Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI Ka 591/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 23 września 2015 r.

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie VI Wydział Karny Odwoławczy w składzie :

Przewodniczący: SSO Beata Tymoszów

protokolant: asystent sędziego Karolina Sikorska

przy udziale prokuratora Anety Ostromeckiej

po rozpoznaniu dnia 23 września 2015 r.

sprawy A. L. s. A. i J. ur. (...) w W.

oskarżonego o czyn z art. 288 § 1 k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez prokuratora

od wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi - Północ w W.

z dnia 27 lutego 2015 r. sygn. akt IV K 401/14

uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi Rejonowemu dla Warszawy Pragi – Północ w W. do ponownego rozpoznania.

Uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego Warszawa – Praga w Warszawie w sprawie o sygnaturze VI Ka 591/15

A. L. został oskarżony o to, że w dniu 8 czerwca 2012r. w W. przy ul. (...) dokonał uszkodzenia samochodu służbowego marki F. (...) o nr rej. (...) poprzez wyłamanie klamki w drzwiach tylnych po stronie prawej od strony wewnętrznej, wartość strat wynosiła 565,67 zł na szkodę Komendy Stołecznej Policji, to jest o przestępstwo z art. 288 § 1 k.k.

Wyrokiem z dnia 27 lutego 2015r. Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi – Północ w W. ustalił, iż wartość szkody Komendy Stołecznej Policji stanowiła kwotę 169,80 zł (sto sześćdziesiąt osiem złotych i osiemdziesiąt groszy), a czyn zarzucany w części wstępnej wyroku stanowi wykroczenie z art. 124 § 1 k.w. i w konsekwencji uniewinnił A. L. od popełnienia zarzucanego mu czynu, kosztami postępowania obciążając Skarb Państwa.

Apelację od tego orzeczenia wniósł prokurator. Na podstawie art. 109 § 2 k.p.s.w. w zw. z art. 427 § 2 k.p.k. i art. 438 pkt 2 k.p.k. zaskarżonemu wyrokowi zarzucił błąd w ustaleniach faktycznych wyrażający się poprzez:

- niezasadne przyjęcie, iż zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do przypisania A. L. odpowiedzialności za czyn z art. 288 § 1 k.k. z uwagi na brak dowodów wskazujących na umyślność sprawcy oraz na okoliczności powstania uszkodzenia, podczas gdy prawidłowa ocena materiału dowodowego, a w szczególności zeznania świadków oraz protokół oględzin rzeczy – samochodu osobowego marki F. (...) o nr rej. (...) prowadzą do wniosku przeciwnego;

- niezasadne przyjęcie, iż wartość szkody wyrządzonej przez obwinionego odpowiada wyliczeniom poczynionym przez biegłego w opinii z zakresu wyceny ruchomości majątkowych i wynosi 169,80 zł podczas gdy ustalenie powyższe stanowi odwzorowanie hipotetycznych wyliczeń biegłego i pozostaje bez związku z faktem, iż rzeczywista wartość szkody, która została wskazana przez pokrzywdzonego, wynosi 565,67 zł.

W konkluzji prokurator wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji di ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Kontrola instancyjna zaskarżonego wyroku wykazała, że Sąd Rejonowy, jak słusznie podnosi prokurator w apelacji, dopuścił się błędu w ustaleniach faktycznych, który mógł mieć wpływ na treść w tym zakresie zaskarżonego wyroku.

Przestępstwo określone w art. 288 § 1 k.k. jest przestępstwem skutkowym, może być popełnione tylko umyślnie i jest karane w obu postaciach umyślności - zamiarze bezpośrednim i ewentualnym. Oznacza to zatem, że sprawca zniszczenia lub uszkodzenia rzeczy popełnia przestępstwo nie tylko wtedy, gdy taki skutek chciał wywołać, ale również wtedy, gdy przewidywał taką możliwość i na nią się godził. W realiach sprawy nie ma więc znaczenia, czy oskarżony wyłamał klamkę w drzwiach, bo w nie kopał ( co świadczyłoby o jego zamiarze bezpośrednim) czy też dlatego, że ją „przytrzymywał” uniemożliwiając otwarcie drzwi ( a więc godził się z faktem, że może dojść do jej uszkodzenia). Zakładając bowiem, że wersja wydarzeń prezentowana przez oskarżonego jest prawdziwa i faktycznie jedynie łapał on za klamkę i ją przytrzymywał po to, aby uniemożliwić funkcjonariuszowi policji wejście do samochodu, stwierdzić należy, że jego działanie miało nadal charakter umyślny w postaci dolus eventualis. Oczywistym przecież jest, że przedmiot, na który oddziaływują dwie siły o różnych wektorach może ulec zniszczeniu czy uszkodzeniu. Oskarżony „mocując się z drzwiami” musiał zdawać sobie sprawę z tego, że postępując w taki sposób może wyłamać/urwać czy też w inny sposób uszkodzić klamkę drzwi samochodu, mechanizm tej klamki czy poszycie tzw. „boczku” drzwi i z takim skutkiem się godził. Trzeba jednak również przyznać rację skarżącemu, który w apelacji szczegółowo wykazał, że choć przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd przesłuchał wszystkich policjantów, którzy brali udział w interwencji wobec oskarżonego, to nie ustalił ( nie wskazał tego w uzasadnieniu wyroku), który z tych funkcjonariuszy miał być osobą chwytającą za klamkę zewnętrzną drzwi od pojazdu w momencie, gdy za wewnętrzną klamkę trzymał oskarżony.

Niezależnie od słuszności tego argumentu trzeba zauważyć, że wersja prezentowana przez oskarżonego jawi się jako niewiarygodna. Pamiętać trzeba, że oskarżony został skuty kajdankami od tyłu, co w znacznym stopniu ograniczało swobodę jego ruchu, zwłaszcza możliwość poruszania rękami. Na zdjęciach znajdujących się na k. 15 widać, że klamka, która została wyłamana znajdowała się w prawych tylnych drzwiach pojazdu w lewym górnym rogu. A więc w miejscu, do którego dostęp rękoma skutymi do tylu byłby znacznie utrudniony. Urwany i zabezpieczony w aktach sprawy element klamki ma taki kształt, że jej otwarcie z wewnątrz pojazdu nastąpić mogło jedynie poprzez podważanie „od dołu”. Biorąc pod uwagę małą przestrzeń z tyłu radiowozu w jakiej znajdował się oskarżony, ograniczone ruchy rękoma (z uwagi na kajdanki) oraz mając na uwadze usytuowanie przedmiotowej klamki stwierdzić trzeba, że „złapanie” jej tak, aby uniemożliwić otwarcie drzwi byłoby wręcz niemożliwe. Zakładając, że to zrobił przy założonych z tyłu kajdankach, klamkę tą mógł chwycić jedynie od dołu. Oznacza to, że oskarżony nie mógł klamki tej przytrzymywać jak twierdzi albowiem jej kształt wskazuje, że w momencie pociągnięcia jej do góry, (a tylko taką miał możliwość z uwagi na skrępowane ręce) nastąpiłoby otworzenie drzwi pojazdu, a przecież temu oskarżony właśnie chciał zapobiec. Gdyby natomiast, właśnie w celu uniemożliwienia otwarcia drzwi, klamkę naciskał od góry – nie doszłoby do jej wyłamania w taki właśnie sposób.

Nadto, wbrew twierdzeniom Sądu Rejonowego, wersji wydarzeń przedstawianej przez oskarżonego przeczą zeznania funkcjonariusza policji - C. B.. W ocenie Sądu z zeznań tego świadka nie wynika, by obwiniony celowo złapał za wewnętrzną część klamki umieszczonej w przedmiotowym pojeździe chcąc ją wyrwać bądź aby do jej uszkodzenia doszło w wyniku kopania od wewnątrz (k. 390 str. 3 uzasadnienia). Z tym poglądem nie sposób się jednak zgodzić, albowiem wspomniany świadek wskazywał, że oskarżony po założeniu mu kajdanek i umieszczeniu w radiowozie zaczął skakać po tylnej części pojazdu min. kopiąc w drzwi (k. 22v). Zeznał też, że widząc to przeskoczył na tył radiowozu i obezwładnił A. L.. W tym momencie zauważył, że klamka wewnętrzna drzwi jest ułamana a „uszkodzenie to nastąpiło podczas kopania i uderzania w boczek drzwi”. Przesłuchany w dniu 15 lipca 2014r., świadek wprawdzie zeznał, że „kiedy zatrzymany jest skuty kajdankami, ma możliwość łapania za klamkę wewnętrzną drzwi” oraz „nie mogę wykluczyć, że oskarżony łapał za klamkę” (k. 274), ale zakreślenie takiej hipotezy nie było równoznacznie z wycofaniem się w wcześniejszych depozycji świadka. Ma zatem rację autor apelacji, że taka wypowiedź C. B. nie oznacza, iż w dacie zdarzenia tak właśnie zachowywał się A. L., a w każdym razie nie stanowi to zaprzeczenia wypowiedzi o skakaniu w samochodzie i kopaniu w drzwi.

Poza powyższymi kwestiami, zgodzić trzeba się z prokuratorem również w kwestii niezasadnego przyjęcia przez sąd orzekający wartości szkody wyrządzonej przez A. L. na kwotę 169,80 zł. Sąd Rejonowy ustalił tę wartość w oparciu o opinię uzupełniającą o numerze 751/UI z dnia 27.12.2014r. ( nie wiadomo dlaczego znajdującą się w aktach zastępczych, a nie głównych), pomijając przy tym istotną informację znajdującą się na k. 48 z której wynika, że owa klamka wewnętrzna występuje tylko z pełnym obiciem drzwi. Wskazana we wspomnianej opinii kwota odnosi się wyłącznie do wartości wyłamanej klamki, która wchodzi w skład tzw. boczku tapicerskiego. Tymczasem wartość start jaką poniósł pokrzywdzony zgodnie ze znajdującą się w aktach dokumentacją wyniosła 565,67 zł (k. 30, k. 330).Taka kwota podawana była konsekwentnie od początku postępowania i wynikała z poniesionych kosztów naprawy. Nie da się przecież pominąć, że wyłamanie przez oskarżonego klamki w drzwiach samochodu służbowego uniemożliwiło korzystanie z tego pojazdu zgodnie z jego przeznaczeniem. W tej sytuacji, nawet gdyby możliwa była wymiana samej klamki, co jednak wymagałoby dłuższego oczekiwania na zakup takiego elementu (a tym samym, na ów czas, eliminowałoby tenże pojazd z możliwości służbowego wykorzystania),pokrzywdzony nie byłby zobowiązany do wyboru takiego sposobu naprawienia szkody. Ma on bowiem prawo, na koszt osoby, która wyrządziła szkodę, usunąć ją w taki sposób, który przyczyni się do jak najszybszego odtworzenia stanu poprzedniego i nie można oczekiwać, aby poświęcał swój czas na poszukiwanie odpowiedniego taniego zamiennika zniszczonej części oraz miejsca, gdzie jej montaż będzie jak najtańszy.

Z powyższych względów Sąd Okręgowy uchylił zaskarżony wyrok i sprawę przekazał Sądowi Rejonowemu dla Warszawy Pragi – Północ w W. do ponownego rozpoznania

W toku postępowania ponownego sąd I instancji uwzględni wskazane wyżej okoliczności, w szczególności prawidłowo ustali wartość szkody jaką poniósł pokrzywdzony, ponownie przeanalizuje zeznania C. B. i z zeznań tych wyprowadzi wnioski zgodne z zasadami logicznego rozumowania oraz wiedzy i doświadczenia życiowego.

Mając powyższe okoliczności na uwadze Sąd Okręgowy orzekł jak
w części dyspozytywnej wyroku.