Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 543/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

W., dnia 05 listopada 2013 r.

Sąd Rejonowy dla Wrocławia – Śródmieścia II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSR Anna Statkiewicz

Protokolant: Marta Brodala

przy udziale Ireneusza Zielińskiego Prokuratora Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia - Śródmieście

po rozpoznaniu sprawy

A. K. (1) syna Z. i W. z domu B.

urodzonego (...) w W.

oskarżonego o to, że

w dniu 2 października 2011 roku w miejscowości L., gm. S., woj. (...), na terenie restauracji (...) zepchnął ze schodów R. L., w wyniku czego ten doznał uszkodzenia ciała w postaci rozdarcia łękotki oraz skręcenia kolana prawego z krwiakiem śródstawowym, co narusza czynności narządów ciała na okres powyżej dni siedmiu,

tj. o czyn z art. 157 § 1 k.k.

* * *

I.  uznaje oskarżonego A. K. (1) za winnego popełnienia czynu, opisanego w części wstępnej wyroku i za to na podstawie art. 157 § 1 k.k. wymierza mu karę 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności;

II.  na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. i art. 70 § 1 pkt 1 k.k. wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności zawiesza oskarżonemu warunkowo na okres 2 (dwóch) lat próby;

III.  na podstawie art. 415 § 3 k.p.k. pozostawia powództwo cywilne bez rozpoznania;

IV.  na podstawie art. 46 § 2 k.k., orzeka od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonego R. L. nawiązkę w wysokości 4 000 zł;

V.  na podstawie art. 627 k.p.k. i art. 2 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity Dz. U. z 1083 roku, Nr 49, poz. 223) zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty procesu w wysokości 720 zł, w tym opłata 120 zł.

Sygn. akt II K 543/12

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu okoliczności ujawnionych w toku postępowania jurysdykcyjnego Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 1 października 2011 roku A. K. (2) razem ze swoimi znajomymi przebywał na terenie (...) Klubu (...) w L.. Zorganizowali oni spotkanie przy ognisku i grillu na zakończenie sezonu żeglarskiego, w którym uczestniczyło około dwudziestu osób. Uczestnicy spotkania bawili się głównie w swoim gronie przy ognisku. W trakcie zabawy spożywali alkohol. Co jakiś czas chodzili do znajdującej się na terenie tego ośrodka restauracji, celem zakupienia alkoholu a także skorzystania z toalety.

dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego A. K. (1) k. 313-314 ; zeznania świadka M. G. k. 80, 188-189 ; zeznania świadka A. S. k. 81, 189 ; częściowo zeznania świadka P. N. k. 83, 189-190 ; zeznania świadka M. K. k. 84, 209-210 ; częściowo zeznania świadka S. C. k. 234-236 ; zeznania świadka R. S. k. 79, 269-270 ; zeznania świadka P. S. k. 78, 312-313

Po kilku godzinach w restauracji (...) rozpoczął się wieczorek taneczny. Uczestniczył w nim R. L., który razem ze swoją żoną A. L. oraz siostrą A. K. (3) i jej mężem W. K., siedział przy jednym ze stolików znajdujących się na tarasie tego lokalu. W czasie zabawy wszyscy spożywali oni alkohol w postaci drinków.

dowód: zeznania pokrzywdzonego R. L. k. 4, 158-159 ; zeznania świadka E. L. (1) k. 159 ; zeznania świadka N. D. k. 26, 169 ; zeznania świadka A. K. (3) k. 43, 169-170 ; zeznania świadka W. K. k. 45, 170 ; zeznania świadka A. L. k. 249-250 ; zeznania świadka A. N. k. 170-171 ; zeznania świadka M. G. k. 31-32, 362-363

Około północy do restauracji przyszli A. K. (2), S. C. i P. N.. Zakupili oni piwo i zaczęli bawić się razem z osobami przebywającymi w lokalu.

dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego A. K. (1) k. 313-314 ; częściowo zeznania świadka S. C. k. 234-236

W tym czasie na parkiecie tańczyła A. L.. Wtedy na parkiet weszli A. K. (2), S. C. i P. N.. Dwóch z nich próbowało zaprosić A. L. do wspólnej zabawy. A. L. nie chciała z nimi tańczyć i nie chcąc być stale przez nich zaczepianą, wróciła do swojego stolika.

dowód: zeznania świadka E. L. (1) k. 159 ; zeznania świadka A. L. k. 249-250 ;

Po chwili przy stoliku znajdującym się obok stolika zajmowanego przez R. L. i jego bliskich usiedli A. K. (2), S. C. i P. N.. Ponownie podjęli próbę zaproszenia A. L. do tańca. Swoją uwagę skupili także na A. K. (3), którą również próbowali zaprosić do zabawy. Obie kobiety im odmówiły.

dowód: zeznania pokrzywdzonego R. L. k. 4, 158-159 ; zeznania świadka E. L. (1) k. 159 ; zeznania świadka A. L. k. 249-250 ; zeznania światka N. D. k. 26, 169

S. C. i P. N., niezrażeni niepowodzeniami i obojętni na żądania R. L. i towarzyszących mu osób, co chwilę podchodzili do ich stolika i zaczepiali siedzące przy nim osoby, próbując przyłączyć się do rozmowy. W pewnym momencie mężczyźni ci zaczęli atakować słownie R. L., zarzucając mu między innymi to, że nie jest żeglarzem. Zwracając się do niego używali przy tym także słów wulgarnych. R. L. cały czas prosił ich, aby uspokoili się i odeszli od zajmowanego przez niego stolika. Zwracał im uwagę, że jest stałym klientem tego lokalu i nie chce uczestniczyć w żadnej awanturze. S. C. i P. N. ignorowali jego prośby i żądania. Po kilku minutach R. L. stanowczo, używając ostrych słów, zażądał, aby przestali oni zaczepiać jego oraz towarzyszące mu osoby.

dowód: zeznania pokrzywdzonego R. L. k. 4, 158-159 ; zeznania świadka A. L. k. 249-250 ; zeznania świadka W. K. k. 170 ; zeznania świadka M. G. k. 31-32, 362-363

Właścicielka lokalu, widząc coraz bardziej napiętą atmosferę, chcąc uniknąć zaognienia sytuacji, wyłączyła oświetlenie na tarasie. Wtedy do siedzącego na krześle przy stoliku R. L. podeszli A. K. (2), S. C. i P. N.. Jeden z nich chwycił R. L. za szyję, podniósł go z krzesła i zaczął dusić. W tym samym momencie dwaj pozostali mężczyźni złapali R. L. za ubranie i przytrzymywali go, aby nie mógł oswobodzić się z uścisku. R. L. zaczął klepać duszącego go napastnika, ale nie przyniosło to zamierzonego skutku. Po chwili udało mu się oswobodzić z objęć dwóch przytrzymujących go mężczyzn, lecz trzeci napastnik stale trzymał go za szyję. Wtedy R. L. przeskoczył przez ogrodzenie otaczające taras. W wyniku tego manewru trzeci napastnik puścił go. R. L. stoczył się po skarpie w dół, po czym wstał i skierował się na betonowe schody prowadzące do budynku, na które wszedł. Napastnicy pobiegli za nim. A. K. (1) przebiegł przez restaurację i dogonił R. L. na schodach. Podszedł do R. L. i popchnął go. R. L. stracił równowagę i spadł ze schodów. Upadając uderzył prawym kolanem o schody. R. L. próbując wstać od razu poczuł ból w kolanie. W tym czasie A. K. (1) oddalił się z miejsca zdarzenia. Do R. L. podszedł jego syn, pomógł mu wstać i zaprowadził go do budynku.

dowód: zeznania pokrzywdzonego R. L. k. 4, 158-159 ; zeznania świadka E. L. (1) k. 159 ; zeznania światka N. D. k. 26, 169 ; zeznania świadka M. G. k. 31-32, 362-363 ; zeznania świadka A. N. k. 170-171

Po chwili przy schodach prowadzących do budynku (...) Klubu (...) pojawiło się kilkanaście osób, które zaczęły się ze sobą kłócić. Na miejsce zdarzenia została wezwana Policja.

dowód: zeznania światka N. D. k. 26, 169 ; zeznania świadka M. G. k. 31-32, 362-363 ; zeznania świadka A. N. k. 170-171 ; zeznania świadka M. G. k. 80, 188-189 ; zeznania świadka A. S. k. 81, 189 ; częściowo zeznania świadka P. N. k. 83, 189-190 ; zeznania świadka M. K. k. 84, 209-210 ; częściowo zeznania świadka S. C. k. 234-236 ; zeznania świadka R. S. k. 79, 269-270 ; zeznania świadka P. S. k. 78, 312-313

W dniu 2 października 2011 roku R. L. wrócił do W.. Z uwagi na mocny ból kolana oraz znaczną opuchliznę następnego dnia udał się do ortopedy. Po przeprowadzonych badaniach rozpoznano u niego rozdarcie łąkotki oraz skręcenie prawego kolana z krwiakiem śródstawowym. Obrażenia te spowodowały u pokrzywdzonego naruszenie narządów czynności ciała i rozstrój zdrowia trwające dłużej niż 7 dni.

dowód: dokumentacja medyczna k. 6 ; opinia sądowo-lekarska k. 365

R. L. był funkcjonariuszem Państwowej Straży Pożarnej.

dowód: zeznania pokrzywdzonego R. L. k. 4

Oskarżony A. K. (2)ma (...) lat. Posiada wykształcenie wyższe, z zawodu jest ekonomistą. Nie ma nikogo na utrzymaniu. Utrzymuje się z prowadzonej działalności gospodarczej, z której uzyskuje miesięczny dochód w kwocie około 2.500 złotych. Nie był leczony psychiatrycznie ani odwykowo.

Oskarżony nie był w przeszłości karany sądownie.

dowód: dane osobopoznawcze k. 59, 157 ; dane o karalności k. 106

Oskarżony A. K. (1) zarówno w postępowaniu przygotowawczym, jak i w postępowaniu sądowym nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że na początku października 2011 roku spotkał się ze znajomymi na zakończenie sezonu żeglarskiego. Zorganizowali oni grill i ognisko na terenie ośrodka w L.. W trakcie tej imprezy, w której brało udział ponad dwadzieścia osób, spożywał alkohol. Podkreślił, że nie czuł się pijany. Około północy razem ze S. C. udał się do znajdującej się na terenie tego ośrodka restauracji. Tam obaj kupili piwo w butelce. W pewnym momencie usłyszał wyzwiska kierowane pod adresem P. N. i S. C., na które on nie zareagował. Po chwili zauważył, że R. L. i jego syn szarpią się z P. N. i S. C.. Podszedł do nich żeby zobaczyć co się stało, a następnie podjął próbę rozdzielenie tych osób. Wskazał, że próbował odciągnąć R. L. od swoich znajomych. Podał, że stał za R. L. i trzymał go rękami za tułów. R. L. wyrwał mu się z objęcia, po czym przeskoczył przez ogrodzenie okalające taras restauracji. W jego ocenie pokrzywdzony zeskoczył z wysokości około 3 metrów. Po przeskoczeniu ogrodzenia R. L. wstał. Wtedy w tym miejscu pojawiło się kilkanaście osób i wywiązała się ogólna szarpanina. Po całym zajściu poszedł do pokoju, gdzie położył się spać. Podkreślił, że nie wiedział, iż zostanie wezwany patrol Policji. Zaprzeczył temu aby zepchnął R. L. ze schodów. Podał, że nie widział sytuacji kiedy pokrzywdzony spadł ze schodów. Nie potrafił podać czy R. L. po przeskoczeniu przez ogrodzenie jeszcze z kimś się szarpał. Nie zauważył aby pokrzywdzony w trakcie szarpaniny utykał, czy powłóczył nogą. Dodał, że R. L. był tego dnia pod wpływem alkoholu. Następnego dnia z nikim nie rozmawiał o tym zdarzeniu. Z ośrodka wyjechał około godziny 7 00, gdyż musiał wracać do pracy.

Ustalając stan faktyczny Sąd oparł się przede wszystkim na zeznaniach pokrzywdzonego R. L. oraz świadków: E. L. (1), A. L., N. D., M. G., A. K. (3), W. K. i A. N.. Sąd uznał zeznania wyżej wymienionych osób za wiarygodne, gdyż są one jasne, rzeczowe, korespondują ze sobą tworząc logiczną całość oraz wzajemnie uzupełniają się w szczegółach istotnych dla oceny zachowania A. K. (1). Nadto w ocenie Sądu wszyscy wyżej wymienieni świadkowie nie mieli żadnych racjonalnych powodów aby opisać przebieg krytycznego zdarzenia w sposób odmienny od rzeczywistości i bezpodstawnie obciążyć niewinną osobę. Analizując wnikliwie materiał dowodowy Sąd dopatrzył się w zeznaniach tych osób także drobnych nieścisłości. Należy jednak zauważyć, że nie są to różnice na tyle istotne aby na ich podstawie można było zakwestionować prawdziwość twierdzeń wskazanych wyżej osób. Trzeba bowiem podkreślić, że krytyczne zdarzenie miało dynamiczny przebieg, odbywało się w porze nocnej, a więc przy częściowo ograniczonej widzialności, a jego uczestnicy przemieszczali się, w tym także poza obszar objęty oświetleniem lamp. Dodatkowo agresywne i napastliwe zachowanie oskarżonego niewątpliwie było zaskoczeniem dla wszystkich obecnych na miejscu osób obserwujących to zdarzenie. Powyższe okoliczności z pewnością mogły mieć wpływ na utrwalenie się w pamięci naocznych świadków krytycznego zdarzenia poszczególnych jego elementów i etapów. Każda z osób obserwujących agresywne i napastliwe zachowanie A. K. (1) wobec R. L., w tym również sam pokrzywdzony, mogła zwrócić uwagę oraz lepiej i dokładniej zapamiętać inne fragmenty i inne okoliczności zdarzenia z dnia 2 października 2011 roku. Nie oznacza to jednak, że przedstawiony przez nich przebieg tego zdarzenia nie jest prawdziwy.

Najistotniejszą rozbieżnością, usilnie podnoszoną przez obrońcę oskarżonego, jest opis momentu popchnięcia pokrzywdzonego przedstawiony przez R. L. i E. L. (1). R. L. wskazał bowiem, że w chwili popchnięcia stał przodem do A. K. (1) i ten pchnął go w klatkę piersiową. Z kolei E. L. (1) podał, że w jego ocenie napastnik pchnął jego ojca w plecy. Należy jednak zwrócić uwagę, że E. L. (1) opisując to zdarzenie użył sformułowania: „wydaje mi się”. Nie był on zatem do końca pewien ustawienia jego ojca względem oskarżonego. Dodać przy tym trzeba, że E. L. (1) obserwował to zdarzenie z góry, a pomiędzy nim i pokrzywdzonym znajdował się A. K. (1). Przy takim ustawieniu tych osób niewątpliwie oskarżony, przynajmniej częściowo, zasłaniał E. L. (1) postać jego ojca. Tym samym E. L. (1) nie mógł dokładnie dostrzec kierunku, w którym zwrócony był jego ojciec. Dodatkowo na zdolność obserwacji świadka z pewnością istotny wpływ miały wszystkie wcześniej wymienione czynniki, a więc nagłość zdarzenia, jego dynamika i szybka zmienność. Mając powyższe na uwadze nie można zatem zgodzić się z twierdzeniami obrońcy oskarżonego o rażących niespójnościach w zeznaniach R. L. i E. L. (2). Należy przy tym podkreślić, że ani R. L., ani E. L. (1) nie mieli żadnych wątpliwości, wskazując A. K. (1) jako sprawcę tego czynu. Obaj mieli w tym czasie bezpośredni kontakt z oskarżonym i co za tym idzie, pomimo pewnych niedogodności, wystarczająco dużo czasu, aby dokładnie przyjrzeć się osobie, która popchnęła R. L. i dobrze ją zapamiętać, a następnie rozpoznać ją i wskazać w toku prowadzonego postępowania.

Analiza materiału dowodowego zgromadzonego w toku niniejszego postępowania nie daje także podstaw do przyjęcia stanowiska obrońcy oskarżonego, który podniósł, że uraz, jakiego doznał pokrzywdzony mógł powstać w zupełnie innych okolicznościach i nie musiał być wywołany działaniem osoby trzeciej, w niniejszej sprawie działaniem A. K. (1). Krytycznego dnia pokrzywdzony spożywał bowiem alkohol w nieustalonej ilości i, co ten sam wskazał, nie czuł się trzeźwy, a w okresie poprzedzającym incydent na schodach, przeskoczył przez ogrodzenie tarasu i sturlał się ze znacznej wysokości. W ocenie obrońcy oskarżonego to waśnie wtedy pokrzywdzony mógł doznać urazu kolana, na co wskazuje również treść opinii biegłego z zakresu chirurgii urazowo-ortopedycznej. Z powyższymi twierdzeniami nie można się zgodzić. W pierwszej kolejności należy zauważyć, że R. L.był czynnym funkcjonariuszem (...). Z uwagi na wykonywany zawód, jego sprawność fizyczna niewątpliwie znacznie przewyższała przeciętną normę. Pokrzywdzony jako zawodowy (...) z pewnością uczestniczył w okresowych treningach i testach sprawnościowych. Potrafił on zatem, nawet w niesprzyjających okolicznościach (wpływ niedużej ilości alkoholu), zachować zdolność racjonalnego i prawidłowego działania. Należy więc uznać, że przeskoczenie przez dość niską przeszkodę i sturlanie się ze skarpy o niezbyt dużej wysokości, nie mogło mu sprawić jakichkolwiek problemów i doprowadzić do poważnej kontuzji kolana. Niewątpliwie podczas okresowych sprawdzianów pokrzywdzony wielokrotnie wykonywał podobne ewolucje jako zwykłe i standardowe ćwiczenia. Trzeba także dodać, że krytycznego dnia R. L.co prawda spożywał alkohol, ale jednak w niewielkich jednorazowych ilościach w postaci drinków i w dość długim przedziale czasowym. Przed Sądem pokrzywdzony przyznał, że w krytycznym czasie nie czuł się trzeźwy, ale też podkreślił, że nie czuł się pijany. Oczywistym jest, iż spożycie alkoholu w pewnym stopniu może zaburzyć koordynację i sprawność ruchową człowieka. Biorąc jednak pod uwagę wszystkie okoliczności zdarzenia oraz predyspozycje R. L., w rozstrzyganej sprawie nie można uznać, że ilość alkoholu wypitego tego dnia przez pokrzywdzonego była na tyle znaczna, aby ograniczyła możliwość kontrolowania podejmowanych przez niego działań i poprawnego wykonania określonych czynności.

W tym miejscu trzeba również wskazać, że z wiarygodnego materiału dowodowego wynika, iż R. L. po przeskoczeniu ogrodzenia i sturlaniu się ze skarpy nie doznał żadnych poważniejszych obrażeń. Na szczególną uwagę zasługują tutaj zeznania N. D.. Z przedstawionego przez nią opisu zdarzenia wynika, że pokrzywdzony, po przeskoczeniu przez barierkę, pobiegł w stronę wejścia do budynku (k. 26). Przed Sądem dodała, że wchodząc po schodach pokrzywdzony nie utykał (k. 169). Podobnie zeznała M. G. (1). Według jej relacji R. L. spadł ze skarpy, po czym wstał i poszedł w kierunku budynku (k. 32). Także E. L. (1) podkreślił fakt, że po przeskoczeniu ogrodzenia jego ojciec nie kulał (k. 159). Z powyższego wynika jednoznacznie, że po pokonaniu przeszkód w postaci ogrodzenia i skarpy, R. L. mógł normalnie funkcjonować i normalnie chodzić. Gdyby natomiast już wtedy pokrzywdzony doznał poważnego urazu kolana, to z pewnością nie byłby on w stanie szybko przemieścić się w inne miejsce, a obserwujące go osoby na pewno zauważyłyby u niego niestabilny krok i trudności z poruszaniem się. Mając powyższe na uwadze należy uznać, że zdiagnozowanego urazu kolana pokrzywdzony doznał później, a mianowicie na skutek upadku ze schodów, będącego następstwem niewłaściwego zachowania oskarżonego. Wskazuje na to przede wszystkim treść zeznań R. L., który przed Sądem jednoznacznie stwierdził, że przy próbie wstania po upadku ze schodów od razu poczuł ból w kolanie (k. 158). Okoliczność ta pośrednio wynika również z jego wcześniejszych zeznań, kiedy wskazał, że syn pomagał mu wstać i przejść do pomieszczenia znajdującego się budynku (...) Klubu (...) (k. 4). Konieczność skorzystania z pomoc drugiej osoby świadczy o tym, że po upadku ze schodów pokrzywdzony miał problemy z samodzielnym poruszaniem się. W tym zakresie zeznania pokrzywdzonego znajdują także potwierdzenie w treści zeznań W. K., który podał, że gdy po upadku pokrzywdzony szedł do pokoju obsługi już utykał (k. 170) oraz A. K. (3), według której R. L. kulał w chwili przyjazdu Policji (k. 170).

Zeznania R. L. potwierdza również dokumentacja medyczna oraz opinia sadowo-lekarska biegłego z zakresu chirurgii urazowo-ortopedycznej, którym Sąd w pełni dał wiarę, gdyż dokumenty te są spójne i rzeczowe, zostały sporządzone przez osoby obce dla stron, kompetentne, posiadające odpowiednią wiedzę w tym zakresie, z wykorzystaniem wszelkich dostępnych środków medycznych. Wydając opinię biegły wnikliwie zapoznał się z dokumentacją medyczną zgromadzoną w toku postępowania a także poddał pokrzywdzonego stosownym badaniom. Na podstawie posiadanych informacji wydał kompletną i jasną opinię, odpowiadając za pomocą racjonalnych wywodów popartych stosownymi analizami na wszelkie jawiące się wątpliwości. Biegły, uwzględniając całą dokumentację medyczną, podał, że pokrzywdzony urazu doznał w dniu 2 października 2011 roku. Fakt wskazania przez biegłego na dwie różne podstawy możliwego powstania urazu kolana pokrzywdzonego, a mianowicie zepchnięcie ze schodów oraz przeskoczenie przez ogrodzenie i sturlanie się po skarpie, ani nie dyskwalifikuje wydanej przez niego opinii, ani też nie potwierdza stanowiska obrońcy oskarżonego. Należy bowiem zauważyć, że biegły wydał opinię wyłącznie na podstawie wyników przeprowadzonego przez siebie badania oraz w oparciu o analizę dokumentacji lekarskiej pokrzywdzonego. Biegły natomiast nie analizował i nie oceniał pozostałego materiału dowodowego. Na podstawie tak zawężonego materiału dowodowego nie mógł on zatem wykluczyć żadnej z wyżej wymienionych przyczyn, gdyż obie były prawdopodobne. Dopiero wnikliwa analiza i ocena innych źródeł dowodowych dała możliwość ustalenia określonej przyczyny powstania urazu i wykluczenia drugiej. Należy przy tym podkreślić, że w wyniku popchnięcia, osoba znajdująca się na niestabilnej powierzchni, na przykład na schodach, traci całkowitą kontrolę nad swoim ciałem i upada. W takiej sytuacji często dochodzi do różnych urazów, nawet bardzo poważnych, gdyż ofiara nie jest w stanie pokierować swoimi ruchami i poprowadzić swojego ciała we właściwym, bezpiecznym kierunku. Natomiast zupełnie odmiennie zachowuje się osoba pokonująca przeszkodę, nawet jak nie jest ona zbyt łatwa. W takiej sytuacji ma ona bowiem możliwość pokierowania swoim ciałem i tym samym pokonania przeszkody bez narażenia się na uszczerbek na zdrowiu.

Oceniając wyjaśnienia A. K. (1) Sąd dał im wiarę jedynie w zakresie, w jakim pokrywają się one z ustalonym stanem faktycznym. W pozostałym zakresie Sąd odmówił wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego, gdyż są one sprzeczne z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonym w niniejszej sprawie, przede wszystkim z zeznaniami R. L., E. L. (1), A. L., N. D., M. G., A. K. (3), W. K. i A. N., a nadto zdaniem Sądu zupełnie nielogiczne. W ocenie Sądu wyjaśnienia oskarżonego stanowią jedynie obraną przez niego linię obrony mającą na celu uniknięcie odpowiedzialności za popełnione przestępstwo. W identyczny sposób Sąd ocenił zeznania świadków S. C. i P. N.. Wyjaśnienia oskarżonego oraz zeznania tych dwóch świadków, a więc osób, które przebywały w restauracji (...) w chwili zaistnienia konfliktowej sytuacji, są niespójne i zawierają znaczne rozbieżności w istotnych kwestiach (uczestników zdarzenia, interwencji oskarżonego, sposobu opuszczenia lokalu), co w oczywisty sposób dyskwalifikuje ich wiarygodność.

Według wersji przedstawionej przez A. K. (1) (k. 313) i S. C. (k. 235), w krytycznym czasie oni obaj oraz P. N. przebywali na terenie restauracji (...). Natomiast z opisu zdarzenia zaprezentowanego przez P. N. (k. 83, 189) wynika, że w chwili zdarzenia w tym lokalu przebywał tylko on i S. C.. P. N. z całą stanowczością podkreślał również, że A. K. (1) w tym czasie w restauracji nie było (k. 83). Już ta znacząca rozbieżność podważa wiarygodność wyjaśnień oskarżonego oraz zeznań S. C. i P. N..

W dalszej kolejności trzeba zwrócić uwagę na opis reakcji oskarżonego na rzekome wulgarne zaczepki słowne ze strony R. L. skierowane do S. C. i P. N.. A. K. (4) wyjaśnił, że nie reagował na wyzwiska kierowane pod adresem towarzyszących mu osób. Interwencję podjął dopiero w momencie, gdy zauważył, że R. L. i jego syn szarpią się z P. N. i S. C.. Wtedy podszedł do nich żeby zobaczyć co się stało, a następnie podjął próbę rozdzielenie tych osób (k. 313). Z kolei S. C. wskazał, że A. K. (1) zareagował na zaczepki kierowane w stronę P. N. i rozmawiał z mężczyznami siedzącymi przy stoliku (k. 235). Nadto S. C. nic nie wspomniał o tym, aby on albo P. N. na terenie restauracji uczestniczyli w przepychance z pokrzywdzonym lub z jego synem. Nadto wskazał, że w chwili zaistnienia konfliktowej sytuacji był w innym miejscu, a mianowicie w toalecie tego lokalu. Co więcej dodał, że na terenie restauracji nie doszło do sytuacji, w której zostałaby użyta siła fizyczna. Podkreślił, że dopiero przed wejściem do budynku (...) Klubu (...) doszło do awantury. Należy jednak zauważyć niekonsekwencję świadka w tym zakresie. Początkowo twierdził on bowiem, że przed schodami prowadzącymi do budynku (...) Klubu (...) doszło do szarpaniny między P. N. a synem pokrzywdzonego. Natomiast w toku dalszego przesłuchania podał, że z synem pokrzywdzonego szarpał się oskarżony.

Znaczne różnice zachodzą również w zeznaniach S. C. i P. N. opisujących opuszczenie przez nich restauracji (...). Według relacji P. N. on i S. C. wyszli z restauracji razem, po czym udali się w stronę ogniska (k. 83, 190). Natomiast S. C. wskazał, że wychodził z tego lokalu sam, dodając przy tym, iż A. K. (1) i P. N. opuścili restaurację innym wyjściem (k. 235).

Powyższe znaczne rozbieżności niewątpliwie podważają wiarygodność zarówno wyjaśnień oskarżonego, jak i zeznań S. C. i P. N. i nie pozwalają uznać przedstawionej przez nich wersji krytycznego zdarzenia za prawdziwą. Trzeba przy tym dodać, że w ocenie Sądu zupełnie irracjonalny jest przekaz tych osób wskazujący na powód, a raczej jego brak, rzekomego zaczepiania ich przez R. L. i wypowiadania pod adresem P. N. i S. C. wulgarnych uwag. Podkreślić trzeba, że pokrzywdzony nie znał wyżej wymienionych osób, a więc nie mógł również posiadać wiedzy na temat ich umiejętności żeglarskich. W krytycznym czasie przebywał w towarzystwie żony oraz swojej siostry i jej męża. To właśnie w stronę tych osób była zwrócona uwaga pokrzywdzonego, a obecność oskarżonego i jego znajomych była dla niego obojętna. R. L. zwrócił na nich uwagę dopiero w sytuacji ich napastliwego zachowania wobec towarzyszących mu kobiet.

Przymiotu wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego nie dają również zeznania przedstawionych przez niego świadków: M. G., A. S., M. K., R. S. oraz P. S.. Sąd z dużą ostrożnością podszedł do zeznań wyżej wymienionych świadków, co nie oznacza, że w całości zakwestionował ich wiarygodność. W pierwszej kolejności należy bowiem zauważyć, że żadna z wyżej wymienionych osób w krytycznym czasie nie przebywała na terenie restauracji (...) i nie była naocznym świadkiem wydarzeń, które doprowadziły do większej awantury mającej miejsce przed wejściem do budynku. Osoby te znajdowały się tym czasie w zupełnie innych rejonach ośrodka (...), oddalonych od miejsca przedmiotowego zdarzenia. M. K., R. S. i P. S. w tym czasie bawili się przy zorganizowanym dla nich ognisku. Zaintrygowani krzykami dobiegającymi z restauracji, pojawili się na miejscu zdarzenia dopiero po pewnym czasie, już po tym jak A. K. (1) zaatakował R. L.. Z kolei M. G. (2) przebywała wtedy w toalecie. Dopiero po chwili znalazła się ona na zewnątrz budynku, dokąd przeszli uczestnicy awantury. Natomiast A. S. w krytycznym czasie była w swoim pokoju, z którego po usłyszeniu krzyków wyszła na balkon i stamtąd zauważyła osoby kłócące się przed wejściem do budynku, po czym natychmiast udała się w to miejsce. W tym czasie nie miała ona kontaktu z oskarżonym. Należy zatem uznać, że zeznania wyżej wymienionych osób nie miały istotnego znaczenia dla oceny sprawstwa oskarżonego, gdyż nie były one obecne na miejscu zdarzenia w chwili sprzecznego z prawem zachowania A. K. (1).

Sąd zważył co następuje:

W świetle dokonanych ustaleń faktycznych i przeprowadzonej oceny dowodów Sąd uznał, iż oskarżony A. K. (2) swoim zachowaniem zrealizował ustawowe znamiona przestępstwa średniego uszkodzenia ciała sankcjonowanego przepisem art. 157 § 1 k.k.

Do znamion ustawowych tego występku należy skutek w postaci innego niż określone w art. 156 § 1 k.k. naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia, tj. spowodowania lekkiego uszczerbku na zdrowiu. Kategorię "innych" niż w art. 156 § 1 k.k. uszczerbków ciała ustawodawca podzielił na dwie grupy, według kryterium czasu ich trwania – powyżej 7 dni (średnie) i poniżej 7 dni (lekkie).

W niniejszej sprawie oskarżony w dniu 2 października 2011 roku na terenie (...) Klubu (...) w L. zepchnął ze schodów R. L., w wyniku czego pokrzywdzony doznał uszkodzenia ciała w postaci rozdarcia łąkotki oraz skręcenia kolana prawego z krwiakiem śródstawowym, które spowodowały naruszenie czynności narządów jego ciała trwające dłużej niż 7 dni. Oskarżony co prawda nie zadał pokrzywdzonemu żadnych ciosów, to jednak jego zachowanie, popchnięcie R. L., spowodowało powstanie u niego wyżej wskazanych obrażeń ciała.

Zachowanie oskarżonego cechuje bardzo duży stopień społecznej szkodliwości głównie z uwagi na rodzaj i charakter naruszonego dobra, tj. nietykalność cielesną drugiej osoby. Przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu są niestety powszechnym zjawiskiem w naszym kraju i są bardzo dolegliwe dla osób nimi dotkniętych. A. K. (1) zachował się w sposób sprzeczny z ogólnie przyjętymi w społeczeństwie normami praworządnego obywatela, szanującego zdrowie innych osób. Oskarżony niewątpliwie zdawał sobie sprawę z naganności swojego postępowania, co jednakże w żaden sposób nie powstrzymało go od popełnienia przestępstwa.

Mając na uwadze wszystkie elementy przedmiotowe i podmiotowe stopnia społecznej szkodliwości, w oparciu o przesłanki sądowego wymiaru kary wynikające z art. 53 k.k., Sąd uznał, iż współmierną do stopnia winy oskarżonego będzie kara pozbawienia wolności w orzeczonym wymiarze.

Jako okoliczność obciążającą Sąd wziął pod uwagę rodzaj i stopień naruszenia ciążących na sprawcy obowiązków.

Jako okoliczność łagodzącą Sąd wziął pod uwagę niekaralność oskarżonego, co jednakże powinno być normą.

Sąd warunkowo zawiesił oskarżonemu A. K. (1) wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności. W ocenie Sądu dla osiągnięcia celów kary nie jest konieczne umieszczanie oskarżonego w warunkach izolacji zakładu karnego. Zdaniem Sądu świadomość możliwości odbycia kary pozbawienia wolności w zakładzie karnym, w przypadku zarządzenia jej wykonania, będzie dla oskarżonego wystarczającym bodźcem do przestrzegania porządku prawnego i zachowywania się zgodnie z obowiązującymi przepisami. Za takim stanowiskiem przemawia również fakt, że było to dopiero pierwsze naruszenie porządku prawnego przez oskarżonego.

W przekonaniu Sądu orzeczona kara pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania nie przekracza swą dolegliwością stopnia winy oskarżonego A. K. (2) i we właściwy sposób działa wychowawczo i zapobiegawczo na oskarżonego, a także we właściwy sposób wpłynie na kształtowanie świadomości prawnej społeczeństwa. W ocenie Sądu orzeczona kara jest wystarczająca dla osiągnięcia celów wychowawczo-prewencyjnych wobec oskarżonego, jak i wobec innych potencjalnych sprawców tego rodzaju przestępstw. Nadto powinna ona utwierdzić w świadomości prawnej społeczeństwa prawidłowe postawy wobec prawa i wzbudzić u oskarżonego przekonanie o konieczności przestrzegania norm prawnych oraz wykształcenia krytycznego stosunku do popełnionych przez niego czynów.

Zgodnie z art. 415 § 3 k.p.k. Sąd orzeka o pozostawieniu powództwa cywilnego bez rozpoznania jeżeli materiał dowodowy ujawniony w toku rozprawy nie wystarcza do rozstrzygnięcia powództwa cywilnego, a uzupełnienie tego materiału spowodowałoby znaczną przewlekłość postępowania. Taka właśnie sytuacja ma miejsce w rozstrzyganej sprawie. Biorąc pod uwagę wszelkie okoliczności zdarzenia należy uznać, że materiał dowodowy ujawniony w toku postępowania karnego nie jest wystarczający do rozstrzygnięcia powództwa cywilnego wniesionego przez pokrzywdzonego. Z uwagi na konieczność szczegółowego ustalenia długotrwałości choroby pokrzywdzonego, rozmiaru jego kalectwa i trwałości następstw zdarzenia oraz oceny ewentualnego wpływu na jego zdrowie innych, ujawnionych w toku postępowania okoliczności (zmiany zwyrodnieniowe kolana), a także określenia jego uszczerbku na zdrowiu, co wiąże się z przeprowadzeniem stosownych badań i wydaniem właściwej opinii, należy uznać, że ustalenie wszystkich okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia powództwa cywilnego spowodowałoby znaczną przewlekłość postępowania karnego.

Sąd skorzystał natomiast z dyspozycji przewidzianej w art. 46 § 2 k.k. Zachowanie A. K. (1) spowodowało powstanie u R. L. obrażeń ciała. W związku z tym, uznając za celowe zadośćuczynienie doznanej w wyniku przestępstwa krzywdy, Sąd orzekł od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonego nawiązkę w kwocie 4.000 złotych. Nadto konieczność uiszczenia przez oskarżonego nawiązki będzie stanowić, wobec warunkowego zawieszenia wykonania orzeczonej kary, realną dolegliwość i z pewnością odniesie wobec niego skutek wychowawczy.

Rozstrzygnięcie o kosztach wydano w oparciu o przepis art. 627 k.p.k. oraz art. 2 ust. 1 pkt 2 ustawy o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. z 1973 roku Nr 49, poz. 223 z późniejszymi zmianami). Oskarżony prowadzi działalność gospodarczą, z której uzyskuje stały dochód. Mając to na uwadze Sąd uznał, że uiszczenie przez niego kosztów postępowania oraz opłaty nie będzie dla niego zbyt uciążliwe ze względu na sytuację majątkową.