Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II W 1372/14

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu materiału dowodowego zgromadzonego i ujawnionego w niniejszej sprawie ustalono następujący stan faktyczny:

P. P. prowadzi działalność gospodarczą pod nazwą Słodkie H. H. P. P.. Jeden z należących do niego zakładów, wytwarzający słodycze i produkty wykorzystywane w przemyśle cukierniczym, w tym w szczególności sezam, znajduje się przy ul. (...) w Z.. Jest to parterowy budynek, który w przeszłości zajmowała Spółdzielnia (...), zajmująca się usługami szwalniczymi i wykorzystująca szereg maszyn, w tym w szczególności maszyn do szycia. Zakład działa w tym miejscu od 1998 r., kiedy po przebudowie budynku ociec P. P. zgłosił go do użytkowania.

Z nieruchomością, na której znajduje się zakład bezpośrednio sąsiaduje nieruchomość przy ul. (...) w Z., na której znajduje się budynek mieszkalny zajmowany przez M. L., A. C. (1) i ich rodziny. M. L. i jej mąż są osobami w podeszłym wieku, znajdując się na emeryturze. Z kolei A. C. (1) i jej mąż pracują, posiadając dwoje małoletnich dzieci. Ich dom znajduje się w odległości około 4 metrów od zakładu. Początkowo zajmowała go tylko M. L. z mężem, jednak później zamieszkała tam również A. C. (1) z mężem i starszym dzieckiem, powiększając parterowy budynek w ten sposób, że zaadaptowała poddasze. Jej młodsze dziecko urodziło się w dniu (...) P. P. wiedział o ciąży A. C. (1) i porodzie. Jej starsze dziecko miało wówczas 9 lat.

Zakład pracuje na dwie zmiany od godz. 6.00 do godz. 22.00. W nocy z 18/19 września 2014 r., w nocy z 19/20 września 2014 r. oraz w okresie od nocy z 22/23 września 2014 r. do nocy z 10/11 października 2014 r., z przerwami weekendowymi w nocy z 27/28 września 2014 r., w nocy z 28/29 września 2014 r., w nocy z 4/5 października 2014 r. i w nocy z 5/6 października 2014 r., pracował również na trzecią zmianę od godz. 22.00 do godz. 6.00. Wynikało to z dużej ilości zamówień i konieczności kontynuowania prac, które rozpoczęto na pierwszej i drugiej zmianie. Powyższe odbywało się na zlecenie P. P., który choć rzadko przebywał w zakładzie, to każdorazowo był informowany przez kierowników produkcji A. R. i R. P. o zwiększonym zapotrzebowaniu.

Zakład wytwarzał hałas i drgania pochodzące od pracujących maszyn, czym zakłócił spoczynek nocny M. L., A. C. (1) i ich rodzin. Dotyczyło to nie tylko dorosłych, ale również dzieci. Wszyscy mieszkańcy tego budynku mieli problemy ze snem i byli niewyspani, a co za tym idzie zmęczeni i rozdrażnieni. Praca zakładu przeszkadzała też B. K., zamieszkałemu przy ul. (...) w Z., który jednej z nocy nie wyspał się i był zdenerwowany. W reakcji na zdarzenia z 18/19 września 2014 r. i 19/20 września 2014 r. M. L. wezwała Policję. Za pierwszym razem interweniowali funkcjonariusze w osobach P. S. i R. M.. Za drugim byli to N. Z. i D. P., którzy udali się do budynku i stwierdzili buczenie maszyn, które dobiegało zza ściany. Mimo wielokrotnego użycia dzwonka do bramy zakładu, która była zamknięta prace były kontynuowane.

W okresie od dnia 30 września 2014 r. do dnia 6 października 2014 r. Zakład (...) w W. - W. przeprowadził wskutek badania z pomiarów emisji hałasu do środowiska zewnętrznego pochodzącego od urządzeń zakładu. W sprawozdaniu z dnia 6 października 2014 r. odnotowano, że źródłem hałasu są linia produkcyjna, system schładzania wody, młyn pięciowalcowy i cyklon. Jednocześnie stwierdzono, że przy wykorzystaniu cyklonu, który służy do odpylania ziarna sezamowego, dochodziło do przekroczenia dopuszczalnego poziomu hałasu w porze dziennej, ustalonego decyzją Starosty (...) z dnia 12 maja 2014 r. na 50dB. W sytuacji, kiedy cyklon nie był wykorzystywany, hałas przekraczał 40dB. Wcześniej zakład był kontrolowany przez Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w W., który także stwierdził przekroczenie norm w porze dziennej. Odnotowane nieprawidłowości spowodowały określenie dopuszczalnego poziomu hałasu i zobowiązanie do wyeliminowania źródeł przekroczeń.

Powyższy stan faktyczny ustalono na podstawie: notatki urzędowej (k.1), zawiadomienia (k.2-3), sprawozdań (k.53-64, k.70-79), decyzji (k.80-81v, k.103-104), wypisu z planu zagospodarowania przestrzennego (k.82-84, k.102, k.106-108, k.253-255), pism (k.109, k.192, k.203-203a, k.244-245, k.206), wyrysu (k.136), dokumentacji zdjęciowej (k.161a), kserokopii notatników służbowych (k.229-230, k.233-243), zeznań świadka M. L. (k.5v, k.148-149 - czas nagrania 35,22-50,33), zeznań świadka H. C. (k.6v, k.149-151 - czas nagrania 52,36-1.15,57), zeznań świadka N. Z. (k.13v, k.146 - czas nagrania 11,17-24,23), zeznań świadka A. C. (1) (k.16v, k.90-91, 147-148 - czas nagrania 30,08-30,59, k.258-259 - czas nagrania 17,35-27,05), zeznań świadka P. S. (k.147-148 - czas nagrania 28,09-33,00), zeznań świadka B. K. (179-180 - czas nagrania 8,40-24,40), zeznań świadka P. G. (k.180 - czas nagrania 26,30-29,11), zeznań świadka J. P. (k.180 - czas nagrania 31,18-35,37), zeznań świadka B. P. (k.219-220 - czas nagrania 10,42-30,53), zeznań świadka A. C. (2) (k.257-259 - czas nagrania 04,44-27,05), częściowo zeznań świadka A. R. (k.17v, k.91-93), częściowo zeznań świadka W. G. (k.180-181 - czas nagrania 38,08-49,55), częściowo zeznań świadka T. B. (k.181-182 - czas nagrania 52,41-1.02,56), częściowo zeznań świadka R. P. (k.182-183 - czas nagrania 1.04,57-1.22,28) i częściowo wyjaśnień obwinionego P. P. (k.20, k.87-89, k.91, k.147 - czas nagrania 25,05-26,25, 26,57-27,10, k.149-151 - czas nagrania 49,24-49,54, 1.09,54-1.10,24, 1.11,15-1.14,36, 1.16,12-1.22,57, k.259 - czas nagrania 27,05-28,13).

Przesłuchiwany w postępowaniu wyjaśniającym obwiniony P. P. (k.20) oświadczył, że nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Jak wyjaśnił, od 1998 r. prowadzi zakład w Z., który zajmuje się produkcją słodyczy i przetwórstwem ziarna sezamowego. Jego działalność była i jest wielokrotnie kontrolowana przez różnego rodzaju instytucje, a wszelkie przekroczenia norm są natychmiast usuwane. Na to, że zakład nie emituje hałasów niezgodnych z normami posiada wiele dokumentów i badań. Dlatego nie zakłócił spoczynku nocnego.

Przesłuchiwany w postępowaniu sądowym obwiniony P. P. (k.87-89, k.91, k.147 - czas nagrania 25,05-26,25, 26,57-27,10, k.149-151 - czas nagrania 49,24-49,54, 1.09,54-1.10,24, 1.11,15-1.14,36, 1.16,12-1.22,57, k.259 - czas nagrania 27,05-28,13) oświadczył, że nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Jak wyjaśnił, od kilkunastu lat prowadzi zakład w Z. To budynek po byłej spółdzielni, która zajmowała się dziewiarstwem, posiadając między innymi maszyny do szycia. Oskarżycielka posiłkowa i jej rodzice są ich sąsiadami. Początkowo budynek był parterowy, ale jak chcieli zrobić nadbudówkę, jego zdaniem nielegalnie, to zaczęły wpływać skargi. Oskarżycielka posiłkowa pisała do wszelkich możliwych instytucji, nękając ich. Kontrole nic nie wniosły, bo działają zgodnie z prawem. Prowadzą działalność od wielu lat i mogą produkować także w nocy. Nie wychodzą i nie krzyczą. Zarzut w stosunku do niego jest bezzasadny. Jak również wyjaśnił, linia produkcyjna od strony oskarżycielki posiłkowej została przeniesiona. Były kontrole i wszystkie normy są zachowane. Zobowiązał się, że w nocy maszyny robiące więcej hałasu nie będą pracowały. Wcześniej, zanim sprowadziła się oskarżycielka posiłkowa, według której powinien zamknąć produkcję, o hałasie nie było mowy. Dom od zakładu dzieli kilka metrów, tam jest ścisła zabudowa, ale kiedyś był inny plan zagospodarowania przestrzennego i inne czasy. Dostał zalecenia pokontrolne dotyczące hałasu. Wcześniej nie mieli doświadczenia i nie wiedzieli pewnych rzeczy. Wyniósł linię, która mogła powodować hałas na przełomie lipca i sierpnia 2014 r. Nie wie, co mogło go wywoływać. Na części sąsiadującej z domem nie stały żadne maszyny. Pozostałe, do mielenia i prażenia sezamu, znajdowały się około 40 metrów od granicy. Te przeniesione były oddalone o około 10-15 metrów. Maszyny powodują hałas, ale zrobili badania i został zaakceptowany. Ponadto dodał, że pracują w soboty, ale nie w niedziele. Praca w nocy jest lżejsza, mniej uciążliwa, bo pracują inne maszyny niż w dzień. Nie używają maszyny do mielenia sezamu. To jest niewielka linia, może 7-8 maszyn. Jego ojciec zgłosił zakład do użytkowania w 1998 r. Gmina nie odpowiedziała, tylko to zaakceptowała. Stało się to za jej milczącą zgodą. Według niego teren jest produkcyjny, a nowy plan zagospodarowania przestrzennego ich nie dotyczy. Zakład powoduje hałas, ale w granicach normy. Wyłączyli cyklon, który powodował najwięcej hałasu. On jest zdemontowany i stoi nieużywany. Kiedyś zakład spełniał normy hałasu, ale one z biegiem lat się zmieniały i trzeba było się dostosować. Badania były robione po przeniesieniu linii. Zrobił wszystko, żeby ograniczyć hałas, chcąc tę sprawę załatwić polubownie. Obwiniony wskazał także, że produkcja nocna była przed wrześniem 2014 r. P. jest w tym samym miejscu od 12 lat, a druga, która była blisko posesji oskarżycielki posiłkowej, została przeniesiona. Nie mógł tego zrobić wcześniej, bo była zima. Nie jest tam przez 24 godziny na dobę. Maszyny chodzą w zależności od zapotrzebowania. Raz takie, a raz takie, jak to w zakładzie produkcyjnym. Uzgodnili, żeby produkcja nocna była mniej uciążliwa i tak się stało. Uzyskane wyniki badań w nocy wskazują, że nie było przekroczeń. W tym celu wynajęli zewnętrzną firmę. Wyniósł tę linię, wyłączył cyklon i źródła hałasu. Zrobił pomiary w dzień i w nocy. W tym okresie była praca nocna i to nie jest podważane. Ponadto przyznał, że jest tam góra trzy razy w miesiącu. Zalecenia są takie, że w nocy ma się odbywać praca lekka. Wśród pracowników jest osoba głuchoniema, która ma pracować w dzień, a nie w nocy, kiedy wykańcza się pracę dzienną. Wiedział, że oskarżycielka posiłkowa znajduje się w ciąży, ale chyba nie wiedział, że zagrożonej. Wówczas zaczął przewożenie maszyn.

Sąd zważył, co następuje

W świetle całokształtu materiału dowodowego zgromadzonego i ujawnionego w niniejszej sprawie wina obwinionego P. P. i okoliczności popełnienia zarzucanego mu czynu nie budzą żadnych wątpliwości.

Sąd jedynie częściowo dał wiarę wyjaśnieniom obwinionego P. P. (k.87-89, k.91, k.147 - czas nagrania 25,05-26,25, 26,57-27,10, k.149-151 - czas nagrania 49,24-49,54, 1.09,54-1.10,24, 1.11,15-1.14,36, 1.16,12-1.22,57, k.259 - czas nagrania 27,05-28,13), uznając że w tym zakresie korespondują z pozostałym materiałem dowodowym, który obdarzono tym walorem. Przede wszystkim tyczy się to okoliczności, iż w okresie objętym zarzutem zakład pracował w porze nocnej, reagując w ten sposób na zwiększone zapotrzebowanie. Powyższe znajduje potwierdzenie przede wszystkim w zeznaniach świadków M. L., A. C. (1), H. C., N. Z., P. S., A. R. i R. P.. Wątpliwości nie budzi również to, że w odległości zaledwie kilku metrów od zakładu, działającego w tej lokalizacji od kilkunastu lat i powstałego w miejsce spółdzielni zajmującej się usługami szwalniczymi, znajduje się budynek zamieszkały przez świadków M. L., A. C. (1) i ich rodziny. Zgodne z rzeczywistością jest także to, że przeprowadzona kontrola wykazała, że zakład przekroczył dopuszczalne normy hałasu dla pory dziennej, co było związane przede wszystkim z wykorzystywaniem maszyny o nazwie cyklon. To samo tyczy się okoliczności, że obwiniony P. P. przebywa w zakładzie bardzo rzadko, bo zaledwie kilka razy w miesiącu, jak również wiedział o ciąży świadka A. C. (1) i porodzie. Zdaniem Sądu brak podstaw do zakwestionowania twierdzeń obwinionego P. P., że podejmował działania celem zmniejszenia negatywnych skutków związanych z funkcjonowaniem zakładu, choćby w zakresie zmniejszenia hałasu w porze dziennej, do czego zobowiązano go w zaleceniach pokontrolnych. Powyższe znajduje potwierdzenie w zeznaniach świadków A. R. i R. P.. To samo tyczy się okoliczności, że zakład pracował w porze nocnej w czasie poprzedzającym okres objęty zarzutem, chociażby wykonując inne czynności niż te, które były potem źródłem hałasu i drgań. W pozostałej części Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom obwinionego P. P., uznając że stanowią one przyjętą przez niego linię obrony, która pozostaje w sprzeczności z materiałem dowodowym, który obdarzono tym walorem i jako taka nie może się ostać. W szczególności niezgodne z prawdą są jego zapewnienia, że w okresie objętym zarzutem maszyna o nazwie cyklon została zdemontowana i stała nieużywana. Jak bowiem wynika ze sprawozdania Zakładu (...) w W. - W. z dnia 6 października 2014 r., który w okresie od dnia 30 września 2014 r. do dnia 6 października 2014 r. przeprowadził badania z pomiarów emisji hałasu do środowiska zewnętrznego pochodzącego od urządzeń zakładu, maszyna o nazwie cyklon działała, a korzystanie z niej prowadziło do przekroczenia dopuszczalnych norm hałasu dla pory dziennej. Gdyby faktycznie było tak jak twierdził obwiniony P. P., to ta maszyna nie byłaby ujęta w tym sprawozdaniu i nie doszłoby do tego przekroczenia. Nielogicznym byłoby zmontowanie i wykorzystywanie wskazanego urządzenia tylko i wyłącznie dla potrzeb tych badań, zmierzając do podwyższenia poziomu hałasu i drgań. Nieprawdziwość twierdzeń obwinionego P. P. potwierdza również dokumentacja zdjęciowa, wykonana w dniach 14 września 2014 r., 27 listopada 2014 r., 12 marca 2015 r. i 17 marca 2015 r., gdzie wyraźnie widać, że wygląd tego urządzenia nie uległ zmianie mimo upływu pół roku od tego zdarzenia i podnoszonego przez niego przeniesienia jednej linii produkcyjnej. Jak jednoznacznie wynika z zeznań świadków M. L. i A. C. (1), różnica w hałasie i drganiach przed rzekomym zdemontowaniem urządzenia i po nim jest niewielka, przemawiając za jego dalszym wykorzystywaniem przez drugą linię produkcyjną. Ponadto świadek B. K. odnotował pracę maszyn, w tym cyklonu, również w porze nocnej, nie stwierdzając, żeby została ona zdemontowana i zmieniła swój wygląd. Z kolei świadek P. G. wskazał, że latem i jesienią 2014 r., ale w porze dziennej, używano podczas produkcji maszyny, której odgłosy były dokuczliwe, jednocześnie wskazując że ustały one około pół roku temu, a więc zimą 2014/2015 r. Skoro maszyna o nazwie cyklon była zmontowana i wykorzystywana w czasie badań, powodując przekroczenie dopuszczalnych norm poziomu hałasu dla pory dziennej, to mogło działać również w porze nocnej w okresie objętym zarzutem, to jest w nocy z 18/19 września 2014 r., w nocy z 19/20 września 2014 r. oraz w okresie od nocy z 22/23 września 2014 r. do nocy z 10/11 października 2014 r., z przerwami weekendowymi w nocy z 27/28 września 2014 r., w nocy z 28/29 września 2014 r., w nocy z 4/5 października 2014 r. i w nocy z 5/6 października 2014 r. W tym miejscu wskazać należy, że jeśli dochodziło do naruszenia norm poziomu hałasu dla pory dziennej, to tym bardziej dla pory nocnej, dla której zgodnie Rozporządzeniem Ministra Środowiska z dnia 14 czerwca 2007 r. w sprawie dopuszczalnych poziomów hałasu w środowisku w przypadku zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej jest to 40dB i którą zwykło się wykorzystywać nie do pracy, ale do snu i odpoczynku. Dlatego nawet praca pozostałych maszyn, z wyłączeniem cyklonu, które emitowały hałas przekraczający 40dB, mogła naruszyć spoczynek nocny świadków M. L., A. C. (1) i ich rodzin. Obwiniony P. P. wykluczył, że doszło do takiej sytuacji, wskazując że w porze nocnej praca jest lżejsza i mniej uciążliwa, w szczególności nie są wykorzystywane maszyny wytwarzające więcej hałasu i drgań. Ponadto wskazał, że byli wielokrotnie kontrolowani i dostosowywali się do zaleceń, nie przekraczając obowiązujących norm poziomu hałasu zarówno w porze dziennej, jak i w porze nocnej. W ocenie Sądu w okresie objętym zarzutem zakład nie tylko pracował w porze nocnej, ale również spowodował zakłócenie spoczynku nocnego, wytwarzając hałas i drgania. Jak wynika z zeznań świadków A. R. i R. P., w tym okresie było duże zapotrzebowanie i uruchamiano trzecią zmianę w celu kontynuowania prac rozpoczętych na pierwszej i drugiej zmianie. Ponadto świadek A. R. wskazała, że obwiniony P. P. był na bieżąco informowany o dużej ilości zamówień i praca w porze nocnej odbywała się za jego zgodą. Zdaniem Sądu niemożliwym jest zatem, żeby nie orientował się, co się dzieje w jego zakładzie, w tym w szczególności, co będzie w nim produkowane, w jakich ilościach, w jakich godzinach i z wykorzystaniem jakich maszyn. Tym samym to obwiniony P. P., jako osoba zarządzająca zakładem, w tym zlecająca pracę w porze nocnej, ponosił odpowiedzialność za wszelkie związane z tym nieprawidłowości, w tym zakłócenie spoczynku nocnego spowodowane hałasem i drganiami. Jako właściciel zakładu powinien zorganizować jego pracę w taki sposób, żeby tego uniknąć. Gdyby zakład pracował w porze nocnej tak jak wcześnie, a trzecia zmiana była wykorzystywana wyłącznie do wykończenia i posprzątania po pracach wykonanych na pierwszej i drugiej zmianie, to świadek M. L. z pewnością nie wzywałaby Policji i nie dzwoniłaby do świadka B. P., a świadek A. C. (1) nie składałaby zawiadomienia o popełnieniu wykroczenia i nie dzwoniłaby do świadka H. C.. Jak kategorycznie stwierdzili świadkowie M. L. i A. C. (1), zrobiły to, bo wskutek pracy zakładu w porze nocnej, którego maszyny wydawały odgłosy buczenia i mieszania podobne do odkurzacza i pralki automatycznej, powodując dodatkowo drgania, nie dało się spać i normalnie funkcjonować. Skutkowało to zmęczeniem, niewyspaniem i rozdrażnieniem, w tym dzieci, które budziły się i nie można ich było uspokoić. Jakichkolwiek wątpliwości co do pracy zakładu w porze nocnej, odgłosów podobnych do dźwięków pociągu i młota pneumatycznego, a ponadto drgań nie miała także świadek H. C.. Ona również stwierdziła zakłócenie spoczynku nocnego. Za tym, że zakład pracował w porze nocnej, powodując hałas i drgania, które uniemożliwiały normalny sen i odpoczynek przemawia także relacja świadka B. K.. Wskazał on w sposób kategoryczny, że maszyny, w tym cyklon, były wykorzystywane nie tylko w porze dziennej, ale również w porze nocnej, powodując hałas i drgania. Jak ponadto dodał, jeździł wówczas na grzyby i był zdenerwowany, bo się nie wyspał, zgłaszając to kierowniczce produkcji. Tym samym praca zakładu w porze nocnej przeszkadzała nie tylko świadkom M. L., A. L. i ich rodzinom, ale również świadkowi B. K.. Skoro on, mieszkający w odległości około 30 metrów od zakładu, odczuwał negatywne skutki jego funkcjonowania, to tym bardziej odczuwały je osoby zajmujące budynek położony w odległości około 4 metrów. Podnoszone nieprawidłowości odnotował też świadek N. Z., któremu zgłoszono zakłócenie spoczynku nocnego i który stwierdził wewnątrz budynku odgłosy buczenia pochodzące od wykorzystywanych maszyn, czyniąc to bez mocnego wsłuchiwania się i nie mając żadnych wątpliwości, że zakład pracował w porze nocnej. Także zeznania świadka P. S. przemawiają za tym, że interwencja, związana ze zgłaszanym zakłóceniem ciszy nocnej, była zasadna. Gdyby było inaczej, to funkcjonariusze Policji nie podejmowaliby prób dostania się do pracującego zakładu, które nie powiodły się z uwagi na brak reakcji na wielokrotne dzwonienie do jego bramy. Tylko intensywna praca maszyn, powodująca duży hałas i drgania, mogła spowodować, że pracownicy nie słyszeli tego odgłosu. Z zeznaniami świadków N. Z. i P. S. korespondują zapisy przebiegu interwencji znajdujące się w kserokopiach ich notatników służbowych. Na ustalony przez Sąd przebieg wydarzeń wskazują także relacja świadka B. P., która słyszała o pracy zakładu w porze nocnej od świadka M. L., zgłaszającej że jest ona taka sama jak w porze dziennej, odnotowując dźwięki w postaci przytłumionego buczenia i porównując je do ćmienia zęba, a ponadto czując drgania. Widziała również świadków M. L., A. C. (1) i ich rodziny po tym zdarzeniu. Skoro świadek B. P. stwierdziła, że znajdują się w bardzo złym stanie psychicznym i fizycznym, a taka sytuacja nie zdarzyła się wcześniej, to zdaniem Sądu musiało być to spowodowane zakłóceniem spoczynku nocnego. Powyższe nieprawidłowości zgłaszano również świadkowi A. C. (2), który stwierdził hałas i drgania w porze dziennej, uznając tę sytuację za niekomfortową i nie wyobrażając sobie mieszkania w tym miejscu. Zdaniem Sądu w okresie objętym zarzutem zakład pracował w porze nocnej, powodując hałas i drgania, które uniemożliwiały normalny sen i odpoczynek. Wywoływały je pracujące w nim maszyny. Nie można też wykluczyć, co zasugerowała świadek A. R., że z uwagi na lato i wysoką temperaturę pracownicy dodatkowo otworzyli okna w celu zapewnienia dopływu świeżego powietrza i schłodzenia pomieszczenia. Tym bardziej, że jak wskazał świadek N. Z. było wówczas ciepło. Jak wskazała świadek R. P., pracownicy zostali pouczeni o tym, żeby nie otwierali okien i korzystali z wentylacji. Z powyższego jednoznacznie wynika, że musiały się zdarzać takie sytuacje, z pewnością powodujące zwiększenie hałasu i drgań. Wprawdzie obwiniony P. P. podnosił, że przeprowadzone badania wykazały, że zakład spełnia normy poziomu hałasu w porze nocnej, jednak sprawozdanie w tym zakresie (k.137-143), datowane na dzień 10 kwietnia 2015 r., sporządzono na jego zlecenie, a badanie trwało zaledwie jeden dzień, to jest w dniu 20 marca 2015 r. i miało miejsce pół roku później. Sprawozdanie z dnia 6 października 2014 r., dotyczące pory dziennej, opierało się na badaniach trwających tydzień, bo przeprowadzonych w okresie od dnia 30 września 2014 r. do dnia 6 października 2014 r. i miało miejsce w okresie objętym zarzutem. Jak przyznał obwiniony P. P., nie dysponuje on żadnymi opiniami dotyczącymi pracy w porze nocnej we wrześniu i październiku 2014 r. Ponadto przebywał w zakładzie sporadycznie, bo zaledwie kilka razy w miesiącu, nie będąc tam podczas pracy w porze nocnej w okresie objętym zarzutem.

Jako spontaniczne, dokładne i rzetelne należało ocenić zeznania świadków M. L. (k.5v, k.148-149 - czas nagrania 35,22-50,33), A. C. (1) (k.16v, k.90-91, 147-148 - czas nagrania 30,08-30,59, k.258-259 - czas nagrania 17,35-27,05) i H. C. (k.6v, k.149-151 - czas nagrania 52,36-1.15,57). Świadek M. L. mieszka w tym miejscu od wielu lat, odczuwa niedogodności związane z funkcjonowaniem zakładu i z pewnością była w stanie ocenić stopień ich nasilenia. To samo tyczy się świadków A. C. (1), która wychowała się w tym domu, potem odwiedzała rodziców, a obecnie mieszka razem z nimi oraz H. C., która jest teściową, opiekuje się jej dziećmi i często tam przebywa. Tym samym posiadali pełną i bezpośrednią wiedzę w zakresie okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy. Wprawdzie jedynie świadkowie M. L. i A. C. (1) przebywali tam nieprzerwanie, jednak świadek H. C., zaalarmowana przez świadka A. C. (1), pojawiła się tam również w porze nocnej i mogła z całą pewnością stwierdzić, co tam się wówczas działo. Ponadto świadkowie M. L. i A. C. (1) mówili jej wyglądały kolejne noce w okresie objętym zarzutem. Świadkowie M. L., A. C. (1) i H. C. nie mieli żadnych wątpliwości, że zakład pracował wówczas porze nocnej, powodując hałas i drgania, czym zakłócił spoczynek nocny świadków M. L., A. C. (1) i ich rodzin. Zdaniem Sądu w sposób wyjątkowo zgodny, precyzyjny i wyczerpujący opisali zarówno dźwięki wydawane przez pracujące maszyny, wskazując, że były to dogłosy buczenia i mieszania, porównując je do odkurzacza, pralki automatycznej, pociągu i młota pneumatycznego, a ponadto odnotowując drgania, jak również wszelkie niedogodności z tym związane. Świadkowie M. L., A. C. (1) i H. C. przebywali tam również w porze dziennej, więc mieli możliwość porównania odgłosów i drgań dobiegających z zakładu w porze nocnej, stwierdzając że nie było między nimi różnicy. Wprawdzie świadkowie M. L., A. C. (1) i H. C. mieli powód, żeby dążyć do niekorzystnego ukształtowania sytuacji procesowej obwinionego P. P., uważając że zakład nie powinien istnieć w tym miejscu i inicjując szereg działań zmierzających do wykazania negatywnych skutków jego funkcjonowania, jednak w ocenie Sądu nie można się dopatrzyć w ich relacjach jakiegokolwiek ubarwiania rzeczywistości. Tym bardziej, że ich twierdzenia korespondują z pozostałym materiałem dowodowym, któremu dano wiarę. W szczególności tyczy się to zeznań świadka B. K., który tak jak świadkowie M. L., A. C. (1) i ich rodziny mieszka w bezpośrednim sąsiedztwie zakładu, tak jak oni stwierdzając zakłócenie spoczynku nocnego.

Sąd dokonał ustaleń faktycznych także na podstawie zeznań świadków B. K. (179-180 - czas nagrania 8,40-24,40), P. G. (k.180 - czas nagrania 26,30-29,11) i J. P. (k.180 - czas nagrania 31,18-35,37), uznając je za spójne, logiczne i przedstawiające prawdziwy przebieg wydarzeń. Biorąc pod uwagę, że zajmują nieruchomości sąsiadujące z zakładem, posiadali wiedzę na temat jego funkcjonowania. Tyczy się to w szczególności świadka B. K., który nie licząc świadków M. L., A. C. (1) i ich rodzin mieszka najbliżej tego miejsca i mógł z całą pewnością stwierdzić, czy w okresie objętym zarzutem pracował w porze nocnej i jakie maszyny wykorzystywał. Tym bardziej, że jeździł wówczas na grzyby i wcześnie wstawał. Świadek B. K. nie miał żadnych wątpliwości, że zakład pracował w porze nocnej, a wśród wykorzystywanych maszyn było urządzenie o nazwie cyklon, powodując hałas i drgania, które skutkowały jego niewyspaniem i zdenerwowaniem, które zgłaszał kierowniczce produkcji. Nie miał również wątpliwości, że powyższe urządzenie nie zostało zdemontowane i wyglądało tak jak wcześniej. W tym miejscu wskazać należy, że płynące stąd niedogodności były w przypadku świadka B. K. o tyle mniejsze, nie powodując poinformowania Policji o zakłóceniu spoczynku nocnego, że jego dom znajduje się w odległości około 30 metrów od zakładu, a nie około 4 metrów, jak ma to miejsce w przypadku budynku świadków M. L., A. C. (1) i ich rodzin. Jak ponadto wskazał, posiada szczelne okna i wewnątrz budynku nie jest to odczuwalne. Co zaś się tyczy świadków P. G. i J. P., którzy nie mieli zastrzeżeń do funkcjonowania zakładu, to jak wynika z wyrysu przedstawiającego rozmieszczenie nieruchomości mieszkają dużo dalej, bo w odległości około 100 metrów, a co za tym idzie praca w porze nocnej mogła im nie przeszkadzać. Ponadto są osobami mającymi odpowiednio 58 i 59 lat, a co za tym idzie nie rozwijającymi się zawodowo i nie posiadającymi małych dzieci, tym samym nie przywiązującymi takiej uwagi do ciszy i spokoju. Przy czym jak zeznał świadek P. G., w okresie objętym zarzutem, ale w porze dziennej, wykorzystywano maszynę, która była dokuczliwa. Z kolei świadek J. P. stwierdził, że na początku praca zakładu mu przeszkadzała, ale później się przyzwyczaił. W ocenie Sądu brak podstaw do podważenia relacji świadków B. K., P. G. i J. P., którzy przedstawili całą swoją wiedzę w tej sprawie. Wprawdzie świadek B. K. zgłaszał w przeszłości nieprawidłowości w funkcjonowaniu zakładu i w czasie zeznań wyrażał dezaprobatę dla jego istnienia w tej lokalizacji, mając tym samym interes w zeznawaniu na niekorzyść obwinionego P. P., jednak zdaniem Sądu jego relacja nie budzi żadnych wątpliwości.

Zdaniem Sądu wątpliwości nie budzą zeznania świadków N. Z. (k.13v, k.146 - czas nagrania 11,17-24,23) i P. S. (k.147-148 - czas nagrania 28,09-33,00), będących funkcjonariuszami Policji interweniującymi w związku z zakłóceniem spoczynku nocnego, którzy byli w miejscu zdarzenia i dysponowali bezpośrednią wiedzą w tym zakresie. Świadek N. Z., który przebywał w domu świadków M. L., A. C. (1) i ich rodzin, jak również pod zakładem, nie miał żadnych wątpliwości, że pracował on w porze nocnej. Wprawdzie określił, że stwierdzone wewnątrz budynku odgłosy buczenia pochodzące od pracujących maszyn nie były tak donośne, ale odnotował je bez mocnego wsłuchiwania się i ocenił, że jeśli trwało to przez kilka dni, to mogło przeszkadzać zamieszkującym tam osobom. Wprawdzie podczas przesłuchania w postępowaniu sądowym świadek N. Z. niewiele pamiętał z tej interwencji, co należy tłumaczyć upływem czasu i naturalnym procesem zapominania, jak również dużą liczbą podobnych zdarzeń, jednak po odczytaniu zeznań złożonych w postępowaniu wyjaśniającym potwierdził je, sprecyzował i uzupełnił. Co zaś się tyczy świadka P. S., to podczas przesłuchania w postępowaniu sądowym pamiętał jedynie, że interweniował w związku z zakłóceniem spoczynku nocnego. Biorąc pod uwagę, że nie składał zeznań w postępowaniu wyjaśniającym, niemożliwe było ich odczytanie, potwierdzenie i uszczegółowienie. W tym miejscu wskazać należy, że świadkowie N. Z. i P. S. są osobami obcymi dla obwinionego P. P. i wcześniej go nie znającymi, nie mając powodu, żeby składać obciążające go zeznania.

To samo tyczy się zeznań świadków B. P. (k.219-220 - czas nagrania 10,42-30,53) i A. C. (2) (k.257-259 - czas nagrania 04,44-27,05), będących odpowiednio Przewodniczącą Stowarzyszenia (...). Świadkowie B. P. i A. C. (2) nie byli w miejscu zdarzenia w porze nocnej w okresie objętym zarzutem, jednak słyszeli o tym, co tam się działo od świadków M. L. i A. C. (1), stwierdzając hałas i drgania podczas pracy zakładu w porze dziennej. Przy czym o ile świadek A. C. (2) dowiedział się o tym problemie po pewnym czasie, nie pełniąc tej funkcji w okresie objętym zarzutem, o tyle świadek B. P. została zaalarmowana przez świadka M. L. bezpośrednio po zakłóceniu spoczynku nocnego. Mimo to oboje stwierdzili, że świadkowie M. L. i A. C. (1) nie funkcjonują normalnie i w takich warunkach nie da się mieszkać. Do takich wniosków doszli rozmawiając z nimi, w przypadku świadka B. P. w okresie objętym zarzutem, samemu stwierdzając te niedogodności i widząc ich skutki. Wprawdzie świadek B. P. zaangażowała się w pomoc świadkom M. L. i A. C. (1), popierając ich starania, to brak podstaw do stwierdzenia, żeby miało to pływ na jej relację.

Zdaniem Sądu zeznana świadków A. R. (k.17v, k.91-93), R. P. (k.182-183 - czas nagrania 1.04,57-1.22,28), W. G. (k.180-181 - czas nagrania 38,08-49,55) i T. B. (k.181-182 - czas nagrania 52,41-1.02,56) jedynie częściowo zasługują na danie im wiary. Przede wszystkim dlatego, że jako pracownicy obwinionego P. P. mają oczywisty interes w przedstawieniu zarówno jego osoby, jak i zakładu w możliwie najlepszym świetle. Zgodne z prawdą jest, że zakład pracował w porze nocnej w okresie objętym zarzutem, czyniąc to z uwagi na zwiększone zapotrzebowanie i kontynuując na trzeciej zmianie prace, które rozpoczęto na pierwszej i drugiej zmianie. To samo tyczy się podnoszonych przez świadka A. R. okoliczności, że obwiniony P. P. był informowany o zwiększonym zapotrzebowaniu przez kierowników produkcji i praca w porze nocnej odbywała się za jego zgodą, jak również, że pracownicy mogli otworzyć okna. Niepodważalne jest też, że praca maszyny o nazwie cyklon była głośna, jak również, co podniosła świadek R. P., że pracownicy zostali pouczeni, żeby nie otwierali okien i korzystali z wentylacji. Sprzeczne z rzeczywistością jest natomiast, że to urządzenie zostało zdemontowane i nie było używane w okresie objętym zarzutem. Nie powtarzając całej argumentacji przedstawionej przy ocenie wyjaśnień obwinionego P. P. stwierdzić jedynie należy, że maszyna o nazwie cyklon działała w czasie badań przeprowadzonych w okresie objętym zarzutem. Ponadto praca w porze nocnej nie zawsze sprowadzała się do wykończenia i posprzątania, które nie powodowały tyle hałasu i drgań. Gdyby tak było, to świadkowie M. L., A. C. (1) i ich rodziny z pewnością nie stwierdziliby nieprawidłowości, skutkujących zakłóceniem spoczynku nocnego. Ponadto okna, wbrew twierdzeniom świadków W. G. i T. B., nie zawsze były zamknięte. Wskazują na to zeznania świadków A. R. i R. P.. W tym miejscu wskazać należy, że świadkowie A. R. i R. P., podobnie jak obwiniony P. P., nie przebywali w zakładzie w porze nocnej. Z kolei świadkowie W. G. i T. B. nie byli w stanie powiedzieć, czy pracowali w porze nocnej w okresie objętym zarzutem. Z uwagi na doraźne uruchamianie trzeciej zmiany i nie zachowanie się grafików, niemożliwie było ustalenie, jacy pracownicy wykonywali wówczas swoje obowiązki.

Wątpliwości nie budziły też dokumenty w postaci notatki urzędowej (k.1), zawiadomienia (k.2-3), sprawozdań (k.53-64, k.70-79), decyzji (k.80-81v, k.103-104), wypisu z planu zagospodarowania przestrzennego (k.82-84, k.102, k.106-108, k.253-255), pism (k.109, k.192, k.203-203a, k.244-245, k.206), wyrysu (k.136), dokumentacji zdjęciowej (k.161a) i kserokopii notatników służbowych (k.229-230, k.233-243), których prawdziwość nie była kwestionowana i które stanowiły pełnowartościowy materiał dowodowy. Szczególne znaczenie mają tu sprawozdania, decyzja i dokumentacja zdjęciowa, z których wynika, że w okresie objętym zarzutem zakład przekraczał normy hałasu dla pory dziennej, co było spowodowane wykorzystywaniem maszyny o nazwie cyklon. Z kolei z kserokopii notatników służbowych wynika, że w okresie objętym zarzutem podejmowano interwencje związane z zakłóceniem spoczynku nocnego, stwierdzając że zakład pracował w porze nocnej, a praca maszyn przeszkadzała osobom zgłaszającym nieprawidłowości.

Dokonując analizy całokształtu materiału dowodowego zgromadzonego i ujawnionego w niniejszej sprawie, wina obwinionego P. P., opis czynu - ze zmianą w zakresie konkretyzacji jego zachowania i skutku - oraz przyjęta kwalifikacja prawna nie budzą żadnych wątpliwości. Wskazana zmiana opisu czynu miała na celu przedstawienie, w jaki dokładnie sposób obwiniony P. P. popełnił zarzucane mu wykroczenie. Skoro jest właścicielem zakładu, a praca w porze nocnej odbywała się na jego zlecenie, to ponosił odpowiedzialność za zakłócenie spoczynku nocnego.

Wykroczenie z art. 51 § 1 kw polega na zakłócaniu spokoju, porządku publicznego, spoczynku nocnego albo wywoływaniu zgorszenia w miejscu publicznym krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem. Przedmiotem ochrony jest tu spokój i porządek publiczny. Szczególny przypadek zakłócenia porządku publicznego stanowi zakłócenie spoczynku nocnego, który obejmuje czas od godz. 22.00 do godz. 6.00 i który jest przeznaczony do niezakłóconego odpoczynku. Nie oznacza to, że osoba, której spoczynek nocny zakłócono musi znajdował się wówczas w stanie snu. To, w jaki sposób będzie go wykorzystywać, pozostawione jest jej decyzji. Równie dobrze może odpoczywać w inny sposób niż sen, w szczególności czytając książkę, oglądając film czy słuchając muzyki. Zakłócenie spoczynku nocnego może dotyczyć zarówno jednej osoby, jak i całej rodziny. Może do tego dojść nie tylko przez krzyk, hałas czy alarm, ale także przez inne zachowania powodujące określony skutek. Przy czym nie muszą być one wielokrotne i długotrwałe. Spoczynek nocny może zakłócić zarówno powtarzające się i wielogodzinne słuchanie muzyki, jak również jednorazowy i krótkotrwały krzyk. Jest to wykroczenie powszechne, materialne i umyślne, które może być popełnione zarówno z zamiarem bezpośrednim, jaki i ewentualnym. Natomiast skutek może być objęty zarówno umyślnością, jak i nieumyślnością.

W ocenie Sądu obwiniony P. P., prowadząc działalność gospodarczą pod nazwą Słodkie H. H. P. P., zakłócił spoczynek nocny M. L., A. C. (1) i ich rodzin, zamieszkującym nieruchomość przy ul. (...) w Z., w ten sposób, że w nocy z 18/19 września 2014 r., w nocy z 19/20 września 2014 r. oraz w okresie od nocy z 22/23 września 2014 r. do nocy z 10/11 października 2014 r., z przerwami weekendowymi w nocy z 27/28 września 2014 r., w nocy z 28/29 września 2014 r. w nocy z 4/5 października 2014 r. i w nocy z 5/6 października 2014 r., należący do niego zakład wytwarzający słodycze i produkty wykorzystywane w przemyśle cukierniczym, znajdujący się na bezpośrednio sąsiadującej nieruchomości przy ul. (...) w Z., prowadził na jego zlecenie prace produkcyjne w godzinach 22.00 - 6.00, wytwarzając hałas i drgania pochodzące od pracujących maszyn. Zdaniem Sądu obwiniony P. P. wiedział, że praca zakładu powoduje hałas i drgania. Zlecając pracę w porze nocnej wiedział, że je wywoła i chciał tego, a przynajmniej na to się godził. To samo tyczy się skutku w postaci zakłócenia spoczynku nocnego. Nie zaistniały tu jakiekolwiek okoliczności wyłączające jego winę.

Wymierzając karę obwinionemu P. P. kierowano się treścią art. 33 kw, oceniając stopień społecznej szkodliwości czynu i biorąc pod uwagę cele kary w zakresie społecznego oddziaływania oraz cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma ona osiągnąć. W związku z tym Sąd bierze pod uwagę rodzaj i rozmiar szkody wyrządzonej wykroczeniem, stopień winy, pobudki, sposób działania, stosunek do pokrzywdzonego, jak również właściwości, warunki osobiste i majątkowe sprawcy, jego stosunki rodzinne, sposób życia przed popełnieniem i zachowanie się po popełnieniu wykroczenia. Do okoliczności łagodzących zalicza się w szczególności działanie pod wpływem ciężkich warunków rodzinnych lub osobistych, działanie pod wpływem silnego wzburzenia wywołanego krzywdzącym stosunkiem do niego lub do innych osób, działanie z pobudek zasługujących na uwzględnienie, prowadzenie nienagannego życia przed popełnieniem wykroczenia i wyróżnianie się spełnianiem obowiązków, zwłaszcza w zakresie pracy oraz przyczynienie się lub staranie się o przyczynienie się do usunięcia szkodliwych następstw swego czynu. Z kolei do okoliczności obciążających zalicza się w szczególności działanie w celu osiągnięcia bezprawnej korzyści majątkowej, działanie w sposób zasługujący na szczególne potępienie, uprzednie ukaranie za podobne przestępstwo lub wykroczenie, chuligański charakter wykroczenia, działanie pod wpływem alkoholu, środka odurzającego lub innej podobnie działającej substancji lub środka, popełnienie wykroczenia na szkodę osoby bezradnej lub osoby, której sprawca powinien okazać szczególne względy oraz popełnienie wykroczenia we współdziałaniu z małoletnim.

Przechodząc na grunt niniejszej sprawy, obwiniony P. P. doskonale wiedział, że praca zakładu w porze dziennej powoduje dla pokrzywdzonych M. L., A. C. (1) i ich rodzin szereg niedogodności. Mimo to zdecydował, że będzie on pracował również w porze nocnej, tym samym narażając ich na nieprzerwany hałas i drgania. Powodem takiego postępowania była chęć zysku, albowiem w tamtym okresie istniało zwiększone zapotrzebowanie i obwiniony P. P. chciał mu sprostać, nie licząc się z pokrzywdzonymi M. L., A. C. (1) i ich rodzinami. Praca w porze nocnej nie miała charakteru incydentalnego, ale dotyczyła łącznie aż 17 nocy, w tym wielu z rzędu. Obwiniony P. P. postąpił tak nie bacząc na to, że przeprowadzona kontrola wykazała przekroczenie normy hałasu dla pory dziennej i był zobligowany do podjęcia działań zmierzających do ograniczenia negatywnych skutków dla pokrzywdzonych M. L., A. C. (1) i ich rodzin. W tym miejscu wskazać należy, że obwiniony P. P. doskonale wiedział, że w tym budynku zamieszkują znajdujący się w podeszłym wieku pokrzywdzona M. L. i jej mąż, aktywni zawodowo pokrzywdzona A. C. (1) i jej mąż oraz dwoje małoletnich dzieci, w tym jedno, które urodziło się nieco ponad 4 miesiące wcześniej. Obwinionego P. P., który sam ma rodzinę, w tym małoletnie dziecko w wieku 6 lat (k.87 - oświadczenie), nie obchodziło jednak, jakie spowoduje to dla nich następstwa. Pokrzywdzona M. L. i jej mąż z pewnością chcieli odpocząć. Nie tylko po całym dniu pracy zakładu, ale również po trudach całego życia. Powszechnie wiadomym jest przecież, że osoby w podeszłym wieku, które tak jak oni przebywają na emeryturze potrzebują ciszy, spokoju i opieki. Tym bardziej, że z reguły uskarżają się na dolegliwości zdrowotne i jakiekolwiek dodatkowe niedogodności powodują znaczne pogorszenie ich komfortu życia. To samo tyczy się pokrzywdzonej A. C. (1) i jej męża, którzy z pewnością chcieli zregenerować siły po całym dniu pracy i zająć się dziećmi. Te z kolei potrzebowały niezakłóconego snu. Starsze dziecko uczęszczało wówczas do szkoły i musiało się wyspać. Z kolei młodsze znajdowało się na takim etapie rozwoju, że niezbędne było zapewnienie mu ciszy i spokoju. Obwiniony P. P., zlecając pracę w porze nocnej, im to uniemożliwił. Niedogodności związane z jego postępowaniem dotyczyły nie jednej, ale aż 6 osób. Ponadto należy zwrócić uwagę na postawę obwinionego P. P., który bagatelizował zaistniałą sytuację, nie mając sobie nic do zarzucenia i uznając za normalną sytuację, w której zakład wytwarzający słodycze i produkty wykorzystywane w przemyśle cukierniczym, w tym w szczególności sezam, znajduje się w pobliżu budynków mieszkalnych i prowadzi prace nie tylko w porze dziennej, ale również w porze nocnej. Gdyby dotyczyło to obwinionego P. P. i jego rodziny, to z pewnością nie chciałby mieszkać w takich warunkach.

W związku z powyższy Sąd uznał, że karą właściwą dla obwinionego P. P., który swoim zachowaniem wyczerpał znamiona wykroczenia z art. 51 § 1 kw, będzie wymierzona na podstawie art. 51 § 1 kw w zw. z art. 24 § 1 i 3 kw kara grzywny w kwocie 4.000 złotych. W ocenie Sądu orzeczona kara jest adekwatna do stopnia winy i społecznej szkodliwości popełnionego wykroczenia, uświadamiając obwinionemu P. P. naganność jego postępowania. Biorąc pod uwagę, że karę grzywny wymierza się w wysokości od 20 do 5.000 złotych, jak również okoliczność, że obwiniony P. P. uzyskuje dochody w wysokości 10.000-15.000 złotych netto miesięcznie, ponadto posiadając dom, 2 mieszkania, działkę i 8 samochodów (k.87 - oświadczenie), z pewnością będzie w stanie uczynić zadość temu orzeczeniu i zarazem będzie ono stanowiło dla niego odpowiednią dolegliwość, wpływając na jego zachowanie w przyszłości.

Jednocześnie Sąd, na podstawie art. 118 § 1 kpw, zasądził od obwinionego P. P. na rzecz Skarbu Państwa kwotę 100 złotych tytułem zryczałtowanych wydatków postępowania i kwotę 400 złotych tytułem opłaty. Powyższe wynika z art. 3 ust. 1 w zw. z art. 21 pkt 2 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych i § 1 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 10 października 2001 r. w sprawie zryczałtowanych wydatków postępowania oraz wysokości opłaty za wniesienie wniosku o wznowienie postępowania w sprawach o wykroczenia. Zważywszy na okoliczność, że popełnił wykroczenie z art. 51 § 1 kw, powinien liczyć się nie tylko z poniesieniem kary, ale również z uiszczeniem kosztów zaistniałego wskutek jej postawy postępowania.