Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt:XII C 102/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 września 2015 roku

Sąd Okręgowy w Gliwicach XII Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSO Piotr Suchecki

Protokolant:

protokolant sądowy Elżbieta Leszczewska

po rozpoznaniu w dniu 16 września 2015 roku w Gliwicach

sprawy z powództwa W. N.

przeciwko M. O. i E. O. (1)

o zapłatę

1.  zasądza od pozwanych M. O. i E. O. (1) solidarnie na rzecz powoda W. N. kwotę 118 600 /sto osiemnaście tysięcy sześćset/ złotych z ustawowymi odsetkami:

- od kwoty 115 000 /sto piętnaście tysięcy/ złotych od dnia 8 maja 2014 r.,

- od kwoty 3 600 /trzy tysiące sześćset/ złotych od dnia 13 czerwca 2015 r.

2.  w pozostałym zakresie powództwo oddala;

3.  zasądza od pozwanych M. O. i E. O. (1) solidarnie na rzecz powoda W. N. kwotę 9 520 /dziewięć tysięcy pięćset dwadzieścia/ złotych tytułem zwrotu kosztów procesu;

4.  nakazuje pobrać od pozwanych M. O. i E. O. (1) solidarnie na rzecz Skarbu Państwa /Sądu Okręgowego w Gliwicach/ kwotę 3 820,64 /trzy tysiące osiemset dwadzieścia 64/100/ złotych;

5.  odstępuje od obciążania powoda W. N. kosztami sądowymi.

SSO Piotr Suchecki

Sygn. akt XII C 102/14

UZASADNIENIE

W dniu 8 maja 2014 r. /po ponownej rejestracji zwróconego pozwu/ W. N. wniósł o zasądzenie na jego rzecz od E. O. (1) i M. O. kwoty 125 000 zł. z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia wniesienia pozwu. Domagał się także zasądzenia od pozwanych kosztów procesu według norm przepisanych. Uzasadniając żądanie podał, że nieruchomość lokalowa jaką nabył od pozwanych dotknięta była wadą w postaci silnego zawilgocenia i zagrzybienia, którą pozwani rozmyślnie ukryli poprzez wykonanie wewnętrznej izolacji. Wada ta ujawniła się około miesiąca po zawarciu umowy sprzedaży i uniemożliwiała wykorzystywanie lokalu do celów mieszkalnych. Ponieważ wezwanie do usunięcia wady okazało się nieskuteczne, dlatego oświadczył pozwanym o odstąpieniu od umowy. Wyjaśnił, iż na dochodzoną sumę składają się: kwota 115 000 zł. żądana tytułem zwrotu uiszczonej ceny oraz kwota 10 000 zł. żądana tytułem odszkodowania za ruchomości zniszczone w mieszkaniu na skutek zawilgocenia i zagrzybienia. Pismem z dnia 10 czerwca 2015 r. powód rozszerzył powództwo o kwotę 3 600 zł. z ustawowymi odsetkami od dnia zgłoszenia roszczenia /tj. 10 czerwca 2015 r./ tytułem odszkodowania za poniesione przez niego w tej wysokości koszty zawarcia z pozwanymi umowy notarialnej sprzedaży. W piśmie z dnia 29 czerwca 2015 r. powód ostatecznie sprecyzował, iż domaga się zasądzenia wszystkich dochodzonych od pozwanych kwot w sposób solidarny.

M. O. i E. O. (1) konsekwentnie domagali się oddalenia powództwa w całości i zasądzenia od powoda na swoją rzecz kosztów procesu według norm przepisanych. Zaprzeczyli, aby sprzedany powodowi lokal posiadał ukrytą przez nich wadę i wskazali, że powód znał stan techniczny nieruchomości przed zawarciem umowy, a opisywana przez niego wada powstała już po wydaniu mu lokalu, za co nie mogą ponosić odpowiedzialności. Zarzucili też powodowi uchybienie terminowi do zawiadomienia ich o wadzie i tym samym utratę uprawnień z tytułu rękojmi, a także niewykazanie roszczenia odszkodowawczego tak co do zasady, jak i co do wysokości. Co do rozszerzonego powództwa wskazywali na jego bezzasadność, a przede wszystkim na bezskuteczność tej czynności procesowej. Negowali też solidarną podstawę swojej odpowiedzialności podnosząc, iż każdy z pozwanych sprzedał powodowi swój ułamkowy udział w nieruchomości.

Stan faktyczny:

M. O. w 2008 r. nabył do swojego majątku odrębnego w drodze przetargu od spółdzielni mieszkaniowej odrębną własność lokalu mieszkalnego nr (...), położonego w R. przy ul. (...). Lokal nabył w stanie zdewastowanym z przeznaczeniem do generalnego remontu, za cenę ok. 40 000 zł. W 2011 r. w formie darowizny przeniósł na żonę E. O. (1) udział wynoszący 19/20 w prawie odrębnej własności lokalu.

M. O. od ponad dwudziestu lat pracował w budownictwie, wykonując remonty i roboty ogólnobudowlane w formie prowadzonej działalności gospodarczej. W ramach tej działalności przeprowadził remont zakupionego mieszkania w sposób odbiegający od standardów i zasad sztuki budowlanej. Między innymi po odkuciu resztek starego tynku ściany mieszkania od wewnątrz pokryte zostały warstwą hydroizolacyjnego materiału bitumicznego, na który nałożono 2 cm warstwę styropianu, na którym z kolei miejscami naklejono, a miejscami przykręcono na stelarzu płytę kartonowo – gipsową. Podwieszane sufity w pomieszczeniach kuchni, łazienki i ustępu wyposażone zostały w kratki wentylacyjne, a kuchnia dodatkowo we włącznik wentylacji mechanicznej. Urządzenia te nie spełniały jednak swojej roli, albowiem w urządzonych otworach wentylacyjnych nie występował jakikolwiek strumień przepływu powietrza. Po wykonaniu tego remontu mieszkanie nie było na co dzień użytkowane. Sporadycznie korzystał z niego syn M. i E. O. (1)A., głównie dla organizowania spotkań towarzyskich.

W styczniu 2012 r. lokal mieszkalny został wynajęty pracownikowi M. O.R. D., który kolegował się z A. O. i nie brał udziału w remontowaniu mieszkania. Gdy R. D. obejmował mieszkanie to było ono nieużytkowane i nieogrzewane. Występowały tam ślady zagrzybienia w kuchni za meblami i w sypialni pod oknem – na powierzchni płyt kartonowo - gipsowych. R. D. zwrócił na to uwagę A. O., który zakupił w tym celu środki grzybobójcze oraz farbę. R. D. umył ściany w miejscach występowania pleśni, potraktował je dostarczonym środkiem grzybobójczym i pomalował. Po wykonaniu tych prac R. D. wraz ze swoją konkubiną i jej dzieckiem wprowadzili się do mieszkania i zaczęli je ogrzewać, paląc w piecu. Już po kilku dniach na powierzchni ścian – w miejscach klejenia płyt kartonowo - gipsowych, zaczęły uwidaczniać się mokre, zimne ślady, na których skraplała się woda. Wychodziły one w dużym pokoju przy oknach i na ścianie, w kuchni przy oknie i w przedpokoju. Gdy R. D. zgłosił to A. O. ten przyjechał i po dokonaniu oględzin polecił mu częściej wietrzyć mieszkanie. Mimo zimowej pory R. D. starał się wietrzyć mieszkanie, mając jednak na uwadze, że przybywa w nim małe dziecko. Mimo wietrzenia i rozszczelnienia okna kuchennego w mieszkaniu w ciągu dwóch miesięcy powychodziły czarne i zielone plamy, rozwinęło się silne zagrzybienie. R. D. sprawdził wentylację i w wyniku przeglądu kominiarskiego okazało się, że jest ona całkowicie niesprawna. Wraz z konkubiną udali się do sąsiadów i stwierdzili, że problem zagrzybienia występuje tylko w ich mieszkaniu. Wilgoć w okresie grzewczym rozwijała się tak szybko, że grzyb zaatakował ich garderobę, meble, łóżeczko dziecięce, a nawet pościel. Nadmiar wilgoci często powodował przepięcia instalacji elektrycznej. W obawie o zdrowie swoje i dziecka jesienią 2012 r. opuścili mieszkanie i przeprowadzili się do rodziców R. D.. O zagrzybieniu mieszkania wiedział M. O., albowiem na tym tle doszło między nim, a R. D. do konfliktu, w ramach którego M. O. wstrzymał R. D. wypłatę wynagrodzenia za pracę, obarczając go winą za zniszczenia w lokalu.

Po opuszczeniu mieszkania przez R. D. zostało o wyremontowane. Remontem zajęli się wspólnie M. O. i A. O.. Przed remontem M. O. oglądał mieszkanie. Remont polegał na usunięciu zagrzybionych płyt kartonowo-gipsowych ze ścian i wstawieniu na ich miejsce nowych płyt oraz częściowym tapetowaniu, a częściowym malowaniu ścian. Dodatkowo wykonane zostały dwa otwory wentylacyjne w pokoju – w przestrzeni między grzejnikami a oknami. Oczyszczone z nalotu pleśni zostały także meble. Po wyremontowaniu mieszkanie stało nieogrzewane i nieużytkowane. Na początku 2013 r. właściciele postanowili o jego sprzedaży i zlecili znalezienie nabywcy profesjonalnemu pośrednikowi, którego jednak nie informowali o występującym poprzednio problemie zagrzybienia. W lutym 2013 r. do pośrednika zgłosił się W. N. i po oględzinach lokalu dokonanych wspólnie z narzeczoną K. Ł. zdecydował się na jego zakup wraz z umeblowaniem. W. N. pierwszy raz w życiu kupował mieszkanie, nie testował przy tym działania pieca grzewczego. Lokal sprawiał dobre wrażenie, a sprzedający zapewniali go, że jest w idealnym stanie i gotowy do zamieszkania. Po uzyskaniu środków z kredytu bankowego W. N. w dniu 10 kwietnia 2013 r. zawarł z M. O. i E. O. (1) notarialną umowę sprzedaży. Całą cenę sprzedaży w łącznej wysokości 115 000 zł. W. N. zapłacił na wspólnie wskazany przez sprzedających rachunek bankowy. Pokrył też wszystkie koszty związane z czynnością nabycia lokalu, płacąc z tego tytułu łącznie 3 600 zł. Z dniem 25 kwietnia 2013 r. W. N. i K. Ł. zamieszkali w nabytym lokalu. W dniu 30 kwietnia K. Ł. urodziła bliźniaki. Od tego czasu zaczęli nagrzewać w mieszkaniu wieczorami, aby zapewnić dzieciom odpowiednie warunki do kąpieli. Po kilkunastu dniach na ścianach w dużym pokoju zaczęły występować plamy wilgoci na płytach kartonowo-gipsowych, a na tapecie zaczęła rozwijać się pleśń. Działo się tak mimo intensywnego wietrzenia lokalu zaleconego przez położną środowiskową. Około 20 maja nastąpiło ochłodzenie i mając na uwadze komfort dzieci W. N. zaczął ogrzewać mieszkanie paląc w piecu przez całą dobę. Spowodowało to natychmiastowe silne zawilgocenie i rozwój zagrzybienia. W każdym pomieszczeniu na ścianach i meblach rozwijał się grzyb, wychodziły czarne i zielone plamy, odzież była wilgotna i nie schła, pieczywo w ciągu nocy pokrywało się pleśnią, zaczął panować nieprzyjemny zapach. W obawie o zdrowie swoje i dzieci W. N. z rodziną opuścili mieszkanie w dniu 3 czerwca 2013 r. i zamieszkali u jego rodziców. W. N. chcąc ustalić przyczyny występującego zagrzybienia próbował skontaktować się ze sprzedającymi, jednakże ci unikali wszelkiego kontaktu. Kontaktował się także z sąsiadami, którzy zaprzeczyli, aby u nich występowały tego rodzaju problemy. W dniu 13 lipca 2013 r. zlecił przeprowadzenie ekspertyzy w rezultacie której powziął wiadomość, iż przyczyną zagrzybienia jest wadliwie wykonana izolacja wewnętrzna ścian. Otrzymał także kosztorys usunięcia tej wady opiewający na kwotę 37 502 zł. W tym czasie dowiedział się także, iż z problemem zagrzybienia borykał się poprzedni najemca mieszkania R. D. i po potwierdzeniu tej wiadomości u źródła zyskał przekonanie, iż sprzedający świadomie i celowo zataili przed nim wadę lokalu. Pismem wysłanym w dniu 15 października 2013 r. W. N. zawiadomił sprzedających o stwierdzonej wadzie i wezwał ich do jej usunięcia oraz zapłaty odszkodowania za zniszczone rzeczy w terminie 7 dni pod rygorem odstąpienia od umowy. W odpowiedzi M. i E. O. (1) odmówili spełnienia tych żądań, zaprzeczając aby lokal był dotknięty jakimikolwiek wadami, w tym ukrytymi oraz powołując się na upływ terminu do ewentualnego zgłaszania roszczeń.

Pismem z dnia 15 listopada 2013 r. W. N. oświadczył sprzedającym o odstąpieniu od umowy sprzedaży i wezwał ich do zwrotu zapłaconej ceny – 115 000 zł. oraz zapłaty odszkodowania za zniszczone mienie w kwocie 10 000 zł. M. i E. O. (1)na wezwanie to nie zareagowali. Od momentu opuszczenia lokalu przez W. N. nie było ono już użytkowane.

/dowód:

- umowa sprzedaży – k. 9-14

- zawiadomienie o wadach – k. 28-30

- pismo pozwanych – k. 31-33

- oświadczenie o odstąpieniu od umowy – k. 34-36

- dokumentacja fotograficzna stanu lokalu – k. 59, 121, 153, 186

- zeznania świadków J. F., K. Ł., E. N. i M. N. – zapis rozprawy z dnia 24 września 2014 r.

-- zeznania świadków R. D. i A. O. /częściowo/ – zapis rozprawy z dnia 24 września 2014 r., z dnia 19 listopada 2014 r. oraz konfrontacji z dnia 20 maja 2015 r.

- zeznania świadka A. D. – zapis rozprawy z dn. 20 maja 2015 r.

- opinia biegłego K. M. – k. 230-257 wraz z wyjaśnieniami złożonymi na rozprawie k. 306-314 i zapis rozprawy z dn. 20 maja 2015 r.

- przesłuchanie powoda W. N. – zapis rozprawy z dnia 20 maja 2015 r.

- przesłuchanie pozwanych E. O. (1) i M. O. /częściowo/ – zapis rozprawy z dnia 20 maja 2015 r./

Ustaleń w zakresie stanu faktycznego, przyjętego za podstawę do przeprowadzania dalszych rozważań, sąd dokonał w oparciu o wszechstronną analizę całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego - w zakresie niemal w pełni odpowiadającym inicjatywie dowodowej stron, kierując się przy tym dyrektywami określonymi w art. 233 § 1 k.p.c. Żaden z wykorzystanych przez sąd dokumentów nie był kwestionowany w zakresie autentyczności, ani treści. Wydruk księgi wieczystej nie ma waloru dokumentu, nadto wynikająca z niego okoliczność jest niesporna i w istocie nie ma znaczenia dla sprawy. Pismo zatytułowane „wykaz strat” z uwagi na brak podpisu wystawcy nie ma waloru dokumentu, a tym samym pozbawione jest mocy dowodowej. Gdyby założyć, że pochodzi ono od powoda, to i tak nie można by go traktować w kategoriach dowodu, lecz jedynie jako zwykłe oświadczenie wiedzy. Zeznania świadków K. Ł., E. N., M. N., J. F., A. D. i R. D. oraz zeznania powoda ocenić należało jako w pełni wiarygodne, albowiem w każdym przypadku cechuje je logika i wewnętrzna spójność, nadto są wzajemnie zgodne i w spójny oraz logiczny sposób składają się na obraz stanu faktycznego sprawy. Zeznania świadka A. O. oraz pozwanych nie zasługują na wiarę, albowiem brak im logiki i wewnętrznej spójności, ewidentne sprzeczności występują również między ich relacjami, a także nie znajdują one pokrycia w reszcie materiału dowodowego, w tym w opinii biegłego oraz zeznaniach świadków niezaangażowanych bezpośrednio w spór. Zeznania te różnią się już co do tego, w jakim celu pozwany nabył lokal. Pozwany twierdzi, iż w celu zarobkowania poprzez najem, a pozwana, że z przeznaczeniem na mieszkanie dla syna. Różnice występują co do tego, czy syn pozwanych w lokalu tym mieszkał na stałe /według zeznań A. O./, pomieszkiwał okresowo /według zeznań E. O. (1)/ czy korzystał z niego tylko w weekendy /według zeznań M. O./. Niewiarygodne są zeznania pozwanego, gdy zaprzecza on istnieniu wad lokalu, w tym nieświadomości niesprawnej wentylacji i przyczynach zawilgocenia. Zważyć należy, iż pozwany sam zeznał, iż posiada dwudziestoletnie doświadczenie w budownictwie, prowadząc profesjonalnie zakład remontowo-budowlany /potwierdziła to pozwana/ i przeprowadzał remont lokalu – jak się okazało w sposób urągający zasadom sztuki budowlanej. Niewiarygodne są ich relacje o tym, że w mieszkaniu nie występował problem wilgoci, albowiem nie sposób wytłumaczyć, dlaczego w takim przypadku wykonali dodatkowe otwory wentylacyjne po opuszczeniu lokalu przez R. D.. Niewiarygodne są twierdzenia o nieświadomości zagrzybienia lokalu, skoro po opuszczeniu lokalu przez R. D. widzieli oni jego stan. Poza twierdzeniami R. D. sama pozwana przyznała, że to jej mąż je wówczas wyremontował, choć pozwany temu zaprzeczał. Niewiarygodne są też twierdzenia, iż przyczyną opuszczenia lokalu przez R. D. było zadłużenie w zapłacie czynszu, skoro pracował on u pozwanego i czynsz był pobierany bezpośrednio poprzez potrącenie z wynagrodzenia za pracę. Zeznania świadka A. O. oraz pozwanych są pełne tego rodzaju rozbieżności oraz twierdzeń sprzecznych z zasadami logiki i doświadczenia życiowego. Dlatego zasługują na wiarę jedynie w takim zakresie, w jakim są zgodne z pozostałą częścią materiału dowodowego. Kluczowe znaczenie dla sprawy miała opinia biegłego K. M.. Jego opinia, wobec zawartych w nich jasnych i logicznych, a przede wszystkim stanowczych wniosków, wyprowadzonych z analizy całokształtu okoliczności sprawy, w tym także osobistych oględzin lokalu oraz niepodważalnego doświadczenia zawodowego, zasługiwała na pełną aprobatę. Podczas wyjaśnień na rozprawie biegły systematycznie odniósł się do wszystkich zgłoszonych zastrzeżeń i w niebudzący wątpliwości sposób rozwiał wszelkie wątpliwości, wykazując się przy tym bogatym doświadczeniem praktycznym oraz znajomością przedmiotu. W czasie tych wyjaśnień żadna ze stron nie wykazała, aby w opinii biegłego występowały jakiekolwiek błędy logiczne bądź merytoryczne, przy czym biegły odpowiedział na każde pytanie i wyjaśnił każdą wątpliwość dotyczącą meritum zagadnienia, a tłumaczenia poparł dodatkowymi wyjaśnieniami na piśmie oraz prostym, zrozumiałym przekazem. Wyjaśnienia udzielone przez biegłego skutkowały brakiem dalszych pytań i brakiem składania dalszych wniosków dowodowych. Natomiast dla sądu rzetelne i kompletne wyjaśnienia biegłego stanowiły asumpt do wykorzystania tej opinii w ramach czynionych ustaleń i podejmowanych rozstrzygnięć. Opinia biegłego, uzupełniona jego wyjaśnieniami na rozprawie, nie bowiem zawiera żadnych istotnych luk, odpowiada w koniecznym zakresie na postawione pytania tezy dowodowej, jest jasna, zrozumiała i należycie uzasadniona.

Sąd zważył, co następuje:

Na wstępie wskazać należy, że ocenia roszczenia powoda winna być dokonana wedle art. 560, 563 i 664 k.c. w brzmieniu sprzed ostatniej nowelizacji, a to w związku z treścią art. 51 ustawy z dnia 30 maja 2014 r. o prawach konsumenta /Dz.U. z 2014 r. poz. 827/.

Żądanie powoda w zakresie zwrotu uiszczonej ceny nabycia nieruchomości lokalowej w kwocie 115 000 zł. zasługiwało na uwzględnienie w całości. Powód miał uzasadnioną podstawę do odstąpienia od umowy sprzedaży, albowiem lokal mieszkalny posiadał wady w postaci źle wykonanej izolacji i braku sprawnie działającej wentylacji, a pozwani wad tych nie usunęli mimo wystosowanego wezwania. Wady lokalu mają charakter oczywisty i uniemożliwiają wykorzystywanie go zgodnie z przeznaczeniem – do celów mieszkalnych. Remont lokalu wykonany przez pozwanego po jego nabyciu urągał zasadom sztuki budowlanej. Mieszkanie zostało nabyte w stanie zdewastowanym. Remont nie polegał na jego naprawie, ale na zamaskowaniu złego stanu technicznego. Izolacja ścian od wewnątrz skutkowała wystąpieniem zjawiska „termosu”, w wyniku którego wilgoć gromadziła się wewnątrz mieszkania. Dodatkowo w mieszkaniu wykonano jedynie atrapę systemu wentylacyjnego, albowiem zabudowano kratki i włącznik mechaniczny, choć w przewodach nie było żadnego ruchu powietrza. Przy okazji kolejnego remontu wykonano otwory wentylacyjne, ale umieszczone zostały pod oknami i nad grzejnikami, przez co w żaden sposób nie spełniały swojej roli. Ulatywało nimi tylko nagrzane powietrze i nie stwarzały żadnej możliwości do odpływu nadmiaru wilgoci z pomieszczenia. Powód zawiadomił sprzedających o wadach, jednakże ci odmówili ich usunięcia, co w świetle art. 560 § 1 k.c. uprawniało go do odstąpienia od umowy.

Faktem jest, że powód o wadzie mieszkania dowiedział się w maju 2013 r., albowiem wówczas wystąpiło silne zawilgocenie w wyniku którego zmuszony był opuścić lokal. Późniejsze zdarzenia, w tym unikanie przez sprzedających kontaktu, rozmowa z ostatnim najemcą i wreszcie ekspertyza techniczna, tylko utwierdziły go w przekonaniu o istnieniu wady oraz jej ukrytym charakterze. Przekonanie powoda jest ze wszech miar usprawiedliwione. Pozwany wykonywał remont w zakresie zawodowo prowadzonej przez siebie działalności i miał świadomość jego wadliwości. W toku przesłuchania sam ostatecznie zeznał, że jego wina polegała na tym, iż nie sprawdził działania wykonanej przez siebie wentylacji. Opinia biegłego nie pozostawia jednak wątpliwości, iż mieszkanie zostało wyremontowane, a właściwie przygotowane w taki sposób, aby prezentowało się atrakcyjnie „na pierwszy rzut oka”. Sprzedający przy zawieraniu umowy z powodem mieli świadomość jego stanu technicznego i występujących w nim wad. Wady te z całą mocą ujawniły się w toku eksploatacji lokalu przez najemcę R. D.. Nawet jeśli przyjąć, iż powodowie nie mieli od początku świadomości wad lokalu, choć jest to zupełnie niewiarygodne, to już remontując lokal po wyprowadzce R. D. doskonale zdawali sobie sprawę z ich istnienia. Zagrzybione fragmenty ścian wymienili na nowe, względnie pokryli tapetami, a nadto wykonali dodatkowe wywietrzniki, których montaż byłby zbędny, gdyby – jak twierdzą – w mieszkaniu nie występował żaden problem. Mimo tego zapewniali powoda o doskonałym stanie lokalu i podstępnie zataili przed nim, że w lokalu występuje problem wilgotności i braku wentylacji. Te okoliczności wskazują, iż – zgodnie z art. 564 k.c. – powód nie utracił uprawnień z tytułu rękojmi za wady fizyczne nieruchomości lokalowej, mimo tego, że nie zawiadomił pozwanych o wykryciu wady w ciągu miesiąca od jej wykrycia.

Wobec powyższego, skoro powód skutecznie odstąpił od umowy, zatem obowiązkiem pozwanych, wynikającym z art. 560 § 2 k.c. jest zwrot na jego rzecz otrzymanego świadczenia w postaci ceny sprzedaży w kwocie 115 000 zł. Solidarna odpowiedzialność pozwanych w tym zakresie wynika z treści art. 370 k.c., który nie różnicuje odpowiedzialności w zależności od udziałowej czy bezudziałowej formy współwłasności. Umowa sprzedaży jest umową wzajemną, na podstawie której obie strony zaciągają względem siebie zobowiązanie. Pozwani sprzedali nieruchomość wspólną, zobowiązując się w tym zakresie względem powoda, także w zakresie odpowiedzialności z tytułu rękojmi.

Dalej idące roszczenie powoda, mimo istnienia podstawy prawnej w art. 471 k.c. zasługiwało jedynie na częściowe uwzględnienie. Bezspornym jest, iż w związku z zawarciem umowy powód poniósł koszty czynności notarialnej, podatku i opłaty sądowej w łącznej wysokości 3 600,85 zł.. Bez wątpienia kosztów tych nie poniósłby, gdyby pozwani nie zataili przed nim wady lokalu. Koszty te, wobec skutecznego odstąpienia od umowy, stanowią zatem dla niego uszczerbek majątkowy, jakiego doznał w wyniku okoliczności, za które pozwani ponoszą odpowiedzialność. Tym samym jego roszczenie o zapłatę odszkodowania w wysokości 3 600 zł. zasługiwało na uwzględnienie. Zarzut pozwanych o formalnej niedopuszczalności rozszerzenia powództwa w toku niniejszego postępowania nie znajduje uzasadnienia w żadnym z przepisów k.p.c. Powód nie sprostał jednak regule zawartej w art. 6 k.c. w zakresie roszczenia odszkodowawczego z tytułu zniszczonego mienia. Powód, mimo świadomości zarzutu pozwanych, nie przedstawił żadnych dowodów świadczących o zakresie, a tym bardziej wartości poniesionej szkody. Stąd powództwo w zakresie żądanej z tego tytułu kwoty 10 000 zł. należało oddalić.

O należnych powodowi odsetkach sąd rozstrzygnął na podstawie art. 481 § 1 i 2 k.c. Pozwani pozostawali w zwłoce ze spełnieniem świadczenia w zakresie zwrotu ceny w związku z odstąpieniem od umowy już z momentem otrzymania oświadczenia i wezwania do zapłaty, co nastąpiło w listopadzie 2013 r. Stąd żądanie odsetek od daty późniejszej, tj. wniesienia pozwu, było jak najbardziej usprawiedliwione. W dniu 12 czerwca 2015 r. pełnomocnik procesowy pozwanych otrzymał wezwanie do zapłaty odszkodowania w kwocie 3 600 zł., albowiem tak należy traktować doręczony mu w tym dniu /co sam przyznał na rozprawie w dniu 16 września 2015 r./ przez pełnomocnika powoda odpis pisma z rozszerzeniem powództwa o tą właśnie kwotę. Jakkolwiek pismo to nie mogło wywołać procesowego skutku związanego z doręczeniem pozwu /art. 132 § 1 1 k.p.c./, to jednak należało je potraktować jako wezwanie do zapłaty. Pozwani wówczas mieli już pełną świadomość odnośnie podstaw swojej odpowiedzialności i w świetle art. 455 k.c. powinni zaspokoić to roszczenie natychmiast. Tym samym od dnia następnego znajdowali się w zwłoce usprawiedliwiającej żądanie zapłaty ustawowych odsetek. Żądanie tych należności za okres wcześniejszy /od daty wniesienia pisma do sądu/ nie znajduje uzasadnienia skoro pozwani nie byli dotychczas świadomi zgłoszenia tego rodzaju roszczenia.

O kosztach procesu pomiędzy stronami sąd rozstrzygnął na podstawie art. 100 k.p.c. w zw. z art. 98 § 1 i 3 k.p.c. i w zw. z §2 ust. 1 i 2 oraz §6 pkt 6 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (t.jedn. Dz.U. z 2013 r. poz. 461). Roszczenie powoda okazało się usprawiedliwione w zakresie 92%. Poniesione przez niego koszty obejmowały opłatę od pozwu, wynagrodzenie pełnomocnika w stawce minimalnej, opłatę skarbową od złożonego dokumentu pełnomocnictwa i zaliczkę na poczet kosztów wynagrodzenia biegłego. Z kolei koszty pozwanych obejmowały wyłącznie wynagrodzenie pełnomocnika w stawce minimalnej z opłatą skarbową od złożonych dokumentów pełnomocnictw i należało im się z tego tytułu proporcjonalnie 8% ich wartości. Po dokonaniu wzajemnej kompensaty należnych kosztów do zasądzenia na rzecz powoda pozostała kwota 9 520 zł. Należy zaznaczyć, iż mimo przegrania przez powoda procesu w stosunkowo niewielkim zakresie istniały podstawy do dokonania kompensaty kosztów. Powództwo okazało się bowiem całkowicie niezasadne w zakresie jednego z wyodrębnionych roszczeń, a pozwani zgłaszali w tym zakresie zarzuty od początku procesu, które nie spotkały się z jakąkolwiek reakcją powoda.

O należnych Skarbowi Państwa kosztach, wynikających z obowiązku pokrycia tymczasowo skredytowanych wydatków na poczet kosztów opinii biegłego, jakie nie znalazły pokrycia w zaliczce /300 zł./ złożonej przez powoda oraz zwrotu kosztów podróży przyznanych świadkowi R. D., sąd rozstrzygnął na podstawie art. 113 ust. 1 i 4 ustawy z dnia 28.07.2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych ( t.jedn. Dz.U. z 2014 r. poz. 1025 z późn. zm.), stosując odpowiednio zasady wynikające z przytoczonych wyżej przepisów regulujących materię kosztów procesu. Koszty te wyniosły łącznie 4 152,86 zł. /co uwzględnia ich pomniejszenie o wartość zaliczki rozliczonej między stronami w postanowieniu o kosztach procesu/, a zatem sąd postanowił o obciążeniu nimi pozwanych w zakresie kwoty 3 820,64 zł. /tj. 92% wartości/. W dalszej kolejności sąd postanowił o odstąpieniu od obciążania powoda przypadającą na niego częścią kosztów mając na względzie jego relatywnie trudną sytuację materialną, a także przedmiot procesu i związane z nim okoliczności faktyczne sprawy.