. z jego twardym dyskiem, zainstalowanym w nowym komputerze.

Wiosną 2009 r. M. N. - pracownica (...) Centrum Pomocy (...) powiadomiła E. C., że szukając na przejętym po T. K. (1) twardym dysku komputera wzoru odwołania do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, w folderze „Moje dokumenty” znalazła pliki, które były zatytułowane „praca T.” i „praca E.”; obie wydawały się niemal identyczne. M. N. wydrukowała więc pracę T. K. (1) i poszła pokazać ją swojej przełożonej E. C., aby ta zdecydowała co dalej z tym faktem zrobić. W gabinecie przełożonej znajdowała się wówczas E. M., która poprosiła ją o wydrukowanie również swojej pracy, co M. N. uczyniła.

Analiza dat powstania na komputerze T. K. (1) pracy E. M. i jej własnej pracy dyplomowej wskazuje na fakt, iż praca T. K. (1) powstała poprzez przekopiowanie, lub wybranie opcji „zapisz jako” pracy E. M., a następnie została zmodyfikowana.

Dowód:

- pismo (...) w O. wraz z załączoną praca dyplomową

T. K. (1) k. 232-233;

- zeznania świadka E. C. k. 226-227, 404-406, 642-643,

(...)- (...), (...)- (...)

- zeznania świadka M. N. k. 228-229, 644-645, 1337-1338, 1532-1534

- zeznania świadka A. K. (1) k. 354, 662, 1338-1339;

- zeznania świadka R. K. k. 670-671, 1369-1370;

- zeznania świadka D. K. k. 654-655, 1339;

- zeznania świadka J. L. k. 659-660, 1339-1340;

- zeznania świadka E. W. k. 647-648; 1341

- zeznania świadka M. F. k. 650-651, 1340;

- zeznania świadka E. K. k. 666-667, 1370;

- zeznania świadka P. M. k. 668-669, 1370;

- zeznania świadek A. K. (2) k. 675-676, 1370, 1373;

- zeznania świadka M. Z. (2) k. 685-686, 1371;

- zeznania świadka A. L. k. 691-692, 1372;

- zeznania świadka A. O. k. 706;

- zeznania świadka M. S. (2) k. 795-796;

- zeznania świadka J. C. k. 689-690, 1372-1373;

- zeznania świadka A. M. k. 1280-1281;

- zeznania świadka E. M. k. 219-220, 268-269, 362-364, 638-639, 673-674, 702-703, 793-794, 1319-1323, 1519-1521

- częściowo wyjaśnienia T. K. (1) k. 312-314; 362-365,

634-637, 672-674, (...);

- pismo z (...) k. 1251;

- kopia świadectwa ukończenia studiów k. 320;

- kopie prac dyplomowych k. 321-352, 366-401, 409-525;

- dokumenty z MOPS w K-K. k. 678, 698-701, 712-781;

- pismo (...) w K. z dnia 03.02. 2011 r. k. 709;

- pismo prezydenta K. z załącznikami k. 802-828;

- opinia biegłego z dnia 29.10.2009 r. k. 271-303;

- opinia uzupełniająca k. 829-838, 842-1220;

- opinia biegłego sądowego z zakresu informatyki k. 1575-1594;

- zeznania biegłego z zakresu informatyki k. 1608-1608/II.

W lutym 2009 r. oskarżona T. K. (1) pełniąca obowiązki dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w K. poinformowała organy ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez M. N., J. J. i K. G. w postaci przywłaszczenia sobie autorstwa projektu Gminne Strategii (...) i Rozwiązywania Problemów (...) na lata 2008-2015”, który został przygotowany przez pracownice (...) K. B. i K. W.. W związku z powyższym toczyło się w Prokuraturze Rejonowej w Kędzierzynie – Koźlu postępowanie karne, które ostatecznie uległo umorzeniu. K. W. założyła jednak sprawę cywilną i sąd cywilny nakazał E. C. przeproszenie K. W.. W toku postępowania podnoszone były argumenty, że to T. K. (1) przekazała w/w projekt do wykorzystania dyrektorowi (...) E. C., co miała m. in. potwierdzać E. M., czemu jednak T. K. (1) zaprzeczała.

Dowód:

- akta sprawy 3 Ds. 251/09;

- zeznania świadka E. C. k. 1525

Nadto, sąd ustalił:

Oskarżona T. K. (1) jest wdową, ma dwoje dorosłych dzieci. Posiada wykształcenie wyższe, z zawodu jest pedagogiem. Piastowała ostatnio stanowisko Dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w K., jednak obecnie utrzymuje się z renty po zmarłym mężu w wysokości 1.915 zł. Cieszyła się dobrą opinią w poprzednich miejscach pracy ( (...), MOPS). Oskarżona jest współwłaścicielką domu jednorodzinnego. Dotychczas była karana sądownie z art. 233 kk. Była leczona psychiatrycznie z powodu depresji w okresie od 2012 r. do nadal.

Dowód:

- dane o oskarżonej – k. 1265, 1499

- opinie o oskarżonej – k. 318-319, 526-528;

- wyjaśnienia oskarżonej – k. 1318;

- karta karna - k. 1553;

- zaświadczenie lekarskie – k. 1396.

Oskarżona T. K. (1) nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu. W swoich wyjaśnieniach w dochodzeniu podała m.in., że w trakcie studiów podyplomowych na Uniwersytecie (...) (ukończyła je w 2001 r.) w celu uzyskania zaliczenia z jednego z przedmiotów pisała pracę na temat funkcji i zadań instytucji pomocowych. W tym czasie, wg relacji oskarżonej, E. M. pisała pracę licencjacką, w której tworzeniu T. K. (1) jej pomagała. Oskarżona wyjaśniła, że zebrała dla niej bibliografię, narzędzia badawcze, pomagała w ustaleniu hipotez. Podała ponadto, że udzielała również pomocy E. M. przy pisaniu przez nią pracy magisterskiej w 2004 r. Przekazywała jej wówczas bibliografię, narzędzia, techniki badawcze. (...) te, jak wyjaśniła, na początku 2004 r. E. M. zawozili mąż i syn oskarżonej. Z relacji oskarżonej wynikało, że przy pisaniu pracy magisterskiej E. M. pomagała także E. C., która dostarczyła jej jakieś materiały. Według oskarżonej, świadkiem zdobywania przez nią przedmiotowych dokumentów do pisanej przez E. M. pracy była U. G.; od niej to oskarżona uzyskała telefoniczne zapewnienie, że finansowe dokumenty dotyczące wydawania ilości świadczeń pomocowych przez MOPS od niej dostanie, co też nastąpiło w krótkim czasie; świadkiem tej rozmowy była A. K. (2). Wskazane okoliczności, zdaniem oskarżonej, świadczą o tym, że miała ona swój znaczący wkład intelektualny w tworzenie pracy E. M.. Dodała przy tym, że uczyniła to z przyjaźni i chęci pomocy. Oskarżona wyjaśniła, że dowodem na to, iż pracę podyplomową z 2006 r. napisała samodzielnie, jest fakt, iż przesłała ją e-mailem do A. K. (1), aby ta ją technicznie „obrobiła”. Zdaniem oskarżonej, jej praca podyplomowa może być w niektórych fragmentach zbieżna z pracą magisterską E. M., gdyż w obu jest wykorzystana jej (oskarżonej) myśl intelektualna. Oskarżona, przedłożywszy jako dowód w niniejszej sprawie kopię brudnopisu swojej – jak podała – pracy zaliczeniowej z 2001 r., poinformowała, że oryginału tej pracy nie posiada. Oskarżona wyjaśniła także, iż w 2006 r., gdy otrzymała od E. M. jej pracę w wersji elektronicznej i papierowej, pokrzywdzona sama zaproponowała oskarżonej, aby skorzystała z jej pracy, a dokładnie z jej tabelek, wykresów, ze strony graficznej. Oskarżona wykorzystała więc do swojej pracy podyplomowej jedynie część graficzną pracy E. M.. Podczas konfrontacji z udziałem E. M. oskarżona podała, że E. M. powyższą propozycję złożyła oskarżonej w obecności E. C.; E. M. miała wówczas stwierdzić, że oskarżona jest przecież prawie współautorką jej pracy, dużo jej pomagała, może więc skorzystać z jej tabel. Oskarżona w kolejnych wyjaśnieniach podała, że w 2001 r. skierowała pismo do B. S. o udostępnienie jej materiałów do napisania wspomnianej pracy zaliczeniowej na Uniwersytecie (...). (...) te oskarżona zamierzała także wykorzystać w pracy dyplomowej z uwagi na konieczność rozpoczęcia dodatkowych studiów podyplomowych na kierunku „organizacja i zarządzanie pomocą społeczną”.

Na rozprawie oskarżona T. K. (1) nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu i podtrzymała poprzednio złożone wyjaśnienia. Nadmieniła wówczas, że materiały, które przedłożyła, to nie była praca zaliczeniowa tylko notatki do zajęć, pomocne do wypowiedzi ustnej.

Dowód:

- wyjaśnienia oskarżonej k. 312-314, 362-365, 672-674, 710-711, 1319, 1499/II

***

Ustalony przez sąd stan faktyczny nie uległ znacznym zmianom od momentu ustalenia go po raz pierwszy przez sąd pierwszej instancji. Wynika to z faktu, iż sąd po przeprowadzeniu przewodu sądowego i dowodów w niezbędnym do ponownego rozstrzygnięcia sprawy zakresie doszedł do wniosku, iż stan faktyczny został ustalony prawidłowo i należy w nim poczynić jedynie kosmetyczne zmiany wynikające z rozszerzenia źródeł dowodowych. Zatem ustalając stan faktyczny, sąd oparł się na zeznaniach świadków: E. M., L. N., U. G., A. N., M. K., E. W., E. C., M. N., A. K. (1), R. K., D. K., J. L., M. F., E. K., P. M., A. K. (2), M. Z. (2), A. L., A. O., M. S. (2), J. C.. Ocenić trzeba, że zeznania te zasługiwały w zasadzie na wiarę, gdyż były wzajemnie zgodne we właściwych zakresach, a także konsekwentne. Zeznania E. M. posłużyły do ustalenia okoliczności gromadzenia przez nią materiału niezbędnego do napisania pracy magisterskiej w 2004 r. i poprzednich prac. Podkreślała ona, że sama zdobywała materiały potrzebne do napisania wszystkich prac, nie korzystała w tym zakresie z pomocy oskarżonej T. K. (1). Ten stan rzeczy potwierdziła świadek M. K., która razem z nią była na studiach licencjackich i która zeznała, że wie, iż E. M. pisała pracę sama, bo jeździły razem na konsultacje do dra H., a ponadto widziała tę pracę poprawioną przez niego. Świadek U. G. potwierdziła natomiast, że E. M. co najmniej dwukrotnie na piśmie zwracała się do dyrekcji Ośrodka Pomocy (...) o materiały, które były jej niezbędne do napisania tych prac; chodziło między innymi o sprawozdania finansowe. Pierwsze takie podanie zostało przez nią złożone w latach 1999-2000 w związku z pisaniem przez nią pracy licencjackiej, a następne wtedy, gdy pisała pracę podyplomową z organizacji i zarządzania pomocą społeczną. Świadek M. F. twierdziła natomiast, że znana jest jej okoliczność przygotowywania przez E. M. ankiet, podobnie A. O., ale żadnych szczegółów nie była w stanie podać. Z kolei świadek A. K. (2) zeznała, że w 1997 r. pożyczała od E. M. materiały niezbędne do napisania pracy kontrolnej. Także świadkowi E. C. znany był fakt pisania przez E. M. pracy licencjackiej w 2002 r. Z uwagi na fakt, że pokrzywdzona miała problemy z uzyskaniem pewnych informacji z różnych instytucji, E. C. pomagała jej w uzyskaniu tych informacji np. z urzędu pracy, czy urzędu miasta. Świadek pomagała jej także przy pisaniu pracy magisterskiej w 2004 r. A. N. oraz M. S. (2) natomiast w ten sposób pomagały E. M., że w latach 2001-2002 przepisywały pracę licencjacką E. M.. Z zeznań wymienionych świadków wynika jednoznacznie, że E. M. pozyskiwała materiały niezbędne do napisania pracy magisterskiej w roku 2004, podobnie jak do prac wcześniejszych, bez udziału T. K. (1). Żadna z przesłuchanych powyżej osób nie była świadkiem przekazania E. M. jakichkolwiek materiałów przez oskarżoną.

Zeznania świadek E. M. pozwoliły także na poczynienie ustaleń w zakresie przekazania przez nią wiosną 2006 r. dyskietki z brudnopisem jej pracy magisterskiej z 2004 r. oskarżonej T. K. (1). Pokrzywdzona zeznała, że udostępniła oskarżonej dyskietkę z brudnopisem przedmiotowej pracy tylko w tym celu, aby T. K. (1) zapoznała się z treścią jej pracy, żeby mogła się na niej powzorować, jednak nie chodziło o przepisanie treści. Nie wyrażała bowiem zgody na kopiowanie pracy, w szczególności tabel, czy elementów graficznych z jej pracy (jak utrzymywała oskarżona). W kontekście powyższego istotne znaczenie mają zeznania świadka E. C., która pamiętała sytuację, kiedy to oskarżona żaliła się jej, że nadszedł czas na oddanie pracy podyplomowej, a ona jeszcze jej nie napisała. W ocenie świadka, na trudności te wpływ miał fakt śmierci męża oskarżonej, a także jej zaangażowanie w kampanię wyborczą. Wówczas E. C. doradziła jej, aby ułatwić sobie zadanie, powinna wybrać temat związany z pracą zawodową, ponieważ materiały do tej pracy ma na miejscu. Wspomniała też, że E. M. pisała pracę magisterską o działalności Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, oskarżona mogłaby więc powzorować się trochę na tej pracy i pisać na temat (...) Centrum Pomocy (...).

Zeznania M. N., E. C. i E. M., a także opinia biegłego J. U., co do której żadna ze stron nie zgłosiła zastrzeżeń, pozwoliły na ustalenie okoliczności ujawnienia na twardym dysku komputera, na którym wcześniej pracowała oskarżona, plików z pracą magisterską E. M. z 2004 r. oraz z pracą podyplomową T. K. (1) z 2006 r. Z relacji tych świadków wynika, że już pobieżna analiza treści obu prac prowadziła do wniosku, że są one bardzo zbieżne ze sobą, E. M. zauważyła, że w pracy oskarżonej znajdowały się duże nieścisłości, które świadczyły o skopiowaniu jej pracy magisterskiej, np. we wstępie pracy T. K. (1) była informacja, iż praca składa się z 5 rozdziałów, a faktycznie zawierała ona jedynie 4 rozdziały; T. K. (1) w badaniach nie wykazała również wypłaty zasiłków okresowych w tabelach, tak jak zrobiła to w swojej pracy magisterskiej E. M. - mimo to we wnioskach końcowych zawarła informację o wypłacie zasiłków okresowych. Ponadto oskarżona podała informacje o zasiłkach okresowych niezgodnie ze stanem prawnym obowiązującym od 1 stycznia 2005 r. Następnie świadek zeznała, że w jej pracy licencjackiej był zamieszczony cytat z S., a w pracy magisterskiej tego cytatu już nie było; znalazł się on natomiast w pracy podyplomowej T. K. (1), ponieważ znajdował się w brudnopisie na przedmiotowej dyskietce, przekazanej oskarżonej w 2006 r. E. M. oświadczyła, że w przypadku żadnej z ww. prac nie korzystała z materiałów przekazywanych jej rzekomo przez oskarżoną. Sąd nie widział żadnych podstaw, by zakwestionować zeznania omówionych wyżej świadków. Zeznania te zasługiwały na wiarę, ponieważ były konsekwentne i wzajemnie się uzupełniały.

Pomocnicze znaczenie miały zeznania pracowników Wydziału Prawa (...): H. P., T. K. (2), J. S., B. A., Z. K., H. S. i A. M.. Zeznania te jednak służyły sądowi jedynie do oceny wiarygodności wyjaśnień oskarżonej, które to wyjaśnienia okazały się nie bazować na prawdzie. Mianowicie, świadkowie ustosunkowali się do twierdzeń oskarżonej, jakoby wytworzyła ona pracę zaliczeniową studiując na Uniwersytecie (...), które to materiały maiły następnie stanowić bazę do napisania pracy przez E. M., co jednak okazało się nieprawdą, gdyż żaden z wykładowców nie wymagał napisania takiej pracy. Po zapoznaniu się z zeznaniami tych świadków oskarżona zmieniła swoje wyjaśnienia twierdząc, że notatki, które przekazała pokrzywdzonej służyły jednak przygotowaniu do wypowiedzi ustnej potrzebnej do zaliczenia jednego z przedmiotów. Pracownicy Wydziału Prawa (...) zostali przesłuchani na okoliczność rzekomo przedłożonej przez oskarżoną pracy zaliczeniowej, która w opinii oskarżonej mogła być wykorzystana przez E. M. przy pisaniu przez nią pracy magisterskiej z 2004 r. Świadkowie ci zaprzeczyli, by kiedykolwiek zetknęli się z przedmiotową pracą zaliczeniową oskarżonej. Nadto, jak zeznali świadkowie H. P. i T. K. (2), w ramach prowadzonych zajęć w okresie roku akademickiego 2000/2001 uczestnicy studiów nie mieli obowiązku przedkładania pisemnych prac zaliczeniowych z prowadzonego przez nich przedmiotu; zaliczenie przedmiotu następowało na podstawie ustnego egzaminu. Świadek Z. K. zeznał, że zaliczał przedmiot na podstawie wypowiedzi ustnej, ewentualnie w formie pisemnej odpowiedzi na podyktowane w danym dniu przez niego pytanie. W związku z powyższym również i oskarżona zmieniła swoje wyjaśnienia twierdząc, że notatki te stanowiły podstawę jej przygotowania do wystąpienia ustnego.

Podstawę ustaleń faktycznych stanowiły także tylko częściowo wyjaśnienia oskarżonej T. K. (1). Wyjaśnienia oskarżonej były konsekwentne odnośnie nieprzyznania się do popełnienia przez nią zarzucanego jej czynu, jednak były one częściowo labilne co do treści (jak choćby w zakresie w/w notatek), konsekwentnie natomiast oskarżona utrzymywała, że pomagała E. M. w pisaniu jej pracy dyplomowej, co dawało jej legitymację do skorzystania z tej pracy w przyszłości. Sąd jednak obalił te twierdzenia, o czym będzie jeszcze mowa niżej. W konsekwencji, sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonej w zakresie, w jakim twierdziła, że z racji koleżeństwa pomagała E. M. przy pisaniu pracy zaliczeniowej i licencjackiej, a także że E. M. mogła wykorzystać fragmenty jej pracy zaliczeniowej, napisanej przez nią w czasie studiów na Uniwersytecie (...). Oskarżona nie była zresztą konsekwentna w swoich wyjaśnieniach w tym przedmiocie, gdyż na rozprawie nie podtrzymała już wersji o pisaniu jakiejkolwiek pracy zaliczeniowej na tej uczelni. Z kolei dowód w postaci pisma z dnia 27.03.2001 r. o udostępnienie materiałów potrzebnych do napisania ww. domniemanej pracy zaliczeniowej na Uniwersytecie (...), zaakceptowany przez B. S., mający świadczyć o samodzielnym zbieraniu materiałów przez oskarżoną, budzi wątpliwości co do wiarygodności. Z zeznań M. S. (2) wynika, że nie wiadomo dlaczego pismo kierowane do dyrekcji MOPS-u przedłożono pracownikowi terenowemu w (...) nr 2 B. S.. Zgodnie z relacją świadka, pracownicy terenowi nie mieli dostępu do materiałów, o które oskarżona zwracała się na piśmie - dokumenty te przechowywano bowiem w K.. Ponadto, w marcu 2001 r. B. S. była kierownikiem pracowników terenowych rejonu K., a nie koordynatorem. Świadek zeznała także, iż jej wątpliwości budzi postawiona na tym piśmie pieczątka oraz podpis B. S.. Z uwagi na fakt, że świadek znała podpis B. S., jej wątpliwości budził ten umieszczony na okazanej jej kopii pisma z dnia 27 marca 2001 r., gdyż jest on według niej zbyt „techniczny”. Nadto, według niej, B. S. była osobą bardzo „służbową” i prawdopodobnie nie przyjmowałaby pism kierowanych do MOPS; ponadto zapewne użyłaby w momencie przyjęcia jakiegokolwiek pisma aktualnej pieczątki imiennej i nagłówkowej (ta zaś nie spełniała tego kryterium). Zeznania te potwierdziła także E. M., która do akt sprawy załączyła kopie PIT-11 za lata 2000 i 2001, na których widnieje pieczątka nagłówkowa MOPS; jest na nich, jak zauważyła, już nowy numer telefonu z początkową cyfrą 4; cyfry tej brak na pieczątce nagłówkowej na kopii przedmiotowego pisma z 27 marca 2001 r. Z uwagi na fakt śmierci B. S. i brak możliwości uzyskania oryginału pisma z dnia 27 marca 2001 r. zawierającego oryginał podpisu, Prokuratura Rejonowa umorzyła postępowanie w sprawie sfałszowania podpisu B. S. na piśmie z dnia 27 marca 2001 r. (k. 1223-1225). Nieprawdziwe, zdaniem sądu, były także wyjaśnienia oskarżonej w zakresie, w jakim twierdziła ona, że E. M. sama zaproponowała oskarżonej, aby skorzystała z jej pracy, a w szczególności z tabelek, wykresów (z warstwy graficznej), dlatego oskarżona za jej zgodą i wiedzą wykorzystała do swojej pracy podyplomowej jedynie część graficzną pracy E. M.. Taka sama ocena dotyczyć musi tej części wyjaśnień T. K. (1), w których twierdziła ona, że E. M. w obecności E. C. sama zaproponowała, by oskarżona skorzystała z jej pracy magisterskiej przy pisaniu pracy podyplomowej w 2006 r., stwierdzając, że oskarżona ma problemy z tabelkami i graficzną stroną pracy. E. M. miała stwierdzić wówczas, że oskarżona jest prawie współautorką jej pracy, dużo jej pomagała, może więc skorzystać z jej tabel. Wyjaśnieniom w tym zakresie przeczą uznane za wiarygodne i omówione powyżej zeznania E. M. i E. C.. Ta ostania w żadnych złożonych zeznaniach nie potwierdziła, by E. M. w jej obecności zaproponowała T. K. (3), aby skorzystała z jej pracy magisterskiej przy pisaniu pracy podyplomowej. Okoliczności tej nie potwierdziła także E. M., która na telefoniczną prośbę oskarżonej udostępniła jej dyskietkę z brudnopisem swojej pracy magisterskiej z 2004 r. w tym celu, aby T. K. (1) zapoznała się z treścią tej pracy; nie wyrażała natomiast zgody na kopiowanie przez nią fragmentów pracy, w szczególności tabel czy elementów graficznych.

Oskarżona w swoich wyjaśnieniach podała także, iż E. M. od wielu lat jest jej przyjaciółką i to właśnie z racji koleżeństwa i przyjaźni pomagała jej w zbieraniu materiałów do napisania przez nią prac, w tym pracy magisterskiej z 2004 r. Na okoliczność charakteru znajomości łączącej oskarżoną i E. M. zeznawali wszyscy wyżej wymienieni świadkowie oraz E. K., P. M., A. L., M. Z. (2), J. C., E. W., J. L.. Zeznania tych świadków należy generalnie uznać za wiarygodne, ponieważ brak było jakichkolwiek podstaw, by je podważyć. Przeprowadzone postępowanie dowodowe nie wykazało jednak jasno, jaki charakter miała znajomość obu pań, choć nakreślony przez oskarżoną znaczny stopień zażyłości nie znalazł potwierdzenia w innych dowodach. Można było co najwyżej przyjąć, że znajomość ta miała charakter nie tylko służbowy. Niemniej jednak, nawet istnienie bliższej znajomości (lecz nie zażyłej), w przekonaniu sądu, nie czyniłoby logicznym i uzasadnionym wyrażenia zgody na kopiowanie pracy, skoro – co oczywiste – ujawnienie takiego zabiegu mogło narazić na szwank karierę zawodową obu zainteresowanych osób.

Sąd nie podzielił twierdzenia oskarżonej, że sam fakt przesłania przez oskarżoną e-malem do A. K. (1) pracy podyplomowej z 2006 r., świadczy o tym, że oskarżona faktycznie sama napisała tę pracę. A. K. (1) przesłuchana w charakterze świadka potwierdziła jedynie okoliczność przesłania jej przez T. K. (1) gotowej pracy, którą świadek „obrobiła technicznie”, zgodnie z wcześniejszymi wytycznymi promotora. Jednak A. K. (1) nie miała żadnej wiedzy na temat zbierania przez oskarżoną materiałów do pracy, nie podała żadnych informacji świadczących o tym, że oskarżona faktycznie sama tę pracę pisała. Zeznania A. K. (1) należało uznać za wiarygodne, ponieważ korespondują one z omówionymi wyżej, zasługującymi na wiarę, zeznaniami E. M., E. C. i M. N..

Jak już wyżej wskazano, żadna z przesłuchanych osób nie była świadkiem zbierania lub przekazywania materiałów przez T. K. (1) E. M. w okresie pisania przez nią rzeczonych prac. Co prawda A. K. (2) była świadkiem rozmowy telefonicznej między U. G. a oskarżoną, podczas której U. G. poinformowała, że rozmawiała z T. K. (3), która miała zamiar zwrócić się na piśmie o potrzebne jej materiały, to jednak zauważyć że rozmowa ta miała miejsce w okresie, kiedy oskarżona studiowała zarządzanie i organizację, a więc już po napisaniu przez E. M. pracy magisterskiej. Na okoliczność tej rozmowy zeznawała także niesprzecznie R. K.. Z zeznań świadka D. K. wynika jedynie, że na prośbę oskarżonej w maju lub czerwcu 2010 r. przekazała jej jakieś materiały dotyczące pomocy społecznej, które od niej otrzymała w latach 2000-2005. Jednak D. K. nie była w stanie precyzyjnie określić co to były za materiały.

Natomiast dowody z dokumentów nie były kwestionowane w toku postępowania przez strony i jako takie mogły lec u podstawy ustalenia stanu faktycznego. Były to dokumenty dotyczące studiów, pisemne informacje z (...), MOPS w K., (...) w K., od prezydenta K., z (...), opinie biegłego, a także materiały osobopoznawcze dotyczące oskarżonej i jej karta karna. Zastrzeżenia budził dokument mający świadczyć o rzekomym zwracaniu się przez oskarżoną do B. S. celem udostepnienia materiałów źródłowych, jednak sąd nie był w stanie zweryfikować prawdziwości tego dokumentu, o czym była już mowa. Samą jednak próbę wykazania przez oskarżoną udowodnienia tego faktu uznał za nieudaną, co zostało ujęte w rozważaniach.

Biorąc pod uwagę wszystkie wskazane powyżej okoliczności, należało uznać, że wyjaśnienia oskarżonej w omówionym powyżej zakresie stanowią jedynie przyjętą przez nią linię obrony, obliczoną na uniknięcie odpowiedzialności karnej.

Sąd nie oparł się natomiast na zeznaniach świadków J. M., która nie miała na temat sprawy żadnej wiedzy, natomiast świadek L. S. odmówił składania zeznań powołując się na tajemnice dziennikarską – jego zeznania również nie wniosły nic do sprawy. Świadkowie ci zresztą zostali powołani na okoliczności poboczne, które miały wskazać na motywację zgłoszenia plagiatu pracy E. M., która to okoliczność nie ma większego znaczenia w sprawie. Natomiast zeznania świadka K. R. miały służyć zdyskredytowaniu E. M. jako wiarygodnego świadka w niniejszej sprawie. Sąd uznał jednak, że nawet jeśli E. M. nie mówiła prawdy w toku wykonywanych przez siebie obowiązków pracowniczych, w związku z innymi całkiem sprawami niż będąca przedmiotem niniejszego postepowania, to nie może to rzutować na ocenę jej zeznań w niniejszym postępowaniu, albowiem inne dowody wspierają jej wersję wydarzeń, natomiast brak takich wiarygodnych dowodów wspierających wersję wydarzeń oskarżonej. Ponadto bezspornym jest, że E. M. przekazała oskarżonej dyskietkę ze swoją pracą po to, aby ta mogła się na niej wzorować, lecz nie – przepisać, zwłaszcza, że miała być ona sporządzona na inny temat, tj. dotyczyć spraw związanych z funkcjonowaniem (...), a nie MOPS. Oskarżona nie włożyła jednak w napisanie pracy autorskiej pracy intelektualnej, lecz wolała w sposób karkołomny, gdyż z błędami, ją wykorzystać w takiej formie, w jakiej ona została stworzona przez inną osobę.

W ocenie sądu na wiarę nie zasługiwały natomiast zeznania J. K., który twierdził, że między 2002 a 2004 r. na prośbę swojej matki T. K. (1) zawiózł E. M. jakieś materiały. Wówczas to jadący razem z nim ojciec rzekomo denerwował się, że T. K. (1) pomaga w pisaniu pracy koleżance, a sama jeszcze nie podjęła studiów w tym zakresie. W innej sytuacji świadek ten podobno słyszał jak E. M. dziękowała jego matce za pomoc w napisaniu pracy. Niewątpliwie zeznania te miały za zadanie wzmocnić przyjętą przez oskarżoną linię obrony, jednak nie mogły stanowić podstawy ustaleń faktycznych z uwagi na sprzeczność z omówionymi wyżej zeznaniami świadków.

Zeznania zaś V. K. okazały się nieprzydatne. Zeznania te dotyczyły zniszczenia oryginału rzekomej pracy zaliczeniowej T. K. (1). Teściowa oskarżonej, V. K. na tę okoliczność zeznała, że w trakcie porządków znalazła jakieś maszynopisy w bardzo złym stanie, przejrzała je i spaliła, a zachowała jedynie te, które były w dobrym stanie. W ocenie sądu, zeznania V. K. nie mają żadnego znaczenia, ponieważ z załączonej kserokopii tych materiałów wynika, że nie był to maszynopis, lecz pismo ręczne.

Sąd zważył co następuje:

W świetle zebranego w sprawie materiału dowodowego wina i sprawstwo oskarżonej T. K. (1) nie budzą wątpliwości.

Oskarżonej zarzucono popełnienie występku z art. 115 ust. 1 ustawy o ochronie praw autorskich i prawach pokrewnych. Przepis ten stanowi, iż kto przywłaszcza sobie autorstwo albo wprowadza w błąd co do autorstwa całości lub części cudzego utworu albo artystycznego wykonania podlega karze. W ocenie sądu, wyniki przeprowadzonej rozprawy głównej ewidentnie wskazują na dokonanie plagiatu przez T. K. (1).

Istota powyższego przestępstwa sprowadza się do bezprawnego (przez co rozumie się niezgodne z obowiązującymi przepisami) przypisania autorstwa utworu lub artystycznego wykonania. Oznacza to m. in., że ewentualna zgoda dysponenta dobrem, a więc najczęściej faktycznego autora pracy, nie ma znaczenia. Taka zgoda, nawet jeśli została wyrażona, jest prawnie nieskuteczna. Przepisy prawa nie przewidują bowiem kontratypu zgody pokrzywdzonego. Czynność sprawcza omawianego występku może polegać na różnych zrachowaniach, a jednym z nich jest przejęcie części cudzego utworu, jak miało to miejsce w niniejszej sprawie. Warunkiem jednak jest, aby zapożyczone elementy z cudzego dzieła miały charakter twórczy. Z powyższym elementem ewentualnej zgody twórcy dzieła powiązana jest okoliczność, iż do dokonania omawianego występku nie jest konieczny uprzedni zabór utworu, zatem możliwym jest popełnienie tego czynu zabronionego nawet w takiej sytuacji, gdy jego dysponent przekazuje utwór innej osobie wyrażając zgodę na wzorowanie się na nim podczas opracowania swojego utworu.

W literaturze podnosi się, iż autorstwo utworu nie różni się od ochrony innych dóbr prawnych określonych w przepisach prawa karnego. W związku z powyższym zgoda dysponenta dobra w pewnych sytuacjach może wyłączyć bezprawność, a w konsekwencji przestępność zachowania. Jednym jednak z warunków dopuszczających uchylenie bezprawności postępowania z określonym dobrem jest jego nieznaczna społeczna doniosłość. Zatem istotne będzie odpowiedzenie sobie na pytanie o ocenę społecznej doniosłości dobra jakim jest utwór. W literaturze uznaje się, że autorstwo utworu jest dobrem o znacznej doniosłości, zwłaszcza, gdy za napisaniem pracy określonego rodzaju (np. pracy dyplomowej), idą konkretne korzyści w postaci zdobycia wykształcenia, a co za tym idzie pracy, lub lepiej płatnej pracy, stworzenie większej konkurencyjności własnej osoby na rynku pracy, wybicie się pośród innych osób o podobnych kwalifikacjach lub pretendujących do tego samego stanowiska – jak to miało miejsce w niniejszej sprawie, gdyż zdobycie uzupełniającego wykształcenia pomogło T. K. (1) w objęciu fotela dyrektora MOPS-u w K..

Obrona oskarżonej szła w kierunku wykazania, iż była ona w istocie współautorką pracy E. M., stąd miała moralne prawo skorzystać następnie z jej dzieła. W ocenie sądu jednak koncepcja ta nie potwierdziła się w toku przeprowadzonego przez sąd postępowania dowodowego. Obrona próbowała bowiem wykazać, że E. M. korzystała z notatek T. K. (1) przy tworzeniu jej pierwszej pracy pt. „Wsparcie i pomoc na przykładzie gminy K.”. O ile – w ocenie sądu – nie udało się powyższego wykazać w sposób niebudzący wątpliwości na podstawie przeprowadzonych dowodów, które sąd ocenił jako niewiarygodne, to ponadto stwierdzić należy, że korzystanie z czyichś notatek (gdyby miało miejsce), lub nawet pomocy koncepcyjnej nie można uznać za współautorstwo danego dzieła. Taką pomoc można jedynie porównać do korzystania z innych źródeł, jak książki, artykuły, co nie sprawia, że ich autorzy stają się automatycznie współautorami dzieła. Ponadto, nie da się obronić koncepcji współautorstwa pracy E. M. w momencie, gdy sąd ustalił, że gdy E. M. stworzyła pierwsze dzieło pt. „Funkcje i zadania MOPS w percepcji pracownika socjalnego” w lipcu 1997 r., nie znała jeszcze T. K. (1), a niewątpliwe jest to, że ta właśnie praca stanowiła matrycę do tworzenia kolejnych prac autorstwa E. M.. Powyższe wynika z wniosków opinii biegłego z zakresu praw autorskich, który stwierdził w swojej opinii, że w pracy E. M. znalazło się aż 24,6% zapożyczeń z jej własnej pracy z 1997 r. Mało tego, w tejże pracy z 1997 r., kiedy obie panie jeszcze się nie znały, znalazło się 3,7 % zapożyczeń z notatek T. K. (1), które miała ona udostępnić E. M. przed napisaniem przez nią pracy z 2004 r., a przecież obie panie nie tylko jeszcze się wtedy nie znały, lecz dodatkowo wskazane notatki jeszcze wtedy nie istniały. Stąd z dużym sceptycyzmem należy podejść do twierdzeń oskarżonej, że dowodem na jej pomoc E. M. jest fakt, iż w jej pracy znalazło się 4,7% zapożyczeń z jej notatek, skoro niewiele mniej zapożyczeń z owych notatek znalazło się w pracy E. M. z 1997 r., kiedy owe notatki jeszcze nie istniały. Zatem nawet fakt, iż sąd nie mógł przeprowadzić badan przedmiotowych notatek pod kątem pismoznawczym i badań dokumentów z uwagi na brak ich oryginałów, nie jest aż tak istotne, gdyż okoliczność powstania tych notatek, ich udostępniania pokrzywdzonej, ich istnienia w trakcie postawania pracy dyplomowej E. M., budzą wątpliwości. Okoliczności wskazane powyżej świadczą raczej natomiast o tym, że notatki te powstały specjalnie na potrzeby niniejszego postępowania i nie mogą stanowić dowodu na fakt pomocy T. K. (1) E. M. przy pisaniu jej pracy. Jest to ponadto tym bardziej nieprawdopodobne, że T. K. (1) nie miała wiedzy i doświadczenia z zakresu pracy w MOPS, jako że na co dzień zajmowała się praca w (...). Również twierdzenia T. K. (1) odnośnie okoliczności powstania tych notatek budzą wątpliwości. Twierdziła ona bowiem, że notatki te powstały w trakcie jej studiów podyplomowych na Uniwersytecie (...) w 2001 r., w trakcie których musiała ona napisać pracę zaliczeniową na temat funkcji i zadań instytucji pomocowych, co okazało się nieprawdą, gdyż żaden z przesłuchanych na te okoliczność wykładowców nie potwierdził konieczności napisania takiej pracy. Po zapoznaniu się z treścią ich zeznań oskarżona zmieniła swoją wersję wydarzeń twierdząc, że były to notatki niezbędne do zaliczenia ustnego, które to zaliczenie było przewidziane u jednego z wykładowców. Wątpliwości również budzą twierdzenia oskarżonej, jakoby i ona poszukiwała materiałów źródłowych dotyczących tematyki pracy, jaka przedłożyła na swojej uczelni jako pracę dyplomową, albowiem aby otrzymać dostęp do takich materiałów należało napisać wniosek na piśmie. W aktach znajdował się co prawda taki wniosek, jednak był on adresowany do B. S., która – jak się okazało – nie miała dostępu do tych materiałów, gdyż była jedynie pracownikiem terenowym i rezydowała w K. na ul. (...), przy czym wszystkie materiały znajdowały się u dyrekcji, która znajdowała się w K. na ul. (...). Ponadto w toku procesu pojawił się zarzut, że pieczątka na piśmie była już wówczas wycofana z obiegu, co wynikało z numeru telefonu widniejącego na pieczątce, przed którym nie było cyfry 77 i 4, które zostały dodane w pewnym momencie do numeru telefony, a podpis B. S. jest podrobiony. Sąd jednak nie mógł tego sprawdzić, gdyż w/w osoba już nie żyje i niemożliwym byłoby odebranie od niej wzorów podpisów. Dostęp do danych gwarantowało natomiast pismo adresowane do pani dyrektor F., a nie B. S., a ponieważ wpływało ono oficjalnie, musiało być zarejestrowane i na tym piśmie pani dyrektor wyrażała swoją zgodę. Niezależnie od powyższego okoliczności świadczące o tym, że B. S. w istocie nie mogła niczego udostępnić oskarżonej przemawiają za tym, iż oskarżona jednak nie sięgała do materiałów źródłowych przy pisaniu pracy dyplomowej, w zasadzie bazując na pracy pożyczonej jej przez pokrzywdzoną. Po skorzystaniu z pracy E. M., co nastąpiło metodą „zapisz jako” i zmianie poszczególnych elementów pracy, praca T. K. (1) miała szereg niespójności, co oznacza, że nie została nawet należycie przemyślana pod kątem dopasowania jej do potrzeb oskarżonej. Zostały w niej elementy nijak niepasujące do pracy T. K. (1), jak np. liczba rozdziałów.

Z opinii biegłego, który przeprowadził analizę w systemie PLAGIAT, wynika, że 55,6% tekstu pracy podyplomowej T. K. (1) „Funkcje i zadania Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w K.” - O. 2006 jest identyczne z fragmentami tekstu E. M. „Funkcje i zadania Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w K. w percepcji pracownika socjalnego” - O. 2004 r. Natomiast z opinii uzupełniającej - dotyczącej analizy raportu podobieństwa treści pracy E. M. „Funkcje i zadania Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w K. w percepcji pracownika socjalnego” oraz pisanego odręcznie tekstu sporządzonego przez T. K. (1) - wynika, że odręczny tekst sporządzony przez T. K. (1) stanowi 4,7% treści pracy E. M. o tytule „Funkcje i zadania Miejskiego Ośrodka Pomocy społecznej w K. w percepcji pracownika socjalnego”.

Zawarta w opiniach analiza tekstów dowodzi bezspornie, że zapożyczenia występujące w dwóch tekstach, o których mowa powyżej, nie są przypadkowe.

Sąd wnioski płynące z przeprowadzonych w niniejszej sprawie obu opinii uznał za własne, jako że nie było podstaw do kwestionowania ich wartości dowodowej. Nie było przy tym potrzeby dokonywania korekty stopnia zapożyczenia tekstu przez oskarżoną, przy uwzględnieniu materiałów przez nią dołączonych (k. 587-601). Opierając się na opinii uzupełniającej, można byłoby takie nowe wyliczenie odzwierciedlić w opisie czynu przypisanego oskarżonej, gdyby na podstawie pozostałych dowodów możliwe było przyjęcie, że E. M. wspomniane materiały wykorzystała przy pisaniu swojej pracy dyplomowej. Jak jednak wyżej wskazywano, nie tylko nie było podstaw do poczynienia takiego ustalenia faktycznego, ale także wiarygodność samych zapisków, przedłożonych przez oskarżoną, budzi zasadnicze wątpliwości. Oskarżona nie dysponowała wszak oryginałem tych notatek (co uniemożliwia ewentualne zbadanie czasu ich wytworzenia), a ponadto zmieniała ona swoje wyjaśnienia co do ich przeznaczenia i okoliczności ich powstania.

Abstrahując od powyższego, zauważyć trzeba, że nawet gdyby T. K. (1) udostępniła E. M. materiały do pracy dyplomowej, a materiałami tymi były właśnie wspomniane, kwestionowane zapiski, to i tak nie można byłoby mówić o istotnym wkładzie oskarżonej („myśli intelektualnej”) w rzeczoną pracę dyplomową E. M., skoro zawarta w opinii uzupełniającej analiza tychże materiałów i treści pracy E. M. wykazała jedynie kilka procent zgodności, a ponadto korzystanie z czyichś notatek nie może być uznane za współautorstwo gotowego tekstu z przyczyn podanych wyżej.

Reasumując, sąd nie miał wątpliwości, że oskarżona T. K. (1) swoim zachowaniem wyczerpała ustawowe znamiona występku z art. 115 ust. 1 ustawy z dnia 04 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych, bowiem przywłaszczyła sobie autorstwo cudzego utworu w ten sposób, że po uzyskaniu go od autorki w wersji elektronicznej świadomie przejęła treść jej utworu w 55,6% istotnych fragmentów i wytworzyła na jego bazie swój utwór. Sąd dokonał jednak korekty opisu czynu przypisanego oskarżonej, stosownie do poczynionych ustaleń faktycznych. Sąd wyeliminował sformułowanie świadczące o tym, że udostępnienie przedmiotowej pracy magisterskiej i zapoznanie się przez nią z oskarżoną nastąpiło bez zgody i wiedzy pokrzywdzonej. Niezbędne było także zamieszczenie stwierdzenia o przywłaszczeniu autorstwa utworu, zamiast „przywłaszczenia utworu”. Brak jest natomiast w niniejszej sprawie jakichkolwiek podstaw do przyjęcia istnienia po stronie oskarżonej okoliczności wyłączających winę. Nawet fakt przyznania przez E. M. faktu pożyczenia T. K. (1) swojej pracy wraz z dyskietką, kiedy to świadomie lub nieświadomie zgodziła się ona na „skorzystanie” z jej pracy nie może oskarżonej ekskulpować również i z tego względu, że skutki jej czynu są znacznie społecznie doniosłe. Należy również zwrócić uwagę na fakt, iż powyższe wnioski są zbieżne z poglądem Sądu Okręgowego zawartymi w treści uzasadnienia wyroku, który uchylił wyrok Sądu Rejonowego w Opolu, który zapadł w niniejszej sprawie jako pierwszy. Otóż sąd ten uznał apelację obrońcy oskarżonej, w której podniesiono zarzuty obrazy przepisów prawa procesowego oraz błędu w ustaleniach faktycznych mających wpływ na treść orzeczenia, na niezasługującą na uwzględnienie. Natomiast sąd odwoławczy uznał, że na uwzględnienie zasługuje apelacja prokuratora i pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej, które zarzucały obrazę prawa materialnego, a to przepisu art. 66 § 1 kk w zw. z art. 115 § 2 kk i to głównie wątpliwości stwarzała interpretacja oceny wagi społecznej szkodliwości czynu. Sąd Okręgowy stanął na stanowisku, iż nie do zaakceptowania jest przyjęcie, że społeczna szkodliwość czynu popełnionego przez T. K. (1) nie jest znaczna w momencie, gdy oskarżona przywłaszczyła sobie autorstwo cudzego utworu w 55,6% istotnych fragmentów i wytworzyła na jego bazie swój własny utwór. Zatem twierdzenie, że tak znaczne przywłaszczenie cudzego utworu cechuje niewielki stopień społecznej szkodliwości czynu nie zasługuje na aprobatę. Wydając w niniejszej sprawie wyrok, po przeprowadzeniu dość szczegółowego ponownego zbadania sprawy i dopuszczeniu nowych dowodów, sąd dał wyraz temu, iż zgadza się z poglądami Sądu Okręgowego w Opolu z powodów już wskazanych powyżej. Mianowicie:

1.  nie ulega wątpliwości, że T. K. (1) skorzystała z pracy E. M. przy pisaniu swojej pracy dyplomowej,

2.  rzekoma pomoc T. K. (1) E. M., nie dość, że nie została wykazana należycie, to nawet jeśli miała miejsce – nie czyni jej współautorką tej pracy i nie daje legitymacji do korzystania z niej przy wytworzeniu kolejnego dzieła pod swoim nazwiskiem,

3.  ewentualna zgoda E. M. na wykorzystanie swojej pracy przy pisaniu pracy T. K. (1) nie miała znaczenia dla oceny popełnionego czynu, albowiem występek ten nie posiada kontratypu zgody autora,

4.  społeczna szkodliwość popełnionego przez oskarżoną czynu nie może być oceniona jako nieznaczna, albowiem z faktu napisania pracy dyplomowej wynikają skutki o znacznej doniosłości społecznej.

Mając powyższe na uwadze sad uznał T. K. (1) za winną popełnienia zarzucanego jej czynu z niewielką korektą opisu czynu i wymierzył jej za to karę grzywny. W ocenie sądu kara ta jest wystarczającą do osiągnięcia jej celów, albowiem w istocie dla oskarżonej sam fakt przegrania procesu i uznania jej za winną popełnienia przestępstwa jest już wystraczającą karą. Karanie jej dodatkowo zbyt dolegliwą karą nie byłoby w żaden sposób uzasadnione ani konieczne.

Należało zwrócić osobie uprawnionej – oskarżycielce posiłkowej dowód rzeczowy, który stał się zbędny dla postępowania i orzec przepadek dowodu, który był przedmiotem pochodzącym z przestępstwa.

Ponieważ oskarżona przegrała proces, sąd zasądził od niej na rzecz oskarżycieli posiłkowej zwrot wydatków na pełnomocnika – według norm. Wobec zmiany jej statusu majątkowego, zdecydował się na nieobciążanie oskarżonej pozostałymi kosztami procesu, które poniesie Skarb Państwa.

Mając powyższe na uwadze, na podstawie cytowanych przepisów prawa, sąd orzekł jak w sentencji wyroku.