Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 1583/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 14 czerwca 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie I Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący – Sędzia SA Roman Dziczek

Sędzia SA Edyta Jefimko

Sędzia SO del. Tomasz Wojciechowski (spr.)

Protokolant st. sekr. sąd. Ewelina Borowska

po rozpoznaniu w dniu 14 czerwca 2013 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa A. M.

przeciwko (...) S.A. w W.

o zapłatę, rentę oraz ustalenie

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 3 października 2012 r., sygn. akt I C 410/09

I.  zmienia zaskarżony wyrok w punkcie 3 w ten sposób, że zasądza tytułem renty na pokrycie zwiększonych potrzeb kwoty
po 675 (sześćset siedemdziesiąt pięć) złotych miesięcznie ponad wypłacane 2.160 (dwa tysiące sto sześćdziesiąt) złotych za okres od dnia 1 kwietnia 2008 r. do dnia 14 czerwca 2013 r. – wraz z odsetkami od dnia 11 - go każdego miesiąca od świadczeń za poszczególne miesiące do dnia zapłaty a za okres od dnia 15 czerwca 2013 r. kwoty po 2.835 (dwa tysiące osiemset trzydzieści pięć) złotych miesięcznie płatne do dnia 10 - go każdego miesiąca wraz z ustawowymi odsetkami w razie uchybienia terminu płatności;

II.  w pozostałej części apelację oddala.

I Aca 1583/12

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 6 maja 2009 roku A. M. wniósł o zasądzenie od pozwanego (...) S.A. w W. kwoty 400.000,- zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 28 października 2006 roku tytułem zadośćuczynienia, renty z tytułu zwiększonych potrzeb w kwotach po 1.500,- zł miesięcznie począwszy od kwietnia 2009 roku, kwoty 18.000,- zł jako zwrotu różnicy między rentą należną a wypłaconą w okresie od kwietnia 2008 do marca 2009 roku, renty w kwotach po 1.000,- zł miesięcznie poczynając od kwietnia 2009 roku z tytułu utraty możliwości zarobkowych, a także ustalenia, że pozwany będzie ponosił odpowiedzialność za skutki wypadku z dnia 3 lipca 2006 roku, które mogą ujawnić się w przyszłości. Z uzasadnienia wynika, że roszczenia wywodzone są z odpowiedzialności cywilnej pozwanego za skutki wypadku ze wskazanej daty wynikającej z ubezpieczenia komunikacyjnego.

Pozwany wnosił o oddalenie powództwa oraz zasądzenie kosztów procesu. Wskazywał, iż zaspokoił już roszczenia powoda wywodzone ze zdarzenia opisanego w pozwie.

Wyrokiem z dnia 3 października 2012 roku Sąd Okręgowy w Warszawie zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 150.000,- zł z odsetkami ustawowymi od dnia 27 czerwca 2008 roku do dnia zapłaty oraz rentę z tytułu utraconych możliwości zarobkowych w kwotach po 1.000,- zł miesięcznie począwszy od 1 kwietnia 2009 roku z ustawowymi odsetkami w razie opóźnienia w płatności którejkolwiek z rat, a w pozostałym zakresie powództwo oddalił znosząc wzajemnie koszty procesu. Orzeczenie to zostało oparte na następujących ustaleniach faktycznych i rozważaniach prawnych:

3 lipca 2006 roku doszło do wypadku drogowego, w wyniku którego A. M. doznał poważnych obrażeń ciała. (...) S.A. był ubezpieczycielem odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu.

Po wypadku powoda przewieziono do Wojewódzkiego Centrum Medycznego w O., gdzie przeprowadzono diagnostykę, a następnie operację. Przebywał początkowo na oddziale intensywnej opieki medycznej, a potem chirurgii. 7 sierpnia 2006 roku został przewieziony do Oddziału Rehabilitacji Narządu Ruchu. 28 sierpnia 2006 roku znalazł się na Oddziale Pulmonologii w związku z podejrzeniem zapalenia płuc. Do 23 września 2006 roku przebywał w (...) Centrum (...) we W., gdzie miała miejsce kolejna operacja. Następnie przekazano go do ZOZ w G., a w październiku do(...). Później przebywał na Oddziale Rehabilitacji Narządu Ruchu aż do 25 stycznia 2007 roku, kiedy to przewieziono go do domu. Ponownie został przyjęty na oddział rehabilitacyjny w dniu 13 marca 2007 roku i przebywał tam do 12 kwietnia 2007 roku, kiedy trafił na oddział wewnętrzny Szpitala w O.. 19 kwietnia 2007 roku został wypisany do domu.

Mimo intensywnego leczenia u powoda pozostał utrwalony niedowład spastyczny kończyn dolnych z zaburzeniami neurologicznymi kontroli zwieraczy.

Kolejna miesięczna hospitalizacja miała miejsce w styczniu i lutym 2008 roku na Oddziale Rehabilitacji Neurologicznej w T..

Obecnie u powoda występują przykurcze stawów, pojawiają się nawracające infekcje kończyn dolnych. Skutkiem złamania kręgosłupa jest ograniczenie jego ruchomości w dolnym odcinku piersiowym i górnym lędźwiowym. Powód cierpi na utrwalony niedowład spastyczny kończyn dolnych z brakiem czucia, uszkodzenie zwieraczy odbytu i pęcherza, nawracające infekcje dróg moczowych, powikłania niedowładu, odleżyny, skostnienia okołostawowe, trwałe uszkodzenie tkanki płuc oraz klatki piersiowej po złamaniu żeber oraz krwiaku opłucnowym powikłanym ropieniem. Obrażenia mają charakter trwały, a powikłania wymagają stałego leczenia, okresowo intensywnego z użyciem drogich antybiotyków.

Powód może samodzielnie jeść przygotowane posiłki, przemieszczać się na wózku inwalidzkim na niewielkie odległości. Wymaga pomocy we wszystkich czynnościach życia codziennego. Opieka rozciąga się na cały dzień. W nocy powód potrzebuje okresowej pomocy podczas zmiany pozycji oraz ewentualnych zabiegów higienicznych związanych ze zmianą pampersa. Opieka nie wymaga kwalifikacji pielęgniarskich i może być wykonywana przez przeszkolonego członka rodziny. Okresowo powód wymaga pomocy pielęgniarki lub lekarza urologa i chirurga w sytuacji pogorszenia stanu odleżyn lub powikłań infekcyjnych utrudniających cewnikowanie.

Trwały uszczerbek na zdrowiu w zakresie chirurgii urazowo-ortopedycznej wynosi 100% i nie rokuje poprawy. Stan zdrowia powoda ulegnie z czasem pogorszeniu. Powikłania niedowładu prowadzą do skrócenia życia w wyniku narastających zaburzeń oddechowych, infekcyjnych oraz wynikających z okresowego przyjmowania silnych leków.

Również z punktu widzenia neurologa trwały uszczerbek na zdrowiu powoda wynosi 100% i nie rokuje poprawy.

Wypadek spowodował także nieprawidłowe funkcjonowanie płuca prawego, co jest wynikiem stłuczenia płuca, odmy i krwiaka opłucnej, który uległ zropieniu. Powstanie zrostów opłucnowych oraz nieprawidłowego wyższego ustawienia prawej kopuły przepony powoduje gorszą wentylację prawego dolnego płata płuca. Skutkuje to 10% uszczerbkiem na zdrowiu.

Z punktu widzenia psychiatrycznego powód doznał 2% uszczerbku na zdrowiu. Występują u niego zaburzenia emocji i zachowania adaptacyjne. Nie wywołują one jednak potrzeby opieki i nadzoru psychiatrycznego, a jedynie wsparcia psychologicznego i okresowej farmakoterapii. Powód nie podjął leczenia psychologicznego ani psychiatrycznego. Jest aktywny towarzysko, choć w ograniczonym zakresie.

Przed wypadkiem powód pracował jako dekarz. Wraz z żoną utrzymuje pięcioro dzieci. Obecnie uzyskuje rentę z ZUS w wysokości 760,- zł.

W trakcie leczenia u powoda pojawiły się odleżyny, z których jeszcze jedna pozostała do zagojenia. Ma założony cewnik, korzysta z pieluchomajtek. Ośrodek pomocy społecznej zapewnia opiekę pielęgniarską – pielęgniarz zmienia opatrunki i pieluchy. Całodobową opiekę nad powodem sprawuje częściowo żona. Koszt leków wynosi 300-400 zł, opieka pielęgniarska jest bezpłatna. Przy leczeniu odleżyn pomaga siostra z (...). Oprócz zrobienia herbaty powód nie jest w stanie nic samodzielnie zrobić w domu. Porusza się wyłącznie na wózku.

Zarobki pracownika ogólnobudowlanego w latach 2006-2012 wynosiły od 899,10 zł do 1.500,- zł brutto, rocznie od 20.469,93 zł do 19.677,14 zł brutto.

Pozwany wypłacił powodowi zadośćuczynienie w wysokości 350.000,- zł, a od 1 stycznia 2009 roku wypłaca rentę na zwiększone potrzeby w kwocie 2.160,- zł. Wypłacił również 19.440,- zł renty skapitalizowanej za okres od kwietnia do grudnia 2008 roku z odsetkami za zwłokę w wysokości 3.686,94 zł.

Opisany stan faktyczny wynikał z niezaprzeczonych twierdzeń stron, złożonej dokumentacji oraz opinii biegłych. Opinie te dały wyczerpujące odpowiedzi na okoliczności przedstawione w postanowieniach dowodowych i nie były kwestionowane przez strony.

Możliwe do uzyskania dochody ustalono zwracając się do wybranych zakładów działających w branży budowlanej, w której pracował wcześniej powód.

Zasada odpowiedzialności była bezsporna. To samo dotyczy wysokości już otrzymanych przez powoda od pozwanego świadczeń.

Sąd Okręgowy uznał, że wypłacona kwota 350.000,- zł nie wyczerpywała roszczenia powoda o zadośćuczynienie i dodatkowo zasądził 150.000,- zł. Uwzględnił rozmiar obrażeń, wieloetapowy i bolesny proces leczenia, negatywne rokowania na przyszłość, konieczność ciągłej rehabilitacji i codzienne zmagania z bólem fizycznym i psychicznym. Wziął również pod uwagę ustalony przez biegłych procentowy wymiar uszczerbku na zdrowiu. Istotny był fakt, że powód doznał obrażeń w wieku 33 lat oraz ich konsekwencje polegające na zniweczeniu nadziei na normalne życie osobiste i społeczne. Powód nie ma szansy na bycie osobą sprawną, samowystarczalną o nieograniczonych planach życiowych. Będzie zawsze podporządkowany rytmowi zabiegów pielęgnacyjnych i ewentualnego leczenia w związku z pojawiającymi się infekcjami. Wystąpią również kolejne komplikacje zdrowotne. Uzasadniało to zasądzenie dalszej kwoty 150.000,- zł tytułem zadośćuczynienia. Dalej idące żądanie podlegało oddaleniu. W ocenie Sądu łączna kwota 500.000,- zł jest adekwatna stanowiąc odczuwalną wartość ekonomiczną odzwierciedlającą zakres doznanego cierpienia. Spełnia funkcje zadośćuczynienia wskazywane w orzecznictwie sądowym – służy złagodzeniu cierpień, poczucia krzywdy i odzyskaniu równowagi psychicznej odzwierciedlając kompensacyjny charakter zadośćuczynienia.

Sąd pierwszej instancji nie uwzględnił natomiast żądania dotyczącego renty z tytułu zwiększonych potrzeb wskazując, że powód go nie udowodnił. Jedynie żona powoda przesłuchana w charakterze świadka wskazała, że na leki wydawane jest 300-400 zł miesięcznie. W tych warunkach wypłacana przez pozwanego renta w wysokości 2.160,- zł miesięcznie pokrywa aż nadto powstałe wskutek wypadku koszty opieki nad powodem, lekarstw i wizyt specjalistów. Wzięto pod uwagę, że powód nadal wymaga opieki osób najbliższych, gdyż jest niezdolny do samodzielnej egzystencji. Uwzględniając stawkę godzinową za usługi opiekuńcze w wysokości 8,- zł, znaczna część opieki sprawowana jest przez pielęgniarza skierowanego przez(...). Obecnie powód nie podlega stałemu leczeniu, a więc nie ma kosztów przejazdów na wizyty kontrolne. Nie została zaordynowana mu specjalna dieta. Uzasadniało to oddalenie żądania dotyczącego zasądzenia renty oraz kwoty 18.000,- zł, która miała stanowić wyrównanie za wcześniejszy okres.

Uwzględniono natomiast w całości żądanie dotyczące renty z tytułu utraty możliwości zarobkowych. Niezdolność powoda do pracy jest bezsporna, wynika jednoznacznie z jego stanu zdrowia opisanego przez biegłych. Biorąc pod uwagę dane o przeciętnych zarobkach pracownika budowlanego oraz niekwestionowane przez pozwanego w zakresie wysokości roszczenie, Sąd uznał, że kwota 1.000,- zł, przy uwzględnieniu świadczenia otrzymywanego z ZUS, odpowiada dawnym, a obecnie utraconym możliwościom zarobkowym powoda.

Odsetki ustawowe zasądzono w myśl art. 817 § 1 k.c. przyjmując za początkową datę dzień zgłoszenia żądania zadośćuczynienia w wysokości 500.000,- zł. Pismo takie pozwany otrzymał 26 maja 2008 roku. W związku z tym żądanie odsetek od daty określonej w pozwie było niezasadne.

Oddalono również żądanie ustalenia odpowiedzialności pozwanego za mogące ujawnić się przyszłe skutki wypadku. Sąd uznał, że brak jest tutaj interesu prawnego. Wynika to z dodania art. 442 1 k.c. Zgodnie z art. 2 ustawy nowelizującej do roszczeń powstałych przed jej wejściem w życie, a jeszcze nie przedawnionych, stosuje się właśnie art. 442 1 k.c. Zatem wszelkie roszczenia powoda podlegają nowej regulacji. Powód występując z żądaniem ustalenia nie wskazał jakiegokolwiek interesu prawnego pozwalającego na pozytywne rozstrzygnięcie w przedmiocie tego roszczenia. Podlegało ono zatem oddaleniu.

Od wyroku tego apelację złożył powód zaskarżając go w zakresie pkt 3, to jest oddalenia powództwa, w części dotyczącej kwoty 200.000,- zł tytułem dalszego zadośćuczynienia, kwot po 1.500,- zł miesięcznie tytułem renty na zwiększone potrzeby płatnej od kwietnia 2009 roku wraz z ustawowymi odsetkami, kwoty 18.000,- zł tytułem uzupełnienia renty na zwiększone potrzeby za okres od kwietnia 2008 do marca 2009 roku, a także ustalenia odpowiedzialności na przyszłość. Zaskarżeniem objął również rozstrzygnięcie o kosztach procesu.

Zarzucił naruszenie art. 445 § 1 k.c. przy określaniu wysokości zadośćuczynienia, 444 § 2 k.c. przez przyjęcie braku podstaw do zasądzenia renty z tytułu zwiększonych potrzeb oraz art. 232 k.p.c. i 6 k.c. przez stwierdzenie, że nie udowodniono takich zwiększonych potrzeb, art. 232 k.p.c. w zw. z 442 ( 1) § 2 i 6 k.c. przez przyjęcie, że powód nie wykazał interesu prawnego w ustaleniu, oraz art. 100 k.p.c. polegające na nieuwzględnieniu złożonego spisu kosztów.

W związku z tym wniósł o zasądzenie dalszej kwoty 200.000,- zł z ustawowymi odsetkami od dnia 27 czerwca 2008 roku tytułem zadośćuczynienia, renty z tytułu zwiększonych potrzeb w wysokości 1.500,- zł miesięcznie od kwietnia 2009 roku, 18.000,- zł z tytułu wyrównania renty wypłaconej do należnej za okres od kwietnia 2008 roku do marca 2009 roku, ustalenie, że pozwany będzie ponosił odpowiedzialność za skutki wypadku, które mogą ujawnić się w przyszłości, zasądzenie kosztów procesu za pierwszą instancję oraz kosztów postępowania apelacyjnego. Wniósł również ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja jest zasadna w niewielkiej części.

Zasadniczo Sąd Apelacyjny podziela i przyjmuje za własne ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego. Na aprobatę zasługuje także przeważająca część rozważań prawnych zawartych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Dotyczy to w szczególności podstaw prawnych poszczególnych roszczeń pozwu. Nie ma w związku z tym potrzeby szerszego omawiania podstaw prawnych żądań powoda. W tym zresztą zakresie między stronami sporu nie było. Wystarczy zatem stwierdzenie, że podstawą odpowiedzialności pozwanego był art. 436 § 1 w zw. z 435 § 1 k.c. oraz art. 822 k.c. Uszczerbek doznany przez powoda powstał w związku z ruchem pojazdu mechanicznego, którego samoistny posiadacz korzystał z ochrony ubezpieczeniowej świadczonej przez pozwanego ubezpieczyciela.

Odnosząc się do kwoty zadośćuczynienia należy uznać, że została ona określona przez Sąd pierwszej instancji prawidłowo. Uwzględniając wypłacone w toku postępowania likwidacyjnego kwoty łącznie z zasądzoną zadośćuczynienie wyniosło 500.000,- zł. Jest to suma adekwatna do rozmiaru następstw wypadku, które stały się udziałem powoda.

Nie ma potrzeby powtarzanie w tym miejscu opisu tych obrażeń oraz przebiegu leczenia. Ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego w tym zakresie nie zostały zakwestionowane przez skarżącego. Odpowiadają one w pełni dokumentacji medycznej dołączonej do akt sprawy, opiniom biegłych oraz zeznaniom świadka i samego powoda.

Na aprobatę zasługują również rozważania Sąd pierwszej instancji dotyczące kryteriów branych pod uwagę przy określaniu wysokości zadośćuczynienia. Nie zostały one wskazane przez ustawodawcę, ale wymienia je bardzo obszerne orzecznictwo sądowe. Słusznie zatem wskazano rozmiar uszczerbku, cierpień fizycznych i psychicznych, przebieg procesu leczenia, jego długotrwałość i dodatkowe dolegliwości z tym związane, negatywne rokowania na przyszłość, konieczność ciągłej rehabilitacji. Zasadnie zwrócono uwagę, że wypadek swymi skutkami dotknął człowieka młodego, w pełni sił i dopiero na początku swej drogi życiowej. Z osoby sprawnej, samowystarczalnej, stanowiącej oparcie dla żony i pięciorga dzieci, uczynił powoda człowiekiem niepełnosprawnym, zależnym od innych, obciążającym ich koniecznością opieki i pomocy nawet przy prostych czynnościach życia codziennego. Wynikać z tego musi znaczny stopień i intensywność negatywnych przeżyć emocjonalnych powoda. Słusznie zaakcentowano negatywne rokowania na przyszłość, z których wynika perspektywa pogorszenia się stanu zdrowia wskutek rozmaitych powikłań, a także prawdopodobieństwo skrócenia długości życia z tych samych powodów.

Zasadnie jednak Sąd Okręgowy uznał, że powyższe czynniki, jakkolwiek doniosłe, nie uzasadniały uwzględniania roszczenia o zadośćuczynienie w pełnym zgłoszonym zakresie. Łączna kwota zadośćuczynienia musi bowiem pozostawać w pewnych realnych granicach, które wyznacza funkcja tego świadczenia. Sąd każdorazowo musi brać pod uwagę realia społeczno-gospodarcze z danego czasu i miejsca, a także rozstrzygnięcia w innych podobnych sprawach. Zadośćuczynienie ma skompensować doznany uszczerbek na ile jest to możliwe, ale nie może prowadzić do nieuzasadnionego wzbogacenia osoby pokrzywdzonej. Uwzględnienie nawet ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, niewyobrażalnych często cierpień, nie może prowadzić do eskalacji zasądzanych świadczeń czy swoistej licytacji. Stąd jako prawidłowe należy ocenić stanowisko Sądu Okręgowego, który uznał, że w dalszej części roszczenie nie znajduje uzasadnienia w okolicznościach sprawy ocenianych przez pryzmat obowiązujących unormowań prawnych, a w tym wypracowanych przez praktykę kryteriów odpowiedniości przyznawanej sumy pieniężnej, o czym mowa w art. 445 § 1 k.c. Wspomniany przepis nie został więc naruszony.

W szczególności łączna kwota zadośćuczynienia wynosząca 500.000,- zł jest na pewno odczuwalna tak w ujęciu obiektywnym, jak i w odbiorze powoda przy uwzględnieniu jego wcześniejszej oraz obecnej sytuacji bytowej. Stanowi przy tym odpowiednią rekompensatę doznanego uszczerbku, choć oczywiście nie można tego traktować w kategoriach prostej ekwiwalentności, gdyż zdrowia na pieniądze przeliczyć się nie da. Kompensacji nie można także ujmować wyłącznie w aspekcie subiektywnym, to jest z punktu widzenia uprawnionego. Istotne są bowiem oceny powszechne, a dopiero na ich podstawie można wnioskować, czy określona kwota stanowi godną rekompensatę za doznany uszczerbek w tym konkretnym przypadku. Poprzestanie na ocenie subiektywnej uprawnionego, podobnie jak przypadku innych niż zdrowie dóbr osobistych, groziłoby relatywizacją ocen oraz przypadkowością rozstrzygnięć. Uwagi te w żadnym razie nie kolidują z koniecznością uwzględnienia wszelkich okoliczności danego przypadku, zwłaszcza rozmiarów uszczerbku, jego trwałości, rokowań na przyszłość, zmian w sytuacji życiowej uprawnionego. Chodzi bowiem o ocenę obiektywną indywidualnego przypadku.

Z istoty rzeczy określenie wysokości zadośćuczynienia jest działaniem ocennym. Zawsze można przedstawić argumenty w celu wykazania, że przyznano kwotę zbyt małą bądź zbyt dużą. Argumentów tych nie da się potwierdzić ani obalić przeprowadzając matematyczne wyliczenia. Jakkolwiek sąd winien uwzględniać procentowy wymiar uszczerbku na zdrowiu, co w niniejszej sprawie prawidłowo uczyniono, to jednak zasądzona kwota nie jest wprost funkcją takiego wymiaru uszczerbku.

Sądowi przysługuje pewna swoboda przy ustaleniu wysokości należnego zadośćuczynienia. Tylko w przypadku gdy jest ono wyraźnie nadmierne bądź wyraźnie zbyt małe uzasadniona jest ingerencja w ramach nadzoru instancyjnego. W realiach niniejszej sprawy skarżący nie wykazał aby rozstrzygnięcie Sądu pierwszej instancji było istotnie nieadekwatne do ustalonego przezeń stanu faktycznego, którego w tym aspekcie w rzeczywistości nie kwestionował. Nie wykazano w szczególności aby doszło do naruszenia art. 445 § 1 k.c., a już zwłaszcza przez jego błędną wykładnię. Skarżący nie sprecyzował jaka jest prawidłowa treść normy rekonstruowanej z tego przepisu i czym różni się od stanowiska Sądu Okręgowego w tym przedmiocie. Nie uzasadnił też przekonywająco aby przepis ten został wadliwie zastosowany. Stanowisko apelacji stanowi w istocie powtórzenie wcześniejszych wywodów, do których odniósł się już Sąd pierwszej instancji. Nie można w szczególności podzielić tezy skarżącego, że łączna kwota zadośćuczynienia nie realizuje funkcji kompensacyjnej tego świadczenia. W apelacji nie wymieniono żadnego elementu, który mógłby rzutować na wysokość zadośćuczynienia, a nie został powołany w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku i uwzględniony przy orzekaniu. Akcentowany aspekt funkcjonowania powoda w rodzinie, w szczególności jako ojca, nie umknął uwadze Sądu Okręgowego, który przecież stan rodzinny powoda ustalił i skonstatował także zmiany w tym zakresie wynikające ze skutków wypadku, zwłaszcza niesamodzielność powoda i konieczność korzystania przez niego z opieki najbliższych.

Apelacja w zakresie dotyczącym wysokości zadośćuczynienia była zatem niezasadna.

Rozpoznając sprawę w zakresie dotyczącym renty z tytułu zwiększonych potrzeb należy uzupełnić ustalenia dotyczące stanu faktycznego jedynie o stwierdzenie, że dzienny wymiar niezbędnej dla powoda opieki wynosi 16,5 godziny. Wynika to z opinii biegłego chirurga ortopedy M. C. (k.312), który wyjaśnił, że stwierdzenie, iż powód wymaga opieki drugiej osoby przy wszystkich czynnościach życia codziennego oznacza, że opieka ta obejmować powinna cały dzień oraz w nocy okresowo w związku z koniecznością zmiany pozycji ciała i ewentualnie zmiany pampersa. Wskazał, że oznacza to opiekę przez 16 godzin w ciągu dnia i około 0,5 godziny nocą. Wynika to z przyjęcia średniego odpoczynku nocnego na 8 godzin, co jest oczywiście pewnym szacunkiem. Pozostaje jednak rzeczą oczywistą, że czasu potrzebnego na opiekę nie da się określić w sposób pewny i z dużą dokładnością. Stąd określone przez biegłego 16,5 godziny dziennie wydaje się wiarygodne, a jego argumentacja przekonywająca. Należy dodać, że żadna ze stron opinii tej nie kwestionowała.

Podobnie wiarygodne jest stwierdzenie tego samego biegłego, że opiekę nad powodem mogą wykonywać osoby z najbliższej rodziny po odbyciu odpowiedniego przeszkolenia. Nie jest wymagane opieka specjalistyczna poza przypadkami pogorszenia stanu odleżyn bądź powikłań infekcyjnych utrudniających cewnikowanie. Również tej konstatacji biegłego pełnomocnicy stron nie negowali.

Nie można więc podzielić zarzutu powoda dotyczącego określenia dobowego wymiaru potrzebnej opieki. Istotnie w opinii dwóch biegłych – tegoż chirurga-ortopedy i neurologa – znalazło się stwierdzenie, że jest to opieka całodobowa. Jednak Sąd Apelacyjny przyjmuje za wiarygodne i przekonywające przytoczone wyżej wyjaśnienie chirurga-ortopedy, iż oznacza to opiekę poza okresem spoczynku nocnego, a w okresie tym jedynie przez pół godziny potrzebne na zmianę pozycji ciała bądź czynności higieniczne. Nie ma podstaw by w aspekcie neurologicznym dokonać innej oceny. Zakres opieki i kwalifikacje niezbędne do jej wykonywania wynikają przecież nie z rozgraniczenia specjalności biegłych, lecz aktualnego stanu chorego. Również trudno przyjąć aby przez cały czas powodowi była niezbędna opieka wykwalifikowana – pielęgniarska. Niewątpliwie nie jest ona potrzebna przy wyręczaniu powoda w czynnościach życia codziennego, jak choćby przygotowanie i podanie posiłków. Również w przypadku większości czynności higienicznych pomoc zawodowej pielęgniarki nie wydaje się konieczna, a wystarczy osoba bliska po odpowiednim instruktażu.

Odnoście zawartego w apelacji stanowiska powoda, który podniósł, że nie korzysta z pomocy pielęgniarza skierowanego przez ośrodek pomocy społecznej, względnie Caritas, zauważyć należy, że apelujący popada w swych wywodach w sprzeczność wskazując z jednej strony, że z pomocy tej od pół roku nie korzysta by dwa akapity dalej podnieść, że pomoc pielęgniarza z(...) nie wpływa zasadniczo na obniżenie zakresu opieki ze strony najbliższych. Tej drugiej tezy nie można oczywiście całkowicie podważyć i Sąd nie obniżył liczby godzin określonej przez biegłego odliczając od niej opiekę pielęgniarza ze wskazanych instytucji. Jednak ma to znaczenie dla uzasadnienia stanowiska, iż bieżąca opieka nie wymaga kwalifikacji specjalistycznych, skoro powód mógł liczyć na odpowiednią pomoc ze strony właściwie przygotowanej osoby. Apelujący nie uzasadnił dlaczego możliwość taka miałaby obecnie ustać i że nastąpiło to z przyczyn od niego niezależnych.

Dla zasadności roszczenia nie ma znaczenia okoliczność, iż opieka jest wykonywana przez osoby najbliższe. Określenie jej wymiaru oznacza, że w tym czasie osoba sprawująca opiekę jest wyłączona z innych działań, choćby związanych z prowadzeniem gospodarstwa domowego, a za to należy się odpowiedni ekwiwalent. Przesądzające jest, że do momentu wypadku powód takiej troski i pomocy nie potrzebował. Nawet gdyby z konieczności opieka nie była sprawowana w pełnym potrzebnym wymiarze, to i tak nie wpływałoby to na zasadność roszczenia, skoro zgodnie z utrwalonym orzecznictwem sądowym powoływanym przez skarżącego renta należy się również w przypadku powstania dodatkowych potrzeb, które nie zostają zaspokojone.

Jeśli chodzi o stawkę za godzinę opieki, to Sąd Apelacyjny przyjął 5,- zł. Kwota ta uwzględnia brak potrzeby posiadania specjalistycznych kwalifikacji do wykonywania rozważanych czynności. Sam zresztą powód wskazywał ją w postępowaniu likwidacyjnym i taka też kwota została przyjęta przez pozwanego.

Sąd Okręgowy nie zakwestionował jednocześnie określenia kosztów ponoszonych na leki dokonanego przez świadka M. M. – żonę powoda – na kwotę 300-400 zł.

Słusznie natomiast Sąd pierwszej instancji stwierdził, że nie zostały wykazane inne potrzeby związane z pogorszeniem się stanu zdrowia powoda w następstwie wypadku.

Powoływanie się przez skarżącego w apelacji na koszty związane z rehabilitacją należy ocenić jako spóźnione w kontekście art. 381 k.p.c. Jak wynika z apelacji koszty te ponoszone są od dość dawna. Nie wskazano dlaczego element ten nie został przytoczony i ewentualnie wykazany przed Sądem pierwszej instancji. Także w apelacji nie zaoferowano środków dowodowych, które mogłyby wykazać sformułowane w niej twierdzenia. Z tej przyczyny okoliczność ta została pominięta na zasadzie powołanego przepisu.

Nie udowodniono w żaden sposób konieczności korzystania przez powoda ze specjalnej diety. Nie wskazywały na to w szczególności opinie biegłych. Tym bardziej nie wykazano, aby dieta ta generowała wyższe koszty w porównaniu do normalnego wyżywienia oraz jakie ile te dodatkowe koszty wynoszą. Podobna uwaga dotyczy kosztów dojazdu do lekarzy specjalistów.

Powód otrzymuje od pozwanego rentę w wysokości 2.160,- zł. Z dokumentów zawartych w aktach szkody wynika, że została ona skalkulowana przede wszystkim w oparciu o koszty opieki odpowiadające 12 godzinom dziennie i stawce 5,- zł za godzinę, co przy przyjęciu za miesiąc 30 dni daje 1.800,- zł. Pozostała część, czyli 360,- zł, jak się zdaje miała stanowić rekompensatę wydatków na leki. Odpowiadałaby ona zresztą treści zeznań żony powoda, która wydatki na ten cel oszacowała na 300-400 zł miesięcznie.

Uwzględniając powyższe uwagi renta winna być zwiększona do kwoty 2.835,- zł miesięcznie, co wynika z przyjęcia opieki w wymiarze 16,5 godziny dziennie przy niezmienionej stawce godzinowej oraz niezmienionej kwocie wydatków na leki. Uzasadniało to zmianę zaskarżonego wyroku przez zasądzenie renty na zwiększone potrzeby w kwotach po 675,- zł ponad wypłacane dotychczas 2.160,- zł. Świadczenia takie zasądzono za okres od 1 kwietnia 2008 roku do dnia wyrokowania. Powód domagał się zasądzenia renty od kwietnia 2009 roku, a za poprzedni rok wyrównania w postaci zsumowanej różnicy świadczeń otrzymanych i należnych wraz z odsetkami ustawowymi od daty wymagalności każdego ze świadczeń. Faktycznie zatem chodziło jedynie o inne ujęcie należności za okres od kwietnia 2008 roku do marca roku kolejnego. Wydane rozstrzygnięcie, mimo zastosowania innej formuły, dokładnie temu żądaniu odpowiada, choć oczywiście nie uwzględnia go w pełnej wysokości. Za okres po wyrokowaniu zasądzono rentę w pełnej wysokości, to jest w kwocie po 2.835,- zł przyjmując, że za ten czas świadczenia nie zostały jeszcze wypłacone. Nadmienić wypada, że powód zgłosił szkodę w postępowaniu likwidacyjnym już w 2007 roku domagając się również wypłacania renty w wysokości 4.300,- zł, co przesądzało o wymagalności poszczególnych świadczeń należnych za okres od kwietnia 2008 roku.

Powód nie podważył przekonywająco stanowiska Sądu Okręgowego dotyczącego niezasadności żądania ustalenia odpowiedzialności pozwanego za mogące ujawnić się w przyszłości skutki wypadku. Byłoby oczywiście uproszczeniem stwierdzenie, że po zmianie przepisów dotyczących przedawnienia roszczeń wynikających z czynów niedozwolonych, zwłaszcza ze szkód na osobie, to jest zastąpienia art. 442 k.c. art. 442 1 k.c., nigdy nie będzie występował interes prawny w takim ustaleniu. Uproszczenia tego jednak ustrzegł się Sąd Okręgowy zwracając z jednej strony uwagę na wspomnianą zmianę regulacji, a z drugiej wskazując, że powód nie wskazał żadnego interesu prawnego. Nie wykluczył zatem z góry możliwości istnienia takiego interesu, co pozostaje w zgodzie ze stanowiskiem Sądu Najwyższego wyrażonym między innymi w uchwale z 24 lutego 2009 roku (III CZP 2/09).

O istnieniu interesu prawnego nie przesądza jednak sama możliwość pogorszenia się stanu zdrowia powoda czy złe rokowania ustalone przez biegłych. Interes prawny w przypadku takiego roszczenia należy rozumieć tradycyjnie jako obiektywną potrzebę uzyskania wyroku określonej treści. W tego rodzaju sytuacji może wynikać w szczególności ze stanowiska pozwanego kwestionującego podstawę swej odpowiedzialności, perspektywy późniejszych trudności dowodowych. W sprawie niniejszej przesłanki tego rodzaju nie są aktualne. Pozwany na etapie postępowania likwidacyjnego oraz sądowego nie przeczył zasadzie swej odpowiedzialności. Z kolei trafnie Sąd Okręgowy zauważył, że powód nie wskazał z czego w jego konkretnym przypadku interes prawny w ustaleniu miałby wynikać. Jakkolwiek interes prawny jest kategorią prawną podlegającą ocenie przez sąd orzekający w sprawie, to jednak do powoda należy przytoczenie okoliczności faktycznych, na podstawie których taka ocena powinna być dokonana. Powołanie się na możliwość i prawdopodobieństwo pogorszenia stanu zdrowia nie uzasadnia tezy o istnieniu uwarunkowanej prawnie potrzeby posiadania wyroku ustalającego w sytuacji, gdy pozwany przyznał zasadę swej odpowiedzialności.

Nie był również zasadny zarzut powoda dotyczący naruszenia art. 100 k.p.c. Koszty procesu poniesione przez strony ograniczyły się do wynagrodzeń zawodowych pełnomocników, gdyż powód był zwolniony od kosztów sądowych w całości. Obie strony wniosły o zasądzenie kosztów procesu. Powództwo uwzględniono w części, konkretnie w 37,5%. W tych warunkach Sąd Okręgowy był uprawniony do zniesienia kosztów procesu na zasadzie art. 100 k.p.c. uzasadniając to tylko częściowym uwzględnieniem roszczeń. Rozliczenie matematyczne proporcjonalne do wyniku sprawy byłoby jeszcze bardziej niekorzystne dla powoda. Nie miało przesądzającego znaczenia wnioskowanie przez pełnomocnika powoda o uwzględnienie w ramach należnych kosztów kwoty odpowiadającej podwójnej stawce minimalnej. Sprawa niniejsza nie wyróżniała się złożonością oraz długotrwałością postępowania uzasadniającą wyjście ponad jedną stawkę minimalną przy rozliczaniu kosztów procesu. Ocena stanowiska powoda w tym zakresie należała do Sądu i uprawnione przebiegiem procesu było nieuwzględnienie wniosku strony. Dla rozstrzygnięcia o kosztach procesu nie miało znaczenie zastępowanie powoda przez tego samego pełnomocnika w postępowaniu likwidacyjnym. Należności z tego tytułu nie mieszczą się w pojęciu kosztów procesu określonym w art. 98 § 3 k.p.c., a ewentualnie mogą być dochodzone jako element żądania merytorycznego, co w sprawie niniejszej nie miało miejsca.

Z tych przyczyn, na zasadzie art. 386 § 1 i 385 k.p.c., orzeczono jak w sentencji. Sąd Apelacyjny nie uwzględnił zawartego w apelacji wniosku o zasądzenie kosztów procesu za drugą instancję, gdyż apelacja okazała się zasadna w bardzo niewielkiej części.