Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 85/15, 1 Ds. 1310/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 22 grudnia 2015 r.

Sąd Okręgowy w Słupsku, w II Wydziale Karnym, w składzie:

Przewodniczący: SSR del. do SO Krzysztof Obst /spr./

Ławnicy: Teresa Żmuda Trzebiatowska, Beata Fabich

Protokolant: st. skr. sąd. Olga Wichniarek

w obecności Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Słupsku Artura Stępniewskiego

po rozpoznaniu w dniu 22.12.2015 r. sprawy:

K. W. (W.), syna L. i L. z domu D., urodzonego (...) w S.,

oskarżonego o to, że:

w dniu 21 października 2015 r. w S. przy ul. (...) poprzez przytrzymanie ręką za szyję i posłużenie się poprzez przystawienie do lewego ramienia (...) niebezpiecznego przedmiotu w postaci noża, tym samym grożąc jego użyciem, usiłował dokonać kradzieży mienia w postaci pieniędzy w kwocie 1.050 złotych, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na spłoszenie przez jednego z klientów kiosku, czym działał na szkodę G. T. i właściciela sklepu (...),

tj. o czyn z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 280 § 2 k.k.,

I.  uznaje oskarżonego za winnego tego, że w dniu 21 października 2015 r. w kiosku – kolekturze (...) przy ul. (...) w S. stosując przemoc w postaci przytrzymania ręką za szyję i posługując się niebezpiecznym przedmiotem w postaci noża poprzez przystawienie do lewego ramienia (...) oraz kierując do niej żądanie wydania pieniędzy, usiłował dokonać kradzieży mienia w postaci pieniędzy w kwocie 1.050 złotych, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na spłoszenie przez jednego z klientów kiosku, czym działał na szkodę G. T. i właściciela kiosku A. W., tj. popełnienia zbrodni z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 280 § 2 k.k. i za to na podstawie art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 280 § 2 k.k. przy zast. art. 60 § 1, § 2 pkt 1 i 2 i § 6 pkt 2 k.k. skazuje go na karę roku pozbawienia wolności;

II.  na podstawie art. 44 § 2 k.k. orzeka przepadek na rzecz Skarbu Państwa dowodu rzeczowego w postaci noża opisanego w wykazie dowodów rzeczowych nr I/115/15/P na k. 93 pod pozycją 2;

III.  na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności zalicza okres rzeczywistego pozbawienia oskarżonego wolności w sprawie od dnia 21 października 2015 r. godzina 17.55 do dnia 22 grudnia 2015 r. godzina 12.55, przyjmując że jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności równa się jednemu dniowi kary pozbawienia wolności;

IV.  zasądza od Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Słupsku na rzecz adw. A. R. kwotę 1.107 (tysiąca stu siedmiu) złotych wraz z podatkiem VAT tytułem opłaty za pomoc prawną udzieloną oskarżonemu z urzędu;

V.  zwalnia oskarżonego w całości od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych.

Sygn. akt II K 85/15

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Zamieszkujący w R. K. W. w dniu 21 października 2015 r. pomiędzy godziną 16.00 a 17.00 zabrał z domu nóż kuchenny z drewnianą rękojeścią o długości ostrza 21 cm i korzystając z autobusu udał się do S.. Był ubrany w jasne jeansowe spodnie i czarną kurtkę z biało-czerwonym emblematem na plecach. Wysiadł na przystanku autobusowym przy ulicy (...) i przemieścił się na ulicę (...), by po niedługim czasie pójść do pobliskiego kiosku (...) znajdującego się przy ulicy (...). W tym czasie w charakterze ekspedienta przebywał tam mężczyzna zatrudniony przez właścicielkę kiosku A. W.. K. W. zakupił u niego paczkę papierosów i powrócił na ulicę (...). Po godzinie 17.00 do kiosku przybyła G. T., która zastąpiła swojego męża obsługującego dotąd klientów kiosku, celem umożliwienia mu załatwienia swoich spraw. Pomiędzy godziną 17.30 a 17.40 do kiosku ponownie przybył K. W., który poprosił G. T. o podanie gazety ze stojaka usytuowanego za ladą. Gdy kobieta weszła za ladę, zorientowała się, że nie ma tytułu wskazanego przez klienta i informując go o tym zaczęła szukać innego. W tym momencie K. W. znajdował się za jej plecami. Wówczas mężczyzna wyciągnął z kurtki nóż, lewą ręką objął ją za bark i szyję, zaś trzymany w prawej ręce nóż przyłożył je do lewego ramienia na wysokości klatki piersiowej i zażądał wydania pieniędzy. Kobieta skierowała do niego pytanie – „słucham?”. Zaraz też w kiosku pojawił się A. O., dostając się do niego przez pozostające przez cały czas otwarte na oścież drzwi wejściowe, w następstwie czego K. W. wybiegł z kiosku, skręcił w ulicę (...), gdzie przy kontenerze na śmieci porzucił nóż, po czym udał się w kierunku ulicy (...).

Dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego K. W. (k. 34-37, 38-40, 50-53, 196-197, 201), zeznania pokrzywdzonej G. T. (k. 178 od słów „kątem oka” do słów „z kiosku”, 198-199, 200v.-201), częściowo zeznania A. O. (k. 202), protokół oględzin miejsca zdarzenia wraz z dokumentacją fotograficzną (k. 2-6), protokół przeszukania oskarżonego (k. 16-17), protokół oględzin oskarżonego (k. 19-20), protokół oględzin rzeczy w postaci noża (k. 63-64), opinia daktyloskopijna (k. 98-91), dowód rzeczowy w postaci noża.

Po opuszczeniu kiosku przez K. W., G. T. przy pomocy A. O. skontaktowała się telefonicznie z policją informując o zdarzeniu i jego przebiegu. W krótkim czasie na miejscu pojawił się zmotoryzowany patrol policji w składzie: M. F. i D. F., którzy dokonali wstępnych ustaleń. W tym samym czasie przebywający na ulicy (...) ze swojego telefonu komórkowego o numerze 883-727-986 również skontaktował się z policją i po ustaleniu, że już uprzednio dokonano zgłoszenia napadu w kiosku przy ulicy (...) w S., przyznał się do jego popełnienia, podał swoje dane personalne oraz wskazał miejsce, w którym wówczas przebywał. Zaraz też przybył kolejny zmotoryzowany patrol policji i funkcjonariusze dokonali zatrzymania mężczyzny. Po czym przewieziono go na ulicę (...), gdzie G. T. rozpoznała w nim sprawcę napadu. Jednocześnie K. W. wskazał funkcjonariuszom miejsce porzucenia noża, który został zabezpieczony.

Dowód: wyjaśnienia oskarżonego K. W. (k. 34-37, 38-40, 50-53, 196-197, 201), zeznania pokrzywdzonej G. T. (k. 178 od słów „kątem oka” do słów „z kiosku”, 198-199, 200v.-201), zeznania A. O. (k. 202), częściowo zeznania M. F. (k. 187-188), zeznania D. F. (k. 190-191), protokół zatrzymania oskarżonego (k. 12), oględzin miejsca zdarzenia wraz z dokumentacją fotograficzną (k. 2-6), protokół przeszukania oskarżonego (k. 16-17), protokół zatrzymania rzeczy (k. 24-26), protokół oględzin telefonu (k. 27), protokół odsłuchania zapisów z płyty CD-R (k. 86-87), dowód rzeczowy w postaci płyty CD-R (k. 88).

Po zatrzymaniu K. W. został poddany badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Badanie dało wynik negatywny.

Dowód: protokół badania stanu trzeźwości wraz ze świadectwem wzorcowania (k. 14-15).

Na miejscu zdarzenia pojawiła się również właścicielka kiosku A. W., która dokonała jego zamknięcia oraz zabezpieczenia znajdującej się w nim gotówki w łącznej kwocie 1.050 złotych.

Dowód: zeznania pokrzywdzonej G. T. (k. 198-199), zeznania pokrzywdzonej A. W. (k. 200).

K. W. urodził się (...) Jego ojciec zmarł na białaczkę w 2001 r. Posiada troje dorosłego rodzeństwa, które zamieszkuje na terenie Polski oraz Holandii. Jego matka po śmierci ojca nadużywała alkoholu i w związku z występującymi z jej strony dysfunkcjami wychowawczymi, K. W. od 10-tego roku życia przebywał w rodzinie zastępczej, utrzymując zarazem kontakt ze swoja matką. Ukończył gimnazjum i rozpoczął naukę w liceum ogólnokształcącym dla dorosłych. Po ukończeniu 18-tego roku życia powrócił do miejsca zamieszkania biologicznej matki w R.. Na tle wspólnego zamieszkiwania dochodziło między nimi do nieporozumień kończących się niekiedy interwencjami Policji. K. W. posiada negatywną opinie w domu rodzinnym, natomiast jego rodzice zastępczy wypowiadają się o nim pozytywnie.

Dowód: kwestionariusz wywiadu środowiskowego (k. 80-85).

K. W. w 2014 r. osiągnął dochód w łącznej kwocie 6.423,86 złotych.

Dowód: informacje o dochodach oskarżonego z systemu teleinformatycznego (k. 67, 156).

K. W. nie był uprzednio karany sądownie.

Dowód: karta karna oskarżonego (k. 69-70).

Oskarżony K. W. przesłuchiwany na etapie postępowania przygotowawczego w dniu 23 października 2014 roku (k. 34-37) przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że ma dług w wysokości około 20.000 złotych, w związku z zapożyczeniem się w bankach i u różnych ludzi. Wtrącił, że „odbiło mu i zrobił tą głupotę”. Dalej wyjaśnił, że w dniu 16 października 2015 r. około godziny 16.00 pojechał autobusem do S.. Tam pokręcił się chwilę po ulicy (...), a następnie – około godziny 17.00 – udał się do kiosku przy ulicy (...), gdzie zakupił papierosy. Został wtedy obsłużony przez mężczyznę. Następnie wrócił na ulicę (...), przy której mieszkał przez kilka lat i zaczął rozmyślać o swoich długach i innych problemach. To wszystko go dobiło i zrobił to co zrobił. Ponownie udał się do kiosku. Było około 18.00. Przebywającą tam kobietę poprosił o gazetę, której tytułu już nie pamiętał. Gdy ekspedientka patrzyła na gazety, on złapał ją za rękę i przyłożył jej nóż, który miał przy sobie, na wysokości klatki piersiowej, po czym poprosił ją o wydanie pieniędzy. Później się przestraszył, przemyślał co robi i puścił tę kobietę. Jednocześnie obrócił nóż tak aby nikomu nic się nie stało. Wybiegł z kiosku w ulicę (...), gdzie wyrzucił nóż na polanie przy śmietniku, a następnie wbiegł w podwórko między kamienicami i dalej w ulicę (...). Będąc na tej ulicy zadzwonił ze swojego telefonu na numer alarmowy 112 i zapytał, czy został zgłoszony napad na kiosk. Przyznał się i wskazał miejsce, w którym oczekiwał na policję. Po jakimś czasie przyjechał tam radiowóz. Założono mu kajdanki i zawieziono w miejsce, w którym porzucił nóż. Na miejscu z policjantami była kobieta, na którą napadł i ona go rozpoznała. Następnie został przewieziony na komendę, gdzie osadzono go „na dołku”. Dalej tłumaczył, że nóż, którym się posłużył zabrał z domu i przyjechał z nim do S.. Stwierdził, że nie wie w jakim celu go zabrał. Dodał, że był „w desperacji” i już sam nie wie, czy chciał kogoś okraść, czy iść do więzienia. Podkreślił, że zamiar kradzieży pieniędzy pojawił się u niego nagle. Oświadczył, że nie wie dlaczego pojechał akurat na to miejsce. Zaprzeczył, że sytuacja wyglądała tak, że dobrze znał to miejsce i dlatego je wybrał. Co do posiadanego noża oznajmił, że był to nóż kuchenny z drewnianą rękojeścią. Dodał, że nie umie określić jego rozmiaru. Po okazaniu mu dokumentacji fotograficznej z miejsca zdarzenia wykonanej w dniu 21 października 2015 r. (k. 4-6) poinformował, że na zdjęciach od nr 8 do 10 widnieje nóż, którym się posługiwał. Odnośnie przebiegu zdarzenia wyjaśnił, że zaatakowana przez niego kobieta nic do niego nie mówiła, on zaś nie używał w stosunku do niej żadnych gróźb ani wulgaryzmów. Następnie wyjaśnił, że w dniu zdarzenia był ubrany tak jak podczas przesłuchania, to jest miał na sobie jasne jeansowe spodnie i czarną kurtkę z biało-czerwonym emblematem na plecach. Nadmienił, że całe zdarzenie trwało bardzo krótko, może 5 sekund. Nie zauważył, że do kiosku zbliża się nowy klient. Dopiero jak wybiegł zwrócił uwagę, że w stronę kiosku idzie jakiś mężczyzna, który w tym momencie znajdował się około pięciu kroków od wejścia do kiosku. Co do usytuowania pokrzywdzonej wyjaśnił, że bezpośrednio przed atakiem stała do niego tyłem, a w zasadzie bardziej bokiem. Przez ladę chwycił ją za bark i przyłożył jej na wysokości klatki piersiowej trzymany w prawej ręce nóż. Zaprzeczył aby przedmiot ten przykładał jej do gardła. W tym momencie przemyślał sobie, co robi, że to nie jest żadne rozwiązanie i uciekł stamtąd. Nie chciał już żadnych pieniędzy. Następnie zgłosił się na policję. Przyznał, że miał przy sobie nóż, ale nie wie w jakim celu go zabrał, nie miał zamierzonego celu aby dokonać kradzieży. Nie ukrywał, że jest zainteresowany tym, aby spłacić swojej zobowiązania finansowe. Dalej oświadczył, że bardzo żałuje swojego postępowania i chciałby przeprosić pokrzywdzoną. Nadmienił, że zrobił to z głupoty. Tłumaczył, że jego zachowanie było podyktowane problemami finansowymi oraz ogólnie innymi problemami, które ma. Poinformował, że nie choruje na nic przewlekle, że nie posiada nikogo na utrzymaniu oraz zapewnił, że będzie się stawiał na każde wezwanie organów ścigania.

Przesłuchiwany ponownie w dniu 23 października 2015 r. (k. 38-40) wyjaśnił, że będąc w kiosku nie widział co dzieje się na zewnątrz, gdyż okna były zasłonięte prasą, a jest tam tylko jedno okienko. Podkreślił, że nie wiedział co dzieje się obok kiosku i na zewnątrz. Dodał, że kiosk nie jest wyposażony w sygnał dźwiękowy, który włącza się w momencie, gdy się do niego wchodzi, ale ekspedientka widzi osoby wchodzące do środka. Po okazaniu dokumentacji fotograficznej sporządzonej w dniu 21 października 2015 r. (k. 4-6) wyjaśnił, że wejście do kiosku jest usytuowane na wprost okna, jak na zdjęciach nr od 1 do 3. Poinformował, że gdy wybiegł z kiosku, pobiegł w lewą stronę za kiosk. Oświadczył, że mężczyzna, o którym mówił wcześniej nadchodził z na przeciwka w stosunku do niego, a wcześniej pewnie przechodził przez ulicę. Kiedy wybiegł z kiosku mężczyzna znajdował się 3-4 metry od niego. Wyjaśnił, że podczas zdarzenia stał naprzeciwko lady i widział półkę z gazetami. W tym momencie do drzwi znajdujących się po jego prawej stronie stał tyłem i trochę bokiem. Przyznał, że miał możliwość zobaczenia jak ktoś wchodzi do kiosku. Dalej wyjaśnił, że gdy zadzwonił na policję, to zapytał, czy było zgłoszenie napadu na kiosk, a gdy rozmówczyni udzieliła mu twierdzącej odpowiedzi, wówczas on poinformował ją, że to on dokonał tego napadu, ale teraz wszystko sobie przemyślał i chce się przyznać. Nadmienił, że zdawał sobie sprawę z tego, że jak będzie uciekać, to będzie gorzej. Podkreślił, że nie chce iść do aresztu, że nie miał wcześniej konfliktu z prawem i może poddać się karze, np. odpracować godziny.

Podczas posiedzenia w przedmiocie tymczasowego aresztowania w dniu 24 października 2015 r. (k. 50-53) oskarżony nadal przyznawał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i podtrzymywał uprzednio składane wyjaśnienia. Dodał, że kiosk, w którym dopuścił się napadu był mu znany, gdyż często przebywał tam w okresie szkolnym, jednakże nie znał zaatakowanej przez siebie kobiety. Odnośnie posiadanego noża tłumaczył, że zabrał go z domu i schował w kurtce, ale nie wie w jakim celu. Co do swojego zadłużenia sprecyzował, że z kwoty 20.000 złotych, 3.000 złotych pożyczył od swojego kuzyna. Przeznaczył te pieniądze na życie, „po prostu je rozwalał”. Dalej wyjaśnił, że utrzymuje się z renty w kwocie 500 złotych. W domu bywał rzadko, gdyż pracował w delegacji w Ś., a nadto pomieszkiwał w S.. W dniu zdarzenia przyjechał do S. autobusem z R.. Było po godzinie 16.00. Myślał o swoich problemach, czy ma oddawać te pożyczone pieniądze. Od poniedziałku miał podjąć pracę w R. na budowie za wynagrodzeniem 12 złotych na godzinę. Po raz kolejny twierdził, że nie wie dlaczego tak się zachował, po prostu „mu odbiło”. Zaznaczył, że w sumie niczego nie zrobił zaatakowanej kobiecie, nie popchnął jej, nie uderzył, nawet jej nie groził. Gdy stał za nią wyciągnął nóż i lewą ręką objął ją za bark, a prawą ręką przyłożył jej nóż na wysokości klatki piersiowej, tak aby go widziała. Był przekonany o tym, że kobieta widziała ten nóż i wtedy poprosił ją o wydanie pieniędzy. Kobieta w tej sytuacji nic nie zrobiła, nie krzyczała i on również nie krzyczał. W tym momencie zrozumiał „co odwala” i wybiegł stamtąd. Z na przeciwka szedł jakiś mężczyzna. Drzwi od kiosku cały czas były otwarte. Wracając do sytuacji w kiosku wyjaśnił, że jest tam stoisko z gazetami usytuowane za ladą. Poprosił ekspedientkę o gazetę. Ona weszła za ladę i wówczas wykorzystał ten moment. Oświadczył, że nie potrafi wskazać, gdzie znajdował się opisywany wcześniej przez niego mężczyzna, ale nie było go w kiosku, tylko widział jak szedł w stronę kiosku. Ogólnie oskarżony go nie widział, gdyż był odwrócony i zauważył do dopiero wtedy, gdy wybiegał z kiosku. Dodał, że nie potrafi opisać tego mężczyzny, ale wydaje mu się, że był on starszy. W dalszej części opisał przebieg zdarzenia zbieżnie z dotychczas składanymi wyjaśnieniami z tym, że podkreślił, iż niezależnie od tego, czy z rozmowy telefonicznej z funkcjonariuszką policji wynikałoby, czy dokonano zgłoszenia przedmiotowego zdarzenia, on i tak by się przyznał, gdyż w sumie nie wiedział, co chce zrobić. Tłumaczył, że był trzeźwy, nie spożywał wcześniej alkoholu, ani żadnych substancji psychotropowych, czy środków odurzających, bądź też dopalaczy. Ostatecznie przyznał, że w dniu zdarzenia „pomyślał, żeby wziąć nóż i pójść zrobić to co zrobił”. Pamiętał wtedy o pracy, ale musiał też oddać kolegom, bo był termin, a oni na niego napierali. Dodał, że miał zwrócić pieniądze w dniu zdarzenia. Oświadczył, że wraz ze swoją dziewczyną znajdują się w trudnej sytuacji, gdyż ona jest w piątym miesiącu ciąży. Aktualnie są pokłóceni i ona mieszka ze swoimi rodzicami w P.. Podkreślił, że zależy mu jednak na odbudowaniu tego związku. Ponownie oświadczył, że bardzo żałuje swojego zachowania, to była z jego strony „straszna głupota”. Zadeklarował, że chciałby listownie przeprosić pokrzywdzoną za to, co je zrobił.

W postępowaniu jurysdykcyjnym, podczas rozprawy w dniu 22 grudnia 2015 r. (k. 196v.-197) oskarżony nadal przyznawał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, odmówił składania wyjaśnień i podtrzymał swoje oświadczenia procesowe ze śledztwa, które zostały ujawnione przez prokuratora. Ponownie wyraził żal z powodu popełnionego czynu, przeprosił obecną na sali rozpraw pokrzywdzoną G. T. oraz właścicielkę kiosku. Zadeklarował również, że nie zrobi w przyszłości niczego takiego. Podczas oględzin zabezpieczonego do sprawy noża oskarżony wyjaśnił, że jest to przedmiot, którym posłużył się w trakcie zdarzenia (k. 201). Po odsłuchaniu zaś obu zapisów dźwiękowych znajdujących się na płycie CD-R (k. 88), potwierdził, iż był uczestnikiem drugiej z odtworzonych rozmów telefonicznych (k. 201v.)

Sąd zważył, co następuje:

W przekonaniu Sądu zgromadzony w sprawie materiał dowodowy potwierdził zasadność postawionego oskarżonemu zarzutu, przy czym niewielkiej korekcie ulec musiał jego opis.

Dokonując w pierwszej kolejności analizy wyjaśnień K. W. (k. 34-37, 38-40, 50-53, 196v.-197, 201, 201v.), dojść należy do wniosku, że zasługują one na wiarę w takim zakresie, w jakim oskarżony opisywał okoliczności swojego przyjazdu w dniu 21 października 2015 r. do S. oraz pojawienia się w kiosku (...) przy ulicy (...), a następnie posłużenia się nożem w celu zmuszenia G. T. do wydania pozostających w jej dyspozycji środków pieniężnych. Podobnie należy odnieść się do jego twierdzeń, na temat miejsca porzucenia noża, kierunku oddalenia się z miejsca zdarzenia oraz telefonicznego zawiadomienia Policji o swoim udziale w zdarzeniu. W tych fragmentach oświadczenia procesowe oskarżonego korespondowały z zeznaniami G. T. (k. 178 od słów „kątem oka” do słów „z kiosku”, 198-199, 200v.-201), treścią zapisu rozmowy telefonicznej na płycie CD-R (k. 86-87, 88), wynikami oględzin zabezpieczonego przy nim telefonu komórkowego (k. 16-17, 27) oraz protokołem oględzin miejsca zdarzenia wraz z dokumentacją fotograficzną (k. 2-6), które to dowody, jako niebudzące wątpliwości, Sąd uznał za wiarygodne. Analogicznego potraktowania wymagały wyjaśnienia oskarżonego w tych częściach, w których opisywał on swój ubiór w dniu zdarzenia oraz potwierdzał, że zabezpieczony do sprawy nóż, był tym przedmiotem, którym posłużył się w stosunku do G. T.. Również te fragmenty jego wyjaśnień znajdywały odzwierciedlenie w innych dowodach jak protokół oględzin osoby wraz z dokumentacją fotograficzną (k. 19-20), czy protokół oględzin noża również z dokumentacją fotograficzną (k. 63-64). Brak było również podstaw do kwestionowania wiarygodności wypowiedzi K. W. na temat posiadanego przez niego zadłużenia, w szczególności, że pewne informacje w tym zakresie pojawiają się również w sprawozdaniu z wywiadu środowiskowego kuratora sądowego (k. 80-85).

Zwrócić trzeba jednak uwagę na dwie kwestie poruszone w wyjaśnieniach oskarżonego, które nasuwały poważne wątpliwości co do ich zgodności z faktycznym stanem rzeczy. Po pierwsze początkowo K. W. przyznawał wprawdzie, że nóż, którym posłużył się podczas zdarzenia, pochodził z jego domu w R. i zabrał go jadąc do S., ale przekonywał zarazem, że „nie wie w jakim celu go zabrał”, zaś zamiar kradzieży pieniędzy pojawił się u niego w sposób nagły. Dopiero podczas posiedzenia w przedmiocie tymczasowego aresztowania (k. 51) zakomunikował wprost, że „w ten dzień co się stało ja pomyślałem, żeby wziąć nóż i pójść zrobić to co zrobiłem”. Oczywistym zdaniem Sądu jest, że we wskazywanych przez oskarżonego okolicznościach związanych przede wszystkim z jego problemami finansowymi, w świetle zasad logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego, to druga z prezentowanych przez oskarżonego wersji zdarzeń jawi się jako wiarygodna, w szczególności, że K. W. forsując pierwotnie pierwszą z nich nie wskazywał na jakąkolwiek inną racjonalnie uzasadnioną potrzebę, która przemawiałaby za zabraniem przez niego przedmiotowego noża do S.. Tak więc jasnym jest, że od samego początku oskarżony udając się do S. i będąc uzbrojonym w nóż o ujawnionych następnie rozmiarach, miał zamiar dokonania rozboju celem pozyskania środków finansowych, które chociażby częściowo pozwoliły mu na zniwelowanie problemów finansowych.

Po drugie zaś nie do zaakceptowania w świetle pozostałych dowodów jest konsekwentnie eksponowana przez oskarżonego wersja zdarzeń, według której dobrowolnie odstąpił on od popełnienia rozboju w wyniku analizy myślowej przeprowadzanej w trakcie realizacji akcji przestępczej i jego zachowanie w tej mierze pozostawało bez jakiegokolwiek związku z pojawieniem się w kiosku A. O.. Takiemu przebiegowi zdarzenia przeczą jednak zdaniem Sądu zeznania pokrzywdzonej G. T. (k. 178 od słów „kątem oka” do słów „z kiosku”, 198-199) oraz świadka A. O. (k. 202). W tym kontekście zwrócić należy uwagę na okoliczność, iż K. W. konsekwentnie przekonywał, że w momencie opuszczania przez niego kiosku poza nim nie było w jego wnętrzu innego klienta, a jedynie gdy był już na zewnątrz zauważył starszego mężczyznę zmierzającego w kierunku kiosku, znajdującego się jednak wówczas co najmniej kilka metrów od niego. Charakterystyczny był jednak sposób narracji oskarżonego w tym zakresie, gdyż pomimo tego, że w opisywanych przez niego okolicznościach w zestawieniu z usytuowaniem przedmiotowego kiosku, osoba zmierzająca w jego stronę nie koniecznie musi wchodzić do jego wnętrza i stać się klientem, również dobrze bowiem może udawać się na zlokalizowany tuż przy kiosku przystanek autobusowy, bądź zmierzać w kierunku ulicy (...) znajdującej się tuż za kioskiem, a mimo to oskarżony mężczyznę tego określał jako klienta kiosku (k. 36) i to dodatkowo wbrew temu, że zgodnie z jego wyjaśnieniami nie miał możliwości przekonania się o tym, czy mężczyzna w istocie wszedł do kiosku, skoro zaraz po wybiegnięciu z niego skierował się w ulicę (...). Tak więc już sam sposób relacjonowania przez oskarżonego tego fragmentu zdarzenia przemawia w ocenie Sądu wyłącznie za tym, że A. O., pojawił się w kiosku zanim oskarżony z niego wybiegł, a co najważniejsze również przed powzięciem przez niego decyzji o zrezygnowaniu z kontynuowania akcji przestępczej.

Przede wszystkim jednak w opozycji do wyjaśnień oskarżonego pozostawały w omawianym zakresie zeznania wskazanych wcześniej świadków. Z oświadczeń procesowych G. T. (k. 178 od słów „kątem oka” do słów „z kiosku”, 198-199) jednoznacznie wynikało bowiem, że sprawca po wyartykułowaniu żądania wydania pieniędzy oraz po skierowaniu przez nią zapytania – „słucham?”, zwolnił uścisk, a gdy się odwróciła zobaczyła, że wybiega z kiosku, w jego wnętrzu był już natomiast wówczas starszy mężczyzna (A. O.). A. O. (k. 202) wyjaśnił natomiast, że gdy wszedł do kiosku to zauważył ekspedientkę i stojącego przy niej młodego mężczyznę. Kobieta krzyknęła „ratunku, pomocy”, a gdy świadek odezwał się do mężczyzny słowami „człowieku co ty robisz?”, ten odwrócił się i uciekł, ocierając się jeszcze o niego. Wprawdzie pomiędzy zeznaniami wymienionych świadków zachodzi pewna rozbieżność w zakresie wypowiedzi A. O. i pokrzywdzonej, które miały paść w momencie pojawienia się przez niego w kiosku, gdyż G. T. o nich nie wspomina. Wnioskujący zaś o przesłuchanie obu świadków rzecznik oskarżenia nie dążył do wyjaśnienia tych rozbieżności chociażby w drodze dodatkowego przesłuchania obecnej jeszcze wówczas na sali rozpraw pokrzywdzonej, czy też ewentualnego skonfrontowania obu świadków. Zdaniem Sądu zaś nie był to wyjątkowy wypadek, uzasadniony szczególnymi okolicznościami, który w myśl art. 167 § 1 k.p.k. dawałby Sądowi możność dowodzenia w tym zakresie z urzędu. Mając jednak na względzie, że G. T. dosyć precyzyjnie i szczegółowo relacjonowała przebieg zdarzenia, zasadne jest twierdzenie, że w sytuacji, w której zarówno ona, jak i A. O. faktycznie wypowiedzieliby w chwili zdarzenia cytowane przez świadka podczas procesu słowa, to fakt ten niewątpliwie znalazłby odbicie w treści składanych przez pokrzywdzoną zeznań. Rozstrzygając tą wątpliwość na korzyść oskarżonego i zakładając, że słowa tej treści nie zostały jednak przez A. O. wypowiedziane, zauważyć należy, że nadal zgodna pozostaje w omawianym zakresie pozostała część zeznań obu świadków, z której jednoznacznie wynikało, że w momencie w którym A. O. wszedł do kiosku oskarżony znajdował się jeszcze w jego wnętrzu, w bezpośredniej bliskości pokrzywdzonej. Z wyjaśnień samego K. W. (k. 39) można było dowiedzieć się zaś, że w momencie, w którym stał przy pokrzywdzonej miał możliwość zobaczenia osoby wchodzącej do kiosku, które to twierdzenie nie budzi żadnych wątpliwości co do jego zgodności z faktycznym stanem rzeczy, skoro gabaryty przedmiotowego pomieszczenia były na tyle nieduże, że stojąc przy ladzie z gazetami oskarżony znajdował się zarazem w bezpośredniej bliskości drzwi wejściowych. Zaznaczyć przy tym trzeba, że wbrew stanowisku obrońcy fragment zeznań G. T. (k. 198), w którym przekonywała ona, iż w kluczowym momencie zdarzenia oskarżony nie mógł widzieć nadchodzącego starszego pana, gdyż trzymał ją wówczas za ramię i „głowę miał tak, jakby w ramiona schowaną”, nie odnosił się do możliwości dostrzeżenia osoby już wchodzącej do kiosku, a osoby znajdującej się jeszcze poza kioskiem i dopiero zbliżającej się do niego.

W świetle przywołanych dowodów oczywistym zatem jest, że oskarżony porzucił zamiar skutecznego przeprowadzenia akcji przestępczej w momencie, w którym w kiosku pojawił się A. O., który po prostu spłoszył go swoją obecnością. Forsowana zaś przez oskarżonego – wbrew zeznaniom obu świadków – odmienna wersja zdarzeń, obliczona została przez niego na uniknięcie odpowiedzialności karnej. Na marginesie jedynie zauważyć należy, że G. T. i A. O. zbieżnie, a w opozycji do wyjaśnień oskarżonego, określili również kierunek, z którego nadszedł świadek, gdyż pokrzywdzona informowała, że pojawił się on z prawej strony kiosku, zaś sam świadek wskazywał na kierunek od ul. (...) do mostu K., który znajduje się po lewej stronie kiosku, gdy tymczasem K. W. wyjaśnił, że mężczyzna ten szedł na wprost kiosku z drugiej strony ulicy.

Kwestia ilości pieniędzy znajdujących się w dniu zdarzenia w kasie kiosku została natomiast wyjaśniona zeznaniami właścicielki tej placówki handlowej A. W. (k. 200) i pokrzywdzonej G. T. (k. 198-199), które zgodnie określiły ją na kwotę 1.050 złotych, a brak było podstaw do kwestionowania w tym zakresie wiarygodności ich zeznań.

Z kolei zeznania funkcjonariuszy Policji w osobach M. F. (k. 187-188) i D. F. (k. 190-191), którzy w związku z telefonicznym powiadomieniem o zdarzeniu przez G. T., pojawili się na miejscu zdarzenia, dotyczyły poczynionych przez nich ustaleń we wstępnej fazie przeprowadzanych czynności, w tym wstępnego rozpytania uczestników zdarzenia. Ich relacje w tym zakresie pokrywały się zasadniczo z tym co następnie zeznawali świadkowie, aczkolwiek według M. F., A. O. miał widzieć u oskarżonego nóż w momencie, w którym wybiegał on z kiosku (...), o czym nie mówił przed Sądem, jednak bezsporne było, iż K. W. faktyczne posługiwał się nożem. Natomiast z zeznań D. F. wynikało, że pokrzywdzona informował ją o przystawieniu przez napastnika noża do jej szyi, podczas gdy w toku rozprawy wskazywała, że nóż został przystawiony do jej lewego ramienia. Zauważyć należy jednak, że G. T. w omawianym zakresie stosowała pewną zamienność pojęć, gdyż również podczas zgłoszenia telefonicznego (k. 87) informowała o nożu przystawionym do szyi, jak też według jej relacji taką informację przekazała również przybyłemu do kiosku A. O.. W tej jednak mierze za wiążące potraktowań należało oświadczenia procesowe świadka składane bezpośrednio przed Sądem, w szczególności, że w tym akurat zakresie były one zbieżne z wyjaśnieniami K. W..

Jednocześnie wyłącznie na marginesie wskazać należy, że w postępowaniu przygotowawczym G. T. dokonała rozpoznania okazanego jej przez funkcjonariuszy Policji, a przebywającego w radiowozie oskarżonego. Spostrzeżenia świadka w tym zakresie nie miały jednak żadnej mocy dowodowej, skoro czynność okazania dla wykluczenia sugestii winna być przeprowadzona w warunkach określonych w art. 173 § 1-3 k.p.k. skonkretyzowanych w rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości z dnia 2 czerwca 2003 r. w sprawie warunków technicznych przeprowadzenia okazania (Dz. 2003, Nr 104, poz. 981), które w realiach sprawy z całą pewnością nie zostały zachowane, chociażby z uwagi na fakt, że w chwili okazania K. W. nie znajdował się w grupie obejmującej łącznie co najmniej 4 osoby. Uchybienie to pozostawało jednak bez wpływu na ustalenia faktycznie w sprawie, skoro wobec przyznania tej okoliczności przez oskarżonego, bezsporne było, że to K. W. usiłował dokonać przy użyciu noża zaboru pieniędzy na szkodę G. T. i A. W..

Dokonując prawnej oceny zachowania K. W. z dnia 21 października 2015 r. polegającego na użyciu wobec G. T. przemocy w postaci przytrzymywania ręką za szyję oraz posłużeniu się niebezpiecznym przedmiotem w postaci noża, poprzez przystawienie jego ostrza do lewego ramienia pokrzywdzonej i zgłoszeniu żądania wydania przez nią pieniędzy, działał on z zamiarem bezpośrednim kierunkowym dokonania zaboru pieniędzy w kwocie 1.050 złotych, stanowiących utarg z obsługiwanego przez nią kiosku, a pozostających do jej dyspozycji jako ekspedientki tej placówki handlowej. Przy czym, jak ustalono, oskarżony nie osiągnął tego skutku z uwagi na spłoszenie go przez A. O.. Niewątpliwie jednak jego działanie do tego momentu w sposób bezpośredni zmierzało do osiągnięcia założonego celu. Nie może zatem budzić żadnych wątpliwości fakt, że zachowanie K. W. musiało zostać potraktowane jako usiłowanie dokonania rozboju z użyciem niebezpiecznego przedmiotu w postaci noża kwalifikowanego z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 280 § 2 k.k.

Jednocześnie Sąd nie podzielił stanowiska obrony, iż w realiach sprawy ze strony oskarżonego doszło do czynnego żalu w rozumieniu art. 15 § 1 k.k. obligującego Sąd do odstąpienia od wymierzenia kary. Warunkiem skorzystania z dobrodziejstwa czynnego żalu jest bowiem to, aby sprawca odstąpił od usiłowania lub zapobiegł skutkowi dobrowolnie, tzn. z własnej woli, a nie zmuszony został do tego zaistniałymi okolicznościami. Według akceptowanego przez Sąd meriti stanowiska Sadu Najwyższego: „Dobrowolne odstąpienie od popełnienia następuje wówczas, gdy sprawca mimo istnienia sprzyjających mu okoliczności zrealizowania przestępnego działania działanie to przerywa i odstępuje od jego kontynuowania (...). Jeżeli zaś przerwanie działania następuje na skutek przyczyn zewnętrznych od sprawcy niezależnych, to nie zachodzi wypadek dobrowolności” (wyrok z dnia 1 lipca 1975 r., II KR 367/74, OSNKW 1975, nr 12, poz. 157, z glosami Kubali, Palestra 1976, nr 4-5, oraz Szwedka, OSP 1976, z. 12, poz. 236).

Tymczasem, jak to już wcześniej stwierdzono, w realiach sprawy, wbrew zapewnieniom K. W., to nie uświadomienie sobie przez niego naganności swojego postępowania było przyczyną porzucenia przez niego zamiaru kontynuowania akcji przestępczej, ale pojawienia się na miejscu zdarzenia postronnej osoby w postaci A. O., którego obecność znacznie utrudniała powodzenie przedsięwziętego działania. Tak więc w tej konkretnej sytuacji nie mogło być mowy o zaistnieniu przesłanki dobrowolności odstąpienia przez oskarżonego od popełnienia czynu przestępczego.

Mając na uwadze powyższe Sąd uznał oskarżonego K. W. za winnego tego, że w dniu 21 października 2015 r. w kiosku – kolekturze (...) przy ul. (...) w S., stosując przemoc w postaci przytrzymania ręką za szyję i posługując się niebezpiecznym przedmiotem w postaci noża, poprzez przystawienie do lewego ramienia (...) oraz kierując do niej żądanie wydania pieniędzy, usiłował dokonać kradzieży mienia w postaci pieniędzy w kwocie 1.050 złotych, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na spłoszenie przez jednego z klientów kiosku, czym działał na szkodę G. T. i właściciela kiosku A. W., tj. popełnienia zbrodni z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 280 § 2 k.k.

Zmiana opisu czynu polegała na doprecyzowaniu miejsca jego popełnienia oraz dostosowania do brzmienia ustawy. Jednocześnie Sąd uznał za zbędną i podlegającą w związku z tym wyeliminowaniu, informację na temat groźby użycia przez oskarżonego noża, jasnym bowiem jest, że samo posłużenie się przez niego tym przedmiotem w opisany sposób zawiera w sobie immanentnie groźbę jego ewentualnego użycia, co skłonić ma w zamyśle sprawcy osobę zaatakowaną do pożądanego przez napastnika zachowania.

Przystępując do wymiaru kary Sąd miał na względzie wszelkie okoliczności, zarówno obciążające, jak i łagodzące dla oskarżonego, a w szczególności te określone w art. 53 § 1 k.k.

W pierwszej kolejności stwierdzić należy, że stopień społecznej szkodliwości przypisanego oskarżonemu czynu, jak też stopień zawinienia uznane być musiały za znaczne. Wszak oskarżony dążył do rozwiązania swoich problemów finansowych kosztem drugiej obcej dla siebie osoby, która swoim zachowaniem nie dała mu jakiegokolwiek powodu do potraktowania jej w taki właśnie sposób. Nie można również tracić z pola widzenia okoliczności, że użył do tego celu niebezpiecznego przedmiotu o znacznych gabarytach, potęgując tym samym wrażenie związanego z nim niebezpieczeństwa. Wreszcie działał w sposób planowy, z zamiarem przemyślanym, wyposażając się uprzednio w nóż i udając się w znane sobie wcześniej miejsce. Działał przy tym w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, która to motywacja zawsze musi spotkać się ze społeczną dezaprobatą.

Jednocześnie jednak, Sąd po stronie oskarżonego dostrzegł również występowanie szeregu okoliczności o charakterze łagodzącym. K. W. co do zasady przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, wskazał Policji miejsce porzucenia noża oraz sam oddał się w ręce organów ścigania. Dodatkowo jest on sprawcą młodocianym, który do tej pory nie wchodził w konflikt z prawem. Na podobną ocenę zasługiwały okazane przez K. W. żal i skrucha oraz przeproszenie pokrzywdzonej, co do których brak było podstaw by uznać je za nieszczere i obliczone na osiągnięcie doraźnych korzyści procesowych, co więcej pokrzywdzona oświadczyła, że przeprosiny te przyjmuje, co uzasadnia twierdzenie, że doszło do ich pojednania. Dalej trzeba również baczyć, że oskarżony pochodzi z rodziny dysfunkcyjnej, obciążonej dużymi deficytami wychowawczymi, związanymi przede wszystkim z alkoholizmem matki, przy jednoczesnej śmierci ojca we wczesnych latach dziecięcych oskarżonego, brakiem nawiązania trwałych więzi ze starszym rodzeństwem. Wprawdzie pomiędzy dziesiątym a osiemnastym rokiem życia K. W. przebywał w rodzinie zastępczej, w której jak wynika z wywiadu kuratorskiego, miał możliwość czerpania z prawidłowych wzorców osobowych, co przekładało się na jego prawidłowe funkcjonowanie społeczne, jednakże jest wciąż osobą młodą, wymagającą pozytywne stymulowania, z którym niewątpliwie nie spotyka się w domu rodzinnym. Wreszcie nie bez znaczenia pozostawała okoliczność, iż działanie oskarżonego ostatecznie ograniczyło się do usiłowania zbrodni rozboju.

Natomiast do tego rodzaju okoliczności nie można było zdaniem Sądu zaliczyć faktu posiadania przez oskarżonego zadłużenia, które zamierzał częściowo spłacić pieniędzmi zdobytymi w wyniku rozboju. Same okoliczności powstania przedmiotowego zadłużenia nie były bowiem do końca jasne. Nadto z wyjaśnień samego K. W. nie wynikało, aby pożyczenie kwoty około 20.000 złotych związane było z koniecznością zaspokojenia po jego stronie lub po stronie osoby dla niego najbliższej, jakiejś szczególnej potrzeby. Wręcz przeciwnie, oskarżony ostatecznie wprost poinformował, że środki te wydał na swoje potrzeby, czy też jak określił to dobitnie „po prostu je rozwalał”. Tak więc lekkomyślne i nieodpowiedzialne wpędzenie się przez oskarżonego w długi nie może w najmniejszym chociażby stopniu usprawiedliwiać jego przestępczego działania, czy też rzutować na jego bardziej wyrozumiałą ocenę.

Ważąc wszystkie przywołane okoliczności Sąd doszedł do przekonania, że w sytuacji oskarżonego zachodzą podstawy do skorzystania przez niego z dobrodziejstwa nadzwyczajnego złagodzenia kary na podstawie przesłanek określonych w art. 60 § 1 i § 2 pkt 1 i 2 k.k. Po pierwsze, jak już to wspomniano, K. W. jest sprawcą młodocianym, człowiekiem o kształtującej się dopiero osobowości, postawie i poglądach życiowego, wobec którego – zgodnie z art. 54 § 1 k.k. – w procesie kształtowania kary w pierwszej kolejności należy baczyć na jej wychowawcze oddziaływanie (art. 60 § 1 k.k.). Po drugie w kontekście przeproszenia pokrzywdzonej, która przeprosiny te przyjęła, zasadne jest twierdzenie, że oskarżony pojednał się ze swoją ofiarą (art. 60 § 2 pkt 1 k.k.). Po trzecie wreszcie za nadzwyczajnym złagodzeniem orzeczonej wobec oskarżonego kary przemawiała jego postawa, która pojawiła się po popełnieniu zarzucanego mu czynu, a mianowicie oskarżony sam zgłosił się na Policję i poinformował o swojej roli w popełnieniu przedmiotowego czynu (art. 60 § 2 pkt 2 k.k.). Okoliczności te zdaniem Sądu dostatecznie przekonują o tym, że wymierzenie oskarżonemu kary, nawet w dolnych granicach ustawowego zagrożenia (3 lata pozbawienia wolności), stanowiłoby nadmiernie surową reakcję karną.

W tym stanie rzeczy, Sąd doszedł do wniosku, że wymierzona oskarżonemu na podstawie art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 280 § 2 k.k. przy zast. art. 60 § 1, § 2 pkt 1 i 2 i § 6 pkt 2 k.k. kara roku pozbawienia wolności, jako kara nadzwyczajnie złagodzona, będzie karą adekwatną do stopnia winy oraz stopnia społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu, powinna również odnieść pożądany skutek w zakresie wychowawczego i zapobiegawczego oddziaływania na oskarżonego oraz kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

Sąd nie znalazł natomiast dostatecznych podstaw do warunkowego zawieszenia wykonania tak ukształtowanej kary pozbawienia wolności. Wszak przypisany oskarżonemu czyn stanowi zbrodnię z ciężaru gatunkowego, której oskarżony zdaje się nie do końca zdawać sobie sprawę, skoro składając wyjaśnienia (k. 51) pozostawał w przekonaniu, że w sumie niczego pokrzywdzonej nie zrobił, bo przecież jej nie popchnął, nie uderzył, a nawet jej nie groził, a nadto zaproponował „odpracowanie godzin”. W tej sytuacji jako najbardziej wychowawczą w stosunku do oskarżonego, a zarazem oddziaływującą w sposób prewencyjny na społeczeństwo, a w szczególności rówieśników K. W., Sąd uznał stosunkowo niedługą, ale jednak bezwzględną karę pozbawienia wolności, pozostając w przekonaniu, że warunkowe zawieszenie wykonania tejże kary, przy uwzględnieniu wagi popełnionego przez oskarżonego czynu, stanowiłoby nadmierną pobłażliwość ze strony wymiaru sprawiedliwości, i nie wywarłoby w efekcie na oskarżonemu dostatecznie silnego wrażenia, a w konsekwencji mogłoby skutkować poczuciem bezkarności, czy też stać się wręcz zachętą do kontynuowania przestępczej działalności.

Na podstawie art. 44 § 2 k.k. orzeczono przepadek na rzecz Skarbu Państwa dowodu rzeczowego w postaci noża opisanego w wykazie dowodów rzeczowych nr I/115/15/P na k. 93 pod pozycją 2, przedmiot ten służył bowiem oskarżonemu do popełnienia przypisanego mu czynu.

Mając z kolei na uwadze okres pozbawienia oskarżonego wolności, Sąd na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet wymierzonej mu kary roku pozbawienia wolności zaliczył okres tymczasowego aresztowania od dnia 21 października 2015 r., godzina 17.55 do dnia 22 grudnia 2015 r., godzina 12.55, przyjmując, że jeden dzień faktycznego pozbawienia wolności równa się jednemu dniowi kary pozbawienia wolności.

Uwzględniwszy zaś, że oskarżony w toku całego postępowania był reprezentowany przez wyznaczonego mu z urzędu obrońcę w osobie adwokata A. R., na podstawie art. 618 § 1 pkt 11 k.p.k. i § 14 ust. 1 pkt 2 i ust. 2 pkt 5 w zw. z § 16 i § 19 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. 2002, Nr 163, poz.1348 ze zm.) zasądzono od Skarbu Państwa na rzecz obrońcy kwotę 1.107 złotych wraz z podatkiem VAT tytułem opłaty za pomoc prawną udzieloną oskarżonemu z urzędu. Przy czym Sąd nie podzielił zapatrywania obrońcy, jakoby z tytułu reprezentowania oskarżonego podczas posiedzenia w przedmiocie tymczasowego aresztowania w postępowaniu przygotowawczym oraz wywiedzenie zażalenia na zapadłe w tym przedmiocie rozstrzygnięcie, przysługiwało mu od Skarbu Państwa dodatkowo wynagrodzenie z mocy obowiązującego w dacie wyrokowania § 14a ust. 2 przywołanego rozporządzenia. Przepis ten dodany został bowiem z mocą obowiązującą od 1 lipca 2015 r. rozporządzeniem Ministra Sprawiedliwości z dnia 20 kwietnia 2015 r. o zmianie rozporządzenia w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. 2015 r., poz. 616), w ramach skorelowania przepisów obowiązujących w tym zakresie ze zmienionymi z dniem 1 lipca 2015 r. przepisami Kodeksu postępowania karnego, tj. z art. 80a § 2 k.p.k. przewidującym możliwość ustanowienia obrońcy do dokonania określonej czynności procesowej i to w takich w związku z tym sytuacjach określa się wynagrodzenia na zasadach przewidzianych w ówczesnym § 14a rozporządzenia. Mając zaś na uwadze, że adw. A. R. występował jako obrońca z urzędu oskarżonego w przeciągu całego postępowania przygotowawczego, toteż nie należy mu się odrębne wynagrodzenie za dokonywanie poszczególnych czynności procesowych w jego toku. Opłata w tym zakresie jest bowiem ustalana jako całościowa na podstawie § 14 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia.

Mając z kolei na względzie, że oskarżony znajduje się aktualnie w trudnej sytuacji materialnej, utrzymując się jedynie z niewysokiej renty po zmarłym ojcu, a przez ostatnie dwa miesiące przebywał w izolacji więziennej, nie mając praktycznie możliwości zarobkowania, Sąd z mocy art. 624 § 1 k.p.k. zwolnił go w całości z obowiązku ponoszenia kosztów sądowych, albowiem w zaistniałej sytuacji ich uiszczenie byłoby dla niego nadmiernie uciążliwe.