Pełny tekst orzeczenia

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 października 2015 r.

Sąd Okręgowy w Poznaniu IV Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Hanna Bartkowiak

SSO Bożena Ziółkowska

SSO Dariusz Śliwiński (spr.)

Protokolant: apl. sędz. M. G.

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Poznaniu A. K.

po rozpoznaniu w dniu 16 października 2015 r.

sprawy D. R.

oskarżonego z art. 156 § 1 pkt 2 kk

na skutek apelacji wniesionych przez oskarżonego i jego obrońcę

od wyroku Sądu Rejonowego w Pile z dnia 05.03.2015 r., sygn. akt II K 20/12

1.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że w ramach czynu przypisanego oskarżonemu przyjmuje, że dokonane uszkodzenia ciała Z. H. (1) spowodowały tylko i wyłącznie naruszenie narządów jego ciała i rozstrój zdrowia trwające dłużej niż 7 dni, który to czyn wyczerpuje znamiona występku z art. 157 § 1 kk i za to na podstawie art. 157 § 1 kk w zw. z art. 37a kk wymierza mu karę grzywny w ilości 150 (stu pięćdziesięciu) stawek dziennych w wysokości 20 (dwudziestu) złotych każda,

2.  uchyla rozstrzygnięcie zawarte w punkcie III wyroku,

3.  w pozostałym zakresie utrzymuje zaskarżony wyrok w mocy,

4.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty procesu za postępowanie odwoławcze i wymierza mu jedną opłatę za obie instancje w kwocie 300 złotych.

D. Ś. H. B. (1) Z.

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 5 marca 2015 r. Sad Rejonowy w Pile w sprawie sygn. akt II K 20/12 uznał oskarżonego D. R. za winnego popełnienia przestępstwa z art. 156 § 1 pkt 2 kk i za to przestępstwo wymierzył mu karę 2 lata pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 3 lat próby oraz zasądził od niego na rzecz pokrzywdzonego nawiązkę w kwocie 10000 zł. Nadto obciążył oskarżonego kosztami procesu. (k. 530)

Apelacje od powyższego wyroku wnieśli oskarżony (k. 552-561) oraz jego obrońca (k. 568-574) zaskarżając go w całości i wnosząc o uniewinnienie oskarżonego od przypisanego mu czynu.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Obie apelacje okazały się częściowo zasadne i zaskarżony wyrok podlegał zmianie.

Na wstępie podzielić należało stanowisko Sądu I instancji, zgodnie z którym dla oceny wiarygodności relacji uczestników i bezpośrednich świadków zajścia z dnia 19 marca 2011 r., co do jego przebiegu, podstawowe znaczenie miały opinie pisemna i ustna biegłej z dziedziny medycyny sądowej U. D.. Dla weryfikacji linii obrony oskarżonego najistotniejszym elementem przedmiotowych opinii była ocena możliwości doznania przez pokrzywdzonego stwierdzonych u niego obrażeń twarzoczaszki wskutek bezwładnego upadku na betonowy chodnik. Biegła jednoznacznie wykluczyła powstanie tych obrażeń w takim mechanizmie, wskazując na to, iż ich umiejscowienie i rozmiary wskazują, że na twarz oskarżonego działała siła z trzech różnych kierunków. Nadto dodała również, iż bezwładne upadki skutkujące uderzeniem twarzą o twarde podłoże z reguły skutkują jedynie złamaniem kości nosa, względnie rozcięciem łuku brwiowego.

Oskarżony zarzucił opinii biegłej, iż nie wskazała żadnych metod badawczych, na podstawie których do powyższych wniosków doszła. Biegła odwołała się w tym zakresie do swojego wieloletniego doświadczenia zawodowego. Zdaniem Sądu Okręgowego wiedza i doświadczenie biegłego medyka sądowego, który miał kontakt z wieloma przypadkami obrażeń powstałych wskutek bezwładnego upadku, są wystarczające dla kategorycznego formułowania wniosków w tym zakresie. Trudno bowiem wyobrazić sobie miarodajną metodę badawczą, która mogła być w tym przypadku zastosowana, inną niż eksperyment, w czasie którego u konkretnego człowieka celowo naraża się poważne na obrażenia ciała, narażając tym samym jego życie i zdrowie. Zaś przeprowadzenie takiego eksperymentów z oczywistych względów jest niedopuszczalne.

Dalej zauważyć należy, iż dla ustalenia przez biegłą, że pokrzywdzony doznał stwierdzonych u niego obrażeń twarzoczaszki w mechanizmie czynnym wystarczająca była ogólna identyfikacja rodzaju narzędzia, względnie narzędzi, które te obrażenia spowodowały, wbrew odmiennym zapatrywaniom oskarżonego. W ocenie biegłej były to mianowicie narzędzia twarde i tępe lub tępokrawędziste, którymi mogły być ludzkie pięści oraz obute stopy. Tego typu „narzędzia” zazwyczaj nie mają na tyle wyraźnych indywidualnych cech, aby możliwa i konieczna była ich szczegółowa specyfikacja. Odwołując się tylko do doświadczenia życiowego można stwierdzić, że rozmiar obrażeń spowodowanych u ofiary przez cios ludzką pięścią, a także kopnięcie obutą stopą, przy przyjęciu, iż nie było to obuwie niestandardowe, uzależniony jest tylko od siły ciosu czy też kopnięcia, względnie indywidualnej odporności ofiary na urazy. Z tych względów postulowana przez oskarżonego szczególna identyfikacja narzędzia, którym spowodowane zostały obrażenia pokrzywdzonego, musiała być uznana za bezprzedmiotową. Zadaniem biegłej nie było przecież potwierdzenie bądź wykluczenie, iż obrażenia stwierdzone u pokrzywdzonego zostały spowodowane przez ciosy pięścią i kopnięcia zadane przez konkretnego człowieka.

Sąd Okręgowy pragnie również zwrócić uwagę na niekonsekwencje argumentacji oskarżonego i jego obrońcy, którzy podważają rzetelność opinii biegłej U. D. w zakresie oceny mechanizmu powstania obrażeń pokrzywdzonego, natomiast powołują się na opinię biegłej w zakresie oceny, że oskarżony mógł doznać stwierdzonych u niego obrażeń rąk wskutek upadku spowodowanego popchnięciem, choć także w tym zakresie biegła odwoływała się jedynie do swoje wiedzy i doświadczenia zawodowego i nie stosowała żadnych szczególnych metod badawczych, które poddawałyby się empirycznej i obiektywnej weryfikacji. Powyższe wskazuje, że skarżący kwestionują wnioski opinii biegłej w zakresie mechanizmu powstania obrażeń stwierdzonych u pokrzywdzonego nie mając ku temu żadnych merytorycznych podstaw i realizują w ten sposób jedynie przyjętą linię obrony.

Warto przy tym dodać, iż wbrew sugestiom skarżących, wnioski opinii biegłej U. D. w zakresie dotyczącym obrażeń doznanych przez oskarżonego wcale nie dowodzą prawdziwości jego wyjaśnień, jakoby tylko bronił się przed agresją pokrzywdzonego. Natomiast wnioski te, jak słusznie ocenił Sąd I instancji, pozwalają na podważenie wersji zdarzenia prezentowanej przez oskarżonego, albowiem biegła wykluczyła możliwość doznania przez pokrzywdzonego rozległych obrażeń twarzoczaszki w mechanizmie biernym, tj. wskutek bezwładnego upadku na betonowy chodnik, a ten mechanizm powstania obrażeń pokrzywdzonego stanowił główną argument linii obrony oskarżonego.

Opinie bieglej U. D. pozwalały zatem na pozytywną weryfikację zeznań pokrzywdzonego Z. H. (1) oraz M. L. w zasadniczej części zajścia przed lokalem (...) w P. w dniu 19 marca 2011 r.

Podkreślenia wymaga, iż Sąd I instancji, wbrew treści zarzutów obu apelacji, nie dał w pełni wiary zeznaniom M. L.. Sąd Rejonowy ustalił, że M. L. zaczepił ówczesną dziewczynę oskarżonego A. R., składając jej propozycję, którą poczuła się dotknięta, czemu świadek M. L. przeczył. Poza tym Sąd Rejonowy odrzucił drugą relację świadka ze zdarzenia, w której opisał on znacznie większe natężenie przemocy ze strony pokrzywdzonego. W opisie czynu nie zostało ujęte zachowanie oskarżonego mające polegać na kopaniu pokrzywdzonego po całym ciele, a także wskoczenie przez oskarżonego na głowę leżącego pokrzywdzonego. Stąd też nie można zasadnie twierdzić, iż Sąd Rejonowy podszedł do zeznań M. L. zupełnie bezkrytycznie.

Na marginesie warto również dodać, iż M. L. zeznawał, iż to on, a nie pokrzywdzony, został uderzony w tył głowy. Obaj skarżący błędnie podnoszą, że świadek przy opisie tego ciosu wskazywał na pokrzywdzonego, zarzucając jednocześnie, iż w dokumentacji medycznej pokrzywdzonego nie stwierdzono żadnych obrażeń w tej części głowy.

Idąc dalej, zdaniem Sądu Okręgowego, ubarwienie relacji przebiegu zdarzenia w toku drugiego przesłuchania M. L., nie dyskwalifikowało jednak wiarygodności jego zeznań w całości. W części, w której świadek opisał, iż pokrzywdzony został zaatakowany przez oskarżonego, uderzył go pięścią w twarz i przewrócił, a następnie kopał pokrzywdzonego po twarzy, jego zeznania korespondują z zeznaniami pokrzywdzonego oraz wnioskami opinii biegłej U. D. w zakresie mechanizmu, w jakim pokrzywdzony mógł doznać stwierdzonych przez niego obrażeń. Przy wykluczeniu możliwości powstania tak rozległych obrażeń twarzoczaszki wskutek bezwładnego upadku na twarde podłoże, brak podstaw do kwestionowania wiarygodności zeznań M. L. w wyżej wskazanym zakresie. Zeznania M. L. w tej części pośrednio potwierdzały również pierwsze zeznania K. O., który zauważył, że oskarżony przewrócił pokrzywdzonego i co najmniej przymierzał się do kopnięcia leżącego pokrzywdzonego.

Całkowicie bezpodstawne były również twierdzenia apelacji oskarżonego i apelacji jego obrońcy jakoby oskarżony działał w ramach obrony koniecznej. Twierdzenia oskarżonego w tym zakresie opierały się tylko i wyłącznie na jego linii obrony, zgodnie z którą pokrzywdzony doznał obrażeń twarzoczaszki wskutek bezwładnego upadku, która została przez Sąd I instancji prawidłowo negatywnie zweryfikowana.

Zgromadzony materiał dowodowy pozwalał co prawda na ustalenie, iż do pobicia pokrzywdzonego pod lokalem (...) w ogóle by nie doszło, gdyby nie niestosowne zachowanie M. L. wobec A. R. wewnątrz lokalu. Oskarżony miał niewątpliwie prawo upomnieć się o szacunek dla swojej dziewczyny i stanąć w jej obronie. Tyle, że adekwatną reakcją na obraźliwą słowną zaczepkę ze strony M. L. byłaby jedynie jakaś uwaga o niestosowności jego zachowania wobec towarzyszącej oskarżonemu kobiety i domaganie się przeprosin i to skierowana do autora tych słów, a nie pokrzywdzonego. Po tym jak M. L. i Z. H. (2) opuścili lokal oskarżony nie miał żadnych podstaw do przyjęcia, że jego dziewczyna nadal jest przedmiotem bezpośredniego zamachu na jej część, któremu miał prawo stawić opór i to w dodatku przy użyciu siły fizycznej.

Z zeznań K. O. uznanych przez Sąd Rejonowy za wiarygodne wynika, że oskarżony miał stwierdzić, iż nie może tego tak zostawić i wyszedł za pokrzywdzonym oraz M. L.. Sam oskarżony twierdzi również, że chciał wyjaśnić zaistniałą sytuację z pokrzywdzonym a nie M. L., co również w świetle powyższych uwag przemawia przeciwko uznaniu, że podjął interwencję tylko w celu obrony przez bezprawnym zamachem ze strony pokrzywdzonego.

Jak już wyżej wskazano, zgromadzony materiał dowodowy nie pozwalał także na przyjęcie, iż po opuszczeniu lokalu oskarżony został fizycznie zaatakowany przez pokrzywdzonego Z. H. (1). Z działaniem w ramach obrony koniecznej kłóciło się zdecydowanie zachowanie oskarżonego polegające na kopaniu po głowie powalonego wcześniej pokrzywdzonego. Tego rodzaju zachowanie koresponduje z działaniem sprawcy motywowanym chęcią zemsty i jest bardziej charakterystyczne dla napastnika. Poza tym, jak już wyżej wskazano, nawet z przychylnych dla oskarżonego zeznań K. O. wynika, że to oskarżony wyszedł z lokalu z zamiarem wyjaśnienia sprawy z pokrzywdzonym, co współgra rolą napastnika a nie ofiary.

Reasumując, w ocenie Sądu Okręgowego sprawstwo i wina oskarżonego zostały ustalone prawidłowo a Sądowi Rejonowemu nie można zasadnie zarzucić braku obiektywizmu oraz przekroczenia granic swobodnej oceny zgromadzonego materiału dowodowego.

Podzielić należało jednak trafność zarzutów obu apelacji w przedmiocie błędnej kwalifikacji prawnej zachowania przypisanego oskarżonemu.

Oskarżony oraz jego obrońca słusznie podnieśli, iż ustalenie w niniejszej sprawie upośledzenia węchu i smaku pokrzywdzonego, którego miał doznać wskutek pobicia przez oskarżonego w dniu 19 marca 2011 r., opierało się na subiektywnych metodach badawczych, w których to sam pokrzywdzony deklarował stopień swojej wrażliwości na bodźce smakowe i węchowe. Zdaniem Sądu Okręgowego nie budzi również wątpliwości stanowisko biegłych, którzy potwierdzili możliwość upośledzenia tych zmysłów w wyniku obrażeń doznanych przez pokrzywdzonego w dniu zdarzenia. Niemiej jednak z dokumentacji przedkładanej przez obronę wynikało, iż kariera zawodowa pokrzywdzonego – szefa kuchni i sędziego w wysokiej rangi konkursach kulinarnych w Polsce, nie tylko nie załamała się, lecz znakomicie się rozwijała po zdarzeniu z dnia 19 marca 2011 r. Z materiałów prasowych dołączonych do akt niniejszej sprawy wynika, oskarżony, po tej dacie nadal był cenionym sędzią degustacyjnym na konkursach kulinarnych a w wypowiedziach prasowych odwoływał się do własnych odczuć smakowych po degustacji potraw przygotowanych przez uczestników tych konkursów. Nadto w 2014 r. Z. H. (1) zdobył prestiżowy certyfikat (...) (C. E. C.) przyznawany przez (...) Związek (...) ( (...)), jako pierwszy Polak w historii tej organizacji.

Powyższe okoliczności zdają się podważać deklarowane przez oskarżonego wobec biegłych lekarzy znaczne upośledzenie węchu i smaku, które mogłoby uniemożliwić dalszą pracę w zawodzie kucharza-szefa kuchni. W konsekwencji uznać należało, iż dowody z opinii biegłych przeprowadzone w niniejszym postępowaniu nie były wystarczające dla ustalenia w sposób nie budzący wątpliwości, że pokrzywdzony deklarowanych przez siebie upośledzeń węch i smaku rzeczywiście doznał. Przy braku dostępności jak również odpowiedniego stopnia standaryzacji i co tym idzie precyzyjności obiektywnych metod badania węchu, w ocenie Sądu Okręgowego uzupełnienie materiału dowodowego w tym zakresie nie wydaje się możliwe. Stąd też zgodnie z treścią art. 5 § 2 kpk niedającą się usunąć wątpliwość w zakresie doznania przez pokrzywdzonego wskutek zdarzenia z udziałem oskarżonego trwałego upośledzenia węchu i smaku, wykluczającego go z pracy w zawodzie kucharza – szefa kuchni, należało rozstrzygnąć na korzyść oskarżonego.

W tym stanie rzeczy niezbędne było dopuszczenie dowodu z uzupełniającej opinii biegłego medyka sądowego na okoliczność kwalifikacji pozostałych obrażeń doznanych przez pokrzywdzonego w celu ustalenia długości okresu naruszenia czynności narządów jego ciała. Powołana przez Sąd Okręgowy biegła U. D. w pisemnej opinii z dnia 28 sierpnia 2015 r. stwierdziła, iż obrażenia doznane przez pokrzywdzonego w przypadku braku przyjęcia, iż doznał ona trwałego upośledzenia węchu i smaku, naruszyły czynności narządów jego ciała na okres dłuższy niż siedem dni. Jasność, spójności, zupełność i co za tym idzie merytoryczna przydatność opinii biegłej U. D. nie budziła według Sądu Okręgowego żadnych wątpliwości.

Reasumując powyższy rozważania, Sąd Okręgowy uznał, że dokonane przez oskarżonego uszkodzenia ciała pokrzywdzonego spowodowały tylko i wyłącznie naruszenie narządów jego ciała na okres powyżej siedmiu dni, tj. wyczerpały znamiona występku z art. 157 § 1 kk.

Zmiana kwalifikacji prawnej czynu oskarżonego, a mianowicie jej złagodzenie, znaleźć musiała również wyraz w wymiarze kary orzeczonej wobec oskarżonego.

W tym zakresie Sąd Okręgowy uznał, mając na względzie rozmiar obrażeń ciała pokrzywdzonego spowodowanych przez oskarżonego, a także stosunkowo młody wiek oskarżonego, prowadzony przez niego ustabilizowanego trybu życia oraz jego uprzednią niekaralność za przestępstwa i wykroczenia, działanie oskarżonego w zamiarze powziętym nagle, wskutek prowokacyjnego zachowanie towarzyszącemu pokrzywdzonemu M. L., godzącego w część towarzyszącej oskarżonemu kobiety, jak również wynikającą z aktualnego brzmienia ustawy karnej preferencję kar wolnościowych przy karaniu występków zagrożonych karą pozbawienia wolności do 8 lat (art. 37a kk), iż sankcją wystarczającą dolegliwą dla oskarżonego będzie kara grzywny w wysokości 150 stawek dziennych.

Natomiast sytuacja rodzinna i majątkowa oskarżonego, w tym wysokość jego aktualnych dochodów, pozwalały na określenie wysokości jednej stawki dziennej grzywny na kwotę 20 zł.

Oskarżony jako osoba nie przejawia cech demoralizacji. Można w stosunku do niego z pewnością formułować zastrzeżenia co do kontroli negatywnych emocji i sposobu ich rozładowywania uwzględniając przykład zdarzenia objętego niniejszym postępowaniem, lecz z pewnością nie sposób uznać oskarżonego za osobę niebezpieczną dla społeczeństwa. Jak już wcześniej zauważono oskarżony miał pełne prawo wystąpić w obronie towarzyszącej mu kobiety, obecnie jego małżonki, której w jego obecności inny mężczyzna składa obraźliwe dla niej propozycje. Poza tym uwzględniwszy fakt, iż oskarżony znajdował się w pobliżu, w tego rodzaju propozycji sam oskarżony mógł odczytać prowokację pod swoim adresem. W tym sensie późniejsze agresywne zachowanie oskarżonego wobec pokrzywdzonego można uznać za sprowokowane, choć jednoznacznie bezprawne i nieadekwatne dla zagrożenia ze strony pokrzywdzonego i M. L. dla dziewczyny oskarżonego. Oskarżony ewidentnie chciał pokrzywdzonemu „dać” przysłowiową nauczkę. Nie działał jednak na człodno i z rozmysłem, lecz ewidentnie pod wpływem wzburzenia emocjonalnego.

Zdaniem Sądu Okręgowego, również z punktu widzenia prewencji ogólnej, wymierzenie oskarżonemu odczuwalnej dla niego kary finansowej w wymiarze przekraczającym kwotę jego miesięcznego dochodu, nie powinno jawić się jako zbyt łagodne i powinno być wystarczającym sygnałem ze strony organów państwa, że akty prywatnego wymierzania sobie sprawiedliwości, które nader często ze sprawiedliwością rozumianą w sposób obiektywny nie wiele mają wspólnego, nie są i nie będą tolerowane.

Sąd I instancji wymierzył oskarżonemu na podstawie art. 46 § 2 kk nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego w kwocie 10000 zł. Z uzasadnienia zaskarżonego wyroku wynika, iż Sąd I instancji przychylił się w tym zakresie do wniosku prokuratora. Nie dostrzegł jednak, iż prokurator składając wniosek w tym zakresie w mowie końcowej po zamknięciu przewodu sądowego, uchybił terminowi do złożenie tego wniosku określonemu w art. 49a kpk w brzemieniu sprzed 1 lipca 2015 r. Zgodnie z treścią tegoż przepisu prokurator mógł złożyć stosowny wniosek w tym zakresie do zakończenia pierwszego przesłuchania pokrzywdzonego na rozprawie głównej. Stąd też przedmiotowy wniosek nie mógł zostać przez Sąd Rejonowy w ogóle rozpoznany.

Sąd Rejonowy był władny orzekać w tym zakresie z urzędu. Jednakże przeciwko utrzymaniu jego rozstrzygnięcia w pkt III zaskarżonego wyroku przemawiały niedostatki uzasadnia podstawy jego wymiaru orzeczonej nawiązki. Sąd I instancji prawidłowo stwierdził, że nawiązka stanowi zryczałtowaną formę obowiązku określonego w § 1 art. 46 kk. Jednakże należy mieć na względnie, iż w § 1 mowa jest zarówno o obowiązku naprawienia szkody, jak również o obowiązku zadośćuczynienia za wyrządzoną krzywdę. Niejasne pozostaje, czy nawiązka orzeczona zaskarżonym wyrokiem stanowiła zryczałtowaną formę naprawienia pokrzywdzonemu szkody czy też zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Dalej Sąd Rejonowy nie wyjaśnił również powodów, dla których uznał, że precyzyjne ustalenie wysokości szkody, bądź rozmiarów krzywdy uzasadniających zasądzenie zadośćuczynienia nie było w niniejszej sprawie możliwe. W końcu orzeczenie w tym zakresie oparł również na ustaleniu, że pokrzywdzony doznał znacznego uszczerbku na zdrowiu, co w postępowaniu odwoławczym zostało negatywnie zweryfikowane.

Z uwagi na powyższe rozstrzygnięcie Sądu i instancji należało uchylić, co oczywiście nie przekreśla prawa pokrzywdzonego dochodzenia swoich roszczeń z tytułu wyrządzonej mu przez oskarżonego szkody oraz krzywdy w postępowaniu cywilnym.

Podsumowując, Sąd Okręgowy na podstawie art. 437 § 1 kpk zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

- w ramach czynu przypisanego oskarżonemu przyjął, iż dokonane przez niego uszkodzenia ciała Z. H. (1) spowodowały tylko i wyłącznie naruszenie czynności narządów jego ciała i rozstrój zdrowia trwający dłużej niż 7 dni, który to czyn wyczerpuje znamiona występku z art. 157 § 1 kk i za to na podstawie art. 157 § 1 kk w zw. z art. 37a kk wymierzył mu karę 150 stawek dziennych grzywny po 20 zł każda,

- uchylił rozstrzygnięcie zawarte w punkcie III wyroku.

W pozostałym zakresie zaskarżony wyrok należało utrzymać w mocy, albowiem nie zachodziły żadne przesłanki do jego uchylenia, bądź zmiany.

O kosztach procesu orzeczono na podstawie art. 636 § 1 kpk i art. 10 ust. 1 ustawy z 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. t. jedn. z 1983 r. Nr 49, poz. 223 ze zm.) zasądzając od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe za postępowanie odwoławcze i wymierzając mu jedną opłatę za obie instancje w kwicie 300 zł.

/D. Ś./ /H. B. (2)/ /B. Z./