Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV K 1191/11

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 kwietnia 2015 roku

Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy w Warszawie IV Wydział Karny

w składzie:

Przewodniczący: SSR Anna Ziembińska

Protokolant: Anna Frydrychowska, Agnieszka Kot

przy udziale Prokuratora Marcina Adamczyk, Wojciecha Fijałkowskiego, Agnieszki Bachryj, Dariusza Tałałaj

po rozpoznaniu w dniach 17 października 2014 r., 1 grudnia 2014 r., 22 stycznia 2015 r., 16 marca 2015 r. i 15 kwietnia 2015 r. sprawy

1.  P. N. syna S. i M. z domu Z., ur. (...) w W.,

oskarżonego o to, że:

w dniu 28 marca 2011 r. w W., działając wspólnie i w porozumieniu z P. S., w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, usiłował doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości ok. 30.000 zł Przedsiębiorstwo (...) S.A. z/s w K. w ten sposób, że do złożonego podania o wypłatę wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych w ilości 726 godzin załączył kserokopie list obecności, które nie odpowiadały rzeczywistej ilości wypracowanych godzin zawyżając ją lecz zamierzonego celu nie osiągnął, gdyż pracodawca dopatrzył się, że przedłożone listy obecności nie są listami oryginalnymi i żądanych środków pieniężnych nie wypłacił, tj. o czyn z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 286 § 1 kk;

2.  P. S. syna W. i J. z domu K., ur. (...) w W.,

oskarżonego o to, że:

w dniu 28 marca 2011 r. w W., działając wspólnie i w porozumieniu z P. N., w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, usiłował doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości ok. 50.000 zł Przedsiębiorstwo (...) S.A. z/s w K. w ten sposób, że do złożonego podania o wypłatę wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych w ilości 1030 godzin załączył kserokopie list obecności, które nie odpowiadały rzeczywistej ilości wypracowanych godzin zawyżając ją lecz zamierzonego celu nie osiągnął, gdyż pracodawca dopatrzył się, że przedłożone listy obecności nie są listami oryginalnymi i żądanych środków pieniężnych nie wypłacił, tj. o czyn z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 286 § 1 kk;

I.  oskarżonych P. N. i P. S. uniewinnia od popełniania zarzucanych im czynów;

II.  kosztami postępowania obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt IV K 1191/11

UZASADNIENIE

P. N. był zatrudniony w (...) Przedsiębiorstwie (...) S. A. w okresie od 8 lutego 2008 r. do 28 maja 2011r., w tym od 1 marca 2009r. do 28 maja 2011r. na stanowisku zastępcy kierownika magazynu w salonie przy (...) w W.. ( dokumentacja pracownicza P. N. – k. 231-285). P. S. był zatrudniony w tej samej spółce w okresie od 1 lutego 2008r. do 21 maja 2011r., w tym do 28 lutego 2009r. jako zastępca kierownika magazynu, a następnie jako kierownik magazynu ( dokumentacja pracownicza P. S.– k. 286-343).

Magazyn był czynny codziennie, od poniedziałku do piątku w godzinach od 6 do 20, w sobotę od 10 do 20 i w niedzielę od 10 do 18. (zeznania I. B. (1) k. 481-483)

W ramach pracy, kierownik magazynu i jego zastępca poza kierowaniem i organizacją pracą magazynu, musieli być obecni m.in. przy zwrotach, przy przyjmowaniu i wydawaniu towaru, musieli potwierdzać swoją pieczątką i podpisem zgodność towaru z umową. Do obowiązków kierownictwa magazynu należało również planowanie czasu pracy podległych im pracowników magazynu - układanie harmonogramów czasu pracy, wypełnianie kart czasu pracy ( wyjaśnienia P. N. – k. 220-224,k. 424-426, P. S. k. 426-428, procedura obiegu dokumentów – k. 438-468, zakres czynności k. 9, k. 14, regulamin pracy – k. 344-368).

Ilość zadań nałożonych na oskarżonych w ramach pracy sprawiała, że często wykonywali oni swoje obowiązki i pozostawali w zakładzie pracy w godzinach nadliczbowych ( wyjaśnienia P. N. – k. 220-224, k. 424-426, wyjaśnienia P. S. – k. 426-428, zeznania W. M. – k. 497-499, zeznania S. M. – k. 499-501 ).

W dniu 4 maja 2011 roku P. S. rozwiązał umowę o pracę, natomiast z dniem 12 maja 2011 roku pracodawca rozwiązał z P. N. umowę o pracę. ( dokumentacja pracownicza P. N. – k. 231-285, P. S. – k. 286-343)

W dniu 28 marca 2011r. P. N. i P. S. złożyli do zarządu (...)Przedsiębiorstwa (...)S.A. podanie o wypłatę wynagrodzenia w godzinach nadliczbowych w wymiarze – P. N.– 726 godzin ( k. 15, 275), P. S. – 1030 godzin ( k. 16, 330) za cały okres czasu pracy. Do podań dołączyli kserokopie harmonogramów pracy i kart ewidencji czasu pracy ( k. 17-77). Dane zawarte w harmonogramach i kartach dołączonych do podań zdaniem pracodawcy nie odpowiadały niektórym danym zawartym na dokumentach znajdujących się u pracodawcy ( kserokopie poświadczone przez kierownictwo spółki – k. 78-86).

Pracodawca odmówił wypłaty wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych ( k. 276, 331) oraz złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa usiłowania oszustwa na szkodę spółki (...) Przedsiębiorstwo (...) S. A. ( k. 2-87).

(...) Przedsiębiorstwo (...) S.A. nie posiada sformalizowanych ogólnych regulacji dotyczących archiwum. (pismo k. 230)

P. N. i P. S. zostali oskarżeni o to, że działając wspólnie i w porozumieniu, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, usiłowali doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości ok. 30.000 zł Przedsiębiorstwo (...) S.A. z/s w K. w ten sposób, że do złożonego podania o wypłatę wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych w ilości 726 godzin (P. N.) i 1030 godzin (P. S.) załączyli kserokopie list obecności, które nie odpowiadały rzeczywistej ilości wypracowanych godzin zawyżając ją, lecz zamierzonego celu nie osiągnęli, gdyż pracodawca dopatrzył się, że przedłożone listy obecności nie są listami oryginalnymi i żądanych środków pieniężnych nie wypłacił, tj. o przestępstwo z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 286 § 1 kk.

P. N.posiada wykształcenie średnie, z zawodu jest elektrykiem samochodowym. Na utrzymaniu ma żonę i dwoje dzieci. P. S. ma wykształcenie średnie, z zawodu jest technikiem ekonomistą, prowadzi własną działalność gospodarczą. Na utrzymaniu ma żonę i dwoje dzieci. Żaden z oskarżonych nie był dotychczas karany ( karty karne – k. 511-512). Żaden z nich nie był leczony psychiatrycznie, neurologicznie ani odwykowo.

Oskarżony P. N. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. W postępowaniu przygotowawczym odmówił składania wyjaśnień. Przed Sądem wyjaśniał, iż procedury, stworzone przez centralę spółki były tak napisane, że kierownictwo magazynu „musiało być obecne w 3 miejscach na raz”, co powodowało konieczność zostawania w pracy po godzinach. Oskarżeni zgłaszali swojemu zwierzchnikowi – dyrektorowi (...) P. O. ten fakt, na co ten miał im odpowiadać, że kiedyś sobie te nadgodziny odbiorą. Odbieranie nadgodzin w naturze było utrudnione ze względu na przyjęte procedury, które wymagały stałej obecności przynajmniej jednego z kierowników na terenie zakładu pracy. Oskarżony wyjaśnił, że składane do dyrekcji salonu harmonogramy pracy pracowników magazynu były jedynie prognozą i zawarte w nich dane zmieniały się w zależności od losowych sytuacji, takich jak choroba pracownika czy urlop na żądanie, stąd też rozbieżności między kserokopiami załączonymi do podania o wypłatę wynagrodzenia, a harmonogramami, którymi dysponował pracodawca. Harmonogram mógł się zmieniać wielokrotnie w ciągu miesiąca. Wyjaśnił, że karty które przedstawił razem z wnioskiem o wypłatę za nadgodziny są takie same, jak te przedstawione dyrekcji. Różnice za luty 2009 roku wynikały z inwentaryzacji, w trakcie której musiał wykonywać dodatkowe czynności. Oskarżony zgłosił problem dyrektorowi O., który stwierdził, żeby wypełnili karty zgodnie z grafikiem, a nadgodziny odbiorą. Do odbioru godzin nie doszło stąd różnica w karcie bo oskarżony wpisał w kartę tyle godzin ile faktycznie przepracował. Każdy osobiście wypełniał kartę czasu pracy – należało się podpisać przychodząc i wychodząc z pracy. Wyjaśnił, że kiedy P. S. szedł na urlop to zdarzało się, że oskarżony pracował 21 dni pod rząd po 12 godzin, oprócz niedziel kiedy pracował 8 godzin. W każdym tygodniu praca w sobotę - 12 godzin i w niedzielę 8 godzin to już było 20 nadgodzin. Listy obecności trafiały do dyrekcji razem z harmonogramami i nikt nie mówił, że coś się nie zgadza, nie kwestionował wykazywanych w dokumentach godzin. (wyjaśnienia P. N. k. 107-108, k. 220-224, k. 424-426)

Oskarżony P. S. również nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień w postępowaniu przygotowawczym. Przed Sądem stwierdził, że zgadza się ze wszystkim, co powiedział w swoich wyjaśnieniach P. N., który składał wyjaśnienia jako pierwszy. Dodał, że dla swoich potrzeb robił kserokopie list obecności, zaś oryginały były oddawane do dyrekcji salonu. W 2008 r., w czasie, gdy dyrektorem był W. M. (2), oskarżonemu udało się otrzymać ekwiwalent pieniężny za godziny nadliczbowe. Wyjaśnił także, że zdarzały się sytuacje, w których przyjeżdżał do pracy w nocy, w czasie niezapowiedzianych kontroli magazynu. Oskarżony S. wyjaśnił również, że zgłaszał do swoich przełożonych, tak dyrekcji salonu, jak i centrali spółki w K. problem z odebraniem nadgodzin, jednakże nie udało mu się uzyskać ani dni wolnych ani wypłaty wynagrodzenia z tego tytułu. (wyjaśnienia P. S. k. 110-111, k. 426-428)

W ocenie Sądu, wyjaśnienia obydwu oskarżonych należy uznać za wiarygodne. Złożyli oni (zwłaszcza P. N., który był przesłuchiwany na rozprawie jako pierwszy) obszerne wyjaśnienia, w których odnieśli się do stawianych im zarzutów. Wyjaśnili w sposób logiczny, skąd wzięły się rozbieżności pomiędzy treścią dokumentów przedkładanych z wnioskiem o wypłatę wynagrodzenia za nadgodziny a dokumentami, które pokrzywdzona spółka dołączyła do zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Treść wyjaśnień oskarżonych nie została w toku procesu skutecznie obalona przeciwdowodem. Są one spójne, logiczne i wzajemnie się uzupełniają. W zakresie rzeczywistej liczby przepracowanych godzin zostały potwierdzone zeznaniami W. M. czy S. M. oraz załączonymi do akt dokumentami w postaci zakresów czynności czy regulaminu pracy.

Świadek I. B. (2) była dyrektorem, zaś świadek P. O. zastępcą dyrektora salonu (...) w W. w czasie, gdy P. S. był kierownikiem, a P. N. (1) zastępcą kierownika magazynu. Świadkowie ci składali zeznania w postępowaniu przygotowawczym i sądowym. I. B. (2) zeznawała ( k. 97-98, 481-482) na okoliczność zakończenia pracy w pokrzywdzonej spółce przez P. S. i P. N. (1). Zeznała m. in., że oskarżeni podali nieprawdziwe informacje co do wysłania kart czasu pracy do siedziby spółki do K.. Na rozprawie opisywała także sytuację, kiedy oskarżony P. S. opuścił miejsce pracy bez zezwolenia przełożonych, argumentując, że właśnie odbiera swoje nadgodziny. Świadek potwierdziła wyjaśnienia P. S. zeznając, że podczas tej rozmowy dowiedziała się o nadgodzinach o których nie miała świadomości, ponieważ były one z okresu kiedy nie pracowała w A. M. (pracę w spółce świadek rozpoczęła we wrześniu 2010 roku). Krótko po tej rozmowie, w styczniu albo na początku lutego 2011 roku, oskarżony P. S. udał się na zwolnienie lekarskie. Świadek potwierdziła także wyjaśnienia oskarżonych w zakresie w jakim twierdzą oni, ze pewne czynności w magazynie były wyłącznie im przypisane zeznając, że np. do października 2010 roku obowiązywała procedura, że wydać towar z magazynu mógł tylko kierownik lub jego zastępca, od tej daty robić to mógł także brygadzista. W ocenie Sądu, nie ma podstaw do twierdzenia, że zeznania I. B. (1) są niezgodne z prawdą, niemniej jednak nie mają one istotnego znaczenia w sprawie karnej. Nie budzi wątpliwości fakt, że oskarżeni zakończyli pracę w spółce (...) w atmosferze konfliktu z pracodawcą. Jednakże podkreślić należy, że ustalanie ewentualnego naruszenia obowiązków pracowniczych poprzez opuszczenie miejsca pracy, nie należy do przedmiotu rozpoznania sprawy karnej. Ponadto współpraca świadka z oskarżonymi trwała około pół roku, a oskarżeni wystąpili o wypłatę nadgodzin także za okres wcześniejszy, co do którego świadek nie mogła mieć wiedzy jeśli chodzi o liczbę wypracowanych przez oskarżonych godzin.

Świadek P. O. w okresie od początku 2009 roku do 2010 roku był dyrektorem salonu (...) w W. przy Al. (...), w dalszym ciągu jest zatrudniony jako zastępca dyrektora salonu. Świadek zeznał ( k. 100, 483-484), że wszystkie nadgodziny były rozliczane na bieżąco, a mogły powstać ewentualnie przy sporządzaniu przez P. S. przygotowania do inwentaryzacji oraz dwóch lub trzech sytuacji, w których dyrektor salonu prosił oskarżonego S. o obecność w czasie kontroli. Zeznania te stoją w sprzeczności nie tylko z wyjaśnieniami oskarżonych, ale także z harmonogramami czasu pracy. Odpowiadając na pytanie obrońcy, świadek stwierdził, że oskarżonym nie przysługiwało wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych, po czym sprostował swoje słowa, stwierdzając, że odbiór nadgodzin jednak by im przysługiwał. Do zeznań świadka O. Sąd podszedł z dużą dozą ostrożności. Świadek ten zarówno w czasie składania zeznań w postępowaniu przygotowawczym, jak i na rozprawie, pracował w spółce (...). Mógł zatem czuć się zobowiązanym, żeby zeznawać na korzyść pracodawcy. Niemniej świadek zeznał, że nie zdarzyło się by oskarżeni opuścili miejsce pracy bez uzgodnienia z nim tego faktu i potwierdził, że oskarżeni przyszli do niego informując, że mają do odebrania nadgodziny.

Należy zauważyć, że mimo, iż I. B. (1) jest dyrektorem salonu a P. O. jej zastępcą, ich zeznania różnią się m.in. w zakresie dokumentowania czasu pracy pracowników i przesyłania kart czasu pracy do centrali w K.. I. B. (1) zeznała, że kiedy oskarżeni składając wnioski o wypłatę wynagrodzenia za nadgodziny na jej pytanie o oryginały list obecności odpowiedzieli, że zostały przesłane do K., wykonała telefon do kierownika działu personalnego, który poinformował ją, że listy takie nigdy nie zostały złożone, bo nie mieściło się to w standardach firmy. Dokumenty te miały być przechowywane w archiwum, które mieściło się w magazynie. Ostatecznie tych list nigdzie nie znaleziono. (k. 481) Tymczasem P. O. potwierdził wprawdzie, że listy obecności powinny być przechowywane w archiwum, które mieściło się na terenie magazynu, jednak listy obecności oryginalne powinny być przesłane do K.. Magazyn tworzył swoją paczkę i wysyłał do kadr. Zeznał, że nie zdarzyło się, aby K. zainterweniowały u niego, że nie doszły do nich przesyłki z listami obecności. (k. 483)

Różna jest także interpretacja wymienionych wyżej świadków zakresie zadań zatrudnionej w magazynie od 2 stycznia 2009 roku K. P.. Zdaniem I. B. (1) osoba ta miała takie same uprawnienia jak kierownictwo magazynu czyli mogła nadzorować wydanie towaru. (k. 482) Między godzinami 8 a 20 była wymagana obecność kierownika bądź zastępcy, ale oskarżeni mieli wsparcie trzeciej osoby, która mogła mieć układany grafik jako wsparcie. Dla świadka była to osoba, która miała swoje biuro przy biurze kierownictwa magazynu i była wsparciem dla kierownictwa. (k. 483) Z kolei P. O. zeznał, że na wniosek P. S. od 2 stycznia 2009 roku zatrudniono dodatkową osobę K. P. w charakterze pracownika administracyjno-biurowego, która miała wspomóc oskarżonych w obsłudze systemowej wydań magazynowych. Nie mogła jednak przyjąć towaru, nie mogła wydawać poleceń pracownikom magazynu, absolutnie nie mogła zastępować kierownika magazynu w kwestiach zarządzania. (k. 484) Z powyższego wynika, że także w kwestii roli zatrudnionej dodatkowo w magazynie (...) kierownictwo salonu nie miało wypracowanego jednolitego stanowiska.

Z powyższego należy wyciągnąć wniosek, że skoro pewne kwestie nawet dla kierownictwa salonu nie były oczywiste, to niedopuszczalne jest, by kwestie te były interpretowane na niekorzyść szeregowego pracownika. Chodzi tu zwłaszcza o kwestię przechowywania oryginalnych list obecności. W zarzucie podniesiono, że „pracodawca dopatrzył się, że przedłożone listy obecności nie są listami oryginalnymi i żądanych środków pieniężnych nie wypłacił”. Tyle tylko, że przedstawione wyżej zeznania, ani żadne inne dokumenty, zwłaszcza załączone do akt zakresy obowiązków oskarżonych, nie wskazują dlaczego to oskarżonych ma obciążać brak oryginalnych list, czy harmonogramów, skoro samo kierownictwo salonu nie wie gdzie powinny się one znajdować.

Świadek W. M. był dyrektorem salonu meblowego do grudnia 2008 roku i był przełożonym oskarżonych. Wezwany na rozprawę zeznał ( k. 497-499), że nadgodziny pracy kierownictwa magazynu faktycznie się pojawiały. Oskarżeni odpowiadali za wszystkie procesy odbywające się w magazynie. Według świadka „był nacisk na to, aby zawsze któryś z kierowników był”. Nadgodziny w magazynie wynikały z charakteru pracy, z różnych nieprzewidywalnych sytuacji np. z opóźnionej dostawy, czy awarii wózków. To był żywy organizm, tam cały czas coś się działo, a oskarżeni odpowiadali za całość funkcjonowania magazynu. Wyraził się także, że „grafik był trochę życzeniowy”. Oceniając zeznania świadka M. Sąd wziął pod uwagę, że nie pracował on w spółce (...) w czasie objętym zarzutem, a od czasu, kredy był dyrektorem upłynęło kilka lat, co sprawia, że zeznając nie pamiętał szczegółów związanych z procedurami obowiązującymi w zakładzie pracy. Niemniej w ocenie Sądu, zeznania świadka są szczere i zgodne z jego stanem wiedzy. Uprawdopodabniają one wersję przedstawianą przez oskarżonych.

Świadek S. M. był pracownikiem magazynu, podwładnym oskarżonych i po ich odejściu zastępcą kierownika magazynu. Zeznawał na rozprawie ( k. 499-501), że zdarzały się nadgodziny w przypadku kierownictwa. Sam będąc zastępcą kierownika nie miał tych godzin nadliczbowych dużo, ale zdarzało mu się w przypadku nieobecności kierownika pracować po 10-12 godzin kolejno przez kilka dni. Odpowiadając na pytania Sądu, stwierdził, że jego nadgodziny nie były rozliczane prawidłowo, ale nie występował z tym do Sądu pracy, bo uważał, że „nie warto sobie głowy zawracać” (k. 500). Zdaniem Sądu, zeznania świadka są szczere i zgodne ze stanem faktycznym. Potwierdzają wyjaśnienia oskarżonych, że wolą dyrekcji było aby zawsze któryś z kierowników magazynu był w pracy – „ Jeśli wdarła się jakaś luka, że nie było mnie ani kierownika, to dyrekcja interweniowała, że magazyn nie może być bez kierownictwa”. (k. 500)

Na marginesie podnieść należy, że z zeznań świadka wynika w jaki sposób pokrzywdzona spółka po odejściu oskarżonych z pracy „rozwiązała” problem nadgodzin - pracownicy nie podpisują się już na listach obecności przychodząc i wychodząc z pracy wpisując godziny, tylko podpisują się jednorazowo, że danego dnia byli w pracy.

Świadek I. S. był kontrolerem magazynu. Zarówno w czasie objętym zarzutem, jak i w czasie składania zeznań na rozprawie ( k. 518) był pracownikiem spółki (...). Po odejściu oskarżonych ze stanowisk kierowniczych w magazynie, przejął ich obowiązki na okres około 2 miesięcy. Świadek zeznał, że jego zdaniem nie było obowiązku obecności kierownika magazynu przez cały czas, gdyż mogli zastępować go brygadziści. Sam pracował od poniedziałku do piątku po 8 godzin dziennie. Zaznaczył jednakże, że nie pamięta dokładnie procedur obowiązujących w czasie, gdy pracowali oskarżeni. Sąd z urzędu dopuścił dowód z zeznań wymienionego świadka uwzględniając zawarty w zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa zapis, że „Po otrzymaniu powyższych podań (o wypłatę wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych) pracownik (...) S.A. pan I. S. (…) udał się do archiwum, celem zbadania zgodności nadesłanych kserokopii z oryginałami, jednak w archiwum nie odnalazł oryginałów kart czasu pracy powyższych pracowników (…)” Przesłuchiwany podczas rozprawy I. S. nie pamiętał jednak sytuacji, w której miał za zadanie odnalezienie dokumentacji dotyczącej czasu pracy oskarżonych, a tym samym nie potwierdził, by fakt opisany w zawiadomieniu miał miejsce. Oceniając treść jego zeznań, Sąd miał na uwadze, podobnie jak w przypadku P. O., fakt, iż świadek jest pracownikiem pokrzywdzonej, co może wpływać na treść jego zeznań i chęć wywołania konkretnego skutku w procesie.

Sąd poddał analizie treść zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z załącznikami ( k. 2-87). Treść i prawdziwość umów o pracę, zakresów obowiązków i podań o wypłatę wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych nie były w żaden sposób kwestionowane. Istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia miały natomiast harmonogramy pracy magazynu i listy obecności. Porównanie listy obecności P. N. dołączonej do jego podania ( k. 18) z oryginalną listą odnalezioną w archiwum ( k. 78) potwierdza, że są to dwa dokumenty o różnej treści. Wynika z tego, że P. N. stworzył dwie listy, z których jedną przekazał do zakładowego archiwum, a kopię drugiej przedłożył z podaniem. Trudno jednakże stwierdzić, który z tych dokumentów (jeśli w ogóle którykolwiek) odzwierciedla stan rzeczywisty. Dokument prywatny z istoty swojej stanowi dowód jedynie na to, że został sporządzony przez daną osobę. Fakt, że jeden z porównywanych dokumentów stanowi kserokopię a drugi oryginał wcale nie przesądza o zgodności czy niezgodności z prawdą któregokolwiek z nich. Pokrzywdzona spółka przedłożyła poświadczone za zgodność z oryginałem harmonogramy pracy magazynu. Należy zauważyć, że harmonogram za kwiecień 2009 r. opieczętowany przez pracodawcę ( k. 79) w ogóle nie zawiera pozycji dotyczących P. N.i P. S., zaś w zakresie pozostałych pracowników dane są tożsame z harmonogramem za ten sam miesiąc dołączonym do wniosku o wypłatę wynagrodzenia ( k. 23). Podobnie sytuacja wygląda w harmonogramach za lipiec 2009r. ( k. 32 i 83), sierpień 2009r. ( k. 35 i 84), luty 2010r. ( k. 53 i 86), marzec 2010r. ( k. 56 i 87), kwiecień 2010 r. ( k. 59 i 88), przy czym wyraźnie widać, że w harmonogramach na k. 83 i 84 ukryte zostały pozycje, zawierające właśnie dane oskarżonych, o czym świadczy pominięcie numerów liczby porządkowej, na co zwrócił uwagę na rozprawie oskarżony P. N. ( k. 424). W harmonogramach z sierpnia 2010 r. w obydwu wersjach liczba godzin przepracowanych w tygodniu przez kierownictwo magazynu jest taka sama, tj. 200 godzin w miesiącu pracy P. S. i 196 godzin pracy P. N. ( k. 71 i 80), a jedyna różnica polega na tym, że w tabeli na karcie 80 w ogóle nie ma rubryki „nadgodziny”. Podobnie we wrześniu 2010 r. – 186 godzin pracy P. S. i 195 godzin pracy P. N. ( odpowiednio – k. 74 i 81), w czerwcu 2009 r. - 188 godzin pracy P. S. i 184 godzin pracy P. N. ( k. 29 i 82), w listopadzie 2009 r. – po 176 godzin pracy obydwu oskarżonych ( k. 44 i 85), w maju 2010 r. - 180 godzin pracy P. S. i 184 godziny pracy P. N. ( k. 62 i 89). W tym wypadku należy uznać, że dowód przedstawiony przez oskarżyciela posiłkowego nie tylko nie zaprzecza twierdzeniom oskarżonych, ale wręcz je potwierdza, gdyż świadczy o tym, że godziny nadliczbowe faktycznie były. Zasadnicza różnica pomiędzy harmonogramami przedstawionymi przez oskarżonych a posiadanymi przez pracodawca polega na podpisach widniejących na dokumentach. Należy uznać, że oskarżeni załączyli do wniosków o wypłatę dokumenty, które nie są kopiami harmonogramów składanych do dyrekcji, są to zaś wydruki, zawierające co do zasady te same dane.

Sąd włączył do materiału dowodowego nadesłane przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego dokumenty w postaci: akt osobowych oskarżonych P. N. ( k. 231-285) i P. S. ( k. 286-343) a także Regulaminu pracy w (...) Przedsiębiorstwie (...) S.A. ( k. 344-368) i procedury zarządzania czasem w salonach i magazynach w/w spółki ( k. 369-381). Dokumenty personalne posłużyły w ustaleniu czasu, w jakim obaj oskarżeni pracowali w pokrzywdzonej spółce i ich obowiązków. Regulamin pracy posłużył do ustalenia m. in. zasad wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych oraz do ustalenia, kto odpowiadał za przechowywanie ewidencji czasu pracy. W tym miejscu należy jednak zauważyć, że pod regulaminem pracy ( k. 363), jako data jego podpisania widnieje data 31.08.2012 r., a więc późniejsza niż postawiony oskarżonym zarzut. Sposób ewidencjonowania czasu pracy został również ujęty w procedurze zarządzania czasem pracy w salonach i magazynach (...). Treść i wiarygodność dokumentów nie była kwestionowana przez strony postępowania.

Sąd włączył do materiału dowodowego również wydruki e-maili wysyłanych przez P. N. i P. S. w sprawach związanych z pracą, nadesłane przez oskarżyciela posiłkowego jako dowody świadczące o nierzetelności kart czasu pracy przedłożonych przez oskarżonych. Na podstawie tych dokumentów można stwierdzić, że P. N. w dniu 27 lutego 2009r. o godzinie 10.26 wysłał maila z zamówieniem ( k. 387). Według karty czasu pracy z k. 18 pracował tego dnia od 12.00 do 20.00, zaś według karty czasu pracy odnalezionej w magazynie ( k. 78) – od godz. 8.00 do 16.00. W dniu 28 lutego 2009r. wysłał służbowego maila o godzinie 9.39 ( k. 390), podczas gdy według karty czasu pracy z k. 18 pracował od 12.00 do 20.00, zaś według karty z k. 78 – od 8.00 do 16.00. W dniu 23 lutego 2009r. ten sam oskarżony wysłał służbowego maila o godzinie 11.42 (k. 392), podczas gdy według karty czasu pracy z k. 18 pracował od 12.00 do 20.00, zaś według karty z k. 78 – od 8.00 do 16.00. Taka sama sytuacja dotyczy maila z dnia 26 lutego 2009r. z godziny 11.55 ( k. 395) oraz maila z 11 lutego 2009r. z godziny 11.05 ( k. 401). Przedstawione wydruki rzeczywiście uprawdopodabniają stawianą przez oskarżyciela posiłkowego tezę, że karty czasu pracy przedstawione przez oskarżonych z wnioskiem o wypłatę wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych były co najmniej nierzetelne. Jednakowoż, należy podkreślić, że okoliczność ta nie ma większego znaczenia dla rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie. Gdyby oskarżeni rzeczywiście chcieli wnioskować o wypłatę wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, których w rzeczywistości nie wypracowali, to raczej staraliby rozciągnąć swój deklarowany czas pracy na godziny, w których nie pracowali, natomiast z przedłożonych dokumentów wyłania się sytuacja z goła odwrotna – oskarżeni podali, że nie pracowali w godzinach, w których w rzeczywistości wykonywali jednak obowiązki służbowe. Trudno zatem uznać ten dowód za przemawiający na niekorzyść oskarżonych.

Istotnym dowodem w sprawie była procedura obiegu dokumentów i procedura przesunięć międzymagazynowych, obowiązująca w pokrzywdzonej spółce (k. 438-468). Dokumenty te, określające w znacznej mierze obowiązki kierownika i zastępcy kierownika magazynu, potwierdziły co do zasady wersję oskarżonych, którzy argumentowali, że nagromadzenie obowiązków uniemożliwiało im wykonanie wszystkich swoich zadań w regulaminowym czasie pracy i zmuszało kierownictwo magazynu do pracy w godzinach nadliczbowych. Procedura obiegu dokumentów określa m. in., że kierownik magazynu po otrzymaniu potwierdzenia zgodności dostawy z zamówieniem wydaje polecenie przyjęcia dostawy magazynierowi (k. 438), ma obowiązek fizycznego przekazania wszystkich otrzymanych i potwierdzonych dokumentów dostawy do Działu (...) w dniu dostawy (k. 439), jest odpowiedzialny za fizyczne przekazanie dokumentów do Działu (...) w sposób niezwłoczny ( k. 442). Drugiego, kontrolnego przeliczenia i potwierdzenia zgodności dostawy z dokumentem dostawcy powinien dokonać wyłącznie kierownik magazynu lub jego zastępca ( k. 448). W przypadku niezgodności towaru, kierownik magazynu lub jego zastępca wypełnia protokół zwrotu/rozbieżności ( k. 449v). Każdorazowo przed wydaniem towaru kierownik magazynu ponownie sprawdza zgodność przygotowanego towaru z dokumentem sprzedaży ( k. 452). Kierownik ma być obecny przy załadunku towaru na samochód ( k. 454). Jakkolwiek Sąd nie ma realnych możliwości sprawdzenia, na ile możliwe było wykonanie obowiązków kierownika lub zastępcy kierownika magazynu w czasie 8-godzinnego czasu pracy, to jednak, w świetle powyższych informacji, oceniając je pod kątem logiki i doświadczenia życiowego, uwzględniając także przedstawione na zdjęciach rozmiary magazynu i mieszczących się tam regałów (k. 409-419), należy uznać twierdzenia oskarżonych, że ich fizyczna obecność na terenie magazynu była konieczna oraz, że procedury wymagały obecności „w trzech miejscach na raz” za co najmniej uprawdopodobnione.

W ocenie Sądu, zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do uznania P. N. i P. S. za winnych popełnienia zarzucanych im czynów. Analizując treść zarzutu, w pierwszej kolejności należy zauważyć, że nie mógł się ostać zarzut działania wspólnie i w porozumieniu. Każdy z oskarżonych składał podanie o wypłatę wynagrodzenia w godzinach nadliczbowych w swoim imieniu i na swoją rzecz. Sam fakt, iż obaj złożyli podobne w treści wnioski tego samego dnia i opierają je o tę samą podstawę, nie daje podstaw do przyjęcia, że doszło do przestępnego porozumienia, nawet jeśliby przyjąć (co wydaje się dość prawdopodobne), że sam fakt złożenia takich wniosków między sobą konsultowali.

Przestępstwo z art. 286 § 1 kk popełnia ten, kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania. Przestępstwo oszustwa można popełnić wyłącznie w zamiarze bezpośrednim kierunkowym w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Świadomość i wola sprawcy musi obejmować wszystkie elementy przedmiotowe czynu zabronionego, tj. wprowadzenie w błąd, wyzyskanie błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania oraz doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia przez pokrzywdzonego własnym lub cudzym mieniem [ G. Łabuda, Komentarz do art. 286 kk (w:) J. Giezek (red.) Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz, LEX nr 168454].

Na gruncie niniejszej sprawy nie sposób jest uznać, że oskarżeni usiłowali wprowadzić swoich zwierzchników w błąd lub takowy błąd wyzyskać. Składając wniosek o wypłatę wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych mieli zamiar odebrać pieniądze, które (przynajmniej w mniemaniu oskarżonych) im się należały. W tym miejscu należy podkreślić, że nie leży w kognicji Sądu karnego rozstrzyganie, czy wnioskowane świadczenie się oskarżonym faktycznie należało w takiej wysokości, o jaką wnosili ani ile godzin nadliczbowych faktycznie wypracowali. Również nie leży w kompetencjach Sądu rozpoznającego niniejszą sprawę ustalanie czy po stronie oskarżonych dochodziło do naruszania obowiązków pracowniczych. Sądem właściwym w tych sprawach jest Sąd pracy.

Należy podkreślić, że oskarżonych nie może obciążać brak oryginałów ich kart czasu pracy. Oskarżeni za wskazane w swoich wnioskach okresy pracy otrzymali wynagrodzenie, które przecież na jakiejś podstawie, czyli na podstawie przekazanych stosownej jednostce organizacyjnej pracodawcy musiało być wyliczone.

Zgodnie z treścią art. 149 § 1 kp to pracodawca prowadzi ewidencję czasu pracy pracownika do celów prawidłowego ustalenia jego wynagrodzenia i innych świadczeń związanych z pracą i to pracodawca udostępnia tę ewidencję pracownikowi, na jego żądanie.

Podkreślenia wymaga, że oskarżyciel publiczny nie zarzucił oskarżonym ani kradzieży przedmiotowych kart pracy, czy harmonogramów ani ich sfałszowania. Oskarżyciel posiłkowy natomiast wyraził jedynie zdziwienie, że ze wszystkich kart brakowało jedynie kart oskarżonych, co mogłoby sugerować, że o spowodowanie ich braku podejrzewa właśnie oskarżonych. Kwestia ta nie została jednak podjęta przez prokuratora w zarzucie, ani w toku postępowania sądowego, a zatem rozważanie jej przez Sąd byłoby wyjściem poza granicę stawianych oskarżonym zarzutów. Jak wyżej podniesiono, samo kierownictwo salonu w osobach P. O. i I. B. (1), ma problem z zajęciem jednolitego stanowiska co do miejsca w którym powinny znajdować się oryginalne listy obecności i harmonogramy, a obecny w toku całego procesu przedstawiciel pokrzywdzonego, też w stanowczy sposób kwestii tej nie wyjaśnił.

Oceniając całokształt materiału dowodowego, Sąd miał na uwadze przede wszystkim koronną zasadę procesu karnego, jaką jest domniemanie niewinności i rozstrzyganie wszelkich nie dających się usunąć wątpliwości na korzyść oskarżonego. W ocenie Sądu, żaden z dowodów, na których Prokurator oparł akt oskarżenia nie prowadzi do obalenia domniemania niewinności. Dokumentacja dostarczona przez oskarżyciela posiłkowego, w niektórych aspektach wręcz świadczy na korzyść oskarżonych. W tym stanie rzeczy, należało uznać, że ani P. N. ani P. S. nie działali z zamiarem doprowadzenia swojego pracodawcy do niekorzystnego rozporządzenia mieniem i w niniejszej sprawie Sąd musiał wydać wyrok uniewinniający.

Należy wskazać, że przepisy kodeksu postępowania karnego maja na celu takie ukształtowanie procesu, aby sprawca przestępstwa został wykryty i pociągnięty do odpowiedzialności karnej, a osoba niewinna nie poniosła tej odpowiedzialności (art. 2 § 1 pkt 1 kpk). Tym samym na organach prowadzących postępowanie ciążą określone obowiązki procesowe dla dbałości o realizację tego celu, w szczególności dla realizacji art. 2 § 2 kpk, którego konsekwencją jest właśnie osiągnięcie celu z art. 2 § 1 pkt 1 kpk. Oczywistym jest przy tym, iż w ramach podziału ról procesowych to w szczególności na oskarżycielu (w tym przypadku także oskarżycielu posiłkowym i jego pełnomocniku) ciąży obowiązek oskarżycielski i wskazywanie elementów na poparcie tezy oskarżenia. W przedmiotowej sprawie zarzucając oskarżonym usiłowanie popełnienia przestępstwa oszustwa podniesiono, że wskazana przez nich liczba godzin nadliczbowych nie odpowiada rzeczywistej liczbie godzin przepracowanych. Tymczasem żaden z załączonych do sprawy dokumentów nie wskazał jaka była ta rzeczywista liczba godzin przepracowanych. W sprawie stwierdzono, że listy obecności dotyczące oskarżonych zaginęły, tyle tylko, że nie stwierdzono by fakt ten obciążał oskarżonych, a więc nie może być interpretowany na ich niekorzyść. Dodatkowo stwierdzić należy, że pracodawca – co miało miejsce w przedmiotowej sprawie – nie ma obowiązku uwzględniać wniosku pracownika o wypłatę wynagrodzenia w sytuacji, kiedy z takim wnioskiem się nie zgadza. Z kolei pracownik ma prawo wystąpić wówczas ze stosownym pozwem do sądu pracy. Nie do zaakceptowania jest natomiast praktyka, aby w każdej sytuacji konfliktu między pracownikiem i pracodawcą, w którym pracownik domaga się nawet nienależnego mu świadczenia, która to okoliczność może być nawet stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu pracy – kierować zawiadomienie do organów ścigania o podejrzeniu przestępstwa usiłowania dokonania oszustwa. Per analogiam takie zawiadomienia mogłyby dotyczyć każdego powoda w sprawie cywilnej, w której Sąd oddalił np. pozew o zapłatę.

Reasumując Sąd uznał, iż czynów zarzucanych oskarżonym nie popełniono i uwzględniając treść art. 414 § 1 kpk w zw. z art. 17 § 1 pkt 1 kpk uniewinnił oskarżonych od popełnienia zarzucanych im czynów.

Ze względu na treść orzeczenia uniewinniającego oskarżonych, na podstawie art. 632 pkt 2 kpk, należało stwierdzić, iż koszty procesu obciążają Skarb Państwa.