Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XVII Ka 744/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 17 września 2015 r.

Sąd Okręgowy w Poznaniu, Wydział XVII Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący: SSO Tadeusz Jaworski

Sędziowie: SSO Alina Siatecka

SWSG Bartosz Stangierski /spr./

Protokolant: p.o. stażysty Anna Kujawińska

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej Bogusława Tupaja

rozpoznawał sprawę P. B.

oskarżonego o przestępstwo z art. 220 § 1 kk,

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę

od wyroku Sądu Rejonowego w Grodzisku Wielkopolskim

z dnia 1 czerwca 2015r.,

wydanego w sprawie o sygnaturze II K 329/14,

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok,

2.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty procesu za postępowanie odwoławcze w tym opłatę za drugą instancję w wysokości 200 złotych.

Bartosz Stangierski Tadeusz Jaworski Alina Siatecka

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 1 czerwca 2015 r. (k. 282) Sąd Rejonowy w Grodzisku Wlkp. skazał P. B.za czyn z art. 220 § 1 kk.

Apelację od powyższego wyroku wniósł obrońca oskarżonego (k. 314-318). Zaskarżając orzeczenie w całości na korzyść oskarżonego skarżący zarzucił:

- błąd w ustaleniach faktycznych mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia polegający na przyjęciu, iż oskarżony miał wpływ na wydanie/wydał polecenie przystąpienia do prac montażu namiotu prototypowego, w trakcie których doszło do wypadku,

- naruszenie prawa materialnego, tj. art. 220 § 2 kk przez jego niewłaściwe zastosowanie – polegające na przyjęciu odpowiedzialności oskarżonego – w sytuacji kiedy jego zachowanie nie pozostawało w normalnym związku przyczynowym z czynnościami, które doprowadziły do wypadku,

- naruszenie prawa materialnego przez błędną wykładnię winy w rozumieniu art. 220 kk i przypisanie oskarżonemu zawinienia mimo braku obiektywnych przesłanek ku takim ustaleniom,

- naruszenie prawa procesowego, które miało wpływ na treść orzeczenia, tj. art. 389 § 1 kpk w zw. z art. 391 § 2 kpk a contrario poprzez dokonanie ustaleń faktycznych na podstawie opinii biegłego, w sytuacji gdy biegły w opinii powołał się m. in. na treść zeznań P. B., któremu następnie przedstawiono zarzut.

W konkluzji apelujący wniósł o uniewinnienie oskarżonego od zarzuconego mu czynu, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego P. B. okazała się niezasadna.

Na wstępie zaznaczenia wymaga, że metodologicznie wadliwe jest stawianie w środku odwoławczym zarzutu obrazy prawa materialnego, gdy skarżący kwestionuje zarazem ustalenia faktyczne przyjęte za podstawę rozstrzygnięcia. O obrazie prawa materialnego można bowiem mówić wtedy, gdy do prawidłowo ustalonego stanu faktycznego, sąd wadliwie zastosował normę prawną lub bezzasadnie jej nie zastosował, bądź gdy zarzut dotyczy zastosowania lub niezastosowania przepisu zobowiązującego sąd do jego bezwzględnego respektowania. Jeśli zaś zarzucona wadliwość zaskarżonego orzeczenia polega na przyjęciu za jego podstawę błędnych ustaleń, to ocenie instancyjnej podlega trafność ustaleń faktycznych, a nie obraza przepisów prawa materialnego (zob. m.in.: wyrok SA w Krakowie z dnia 4 sierpnia 2009 r., II AKa 143/09, Lex nr 530785, wyrok SA w Krakowie z dnia 10 lutego 2010 r., II AKa 267/09, Lex nr 589893, wyrok SN z dnia 26 lutego 2009 r., WA 3/09, Lex nr 598104).

Z uwagi na to, że, jak można wnioskować z kompleksowej analizy wywodu apelacji, zasadniczą intencją skarżącego było zakwestionowanie ustalenia, iż oskarżony nie dopełnił swych obowiązków będąc odpowiedzialnym za BHP w zarządzanym zakładzie pracy, co naraziło pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo dla jego zdrowia, wyartykułowane w skardze zarzuty Sąd Okręgowy rozpatrywał przede wszystkim na płaszczyźnie błędu w ustaleniach faktycznych, pobocznie zaś w kategoriach wadliwości zastosowania normy prawa materialnego.

Przed przystąpieniem do merytorycznej oceny apelacji przypomnieć należy, że obowiązkiem Sądu I instancji było wnikliwe i samodzielne rozpoznanie sprawy, poczynienie ustaleń faktycznych odpowiadających prawdzie (art. 2 § 2 kpk) oraz takie ukształtowanie orzeczenia kończącego postępowanie, aby spełniało wymogi wynikające z zasady trafnej reakcji karnej (art. 2 § 1 pkt 2 kpk). Zrealizowanie ustawowego postulatu o którym mowa w art. 2 § 2 kpk jest osiągalne w postępowaniu sądowym tylko wtedy, gdy przedmiotem zainteresowania jest cały zebrany w sprawie materiał dowodowy bez pominięcia istotnych jego części i gdy całokształt tego materiału - po prawidłowym ujawnieniu go w procesie - stanie się następnie przedmiotem rozważań sądu zgodnie z art. 410 kpk i art. 424 kpk (por. m.in.: wyrok SN z dnia 12 czerwca 1981 r., IV KR 107/81, Lex nr 19722 oraz wyrok SN z dnia 10 stycznia 2008 r., III KK 326/07, Lex nr 359599).

Co istotne, tok rozumowania sądu pierwszej instancji, który doprowadził do wydania konkretnego orzeczenia, winien być przedstawiony w uzasadnieniu wyroku, będącym jego integralną częścią. Treść uzasadnienia musi ustalać a posteriori proces myślowy, który przebiegał w czasie narady, poprzedzając wydanie wyroku, a jego prawidłowość warunkuje możliwość prawidłowej kontroli instancyjnej (zob. m.in. wyrok SN z dnia 29 września 1973 r., II KR 105/73, OSNPG 1974, nr 3, poz. 47; wyrok SN z dnia 22 lutego 1982 r., II KR 337/81, OSNPG 1983, nr 2, poz. 22). Wprawdzie sąd odwoławczy kontroluje zasadność orzeczenia sądu pierwszej instancji, a nie jego uzasadnienie, jednakże z uwagi na istotne mankamenty tego uzasadnienia przeprowadzenie kontroli instancyjnej może być niemożliwe (por.: postanowienie SN z dnia 7 stycznia 2009 r., IV KK 368/08, Lex nr 598005). Skonstatowania zatem wymaga, że ocena materiału dowodowego, dokonana przez Sąd Rejonowy w Grodzisku Wlkp., nie wykracza poza ramy swobodnej oceny dowodów, a uzasadnienie wyroku odpowiada wymogom z art. 424 § 1 i 2 kpk i pozwala na kontrolę prawidłowości rozstrzygnięcia.

Już w tym miejscu wskazać należy, że Sąd Rejonowy wywiązał się ze wszystkich nałożonych na niego przez ustawę karnoprocesową obowiązków w odniesieniu do rozstrzygnięcia o odpowiedzialności P. B. co do zarzuconego mu czynu, choć w toku rozpoznawania sprawy zaistniał błąd proceduralny (podniesiony w apelacji), który jednakże nie był tego rodzaju, by powodował z tego powodu konieczność uchylenia lub zmiany zaskarżonego wyroku. Stwierdzić nadto należy, że stwierdzone uchybienie nie uniemożliwia kontroli instancyjnej rozstrzygnięcia oraz nie ma wpływu na jego treść. W tym miejscu przypomnieć trzeba, że przedmiotem kontroli instancyjnej jest analiza toku rozumowania sądu I instancji, który doprowadził go do przekonania o winie bądź niewinności oskarżonego. Sąd odwoławczy co do zasady ogranicza swoją działalność do weryfikacji racjonalności rozumowania sądu orzekającego, przedstawionego w zaskarżonym wyroku. Skoro skarżący je podważa, to konieczne jest bądź to wykazanie słuszności podniesionych przez niego argumentów, bądź też wykazanie Sądowi a quo, że nie ma racji i dlaczego. Uczynić to można tylko przez konkretną argumentację, z przywołaniem – w zależności od zaistniałej sytuacji - określonych dowodów przeprowadzonych w danej sprawie, poglądów prawnych, albo argumentów powołujących się na racje natury logicznej (por. m.in.: wyrok SN z dnia 1 marca 2007 r., WA 8/07, Lex nr 446355, wyrok SN z dnia 3 kwietnia 2007 r., II KK 81/06, Lex nr 448000). Wbrew twierdzeniom obrońcy P. B. podniesione przez niego argumenty w żaden sposób nie podważają racjonalności toku rozumowania Sądu Rejonowego, który doprowadził tenże Sąd do konkluzji, że w świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego sprawstwo i wina P. B. w zakresie czynu objętego aktem oskarżenia nie budzi wątpliwości. W szczególności nie sposób podzielić zasadniczej linii obrony oskarżonego i głównego zarzutu apelacji, iż między zachowaniem oskarżonego a czynnościami, które doprowadziły do wypadku brak jest związku przyczynowego. Związek ten wynika bowiem klarownie z ustalonych okoliczności sprawy. Okoliczności te natomiast zostały oparte na prawidłowo ocenionych środkach dowodowych. Należą do nich:

- zeznania P. S. (1), R. F., Z. Z., W. W., z których wynika, że pracownicy stawiający prototyp namiotu pneumatycznego nie wiedzieli dokładnie, w jaki sposób mają prawidłowo dla zachowania funkcji urządzenia, a przede wszystkim bezpiecznie dla siebie wykonać tę czynność oraz nie byli konkretnie do zrealizowania tej czynności przeszkoleni w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy, a co więcej P. S. (1), został do tego zadania oddelegowany (przywołany) ad hoc (jego stanowiskiem pracy w firmie (...) było stanowisko zgrzewacz PCV) nie otrzymując tutaj żadnego instruktażu,

- zebrane dokumenty, w szczególności w postaci dokumentów dotyczących zakresu obowiązków, uprawnień i odpowiedzialności pracowników firmy (...), kursów szkoleń BHP, regulaminów pracy, a także zeznania świadka S. N., P. J. i opinii biegłego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy, z których wynika, że oskarżony, jako pracodawca pozostawał w firmie (...) osobą odpowiedzialną za bezpieczeństwo i higienę pracy, gdyż nie scedował na nikogo odpowiedzialności i obowiązków w tym zakresie. S. N. pełnił w tej kwestii w przedsiębiorstwie jedynie funkcje doradcze i szkoleniowe, zaś na pracowników sprawujących kontrolę i nadzór (brygadziści, kierownicy) na stanowiskach pracy nie scedowano ani odpowiedzialności za bezpieczeństwo pracy ani obowiązku prowadzenia szkoleń. Stąd, to na P. B. spoczywał obowiązek podjęcia stosownych, konkretnych i koniecznych działań prowadzących do bezpiecznej dla jago pracowników realizacji zamówienia zlecenia nr 3-13-295 z 9 lipca 2013 r. o wykonanie prototypu namiotu pneumatycznego. Zawierając taką umowę oskarżony powinien był dopilnować, by jej realizacja przebiegała bez żadnego ryzyka dla osób ją wykonujących. Wniosek ten jest tym bardziej logiczny, jeśli się zważy, że prace dotyczyły nowego prototypowego urządzenia. Przy tym, choć wykonywane wówczas przez pracowników czynności, jak ustalono, nie były w pełni innowacyjne, to jednak częściowo zawierały stosowanie nowych technologii (o czym szerzej w dalszej części niniejszego uzasadnienia). Brak, zaniechanie wyżej wskazanego dopilnowania jest uchybieniem ze strony pracodawcy, które wywołało sytuację, iż pracownicy realizujący zamówienie (stawiający prototyp) robili to nieprawidłowo, wadliwie, dowolnie, w sposób bezpośrednio prowadzący do wypadku o skutkach wskazanych w art. 220 kk. Gdyby oskarżony po podpisaniu umowy o stworzenie prototypu namiotu pneumatycznego zlecił podwładnym lub S. N. opracowanie procedur związanych z montażem elementów tego prototypu oraz dopilnował, zwrócił uwagę podwładnym (R. F.), by do wykonania tych prac skierowano pracowników przygotowanych, poinstruowanych w zakresie jej realizacji – do wypadku by nie doszło. Wobec powyższego powtórzyć należy, że Sąd Odwoławczy w pełni podziela zaprezentowaną przez Sąd I instancji ocenę materiału dowodowego i identyfikuje się z naprowadzonymi na tę okoliczność argumentami, co oznacza, że przy ocenie zebranych w sprawie dowodów nie została naruszona dyspozycja art. 7 kpk oraz nie ujawniły się żadne wątpliwości, których nie można by było rozstrzygnąć na podstawie analizy zebranych dowodów. Sąd Rejonowy, w zakresie zarzutu stawianego P. B. przeprowadził w niniejszej sprawie staranne i wnikliwe postępowanie rozpoznawcze, w sposób prawidłowy i wyczerpujący rozważył wszystkie okoliczności i dowody ujawnione w toku sprawy, a następnie dokonał na ich podstawie właściwych ustaleń faktycznych w zakresie przypisania oskarżonemu zarzuconego mu czynu.

Przechodząc meriti do kolejnych zarzutów apelacji stwierdzić należy, że częściowo trafne jest wskazanie przez apelującego uchybienia odnoszącego się do opinii biegłego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy A. R., która uznana została przez sąd za pełnoprawny i wiarygodny materiał dowodowy. Opinia ta została bowiem wydana m. in. w oparciu o relację P. B., lecz występującego jeszcze w roli świadka składającego zeznania. Wszelako, na gruncie zdarzeń procesowych rozpatrywanej sprawy, uchybienie to nie miało wpływu na treść orzeczenia. Podnieść tu trzeba, iż rzeczywiście biegły wydając opinię powołał się na rzeczowy materiał dowodowy i osobowy materiał dowodowy, gdzie prócz zeznań siedmiu świadków wskazał również jako „materiał uzupełniający” zeznania P. B.. Stanowczego podkreślenia wymaga, iż zeznania osoby, której następnie postawiono zarzuty i występuje ona w sprawie w charakterze oskarżonego nie mogą stanowić, czy to „głównego”, czy to „uzupełniającego” materiału dowodowego (tak dla sądu, jak i dla biegłego sporządzającego w sprawie opinię), co w świetle orzecznictwa sądowego i literatury prawniczej jest oczywiste i nie wymaga szerszego komentarza. Jednakowoż, mimo tego, że biegły wydając opinię powołał się na relację P. B.składaną w charakterze świadka, okoliczność ta nie może wpływać na choćby częściową dyskwalifikację trafności opinii biegłego i jej wniosków, gdyż z wywodu biegłego nie wynika, iżby opinia została oparta na wskazanej relacji P. B., a zwłaszcza, że takie jego twierdzenia wpłynęły znacząco na jej treść lub, gdyby nie złożył on zeznań danej treści lub byłyby one inne, to i treść opinii biegłego byłaby odmienna. Jednocześnie teza, iż analizowane uchybienie nie miało żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy jest tym bardziej trafna, jeśli się zważy, że relacja P. B.jako świadka i jako oskarżonego, jest całkowicie tożsama. A zatem nietrafny jest zarzut, że przedmiotowa opinię należy zdyskwalifikować z powodu powyższej wady, gdyż gdyby biegły nie brał pod uwagę relacji P. B.złożonej jako świadka, tylko oparłby się na jego później złożonych wyjaśnieniach, to wobec ich zbieżności musiałby dojść do takich samych wniosków. W tej sytuacji wniosek obrońcy oskarżonego, poparty na rozprawie odwoławczej przez prokuratora, o wydanie nowej opinii przez innego biegłego celem pominięcia opinii biegłego A. R.był bezzasadny, gdyż analizowana opinia stanowiła pełnowartościowy i wiarygodny dowód w sprawie.

Niezależnie od powyższego zaznaczenia wymaga, iż gdyby nawet hipotetycznie założyć, że opinia biegłego A. R. jest wadliwa proceduralnie i nie może być brana pod uwagę przy ustaleniach faktycznych niniejszej sprawy, to pozostały zgromadzony materiał dowodowy jest na tyle jednoznaczny, przekonujący i wyczerpujący, iż nie może być najmniejszych wątpliwości w stwierdzeniu po stronie P. B. niedopełnienia przez niego jako pracodawcy obowiązków w zakresie należytego przestrzegania w podległym sobie zakładzie pracy przepisów BHP, co naraziło P. S. (2) na bezpośrednio niebezpieczeństwo dla jego zdrowia, które to narażenie odzwierciedliło się konkretnym zdarzeniem w postaci wypadku, wskutek którego pokrzywdzony doznał poważnych obrażeń.

Przechodząc do zarzutu apelacji dotyczącego błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych przez Sąd Rejonowy polegających na przyjęciu, że „oskarżony miał wpływ na wydanie decyzji/wydał polecenie przystąpienia do prac montażu namiotu prototypowego” wskazać należy, że w przyjętym przez sąd stanie faktycznym sprawy ustalenia takiego nie poczyniono. Wbrew twierdzeniem skarżącego, polecenie wykonania tych czynności nie wynika również z uzasadnienia orzeczenia. Kluczowe w tym aspekcie analizy odpowiedzialności oskarżonego jest to, czego zdaje się nie zauważać apelujący, że Sąd Rejonowy uznał, iż oskarżony dopuścił się zarzuconego czynu niemyślnie, co m. in. zakłada, w okolicznościach zaistniałych wypadków, zaniedbania po stronie pracodawcy w zakresie wynikających z BHP obowiązków, a nie ich intencjonalne złamanie. Punktem wyjścia wyjaśnienia owych zaniedbań jest przypomnienie, że przedsiębiorstwo oskarżonego realizowało umowę związaną z budową namiotu prototypowego. Będąc stroną takiej umowy, wbrew twierdzeniom skarżącego, oczywiste w świetle zasad wiedzy życiowej i wniosków płynących z zasad prawidłowego rozumowania jest, że P. B. musiał mieć świadomość, że ktoś inny (jego podwładny w firmie, kierownik produkcji) będzie musiał wydać pracownikom polecenie wykonania prac tegoż namiotu. Skoro zawarł umowę o budowę urządzenia i zdawał sobie sprawę, że pracownicy jego firmy będą budować prototyp tego namiotu pneumatycznego, który nigdy wcześniej w tym przedsiębiorstwie nie był konstruowany, winien także wziąć pod uwagę, że przy jego wykonaniu mogą pojawić się (i jak się okazało pojawiły się) nowe technologie wykonania. W konsekwencji trafny jest wniosek Sądu I instancji, że P. B. mógł i powinien przewidzieć, że bez odpowiednich instrukcji postępowania z nowym produktem pracownicy skierowani do pracy nie będą wiedzieli jak należycie i bezpiecznie ją wykonać.

Jednocześnie, podnoszona przez obronę okoliczność, że oskarżony uważał, że prace wykonywane przez przy prototypie namiotu pneumatycznego, są pracami, których zakres nie różni się od prac do tej pory wykonywanych przez pracowników przy poprzednich montażach innych urządzeń, nie ekskulpuje odpowiedzialności oskarżonego, gdyż realizując zgodnie z zamówieniem budowę namiotu prototypowego P. B., jako zarządzający przedsiębiorstwem i jako pracodawca winien przewidywać, że z uwagi właśnie na nowość wytwarzanego urządzenia, nie jest wystarczające, wręcz błędne jest przekonanie, że pracownicy nie wymagają dodatkowego szkolenia, gdyż prace wykonywane przy budowie tego urządzenia są rutynowe. Wniosek ten znajduje potwierdzenie w zeznaniach Z. Z. wskazującego, że „pracownicy pierwszy raz budowali namiot, na którym nie było stelażu metalowego, a tego rodzaju stelaż metalowy w tym tworzonym namiocie zastępowały węże, które po napompowaniu miały stanowić konstrukcje, na którym opierała się powłoka namiotu”. Wynika z tego, że jeżeli nawet przyjąć, że czynności jakie przy budowie namiotu wykonywali pracownicy firmy (...) były zbliżone do pracy przy dotychczas wykonywanych namiotach, to nastąpiła jednak, jak potwierdził również biegły R., w pewnym zakresie zmiana w sposobie wykonawczym przy produkcji namiotu. Zmiana ta polegała na zastąpieniu jednego elementu drugim (złączek podtrzymujących konstrukcję namiotu), co de facto oznaczało nową technologię wykonywanej pracy. Zmiana zaś technologii wykonawstwa robót obligowała do zrealizowania szkolenia stanowiskowego BHP uwzględniającego taką nową technologię, co z kolei stwarzało obowiązek pracodawcy do zlecenia wdrożenia odpowiedniego szkolenia stanowiskowego pracowników stosujących tę nową technologię przeprowadzanego przez kompetentnego zwierzchnika służbowego osiadającego przygotowanie w zakresie BHP i prowadzenia szkoleń. Jednocześnie wprowadzanie nowej technologii powodowało konieczność sporządzenia nowej oceny ryzyka zawodowego uwzgledniającej zagrożenia wynikające z tej technologii. W związku z tym, że obowiązek ten spoczywał na pracodawcy P. B. winien przewidywać, że brak dodatkowego, uzupełniającego szkolenia może prowadzić do zagrożenia bezpieczeństwa pracowników i w związku z tym miał powinność dołożenia wszelkiej staranności, by zagrożenie to wyeliminować. W rezultacie to P. B., jako pracodawca był odpowiedzialny za nieprzygotowanie oceny ryzyka i brak przygotowania instruktażowego pracowników. Wskazania w tym miejscy wymaga, że bezprzedmiotowy jest argument skarżącego, że brak jest dowodu wskazującego, że specjalista z dziedziny BHP (S. N.) zwrócił uwagę P. B., iż czynności polegające na konstrukcji nowatorskiego urządzenia wymagają odrębnych szkoleń i procedur. Po pierwsze bowiem, jak wcześniej już podniesiono S. N. pełni w przedsiębiorstwie oskarżonego jedynie funkcje doradcze co do przestrzegania BHP i nie została na niego scedowana odpowiedzialność w tym zakresie. Po drugie, jak wynika z zeznań tego świadka, o wykonywaniu przedmiotowego zlecenia budowy prototypu namiotu pneumatycznego nie został poinformowany, więc nie miał możliwości, by zwrócić pracodawcy uwagę, iż tego rodzaju prace wymagają dodatkowe szkolenia pracowników. Przy tym, o konieczności przeprowadzenia takiego dodatkowego szkolenia, w przypadku wykonywania nowego produktu związanego również z wdrażaniem nowych technologii, pracodawca winien wiedzieć z racji wykonywanej funkcji, gdyż leży to w zakresie jego obowiązków.

Wskazania wreszcie wymaga, że jako nie do końca zrozumiały jawi się zarzut dotyczący „błędnej wykładni winy” i „przypisaniu oskarżonemu zawinienia pomimo braku obiektywnych przesłanek ku takim ustaleniom” (skarżący myli tu prawdopodobnie kwestie przypisania oskarżonemu winy w czasie popełnienia czynu z realizacją przez niego strony podmiotowej występku z art. 220 § 2 kk, co omówiono już wyżej). Wszak P. B. jest osobą dorosłą, poczytalną, wykształconą, a żadne okoliczności nie wskazują, by odnośnie realizacji swych obowiązków związanych z zapewnieniem swym pracowników bezpiecznych i higienicznych warunków pracy przy wykonywaniu namiotu prototypowego, znajdował się w atypowej sytuacji motywacyjnej, której okoliczności wyłączałyby zarzucalność naganności jego zachowania w postaci zaniechań w realizacji tych obowiązków i powstałych w konsekwencji tego zaniedbań. Wprawdzie, jak relacjonował oskarżony, w dniu wypadku był on chory i nie przebywał w pracy, atoli podjęcie działań przygotowujących i zmierzających do bezpiecznego wykonania prac winien on już przedsiębrać wcześniej i miał do tego czas, mając na uwadze, iż zawarcie umowy na budowę prototypu namiotu nastąpiło w lipcu 2013 r., a jego montaż odbył się w listopadzie 2013 r.

Ponadto, Sąd Okręgowy nie dopatrzył się też podstaw, by uznać karę wymierzoną oskarżonemu za rażąco surową. Orzeczona kara grzywny w liczbie 40 stawek dziennych po 50 zł za stawkę jest bowiem adekwatna do stopnia winy P. B., strony podmiotowej zarzuconego mu czynu, stopnia społecznej szkodliwości czynu, którego się dopuścił.

W związku z powyższym, wobec niezasadności podniesionych przez obrońcę oskarżonego zarzutów należało wyrok Sądu Rejonowego w Grodzisku Wlkp. utrzymać w mocy.

O kosztach procesu orzeczono w punkcie 2 wyroku, obciążając nimi oskarżonego P. B.. Na podstawie art. 636 § 1 kpk Sąd Okręgowy zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty postępowania odwoławczego, a na podstawie art. 1, art. 3 ust. 1, art. 8 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity - Dz.U.83.49.223 ze zm.) wymierzył mu opłatę za II instancje w kwocie 200 zł.

Uzasadnienie sporządzono w dniu 18 października 2015 r.

Bartosz Stangierski Tadeusz Jaworski Alina Siatecka