Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III K 63/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 29 października 2015 r.

Sąd Okręgowy we Wrocławiu w III Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSO Elżbieta Sztenc

Protokolant: Paulina Bieszczad

w obecności Anny Kaniak Prokuratora Prokuratury Rejonowej

po rozpoznaniu w dniach 21.V.2015 r., 26.VI.2015 r., 24.IX.2015 r., 27.X.2015 r., 29.X.2015 r.

sprawy

I. H. urodz. (...)

w G.

córki J. i S. z domu D.

oskarżonej o to, że:

w okresie od czerwca do lipca 2014 r. we W., z góry powziętym zamiarem w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadziła E. S. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w znacznej wartości w kwocie 248.000 zł w ten sposób, że wprowadziła go w błąd co do zamiaru wspólnego zakupu lokalu mieszkalnego, a następnie wyłudziła od niego w/w kwotę, wpłacając na swoje konto, kupując za to lokal mieszkalny w dniu 16 października 2014 r. na swoje nazwisko, nie zwracając pokrzywdzonemu pieniędzy,

tj. o czyn z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k.

I.  oskarżoną I. H. uznaje za winną tego, że w okresie od czerwca do lipca 2014 r. we W., działając z góry powziętym zamiarem w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadziła E. S. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości, tj. w kwocie 248.000 złotych, stanowiącej równowartość 62.000 Euro, w ten sposób, że wprowadziła go w błąd co do zamiaru wspólnego zakupu lokalu mieszkalnego, a następnie wyłudziła od niego ww. kwotę, wpłacając na swoje konto, kupując za to w dniu 16 października 2014 r. lokal mieszkalny na swoje nazwisko, nie zwracając pokrzywdzonemu pieniędzy, tj. czynu z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. wymierza jej karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności,

II. na podstawie art. 69 § 1 k.k. i art. 70 § 1 pkt 1 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza na okres próby lat 2 (dwóch),

III. na podstawie art. 46 § 1 k.k. orzeka wobec oskarżonej I. H. obowiązek naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem poprzez zapłatę kwoty 13.681,48 Euro na rzecz pokrzywdzonego E. S.,

IV. na podstawie art. 230 § 2 k.p.k. nakazuje zwrócić oskarżonej I. H. dowody rzeczowe wyszczególnione w poz. 1,4, 5, 11 -28 wykazu dowodów rzeczowych na k. 151-152,

V. na podstawie art. 63 § 1 k.k. zalicza oskarżonej I. H. na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres zatrzymania od dnia 7 stycznia 2015 r. do dnia 8 stycznia 2015 r.,

VI. zasądza od oskarżonej I. H. na rzecz Skarbu Państwa wydatki poniesione od dnia wszczęcia postępowania oraz wymierza jej opłatę w kwocie 180 złotych.

Sygnatura akt III K 63/15

UZASADNIENIE

W toku przewodu sądowego ustalono następujący stan faktyczny:

Pokrzywdzony E. S. jest obywatelem N., zamieszkałym na stałe w M.. W listopadzie 2013 r. na portalu internetowym V. in P. ((...) P.) znalazł ogłoszenie kobiety przedstawiającej się jako O., z którą postanowił nawiązać znajomość.
W tym celu skontaktował się z biurem ww. portalu w D., które na jego prośbę skontaktowało się następnie ze swoją filią we W., tj. Agencją (...). Pracownik tejże filii poinformował następnie biuro
w D., iż kobieta o imieniu O. chętnie pozna pokrzywdzonego na terenie P.. Po tymże, ww. biuro przekazało pokrzywdzonemu, iż spotkanie z O. może odbyć się w piątek w dniu 22 listopada 2013 r.
w Hotelu (...), w którym Agencja (...) zarezerwowała pokój dla E. S..

W związku z tym, pokrzywdzony przyjechał do W. w sobotę, tj. w dniu 23 listopada 2013 r. około godz. 15, po czym około godz. 17
w recepcji ww. hotelu spotkał się z kobietą o imieniu D., której zapłacił kwotę 250 Euro za pośrednictwo w zorganizowaniu spotkania z O., które miało się odbyć tego dnia o godz. 18.

dowód:

zeznania świadka E. S. – k. 1-4, 269, 298v-302;

wydruk ze strony internetowej (...) – k. 253, 254.

W związku z tym, pokrzywdzony o godz. 18 oczekiwał w recepcji hotelu (...) na spotkanie z O.. O tejże godzinie podeszła jednak doń oskarżona I. H., która przedstawiła się jako O.. Mimo, iż wyglądała inaczej niż na zdjęciu, zamieszczonym na ww. portalu, gdyż znajdował się tamże wizerunek innej kobiety oraz m. in. informacja, że ma (...)lat, w związku, z czym pokrzywdzony nie rozpoznał jej – E. S. to nie przeszkadzało. Po tymże, oboje poszli na S., po czym udali się do restauracji, rozmawiając po niemiecku. W czasie 1-go spotkania oboje wymienili się numerami telefonów, zaś po jego zakończeniu E. S. wrócił do N..

dowód:

zeznania świadka E. S. – k. 1-4, 298v-302;

częściowo wyjaśnienia oskarżonej I. H. – k. 79-82, 171-172, 246-251.

Przed świętami Bożego Narodzenia w 2013 r. pokrzywdzony wysłał oskarżonej sms-a z życzeniami, na który I. H. odpowiedziała. Po tymże, tj. na przełomie grudnia i stycznia pokrzywdzony
i oskarżona przesyłali jeszcze sobie nawzajem wiadomości tekstowe, podając przy tym swoje adresy e-mail. Pod koniec stycznia 2014 r. pokrzywdzony przesłał oskarżonej e-mail, w którym zaprosił ją do siebie do M.. I. H. odpisała mu jednak, że nie może przyjechać, gdyż jest chora, tj. ma problemy z oczami, w związku, z czym musi poddać się operacji oczu, która będzie kosztować 2 000 Euro.

Następnie oboje umówili się na spotkanie w Hotelu (...) we W., do którego doszło w dniu 16 lutego 2014 r. Podczas tegoż, E. S. dał oskarżonej w prezencie markową torebkę, a także 2 000 Euro na operację oczu. Następnego dnia pokrzywdzony wrócił do N..

Do kolejnego spotkania E. S. i I. H. doszło w marcu 2014 r., po czym oboje zaczęli regularnie spotykać się
w Hotelu (...) we W. co dwa tygodnie. W trakcie tych spotkań dochodziło do kontaktów intymnych między nimi, nadto zaś E. S. zaangażował się uczuciowo. W czasie spotkań oskarżona mówiła mu, że mieszka z kuzynką, intensywnie pracuje, w związku, z czym często musi wyjeżdżać do W., które to okoliczności jednak nie polegały na prawdzie. Faktycznie, bowiem oskarżona I. H. na stałe nigdzie nie pracowała, zamieszkiwała razem z konkubentem P. B. w wynajmowanym mieszkaniu wraz ze swoim małoletnim dzieckiem ze związku z innym mężczyzną, na które otrzymywała alimenty
w kwocie 4 100 złotych. E. S. podczas ww. spotkań przekazywał oskarżonej kilka razy po 1 000 Euro na „życie”, kupował jej modne ubrania, buty, biżuterię. Dał jej również z prezencie m. in. telefon komórkowy I. m..

dowód:

zeznania świadka E. S. – k. 1-4, 21-22, 298v-302;

częściowo wyjaśnienia oskarżonej I. H. – k. 79-82, 171-172, 246-251;

notatka urzędowa w trybie art. 213 k.p.k. – k. 148.

Na przełomie marca i kwietnia 2014 r., tj. m. in. w okresie (...) oskarżona I. H. przebywała przez kilka dni w miejscu zamieszkania pokrzywdzonego, tj. w M..

W tym czasie, tj. kwietniu 2014 r. pokrzywdzony i oskarżona postanowili, iż dokonają wspólnie zakupu mieszkania, gdyż E. S. nie chciał spotykać się z I. H. w hotelu, w związku
z zamiarem związania się z nią na stałe. Zdecydowali przy tym, iż zapłacą po połowie za ww. mieszkanie. W związku z tym, zaczęli poszukiwać
w (...) ofert deweloperów, spośród których wybrali m. in. znaną we W. firmę (...), której biuro mieściło się naprzeciwko Hotelu (...). Do ww. firmy oskarżona telefonowała podczas pobytu w M.. Po tymże, obejrzeli wspólnie w dniu 5 maja 2014 r. mieszkania oferowane przez tegoż dewelopera na Al. (...), w trakcie, czego towarzyszyła im znajoma oskarżonej o imieniu R.. Faktycznie była to jednak M. S., licencjonowany zawodowy pośrednik nieruchomości, której oskarżona powiedziała, że potrzebuje mieszkania dla siebie, zaś towarzyszący jej mężczyzna ma jej tylko doradzać w aranżacji i wyposażeniu mieszkania. Twierdziła także, iż za wybrane mieszkanie zapłaci sama, przy czym miała jej w tym pomóc mama, zaciągając kredyt.

dowód:

zeznania świadka E. S. – k. 1-4, 298v-302;

częściowo wyjaśnienia oskarżonej I. H. – k. 79-82, 171-172, 246-251;

zeznania świadka M. S. – k. 311v-313.

Następnie wszyscy pojechali na ul. (...) we W., gdzie znajdowały się tzw. (...).

W obecności przedstawiciela dewelopera i (...) oskarżona i pokrzywdzony obejrzeli kilka mieszkań, spośród których spodobały im się dwa, w związku, z czym udali się następnie do biura sprzedaży, chcąc poznać szczegóły ofert ich dotyczące. Po tymże, oskarżona
i pokrzywdzony zdecydowali, iż po namyśle podejmą decyzję, które z nich wybrać. W pierwszej połowie maja 2014 r. E. S. zatelefonował do I. H., po czym w trakcie rozmowy oboje zdecydowali, iż nabędą jedno z ww. mieszkań, które kosztowało około 120.000 Euro, tj. 416.000 zł. Umówili się przy tym, iż oskarżona ze swoich pieniędzy wpłaci zaliczkę na to mieszkanie w wysokości 10 %, tj. kwotę 41.600 zł, gdyż E. S. polecił jej, aby dokonała rezerwacji wybranego mieszkania.
W czasie tej rozmowy oskarżona powiedziała, że uda się do swojego pracodawcy po zaświadczenie o zatrudnieniu i zarobkach, by na jego podstawie ubiegać się o kredyt w banku.

W dniu 19 maja 2014 r. oskarżona poinformowała pokrzywdzonego, że zapłaciła stosowną kwotę tytułem rezerwacji, a nadto, iż w ciągu 4 następnych tygodni trzeba wpłacić pozostałą kwotę. W związku z tym, oboje spotkali się w dniu 23 maja 2014 r. we W. w Hotelu (...), by m. in. omówić szczegóły wspólnego zakupu mieszkania. Podczas tegoż spotkania oskarżona pokazała pokrzywdzonemu jakąś kartkę zawierającą tekst w języku polskim, mówiąc, że jest to umowa rezerwacyjna dotycząca przedmiotowego mieszkania. Faktycznie jednak, żadnej rezerwacji oskarżona nie dokonała. W czasie rozmowy E. S. rozważał m. in. zbycie posiadanego mieszkania we W., bądź uzyskanie kredytu w swoim banku w M., gdyż był skłonny w całości zapłacić za nabycie mieszkania, które miałoby jednak stanowić ich współwłasność. Ostatecznie oboje uzgodnili, iż zapłacą po połowie za przedmiotowe mieszkanie, przy czym ze względu na nieznajomość języka polskiego przez E. S., wszelkimi formalnościami miała zająć się I. H.. Oskarżona stwierdziła przy tym, iż ze względu na obowiązujące przeliczniki
i prowizję lepiej byłoby, aby E. S. przywiózł gotówkę do W. osobiście, a nie przelewał na jej konto, na co pokrzywdzony przystał.

W związku z tym, pokrzywdzony w dniu 4 czerwca 2014 r. przyjechał do W., przywożąc ze sobą w gotówce kwotę 40.000 Euro, którą dzień wcześniej wypłacił ze swojego banku, po czym zatrzymał się w Hotelu (...). Gdy do tegoż o godz. 15 przyszła następnie oskarżona, pokrzywdzony dał jej ww. kwotę w nominałach po 500 Euro. Następnie oboje około godz. 16 udali się do kantoru wymiany walut w (...) we W., gdzie oskarżona dokonała wymiany ww. kwoty. Pokrzywdzony nie wszedł do kantoru
w związku z dokonywaniem przez I. H. ww. transakcji. Oskarżona po wyjściu zeń poinformowała go, że w wyniku wymiany otrzymała kwotę 160.000 zł, jednakże nie pokazała mu jej. Następnie udali się do (...) Banku (...) przy ul. (...) we W., gdzie I. H. dokonała wpłaty kwoty 41.000 zł na swoje konto prowadzone w tymże banku, mówiąc jednakże pokrzywdzonemu, iż całą ww. kwotę wpłaciła na konto dewelopera. Pokrzywdzony nie był jednak świadkiem transakcji, gdyż oczekiwał na oskarżoną w poczekalni.

dowód:

zeznania świadka E. S. – k. 1-4, 110-111, 298v-302;

częściowo wyjaśnienia oskarżonej I. H. – k. 79-82, 171-172, 246-251;

potwierdzenie transakcji – k. 212, 296;

wykaz operacji bankowych – k. 277v.

W dniu 23 czerwca 2014 r. oskarżona A. H. przelała ze swojego konta w (...) Banku (...) kwotę 16.400 zł na rzecz (...).

dowód:

wykaz operacji bankowych – k. 277v.

W dniu 1 lipca 2014 r. pokrzywdzony E. S. ponownie przyjechał do W., przywożąc resztę pieniędzy, tj. kwotę 22.000 Euro, którą następnie przekazał oskarżonej I. H.. Tak jak poprzednio, oboje udali się następnie do kantoru wymiany walut w (...), do którego weszła tylko oskarżona, zaś po opuszczeniu tegoż powiedziała ww., iż wymieniła ją na kwotę 88.000 zł, w trakcie czego ww. czekał na zewnątrz. Po tymże, udali się do (...) Banku (...) przy ul. (...) we W., gdzie oskarżona wpłaciła na swoje konto kwotę 10.000 zł, zapewniając przy tym kłamliwie E. S., iż całą kwotę tj. 88.000 zł wpłaciła na konto dewelopera, przy czym jest to podatek VAT od zakupu mieszkania, w co pokrzywdzony uwierzył, mimo, że I. H. nie pokazała mu dowodu dokonanej transakcji. Poinformowała go również, iż brakującą kwotę pokryje z kredytu, który otrzymała, przy czym bank przeleje ją bezpośrednio na konto dewelopera. Oskarżona powiedziała nadto wówczas pokrzywdzonemu, że jak następny razem przyjedzie do P., co miało nastąpić 31 lipca lub 1 sierpnia, to zorganizuje spotkanie
z notariuszem, tłumaczem i pośrednikiem nieruchomości celem podpisania stosownych dokumentów dotyczących zakupu mieszkania.

dowód:

zeznania świadka E. S. – k. 1-4, 298v-302;

częściowo wyjaśnienia oskarżonej I. H. – k. 79-82, 171-172, 246-252;

potwierdzenie transakcji – k. 211, 295;

wykaz operacji bankowych – k. 277v, 278;

protokół zatrzymania rzeczy – k. 19-21;

protokół oględzin rzeczy – k. 27-29, 30-32.

Kiedy pokrzywdzony i oskarżona wyszli z banku, udali się do restauracji, gdzie I. H., powiedziała, że musi pójść do apteki, dokąd następnie się udała wraz ze swoją torebką, w której miała telefon komórkowy i tablet marki A., stanowiące własność E. S.. Tenże ostatni oczekiwał na ww. około 1-1,5 godziny. Po powrocie oskarżona powiedziała mu, że ukradziono jej torebkę, co nie było prawdą.
W związku z tym, pokrzywdzony dał jej kwotę 300 Euro. W czasie rozmowy E. S. powiedział oskarżonej, iż 6 lipca ma urodziny, chcąc, by I. H. doń przyjechała. Oskarżona A. H. jednak odmówiła. Mimo tego, rozstali się przyjaźnie.

dowód:

zeznania świadka E. S. – k. 1-4, 289v-302;

częściowo wyjaśnienia oskarżonej I. H. – k. 79-82, 171-172, 246-251;

protokół przeszukania mieszkania – k. 63-66.

Następnie pokrzywdzony wrócił do M., po czym chcąc skontaktować się z oskarżoną, której numer telefonu i adres e-mail miał zapisany tylko w telefonie i tablecie, które przekazał oskarżonej w dniu
1 lipca 2014 r. – kupił nowy telefon, po czym przy pomocy informatyka udało mu się odzyskać ww. dane, w tym numer do oskarżonej, a to 729 290 170, za pośrednictwem, którego usiłował się z nią następnie skontaktować, jednakże był on wyłączony.

W związku z tym, w dniu 9 lipca 2014 r. napisał do niej e-mail, na który I. H. odpisała, nie kryjąc zaskarżenia z powodu posiadania przez niego adresu jej poczty elektronicznej oraz informując go, że to jest między nimi koniec, a nadto, iż nie chce mieć więcej z nim żadnego kontaktu. W okresie późniejszym pokrzywdzony usiłował wielokrotnie skontaktować się telefonicznie z oskarżoną, jednakże bezskutecznie.

W związku z tym, w dniu 15 lipca 2014 r. przyjechał do W., po czym w dniu 16 lipca 2014 r. udał się do dewelopera (...), gdzie w rozmowie z pracownicą biura sprzedaży uzyskał informację, że nie dokonywano transakcji dotyczącej zakupu mieszkania o wartości 416.000 zł, ani też rezerwacji tegoż, zaś jego nazwisko, podobnie jak nazwisko oskarżonej nie są tam znane.

W związku z tym, pokrzywdzony w dniu 16 lipca 2014 r. złożył zawiadomienie o przestępstwie.

dowód:

zeznania świadka E. S. – k. 1-4, 110-111, 289v-302;

tłumaczenie e-maila I. H. – k. 241.

W dniu 16 października 2014 r. oskarżona I. H. zawarła z deweloperem (...) Sp. z o.o. (...) Spółka komandytowa z siedzibą we W. umową deweloperską na zakup na jej rzecz mieszkania położonego przy ul (...) za kwotę 217.335,50 zł, którą przelała w dwóch ratach, a to kwotę 5.000 zł w dniu 21.10.2014 r. oraz kwotę 212.335,50 zł w dniu 24.11.2014 r. ze swojego konta w (...) Banku (...). Wcześniej dokonała tzw. wpłat własnych na to konto, a to m. in. kwoty 200.000 zł w dniu 17.10.2014 r., w dniu 5.08.2014 r. kwoty 9.000 zł, w dniu 7.10.2014 r. kwoty 1.400 zł. W dniach 27.10.2014 r. i 15.11.2014 r. oskarżona przelała natomiast z ww. konta kwotę 1.000 zł i kwotę 10.500 zł na rzecz (...).

dowód:

umowa deweloperska – k. 83-106, 122;

wykaz operacji bankowych – k. 276-280;

wyjaśnienia oskarżonej I. H. – k. 79-82, 171-172, 246-251;

zlecenie polecenia przelewu – k. 123, 124;

bankowy dowód wpłaty – k. 128;

umowa bankowa – k. 131.

W wyniku przeprowadzonych czynności, oskarżona I. H. została zatrzymana w dniu 7 stycznia 2015 r., po czym zwolniona w dniu 8 stycznia 2015 r.

Po tymże, w dniu 12 stycznia 2015 r. złożyła notarialne oświadczenie o odstąpieniu od umowy deweloperskiej, po czym w dniu 23 stycznia 2015 r. zwróciła przelewem E. S. na jego konto w C. kwotę 48.318,52 Euro.

dowód:

protokół zatrzymania – k. 58;

akt notarialny z dnia 12.01.2015 r. – k. 153-154;

potwierdzenie wpływu ww. kwoty – k. 243;

wykaz operacji bankowych – k. 280v;

postanowienie z dnia 8.01.2015 r. o zastosowaniu dozoru policji – k. 112-113;

wyjaśnienia oskarżonej I. H. – k. 249-250;

zeznania świadka E. S. – k. 300v.

I. H. przesłuchana po raz pierwszy
w postępowaniu przygotowawczym w charakterze podejrzanej, nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu. Wyjaśniła, iż poznała E. S. przez biuro matrymonialne niemieckie V. in P.. Na stronie G. było ogłoszenie, że to biuro potrzebuje tłumacza ze znajomością języka niemieckiego. (...) szukał jakiejś P., żeby się z nią umówić. Ta kobieta, którą znalazł na tym portalu chyba o imieniu O. - nie było jej. W biurze jej powiedzieli, że ma iść za nią i spędzić z nim trochę czasu, tj. około godziny. To było w 2013 r. Miała się z nim spotkać w hotelu chyba (...). Po przyjściu do hotelu przedstawiła się jako O.. Tak jej kazano powiedzieć w biurze. Potem poszli do restauracji. Rozmawiali. Po godzinie chyba rozstali się. Pojechała do domu. Wymienili się mailami a czy telefonami, to nie pamięta. Po jakimś czasie dostała maila od niego. Jakieś życzenia za (...). I potem chyba na walentynki w lutym 2014 r. spotkali się w P.. I zaczęła się znajomość z panem E.. Chcieli się lepiej poznać. Po prostu był miły. Spotykali się łącznie może z 12 lub 13 razy
w P. w hotelu na (...). On ciągle żartował, że chce się z nią ożenić. Była u niego na (...) w M., sama. Dziecko zostawiła
z mamą. Mówiła, że mieszka z kuzynką. On chciał kiedyś ją odwiedzić,
i dlatego powiedziała mu, że mieszka z kuzynką. On kiedyś powiedział, że nie chce się spotykać w hotelu i chce jej kupić mieszkania - to znaczy, że da jej pieniądze i ona kupi mieszkanie na siebie. Miało to być mieszkanie trzypokojowe. Pojechała do biura na K. z nim i oglądali tam parę ofert mieszkań. Spodobało im się jedno mieszkanie i on powiedział, żeby je zarezerwowała i trzeba było wpłacić około 10 % rezerwacji. Nie zarezerwowała tego mieszkania, bo on jej powiedział, żeby jeszcze poczekała, bo on musi wypłacić pieniądze z banku. Czekała. On dostał te pieniądze, ale nie tyle ile chciał. Wtedy powiedział jej, że jak chce to trzypokojowe mieszkanie, to musi wziąć kredyt na połowę tego mieszkania, a on go będzie spłacać. Nie wzięła tego kredytu, bo by go nie dostała. Nie pracowała w tym czasie, tylko dostawała pieniądze z niemieckiego urzędu za wychowawczy urlop. Na początku dał jej około 2.000 Euro, potem około 40.000 Euro, żeby rozmieniła to na złotówki i wpłaciła na swoje konto. Wpłaciła te pieniądze
w (...) Banku razem z nim. Potem dostała jeszcze od niego 22.000 Euro i też wymieniła na złotówki i wpłaciła na swoje konto. W międzyczasie on dał parę razy na życie po 1.000 Euro. Brakowało jeszcze części pieniędzy za to mieszkanie. On jej powiedział, że ma wziąć kredyt na resztę, bo on nie może sprzedać swojego mieszkania we W.. Powiedziała, że może weźmie ten kredyt. Potem się pokłócili o sprawy prywatne. Powiedziała mu, że ukradli jej torebkę. To było kłamstwo, bo musiała jechać do domu na chwilę. W tej torebce był jego telefon komórkowy oraz (...). Pojechała autobusem do domu
i tam miała pecha i zostawiła jego telefon komórkowy i (...) w reklamówce w autobusie. Potem wróciła taksówką do restauracji, tam gdzie on był. Powiedziała mu, że ją okradli. Nie przyznała się, że sama zostawiła jego rzeczy w autobusie. Powiedziała mu zginęła jej cała torebka również
z dokumentami i telefonem. Potem pojechała do domu, a on do hotelu. On potem pisał do niej maila, że chce się z nią spotkać, że ją przeprasza. Wysłała do niego maila ostatnio na Ś.. Napisała, że życzy mu szczęścia i zapytała czy jest szczęśliwy. On do niej nie odpisał. Czekała na kontakt z panem E., ale on się nie odzywał, więc postanowiła kupić sobie mieszkanie dwupokojowe 38 metrów. To mieszkanie kupiła w październiku 2014 r. Ww. wyjaśnienia I. H. podtrzymała podczas kolejnego przesłuchania.

W toku przewodu sądowego oskarżona I. H. także nie przyznała się do winy. Wyjaśniła, iż nie wprowadziła pana E. w błąd, co do wspólnego zakupu mieszkania, bo nigdy to nie miało być mieszkanie wspólne. Miało to być mieszkanie dla niej. Mieli oczywiście tam wspólnie zamieszkać, miał jej pomóc w zrobieniu tego mieszkania, ale to miało być mieszkanie wyłącznie dla niej. Jeżeli chodzi o te kwoty, o których mowa w akcie oskarżenia, to 10 tysięcy Euro pan E. jej dał i miały być to pieniądze przeznaczone na zakup jej mieszkania. Jest też tam kwota 22 tysiące Euro, ale pan E. przywiózł jej 50 tysięcy Euro. Nie było tam mowy o 22 tysiącach, czy 80 tysiącach Euro. Z tych 50 tysięcy Euro - 2,5 tysiąca Euro wymienili wspólnie w kantorze w (...). Nie może powiedzieć adresu. 2,5 tysiąca Euro to było 10.000 złotych. Poszli do banku i wpłaciła je na swoje konto. Poznali się, bo była tłumaczem biura matrymonialnego. To było w listopadzie 2013 roku. To biuro nazywało się V. in (...). Znalazła tą pracę przez (...) i to było biuro internetowe. Zadzwoniła pod numer, który był podany w (...). I zapytano ją, czy jest w stanie tłumaczyć dla tego biura, czyli spotkań obywateli P. i obcokrajowców. To była praca na zasadzie jednorazowych zleceń. To było płatne 30 złotych za godzinę. Żadnej umowy o pracę nie zawierała. Przystała na te warunki. Przed spotkaniem E., tłumaczyła 3 spotkania kobiet i mężczyzn, tj. obywateli polskich
i niemieckich. Jak spotkała E., to miała tłumaczyć jego spotkanie
z panią O., której nigdy na oczy nie widziała, ale dostała sms-a, czy może pójść w zastępstwie, bo ona się rozchorowała. Wtedy nie poszła na spotkanie jako tłumacz, tylko za tą O. - ze względu na zarobki. Miała spędzić godzinę z E. za 50 złotych. Zaproponowała jej to ta osoba, z którą widziała się raz i poznała ją przez (...). Wie, że miała na imię P.. Z E. rozmawiali o wszystkim. Poszli do restauracji, zjedli chyba obiad i po godzinie czasu wymienili się mailami i wróciła do domu. To było
w listopadzie. Od tamtej pory nie widziała się z nim aż do 14 lutego 2014 roku, bo na Święta Bożego Narodzenia sam wysłał jej maila z życzeniami, pytając, co u niej słychać i bardzo chciał się z nią spotkać. W listopadzie 2013 roku mieszkała przy ul. (...) w mieszkaniu przyjaciela. Wtedy był to jej konkubent. Dziś już nim nie jest, ale nadal tam mieszka. O ile dobrze pamięta, to spotkała się z E. po (...) – mogło to być też 14 lutego 2014 roku. Spotkała się z nim w hotelu (...). Najpierw wypili kawę w restauracji w hotelu, a potem poszli coś zjeść do (...). Rozmawiali 2, czy 3 godziny. Wie, że został wtedy na weekend, na sobotę
i niedzielę. Dobrze im się ze sobą rozmawiało, mieli ze sobą dobry kontakt
i zaczęli się potem spotykać regularnie – co dwa tygodnie. Te spotkania miały miejsce w hotelu (...). W tym czasie pozostawała w konkubinacie, choć między nimi już się nie układało. Znajomość z E. przerodziła się w uczucie z jej strony. Wydaje jej się, że on ją kochał, chciał się z nią ożenić. Mówił, że jak się lepiej poznają, to wspólnie zamieszkają. Jak się z nim spotykała regularnie, to nie mówiła mu, że ma dziecko i mieszka
z konkubentem, tylko, że mieszka z kuzynką. Nie mówiła mu prawdy, bo bała się, że źle to odbierze. Trudno jej powiedzieć, czy w maju albo w marcu
z jego strony padła propozycja, że kupi mieszkanie, bo go na to stać, bo spotykanie się w hotelu to dla niego niekomfortowa sytuacja. Jak spotykali się w hotelu, to dochodziło między nimi do sytuacji intymnych. Powiedział, że stać go, żeby dać jej pieniądze, żeby sobie kupiła mieszkanie. Była trochę zaskoczona tą sytuacją, bo za bardzo w to nie wierzyła, ale on bardzo nalegał i mówił, że jeżeli zamieszka w tym mieszkaniu, to będzie do niej przyjeżdżał
i będą mogli się swobodnie spotykać. Do tego czasu E. dał jej pieniądze na oko, bo miała problemy z okiem. Dał jej wtedy 8 tysięcy zł – to było
2 tysiące Euro. To było przed tą propozycją dotyczącą mieszkania. Nie chciała przyjąć tych pieniędzy, ale on powiedział, żeby wzięła, bo dla niego to żaden problem. Wzięła te pieniądze i wydała je na zabieg. E. dawał jej pieniądze na taksówkę. Przywiózł jej z N. dwie torebki, kupował jej we W. ubrania i biżuterię. Mówił, że musi się dobrze reprezentować, bo on chodził w oryginalnych rzeczach. Jak się spotkali pierwszy raz, to przedstawiła mu się imieniem O.. Jak już się spotykali często, to powiedziała, że jej pierwszym imieniem jest I.. On znał jej nazwisko, bo ono figuruje w mailach. Wiedział, że mieszka we W., ale adresu nie znał. Żeby się spotkać, to pisał najpierw do niej maila i ona mu odpowiadała. Wówczas miała nr komórkowy (...). On znał ten numer. Ona też znała jego numer. Miała do niego jeden numer telefonu. Oprócz spotkań we W., była raz w N. na (...) - w M., bo bardzo ją o to prosił. Była wtedy u niego w domu. To było około 4-5 dni. Pojechała sama, bez dziecka. W okresie znajomości z pokrzywdzonym dostała od niego telefon, który jej kupił oraz dostała też (...) i iPhona. To był telefon zakupiony w N. w tamtejszej sieci. Kupili w P. kartę do tego telefonu, z której były tańsze połączenia polsko-niemieckie. Do końca nie wierzyła w propozycję kupna dla niej mieszkania, bo to kosztuje dużo pieniędzy. Nawet zapytała, dlaczego nie chce kupić tego mieszkania z nią razem, a on powiedział, że jakby kupił mieszkanie w P., to przestałby dostawać w N. emeryturę i wszystkie świadczenia zdrowotne. On miał przejść na emeryturę za dwa lata, ale miał rozmawiać w styczniu 2015 roku z szefem na temat emerytury, żeby mógł przejść na nią szybciej. Wydaje jej się, że jak była u niego w M., to dzwoniła w jego obecności z jego telefonu i wówczas widział jej dowód osobisty, bo chciał, żeby mu go pokazała. On oglądał przy niej ten dowód. Wcześniej mówiła, że jest po trzydziestce, a on mówił, że ma (...). Jak zobaczył jej dowód osobisty, to widniejąca w nim data urodzenia odpowiadała jej wiekowi, który mu podawała. Zresztą nie mogła tego ukryć, bo jak dzwoniła do A.
z M., to przedstawiła się swoim imieniem i nazwiskiem i musiała podać swoje dane. Podała dane I. H.. W A. była też potrzebna data urodzenia i PESEL i to podawała. Podawała to w języku polskim. W końcu zgodziła się na propozycję zakupu tego mieszkania. Umówiła się telefonicznie z panią z A. w jego obecności na spotkanie celem obejrzenia mieszkania. To spotkanie odbyło się na ul. (...). Tam mieszkania były już gotowe. Ta pani brała udział w tym spotkaniu, pokazywała im mieszkania. Wybrała jedno mieszkanie, a potem z niego zrezygnowała. To ona wybierała i miała zdecydować się na to mieszkanie,
a on jej po prostu doradzał. Jak zrezygnowała z tego mieszkania, to zaczęła szukać innych mieszkań, a że nie znała się na tym dobrze, to rozmawiała
z E. i on powiedział, żeby nie ryzykowała, wzięła jakąś maklerkę, która znajdzie oferty mieszkań. Zapytała go nawet, za jaką kwotę może kupić to mieszkanie. On powiedział, że maksymalnie do 8 tysięcy złotych, czyli
2 tysiące Euro za metr kwadratowy. Na jego prośbę miało to być najlepiej mieszkanie (...)-pokojowe tak, żeby jak do niej będzie przyjeżdżał - każdy miał swój pokój. Mówiła mu, że dorywczo pracuje, ale nie mówiła, że jako tłumacz. Ojcem jej dziecka jest N., ma (...). Dziecko urodziło się
w N.. Alimenty na dziecko zasądzone są przez sąd (...). Znalazła przez (...) maklerkę i wysłała do niej maila z zapytaniem. Ona napisała, że przygotuje jej ofertę mieszkań i powiedziała, że od kupna mieszkania, jeżeli je weźmie, to 4 % jest dla niej, jak sprzeda to mieszkanie. Te 4 % wartości mieszkania miała jej zapłacić. Umówili się z tą maklerką razem z panem E.. Ona przygotowała im w różnych stronach W. oferty tych mieszkań i jeździła z panem E., który jej doradzał w wyborze. Ona jeździła z nimi. Nazywa się M. Z., o ile pamięta. W końcu wybrała mieszkanie – to były 3 mieszkania w jednym pionie i zastanawiała się, które z nich wybrać. To było na K. - chyba na ul. (...). To było chyba 61 metrów kwadratowych – mieszkanie
3-pokojowe. On wiedział, że takie mieszkanie wybrała, nawet jej doradzał, które jest lepsze. Powiedział jej, że jeżeli chce, to da jej też pieniądze na garaż. M. powiedziała, że jeżeli weźmie od razu garaż, to są jakieś bonusy od dewelopera. Nie była pewna, które z tych trzech mieszkań wybrać, więc ta pani powiedziała, że przygotuje rzuty tych mieszkań, żeby na spokojnie zastanowiła się, które z nich będzie lepsze. W końcu wybrała jedno z tych mieszkań. Pokrzywdzony wiedział, które to mieszkanie. To było mieszkanie na II-gim piętrze. Pokrzywdzony w czasie szukania mieszkania nigdy nie mówił, że to mieszkanie chce kupić razem z nią. Mówił, że to ma być mieszkanie wyłącznie dla niej, dlatego, że on ma jakieś mieszkania we W. i jemu nie jest potrzebne. Nie wie, kim z zawodu jest pokrzywdzony. Pokazał jej, że sprzedaje żaluzje, firany. Na początku mówił jej, że jest wdowcem, a potem powiedział jej, że jest rozwiedziony i ma syna. Nie powiedziała mu wtedy, że wtedy też ma dziecko. Mówił, że ma się tym nie przejmować, bo jego syn jest dorosły. Ostatecznie wybrała to mieszkanie na początku maja 2014 roku. On powiedział, że ma się o nic nie martwić i że ma zarezerwować mieszkanie. Trzeba było wpłacić chyba 10 % wartości. Te pieniądze powiedział, że jej da. Mieszkanie miało kosztować chyba ponad 400 tysięcy złotych, a 10 % to miało być 40 tysięcy złotych. Trzeba było podać imię i nazwisko i wpłacić pieniądze w tej firmie na K., ale nie pamięta, jaka to była firma, bo to było załatwiane przez tą panią maklerkę. Te 10 % miało dotyczyć tego mieszkania, z którego ostatecznie zrezygnowała. Wie, że to była firma na ul. (...). Pan E. przyjechał tydzień później
i powiedział, że nie jest w stanie zdobyć tych pieniędzy, ale ona mu powiedziała, że jeżeli zarezerwuje to mieszkanie i wpłaci 10 %, to jest 45 dni na to, aby zapłacić całą kwotę za to mieszkanie. Od maklerki dostała rzuty tych mieszkań, kosztorys. Nie otrzymała dokumentu, który miałby dotyczyć wpłaty tych 10 % tytułem rezerwacji tego mieszkania. Jak E. powiedział, że nie ma pieniędzy, to nie dokonała rezerwacji tego mieszkania. Po prostu zrezygnowała z tego mieszkania. On ją cały czas zapewniał, że jak sprzeda jakieś mieszkanie we W., to na pewno da jej pieniądze. On mówił jej, że ma więcej mieszkań we W.. Jak przyjechał następnym razem, to powiedział, że ma problem ze zdobyciem całej gotówki i prosił, czy byłaby
w stanie załatwić kredyt na połowę tego mieszkania. Powiedziała, że nie ma takiej zdolności kredytowej, ale zapyta mamę, czy ona mogłaby wziąć taki kredyt, bo ona ma mieszkanie własnościowe i emeryturę, ale on wyzwał ją od głupich, że co jej mama sobie pomyśli, że musi wziąć ten kredyt i że jemu będzie wstyd przed całą jej rodziną. Wcześniej zdarzało się, że pod wpływem alkoholu był arogancki i zazdrosny, ale jak był trzeźwy, to wszystko było
w porządku. On powiedział odnośnie tego kredytu, że w P. idzie wszystko załatwić za pieniądze, że on nie takie rzeczy załatwiał we W., że jest młoda i niedoświadczona. Powiedziała, że jak jest taki mądry, to niech to mieszkanie weźmie na swoje nazwisko i sam weźmie ten kredyt. Mówił, że ma jakiegoś przyjaciela adwokata w M. i że musi się z nim naradzić. Powiedziała, że to żaden problem. Powiedziała, że pomoże mu znaleźć tłumacza przysięgłego do tłumaczenia dokumentów, gdyby chciał sam na siebie wziąć mieszkanie. Jak przyjechał, to powiedział, że gdyby to wyszło na jaw, to mógłby stracić emeryturę i że nie może wziąć następnego mieszkania na terenie (...). On powiedział, że posiada pieniądze na połowę wartości, ale nie na to mieszkanie. W czerwcu 2014 roku, kiedy przyjechał następnym razem, to przywiózł pieniądze. To było 10 tysięcy Euro. Powiedział, żeby wstrzymała się z szukaniem mieszkań, bo nie wie, jaką kwotę będzie miał. Przywiózł te 10 tysięcy Euro, bo powiedział, że na razie tyle ma. Powiedział, że ma je wymienić w kantorze i wpłacić na swoje konto, bo on nie posiada konta w P.. Wiedział, że ma konto w (...). Te 10 tysięcy Euro wymieniła na 41 tysięcy złotych i wpłaciła na swoje konto. Nie mówiła mu, że wpłaca te pieniądze na konto dewelopera. Kazał jej się
z tym wstrzymać. Następnym razem - chyba w lipcu - przywiózł kwotę 50 tysięcy Euro. Powiedział, że to jest na mieszkanie. Była bardzo zdziwiona, że przywiózł takie pieniądze. Nie mówił skąd je ma. On powiedział, że to są pieniądze dla niej na jej mieszkanie. Wymienili wspólnie 2,5 tysiąca Euro, dlatego, że się bała, czy te pieniądze nie są podrobione. Mówiła, żeby poszedł z nią do kantoru. On poszedł z nią i był w środku. Za pierwszym razem też był z nią w środku. To był ten sam kantor w (...) naprzeciwko (...). Resztę pieniędzy zostawił w hotelu, schował je i nie dał jej ich. W tym czasie, tj., kiedy on przywiózł te 10 tysięcy Euro i 50 tysięcy Euro - poza alimentami nie miała innego źródła dochodu. Nie posiadała w tym czasie żadnego majątku. W tym czasie nie miała żadnych zadłużeń. Za to mieszkanie,
w którym mieszkała z konkubentem zdarzało się, że przelewała za mieszkanie, prąd, czynsz. Alimenty z N. były płacone systematycznie. Ma jedno obywatelstwo. Najpierw wpłaciła 41 tysięcy złotych w czerwcu 2014 roku – w zamian za te 10 tysięcy Euro, a później w lipcu wpłaciła 10 tysięcy złotych – w zamian za te 2,5 tysiąca Euro. W tym okresie zdarzało się, że odkładała i wpłacała jakieś kwoty – 2.000 złotych, 1.000 złotych. Wtedy kiedy przywiózł te 50 tysięcy Euro, to pozostałą kwotę, czyli 47,5 tysiąca Euro dał jej do ręki i powiedział, żeby kupiła za to mieszkanie, bo jej ufa. Mówił, żeby to zrobiła do końca roku. Kiedy pokrzywdzony dawał jej te pieniądze na mieszkanie, tj. 10 tysięcy złotych i 41 tysięcy złotych, to mówił, że ją kocha i że później się z nią ożeni - jak zamieszkają razem. Te 47,5 tysiąca dał jej w lipcu w walucie Euro. To było 1 lipca, albo 2 lipca, bo mówił, że ma 6 lipca urodziny. Wtedy widziała się z nim ostatni raz. Jak byli wtedy w lipcu w restauracji, to dostała okres i powiedziała, że idzie do apteki, ale miała brudne spodnie, więc pojechała do domu autobusem, żeby się przebrać i wykąpać. Wróciła do niego do restauracji po upływie około godziny. Powiedziała mu, że jej ukradli torebkę, ale to była nieprawda. Powiedziała tak, bo zostawiła w autobusie w reklamówce jego (...) i (...). Nie mogła powiedzieć mu prawdy, bo wypił alkohol i po alkoholu zachowywał się niestosownie. Nie chciała ze względu na jego urodziny się z nim kłócić. Rozstali się w przyjaznych stosunkach. Był oczywiście trochę na nią zły przez ten (...) i (...), ale wrócili wspólnie do hotelu i wtedy dał jej resztę pieniędzy. Później kontaktował się z nią na ten numer, który od niego dostała. Mówił, że ją przeprasza za tę sytuację, gdy wypił, że niepotrzebnie podniósł na nią głos, że zgubiła (...) i (...). Mówił, żeby jak najszybciej znalazła mieszkanie, bo ma dosyć spotykania się z nią w hotelu. W związku
z tym, zaczęła szukać mieszkania. Znalazła mieszkanie na ul. (...). Kosztowało chyba 217 tysięcy złotych. 47,5 tysiąca Euro wymieniła
w kantorze i wpłaciła na swoje konto. To było chyba w październiku. Między lipcem i październikiem pokrzywdzony nie kontaktował się z nią, bo miał ważne sprawy i problemy we W.. Po lipcu nie kontaktował się z nią telefonicznie. Cały czas miała swój telefon na abonament i ten, który od niego dostała. Jeszcze wczoraj sprawdzała ten telefon na kartę i przyszła wiadomość, że jej numer się próbował dodzwonić. Znalazła mieszkanie
w październiku, ale nie informowała o tym E.. Kupiła je dopiero
w grudniu 2014 roku. Nie kontaktowała się z nim mailowo, bo powiedział, że ma problemy we W. i sam się do niej odezwie. W grudniu 2014 roku wysłała maila, czy wszystko u niego w porządku. Nie poinformowała go
o mieszkaniu, bo nie kazał jej przez maile o tym pisać. Jak kupowała to mieszkanie, to myślała, że będzie w nim mieszkać razem z pokrzywdzonym. On jej na tego maila nie odpisał. 7 stycznia 2015 roku przyszła do niej policja. Była zaskoczona i zszokowana tą sytuacją. Jak została zwolniona, to poszła automatycznie do dewelopera i wycofała tę umowę, bo nie miała jeszcze aktu notarialnego. Zrobiła to nie rozmawiając z pokrzywdzonym. Wycofała to, bo usłyszała od pani prokurator i od policji, że jak nie odda tych pieniędzy, to będzie siedzieć 3 miesiące w areszcie. Pani prokurator jak zobaczyła tę umowę, to powiedziała, że może odstąpić od tej umowy, tylko rezerwacja przepadnie. Wcześniej zrobiła rezerwację na to mieszkanie. Pani prokurator powiedziała, że pan E. zgadza się na to, żeby wycofała tę umowę, a ona nie widziała w tym żadnego problemu. Po wycofaniu umowy przelano jej gotówkę – chyba ponad 208 tysięcy złotych, bo potrącono tę zaliczkę za rezerwację. Miała jeszcze na koncie 30 tysięcy złotych, które jej zostały z tych pieniędzy, które dał jej pan E., ale zostały one zablokowane. Jak potem zadzwoniła w lutym 2015 roku do E., czy wpłynęły pieniądze na konto, dlaczego się z nią nie skontaktował
i zachował się w ten sposób, to odpowiedział, że wstąpił w niego diabeł. Rozmowa została przerwana i on oddzwonił po 10 minutach i powiedział: „księżniczko, bardzo cię kocham, nic takiego się nie stało”. Mówił, że mogą zbudować przyszłość, że nic się nie stało, że kocha dzieci, że pomoże jej znaleźć pracę, bo dowiedział się o tym, że nie ma pracy chyba
w prokuraturze. Powiedziała, czy zdaje sobie sprawę z tego, co zrobił, że ma dozór policyjny, policję, prokuraturę. Miała wrażenie, jakby rozmawiała
z niezrównoważoną osobą. Pytał, czy nadal coś do niego czuje. W czasie tej rozmowy powiedziała, że to nie jest rozmowa na telefon i jeżeli chce naprawdę porozmawiać, to nie przez telefon, że mogą się spotkać w miejscu publicznym i porozmawiać wyłącznie na temat tego, co się stało. On powiedział, że chce się dalej z nią spotykać, tak jak kiedyś, że zarezerwuje miejsce w hotelu, ale ona szła w zaparte, że chce się spotkać w miejscu publicznym. Z rodzicami mieszkała do 20-go roku życia w G.. Wcześniej nie miała kłopotów z prawem. W końcu z pokrzywdzonym się nie spotkała. Wysłał jej maila. Gdyby nie została zatrzymana i przesłuchana w charakterze podejrzanej, to od razu, bez żadnego problemu zwróciłaby te pieniądze. Ukrywała prawdę o sobie, bo bała się, że jak powie, że mieszka z byłym konkubentem, to jej nie będzie wierzył. Konto w (...) było tylko jej. Konkubent w żaden sposób nie dysponował tymi pieniędzmi. Wtedy już nie byli razem. Nie przyznaje się do wyłudzenia i oszustwa. Z perspektywy czasu myśli, że gdyby taka możliwość, to na pewno porozmawiałaby
z pokrzywdzonym. Oskarżona podtrzymała przy tym wyjaśnienia
z postępowania przygotowawczego, z tym, iż oświadczyła, iż nie zgadza się, co do kwot, które są tam napisane. Tam jest 40 tysięcy Euro, a faktycznie otrzymała od niego 10 tysięcy Euro, 50 tysięcy Euro i 2 tysiące Euro na oczy. Nieprawdą jest, że dostała od niego jeszcze 22 tysiące Euro i że potem wymieniła je na złotówki, przy czym w protokole niewłaściwie wpisano kwotę 22 tysiące złotych. Na początku na pierwszym, albo drugim spotkaniu żartował, że się z nią ożeni, a potem mówił, że ją kocha i że naprawdę, że jeżeli wspólnie zamieszkają, to się z nią ożeni. Było tak, że on mówił, żeby zarezerwowała to mieszkanie, które się im spodobało. Na początku przywiózł jej 10 tysięcy Euro. Nie wie, czy to były te pieniądze, które on wypłacił
u siebie w banku, bo nie była z nim. Jak została zatrzymana, to była
w szoku, nie myślała o niczym i dlatego nie wyjaśniła na temat propozycji dotyczącej możliwości wzięcia kredytu przez jej mamę. Nigdy nie otrzymała od niego 22 tysięcy Euro. Zdarzyło jej się raz, że dał jej 1.000 Euro na życie. Może ze zdenerwowania wyjaśniła, że 1.000 Euro na życie dał jej kilka razy. Mówiła mu od początku, że nie jest w stanie wziąć kredytu. W czasie przesłuchania wyjaśniła odmiennie w tym zakresie, bo była zdenerwowana. Wyjaśniła, że pokłócili się o sprawy prywatne, bo on ją prosił, żeby pojechała 6 lipca na jego urodziny, a ona nie mogła zostawić dziecka. Pokłócili się
w restauracji, a potem się pogodzili. Potem, kiedy wróciła do niego do restauracji, powiedziała, że ukradli jej torebkę z telefonem i iPadem.
W reklamówce był jego telefon i (...). Nie pamięta, kiedy potem pisał do niej maila, że ją przeprasza i że chce się z nią spotkać. Wysłała do niego maila na (...).

Nie przyznaje się do tych kwot, o których mowa w tym pierwszym protokole i się z nimi nie zgadza. Nie czytała protokołu z pierwszego przesłuchania przed jego podpisaniem. Nigdy w życiu we wrześniu 2014 roku nie widziała pokrzywdzonego we W.. Na odwrocie faktury wszytej jako k. 125 akt sprawy są nazwiska osób z F. z konta jej byłego konkubenta. Te zapisy przepisywała z jego konta. W dniu 17 października 2014 roku wpłaciła na swoje konto kwotę 200 tysięcy złotych, które miała
w związku z pozostawieniem jej przez pokrzywdzonego pieniędzy. Reklamowała kartę płatniczą, bo bankomat zjadł jej pieniądze i musiała złożyć reklamację. Nie uznaje powództwa cywilnego. Do spotkania w miejscu publicznym z pokrzywdzonym ostatecznie nie doszło.

Nie było takiej sytuacji, aby jej konkubent w kwietniu 2014 roku przyjechał po nią do M.. Z pokrzywdzonym rozstała się w lipcu 2014 roku. Nie pamięta, aby miała miejsce taka sytuacja, aby kontaktowała się z pokrzywdzonym mailowo i informowała go, że nie chce mieć z nim żadnych kontaktów. Po rozstaniu z pokrzywdzonym nie wyłączyła komórki. Pokrzywdzony kontaktował się z nią na numer zaczynający się na 693 oraz 729. Pokrzywdzony nigdy jej nie dał odczuć w jakikolwiek sposób, że pieniądze, które jej przekazał może przeznaczyć na inny cel niż (...). Na początku zdecydowali się na mieszkanie (...). Nie informowała pokrzywdzonego, że utrzymuje się z alimentów, bo nie mówiła, że ma dziecko. Nie informowała pokrzywdzonego, że pracuje
w biurze jako księgowa. Mówiła tylko, że pracuje w pracy dorywczej. Oprócz iPhone’a i (...) żadne jej rzeczy nie zginęły w autobusie. Jej rzeczy były
w torebce, a (...) i (...) w reklamówce. Jak spotykała się
z pokrzywdzonym, to dzieckiem zajmowała się kuzynka. Po lipcu 2014 roku nie pomyślała, że on może chce odzyskać pieniądze, bo kazał jej kupić mieszkanie - taka była jego wola. Nie interesował się potem tym mieszkaniem, bo powiedział, że wyjeżdża do W. i tam musi załatwić swoje sprawy. Mimo, że powiedziała mu, jak się nazywa, to w mailach podpisywała się jako O., bo on się do tego imienia przyzwyczaił. On zwracał się do niej również jako „księżniczka”. Po zatrzymaniu nie miała możliwości bezpośredniego kontaktu z pokrzywdzonym, żeby wyjaśnić sytuację.

Oskarżona I. H. nie była wcześniej karana sądownie. W miejscu zamieszkania posiada pozytywna opinię środowiskową.

dowód:

informacja z Krajowego Rejestru Karnego – k. 149;

notatka urzędowa w trybie art. 213 k.p.k. – k. 148.

Sąd zważył, co następuje:

Oceniając całokształt materiału dowodowego, zgromadzonego
w niniejszej sprawie, uznać należało, że oskarżona I. H. dopuściła się popełnienia przypisanego jej czynu z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 §1 k.k. na szkodę E. S..

Okoliczności ustalone w toku przewodu sądowego na podstawie przeprowadzonych dowodów wskazują, że w sprawie niniejszej nie może być mowy o tym, iż między pokrzywdzonym, a oskarżoną zaistniał – jak to ujął jej obrońca – konflikt miłosny, zaś E. S. kieruje zawiedzione uczucie, jako że został oszukany tylko emocjonalnie, gdyż od samego początku mieszkanie miało być kupione tylko na rzecz I. H. i nigdy nie miało być ich wspólną własnością.

Przeciwko temuż przemawia bowiem wymowa dowodów przeprowadzonych w sprawie, w tym niekonsekwentne wyjaśnienia oskarżonej I. H., niespójne nadto z pozostałym materiałem dowodowym, w tym z konsekwentnymi zeznaniami pokrzywdzonego E. S. oraz zeznaniami świadka M. S..

Niezależnie od tego, zasadność wnioskowania Sądu potwierdza wymowa zachowania oskarżonej i pokrzywdzonego po dniu 1 lipca 2015 r., sposób relacjonowania E. S. i jego emocje temuż towarzyszące, szczególnie w trakcie opisywania okoliczności dotyczących przebiegu ich znajomości, a wreszcie ich wzajemny stosunek do siebie po ujawnieniu przestępstwa i wszczęciu, a następnie prowadzeniu postępowania karnego,
o czym poniżej.

Informacje dostępne na stronie internetowej: www. verliebt in polen dowodzą, iż jest to portal przeznaczony dla mężczyzn poszukujących kobiet
w P., celem wejścia w związek nieformalny, bądź małżeński.

Komentarze zamieszczone na tymże portalu świadczą przy tym o tym, iż ww. mężczyźni są bardzo zadowoleni z efektów skorzystania z pomocy tamże oferowanej w tym zakresie.

Bezsporne jest zatem, że pokrzywdzonym nie kierowała chęć nawiązania tylko niezobowiązującej znajomości z młodą Polką w celu zaspokojenia swoich potrzeb.

Sąd zwrócił bowiem uwagę, że mimo, że na ww. portalu przeważają zdjęcia młodych kobiet, to pokrzywdzony liczący w 2013 r. (...)wybrał kobietę (...), a zatem dojrzałą, co pośrednio dowodzi zasadności wnioskowania Sądu.

Oskarżona w listopadzie 2013 r. miała natomiast niespełna (...),
a zatem była odeń młodsza o (...).

Okoliczność ta, a nadto fakt, iż przyjmowała zlecenia dotyczące udziału w spotkaniach z mężczyznami pragnącymi związać się z P. dowodzi, że w tym zakresie kierowały nią tylko względy materialne.

Niewiarygodne są przy tym jej wyjaśnienia, że w czasie, kiedy poznała pokrzywdzonego w jej związku konkubenckim już się nie układało, nie byli już wtedy razem, nadto, iż znajomość z E. S. przerodziła się w uczucie z jej strony.

Jak wynika bowiem z dokumentacji bankowej (vide: k. 135) w dniu 21.10.2014 r. oskarżona dokonała zmiany do Dodatkowego (...) wskazując jako osobę uposażoną P. B., tj. konkubenta zamieszkałego wraz z nią przy ul. (...) we W..

Jak wynika nadto z wykazu operacji bankowych – w lipcu, sierpniu, wrześniu październiku, listopadzie i grudniu 2014 r., I. H. opłacała za P. B. rachunki za telefon, energię elektryczną, czynsz za mieszkanie, uiszczała opłaty na rzecz Gminy W., telewizję satelitarną, co potwierdziła w swoich wyjaśnieniach.

W związku z powyższym, bezsporne jest, że oskarżona I. H., pozostając w stałym związku z ww. i ponosząc związane z tym koszty, a nadto wskazując P. B. jako osobę uposażoną – nie była zainteresowana zmianą swojej sytuacji osobistej, poza dążeniem do uzyskania stosunkowo dużych kwot od łatwowiernych, czy też naiwnych starszych mężczyzn.

Wniosek Sądu w tym zakresie jest tym bardziej zasadny, gdy się zważy, iż pokrzywdzony E. S. wstydził się na rozprawie swojej łatwowierności i naiwności, co było widoczne i co m. in. potwierdzają jego początkowo składane zeznania (vide: k. 269), kiedy to stwierdził, że za pośrednictwem (...) poszukiwał firmy pośredniczącej w P., jeżeli chodzi o wynajem, bądź sprzedaż nieruchomości.

Ustalenia poczynione w sprawie na podstawie zeznań pokrzywdzonego i wyjaśnień oskarżonej dowodzą, że po pierwszym spotkaniu pod koniec listopada 2013 r., już podczas drugiego spotkania w lutym 2014 r. E. S. dał w prezencie I. H. markową torebkę oraz 2.000 Euro (tj. około 8.000 zł) na operację oczu.

Okoliczność, iż pokrzywdzony nie domagał się od oskarżonej zwrotu tejże kwoty, podobnie jak innych wręczonych jej kwot, a także drogich prezentów dowodzi, iż E. S. nie kieruje zawiedzione uczucie, czy też konflikt miłosny, jak to ujął obrońca oskarżonej.

Obserwując reakcje E. S. w czasie rozprawy, a także podczas składania przez niego zeznań (w których przyznał, że darzył ją uczuciem), a nadto mając na uwadze jego stanowisko w przedmiocie rezygnacji z dochodzenia roszczeń cywilnoprawnych związanych
z popełnieniem przestępstwa na jego szkodę, uznać należało, iż już
w początkowej fazie znajomości z oskarżoną, chciał się z nią związać,
w związku z czym zaczął rozważać nabycie wspólnego mieszkania.

Sąd zwrócił przy tym uwagę, iż z wyjaśnień I. H. wynika, że zdawała ona sobie sprawę z tego, iż już wówczas E. S. darzył ją uczuciem i chciał się z nią ożenić. Dodała przy tym, iż ww. mówił, że jak się lepiej poznają, to wspólnie zamieszkają.

Oczywiste jest zatem, iż mimo zauroczenia pokrzywdzonego oskarżoną, w sposób rozsądny podchodził do kwestii związania się z nią i wspólnego zamieszkania, bazując na swoim doświadczeniu życiowym związanym m. in. z wiekiem.

Mimo tego, dał się zwieść oskarżonej, której bezgranicznie zaufał
w kwestii nabycia mieszkania we W., w związku, z czym nie domagał się od niej żadnych potwierdzeń dokonywanych przez nią rzekomo transakcji.

W ocenie Sądu było to skutkiem nawiązania między nimi relacji intymnych, która to okoliczność spowodowała, że E. S. mimo znacznego doświadczenia życiowego - nie dążył do bliższego poznania jej rodziny, środowiska, w którym rzekomo miała pracować, czy też wyjaśnienia jej danych osobowych. Pokrzywdzony zaprzeczył przy tym, aby widział dowód osobisty oskarżonej. Jak bowiem zeznał - na początku przedstawiła się jako O., zaś telefonując podczas pobytu w M. do A. przedstawiła się jako I. H..

Zasadność wnioskowania Sądu potwierdza zachowanie pokrzywdzonego w czasie składnia zeznań na rozprawie, kiedy zapytany o to, czy dochodziło do sytuacji intymnych – zapytał, czy musi odpowiedzieć na to pytanie. Okoliczność ta, a nadto silna reakcja emocjonalna, jaka temuż towarzyszyła dowodzą, że pokrzywdzony po ujawnieniu przestępstwa, ochłonięciu i przemyśleniu swojego zachowania, doszedł do przekonania, iż dał się nabrać młodej kobiecie, która oszukała go z premedytacją, wykorzystując jego uzależnienie od siebie, co sam przyznał w swoich zeznaniach, starając się przy tym pominąć podłoże tego uzależnienia, co jest zrozumiałe w okolicznościach niniejszej sprawy.

Wyjaśnienia I. H., iż E. S. chciał z nią zamieszkać we W., a także zeznania pokrzywdzonego, iż mówił jej, że jak przejdzie na emeryturę, to będzie częściej bywał we W. dowodzą, iż E. S. dążył do ustabilizowania związku z oskarżoną m. in. poprzez wspólne zamieszkiwanie, co wiarygodnym czyni jego zeznania, iż zamierzali wspólnie kupić mieszkanie.

Sąd zwrócił przy tym uwagę, że ustalenia poczynione w sprawie dowodzą, iż decyzja w tym przedmiocie została podjęta podczas pobytu I. H. w M. w okresie (...) w 2014 r., co z pewnością sprzyjało zacieśnieniu więzi łączących pokrzywdzonego
z oskarżoną, a tym samym podjęciu ww. decyzji.

Pokrzywdzony E. S. konsekwentnie utrzymywał przy tym
w swoich zeznaniach, że przedmiotowe mieszkanie miało być ich wspólnym mieszkaniem dodając na rozprawie, że „pod względem dziedziczenia miało być pani H.”.

Zeznania pokrzywdzonego w tym zakresie są wiarygodne, gdyż postawa taka często występuje u mężczyzn, wiążących się ze znacznie młodszymi kobietami, by w ten sposób zapewnić sobie ciągłość, czy też trwałość związku.

E. S. w toku całego postępowania karnego konsekwentnie opisywał przy tym w swoich zeznaniach okoliczności związane
z poszukiwaniem mieszkania, sposobem zapłaty za nie oraz dotyczące stosownych kwot i okoliczności, w jakich doszło do przekazania tychże I. H..

Oskarżona w postępowaniu przygotowawczym przyznała, iż otrzymywała od niego pieniądze na życie, kwotę 2.000 Euro na operację, a także kwoty 40.000 Euro i 22.000 Euro, które wymieniła na złotówki i wpłaciła na swoje konto.

W związku z tym, zdaniem Sądu okoliczności z tym związane,
a wynikające z konsekwentnych zeznań świadka E. S. w tym zakresie nie budzą żadnych wątpliwości.

W toku rozprawy oskarżona I. H. zaprzeczyła jednak, aby otrzymała od pokrzywdzonego łącznie kwotę 62.000 Euro (tj. 40.000 + 22.000 Euro), utrzymując, iż w dniu 4 czerwca 2014 r. dał jej kwotę 10.000 Euro, które wymieniła na 41.000 zł, zaś w dniu 1.07.2014 r. najpierw kwotę 2.500 Euro, które również wymieniła na 10.000 zł, zaś po powrocie z restauracji przekazał jej nadto kwotę 47.500 Euro mówiąc, iż za te pieniądze ma do końca roku kupić mieszkanie.

Zmienione wyjaśnienia oskarżonej nie są jednak wiarygodne. Zdaniem Sądu, są one wynikiem zapoznania przez jej obrońcę w dniu 30.03.2015 r. (vide: k. 199) z aktami sprawy, co skutkowało zmianą wyjaśnień, które
z jednej strony miałyby potwierdzać uzgodnienia co do zakupienia przedmiotowego mieszkania tylko na rzecz oskarżonej, czego miałoby dowodzić wpłacenie kwot 41.000 zł i 10.000 zł na jej konto, a nie na konto dewelopera, z drugiej zaś strony uwiarygodnić jej twierdzenia, że pokrzywdzony nie mógł zdobyć stosownej kwoty, którą należało wpłacić przed zawarciem aktu notarialnego, co jednocześnie miałoby dowodzić, iż E. S. nie zamierzał wspólnie
z nią nabyć mieszkania, lecz przekazał jej łącznie 60.000 Euro (tj. 10.000 + 2.500 + 47.500), aby kupiła sobie mniejsze mieszkanie.

Zważyć przy tym należy, iż w istocie kwoty wynikające z zeznań pokrzywdzonego oraz wyjaśnień oskarżonej są zbliżone – tj. 62.000 Euro
i 60.000 Euro.

Zdaniem Sądu, oskarżona nieprzypadkowo w dniu 4 czerwca 2014 r. wpłaciła na swoje konto tylko kwotę 41.000 zł, zaś w dniu 1 lipca 2014 r. tylko kwotę 10.000 zł (co potwierdzają stosowne dokumenty bankowe), zamiast kwot, o których powiedziała E. S., tj. 160.000 zł
i 88.000 zł.

Jak bowiem powszechnie wiadomo (choćby ze środków masowego przekazu) wpłaty przekraczające 15.000 Euro na konta osobiste, czy lokaty, banki są obowiązane zgłaszać stosownemu organowi, celem weryfikacji pochodzenia wpłaconych kwot, a tym samym przeciwdziałaniu praniu tzw. „brudnych pieniędzy”.

Podejrzeń takich nie wzbudza natomiast wpłata stosunkowo dużej kwoty celem przelania jej na konto dewelopera lub spółdzielni mieszkaniowej w związku z nabywaniem mieszkania.

Z tegoż zdawała sobie sprawę oskarżona I. H., która w dniu 17.10.2014 r. wpłaciła na swoje konto kwotę 200.000 zł, zaś
w dniu 24.11.2014 r. przelała na konto dewelopera kwotę 212.335,50 zł (vide: k. 279v-280).

Konsekwentne zeznania pokrzywdzonego dowodzą, że po obejrzeniu kilku mieszkań, E. S. i I. H. w czasie rozmowy telefonicznej w pierwszej połowie maja 2014 r. zdecydowali, iż nabędą jedno
z nich, w związku, z czym umówili się, że oskarżona wpłaci zaliczkę w kwocie 41.600 zł ze swoich pieniędzy. Zdaniem Sądu, zeznania te są wiarygodne, gdyż oskarżona potwierdziła w swoich wyjaśnieniach, że zapewniała pokrzywdzonego, iż pozostaje w zatrudnieniu, a zatem tenże był o tym przekonany, zwłaszcza, że jak zeznał - miała zwrócić się do swojego pracodawcy o stosowne zaświadczenie celem ubiegania się o kredyt.

Oskarżona I. H. wyjaśniła w postępowaniu przygotowawczym i na rozprawie, że nie dokonała rezerwacji wybranego mieszkania, gdyż pokrzywdzony nie przekazał na ten cel pieniędzy. E. S. zeznał natomiast, iż podczas kolejnego spotkania w dniu 23 maja 2014 r. kiedy omawiali szczegóły związane z nabyciem mieszkania, oskarżona pokazała mu jakąś kartkę zawierającą tekst w języku polskim, mówiąc, iż jest to umowa rezerwacyjna.

Zdaniem Sądu zeznania pokrzywdzonego są wiarygodne w tym zakresie i świadczą o tym, że oskarżona I. H. po tym, jak E. S. polecił jej w pierwszej połowie maja 2014 r. zarezerwować jedno z mieszkań, w powyższy sposób starała się przekonać go, że tego dokonała celem skłonienia go, by przekazał jej swoją część należności, jaką należało uiścić celem nabycia mieszkania.

Zasadność wnioskowania Sądu w tym zakresie potwierdza to, że E. S. w dniu 4 czerwca 2014 r. przekazał oskarżonej 40.000 Euro, zaś
w dniu 1 lipca 2014 r. – 22.000 Euro.

Zaprzeczanie tymże okolicznościom przez oskarżoną, podobnie jak temu, że była sama w kantorze podczas wymiany ww. kwot, zaś po tymże nie mówiła E. S., że wpłaciła stosowne kwoty na konto dewelopera, tylko na swoje – nie jest wiarygodne.

Pokrzywdzony przekazał jej bowiem bardzo duże kwoty celem wspólnego nabycia mieszkania, w związku z czym mimo zaufania do oskarżonej, a raczej łatwowierności – z pewnością nie akceptowałby tego, że oskarżona wpłaciła jego pieniądze na inne konto, niż uprzednio uzgodnione.

Zaprzeczanie tymże okolicznościom przez oskarżoną w ocenie Sądu jest wynikiem dążenia do uniknięcia odpowiedzialności karnej za popełniony czyn.

Sąd zwrócił uwagę, że I. H. wyjaśniła, iż nie dokonała rezerwacji tego mieszkania, bo pokrzywdzony powiedział, że nie ma pieniędzy. Okoliczności ustalone w sprawie dowodzą jednak, iż w dniu
4 czerwca 2014 r. E. S. przekazał jej kwotę 40.000 Euro (co sama przyznała w postępowaniu przygotowawczym), z której 41.000 zł wpłaciła na swoje konto, tj. kwotę m. in. odpowiadającą wysokości wymaganej zaliczki.

Podkreślić przy tym należy, iż zeznania świadka M. S. nie potwierdzają wyjaśnień oskarżonej. I tak, świadek ten zaprzeczył, aby przekazywał I. H. rzuty mieszkań, odmiennie od tejże opisał okoliczności dotyczące nawiązania kontaktu z nią, a także związane
z rzekomą rezerwacją mieszkania.

Z zeznań świadka E. S. wynika bowiem, iż decyzję w tym zakresie podjął w czasie rozmowy telefonicznej z oskarżoną w okresie późniejszym, zaś świadek M. S. zeznała, iż I. H. została wpisana na listę przez panie z działu obsługi biura dewelopera w tym samym dniu, kiedy były oglądane mieszkania.

Z zeznań tego świadka wynika, że oskarżona mówiła jej, że sama ma zapłacić za wybrane mieszkanie, z tym, że wsparcia miała udzielić jej mama, która miała wziąć kredyt.

Jak wynika jednak z dowodów przeprowadzonych w sprawie, I. H. wówczas nie pracowała, w związku z czym nie miała żadnej zdolności kredytowej, co sama przyznała w swoich wyjaśnieniach, zaś ewentualność zaciągnięcia kredytu przez jej matkę nie została zaaprobowana przez E. S..

Zważyć przy tym należy, iż z zeznań pokrzywdzonego wynika, że oskarżona po otrzymaniu od niego kwoty 22.000 Euro, wymienieniu jej oraz wpłaceniu kwoty 10.000 zł na swoje konto, poinformowała go, iż całą kwotę tj. 88.000 zł wpłaciła na konto dewelopera tytułem podatku VAT, zaś brakującą kwotę pokryje z kredytu, który otrzymała, przy czym bank przeleje ją bezpośrednio na konto dewelopera.
W związku z tym, tj. wobec sprzecznych twierdzeń oskarżonej na temat źródeł sfinansowania przez nią zakupu mieszkania - jej wyjaśnienia w tym zakresie nie są wiarygodne.

Zeznania pokrzywdzonego złożone na rozprawie niewiarygodnymi czynią wyjaśnienia I. H. w zakresie dotyczącym niemożności zakupu przez niego kolejnego mieszkania na teranie (...), tj. w P., z powodów przez nią wskazanych.

Zdaniem Sądu, wyjaśnienia te miały na celu uwiarygodnienie wersji I. H., że E. S. przekazał jej pieniądze na zakup mieszkania tylko na jej rzecz, a nie na zakup mieszkania stanowiącego ich współwłasność, a tym samym celem wykazania, iż nie wprowadziła go
w błąd, co do wspólnego zakupu tegoż.

Sąd zwrócił przy tym uwagę, że w dniu 1 lipca 2014 r. oskarżona zapewniała pokrzywdzonego, iż podczas następnego spotkania, tj. 31 lipca lub 1 sierpnia 2014 r. zorganizuje spotkanie z notariuszem, tłumaczem
i pośrednikiem nieruchomości celem podpisania stosownych dokumentów dotyczących zakupu mieszkania.

Było to jednak jej kolejne kłamliwe zapewnienie, mające na celu
z jednej strony uwiarygodnienie jej rzekomych działań związanych
z nabyciem mieszkania, zaś z drugiej strony miało na celu przedłużenie tegoż. Oczywiste jest bowiem, iż stroną notarialnej umowy zbycia mieszkania może być przedstawiciel dewelopera, a nie pośrednik nieruchomości.

Podkreślić w tym miejscu należy, iż po uzyskaniu od pokrzywdzonego w dniu 4 czerwca 2014 r. kwoty 40.000 Euro, z której wpłaciła na swoje konto tylko 41.000 zł – w dniu 23 czerwca 2014 r. dokonała przelewu kwoty 16.400 zł na rzecz T., tj. znanej firmy organizującej turystyczne wyjazdy zagraniczne.

Pośrednio fakt ten zdaniem Sądu miał wpływ na zachowanie oskarżonej w dniu 1 lipca 2014 r. wobec pokrzywdzonego.

Skoro bowiem dokonała ww. wpłaty tytułem uiszczenia opłaty za wyjazd zagraniczny, to nie mogła spędzić z E. S. jego urodzin, ani też spotkać się z nim kolejny raz, w ustalonym dwutygodniowym odstępie czasowym.

Zasadność wnioskowania Sądu potwierdzają zeznania pokrzywdzonego, iż kolejny raz umówili się dopiero na 31 lipca lub 1 sierpnia 2014 r.

W ocenie Sądu, oskarżona nieprzypadkowo od początku znajomości
z pokrzywdzonym nie wyprowadzała go z błędu, co do swojego imienia, nie ujawniała swojej faktycznej sytuacji osobistej, tj. tego, że pozostaje
w konkubinacie z innym mężczyzną, ma dziecko ze związku z jeszcze innym mężczyzną oraz, że nie pracuje.

Argumenty oskarżonej mające tłumaczyć jej zachowanie w tym zakresie nie są wiarygodne. E. S. darzący ją uczuciem, sam mający syna oraz duże doświadczenie życiowe, z pewnością zaakceptowałby jej dziecko, co przyznał na rozprawie.

Sąd zwrócił przy tym uwagę, że pokrzywdzony byłby skłonny wybaczyć I. H. nawet jeszcze w toku wszczętego postępowania karnego, gdyby ww. się z nim spotkała i wytłumaczyła motywy swojego zachowania.

Argumenty obrońcy oskarżonej, iż dążenie pokrzywdzonego do spotkania z pokrzywdzoną już po zgłoszeniu zawiadomienia o przestępstwie dowodzą braku jej zawinienia, nie zasługują na uwzględnienie.

E. S. przyznał bowiem, iż bardzo kochał I. H. i nadal ją darzy dużym uczuciem, a zatem jego zachowanie,
o którym wyżej mowa jest zrozumiałe w świetle zasad doświadczenia życiowego.

Zasadność wnioskowania Sądu potwierdzają wyjaśnienia oskarżonej, z których wynika, że kiedy rozmawiała z E. S.
w toku postępowania karnego, tenże powiedział, że ją kocha, mogą zbudować przyszłość, bo kocha dzieci i pomoże jej znaleźć pracę.

W ocenie Sądu, oskarżona I. H. otrzymawszy od pokrzywdzonego łącznie 62.000 Euro (tj. równowartość 248.000 zł), a zatem nieco więcej niż połowa wartości mieszkania (co być może było związane
z zamiarem nabycia także garażu, o którym mowa w wyjaśnieniach oskarżonej, a nadto też kosztami zawarcia aktów notarialnych), zdecydowała zerwać znajomość z nim.

Dowodzi tego bowiem z jednej strony zachowanie oskarżonej w dniu
1 lipca 2014 r., kiedy to rzekomo zgubiła telefon i tablet E. S., za pomocą których tenże się z nią kontaktował telefonicznie i mailowo, zaś
z drugiej strony jej reakcja, kiedy mimo tego ww. po odzyskaniu danych za pomocą informatyka – napisał do niej w dniu 9 lipca 2014 r. e-maila.

Sąd zwrócił przy tym uwagę, że oskarżona niekonsekwentnie wyjaśniała w toku rozprawy na temat kontaktów z pokrzywdzonym po dniu
1 lipca 2014 r.

Najpierw bowiem wyjaśniła, że ww. później kontaktował się z nią na ten numer, który od niego dostała, potem zaś wyjaśniła, że między lipcem
a październikiem 2014 r. nie kontaktował się z nią.

Wyjaśnienia te są wyrazem linii obrony oskarżonej, która w ten sposób starała się uwiarygodnić swoje późniejsze zachowanie, tj. nabycie na swoją rzecz innego mieszkania za pieniądze pokrzywdzonego. Niewiarygodne są przy tym jej wyjaśnienia, że E. S. miał wówczas ważne sprawy we W., nie chciał, by pisała do niego e-maile dotyczące mieszkania,
a nadto, iż do niej nie dzwonił.

Jak wynika bowiem z zeznań pokrzywdzonego oraz akt sprawy, E. S. nie mógł skontaktować się telefonicznie z oskarżoną, która
w odpowiedzi na jego e-mail z dnia 9 lipca 2014 r. odpisała m. in., że nie chce mieć więcej z nim kontaktu. Sąd zwrócił przy tym uwagę, że oskarżona zasłoniła się tzw. niepamięcią w tym zakresie, co jest symptomatyczne. Wniosek Sądu jest tym bardziej zasadny, gdy się zważy, że zarówno pokrzywdzony, jak i oskarżona zgodnie stwierdzili, że w dniu 1 lipca 2014 r. rozstali się w przyjaznych stosunkach.

Stwierdzenie oskarżonej, iż nie chce mieć kontaktu z pokrzywdzonym w kontekście, w jakim zostało użyte, tj. jako wyraz zaskoczenia i złości, że E. S. odzyskał jednak dane umożliwiające mu kontakt z nią, pośrednio dowodzi zamiaru, jaki powodował oskarżoną w kontaktach z nim w okresie od czerwca do lipca 2014 r.

Z zeznań pokrzywdzonego oraz akt sprawy wynika, że E. S. chcąc odszukać I. H. przyjechał w dniu 15 lipca 2014 r. do W., udał się do dewelopera celem zweryfikowania jej twierdzeń, iż dokonała rezerwacji mieszkania i wpłaciła łącznie kwotę 248.000 zł na konto dewelopera, zaś po upewnieniu się, że I. H. oszukała go w tym zakresie, w dniu 16 lipca 2014 r. złożył zawiadomienie
o przestępstwie, po czym zaangażował profesjonalnego pełnomocnika celem odnalezienia oskarżonej, a także sam starał się to uczynić (vide: k. 34,36).

Zachowanie to dowodzi, że E. S. nie miał wcześniej zamiaru przekazać pieniędzy na zakup mieszkania tylko na rzecz oskarżonej, której rzekomo miał polecić, aby za jego pieniądze kupiła sobie mieszkanie do końca roku.

W tym zakresie wyjaśnienia oskarżonej są niekonsekwentne, bo jednocześnie stwierdziła na rozprawie, iż E. S. nigdy nie dał jej odczuć w jakikolwiek sposób, że pieniądze, które jej przekazał może przeznaczyć na inny cel niż (...).

Wymowa zachowania oskarżonej wobec pokrzywdzonego, w tym inkryminowanym jej okresie, a szczególnie w dniu 1 lipca 2014 r. oraz po tymże dniu dowodzi zatem, iż wyjaśnienia I. H., że jak kupowała mieszkanie, to myślała, że będzie w nim mieszkać razem z ww., nie są wiarygodne, a wręcz infantylne.

Jak bowiem I. H. mogłaby zamieszkać
z pokrzywdzonym, skoro wcześniej uniemożliwiła mu kontakt ze sobą, po czym w dniu 9 lipca 2014 r. poinformowała go, że nie chce mieć więcej z nim kontaktów.

Podkreślić przy tym należy, że z wyjaśnień oskarżonej wynika, iż
w dniu 1 lipca 2014 r. oprócz (...) i (...) pokrzywdzonego, żadne jej rzeczy nie zginęły. W związku z tym, miała możliwość skontaktowania się
z E. S., czego jednak nie uczyniła, gdyż nie miała takiego zamiaru. Po tymże dniu, koncentrowała się bowiem tylko na zaspakajaniu swoich potrzeb, a to dotyczących planowanego zagranicznego wyjazdu turystycznego, poddała się zabiegom z zakresu chirurgii plastycznej, czy wreszcie zakupie mieszkania na swoją rzecz – oczywiście finansując wszystko za przekazane jej wcześniej pieniądze pokrzywdzonego. Wydatki na powyższe cele wyniosły bowiem łącznie 245.235,50 zł, tj. 5.000 + 212.335,50 zł (zakup mieszkania); 16.400 zł (opłacenie wyjazdu zagranicznego) i 11.500 zł (opłaty na rzecz prywatnego gabinetu chirurgii plastycznej).

W związku z tym, nie może być żadnych wątpliwości, co do intencji oskarżonej I. H., która powodowała jej zachowaniem wobec E. S. w okresie od czerwca 2014 r. do lipca 2014 r. Dowody przeprowadzone w sprawie świadczą przy tym, iż działała ona z góry powziętym zamiarem w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadzając go do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości, tj. w kwocie 248.000 zł, stanowiącej równowartość 62.000 Euro w ten sposób, że wprowadziła go w błąd, co do zamiaru wspólnego zakupu lokalu mieszkalnego, a następnie wyłudziła od niego ww. kwotę, wpłacając na swoje konto, kupując następnie w dniu 16 października 2014 r. lokal mieszkalny na swoje nazwisko, nie zwracając pokrzywdzonemu pieniędzy.

Tym samym, swoim zachowaniem oskarżona I. H. wyczerpała znamiona czynu z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. W związku z tym, Sąd w pkt I części dyspozytywnej wyroku uznał ją za winną popełnienia ww. czynu.

Przypisując sprawcy popełnienie przestępstwa określonego w art. 286 § 1 k.k., należy wykazać, że obejmował on swoją świadomością i zamiarem bezpośrednim (kierunkowym) zarówno to, że wprowadza w błąd inną osobę (względnie wyzyskuje błąd lub niezdolność do należytego pojmowania przedsiębranego działania), jak też i to, że doprowadza ją w ten sposób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem i jednocześnie chce wypełnienia tych znamion (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 czerwca 2009 r., WA 16/09, Prok. i Pr. – wkł. 2009/11-12/8).

Skoro zatem oskarżona I. H. celowo wprowadziła w błąd pokrzywdzonego E. S. w powyższym zakresie, zaś okoliczności sprawy dowodzą, iż działała z góry powziętym zamiarem wyłudzenia od niego ww. kwoty na inny niż uzgodniony z nim cel, to tym samym wypełniła znamiona ww. przestępstwa (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 18 listopada 2008 r., II AKa 167/08, Prok. i Pr. – wkł. 2009/5/35).

Podkreślić przy tym należy, iż trafnie przyjmuje się w orzecznictwie, że droga pochodu przestępstwa oszustwa kończy się wraz z dokonaniem przez pokrzywdzonego niekorzystnego rozporządzenia mieniem.

Wymierzając oskarżonej karę za przypisany jej czyn, Sąd oprócz dyrektyw wymiaru tejże określonych w art. 53 § 1 k.k. uwzględniał okoliczności obciążające (a to: znaczny stopień społecznej szkodliwości przypisanego jej czynu, wyrażający się w nagminności tego rodzaju czynów, wykorzystanie z premedytacją zaangażowania uczuciowego pokrzywdzonego E. S., co dowodzi znacznej demoralizacji oskarżonej, działanie
z niskich pobudek, prowadzenie pasożytniczego trybu życia, zaspokajanie drogich zachcianek kosztem innych osób, duże nasilenie złej woli, brak jakichkolwiek hamulców moralnych oraz poczucia winy, arogancką postawę wobec powinności przestrzegania powszechnie obowiązujących
w społeczeństwie norm zachowania, szczególnie wobec osób okazujących bezinteresowną pomoc) oraz łagodzące (a to: dotychczasową niekaralność, pozytywną opinię środowiskową, częściowe naprawienie szkody).

Przytoczone powyżej okoliczności, stopień zawinienia oskarżonej I. H. oraz względy prewencji indywidualnej oraz ogólnej – zdaniem Sądu uzasadniały wymierzenie jej na podstawie art. 294 § 1 k.k.
w zw. z art. 286 § 1 k.k. kary 1 roku pozbawienia wolności.

Z mocy art. 69 § 1 k.k. i art. 70 § 1 pkt 1 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. wykonanie kary pozbawienia wolności, orzeczonej wobec oskarżonej warunkowo zawieszono na okres próby lat 2, uznając, iż pomimo niewykonania tejże będzie ona przestrzegać porządku prawnego i nie popełni ponownie przestępstwa.

Na podstawie art. 46 § 1 k.k. orzeczono wobec oskarżonej I. H. obowiązek naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem poprzez zapłatę kwoty 13.681,48 Euro na rzecz pokrzywdzonego E. S., tj. różnicy między kwotą 62.000 Euro
a kwotą zwróconą mu przez oskarżoną, tj. 48.318,52 (k. 243).

Sąd miał bowiem na uwadze argumentację wskazaną w uzasadnieniu wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 5.06.2013 r. (II AKa 157/134, LEX nr 1331174), w którym stwierdzono, iż dopuszczalne jest orzeczenie na podstawie art. 46 § 1 k.k. obowiązku naprawienia szkody wyrażonego w walucie obcej, o ile dotyczy on równowartości rzeczywistej szkody wynikłej bezpośrednio z przestępstwa, wyrządzonej pokrzywdzonemu, a wyrażającej się w walucie obcej.

Orzeczenie w przedmiocie dowodów rzeczowych wydano na podstawie art. 230 § 2 k.p.k.

Z mocy art. 63 § 1 k.k. zaliczono oskarżonej I. H. na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności stosowny okres zatrzymania.

O kosztach procesu orzeczono na podstawie art. 627 k.p.k. i art. 2 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity z 1983 r., Dz. U. Nr 49 poz. 223, z późn. zmianami).