Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV K 1056/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 23 października 2015 r.

Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy w Warszawie IV Wydział Karny

w składzie: Przewodniczący - SSR Aneta Kulesza

protokolant: stażysta Anna Tomczuk

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 23.10.2015 r.

sprawy Ł. M.

syna A. i E. z domu P.,

urodzonego w dniu (...) w W.

oskarżonego o to że:

1) w dniu 03 lipca 2009 roku w W. dokonał podrobienia w celu użycia za autentyczny podpisu K. W. na dokumencie „polisy ubezpieczeniowej seria (...)”,

tj. o czyn z art. 270 § 1 k.k.

2)  w dniu 02 lipca 2010 roku w W. dokonał podrobienia w celu użycia za autentyczny podpisu K. W. na dokumencie „polisy ubezpieczeniowej seria (...)”,

tj. o czyn z art. 270 § 1 k.k.

3)  w dniu 30 czerwca 2012 roku w W. dokonał podrobienia w celu użycia za autentyczny podpisu K. W. na dokumencie „polisy ubezpieczeniowej seria (...)”,

tj. o czyn z art. 270 § 1 k.k.

4)  w dniu 29 czerwca 2013 roku w W. dokonał podrobienia w celu użycia za autentyczny podpisu K. W. na dokumencie „polisy ubezpieczeniowej seria (...)”,

tj. o czyn z art. 270 § 1 k.k.

I.  oskarżonego Ł. M. uznaje za winnego popełnienia zarzucanych mu czynów i za to za każdy z nich na podstawie art. 270§1 k.k. skazuje go na kary grzywny w wysokości po 100 (sto) stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 100 (stu) zł,

II.  na podstawie art. 85§1 k.k. w zw. z art. 86§1 i 2 k.k. wymierza oskarżonemu karę łączną grzywny w wysokości 100 (stu) stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 100 (stu) zł,

III.  na podstawie art. 44§2 k.k. orzeka przepadek dowodów rzeczowych zarejestrowanych w wykazie Drz. 5440-5443/14, poprzez pozostawienie ich w aktach sprawy,

IV.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 1.090 (jednego tysiąca dziewięćdziesięciu) zł kosztów procesu, w tym 1.000 (jeden tysiąc) zł tytułem opłaty.

Sygn. akt IV K 1056/14

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu materiału dowodowego ujawnionego na rozprawie Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 05 stycznia 2008 r. Ł. M. i K. W. zawarli umowę „kupna-sprzedaży” samochodu marki V. (...) o nr rej. (...), na mocy której Ł. M. nabył wyżej wymieniony pojazd. Po zapłacie umówionej ceny Ł. M. odebrał od K. W. samochód wraz z kluczykami oraz dokumentami, wśród których była również aktualna polisa ubezpieczeniowa. Następnie zakupiony samochód przekazał do warsztatu samochodowego, gdzie pojazd znajdował się do okresu wakacyjnego 2009 r. Ł. M. nie dopełnił w tym czasie formalności związanych z przerejestrowaniem pojazdu, jak również jego ubezpieczeniem.

W związku z faktem, iż Ł. M. zamierzał wyjechać samochodem marki V. (...) na wakacje, a pojazd ten nie posiadał aktualnego ubezpieczenia, w dniu 03 lipca 2009 r. zawarł on umowę ubezpieczeniową serii (...) na dane K. W., na której nakreślił podpis o treści: (...).

W dniu 02 lipca 2010 r. Ł. M. ponownie zawarł – na dane K. W. - umowę ubezpieczenia serii (...) samochodu V. (...), na której nakreślił podpis: (...).

W dniu 30 czerwca 2012 r. Ł. M. na wystawionej na dane K. W. umowie ubezpieczenia serii (...) nakreślił podpis (...).

Takiej samej treści podpis Ł. M. nakreślił w dniu 29 czerwca 2013 r. na polisie ubezpieczeniowej serii (...), zawartej również na dane K. W..

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie następujących dowodów: zeznań świadków K. W. (k. 4-4v., k. 136-137) i J. J. (k. 60 v., k. 137-138), kopii dokumentów dotyczących umowy sprzedaży i ubezpieczenia pojazdu (k. 5-26), oryginałów dokumentów ubezpieczeniowych (k. 64) oraz częściowo wyjaśnień oskarżonego (k. 81, k. 135).

Ł. M. zarówno na etapie postępowania przygotowawczego jak i przed Sądem wskazał, że przyznaje się do faktów określonych w postawionych zarzutach, tj. do podpisania się imieniem i nazwiskiem K. W., jednak do samych czynów trudno mu się przyznać, gdyż nigdy nie miał zamiaru przerobienia dokumentu ani podpisania się za K. W.. Na etapie postępowania przygotowawczego oskarżony złożył wyjaśnienia zgodne z ustalonym stanem faktycznym, natomiast na rozprawie odmówił składania wyjaśnień. Oskarżony wskazał, że nie przywiązywał wagi do przerejestrowania pojazdu na swoje nazwisko, choć był jego właścicielem. Wyjeżdżając na wakacje przypomniał sobie, że trzeba dokonać pewnych formalności, a pojazd nie posiadał aktualnego ubezpieczenia. Nie mógł znaleźć umowy kupna-sprzedaży oraz kontaktu do poprzedniego właściciela. Wtedy ubezpieczył samochód na dane właściciela z dowodu rejestracyjnego i na dole polisy wpisał imię i nazwisko bądź samo nazwisko K. W.. Ł. M. wyjaśnił, iż był przekonany, że była to rubryka, w której może wpisać nazwisko osoby, na którą był wystawiony dowód rejestracyjny. Podał, że nigdy nie chciał podrobić podpisu K. W.. Podniósł przy tym, iż podpisu tego nie zna. Taka sytuacja – zgodnie z relacją Ł. M. – powtarzała się co roku przed wakacjami, albowiem samochodu – jako kupionego wyłącznie z uwagi na jego historię – nie używał w innym okresie roku. Opisał, że przed każdymi wakacjami obiecywał sobie, że zaraz po wakacjach odnajdzie kontakt do K. W. i przerejestruje pojazd, ale w natłoku zajęć dnia codziennego umykało to jego uwadze. Ł. M. podkreślił, iż nigdy nie było jego zamiarem podrobienie podpisu K. W.. Starał się za każdym razem w miarę czytelnie wpisać jego nazwisko jako osoby ubezpieczającego. Wskazał, iż w jego przekonaniu była to osoba widniejąca w dowodzie rejestracyjnym. Podał również, że po przesłuchaniu w dniu 08.08.2014 r. skontaktował się z K. W., przeprosił go za zaistniałą sytuację i ewentualne problemy. Ponownie podpisali kopię umowy, a następnie na prośbę urzędu przepisali tę umową i opatrzyli ją podpisami, po czym została ona złożona do wydziału komunikacji, gdzie pojazd został przerejestrowany na właściwe dane. Ł. M. oświadczył, że nie kwestionuje dokonania konkretnych wpisów o brzmieniu (...) bądź (...) na dokumentach polisy ubezpieczeniowej określonych w przedstawionych zarzutach. Ponadto dodał, że wszelkie roszczenia (...) wobec K. W., a wynikające z jego zaniedbania zostały wyjaśnione, natomiast ostatnie roszczenie, którego nie udało się wyjaśnić z ubezpieczycielem zapłacił osobiście w porozumieniu z K. W..

Sąd zważył, co następuje:

W niniejszej sprawie sprawstwo Ł. M. nie budziło wątpliwości. Przede wszystkim podnieść należy, że sam oskarżony przyznał, iż to on nakreślił na przedmiotowych polisach ubezpieczeniowych podpisy o treści (...) bądź (...). Powyższe poparł spójnym i szczegółowym opisem okoliczności tych czynów. Relacja oskarżonego w pełni koresponduje z pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym, tj. z zeznaniami świadków K. W. i J. J. oraz z dowodami z dokumentów i dlatego też Sąd - co do zasady - nie miał podstaw, aby ją podważać. Sąd odmówił waloru wiarygodności wyjaśnieniom Ł. M., w których wskazywał, że jego zamiarem nie było podrobienie podpisu K. W., a jedynie wpisanie na dokumentach imienia i nazwiska osoby widniejącej w dowodzie rejestracyjnym. Jakkolwiek bowiem można uznać za przekonujące twierdzenia, iż zamiarem oskarżonego nie była imitacja, odwzorowanie, autentycznego podpisu K. W., bezspornym jest jednak, że nakreślając podpisy o treści (...) oraz (...) dążył on do wytworzenia przekonania, iż rzeczone podpisy pochodzą od tego właśnie wystawcy. Podkreślić bowiem należy, że podpisy te oskarżony nakreślił w rubrykach dokumentów przeznaczonych właśnie na podpis ubezpieczającego. Z istoty podjętej przez oskarżonego czynności wynika złożenie przez określoną osobę konkretnego oświadczenia woli, które to oświadczenie zostaje potwierdzone podpisem. Niewątpliwym jest zatem, iż oskarżony zawierając umowę ubezpieczenia na dane K. W., a więc osoby figurującej w dowodzie rejestracyjnym jako właściciel samochodu, miał świadomość, iż nakreślając podpis o treści (...) oraz (...) stwarza przekonanie, że to ta właśnie osoba zawiera niniejszą umowę. Na powyższe wskazują także przedstawione przez oskarżonego okoliczności sprawy, tj. niedopełnienie obowiązku przerejestrowania pojazdu, zagubienie umowy sprzedaży, jak również chęć wyjazdu przedmiotowym samochodem w okresie urlopowym. Niewątpliwie są to aspekty, które stanowiły przeszkodę dla dopełnienia w krótkim czasie obowiązku ubezpieczenia pojazdu na dane jego rzeczywistego właściciela. Z tych też względów Sąd odmówił nadania waloru wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego w przedstawionym powyżej zakresie.

Zeznania świadków K. W. (k. 4-4v., k. 136-137) i J. J. (k. 60 v., k. 137-138) Sąd uznał za wiarygodne. W sprawie nie ujawniły się bowiem takie okoliczności, które wskazywałyby, iż relacje przywołanych powyżej osób nie polegały na prawdzie. W szczególności należy zauważyć, że podnoszone przez świadków kwestie znajdują pełne potwierdzenie w pozostałym zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym, w tym także w wyjaśnieniach oskarżonego. Sąd nie miał podstaw, aby podważać zeznania tych świadków.

Sąd za w pełni przydatne uznał także powołane wyżej dowody z dokumentów. Prawdziwości treści w nich zawartych, jak również ich autentyczności nie kwestionowała żadna ze stron postępowania, a i Sąd nie znalazł podstaw, by czynić to z urzędu.

Mając powyższe na uwadze Sąd ustalił stan faktyczny jak na wstępie.

Zdaniem Sądu oskarżony Ł. M. swoim zachowaniem 4-krotnie wypełnił znamiona przestępstwa z art. 270 § 1 k.k., albowiem:

- w dniu 03 lipca 2009 roku w W. dokonał podrobienia w celu użycia za autentyczny podpisu K. W. na dokumencie „polisy ubezpieczeniowej seria (...)”,

- w dniu 02 lipca 2010 roku w W. dokonał podrobienia w celu użycia za autentyczny podpisu K. W. na dokumencie „polisy ubezpieczeniowej seria (...)”,

- w dniu 30 czerwca 2012 roku w W. dokonał podrobienia w celu użycia za autentyczny podpisu K. W. na dokumencie „polisy ubezpieczeniowej seria (...)”,

- w dniu 29 czerwca 2013 roku w W. dokonał podrobienia w celu użycia za autentyczny podpisu K. W. na dokumencie „polisy ubezpieczeniowej seria (...)”.

„Istota podrobienia dokumentu sprowadza się do sporządzenia takiego zapisu informacji, któremu nadaje się pozory autentyczności, w szczególności zaś, iż pochodzi od określonego wystawcy” (vide J. Makarewicz, Kodeks karny z komentarzem, Lwów 1932, s. 233). Wystawca ten musi być zindywidualizowany, choć niekoniecznie musi to być osoba fizyczna. Podrobieniem dokumentu będzie także sporządzenie zapisu oświadczenia woli innej osoby, nawet jeżeli nie został podrobiony podpis tej osoby, byleby treść zapisu lub nadane mu cechy pozorowały, iż został przez nią sporządzony. Realizuje znamiona przestępstwa fałszerstwa także zachowanie polegające na podpisaniu się cudzym imieniem i nazwiskiem, nawet jeżeli jest to dokonywane za zgodą takiej osoby. Zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego "obojętne jest to, czy osoba, której podpis podrobiono na dokumencie, wiedziała o tym lub wyraziła na to zgodę, czy też nie. Dokument jest bowiem podrobiony wówczas, gdy nie pochodzi od osoby, w której imieniu został sporządzony. Podpisanie innej osoby jej nazwiskiem na dokumencie mającym znaczenie prawne, nawet za zgodą tej osoby, stanowi przestępstwo" (wyrok z dnia 9 września 2002r., V KKN 29/01, LEX nr 55220; por. też wyrok SN z 8 października 1979 r., I KR 247/79, OSNPG 1980, nr 2, poz. 22)” (vide A. Barczak-Oplustil, G. Bogdan, Z. Ćwiąkalski, M. Dąbrowska-Kardas, P. Kardas, J. Majewski, J. Raglewski, M. Rodzynkiewicz, M. Szewczyk, W. Wróbel, A. Zoll, Kodeks karny. Część szczególna. Tom II. Komentarz do art. 117-277 k.k., Zakamycze, 2006, wyd. II, Stan prawny: 2006.03.01).

Powtórzyć należy, iż fakt nakreślenia przez oskarżonego na zawieranych przez niego umowach ubezpieczenia samochodu zapisu o treści: (...) bądź (...) nie miało charakteru wskazania jedynie danych osoby, która figurowała w dowodzie rejestracyjnym pojazdu (te wszakże były uwidocznione obok miejsca przeznaczonego do podpisu), a stanowiło złożenie podpisu, które to zachowanie miało na celu stworzenie pozorów autentyczności dokumentu, tj. powstania przeświadczenia, że dokument ten pochodzi od K. W.. Celem zaś podrobienia podpisu na polisie ubezpieczeniowej było użycie dokumentu jako autentycznego. Podkreślić należy również, że przestępność zachowania polegającego na podpisaniu się cudzym imieniem i nazwiskiem jest wiedzą powszechną.

W ocenie Sądu w realiach przedmiotowej sprawy brak było podstaw do zakwalifikowania przypisanych oskarżonemu czynów jako wypadku mniejszej wagi, o którym mowa w art. 270 § 2a k.k. Wypadek mniejszej wagi to uprzywilejowana postać czynu o znamionach przestępstwa typu podstawowego, charakteryzująca się zmniejszonym stopniem społecznej szkodliwości ze względu na przewagę pozytywnych elementów o charakterze przedmiotowo-podmiotowym (Kubala, Wypadek..., s. 328). Mając na uwadze całokształt ujawnionych w toku postępowania okoliczności nie można natomiast uznać, iż stopień społecznej szkodliwości popełnionych przez Ł. M. czynów był zmniejszony, ani też - zdaniem Sądu - nie można uznać, że stopień ów był nieznaczny. Zważyć bowiem należy, iż w niniejszej sprawie nie było żadnych realnych przeszkód, aby przedmiotowe umowy zostały podpisane zgodnie z wymogami prawa. Podnoszone przez oskarżonego okoliczności nie stanowią natomiast żadnego usprawiedliwienia dla jego zachowania. W tym zakresie usprawiedliwieniem dla oskarżonego niewątpliwie nie może być splot okoliczności, które przedstawił on w swych wyjaśnieniach, tj.: zaniechanie wypełnienia wynikających z faktu nabycia samochodu obowiązków o charakterze administracyjnym (przerejestrowania pojazdu), zagubienie umowy sprzedaży, powzięte plany wakacyjne i związana z tym konieczność uzyskania w krótkim czasie ubezpieczenia samochodu oraz natłok codziennych zajęć. Podkreślić należy również, że nieprzekonujące jest twierdzenie oskarżonego, że nie mógł znaleźć kontaktu do poprzedniego właściciela pojazdu, bowiem dane i adres K. W. znajdowały się przecież w dowodzie rejestracyjnym pojazdu i na takie właśnie dane oskarżony zawierał kolejne umowy ubezpieczenia. Podkreślić należy również, że działanie Ł. M. nie było incydentalne, jednorazowe. Oskarżony dopuścił się czynu polegającego na podrobieniu podpisu K. W. na polisach ubezpieczeniowych czterokrotnie, na przestrzeni czterech lat. Opisanego zachowania oskarżonego nie sposób zdaniem Sądu interpretować inaczej, niż jako wyraz rażąco lekceważącego stosunku do obowiązujących norm porządku prawnego. Podkreślić należy również, iż waga naruszonych przez oskarżonego reguł była znaczna, albowiem swoim zachowaniem (wiążącym się przecież ze zgodą na funkcjonowanie w obrocie prawnym sfałszowanych dokumentów) godził w istotne dobro prawne, jakim jest wiarygodność dokumentów. W przedmiotowej sprawie nie można również tracić z pola widzenia faktu, że jakkolwiek oskarżony w momencie podpisania tych umów uiszczał pierwszą ratę składki, to jednak następne raty nie były w odpowiednim czasie przez niego uiszczane. Zwrócić należy bowiem uwagę, że we wszystkich przedmiotowych umowach zostały wpisane nie tylko dane ale i adres K. W., a zatem oskarżony miał świadomość, że wszelka korespondencja związana z dalszymi płatnościami będzie wysyłana nie na jego adres, a na adres w/w świadka. K. W. natomiast w związku z koniecznością wyjaśniania w kolejnych latach tej kwestii poniósł koszty związane z dojazdami na policję, telefonów, faxów. Wprawdzie zatem ostatecznie oskarżony wywiązał się z zobowiązań finansowych wynikających z zawartych umów ubezpieczenia, to jednak nie sposób stwierdzić, iż jego czyny nie spowodowały żadnych ujemnych następstw dla wskazanego świadka. Wobec K. W. jako osoby, której podpis figurował na zakwestionowanych polisach, były bowiem wszczynane postępowania windykacyjne, wielokrotnie musiał on wyjaśniać kwestię ubezpieczenia nie będącego już jego własnością samochodu z ubezpieczycielem. Powyższe niewątpliwie było sytuacją stresogenną i wiązało się z koniecznością poświęcenia czasu i podjęcia szeregu czynności.

Podnieść należy, że chybiony jest również argument obrońcy oskarżonego, który powołując się na treść zeznań J. J., wskazywał, że skoro każda osoba może zawrzeć na rzecz innej osoby umowę ubezpieczenia, to nie można w tym przypadku mówić o znacznej szkodzie. Niezależnie od trafności czy też nie tego argumentu, podkreślić należy, iż oskarżony nie podpisał polisy swoim imieniem i nazwiskiem na rzecz K. W., a podrobił podpis poprzedniego właściciela pojazdu. Przede wszystkim jednak podkreślić należy, że z treści zeznań wskazanego świadka obrońca wyciągnął błędny wniosek. Istnieje wprawdzie możliwość, by osobą ubezpieczającą, czyli zawierającą umowę ubezpieczenia, był ktoś inny niż osoba ubezpieczona, tj. osoba, na rachunek której została zawarta umowa ubezpieczenia, jednakże ubezpieczonym w przypadku ubezpieczenia pojazdu musi być właściciel lub co najmniej posiadacz pojazdu, którym przecież K. W. w datach podpisania tych umów w rzeczywistości nie był, a jedynie na skutek zaniedbania oskarżonego, w dalszym ciągu figurował w dowodzie rejestracyjnym pojazdu.

Mając na względzie przedstawione okoliczności Sąd doszedł do przekonania, iż w niniejszej sprawie nie można mówić ani o zmniejszonym ani o nieznacznym stopniu społecznej szkodliwości czynów przypisanych oskarżonemu, a co za tym idzie brak było również podstaw, aby przedmiotowe postępowanie umorzyć z uwagi na znikomą społeczną szkodliwość czynu czy też umorzyć warunkowo, o co wnosił obrońca oskarżonego. Ponownie podkreślić należy, że przestępność zachowania polegającego na podpisaniu się cudzym imieniem i nazwiskiem jest wiedzą powszechną i niewątpliwie Ł. M. - zwłaszcza, gdy uwzględni się, iż jest to osoba wykształcona, aktywnie uczestnicząca w życiu społecznym – wiedzę tę posiadał. Mimo to czterokrotnie na przestrzeni czterech lat dopuszczał się tego rodzaju zachowań.

Na marginesie również podnieść należy, że w przedmiotowej sprawie brak było przesłanek do uznania, że przypisane oskarżonemu przestępstwa wchodziły w skład ciągu przestępstw określonego w art. 91 § 1 k.k. Niewątpliwie bowiem nie zostały one popełnione w krótkich odstępach czasu. Sąd zważył, iż poszczególne przestępcze zachowania oskarżonego oddzielał roczny, a w jednym z przypadków nawet dwuletni, okres czasu. Jak wskazuje się natomiast w orzecznictwie już półroczna przerwa między kilkoma przestępstwami przekracza granice krótkiego odstępu czasu znamiennego dla ciągu przestępstw z art. 91 § 1 k.k. (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 09.03.2000 r. w sprawie o sygn. akt II AKa 12/99).

Wymierzając karę Ł. M. Sąd miał na uwadze zasady wymiaru kary wskazane w art. 53 § 1 i 2 k.k.

W szczególności Sąd wziął pod uwagę, iż oskarżony jest osobą nie karaną (k.133), co w połączeniu z dobrem, przeciwko któremu skierowane były przypisane mu przestępstwa, jak również stabilną sytuacją rodzinną i osobistą oskarżonego, przemawia za oceną, iż niecelowe jest w tym przypadku wymierzanie oskarżonemu kary pozbawienia wolności, nawet przy zastosowaniu instytucji warunkowego jej zawieszenia. Mając natomiast na uwadze wiek i obowiązki zawodowe oskarżonego, jak również dochody Ł. M., zdaniem Sądu najbardziej adekwatna w tym przypadku będzie kara grzywny. Sąd za każdy z przypisanych Ł. M. czynów wymierzył kary grzywny w wysokości po 100 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 100 złotych. Wysokość stawki dziennej Sąd ustalił przy uwzględnieniu sytuacji majątkowej i osobistej oskarżonego. Ł. M. osiąga wynagrodzenie w wysokości 13.500 zł netto miesięcznie, a ponadto uzyskuje nieregularne dochody z tytułu pisania książek. Na utrzymaniu posiada dwoje małoletnich dzieci.

Jednocześnie, Sąd, na podstawie art. 85 § 1 k.k. i art. 86 § 1 i 2 k.k., wymierzył oskarżonemu karę łączną grzywny w wysokości 100 stawek dziennych przy ustaleniu wysokości jednej stawki dziennej na kwotę 100 złotych. Przy wymiarze kary łącznej dla oskarżonego Sąd miał na względzie podobny charakter przypisanych mu w tej sprawie przestępstw, co przemawia zdaniem Sądu za zastosowaniem zasady absorpcji.

Podnieść należy, że z dniem 01.07.2015 r., a zatem przed datą wydania wyroku w tej sprawie, weszła w życie nowelizacja kodeksu karnego. Stosownie natomiast do treści art. 4§1 k.k., jeżeli w czasie orzekania obowiązuje ustawa inna niż w czasie popełnienia przestępstwa, stosuje się ustawę nową, jednakże należy stosować ustawę obowiązującą poprzednio, jeżeli jest względniejsza dla sprawcy. W odniesieniu do oskarżonego w ocenie Sądu jego sytuacja procesowa mimo zmiany ustawy nie uległa zasadniczej zmianie w odniesieniu do kary, jaką należy oskarżonemu za przypisane mu czyny wymierzyć, dlatego też przy wymiarze kary Sąd stosował ustawę w obecnym brzmieniu.

Na podstawie art. 44§2 k.k. Sąd orzekł przepadek dowodów rzeczowych jako służących do popełnienia przestępstwa.

Biorąc pod uwagę sytuację finansową oskarżonego Sąd uznał, iż w całości będzie on w stanie ponieść koszty tego postępowania. Dlatego też na podstawie art. 627 k.p.k. Sąd obciążył Ł. M. kosztami w kwocie 1.090 złotych, w tym – orzeczoną na podstawie art. 3 ust. 1 Ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych - opłatą w kwocie 1000 złotych.

Mając powyższe na uwadze Sąd orzekł jak w wyroku.