Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 109/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 13 sierpnia 2015 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie, II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący:

SSA Andrzej Olszewski

Sędziowie:

SA Bogumiła Metecka-Draus

SO del. do SA Małgorzata Jankowska (spr.)

Protokolant:

st. sekr. sądowy Jorella Atraszkiewicz

przy udziale Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej Marcina Lorenca

po rozpoznaniu w dniu 5 sierpnia 2015 r. sprawy

1)  Z. G. (1)

2)  R. K.

3)  K. P.

o odszkodowanie za niewątpliwie niesłuszne tymczasowe aresztowanie

na skutek apelacji, wniesionej przez pełnomocnika wnioskodawców

od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie

z dnia 14 stycznia 2015 r., sygn. akt III Ko 181/13

I.  zmienia zaskarżony wyrok w zakresie dotyczącym Z. G. (1) w ten sposób, że ponad orzeczoną dotychczas na rzecz tego wnioskodawcy sumę odszkodowania zasądza dodatkowo kwotę 5.107,20 zł (pięciu tysięcy stu siedmiu złotych i dwudziestu groszy);

II.  w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

III.  koszty postępowania odwoławczego ponosi Skarb Państwa.

Sygn. akt II AKa 109/15

UZASADNIENIE

W sprawie o sygnaturze akt III K 288/03 rozpoznawanej przed Sądem Okręgowym w Szczecinie na etapie postępowania przygotowawczego, stosowane było między innymi w stosunku do R. K., Z. G. (1) i K. P. tymczasowe aresztowanie. Wyrokiem tego sądu z dnia 22 kwietnia 2008 r. wymienieni wyżej wnioskodawcy zostali uniewinnieni od popełnienia zarzucanych im czynów. Sąd Apelacyjny w Szczecinie orzeczeniem wydanym w dniu 6 maja 2009 r. sygn. akt II AKa 142/08 utrzymał w mocy wyrok uniewinniający. Postanowieniem z dnia 05.10.2010 r., V KK 22/10 Sąd Najwyższy oddalił kasację wniesioną w tej sprawie przez prokuratora, uznając ją za oczywiście bezzasadną.

R. K., Z. G. (1) i K. P., powołując się na niewątpliwą niesłuszność stosowanych wobec nich tymczasowych aresztowań, wystąpili o zasądzenie na ich rzecz stosownych kwot tytułem odszkodowań z powodu utraconych zarobków oraz tytułem zadośćuczynienia za krzywdy doznane w związku z bezzasadnym stosowaniem tego środka zapobiegawczego w następujących kwotach:

- R. K.: 2.040.012 zł odszkodowania i 550.000 zł tytułem

zadośćuczynienia,

- Z. G. (1): 892.700 zł odszkodowania i 500.000 zł tytułem

zadośćuczynienia,

- K. P.: 1.468.763 zł odszkodowania i 500.000 zł tytułem

zadośćuczynienia.

Sąd Okręgowy w Szczecinie wyrokiem z dnia 21 czerwca 2013 r. w sprawie o sygnaturze akt III Ko 42/10 na podstawie art. 552 § 4 k.p.k. zasądził od Skarbu Państwa na rzecz:

- R. K. kwotę 200.000 zł tytułem zadośćuczynienia

i 45.411,54 zł tytułem odszkodowania,

- Z. G. (1) kwotę 200.000 zł tytułem zadośćuczynienia i 9.245,86 zł

tytułem odszkodowania,

- K. P. kwotę 150.000 zł tytułem zadośćuczynienia

i 97.939,20 zł tytułem odszkodowania.

W pozostałym zakresie sąd oddalił złożone w tej sprawie wnioski, orzekając, iż wydatki postępowania ponosi Skarb Państwa.

Apelacje od powyższego wyroku Sądu Okręgowego wnieśli prokurator oraz pełnomocnicy wnioskodawców.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie wyrokiem z dnia 21.11.2013 r., sygn. akt II AKa 192/13 uznał apelację prokuratora za oczywiście bezzasadną, natomiast uwzględniając w części apelacje pełnomocników wnioskodawców, zmienił wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie wydany w toku pierwszego rozpoznania sprawy w zakresie rozstrzygnięć dotyczących zasądzenia stosownych kwot tytułem zadośćuczynienia między innymi w stosunku do K. P. - o dalsze 50.000 zł, to jest do wysokości 200.000 zł oraz w stosunku do Z. G. (1) – również o dalsze 50.000 zł, to jest do kwoty 250.000 zł, natomiast w zakresie rozstrzygnięcia oddalającego wnioski R. K., K. P. i Z. G. (1) o odszkodowania ponad kwoty zasądzone wyrokiem z dnia 21.06.2013 r. sygn. akt III Ko 42/10, uchylił zaskarżony wyrok, przekazując sprawę w tej części Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

W wyniku powtórnego rozpoznania sprawy we wskazanym wyżej zakresie, Sąd Okręgowy w Szczecinie wyrokiem z dnia 14 stycznia 2015 r., sygn. akt III Ko 181/13 oddalił wnioski Z. G. (1), R. K. i K. P. o zasądzenie odszkodowania ponad kwoty zasądzone wyrokiem Sądu Okręgowego w Szczecinie z dnia 21 czerwca 2013 r., sygn. akt III Ko 42/10, orzekając, iż wydatki postępowania ponosi Skarb Państwa.

Apelację od powyższego wyroku wniósł pełnomocnik wszystkich wymienionych wnioskodawców, który zaskarżył wyrok w zakresie oddalającym roszczenia wnioskodawców dotyczące odszkodowania (punkt I zaskarżonego wyroku).

Apelujący zarzucił zaskarżonemu wyrokowi:

1)  naruszenie prawa materialnego, art. 361 § 1 k.c. poprzez niewłaściwe zastosowanie sprowadzające się do przyjęcia, że pogorszenie się sytuacji materialnej wnioskodawcy R. K. nie było wynikiem stosowania tymczasowego aresztowania, lecz wynikiem zastosowania poręczenia majątkowego w sytuacji, w której istnieje normalny związek przyczynowy pomiędzy tymczasowym aresztowaniem (jego uchyleniem) a zastosowaniem poręczenia majątkowego;

2)  naruszenie prawa materialnego, art. 361 § 2 k.c. poprzez przyjęcie, że wypłacone wnioskodawcom w roku 2011 odprawy pieniężne zastępują odszkodowanie związane z niewykonywaniem pracy w Stoczni (...) S.A. (dalej: (...));

3)  naruszenie przepisów postępowania, art. 442 § 3 k.p.k. poprzez nieuwzględnienie konieczności wpłaty przez wnioskodawcę R. K. kwoty poręczenia majątkowego, pomimo wyraźnego wskazania w tej mierze zawartego w wyroku Sądu Apelacyjnego w Szczecinie (s. 15, ostatni akapit uzasadnienia), co w oczywisty sposób wpłynęło na treść orzeczenia;

4)  naruszenie przepisów postępowania, art. 7 k.p.k. polegające na przyjęciu, że:

a)  wnioskodawcy nie byliby w stanie zapobiec ogłoszeniu upadłości (...), gdyż okres od złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości (12 lipca 2002 r.) do uprawomocnienia się postanowienia o ogłoszeniu upadłości (...) (12 sierpnia 2002 r.) był zbyt krótki dla odwołania zarządu i powołania wnioskodawców ponownie do składu zarządu (...) w sytuacji, gdy do zapobieżenia działaniom zarządu wystarczające byłyby inne środki prawne dostępne dla akcjonariuszy przebywających na wolności, co wpłynęło na treść orzeczenia jako podstawa stwierdzenia Sądu Okręgowego o braku normalnego związku przyczynowego pomiędzy aresztowaniem wnioskodawców a upadłością (...);

b)  banki finansujące działalność (...) zrezygnowały z podejmowania działań restrukturyzacyjnych już przed tymczasowym aresztowaniem wnioskodawców w sytuacji, w której równoległe ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego wskazują, że te same banki prowadziły z wnioskodawcami rozmowy dotyczące restrukturyzacji zadłużenia;

c)  wnioskodawcy nie mieli motywacji, aby dążyć do ponownego wejścia w skład zarządu (...), gdyż mieli zagwarantowaną odprawę na podstawie umów o pracę;

5)  naruszenie przepisów postępowania, art. 8 § 1 k.p.k. i art. 92 k.p.k. poprzez niezastosowanie i przyjęcie bez zbadania tej okoliczności, że w dacie ogłoszenia upadłości (...) zachodziły w stosunku do niej przesłanki z art. 1 § 1 rozporządzenia Prezydenta RP Prawo upadłościowe, co wpłynęło na treść orzeczenia poprzez ograniczenie zakresu oceny Sądu Okręgowego do kwestii formalnych – istnienia postanowienia i możliwości jego zaskarżenia;

6)  naruszenie przepisów postępowania, art. 170 § 1 pkt. 2 i 3 k.p.k. poprzez oddalenie wniosków dowodowych o przesłuchanie w charakterze świadków Z. G. (2), H. P. i M. W. oraz A. L. w sytuacji, gdy wymienione osoby posiadają wiedzę o stanowisku banków wobec (...) w okresie czerwiec-lipiec 2002 oraz o nieprawidłowościach w postępowaniu w przedmiocie ogłoszenia upadłości (...);

7)  naruszenie przepisów postępowania, art. 424 § 1 pkt. 1 k.p.k. poprzez niewskazanie, dlaczego oddalił wniosek o przeprowadzenie dowodu z zeznań świadka A. L..

Podnosząc przedstawione powyżej zarzuty, pełnomocnik wnioskodawców wniósł o:

1)  zmianę zaskarżonego wyroku w zaskarżonej części poprzez zasądzenie:

a)  na rzecz Z. G. (1) odszkodowania w kwocie 883 454,14 złotych,

b)  na rzecz R. K. odszkodowania w kwocie 1 994 600, 46 złotych,

c)  na rzecz K. P. odszkodowania w kwocie 1 370 823, 80 złotych,

ewentualnie o:

2)  uchylenie wyroku w zaskarżonej części i przekazanie tej części sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Szczecinie.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja pełnomocnika wnioskodawców wniesiona od wyroku wydanego w wyniku ponownego rozpoznania ich sprawy w zakresie dotyczącym oddalonych wcześniejszym wyrokiem odszkodowań, okazała się w swym zasadniczym zakresie nietrafna i nie zasługująca na uwzględnienie, jedynie bowiem odnośnie wnioskodawcy Z. G. (1) skutkowała zmianą zaskarżonego wyroku, przy czym dalece ograniczoną w stosunku do oczekiwań wyrażonych apelacją.

Kwestią nie budzącą w tej sprawie jakichkolwiek kontrowersji jest fakt, że stosowane w 2002 r. wobec wnioskodawców tymczasowe aresztowanie było niewątpliwie niesłuszne, co jawi się takim zważywszy na prawomocne ich uniewinnienie od zarzucanych czynów i co słusznie podkreślił Sąd I instancji w części wstępnej swoich rozważań, odwołując się jednocześnie do tego, że przesądzenie powyższej kwestii nastąpiło już wyrokiem wydanym w dniu 21 czerwca 2013 r. a więc w toku pierwszego rozpoznania.

Przeprowadzone ponownie postępowanie nie dostarczyło podstaw do zasądzenia na rzecz wnioskodawców tytułem odszkodowań takich kwot jak wnioskowane w apelacji, a przewyższające zasądzone wyrokiem wydanym uprzednio - z wyjątkiem kwoty o jaką podwyższone zostało obecnie odszkodowanie na rzecz Z. G. (1), przy czym zaznaczyć trzeba, że istniejące ku temu powody nie wynikają z okoliczności stanowiących istotę argumentacji apelującego. Wykonane czynności i rozważania poczynione przez Sąd I instancji nie przekonały bowiem o zasadności twierdzenia eksponowanego przez wnioskodawców i konsekwentnie akcentowanego także w apelacji – takiego mianowicie, że zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec wnioskodawców pozostawało w adekwatnym związku przyczynowym z wydaniem postanowienia o ogłoszeniu upadłości Stoczni (...) S.A. Innymi słowy – w dalszym ciągu nie zaistniały dostateczne przesłanki, które czyniłyby uprawnionym twierdzenie, iż gdyby wnioskodawcy nie zostali tymczasowo aresztowani, to z pewnością nie doszłoby do ogłoszenia upadłości wskazanego wyżej podmiotu, czy też - że wręcz nie nastąpiłoby w ogóle złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości.

Na wstępie warte podkreślenia jest to, iż nie ma racjonalnych podstaw, aby kwestionować prezentowane w istocie powszechnie w orzecznictwie stanowisko, w myśl którego szkodą, jako adekwatnym skutkiem zastosowania niewątpliwie niesłusznego tymczasowego aresztowania, jest nie tylko taka szkoda, która powstała w okresie fizycznego pobytu wnioskodawcy w areszcie, możliwe są bowiem takie sytuacje, gdy skutki z tym związane będą rozciągały się także na pewien dalszy okres. Nadmienić nadto trzeba, iż w przepisie art. 361 § 1 k.c. nie chodzi o związek przyczynowy pomiędzy tymczasowym aresztowaniem a szkodą w sensie „bezpośredniości” takiej relacji, lecz o normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła (vide: wyrok SN z dnia 11.04.2007 r., V KK 227/06, wyrok SN z 09.12.2009 r., III KK 173/09).

Analiza okoliczności niniejszej sprawy w celu zweryfikowania zasadności żądań wnioskodawców respektująca wskazane wyżej stanowiska, doprowadziła do konkluzji, iż wszystkich negatywnych następstw jakie dotknęły wnioskodawców i były przez nich znacząco odczuwalne także po zwolnieniu z aresztu, nie można łączyć jedynie z faktem stosowania wobec nich niewątpliwie niesłusznego tymczasowego aresztowania, albowiem na wystąpienie komplikacji w sferze zatrudnienia oraz wydatne pogorszenie sytuacji materialnej decydujący wpływ miał sam fakt prowadzenia postępowania karnego przeciwko wnioskodawcom oraz charakter zarzutów stawianych im w toku tego postępowania. Zaskarżony wyrok świadczy o tym, iż Sąd Okręgowy w taki właśnie sposób ocenił sytuację wnioskodawców, przy czym dotycząca tego argumentacja zawarta w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wymaga pewnego uzupełnienia. Podwyższenie odszkodowania na rzecz R. K. z racji konieczności zgromadzenia przez niego kwoty 300.000 złotych celem wpłaty poręczenia majątkowego, nie było zasadne przede wszystkim dlatego, iż nie wykazano w tym postępowaniu, aby w związku z taką sytuacją wnioskodawca poniósł rzeczywistą szkodę. Wystąpiłaby ona bowiem jedynie wtedy, gdyby R. K. poniósł jakiekolwiek dodatkowe koszty związane ze zgromadzeniem powyższej kwoty, a więc np. zaciągnął pożyczki bankowe, z którymi łączyłaby się konieczność spłaty odsetek i kosztów manipulacyjnych, czy też gdyby prywatni pożyczkodawcy (znajomi i rodzina) udzielili mu pożyczek na takich warunkach, że musiałby na ich rzecz zwracać większe kwoty aniżeli wysokości udzielonych pożyczek. Wszelkie wydatki poniesione ponad kwotę 300.000 zł niewątpliwie stanowiłyby szkodę, w związku z którą zasądzenie odszkodowania byłoby wówczas zasadne. Tymczasem jednak, ani w toku pierwotnego, ani też powtórnego rozpoznania sprawy tego rodzaju okoliczności nie były eksponowane ani też ich zaistnienie nie zostało wykazane. Dlatego stanowisko Sądu I instancji dotyczące tej kwestii, jest co do zasady trafne, niezależnie od tego, że konieczność wyłożenia w toku postępowania kwoty 300.000 zł pozostawała jednak – zdaniem Sądu Apelacyjnego - w adekwatnym związku ze stosowaniem tymczasowego aresztowania, nie była ona bowiem efektem samoistnego zastosowania poręczenia majątkowego, lecz skutkiem uzależnienia uchylenia tymczasowego aresztowania od złożenia wskazanej wyżej kwoty tytułem poręczenia majątkowego. Nie zmienia to jednak faktu, że co do istoty stanowisko Sądu Okręgowego w powyższym zakresie jest słuszne, natomiast poddający je krytyce zarzut apelacji (pkt. II.1) – nietrafny. W tym miejscu celowe jest też ustosunkowanie się do zarzutu naruszenia przepisu art. 442 § 3 k.p.k. (pkt. II.3), u podstaw którego pozostaje niedostatecznie precyzyjne zinterpretowanie przez autora apelacji, wskazania Sądu Apelacyjnego sformułowanego w uzasadnieniu wyroku uchylającego poprzednio wydany wyrok Sądu Okręgowego w zakresie oddalającym roszczenia m.in. R. K. ponad zasądzone w nim kwoty. Wskazanie sądu odwoławczego zawarte na str. 15 uzasadnienia, aby sąd ponownie rozpoznający sprawę, oceniając sytuację finansową wnioskodawców po zwolnieniu z aresztu, miał na uwadze konieczność wpłaty poręczenia majątkowego w kwotach po 300.000 zł, znaczy tu w istocie tyle, aby w swoich rozważaniach tenże sąd poddał analizie okoliczności związane z powyższą kwestią. Jest to niewątpliwie jedynie wskazanie natury ogólnej, nie zaś przesądzenie oceny i ukierunkowanie sądu ponownie rozpoznającego sprawę na potrzebę przyjęcia w powyższym zakresie ściśle określonych wniosków. Odmienna w swej wymowie interpretacja apelującego nie jest zasadna, a tym samym oparty na niej zarzut naruszenia przepisu art. 442 § 3 k.p.k. jest chybiony.

Nie jest trafna także wyrażona w środku odwoławczym krytyczna ocena odniesiona do wywodu Sądu I instancji opartego na aktualnych na rok 2002 przepisach Kodeksu spółek handlowych regulujących funkcjonowanie spółki akcyjnej, poprzez który sąd wykazał, że wnioskodawcy, korzystając z przysługujących im uprawnień korporacyjnych (jako większościowi akcjonariusze) nie byliby w stanie przeciwdziałać złożeniu wniosku o ogłoszenie upadłości ani też uprawomocnieniu się postanowienia w tym przedmiocie. Przedstawiony przez Sąd Okręgowy tok rozumowania jest prawidłowy i słusznie doprowadził do konkluzji, że nawet tylko ograniczoność czasu jakim dysponowali w ówczesnych realiach wnioskodawcy, nie pozwoliłaby na zrealizowanie powyższych zamierzeń. Skoro bowiem od daty spotkania z przedstawicielami banków w W., a więc od dnia 8 – 9 lipca 2002 r. do dnia 12 sierpnia 2002 r. (data uprawomocnienia się postanowienia o ogłoszeniu upadłości (...)) musieliby zrealizować wszelkie działania poprzedzające zwołanie nadzwyczajnego walnego zgromadzenia akcjonariuszy, to przyjmując nawet najbardziej optymistyczny przebieg zdarzeń w tej fazie ich poczynań (wolę zwołania zgromadzenia przez zarząd (...) S.A. rekomendowany przez stronę rządową i brak jakiejkolwiek zwłoki w tym zakresie), zważywszy na to, że akcjonariusze musieliby złożyć wniosek o zwołanie zgromadzenia z co najmniej miesięcznym wyprzedzeniem od jego terminu – uzyskanie efektów łączonych ze zwołaniem tegoż zgromadzenia, a więc odwołanie działającego wówczas zarządu i ponowne powołanie do jego składu wnioskodawców – nie byłoby realnie możliwe (nie mówiąc o tym, iż nierealne jawi się tu nawet tylko samo zwołanie zgromadzenia). Nie ulega wątpliwości, że wskazany wyżej stan rzeczy powodowany jest w istotnej mierze faktem, iż spółka akcyjna jest wśród spółek kapitałowych najbardziej złożoną formą, a z takim jej charakterem łączą się dość skomplikowane wymagania formalne dotyczące bieżącego funkcjonowania. Twierdzenia apelującego, że ówczesny zarząd z pewnością nie działałby wbrew woli większościowych akcjonariuszy, nie są należycie osadzone w ówczesnych realiach i nie uwzględniają w odpowiednim stopniu istniejących w tamtym czasie uwarunkowań, związanych w głównej mierze z określonym nastawieniem władz politycznych wobec podmiotu, jakim była Stocznia (...) S.A., na które w swoich zeznaniach każdorazowo zwracali uwagę wszyscy wnioskodawcy i które w sposób nader wyraźny odczytać można z załączonych do akt sprawy obszernych przekazów medialnych, w tym m.in. odzwierciedlających treść dokumentu pt. (...), który w dniu 16.07.2002 r. przyjęty został do realizacji przez Radę Ministrów (kierowaną wówczas przez Leszka Millera), a wcześniej sporządzony w Departamencie Polityki Przemysłowej Ministerstwa Gospodarki, w którym to dokumencie wskazywano na celowość i potrzebę doprowadzenia do upadłości Stoczni (...) S.A., aby w ten sposób stworzyć jak najbardziej optymalne warunki do funkcjonowania jej państwowego następcy – Stoczni (...). Znaczenie decyzji politycznych niekorzystnych dla kondycji polskiego sektora stoczniowego w latach 2002-2003 podkreślono także w dokumencie Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego pt. (...) (k. 422-430 akt). Rozważania Sądu I instancji dotyczące analizowanej tu kwestii, zwłaszcza ze względu na zwalczającą ich rezultat argumentację apelującego, wymagają zatem uzupełnienia o zobrazowanie realnego kontekstu, w jakim eksponowane przez pełnomocnika poczynania wnioskodawców mające służyć niedopuszczeniu do upadłości (...) S.A., miałyby się realizować. W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na te działania, jakie dość znacząco wyprzedzały złożenie wniosku o upadłość, w tym przede wszystkim na zyskanie akceptacji wnioskodawców na odwołanie ich z funkcji członków zarządu i następnie dokonanie odwołania w sposób formalny, a więc zgodnie z obowiązującymi przepisami, co nastąpiło w dniu 20.05.2002 r. w stosunku do K. P. i R. K., a 26.04.2002 r. – w stosunku do Z. G. (1). Równolegle z tym nastąpiło nadto rozwiązanie z nimi umów o pracę, nie ulega jednak wątpliwości, że szczególnie znaczące było tu dążenie do wyeliminowania wnioskodawców z zarządu spółki, jako organu kierującego jej działalnością i reprezentującego spółkę na zewnątrz. Przychylność wnioskodawców względem takiego zamierzenia polityków, stanowiąca warunek uzyskania gwarancji rządowych na kredyty bankowe mające służyć dalszej działalności stoczni, determinowana chęcią podejmowania działań ratunkowych na rzecz stoczni i jako taka – w istotnej mierze zrozumiała, w istocie jednak sprawiła, że już wtedy otworzyła się możliwość realizowania zaplanowanego przez ówczesny rząd scenariusza wydarzeń, którego istotę w kontekście przyszłych losów (...) S.A. odzwierciedlał przywołany powyżej raport Ministerstwa Gospodarki na temat sytuacji w polskim przemyśle stoczniowym. Bez tak przejawionej „przychylności” wnioskodawców względem oczekiwań władzy, rząd i tak zrealizowałby swoje zamierzenia, jednak postawa wnioskodawców uczyniła to mniej skomplikowanym. Nie ulega wątpliwości, że ustawowe i statutowe kompetencje zarządu Stoczni (...) S.A. były istotne z punktu widzenia dążeń do spowodowania ogłoszenia upadłości powyższego podmiotu, a ich osiągnięcie gwarantował określony skład zarządu, stąd też zarząd rekomendowany przez stronę rządową. Retrospektywna ocena tej sytuacji jest niewątpliwie łatwiejsza aniżeli dostrzeżenie wówczas na bieżąco rzeczywistego sensu poczynań strony rządowej, jednak znamienny w swej wymowie warunek udzielenia pomocy stoczni ze strony „państwa” (wyeliminowanie wnioskodawców z zarządu), być może już wtedy należało oceniać z dalece większą ostrożnością. Konsekwencja, z jaką plany powyższe wcielane były w życie, dowodzi niemałej determinacji władzy i sprawia, że uwzględnienie w czynionych rozważaniach istniejących wówczas uwarunkowań jest absolutnie nieodzowne dla nadania dokonywanym analizom i prognozom wymiaru realistycznego. Ograniczenie się natomiast wyłącznie do rozważań hipotetycznych, wyizolowanych z realnego kontekstu, nie może prowadzić do racjonalnych i trafnych wniosków, a taki charakter - stricte abstrakcyjny ma wizja lansowana przez wnioskodawców i akcentowana w apelacji, w świetle której, jeśli wobec wnioskodawców nie zostałoby zastosowane tymczasowe aresztowanie, to byliby oni w stanie zapobiec upadłości (...) S.A. Sąd Okręgowy słusznie zauważył, że nowy zarząd nie konsultowałby przecież z akcjonariuszami zamiaru złożenia wniosku o upadłość, albowiem taki wymóg nie tylko nie wynikał z przepisów prawa, ale też nie byłoby to zgodne z logiką ówczesnych zdarzeń inspirowanych przez władze polityczne, a zwłaszcza z tym, co stanowiło sens ukształtowania składu zarządu Stoczni (...) S.A. bez udziału w nim wnioskodawców. Nierealność szybkiego „powrotu” wnioskodawców do składu zarządu ze względów czasowych, ale w głównej mierze z powodu wskazanych powyżej uwarunkowań faktycznych, nie pozwoliłaby wnioskodawcom na cofnięcie wniosku o ogłoszenie upadłości, a ponadto także - na zaskarżenie postanowienia o ogłoszeniu upadłości, niedopuszczenie do cofnięcia podania o układ, jak również na skorzystanie z możliwości wniesienia kasacji od wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 23.05.2002 r., który niekorzystnie - z punktu widzenia interesów (...) S.A. - zmienił wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie zasądzający na rzecz tego podmiotu kwotę 300 mln zł, oddalając roszczenie w tym przedmiocie. Tak więc stanowisko Sądu I instancji w zakresie powyższej kwestii, zasługiwało na aprobatę.

Argumentacja przedstawiona w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku nie budzi zastrzeżeń również w zakresie dotyczącym możliwości zapobieżenia przez wnioskodawców złożenia wniosku o upadłość (...) S.A. w związku z zaplanowanym na dzień 8 lipca 2002 r. spotkaniem wnioskodawców z przedstawicielami banków – (...) Banku S.A. i (...) S.A. i łączoną z tym nadzieją na dalsze kredytowanie przez te banki działalności produkcyjnej stoczni. Formułowanie w kategoriach pewności wniosku odnośnie wyniku tego spotkania, do którego ostatecznie nie doszło, jest w oczywisty sposób pozbawione racjonalnych przesłanek. Stwierdzenie takie jest uprawnione, nawet jeśli inicjatorem owego spotkania był faktycznie (...) Bank S.A., a przedstawiciele obu wskazanych wyżej banków byli już gotowi na zmianę ich stanowisk w stosunku do tego, co nastąpiło w dniach 27 i 28 czerwca 2002 r., kiedy to banki owe wypowiedziały Stoczni (...) S.A. umowy kredytowe, a (...) S.A. zapowiedział wkrótce potem zajęcie kredytowanych przezeń statków w budowie, na których ustanowiony był zastaw rejestrowy. Sąd I instancji zasadnie więc uznał, że wynik powyższego spotkania – niezależnie od tego, czy w jego toku miały być jeszcze prowadzone negocjacje, czy też planowane już było zawarcie porozumienia - mógł być różny. Ale jeśli nawet na potrzeby czynionych tu rozważań przyjmie się założenie, że efekt tego spotkania byłby korzystny dla (...) S.A., a zatem, że porozumienie dotyczące dalszego kredytowania stoczni zostałoby zawarte, to i tak wskazany wyżej stan rzeczy nie stanowiłby wystarczającej podstawy, aby z odpowiednią dozą pewności twierdzić, iż zarząd spółki rekomendowany przez rząd, uznałby działania wnioskodawców za wiążące władze spółki (...) S.A., nie mówiąc już o tym, że nie jest dostatecznie pewne, czy w tym zakresie zarząd ów dysponowałby tak daleko idącą swobodą decyzyjną, aby postąpić wbrew koncepcji, ze względu na którą został w określonym składzie powołany do istnienia. W przypadku negatywnego stosunku ówczesnego zarządu (...) S.A. (co wskazane jest przyjąć jako wysoce prawdopodobne) do owego porozumienia wnioskodawców z bankami, a więc w sytuacji, gdyby finalnie stroną porozumienia z bankami z ramienia Stoczni (...) S.A. nie stałby się ów działający faktycznie zarząd, to wysoce problematyczna byłaby skuteczność prawna porozumienia zawartego przez wnioskodawców, którzy nie byli umocowani do podejmowania tego rodzaju działań w imieniu i na rzecz spółki.

Nie jest zasadna zarzucana Sądowi Okręgowemu w apelacji niespójność ustaleń w zakresie stanowiska banków co do kredytowania działalności stoczni, albowiem stwierdzenia dotyczące tej kwestii oparte są na materiale dowodowym sprawy, w którym znajduje odzwierciedlenie zmienność stanowisk banków, które najpierw (17.04.2002 r.) zawarły porozumienie konsorcjalne (8 banków) dotyczące wspólnego kredytowania działalności (...), następnie dwa z tych banków wypowiedziały umowy kredytowe, przy czym Bank (...) S.A. pismem z dnia 3 lipca 2002 r. poinformował Stocznię (...) S.A., że banki – członkowie konsorcjum podjęły decyzję o zakończeniu działań w ramach porozumienia międzybankowego z dnia 17.04.2002 r. i jednocześnie tenże bank zapowiedział przejęcie na własność finansowanych przez siebie statków obciążonych zastawem rejestrowym (co też w dacie 08.07.2002 r. tenże bank zrealizował). Z zeznań wnioskodawców wynika ponadto, że (...) Bank S.A. i Bank (...) S.A. krótko potem znowu zmieniły stanowisko wobec problemu finansowania stoczni, skoro skłonne były zawrzeć kolejne porozumienie w dniu 08.07.2002 r. Adresowany zatem do Sądu I instancji zarzut niespójności ustaleń nie jest uprawniony. Nie znajduje dostatecznego uzasadnienia także budowanie przez autora apelacji tezy, że skoro banki zrezygnowały z uczestnictwa w finansowaniu restrukturyzacji (...) z uwagi na to, iż w dniu 08.07.2002 r. nie doszło do spotkania z wnioskodawcami, którzy zostali aresztowani, to tym samym, istnieje adekwatny związek przyczynowy pomiędzy tymczasowym aresztowaniem a ogłoszeniem upadłości stoczni. Apelujący niezasadnie upraszcza rozumowanie w taki sposób, nie biorąc pod uwagę ani pozycji wnioskodawców w obszarze spółki (...) S.A. w tamtym czasie, ani też nastawienia władz spółki, w tym zwłaszcza zarządu, do idei utrzymania dalszego funkcjonowania tego podmiotu. Zauważyć należy, iż ówczesny zarząd wyraził wręcz przeciwne niż wnioskodawcy stanowisko względem banków, apelując o zaniechanie kredytowania produkcji (...) S.A. Znowu zatem twierdzenie autora apelacji, iż pomyślny finał spotkania zaplanowanego na dzień 08.07.2002 r. (mającego odbyć się bez udziału uprawnionych przedstawicieli organów statutowych spółki (...)) - skutkowałby brakiem wniosku o ogłoszenie upadłości tego podmiotu, to jedynie spekulacje, nie uwzględniające konkretnych uwarunkowań faktycznych, ale też i prawnych istniejących w tamtym czasie. Poczucie realizmu skłania do wykazania w tym względzie dalece większej ostrożności, a nade wszystko unikania formułowania tak jednoznacznych tez, jak czyni to apelujący. Wskazane wyżej okoliczności przekonują o słuszności konstatacji, iż Sąd I instancji zasadnie stwierdził brak adekwatnego związku przyczynowego pomiędzy tymczasowym aresztowaniem wnioskodawców a faktem złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości (...) S.A., wykazując przekonująco, iż wnioskodawcy, nawet pozostając na wolności, nie byliby w stanie zapobiec złożeniu takiego wniosku. Sąd słusznie też zaznaczył, że nie był to jedyny wniosek w tym przedmiocie, albowiem analogiczne złożyli również dwaj wierzyciele stoczni – (...) sp. z o.o. oraz (...) sp. z o.o.

Uznając, iż nawet pomyślny wynik spotkania w dniu 08.07.2002 r. z udziałem wnioskodawców, nie stanowiłby dla ówczesnego zarządu (...) S.A. podstawy do odstąpienia od złożenia w dniu 12.07.2002 r. wniosku o ogłoszenie upadłości, Sąd Okręgowy zasadnie oddalił wnioski dowodowe o przesłuchanie w charakterze świadków Z. G. (2), H. P., G. P., R. J. i K. G., powołując się na to, że okoliczności, których miały dotyczyć zeznania tych osób, nie miałyby znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, bowiem wynik spotkania z przedstawicielami banków, które ostatecznie się nie odbyło, pozostałby nadal niewiadomy, natomiast ani gotowość wyrażenia zgody przez (...) S.A. na przyjęcie układu, ani uzyskanie porozumienia ze związkami zawodowymi, nie byłoby równoznaczne z możliwością ustalenia, że doszłoby do przyjęcia układu. Sąd I instancji słusznie wskazał przy tym na fakt, że działający wówczas zarząd (...) S.A. cofnął podanie o układ, a dodać trzeba, że takie postąpienie nie mogło mieć charakteru nieprzemyślanego, spontanicznego i nie podyktowanego konkretnymi przesłankami, w istocie było to bowiem ściśle sprzężone z faktem złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości stoczni i stanowiło przejaw konsekwentnego realizowania zamierzeń uwzględniających potrzebę również takiego właśnie zadziałania. Jak już wskazano powyżej – zeznania świadków, w tym pracowników banków, nie miałyby znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy, skoro finalny wynik spotkania w W. pozostałby do końca niewiadomy, a nawet gdyby odpowiadał w pełni oczekiwaniom wnioskodawców, to i tak jego skuteczność byłaby wysoce wątpliwa z racji charakteru prawnego takiego porozumienia oraz kontekstu wyznaczonego realiami politycznymi, w jakich funkcjonowała wówczas (...) S.A.

Zasadnie też Sąd Okręgowy uznał za zbędne przesłuchanie w charakterze świadka sędziego w stanie spoczynku – A. L., który w świetle tezy dowodowej, miałby posiadać wiedzę dotyczącą tego, że na wydanie postanowienia w przedmiocie ogłoszenia upadłości (...) miały wpływ naciski wywierane na sąd. Z treści wniosku dowodowego nie wynika, aby dysponował on rzetelną wiedzą w takim zakresie, natomiast jakiekolwiek obiegowe informacje i opinie dotyczące powyższej kwestii, byłyby bez znaczenia dla orzekania w niniejszej sprawie, zwłaszcza, gdy zważy się na fakt, że problem upadłości stoczni w środowisku lokalnym budził wówczas duże zainteresowanie i krążyły rozmaite głosy oraz „obiegowe” opinie dotyczące tego problemu. Tego rodzaju „wiedza” nie mogłaby mieć zatem żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy. Fakt, że w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku Sąd Okręgowy nie przytoczył powodów oddalenia wniosku dowodowego dotyczącego przesłuchania A. L., nie stanowi uchybienia mającego wpływ na treść wyroku, zwłaszcza w sytuacji, gdy w postanowieniu oddalającym ów wniosek, powody takiego postąpienia sądu zostały wskazane dostatecznie czytelnie i wyczerpująco.

Wbrew temu, w jaki sposób apelujący postrzega powinności sądu rozpoznającego niniejszą sprawę, stwierdzić należy, iż koniecznym elementem dowodzenia nie było w tym postępowaniu weryfikowanie zasadności wydania przez właściwy sąd postanowienia o ogłoszeniu upadłości Stoczni (...) S.A., w związku z tym Sąd Okręgowy, nie czyniąc tego, nie naruszył przepisu art. 8 § 1 k.p.k. Przedmiotem badania w toku tego postępowania była między innymi kwestia związku przyczynowego pomiędzy zastosowaniem tymczasowych aresztowań wobec wnioskodawców a ogłoszeniem upadłości (...) S.A. i o ile w ramach tego, do obowiązków sądu meriti należało ustalenie, czy zastosowanie izolacyjnych środków zapobiegawczych było niewątpliwie niesłuszne i co w oczywisty sposób wynika z art. 552 § 4 k.p.k (w brzmieniu obowiązującym przed 01.07.2015 r.), co zaś zostało już przesądzone w toku pierwszego rozpoznania tej sprawy, o tyle kwestia upadłości Stoczni (...) S. A. została prawomocnie rozstrzygnięta w postępowaniu cywilnym orzeczeniem właściwego sądu gospodarczego. Postanowienie w tym przedmiocie ma taki charakter jak orzeczenia konstytutywne, albowiem jego wydanie zmienia całkowicie sytuację prawną podmiotu upadłego, zarówno w sferze przedmiotowej jak i podmiotowej. Zauważyć bowiem trzeba, że wskutek ogłoszenia upadłości cały majątek upadłego staje się masą upadłości, celem zaś istnienia takiego podmiotu, przestaje być działalność gospodarcza (produkcja, sprzedaż, wypracowywanie zysku itd.) a staje się nim zaspokojenie wymagalnych roszczeń wierzycieli, władze upadłego tracą wpływ na sprawy podmiotu upadłego, gdyż zarówno w sferze stosunków wewnętrznych, jak i zewnętrznych, w tym w postępowaniach cywilnych i administracyjnych, uprawnionym do działania staje się jedynie syndyk, którego poczynania podlegają w określonym zakresie kontroli sędziego-komisarza. Taki stan rzeczy, wynikający z obowiązujących wówczas przepisów rozporządzenia Prezydenta RP z dnia 24.10.1934 r. - Prawo upadłościowe, oznacza, że postanowienie o ogłoszeniu upadłości kreuje sytuację podmiotu upadłego we wszystkich aspektach jego bytu w sposób całkowicie nowy, odmienny od wcześniejszego, a to czyni uprawnionym twierdzenie, że w postępowaniu odszkodowawczym prowadzonym w trybie przepisów Kodeksu postępowania karnego (rozdział 58) aktualizuje się sytuacja przewidziana w art. 8 § 2 k.p.k. Sąd I instancji nie był zatem ani władny, ani tym bardziej zobligowany do badania zasadności orzeczenia sądu gospodarczego o ogłoszeniu upadłości Stoczni (...) S. A. Dodać należy, że „upadłość” nie jest stanem, którego byt rozpoczyna się niejako z mocy samego prawa, a orzeczenie sądu stan ów jedynie formalnie potwierdza, lecz to dopiero orzeczenie sądu kształtuje w taki sposób sytuację określonego podmiotu, przy czym następuje to po przeprowadzeniu postępowania mającego na celu zbadanie, czy w konkretnym przypadku spełnione są niezbędne przesłanki przewidziane przepisami prawa. Weryfikowanie zasadności ogłoszenia upadłości stoczni w tym konkretnym przypadku, mogło być realizowane w postępowaniu odwoławczym. Zaznaczyć jednak należy, że zgodnie z art. 17 § 1 rozporządzenia Prezydenta RP z dnia 24.10.1934 r. – Prawo upadłościowe, uprawnionym do złożenia zażalenia na postanowienie w tym przedmiocie był jedynie upadły, przy czym w świetle nie budzących zastrzeżeń ustaleń i ocen Sądu I instancji, uzupełnionych w pewnym zakresie przedstawioną powyżej argumentacją – wnioskodawcy nie dysponowali realną możliwością odzyskania członkostwa w zarządzie (...) S.A., a tym samym nabycia uprawnienia do złożenia zażalenia na wskazane wyżej postanowienie. Warto w tym kontekście zaznaczyć, że w tym przypadku, wniosek o ogłoszenie upadłości złożył także sam dłużnik, a więc podmiot, którego upadłość sąd orzekł.

Podkreślić dodatkowo należy, że zdarzeniem, z którego wynikać miała „szkoda” wnioskodawców było zastosowanie wobec nich tymczasowych aresztowań, przy oczywistym braku ku temu uzasadnionych podstaw, natomiast jeśli chodzi o upadłość stoczni (konkretnie - (...) S.A.), to w zasadzie za akceptacją wnioskodawców (przypuszczalnie nieuświadomioną co sfery związanych z nią do skutków), nastąpiły zdarzenia, umożliwiające uzyskanie powyższego efektu (upadłości) stosunkowo bezproblemowo i szybko, co zaś stanowiło realizację przyjętych przez ówczesny rząd założeń odnośnie kształtowania sytuacji w polskim przemyśle okrętowym, w obrębie których jednym z istotnych planowanych zdarzeń była upadłość Stoczni (...) S. A. Ponownie zaznaczyć trzeba, że to przystanie na odwołanie ze składu zarządu powyższej spółki (a w dalszej kolejności – zrealizowanie tego odwołania) otworzyło możliwość sprawnego realizowania rządowego scenariusza, w tym także osiągnięcia celu w postaci ogłoszenia upadłości stoczni – (...) S.A. Ze zgromadzonego materiału dowodowego nie wynika, aby wnioskodawcy przed dniem 7 lipca 2002 r. podejmowali starania mające na celu odzyskanie członkostwa w zarządzie, pomimo tego, że z ich zeznań wynika, iż od pewnego czasu (od publicznej wypowiedzi ówczesnego Ministra Spraw Wewnętrznych Krzysztofa Janika z końca czerwca 2002 r. o planowanych aresztowaniach członków zarządu stoczni) spodziewali się zastosowania tymczasowych aresztowań. Taka ich postawa nie jest jednak niezrozumiała, bo niewątpliwie zdawali sobie sprawę z tego, że skoro w określony sposób dokonało się ich odwołanie z zarządu, to przecież nie po to, aby krótko potem ponownie ich do niego powołać (niezależnie od tego, czy strona rządowa zyskała ich akceptację na odwołanie z zarządu jedynie obietnicą udzielenia stosownych gwarancji wobec banków).

Jeśli natomiast chodzi o zmiany, jakie w przypadku wnioskodawców nastąpiły w sferze ich zatrudnienia, to stwierdzić trzeba, iż nie miały związku z zastosowaniem wobec nich tymczasowych aresztowań, skoro stosunki pracy rozwiązano z nimi już w IV i V 2002 r. Utrata źródła zarobkowania jakim było zatrudnienie w Stoczni (...) S. A., nie była spowodowana zastosowaniem wobec nich izolacyjnych środków zapobiegawczych, co zasadnie stwierdził już Sąd Okręgowy w toku pierwszego rozpoznania niniejszej sprawy. W okresie trwania izolacji wnioskodawcy nie mogli realizować aktywności zawodowej także w innych podmiotach, z którymi byli związani, dlatego uzasadnione było zasądzenie stosownych odszkodowań z tego tytułu wyrokiem wydanym w toku pierwszego rozpoznania sprawy. Kwestia wypłaty na rzecz wnioskodawców odpraw, zważywszy na fakt, że wiążą się one z rozwiązaniem umów o pracę dokonanym przed zastosowaniem tymczasowego aresztowania oraz przy uwzględnieniu argumentacji przedstawionej dla wykazania braku adekwatnego związku przyczynowego pomiędzy tymczasowym aresztowaniem a ogłoszeniem upadłości (...) S.A. - pozostaje w istocie bez większego znaczenia. Sąd I instancji fakt powyższy stwierdził, uznając zarazem, że skoro odprawy wypłacono, to szkoda nie powstała - co może budzić zastrzeżenia, ale co staje się nieznaczące w obliczu przedstawionego już wcześniej wniosku wskazującego na brak adekwatnej przyczynowości pomiędzy faktem zastosowania tymczasowych aresztowań wobec wnioskodawców a utratą zatrudnienia w Stoczni (...) S.A., u podstaw czego legło rozwiązanie stosunków pracy za porozumieniem stron dokonane na kilka miesięcy przed zastosowaniem tychże aresztowań. Zdecydowanie zatem podkreślenia wymaga okoliczność, iż to nie wypłata na rzecz wnioskodawców odpraw zadecydowała o braku przesłanek do zasądzenia dalszych kwot odszkodowań ponad zasądzone w toku pierwszego rozpoznania tej sprawy.

Bez większego znaczenia i wpływu na treść zaskarżonego wyroku pozostaje także stwierdzenie Sądu I instancji, iż wnioskodawcy nie mieli motywacji, aby dążyć do ponownego wejścia w skład zarządu (...) S.A., albowiem niezależnie od tego, że istotnie w umowach o pracę mieli oni zagwarantowane odprawy, to jednak nie ma dostatecznych przesłanek, aby twierdzić, że z tej właśnie przyczyny nie podejmowali w powyższym zakresie żadnej aktywności. Odwołując się do poglądów wyrażonych już powyżej, ponownie wskazać należy, iż przed jakimikolwiek poczynaniami w tym kierunku, mogła skutecznie powstrzymywać ogólna atmosfera istniejąca wokół problemów stoczni, w tym nastawienie władzy politycznej, zaakceptowanie przez wnioskodawców faktu odsunięcia ich od wpływu na sprawy tego podmiotu i wysoce prawdopodobne poczucie nierealności odwrócenia biegu wydarzeń - co wydaje się być racjonalne, niezależnie od tego, jaką wizję swoich możliwości w tym względzie prezentowali wnioskodawcy w toku niniejszego postępowania.

Jeśli chodzi o kwestię polis ubezpieczeniowych jakie posiadał R. K., to również i w tym zakresie Sąd I instancji postąpił prawidłowo, uznając, że ich rozwiązanie nie pozostawało w adekwatnym związku przyczynowym z faktem stosowania wobec wnioskodawcy tymczasowego aresztowania. Zostały one zlikwidowane w marcu 2003 r. i w grudniu 2003 r., a zatem już po upływie pewnego czasu od zwolnienia R. K. z aresztu, przy czym sam wnioskodawca podnosił, iż uczynił to wówczas, gdy takie postąpienie uznał za konieczne ze względu na odczuwalność braków finansowych, co wiązało się z tym, że uzyskiwane dochody były w istotnej mierze obejmowane stosowanym przez prokuratora zabezpieczeniem majątkowym. Tego rodzaju sytuacja stanowi zatem oczywistą konsekwencję prowadzenia przeciwko wnioskodawcy postępowania karnego, nie zaś stosowanego wcześniej tymczasowego aresztowania. Sytuacja innego wnioskodawcy – G. H., odnośnie którego rozstrzygnięcie odszkodowawcze uprawomocniło się wcześniej, a którego sytuację przywoływał pełnomocnik R. K. w swoim ustnym wystąpieniu na rozprawie odwoławczej w dniu 05.08.2015 r., jako argument mający przemawiać za koniecznością analogicznego potraktowania także sytuacji R. K., pomimo znacznego podobieństwa – nie była jednak identyczna. Zauważyć bowiem należy, iż G. H. dokonał likwidacji swoich polis w czasie stosowania wobec niego tymczasowego aresztowania, wskazując przy tym, iż czyni to z uwagi na brak środków na utrzymanie rodziny spowodowany właśnie faktem jego pobytu w areszcie i co uczynione w takich uwarunkowaniach, nie sposób było kwestionować. Okoliczności charakteryzujące sytuację obu tych wnioskodawców w zakresie powyższej kwestii są zatem różne, a ponieważ oceny w tym względzie muszą być zindywidualizowane, to zróżnicowane efekty tejże oceny uzasadniały potrzebę różnego potraktowania obu wnioskodawców.

Także inne jeszcze okoliczności, eksponowane zarówno przez wnioskodawców, jak i przez ich pełnomocnika, w tym utrzymujące się przez wiele lat po zwolnieniu z aresztu trudności w znalezieniu zatrudnienia, odpowiadającego kwalifikacjom oraz doświadczeniu zawodowemu wnioskodawców, utrata perspektyw związanych posiadanym przez nich dorobkiem zawodowym – to skutki prowadzonego przeciwko nim postępowania karnego, które trwało wiele lat i z tej przyczyny dodatkowo komplikowało położenie wnioskodawców. Wszelkie szkody, jakie po stronie wnioskodawców powstały w związku z faktem prowadzenia tego niezasadnego postępowania, pomijając wywołane niewątpliwie niesłusznym tymczasowym aresztowaniem – te bowiem zostały już zrekompensowane (odnośnie Z. G. (1) w pewnym zakresie dodatkowo w toku aktualnego postępowania odwoławczego) – podlegają dochodzeniu w postępowaniu cywilnym, przy uwzględnieniu nadto możliwości dotyczących dochodzenia odszkodowania za szkody wynikłe z niezasadnego stosowania innych środków przymusu przewidzianych w art. 40 ust. 1 ustawy z dnia 27.09.2013 r. o zmianie ustawy Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw, rozszerzającym granice temporalne dochodzenia takich roszczeń na okres 3 lat od wejścia w życie w.w. ustawy, tj. do dnia 01.07.2018 r.

W świetle ustaleń poczynionych przez Sąd Okręgowy w toku ponownego rozpoznania, okazało się, że kadencja Z. G. (1) z Radzie Nadzorczej (...) sp. z o.o. trwać miała do końca czerwca 2003 r. Sąd pierwotnie rozpoznający tę sprawę zasądził z tego tytułu na rzecz wnioskodawcy odszkodowanie za okres 3 miesięcy, tj. od 08.08.2002 r. do 13.11.2002 r. Nie ulega wątpliwości, że odwołanie Z. G. (1) z tej funkcji nastąpiło w czasie trwania tymczasowego aresztowania (w dniu 08.08.2002 r.) i w związku z niemożnością sprawowania powyższej funkcji spowodowaną pobytem w areszcie, a skoro tak – to odszkodowanie winno rekompensować szkodę poniesioną przez tego wnioskodawcę do końca kadencji rady nadzorczej, a więc powstałą za okres dalszych siedmiu miesięcy. Fakt, iż miesięczne wynagrodzenie Z. G. (1) z tytułu pełnienia tej funkcji wynosiło 729,60 zł, prowadzi do wniosku, że kwota należnego odszkodowania za okres 7 miesięcy równa jest 5.107,20 zł, dlatego też dodatkowo taką kwotę odszkodowania Sąd Apelacyjny zasądził obecnie na rzecz tego wnioskodawcy. Zaznaczyć należy, iż w świetle wcześniejszych niekwestionowanych ustaleń Sądu Okręgowego, dochody uzyskiwane z tego tytułu, nie były przeznaczane na utrzymanie, tj. finansowanie bieżących potrzeb wnioskodawcy i jego rodziny, w związku z tym zasadne było zasądzenie odszkodowania odpowiadającego pełnej sumie tego dochodu za okres 7 miesięcy. Sąd Apelacyjny nie podziela poglądu wyrażonego przez Sąd Okręgowy w poprzednim rozpoznaniu, w myśl którego Z. G. (1), po zwolnieniu z aresztu mógł ubiegać się o przywrócenie członkostwa w radzie nadzorczej spółki (...), jako że pomimo uchylenia tymczasowego aresztowania, toczyło się nadal przeciwko niemu postępowanie karne, w którym zarzucano mu popełnienie przestępstwa gospodarczego, co sprawia, że pomimo niezaistnienia sytuacji, o jakiej mowa w art. 18 § 2 k.s.h., przywrócenie członkostwa w radzie nadzorczej bezpośrednio po opuszczeniu aresztu przez wnioskodawcę, nie może być postrzegane jako oczywista formalność uzależniona wyłącznie od jego woli. Dlatego też uzasadniona była zmiana zaskarżonego wyroku we wskazanym powyżej zakresie co do wnioskodawcy Z. G. (1).

Podstawę prawną wyroku Sądu Apelacyjnego stanowią przepisy art. 437 § 1 i 2 k.p.k.

Na podstawie 554 § 2 kpk wydatki postępowania odwoławczego ponosi Skarb państwa.