Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 720/14

UZASADNIENIE

Zaskarżonym postanowieniem z dnia 17 grudnia 2013 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi – Widzewa w Łodzi w sprawie z wniosku W. S. z udziałem B. C. o zniesienie współwłasności:

1. dokonał zniesienia współwłasność nieruchomości, położonej w Ł. przy ulicy (...), objętej księgą wieczystą Kw Nr (...) w ten sposób, że przyznał ją na wyłączną własność B. C.;

2. w ramach spłaty zasądził od B. C. na rzecz W. S. kwotę 169.000 zł, płatną w terminie 3 miesięcy od uprawomocnienia się postanowienia z ustawowymi odsetkami w wypadku uchybienia terminowi płatności;

3. zasądził od wnioskodawcy na rzecz uczestniczki kwotę 360 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania;

4. nakazał pobrać na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi – Widzewa w Łodzi tytułem brakującej części opłaty od wniosku oraz tytułem wydatków na biegłego pokrytych tymczasowo z funduszy Skarbu Państwa

a) od W. S. kwoty 100 zł i 248,72 zł,

b) od B. C. kwoty 500 zł i 248,72 zł;

5. pozostawił strony przy poniesionych kosztach postępowania w pozostałym zakresie.

Apelację od powyższego orzeczenia wywiódł wnioskodawca W. S., skarżąc je w części to jest w zakresie pkt 2. Postawiony rozstrzygnięciu zarzut sprowadzał się do obrazy przepisów postępowania, która miała istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia, a mianowicie art. 233 k.p.c. poprzez dowolną a nie swobodną ocenę materiału dowodowego w szczególności zeznań świadków i dokumentów, polegającą na przyjęciu, że wnioskodawca został częściowo spłacony kwotą 86.000 zł w zamian za zbycie na rzecz uczestniczki jego udziału w nieruchomości położonej w Ł. przy ul (...) o powierzchni 5.382 m, stanowiącej działkę nr (...), w sytuacji w której spłata nastąpiła w innej wysokości oraz dotyczyła innej nieruchomości, która nie jest przedmiotem niniejszego postępowania tzn. działki nr (...).

W konkluzji skarżący przede wszystkim wniósł o zmianę zaskarżonego postanowienia poprzez podwyższenie przysługującej mu spłaty o kwotę 86.000 zł i zasądzenie tej należności na poziomie 225.000 zł, która to wartość jednoznacznie wynika z opinii biegłego. Sformułowany wniosek ewentualny opiewał zaś na uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Z zapadłym orzeczeniem nie zgodziła się również uczestniczka B. C., która w złożonej apelacji zakwestionowała rozstrzygnięcia zawarte w pkt 1 i 2. Zgłoszone przez apelującą zarzuty pod adresem postanowienia dotyczyły:

I. naruszenia przepisów postępowania, które miało wpływ na treść orzeczenia tj:

1) art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c. i art. 353 1 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i w konsekwencji naruszenie zasady wszechstronnego rozpatrzenia zebranego materiału dowodowego, wyrażające się brakiem wzięcia pod uwagę umowy stron w zakresie w jakim strony umówiły się, że wpłacone na rzecz wnioskodawcy przez uczestniczkę kwoty 40.000 zł w 1998 r. i 46.000 zł w 1999 r. miały pokryć w całości spłatę udziału w prawie własności wspólnej nieruchomości będącej przedmiotem postępowania, na dzień dokonywania wpłaty tych kwot;

2) art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c. poprzez niewłaściwe zastosowanie i w konsekwencji przyjęcie, że strony zawarły umowę zobowiązującą do przeniesienia udziału we współwłasności nieruchomości na rzecz uczestniczki, podczas gdy w rzeczywistości umowa stron była bardziej podobna o umowy przedwstępnej, a jej treścią było zobowiązanie się wnioskodawcy do przeniesienia w przyszłości własności udziału w nieruchomości z rozliczeniem spłaty dokonanej przez uczestniczkę według wartości nieruchomości na chwilę dokonywania spłaty w 1998 r. i 1999 r., co stanowi błędną ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego;

3) art. 232 zd 2 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c. poprzez brak przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego ds. wyceny nieruchomości na okoliczność wartości nieruchomości w chwili dokonywania spłat przez uczestniczkę;

4) art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 278 k.p.c. i art. 13 § 2 k.p.c. poprzez oparcie swojego rozstrzygnięcia na nieprawidłowo sporządzonej opinii biegłego ds. wyceny nieruchomości, która nie przystaje do zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, a w szczególności poprzez brak wzięcia pod uwagę obciążenia przedmiotowej nieruchomości służebnością przesyłu linii energetycznych, błędne obliczenie szerokości stref ochronnych nieruchomości, przyjęcie zbyt wysokiej ceny m 2 nieruchomości, liczonej jak dla zwykłych miejskich terenów zielonych, a w związku z tym błędną wycenę wartości nieruchomości stanowiącej przedmiot podziału;

5) art. 622 § 2 k.p.c. w zw. z art. 212 k.c. poprzez orzeczenie zniesienia współwłasności drogą przyznania jej na wyłączną własność uczestniczki i zasądzenie spłaty na rzecz wnioskodawcy w wysokości 169.000 zł w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego, rażącą naruszający interes uczestniczki poprzez brak wzięcia pod uwagę przy zasądzeniu spłaty faktu, iż uczestniczka nie jest w stanie zapłacić wnioskodawcy tak dużej kwoty w oznaczonym przez Sąd czasie, podczas gdy uczestniczka wnosiła o przyznanie nieruchomości na wyłączną własność bez żadnej spłaty, a gdyby uczestniczka miała świadomość, iż sąd może nałożyć na nią obowiązek spłaty aż tak znaczącej należności nie wnosiłaby o przyznanie tego składnika na wyłączną własność, ale jej licytację, co również powinien rozważyć Sąd I instancji;

6) art. 618 § 1 k.p.c. poprzez nieuwzględnienie poniesionych wyłącznie przez uczestniczkę nakładów na nieruchomość w postaci naniesień roślinnych w kwocie 17.200 zł oraz w formie utwardzenia terenu w kwocie 37.500 zł, co winno skutkować pomniejszeniem ewentualnej wysokości spłaty na rzecz wnioskodawcy, w sytuacji gdy od spłaty minęło już 15 lat, a nakłady na wspólną nieruchomość czyniła tylko uczestniczka;

II. naruszenia prawa materialnego wyrażonego w:

1) art. 5 k.c. poprzez przyjęcie, że żądanie spłaty jego udziału we wspólnej nieruchomości może zostać uwzględnione przy zaliczeniu spłaty dokonanej odpowiednio w 1998 r. i 1999 r. w kwocie nominalnej bez uwzględnienia tego jaka część wartości nieruchomości została spłacona na moment spłaty lub też uwzględnienia istotnej zmiany siły nabywczej pieniądza i wzrostu cen nieruchomości, co jest niezgodne z zasadami współżycia społecznego i społeczno – gospodarczym przeznaczeniem prawa;

2) art. 358 1 § 3 k.c. poprzez jego niezastosowanie i niedokonanie waloryzacji sądowej kwoty 86.000 zł uiszczonej przez uczestniczkę na rzecz wnioskodawcy w latach 1998 – 1999, mimo iż niewątpliwie nastąpiła istotna zmiana siły nabywczej pieniądza w okresie 15 lat, tj. w okresie między spłatą wskazanej kwoty a datą wyrokowania, która winna skutkować dokonaniem przez Sąd waloryzacji i w takim przypadku ustaleniem, że wartość świadczenia spełnionego przez uczestniczkę wynosiła w rzeczywistości łącznie kwotę 216.154 zł (w 1998 r. spłata wynosiła 117.841 zł, a w 1999 r. było to 98.413 zł).

W konkluzji skarżąca zwróciła się o uchylenie zaskarżonego postanowienia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania, celem przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego co do wartości nieruchomości w latach 1998 – 1999 i w chwili obecnej oraz dodatkowego przesłuchania uczestniczki odnośnie nakładów poczynionych na nieruchomość i co do jej możliwości finansowych w zakresie spłaty udziału wnioskodawcy. W treści środka odwoławczego został jeszcze zawarty wniosek ewentualny dotyczący zmiany zaskarżonego postanowienia na dwa alternatywne sposoby to znaczy poprzez przyznanie nieruchomości na własność uczestniczki bez obowiązku spłaty bądź też drogą licytacyjnej sprzedaży nieruchomości z jednoczesnym rozliczeniem spłat i nakładów współwłaścicieli.

W odpowiedzi na apelację uczestniczki pełnomocnik wnioskodawcy wystąpił o jej oddalenie. Negatywnie do treści apelacji wnioskodawcy ustosunkował się też uczestniczka, która ponadto zażądała przyznania zwrotu kosztów za II instancję.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja uczestniczki w pewnej mierze wywiera zamierzony skutek (aczkolwiek nie do końca z przyczyn wskazanych w treści środka odwoławczego) wyrazem czego stała się zmianą zaskarżonego postanowienia. Z kolei takiego waloru nie ma apelacja wnioskodawcy, dlatego też podlegała ona oddaleniu w całości.

Wobec tego, iż każda ze stron zgłosiła szereg uwag i zastrzeżeń odnośnie dokonanej przez Sąd Rejonowy oceny dowodów oraz poczynionych przezeń ustaleń faktycznych, na wstępie zająć się należy tymi właśnie zagadnieniami. Każdorazowo rozpoznanie apelacji rozpoczyna się od odniesienia się do zarzutów naruszenia przepisów postępowania, gdyż wnioski w tym zakresie z istoty swej determinują rozważania co do pozostałych zarzutów apelacyjnych, bowiem jedynie nie obarczone błędem ustalenia faktyczne, będące wynikiem należycie przeprowadzonego postępowania mogą być podstawą oceny prawidłowości kwestionowanego rozstrzygnięcia w kontekście twierdzeń o naruszeniu przepisów prawa materialnego. Wbrew zarzutom obojga skarżących, Sąd Rejonowy należycie ocenił zgromadzony materiał dowodowy, a w konsekwencji poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne. Umożliwia to Sądowi Okręgowemu przyjęcie tych ustaleń za własne, które przez to stają się integralną częścią poniższych rozważań. Jednocześnie nie ma konieczności ich ponownego, szczegółowego przytaczania (por. wyrok SN z dnia 22 sierpnia 2002 r., V CKN 348/00, opubl. baza prawna LEX Nr 52761, Prok. i Pr. 2002/6/40). Odzwierciedlone w stanie faktycznym okoliczności sprawy wiernie bowiem oddają całokształt stosunków i relacji zachodzących pomiędzy stronami na tle łączącego ich węzła współwłasności. Sąd wnikliwie wziął pod uwagę wszystkie okoliczności mające znaczenie dla rozstrzygnięcia. Nie sposób też powiedzieć, aby Sądowi umknął jakikolwiek aspekt sprawy. Inaczej mówiąc okoliczności faktyczne sprawy zostały należycie zweryfikowane i ocenione oraz we właściwy sposób powiązane z unormowaniami prawnymi mającymi zastosowanie w sprawie działowej dotyczącej zniesienia współwłasności.

Przede wszystkim Sąd II instancji nie dopatrzył się żadnego uchybienia co do art. 233 § 1 k.p.c., przewidującego zasadę swobodnej oceny dowodów. Na tej płaszczyźnie każdy z apelujących podniósł, iż Sąd niewłaściwie interpretował informacje i dane pozyskane z osobowych źródeł dowodowych oraz dawał wiarę jedynie twierdzeniom oponenta, a podobnego waloru nie nadał własnych twierdzeniom skarżącego. Zgodnie z art. 233 § 1 k.p.c. Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego. Ocena dowodów polega na ich zbadaniu i podjęciu decyzji, czy została wykazana prawdziwość faktów, z których strony wywodzą skutki prawne. Celem Sądu jest tu dokonanie określonych ustaleń faktycznych, pozytywnych bądź negatywnych i ostateczne ustalenie stanu faktycznego stanowiącego podstawę rozstrzygnięcia. Ocena wiarygodności mocy dowodów przeprowadzonych w danej sprawie wyraża istotę sądzenia w części obejmującej ustalenie faktów, ponieważ obejmuje rozstrzygnięcie o przeciwnych twierdzeniach stron na podstawie własnego przekonania sędziego powziętego w wyniku bezpośredniego zetknięcia ze świadkami, stronami, dokumentami i innymi środkami dowodowymi. Powinna odpowiadać regułom logicznego rozumowania wyrażającym formalne schematy powiązań między podstawami wnioskowania i wnioskami oraz uwzględniać zasady doświadczenia życiowego wyznaczające granice dopuszczalnych wniosków i stopień prawdopodobieństwa ich występowania w danej sytuacji. Jeżeli z określonego materiału dowodowego Sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena Sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów (art. 233 § 1 k.p.c.) i musi się ostać choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Na takim stanowisku stoi też ugruntowane i jednolite orzecznictwo Sądu Najwyższego, czego odzwierciedleniem jest chociażby wyrok SN z dnia 7 października 2005 roku, sygn. akt IV CK 122/05, opubl. baza prawna LEX nr 187124. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami, lub gdy wnioskowanie Sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych to przeprowadzona przez Sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona. W judykaturze wskazuje się, że dla skuteczności zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie wystarcza stwierdzenie o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu skarżącego odpowiada rzeczywistości. Konieczne jest tu wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie Sądu w tym zakresie. W szczególności skarżący powinien wskazać, jakie kryteria oceny naruszył Sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłuszne im je przyznając (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2001 r., sygn. akt IV CKN 970/00, opubl. baza prawna LEX nr 52753). Zarzut ten nie może polegać jedynie na zaprezentowaniu własnych, korzystnych dla skarżącego ustaleń stanu faktycznego, dokonanych na podstawie własnej, przychylnej dla skarżącego oceny materiału dowodowego (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 10 stycznia 2002 r., sygn. akt II CKN 572/99, opubl. baza prawna LEX nr 53136).

W rozpoznawanej sprawie ocena dowodów dokonana przez Sąd pierwszej instancji uwzględnia dyrektywy wskazane w art. 233 § 1 k.p.c., jest swobodna, ale nie dowolna, odnosi się do całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. W istocie rzeczy zastrzeżenia apelujących odnośnie nieprawidłowej oceny dowodów stanowiły jedynie polemikę z logicznym i zgodnym z zasadami doświadczenia życiowego wnioskowaniem Sądu Rejonowego. Pisemne motywy zaskarżonego wyroku zawierają wyraz własnego przekonania Sądu popartego wywodem logicznymi i wewnętrznie spójnym, dlatego w pełni pozostają pod ochroną art. 233 § 1 k.p.c. Bez wątpienia rzeczona sprawa od strony dowodowej nie była łatwa, gdyż Sąd dysponował przeciwstawnymi twierdzeniami wnioskodawcy i uczestniczki, którzy byli ze sobą skonfliktowani. Sprawy nie ułatwiała też obszerność materiału dowodowego oraz znaczny upływ czasu. Za bardziej przekonującą została ostatecznie uznana wersja B. C., gdyż w większym stopniu korelowało to z innymi dowodami. Chodzi mianowicie o to, że zeznania uczestniczki w powiązaniu z zeznaniami świadków ukazują w miarę spójny i stanowiący pewną całość obraz wydarzeń. Jednocześnie z całą stanowczością trzeba podkreślić, że W. S. nie przedstawił wiarygodnego materiału dowodowego, który podważał wersję zdarzeń zaprezentowaną przez jego oponentkę. W tym zaś zakresie ciężar dowodu ewidentnie spoczywał na wnioskodawcy, który powinien wykazać słuszność swoich racji co do wysokości spłaty (rzekomo 18.000 USD a nie 20.000 USD) oraz jej przeznaczenia. Wykazywana przez wnioskodawcę aktywność i inicjatywa dowodowa okazały się na tej płaszczyźnie nie wystarczające, ponieważ w gruncie rzeczy poprzestał on jedynie na własnych stwierdzeniach. Zeznania wnioskodawcy były więc mało obiektywne i w gruncie rzeczy stanowiły próbę skonstruowania zupełnie innego przebiegu zdarzeń. Zdaniem Sądu Okręgowego w toku postępowania wnioskodawca przybrał określoną metodę działania, starając się zarachować otrzymane przez siebie od siostry kwoty na zupełnie inny cel. Ta próba okazała się jednak nieskuteczna właśnie w świetle zeznań strony przeciwnej, które zostały przecież poparte określonymi dowodami. Inaczej mówiąc zaprezentowana przez wnioskodawcę wersja, obciążona poważnymi niespójnościami w całości kłóciła się z konsekwentnymi i jednolitymi zeznaniami uczestniczki i powołanych przez nią świadków. Wszystkie te okoliczności dostrzegł też Sąd Rejonowy, czemu dał wyraz w ocenie materiału dowodowego. Wedle wnioskodawcy wspomniane należności dotyczyły bowiem obopólnych rozliczeń na tle działki nr (...). Rzeczona działka została zaś wyodrębniona przez właścicieli, po czym wnioskodawca podarował ją siostrze. Darowizna co do zasady jest zaś czynnością nieodpłatną, wobec czego trudno mówić o jakichkolwiek następczych rozliczeniach. Poza tym wbrew pozorom wnioskodawca bynajmniej nie wykazał się altruizmem i szlachetną postawą, gdyż niejako „w zamian” uzyskał prawo do lokalu mieszkalnego należącego do matki. Co więcej nie musiał on ponosić w tym zakresie żadnych opłat, gdyż doszło do przepisania wcześniej uiszczonego wkładu. Podniesiony argument o odpłatności darowizny też nie mógł się ostać, z uwagi na zbyt dużą dysproporcję wzajemnych świadczeń. Mianowicie uczestniczka otrzymując niewielką, choć zabudowaną działkę nr (...), miała sama przekazać bratu 18.000 USD oraz wartość drugiej o wiele większej działki. Przypomnieć też należy, że uczestniczka dość długo zabiegała u brata o uporządkowanie sytuacji na nieruchomości. Dokładnie rzecz biorąc była ona zainteresowana odkupieniem udziału brata i w tej sferze były prowadzone konkretne rozmowy. Na ten temat można znaleźć liczne wzmianki w wypowiedziach świadków. Ostatecznie za zgodą wnioskodawcy transakcja doszła do skutku drogą przekazania przez uczestniczkę ceny w wysokości 20.000 USD, tyle tylko że dokonana przez strony czynność nie mogła wywrzeć zamierzonych skutków z uwagi na niezachowanie wymaganej formy aktu notarialnego. W tym zakresie wiarygodne są też zeznania uczestniczki, że formalne załatwienie sprawy było odkładane w czasie, albowiem wówczas nie było przesłanek wskazujących na brak wzajemnego zaufania pomiędzy stronami. Uczestniczka liczyła bowiem, że brat dostosuje się do ustnych ustaleń i stawi się wraz z nią u notariusza. Tym samym Sąd I instancji po ocenie całokształtu okoliczności słusznie stwierdził, że zeznania W. S. i świadków w osobach żony i kolegi w ogóle nie znajdują pokrycia w innych dowodach, co znalazło swoje odzwierciedlenie w dezaprobującej ocenie zdecydowanej większości jego zeznań, zwłaszcza co do czasu, tytułu i wysokości kwoty otrzymanej od siostry.

Poprzez pryzmat art. 233 k.p.c. niezasadne są również twierdzenia uczestniczki co do okoliczności i motywów jakie legły u podstaw świadczenia w wysokości 20.000 USD. Tak naprawdę uczestniczka próbuje tutaj dowodzić coś ponad ustalony stan faktyczny, w którym zamieszczono tylko i wyłącznie informację o tym, że doszło do przekazania wzmiankowanej kwoty w relacji uczestniczka – wnioskodawca. Żadne dalsze ustalenia nie były już tutaj czynione, a to dlatego, że obejmująca to świadczenie czynność prawna okazał się nieważna. Z tej też przyczyny niepotrzebnym było wnikanie w causa czynności oraz badanie zgodnej woli i zamiarów stron, które zdaniem uczestniczki sprowadzały się rzekomo do zapłaty całości ceny za udział w nieruchomości oraz jego przyszłego przeniesienia w wykonaniu niby zawartej umowy przedwstępnej.

Przechodząc dalej skupić uwagę należy na reszcie zarzutów podniesionych przez uczestniczkę, jako że zarzuty wnioskodawcy wyczerpały się na kwestiach procesowych związanych z niewłaściwą oceną dowodów. Mimo dość rozbudowanej argumentacji zawartej w treści środka odwoławczego uczestniczka w istocie rzeczy poruszyła jeszcze trzy wiodące kwestie. Mianowicie po pierwsze zgłosiła zastrzeżenia do opinii biegłej ds. (...). Po drugie zakwestionowała warunki przyznania nieruchomości na jej wyłączną własność, występując z wnioskiem o podział fizyczny nieruchomości na drodze sprzedaży licytacyjnej. Wreszcie po trzecie podniosła, że Sąd pominął dokonanie waloryzacji sądowej.

Uwagi uczestniczki uderzające w opinię biegłej są zupełnie bezpodstawne. Rolą biegłej było mianowicie ustalenie wartości nieruchomości i temu zadaniu biegła bez wątpienia sprostała prezentując kompleksową, spójną, rzetelną i miarodajną opinię, nie obciążoną żadnymi błędami, uchybieniami czy wadliwościami. Materia przedmiotowej sprawy czyni przy tym nieodzowną uwagę, że ocena prawidłowości pod względem merytorycznym operatu szacunkowego – wyceny nieruchomości, dla sporządzenia której wykorzystana została pewna wiedza specjalistyczna, może być dokonywana jedynie z dużą ostrożnością. Operat szacunkowy to sformalizowana prawnie opinia rzeczoznawcy majątkowego wydana w zakre­sie posiadanych przez niego wiadomości specjalnych odnośnie szacowania nieruchomości i jak każdy dowód w sprawie podlega ocenie, stosownie do treści art. 233 k.p.c. Swoistość tej oceny po­lega jednak na tym, że chodzi tu nie o kwestie wiarygodności, lecz o pozytywne lub negatywne uznanie wartości rozumowania zawartego w opinii i uzasadnienie, dlaczego pogląd biegłego trafił lub nie do przekonania Sądu. Z jednej strony konieczna jest zatem kontrola z punktu widzenia zasad logicznego rozumowania i źródeł poznania, z drugiej zaś strony istotną rolę musi odgrywać stopień zaufania do wiedzy reprezentowanej przez biegłego. Dodatkowo pamiętać jeszcze należy, że ocena dowodu z opinii biegłego wyraża się w tym, że sfera merytoryczna opinii kontrolowana jest przez Sąd, który nie posiada wiadomości specjalnych. Ocena ta z natury rzeczy zatem może być przeprowadzana jedynie według właściwych dla przedmiotu opinii kryteriów zgodności z przepisami prawa, zasadami logiki, doświadczenia życiowego, wiedzy powszechnej, poziomu wiedzy biegłego, podstaw teoretycznych opinii, a także sposobu motywowania oraz stopnia stanowczości wyrażonych w niej wniosków. W przekonaniu Sądu II instancji, dokonana przez Sąd Rejonowy ocena operatu szacunkowego sporzą­dzonego przez biegłą jest w pełni prawidłowa, albowiem Sąd ten w dokładnie sprawdził i przeanalizował poprawność poszczególnych elementów składających się na trafność wnio­sków końcowych tej opinii. Natomiast apelująca swoje uwagi i zastrzeżenia pod adresem opinii zbudowała na drodze jej konfrontacji z własnymi przekonaniami, odczuciami i spostrzeżeniami. Poza tym należy jeszcze wskazać, że uwagi apelującej w żaden sposób nie odnoszą się do metodologii zastosowanej przez biegłą przy wycenie i polegają wyłącznie na opisywaniu odmiennego stanu nieruchomości. Zwraca uwagę, że wywód apelacji w tej mierze dotyczy stanu nieruchomości i czynionych na nią nakładów, który wnioskodawczyni był doskonale znany, a który został wyczerpująco opisany i przeanalizowany w operacie szacunkowym (znajdującym się na k. 105 – 187 akt sprawy). Wnioskodawczyni była osobiście obecna na terminie rozprawy w dniu 8 października 2013 r., na której przeprowadzono uzupełniające przesłuchanie biegłej. Natomiast uczestniczka ani osobiście, ani za pośrednictwem również obecnego na terminie pełnomocnika, nie zgłaszała żadnych zastrzeżeń do opinii. Z tej też przyczyny obecna postawa uczestniczki na gruncie postępowania apelacyjnego nie może wywrzeć zamierzonego skutku w zakresie podważenia wspomnianej opinii, gdyż zasygnalizowane przez nią wątpliwości noszą piętno spóźnienia w rozumieniu art. 381 k.p.c.

Nie mógł się także ostać zarzut dotyczący niewłaściwego sposobu zniesienia współwłasności skonstruowany poprzez pryzmat art. 622 § 2 k.p.c.

W tej kategorii spraw zadaniem Sądu jest mianowicie doprowadzenie do optymalnego podziału określonego składnika majątkowego, a zatem podziału, uwzględniającego wszelkie okoliczności mające w tym zakresie znaczenie, w tym w szczególności rodzaj i charakter dzielonej rzeczy, jak też sytuację i interesy wszystkich zainteresowanych podmiotów. Dla prawidłowego rozstrzygnięcia w przedmiocie postępowania koniecznym jest dostrzeżenie, że wedle regulacji art. 212 § 1 k.c. w ramach sądowego trybu zniesienia współwłasności preferowanym sposobem wyjścia ze wspólności jest podział fizyczny rzeczy. Zgodnie z § 2 art. 212 k.c. dopiero, gdy rzeczy podzielić nie można, może być ona przyznana stosownie do okoliczności jednemu ze współwłaścicieli z obowiązkiem spłaty pozostałych albo sprzedana stosownie do przepisów kodeksu postępowania cywilnego. Jednocześnie w art. 211 k.c. ustawodawca wskazał przesłanki wyłączające podział rzeczy wspólnej wymieniając sprzeczność podziału z przepisami ustawy lub ze społeczno – gospodarczym przeznaczeniem rzeczy albo istotną zmianę rzeczy lub znaczne zmniejszenie jej wartości w następstwie podziału. Na gruncie przytoczonych regulacji w orzecznictwie i doktrynie podkreśla się, iż przy uwzględnieniu regulacji procesowych (art. 622 k.p.c.) należy przyjąć, iż założeniem norm regulujących zniesienie współwłasności jest w pierwszej kolejności uwzględnienie woli uczestników w zakresie sposobu jej zniesienia, jednakże przy braku porozumienia uczestników postępowania dokonuje się zniesienia współwłasności przez fizyczny podział rzeczy (tak SN w postanowieniu z dnia 19 stycznia 2001 r., V CKN 1436/00, opubl. baza prawna LEX Nr 52398; w postanowieniu z dnia 12 października 2000 r., IV CKN 1525/00, opubl. baza prawna LEX Nr 52541). Powyższe prowadzi do wniosku, iż w sytuacji, gdy zniesienie współwłasności następuje z mocy orzeczenia sądu, powinien on brać pod uwagę przede wszystkim ten sposób wyjścia ze wspólności. Godzi się w tym miejscu zauważyć, iż jednocześnie w judykaturze podnosi się, że preferowany przez ustawodawcę sposób zniesienia współwłasności winien być uwzględniany w pierwszym rzędzie, chyba że nie są nim zainteresowani sami współwłaściciele (por. postanowienie SN z dnia 2 lutego 2001r., IV CKN 251/00, opubl. baza prawna LEX Nr 52532), jednak wskazanej zasadzie nie można nadać waloru bezwzględnego. Analiza wypowiedzi orzecznictwa pozwala bowiem wywieść, iż przede wszystkim przy określeniu sposobu zniesienia współwłasności należy uwzględnić całokształt okoliczności mających dla niego znaczenie, jednakże we właściwym wymiarze, uwzględniającym konkretne uwarunkowania specyficzne dla badanego stanu faktycznego, wobec czego sąd w granicach uprawnień wynikających z art. 212 k.c. jest władny, nawet bez zgody uczestników, dokonać samodzielnie wyboru sposobu zniesienia współwłasności stosownego do okoliczności rozpoznawanej sprawy (tak SN w postanowieniu z dnia 23 lipca 1982r., III CRN 161/82, opubl. baza prawna LEX Nr 142603).

Odnosząc powyższe uwagi ogólne do realiów niniejszej sprawy należy zauważyć, iż na gruncie postępowania pierwszo-instancyjnego oboje uczestnicy byli zgodni co do tego, że nieruchomość winna przypaść B. C., która wykazywała większe związki z tą posesją. Z kolei wnioskodawca od samego początku nie był zainteresowany nieruchomością i z jego punktu widzenia najistotniejsze znaczenie miała pieniężna spłata, której się domagał. Do naruszenia wskazanego powyżej przepisu może dojść w przypadku zaniechania ustalenia takich okoliczności, zaniechania ich rozważenia jako przesłanek orzeczenia czy też sprzeczności pomiędzy przesłankami faktycznymi a przyjętym sposobem podziału (postanowienie SN z dnia 22 grudnia 1997 r., II CKN 544/97 opubl. baza prawna LEX Nr 738092). Taka sytuacja w realiach niniejszej sprawy nie miała zaś miejsca. Sąd Rejonowy w przedmiotowej sprawie ustalił bowiem okoliczności faktyczne dotyczące zarówno nieruchomości jak i sytuacji wszystkich uczestników postępowania, należycie ocenił ich znaczenie z punku widzenia sposobu podziału i uwzględniając wszystkie przesłanki orzekł stosownie do art. 212 § 2 k.c. O naruszeniu przez Sąd dyspozycji przedmiotowego przepisu nie może natomiast świadczyć fakt, że B. C., koncentrując się wyłącznie na własnym interesie, inaczej niż Sąd postrzega wagę argumentów zaprezentowanych w postępowaniu przez jego uczestników. Okoliczność ta, wbrew stanowisku skarżącej, nie może bowiem stanowić podstawy do zakwestionowania rozstrzygnięcia, które mieści się w ramach prerogatyw Sądu i pozostaje w zgodzie z dyspozycją art. 212 § 2 k.c. Dokonując wyboru sposobu zniesienia współwłasności, Sąd nie może przecież ograniczyć się do uwzględnienia interesu jedynie jednego z zainteresowanych podmiotów i całkowicie pominąć słuszne interesy i sytuację wnioskodawcy. Zasygnalizowany przez uczestniczkę w apelacji fizyczny podział rzeczy przy wyraźnym sprzeciwie wnioskodawcy byłby co najmniej sztucznym zabiegiem. Podobnie nie było podstaw do licytacyjnej sprzedaży rzeczy, gdyż ten sposób wyjścia ze współwłasności w art. 212 § 2 k.c. wymieniony jest hierarchicznie na końcu, co oznacza iż stanowi on ostateczność, która aktualizuje się w razie tego, gdy w rachubę nie wchodzą wcześniejsze sposoby podziału. Rozwiązanie przyjęte przez Sąd Rejonowy uznać należy w realiach niniejszej sprawy za optymalne także z punktu widzenia interesów uczestniczki, czego skarżąca zdaje się nie zauważać. Przede wszystkim nie bez znaczenia jest to, że uczestniczka zajmuje sąsiednią nieruchomość, w związku z czym po jej stronie istnieją większe szanse i widoki na wykorzystanie potencjału nieruchomości podlegającej podziałowi. Następnie mimo tego, że nominalna suma spłaty jest dość duża, a uczestniczka nie posiada wystarczających zasobów pieniężnych na uregulowanie należności, to jednak wywiązanie się z tego obowiązku jest w pełni realne. Przede wszystkim uczestniczka na skutek dokonanej przez Sąd odwoławczy korekty (będzie jeszcze o tym mowa poniżej) ma dość długi czas tzn. jeden rok na zgromadzenie odpowiedniej sumy pozwalającej na zaspokojenie brata. Na tej płaszczyźnie uczestniczka może więc rozważać rożne możliwości zdobycia funduszy poczynając od wydzierżawienia gruntu poprzez zaciągnięcie kredytu na hipotece, a kończąc na sprzedaży nieruchomości. Wyznaczony przez Sąd okres jest zaś na tyle długi, że w końcu powinien się trafić chętny oferent, który będzie skłonny nabyć dość specyficzną ze względu na kształt nieruchomość.

Nietrafne jest również stanowisko skarżącej co do naruszenia przez Sąd Rejonowy prawa materialnego tj. art.358 1 §3 k.c., które polegało na jego niezastosowaniu i niedokonaniu waloryzacji sądowej odnośnie poczynionej wcześniej częściowej spłaty.

Dogłębna analiza przytoczonego unormowania, stanowiącego wyłom w zasadzie nominalizmu, prowadzi do wniosku, że waloryzacja stanowi kompetencję sądu sprzężoną z prawem podmiotowym wierzyciela, do tego, by w razie istotnej zmiany siły nabywczej pieniądza po powstaniu zobowiązania, sąd mógł po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, zmienić wysokość lub sposób spełnienia świadczenia pieniężnego, chociażby były ustalone w orzeczeniu lub umowie. Przepis nie precyzuje, co należy rozumieć poprzez „istotną" zmianę siły nabywczej pieniądza, ale nie ma wątpliwości, że musi to być znaczna, duża zmiana. Jednocześnie nie musi ona być gwałtowna, nagła – wystarczy, gdy będzie następstwem niewielkiego w skali roku spadku siły nabywczej pieniądza, która utrzymywała się będzie w długim okresie trwania zobowiązania. O istotności zmiany siły nabywczej pieniądza rozstrzyga różnica pomiędzy realną wartością sumy pieniężnej z chwili orzekania i jej wartością z chwili powstania zobowiązania. O tym, czy zmiana ma charakter istotny, każdorazowo decydował będzie więc sąd, nieskrępowany jakimikolwiek miernikami szczegółowymi, po wszechstronnym rozważeniu okoliczności konkretnej sprawy, przy stosowaniu ogólnych, kierunkowych wskazań zawartych w ustawie (rozważenie interesów obu stron i zgodnie z zasadami współżycia społecznego).

Ukształtowane w kontrolowanej sprawie realia czynią niezbędnym odwołanie się do jednej z kluczowych w tym zakresie wypowiedzi Sądu Najwyższego zawartej w uchwale z dnia 8 października 1992 r., III CZP 117/92, opubl. OSNC Nr 4/1993 poz. 57. Teza tego orzeczenia brzmi zaś następująco: „Uiszczona w pieniądzu cena nabycia nieruchomości sprzedanej na podstawie nieważnej umowy podlega zwrotowi według wartości nominalnej. Jeżeli na poczet ceny świadczone zostały usługi, zwrotowi podlega ich wartość ustalona według cen z chwili, w której przysporzyły one zbywcy korzyść majątkową. W obu wypadkach do świadczenia należnego nabywcy ma zastosowanie art. 358 1 § 3 k.c.”. W uzasadnieniu swojego orzeczenia Sąd Najwyższy, dostrzegając że cena zapłacona w wykonaniu nieważnej umowy sprzedaży nieruchomości jest świadczeniem nienależnym w rozumieniu art. 410 § 2 k.c., prześledził ewolucję orzecznictwa w tym zakresie. I tak orzecznictwo Sądu Najwyższego z okresu obowiązywania art. 358 § 2 k.c. w brzmieniu sprzed jego zmiany konsekwentnie uznawało, że uiszczona w pieniądzach cena nabycia nieruchomości sprzedanej na podstawie nieważnej umowy podlega zwrotowi według jej nominalnej wartości (por. uchwała z dnia 8 lipca 1983 r. III CZP 30/83, opubl. OSNC Nr 2-3/1984 poz. 23 oraz uchwały z dnia 13 maja 1983 r. III CZP 18/83 i z dnia 23 września 1986 r. III CZP 50/86). Te poglądy spotkały się jednak z krytyką w piśmiennictwie prawniczym. Krytykujący słusznie zarzucili, że w warunkach znacznego spadku siły nabywczej pieniądza stanowisko zajmowane prze Sąd Najwyższy prowadziło do niesprawiedliwego wyniku: pokrzywdzenia nabywcy nieruchomości kosztem jej zbywcy. Odmienne zapatrywanie od dotychczas wyrażanego wypowiedział natomiast Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 13 maja 1988 r. III CRN 83/88, opubl. OSNC Nr 5/1989 poz. 84. Powołując się na cel roszczenia o wydanie bezpodstawnego wzbogacenia, którym jest przywrócenie równowagi zachwianej nieuzasadnionym przejściem jakiejś wartości z jednego majątku do drugiego, i na konstytucyjną zasadę równości stron wobec prawa, Sąd Najwyższy stwierdził, że "gdy wzbogacenie polega na uzyskaniu sumy pieniężnej, wzbogacony, który korzystając z tych pieniędzy uzyskał określoną korzyść, powinien zwrócić świadczenie pieniężne przeliczone zgodnie z zasadą ekwiwalentności". Tym samym w sytuacji, gdy ma miejsce istotna zmiana siły nabywczej pieniądza, przepis art. 358 1 § 3 k.c. całkowicie nadaje się do określenia wysokości, a także sposobu spełnienia podlegającego zwrotowi świadczenia odpowiadającego wartości ceny nabycia nieruchomości sprzedanej na podstawie nieważnej umowy. Wypada zauważyć, że przy stosowaniu ostatnio wymienionego przepisu należy rozważyć – zgodnie z tym, co przepis ten expressis verbis stanowi – interesy stron i mieć na uwadze zasady współżycia społecznego. Artykuł 358 1 § 3 k.c. jest więc instrumentem elastycznym, który pozwala na określenie wysokości lub sposobu spełnienia świadczenia przy pełnym zrealizowaniu zasad słuszności i sprawiedliwości.

Na gruncie przedmiotowej sprawy jak słusznie zauważył Sąd Rejonowy wzajemne rozliczenie stron przy zastosowaniu przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu było możliwe w ramach postępowania działowego. Ten wątek rozważań został dokładnie uzasadniony, wobec czego nie ma potrzeby powtarzać tych rozważań, zwłaszcza że nie było to objęte przedmiotem zaskarżenia. Z tej też przyczyny skupić się trzeba na wspomnianej waloryzacji. Dopuszczenie przez judykaturę ogólnej możliwość waloryzacji świadczenia nienależnego, nie oznacza bynajmniej, że ma to miejsce w sposób automatyczny w każdym przypadku. Przypomnieć bowiem należy, że same strony, wprowadzając do ich stosunku klauzulę walutową – określenie świadczenia pieniężnego w USD, umówiły się już na waloryzację umowną, która miała zabezpieczać i chronić ich interesy. Takie postanowienie umowne oznaczało w istocie zawarcie w planowanej umowie zbycia udziału w nieruchomości umownej klauzuli waloryzacyjnej, która miała przeciwdziałać niebezpieczeństwu ewentualnego spadku siły nabywczej pieniądza w przyszłości. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 19 października 2011r., II CSK 30/11 stwierdził, że nie są objęte zakresem zastosowania art. 358 1 § 2 k.c. umowy, przez które strony ponownie ustalają wysokość świadczenia pieniężnego, ze względu na już zaistniałą inflację, ponieważ stanowi to ponowne określenie sumy nominalnej, z reguły zmierzające do uniknięcia waloryzacji sądowej. Możliwa jest zaś waloryzacja sądowa świadczenia pieniężnego na podstawie art. 358 1 § 3 k.c., także wówczas, gdy strony przewidziały odpowiedni mechanizm waloryzacyjny w umowie, nawet jeśli został on już wykorzystany, jeśli spełnione zostaną przesłanki przewidziane w art. 358 1 § 3 k.c. Innymi słowy umowna klauzula waloryzacyjna nie wyklucza więc możliwości następczego skorzystania z dobrodziejstwa waloryzacji sądowej. W niniejszej sprawie główną przeszkodą do dokonania waloryzacji sądowej było zaś to, że pomiędzy świadczeniem uiszczonym przez uczestniczkę w latach 1998 – 1999, a jego wartością na dzień orzekania przez Sąd Rejonowy (grudzień 2013 r.) nie było żadnych znaczących rozbieżności. Co ciekawe uczestniczka musiałaby nawet świadczyć nieco mniej aniżeli faktycznie to uczyniła. Mianowicie po rozmowach o sprzedaży udziału powódka przekazała bratu kwoty 40.000 zł pod koniec 1998 r. oraz 46.000 zł w 1999 r., co odpowiadało ówczesnym kursom dolara – w grudniu 1998 r. średni kurs dolara kształtował się na poziomie 3,4705 zł, a w lipcu 1999 r. wynosił 4,0950 zł (przyjęcie tych momentów czasowych wynikało z założenia, że skoro pierwsza rata została uregulowana pod koniec 1999 r, to nastąpiło to w grudniu, po czym uczestniczka musiała zebrać transzę drugiej raty, co pozwalało przyjąć połowę 1999 r. czyli miesiąc lipiec). Natomiast w dniu 17 grudniu 2013 r. kurs dolara wynosił 3,0360 zł, wobec czego po przeliczeniu kwota 20.000 USD wynosiła w złotówkach 60.720 zł. (źródło www.nbp.pl. – archiwalne kursy walutowe).

W świetle powyższego stanowisko pozwanej sprowadzające się do konieczności waloryzacji sądowej było całkowicie chybione.

Niezależnie od poczynionych wyżej wywodów kontrolowane orzeczenie podlegało jednak częściowej zmianie, przy czym podstawę dla merytorycznej ingerencji w treść pkt 2 postanowienia stanowił art. 386 § 1 k.p.c. z w zw. z art. 13 § 2 k.p.c.

Po pierwsze ze względu na znaczny upływ czasu od wydania pierwotnej opinii (czerwiec 2013 r.) obligatoryjnym było zaktualizowanie wyceny nieruchomości o powierzchni 5.382 m 2, stanowiącej działkę nr (...), położonej w Ł. przy ul. (...). Zgodnie bowiem z art. 156 ust. 3 i 4 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (tekst jednolity Dz.U z 2014 r. poz. 518 ze zm.) operat szacunkowy może być wykorzystywany do celu, dla którego został sporządzony, przez okres 12 miesięcy od daty jego sporządzenia, chyba że wystąpiły zmiany uwarunkowań prawnych lub istotne zmiany czynników, o których mowa w art. 154. Operat szacunkowy może być wykorzystywany po upływie wskazanego okresu po potwierdzeniu jego aktualności przez rzeczoznawcę majątkowego. Potwierdzenie aktualności operatu następuje przez umieszczenie stosownej klauzuli w operacie szacunkowym przez rzeczoznawcę, który go sporządził. Co do zasady zatem operat szacunkowy po upływie wskazanego terminu musi podlegać aktualizacji, w szczególności w sytuacji, gdy jak w postępowaniu o dział spadku, czy zniesienie współwłasności, konieczne jest ustalenie wartości nieruchomości według cen jak najbardziej zbliżonych do obowiązujących w dacie orzekania. Jak się okazało na skutek spadku cen nieruchomości wartość przedmiotowej nieruchomości spadła do poziomu 447.409 zł (biegła w opinii po zaokrągleniu podała 450.000 zł). Zaistniały mechanizm musiał więc być uwzględniony i nie pozwalał posłużyć się pierwotną wartością nieruchomością ustaloną na rząd wielkości 510.000 zł. Tym samym każdemu z byłych współwłaścicieli kwotowo przypadałaby suma po 223.704,50 zł. Skoro zatem nieruchomość przypadła ostatecznie uczestniczce, to po jej stronie co do zasady istnieje obowiązek spłaty wnioskodawcy. Jednocześnie akceptując tok rozumowania Sądu Rejonowego co do zaliczenia na poczet tego obowiązku wcześniej przekazanych pieniędzy w wysokości 86.000 zł, w ramach spłaty od B. C. na rzecz W. S. została zasądzona kwota 137.704,50 zł.

Po drugie Sąd Okręgowy uznał, iż niezbyt dobra sytuacja życiowa i majątkowo – finansowa uczestniczki przemawia za odmiennym określeniem terminu płatności. W tej sferze Sąd sięgnął do art. 320 k.p.c. i odroczył uregulowanie należności do 31 października 2016 r., wychodząc z założenia, że powódce należy dać szansę i możliwość wywiązania się z ciążącej na niej powinności. Prawie roczny okres pozwala powódce na spokojne gromadzenie funduszy, bez żadnych obaw co do zaspokojenia własnych usprawiedliwionych potrzeb występujących w sferze codziennego funkcjonowania. Odsunięcie płatności w czasie nie szkodzi też interesom wnioskodawcy, ponieważ po prostu nieco później otrzyma całą należność, którą ze względu na wielkość może swobodnie zagospodarować na różne cele, w tym także te niedostępne chociażby w przypadku ratalnych spłat.

W pozostałym zakresie apelacja uczestniczki oraz cała apelacja wnioskodawcy nie były zasadne i jako takie nie mogły się ostać, co doprowadziło do ich oddalenia w oparciu o art. 385 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c.

Biorąc pod uwagę wynik kontroli instancyjnej stwierdzić należy, że uczestniczka w pewnej mierze osiągnęła sukces, co przy konflikcie interesów uczestników, poprzez art. 520 § 2 k.p.c. pozwalało na częściowe zasądzenie od wnioskodawcy zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego w wysokości 2.480 zł. Natomiast reszta wydatków poczynionych przez uczestników na dochodzenie swoich racji przed Sądem II instancji, nie podlegała już takowemu rozliczeniu, wobec czego oboje na podstawie art. 520 § 1 k.p.c. pozostawiono przy własnych kosztach.