Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 923/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 4 grudnia 2015 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Marcin Schoenborn (spr.)

Sędziowie SSO Agata Gawron-Sambura

SSR del. Małgorzata Peteja-Żak

Protokolant Barbara Szkabarnicka

przy udziale Bożeny Sosnowskiej Prokuratora Prokuratury Okręgowej

po rozpoznaniu w dniu 4 grudnia 2015 r.

sprawy A. W. ur. (...) w R.

syna J. i T.

oskarżonego z art. 160§2 kk w zw. z art. 160§1 kk

na skutek apelacji wniesionych przez obrońcę oskarżonego, pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego.

od wyroku Sądu Rejonowego w Rudzie Śląskiej

z dnia 7 lipca 2015 r. sygnatura akt VI K 124/14

na mocy art. 437 kpk, art. 438 kpk, art. 636 § 1 i 2 kpk

1.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

- w pkt 1 przyjmuje, że warunkowo umorzone wobec oskarżonego postępowanie karne zostało o czyn opisany w tym punkcie, realizujący znamiona występku z art. 160 § 3 kk w zw. z art. 160 § 2 kk,

- w pkt 3 lit. b wskazuje A. N. jako oskarżyciela posiłkowego, na rzecz którego zasądzone zostały od oskarżonego wydatki poniesione na ustanowienie pełnomocnika;

2.  w pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

3.  zasądza od oskarżonego i oskarżycielki posiłkowej A. N. na rzecz Skarbu Państwa wydatki postępowania odwoławczego w częściach na nich przypadających, tj. kwoty po 10 (dziesięć) złotych oraz wymierza im opłaty za II instancję w kwotach po 60 (sześćdziesiąt) złotych.

  sygn. akt VI Ka 923/15

UZASADNIENIE

A. W. został oskarżony o to, że w dniu 26 lutego 2012 r. w Przychodni (...) w R. przy ul. (...) pełniąc obowiązki dyżurnego lekarza pediatry i będąc zobowiązany zgodnie z art. 4 ustawy o zawodach lekarza i dentysty do wykonywania zawodu zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej dostępnymi metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób zgodnie z zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością i ciążącym stąd obowiązkiem opieki nad osobami narażonymi na niebezpieczeństwo, tj. pacjentem P. N. pomimo uzyskania od rodziców pacjenta informacji o jego senności niewybudzaniu się oraz występującym oczopląsie i zaburzeniach napięcia mięśniowego, odstąpił od natychmiastowego skierowania P. N. do szpitala przez co naraził go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, tj. o czyn z art. 160 § 2 kk w zw. z art. 160 § 1 kk.

Sąd Rejonowy w Rudzie Śląskiej wyrokiem z dnia 7 lipca 2015 r. sygn. akt VI K 124/14 na mocy art. 66 kk oraz art. 67 § 1 kk warunkowo umorzył na 2 letni okres próby postępowanie karne wobec A. W. oskarżonego o to, że w dniu 26 lutego 2012 r. w Przychodni (...) w R. przy ul. (...) pełniąc obowiązki dyżurnego lekarza pediatry, na którym ciążył obowiązek opieki nad osobami narażonymi na niebezpieczeństwo, nieumyślnie naraził pacjenta P. N. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia w ten sposób, że pomimo uzyskania od rodziców pacjenta informacji o jego utrzymującej się senności i niewybudzaniu się, obserwowanych zaburzeniach gałkoruchowych oczu, spadku napięcia mięśniowego kończyn górnych oraz pomimo przeprowadzonego samodzielnie badania dokonał niewłaściwej diagnozy i zaniechał natychmiastowego skierowania P. N. do szpitala, tj. o przestępstwo z art. 160 § 3 kk w zw. z art. 160 § 2 kk (pkt 1 ).

Na mocy art 67 § 3 kk w zw. z art. 43a § 1 kk orzekł wobec oskarżonego świadczenie pieniężne w kwocie 15.000 złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej (pkt. 2).

Natomiast na podstawie art. 629 kpk w zw. z art. 627 kk i art. 7 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych zasądził od oskarżonego: na rzecz Skarbu Państwa kwotę 60 złotych tytułem opłaty oraz kwotę 6.560,25 złotych tytułem zwrotu wydatków (pkt 3a), zaś na rzecz małoletniego oskarżyciela posiłkowego P. N. reprezentowanego przez przedstawicieli ustawowych A. N. i T. N. wydatki poniesione na ustanowienie pełnomocnika w kwocie 588 złotych (pkt 3b).

Apelację od tego wyroku złożyli obrońca oskarżonego i pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego.

Obrońca zaskarżając orzeczenie w całości na korzyść oskarżonego zarzucił:

4.  obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść orzeczenia, tj. art. 391 § 1 kk poprzez niewyjaśnienie istotnych różnic w zeznaniach świadków A. N. i T. N. złożonych przed sądem oraz w postępowaniu przygotowawczym,

5.  obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść orzeczenia, tj. art. 389 § 1 kpk poprzez oparcie rozstrzygnięcia na opinii biegłych, sporządzonej przez nich między innymi na podstawie zeznań złożonych przez oskarżonego w toku postępowania przygotowawczego w charakterze świadka oraz z uwzględnieniem wiedzy z tych zeznań wynikającej,

6.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, który miał wpływ na treść wyroku, polegający na przyjęciu, że oskarżony w chwili udzielenia świadczeń zdrowotnych został poinformowany przez rodziców małoletniego P. N. o występujących u niego objawach takich jak: zaburzeniach gałkoruchowych oczu, spadku napięcia mięśniowego kończyn górnych i przeraźliwym płaczu, pomimo że świadkowie A. N. i T. N. składali w toku postępowania znacząco różne zeznania co do przebiegu wizyty oskarżonego w dniu 26 lutego 2012 r. oraz poprzedzających tę wizytę obserwacji dziecka.

Podnosząc zaś te zarzuty obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu, ewentualnie uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Z kolei pełnomocnik deklarując, że zaskarża wyrok na niekorzyść oskarżonego co do pkt 1 w zakresie warunkowego umorzenia postępowania i zarzucając błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia mający wpływ na jego treść, a polegający na pominięciu istotnych okoliczność dotyczących oceny stopnia społecznej szkodliwości czynu poprzez nieuwzględnienie w sposób prawidłowy rodzaju i charakteru naruszonego dobra, rozmiaru wyrządzonej szkody oraz rodzaju i stopnia naruszonych reguł ostrożności, co skutkowało błędnym uznaniem, iż stopień społecznej szkodliwości czynu nie jest znaczny, wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Sąd Okręgowy w Gliwicach zważył, co następuje.

Żadna z apelacji nie okazała się zasadną. Nie mniej w następstwie wywiedzenia apelacji przez obrońcę konieczną okazała się w graniach tego środka odwoławczego korekta zaskarżonego wyroku sprowadzająca się tak naprawdę jedynie do wyeliminowania niewielkich uchybień dostrzeżonych w zredagowaniu rozstrzygnięć z pkt 1 i 3b.

Nie może przecież budzić wątpliwości, że Sąd Rejonowy decydując się na warunkowe umorzenie postępowania wobec oskarżonego nie stwierdził popełnienia przez niego przestępstwa w kształcie zarzuconym mu w akcie oskarżenia. A. W. został przecież oskarżony jako lekarz zobowiązany do opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo o umyślne narażenie P. N. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo spowodowania u niego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, będące wynikiem odstąpienia od natychmiastowego skierowania pacjenta do szpitala pomimo pozyskanych od jego rodziców informacji o niepokojących objawach złego stanu zdrowia, tj. o występek z art. 160 § 2 kk w zw. z art. 160 § 1 kk.

Sąd Rejonowy umarzając natomiast warunkowo postępowanie, jako warunek konieczny wydania tego rodzaju rozstrzygnięcia, stwierdził jedynie, że oskarżony dodatkowo nie uwzględniając wyników osobiście przeprowadzonego badania pacjenta nieumyślnie naraził go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, czym wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 160 § 3 kk w zw. z art. 160 § 2 kk.

Tymczasem użyte w pkt 1 zaskarżonego wyroku sformułowanie cyt. „oskarżonego o to, że” ewidentnie wskazywało, iż zawarte w nim rozstrzygnięcie ma dotyczyć czynu, o który A. W. został oskarżony, choć dalszy jego opis rzeczywiście dowodził czegoś z goła przeciwnego. Podobnie rzecz się miała z kwalifikacją prawną tego czynu, która w żadnym razie nie odpowiadała kwalifikacji prawnej czynu, o który A. W. został oskarżony.

Tego rodzaju wewnętrzne sprzeczności dostrzeżone w pkt 1 zaskarżonego wyroku, stanowiące o mającym wpływ na jego treść naruszeniu art. 413 § 1 pkt 5 kpk, należało zatem usunąć wyraźnie wskazując, że warunkowo umorzone wobec oskarżonego postępowanie karne zostało o czyn opisany w tym punkcie realizujący znamiona występku z art. 160 § 3 kk w zw. z art. 160 § 2 kk.

Skorygować należało również orzeczenie o kosztach z pkt 3b, którego beneficjentem uczyniono małoletniego pokrzywdzonego P. N., który wedle Sądu Rejonowego ma posiadać w sprawie status oskarżyciela posiłkowego. Tego rodzaju stanowisko jest jednak błędnym.

Przepis art. 51 § 2 kpk jest jasny, a wynika z niego, że przedstawiciel ustawowy małoletniego pokrzywdzonego nie tyle go reprezentuje w postępowaniu karnym, co wykonuje jego prawa, a więc może m.in. złożyć, choćby przez swego pełnomocnika, oświadczenie, o którym mowa w art. 54 § 1 kpk, przez które to on jako wykonujący prawa pokrzywdzonego, a nie sam pokrzywdzony nie mogący brać udziału w postępowaniu ze względu na swój wiek, uzyskuje status strony w charakterze oskarżyciela posiłkowego.

Oczywistym jest zaś, iż adwokat A. Ł. została ustanowiona skutecznie pełnomocnikiem jedynie przez A. N. – matkę P. N. jako jego przedstawiciela ustawowego (k. 2). Zatem jedynie w jej imieniu mogła skutecznie złożyć oświadczenie zawarte w piśmie z dnia 23 czerwca 2014 r. (k. 566) o działaniu przez jej mocodawczynię w charakterze oskarżyciela posiłkowego. Przez całe postępowanie nie wylegitymowała się przecież dokumentem pełnomocnictwa, jakiego miałby jej udzielić drugi z rodziców małoletniego pokrzywdzonego. Nie ma zatem postaw faktycznych, by przyjmować, że reprezentowała również interesy T. N. jako osoby uprawnionej do wykonywania praw małoletniego pokrzywdzonego. Zatem nie uzyskał on w toku przedmiotowego postępowania sądowego statusu strony.

Powyższe oznacza, iż oskarżycielem posiłkowym, który ustanowił pełnomocnika, była wyłącznie A. N. i to ona po myśli art. 627 kpk stosowanego odpowiednio z mocy art. 629 kpk, w związku z warunkowym umorzeniem postępowania winna być beneficjentem rozstrzygnięcia z pkt 3b, mocą którego oskarżony obowiązany jest zrekompensować wskazanej stronie wydatki poniesione na ustanowienie pełnomocnika.

Sąd Okręgowy dostosował więc do tego rodzaju ustalenia pkt 3b zaskarżonego wyroku. Oczywiście skutkowało to również przyjęciem, że apelacja pełnomocnika złożona została w imieniu tak oznaczonego oskarżyciela posiłkowego.

Odnosząc się zaś do zarzutów i wniosków obu apelacji wskazać należy, iż stanowią one jedynie polemikę z prawidłowymi ustaleniami i prawnymi zapatrywaniami Sądu pierwszej instancji.

Sąd merytoryczny starannie i w prawidłowy sposób przeprowadził postępowanie dowodowe, a zgromadzony materiał dowodowy, bez żadnego wyjątku, poddał następnie rzetelnej ocenie, wyprowadzając z niego trafne wnioski końcowe. Tok rozumowania i sposób wnioskowania Sądu Rejonowego przedstawiony w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku jest prawidłowy pod względem logicznym i zgodny ze wskazaniami wiedzy oraz doświadczenia życiowego. Sąd odwoławczy nie doszukał się najmniejszych podstaw do odmiennej od dokonanej przez Sąd pierwszej instancji oceny dowodów, ani też do zakwestionowania trafności jego ustaleń faktycznych. Sąd Rejonowy dochodząc do ostatecznych wniosków nie przekroczył bowiem ram swobodnej oceny dowodów, jak i nie popełnił innych uchybień prawa procesowego, które mogłyby rzutować na treść wydanego przez niego merytorycznego rozstrzygnięcia. Prawidłową była również ocena prawna czynu, którego popełnienie przez oskarżonego stwierdził Sąd pierwszej instancji.

Ustosunkowując się w pierwszej kolejności do twierdzeń apelującego obrońcy, nie odpartym jest przekonanie, że nie uwzględniają one kompletnie dowodów przeprowadzonych przez Sąd Rejonowy na rozprawie, a sprowadzają się jedynie do oceny dowodów zgromadzonych w postępowaniu przygotowawczym. Tymczasem przedmiotem kontroli odwoławczej jest wyrok i prawidłowość postępowania sądowego poprzedzającego jego wydanie, a nie ewentualne uchybienia procesowe w postępowaniu przygotowawczym, chyba że przeniknęły one do postępowania sądowego i wywarły lub mogły wywrzeć wpływ na treść wyroku ( por. postanowienie SN z 1 grudnia 1971 r., IV KZ 168/71, OSNPG 1972/2/34), czego jednak w realiach niniejszej sprawy w żadnym razie stwierdzić nie można.

Jest faktem, iż opiniujący w postępowaniu przygotowawczym zespół biegłych lekarzy różnych specjalności medycznych korzystał również ze złożonych przez A. W. zeznań w charakterze świadka. Nie budzi też wątpliwości, że złożone przez niego w tym charakterze depozycje nie mogły być stanowić podstawy dowodowej zaskarżonego wyroku. Zabraniał tego ewidentnie art. 389 § 1 kpk. Zostało to jednak dostrzeżone przez Sąd Rejonowy. Widział on przecież potrzebę uzyskania opinii uzupełniającej, która pomijałaby wiedzę biegłych pozyskaną z zeznań A. W.. Taką też opinię uzyskał, choć jej zakres przedmiotowy zdecydowanie wykraczał poza nakreśloną powyżej kwestię. Rolą tego samego zespołu biegłych było bowiem również w szerszym zakresie uwzględnić wyniki przewodu sądowego, a w szczególności treść złożonych na rozprawie zeznań przez rodziców małoletniego pokrzywdzonego, nie wyłączając również obszernych wyjaśnień oskarżonego, który inaczej jak w postępowaniu przygotowawczym, kiedy skorzystał z prawa do odmowy wyjaśnień, zdecydował się przed sądem opowiedzieć, jak wyglądało udzielenie przez niego pomocy lekarskiej P. N. w dniu 26 lutego 2012 r. w Przychodni przy ul. (...) w R. i czym się kierował stawiając udokumentowane rozpoznanie oraz sformułowane również na piśmie zalecenie dla rodziców dziecka co do dalszego postępowania. Niewątpliwie ze swego zadania biegli się wywiązali, z czym nawet nie polemizowali oskarżony i jego obrońca bezpośrednio przed wydaniem zaskarżonego wyroku (k. 651, 680). Już tylko z opinii uzupełniającej jasno zaś wynika, że formułując wnioski wskazujące na niewłaściwą (nieostrożną) reakcję oskarżonego na informacje pozyskane od rodziców, przede wszystkim matki, jak też przyznane przez niego samego na rozprawie w złożonych wyjaśnieniach wyniki osobiście przeprowadzonego badania dziecka, biegli wykorzystali okoliczności, na które mieli prawo się powołać. Pochodziły bowiem z dowodów prawidłowo przeprowadzonych w postępowaniu sądowym. Wśród nich nie było zaś zeznań złożonych przez A. W. w charakterze świadka. Natomiast już w trakcie postępowania sądowego oczywistym się stało, czego kompletnie nie dostrzegł apelujący obrońca, że wyjaśnienia oskarżonego z rozprawy w zasadzie w pełni korespondowały z tym, co na temat przebiegu wizyty lekarskiej w dniu 26 lutego 2012 r. opowiedzieli konkretnie przed sądem rodzice dziecka. Już wówczas oskarżony potwierdził przecież, że dostrzegł do pewnego stopnia nieskoordynowane ruchy gałek ocznych u dziecka w chwilach, gdy otwierało ono powieki, a jednocześnie matka dziecka przyznała, że lekarzowi nie mówiła konkretnie o oczopląsie, mającym być rozpoznanym dopiero na dalszym etapie leczenia P. N., natomiast jedynie o dziwnych ruchach gałek ocznych, w istocie takich, na jakie zwrócił uwagę A. W., który z kolei tłumaczył je sobie jedynie wiekiem rozwojowym dziecka i nie łączył ich z innymi niepokojącymi objawami, o których, co przyznał, miał się wtedy dowiedzieć, jak senność, brak łaknienia i wiotkość kończyn górnych, też przez niego samego zauważona, które z kolei postrzegał jako możliwą konsekwencję oddziaływania na dziecko leku zapodanego mu przez rodziców za zaleceniem lekarskim z dnia poprzedniego w związku z postawionym wówczas rozpoznaniem kolki jelitowej i tym wyjaśniającego wskazanie dla nich, by udali się z synem do szpitala w braku poprawy jego stanu po okresie przewidywanego działania tego medykamentu, a więc za około 2 godziny. Te okoliczności przedstawione w istocie zgodnie w złożonych na rozprawie wyjaśnieniach oskarżonego i zeznaniach rodziców dziecka, przez Sąd Rejonowy uznane jedynie za udowodnione, o czym przekonują pisemne motywy zaskarżonego wyroku, nie wspominające o zgłaszanym przez rodziców przeraźliwym płaczu dziecka, poddanie zostały ocenie specjalistów pod kątem prawidłowości postępowania lekarskiego A. W.. Biegli jednoznacznie wskazali zaś, że suma podanych wyżej objawów, z którymi zetknął się oskarżony u niespełna trzytygodniowego dziecka, nawet przy postawionym dzień wcześniej rozpoznaniu u niego kolki jelitowej i zapodanego w związku z tym leku oraz nie stwierdzeniu u pacjenta podwyższonej temperatury, wręcz obligowała go zgodnie z wiedzą, którą jako lekarz specjalista z zakresu pediatrii winien posiadać, do natychmiastowego skierowania P. N. do dalszej diagnostyki w warunkach szpitalnych i w tym celu, nawet nie czekając na aktywność rodziców, w obliczu występującego zagrożenia, zasadnym byłoby wręcz wezwanie zespołu ratownictwa medycznego. Wówczas istniałaby bowiem szansa na szybsze rozpoznanie u dziecka sepsy i zapobiegnięcie, a przynajmniej ograniczenie jej negatywnych konsekwencji dla jego życia i zdrowia.

Na marginesie warto jednak też zauważyć, iż już w opinii sporządzonej w śledztwie biegli wyraźnie sformułowali alternatywne wnioski co do oceny postępowania oskarżonego, zależne od tego, komu, czy oskarżonemu, czy rodzicom dziecka, dać wiarę odnośnie przebiegu przedmiotowej wizyty lekarskiej w dniu 26 lutego 2012 r., co musiał już rozstrzygnąć we własnym zakresie organ procesowy.

Zatem twierdzenie obrońcy dopiero w apelacji, iż Sąd Rejonowy nie dysponował miarodajną dla rozstrzygnięcia opinią biegłych, jako oderwane od realiów sprawy, było kompletnie chybionym.

Trzeba zaś wyraźnie zaznaczyć, iż nie były podważane kompetencje biegłych do opiniowania w niniejszej sprawie. Zastrzeżeń nie można też mieć było do rzeczowości i kompletności zajętego przez nich fachowego stanowiska w kwestii oceny zaniechania, którego miał się dopuścić oskarżony nie kierując dziecka do niezwłocznej diagnostyki szpitalnej i wynikających z tego konsekwencji związanych z pogorszeniem się w krótkim czasie jego stanu zdrowia i zwiększeniem się bezpośredniego zagrożenia dla jego życia, nie wyłączając jednak również niemożności stwierdzenia, że natychmiastowa pomoc szpitalna na pewno pozwoliłaby zapobiec tym wszystkim rozległym i zapewne trwałym schorzeniom, na które po dziś dzień ma cierpieć dziecko.

Podobnie nietrafnym był zarzut mającej wpływ na treść zaskarżonego wyroku obrazy art. 391 § 1 kpk. Wymaganego przez przepis art. 438 pkt 2 kpk związku naruszenia tego przepis z zapadłym orzeczeniem skarżący obrońca dopatrywał się zapewne w tym, iż oskarżony miał nie wiedzieć o zaburzeniach gałkoruchowych u dziecko, gdyż nie poinformowali go o tym jego rodzice. Nie zauważył jednak, iż sam oskarżony przyznał, iż podczas badania dziecka takowe zaburzenia dostrzegł, co jedynie tłumaczył sobie jego wiekiem rozwojowym pacjenta, a zdaniem biegłych w zestawieniu z innymi niepokojącymi objawami, z którymi się zetknął, czy to w wypowiedziach rodziców, w szczególności matki, czy też w kontakcie z dzieckiem, powinien był zgodnie z aktualną wiedzą medyczną spowodować niezwłoczne wdrożenie dalszej diagnostyki dziecka w warunkach szpitalnych celem zmniejszenia zagrożenia dla życia dziecka, jakie już wówczas obiektywnie istniało w związku z rozwijającą się sepsą będącą następstwem bakteryjnego zakażenia okołoporodowego.

Niezależnie od powyższego Sąd Okręgowy nie podziela jednak przekonania obrońcy, jakoby rodzice dziecka rzeczywiście składali rozbieżne zeznania na okoliczność tego, czy oskarżony został poinformowany o niepokojących ruchach gałek u ich pociechy, które w realiach sprawy wymagałoby postąpienia w trakcie ich przesłuchania na rozprawie po myśli art. 389 § 2 kpk w zw. z art. 391 § 3 kpk i szczegółowszego wypytania co do zachodzących w nich sprzeczności, a w zaniechaniu tego tak naprawdę doszukiwał się obrońca obrazy art. 391 kpk. Nawet jeśli jeszcze na etapie postępowania przygotowawczego do pewnego stopnia dziwnym mogłoby się wydawać, że ojciec nie pamięta, jak żona mówi mu przed wizytą u lekarza o dostrzeżonym u syna oczopląsie, podobnie niczego takiego nie słyszy już podczas wizyty lekarskiej, a na to wskazywały zeznania A. N. w tej fazie procesu złożone, to jednak nie sposób nie dostrzec diametralnie innej wymowy jej zeznań z rozprawy, w których przyznała, iż przesadą z jej strony było posługiwanie się przez nią sformułowaniem „oczopląs”, którego w rozmowach z mężem i lekarzem w krytycznym dniu 26 lutego 2012 r. jeszcze nie używała, a o takim rozpoznaniu dowiedziała się dopiero w dalszym procesie leczenia syna. Tym samym logicznie i rzeczowo wyjaśniła zasadniczą rozbieżność, której doszukiwał się obrońca. Poza tym zauważenia wymaga, iż T. N. konsekwentnie, od konfrontacji z żoną w śledztwie, nie wykluczał, iż nie wszystko o czym zeznawał na temat wydarzeń krytycznego dnia 26 lutego 2012 r. pamięta, w szczególności dopuszczał możliwość, że o dziwnych ruchach gałek ocznych u dziecko, które samemu dostrzegł już po powrocie do domu po wizycie lekarskiej u oskarżonego, mogła wspominać jego żona, tak najpierw w domu, a potem u lekarza. Pamiętać zaś trzeba, iż był to jeden z wielu objawów, z którymi rodzice mieli udać się do lekarza. Nie było też tak, iż oboje przez cały czas pozostawali w bezpośrednim kontakcie z dzieckiem. T. N. przyznał przecież, iż w krytyczną niedzielę był też samemu na Mszy Świętej, potem zaś zajmował się też organizowaniem wyjazdu do lekarza. Nie sposób nie dostrzec również, iż już po powrocie od lekarza, najpierw w domu, a następnie w szpitalu, byli świadkami kolejnych dalece bardziej niepokojących objawów chorobowych u dziecka. Niewątpliwie cała ta sytuacja u rodziców, którzy od niespełna trzech tygodni uczyli się swej nowej roli, pełni szczęścia i radości z narodzin ich pierwszego dziecka, pomni też pierwszych związanych z tym uciążliwości i trosk, miała prawo nie ułatwiać im przynajmniej zapamiętywania postrzeżeń, a z czasem, gdy przyszło im relacjonować przebieg wydarzeń, byli przecież bogatsi również o doświadczenia związane z ratowaniem życia dziecku i dalszym jego leczeniem szpitalnym. W obliczu tych wszystkich przeżyć było zatem w świetle wskazań doświadczenia życiowego zrozumiałym, że ich zeznania nie musiały być stuprocentowo zgodne. Mogli bowiem w różnym stopniu zapamiętać szczegóły z dość dla nich traumatycznych wydarzeń.

W tym stanie rzeczy nie podobna więc zaakceptować stanowiska obrońcy, jakoby naprowadzone przez niego w szczegółach okoliczności, pomijające powyższy kontekst, miały dowodzić, że A. N. mijała się z prawdą twierdząc, że informowała oskarżonego również o niepokojących ją ruchach gałek ocznych dziecka. Przecież oskarżony przyznał, iż matka dziecka wspominała mu o oczach dziecka, a to, w jakich okolicznościach się to odbywało wystarczająco pewnie świadczyło o tym, że przedstawiane być musiało jako jeden z niepokojących rodziców objawów stanu zdrowia dziecka, który nota bene został przez lekarza potwierdzony, a jedynie nieoceniony w całokształcie okoliczności jako wymagający udzielenia dziecku natychmiastowej pomocy w warunkach szpitalnych.

W konsekwencji zaprezentowanych powyżej wywodów jako oczywiście nietrafny uchodzić musiał podniesiony przez obrońcę zarzut błędu w ustaleniach faktycznych. Jeszcze raz należy podkreślić, iż Sąd Rejonowy ustalając przebieg przedmiotowej wizyty lekarskiej z dnia 26 lutego 2012 r. oparł się również na wyjaśnieniach oskarżonego z rozprawy. Ocenił je zaś jako niewiarygodne nie w tych fragmentach, który dotyczyły sfery faktów, lecz w tej części, w której oskarżony sprzecznie ze standardem postępowania lekarskiego, jakiego winien wówczas dopełnić, nakreślonym przez biegłych, samemu de facto oceniał swe postępowanie jako nie naruszające reguł ostrożności wymaganych w danych okolicznościach. A że nie miał w tym zakresie racji przesądzała opinia biegłych, konkretnie ich stanowisko zaprezentowane przede wszystkim w opinii uzupełniającej, jako że odnosiło się ono do nieco zmienionych okoliczności i to z korzyścią dla A. W., wynikających z dowodów przeprowadzonych już na rozprawie. Nie było zatem też powodów, by w tym zakresie mieć jakiekolwiek wątpliwości, o których mowa w art. 5 § 2 kpk. Takowych słusznie nie powziął Sąd Rejonowy.

Sąd Okręgowy nie stwierdził zatem uchybień podniesionych w środku odwoławczym wywiedzionym na korzyść oskarżonego. Tym samym nie miał powodów, by nie zgodzić się z rozstrzygnięciem Sądu Rejonowego w zakresie sprawstwa i winy oskarżonego w odniesieniu do czynu, którego popełnienie zaskarżony wyrok stwierdzał. Jego istota sprowadzała się zaś do tego, że oskarżony jako niewątpliwie osoba obowiązana do opieki nad narażonym na niebezpieczeństwo, nie docenił niepokojących objawów związanych ze stanem P. N., zarówno tych przekazanych przez rodziców, jak i tych osobiście rozpoznanych podczas badania, skutkiem czego miast spowodować, że dziecko niezwłocznie na dalszą diagnostykę trafiłoby do szpitala, odwlekł to w czasie w przekonaniu, że jeszcze nic niepokojącego się nie dzieje. Tym samym zwiększył zagrożenie bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia przez dziecko, u którego rozwijała się sepsa, nie mając jednak zamiaru, by tak się stało, lecz doprowadzając do tego na skutek nie zachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach. Niewątpliwie czyn ten realizował znamiona określone w art 160 § 3 kk w zw. z art. 160 § 2 kk.

Sąd Okręgowy nie znalazł też najmniejszych podstaw do kwestionowania zawartego w wyroku rozstrzygnięcia w zakresie odnoszącym się do zastosowanego wobec oskarżonego środka reakcji karnoprawnej na fakt popełnienia przestępstwa w postaci warunkowego umorzenia postępowania, który opiera się na zaniechaniu skazania i wymierzenia kary sprawcy winnego popełnienia przestępstwa.

Wbrew przekonaniu pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił i wskazał okoliczności, które przemawiały za tym, że stopień społecznej szkodliwości czynu popełnionego przez oskarżonego oraz stopień jego zawinienia nie były znaczne. Jednocześnie tenże apelujący zdaje się nie dostrzegać, że określenie „nie jest znaczny” nie ma tego samego znaczenia, co termin „nieznaczny”, obejmuje bowiem swoim zakresem również wypadki o „średnim” stopniu społecznej szkodliwości i zawinienia. Poza tym pełnomocnik oczekiwał uwzględnienia przy wyznaczaniu karygodności czynu oskarżonego okoliczności, które nie zostały ustalone, a żadnych uchybień w tym zakresie się nie doszukiwał i nie podnosił, tym samym w zgodzie z zakazem reformationis in peius z art. 434 § 1 kpk ich uwzględnienie z urzędu na niekorzyść oskarżonego niezależnie od stanu dowodowego sprawy i tak nie mogłoby mieć miejsca.

Ocena stopnia społecznej szkodliwości jest wypadkową przesłanek przedmiotowych i podmiotowych, wymienionych w art. 115 § 2 kk. Powinna być zatem oceną całościową, uwzględniającą okoliczności wymienione w tym przepisie, nie zaś sumą, czy pochodną ocen cząstkowych takiej czy innej „ujemności” tkwiącej w poszczególnych okolicznościach. Obowiązujący kodeks karny wskazuje w art. 115 § 2 kk na wiele rozmaitych okoliczności, które są relewantne dla prawidłowej oceny stopnia społecznej szkodliwości popełnianego czynu. Przepis ten stanowi, że przy ocenie owego stopnia sąd bierze pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra prawnego, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych przez sprawcę obowiązków, jak również postać zamiaru, motywację sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia. Łatwo zauważyć, że są to okoliczności o charakterze mieszanym, przedmiotowo-podmiotowym, dotyczą one bowiem zarówno zewnętrznej strony czynu, jak i przeżyć psychicznych jego sprawcy. Nie wpływają natomiast na stopień społecznej szkodliwości czynu okoliczności, które są związane jedynie z osobą sprawcy.

Natomiast stopień winy wyznaczają dwie zmienne. Jedna w postaci obiektywnej oceny społecznej szkodliwości popełnionego czynu, obejmującej nie tylko okoliczności odzwierciedlone w zespole znamion typu czynu zabronionego, ale także wszystkie inne, o ile wpływają one w sensie ujemnym lub dodatnim na ocenę karygodności zachowania, dotyczy to przede wszystkim dalszych następstw czynu, szczególnej motywacji sprawcy, okoliczności związanych z osobą pokrzywdzonego czy sposobu działania. Druga to rzutujący na tę ocenę stopień zawinienia odpowiadający subiektywnej możliwości podjęcia przez sprawcę zachowania zgodnego z wymaganiami prawa, którego swobodę w wyborze i realizacji takiego zachowania wyznaczają możliwość rozpoznania faktycznego i społecznego znaczenia czynu, warunkowana poziomem rozwoju intelektualnego, emocjonalnego i społecznego sprawcy, stanem wiedzy, doświadczenia, zdolnościami odbioru bodźców i informacji oraz ich analizy, możliwość podjęcia decyzji zgodnego z prawem zachowania, co warunkowane jest normalną sytuacją motywacyjną, zdolnością przeciwstawiania się szczególnym naciskom motywacyjnym, umiejętnością dokonywania wyboru spośród wielu możliwych sposobów zachowań, odpornością na nacisk bodźców zewnętrznych (sytuacyjnych), poziomem przyswojenia reguł moralnych, możliwość faktycznego sterowania swoim postępowaniem w wykonaniu podjętej decyzji ( por. Włodzimierz Wróbel [w:] G. Bogdan, Z. Ćwiąkalski, P. Kardas, J. Majewski, J. Raglewski, M. Szewczyk, W. Wróbel, A. Zoll, Kodeks karny. Część ogólna. Komentarz. Tom I. Komentarz do art. 1-116 k.k., Zakamycze, 2004, wyd. II, teza 24 i 29 do art. 53 k.k.) .

Pełnomocnik nie zauważa więc, iż to nie zachowanie oskarżonego doprowadziło do aktualnego stanu zdrowia P. N.. Oskarżony jedynie bezpośrednio zwiększył występujące już realnie w związku z wcześniejszym zakażeniem organizmu dziecka bakterią zagrożenie dla jego życia opóźniając w czasie udzielenie mu pomocy medycznej w odpowiednich do tego warunkach szpitalnych. Innymi słowy nie naruszył życia i zdrowia dziecka. Stwierdzone zostało natomiast popełnienie przez niego tzw. przestępstwa z konkretnego narażenia na niebezpieczeństwo jednego z tych dóbr prawnych.

W okolicznościach sprawy nie udało się też stwierdzić, w jakim stopniu owo opóźnienie w czasie udzielenia pomocy szpitalnej dziecku wpłynęło na zwiększenie się stopnia zagrożenia dla jego życia. Rozwijające się zakażenie miało piorunujący przebieg, a jego dobitne zewnętrzne objawy w postaci wybroczyn na ciele dziecka, które już w szpitalu spowodowały udzielenie mu natychmiastowej pomocy medycznej, tak naprawdę ujawniły się, gdy rodzice oczekiwali z nim na Izbie Przyjęć. Wcześniej można byłoby się więc jeszcze spodziewać pogłębionej diagnostyki, a tym samym nie da się wykluczyć, że rozpoznanie sepsy mogłoby się zbiec w czasie, w którym dziecko akurat za sprawą rodziców znalazło się już w szpitalu. Zaznaczenia wymaga, iż do tego czasu miały nawet nie upłynąć dwie godziny wynikające z zalecenia udzielonego przez oskarżonego. Nie ma zatem pewności, że właściwa reakcja oskarżonego na pewno zmniejszyłaby skutki choroby i zapobiegłaby aż takiemu ciężkiemu kalectwu, jakiego doświadcza obecnie dziecko, a wraz z nim niewątpliwie cierpią z tego powodu jego rodzice.

Także rodzaj i stopień naruszenia przez oskarżonego reguł ostrożności zdaje się nie sprzeciwiać stanowisku Sądu Rejonowego, jeśli uwzględni się, że trafił do niego pacjent z rozpoznaną przez innego lekarza kolką jelitową i z zaordynowanym lekiem, którego działanie mogło tłumaczyć większość występujących objawów, nie licząc ruchu gałek ocznych, choć dla nich też obiektywnie istniało wytłumaczenie w wieku rozwojowym dziecka. Oskarżony nie zbagatelizował objawów, widział potrzebę dalszej diagnostyki, z tymże był przekonany, iż nie występują jeszcze powody, by się z nią spieszyć, stąd odroczone w czasie do momentu, w którym zaordynowany lek powinien przestać działać, zalecenie udania się rodziców z synem do szpitala. Inaczej rzecz ujmując do pewnego stopnia uspokojony wcześniejszym rozpoznaniem i wdrożonym w związku z tym postępowaniem medycznym, nie docenił wagi wszystkich tych objawów, które występowały łącznie i mogącego wynikać z niego niebezpieczeństwa. W ocenie Sądu odwoławczego nie są to okoliczności, które mają świadczyć aż tak niekorzystnie dla oskarżonego, jak chciał je widzieć pełnomocnik.

Nie sposób więc nie zgodzić się z Sądem Rejonowym, że naruszenie przez oskarżonego zasady postępowania z dobrem prawnym, jakim jest życie i zdrowie człowieka, uwzględniając nawet, że dotyczy to tzw. gwaranta, a więc podmiotu szczególnie zobligowanego do jego ochrony, oczywiście mając w polu widzenia stopień tego naruszenia, a także bacząc na jego skutki, dawało pełne podstawy do tego, by stopień karygodności jego czynu, popełnionego przecież nieumyślnie oraz stopień jego zawinienia określić na poziomie pozwalającym na zastosowanie instytucji warunkowego umorzenia postępowania.

Gdy nie mogło również budzić wątpliwości spełnienie pozostałych przesłanek wynikających z art. 66 § 1 kk pozwalających na warunkowe umorzenie postępowania, tj. niekaralność oskarżonego za przestępstwo umyślne, która została potwierdzona aktualnymi danymi z Krajowego Rejestru Karnego, a także pozytywna prognoza społeczono-kryminologicznej co do jego przyszłego zachowania, nie pozostawało Sądowi Okręgowemu nic innego jak za trafne uznać zaskarżone orzeczenie Sądu Rejonowego w zakresie, jakim oskarżonego w związku z popełnieniem przez niego przestępstwa zagrożonego karą pozbawienia wolności do roku czyniło beneficjentem instytucji warunkowego umorzenia postępowania. Wprawdzie warunkowe umorzenie ma charakter fakultatywny, co oznacza, że nawet mimo ziszczenia się wszystkich przesłanek jego stosowania, sąd nie musi go zastosować, owo ziszczenie się przesłanek warunkowego umorzenia ma bowiem charakter warunku progowego, koniecznego, ale niewystarczającego, trzeba jeszcze woli sądu, nie mniej uznać należało za prawidłowe stanowisko Sądu Rejonowego, iż w okolicznościach sprawy owe warunki progowe były wystarczające, by wobec oskarżonego zastosować dobrodziejstwo wspomnianej instytucji. Wszystko przecież wskazuje, że przedmiotowy czyn oskarżonego był incydentalnym zachowaniem w jego zawodowym życiu, niewymagającym od razu napiętnowania, w szczególności w sytuacji, gdy nie ujawnia on lekceważącego stosunku do zasad ostrożnego postępowania, których jako lekarz winien przestrzegać. Reakcją na taki mankament zachowania nie musi być zatem skazanie i wymierzenie kary. Warunkowe umorzenie postępowania to zaś nie to samo, co jego bezwarunkowe umorzenie. Wyrok warunkowo umarzający postępowanie karne wydany w trybie art. 414 § 1 kpk jest bowiem orzeczeniem stwierdzającym popełnienie przestępstwa, opartym na uznaniu winy.

Tym samym Sąd Okręgowy nie podzielił również zarzutu apelacji oskarżyciela posiłkowego.

Podkreślenia jeszcze wymaga, iż najmniejszych wątpliwości nie budziło wyznaczenie 2 letniego okresu próby, a także orzeczenie wobec oskarżonego świadczenia pieniężnego w kwocie 15.000 zł, którego wysokość uwzględniała możliwości płatnicze zobowiązanego, determinowane tak jej zarobkami, jak i sytuacją rodzinną i zawodową. Zdaje się też odpowiadać na potrzeby tych, którzy jako ofiary przestępstw zasadnie oczekują finansowego wsparcia.

Nie znajdując natomiast już innych niż wskazane wyżej uchybień, w szczególności tych podlegających uwzględnieniu niezależnie od kierunku i granic zaskarżenia orzeczenia, Sąd odwoławczy zaskarżony wyrok w pozostałej części utrzymał w mocy.

Nieuwzględnienie obu apelacji zgodnie z art. 636 § 1 i 2 kpk skutkować musiało obciążeniem oskarżonego i oskarżyciela posiłkowego kosztami sądowymi za postępowanie odwoławcze, tj. wydatkami w częściach na nich przypadających według zasad słuszności, na które złożył się jedynie ryczałt za doręczenie pism w kwocie 20 złotych oraz opłatami określonymi jednakowo w minimalnej wysokości w oparciu o art. 8 w zw. z art. 7 i art. 13 ust. 2 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych.

Z tych wszystkich względów Sąd Okręgowy orzekł jak w części dyspozytywnej swego wyroku.