Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt X P 1351/11

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 21 czerwca 2013 r.

Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia we Wrocławiu, Wydział X Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie następującym:

Przewodniczący: SSR Agata Masłowska

Ławnicy: Zofia Raś, Anna Murtezi

Protokolant: Iwona Markiewicz

po rozpoznaniu w dniu 7 czerwca 2013 r. we Wrocławiu

na rozprawie

sprawy z powództwa W. O. (1)

przeciwko (...) S.A. z siedzibą we W.

o odszkodowanie i o sprostowanie świadectwa pracy

I.  prostuje świadectwo pracy z 1 grudnia 2011 r., wystawione powódce W. O. (1) przez stronę pozwaną (...) S.A. z siedzibą we W. w punkcie 3 w ten sposób, że w miejsce zwrotu „rozwiązanie przez pracodawcę bez wypowiedzenia art. 52 § 1 pkt kodeksu pracy” wpisuje „rozwiązanie przez pracownika bez wypowiedzenia (art. 55 § 1 1 kodeksu pracy)”;

II.  zasądza od strony pozwanej (...) S.A. z siedzibą we W. na rzecz powódki W. O. (1) kwotę 39.000 zł (słownie: trzydzieści dziewięć tysięcy złotych) – tytułem odszkodowania za rozwiązanie stosunku pracy bez wypowiedzenia przez pracownika (art. 55 § 1 1 k.p.);

III.  oddala powództwo o zapłatę odszkodowania za rozwiązanie stosunku pracy bez wypowiedzenia przez pracodawcę (art. 56 k.p.);

IV.  wyrokowi w punkcie II nadaje rygor natychmiastowej wykonalności do kwoty 39.000 zł;

V.  zasądza od strony pozwanej (...) S.A. z siedzibą we W. na rzecz powódki W. O. (1) kwotę 377 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego;

VI.  nakazuje stronie pozwanej (...) S.A. z siedzibą we W., aby uiściła na rzecz Skarbu Państwa (kasa Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia we Wrocławiu) kwotę 1.980 zł tytułem opłaty sądowej od pozwu, od której powódka była z mocy ustawy zwolniona, a ponadto kwotę 175,50 zł tytułem wydatków pokrytych tymczasowo przez Skarb Państwa.

Sygn. akt XP 1351/11

UZASADNIENIE

Pozwem z 12 grudnia 2011 r. (k.2-6) powódka W. O. (1) wniosła o uznanie rozwiązania umowy o pracę, dokonanego przez stronę pozwaną (...) S.A. z siedzibą we W., za niezgodne z prawem i o zasądzenie na swoją rzecz od strony pozwanej odszkodowania w kwocie 39.000 zł, stanowiącego odszkodowanie odpowiadające wysokości wynagrodzenia, które przysługiwałoby powódce przez okres wypowiedzenia oraz odszkodowanie z tytułu rozwiązania z nią umowy o pracę bez zachowania okresu wypowiedzenia z naruszeniem przepisów o rozwiązywaniu umów o pracę w tym trybie. Wniosła ponadto o sprostowanie wydanego jej świadectwa pracy poprzez naniesienie wzmianki, że łączący ją ze stroną pozwaną stosunek pracy został rozwiązany bez wypowiedzenia z przyczyn dotyczących pracodawcy w dniu 1 grudnia 2011 r. Domagała się również zasądzenia na swoją rzecz od strony pozwanej kosztów procesu.

Uzasadniając swe żądania, powódka wyjaśniła, że w dniu 1 grudnia 2011 r. strona pozwana rozwiązała z nią umowę o pracę bez wypowiedzenia, powołując się na art. 52 § 1 pkt 1 kodeksu pracy [dalej: k.p.] i zarzucając powódce ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych, tj. prowadzenie sprzedaży ze stratą na działalności operacyjnej bez zgody Zarządu, co w konsekwencji doprowadziło firmę do stanu odpowiadającego przesłankom aspektu upadłościowego i zatorów działalności operacyjnej, brak archiwizowania umów, przedstawiania ich organom Spółki do akceptacji i bezpiecznego przechowywania, naruszenie zasad korporacyjnych poprzez brak jakiegokolwiek funkcjonowania D. Handlowego i badań nad tym, aby sprzedaż była rentowna. Powódka zarzuciła, że strona pozwana nie była uprawniona do rozwiązania umowy o pracę, gdyż powódka wcześniej złożyła oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia z uwagi na naruszenie przez pracodawcę podstawowych obowiązków wobec pracownika. Nowy prezes zarządu sukcesywnie i bezpodstawnie podważał kompetencje powódki, powierzał jej zadania innym pracownikom, podważał jej autorytet, uniemożliwiał jej nadzór nad projektami, wydawał polecenia bezpośrednio jej podwładnym i pozbawiał powódkę możliwości wykonywania jej obowiązków. Ponadto próbował ją zastraszyć, groził jej, że ją „załatwi”. O nastawieniu prezesa do powódki świadczyła m.in. odmowa wypłacenia powódce wynagrodzenia.

Powódka wskazała ponadto, że przyczyny, na które powołał się pracodawca, są nierzeczywiste, niespójne i wzajemnie sprzeczne, a pracodawca nie miał do jej pracy żadnych zastrzeżeń. Wskazała, że była zatrudniona u strony pozwanej od 1 października 2008 r., początkowo jako młodszy specjalista ds. sprzedaży, następnie pracodawca awansował ją kolejno na stanowiska: asystentki zarządu ds. współpracy z zagranicą, kierownika działu sprzedaży, zastępcy dyrektora handlowego i ostatecznie dyrektora działu handlowego. Do obowiązków powódki należało zarządzanie pionem handlu spirytusami, w szczególności pozyskiwanie kontrahentów, prognozowanie sprzedaży towarów, ich promocja, a także koordynowanie działu produkcji z działem handlowym. W czasie zatrudnienia powódka współpracowała z trzema zarządami. Powódka podkreśliła, że nie mogła odpowiadać za to, że pracodawca nie będzie ponosił żadnych strat, gdyż ryzyko takie jest elementem prowadzonej przez pracodawcę działalności gospodarczej. Straty finansowe strony pozwanej spowodowane były kryzysem gospodarczym, ponadto strona pozwana od wielu lat nie uzyskiwała dodatniego wyniku finansowego i nie posiadała dostępu do zewnętrznych źródeł finansowania. Powódka zaznaczyła, że wszystkie oferowane ceny zakupu i sprzedaży były każdorazowo uzgadniane z zarządem spółki. To zarząd spółki zawierał umowy i zaciągał zobowiązania finansowe, jak również był odpowiedzialny za bezpieczne przechowywanie dokumentów i ich archiwizowanie. Dział handlowy strony pozwanej funkcjonował w sposób zorganizowany, zarządzanie nim było oparte na zasadach zadaniowego trybu pracy, zaś wykonywanie zadań było przez powódkę na bieżąco koordynowane. Powódka wskazała ponadto ma uchybienie przez pracodawcę terminowi wynikającemu z art. 52 § 2 k.p.

Tym samym pozwem powódka wniosła o zasądzenie na jej rzecz zaległego wynagrodzenia za listopad 2011 r. oraz ekwiwalentu za niewykorzystany urlop wypoczynkowy. Żądania te sprecyzowała w pismach z 20 stycznia 2012 r. (stanowiących odrębne pozwy). Zostały one wyłączone zarządzeniem z 15 marca 2012 r. (k.48v) i rozpoznane w odrębnym postępowaniu, pod sygn. XP 445/12. Sprawa ta została prawomocnie zakończona.

W odpowiedzi na pozew (k.53-57) strona pozwana (...) S.A. z siedzibą we W. wniosła o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powódki na swoją rzecz kosztów procesu. Wskazała, że przyczyny rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia były realne, konkretne i w całości uzasadnione. Kontrakty zawierane przez powódkę nie były rentowne, większość z nich nie gwarantowała stronie pozwanej zysku, zawarto ponadto wiele kontraktów, których strona pozwana już w momencie zaciągania zobowiązań nie była w stanie zrealizować. Dotyczy to w szczególności umów zawartych z E. a.s. i H. AG. Powódka nie archiwizowała umów handlowych, wskutek czego do chwili złożenia odpowiedzi na pozew nie został znaleziony oryginał umowy z E. a.s. oraz H. AG. Powódka nie stosowała się do procedury autoryzacji dokumentacji, sama akceptowała zamówienia otrzymywane od kontrahentów, co nie było poparte analizą zyskowności kontraktów. Przedstawiane przez powódkę prognozy na 2012 r. nie były poparte żadnymi konkretami i miały niewiele wspólnego z rzeczywistą sytuacją na rynku. Zachowania powódki były nieusprawiedliwione i świadczyły zdaniem strony pozwanej co najmniej o rażącym niedbalstwie. Jeśli chodzi o miesięczny termin do złożenia oświadczenia, to zdaniem strony pozwanej należało liczyć jego bieg od powzięcia przez nowego prezesa zarządu wiedzy o działaniach powódki, co nastąpiło w drugiej połowie listopada 2011 r.

Pismem z 14 listopada 2012 r. (k.199-201) powódka wskazała, jakie zachowania pracodawcy stanowiły jej zdaniem mobbing. Było to publiczne krytykowanie podejmowanych wcześniej działań i strategii, także wobec załogi i kadry zarządzającej, a także wielokrotne straszenie prokuraturą i sądami i zarzucanie, że poprzednia kadra kierownicza nie ma pojęcia o prowadzeniu biznesu. Prezes strony pozwanej krytykował także publicznie prowadzone m.in. przez powódkę projekty współpracy z innymi podmiotami, np. firmą (...). Prezes zarządu realizował zadania podległego jej działu z pominięciem powódki, nie chciał akceptować przygotowanych przez powódkę kalkulacji, powódka była lekceważona przez wszystkich pracowników blisko współpracujących z prezesem, o czym świadczy np. ignorowanie jej próśb o rozliczenie godzin pracy i wskazanie komu ma zdać agendy. Powódka zarzuciła, że prezes zarządu kazał jej fałszować biznesplan i inne materiały handlowe, przedstawiając w nich nierzetelne lub nieprawdziwe informacje, tak aby korzystniej zaprezentować sytuację strony pozwanej. Po zgłoszeniu przez powódki protestu, została ona odsunięta od spraw spółki; prezes wydawał wówczas polecenia bezpośrednio jej podwładnym, bez jej wiedzy. Przejawem mobbingu była także rozmowa przeprowadzona z powódką po złożeniu przez nią wniosku o rozwiązanie stosunku pracy za porozumieniem stron. Powódka zarzuciła ponadto, że prezes zarządu strony pozwanej dopuszczał się wobec niej molestowania seksualnego, obejmował ją pomimo jej sprzeciwów, zapraszał do siebie do domu, czyniąc aluzje co do celu takich zaproszeń, w niewybredny sposób komentował jej wygląd.

Pismem z 3 grudnia 2012 r. (k.210) i z 2 listopada 2012 r. (k.215-216) strona pozwana przyznała, że to powódka jako pierwsza rozwiązała umowę o pracę. Strona pozwana zaprzeczyła, aby powódka ze strony prezesa zarządu spotkała się z opisanymi przez nią zachowaniami i wskazała, że część zarzutów pojawiła się dopiero na bardzo zaawansowanym etapie postępowania, nie zostały one natomiast powołane w piśmie powódki z 1 grudnia 2011 r. Wskazała również, że w sytuacji gdy to powódka pierwsza rozwiązała umowę o pracę, uznanie zasadności jej żądania wymagałoby wykazania, że zachodziły podstawy do rozwiązania umowy o pracę na podstawie art. 94 3 § 2 k.p. Ciężar dowodu w tym zakresie spoczywa na powódce.

W związku z treścią powyższych pism pełnomocnik powódki na rozprawie w dniu 11 stycznia 2013 r. (k.248) wskazał, że powódka dotychczas zgłaszała żądanie zapłaty odszkodowania z tytułu rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia przez pracodawcę, gdyż to pracodawca powoływał się na taki tryb rozwiązania stosunku pracy i tak go określił w wydanym powódce świadectwie pracy. Wyjaśnił również, że nawet gdyby przyjąć, że stosunek pracy ustał wskutek oświadczenia powódki, żądanie powódki nadal jest zasadne w tej samej wysokości, w oparciu o przepisy dotyczące rozwiązania stosunku pracy bez wypowiedzenia przez pracownika z winy pracodawcy.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Powódka W. O. (1) była zatrudniona u strony pozwanej (...) S.A. z siedzibą we W. (poprzednio: (...) S.A.) na podstawie umowy o pracę zawartej w dniu 1 października 2008 r., początkowo na czas określony, a następnie od 21 lipca 2009 r. na czas nieokreślony. Na początku zatrudnienia pracowała jako młodszy specjalista ds. sprzedaży, od 1 lutego 2009 r. jako specjalista ds. sprzedaży, od 7 maja 2010 r. jako asystentka zarządu ds. współpracy z zagranicą, od 1 sierpnia 2010 r. jako kierownik działu sprzedaży i od 20 sierpnia 2010 r. jako zastępca dyrektora handlowego. Od 26 sierpnia 2011 r. zatrudniona była na stanowisku dyrektora handlowego.

Dla stanowiska dyrektora handlowego nie przedstawiono powódce karty obowiązków, uprawnień i odpowiedzialności w takiej formie, w jakiej miało to miejsce w odniesieniu do innych zajmowanych przez nią stanowisk, ale były one jej znane.

Wynagrodzenie powódki, liczone jak do ekwiwalentu za urlop wypoczynkowy, w okresie poprzedzającym rozwiązanie stosunku pracy wynosiło 13.000 zł brutto miesięcznie.

Dowody:

dokumenty w aktach osobowych powódki, w szczególności umowa o pracę z 1.10.2008 r. (kopia: k.11), umowa o pracę z 31.12.2008 r. (kopia: k.12), aneks z 30.01.2009 r. (kopia: k.13), aneks z 21.07.2009 r., aneks z 6.05.2010 r. (kopia: k.14), aneks z 27.07.2010 r. (kopia: k.15), aneks z 17.08.2010 r. (kopia: k.16), aneks z 30.12.2010 r. (kopia: k.17), aneks z 26.08.2011 r. (kopia: k.18), świadectwo pracy z 1.12.2011 r. (kopia: k.10)

zaświadczenie z 5.04.2012 r. (k.58)

przesłuchanie W. O. (1) w charakterze powódki (k.248v-253)

Do obowiązków powódki należało zarządzanie działem handlowym w zakresie spirytusów, kierowała działem sprzedaży, zakupów, logistyki. W szczególności do jej obowiązków należało dbanie o pozyskiwanie odbiorców wyrobów spółki oraz zakup surowców do produkcji. Prowadziła w tym zakresie negocjacje z kontrahentami, ale ceny oraz warunki handlowe, jakie w czasie negocjacji przedstawiała kontrahentom, były uzgadniane przez nią wcześniej z zarządem i działem controllingu.

Dowody:

zeznania P. F. (k.143v-146)

zeznania J. K. (k.146)

zeznania J. G. (k.146v-147)

zeznania D. K. (k.193v-194)

przesłuchanie W. O. (1) w charakterze powódki (k.248v-253)

U strony pozwanej funkcjonowała ustandaryzowana procedura zawierania umów handlowych. Rentowność kontraktu była przed jego zawarciem oceniana przez dział controllingu, wyniki poszczególnych transakcji były prezentowane na zebraniach zarządu. Przed podpisaniem umowy przez zarząd dokonywany był jej przegląd; na specjalnym formularzu zatwierdzał umowę przedstawiciel działu handlowego, który przygotowywał umowę, osoba kierująca działem controllingu, osoba kierująca działem finansowym, radca prawny, dyrektor handlowy. Dopiero po przeprowadzeniu takiej oceny umowy, podpisywał ją zarząd.

Dowody:

zeznania P. F. (k.143v-146)

zeznania J. K. (k.146)

zeznania J. G. (k.146v-147)

zeznania A. K. (k.182v-183)

zeznania D. K. (k.193v-194)

przesłuchanie W. O. (1) w charakterze powódki (k.248v-253)

Powódka nie podejmowała samodzielnie decyzji co do kontraktów. Działała w ścisłym porozumieniu z zarządem, ponadto decyzje podejmowane przez kierownictwo spółki były również konsultowane na spotkaniach z przedstawicielem głównego akcjonariusza – A. G.. Powódka nie podpisywała umów w imieniu strony pozwanej, należało to do zarządu i prokurenta.

Dowody:

zeznania P. F. (k.143v-146)

zeznania J. G. (k.146v-147)

zeznania D. K. (k.193v-194)

przesłuchanie W. O. (1) w charakterze powódki (k.248v-253)

Za archiwizację umów handlowych nie odpowiadał dział handlowy, lecz biuro zarządu spółki. Po zakończeniu procedury przeglądu, osoba prowadząca daną umowę zgłaszała to do biura zarządu i projekt umowy był przekazywany do podpisu zarządowi. Zależnie od tego, kto i w jakiej kolejności podpisywał umowę, była ona archiwizowana albo po podpisaniu jej przez zarząd, albo po zwróceniu przez kontrahenta po podpisaniu przez niego. Czuwanie nad procedurą podpisywania umów należało do biura zarządu. Umowy były archiwizowane również w formie elektronicznej.

Dowody:

zeznania P. F. (k.143v-146)

częściowo: zeznania J. K. (k.146)

zeznania J. G. (k.146v-147)

zeznania A. K. (k.182v-183)

zeznania D. K. (k.193v-194)

zeznania M. J. (k.194)

zeznania B. B. (k.207v-208)

zeznania M. K. (k.208)

przesłuchanie W. O. (1) w charakterze powódki (k.248v-253)

Minimalne ceny stosowane przez stronę pozwaną były co miesiąc przygotowywane w formie tabeli, opracowywanej przez dyrektora handlowego, kontrolowanej przez dział controllingu, przedstawianej dyrektorowi finansowemu i akceptowanej przez zarząd. Ceny te dotyczyły m.in. wykonywania bieżącej współpracy ze stałymi klientami.

Dowody:

zeznania J. K. (k.146)

zeznania J. G. (k.146v-147)

zeznania A. K. (k.182v-183)

zeznania D. K. (k.193v-194)

przesłuchanie W. O. (1) w charakterze powódki (k.248v-253)

Strona pozwana od wielu lat znajdowała się w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej. Wynikała ona z jednej strony z silnej konkurencji na rynku, a z drugiej strony z problemów z pozyskiwaniem surowca do produkcji i z pozyskaniem zewnętrznego finansowania. Strona pozwana nie miała gorzelni (poza niewielkimi zakładami w L.), nie mogła więc samodzielnie wytwarzać wystarczających ilości surowca na swoje potrzeby. Musiała nabywać alkohol od producentów, lecz z uwagi na problemy z płynnością finansową miała trudności w wynegocjowaniu korzystnych warunków dostaw oraz z zapewnieniem sobie ciągłych dostaw surowca na dogodnych dla spółki warunkach. Kłopoty z uzyskaniem kredytu, który poprawiłby bieżącą płynność finansową spółki i dał jej lepszą pozycję w negocjacjach z dostawcami wynikały z tego, że na nieruchomościach strony pozwanej zabezpieczone były hipotecznie zobowiązania (...) Sp. z o.o. (spółki-córki, której zobowiązania poręczyła), co powodowało, że w negocjacjach z bankami strona pozwana nie mogła zaoferować wymaganego zabezpieczenia. Przejściowo rachunki bankowe spółki były zajęte przez Urząd Celny w związku ze zobowiązaniami z tytułu akcyzy.

Dowody:

kopia uchwały z 29.02.2012 r. (k.284)

kopia uchwały z 1.03.2012 r. (k.285)

zeznania P. F. (k.143v-146)

zeznania J. K. (k.146)

zeznania J. G. (k.146v-147)

zeznania D. K. (k.193v-194)

przesłuchanie W. O. (1) w charakterze powódki (k.248v-253)

częściowo: przesłuchanie G. Ś. w charakterze strony pozwanej (k.362)

Poprzednie zarządy oceniały bardzo pozytywnie zaangażowanie powódki w pracę oraz sposób zarządzania przez nią działem handlowym. Nie było do niej żadnych zastrzeżeń ani ze strony zarządu, ani ze strony pionu finansowego.

Dowody:

zeznania P. F. (k.143v-146)

zeznania J. G. (k.146v-147)

zeznania D. K. (k.193v-194)

zeznania M. J. (k.194)

W połowie 2010 r. zarząd strony pozwanej prowadził rozmowy z H. AG dotyczące dostaw etanolu przez stronę pozwaną. Pod koniec czerwca 2010 r. A. T., występująca w tych negocjacjach z upoważnienia H. AG, potwierdziła mailowo warunki rezerwacji towaru, omówione przez nią wcześniej telefonicznie z W. O. (1). Warunki te obejmowały cenę, termin płatności, rozmiary i przedmiot zamówienia, a także ogólny zarys harmonogramu dostaw. Powódka działając jako asystentka zarządu ds. współpracy z zagranicą potwierdziła mailowo tę ofertę. W czerwcu i lipcu prowadzone były negocjacje co do treści pisemnej umowy między stronami. Została ona podpisana przez H. AG i przekazana stronie pozwanej do podpisu. Strona pozwana odwlekała podpisanie umowy, gdyż wynegocjowana pierwotnie cena przestała być dla niej atrakcyjna rynkowo i w praktyce musiałaby dopłacić do umowy.

W sierpniu 2010 r. strona pozwana wycofała się z rozmów z H. AG i odmówiła realizacji zamówienia, gdyż strony ostatecznie nie doszły do porozumienia w sprawie parametrów dostawy.

Poprzednie władze strony pozwanej przyjęły stanowisko, że wiadomość elektroniczna wysłana przez powódkę nie miała charakteru zawarcia umowy, lecz wyłącznie potwierdzenia warunków złożonej oferty. Zawarcie kontraktu handlowego na dostawę takiej ilości alkoholu wymagało zawarcia umowy i podpisania jej przez zarząd. Natomiast H. AG stała na stanowisku, że potwierdzenie oferty przez powódkę miało taki skutek, że umowa została zawarta. Między spółkami zaistniał spór na tym tle.

Strona pozwana jest w posiadaniu kopii umowy zawartej pomiędzy nią a H. AG w dniu 21 lipca 2010 r., dotyczącej zobowiązania się przez stronę pozwaną do dokonywania dostaw alkoholu skażonego zgodnie z harmonogramem stanowiącym załącznik do umowy. Kupujący zobowiązał się do odbioru 1.200 ton towaru +/- 5%, w okresie od 1 sierpnia 2010 r. do 31 stycznia 2011 r., przy cenie wynoszącej (w okresie sierpień-listopad 2010 r.) 612 euro za tonę. Zgodnie z treścią kopii, umowę w imieniu strony pozwanej podpisał ówczesny członek zarządu P. F. oraz prokurent K. D.. W umowie jako osobę kontaktową ze strony pozwanej wskazano W. O. (1). Strona pozwana nie dysponuje oryginałem tej umowy i kwestionowała jej zawarcie.

W dniu 6 lutego 2012 r. H. AG wezwała stronę pozwaną do zapłaty 177.245,24 euro (lub równowartości w złotych polskich) wraz z odsetkami ustawowymi od 29 czerwca 2010 r. Wskazała, że kwota ta stanowi równowartość szkody, jaką poniosła na skutek niewykonania przez stronę pozwaną umowy zawartej 28 czerwca 2010 r. na dostawę 1.200 ton alkoholu etylowego w wyniku przyjęcia przez W. O. (1) w tym dniu zamówienia na realizację tej dostawy. Wskazała, że w konsekwencji braku realizacji przez stronę pozwaną powyższego zamówienia, H. AG musiała dokonać zakupu u innego dostawcy po wyższych cenach, tak by nie narazić się na roszczenia odszkodowawcze swoich odbiorców.

Dowody:

kopia korespondencji elektronicznej z 24-28.06.2010 r. (k.65) z przekładem (k.158-159)

kopia pisma z 6.02.2012 r. (k.104)

kopia umowy z 21.07.2010 r. (k.106-111)

kopia pisma z 22.03.2012 r. (k.163)

kopia pisma z 31.05.2012 r. (k.163)

wydruk wiadomości elektronicznej z 14.09.2010 r. (k.270)

wydruk wiadomości elektronicznej z 25.08.2010 r. (k.271)

przesłuchanie W. O. (1) w charakterze powódki (k.248v-253)

W sierpniu 2011 r. strona pozwana złożyła w E. a.s. zamówienie na dostawę bioetanolu. Warunki wynegocjowane m.in. przez powódkę, oferowane przez E. a.s., były dla strony pozwanej bardzo korzystne, tak cenowo, jak i w zakresie warunków dostawy i płatności. Wynegocjowana umowa została podpisana przez zarząd strony pozwanej i przekazana do podpisu drugiej stronie, która jednak ostatecznie jej nie podpisała, gdyż E. a.s. dowiedział się wtedy, że po stronie A. mogą być opóźnienia w płatnościach. W czasie negocjowania umowy zarząd strony pozwanej pozostawał w przekonaniu, że strona pozwana jest w stanie wywiązać się ze swoich zobowiązań wobec E. a.s., ale tuż przed wyjazdem do B. w celu sfinalizowania kontraktu dział finansowy ostrzegł zarząd, że mogą powstać problemy z terminowymi płatnościami. Zarząd uprzedził o tym kontrahenta.

E. a.s. dostarczył wcześniej zamówioną ilość surowca, ale strona pozwana z powodu problemów z płynnością finansową opóźniała się z płatnościami. Prowadzone były negocjacje co do rozłożenia należności wobec E. a.s. na raty, ale dostawca domagał się zabezpieczenia swej wierzytelności przez ustanowienie zabezpieczeń rzeczowych na majątku spółki, na co nie wyraził zgody główny akcjonariusz. Po oddelegowaniu G. Ś. do prowadzenia dalszych rozmów z E. a.s., doszło do zerwania kontaktu z tym dostawcą i do faktycznego zaprzestania negocjacji. Spowodowało to gwałtowną reakcję E. a.s., która m.in. opublikowała w gazecie (...) anons o niewywiązaniu się przez (...) S.A. ze swoich zobowiązań, wskazując, że ostrzega podmioty gospodarcze, które planują lub rozważają nawiązanie współpracy handlowej ze stroną pozwaną, że strona pozwana od ponad trzech miesięcy nie wypełnia należnych zobowiązań finansowych wobec E. a.s. i odmówiła wydania towaru, który jest własnością E. a.s. Wskazała, że w imieniu spółki występowali: P. F., W. O. (2), G. Ś. i A. D..

Strona pozwana nie dysponuje oryginałem umowy zawartej z E. a.s., jedynie jej projektem w formie elektronicznej. Przez pewien czas G. Ś. kwestionował nie tylko zawarcie tej umowy, ale również dostarczenie surowca na jej podstawie, mimo że z dokumentacji magazynowej wynikało, że do zakładu dostarczono zamówiony bioetanol (była to znaczna dostawa, w postaci całego pociągu obejmującego 22 wagony) i pomimo tego, że dostawy są rejestrowane i monitorowane w (...), ponadto z uwagi na ścisłą kontrolę Urzędu Celnego nie było możliwe, aby sporna dostawa uniknęła rejestracji.

Ostatecznie w styczniu 2012 r. E. a.s. zawarł ze stroną pozwaną porozumienie, w którym strona pozwana uznała swój dług. Strony uzgodniły ratalną spłatę w okresie od stycznia do czerwca 2012 r.

Dowody:

kopia ogłoszenia prasowego (k.163)

projekt umowy (k.273-277)

wydruk wiadomości elektronicznej z 24.11.2011 r. (k.278)

kopia uznania długu z 12.01.2012 r. (k.280-283)

zeznania P. F. (k.143v-146)

zeznania J. G. (k.146v-147)

częściowo: zeznania I. G. (k.208v-209)

przesłuchanie W. O. (1) w charakterze powódki (k.248v-253)

Decyzje o płatnościach na rzecz konkretnych podmiotów podejmował dyrektor finansowy w porozumieniu z zarządem, powódka nie mogła w tym zakresie podejmować za stronę pozwaną żadnych decyzji.

Dowody:

zeznania J. G. (k.146v-147)

We wrześniu 2011 r. G. Ś. został wyznaczony przez A. G. na koordynatora finansowego spółek z grupy (...).

Dowody:

zeznania P. F. (k.143v-146)

częściowo: przesłuchanie G. Ś. w charakterze strony pozwanej (k.362)

(...) Sp. z o.o. i (...) S.A. są powiązanymi spółkami, (...) S.A. jest większościowym wspólnikiem (...) Sp. z o.o.

W. O. (1) była członkiem zarządu (...) Sp. z o.o. w okresie do drugiej połowy sierpnia 2011 r. Jej członkostwo w zarządzie ustało w związku ze złożeniem przez nią rezygnacji. G. Ś. został ujawniony w Krajowym Rejestrze Sądowym jako prezes zarządu (...) Sp. z o.o. z dniem 13 września 2011 r. (powołany został na to stanowisko 15 lipca 2011 r.) Natomiast jako prezes (...) S.A. został ujawniony z dniem 15 listopada 2011 r. (na stanowisko to powołano go w dniu 21 października 2011 r.), z tym że już wcześniej został powołany jako członek zarządu tej spółki.

Dowody:

odpis pełny z KRS dot. (...) sp.z o.o. (k.343-346)

odpis pełny z KRS dot. (...) S.A. (k.347-357)

przesłuchanie G. Ś. w charakterze strony pozwanej (k.362)

Po objęciu kierownictwa w powiązanych spółkach (...) S.A. i (...) Sp. z o.o. przez G. Ś. doszło do rozwiązania, w różnym trybie, umów o pracę z większością osób zarządzających tymi spółkami za czasów poprzednich zarządów. G. Ś. wyrażał pogląd, że to ich nieudolność i nieprawidłowe wykonywanie obowiązków doprowadziły stronę pozwaną do trudnej sytuacji ekonomicznej.

Dowody:

zeznania P. F. (k.143v-146, k.334)

zeznania J. G. (k.146v-147)

zeznania D. K. (k.193v-194, k.332-333)

zeznania M. P. (k.319-320)

przesłuchanie W. O. (1) w charakterze powódki (k.248v-253)

przesłuchanie G. Ś. w charakterze strony pozwanej (k.362)

Nowy prezes zarządu strony pozwanej, G. Ś., odnosił się wobec podwładnych, zwłaszcza zaś należących do poprzedniego kierownictwa, w sposób bezpośredni i niekiedy obcesowy, chętnie krytykując – m.in. na zebraniach zarządu, na których były też osoby spoza zarządu – wszystkie ich wcześniejsze decyzje i poczynania. Zdarzało się, że mówił podniesionym głosem, także używając sformułowań, które mogły być uznane z obraźliwe.

Padały z jego strony bardzo ogólnikowe zarzuty, niepoparte konstruktywną, merytoryczną argumentacją. Zarzuty te sprowadzały się do tego, że spółka nie przynosi zysku i jest w bardzo złej kondycji finansowej, co zdaniem G. Ś. samo w sobie było wystarczającym powodem do oskarżania poprzedniego kierownictwa spółki o rażącą nieudolność i działanie na szkodę spółki. Wypowiedzi G. Ś. miały bardzo stanowczy i kategoryczny charakter, pojawiały się w nich m.in. sugestie, że wobec poprzednich władz spółki powinno być prowadzone postępowanie karne z uwagi na to, że działali na szkodę spółki. Wielokrotnie też w sposób ogólnikowy, bez odwoływania się do konkretnych argumentów (innych niż zła kondycja firmy), podważał kompetencje osób zarządzających poprzednio spółką, wskazując jednocześnie, że dopiero od niego pracownicy spółki nauczą się, jak porządnie pracować. Żądał od pracowników, aby przyznawali się do nieprawidłowości, grożąc im zwolnieniem lub postępowaniem sądowym. Podkreślał przy tym zaufanie, jakim darzy go główny akcjonariusz (B.), w imieniu którego występował A. G..

Zdarzało się, że bardzo zdecydowanie krytykował strategiczne kontrakty wynegocjowane przez poprzedników, by później przedstawiać je jako swoje sukcesy, dotyczyło to np. kontraktów z D. i D.. Kierował też pod adresem powódki, w kontekście jej obowiązków pracowniczych, złośliwe komentarze typu „pani prezes nie potrafi liczyć”.

Dowody:

zeznania P. F. (k.143v-146, k.334)

zeznania A. K. (k.182v-183)

zeznania D. K. (k.193v-194, k.332-333)

częściowo: zeznania B. C. (k.317v-318)

zeznania M. P. (k.319-320)

przesłuchanie W. O. (1) w charakterze powódki (k.248v-253)

W okresie, gdy powódka była jeszcze członkiem zarządu (...) Sp. z o.o., miała miejsce sytuacja, że spóźniła się na spotkanie zarządu, gdyż poprzedniego dnia do późnych godzin nocnych pracowała nad dokumentacją, którą miała przygotować na polecenie G. Ś.. G. Ś. z powodu tego spóźnienia publicznie i w niegrzeczny sposób wyprosił ją z posiedzenia zarządu, nie przyjmując do wiadomości wyjaśnień powódki. Powódka odebrała to zdarzenie bardzo źle, była roztrzęsiona i wzburzona.

Dowody:

zeznania P. F. (k.143v-146, k.334)

zeznania J. G. (k.146v-147)

zeznania D. K. (k.332-333)

zeznania A. B. (k.333v-334)

przesłuchanie W. O. (1) w charakterze powódki (k.248v-253)

przesłuchanie G. Ś. w charakterze strony pozwanej (k.362)

Zdarzało się, że G. Ś. wydawał powódce polecenie opracowania lub przygotowania jakichś materiałów w krótkim terminie (np. na następny dzień), co wymagało od powódki pracy do późnych godzin. Nie były to materiały, które byłyby mu rzeczywiście pilnie potrzebne i których opracowanie wynikałoby z rzeczywistych potrzeb pracodawcy. Zdarzało się również, że G. Ś. wydawał powódce polecenie pozostania w biurze np. do 20:00 i czekania na niego, gdyż twierdził, że chce z nią omówić ważne sprawy służbowe. Bywało, że w takich sytuacjach w ogóle nie przyjeżdżał, albo przyjeżdżał później. Powódka nie była jedyną osobą traktowaną w ten sposób.

Dowody:

zeznania M. P. (k.319-320)

zeznania D. K. (k.332-333)

przesłuchanie W. O. (1) w charakterze powódki (k.248v-253)

Powódka od września 2011 r. była wyraźnie zdenerwowana po spotkaniach z prezesem zarządu, zauważyli to jej współpracownicy, w tym podwładni. Wiedzieli również, że G. Ś. krytykował ją na spotkaniach zarządu i że zdarzało się, że nie była na nie zapraszana, oraz że współpraca między nią a G. Ś. nie układa się dobrze. Nowy prezes wydawał polecenia podwładnym powódki z pominięciem jej i bez jej wiedzy. Powódka skarżyła się, że w jej odczuciu prezes zarządu odsuwał ją od spraw spółki. G. Ś. nie był ponadto zadowolony z prognoz przekazywanych przez dział handlowy i sugerował, że mają być one bardziej optymistyczne, tj. że możliwości sprzedaży zostaną oszacowane bardziej korzystnie. Powódka nie była jedyną osobą traktowaną w ten sposób, z sytuacjami takimi stykali się także pozostali członkowie poprzedniego kierownictwa spółki.

Dowody:

zeznania A. K. (k.182v-183)

zeznania D. K. (k.193v-194, k.332-333)

częściowo: zeznania B. C. (k.317v-318)

zeznania M. P. (k.319-320)

przesłuchanie W. O. (1) w charakterze powódki (k.248v-253)

Pismem z 21 listopada 2011 r. powódka zwróciła się do strony pozwanej o rozwiązanie umowy o pracę na mocy porozumienia stron. Wskazała, że w przypadku niewyrażenia zgody, prosi o potraktowanie jej pisma jako wypowiedzenia umowy o pracę w dniu 21 listopada 2011 r. Wniosła ponadto o zwolnienie jej z obowiązku świadczenia pracy od 21 listopada 2011 r. G. Ś. naniósł na to pismo własnoręcznie adnotację „Brak zgody!”.

Dowody:

pismo powódki z 21.11.2011 r. (w aktach osobowych, kopia: k.8)

przesłuchanie W. O. (1) w charakterze powódki (k.248v-253)

W dniu 22 listopada 2011 r. powódka udała się na spotkanie z G. Ś. w jego gabinecie, chcąc uzyskać informację o tym, jak został rozpoznany jej wniosek o rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. Rozmowa przebiegała w nieprzyjemnej atmosferze. Prezes zarządu strony pozwanej oświadczył, że nie wyraża zgody ani na rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron, ani za wypowiedzeniem przez powódkę i pośrednio sugerował, że w tej sytuacji pracodawca będzie dokładnie analizował pracę powódki pod kątem ewentualnego rozwiązania z nią umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika. Miał do powódki pretensje, że chce odejść z firmy w okresie, gdy ta jest w trudnej sytuacji. Nie wyraził również zgody na wykorzystanie przez powódkę urlopu w okresie wypowiedzenia. Oświadczył, że nauczy powódkę, jak wygląd prawdziwe życie i zapowiedział, że ma znajomości na rynku, które wykorzysta, aby powódkę załatwić. Kiedy powódka zapytała, jak ma to rozumieć i czy to jest groźba pod jej adresem, prezes strony pozwanej odpowiedział, że nie grozi jej, tylko ją ostrzega, że ma się zabrać do roboty.

Dowody:

przesłuchanie W. O. (1) w charakterze powódki (k.248v-253)

częściowo: przesłuchanie G. Ś. w charakterze strony pozwanej (k.362)

W dniu 24 listopada 2011 r. powódka złożyła wniosek o udzielenie jej urlopu wypoczynkowego za 2011/2012 r. w wymiarze 28 dni, w okresie od 1 grudnia 2011 r. do 11 stycznia 2012 r. G. Ś. nie wyraził zgody na udzielenie powódce urlopu.

Dowody:

pismo powódki z 24.11.2011 r. (w aktach osobowych)

przesłuchanie W. O. (1) w charakterze powódki (k.248v-253)

Powódka zwracała się mailowo do działu kadr oraz do biura zarządu o przeprowadzenie czynności koniecznych z uwagi na dokonane przez nią wypowiedzenie, w szczególności o przeprowadzenie przekazania agend oraz rozliczenie godzin pracy. Zwracała się też o kopię stanowiska prezesa zarządu wobec jej wniosku z 21 listopada 2011 r. Próbowała dowiedzieć się, kiedy ma wykorzystać urlop wypoczynkowy w okresie wypowiedzenia i komu ma przekazać prowadzone przez siebie sprawy. Ani kierownik biura zarządu (...), ani szefowa działu personalnego B. B. nie reagowali na jej zapytania. Ostatecznie w dniu 1 grudnia 2011 r. powódka zostawiła listę zdawanych agend w dziale finansowym, gdyż nikt w dziale kadr nie chciał jej przyjąć.

Dowody:

wydruk wiadomości elektronicznych z 24.11.2011 r. (k.163)

wydruk wiadomości elektronicznej z 29.11.2011 r. (k.163)

wydruk wiadomości elektronicznej z 23.11.2011 r. (k.163)

wydruk wiadomości elektronicznej z 22.11.2011 r. (k.163)

lista agend z 1.12.2011 r. z potwierdzeniem jej przekazania (k.163)

zeznania A. K. (k.182v-183)

przesłuchanie W. O. (1) w charakterze powódki (k.248v-253)

Po złożeniu przez powódkę oświadczenia z 21 listopada 2011 r. stosunki między nią a G. Ś. jeszcze bardziej się pogorszyły. Przedtem z uwagi na trudną sytuację spółki praktyką było spotykanie się powódki z prezesem zarządu nawet kilka razy w tygodniu w celu omówienia cen, strategii, klientów. Po 22 listopada 2011 r. prezes zarządu nie chciał z powódką rozmawiać, co uniemożliwiało jej wykonywanie swoich obowiązków, gdyż nie była osobą uprawnioną do podejmowania ostatecznych decyzji w sprawach spółki. Pracownicy firmy, widząc zaistniałą sytuację, zaczęli unikać powódki.

Dowody:

przesłuchanie W. O. (1) w charakterze powódki (k.248v-253)

W dniu 1 grudnia 2011 r. ok. godziny 6:00 powódka przybyła do siedziby firmy i pomiędzy 6:00 a 7:00 zostawiła w biurze zarządu, u sekretarki zarządu M. K., swoje pisemne oświadczenie o rozwiązaniu stosunku pracy bez wypowiedzenia na podstawie art. 94 3 § 5 k.p. Wskazała w nim, że powodem rozwiązania umowy jest skierowane przeciwko niej zachowanie, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu jej poprzez eliminowanie jej z zespołu współpracowników, w tym pracowników działu, którym kierowanie jej powierzono. Przejawem mobbingu, wskazanym przez powódkę w tym piśmie, miało być również zastraszanie jej przez prezesa zarządu strony pozwanej, co miało miejsce 22 listopada 2011 r., kiedy to prezes miał jej grozić, że posiada różne znajomości i jeśli powódka nie będzie uważała na to, co do kogo mówi, to ją „załatwi”. Jednocześnie powódka zwróciła się o wskazanie osoby, której będzie mogła przekazać będącą w jej posiadaniu dokumentację służbową, co zgodnie z jej oświadczeniem chciała zrobić niezwłocznie, nie później niż do 2 grudnia 2011 r.

Powódka przyszła do firmy o nietypowo wczesnej porze, gdyż chciała złożyć swoje oświadczenie i spakować się oraz opuścić firmę, zanim przyjdą inni pracownicy. Nie chciała, aby byli świadkowie tego, że odchodzi z pracy.

Dowody:

pismo powódki z 1.12.2011 r. (w aktach osobowych, kopia: k.9)

zeznania A. K. (k.182v-183)

zeznania M. K. (k.208)

przesłuchanie W. O. (1) w charakterze powódki (k.248v-253)

Tego samego dnia około godz. 8:00 strona pozwana złożyła powódce oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę bez zachowania okresu wypowiedzenia, na podstawie art. 52 § 1 pkt 1 k.p. Jako przyczynę rozwiązania umowy wskazano: prowadzenie sprzedaży ze stratą na działalności operacyjnej bez zgody Zarządu, co w konsekwencji doprowadziło firmę do stanu odpowiadającego przesłankom aspektu upadłościowego i zatorów działalności operacyjnej, brak archiwizowania umów, przedstawiania ich organom Spółki do akceptacji i bezpiecznego przechowywania, naruszenie zasad korporacyjnych poprzez brak jakiegokolwiek funkcjonowania D. Handlowego i badań nad tym, aby sprzedaż była rentowna.

Powyższe oświadczenie wręczone zostało powódce przez B. B. (kierownika działu kadr) w obecności K. T.. Przygotowane zostało dzień wcześniej, późnym wieczorem, przez B. B. w oparciu o wytyczne przedstawione przez G. Ś.. B. B. nie formułowała zawartych w nim zarzutów, zostały one podyktowane przez prezesa zarządu.

Kiedy B. B. przyszła do biura powódki, było ono już uprzątnięte, dokumenty były przygotowane do przekazania. Po otrzymaniu oświadczenia pracodawcy powódka zdała telefon, dwa komputery, samochód, a także służbową kartę kredytową, a następnie została wyprowadzona przez B. B. poza teren zakładu. B. B. zgodnie z poleceniem, które otrzymała, towarzyszyła powódce od chwili wręczenia jej pisma z 1 grudnia 2011 r. do wyprowadzenia jej za bramę zakładu.

W wydanym powódce świadectwie pracy jako sposób ustania stosunku pracy wskazano rozwiązanie go przez pracodawcę bez wypowiedzenia na podstawie „art. 52 § 1 pkt kodeksu pracy”.

Dowody:

pismo strony pozwanej z 1.12.2011 r. (w aktach osobowych, kopia: k.7)

świadectwo pracy z 1.12.2011 r. (w aktach osobowych, kopia: k.10)

zeznania A. K. (k.182v-183)

zeznania B. B. (k.207v-208)

przesłuchanie W. O. (1) w charakterze powódki (k.248v-253)

Strona pozwana nie wypłaciła powódce należnego wynagrodzenia za pracę za listopad 2011 r. w kwocie 13.000 zł oraz ekwiwalentu za niewykorzystany urlop wypoczynkowy za 2011 r. w kwocie 13.000 zł. Należności te zostały zasądzone na rzecz powódki prawomocnym wyrokiem wydanym przez Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia we Wrocławiu w sprawie o sygn. XP 445/12.

bezsporne

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo było uzasadnione w zakresie, w jakim dotyczyło zapłaty odszkodowania, o którym mowa w art. 55 § 1 1 k.p. oraz w zakresie żądania sprostowania świadectwa pracy.

Stan faktyczny w sprawie Sąd ustalił, opierając się przede wszystkim na zeznaniach P. F., J. G., D. K., J. K., A. K. i M. P., a także częściowo A. B., B. B., M. K. i B. C., dając równocześnie w znacznej mierze wiarę dowodowi z przesłuchania powódki, jako znajdującemu potwierdzenie w materiale dowodowym, wyczerpującemu, rzeczowemu i logicznemu. Zeznania pozostałych świadków nie wniosły do sprawy zbyt istotnych informacji, bądź też były w ograniczonym stopniu miarodajne lub wiarygodne. W szczególności nieprzydatny był dowód z zeznań J. S., która przeczyła temu, aby była obecna w biurze zarządu w dniu, gdy powódka odbyła rozmowę z G. Ś. – mimo że bezspornie rozmowa taka miała miejsce (G. Ś. przeczył tylko takiemu jej przebiegowi, jaki wskazała powódka) i by w ogóle miała jakąkolwiek wiedzę na temat powódki. Nie był również przydatny dowód z zeznań A. M. (2) i D. G., który są związani z zakładem w L. i z powódką mieli śladowy lub żaden kontakt (świadek D. G. zatrudniony został w styczniu 2012 r.); również ich ocena kontraktu z firmą (...) (a więc kwestii o bardzo ubocznym znaczeniu dla sprawy) była, jak wynika z ich własnych zeznań, oparta o zupełnie inne przesłanki, niż te które kierowały zarządem strony pozwanej w czasie negocjacji i miała wybiórczy charakter. Świadek T. C. w toku przesłuchania konsekwentnie wskazywał, że nie pamięta, jak wyglądały kontakty między powódką a G. Ś. w czasie spotkań zarządu i wyjaśnił, że przed listopadem 2011 r. nie uczestniczył w żadnym spotkaniu zarządu, na którym byłaby powódka (k.319). Z kolei E. P. zeznała, że jej praca w sekretariacie biura zarządu miała charakter ograniczony czasowo i nie przypomina sobie, aby była świadkiem rozmów powódki z G. Ś., jak również nie przypomina sobie żadnego ich spotkania w listopadzie 2011 r. (k.320v). Sąd miał przy ocenie zeznań świadków na względzie także i to, że z obawy przed utratą zatrudnienia mogli oni unikać odpowiedzi na pytania lub zasłaniać się niepamięcią; biorąc pod uwagę sposób, w jaki doszło do rozwiązania stosunków pracy z osobami z poprzedniego kierownictwa, obawa taka byłaby w okolicznościach sprawy usprawiedliwiona. Sąd nie dał w większości wiary dowodowi z przesłuchania G. Ś. w charakterze strony pozwanej, gdyż jego wyjaśnienia były niespójne, sprzeczne z zeznaniami przesłuchiwanych osób, a ponadto częstokroć wymijające albo ograniczające się do ogólników lub znacznych uproszczeń. Były też w niektórych fragmentach po prostu nielogiczne. Sąd poczynił ponadto ustalenia na podstawie przedstawionej przez strony dokumentacji, mając na uwadze to, że w znacznej części (poza umowami z H. AG i E. a.s.) dowody te nie były kwestionowane. Jeśli natomiast chodzi o powyższe umowy, Sąd ustalił okoliczności ich podpisania (czy też niepodpisania) w oparciu o pozostały zgromadzony materiał dowodowy.

Sąd oddalił wniosek pełnomocnika powódki (k.361v) o dalsze odroczenie rozprawy i zakreślenie terminu na zgłoszenie kolejnych wniosków dowodowych. Sąd miał na uwadze to, że stronom już na rozprawie w dniu 15.05.2012 r. (k.81v) zakreślono termin na zgłaszanie dowodów w sprawie. Sąd z uwagi na wyjątkowe okoliczności sprawy, tj. ostateczne przyznanie przez stronę pozwaną, że to wskutek oświadczenia powódki rozwiązany został stosunek pracy, dał stronom dodatkowo w dniu 11.01.2013 r. (k.253) możliwość zgłoszenia wniosków dowodowych na okoliczności podniesione w zeznaniach powódki (dotyczące przyczyn rozwiązania przez nią umowy o pracę), w ostatecznym terminie 14 dni. Na tym etapie postępowania strony miały już pełną świadomość, że przedmiotem postępowania będzie przede wszystkim to, czy zasadne było oświadczenie powódki z 1.12.2011 r., nie zaś to, czy było prawidłowe późniejsze oświadczenie pracodawcy złożone w tym samym dniu. Nieuzasadnione było zatem zakreślanie stronom dalszych terminów na zgłaszanie wniosków dowodowych, zwłaszcza że obie reprezentowane są przez fachowych pełnomocników, postępowanie dowodowe w sprawie zostało w całości przeprowadzone, a ponadto wszystkie okoliczności istotne dla rozstrzygnięcia zostały dostatecznie wyjaśnione.

Sąd oddalił (k.126) w dniu 13.07.2012 r. wniosek o zawieszenie postępowania do czasu prawomocnego zakończenia postępowania karnego dotyczącego podejrzenia popełnienia przestępstw przez poprzednie kierownictwo strony pozwanej. Do chwili wyrokowania nie przedstawiono powódce w postępowaniu o sygn. akt 2 Ds. 4/12 żadnych zarzutów, a ponadto w piśmie z 1.12.2011 r., rozwiązującym umowę o pracę z powódką bez wypowiedzenia nie wskazano jako przyczyny rozwiązania stosunku pracy popełnienia przez powódkę przestępstw, wobec czego trudno było zakładać, że wynik tego postępowania karnego w istotny sposób wpłynąć może na rozstrzygnięcie wydane przez Sąd pracy.

Przed przystąpieniem do dalszych rozważań zasygnalizować należy, że w sprawie – mimo wskazania jednej żądanej kwoty – Sąd miał do czynienia z dwoma odrębnymi roszczeniami, opartymi na zupełnie innych podstawach faktycznych i prawnych. Pierwszym z nich było roszczenie odszkodowawcze wynikające z art. 56 § 1 k.p, drugim zaś roszczenie odszkodowawcze wynikające z art. 55 § 1 1 k.p. W obu przypadkach odszkodowanie ma tę samą wysokość (tj. odpowiada wynagrodzeniu za okres wypowiedzenia – art. 58 k.p., art. 55 § 1 1 k.p. in fine), ale nie sposób ich traktować w niniejszej sprawie jako „jedno” wymienne żądanie (czego, jak wydawać by się mogło, oczekiwał pełnomocnik powódki). Pełnomocnik w dniu 11.01.2013 r. (k.248) wskazał, że nawet gdyby przyjąć, że stosunek pracy ustał wskutek oświadczenia powódki, żądanie powódki nadal jest zasadne w tej samej wysokości, tyle tylko, że w oparciu o przepisy dotyczące rozwiązania stosunku pracy bez wypowiedzenia przez pracownika z winy pracodawcy. W dalszym toku postępowania (w szczególności w głosach końcowych – k.362, 01:30:00-01:33:00) pełnomocnik powódki konsekwentnie wywodził roszczenie powódki dodatkowo z art. 55 § 1 1 k.p., na wypadek, gdyby Sąd nie uznał że zachodzą podstawy do przyznania odszkodowania na podstawie art. 56 § 1 k.p.

W tej sytuacji zdaniem Sądu należało uznać, że powódka zgłosiła drugie żądanie – o charakterze ewentualnym do pierwszego, na wypadek jego nieuwzględnienia – oparte nie tylko na innej podstawie prawnej, lecz również na innej podstawie faktycznej (były to więc, mimo tożsamości kwoty, zupełnie inne żądania). Co prawda z reguły to do Sądu należy ocena, jaka jest podstawa prawna żądania powoda i nie jest związany podstawą prawną wskazaną przez samą stronę, niemniej jednak nie dotyczy to sytuacji, w której zmiana podstawy prawnej oznacza jednocześnie zmianę podstawy faktycznej żądania, w szczególności zaś – gdy strona dokonuje jednego z dostępnych jej różnorodzajowych roszczeń, będąc przy tym reprezentowana przez fachowego pełnomocnika. W takiej bowiem sytuacji wybór jednego z roszczeń zakreśla granice postępowania i co do zasady Sąd jest nim na mocy art. 321 k.p.c. związany. Wobec tego w niniejszej sprawie zachodziła potrzeba rozpoznania w pierwszej kolejności żądania powódki opartego na art. 56 § 1 k.p., a w razie jego bezzasadności – konieczne było rozpoznanie żądania ewentualnego, opartego na art. 55 § 1 1 k.p.

(1) żądanie zapłaty odszkodowania za rozwiązanie umowy o pracę przez pracodawcę bez wypowiedzenia

Podstawę prawną żądania powódki zawierał art. 56 § 1 k.p., stanowiący, że pracownikowi, z którym rozwiązano umowę o pracę bez wypowiedzenia z naruszeniem przepisów o rozwiązywaniu umów o pracę w tym trybie, przysługuje roszczenie o przywrócenie do pracy na poprzednich warunkach albo o odszkodowanie. Dopuszczalność rozwiązania przez pracodawcę umowy o pracę bez wypowiedzenia ustawodawca uregulował w art. 52-53 k.p. Zgodnie z art. 52 § 1 pkt 1 k.p. pracodawca może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika m.in. w razie ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych.

Na dalszym etapie postępowania między stronami stało się bezsporne, że do rozwiązania stosunku pracy doszło wskutek oświadczenia, które złożyła powódka, nie zaś wskutek oświadczenia, które złożyła strona pozwana. Początkowo pracodawca powoływał się na to, że to jego oświadczenie wywołało skutki na gruncie łączącego strony stosunku pracy, ale po złożeniu zeznań przez M. K. oraz A. K. pracodawca zweryfikował swoje stanowisko. Obaj świadkowie potwierdzili, że powódka w dniu 1.12.2011 r. przybyła do pracy nietypowo wcześnie, bo już przed 7:00, i że jeszcze przed 7:00 złożyła pracodawcy oświadczenie o rozwiązaniu stosunku pracy bez wypowiedzenia. A. K. zeznała (k.192v): „Przypominam sobie sytuację, że powódka przyszła do pracy bardzo wcześnie rano. Ja normalnie przychodziłam ok. 7, powódka ok. 9-tej. Tego dnia w gabinecie powódki było zapalone światło, kiedy przyszłam do pracy. W. do niej, byłam zdziwiona, co robi w pracy o tak wczesnej porze. Odpowiedziała, że właśnie złożyła wypowiedzenie [tj. oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia – przyp. Sądu], zaczęła pakować swoje rzeczy. Po około pół godzinie […] poszłam do jej gabinetu. Była tam szefowa kadr. Wyprosiła mnie ona z pokoju. Między 8 a 9-tą widziałam przez okno, jak powódka była wyprowadzana z firmy w towarzystwie szefowej kadr.” Z kolei M. K., a więc osoba, której powódka przekazała swoje oświadczenie, opisała zdarzenie następująco (k.208): „na tym piśmie [tj. piśmie powódki z 1.12.2011 r. – przyp. Sądu] jest mój stempel i podpis więc na pewno to pismo trafiło do Prezesa, tzn. na pewno trafiło do sekretariatu, a ja przekazałam je asystentce Prezesa. Na pewno było to rano bo było jeszcze ciemno, a powódka powiedziała, że po tej stronie biurowca chyba tylko ja pracuję gdyż tylko u mnie jest zapalone światło . Do pracy przychodzę zwykle ok. 6.00 - 6.30. Nie pamiętam czy powódka przyszła z tym pismem na krótko po rozpoczęciu przeze mnie pracy. Na pewno była pierwszą osobą która do mnie przyszła w tym dniu . Powódka przekazała mi tylko to pismo.” Jeśli natomiast chodzi o złożenie oświadczenia przez osobę reprezentującą pracodawcę (B. B.), nastąpiło to dopiero około godziny 7:30-8:00, co wynika z relacji samej B. B. (k.207v – „normalnie przychodzę między 7.10, a 7.20. W. do pokoju kadr i poprosiłam podwładną tj. K. T., aby udała się ze mną do pokoju powódki celem wręczenia tych pism”). Taka chronologia zdarzeń wynika również z relacji powódki. Wobec powyższego Sąd uznał, że powódka jako pierwsza przekazała pracodawcy swoje oświadczenie, składając je na ręce sekretarki zarządu, a więc przekazując je za pośrednictwem biura zarządu prezesowi G. Ś.. Oświadczenie to wywołało skutki w chwili, gdy zostało przekazane pracodawcy w taki sposób, że mógł się z nim zapoznać, a więc z chwilą złożenia go w biurze zarządu. Okoliczność, że faktyczne zapoznanie się z oświadczeniem przez G. Ś. nastąpiło później, jest w sprawie nieistotna.

Rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia przez pracownika na podstawie art. 55 § 1 1 k.p. jest skuteczne bez względu na to, czy wskazane przez pracownika przyczyny rzeczywiście występują. Stosunek pracy ulega rozwiązaniu bezpośrednio wskutek złożenia oświadczenia pracownika o rozwiązaniu go bez wypowiedzenia i ewentualne późniejsze oświadczenia pracodawcy o rozwiązaniu stosunku pracy za wypowiedzeniem lub bez wypowiedzenia pozostają bez znaczenia dla bytu tego stosunku zobowiązaniowego. W sytuacji zaś, gdy to nie oświadczenie pracodawcy doprowadziło do ustania stosunku pracy, lecz spowodował je wcześniej sam pracownik własnym oświadczeniem, nie ma podstaw ani do przywracania pracownika do pracy (gdyż ustanie zatrudnienia nie wynika z zakwestionowanego oświadczenia pracodawcy), ani do przyznania pracownikowi odszkodowania wynikającego z art. 56 § 1 k.p. (gdyż odszkodowanie to ma na celu naprawienie szkody wywołanej utratą zatrudnienia wskutek naruszającego przepisy oświadczenia pracodawcy, zaś w sytuacji, gdy stosunek pracy wcześniej rozwiązuje sam pracownik – do powstania takiej szkody nie dochodzi). Upraszczając powyższe zagadnienie wskazać można, że nie ma podstaw, aby w drodze powództwa z art. 56 § 1 k.p. pracownik usuwał niekorzystne dla niego skutki oświadczenia pracodawcy rozwiązującego stosunek pracy bez wypowiedzenia, w sytuacji, gdy oświadczenie to nie wywołuje i wywołać nie może wobec pracownika żadnych skutków, wobec wcześniejszego rozwiązania stosunku pracy bez wypowiedzenia wskutek czynności samego pracownika. Na niedopuszczalność dochodzenia w takiej sytuacji odszkodowania, o którym mowa w art. 56 § 1 k.p., wskazał Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z 4.03.1999 r. (I PKN 614/98, OSP 1999/11/208).

Wobec powyższych ustaleń, Sąd uznał, że powództwo dotyczące zapłaty odszkodowania wywodzonego z art. 56 § 1 k.p., a więc z faktu złożenia przez pracodawcę oświadczenia o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia z naruszeniem przepisów, podlegało oddaleniu w całości (punkt III wyroku), niezależnie od tego, czy istotnie oświadczenie pracodawcy było wadliwe formalnie czy bezzasadne.

Niezależnie od powyższego wypada nadmienić, że Sąd w pełni podzielił pogląd powódki, że oświadczenie pracodawcy z 1.12.2011 r. było bezzasadne, gdyż nie miał miejsca przypadek ciężkiego naruszenia przez nią podstawowych obowiązków pracowniczych, uzasadniającego rozwiązanie z nią stosunku pracy w trybie art. 52 § 1 pkt 1 k.p. Jeśli chodzi o zarzut „prowadzenia sprzedaży ze stratą na działalności operacyjnej bez zgody Zarządu”, świadkowie P. F., D. K., J. G. i J. K. potwierdzili, że nie było możliwe, aby powódka samodzielnie podejmowała tego rodzaju decyzje, gdyż umowy w imieniu spółki podpisywał zarząd, a powódka nie miała do tego umocowania. Również w przypadku, gdy zamówienie było realizowane w oparciu o mailowe czy pisemne uzgodnienia co do warunków dostawy w ramach już podpisanej lub planowanej umowy o współpracy (tak jak np. było to w przypadku E. a.s.), wykonanie takiego zamówienia następowało, gdy dotyczyło to zamówień poza normalną bieżącą współpracą, za zgodą zarządu i w uzgodnieniu z nim. Świadkowie potwierdzili też, że zgodnie z ich wiedzą powódka nigdy samowolnie nie przekroczyła swych uprawnień w tych kwestiach, zaś treść umów handlowych oraz ceny minimalne stosowane w bieżącej działalności były znane zarządowi i za każdym razem przez zarząd musiały być zaakceptowane. Co więcej, także przy prowadzeniu negocjacji powódka działała w ścisłej współpracy z zarządem – dotyczyło to zwłaszcza kluczowych klientów i kontraktów.

W spółce istniała usystematyzowana, sformalizowana procedura przeglądu umów handlowych przed ich podpisaniem. Obejmowała ona zatwierdzenie umowy przez wszystkie zainteresowane działy firmy, a więc dział handlowy, dział finansowy, dział controllingu, dział prawny. Dopiero po uzyskaniu opinii wszystkich właściwych osób, umowa trafiała do zarządu w celu jej podpisania. Nie jest również prawdą twierdzenie pracodawcy, że to powódka odpowiada za niewłaściwą ocenę rentowności negocjowanych przez nią kontraktów – z relacji świadków i powódki wynika jasno, że oceny rentowności przygotowywał na zlecenie działu handlowego dział controllingu, zaś w toku przeglądu umowy kwestia ta była weryfikowana przez dział finansowy. Również ceny stosowane przy zawieranych umowach były wcześniej ustalane decyzją zarządu. Co miesiąc były przygotowywane w formie tabeli zestawienia cen minimalnych, poniżej których powódka w negocjacjach nie mogła zejść. Tabela była opracowywana co prawda przez dyrektora handlowego, ale podlegała ocenie przez dział controllingu, była również przedstawiana dyrektorowi finansowemu i zawsze musiała zostać zaakceptowana przez zarząd.

Świadkowie obszernie i logicznie wyjaśnili, z czego ich zdaniem wynikała tragiczna sytuacja ekonomiczna strony pozwanej i z jakich przyczyn nie można jej wiązać z działaniami powódki. Wskazali na to, że strona pozwana miała z jednej strony problemy z pozyskaniem surowca na korzystnych warunkach (nie dysponowała własną, odpowiednio dużą gorzelnią, a dostawcy nie chcieli oferować jej dobrych warunków, gdyż miała problemy z terminowym regulowaniem zobowiązań). Z drugiej strony – miała problemy z uzyskaniem kredytu umożliwiającego jej uniknięcie zatorów płatniczych. Wynikało to m.in. z braku możliwości udzielenia wystarczającego zabezpieczenia rzeczowego, wobec obciążenia hipotecznego nieruchomości strony pozwanej na zabezpieczenie roszczeń wobec jej spółki-córki, (...) Sp. z o.o. Stronie pozwanej nie udawało się też uzyskać innych zewnętrznych źródeł finansowania. Świadkowie wskazywali też na trudną sytuację na rynku, związaną z kryzysem gospodarczym, oraz silną konkurencję. Strona pozwana ponosiła ponadto wysokie koszty bieżącej działalności, związane z kosztami utrzymania majątku spółki. Świadkowie zgodnie wskazywali, że tylko dzięki prawidłowemu działaniu działu handlowego, który pozyskiwał zamówienia dające stronie pozwanej dopływ środków pieniężnych, możliwe było pokrycie znacznej części kosztów działalności strony pozwanej i uniknięcie jeszcze drastyczniejszego zadłużenia się pracodawcy powódki.

Jeśli zaś chodzi o kontakty handlowe z E. a.s. i H. AG, zarząd strony pozwanej miał orientację w przebiegu rokowań i poczynionych w ich czasie ustaleniach. Potwierdzają to nie tylko zeznania świadków, ale i treść złożonej korespondencji. Nie polegało na prawdzie twierdzenie strony pozwanej, jakoby to powódka samowolnie, bez uzgodnienia z zarządem i bez jego wiedzy składała tym firmom jakiekolwiek oświadczenia dotyczące zawierania umów. W obu przypadkach kontakty ze spółkami doprowadzone zostały do etapu, gdy wynegocjowano treść umowy, jedna ze stron umowę tę podpisała, ale druga wycofała się w ostatniej chwili. Zarząd strony pozwanej miał pełną świadomość tego, jak przedstawiała się współpraca z w/w spółkami.

Co do zarzutu „braku archiwizowania umów, przedstawiania ich organom Spółki do akceptacji i bezpiecznego przechowywania”, wszyscy świadkowie (w tym również świadkowie wskazani przez stronę pozwaną) potwierdzili, że u strony pozwanej archiwizacją umów nie zajmował się dział handlowy, tylko biuro zarządu i powódka za to nie odpowiadała. Umowy gotowe do podpisu były przekazywane biuru zarządu, które koordynowało podpisanie ich przez stronę pozwaną i kontrahenta, a po uzyskaniu podpisów obu stron – rejestrowało i archiwizowało umowy. W przypadku E. a.s. i H. AG negocjacje doprowadzono do etapu podpisu – H. AG przesłał umowę podpisaną przez siebie, sporne jest natomiast, czy faktycznie doszło do jej podpisania przez stronę pozwaną; z kolei E. a.s. przedstawiono umowę podpisaną przez stronę pozwaną, ale sam E. a.s. wycofał się z jej podpisania. W tej sytuacji oczywiście bezzasadna jest teza pracodawcy, jakoby to powódka była winna temu, że w/w umowy nie zostały zarchiwizowane.

Natomiast zarzut „naruszenia zasad korporacyjnych poprzez brak jakiegokolwiek funkcjonowania D. Handlowego i badań nad tym, aby sprzedaż była rentowna” był zupełnie niekonkretny, niejasny i gołosłowny. Z relacji świadków wynika, że dział handlowy był prawidłowo zorganizowany i działał aktywnie, starając się pozyskiwać klientów mimo bardzo niekorzystnej sytuacji strony pozwanej. Badania rentowności należały do działu controllingu. Decyzje biznesowe podejmował zarząd, i to do niego należało m.in. pozyskanie zewnętrznych źródeł finansowania w sytuacji powtarzających się zaburzeń płynności finansowej. Powódka nie miała wpływu na decyzje co do płatności i nie odpowiadała za wstrzymywanie wypłat na rzecz kontrahentów. Brak zysków na odpowiednim poziomie nie wynikał z zawinionych działań powódki, lecz z niezależnych od niej uwarunkowań, utrudniających stronie pozwanej prowadzenie działalności. Pracodawca nie wykazał, aby powódka miała możliwość prowadzenia sprzedaży z lepszym wynikiem i nie wskazał, jakie powinna jego zdaniem działania podjąć, aby poprawić wyniki firmy. Działalność gospodarcza zawsze obarczona jest pewnym ryzykiem, którego nie może ponosić pracownik, zwłaszcza jeżeli ostateczne decyzje handlowe należą nie do niego, ale do zarządu spółki. Podkreślić należy również, że poprzednie zarządy oceniały pracę powódki bardzo pozytywnie, o czym świadczy chociażby jej szybki awans w strukturach spółki. Próba przerzucania przez najnowszy zarząd na powódkę odpowiedzialności za katastrofalny stan spółki musi być w tej sytuacji oceniona jako chybiona.

(2) żądanie sprostowania świadectwa pracy

Zgodnie z art. 97 k.p. w związku z rozwiązaniem lub wygaśnięciem stosunku pracy pracodawca jest obowiązany niezwłocznie wydać pracownikowi świadectwo pracy (§ 1 zd. 1). W świadectwie pracy należy podać informacje dotyczące okresu i rodzaju wykonywanej pracy, zajmowanych stanowisk, trybu rozwiązania albo okoliczności wygaśnięcia stosunku pracy, a także inne informacje niezbędne do ustalenia uprawnień pracowniczych i uprawnień z ubezpieczenia społecznego. Art. 97 § 2 1 k.p. stanowi, że pracownik może w ciągu 7 dni od otrzymania świadectwa pracy wystąpić z wnioskiem do pracodawcy o sprostowanie świadectwa. W razie nieuwzględnienia wniosku pracownikowi przysługuje, w ciągu 7 dni od zawiadomienia o odmowie sprostowania świadectwa pracy, prawo wystąpienia z żądaniem jego sprostowania do sądu pracy.

Jak już wcześniej wskazano, rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia przez pracownika na podstawie art. 55 § 1 1 k.p. jest skuteczne bez względu na to, czy wskazane przez pracownika przyczyny rzeczywiście występują. Wynika stąd, że to właśnie ten sposób rozwiązania stosunku pracy powinien zostać wskazany w przypadku powódki w świadectwie pracy. Świadectwo pracy powinno bowiem wskazywać rzeczywisty sposób ustania stosunku pracy, a nie ten który byłby w ocenie pracodawcy „uzasadniony” w okolicznościach sprawy.

W niniejszej sprawie powódka domagała się sprostowania świadectwa pracy poprzez wskazanie w nim, że łączący ją ze stroną pozwaną stosunek pracy został rozwiązany przez nią bez wypowiedzenia z przyczyn dotyczących pracodawcy w dniu 1.12.2011 r. Żądanie takie zgłosiła w pozwie, nie skierowała go natomiast wcześniej bezpośrednio do pracodawcy w terminie wynikającym z art. 97 k.p. Pojawia się wobec tego pytanie, czy zaniedbanie wyczerpania trybu sprostowania przez pracodawcę świadectwa pozbawia pracownika możliwości domagania się korekty treści tego dokumentu. W literaturze pojawia się pogląd, że mimo niewystąpienia przez pracownika do pracodawcy z wnioskiem o sprostowanie świadectwa sąd powinien rozpoznać istotę sprawy, gdyż pracodawca nie jest organem, któremu sąd pracy może przekazać sprawę do rozpoznania na podstawie art. 464 § 1 k.p.c., i że niewyczerpanie trybu z art. 97 § 2 1 k.p. nie skutkuje niedopuszczalnością drogi sądowej. Spotyka się również pogląd przeciwny - że pozew wniesiony przez pracownika bez uprzedniego wyczerpania trybu reklamacyjnego sąd pracy winien przekazać pracodawcy jako wniosek o sprostowanie świadectwa pracy. Przypomnieć w tym miejscu należy, że bez względu na to, które stanowisko się przyjmuje za słuszne, upływ terminu wystąpienia do pracodawcy z wnioskiem oraz upływ terminu do wystąpienia z powództwem przeciwko pracodawcy mają ten skutek prawny, że wygasa prawo pracownika dochodzenia sprostowania świadectwa pracy na drodze sądowej. Jeśli więc pozew o sprostowanie świadectwa pracy wpłynie po upływie 7 dni od wydania świadectwa pracy, pracodawca ma prawo odmówić sprostowania świadectwa pracy, a sąd pracy powinien powództwo oddalić.

Warto jednak w tym miejscu zwrócić uwagę na jedną szczególnie istotną w niniejszej sprawie okoliczność: pracodawca wydał powódce świadectwo pracy wskazujące jako sposób ustania stosunku pracy rozwiązanie go przez pracodawcę w trybie art. 52 § 1 pkt 1 k.p. Koresponduje to z treścią oświadczenia, jakie jej złożył 1.12.2011 r. Powódka została przez niego pouczona, że może wystąpić ze stosownym powództwem do Sądu pracy. W przypadku rozwiązania umowy o pracę w tym trybie, ustawodawca zastrzegł szczególny, odrębny od wskazanego w art. 97 § 2 1 k.p., sposób dokonywania korekty świadectwa pracy. W razie prawomocnego orzeczenia sądu przyznającego pracownikowi odszkodowanie z tytułu niezgodnego z prawem rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia albo uwzględniającego powództwo o przywrócenie do pracy, jeżeli pracownik w wyniku tego orzeczenia nie podjął pracy, zakład pracy – na żądanie pracownika – jest obowiązany wydać nowe świadectwo pracy stwierdzające, że stosunek pracy został rozwiązany przez zakład pracy za wypowiedzeniem (co wynika z art. 97 § 3 k.p.). Dotyczy to wyłącznie sytuacji, gdy do rozwiązania stosunku pracy rzeczywiście doszło wskutek oświadczenia pracodawcy, które jednak było wadliwe, co uzasadniało przyjęcie na potrzeby świadectwa pracy fikcji, że do rozwiązania umowy doszło za wypowiedzeniem. Tryb ten nie ma natomiast zastosowania do przypadków, gdy stosunek pracy ustał wskutek zdarzenia innego, niż wskazane w świadectwie pracy oświadczenie pracodawcy złożone na podstawie art. 52 § 1 pkt 1 k.p. W rozpoznawanej sprawie dopiero na stosunkowo zaawansowanym etapie postępowania strona pozwana przyznała, że to nie jej oświadczenie doprowadziło do ustania stosunku pracy; przedtem konsekwentnie wywodziła, że jej oświadczenie z 1.12.2011 r. w sposób zasadny i prawidłowy zakończyło stosunek pracy. W tej sytuacji powódka mogła pozostawać w uzasadnionym przekonaniu, że nie musi (a w świetle orzecznictwa wręcz nawet nie może) domagać się sprostowania świadectwa pracy w zwykłym trybie, lecz powinna wnieść odwołanie do Sądu pracy od oświadczenia pracodawcy z 1.12.2011 r.

Wobec tego Sąd uznał, że funkcję zgłoszenia pracodawcy wniosku o sprostowanie świadectwa pracy spełniło doręczenie mu odpisu pozwu, zaś spóźnienie we wniesieniu tego wniosku było usprawiedliwione okolicznościami sprawy i niezawinione przez powódkę (która na tym etapie sprawy działała bez fachowego pełnomocnika), co dawało podstawy do przywrócenia jej terminu do wystąpienia ze stosownym wnioskiem oraz z powództwem do Sądu (art. 265 § 1 k.p.). Strona pozwana w sposób jednoznaczny odmówiła sprostowania świadectwa pracy (w piśmie z 2.04.2013 r., k.325), zaś powódka podtrzymała swoje powództwo w tym zakresie, co w dorozumiany sposób obejmowało również zgłoszenie wniosku o przywrócenie jej terminu do wystąpienia z takim żądaniem.

Z tych przyczyn Sąd orzekł jak w punkcie I wyroku, prostując świadectwo pracy z 1.12.2011 r. poprzez wskazanie w nim prawidłowego (rzeczywistego) sposobu ustania stosunku pracy, a więc rozwiązania przez pracownika bez wypowiedzenia na podstawie art. 55 § 1 1 k.p. Sąd nie wskazał natomiast jako sposobu ustania stosunku pracy powołanego przez powódkę w jej oświadczeniu art. 94 3 § 5 k.p., gdyż przepis ten nie tworzy osobnego sposobu rozwiązania stosunku pracy, a jedynie zastrzega, że pracownik, który rozwiązuje stosunek pracy (za wypowiedzeniem lub bez wypowiedzenia) z powodu stosowania mobbingu powinien się w swym oświadczeniu na tę okoliczność powołać.

(3) żądanie zapłaty odszkodowania przewidzianego w art. 55 § 1 1 k.p.

Roszczenie powódki znajdowało podstawę prawną w art. 55 § 1 1 k.p., z którego wynika, że pracownik może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia także wtedy, gdy pracodawca dopuścił się ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków wobec pracownika; w takim przypadku pracownikowi zatrudnionemu na podstawie umowy o pracę zawartej na czas nieokreślony przysługuje odszkodowanie w wysokości wynagrodzenia za okres wypowiedzenia. Odszkodowanie takie przysługuje pracownikowi tylko wówczas, gdy jego oświadczenie o rozwiązaniu stosunku pracy bez wypowiedzenia było uzasadnione okolicznościami sprawy. Ciężar dowodu w tym zakresie spoczywa na pracowniku (powodzie). Ustawodawca dodatkowo zastrzegł w art. 55 § 2 k.p., że oświadczenie pracownika o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia powinno nastąpić na piśmie, z podaniem przyczyny uzasadniającej rozwiązanie umowy oraz że przepis art. 52 § 2 k.p. stosuje się odpowiednio, a zatem że rozwiązanie umowy o pracę nie może nastąpić po upływie 1 miesiąca od uzyskania przez pracownika wiadomości o okoliczności uzasadniającej rozwiązanie umowy. Z uwagi na to, że obowiązki i ograniczenia strony stosunku pracy przy korzystaniu z tego trybu rozwiązania umowy są podobne w przypadku pracodawcy i pracownika, uznać trzeba, że w sytuacji, gdy pracownik nie powołuje się na pewne fakty w swym oświadczeniu składanym w trybie art. 55 § 1 1 k.p. – traci możliwość powoływania się na nie w postępowaniu sądowym. W związku z tym zasadniczo powódka utraciła możliwość powoływania się np. na molestowanie seksualne ze strony przełożonego, gdyż ten powód jej decyzji nie został ujawniony w oświadczeniu z 1.12.2011 r. i zgłoszony został dopiero po upływie około roku od rozwiązania stosunku pracy.

Powódka w swym piśmie z 1.12.2011 r. jako przyczynę rozwiązania umowy o pracę wskazała skierowane przeciwko niej zachowanie, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu jej poprzez eliminowanie jej z zespołu współpracowników, w tym pracowników działu, którym kierowanie jej powierzono, tj. mobbing. Przejawem mobbingu miało być również zastraszanie jej przez prezesa zarządu strony pozwanej w czasie rozmowy w dniu 22.11.2011 r., kiedy to prezes miał jej grozić, że posiada różne znajomości i że jeśli powódka nie będzie uważała na to, co do kogo mówi, to ją „załatwi”. Powołane przez powódkę okoliczności wiązały Sąd w niniejszym postępowaniu w tym sensie, że tylko je mógł badać jako przyczyny rozwiązania stosunku pracy.

Sąd podzielił pogląd strony pozwanej, iż w przypadku powódki nie miał miejsca mobbing w rozumieniu kodeksu pracy. Art. 94 3 § 2 k.p. wskazuje, że mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników. Przeciwdziałanie mobbingowi jest jednym z podstawowych obowiązków pracodawcy (art. 94 3 § 1 k.p.).

Zdaniem Sądu w przypadku powódki zabrakło podstawowego elementu konstrukcyjnego pojęcia mobbingu, jakim jest uporczywość i długotrwałość zachowań pracodawcy. Jak słusznie podnosiła strona pozwana, G. Ś. (z którego działaniami powódka wiąże zjawisko mobbingu) był przełożonym powódki dopiero od 21.10.2011 r., zaś oświadczenie powódki pochodzi z 1.12.2011 r. Dodatkowo powódka wskazywała, że sposób jej traktowania stał się szczególnie dotkliwy i rażący po złożeniu przez nią oświadczenia o wypowiedzeniu stosunku pracy, tj. po 21.11.2011 r. W istocie zatem ewentualne nękanie powódki obejmowałoby okres nieco ponad miesiąca, z czego dopiero w ostatnim tygodniu objawy nękania stały się szczególnie naganne. Długotrwałość nękania musi być oczywiście na gruncie tych przepisów rozpatrywana w sposób zindywidualizowany i uwzględniać okoliczności konkretnego przypadku, niemniej jednak zdaniem Sądu w okolicznościach sprawy, przy uwzględnieniu skali, częstotliwości i rodzaju naruszeń, jakie powódka zarzuca pracodawcy, trudno uznać, aby miały one charakter „długotrwały”. W skali tego miesiąca, uwzględniając częstotliwość kontaktów powódki z prezesem zarządu, z przejawami opisanego przez nią „nękania” mogła mieć do czynienia co najwyżej kilkanaście razy.

Dodatkowo warto przypomnieć, że powódka miała kontakt z G. Ś. jeszcze w ramach sprawowania funkcji członka zarządu (...) Sp. z o.o. – a wszelkie jego zachowania wobec niej z tego okresu nie mają znaczenia dla sytuacji prawnej (...) S.A. Cały zatem okres ewentualnych nagannych zachowań G. Ś. wobec powódki pomiędzy 15 lipca 2011 r. a 21 października 2011 r. musiał być przez Sąd pominięty przy analizowaniu przesłanek mobbingu występującego u strony pozwanej.

Kolejną okolicznością, którą można zasygnalizować, jest fakt, że głównym okresem izolowania powódki i odsuwania jej od spraw spółki był – jak wynika z jej relacji – okres po 21.11.2011 r. Jak jednak wynika z zeznań G. Ś., po otrzymaniu wypowiedzenia powódki pojął decyzję o tym, że jak najszybciej chce z nią rozwiązać stosunek pracy bez wypowiedzenia, a przesunięcie w czasie tej czynności wynikało wyłącznie z poszukiwania przez niego w dokumentacji spółki uzasadnienia (czy też pretekstu) do jej dokonania (por. nagranie z k. 362, 38:00). Nie można czynić pracodawcy zarzutu izolowania pracownika wyczerpującego znamiona mobbingu w sytuacji, gdy pracodawca wie, że w ciągu krótkiego czasu zwolni pracownika dyscyplinarnie i w związku z tym z pewnym wyprzedzeniem odsuwa go od zadań wymagających zaufania do pracownika (a z pewnością taki charakter mają zadania osoby zatrudnionej na stanowisku dyrektora handlowego).

Nadto trzeba przypomnieć, że powódka nie była jedyną osobą traktowaną w sposób, który opisała. Strona pozwana konsekwentnie zmierzała do rozwiązania stosunku pracy z wszystkimi przedstawicielami poprzedniego kierownictwa spółki. G. Ś. w tożsamy sposób traktował całą kadrę zarządzającą, którą „przejął” przy objęciu stanowiska prezesa zarządu.

W ocenie Sądu sam jednak fakt, że powódka nie była ofiarą mobbingu, nie pozbawiał jej prawa do skutecznego rozwiązania stosunku pracy bez wypowiedzenia. Sąd nie był związany interpretacją prawną zachowań pracodawcy opisanych w piśmie powódki z 1.12.2011 r. Jeśliby zatem stanowiły one inne niż mobbing ciężkie naruszenia podstawowych obowiązków wobec pracownika, rozwiązanie umowy o pracę przez powódkę nadal trzeba by uznać za zasadne i rodzące odpowiedzialność odszkodowawczą pracodawcy. Tak było zdaniem Sądu w niniejszej sprawie, gdyż strona pozwana w konsekwentny i celowy sposób naruszała swoje obowiązki wynikające z art. 11 1 k.p. Przepis ten stanowi, że pracodawca jest obowiązany szanować godność i inne dobra osobiste pracownika.

Przede wszystkim Sąd nie dał wiary ponawianym w czasie przesłuchania zapewnieniom G. Ś., że jego kontakt z powódką był ograniczony, incydentalny i krótkotrwały, gdyż w spornym okresie przebywał bądź to w W. (gdzie starał się o dofinansowanie spółki), bądź to był zajęty wznawianiem produkcji i przebywał głównie z pracownikami operacyjnymi. Przeczą mu zeznania niemal wszystkich świadków. Znamienne są tu w szczególności zeznania świadka strony pozwanej, B. B., która zeznała (k.207v): „nie wiem nic na temat, aby powódka doznawała ze strony pracodawcy nagannego zachowania. Według mnie powódka miała dobre stosunki z Prezesem, cały czas była w jego gabinecie . Kiedy Prezes przyszedł do naszej firmy oprowadzała go po biurach, choć normalnie jest to obowiązek Biura Zarządu”.

Sąd nie dał też wiary twierdzeniom G. Ś., że traktował powódkę poprawnie, że ich stosunki układały się w sposób normalny oraz że jego nastawienie do powódki było pozbawione emocji i takie samo jak wobec innych pracowników. Taki obraz stoi w sprzeczności nie tylko z zeznaniami świadków powołanych przez powódkę (w mniejszym lub większym stopniu nieprzychylnie nastawionych do strony pozwanej) – podważają go również zeznania świadka B. C.. Świadek ta, zgodnie z jej własnym oświadczeniem, była skonfliktowana z powódką i sposób jej rozstania z firmą oceniała z dużą dozą dezaprobaty (k.318). Ponadto w ocenie świadka jej stosunki z obecnym prezesem układają się dobrze (k.318v). Trudno więc przypuszczać, że świadek ten byłby skłonny zeznawać w sposób niezgodny z rzeczywistością na korzyść powódki. Pomimo tego świadek potwierdziła, że stosunki powódki i G. Ś. układały się źle, co było widoczne dla innych pracowników ( „mogę domniemywać, że prezes zwrócił się o to [dane handlowe – przyp. Sądu] do mnie, gdyż nie miał zaufania do powódki albo chciał mieć dwa źródła informacji . Od współpracowników można było usłyszeć, że współpraca między powódką a p. Ś. nie układała się dobrze . Poza tym fakt zapytania wprost przez prezesa zarządu o informacje dotyczące firmy z pominięciem powódki jest przejawem braku zaufania. Odebrałam w ten sposób zachowanie prezesa”, k.318v).

Sąd uznał natomiast za wiarygodne zeznania świadków P. F., D. K. i M. P., którzy opisywali sposób, w jaki G. Ś. odnosił się do członków poprzedniego kierownictwa spółki. Sąd miał na uwadze, że P. F. pozostaje obecnie w sporze sądowym ze stroną pozwaną z uwagi na rozwiązanie z nim stosunku pracy; miał też na uwadze, że zeznania M. P. wskazują, że jest zdecydowanie negatywnie nastawiona do G. Ś.. Stąd też zeznania tych osób oceniał z dużą ostrożnością, z uwagi na obawę, że ich treść w większym stopniu oddaje ich subiektywne odczucia i uprzedzenia, niż rzeczywiste zdarzenia. W tej sytuacji Sąd za szczególnie cenne i znaczące uznał zeznania D. K.. Świadek ten również rozstał się z pracodawcą w okolicznościach mogących powodować u niego urazę, niemniej jednak w czasie składania zeznań widoczne było, że opisuje obserwowane zdarzenia w sposób ostrożny, wyważony, zdystansowany i rzeczowy, bez skłonności do nadmiernego eksponowania okoliczności niekorzystnych dla pracodawcy, rozróżniając przy tym wyraźnie w swych zeznaniach fakty znane mu z obserwacji oraz ze słyszenia, a także swe domysły. Świadek zeznał, że na spotkaniach kierownictwa spółki zaobserwował „kontrowersyjne” sytuacje z udziałem G. Ś.. Wyjaśnił, że „polegały one na tym, że w sposób ogólny (nie pod adresem konkretnych osób) krytykował on poprzednie kierownictwo spółki i pracowników wskazując, że do niczego się nie nadają, że skończą w prokuraturze, że nauczy nas jak się naprawdę pracuje. Te uwagi nie były kierowane pod adresem konkretnych osób co najwyżej były znaczące spojrzenia. […] Na pewno dot. to również powódki. […] Zarzuty były kierowane pod adresem poprzedniego zarządu, a także dyrektorów, mam na myśli zarzuty dotyczące popełnienia czynów karalnych gdyż zarzuty co do jakości pracy kierowane były do wszystkich pracowników” (k.332). Zeznał również w czasie wcześniejszego przesłuchania: „krytyka Prezesa pod adresem kierownictwa spółki była często bardzo ogólna i bezzasadna w danym momencie. Prezes wypowiadał się w sposób wskazujący, że wszystko co było przed jego przyjściem do spółki było złe” (k.194). Wskazał, że w jego odczuciu zachowanie prezesa zarządu miało na celu bądź to zastraszenie pracowników i zmotywowanie ich do cięższej pracy, lub też zniechęcenie ich do dalszej pracy w firmie (k.332v). Zaznaczył, że nie był bezpośrednio świadkiem i nie przypomina sobie sytuacji, w których prezes podważał pozycję powódki w firmie, zastrzegł jednak: „znając nowego prezesa nie mogę powiedzieć, że takich sytuacji nie było. Na spotkaniach zarządu nowy prezes wyrażał bardzo negatywne opinie o decyzjach osób z szeroko rozumianego kierownictwa strony pozwanej. Takie sądy były wypowiadane w mojej obecności, nie wiem czy personalnie pod adresem powódki” (k.194).

D. K. wskazał, że również w odniesieniu do niego nastąpiło odsuwanie go od obowiązków, pomijanie go w sprawach spółki, zaprzestanie zapraszania go na spotkania zarządu (k.332v), odsuwanie go od informacji o sytuacji spółki („ w tym czasie byłem odsuwany od obowiązków, nie brałem udziału w procedurze sporządzania tych raportów, ani nie zapoznawałem się z wynikami. Wiem, że w przypadku dyrektora finansowego lub jego zastępcy brzmi to dziwnie, ale tak było” – k.333). Zeznał, że zgodnie z tym, co słyszał w tym czasie od samej powódki, znalazła się ona w tej samej sytuacji, ale z własnej obserwacji tego nie może potwierdzić, gdyż nie ma o tym bezpośredniej wiedzy (k.194). Świadek potwierdził również, że tak jemu, jak i pracownikom działu finansowego zdarzały się sytuacje opisane przez powódkę, polegające na nagłym nałożeniu pilnych zadań, które w rzeczywistości nie miały wcale pilnego charakteru (k.332v); wskazał jednak, że może tylko przypuszczać, że powódkę spotkało to samo. Potwierdził również, że G. Ś. miał zwyczaj wydawania poleceń z pominięciem drogi służbowej, zwracając się bezpośrednio do pracowników bez wiedzy ich przełożonych; przypisał to jednak nie tyle złej woli prezesa, co odmiennym przyzwyczajeniom korporacyjnym i charakterowi G. Ś..

Zeznania D. K. korespondują z tym, jak zachowanie G. Ś. opisała powódka, P. F., J. G. i M. P., w pełni potwierdzając ich relacje. Natomiast zeznania świadków wskazanych przez stronę pozwaną, którzy mieli potwierdzić, że G. Ś. traktował powódkę w sposób poprawny i właściwy Sąd uznał za nieprzydatne. Jak już wcześniej wskazano, część relacji pochodziło od osób, które z powódką miały znikomy kontakt. A. B. i B. B. jako osoby nadal pracujące u strony pozwanej (i znające metody zarządzania kadrami zastosowane przez G. Ś. wobec poprzedniego kierownictwa) mogli ze zrozumiałych względów nie być skłonni do relacjonowania swych obserwacji w sposób miarodajny, pełny i rzetelny. Świadkowie ci „dyplomatycznie” nie pamiętali żadnych okoliczności dotyczących powódki, w tym np. tego, że bezskutecznie przez tydzień ponaglała ich o udzielenie jej odpowiedzi odnośnie jej sytuacji w okresie wypowiedzenia.

Warto w tym miejscu przytoczyć zeznania innego świadka strony pozwanej, a mianowicie wskazanej już wcześniej B. C.. Opisała ona zachowanie i postępowanie G. Ś. w sposób bardzo znamienny – i pośrednio potwierdzający relację powódki. Zeznała ona (k.318v) w sposób bardzo oględny, ale wskazujący na to, że zachowanie G. Ś. mogło budzić pewne negatywne odczucia u osób, które były obiektem jego krytyki: „zawsze są jakieś sytuacje gdy nie wygląda praca różowo, ale większych naruszeń nie było . Jeśli chodzi o zachowanie p. Ś. wobec współpracowników to zależy to od sytuacji . Nie pamiętam sytuacji w której p. Ś. zachowałby się wobec kogoś w sposób który mógłby być źle odebrany, tzn. p. Ś. wobec mnie nigdy nie zachowywał się obcesowo, natomiast jeśli ktoś nie wykonał planu albo zawalił jakąś sprawę to p. Ś. traktował go stanowczo . Mówił podniesionym tonem . Odpowiedź na to czy używał obraźliwych sformułowań zależy od tolerancji i od tego, co się uważa za obraźliwe. Padały słowa które można by uznać za obraźliwe . Na pewno p. Ś. kwestionował decyzję poprzedniego zarządu i otwarcie mówił o jego nieudolności.”

Zdaniem Sądu zeznania przesłuchiwanych osób pozwalają przyjąć, że nowy prezes zarządu w sposób dosadny, autorytarny i obcesowy, a także połączony z groźbami pociągnięcia do odpowiedzialności cywilnej i karnej, stale i publicznie krytykował całokształt działalności poprzedniego kierownictwa spółki. Sąd dał wiarę świadkom, że krytyce tej nigdy nie towarzyszyły żadne skonkretyzowane merytoryczne zarzuty (oczywiście poza zarzutem, że spółka jest w bardzo złej sytuacji). Twierdzenia świadków w tym zakresie pośrednio i w sposób niezamierzony potwierdził sam G. Ś., który w toku przesłuchania przed sądem również w swych zarzutach operował ogólnikami, rażącymi uproszczeniami i generalnie uważał za dostateczny do potępienia i oskarżenia poprzedniego kierownictwa spółki już sam fakt, że spółka nie przynosiła zysku i była w tragicznej kondycji finansowej. Nie potrafił jednak albo nie chciał odnieść się do przyczyn tego stanu, które świadkowie z kolei opisywali rzeczowo, wyczerpująco i logicznie. G. Ś. w tym zakresie wypowiadał się wymijająco, powierzchownie i w sposób świadczący o tym, że w istocie kwestie te jego zdaniem w ogóle nie były dla sprawy istotne i nie miały żadnego znaczenia np. dla oceny pracy powódki.

Sąd ustalił ponadto, że ta gwałtowna i niemerytoryczna krytyka wobec wszystkich osób z kierownictwa spółki znana była nie tylko im samym, lecz również pozostałym pracownikom spółki. W szczególności podwładni powódki mieli pełną świadomość tego, że pracodawca nisko ocenia jej pracę i ma wobec niej szereg zarzutów. Potwierdzają to nie tylko przytoczone wcześniej zeznania B. C. (która wprost oświadczyła, że jej zdaniem prezes zarządu okazywał powódce brak zaufania), lecz również zeznania A. K.. Wskazała ona: „atmosfera w firmie nie była dobra. Powódka skarżyła się na kontakty i współpracę z nowym prezesem. Prezes potrafił na zebraniach zarządu krytykować w niewybredny sposób powódkę. Pewnego razu powódka zdenerwowana opowiedziała, że w czasie spotkania zarządu Prezes wypowiadał się negatywnie o jej pracy i odgrażał się, że powódka nie znajdzie sobie miejsca pracy w branży, że on to załatwi. […] Był taki okres, że powódka przestała być zapraszana na spotkania zarządu. Były też sytuacje, że szef biura zarządu, przychodził do działu podlegającego powódce załatwiać coś z pominięciem powódki […] Atmosfera w firmie po przyjściu nowego Prezesa była bardzo zła. Dziwiłam się, że powódka tak długo nie składała wypowiedzenia. Nie zdziwiłam się, kiedy usłyszałam od niej, że złożyła wypowiedzenie. Powódkę przestano zapraszać na spotkania zarządu w październiku albo listopadzie 2011 r. Powody znał tylko Prezes. Ja mogę się tylko domyślać” (k.193). Podkreślenia wymaga, że nie jest to relacja osoby, która miała wiedzę pochodzącą z własnych obserwacji – jej relacja odzwierciedla więc poziom wiedzy pracowników strony pozwanej.

O tym, jaki był stosunek pracodawcy do powódki świadczyły nie tylko ogólnikowa i niemerytoryczna krytyka podwładnych oraz agresywny ton, w którym była utrzymana (nie na miejscu na spotkaniu zarządu, w stosunkach między prezesem zarządu a pracownikami, zwłaszcza gdy pracownicy ci są specjalistami zatrudnionymi na stanowiskach kierowniczych, wymagających szacunku i zaufania pracodawcy). Wskazać również należy na przebieg rozmowy powódki z G. Ś. na temat złożonego przez nią oświadczenia o wypowiedzeniu stosunku pracy. Zdaniem Sądu relacja powódki była wiarygodna pomimo nacechowania subiektywnym stosunkiem do zaistniałej sytuacji. Powódka dokładnie pamiętała przebieg rozmowy, w przeciwieństwie do G. Ś., który unikał wskazywania, co konkretnie powiedział powódce i odpowiadał w tym zakresie wymijająco (nagranie k.362, od 35:20). Warto jednak zaznaczyć, że z relacji G. Ś. wynika, że odmówił powódce prawa do rozwiązania stosunku pracy za wypowiedzeniem (do czego pracodawca nie ma przecież uprawnienia), a nawet wręcz zagroził jej zwolnieniem dyscyplinarnym, mimo że jak przyznał w czasie rozmowy nie dysponował jeszcze żadnymi konkretnymi dowodami potwierdzającymi, że były podstawy do zwolnienia powódki w tym trybie (por. nagranie k.362, 35:27). Zachowanie takie przekonująco świadczy o tym, że sposób, w jaki powódka odbierała stosunek G. Ś. do siebie jako pracownika, był prawidłowy i trafny. Prezes zarządu nie szanował ją, był do niej negatywnie nastawiony, lekceważył jej kompetencje jako menedżera, ignorował jej uprawnienia w stosunku pracy, uważając, że ma się mu w całości podporządkować. Ponadto pomimo wiedzy o faktycznym zakresie jej zadań i czynności a priori przypisał jej winę za sytuację spółki, przyjmując zasadę odpowiedzialności zbiorowej kierownictwa za złą kondycję firmy. G. Ś. przypisywał powódce (pracownikowi) odpowiedzialność za ryzyko gospodarcze pracodawcy, co więcej – uważał, że poniesienie przez pracodawcę negatywnych skutków tego ryzyka, niezależnie od tego czy jest zawinione przez pracownika – stanowi podstawę od zwolnienia go w trybie dyscyplinarnym. Opisane spotkanie jest istotne nie tyle z uwagi na to, że stanowiło samo w sobie naruszenie praw pracowniczych powódki, lecz z uwagi na to, że stanowi przykład postawy prezesa zarządu wobec powódki.

Podobnie obrazowo pokazuje tę postawę zachowanie pracodawcy po powyższej rozmowie. Powódka zwróciła się do udzielenie jej informacji, komu ma przekazać agendy, zwróciła się też o udzielenie jej urlopu wypoczynkowego (gdyż miała obowiązek go wykorzystać – art. 167 1 k.p.) oraz o rozliczenie jej czasu pracy. Jej ponawiane zapytania, kierowane tak do kierownika działu kadr (B. B.), jak i szefa biura zarządu (A. B.), były uporczywie ignorowane. Świadkowie zasłaniali się niewiedzą co do przyczyn tej sytuacji. Sąd podziela pogląd powódki, że takie zachowanie obu osób wynikało po prostu z tego, że realizowały one wytyczne pracodawcy.

Można również wskazać na pewne zdarzenia, które miały miejsce co prawda już po ustaniu stosunku pracy, ale świadczą w sposób dobitny o tym, w jaki sposób pracodawca traktował i postrzegał powódkę i jaki miał stosunek do swych obowiązków względem niej. Przede wszystkim warto przypomnieć, że pracodawca celowo i świadomie odmówił wypłacenia powódce bezspornie należnych jej świadczeń z tytułu stosunku pracy – wynagrodzenia i ekwiwalentu za urlop wypoczynkowy. Była to osobista decyzja G. Ś., który z wykształcenia jest prawnikiem, a zatem ma przynajmniej podstawową orientację w zasadach szczególnej ochrony wynagrodzenia za pracę. Mimo to z oczywiście bezzasadnych i sprzecznych z przepisami przyczyn zdecydował się na wstrzymanie wynagrodzenia powódki na poczet ewentualnych przyszłych roszczeń odszkodowawczych wobec powódki (z którymi, nota bene, strona pozwana do tej pory nie wystąpiła). Bezprawność tego zachowania potwierdzona została prawomocnym wyrokiem sądu pracy, wydanym w sprawie o sygn. akt XP 445/12.

Strona pozwana odmówiła ponadto sprostowania wydanego powódce świadectwa pracy pomimo tego, że ostatecznie sama przyznała, że to powódka rozwiązała stosunek pracy mocą swego oświadczenia, a zatem w inny sposób, niż powołany w świadectwie pracy. Jest to zachowanie tym bardziej znamienne, gdy weźmie się pod uwagę, że to właśnie pracodawca na tym etapie postępowania zaczął bronić się przed roszczeniami powódki, zarzucając powódce, że to nie on, lecz sama powódka rozwiązała stosunek pracy, a więc jej roszczenia są bezzasadne.

Wskazać również można na samo oświadczenie pracodawcy z 1.12.2011 r., które – jak wyjaśniono wcześniej – zawierało zarzuty nie tylko oczywiście niesłuszne, niemające związku z rzeczywistym zakresem obowiązków i odpowiedzialności powódki i krzywdzące dla niej, lecz przede wszystkim – nader łatwe do zweryfikowania przez pracodawcę. Trudno dać wiarę stronie pozwanej, że nie miała świadomości, że archiwizacja umów nie należała do powódki, lecz do biura zarządu, albo że nie znała własnych wewnętrznych procedur dotyczących zawierania umów, albo że nie uświadamiała sobie, że to dział controllingu zajmował się weryfikowaniem rentowności planowanych kontraktów. Wysoce nieprawdopodobnym jest również, że pracodawca nie orientował się, że powódka nie była uprawniona do zawierania umów w imieniu strony pozwanej i tego nie czyniła. Z uwagi na zaangażowanie G. Ś. w negocjacje z E. oraz z uwagi na to, że z pewnością miał on orientację, jak doszło do powstania sporu z H. AG (chociażby z uwagi na to, że nie był w Akwawicie osobą „z zewnątrz”, tylko zaufanym współpracownikiem A. G., oddelegowanym do „uratowania” strony pozwanej przed upadłością) trudno uwierzyć, że nie miał on wiedzy, że powódka w obu tych sytuacjach realizowała tylko wytyczne zarządu i że o jej roli w obu tych negocjacjach pracodawca (reprezentowany przez prezesa zarządu) doskonale wiedział już bezpośrednio w czasie ich trwania. Wobec tego Sąd był zdania, że oświadczenie pracodawcy z 1.12.2011 r. miało charakter czysto instrumentalny i jego celem było szykanowanie powódki, która zdecydowała się na zakończenie współpracy ze stroną pozwaną mimo sprzeciwu G. Ś.. Trudno oprzeć się wrażeniu, że tak sformułowane oświadczenie pracodawcy stanowiło w istocie realizację zamiaru „załatwienia” powódki, zapowiedzianego w czasie rozmowy dotyczącej wypowiedzenia z 21.11.2011 r. Sytuacja, w której pracodawca nie godząc się na odejście pracownika w drodze wypowiedzenia, chce odwetowo zwolnić go w trybie dyscyplinarnym i w tym celu poszukuje choćby oczywiście bezpodstawnego pretekstu, stanowi naruszenie obowiązku lojalnego zachowania wobec pracownika i świadczy o rażącym lekceważeniu pracownika. Powyższe zachowanie pracodawcy daje podstawy, by sądzić, że zarzuty powódki co do sposobu traktowania jej przez pracodawcę.

Sąd uznał w związku z powyższym, że pracodawca naruszył wobec powódki swe obowiązki w zakresie poszanowania godności pracownika (art. 11 1 k.p.), lojalnego wykonywania wobec niego stosunku pracy, stosowania wobec pracowników obiektywnych i sprawiedliwych kryteriów oceny (art. 94 pkt 9 k.p.), a przez upublicznianie swojego sposobu traktowania pewnej grupy pracowników – także w zakresie wpływania na kształtowanie w zakładzie pracy zasad współżycia społecznego (art. 94 pkt 10 k.p.). Pracodawca przekroczył dopuszczalne granice krytyki pracownika, gdyż prezes zarządu kierował wobec podwładnych niemerytoryczne (i w przypadku powódki bezpodstawne) zarzuty i groźby, w celu ośmieszenia ich, podważenia kompetencji, pozbawienia autorytetu wobec podwładnych, zastraszenia i swoistego „ukarania” za to, że spółka miała trudności finansowe, a także docelowo z zamiarem pozbycia się z firmy członków poprzedniej kadry kierowniczej. Zachowanie to było w firmie powszechnie znane. Biorąc zaś pod uwagę, że powódka była zatrudniona na stanowisku kierowniczym, postawa pracodawcy w poważny sposób utrudniała jej wykonywanie obowiązków pracowniczych. Była ona dla powódki szczególnie dotkliwa z uwagi na to, że w swoim odczuciu zajmowane stanowisko uzyskała dzięki swej ciężkiej pracy na rzecz strony pozwanej i dzięki zaangażowaniu i sumienności w wykonywaniu obowiązków. Zachowania opisane przez powódkę w jej oświadczeniu z 1.12.2011 r. stanowiły w ocenie Sądu ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków wobec pracownika, pomimo że istotnie nie stanowiło mobbingu. Co do zasady zatem przysługiwało powódce żądane przez nią odszkodowanie.

Wysokość odszkodowania należnego na podstawie art. 55 § 1 1 k.p. odpowiada w przypadku osób zatrudnionych na podstawie umów o pracę zawartych na czas nieokreślony, wynagrodzeniu za okres wypowiedzenia. Powódka była zatrudniona u strony pozwanej od października 2008 r., wobec czego okres wypowiedzenia w jej przypadku wynosił 3 miesiące (art. 36 § 1 pkt 3 k.p.). Z zaświadczenia przedstawionego przez pracodawcę (k.58) wynika, że miesięczne wynagrodzenie powódki liczone jak do ekwiwalentu za urlop wypoczynkowy, wynosiło 13.000 zł brutto, wobec czego wynagrodzenie za okres wypowiedzenia to 39.000 zł. Z tych względów Sąd orzekł jak w punkcie II wyroku, zasądzając na rzecz powódkę tę kwotę. O odsetkach od niej Sąd nie orzekał, gdyż w toku postępowania nie zgłoszono takiego żądania; powódka może się ich domagać na drodze osobnego procesu.

Rozstrzygnięcie w przedmiocie rygoru natychmiastowej wysokości znajduje oparcie w art. 477 2 § 1 k.p.c., zgodnie z którym zasądzając należność pracownika w sprawach z zakresu prawa pracy, sąd z urzędu nada wyrokowi przy jego wydaniu rygor natychmiastowej wykonalności w części nie przekraczającej pełnego jednomiesięcznego wynagrodzenia pracownika. W oparciu o tę regulację Sąd powinien objąć zasądzone roszczenie rygorem natychmiastowej wykonalności do kwoty wskazanej w zaświadczeniu z k.58, tj. do kwoty 13.000 zł. Wskutek oczywistego błędu w punkcie IV wyroku rygor natychmiastowej wykonalności został jednak nadany do kwoty 39.000 zł. Tego rodzaju błąd w razie dostrzeżenia go przez Sąd nie może podlegać usunięciu w drodze sprostowania wyroku (gdyż dotyczy merytorycznej treści rozstrzygnięcia), może być natomiast skorygowany w razie zgłoszenia przez stronę pozwaną zażalenia na orzeczenie w przedmiocie rygoru natychmiastowej wykonalności.

O kosztach procesu i kosztach sądowych Sąd orzekł w oparciu o art. 100 zd.2 k.p.c. oraz art. 113 u.k.s.c. Sąd uznał, że powódka wygrała spór co do samej istoty sprawy, gdyż jedna z wskazanych przez nią podstaw prawnych i faktycznych żądania okazała się zasadna. Zasądzone na rzecz powódki koszty procesu obejmują: trzykrotność stawki minimalnej w sprawach dotyczących roszczenia niemajątkowego o sprostowanie świadectwa pracy (tj. łącznie 180 zł), trzykrotność stawki minimalnej w sprawach dotyczących roszczenia odszkodowawczego związanego z ustaniem stosunku pracy (tj. łącznie 180 zł) oraz opłatę skarbową od pełnomocnictwa w kwocie 17 zł, tj. razem kwotę kosztów procesu w wysokości 377 zł. Jeśli chodzi o zastosowanie podwyższonej stawki kosztów zastępstwa procesowego, przemawiał za tym nakład pracy pełnomocnika związany z długotrwałością postępowania, licznymi i czasochłonnymi terminami rozprawy, jak również charakterem sprawy, która dotyczyła żądania ewentualnego o złożonej podstawie faktycznej, połączonego z roszczeniem ubocznym o sprostowanie świadectwa pracy. Odnośnie stawki wynagrodzenia związanego z roszczeniem odszkodowawczym, pierwotnie sprawa dotyczyła odszkodowania z art. 56 k.p., dopiero na końcowym etapie postępowania pojawiło się żądanie ewentualne z art. 55 § 1 1 k.p., na wypadek nieuwzględnienia pierwotnego żądania powódki. Wobec tego dla całości żądań odszkodowawczych należy zdaniem Sądu przyjąć stawkę przewidzianą dla żądania pierwotnego (głównego). Jeśli zaś chodzi o stawkę przewidzianą w rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości z 28.09.2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz.U. z 2002 r., nr 163, poz. 1348 ze zm.), dla powództw o zapłatę odszkodowania z tytułu rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia, w orzecznictwie przeważa pogląd, że sprawa o odszkodowanie za rozwiązanie umowy o pracę jest na tyle zbliżona do sprawy o przywrócenie do pracy, że w świetle wykładni systemowej i celowościowej nie ma podstaw, by różnicować wynagrodzenie pełnomocnika w zależności o tego, jakie orzeczenie ostatecznie w sprawie zapadnie i które z roszczeń pracownik wybrał.

Z uwagi na to, że powódka w przeważającej części wygrała spór, strona pozwana została obciążona obowiązkiem pokrycia kosztów sądowych, od których powódka była z mocy ustawy zwolniona. Obejmowały one: opłatę sądową od pozwu o odszkodowanie należną proporcjonalnie do zasądzonego roszczenia (1.950 zł), opłatę sądową od pozwu o sprostowanie świadectwa pracy (30 zł) i wydatki związane ze stawiennictwem świadka P. F. (175,50 zł, k.165).