Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ka 197/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 18 maja 2015 r.

Sąd Okręgowy w Siedlcach II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący:

SSO Grażyna Jaszczuk

Sędziowie:

SSO Mariola Krajewska - Sińczuk

SSO Krystyna Święcicka (spr.)

Protokolant:

st.sekr.sądowy Agnieszka Walerczak

przy udziale Prokuratora Andrzeja Michalczuka

po rozpoznaniu w dniu 18 maja 2015 r.

sprawy S. P.

oskarżonego o przestępstwo z art. 177 §2 kk

na skutek apelacji, wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Siedlcach

z dnia 5 lutego 2015 r. sygn. akt II K 214/14

zmienia wyrok w ten sposób, że obniża kwotę zasądzonych od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa pozostałych kosztów sądowych do 1791,97 zł; w pozostałej części wyrok utrzymuje w mocy; zwalnia oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze stwierdzając, że wydatki ponosi Skarb Państwa.

Sygn. akt II Ka 197/15

UZASADNIENIE

S. P. oskarżony został o to, że:

I.  w dniu 13.08.2013 roku w S., gm. S., woj. (...), nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że kierując pojazdem marki B. o nr rej (...) niedostatecznie obserwował drogę przy wykonywaniu skrętu w lewo i nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu poruszającemu się w przeciwnym kierunku ruchu motorowerowi marki K. o nr rej. (...) kierowanemu przez A. B., czym doprowadził do zjechania motoroweru na przeciwny pas ruchu i wywrócenia motorowerzysty, w wyniku czego A. B. doznał obrażeń ciała w postaci złamania trzonu kości ramiennej prawej, zwichnięcia stawu ramiennego lewego, złamania wyrostka kolczystego C5, złamania wyrostka poprzecznego L2 po stronie lewej, urazu klatki piersiowej, stłuczenia płuc, odmy opłucnowej obustronnej, rozległej odmy podskórnej, licznych obustronnych wielopoziomowych złamań żeber, złamania rękojeści mostka, licznych otarć naskórka twarzy, klatki piersiowej, brzucha, kolan, uda lewego i kończyn górnych, które to obrażenia spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu,

to jest o czyn z art. 177 § 2 kk.

Wyrokiem z dnia 5 lutego 2015 roku, sygn. akt II K 214/14, Sąd Rejonowy
w Siedlcach:

I.  oskarżonego S. P. uznał za winnego dokonania zarzucanego mu czynu wyczerpującego dyspozycję art. 177 § 2 kk i za to na podstawie art. 177 § 2 kk wymierzył mu karę 1 roku pozbawienia wolności:

II.  na podstawie art. 69 § 1 i 2 kk i art. 70 § 1 pkt 1 kk wykonanie kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesił oskarżonemu na okres próby lat 3;

III.  na podstawie art. 71 § 1 kk orzekł wobec oskarżonego grzywnę w ilości 100 stawek dziennych, ustalając na podstawie art. 33 § 3 kk wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 10 złotych;

IV.  zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 280 złotych tytułem opłaty oraz kwotę 2.808,93 zł tytułem pozostałych kosztów sądowych.

Apelację od powyższego wyroku wywiódł obrońca oskarżonego zaskarżając powyższy wyrok w całości na korzyść oskarżonego i na mocy art. 427 § 2 kpk i art. 438 pkt 1 i 2 kpk zarzucił temu rozstrzygnięciu:

1)  mające wpływ na treść orzeczenia naruszenie przepisów postępowania,
w szczególności art. 5 kpk, art. 7 kpk, art. 410 kpk oraz art. 424 kpk poprzez błędną ocenę dowodów oraz ich wybiórcze akceptowanie, co ostatecznie skutkowało niewłaściwym przyjęciem, że oskarżony S. P. zajechał drogę pokrzywdzonemu, czym też wypełnił znamiona zarzucanego mu czynu;

2)  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, mający wpływ na jego treść, a polegający na niewłaściwym przyjęciu, że oskarżony S. P. nienależycie obserwował drogę przed sobą i kontynuował jazdę, licząc na to, że zdąży wykonać manewr skrętu w lewo, przed zbliżającym się pojazdem marki K., podczas gdy wgląd na materiał dowodowy, a zwłaszcza odległość jaka dzieliła oskarżonego od zakrętu stoi w sprzeczności z takimi zarzutami, a nadto na zupełnie dowolnym i nieudowodnionym przyjęciu, że pojazd pokrzywdzonego poruszał się
z prędkością 50 km/h w sytuacji gdy brak jest jakichkolwiek dowodów w tym zakresie;

ponadto z ostrożności procesowej, w sytuacji nie uwzględnienia powyższych zarzutów obrońca podniósł również:

3)  naruszenie przepisów postępowania, w szczególności art. 627 kpk w zw. z art. 624 kpk, przejawiające się w niezasadnym i urągającym zasadom słuszności obciążeniu oskarżonego kosztami opinii biegłych, w sytuacji gdy konieczność ponownego wywołania opinii była wyłącznym następstwem wadliwego sposobu ich sporządzania, co czyni niezasadnym obciążanie oskarżonego w tym zakresie kosztami.

Podnosząc powyższe zarzuty obrońca oskarżonego, na podstawie art. 427 § 1 kpk i art. 437 § 2 kpk, wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez:

1.  uniewinnienie oskarżonego,

2.  ewentualnie, o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do Sądu Rejonowego celem ponownego rozpoznania,

a z ostrożności procesowej, w sytuacji nieuwzględnienia powyższych zarzutów wniósł o:

3.  zwolnienie oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych w części dotyczącej kosztów opinii biegłych z zakresu kryminalistycznej rekonstrukcji wypadków drogowych.

W toku rozprawy obrońca oskarżonego poparł apelację i wnioski w niej zawarte. Prokurator wniósł o nieuwzględnienie apelacji i utrzymanie zaskarżonego wyroku w mocy. Oskarżony, oświadczając, że jest niewinny, przyłączył się do apelacji obrońcy wnosząc
o zwolnienie go z kosztów sądowych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego okazała się o tyle skuteczna, że doprowadziła do zmiany zaskarżonego wyroku w zakresie wysokości kosztów sądowych zasądzonych od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa, natomiast w pozostałym zakresie, nie zasługiwała na uwzględnienie.

Na wstępie należy zaznaczyć, że przedmiotowa sprawa, na wokandę Sądu Okręgowego
w Siedlcach trafiła po raz drugi - wyrokiem z dnia 1 kwietnia 2014 r., sygn. akt II Ka 89/14, zaskarżony wyrok został uchylony, zaś sprawa przekazana do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Siedlcach. Biorąc pod uwagę powyższe, pierwszym etapem kontroli odwoławczej z art. 438 kpk było sprawdzenie czy przed wydaniem zaskarżonego orzeczenia sąd wykonał wiążące go zalecenia wydane przez Sąd odwoławczy w poprzednim postępowaniu odwoławczym (art. 442 § 3 kpk). Analiza akt sprawy oraz lektura pisemnego uzasadnienia wyroku wskazuje, że Sąd Rejonowy rozpoznając sprawę ponownie uczynił zadość wymaganiom wynikającym z art. 442 § 3 kpk stosując się do wytycznych Sądu Odwoławczego, ustalając i rozważając wszystkie okoliczności mogące mieć wpływ na treść wydanego orzeczenia.

Odnosząc się do apelacji obrońcy oskarżonego S. P., podnieść należy, że Sąd odwoławczy nie znalazł podstaw do uwzględnienia zarzutów wskazywanej
w pkt 1 apelacji obrazy przepisów prawa procesowego. W pierwszej kolejności, przed merytorycznym odniesieniem się do tego zarzutu, należy zwrócić uwagę na mankamenty redakcyjne popełnione przez skarżącego przy formułowaniu tego zarzutu.

Skarżący zarzucił naruszenie „art. 5 kpk” nie dostrzegając faktu, że przepis ten składa się z dwóch paragrafów, a wobec faktu, że w jego opisie autor apelacji nie zawarł żadnego odniesienia do treści regulacji zawartych w art. 5 § 1 lub § 2 kpk, zarzut ten jest nieczytelny. Dopiero zawarte w uzasadnieniu apelacji odosobnione stwierdzenie, że Sąd rozstrzygnął na niekorzyść oskarżonego wątpliwości dotyczące istnienia blokady ograniczającej prędkość w motorowerze pokrzywdzonego, pozwala na wnioskowanie, że intencją skarżącego było zarzucenie obrazy art. 5 § 2 kpk. Błędem jest jednak zarzucanie w ramach zarzutu naruszenia przepisów postępowania jednoczesnej obrazy przepisu art. 5 § 2 kpk i art. 7 kpk. Zważyć trzeba, iż podnosząc zarzut obrazy art. 5 § 2 kpk apelujący niejako aprobuje ocenę materiału dowodowego poczynioną w postępowaniu pierwszoinstancyjnym, albowiem wątpliwości
o których mowa we wskazanym przepisie mogą być stwierdzone wyłącznie
w oparciu o rezultaty prawidłowo zastosowanej zasady swobodnej oceny dowodów ( zob. wyrok Sądu Najwyższego z 9 kwietnia 2013 r., II KK 207/12, LEX nr 1299162).

W dalszej kolejności wskazać należy, iż jeżeli środek odwoławczy pochodzi od obrońcy powinien zawierać uzasadnienie zarzutów stawianych rozstrzygnięciu (art. 427 § 1 kpk). Tymczasem skarżący podnosząc naruszenie przepisu art. 424 kpk, poza powołaniem tego przepisu w zarzucie, nie wskazał ani w jego treści, ani w uzasadnieniu apelacji,
w czym upatruje naruszenia tego przepisu. Okoliczność ta stanowi nie tylko
nierespektowanie wymogów stawianych przed fachowym autorem środka odwoławczego, ale również świadczy jednoznacznie o jedynie iluzorycznym charakterze podniesionego uchybienia.

Należy wreszcie zauważyć, że nie jest właściwe formułowanie w apelacji zarzutu naruszenia prawa materialnego, czy procesowego przez użycie określenia, że zarzut ten dotyczy ”w szczególności” wymienionych przez skarżącego przepisów. Takie sformułowanie oznacza, że skarżący sugeruje naruszenie także jakichś innych, nie wyszczególnionych
w środku odwoławczym przepisów prawa. Sąd Najwyższy wielokrotnie zwracał uwagę,
że zwrot „w szczególności” jest semantycznie pusty. Jeśli skarżący uważa, że Sąd dopuścił się naruszenia innych jeszcze, poza wskazanymi w środku odwoławczym przepisów, to powinien zarzuty te wyartykułować wprost.

Pomimo powyższych wad środka odwoławczego w zakresie zarzutu podniesionego w pkt 1 apelacji, Sąd Okręgowy szczegółowo odniesie się do wszystkich wykazywanych przez skarżącego rzekomych usterek ocenianego postępowania, mając w polu widzenia zasadę,
że Sąd odwoławczy, orzekając w granicach środka odwoławczego wniesionego na korzyść oskarżonego, obowiązany jest do kontroli prawidłowości całości ustaleń faktycznych i oceny dowodów przeprowadzonych przez Sąd I instancji, zwłaszcza do kontroli, czy przekonanie Sądu I instancji, wysnute zostało z wszechstronnej oceny całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej i czy przy ocenie dowodów uwzględnione zostały wskazania wiedzy i doświadczenia życiowego oraz czy rozumowanie Sądu jest poprawne pod względem logicznym, a więc czy nie zawiera sprzeczności, niekonsekwencji
i dwuznaczności.

Jak już wyżej zasygnalizowano, nie potwierdził się wywiedziony przez skarżącego, zarzut naruszenia art. 424 kpk. W ocenie Sądu Okręgowego, uzasadnienie wyroku odtwarza pełny obraz rozważań Sądu Rejonowego, tak w zakresie ustalonego stanu faktycznego, omówienia dowodów, ze wskazaniem argumentów przemawiających za dokonaną oceną, podstawy prawnej, jak i konsekwencji w zakresie sankcji karnych. Wszystkie elementy wyroku zostały więc uzasadnione, a treść tych motywów umożliwia kontrolę odwoławczą, co pozbawia racji bytu zarzut naruszenia przepisu art. 424 kpk. Sąd orzekający nie dopuścił się także obrazy
art. 5 § 2 kpk, albowiem opisana w tym przepisie sytuacja (istnienie nie dających się usunąć wątpliwości) nie zachodziła w niniejszej sprawie, a wszystkie niespójności dowodowe nie miały nieusuwalnego charakteru i dawały się rozwikłać w drodze stosowania logicznego myślenia i analizy opartej na wiedzy i doświadczeniu życiowym. Sąd II instancji nie dopatrzył się również naruszenia przez Sąd meriti przepisu art. 410 kpk. Treść wywiedzionego przez skarżącego zarzutu wskazuje, że w jego ramach w zasadzie podważa on ocenę dowodów dokonaną w sprawie, a nie można uznać, że przepis art. 410 kpk zostaje naruszony w przypadku, gdy sąd dokonuje co prawda niezgodnej z oczekiwaniami skarżącego, ale kompleksowej i swobodnej oceny wszystkich ujawnionych dowodów, wydając na tej podstawie rozstrzygnięcie. Wskazane naruszenie procedury karnej może zostać stwierdzone jedynie w przypadku posłużenia się przez sąd materiałem dowodowym, który nie został ujawniony, bądź w przypadku oparcia orzeczenia jedynie na części ujawnionego materiału dowodowego (postanowienie Sądu Najwyższego z 14 czerwca 2013 r., IV KK 82/13, LEX nr 1350322). Przejawów wspomnianego uchybienia nie wskazał apelujący, nie dopatrzył się ich również Sąd Odwoławczy.

Odnosząc się szczegółowo do zarzutu naruszenia art. 7 kpk, zauważyć należy,
iż zarzut ten jest typową polemiką z ustaleniami sądu orzekającego w I instancji. Autor apelacji ograniczył się w tym zakresie do wskazania, że Sąd dopuścił się obrazy tego przepisu przez „błędną ocenę dowodów oraz ich wybiórcze akceptowanie”. Z uzasadnienia środka odwoławczego wynika, że skarżący nie zgadza się z oceną zeznań świadków, uznanych przez Sąd Rejonowy za wiarygodnych oraz z negatywną oceną wyjaśnień oskarżonego i zeznań jego żony. Obrońca próbując wykazać wadliwości oceny Sądu Rejonowego w zakresie powyższych dowodów, zupełnie wybiórczo przytoczył niewielkie fragmenty depozycji świadków, wywodząc z nich w sposób nieuprawniony nielogiczność ich relacji, niespójność zeznań, a w konsekwencji ich niewiarygodność.

W ocenie Sądu II instancji, nie naruszył Sąd meriti reguł swobodnej sędziowskiej oceny dowodów, ujętych w art. 7 kpk, uznając zeznania świadka A. B. za wiarygodne. W pisemnym uzasadnieniu wyroku dokładnie Sąd Rejonowy wyartykułował jakie czynniki przyjął za decydujące o przypisaniu jego zeznaniom waloru wiarygodności. Przede wszystkim podkreślona została konsekwencja w jego wypowiedziach procesowych. Składając zeznania w postępowaniu przygotowawczym, jak również w trakcie postępowania sądowego, A. B. w podobny sposób opisywał przebieg wydarzeń, dokładnie przedstawiając w jaki sposób poruszał się po drodze jadąc motorowerem, oraz jakie manewry obronne wykonał gdy zauważył samochód oskarżonego wjeżdżający na jego pas ruchu. Jego zeznania tworzyły logiczny i prawdopodobny obraz wypadków. Mając na uwadze, że A. B. jest osobą pokrzywdzoną w niniejszej sprawie, a więc osobą, która mogłaby być zainteresowana w przedstawieniu wersji korzystnej dla siebie, należało jego relacje procesowe oceniać w powiązaniu z informacjami wynikającymi z innych dowodów. Dlatego istotnym kryterium przyjętym przez Sąd Rejonowy, prowadzącym do pozytywnej oceny zeznań pokrzywdzonego, była okoliczność, że przebieg wydarzeń przedstawiony przez niego, jest zgodny w swej zasadniczej warstwie z innymi dowodami zgromadzonymi w sprawie. Zgodność tę bardzo dobrze widać, w relacjach świadków w osobach B. S., J. N., T. N. i T. K.. Z ich zeznań w sposób bezsprzeczny wynika, że w momencie wykonania przez pokrzywdzonego manewrów obronnych polegających na hamowaniu oraz położeniu motoroweru na drogę, oskarżony nie zakończył jeszcze manewru skrętu w lewo i częściowo znajdował się na pasie ruchu przeznaczonym do jazdy w przeciwnym kierunku, po którym poruszał się motorower. Oznacza to, że wyżej opisane zachowanie pokrzywdzonego, stanowiło podejmowanie manewrów obronnych, przed zderzeniem się z przeszkodą, która pojawiła się niespodziewanie na drodze, a był nią samochód kierowany przez oskarżonego, a nie jak twierdził oskarżony, że pokrzywdzony nie zapanował nad pojazdem, po tym jak zaczął hamować gdy zobaczył idące po przejściu dla pieszych osoby.

B. S., która kierowała pojazdem M. jadącym za samochodem oskarżonego, zeznała, że jak tylko odsłoniła się jej widoczność, po tym jak samochód oskarżonego zaczął skręcać w lewo, zobaczyła sunącego się już po drodze motocyklistę - w tym czasie samochód oskarżonego stał już w poprzek przeciwnego pasa ruchu (k.23v, 169v, 215). Świadek J. N., kierujący samochodem jadącym za M., zeznał,
że samochód B. zobaczył jak już był on na lewym pasie ruchu i w tym samym czasie dostrzegł jadący skuter, a kierujący nim zaczął gwałtownie hamować, ponieważ samochód B. zajechał mu drogę. Zeznał, że kiedy motocyklista był już blisko samochodu B., to myślał nawet, że uderzy w jego bok, bo B. było na pasie ruchu motocyklisty. Stwierdził również, że jak opuścił swój pojazd, to samochód B. był częściowo na jezdni, a częściowo na wjeździe na parking. Kierowca proszony był aby zjechał, by nie blokował ruchu, a kobieta, która wysiadła z B. mówiła, że myśleli, iż zdążą przejechać przed motorowerem. Istotnym jest również, że świadek kategorycznie zeznał, że w chwili zdarzenia na przejściu dla pieszych nie było ludzi. Stwierdził, że przed nim na pewno nikt przez przejście nie przechodził (k. 114v, 170, 216-216v). T. N. jadący razem z J. N., zeznał że nie widział od początku tego zdarzenia, ale stwierdził, iż widział, że samochód B. nie zakończył manewru skrętu w lewo, zatrzymując się
w poprzek drogi, tzn. przednimi kołami był na wjeździe do parkingu, a druga część kół stała na jezdni, zajmując pół pasa przeciwnego (k.112v, 169, 216). Świadek T. K. zeznał,
że w momencie zdarzenia był w odległości około 150 metrów od miejsca wypadku i kiedy usłyszał hałas, odwrócił się i zobaczył sunący się po drodze skuter oraz samochód B.
w momencie manewru skrętu w lewo, kiedy zajmował jeszcze dwa pasy, który następnie
w trakcie wykonywania tego manewru zatrzymał się, zajmując część lewego pasa drogi (k. 110v, 168v-169, 215v).

Autor apelacji podważając wiarygodność wskazanych wyżej świadków, doszukuje się sprzeczności w ich zeznaniach w części dotyczącej spostrzeżeń, co do pozycji pojazdu B. w chwili gdy pokrzywdzony uderzył w stojący z tyłu pojazd marki M.. W ocenie Sądu II instancji, sprzeczności te mają charakter pozorny. Nie może być mowy o istotnych rozbieżnościach w zeznaniach wskazanych wyżej świadków, ponieważ niewielkie różnice, które w nich występują wynikają jedynie z faktu, że osoby te obserwowały, różne sekwencje zdarzenia, z różnych odległości i miejsc, przy różnych możliwościach każdej z nich
w zakresie obserwacji okoliczności towarzyszących zdarzeniu. Nie ma żadnych podstaw do twierdzenia, że wolą świadków było nieprawdziwe przedstawienie przebiegu wypadku drogowego. Takich powodów nie wskazał w apelacji skarżący. Nietrafne jest stanowisko obrońcy, że okoliczność, iż pokrzywdzony po wypadku przychodził do prowadzonego przez T. K. sklepu i rozmawiał z nim na temat tego co widział w dniu zdarzenia, powinno uzasadniać wątpliwości, co do całości relacji świadka T. K.. Nie ma żadnych uzasadnionych podstaw do twierdzenia, że pokrzywdzony mógł uzgodnić
z T. K. jak on ma zeznawać w niniejszej sprawie. Nie może dowodzić temu jedynie zbieżna treść ich zeznań, w sytuacji gdy kilku innych, niewątpliwie obiektywnych świadków, przedstawiło zdarzenie w podobny sposób. Ponadto, jak słusznie zauważył Sąd Rejonowy, do tego sklepu przychodził również oskarżony i rozmawiał z T. K., co jednak w ocenie obrońcy nie miało już żadnego znaczenia dla sprawy.

Odnosząc się jeszcze do argumentów skarżącego, zmierzających do wykazania niewiarygodność pokrzywdzonego, zauważyć, należy, że wbrew stanowisku autora apelacji, zestawienie wyniku badania stanu nietrzeźwości pokrzywdzonego, z jego stwierdzeniem,
że spożywał on piwo i nie czuł się pijany, nie mogło zdecydować o jego niewiarygodności. Pokrzywdzony nie kwestionował w toku postępowania wyniku badania stanu jego trzeźwości, a cytowane przez obrońcę stwierdzenie pokrzywdzonego, wyraża jedynie jego subiektywne odczucie co do jego stanu trzeźwości i niewątpliwie mogło stanowić jedynie próbą usprawiedliwienia tego, dlaczego zdecydował się na kierowanie motorowerem, mimo
że znajdował się w stanie nietrzeźwości.

Za koniecznością uznania zeznań A. B. za niemiarodajne, wbrew sugestii obrońcy, nie przemawiał również fakt, że w dniu zdarzenia znajdował się on w znacznym stanie upojenia alkoholowego. Nie ulega wątpliwości, że zeznania świadka nietrzeźwego
w czasie zajścia muszą być oceniane ze szczególną wnikliwością, jednakże samo pozostawanie świadka pod wpływem alkoholu w czasie zdarzenia, nie dyskwalifikuje jego zeznań, bowiem taki stan nie przesądza o niemożności spostrzegania, zapamiętania
i późniejszego prawidłowego odtworzenia relacjonowanych wydarzeń. Gdyby tak było
w odniesieniu do pokrzywdzonego, nie byłby on w stanie, tak spójnie opisać wielu szczegółów wydarzenia pozostających w zgodzie z innymi dowodami. Zauważyć należy,
iż wskazywał od początku, że widział stojący na drodze samochód oskarżonego, który włączonym kierunkowskazem sygnalizował zamiar skrętu w lewo. Pokrzywdzony nie negował więc tego, że oskarżony sygnalizował zamiar skrętu w lewo, a przecież mógł twierdzić, że oskarżony wykonał ten manewr zupełnie niesygnalizowanie, czym on został zaskoczony, co świadczyłoby o tym, że nie mówi prawdy. Ponadto, wskazał na fakt,
że widział, iż za samochodem oskarżonego stał inny samochód, co jest również bezspornie zgodne z okolicznościami ustalonymi w sprawie. Spostrzeżenia te są bardzo istotne
w niniejszym postępowaniu z kilku powodów. Dowodzą one tego, że stan nietrzeźwości
w jakim się wówczas znajdował nie wyłączył jego zdolności do prawidłowego spostrzegania zdarzeń i ich zapamiętania. Niewątpliwe też świadczą o tym, że pokrzywdzony opisywał tylko te okoliczności, które rzeczywiście widział i tak jak je zapamiętał, w tym błędnie ocenioną przez niego odległość od samochodu B. w jakiej miał znajdować się w chwili gdy podjął manewry obronne. Ponadto w sposób bezsprzeczny dowodzą temu, że wersja podana przez oskarżonego nie jest wiarygodna, bowiem skoro oskarżony zbliżając się do miejsca zdarzenia poczynił powyższe obserwacje, to niewątpliwie, w chwili rozpoczęcia przez oskarżonego manewru skrętu w lewo, był on w niedalekiej odległości, z której powinien zostać dostrzeżony przez oskarżonego, gdyby ten należycie obserwował sytuację na drodze. To z kolei powinno skłonić oskarżonego do oceny, że nie zdąży wykonać manewru skrętu
w lewo przed przejazdem motorowerzysty i w konsekwencji do zaniechania wykonania zamierzonego manewru.

Ze wskazanych wyżej względów procesowych wypowiedzi A. B. złożone w tej sprawie spełniały kryteria pozwalające uznać je za wiarygodne i taką ocenę ich zeznań przez Sąd I instancji, jako mieszczącą się w ramach wyznaczonych przepisem art. 7 kpk, Sąd odwoławczy w pełni akceptuje. Autor apelacji nie wykazał również, aby przyjęty przez Sąd Rejonowy sposób oceny zeznań świadków, których treść depozycji koresponduje
z zeznaniami pokrzywdzonego, był sprzeczny z zasadą swobodnej oceny dowodów.

Oceny powyższych dowodów, a w rezultacie ustaleń poczynionych w oparciu o te dowody, nie mogły zmienić wyjaśnienia oskarżonego oraz zeznania jego żony I. P.. W ocenie Sądu II instancji, prawidłowość oceny ich wiarygodności, wbrew twierdzeniom skarżącego, nie budzi żadnych wątpliwości. Sąd I instancji słusznie odrzucił wyjaśnienia oskarżonego oraz zeznania I. P. jako niewiarygodne w zasadniczej części,
tj. w zakresie ich twierdzeń, że oskarżony przed wykonaniem manewru skrętu w lewo upewnił się, że z naprzeciwka nie nadjeżdża żaden pojazd, oraz że dopiero jak oni byli poza jezdnią na wjeździe na parking, pokrzywdzony zaczął gwałtownie hamować i stracił panowanie nad pojazdem.

Ocena powyższych dowodów przeprowadzona przez Sąd Rejonowy zasługuje na pełną akceptację, bowiem kryteria jakimi posłużył się Sąd w tej ocenie, przyjęte zostały właściwie, a ranga im nadana, nie może budzić żadnych zastrzeżeń. Powody, częściowego odrzucenia wyjaśnień oskarżonego oraz zeznań powyższego świadka, zostały jasno i przekonująco wyłożone w pisemnych motywach wyroku i logiki zawartych tam wywodów skarżący nie podważył. Argumentacja Sądu I instancji w tym zakresie jest wyczerpująca
i w pełni zasługuje na aprobatę Sądu Okręgowego.

Słusznie Sąd Rejonowy przyjął za główne kryterium negatywnej oceny depozycji oskarżonego oraz świadka I. P., sprzeczność ich relacji z zeznaniami pokrzywdzonego oraz pozostałych świadków, a których to zeznania nie zawierały wadliwości, które mogłyby powodować wątpliwości co do ich prawdziwości. Przedstawiona wyżej argumentacja, odnosząca się do oceny zeznań pokrzywdzonego i innych wiarygodnych świadków, z odniesieniem się do okoliczności podawanych przez oskarżonego i jego żonę,
w pełni potwierdza, że wyjaśnienia oskarżonego, których Sąd Rejonowy nie uwzględnił,
są jedynie przyjętą przez niego linią obrony, która nie znajduje oparcia w dowodach zebranych w sprawie, a świadek I. P., z uwagi na to, że jest żoną oskarżonego, starała się jedynie poprzeć wersję oskarżonego, która nie odpowiada prawdzie, o czym świadczy chociażby dostrzeżona przez Sąd I instancji okoliczność, że z biegiem czasu, świadek podawała więcej szczegółów dotyczących zachowania się pokrzywdzonego, które miały przemawiać na jego niekorzyść.

Niewątpliwie znaczenie informacji uzyskanych z osobowych źródeł dowodowych, okazało się kluczowe dla sprawy, ponieważ to one w dużej mierze pozwoliły na odzwierciedlenie rzeczywistego przebiegu wypadku i przypisania oskarżonemu sprawstwa czynu z art. 177 § 2 kk. Dla przedstawionej wyżej oceny depozycji wszystkich osób przesłuchanych w sprawie, a przede wszystkim pokrzywdzonego, istotne znaczenia miała również okoliczność, że Sąd I instancji dysponował specjalistycznymi opiniami, które
w dużej mierze w swych założeniach odnosiły się do osobowych źródeł dowodowych ze względu na niewielką ilość śladów pozostawionych na miejscu zdarzenia przez pojazdy uczestniczące w wypadku.

Biegły z zakresu badań wypadków drogowych J. B., który jako pierwszy opiniował w niniejszej sprawie, nie określił stanowczo wielu parametrów czasowo - przestrzennych dotyczących przedmiotowego wypadku drogowego, powołując się na to, że nie jest to możliwe z uwagi na małą liczbę śladów ujawnionych na miejscu zdarzenia. Nie dał więc on odpowiedzi na pytania o dokładny jego przebieg. Sąd Rejonowy słusznie uznał,
że opinie tego biegłego, zarówno pisemne, jak i ustna, zawierają wadliwości, o których mowa
w art. 201 kpk i powołał w sprawie innego biegłego z zakresu ruchu drogowego i techniki samochodowej i rekonstrukcji wypadków drogowych T. D., który po zapoznaniu się z materiałem dowodowym, dokonał czasowo-przestrzennej analizy zdarzenia, wyprowadzając jednoznaczne wnioski. Sąd meriti oceniając wszystkie opinie biegłych uczynił to z poszanowaniem wszelkich wymaganych reguł procesowych i zasadnie przyjął za podstawę czynienia ustaleń faktycznych w sprawie wnioski biegłego T. D.. Biegły ten dokonując precyzyjnych symulacji komputerowych, przyjmując prawidłowe parametry i opierając się na całości materiału dowodowego, dokonał szczegółowej
i wyczerpującej analizy przebiegu wypadku, wyjaśniając w opinii pisemnej oraz ustnej
w sposób jasny i pełny wszelkie wątpliwości.

Obrońca oskarżonego, w ramach zarzutu zawartego w punkcie 2 apelacji, tj. zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, dążył do podważenia opinii biegłego T. D., a także zeznań pokrzywdzonego w zakresie jego twierdzeń dotyczących prędkości z jaką poruszał się jadąc motorowerem,

Zarzut ten jednak okazał się niezasadny. Jest on ściśle związany z zarzutem naruszenia przez Sąd Rejonowy przepisów postępowania i jest pochodną odmiennej oceny dowodów, dokonanej przez skarżącego w wywiedzionym środku odwoławczym, której Sąd Okręgowy
w żadnej części nie podziela. Zarzut ten mógłby być uznany za zasadny, gdyby oceny
i wnioski wyprowadzone przez Sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego nie odpowiadały prawidłowości logicznego rozumowania. Apelacja obrońcy oskarżonego takich uchybień nie wykazała, a istota zarzutów sprowadza się do lansowania, opartej jedynie na korzystnych dla oskarżonego dowodach, z pominięciem całości przeprowadzonych dowodów, do których odniósł się Sąd I instancji.

Brak było zatem podstaw do podzielenia stanowiska apelującego, aby Sąd I instancji, opierając się na uznanych za wiarygodne dowodach, popełnił błąd przyjmując, że oskarżony nienależycie obserwował drogę przed sobą i kontynuował jazdę, licząc na to że zdąży wykonać manewr skrętu w lewo, przed zbliżającym się pojazdem marki K. oraz
w zakresie ustalenia prędkości z jaką poruszał się pojazd pokrzywdzonego.

Mając na uwadze argumentację obrońcy, w pierwszej kolejności zwrócić należy uwagę,
iż skarżący nieprecyzyjnie zarzucił Sądowi Rejonowemu, że ten ustalił, iż pojazd pokrzywdzonego poruszał się z prędkością 50 km/h. Takiego ustalenia Sąd I instancji nie poczynił, bowiem materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie pozwolił na tak precyzyjne ustalenie prędkości motorowerzysty. Sąd ustalił natomiast graniczną prędkość
z jaką mógł poruszać się pokrzywdzony, ustalając, że jechał on z maksymalną prędkością do 50 km/h.

W ocenie Sądu II instancji, ustalenie powyższe ma oparcie w materiale dowodowym. Przede wszystkim, jak ustalono, motorower K., fabrycznie wyposażony jest, w blokadę maksymalnej prędkości ograniczającą ją do 50 km/h. Przesłuchany w sprawie pokrzywdzony zeznał, że motorower, którym jechał także taką blokadę miał zamontowaną w dniu zdarzenia, dlatego nie mógłby jechać szybciej niż 50 km/h. Nie było w niniejszej sprawie podstaw do twierdzenia, że powyższe zeznania pokrzywdzonego są niewiarygodne, a zatem że blokady takiej kierowany przez niego pojazd nie miał, co umożliwiałoby mu rozwijanie znacznie większych prędkości. Nie może mieć tu znaczenia ocena obrońcy, że „faktem jest, że blokady tego typu zdejmuje się powszechnie”, jak również jego stwierdzenie, że „wyjątkowym optymizmem jest przyjęcie, że osoba dla której nie jest problemem prowadzić pojazd mając 2,5 promila alkoholu we krwi, grzecznie jedzie dopuszczalną prędkością”. Trudno polemizować z doświadczeniem życiowym obrońcy w oparciu, o które zapewne stwierdza,
że blokady takie są powszechnie zdejmowane, ale taka generalna ocena skarżącego nie ma żadnego znaczenia w niniejszej sprawie, podobnie jak sugestia, że osoby poruszające się
w stanie nietrzeźwości, zawsze jeżdżą z prędkością znacznie przewyższającą tę dopuszczalną, więc z taką na pewno jechał również pokrzywdzony. Równie prawdopodobne jest bowiem wnioskowanie, że takie osoby zdając sobie sprawę z zagrożenia jakie dla siebie powodują, zwłaszcza motocykliści, oraz nie chcąc zwracać na siebie uwagi aby nie ujawniać tego faktu, z uwagi na grożącą im odpowiedzialność karną, starają się jechać wolniej, niż w sytuacji gdy kierują pojazdem nie będąc pod wpływem alkoholu. Zauważyć tylko należy, że wbrew temu co twierdzi obrońca, Sąd Rejonowy nie ustalił, że pokrzywdzony jechał z dopuszczalną administracyjnie prędkością, bowiem w miejscu zdarzenia obowiązywało ograniczenie prędkości do 40 km/h, a ustalenie poczynione przez Sąd zakłada możliwość przekroczenia tej prędkości o 10 km/h. Przy czym fakt ten pozostaje bez znaczenie dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy bowiem jak stwierdził biegły, ewentualne przekroczenie prędkości dopuszczalnej o nie więcej niż 10 km/h nie miało wpływu na przebieg zdarzenia.

Niezależnie od powyższego, zauważyć należy, iż wiarygodność pokrzywdzonego
w kwestii dotyczącej prędkości z jaką jechał, potwierdzają wywody powołanego
w sprawie biegłego T. D.. Biegły przyjmując założenie, że pokrzywdzony jechał z prędkością do 50 km/h, nie opierał się jedynie na bezkrytycznym uwzględnieniu twierdzenia pokrzywdzonego, nie bacząc na to jakie odniesienie ma podawana przez niego prędkość do okoliczności zdarzenia. Biegły przyjmując w swej symulacji taką prędkość pojazdu, miał przede wszystkim na uwadze skutki wypadku. Mianowicie biegły stwierdził, że skutki zderzenia samochodu z motorowerem nie były duże, więc prędkość motoroweru była niewielka. Zdaniem biegłego, motorowerzysta uderzył w przód samochodu M. z małą prędkością na poziomie kilkunastu kilometrów na godzinę, po tym jak podjął manewr hamowania i doszło do zmniejszenia prędkości na skutek sunięcia się motocykla
i pokrzywdzonego po jezdni. Gdyby więc biegły zapoznając się z dokumentacją wskazującą na uszkodzenia motoroweru oraz samochodu M., miał podstawy do wnioskowania, że ich rozległość wskazuje na to, że siła uderzenia była tak duża, iż nie jest możliwe aby motorowerzysta poruszał się z prędkością do 50 km/h, lecz musiała to być prędkość znacznie większa, taki wniosek niewątpliwie zawarłby w wydanej opinii. Nie zasługują zatem na uwzględnienie kategoryczne wywody obrońcy, że rodzaj poniesionych obrażeń
i okoliczności, że pokrzywdzony sunął po suchej nawierzchni, pod górkę, z takim impetem, że wpadł pod stojący pojazd i to jeszcze do tego stopnia, że samochód trzeba podnosić aby go wydobyć, pozwala przypuszczać, że prędkość motoroweru była o wiele większa niż ustalona przez Sąd. Są to jedynie dowolne twierdzenia skarżącego, które nie mogły podważyć ustaleń Sądu dotyczących prędkości motorowerzysty. Niewątpliwie gdyby przypuszczenia obrońcy odpowiadały prawdzie skutki tego wypadku, w zakresie zdrowia pokrzywdzonego oraz uszkodzeń pojazdów byłyby znacznie poważniejsze.

Mimo nieuwzględnienia krytycznych uwag skarżącego dotyczących ustalenia prędkości motorowerzysty w chwili wypadku, warto na marginesie odnieść się do niezrozumiałych wywodów obrońcy, w których stwierdził, że ustalenie prędkości z jaką jechał pojazd K. jako większej niż 50 km/h może oznaczać, iż w momencie podjęcia manewru skrętu oskarżony miał drogę wolną, zmuszony został natomiast do przepuszczenia pieszych idących chodnikiem i wtedy, stojąc w poprzek jezdni mógł zostać zauważony przez wyłaniającego się z zakrętu kierowcę motoroweru. Przede wszystkim jest to zupełnie hipotetyczne założenie, które nie ma oparcia w materiale dowodowym, ponieważ nawet oskarżony nie podawał okoliczności, że podejmując manewr skrętu w lewo, musiał zatrzymać się na drodze aby przepuścić poruszających się po chodniku pieszych. Po drugie, nawet gdyby założyć, jak chce tego obrońca, że tak właśnie było, to świadczyłoby o tym, że oskarżony decydując się na manewr skrętu w lewo i tak naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu, bowiem w sytuacji drogowej jak w niniejszej sprawie, był on uprawniony do wykonania takiego manewru, zakładającego przecięcie przeciwnego pasa ruchu, nie tylko mając pewność, że po tym pasie nie porusza się żaden inny pojazd, ale również w warunkach upewnienia się, że może niezwłocznie opuścić ten pas ruchu, zjeżdżając z jezdni. W sytuacji zatem gdyby, po chodniku poruszali się piesi, co uniemożliwiałoby kierującemu szybkie opuszczenia pasa ruchu, nie mógłby rozpoczynać manewru skrętu w lewo, ponieważ to spowodowałoby właśnie konieczność zatrzymania się na lewym pasie ruchu, co stanowiłoby zagrożenie dla poruszających się tym pasem pojazdów.

Jednym z najistotniejszych wniosków zawartych w opinii biegłego T. D. jest ustalenie, że zdaniem biegłego gdy kierujący samochodem B. rozpoczął ruch do przodu połączony ze skrętem w lewo, motorower znajdował się około 50 m od samochodu B., natomiast gdy rozpoczął wjeżdżanie na lewy pas ruchu, kierujący motorowerem K. był około 15 metrów od samochodu B.. Wnioski te miały zasadnicze znaczenie dla poczynienia kwestionowanego przez obrońcę ustalenia, że oskarżony przed wykonaniem manewru skrętu w lewo niedostatecznie obserwował drogę. Odległość ustalona przez biegłego niweczy bowiem twierdzenia obrońcy, że kiedy oskarżony rozpoczął manewr skrętu w lewo, to pokrzywdzony znajdował się jeszcze za zakrętem, który jest około 100 metrów od miejsca zdarzenia, nie mógł więc go widzieć w chwili rozpoczęcia manewru skrętu w lewo. W świetle omawianego wniosku biegłego, niewątpliwym jest, że należyta obserwacja drogi przez oskarżonego pozwoliłaby mu na dostrzeżenie pokrzywdzonego i ocenę, że musi udzielić pierwszeństwa motorowerzyście.

Wbrew zarzutowi obrońcy, słusznie zatem Sąd Rejonowy uznał, w oparciu o wnioski opinii biegłego oraz wiarygodne zeznania pokrzywdzonego, że oskarżony nienależycie obserwował drogę przed sobą i kontynuował jazdę, licząc na to że zdąży wykonać manewr skrętu w lewo, przed zbliżającym się pojazdem marki K.. O takim przebiegu zdarzeń świadczą również zeznania J. N., który stwierdził, iż pasażerka B., tuż po wyjściu z auta, miała powiedzieć, że myśleli, iż zdążą przed motocyklistą.

Nie zasługiwały na uwzględnienie twierdzenia obrońcy, że opisana wyżej odległość 50 m między pojazdami, jest fikcyjna, ponieważ przyjęta została zupełnie dowolnie na podstawie zeznań świadków, w sytuacji gdy żaden świadek dokładnie nie stwierdził gdzie miałby znajdować się pojazd K. w chwili gdy oskarżony rozpoczął skręt.

Zauważyć należy, iż obrońca posługując się powyższą argumentacją, nadaje wydanej
w sprawie opinii treść jakiej ona w rzeczywistości nie ma. Z żadnego wywodu biegłego nie wynika bowiem, aby odległość powyższą przyjął on w oparciu o zeznania świadków. Treść opinii jednoznacznie wskazuje, że wzajemne relacje pomiędzy pojazdami oraz dzielące
je odległości w chwili powstania stanu zagrożenia, biegły ustalił w oparciu o analizę czasowo – przestrzenną zdarzenia, uwzględniającą realną możliwość zaistnienia przedmiotowego wypadku przy uwzględnieniu prędkości motorowerzysty na poziomie maksymalnym 50 km/h oraz rozpoczynaniu skrętu w lewo samochodu B. ze startu zatrzymanego. Odległość między pojazdami, nie jest zatem dowolnie przyjętym przez biegłego parametrem lecz wynika on z obliczeń biegłego opartych o słusznie przyjęte założenia dotyczące zachowania się kierującego motocyklem oraz kierującego samochodem B..

Biegły T. D. zasadnie przyjmując opisane wyżej parametry dotyczące prędkości z jaką poruszał się po drodze pokrzywdzony kierując motorowerem oraz odległości między pojazdami pokrzywdzonego oraz oskarżonego w chwili gdy kierujący samochodem B. rozpoczął ruch do przodu połączony ze skrętem w lewo, wydał opinię jednoznacznie stwierdzającą, że to naruszenie przez oskarżonego zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, było bezpośrednią przyczyną zaistniałego wypadku drogowego. Nieprawidłowe zachowanie oskarżonego polegało na tym, że kierując samochodem B. nie udzielił pierwszeństwa przejazdu kierującemu motorowerem, w ten sposób, że wjechał na tor ruchu motoroweru
i zmusił kierującego motorowerem do wykonania manewrów obronnych zmierzających do uniknięcia zderzenia z samochodem B.. Zdaniem biegłego, kierujący samochodem B. zachowując szczególną ostrożność podczas wykonywania manewru skrętu w lewo, miał możliwość właściwej oceny parametrów ruchu motoroweru, będącego w odległości nie większej niż 50 m i poruszającego się po pasie ruchu, który kierujący samochodem B. zamierzał przekroczyć aby wjechać na parking i wstrzymać się z kontynuowaniem realizacji manewru skrętu aby udzielić kierującemu motorowerem pierwszeństwa przejazdu.

W ocenie Sądu II instancji, obrońca bezpodstawnie kwestionuje twierdzenie biegłego,
że brak jest podstaw do uznania, iż kierujący motorowerem K. popełnił błędy w taktyce
i technice jazdy. Skarżący powołuje się niesłusznie na to, że w niniejszej sprawie budzi wątpliwości sprawność hamulców w motorowerze, a w takiej sytuacji nie jest możliwe wnioskowanie o technice i taktyce jazdy pokrzywdzonego. W ocenie Sądu II instancji, Sąd Rejonowy wyjaśnił wątpliwości co do stanu technicznego hamulców w motorowerze pokrzywdzonego, wynikające z niejasnego zapisu w protokole oględzin motoroweru,
w drodze przesłuchania sporządzającego ten protokół funkcjonariusza Policji, tj. M. R., której zeznania słusznie uznane zostały przez Sąd Rejonowy za wiarygodne.

Reasumując powyższe rozważania, nie sposób uznać za skarżącym, aby Sąd I instancji oceniając zgromadzony w sprawie materiał dowodowy dopuścił się naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów oraz aby poczynił błędne ustalenia faktyczne, stanowiące podstawę zaskarżonego wyroku. Okoliczności podniesione przez obrońcę S. P.
w omawianym środku odwoławczym w ramach zarzutów wywiedzionych w pkt 1 i 2 apelacji, stanowią jedynie pożądany przez oskarżonego głos polemiczny, nie mogący wzruszyć prawidłowych ustaleń Sądu Rejonowego, w świetle których wyczerpanie przez oskarżonego znamion przypisanego mu przestępstwa określonego w art. 177 § 2 kk nie budzi najmniejszych wątpliwości. Materiał dowodowy zgromadzony w sprawie dowiódł,
że oskarżony wbrew obowiązkowi wynikającemu z art. 22 ust. 1 i 4 ustawy Prawo o ruchu drogowym, nie zachował szczególnej ostrożności przy zmianie kierunku jazdy i nie ustąpił pierwszeństwa motorowerzyście, do czego był zobowiązany. Oskarżony nie zwiększył uwagi i nie dostosował swojego zachowania do zaistniałej sytuacji przez zaniechanie wjazdu na pas ruchu, po którym poruszał się pokrzywdzony i na skutek nieuwagi błędnie ocenił, że zdąży wykonać przed nim manewr skrętu w lewo i przeciął jego tor ruchu, co skutkowało koniecznością podjęcia przez niego manewrów obronnych, które doprowadziły do jego zderzenia z samochodem M., skutkującym ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu
w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. Związek przyczynowo-skutkowy między zachowaniem oskarżonego, a wypadkiem jest niewątpliwy, Prawidłowe zachowanie oskarżonego, podjęte zgodnie z art. 22 ust 1 i 4 ustawy Prawo o ruchu drogowym, zapobiegłoby powstaniu w krytycznym czasie niebezpiecznej sytuacji drogowej. Warunkiem wystarczającym dla uniknięcia wypadku, było powstrzymanie się przez kierującego samochodem B. od wjazdu na pas ruchu zajmowany przez pokrzywdzonego i ustąpienie pierwszeństwa przejazdu motorowerowi przez niego kierowanemu.

Zastrzeżeń Sądu II instancji nie budzi także rozstrzygnięcie o karze. Uwzględnia ono należycie okoliczności zdarzenia, stopień zawinienia oskarżonego, społeczną szkodliwość czynu, dotychczasową niekaralność oskarżonego, jak również przyczynienie się pokrzywdzonego do wypadku. Kara 1 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na krótki okres 3 lat, wzmocniona dolegliwościami wynikającymi z orzeczonej kary grzywny, nie czyni tego rozstrzygnięcia rażąco surowym.

Powyższe nie oznacza, że zaskarżony wyrok pozbawiony jest mankamentów. Na częściowe uwzględnienie zasługiwał bowiem wywiedziony przez obrońcę oskarżonego
w punkcie 3 apelacji zarzut kwestionujący prawidłowość rozstrzygnięcia Sądu Rejonowego zawartego w punkcie III zaskarżonego wyroku, w części dotyczącej wysokości zasądzonych od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa pozostałych kosztów sądowych. Sąd
I instancji na podstawie art. 627 kpk zasądził od oskarżonego powyższe koszty w kwocie 2.808,93 zł. Uwzględniając częściowo zasadność argumentacji obrońcy, podważającą słuszność obciążenia oskarżonego w całości kosztami wywołanej w toku ponownego rozpoznania sprawy opinii biegłego T. D., Sąd Okręgowy uznał za zasadne częściowe zwolnienie oskarżonego z tych kosztów, dlatego zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że obniżył kwotę zasadzonych od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa pozostałych kosztów sądowych do 1791,97 zł.

Wobec bezzasadności zarzutów podniesionych w pkt 1 i 2 apelacji oraz niestwierdzenia innych, niż opisane wyżej, uchybień powodujących konieczność zmiany lub uchylenia wyroku, w tym też uchybień określonych w art. 439 i 440 kpk podlegających uwzględnieniu
z urzędu, Sąd Okręgowy, poza wyżej opisaną zmianą, w pozostałej części utrzymał zaskarżony wyrok w mocy.

Sąd Okręgowy kierując się sytuacją majątkową oskarżonego, na podstawie art. 624 § 1 kpk, zwolnił go od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze stwierdzając, że wydatki ponosi Skarb Państwa.

Z tych względów Sąd Okręgowy na podstawie art. 437 § 1 i 2 kpk oraz art. 456 kpk orzekł jak w wyroku.