Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 150/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 września 2015 r.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący

SSO Ireneusz Płowaś

Sędziowie

SO Janusz Kasnowski (spr.)

SR del. Monika Maćkowiak

Protokolant

stażysta Karolina Bielewicz

po rozpoznaniu w dniu 15 września 2015 r. w Bydgoszczy

na rozprawie

sprawy z powództwa M. N.

przeciwko H. K. i K. K. (1)

o zachowek

na skutek apelacji pozwanych

od wyroku Sądu Rejonowego w Bydgoszczy

z dnia 28 listopada 2014 r. sygn. akt. I C 3016/12

1.  oddala apelację,

2.  nie obciąża pozwanych obowiązkiem zwrotu powódce kosztów postępowania apelacyjnego.

II Ca 150/15

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 28 listopada 2014r. Sąd Rejonowy w Bydgoszczy:

- zasądził od pozwanego K. K. (1) na rzecz powódki M. N. kwotę 18 256,25 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 28 listopada 2014r. (w punkcie 1);

- zasądził od pozwanego H. K. na rzecz powódki M. N. kwotę 6 085,41 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 28 listopada 2014r. (w punkcie 2);

- umorzył postępowanie w zakresie roszczeń przekraczających w/w kwoty wobec każdego z pozwanych oraz domagania się zapłaty przez powódkę odsetek ustawowych od dnia 15 maja 2012r. (w punkcie 3);

- oddalił powództwo w pozostałej części (w punkcie 4);

- orzekł o kosztach postępowania w sprawie (w punktach 5 – 9 wyroku).

Sąd Rejonowy ustalił, że w dniu 23 stycznia 2011 r. zmarła A. K. - matka pozwanych i babka powódki M. N.. Postanowieniem z dnia 24 lutego 2012 r. w sprawie II Ns 3319/11 Sąd Rejonowy w Bydgoszczy stwierdził, że spadek po A. K. nabyli jej synowie H. K. i K. K. (1) (pozwani) oraz w miejsce zmarłego syna J. K. (1) jego córka - M. K. (powódka) – każdy w 1/3 części. Pozwany K. K. (1) koszty pogrzebu A. K. w łącznej wysokości 3350zł. i to on zorganizował i sfinansował stypę po zmarłej.

W dniu 27 grudnia 1989 r. A. K. i jej małżonek E. K. nabyli od Skarbu Państwa nieruchomość lokalową oznaczoną nr (...) położoną w B. przy ul. (...), wraz z prawem użytkowania wieczystego części gruntu. W treści § 3 umowy kupujący oświadczyli, że pieniądze na kupno lokalu pochodzą z ich majątku dorobkowego. W § 4 cenę sprzedaży lokalu ustalono, po zastosowaniu 10% zniżki, na kwotę 5757239 zł. (starych) i na jej poczet nabywcy uiścili kwotę 1727172 zł. Pozostałą resztę ceny w kwocie 4030067zł. nabywcy zobowiązali się zapłacić w ciągu dziesięciu lat w ratach kwartalnych po 100752 zł. wraz z doliczonymi odsetkami w wysokości 3%.

E. K. zmarł w dniu 20 grudnia 2003r., a spadek po nim nabyła żona A. K. w całości.W dniu 10maja 2008 r. A. K. i pozwani zawarli umowę, w ramach której A. K. darowała K. K. (1) oraz H. K., każdemu osobno, udziały po 1/4 części w prawie własności lokalu mieszkalnego nr (...), objętego księgą wieczystą Kw nr (...) wraz z przynależnym do niego prawem użytkowania wieczystego 51/2075 części nieruchomości oraz prawem współwłasności w tym stosunku wszelkich części domu i innych urządzeń, które nie służyły wyłącznie do użytku właścicieli lokali. Wartość prawa do lokalu została określona przez strony na kwotę 160000 złotych, a wartość rynkowa darowizny na 40000złotych każda. W § 4 tej umowy pozwani ustanowili dożywotnio i nieodpłatnie na rzecz matki A. K. na opisanej nieruchomości prawo osobistej służebności mieszkania ogrzanego i oświetlonego na pełny koszt właścicieli, uprawniające ją do wyłącznego korzystania z całego lokalu mieszkalnego, a nadto prawem do niezbędnego poruszania się po całej nieruchomości gruntowej.W dniu 5 sierpnia 2008r. A. K. zawarła kolejną umowę notarialną w ramach której darowała synowi K. K. (1) udział wynoszący 1/2 część w prawie własności wyżej opisanego lokalu mieszkalnego, wraz z przynależnym do niego prawem współużytkowania oraz prawem użytkowania części terenu państwowego. Wartość całego lokalu strony określiły na kwotę 160000 złotych, natomiast wartość rynkową przedmiotu darowizny na kwotę 80000złotych. W § 4 umowy ustanowiono dożywotnio i nieodpłatnie na rzecz A. K. na opisanej nieruchomości, prawo służebności osobistej mieszkania ogrzanego i oświetlonego na pełny koszt właściciela, uprawniające ją do wyłącznego korzystania z całego lokalu mieszkalnego, a nadto z prawem do niezbędnego poruszania się po całej nieruchomości gruntowej.Obecnymi właścicielami lokalu położonego przy ul. (...) w B.K. K. (1) (w ¾ częciach) i H. K. (w ¼ części).

Nieruchomość lokalowa położona przy ul. (...) w B., ma powierzchnię 50,55 m2 i przynależy do niej udział o wartości 51/2075 w użytkowaniu wieczystym nieruchomości oraz prawo współwłasności w nieruchomości wspólnej. Lokal ten w dniach 10 maja 2008 r. oraz 5 sierpnia 2008 r. znajdował się w stanie do remontu kapitalnego. Na dzień otwarcia spadku po A. K. wartość rynkowa tej nieruchomości lokalowej wynosiła 149400 złotych. Szacowana wartość udziałów wynoszących 1/4 we własności opisanej nieruchomości, wedle stanu na dzień 10 maja 2008 r., wynosiła 37350 złotych za każdy z dwóch udziałów. Natomiast wartość szacunkowa udziału o wartości 1/2 we współwłasności tej nieruchomości, przy stanie na dzień 5 sierpnia 2008 r., wynosiła 74700,00 złotych. Obiewartości oszacowano z uwzględnieniem cen rynkowych na dzień 8 lipca 2014 r.

W 1981 r. zmarł ojciec powódki J. K. (1) - syn A. K.. Powódka miała wówczas rok, a jej matka 23 lata. Po śmierci ojca, powódka wychowywała się z matką, która przez 7 miesięcy pozostawała bez środków do życia, a potem podjęła pracę zarobkową. Przed śmiercią J. K. (1), kontakty rodziny powódki z rodziną pozwanych były poprawne. Powódka nie poznała jednak swojej babci i nie nawiązały one praktycznie żadnych relacji. Jeszcze przed śmiercią J. K. (1), spadkodawczyni (jego matka) nie akceptowała jego związku z matką powódki. Po śmierci ojca powódki narósł konflikt pomiędzy jej dziadkami A. i E. K. i matką powódki. Zarzewiem tego konfliktu było zainicjowanie przez A. K. i jej męża postępowanie o ustanowienie kuratora spadku po zmarłym J. K. (1). W toku tego postępowania, spieniężony został pozostały po zmarłym samochód osobowy marki F. (...), z którego okresowo korzystał K. K. (1), a uzyskana cena została złożona do depozytu sądowego. Pojazd ten, na skutek zmian ustrojowych i dewaluacji pieniądza, istotnie stracił na wartości. Dopiero, gdy powódka osiągnęła pełnoletność, podjęła z depozytu kwotę 1200,00 złotych.Relacje pozwanych z ich rodzicami były natomiast wzorowe.Powódka i jej babka A. K. sporadycznie spotykały się, gdy powódka była dzieckiem, a później nastolatką. W późniejszym okresie spotkały się tylko raz, na cmentarzu, przy grobie ojca powódki.Powódka, po ukończeniu studiów wyjechała do Francji, gdzie zamieszkuje od przeszło 11 lat.

A. K. od 1993 r. pozostawała wdową. Otrzymywała około 1500 złotych emerytury miesięcznie. Ostatnie dwa lata przed śmiercią A. K. chorowała psychicznie i wymagała stałej, całodobowej opieki, co czynili pozwani. Sytuacja majątkowa pozwanego K. K. (1) była dobra, toteż często wspomagał on finansowo matkę, także przed jej chorobą. Później finansował też prywatne wizyty lekarzy oraz pomoc ze strony zawodowych opiekunek.

W ramach oceny tych ustaleń faktycznych Sąd Rejonowy stwierdził, że podstawę prawną zgłoszonego roszczenia stanowiły przepisy o zachowku.Zgodnie z przepisem art. 991 § 1 k.c., zstępnym, małżonkowi oraz rodzicom spadkodawcy, którzy byliby powołani do spadku z ustawy, należą się, jeżeli uprawniony jest trwale niezdolny do pracy albo jeżeli zstępny uprawniony jest małoletni - dwie trzecie wartości udziału spadkowego, który by mu przypadał przy dziedziczeniu ustawowym, winnych zaś wypadkach - połowa wartości tego udziału (zachowek). Wedle ust. § 2 tego artykułu, jeżeli uprawniony nie otrzymał należnego mu zachowku bądź w postaci uczynionej przez spadkodawcę darowizny, bądź w postaci powołania do spadku, bądź w postaci zapisu, przysługuje mu przeciwko spadkobiercy roszczenie o zapłatę sumy pieniężnej potrzebnej do pokrycia zachowku albo do jego uzupełnienia. Powódka formalnie należała do kręgu spadkobierców ustawowych po A. K. (jako córka zmarłego syna J. K. (1), który nie dożył otwarcia spadku po matce, bo zmarł przed nią) uprawnionych do zachowku wynoszącego połowę wartości udziału spadkowego. Nie budziło też wątpliwości to, że powódka nie otrzymała dotychczas należnego jej zachowku pod żadną z wymienionych postaci. Wszyscy spadkobiercy ustawowi zmarłej A. K. dziedziczyli w tej samej proporcji, a więc ich udziały wynosiły 1/3 całości spadku. Te okoliczności były w sprawie niesporne.

Pozostałe kwestie były natomiast między stronami sporne, a zarzuty przeciw żądaniu Sąd rejonowy ujął w trzy podstawowe grupy, przy czym uznał, że żaden z podniesionych zarzutów nie mógł jednak prowadzić do oddalenia powództwa w całości lub w części.

Po pierwsze, pozwani zarzucali, że pomimo literalnego brzmienia przedłożonych umów, zawarte ze spadkodawczynią porozumienia nie były nieodpłatnymi darowiznami, a raczej umowami o dożywocie o charakterze wzajemnym i odpłatnym.

Sąd zważył jednak, że brak jest jakichkolwiek podstaw, aby umowy te interpretować w sposób odmienny niż to wynika z ich jednoznacznej treści. Wskazane w art. 65 k.c. reguły wykładni oświadczeń woli stron odnoszą się także do umów zawartych w formie aktu notarialnego. Dla określenia zgodnej woli stron wymagana jest analiza tekstu całej umowy, a nie jedynie jego wybranego fragmentu. Dokonując takiej analizy, nie sposób pominąć faktu, że strony zawarły umowę, w której mowa jest wyraźnie o „darowiźnie" lub o "darowaniu" odnośnej nieruchomości. Słowa te nie dość, że brzmią jednoznacznie, to są używane powszechnie w języku potocznym, a więc ich znaczenie powinno być jasne dla każdego człowieka posiadającego podstawową wiedzę o świecie, z pewnym już doświadczeniem życiowym, jakie każdy nabywa z wiekiem. Nie bez znaczenia jest też fakt, że umowę sporządzono z pomocą notariusza, w którego obecności każdorazowo akt, odczytano, przyjęto i podpisano. Poza tym jedną ze stron umowy była osoba z wykształceniem prawniczym (uczestnik K. K. (1) – dop.SO). Również analiza oświadczeń związanych z ustanowieniem służebności nie może prowadzić do wniosku, że oświadczenia te obejmują swoją treścią elementy art. 908 § 1 k.c. W szczególności brak podstaw, aby przyjąć, że sens tych oświadczeń polegał na zobowiązaniu do przyjęcia (ewentualnego) zbywcy jako domownika. Przeciwnie, wynika z niego zapewnienie spadkodawczyni uprawnienia do korzystania z całego lokalu i to na wyłączność. Ustawowo określony zakres świadczeń, w ramach umowy dożywocia, wyraźnie wskazuje na dążenie do zapewnienia dożywotnikowi środków utrzymania, jak też przesądza o konieczności pozostawania stron w bezpośredniej ze sobą styczności i bliskich stosunkach osobistych. Z samej treści oświadczenia wynika jedynie wola zapewnienia pokrycia kosztów związanych z utrzymaniem lokalu, a to jest pojęcie węższe od pojęcia zapewnienia środków utrzymania. Ponadto, wyłączne korzystanie z całego lokalu wyklucza bezpośrednią styczność stron umowy. Wynika bowiem z niego wola zapewnienia uprawnionej możliwości zamieszkiwania w samotności. Tego rodzaju umowy są powszechne w obrocie (jak zwrócono uwagę w doktrynie, ostatnio szczególnie w stosunkach miejskich, por. E. Gniewek, Komentarz, s. 733-734; Ignatowicz, Stefaniuk, Prawo rzeczowe 2006, s. 236; S. Rudnicki, w: Komentarz do KC, Ks. II, 2004, s. 465; A. Wąsiewicz, w: System, t. II, s. 720. 189), nie jest to zatem wyjątkowa konstrukcja, co mogłoby wskazywać, że jasne oświadczenia woli stron należałoby wykładać w tym przypadku w sposób odmienny od ich jednoznacznej treści. Stąd uznać należało, że zgodną wolą stron było tu zawarcie umowy darowizny, a następnie ustanowienia służebności, złożone oświadczenia pozostają bowiem jasne i jednoznaczne na zewnątrz. Dobrze istotę stosunku, jaki istniał między spadkodawczynią a jej synami, ujął pozwany H. K.. Wskazał bowiem, że źródła obowiązku do opieki nad matką upatrywał on w zobowiązaniu moralnym i umowie darowizny. W istocie jednak, stosunki wyrażone w treści umów darowizny miały charakter relewantny prawnie, to jest tworzyły węzeł obligacyjny pomiędzy darczyńcą a obdarowanymi. Podejmowane natomiast przez pozwanych działania, nakierowane na zwiększenie komfortu życia spadkodawczyni, wynikały z zobowiązania o podłożu etyczno-moralnym, względnie z rodzinno - prawnego obowiązku dostarczenia środków utrzymania.

Drugi z zarzutów strony pozwanej dotyczył naruszenia zasad współżycia społecznego, a to przez uporczywe niedopełnianie przez powódkę obowiązków rodzinnych w relacjach ze spadkodawczynią.

Z uwagi na charakter zachowku, obniżenie go na podstawie art. 5 k.c. musi sankcjonować wyłącznie rażące przypadki nadużycia tego prawa. Wyłączenia prawa do zachowku z uwagi na niewłaściwe postępowanie w stosunku do spadkodawcy dokonuje co do zasady on sam, w drodze wydziedziczenia (art. 1008 in extenso k.p.c.). O nadużyciu prawa przez żądanie zapłaty zachowku mogą zatem decydować głównie okoliczności istniejące w płaszczyźnie uprawniony - spadkobierca. Okolicznościwystępujące na linii uprawniony - spadkodawca nie są oczywiście pozbawione znaczenia, ale mogą zostać uwzględnione tylko jako dodatkowe, potęgujące ocenę sprzeczności żądania zapłaty zachowku z zasadami współżycia społecznego. Uznaje się wręcz, że okoliczności występujące na linii uprawniony - spadkodawca samodzielnie nie mogą stanowić podstawy do stwierdzenia, że żądanie zapłaty zachowku stanowi nadużycie prawa (por. T. Juszyński, Glosa do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 7 kwietnia 2004 roku, IV CK 215/03, Państwo i Prawo 2005/6/111; a z najnowszego orzecznictwa w tym względzie np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku -I Wydział Cywilny z 2014-02-13, I ACa 302/13, Opubl: www.orzeczenia.ms.gov.pl).

W niniejszej sprawie niewątpliwie do wydziedziczenia powódki nie doszło. Stąd, jedynie wyjątkowo i w przypadkach szczególnie rażących, wpływ na oddalenie powództwa o zachowek mogą mieć relacje pomiędzy uprawnionym a spadkodawcą, wówczas gdy w świetle reguł lub wartości moralnych powszechnie akceptowanych, żądanie zapłaty należności z tytułu zachowku musiało być ocenione negatywnie. W niniejszej sprawie istniał brak szczególnych relacji emocjonalnych między stronami, które - choć powódka pozostawała jedyną córką zmarłego syna spadkodawczyni J. K. (1) -ustawały, aż do zupełnego zaniku po śmierci ojca powódki. Rzecz jednak w tym, że jak wynika z relacji szeregu przesłuchanych świadków, stan ten niejako został "odziedziczony" przez powódkę w wyniku wydarzeń na które nie miała jakiegokolwiek wpływu i które wynikały najogólniej mówiąc z niechęci i nieufności pomiędzy A. K., a matką powódki, co ostatecznie pogłębiła sprawa sądowa o ustanowienie kuratora spadku dla powódki, zainicjowana zresztą przez rodzinę zmarłego ojca powódki od strony spadkodawczyni. Nie bez znaczenie pozostaje fakt, że w chwili narodzin powódki spadkodawczyni miała 63 lata, a w chwili uzyskania przez nią formalnej pełnoletności 81 lat. W świetle całokształtu postępowania dowodowego, wyłania się obraz obustronnego braku zainteresowania utrzymaniem choćby prawidłowych tylko kontaktów. Z pewnością nie było tak, że mimo chęci utrzymywania przez spadkodawczynię relacji rodzinnej, powódka uporczywie odrzucała taką możliwość. Do tego dochodzi fakt emigracji powódki w późniejszym okresie, który również jest czynnikiem wpływającym na rozluźnienie jakichkolwiek relacji.Jeśli chodzi o zarzut sprzeczności postępowania powódki z zasadami współżycia społecznego, to trzeba zauważyć jeszcze jedną istotną kwestię. Część ze stawianych przez pozwanych i członków ich rodziny zarzutów wobec powódki dotyczyła okresu, kiedy była ona dzieckiem. Szczegółowe rozważanie tego, czy powódka wysłała do swojej babki kartkę lub czy zaprosiła ją na jedną z uroczystości nie ma większego sensu, skoro powódka była wówczas nie tylko niepełnoletnia, ale niezdolna do samodzielnego podejmowania decyzji. Nie w pełni uświadamiała sobie też znaczenie zwyczajów i zasadwspółżycia społecznego. Tym samym, trzeba zauważyć, że powódka nie mogła w tym okresie dopuścić się niewdzięczności wobec spadkodawczyni, podobnie jak niewdzięczności nie można zarzucać osobie, która nie uświadamia sobie znaczenia swoich czynów z przyczyn takich, jak choroba psychiczna lub upośledzenie umysłowe. Podobne przyczyny legły zresztą u podstaw ustawowej regulacji ograniczenia lub braku zdolności do czynności prawnych. Nawet ustawodawca zauważył bowiem, że osoby młodociane nie uświadamiają sobie znaczenia niektórych interakcji społecznych, a z tego względu, powinny być chronione przed negatywnymi skutkami zachowań, które co do zasady mają doniosłe znaczenie prawne. Upraszczając trochę to stanowisko, należy ostatecznie stwierdzić, że nie można powódce odejmować jej praw majątkowych tylko dlatego, że w czasie, gdy miała 7 lub 8 lat, jej babka nie otrzymała zaproszenia lub stosownej kartki. Jeśli natomiast tego rodzaju kurtuazyjnych obowiązków nie dopełniły osoby sprawujące opiekę nad małoletnią, to przecież nie można twierdzić, że to ona dopuszczała się niewdzięczności i naruszenia zasad współżycia społecznego. Nie kierowała bowiem wówczas swoim postępowaniem w sposób całkowicie swobodny.W zaproponowanej przez pozwanych wersji zdarzeń kryje się też – zdaniem Sądu - istotny błąd logiczny. Z jednej strony, twierdzili oni bowiem, że spadkodawczyni nie była winna rozpadu relacji pomiędzy nią a jej wnuczką. Z drugiej strony, chcieli dowieść, że zmarła próbowała jednak wydziedziczyć powódkę i podjęła nawet starania, aby odpowiednio sformułować umowę zawieraną przed notariuszem. Tych dwóch stanowisk nie da się w racjonalny sposób pogodzić, skoro dla wydziedziczenia wymagane jest uporczywe postępowanie w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego, wbrew woli spadkodawcy, lub podobnie uporczywe nie dopełnianie obowiązków rodzinnych. Nieracjonalna jest argumentacja, że osoba nosząca się z zamiarem wydziedziczenia swojej wnuki jednocześnie tęskni i pragnie kontaktu z tą osobą. Wydziedziczenie, nawet w powszechnym przekonaniu, stanowi bowiem manifestację woli spadkodawcy, który z wydziedziczonym nic już nie chce mieć wspólnego.Niewątpliwie więc przykry brak rzeczywistej relacji pomiędzy uprawnionym a spadkodawcą, oceniany w świetle powszechnie uznanych wartości moralnych, nie mógł prowadzić do wniosku, że żądanie zapłaty zachowku stanowi w tym przypadku nadużycie prawa podmiotowego. Wyklucza to brak możliwości przypisania powódce moralnej odpowiedzialności za zaistniały stan rzeczy.

Ponadto, pozwani utrzymywali, że majątek będący przedmiotem darowizny powstał w wyniku sfinansowania z własnych środków pieniężnych pozwanego K. K. (1). Ten zarzut tak ze nie został - w ocenie Sądu należycie wykazany.

Orzecznictwo Sądów powszechnych w odniesieniu do tego problumu - dość aktualnie powszechnego z uwagi na otwartą możliwość wykupywania lokali przez najemców, często z wysoką bonifikatą - wskazuje na potrzebę wykazania powyższej okoliczności w sposób jednoznaczny. W sytuacji, gdy treść dokumentów urzędowych jest sprzeczna z oświadczeniami stron zainteresowanych w korzystnym dla siebie rozstrzygnięciu, czy też świadków będących osobami bliskim dla tych stron, jest to szczególnie istotne (z najnowszego orzecznictwa w tym zakresie warto wskazać na wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 19 września 2013 r., I ACa 347/13). Tymczasem z treści aktu notarialnego z 27 grudnia 1989 r. wynika określony stan rzeczy, a zatem sprzedaż lokalu z zastosowaniem 10% bonifikaty za cenę 5 757 239 zł (starych), przy czym uiszczono część ceny w kwocie 1 727172 złote. Co do tej kwoty stawający E. i A. K. oświadczyli też wyraźnie, że pieniądze na kupno pochodzą z ich dorobku, a nie z majątku któregoś z pozwanych. Pozostała kwota 4 030 067zł. została rozłożona na raty kwartalne po 100752 zł. na okres 10 lat z odsetkami 3% rocznie. Zauważyć nadto należy, że umowę wraz ze wskazanymi wartościami nominalnymi zawarto w przededniu wybuchu hiperinflacji. Już w 1990 r. średnie wynagrodzenie miesięczne wynosiło 1 029 637 zł. , skokowo rosnąc, aby w 1993r. osiągnąć pułap 3 995 000zł. W 1995r. nastąpiła zaś denominacja pieniądza, co spowodowało, że nominalna kwota raty wyniosła 10 zł., a średnie miesięczne wynagrodzenie w roku 1995r. opiewało na kwotę 702,62 zł. Sąd generalnie podziela stanowisko, zgodnie z którym w pewnych sytuacjach można mówić o nadużyciu prawa podmiotowego w sytuacji, gdy pozwany w procesie samodzielnie, z własnych środków finansuje nabycie przedmiotu wyczerpującego masę spadku. Po pierwsze jednak, ta okoliczność musi zostać wykazana w sposób jednoznaczny. Po drugie, musi istnieć relewantny związek pomiędzy wysokością nakładu poczynionego przez pozwanego w takiej sytuacji z wartością nabytego przedmiotu. Z tego też względu, na przykład, w ocenie Sądu brak jest takiego związku w sytuacji, gdy spadkodawca dysponujący ekspektatywą (czyli prawem o określonej wartości majątkowej) nabycia najmowanego lokalu, nabywa go przy bonifikacie sięgającej 90-98% za środki uzyskane przez zobowiązanego do zachowku. Tym samym, jeśliby nawet któryś z pozwanych sfinansował tę część ceny - a więc zapłaconą w ratach - to w istocie świadczyłby kwoty relatywnie niewielkie i trudno byłoby uznać, że przyczynił się w znacznym stopniu do powstania majątku A. K..

Sąd rejonowy nie podzielił też twierdzeń pozwanych, że wartość środków i osobistych starań pozwanych, związanych z zaspokojeniem potrzeb życiowych spadkodawczyni miała przekroczyć wartość uzyskanej darowizny. Ewentualny wpływ tej okoliczności na kwestie związane z zachowkiem zachodziłby – zdaniem Sądu - dopiero wówczas, gdyby te nakłady zostały uczynione pod tytułem zwrotnym. Innymi słowy, miałoby to znaczenie tylko wtedy, gdyby te nakłady powiększały długi spadkowe w rozumieniu art. 1030 i nast. k.c. Ta okoliczność nie została wykazana, chociaż ciężar taki spoczywał na pozwanych (art. 6 k.c.). Nawet gdyby uznać, że świadczenia pozwanych stanowiły świadczenia nienależne w tym sensie, że pozwani nie byli do nich prawnie zobowiązani (przekraczały bowiem niewątpliwie obowiązki wynikające z ustanowionej służebności i zwykłego obowiązku alimentacji), to ich spełnienie - mając na uwadze, że stanowiły one dobrowolne, motywowane najbliższymi więzami rodzinnymi poświęcenia ze strony synów na rzecz chorującej matki - czyniło zadość zasadom współżycia społecznego. Z tego natomiast wynika brak możliwości zwrotu tych kwot (art. 411 pkt 2 k.c.).Na marginesie Sąd zaznaczył, że gdyby po tym kątem (choć wyraźnie należy zaznaczyć, że nie został w ten sposób sformułowany) oceniać zarzut nadużycia prawa podmiotowego, czyli w oparciu o relację pomiędzy obdarowanymi a uprawnionym, to również brak podstaw do jego uwzględnienia. Nie sposób bowiem postawić powódce uzasadnionego zarzutu moralnie nagannej (biernej) postawy, w obliczu niekwestionowanych wysiłków czynionych przez pozwanych, aby ich matka przeżyła z godnością ostatni, bardzo trudny okres swojego życia, w sytuacji w której powódka nie zdawała sobie sprawy z tych okoliczności, a stan ten nie wynikał bezpośrednio z jej złej woli, ale był następstwem wcześniej omówionych okoliczności.

Ostatecznie Sąd Rejonowy ustalił wartość substratu zachowku poprzez uwzględnienie darowizn, podlegających zaliczeniu stosownie do treści art. 993 i nast. k.c., w łącznej kwocie 149400 zł. oraz odjęcie długów spadkowych w postaci wydatków poniesionych przez pozwanego K. K. (1) na koszty pochówku spadkodawczyni w wysokości 3350 zł. Ostatecznie substrat spadku wynosił 146 050 zł. Skoro niesporne było, że strony dziedziczyły spadek w równych częściach (po 1/3 części), a powódka miała prawo do zachowku wedle proporcji 1/2 udziału, to należało przeprowadzić następującą operację rachunkową.Od pozwanego K. K. (1) należała się powódce w przybliżeniu kwota 18256,25 zł.otych. Substrat zachowku w kwocie 146050 zł należało najpierw podzielić przez trzy (wedle ułamka przysługujących stronom udziałów), a następnie przez dwa (zgodnie z uprawnieniem powódkido zachowku) oraz jeszcze na trzy (zgodnie z udziałem pozwanego we własności nieruchomości). Natomiast od pozwanego H. K. należało się powódce 6085,41 zł, ponieważ jego udział w nieruchomości wynosił tylko 1/4 całości tego prawa. Należności zasądził wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wyrokowania, bo na tę chwile ustalił wysokość zachowku należnego powódce.

Sąd umorzył także postępowanie, w zakresie, w jakim powódka skutecznie cofnęła powództwo (na podstawie art.203 § 4 k.p.c. oraz art. 355 k.p.c.). Oddalił powództwo w pozostałej części, jako nieuzasadnione. O kosztach postepowania w sprawie orzekł po myśli art.100 kpc, co szerzej uzasadnił.

Apelację od powyższego wyroku, w części uwzględniającej powództwa wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 28 listopada 2014r. i rozstrzygającej o kosztach postępowania w sprawie tj. w punktach 1,2, 5-8, wnieśli pozwani K. K. (1) i H. K.. Domagali się jego zmiany poprzez:

- oddalenie obu powództw w całości;

- zasądzenie od powódki na rzecz obu pozwanych całości kosztów postępowania za pierwszą instancję, w tym kosztów zastępstwa procesowego w wysokości czterokrotności stawki minimalnej według norm przepisanych (z uwagi na wyjątkowy, ponadprzeciętny nakład pracy pełnomocnika, długotrwałość procesu oraz znaczny stopień zawiłości sprawy) oraz zasądzenie zwrotu całości kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych za instancję odwoławczą.

Apelujący podnieśli szereg zarzutów, które przywołano poniżej w dosłownej treści, a mianowicie:

A/ naruszenia przepisów prawa materialnego, tj.:

1)art. 995 § 1 k.c. w zw. z art. 993 k.c. poprzez błędną ich wykładnię, co w konsekwencji doprowadziło Sąd Rejonowy do wadliwego ustalenia (znacznego zawyżenia) substratu zachowku, poprzez obliczenie go wyłącznie w oparciu o wartość aktywów, tj. wartość nieruchomości lokalowej przy ul. (...), bez pomniejszenia go o pasywa, tj. o:

a)  objętą treścią aktów notarialnych (§ 4) dożywotnią służebność mieszkania obciążającą tę nieruchomość według stanu z chwili dokonania darowizny, której wartość wynosi 64000 zł (tj. 160.000 x 4% x 10 = 64.000),

b)  objęty treścią aktów notarialnych (§ 4 ust. 1 i 3) obowiązek pokrywania przez pozwanych wszelkich kosztów służebności ustanowionej w chwili dokonania darowizny tj. wszelkich kosztów związanych z utrzymaniem lokalu w łącznej wysokości 19.694,49 zł (udokumentowanych fakturami),

- podczas gdy należało zmniejszyć substrat zachowku o wartość dożywotniej służebności mieszkania oraz o koszty utrzymania służebności (tj. wydatki poniesione na utrzymanie lokalu);

2) art. 922 § 3 k.c. w zw. z art. 993 k.c. poprzez błędną ich wykładnię, co w konsekwencji doprowadziło do pominięcia jako długu spadkowego, zmniejszającego substrat zachowku, pokrytych przez pozwanego K. K. (1) kosztów organizacji stypy odpowiadającej zwyczajom miejscowym w kwocie 2400 zł (40 osób x 60 zł), podczas gdy wydatek ten należało uwzględnić jako dług spadkowy i obniżyć o niego substrat zachowku;

3) art. 922 § 3 k.c. w związku z art. 993 k.c. poprzez błędną ich wykładnię, co w konsekwencji doprowadziło do pominięcia jako długu spadkowego, zmniejszającego substrat zachowku, tzw. kosztów ostatniej choroby, tj. kosztów prywatnego leczenia A. K., kosztów zatrudniania opiekunek w kwocie 36380 zł pokrytych przez pozwanego K. K. (1) oraz rynkowej wartości osobistej opieki nad A. K. sprawowanej przez obu pozwanych, wynoszącej 145600 zł, podczas gdy ciężary te należało uznać za długi spadkowe obniżające substrat zachowku;

4) art. 1000 § 1 zdanie drugie k.c. poprzez jego niezastosowanie, a w konsekwencji przyjęcie, że pozwani są odpowiedzialni za zachowek, podczas gdy należało zastosować powołany przepis i uznać, że pozwani nie odpowiadają za zachowek, gdyż w chwili otwarcia spadku nie byli już wzbogaceni otrzymaną darowizną (149.400 zł) pomniejszoną o wartość służebności (64.000 zł), gdyż ponieśli koszty utrzymania służebności (19.694,49 zł), a nadto koszty dożywotniej opieki nad A. K. (145600 + 36380 = 181.980 zł);

5) art. 5 k.c. poprzez jego niezastosowanie i w efekcie wadliwe przyjęcie, że dochodzenie roszczenia przez powódkę nie pozostaje w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego oraz nie stanowi nadużycia prawa, podczas gdy z okoliczności sprawy wynika jednoznacznie, że powódka wielokrotnie rażąco postępowała wbrew zasadom współżycia społecznego i stąd nadużycie prawa ma charakter wieloaspektowy, w szczególności:

a)  powódka swoim nagannym zachowaniem wypełniła ustawową przesłankę wydziedziczenia (art. 1008 pkt 3 k.c.), ponieważ uporczywie i trwałe nie dopełniała wobec spadkodawczynijakichkolwiek obowiązków rodzinnych (nigdy nie utrzymywała z nią kontaktów, nigdy nie interesowała się stanem jej zdrowia ani nie pomagała w opiece nad nią);

b)  powódka, będąc formalnie osobą blisko spokrewnioną ze spadkodawczynią, nie utrzymywała z nią przez całe życie jakiegokolwiek kontaktu i traktowała jako zupełnie obcą osobę, którą sama nazywała obcą „panią", a zatem nie może skutecznie dochodzić zachowku powołując się na rzekomy „szczególny, bardzo bliski stosunek rodzinny";

c)  powódka skierowała roszczenie nie przeciwko osobom obcym - spoza rodziny, lecz przeciwko jedynym synom spadkodawczyni, a więc osobom dla spadkodawczyni najbliższym (i bliskim także dla samej powódki), a więc dochodzone przez nią roszczenie nie tylko nie służy ochronie rodziny i jej umocnieniu, lecz prowadzi do jej skłócenia, podziału i dalszych konfliktów - co narusza ratio legis zachowku, służącego ochronie rodziny;

d)  powódka trwale uchylała się od obowiązku alimentacyjnego wobec spadkodawczyni w sytuacji gdy była do tego zobowiązana, gdyż ciężar opieki nad A. K., spoczywający w pierwszej kolejności na pozwanych, znacznie przewyższał ich osobiste i finansowe możliwości, co odbijało się negatywnie na zdrowiu i relacjach rodzinnych pozwanych oraz nadmiernie obciążało ich pod względem ekonomicznym (vide sprawowanie opieki dziennej, nocnej i weekendowej przez pozwanych, opłacanie opiekunek i prywatnych wizyt lekarskich oraz zakup leków przez K. K. (1), fakt rzadkich kontaktów pozwanych z własnymi rodzinami -żonami i córkami);

e)  powódka wystąpiła z roszczeniem przeciwko pozwanym, którzy w związku z otrzymanymi udziałami w nieruchomości przy ul. (...) (o wartości w sumie 149.400 zł), w zbliżonym czasie do zawarcia umów z A. K. cały czas świadczyli na jej rzecz poprzez zapewnianie pomocy, pielęgnacji, całodobowej opieki i dożywotniego utrzymania. Rynkowa wartość samej opieki, gdyby pozwani wykonywali ją odpłatnie, wynosi w sumie 181.980 zł, (tj. 145600 + 36380). Tymczasem powódka nie poniosła jakichkolwiek świadczeń ani wydatków związanych z opieką A. K., lecz jedynie zgłosiła się po zachowek obliczany na podstawie jej majątku;

f)  powódka kieruje swoje roszczenie przeciwko K. K. (1), który w przeszłości załatwił pracę matce powódki i wspomagał ją finansowo, wówczas gdy powódka była niesamodzielną finansowo nastolatką (a więc pośrednio pozwany wspierał też samą powódkę);

g)  pozwany K. K. (1) - zgodnie z zeznaniami świadków i pozwanych, nieuznanymi jednak w tym zakresie za wiarygodne przez Sąd, sam z własnych środków sfinansował wykup mieszkania stanowiącego jedyny przedmiot aktywów majątku wchodzący do substratu zachowku, a więc gdyby tego nie dokonał - nie byłoby żadnych aktywów wchodzących do substratu zachowku, a roszczenie powódki stałoby się oczywiście bezprzedmiotowe;

h) narusza zasady współżycia społecznego ewidentny brak symetrii uprawnień i obowiązków obu stron oraz zachwianie elementarnej równowagi ich interesów uwidaczniający się w uznaniu, że opieka i troska pozwanych nad A. K. miałyby wynikać jedynie z obowiązków rodzinnych i moralnych, podczas gdy powódka (jako osoba dziedzicząca w tej samej części co pozwani - 1/3) z tych obowiązków moralnych i rodzinnych byłaby całkowicie zwolniona. Sprzeczna z zasadami współżycia społecznego byłaby też sytuacja, gdyby A. K. została zobowiązana do urzeczywistnienia moralnego obowiązku pozostawienia części spadku najbliższym w postaci zachowku, tj. także powódce, lecz równolegle powódka nie musiałaby spełniać względem niej żadnych obowiązków moralnych. Prawidłowo przyjąć jednak należy, że obowiązki powódki względem spadkodawczyni wynikają wprost z przepisów prawa, chociażby z art. 1008 pkt 3 k.c. oraz norm prawa rodzinnego i zasad współżycia społecznego - a fakt ich niedopełnienia przez powódkę powinien doprowadzić do odmówienia przez Sąd udzielenia jej ochrony cywilnoprawnej.

6) art. 56 k.c. i 65 § 2 k.c. poprzez dokonanie błędnej wykładni oświadczeń woli stron wyrażonych w aktach notarialnych, polegającej na przyjęciu, że pozwanych i A. K. łączył nieodpłatny i jednostronny stosunek darowizny (art. 888 i n. k.c.), podczas gdy całościowa analiza treści aktów notarialnych według wytycznych wyrażonych w powołanych przepisach nakazuje przyjąć, że strony zawarły częściowo odpłatne umowy mieszane z elementami wzajemnej umowy o dożywocie (art. 908 i n. k.c.), co w konsekwencji winno prowadzić pomniejszenia wartości przysporzenia nieodpłatnego (darowizny) o wartość świadczeń ekwiwalentnych pozwanych na rzecz A. K., w tym rzeczywiście poniesionych przez pozwanych kosztów całodobowej opieki i dożywotniego utrzymania A. K.;

B/ naruszenie przepisów postępowania, które miało wpływ na wynik sprawy, tj.:

1/ art. 234 k.pc. w zw. z art. 244 k.p.c. w zw. z art. 6 k.c. poprzez uznanie, że pozwani nie udowodnili, iż ponosili koszty utrzymania lokalu przy ul. (...) (dożywotniej służebności mieszkania) począwszy od chwili zawarcia z A. K. umów w formie aktów notarialnych aż do końca jej życia, podczas gdy de iure pozwani nie mają obowiązku udowadniać tej okoliczności, ponieważ wynika ona już z samej treści aktu notarialnego (§ 4 ust. 1 i 3), który jako dokument urzędowy korzysta z domniemania prawdziwości, a domniemanie to nie zostało w żaden sposób podważone ani obalone przez stronę powodową;

2/ art. 230 k.p.c . poprzez nieuznanie za udowodniony fakt ponoszenia kosztów utrzymania lokalu przy ul. (...) przez K. K. (1) w latach 2008-2011 r. pomimo, iż fakt ponoszenia przez niego wszelkich kosztów związanych z utrzymaniem i funkcjonowaniem lokalu w toku postępowania nigdy nie był kwestionowany przez pełnomocnika powódki (a nadto wynika wprost z treści aktu notarialnego - jw.). W konsekwencji, mając na uwadze wszystkie okoliczności w sprawie i pozostałe dowody (zgodne zeznania pozwanych i świadków na tę okoliczność) Sąd winien uznać ten fakt jako przyznany w sposób milczący przez powódkę i tym samym udowodniony;

3/ art. 230 k.p.c.poprzez nieuznanie za udowodniony faktu, iż to pozwany K. K. (1) wyłożył pieniądze na wykup lokalu przy ul. (...) przez swoich rodziców, mimo iż fakt przekazania pieniędzy na wykup mieszkania rodziców przez K. K. (1) nie był nigdy kwestionowany przez pełnomocnika powódki w toku procesu, a w konsekwencji, mając na uwadze wszystkie okoliczności w sprawie i pozostałe dowody (zgodne zeznania pozwanych świadków na tę okoliczność) Sąd winien uznać ten fakt jako przyznany w sposób milczący i tym samym udowodniony;

4/ art. 231 k.p.c. i art. 233 § 1 k.p.c. poprzez uznanie faktu ponoszenia przez pozwanego K. K. (1) kosztów związanych z utrzymaniem dożywotniej służebności mieszkania przy ul. (...) w okresie od maja 2008 do stycznia 2011 r. za nieudowodniony, mimo istnienia ku temu dostatecznej podstawy w zebranym materiale dowodowym w postaci przedstawionych przez pozwanego faktur a także zeznań pozwanych i świadków. W szczególności powołana przez Sąd Rejonowy okoliczność, że część faktur wystawiona była na imię E. K. nie ma znaczenia, gdyż zmarły w 2003 r. E. K. nie mógł regulować wynikających z nich zobowiązań w latach 2008-2011.

5/ art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego oraz przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów i zastąpienie jej oceną nielogiczną i dowolną, co w konsekwencji doprowadziło Sąd Rejonowy do:

a)  wadliwej oceny zeznań obu pozwanych oraz świadków B. F. i I. G., a w konsekwencji uznanie ich za niewiarygodne w zakresie, w jakim pozwany K. K. (1) wyłożył własne pieniądze na wykup mieszkania swoich rodziców przy ul. (...), podczas gdy w świetle zasad logiki i pozostałych dowodów zebranych w sprawie zeznaniom tym należało dać wiarę. W konsekwencji Sąd błędnie ustalił, że pieniądze na zakup mieszkania pochodziły od A. K. i jej męża, chociaż wniosek taki jest nielogiczny, gdyż nie posiadali oni środków na zakup mieszkania (A. K. przez całe życie nie pracowała, nie uzyskiwała jakichkolwiek dochodów, nie miała swojej emerytury a jej mąż był ubogim ślusarzem);

b)  wadliwej oceny zeznań powódki, a w konsekwencji wyprowadzenia błędnego wniosku o prawdomówności powódki z uwagi na sam fakt, że rozpłakała się ona na rozprawie, podczas gdy ta okoliczność, oceniania zgodnie z logiką i doświadczeniem życiowym, nie może mieć żadnego znaczenia w kontekście oceny prawdziwości zeznań powódki;

c)  wadliwej oceny zeznań powódki, a w konsekwencji uznania ich za wiarygodne w zakresie, jakoby rzekomo chciała ona poznać jej rodzinę lepiej i poznać swoich dziadków, podczas gdy z zebranego materiału dowodowego, który winien być oceniany wszechstronnie oraz w zgodzie z prawidłami logiki i regułami doświadczenia życiowego, taki wniosek jest nieuprawniony. W szczególności powódka nigdy przez całe życie nie podjęła jakichkolwiek prób nawiązania kontaktu ze swoimi dziadkami. „A. K. była dla niej obcą osobą" (zeznania B. L.-świadka zawnioskowanego przez powódkę - k. 305). Powódka mówiła o A. K. jako o obcej „pani" a także odwróciła się do niej plecami podczas spotkania na cmentarzu i stwierdza wprost: ,Ja tam nie chodziłam". Natdo, przeczą temu uznane za wiarygodne zeznania J. K. (2), która podczas rozmowy z powódką dowiedziała się od niej, że powódka „nie chciała mieć z babcią nic wspólnego" i „A. K. nie chce znać" (k. 360);

d)  wadliwej oceny zeznań powódki, a w konsekwencji uznania ich za wiarygodne i logiczne w zakresie, jakoby miała ona obawiać się, że przeżyje znowu uczucie odtrącenia, jakie towarzyszyło jej w dzieciństwie, podczas zgodnie z logiką należy przyjąć, że powódka nigdy wcześniej nie została odtrącona przez A. K.. Takie stwierdzenie powódki pozostaje w oczywistej sprzeczności z wszystkimi pozostałymi dowodami zebranymi w sprawie, z których wynika, że A. K. nigdy nie odtrąciła powódki, lecz liczyła na to, aż M. K. zmieni swoje naganne postępowanie względem niej;

e) wadliwej oceny zeznań matki powódki i synowej spadkodawczyni - E. P., a w konsekwencji uznania ich za wiarygodne, podczas gdy w świetle logiki i doświadczenia życiowego należy uznać ją za świadka nieobiektywnego, bezpośrednio zainteresowanego w korzystnym dla córki rozstrzygnięciu sprawy, a dodatkowo żywiącego negatywne uczucia i wręcz uprzedzonego w stosunku do A. K., jak i pozwanych;

f) wadliwej oceny zeznań E. P., a w konsekwencji uznania ich za wiarygodne w zakresie, że przez pierwszych 7 miesięcy od śmierci jej męża pozostawała ona wraz z małą powódką bez środków do życia, podczas gdy w świetle doświadczenia życiowego jasne jest, że uzyskiwała ona środki z pomocy społecznej po zmarłym mężu, który był wcześniej zatrudniony;

g) wadliwej oceny zeznań świadka A. C. poprzez uznanie ich za wiarygodne, podczas gdy z jednej strony stwierdza ona, że powódka była dzieckiem niechcianym przez A. K., a z drugiej strony twierdzi, że A. K. chciała matce odebrać powódkę - zeznaje więc nielogicznie;

h) wadliwej oceny zeznań pozwanych i świadków zgłoszonych przez stronę pozwaną, poprzez uznanie ich za niespójne i nielogiczne w zakresie, w jakim zeznali oni z jednej strony, że A. K. dobrze wyrażała się o wnuczce i tęskniła za nią, a z drugiej strony pozwani równocześnie oświadczyli, że A. K. nie chciała dać wnuczce czegokolwiek ze swojego majątku i chciała ją wydziedziczyć. Tymczasem prawidłowo przyjąć należy, że w treści powyższych zeznań nie ma sprzeczności logicznej, gdyż zgodnie z doświadczeniem życiowym można równocześnie czuć do kogoś uraz i żal za brak jakichkolwiek kontaktów i wyrządzoną krzywdę, a w konsekwencji chcieć go pozbawić majątku poprzez wydziedziczenie, lecz jednocześnie za tą osobą tęsknić i mieć do końca nadzieję, że zstępny kiedyś zmieni swoje naganne postępowanie. W szczególności do wydziedziczenia nie jest wymagana bardzo wielka, głęboka nienawiść ze strony spadkodawcy i życzenie drugiej osobie wszystkiego najgorszego, tym bardziej, że A. K. była osobą głęboko religijną i takie podejście do innych osób (nawet tych którzy ją skrzywdzili) nie było zgodne z jej systemem wartości;

i) braku wszechstronnego rozważenia wszystkich okoliczności sprawy, a w konsekwencji wadliwego ustalenia, że wina za brak relacji rodzinnych i stan zobojętnienia ciąży nie tylko na powódce, lecz także spadkodawczyni, podczas gdy w świetle logiki i doświadczenia życiowego przyjąć należy, że wyłącznie winną niedopełniania podstawowych obowiązków rodzinnych jest jedynie powódka, gdyż nie jest rolą starszej o 63 lata, schorowanej osoby w podeszłym wieku występowanie z inicjatywą w zakresie naprawy relacji rodzinnych, lecz zadanie to spoczywa wyłącznie na powódce. Na marginesie, żaden przepis prawa (w tym w szczególności art. 1008 pkt 3 k.c.) nie wymaga analizy stopnia przyczynienia się członków rodziny, w tym spadkodawcy do zerwania więzi rodzinnych, czy też na pozwanych nie ciąży obowiązek udowodnienia powódce winy w rozkładzie tychże więzi (jak np. przy rozwodzie). Istotny jest natomiast sam obiektywny fakt uporczywego niedopełniania przez powódkę podstawowych obowiązków rodzinnych względem spadkodawczyni.

6/ art. 233 § 1 w zw. z art. 227 k.p.c. poprzez:

a) wadliwą ocenę dokumentów prywatnych w postaci przedstawionych faktur dokumentujących wydatki poniesione na utrzymanie lokalu przy ul. (...) – poprzez uznanie ich za nieprzydatne dla rozstrzygnięcia sprawy, podczas gdy mają one kapitalne znaczenie dla sprawy, gdyż dokumentują wysokość poniesionych przez pozwanych kosztów utrzymania służebności, które obniżają wartość otrzymanej przez pozwanych darowizny (stosownie do § 4 ust. 1 i 3 aktów notarialnych), a tym samym zmniejszają substrat zachowku. Co więcej, w świetle logiki kwoty wynikające z faktur należy uznać za udowodnione, gdyż wystawione zostały przez uprawnionych usługodawców, a pozwani nie mieli żadnego wpływu na treść tych dokumentów prywatnych;

b) wadliwą ocenę dokumentów prywatnych w postaci ofert wskazujących na średnie rynkowe stawki czynszu najmu lokali mieszkalnych o zbliżonych parametrach do lokalu przy ul. (...) oraz dowodów z dokumentów prywatnych dotyczących cen rynkowych opieki (dziennej, nocnej, weekendowej) nad osobami starszymi - poprzez uznanie ich za nieprzydatne dla rozstrzygnięcia sprawy, podczas gdy są one istotne z tego względu, iż przedstawiają realną wartość rynkową świadczeń wzajemnych pozwanych dla spadkodawczyni, które wykonywane były przez nich na jej rzecz nieodpłatnie, a o które należy pomniejszyć wartość uzyskanych przez nich udziałów; ewentualnie koszty opieki nad A. K. zaliczyć winno się do długów spadkowych, pomniejszających substrat zachowku (jako tzw. koszty ostatniej choroby). Koszty te w całości ponoszone były jedynie przez pozwanych z wyłączeniem powódki;

7/ art. 233 § 1 k.p.c. w następstwie poczynienia przeciwstawnych wobec siebie i tym samym niezgodnych z elementarną logiką ustaleń odnośnie do tych samych kwestii:

-

poprzez z jednej strony uznanie, że powódka „przygotowywała różnego rodzaju laurki i kartki okolicznościowe dla swojej babci A. K." (k. 538) - a następnie zanegowanie tych ustaleń, stwierdzając że „nie można powódce odejmować jej praw majątkowych tylko dlatego, że w czasie gdy miała 7 lub 8 lat jej babka nie otrzymała (...) stosownej kartki (k. 547);

-

poprzez z jednej strony uznanie, że podejmowane przez pozwanych działania w zakresie opieki i dożywotniego utrzymywania „wynikały ze zobowiązania o podłożu etyczno-moralnym, względnie rodzinno-prawnego obowiązku dostarczenia środków utrzymania" (k. 545) - a następnie zanegowanie tych ustaleń stwierdzając, że powyższe świadczenia „przekraczały bowiem niewątpliwie obowiązki wynikające z ustanowionej służebności i zwykłego obowiązku alimentacji" (k. 549);

7/ art. 102 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie, pomimo wystąpienia przesłanek do odstąpienia - zgodnie z zasadą słuszności - od obciążenia pozwanych kosztami procesu w całości.

C/ sprzeczność istotnych ustaleń sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego poprzez:

1/ błędne przyjęcie, że najpierw doszło do zawarcia umowy darowizny, a następnie do ustanowienia dożywotniej służebności mieszkania (k. 554, s. 14 uzasadnienia wyroku), podczas gdy obie czynności ustanowione zostały jednocześnie w jednym dokumencie. Spadkodawczyni chciała zamieszkiwać w lokalu przy ul. (...) i i nie ponosić z tego tytułu żadnych kosztów. Gdyby więc pozwani nie zgodzili się na ustanowienie dożywotniej służebności na ich koszt, nie doszłoby również do darowizny. Nie ulega wątpliwości merytoryczny związek między tymi obiema czynnościami i wynikająca z tego związku ich współzależność. Obciążenia nieruchomości służebnością osobistą mieszkania nie należy więc traktować w tej sytuacji jako odrębnej czynności mającej charakter rozporządzenia przez pozwanych uzyskaną korzyścią lecz jako świadczenie pozwanych na rzecz darczyńcy w zamian za przeniesienie własności w ramach jednej i tej samej czynności (identycznie wyrok Sądu Apelacyjnego z dnia 11 marca 2014 r. w W., VI ACa 1530/13). Podobny pogląd co do jednoczesności czynności prawnej przeniesienia własności z równoczesnym obciążeniem jej służebnością osobistą aczkolwiek w kontekście skargi pauliańskiej, niemniej mogący mieć analogiczne zastosowanie w sprawie niniejszej, wyraził Sąd Najwyższy w wyrokach z 14.11.2012 r. w sprawie II CSK 206/12 (M.Pr. Bank. 2013/10/46) oraz z 17.05.2013r. w sprawie I CSK 543/12 (LEX nr 1353063).

2/ błędne przyjęcie, że powódka nie wiedziała o ciężkiej chorobie swojej babci, podczas gdy ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika bezsprzecznie, że powódka musiała lub co najmniej mogła zdawać sobie sprawę z bardzo złego stanu zdrowia A. K. z uwagi na jej bardzo podeszły wiek i postępujące wraz z nim schorzenia (w chwili uzyskania pełnoletności przez powódkę w 1998 r. A. K. liczyła już 81 lat), a także z uwagi na utrzymywanie przez powódkę kontaktów z członkami rodziny w Polsce (z matką E. P., córkami H. K.), które znały stan zdrowia A. K. (tak m.in. niezakwestionowane w tym zakresie zeznania H. K.;

3/ błędne przyjęcie, że powódka nie odrzucała uporczywie możliwości utrzymywania relacji rodzinnych z A. K., podczas gdy z niekwestionowanego w tym zakresie materiału dowodowego wynika, że powódka już jako osoba dojrzała a następnie dorosła cały czas traktowała A. K. jako osobę zupełnie obcą, o której mówiła „pani" lub „starsza pani", przez całe życie nie utrzymywała z A. K. jakiegokolwiek kontaktu bezpośredniego ani pośredniego, nie wykonywała wobec A. K. jakichkolwiek obowiązków rodzinnych, nie zaprosiła jej też na własne poprawiny weselne w Polsce. Co więcej, powódka nie zmieniła swojego uporczywego nagannego zachowania, mimo iż do zmiany swojego postępowania była zachęcana przez pozwanego H. K., a J. K. (2) oświadczyła, że „nie chciała mieć z babcią nic wspólnego" i „A. K. nie chce znać" (k. 360);

4/ błędne przyjęcie, że powódka i jej babka sporadycznie spotykały się, gdy M. K. była dzieckiem, podczas gdy z zebranego w sprawie materiału dowodowego, niezakwestionowanego w tym względzie przez Sąd wynika jasno, że do takich spotkań nigdy nie dochodziło, z wyjątkiem spotkań na grobie syna A. K. - ojca powódki. Tak właśnie zeznaje sama powódka: ,ja tam nie chodziłam" - k. 219. Nadto powódka i jej matka E. P. nigdy nie zapraszały dużo starszej A. K. do siebie do domu, nie zapraszały na święta i uroczystości rodzinne. Nadto powódka i jej matka nigdy nie utrzymywały z nią żadnego kontaktu telefonicznego ani korespondencyjnego, nie składały jako dużo starszej osobie życzeń;

5/ błędne przyjęcie, że obowiązki moralne i prawnorodzinne względem A. K. ciążyły na powódce dopiero od chwili osiągnięcia pełnoletności, podczas gdy obowiązki takie powstają już dużo wcześniej (np. obowiązek utrzymywania kontaktów) i nie są związane z osiągnięciem pełnoletności;

6/ błędne przyjęcie, że właścicielką mieszkania przy ul. (...) do chwili otwarcia spadku była A. K., ponieważ prawo własności przedmiotowego lokalu przysługiwało pozwanym i A. K. od 10.05.2008 r. i wyłącznie pozwanym od 5.08.2008r.

W dalszej części apelacji pozwani przytoczyli szersze uzasadnienie zarzutów przywołanych wyżej i w dosłownej treści (k.560 – 583).

W odpowiedzi na apelację powódka wniosła o jej oddalenie i zasądzenie na jej rzecz od pozwanych zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego (k.622 – 623).

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja pozwanych K. K. (1) i H. K. nie znajduje uzasadnienia. Sąd Rejonowy dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych w oparciu o dowody zebrane w sprawie, a takim zakresie, jaki był potrzebny do jej rozstrzygnięcia, które ocenił z zachowaniem zasady wynikającej z treści art.233 ∫ 1 kpc, a więc w sposób logiczny i z wykorzystaniem doświadczenia życiowego, a nadto wszechstronny. Zatem Sąd odwoławczy przyjmuje te ustalenia także za podstawę swego orzeczenia. Podziela też ocenę prawną tych ustaleń z wnioskiem końcowym, że zachodziły uzasadnione podstawy do zasądzenia od każdego z pozwanych na rzecz powódki M. N. zachowku w wysokości wskazanej w punktach pierwszym i drugim zaskarżonego wyroku.

Przystępując do rozpoznania sprawy, której przedmiot stanowi roszczenie o zapłatę zachowku, pamiętać należy o szczególnym charakterze tej instytucji. Jej celem jest zapewnienie osobom najbliższym, ale tylko tym wskazanym w art.991∫ 1 kc, a więc zstępnym, małżonkowi i rodzicom spadkodawcy udziału w spadkobraniu, o ile te osoby nie są wyłączone od spadkobrania. Ta swoista ochrona spadkobiercy będącego osobą najbliższą spadkodawcy sięga tak daleko, że sam spadkodawca nie może pozbawić spadkobiercy prawa do zachowku bez uzasadnionej podstawy (według swego „widzi mi się”), a jedynie może tego dokonać w drodze testamentowego wydziedziczenia w sytuacji, gdy spadkobierca: wbrew woli spadkodawcy postępuje uporczywie w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego; dopuścił się względem spadkodawcy albo innej z najbliższych mu osób umyślnego przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności albo rażącej obrazy czci lub uporczywie nie dopełnia względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych (jak stanowi art.1008 kc). Spadkodawczyni A. K., pomijając w ocenie czy byłyby ku temu uzasadnione podstawy faktyczne, z takiej prawnej możliwości nie skorzystała.

Z prawidłowych ustaleń Sądu Rejonowego wynika, że powódka M. N. (zstępna - wnuczka), nie była ani wyłączona od dziedziczenia po spadkodawczyni A. K. (babce), ani nie była wydziedziczona, a tym samym posiadała uprawnienie do zachowku. Sąd Rejonowy także trafnie uznał, że przy ustalaniu wartości spadku dla potrzeb obliczenia zachowku należnego powódce należało uwzględnić darowizny poczynione przez spadkodawczynię A. K. w 2008r. na rzecz pozwanych (jej synów i zarazem spadkobierców) w postaci udziałów we własności nieruchomości lokalowej położonej w B. przy ul. (...): na rzecz K. K. (1) w ¾ częściach i na rzecz H. K. w ¼ części (zgodnie z zasadą wyrażoną w art.993 kc). Wartość przedmiotu tych darowizn należało ustalić, i tak uczynił Sąd I instancji, z uwzględnieniem stanu nieruchomości z chwili dokonania darowizn, a z uwzględnieniem cen z chwili orzekania w sprawie (jak wymaga art.995 kc).

W świetle tych uwag wstępnych i porządkujących celowe jest pogrupowanie licznie podniesionych w apelacji zarzutów, w tym odnoszących się bardzo szczegółowo do poszczególnych ocen wyrażonych w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia, jako zmierzających w istocie do wykazania, że:

- Sąd Rejonowy niewłaściwie uznał, iż pozwanych i A. K. (spadkodawczynię) łączył nieodpłatny i jednostronny stosunek darowizny (art. 888 i n. k.c.), podczas gdy całościowa analiza treści aktów notarialnych według wytycznych wyrażonych wart. 56 k.c. i 65 § 2 k.c. nakazuje przyjąć, że strony zawarły częściowo odpłatne umowy mieszane z elementami wzajemnej umowy o dożywocie (art. 908 i n. k.c.);

- pozwany K. K. (1) z własnych środków sfinansował wykup mieszkania stanowiącego jedyny przedmiot aktywów majątku wchodzący do substratu zachowku, a więc gdyby tego nie dokonał, to nie byłoby żadnych aktywów wchodzących do substratu zachowku, a roszczenie powódki stałoby się oczywiście bezprzedmiotowe;

- wartość darowizn obejmujących udziały w prawie do nieruchomości lokalowej położonej w B. przy ul. (...) była niższa, niż przyjął Sąd I instancji, bowiem nieruchomość obciążona była służebnością osobistą mieszkania (w całości) na rzecz darczyńcy (spadkodawczyni A. K.), a poza tym pozwani ponosili koszty związane z utrzymaniem przedmiotu darowizny i służebności osobistej mieszkania, których nie ponosił darczyńca;

- nakłady poczynione przez pozwanych na utrzymanie spadkodawczyni (matki), w tym na zapewnienie jej leczenia i opieki (tu rynkowej wartości ich osobistej opieki i opieki odpłatnej osób trzecich), a następnie pochówku powinny mieć wpływ na wysokość zachowku, a w powiązaniu z brakiem zainteresowania powódki (wnuczki) sytuacją spadkodawczyni (babki) i nawiązaniem z nią kontaktów powinny prowadzić do oddalenia jej powództwa, jako sprzecznego z zasadami współżycia społecznego.

W pozostałej części wszystkie zarzuty podniesione w apelacji stanowią częściowo rozwinięcie tych opisanych wyżej albo w istocie ich powielenie, a tym samym nie jest celowe przeprowadzenie tak drobiazgowej ich oceny, gdyż sprawa tego nie wymaga.

W szczególności nie znajduje uzasadnienia zarzut apelujących, że uzyskali oni udziały we własności nieruchomości lokalowej, odpowiednio w ¾ K. K. (1) i w ¼ H. K., w ramach innej umowy niż darowizna (w ujęciu art.888 ∫ 1 kc). Pozwani prezentowali takie zapatrywanie także przez Sądem I instancji, który w sposób logiczny i przekonujący wyjaśnił, że nie było to w ramach jakiejś innej umowy, choćby zbliżonej treścią do dożywocia (w rozumieniu art.908 ∫ 1 kc). Zatem wystarczy wskazać, że już analiza treści zawartych umów pozwala na wyprowadzenie wprost wniosku, że otrzymali oni od matki (spadkodawczyni A. K.) bezpłatnie udziały w nieruchomości lokalowej opisanej wyżej i wyrazili zgodę na ustanowienie na jej rzecz służebności osobistej mieszkania, co w realiach życiowych jest typowym stosunkiem prawnym, często spotykanym. Nie ma w nich elementu całkowitej, czy choćby częściowej (minimalnej) odpłatności, bo nie stanowi tego, co oczywiste, przyzwolenie darczyńcy na zamieszkiwanie w nieruchomości w dalszym ciągu w ramach służebności osobistej mieszkania (w ujęciu art.296 i n. kc). Zatem podnoszenie przez apelujących w dalszym ciągu tego samego zarzutu i próba argumentacji, że nabyli udziały w nieruchomości lokalowej w ramach jakiegoś innego stosunku prawnego (tj. umowy mieszanej i rzekomo odpłatnej) niż w drodze darowizny, stanowi jedynie polemikę z prawidłową oceną umowy jaką zawarli z właścicielką nieruchomości A. K. (matką ich i spadkodawczynią) dokonaną przez Sąd I instancji.

Nie znajduje uzasadnienia także zarzut kolejny apelacji, jakoby pozwany K. K. (1) z własnych środków finansowych zakupił nieruchomość lokalową położoną w B. przy ul. (...). Tę kwestię Sąd Rejonowy także prawidłowo wyjaśnił od strony faktów i właściwie ocenił w świetle przepisów prawa. Do wykupu nieruchomości lokalowej w dniu 27.12.1989r., z uwzględnieniem preferencyjnych warunków, stanęli rodzice pozwanych E. i A. K., którzy zamieszkiwali w lokalu. W umowie zamieszczono ich zapewnienie, że pieniądze na kupno nieruchomości pochodzą z ich wspólnego dorobku (por. ∫ 3b umowy – k.124). Co prawda w chwili zawarcia umowy uiścili jedynie część ceny zakupu, ale pozostała jej część miała zostać uiszczona w bardzo dogodnych ratach (terminach i kwotach). Przekonują argumenty Sądu Rejonowego, że wykupujący posiadali stałe dochody pozwalające na pokrycie kolejnych rat, a poza tym hiperinflacja, która nastąpiła już w kolejnym roku (1990) i w latach następnych, co jest faktem powszechnie znanym, a tym samym niewymagającym dowodu, w ogóle wyeliminowała jakiejkolwiek trudności w spłatach, które stały się w istocie symboliczne. W tym stanie rzeczy doświadczenie podpowiada, że jeżeli nawet pozwany K. K. (1) był osobą dobrze sytuowaną i posiadał środki na ewentualną pomoc rodzicom w dokonywaniu spłat, czego nikt nie kwestionował, to nie było uzasadnionej potrzeby, by to czynił. Idąc dalej można powiedzieć, że gdyby nawet w tych warunkach hiperinflacji dokonał pomocy, to czynił to w formie darowizny o niewielkiej wartości i nie wykazał w sprawie, by oczekiwał od rodziców zwrotu tych nakładów. Innymi słowy stwierdzić należy, że pozwany K. K. (1) nie udowodnił w sprawie, że poczynił nakłady na wykup prawa do lokalu mieszkalnego przez rodziców, a gdyby nawet tak było, to czynił je w ramach pomocy rodzicom pod tytułem darmym i nie była to pomoc istotna ekonomicznie. Po latach, przy okazji realizacji zobowiązań spadkowych po rodzicach, nie może zatem skutecznie domagać się rozliczenia tych nakładów, nawet gdyby wykazał ich dokonanie.

Za chybiony uznać należało także trzeci zarzut apelujących, którym chcieli wykazać, że wartość darowizn obejmujących udziały w prawie do nieruchomości lokalowej położonej w B. przy ul. (...) była niższa, niż przyjął Sąd I instancji, bowiem nieruchomość obciążona była służebnością osobistą mieszkania (w całości) na rzecz darczyńcy (spadkodawczyni A. K.), a poza tym pozwani ponosili koszty związane z utrzymaniem przedmiotu darowizny i służebności osobistej mieszkania.

W tym zakresie ocena Sądu Rejonowego także była prawidłowa. Sąd odwoławczy podziela co do zasady stanowisko apelujących, poparte orzeczeniami Sądu Najwyższego i sądów powszechnych, że obciążenie nieruchomości służebnością osobistą wpływa na obniżenia wartości tej nieruchomości, bo ogranicza w mniejszym lub większym zakresie właściciela nieruchomości obciążonej w korzystaniu ze swojego prawa. Jest to szczególnie widoczne i odczuwalne, gdy zamierza on zbyć swoje prawo. Pamiętając jednak o tej zasadzie należy każdorazowo ocenić jej znaczenie w okolicznościach faktycznych konkretnej sprawy. W niniejszej sprawie nie można tracić z pola widzenia faktów, że pozwani nie zamierzali nieruchomości lokalowej zbyć i że nieruchomość darowaną pozwanym w 2008r. obciążała służebność osobista mieszkania, która ze swej istoty wygasa najpóźniej wraz ze śmiercią uprawnionego (art.299 kc), a ta nastąpiła po upływie zaledwie 2,5 roku po jej ustanowieniu (A. K. zmarła w dniu 23 stycznia 2011r.). Widać z tego, że służebność osobista obciążała nieruchomość pozwanych bardzo krótko, po czym nieruchomość odzyskała dla pozwanych pełną wartość zarówno rynkową, jak i funkcjonalną, bo mogli sami w niej zamieszkać. Zatem już to pokazuje, że bez znaczenia pozostają wyliczenia teoretyczne (hipotetyczne) apelujących w zakresie utraty wartości prawa do lokalu mieszkalnego wskutek istnienia służebności osobistej na rzecz darczyńcy w okresie 10 lat (por. uzasadnienie apelacji). Innymi słowy w tym przypadku fakt ustanowienia służebności osobistej mieszkania na rzecz matki (darczyńcy) na nieruchomości nabytej przez pozwanych (obdarowanych synów) nie pomniejszył jej wartości, w szczególności na czas ustalania zachowku (wyrokowania w sprawie), bowiem służebność wygasła już kilka lat wcześniej.

Co zaś tyczy się ponoszenia przez pozwanych kosztów utrzymania przedmiotu darowizny oraz utrzymania służebności przez kilka lat do jej wygaśnięcia (tj. przez około 2,5 roku), to zważyć trzeba, że pozwani czynili te nakłady na swoją nieruchomość lokalową, którą otrzymali w drodze darowizny. W tym stanie rzeczy, co oczywiste, nie mogli oczekiwać, że ktoś inny będzie ponosił te koszty lub wspomagał ich w ich ponoszeniu, w szczególności powódka. W ramach umowy darowizny przyjęli na siebie także obowiązek ogrzania i oświetlenia mieszkania, z którego matka (darczyńca) miała dalej korzystać w ramach służebności osobistej (por. ∫ 4 pkt 1 umowy z dnia 05.08.2008r. i ∫ 2 umowy z dnia 10.05.2008r. – k.140). Zatem nie ma żadnych uzasadnionych podstaw by i te obowiązki, które dobrowolnie przyjęli, jako obdarowani i dzieci darczyńcy, miała ponosić osoba trzecia (tu powódka).

Wreszcie nie znajduje uzasadnienia także ostatni z zarzutów apelacji, czy grupa zarzutów, którymi pozwani zmierzali do wykazania, iż roszczenie powódki jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego (art.5 kc). Innymi słowy, że w okolicznościach faktycznych tej sprawy jej żądanie zapłaty zachowku przez pozwanych stanowi nadużycie prawa. Sąd odwoławczy podziela szeroką argumentację Sądu I instancji, który doceniając wkład osobisty i finansowy pozwanych w zapewnienie spadkodawczyni A. K. właściwej opieki i leczenia w okresie choroby, w szczególności ze strony K. K. (1) stanął na stanowisku, że mieściło się to w ramach pomocy, jaką niosą osoby najbliższe (synowie) swojej matce by zapewnić w potrzebie ochronę, bezpieczeństwo i ulżyć w cierpieniu. Nie można oczekiwać, że pomoc w takim samym zakresie winna świadczyć pozwana (wnuczka A. K.), skoro stosunki nią nie układały się właściwie i to nie z jej winy, a poza tym od wielu lat zamieszkuje za granicą. Sąd Rejonowy w sposób bardzo obszerny wyjaśnił przyczyny braku właściwych więzi rodzinnych między nimi, dokonując logicznej i co istotne zgodnej z doświadczeniem życiowym oceny zebranych na tę okoliczność dowodów. Celowe jedynie pozostaje wskazanie za Sądem Rejonowym, że większego zrozumienia i zabiegów o właściwe ukształtowanie stosunków rodzinnych, bliskości, należy oczekiwać od osoby dorosłej niż od dziecka. W chwili, gdy zmarł ojciec powódki J. K. (1) (a syn spadkodawczyni i brat pozwanych) powódka miał zaledwie 1 rok i trudno było oczekiwać, że przez kolejne lata ona lub jej matka, z którą relacje spadkodawczyni także były złe, zbudują mimo wszystko właściwe stosunki rodzinne ze spadkodawczynią. Poza tym, co istotne i co wskazano w początkowej części uzasadnienia, spadkodawczyni nie dokonała wydziedziczenia powódki, a zatem nie uznała, iż mimo braku właściwych relacji z powódką prawo do zachowku jej się nie należy.

Co zaś tyczy się jeszcze nakładów osobistych i finansowych poniesionych przez pozwanych na utrzymanie spadkodawczyni (matki), w szczególności na zapewnienie jej leczenia i opieki, co szeroko podnosili w uzasadnieniu tego zarzutu, to pamiętać należy, że to pozwani otrzymali darowiznę o znacznej wartości, która wyczerpała w istocie cały spadek. Zatem brak było majątku spadkowego, z którego powódka mogłaby zaspokoić swój udział i przez to dochodzi jedynie wartości jego części w ramach zachowku (tj. połowy wartości udziału, który by jej przypadł w spadku po zmarłej A. K.). Te okoliczności w powiązaniu z argumentami przywołanymi w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku przemawiają za brakiem podstaw do oddalenia powództwa M. N. o zapłatę zachowku w całości czy choćby w części, jako sprzecznego z zasadami współżycia społecznego i stanowiącego – z jej strony - nadużycie prawa (w ujęciu art.5 kc).

Na koniec wskazać należy, że Sąd Rejonowy ustalając wysokość zachowku uwzględnił dług spadkowy w postaci kosztów pochówku A. K. w wysokości 3 350 zł, które zostały wykazane w sprawie stosowną fakturą (k. 213). Nie uwzględnił kosztów ewentualnej stypy,bo nie zostały wykazane podobnym dokumentem, czy jakimiś innymi obiektywnymi dowodami, jak tego wymagał od pozwanych art.6 kc.

Sąd Okręgowy uznał za prawidłowe ustalenie wartości majątku spadkowego w oparciu o opinię biegłego sądowego z dziedziny wyceny nieruchomości W. K.(k.432 – 437) oraz jej wyjaśnienia złożone na rozprawie (k.500 –503), a w konsekwencji wyliczenie przez Sąd Rejonowy wysokości zachowku należnego powódce od każdego z pozwanych – odpowiednio do ich udziałów we własności nieruchomości lokalowej i zgodnie z zasadą wyrażoną w art.991 ∫ 1 kc.

Mając powyższe okoliczności na uwadze i podzielając argumenty przywołane w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia Sąd odwoławczy oddalił apelację pozwanych, jako nieuzasadnioną (na podstawie art.385 kpc).