Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI Ka 387/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 listopada 2015 r.

Sąd Okręgowy w Elblągu VI Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodnicząca:

SSO Natalia Burandt

Sędziowie:

SSO Irena Linkiewicz

SSO Elżbieta Kosecka - Sobczak (spr.)

Protokolant:

st. sekr. sądowy Joanna Prabucka - Ochniak

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej Mirosławy Mazurek

po rozpoznaniu dnia 19 listopada 2015r. w E.

sprawy Ł. T. (1)

s. E. i T. ur. (...) w (...)

oskarżonego z art. 231 § 1 kk i inne

na skutek apelacji wniesionych przez oskarżyciela publicznego i obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w I.

z dnia 12 czerwca 2015 r., sygn. akt II K 830/14

I. utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok,

II. zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa ½ kosztów za postępowanie przed sądem II instancji, w tym 120 zł opłaty, a ½ kosztów za postępowanie odwoławcze obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt VI Ka 387/15

UZASADNIENIE

Ł. T. (1) został oskarżony o to, że w dniu 3 lipca 2012 roku w I., będąc funkcjonariuszem Komendy Powiatowej Policji w I., przekroczył swoje uprawnienia w ten sposób, że podczas czynności związanych z zatrzymaniem N. C. (1) jako podejrzanego o dokonanie przestępstw, wbrew dyspozycji § 2 ust. 1 i 2 oraz § 5 ust. 1 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 17 września 1990 roku w sprawie określenia przypadków oraz warunków i sposobów użycia przez policjantów środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej w ten sposób, że w trakcie doprowadzenia go do Szpitala (...) w I. dwukrotnie kopnął go pośladki oraz w brzuch, a także uderzył otwartą dłonią w twarz, a następnie w pomieszczeniu służbowym Komendy Powiatowej Policji w I. uderzył go w twarz oraz kopnął go w okolice głowy, powodując w ten sposób niezbyt rozległe stłuczenie kolana lewego z powstaniem podbiegnięcia krwawego oraz drobnego przygryzienia języka, co spowodowało u N. C. (1) rozstrój zdrowia na czas nie przekraczający siedmiu dniu, tj. o czyn z art. 231 § 1 kk w zb. z art. 157§2 kk w zw. z art. 11 §2 kk.

Sąd Rejonowy w I. wyrokiem z dnia 12 czerwca 2015 roku w sprawie II K 830/14 uznał oskarżonego w ramach stawianego mu zarzutu za winnego tego, że w dniu 3 lipca 2012 roku w I., będąc funkcjonariuszem Komendy Powiatowej Policji w I., przekroczył swoje uprawnienia, w ten sposób, że podczas czynności związanych z zatrzymaniem N. C. (1) jako podejrzanego o dokonanie przestępstw, wbrew dyspozycji § 2 ust. 1 i 2 oraz § 5 ust. 1 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 17 września 1990 roku w sprawie określenia przypadków oraz warunków i sposobów użycia przez policjantów środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej, w trakcie doprowadzenia wymienionego do (...) w I., kopnął go w pośladki, a następnie w pomieszczeniu służbowym Komendy Powiatowej Policji w I. przycisnął nogą bark N. C. (1) do ściany, tj. popełnienia występku z art. 231 § 1 kk w zb. z art. 217§ 1 kk w zw. z art. 11 §2 kk i za to na podstawie art. 231 § 1 kk w zb. z art. 217§ 1 kk w zw. z art. 11 §2 kk skazał oskarżonego i na podstawie art. 231 §1 kk w zw. z art. 11 §3 kk, przy zastosowaniu art. 58§3 kk, wymierzył mu karę 4 miesięcy ograniczenia wolności, zobowiązując oskarżonego do wykonania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin w stosunku miesięcznym. Ponadto na podstawie art. 46§2 kk orzekł wobec oskarżonego Ł. T. (1) na rzecz pokrzywdzonego N. C. (1) nawiązkę w kwocie 200 zł, rozstrzygnął też o kosztach sądowych i o opłacie.

Od powyższego wyroku apelacje wnieśli obrońca oskarżonego, którzy zaskarżył wyrok w całości na korzyść oskarżonego oraz prokurator, który zaskarżył wyrok w części dotyczącej orzeczenia o karze.

Prokurator postawił zaskarżonemu wyrokowi, na podstawie art. 427 § 2 kpk i art. 438 pkt 4 kpk zarzut rażącej niewspółmierności orzeczonej wobec Ł. T. (1) kary 4 miesięcy ograniczenia wolnosci polegającej na wykonywaniu nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na społeczne w wymiarze 30 godzin w stosunku miesięcznym, to jest w wymiarze rażąco niewspółmiernie łagodnym w stosunku do stopnia winy oskarżonego, stopnia społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu, a także w wymiarze nie uwzględniającym w należyty sposob względów prewencji generalnej i indywidualnej i wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez orzeczenie kary ośmiu miesięcy pozbawienia wolnosci z warunkowym zawieszeniem jej wykonania tytutem próby na okres dwoch lat, zaś w pozostałym zakresie o utrzymanie orzeczenia w mocy.

Obrońca oskarżonego postawił zaskarżonemu wyrokowi, na podstawie art. 427 § 1 i 2 kpk zarzuty:

1) naruszenia prawa procesowego - art. 7 kpk poprzez rażąco dowolną ocenę ujawnionych dowodów, wbrew logice i zasadom doświadczenia życiowego bez należytej analizy motywów jakimi kierowary się osoby które swoimi zeznaniami usiłowały zaszkodzić oskarżonemu i bez ujawnienia sprzeczności w tychże pomawiających zeznaniach, ktore je wręcz dyskwalifikują,

2) błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku polegający na ustaleniu, że oskarżony kopnął nogą N. C. (1) w pośladki podczas doprowadzania na badanie do Szpitala (...) nadto przycisnął nogą jego bark do ściany naruszając przepisy Rozporządzenia Rady M. z dnia 17 września 1990 r. mimo oczywistosci fałszu takowego ustalenia,

a nadto błędne przyjęcie, iż każde przekroczenie możliwości zastosowania przymusu przez policjanta automatycznie powoduje wyczerpanie znamion przestępstwa z art. 231§ 1 kk bez sprecyzowania na czym, przy takim ustaleniu, polega działanie na szkodę interesu publicznego lub prywatnego i jak ma się to do ewentualnego postępowania dyscyplinarnego jakie formalnie uruchomiono także wobec oskarżonego.

Wskazując na powyższe zarzuty obrońca wniósł o zmianę wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego w całości.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacje obrońcy oskarżonego i prokuratora nie zasługiwały na uwzględnienie. Zaprezentowane argumenty mające uzasadniać obrazę przepisu postępowania – art. 7 kpk, a w konsekwencji wadliwość poczynionych przez Sąd I instancji ustaleń stanu faktycznego, były chybione. Nie można też podzielić poglądu, iż nawet gdyby zachowanie oskarżonego polegało na „nadepnięciu” N. C. i było niezgodne z zasadami wyznaczonymi przez rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 17 września 1990 roku, to odpowiedzialność oskarżonego może być badana jedynie na gruncie postępowania dyscyplinarnego, a nie art. 231 kk. Niezasadnym okazał się też zarzut orzeczenia kary niesprawiedliwej i rażąco łagodnej podniesiony w apelacji prokuratora.

Przede wszystkim podnieść należy, że sąd I instancji przeprowadził w przedmiotowej sprawie postępowanie dowodowe w sposób właściwy (w tym wykonując zalecenia sądu odwoławczego), a następnie zgromadzony materiał dowodowy poddał prawidłowej analizie i na tej podstawie wyprowadził całkowicie słuszne wnioski zarówno co do winy oskarżonego w zakresie popełnienia przypisanego mu przestępstwa, subsumcji prawnej jego zachowania pod wskazane przepisy prawne, jak i w konsekwencji orzeczonej kary. Przedmiotem rozważań zaprezentowanych przez sąd rejonowy w pisemnym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku były nie tylko dowody obciążające oskarżonego, ale również dowody przeciwne, a wszystkie one zostały ocenione w zgodzie z zasadami logicznego rozumowania, wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego. Wyprowadzone zatem na tej podstawie stanowisko Sądu Rejonowego w I. – wbrew zarzutowi z apelacji obrońcy oskarżonego- korzysta z ochrony przewidzianej w art. 7 kpk i w świetle wymowy zgromadzonych dowodów, to rozstrzygnięcia zawarte w zaskarżonym wyroku zasługują na aprobatę sądu odwoławczego.

Należy bowiem obrońcy oskarżonego wskazać, że sąd II instancji ma przede wszystkim badać zasadność wyroku, stąd nawet więc pewne niedociągnięcia uzasadnienia zaskarżonego wyroku nie mogą powodować decyzji sądu odwoławczego o korekcie słusznego wyroku. Bowiem o trafności orzeczenia czy rozstrzygnięcia nie decyduje uzasadnienie, lecz materiał dowodowy stanowiący jego podstawę. Uzasadnienie w ramach kontroli odwoławczej stanowi jedynie punkt wyjścia do zbadania zasadności danych rozstrzygnięć i jest oczywiste, że tak jak będąc formalnie nienaganne, nie może przesłaniać wad wyroku nie znajdującego podstaw w materiale dowodowym, tak też wadliwe uzasadnienie nie może przesądzać niezbędności korekty dyspozytywnej części orzeczenia. Nawet w razie występowania sprzeczności między wyrokiem a jego uzasadnieniem czy też pominięcie w uzasadnieniu pewnych rozważań np. co do przyjętej kwalifikacji czynu, to decydujące znaczenie ma stanowisko sądu wyrażone w wyroku (podobnie wyrok SA we Wrocławiu z 27.02.2015r. II AKa 23/15, LEX nr 1665884).

Sąd I instancji miał, zdaniem obrońcy oskarżonego, dopuścić się obrazy przepisu prawa procesowego- art. 7 kpk, przez przyjęcie tezy, że oskarżony popełnił przypisany mu czyn, w sytuacji gdy inna była wymowa materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie, a wręcz sąd I instancji nie dostrzegł motywów jakimi kierowały się osoby pomawiające oskarżonego tj. S. G. i D. K., a także tego, że ich zeznania się różnią. Z takim stanowiskiem zgodzić się nie sposób. Skarżący eksponuje bowiem to, że pozostali policjanci nie potwierdzili wersji S. G., który ostatecznie ujawnił nieprawidłowe zachowanie oskarżonego względem N. C.. Brak jednak wyraźnych zeznań innych policjantów – wskazujących wprost na nieprawidłowe zachowanie ich kolegi tj. oskarżonego- nie dyskwalifikuje zeznań S. G.. Sąd I instancji wskazał przecież w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku na konsekwencję i logiczność zeznań tego świadka, a przede wszystkim na to, że są one spójne z relacją D. K.. Ponadto – realizując zalecenia sądu odwoławczego- ustalił to czy S. G. miał motyw by oskarżonego pomówić będąc z nim w konflikcie i w tym zakresie dokonał przecież słusznie ustaleń negatywnych. Bliżej bowiem rozpytani na okoliczność rzekomego konfliktu świadkowie nie potwierdzili by istniał taki konflikt, między nim a S. G., jak go opisał oskarżony, a wręcz D.R. w ostatnich zeznaniach złagodziła swój wcześniejszy opis relacji oskarżony-S. G.. Nie można też nie zauważyć – dokładnie analizując relacje świadka P. A.-, że ten świadek- policjant na różnych etapach postępowania składał tak zeznania by nie zaszkodzić oskarżonemu, ale w sposób kategoryczny i konsekwentnie nie twierdził by oskarżony na komendzie nie uderzył N. C.. Opisując miejsce w którym znajdował się w czasie gdy miało dojść do uderzenia N. C. to podawał, że przez chwilę się odwrócił i mógł nie widzieć takiego zdarzenia, które opisuje S. G., że nie może wykluczyć by do czegoś takiego doszło. Stąd sposób składania zeznań przez P. A. wskazuje, że wersja S. G. nie jest bez podstaw. Brak zaś przyczyn dla których zeznania innych policjantów nie potwierdzają wersji S. G. (ani też okoliczności dot. kopnięcia pokrzywdzonego w pośladki przy doprowadzaniu go na badanie lekarskie wynikającej z zeznań D. K. i relacji pokrzywdzonego) wskazano w pisemnym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, odwołując się logicznie i do ich solidarności zawodowej i koleżeńskiej, chęci pomocy koledze, uchronienia go od odpowiedzialności, a także uniknięcia przez poszczególnych policjantów odpowiedzialności ich samych, skoro nie zareagowali na naganne zachowanie oskarżonego (nie jest więc tak jak to stwierdził obrońca oskarżonego, że sąd nie wykazywał dlaczego funkcjonariusze „mijali się z prawdą” zeznając w sprawie). Zeznań S. G. – wbrew sugestiom skarżącego- nie może też zdyskwalifikować to, że nie zareagował on od razu na naganne zachowanie oskarżonego i że notatkę ze zdarzenia sporządził dopiero następnego dnia. Świadek ten opisał bowiem logicznie, że był zajęty inną sprawą (kwestia telefonu sugerującego zagrożenie życia), że dopiero w nocy uświadomił sobie co widział i że powinien zareagować. Ponadto należy też zaznaczyć, że sam S. G. sporządzając notatkę po czasie i nie reagując na bieżąco (co zarzuca mu obrońca w apelacji) to sam narażał się na odpowiedzialność służbową, którą przecież poniósł. Tak więc wymowa tych dowodów i okoliczności nie potwierdza zastrzeżeń skarżącego co do tego świadka i nie pozwala na przyjęcie, że świadek ten „kłamał” i „uruchomił całą procedurę przeciwko policjantowi T. w oparciu o fałszywe dane”.

Autor apelacji, negując zeznania S. G. odwołuje się również do pokrzywdzonego N. C. i tego, że pokrzywdzony nie zareagował na naganne zachowanie oskarżonego w komendzie, mimo, że wcześniej krzyczał głośno, że go biją. Jednak te wcześniejsze krzyki miały miejsce podczas zatrzymania N. C. przez krewnych okradzionych osób, a także w szpitalu. Pokrzywdzony mógł się więc spodziewać, że ktoś postronny na te krzyki zareaguje. Natomiast na komendzie, w sytuacji gdy wcześniej nikt nie zareagował na kopnięcie go przez oskarżonego w pośladki, i będąc w otoczeniu samych policjantów, którzy nadal „nie zauważali” nagannego zachowania oskarżonego, a nadto sami nie rozkuli N. C. i kazali mu siedzieć na korytarzu, to logicznym jest że pokrzywdzony nie reagował już krzykiem na ponowne naruszenie jego nietykalności przez tego samego policjanta.

Obrońca oskarżonego podkreśla też w apelacji, że pokrzywdzony miał jednoznacznie stwierdzić na rozprawie, że oskarżony go nie kopnął w twarz, obrażeń twarzy u N. C. nie potwierdziła też obdukcja lekarska. Skarżący jednak nie chce zauważyć tego, że w czynie przypisanym oskarżonemu nie ma już „kopnięcia w okolice głowy”, a w zakresie zdarzenia na komendzie przypisano oskarżonemu „przyciśnięcie nogą barku pokrzywdzonego do ściany”. Taki mechanizm obrażeń jaki został przyjęty przez sąd I instancji w sposób oczywisty nie wywołał obrażeń twarzy. Należy też wskazać, że mimo, iż S. G. opisywał że widział jak oskarżony wyprowadził cios nogą w okolice głowy pokrzywdzonego, to widział to z pewnej odległości i w sytuacji, gdy zdarzenie było krótkie i dynamiczne, to można z jego zeznań wywieść, że widział jak oskarżony nogą oddziaływał w okolicy głowy N. C., co zresztą w taki sposób S. G. opisał , po tym jak odtworzono na rozprawie nagranie z monitoringu („Widział cios, gest tego człowieka, że ktoś kogoś uderza, że ten ktoś się zasłania. To było w okolice barku i głowy, gdzieś pomiędzy w te okolice”). Ostatecznie też pokrzywdzony zeznał, że na komendzie oskarżony nadepnął na jego nogę i bark. Przede wszystkim jednak przy ostatnim rozpoznaniu sprawy to pojawił się nowy znaczący świadek i zeznania złożyła D. K., była partnerka oskarżonego (co do wiarygodności zeznań której skarżący też wnosi zastrzeżenia z uwagi na to, że oskarżony rozstał się z D. K. i strony nie potrafią polubownie rozwiązać kwestii opieki nad wspólnym dzieckiem), która opisała, że oskarżony jej się chwalił tym, że nogą przyparł do ściany zatrzymanego i kopnął go w „tyłek”. Takie zeznania byłej partnerki można by potraktować- jak chce tego skarżący- jako wywołane tylko chęcią zemsty na oskarżonym, gdyby nie to, że D. K. w swoich zeznaniach zawarła wiele szczegółów i to takich które – bez dostępu do akt sprawy- mogła znać tylko z relacji oskarżonego (a nie np. z doniesień medialnych czy plotek), w tym takie jak to kto z policjantów wówczas był obecny gdy oskarżony nagannie zachowywał się wobec pokrzywdzonego, z kim był wówczas na służbie, czy opis sytuacji związanej z zakryciem kamery w komendzie policji itp. Okoliczność tę prawidłowo zauważył i podkreślił sąd I instancji wskazując - w pisemnym uzasadnieniu wyroku- powody dla których dał wiarę zeznaniom byłej partnerki oskarżonego. Natomiast autor apelacji kwestionując wiarygodność zeznań D. K. odnosi się tylko do złych stosunków między nią a oskarżonym, a w żaden sposób nie stara się zbić argumentacji sądu I instancji co do tego, że to wielość szczegółów i to takich, które świadek mogła poznać tylko z ust oskarżonego (bowiem odwołanie się do tego, że D. K. jest w kontakcie z innymi funkcjonariuszami policji, którzy znają sprawę, bez podania nazwisk osób jest gołosłowne), przemawia za wiarygodnością relacji byłej partnerki oskarżonego. Nie bez znaczenia jest i to, że D. K. i jej zeznania pojawiły się dopiero przy kolejnym rozpoznaniu sprawy, a gdyby faktycznie świadek ta miałaby być w kontakcie z innymi funkcjonariuszami policji, nadto składać zeznania tylko po to by pogrążyć oskarżonego, to z pewnością pojawiłaby się w sprawie już wcześniej jako świadek, by wzmocnić wersję S. G. i pomóc – jak to sugeruje skarżący- przełożonym oskarżonego pozbyć się im „niepokornego” policjanta Ł.T.. Pojawienie się zaś tego świadka ponad dwa lata po zarzucanym czynie i to, że ujawniła swoja wiedzę co do okoliczności rozpoznawanej sprawy, przy okazji zawiadomienia o innych nagannych zachowaniach oskarżonego, to powoduje, że nie można uwzględnić argumentacji przytoczonej przez obrońcę dla zanegowania wiarygodności relacji tego świadka.

Nie można tez zgodzić się z autorem apelacji by zeznania D. K. były wewnętrznie sprzeczne. Nie była ona bowiem naocznym świadkiem opisywanych zdarzeń, a jedynie powtarza to, czego dowiedziała się od oskarżonego. Przywołanie tu fragmentu zeznań tej świadek, a zawierających wypowiedź Ł.T. „ on twierdził, że nic złego nie zrobił i to co się dzieje, to nie ma sensu. On od początku uważał, że do tej sprawy nie dojdzie, że po prostu do sądu nie dojdzie, że się skończy w komendzie” i zestawienie tego fragmentu zeznań z oceną obrońcy, iż „kolejne rewelacje jakie miał przekazywać D. K. już temu stwierdzeniu przeczą i są w rażącej logicznej sprzeczności, co dowodzi fałszu zeznań”, bez wskazania przez autora apelacji stosownej argumentacji i wykazania jakich to „rewelacji” opis wskazuje na niewiarygodność zeznań D. K., powoduje, że trudno ustosunkować się i do takiego zarzutu. Natomiast zapoznanie się z treścią zeznań D. K. nie wskazuje na to by zawierały one sprzeczne informacje, a przywołany fragment zawierający przytoczenie wypowiedzi Ł.T. świadczy tylko o tym, że oskarżony był przekonany że jego naganne zachowanie nie zostanie nagłośnione, nie będzie w sprawie wszczęte postępowanie karne i że nie skończy się wniesieniem aktu oskarżenia do sądu. Czemu zaś snucie takich dywagacji przez Ł. T. i zacytowanie ich przez D. K. miałoby wskazywać na wewnętrzna sprzeczność zeznań tej świadek, to trudno w oparciu o zacytowany w apelacji fragment jej zeznań, po przenalizowaniu całości zeznań D. K., uznać za wykazane.

Również brak zapisu monitoringu dot. samych zdarzeń nie powoduje by odmówić wiarygodności zeznaniom D. K. czy S. G., skoro ustalono, że do nagannych zachowań oskarżonego doszło w miejscach nieobjętych monitoringiem. Natomiast zabezpieczony monitoring z terenu komendy potwierdza, że oskarżony wychodził i wchodził do pokoju służbowego, a więc mógł nieprawidłowo zachować się względem pokrzywdzonego siedzącego na korytarzu i nie znalazłoby się to na zapisie z monitoringu. Należy też skarżącemu wskazać, że jednak usadzenie pokrzywdzonego na korytarzu (poza obszarem objętym monitoringiem) nie może być wytłumaczone tylko tym, że pokój służbowy był zbyt mały na to aby pokrzywdzony mógł tam przebywać z policjantami, skoro pokrzywdzonego nie rozkuto i na korytarzu musiał siedzieć na podłodze, a nie udostępniono mu nawet krzesła. A takie potraktowanie pokrzywdzonego, nawet w sytuacji gdy został on ujęty na gorącym uczynku kradzieży, nie może być uznane za prawidłowe i uzasadnione tym, że pokój służbowy był zbyt mały.

Również stwierdzenie przez autora apelacji, że pokrzywdzony kłamie i odwołanie się tylko do fragmentu jego zeznań z rozprawy nie może przesłaniać tego, że N. C. w sposób konsekwentny podawał, że był kopnięty przez oskarżonego w pośladki, że oskarżony nagannie zachował się wobec niego i wówczas gdy pokrzywdzony był doprowadzany na badanie lekarskie w szpitalu i w trakcie pobytu na komendzie, gdy pokrzywdzony znajdował się na korytarzu. Faktycznie, co do innych szczegółów, to N. C. zmieniał zeznania, opisywał różnie na różnych etapach postępowania , jak oskarżony go bił, w jakie części ciała i ile ciosów zadał. Nie można jednak pominąć tego, że wskazane wyżej okoliczności (kopanie w pośladki, naruszenie nietykalności i przy doprowadzaniu na badanie i w komendzie) przedstawiał w sposób konsekwentny. I taka jest wymowa zeznań pokrzywdzonego i stąd nie można tak kategorycznie stwierdzić- jak to uczynił sąd I instancji-że zeznania pokrzywdzonego w całości należy odrzucić przy ustalaniu przebiegu zdarzenia z komendy. Ponadto przy ocenie zeznań pokrzywdzonego nie można pominąć opinii psychologa (uzyskanej w wyniku wykonania zaleceń sądu odwoławczego), z której wynika, że wśród relacji pokrzywdzonego nie ma treści zmyślonych, zmanipulowanych, a to, że N. C. przyznał się do przejaskrawienia relacji, to uwiarygadnia jego zeznania. Tak więc opinia psychologiczna pozwala na przyjęcie, że samo stwierdzenie w zeznaniach pokrzywdzonego, że oskarżony nagannie zachował się wobec niego, to nie może być uznane za dowolne i niewiarygodne. Mimo więc, że w pisemnym uzasadnieniu sąd I instancji odrzucił zeznania pokrzywdzonego, w szczególności te dotyczące zdarzenia na komendzie, to jednak prawidłowa analiza jego zeznań, wsparta opinią biegłego psychologa, pozwala na przyjęcie, że co do samego faktu, że oskarżony nagannie zachował się wobec pokrzywdzonego, to relacja N. C. zasługuje na jej uwzględnienie. A potwierdzenie tej okoliczności i zeznaniami S. G., a przede wszystkim relacją D. K., powoduje, że nie można zgodzić się z obrońca oskarżonego, by wymowa materiału dowodowego, po przeprowadzeniu analizy dowodów zgodnie z zasadami logiki, z zastosowaniem zasad doświadczenia życiowego, wskazywała na błąd sądu I instancji w przyjętych ustaleniach stanu faktycznego i naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów z art. 7 kpk. Przy czym już nawet te dowody, które sąd I instancji uczynił podstawą ustaleń przypisanego oskarżonemu czynu – poza wyżej opisana wymową zeznań pokrzywdzonego w powiązaniu z opinia psychologa- były wystarczające by przyjąć jego odpowiedzialność karną za przypisany czyn.

Obrona w apelacji skupiła się też na próbie wykazania, że i S. G. i D. K. mieli motyw by obciążać oskarżonego. Jak wyżej wskazano, to wymowa zgromadzonego materiału dowodowego nie potwierdziła by istniał konflikt Ł.T.-S. G. , a treść zeznań D. K. obciążających oskarżonego w tej sprawie (z uwagi na zawartość szczegółów i to, że zeznania te pojawiły się dopiero przy kolejnym rozpoznaniu sprawy i to niejako „przy okazji” gdy D. K. poszła ujawnić inne naganne zachowania oskarżonego niż te rozpoznawane w niniejszej sprawie, co wskazuje, że D. K. mogła szczegóły te poznać tylko z relacji oskarżonego i odtworzyła w zeznaniach to co faktycznie wiedziała o zdarzeniu od oskarżonego) powoduje, że nie można zanegować wiarygodności ich zeznań. Obrońca zaś nie stara się nawet wyjaśnić jaki motyw mógł mieć pokrzywdzony i dlaczego N. C., spośród policjantów którzy podjęli w dniu 3 lipca 2012r. czynności wobec jego osoby, to wskazał właśnie akurat Ł.T., a nie innego policjanta, jako osobę która naruszyła jego nietykalność. I dlaczego, natychmiast po pojawieniu się notatki S. G., to N. C. w zeznaniach złożonych przed prokuratorem obciążył akurat Ł.T., a nie innego policjanta, czy innych policjantów. Brak zaś wykazania materiałami sprawy, by i S. G. i N. C. mieli motyw by kłamliwie pomówić akurat Ł.T., a także to, że nic w tym materiale nie wskazuje by mieli się oni porozumieć żeby obciążyć akurat oskarżonego, powoduje, że zarzuty co do błędu w ustaleniach faktycznych, w sytuacji gdy i zeznania D. K. obciążają oskarżonego, to nie mogą się ostać.

Tak więc należy stwierdzić, że to skarżący nie podniósł takich argumentów, nie powołał takich dowodów, nie odwołał się do takich udowodnionych okoliczności, które miałby wspierać zarzut błędu w ustaleniach faktycznych co do przyjęcia, iż oskarżony nie naruszył nietykalności pokrzywdzonego. W szczególności do wysunięcia takiego twierdzenia dalece niewystarczające jest wskazanie, że przyjęte przez sąd orzekający ustalenia co do przebiegu zdarzenia przypisanego w pkt. I wyroku nie odpowiadają treści prezentowanej przez oskarżonego linii obrony polegającej na zaprzeczeniu by mógł dopuścić się popełnienia zarzucanego mu przestępstwa z art. 231§1kk. Używanie zaś przez obrońcę sformułowań typu „ kłamie”, „powyższa konstatacja jest oczywista oczywistością”, „nie doszło w tym czasie do żadnego działania Ł.T. w stosunku do N. C., bo nie mogło dojść” nie może być utożsamiane z logiczną argumentacją wskazującą na niewiarygodność dowodów obciążających oskarżonego.

Podnosząc zarzut obrazy art. 7 kpk to autor apelacji nie wykazał, aby którykolwiek z warunków właściwej oceny dowodów tj. poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy, rozważenia okoliczności przemawiających zarówno na korzyść jak i na niekorzyść oskarżonego, zgodnie ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, nie został w wyroku sądu rejonowego dotrzymany. Sam ograniczył się w apelacji do wyeksponowania linii obrony oskarżonego, ale nie odniósł się do wszystkich ujawnionych w toku rozprawy dowodów, a zatem także i zarzut obrazy art. 7 kpk nie mógł się ostać, a w konsekwencji, co postulował skarżący, skutkować zmianą zaskarżonego wyroku i uniewinnieniem oskarżonego. Trzeba też wskazać, iż to, że w niniejszej sprawie sąd orzekający ocenił poszczególne dowody pod kątem ich wiarygodności nie w taki sposób, jak życzyłby sobie tego skarżący, wcale jeszcze nie oznacza, że w procesie ich weryfikacji doszło do naruszenia reguł wyrażonych w art. 7 kpk, tym bardziej, że apelujący powołał się tylko na pewne okoliczności i fragmenty dowodów, bądź wręcz tylko przypuszczenia, które miały wspierać linie obrony oskarżonego, bez przeprowadzenia rzeczowej i uargumentowanej krytyki wszystkich dowodów i okoliczności, a szczególnie tych, które sąd uznał za obciążające dla oskarżonego.

Reasumując, w świetle treści apelacji obrońcy oskarżonego nie sposób podważyć prawidłowości poczynionych – na tle przeprowadzonej analizy zgromadzonego materiału dowodowego oraz ujawnionych okoliczności sprawy- ustaleń stanu faktycznego, przemawiającego za sprawstwem oskarżonego w zakresie przypisanego mu przestępstwa. Jeszcze raz należy też podkreślić, że ostatecznie oskarżonemu przypisano to co można było uznać za niezbicie udowodnione, a więc najniższy stopień obrażeń wynikających z zebranych dowodów obciążających ( tu należy wskazać, że w zakresie zdarzenia z komendy to przecież i sam oskarżony opowiedział D. K. o przyciśnięciu nogą barku pokrzywdzonego do ściany, a w zakresie zdarzenia przy doprowadzeniu na badanie o kopnięciu, stąd ostatecznie taki sposób naruszenia nietykalności pokrzywdzonego wskazano w czynie przypisanym) tj. jedynie naruszenie nietykalności pokrzywdzonego, a nie spowodowanie obrażeń wskazanych w zarzucie. Ponadto sąd I instancji, z pewnością na korzyść oskarżonego uznał nawet, że obrażenia stwierdzone u pokrzywdzonego opinią lekarską, mogły powstać na skutek upadków, kiedy uciekał on brzegiem jeziora i nie przyjął ich jako skutków zachowania oskarżonego.

Obrońca w ostatniej części swojej apelacji podniósł też, że gdyby nawet przyjąć, że oskarżony „pomógł wstać” pokrzywdzonemu i gdyby nawet taka pomoc była niezgodna z regułami z rozporządzenia z dnia 17 września 1990r., to może być ona badana tylko na gruncie postępowania dyscyplinarnego. Pogląd taki jest jednak nieuprawniony, gdyż funkcjonariusz publiczny dopuszczając się przekroczenia swoich uprawnień lub nie dopełnienia obowiązków, to nie tylko naraża się na odpowiedzialność dyscyplinarną, ale też na odpowiedzialność karną z art. 231 kk. Należy tu przywołać przepisy art. 132 ust. 3 pkt. 3 i ust. 4 ustawy o Policji, gdzie wyraźnie wskazano, że naruszeniem dyscypliny służbowej jest w szczególności m.in. niedopełnienie obowiązków służbowych albo przekroczenie uprawnień określonych w przepisach prawa (a w wyroku wskazano wyraźnie, że naruszono § 2 ust. 1 i 2 oraz § 5 ust. 1 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 17 września 1990 roku w sprawie określenia przypadków oraz warunków i sposobów użycia przez policjantów środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej), a nadto, że „czyn stanowiący przewinienie dyscyplinarne, wypełniający jednocześnie znamiona przestępstwa (…) podlega odpowiedzialności dyscyplinarnej niezależnie od odpowiedzialności karnej”. O ile rację ma skarżący, iż sąd I instancji nie poświecił kwalifikacji czynu przypisanego oskarżonemu, w zakresie wykazania dokładnie wszystkich znamion przepisów wskazanych w kwalifikacji prawnej przypisanego czynu, odpowiednio dużo miejsca w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, ale jak to zauważono na wstępie, to wadliwe uzasadnienie nie może przesądzać niezbędności korekty prawidłowego orzeczenia, gdyż nawet w przypadku wad uzasadnienia to decydujące znaczenie ma stanowisko sądu wyrażone w wyroku. Analizując zaś treść czynu przypisanego oskarżonemu w pkt. I wyroku, to można z niej wywieść i to, że oskarżonemu przypisano przekroczenie uprawnień (wskazanych w przywołanych przepisach rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 17.09.1990r., ze wskazaniem sposobu w jaki je przekroczył) i że wskazano pokrzywdzonego takim przekroczeniem N. C. (1), a także mechanizm naruszenia nietykalności pokrzywdzonego, co wskazuje na to, że wyrokiem przypisano naruszenie interesu prywatnego N. C. (1). Należy tez skarżącemu wskazać, że nie jest wadą redakcji wyroku, gdy wyrok ten nie zawiera wprost sformułowań ustawowych odnoszących się do znamion poszczególnego przestępstwa. Jeżeli tylko opis czynu przypisanego w wyroku pozwala na wywiedzenie z niego pojęć, które można utożsamić z danym znamieniem przestępstwa, to nie ma podstaw do dyskwalifikacji takiego orzeczenia. Właściwie w apelacji to obrońca zarzuca sądowi I instancji jedynie pominięcie w uzasadnieniu wyroku, a nie w treści samego wyroku, znamienia „działania na szkodę interesu publicznego lub prywatnego”. Z treści opisu czynu przypisanego i w realiach rozpoznawanej sprawy nie ma wątpliwości, że doszło do działania na szkodę interesu prywatnego N. C., tym bardziej, że czyn przypisany oskarżonemu zakwalifikowano też z art. 217§1kk, gdzie dobrem chronionym jest nietykalność cielesna konkretnej osoby- tzn. swoboda dysponowania ciałem i zagwarantowania człowiekowi wolności od fizycznych oddziaływań na jego ciało oraz wolność od niepożądanych doznań. Pominięcie więc w pisemnym uzasadnieniu dokładnego omówienia znamienia art. 231§1kk, w sytuacji gdy naruszenie interesu prywatnego pokrzywdzonego jest oczywiste w realiach rozpoznawanej sprawy, nie może dyskwalifikować prawidłowości zaskarżonego wyroku. Ponadto mimo skąpych rozważań sądu I instancji co do kwalifikacji czynu przypisanego oskarżonemu, to należy wskazać, że zdanie z uzasadnienia „ nie budzi wątpliwości, iż oskarżony Ł. T. (1), postępując niewłaściwie w stosunku do pokrzywdzonego N. C. (1), używając wobec niego przemocy z naruszeniem przepisów o możliwości zastosowania przymusu bezpośredniego, przekroczył swoje uprawnienia służbowe”, to wskazał wyraźnie osobę której interes prywatny naruszono i sposób tego naruszenia. Tak więc i zarzut dotyczący wad uzasadnienia wyroku i nieprawidłowego zastosowania odpowiedzialności karnej, zamiast tylko dyscyplinarnej, przy przedstawionej przez obrońcę oskarżonego argumentacji, nie mógł spowodować wzruszenia prawidłowego wyroku i przyjętej tam kwalifikacji (oczywiście z uwagi na datę wyroku sądu I instancji to stosowano kodeks karny w brzmieniu ustawy sprzed 01.07.2015r., przy czym i sąd odwoławczy, przez art.4§1 kk, nadal podstawę wszystkich rozstrzygnięć odnosi do kodeksu karnego obowiązującego w dacie wyrokowania przez sąd I instancji).

Nie podlegał też uwzględnieniu zarzut prokuratora o rażąco łagodnej karze, szczególnie w kontekście wniosku skarżącego o wymierzenie w miejsce kary 4 miesięcy ograniczenia wolności kary 8 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 2 lat (bez określenia jakichkolwiek zobowiązań czy dozoru kuratora). Mimo wskazania w apelacji, że kara jest rażąco niewspółmiernie łagodna w stosunku do winy oskarżonego stopnia społecznej szkodliwości i nie uwzględnia stopnia prewencji generalnej i indywidualnej, to trudno uznać by cel prewencji ogólnej, a przede wszystkim prewencji szczególnej zapewniła kara postulowana przez skarżącego tj. kara pozbawienia wolności w niezbyt wysokim wymiarze i to z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na minimalny okres próby. Kara taka jaką wskazano we wniosku końcowym apelacji oskarżyciela tj. tylko warunkowe zawieszenie kary bez jakichkolwiek zobowiązań czy oddania pod dozór kuratora jest często traktowana jako „brak kary” skoro nie wiąże się z żadnymi innymi dolegliwościami, poza zachowaniem się zgodnie z porządkiem prawnym w okresie próby. Natomiast kara ograniczenia wolności wymaga jednak od oskarżonego faktycznej pracy na cele społeczne, a więc podjęcia dodatkowego, realnego wysiłku, który z pewnością będzie stanowił bardziej odczuwalną dolegliwość dla oskarżonego niż kara zaproponowana przez skarżącego.

Nie stwierdzając zatem w zaskarżonym wyroku zarzucanych mu uchybień, a tym samym uznając apelacje obrońcy oskarżonego i prokuratora za niezasadne, Sąd Okręgowy na postawie art. 437 § 1 kpk utrzymał zaskarżone orzeczenie w mocy. Uwzględniając sytuację finansową i majątkową oskarżonego, a także to, że nie uwzględniono – oprócz apelacji obrońcy oskarżonego- też apelacji wniesionej przez prokuratora, to Sąd Okręgowy obciążył oskarżonego ½ kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, w tym 120 zł opłaty, przy czym ½ kosztów za postępowanie odwoławcze obciążył Skarb Państwa