Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 210/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 7 maja 2015 r.

Sąd Okręgowy w Nowym Sączu, Wydział III Cywilny Odwoławczy w składzie

następującym:

Przewodniczący:

SSO Ewa Adamczyk

SSO Zofia Klisiewicz

SSO Agnieszka Skrzekut (sprawozdawca)

Protokolant:

insp. Jadwiga Sarota

po rozpoznaniu w dniu 7 maja 2015r. w Nowym Sączu

na rozprawie

sprawy z powództwa E. S.

przeciwko (...) S.A. w S.

o zapłatę

na skutek apelacji powódki

od wyroku Sądu Rejonowego w Limanowej

z dnia 19 grudnia 2014 r., sygn. akt I C 344/13

1. prostuje oczywisty błąd w oznaczeniu strony pozwanej w rubrum oraz w pkt I i III zaskarżonego wyroku w ten sposób, że w miejsce (...) S.A. w S. wpisuje (...) S.A. w S.;

2. oddala apelację;

3. nie obciąża powódki kosztami postępowania apelacyjnego.

Sygn. akt III Ca 210/15

UZASADNIENIE

W pozwie skierowanym przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w S. powódka E. S. domagała się zasądzenia na jej rzecz kwoty 25 000 zł wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia 14.05.2013 r. do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w związku ze śmiercią brata.

Wyrokiem z dnia 19.12. 2014 r., sygn. I C 344/13 Sąd Rejonowy w Limanowej powództwo to częściowo uwzględnił i zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 2 500 zł z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia 25.10.2013 r. do dnia zapłaty (pkt 1). W pozostałym zakresie powództwo oddalił (pkt 2). Nadto zasądził od powódki na rzecz pozwanego kwotę 1 000 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, nie obciążając jej tymi kosztami w pozostałym zakresie (pkt 3). Kosztami sądowymi od uiszczenia których powódka była zwolniona obciążył Skarb Państwa (pkt 4).

Sąd Rejonowy ustalił, że T. G. prawomocnym wyrokiem z dnia 9.01.2008 r., został uznany winnym tego, że w dniu 25.08.2007 r. w L. kierując samochodem marki O. (...) o nr rej. (...) naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, iż podczas nieprawidłowego manewru zmiany pasa ruchu nie zachował należytych środków ostrożności w wyniku czego doprowadził do zderzenia z motocyklem marki S. o nr rej. (...) kierowanego przez M. S., w wyniku czego ten doznał obrażeń ciała skutkujących jego śmiercią. M. S. w chwili wypadku poruszał się z prędkością około 100 km/h, była to prędkość dwukrotnie większa niż administracyjnie dopuszczalna w miejscu zdarzenia. Jeżeli M. S. jechałby z prędkością nie przekraczającą dopuszczalnej 50 km/h i rozpoczął podejmowanie decyzji o hamowaniu w chwili zaistnienia sytuacji kolizyjnej, wówczas bezwarunkowo uniknąłby wypadku poprzez wyhamowanie przed torem jazdy tego samochodu, a zatem nie doszłoby do zdarzenia. Jeżeli zaś M. S. jechałby z prędkością dopuszczalną 50 km/h i nie podjął hamowania przed zderzeniem, to prędkość kolizyjna motocykla wynosiłaby 50 km/h. Nie jest możliwe ustalenie jakich konkretnie obrażeń doznałby wówczas motocyklista, a jakich mógłby uniknąć.

M. S. urodzony (...)był bratem E. S..
W chwili jego śmierci miała ona 15 lat. Przed wypadkiem powódka i M. S.mieszkali wspólnie z rodzicami w L.. W chwili śmierci M. S.miał 19 lat, studiował zaocznie na Wydziale (...)w K., na co dzień pracując fizycznie w (...) firmie (...). Cała rodzina była ze sobą zżyta, wspólnie wyjeżdżała na narty
i wakacje. Po ukończeniu studiów brat powódki planował podjęcie lepszej pracy
i założenie rodziny. M. S.był osobą uczynną, pomagał powódce w nauce, mogła ona zawsze liczyć na pomoc z jego strony. Rodzeństwo spędzało razem popołudnia w domu rodzinnym oraz wakacje. Wypadek i śmierć M. S.stanowiły silne przeżycie emocjonalne dla powódki. O śmierci brata dowiedziała się od matki. Powódka często wspomina brata i odwiedza jego nagrobek. Po wypadku brata nie korzystała z pomocy psychologicznej, nie zażywała leków psychotropowych ani uspokajających. Korzystała ze wsparcia rodziny. Miała w początkowym okresie zaburzony sen, odczuwała smutek, żal, przygnębienie, pustkę. Takie ujemne konsekwencje w postaci pogorszenia funkcjonowania w sferze głównie psychicznej trwały u powódki co najmniej 6 miesięcy. W chwili obecnej brak jest u niej istotnych negatywnych następstw związanych ze śmiercią M. S.. Odzyskała równowagę psychiczną, zaś konsekwencje przebytego urazu nie dezorganizują jej funkcjonowania w żadnej ze sfer.

Po śmierci M. S. w rodzinie powódki zaszło szereg negatywnych zmian. Ojciec powódki popadł w nałóg alkoholowy, brak było pomocy ze strony brata i dotychczasowa sytuacja w rodzinie zmieniła się na gorsze.

W dniu 29.04.2013 r. powódka zgłosiła szkodę, zwracając się do strony pozwanej o wypłatę na jej rzecz kwoty 40 000 zł tytułem zadośćuczynienia. Pismem z dnia 13.05.2013 r. strona pozwana poinformowała powódkę o przyznaniu na jej rzecz zadośćuczynienia w kwocie 10 000 zł, która została obniżona o połowę z uwagi na przyjęty 50% stopień przyczynienia się poszkodowanego. Kwota 5 000 zł została wpłacona.

W takim stanie faktycznym Sąd Rejonowy żądanie powódki uwzględnił częściowo, tj. co do kwoty 2 500 zł. W ocenie Sądu kwota zadośćuczynienia należna powódce za doznaną krzywdę powinna wynosić 15 000 zł. Przyjmując jednak, że poszkodowany w 50 % przyczynił się do wypadku, wskazał Sąd, że powódka może domagać się jedynie połowy tej kwoty. Uwzględniając z kolei, że w toku postępowania likwidacyjnego powódce wypłacono już kwotę 5 000 zł zasądził Sąd ostatecznie na jej rzecz kwotę jak powyżej (2 500 zł). W ocenie Sądu kwota ta uwzględnia poczucie straty powódki związane ze śmiercią brata i jest dla niej ekonomicznie odczuwalna, a z drugiej strony nie jest nadmierna.

W ramach przedmiotowego rozstrzygnięcia za bezsporną uznał Sąd odpowiedzialność pozwanego w niniejszej sprawie wskazując, że jej podstawę prawną stanowią przepisy art. 822 kc w związku z przepisami dotyczącymi zasad odpowiedzialności za zobowiązania z tytułu deliktu. Bezpośrednia odpowiedzialność pozwanego, jak dalej wskazał Sąd, wynika natomiast z przepisów ustawy ubezpieczeniowej oraz ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczonym Funduszu Gwarancyjnym i polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Żądanie zadośćuczynienia powódki znajduje z kolei uzasadnienie w świetle art. 448 w zw. z art. 24 § 1 kc. Śmierć osoby bliskiej stanowi bowiem naruszenie dobra osobistego, jakim jest więź rodzinna. Stopień przyczynienia poszkodowanego Sąd uwzględnił stosując przepis art. 362 kc.

Rozstrzygając o odsetkach powołał się Sąd na przepis art. 481 § 1 kc oraz art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22.05.2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczonym Funduszu Gwarancyjnym i polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych.

O kosztach sądowych orzekł Sąd na zasadzie art. 100 kpc stosownie do wyników postępowania, przy czym co do tak ustalonych kosztów obciążających powódkę zastosował Sąd art. 102 kpc, wskazując na charakter sprawy oraz trudną sytuację finansową, w jakiej pozostaje powódka.

Wyrok ten w pkt III co do kwoty 7 500 zł zaskarżyła apelacją powódka, wnosząc o jego zmianę i zasądzenie na jej rzecz dodatkowo takiej kwoty. Wniosła nadto o zasądzenie na jej rzecz od pozwanego kosztów postępowania za obie instancje.

Zarzuciła naruszenie:

- art. 448 kc w zw. z art. 24 kc przez przyjęcie, że w okolicznościach niniejszej sprawy kwotą w pełni rekompensującą powódce krzywdę związaną ze śmiercią brata będzie kwota 7 500 zł;

- art. 362 kc poprzez przyjęcie 50 % przyczynienia poszkodowanego do rozmiarów szkody, podczas gdy z opinii biegłego sądowego A. R. oraz biegłego T. W. wynika, że nawet gdyby poszkodowany jechał z prędkością administracyjnie dozwoloną, to nie wpłynęłoby to na rozmiar doznanych obrażeń przeżyciowych ani możliwość doznania obrażeń śmiertelnych, co wskazuje - jej zdaniem - jednoznacznie na większe znaczenie zachowania się sprawcy wypadku w rozpoznawanej sprawie.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest niezasadna.

W sprawie nie zachodzą uchybienia, które Sąd Okręgowy bierze pod uwagę z urzędu, a których skutkiem byłaby nieważność postępowania – art. 378 § 1 kpc.

Sąd Okręgowy podziela ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego i przyjmuje je za własne. To samo dotyczy wyprowadzonych przez Sąd Rejonowy w oparciu o te ustalenia wniosków prawnych. Kwestia ustaleń faktycznych pozostawała zresztą poza przedmiotem zaskarżenia. Apelująca nie podważała też przyjętych przez Sąd Rejonowy zasad odpowiedzialności pozwanego. W swych zarzutach wskazywała natomiast na zasądzenie w oparciu o te zasady zbyt niskiej kwoty w stosunku do doznanej przez nią krzywdy. Wywodziła, że w okolicznościach niniejszej sprawy adekwatną kwotą z tego tytułu powinna być kwota o 7500 zł wyższa od zasądzonej.

Stwierdzenia wymaga, że przedstawiona w uzasadnieniu apelacji argumentacja apelującej na poparcie tak sformułowanej tezy jest konsekwencją postawionych przez nią w części wstępnej apelacji zarzutów, a to głównie zarzutu naruszenia art. 362 kc i jako taka pozostaje w sprzeczności z tym co w istocie przyjął Sąd Rejonowy. I tak, apelująca bezzasadnie podnosi, że Sąd oddalając powództwo ponad zasądzoną kwotę 2 500 zł, za należne jej zadośćuczynienie uznał kwotę 5 000 zł przy czym bezzasadnie przyjmując 50 % przyczynienie poszkodowanego obniżył ją o połowę. W istocie bowiem Sąd Rejonowy jako adekwatną kwotę z tytułu krzywdy apelującej, jakiej doznała ona na skutek śmierci brata uznał kwotę 15 000 zł. Jest to zatem kwota zgodna z tą, jaką apelująca w końcowej części apelacji podała jako należną jej z tego tytułu.

To za bezprzedmiotowy pozwala uznać zarzut naruszenia art. 448 kc w zw. z art. 24 kc, poprzez zasądzenie na rzecz apelującej kwoty nieadekwatnej w stosunku do doznanej przez nią krzywdy. Wskazania w tym miejscu wymaga, że czym innym jest ocena stopnia krzywdy konieczna dla ustalenia wysokości należnego zadośćuczynienia, a czym innym kwestia możliwości obniżenia tak ustalonego zadośćuczynienia, z uwagi na przyczynienie się poszkodowanego. Przy samej ocenie wysokości należnego zadośćuczynienia kwestia przyczynienia się nie ma znaczenia. Dopiero tak ustalona kwota może być punktem wyjścia do miarkowania, z uwagi na przyczynienie się poszkodowanego w oparciu o art. 362 kc.

Tak też było w niniejszej sprawie. Sąd biorąc pod uwagę charakter więzi apelującej z jej bratem, stopień cierpień, jakich doznała w związku z jego śmiercią, przyjął, że należne jej zadośćuczynienie powinno wynosić 15 000 zł. Zasądzenie na rzecz apelującej kwoty 2 500 zł było zaś następstwem obniżenia kwoty 15 000 zł o stopień przyczynienia się poszkodowanego (50 %) oraz uwzględnienia, że w ramach postępowania likwidacyjnego pozwany wypłacił już powódce kwotę 5 000 zł.

Co do kwestii przyczynienia nie można natomiast stawiać skutecznie Sądowi Rejonowemu żadnych zarzutów. Apelująca w uzasadnieniu apelacji do kwestii tej w żaden sposób się nie odniosła, co utrudnia ustosunkowanie się do tego zarzutu. Z samego jej zarzutu postawionego w tym zakresie w części wstępnej apelacji wynika natomiast, że kwestionowała jakąkolwiek możliwość przyjęcia przyczynienia się poszkodowanego do wypadku, podnosząc, że z opinii biegłego sądowego A. R. oraz biegłego T. W. wynika, że nawet gdyby brat powódki jechał z prędkością administracyjnie dozwoloną, to nie wpłynęłoby to na rozmiar doznanych obrażeń przeżyciowych ani możliwości powstania obrażeń śmiertelnych, a co w jej ocenie wskazuje jednoznacznie na większe znaczenie zachowania się sprawcy wypadku w rozpoznawanej sprawie.

Tak postawiony zarzut ocenić należy za oczywiście bezzasadny. Wniosków, jakie rzekomo mają wynikać z przedmiotowych opinii, w istocie nie można bowiem wyprowadzić na podstawie tego, co ostatecznie wskazali biegli. Bezzasadnie mianowicie apelująca zakłada, powołując się na te opinie, że nawet gdyby poszkodowany jechał z prędkością administracyjnie dozwoloną, to nie wpłynęłoby to na rozmiar doznanych obrażeń przeżyciowych ani możliwości doznania obrażeń śmiertelnych, w sytuacji gdy biegli oświadczyli jedynie, że brak jest podstaw do ustalenia, jakich konkretnie obrażeń doznałby motocyklista przy prędkości dopuszczalnej administracyjnie, gdyby nie podjął hamowania. Stwierdzili, że nie można tu wykluczyć obrażeń przeżyciowych ani możliwości doznania obrażeń śmiertelnych. Co więcej ustalili, że gdyby poszkodowany prowadził motocykl z prędkością dopuszczalną i podjąłby decyzję o hamowaniu to zatrzymałby motocykl przed torem jazdy samochodu i nie doszłoby do zderzenia, a tym samym nie doznałby on żadnych obrażeń. Powyższe wnioski w sposób nie nasuwający żadnych wątpliwości wskazują na to, że przyczynienie się poszkodowanego do skutków wypadku było znaczne. Nawet przy przyjęciu najbardziej korzystnej z punktu widzenia interesu apelującej wersji, że poszkodowany jadąc z prędkością dozwoloną administracyjnie nie podjąłby manewru hamowania, nie można wykluczyć, że uniknąłby obrażeń śmiertelnych. Co więcej, na marginesie można wskazać, że z przeprowadzonej w sprawie karnej opinii biegłego A. G., która to choć jako wykonana na potrzeby tamtejszego postępowania z waloru dowodu z opinii biegłego nie może korzystać w niniejszej sprawie, ale może mieć znaczenie w niej pomocnicze, wynika, że gdyby poszkodowany jechał z prędkością dozwoloną i zareagował, tak jak uczynił to faktycznie, prawdopodobnym jest, że skutki wypadku byłyby mniejsze – przeżyciowe. Również zasady doświadczenia życiowego wskazują, że przekroczenie przez poszkodowanego dozwolonej prędkości o prawie połowę musiało zwiększyć ryzyko zderzenia i jego ujemnych następstw. Poszkodowany naruszając w ten sposób zasady ruchu drogowego zachował się zatem nieroztropnie, utrudniając sprawcy wypadku kierującemu samochodem marki O. właściwą ocenę czasu i dojazdu motocykla. Powszechnie wiadomym jest, że kultura jazdy motocyklami na polskich drogach nie jest jeszcze dobrze ukształtowana. Kierowcy pojazdów samochodowych nie są przyzwyczajeni do obecności na drogach pojazdów motocyklowych w następstwie czego, na skutek braku właściwej reakcji często dochodzi do wypadków z udziałem kierujących pojazdami obu tych rodzajów. Nie usprawiedliwiając braku należytej reakcji po stronie pojazdów samochodowych należy jednak od kierujących pojazdami motocyklowymi oczekiwać szczególnej ostrożności. Biorąc też pod uwagę, że dostrzeżenie pojazdu o gabarytach, jakie ma motocykl z natury rzeczy jest trudniejsze niż pojazdu o gabarytach samochodu wszelką brawurę przy poruszaniu się pojazdem motocyklowym należy sankcjonować jako stwarzającą zagrożenie nie tylko dla kierującego takim pojazdem ale także dla ogólnie pojmowanego bezpieczeństwa ruchu drogowego. W takich okolicznościach raz jeszcze trzeba podkreślić, że zarówno uznanie przez Sąd Rejonowy, iż koniecznym jest uwzględnienie przyczynienia się pozwanego jak i przyjęcie, że sięga ono 50 %, nie może być skutecznie kwestionowane.

Mając na uwadze powyższe na marginesie już tylko można dodać, że okoliczności, jakimi kierował się Sąd Rejonowy, ustalając wysokość należnego zadośćuczynienia, były prawidłowe.

Podkreślić trzeba, że określenie wysokości zadośćuczynienia za doznaną krzywdę stanowi istotne uprawnienie Sądu merytorycznie rozstrzygającego sprawę w I instancji – który przeprowadzając postępowanie dowodowe – może dokonać wszechstronnej oceny okoliczności sprawy. Korygowanie przez Sąd II instancji wysokości zasądzonego już zadośćuczynienia uzasadnione jest tylko wówczas, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy, mających wpływ na jego wysokość jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie, jako rażąco wygórowane lub rażąco niskie. W literaturze przedmiotu oraz w judykaturze utrwalił się pogląd, zgodnie z którym Sąd odwoławczy może dokonać korekty takiego wyroku tylko wtedy gdy sąd I instancji nie uwzględnił wszystkich okoliczności i czynników uzasadniających wyższe świadczenie (błąd "braku") albo niewłaściwie ocenił całokształt tych, należycie ustalonych i istotnych okoliczności (błąd "dowolności") (por. wyrok SN z dnia 9.07.1970r., III PRN 39/70, OSNCP 1971 nr 3 poz. 53 i z dnia 18.11.2004r., I CK 219/04).

Wbrew temu co podnosi apelująca, nie można natomiast stwierdzić aby wysokość zasądzonego przez Sąd Rejonowy zadośćuczynienia w niniejszej sprawie była rażąco niska. Apelująca na obronę tak stawianej tezy powołuje się na brak nadania właściwego znaczenia okolicznościom ujawnionym w toku postępowania. I tak, bezzasadnie apelująca kwestionuje tu w szczególności zaakcentowany przez Sąd I instancji fakt braku skorzystania przez apelującą z pomocy psychologa lub psychiatry. Wbrew temu co apelująca sugerowała, Sąd powołując się na ten fakt nie zbagatelizował roli rodziny apelującej w ramach udzielonego jej wsparcia. Zasadnie jednak miał przedmiotową okoliczność na względzie jako negatywną z punktu widzenia interesu apelującej. Zasady doświadczenia wskazują bowiem, że osoby które odczuwają jakieś daleko idące skutki następstw traumatycznych dla nich przeżyć bez fachowej pomocy terapeutycznej nie potrafią odzyskać równowagi psychicznej. To, że apelująca jedynie z pomocą członków rodziny odzyskała sprawność we wszystkich sferach życia, przy pomocy jedynie zwykłego wsparcia członków swej rodziny, prowadzi natomiast do przekonania, że okres jej żałoby przebiegał normalnie, bez żadnych zaostrzeń, które to często pojawiają się w związku ze śmiercią osoby bliskiej (próby samobójcze, nieodwracalne zmiany psychiczne itp.)

W tym miejscu wskazać nadto można, że sam fakt, iż apelująca miała możliwość skorzystania z przedmiotowego wsparcia rodziny również można rozpatrywać pod kątem celowości obniżenia należnego jej zadośćuczynienia. To tylko wskazuje bowiem, że choć apelująca niewątpliwie w związku ze śmiercią brata odczuwała głęboki smutek, występowało u niej osłabienie sił życiowych i szereg innych ujemnych przeżyć emocjonalnych, to uwagi na takie wsparcie mogła stopniowo odzyskiwać energie życiową. Inaczej z pewnością zniosła by śmierć brata, gdyby nie miała bliskich, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji, rozumieli jej cierpienia i dzielili się nimi z apelującą.

Żadnych skutków nie może tu wywołać także odwołanie się do zadośćuczynienia przyznanego osobom bliskim ofiarom katastrofy smoleńskiej czy CASY. Zważenia wymaga, że przedmiotowe katastrofy miały szeroki rozgłos medialny podyktowany czynnikami politycznymi o wymiarze międzynarodowym, a podmiotem odpowiedzialnym z ich tytułu, pozostawał Skarb Państwa. Ich wymiar był zatem zupełnie inny, co nie pozwala przyjmować je za punkt odniesienia w sprawach o zadośćuczynienie rozpoznawanych przez sądy powszechne. W tego typu sprawach granice wyznacza przeciętna stopa życiowa społeczeństwa. Nie można zaś twierdzić aby ta oscylowała w kwotach rzędu 250 000 zł.

Wszytko to przemawiało zatem za uznaniem zasądzonej kwoty za adekwatną do stopnia krzywdy apelującej oraz oddaleniem apelacji na zasadzie art. 385 kpc.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na zasadzie art. 102 kpc, uznając, że charakter przedmiotowej sprawy oraz sytuacja materialna powódki uzasadniała zastosowanie zasady słuszności, o jakiej mowa w tym przepisie.

Na zasadzie art. 350 § 3 kpc Sąd Okręgowy sprostował zaskarżony wyrok w sposób opisany w pkt 1 sentencji, prawidłowo oznaczając stronę pozwaną. Jak wynika z akt sprawy, na podstawie uchwały Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy z dnia 9.10.2014r. zgodnie z art. 492 § 1 ksh podjęto decyzję o połączeniu (...) S.A. z (...) S.A. poprzez przejęcie w drodze przeniesienia całego majątku (...) S.A. na (...) S.A. Połączenie spółek nastąpiło w dniu 31.10.2014r., w momencie dokonania wpisu do Krajowego Rejestru Sądowego, a więc przed dniem wyrokowania przez Sąd I instancji doszło do zmiany po stronie pozwanej - następcą prawnym dotychczasowego pozwanego (...) S.A. zostało (...) S.A.

(...)

(...)