Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 758/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 20 lipca 2015 roku

Sąd Rejonowy w Dzierżoniowie I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący: SSR Radosław Florek

Protokolant: Monika Turkiewicz

po rozpoznaniu w dniu 06 lipca 2015 roku w Dzierżoniowie

na rozprawie

sprawy z powództwa U. S.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w S.

o zadośćuczynienie pieniężne w kwocie 17 000 zł i odszkodowanie w kwocie 5 198,99 zł

I.  zasądza od strony pozwanej (...) Spółki Akcyjnej w S. na rzecz powódki U. S. kwotę 20 447,79 zł (dwadzieścia tysięcy czterysta czterdzieści siedem złotych i siedemdziesiąt dziewięć groszy) z ustawowymi odsetkami liczonymi od kwoty 17 334 zł od dnia 16 stycznia 2013 roku do dnia zapłaty i od kwoty 3 113,79 zł od dnia 19 lutego 2014 roku do dnia zapłaty;

II.  oddala powództwo w pozostałym zakresie;

III.  zasądza od strony pozwanej (...) Spółki Akcyjnej w S. na rzecz powódki U. S. kwotę 4 618,84 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

UZASADNIENIE

Powódka U. S. wystąpiła przeciwko stronie pozwanej (...) Spółce Akcyjnej w S. o przyznanie zadośćuczynienia w kwocie 17.000 złotych wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia 16 stycznia 2013 roku do dnia zapłaty i odszkodowania w kwocie 2.424 złotych tytułem zwrotu kosztów opieki wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia 16 stycznia 2013 roku do dnia zapłaty.

Uzasadniając te żądanie powódka wskazała, że w dniu 4 lutego 2012 roku na ulicy (...)w D.pośliznęła się na oblodzonej, niczym niezabezpieczonej nawierzchni przejścia dla pieszych i upadła doznając obrażeń ciała. Podniosła, że w dniu zdarzenia zarządcą drogi była (...) D., która w zakresie świadczenia usług utrzymania porządku na terenie miasta, w tym zimowego utrzymania pasów drogowych, miała zawartą umowę z Przedsiębiorstwem (...) Spółką z ograniczoną odpowiedzialnościąw D.. Wskazała, że rzeczona Spółka z kolei była w tym zakresie ubezpieczona u pozwanej Spółki. Oświadczyła, że zgłosiła szkodę stronie pozwanej i w efekcie otrzymała kwotę 25.000 złotych zadośćuczynienia i kwotę 1.176 złotych tytułem zwrotu kosztów opieki. Podniosła, że wypłacona kwota zadośćuczynienia nie jest wystarczająca. Wskazała, że wyniku tego zdarzenia doznała poważnego złamania nogi, przeszła operację i 3 dni była hospitalizowana, a następnie leczyła się ambulatoryjnie i przechodziła długotrwałą rehabilitację. Zarzuciła, że proces leczniczy dezorganizował jej życie codzienne, a przy tym przez pierwsze 2 miesiące wymagała opieki osób trzecich. Wskazała, że pomimo leczenia nie powróciła do stanu zdrowia sprzed wypadku i odczuwa dolegliwości bólowe złamanej nogi. Podniosła, że musiała zrezygnować z aktywności fizycznej i uprawiania sportu, a przy tym całe zdarzenie wpłynęło na jej życie zawodowe, albowiem w jej pracy wymagany jest elegancji strój, a ze względu na uraz nogi i bliznę pooperacyjną na nodze nie może chodzić na wysokich obcasach i w spódnicy. Z tych względów uznała, że adekwatnym będzie przyznanie dodatkowo kwoty 17.000 złotych zadośćuczynienia. Podała, że obrażenia, jakich doznała spowodowały, że wymagała opieki osób trzecich przez okres dwóch miesięcy w wymiarze 4 godzin dziennie, a przez następne 2 miesiące w wymiarze dwóch godzin dziennie, co przy stawce 10 złotych za godzinę daje łącznie kwotę 3.600 złotych. Wskazała, iż ze względu na to, że strona pozwana zapłaciła już 1.176 złotych z tego tytułu, domaga się dodatkowo kwoty 2.424 złotych.

W odpowiedzi na pozew z dnia 11 lipca 2013 roku, strona pozwana wniosła o oddalenie powództwa w całości.

Motywując swoje stanowisko przyznała, że zawarła umowę ubezpieczenia z Przedsiębiorstwem (...) Spółką z ograniczoną odpowiedzialnością w D. oraz podniosła, że spełniła w całości swoje świadczenie wobec powódki. Wskazała, że przyznane zadośćuczynienie w kwocie 25.000 złotych uwzględnia stopień cierpień fizycznych i psychicznych powódki, jej wiek i doznane obrażenia ciała, a tym samym jest adekwatne do doznanej przez nią krzywdy. Zarzuciła, że powódka wymagała opieki przez 12 tygodni przez 2 godziny dziennie, a wynagrodzenie za godzinę opieki wynosi 7 złotych. Wskazała, że w związku z tym, przyznała jej z tego tytułu kwotę 1.176 złotych.

W piśmie procesowym z dnia 19 lutego 2014 roku powódka rozszerzyła żądanie pozwu o dodatkową kwotę 2.774 złotych i 99 groszy tytułem utraconego zarobku i kwotę 438 złotych i 80 groszy tytułem zwrotu kosztów leczenia wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi od dnia rozszerzenia powództwa do dnia zapłaty.

Uzasadniając rozszerzenie żądania pozwu powódka wskazała, że przebywając na zwolnieniach lekarskich otrzymywała obniżone wynagrodzenie. Podała, że przed wypadkiem otrzymywała wynagrodzenie w kwocie 2.782 złotych i 63 groszy, a w listopadzie 2012 roku przebywając na zwolnieniu lekarskim otrzymała wynagrodzenie w kwocie 1.893 złotych i 36 groszy, co oznacza, że różnica wyniosła 889 złotych i 27 groszy. Oświadczyła, że przebywała na zwolnieniu lekarskim także w okresie od września do listopada 2013 roku, a wówczas jej wynagrodzenie średnie wynosiło 3.210 złotych 79 groszy, a tym samym jej strata wyniosła 1.885 złotych i 72 grosze. Podała, że dodatkowo na zakup lekarstw wydała 258 złotych i 80 groszy, na wizyty u specjalisty wydała 80 złotych, a na badania wydała kwotę 100 złotych.

Z kolei w piśmie procesowym z dnia 6 maja 2014 roku strona pozwana wniosła o oddalenie także rozszerzonego powództwa podnosząc, iż jest ono oparte na dokumentach prywatnych, które nie korzystają z domniemania zgodności z prawdą zawartych w nich oświadczeń.

W ocenie Sądu powództwo jest w znacznej części zasadne.

W niniejszej sprawie skład orzekający ustalił ponad wszelką wątpliwość, że w dniu 4 lutego 2012 roku doszło do upadku powódki U. S., na ulicy (...) w D. w wyniku poślizgnięcia się na oblodzonej, niebezpiecznej nawierzchni przejścia dla pieszych. Fakt ten znajduje potwierdzenie w dowodach zeznań świadków K. W. i Z. W. oraz przesłuchania powódki, którzy szczegółowo i dokładnie opisali to zdarzenie oraz stan nawierzchni w miejscu, w którym do niego doszło. Zresztą nie było to kwestionowane przez stronę pozwaną.

Sąd ustalił przy tym, że zarządcą tej drogi jest (...) D., gdyż zgodnie na to wskazały strony tego procesu. Na tej więc Gminie zgodnie z przepisem art. 20 pkt 4 ustawy z dnia 21 marca 1985 roku o drogach publicznych, spoczywa między innymi obowiązek utrzymania w należytym stanie nawierzchni tej drogi. Strony także zgodnie wskazywały na to, iż obowiązki w tym zakresie wskazana Gmina przekazała Przedsiębiorstwu (...) Spółce z ograniczoną odpowiedzialnościąw D.na podstawie umowy numer (...)z dnia 28 grudnia 2009 roku znajdującej się na kartach od 8 do 10 akt sprawy. Tym samym na tej Spółce ciążył obowiązek utrzymania w należytym stanie nawierzchni drogi w dniu zdarzenia.

W świetle zebranego w sprawie materiału dowodowego nie budzi przy tym wątpliwości fakt, że Przedsiębiorstwo (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w D. w tym aspekcie dopuściła się czynu niedozwolonego w rozumieniu przepisu art. 415 Kodeksu cywilnego stanowiącego, że kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. Wyrządzenie szkody takim zachowaniem stanowi wedle tego przepisu samodzielność z tytułu zobowiązania do naprawienia tejże szkody. W świetle jednak wskazanego przepisu odpowiedzialność z tytułu czynu niedozwolonego zachodzi tylko wówczas, gdy spełnione są cztery przesłanki. Mianowicie wystąpi fakt, z którym ustawa wiąże obowiązek odszkodowawczy, fakt ten spowoduje szkodę, między tym faktem a szkodą istnieje związek przyczynowy oraz sprawca szkody ponosi winę za jej wystąpienie. W aspekcie niniejszej sprawie należy zauważyć, na jezdni na ulicy (...) w D. w dniu 4 lutego 2012 roku występowało oblodzenie i nie była ona w żaden sposób zabezpieczona, a tym samym stanowiła zagrożenie dla osób korzystających z przejść dla pieszych na tej jezdni. Wystąpienie tego oblodzenia i brak jego zabezpieczenia były przy tym zawinione przez wskazaną Spółkę, albowiem powinna ona tak zorganizować swoją działalność, żeby wszystkie tego typu oblodzenia w okresie zimowym w miarę szybko usuwać, nie stwarzać niebezpieczeństwa dla osób korzystających z nich. Mamy tu więc do czynienia z tak zwaną winą w organizacji. Wskazane zanikanie pozostaje jednocześnie w normalnym związku przyczynowym z wypadkiem powódki, albowiem gdyby nie było tego oblodzenia, to powódka nie pośliznęłaby się i nie upadałaby, a w konsekwencji nie doznałaby obrażeń ciała. Zresztą wskazane okoliczności nie były kwestionowane przez stronę pozwaną, która przyjęła na siebie odpowiedzialność za to zdarzenie wypłacając częściowo zadośćuczynienie i odszkodowanie. Zgodnie z przepisami art. 822 par. 1 i 2 Kodeksu cywilnego przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania, za szkodę wyrządzoną osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający, albo ubezpieczony. Przy czym jeżeli strony nie umówiły się inaczej, umowa ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej obejmuje szkody, o jakich mowa w par. 1, będące następstwem przewidzianego w umowie zdarzenia, które miało miejsce w okresie ubezpieczenia. W świetle tych przepisów, odpowiedzialność ubezpieczyciela ma charakter akcesoryjny, gdyż ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność tylko wtedy i tylko w takim zakresie, w jakim odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczony sprawca. Nie oznacza to jednak, że między zakresem odpowiedzialności cywilnej ubezpieczonego sprawcy, a odpowiedzialnością ubezpieczyciela, można postawić znak równości. Odpowiedzialność ubezpieczonego sprawcy musi mieścić się w granicach ochrony udzielonej przez ubezpieczyciela, a poza tym musi wystąpić wypadek ubezpieczeniowy, czyli zdarzenie, które stanowi w umowie ubezpieczenia, które strony w umowie ubezpieczenia określiły, jako przyczynę uzasadniającą odpowiedzialność ubezpieczyciela. Zakres ochrony ubezpieczeniowej wyznacza także przewidziana w umowie suma gwarancyjna stanowiąca górną granicę odpowiedzialności ubezpieczyciela. Z chwilą wystąpienia wypadku ubezpieczeniowego na mocy przepisu art. 822 par. 4 Kodeksu cywilnego, poszkodowanemu przysługuje bezpośrednio przeciwko ubezpieczycielowi roszczenie prawno-ubezpieczeniowe, które w doktrynie kwalifikowane jest, jako specyficzna figura prawna, niepodlegająca zaliczenia do, zaliczeniu do tradycyjnej konstrukcji roszczenia deliktowego, czy kontraktowego. W relacji ubezpieczyciel poszkodowany mają zastosowanie zarówno przepisy prawa ubezpieczeń jak i przepisy prawa cywilnego, dotyczące obowiązku naprawienia szkody. Natomiast poszkodowany zajmuje na gruncie tych zasad szczególną pozycję prawną, ponieważ przysługują mu 2 odrębne roszczenia. Zachodzi między nimi ścisła współzależność polegająca na tym, że oba roszczenia istnieją obok siebie dopóty, dopóki jedno z nich nie zostanie zaspokojone. Poszkodowany nie może uzyskać dwóch odszkodowań, a o tym, w jaki sposób, w jakiej kolejności nastąpi realizacja przysługującego mu odszkodowania decyduje sam, kierując żądanie przeciwko ubezpieczonemu, albo ubezpieczycielowi, albo przeciwko obu niej równocześnie. W razie pozwania obu wymienionych podmiotów nie ma podstaw do przyjęcia solidarnej odpowiedzialności sprawcy szkody ubezpieczyciela. W sytuacji, w której dwaj dłużnicy na podstawie różnych stosunków prawnych, łączących ich z wierzycielem mają spełnić na jego rzecz to samo świadczenie, należy natomiast wykorzystać konstrukcję odpowiedzialności in solido.

W rozpoznawanej sprawie strony zgodnie przyznały, że pozwana Spółka zawarła z Przedsiębiorstwem (...) Spółką z ograniczoną odpowiedzialnością w D. umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, która obowiązywała w okresie przedmiotowego zdarzenia i obejmowała swoim zakresem takie zdarzenie. Tym samym za przedmiotowe zdarzenie odpowiedzialność na podstawie tej umowy ubezpieczenia ponosi także strona pozwana, czego zresztą nie podważała.

Zgłoszone przez powódkę żądanie zasądzenia zadośćuczynienia za krzywdę, opiera się na przepisie art. 445 par. 1 Kodeksu cywilnego, stanowiącym, że w wypadkach przewidzianych w artykule poprzedzającym, czyli art. 444 Kodeksu cywilnego dotyczącym wystąpienia uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, Sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Chodzi tu o krzywdę ujmowaną jak i cierpienie fizyczne, czyli ból i inne dolegliwości oraz cierpienie psychiczne, czyli ujemne uczucia przeżywane w związku z cierpieniami fizycznymi, lub następstwami uszkodzenia ciała, albo rozstroju zdrowia w postaci na przykład zeszpecenia, nie możności uprawiania działalności artystycznej, naukowej i wyłączenia z normalnego życia i tym podobne, a więc chodzi tu o doznane przez poszkodowanego uszczerbek niemajątkowy. Zadośćuczynienie pieniężne ma na celu przede wszystkim złagodzenie tych cierpień. Winno ono mieć w związku z tym charakter całościowy i obejmować wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne, zarówno już doznane i te, które zapewne wystąpią w przyszłości, a więc prognozy na przyszłość. Przy ocenie, więc odpowiedniej sumy należy brać pod uwagę wszystkie okoliczności danego wypadku, mające wpływ na rozmiar doznanej krzywdy, tak, aby przyznana poszkodowanemu suma mogła zatrzeć lub co najmniej złagodzić uczucie krzywdy i pomóc poszkodowanemu odzyskać równowagę psychiczną. W szczególności uwzględnić należy nasilenie cierpień, długotrwałość choroby, rozmiar kalectwa, trwałość następstw zdarzenia oraz konsekwencje uszczerbku na zdrowiu w życiu osobistym i społecznym poszkodowanego. Zadośćuczynienie, ma, więc przede wszystkim charakter kompensacyjny i tym samym jego wysokość musi przedstawiać, jakość ekonomicznie odczuwalną wartość. Wysokość ta nie może być jednak nadmierna w stosunku do doznanej krzywdy i aktualnych stosunków majątkowych społeczeństwa, a więc powinna być utrzymana w rozsądnych granicach. Z tych też względów posługiwanie się jedynie tabelami procentowego uszczerbku na zdrowiu i stawkami za każdy procent trwałego uszczerbku dla rozstrzygnięcia zasobności roszczenia o zadośćuczynienie i jego wysokości znajduje jedynie orientacyjne zastosowanie i nie wyczerpuje tej oceny.

Ustalając okoliczności dotyczące skutków tego wypadku, dla powódki i tym samym doznanej przez nią krzywdy Sąd oparł się przede wszystkim na dowodach z opisów dokumentacji medycznej oraz zeznaniach świadków K. W. i Z. W. oraz przesłuchania powódki, a także dowodach z opinii pisemnej biegłego sądowego S. L. z dnia 12 grudnia 2013 roku i dodatkowej opinii pisemnej biegłego sądowego S. L. z dnia 23 czerwca 2014 roku oraz opinii pisemnej biegłego M. W. z dnia 11marca 2015 roku i jego ustnych wyjaśnieniach tej opinii. Odnośnie do opinii biegłych należy wskazać, że wszystkie opinie Sąd uznał za wiarygodne dowody stwierdzonych w nich faktów. Sąd stwierdził, że nie zwierają one luk, są pełne i jasne i wyczerpujące, a przedstawione w nich wnioski zostały należycie i rzeczowo uzasadnione. Biegli przytoczyli, bowiem wszystkie argumenty, którymi się kierowali sporządzając opinię, a jednocześnie poparli je fachowymi wyjaśnieniami odwołującymi się do posiadania wiedzy specjalistycznej. Należy także wyraźnie stwierdzić, że przedstawiony w nich tok rozumowania jest logiczny i zgodny z doświadczeniem życiowym oraz wskazaniami wiedzy. Nie ujawniło się również żadne powody, które osłabiałyby zaufanie do wiedzy lub bezstronności tych biegłych. Należy przy tym podkreślić, że biegły M. W. w ustnych wyjaśnieniach, a biegły S. L. w dodatkowej opinii pisemnej wyjaśnili wszystkie wątpliwości co do swoich opinii.

Określając wysokość zadośćuczynienia w niniejszej sprawie Sąd miał na uwadze następujące okoliczności ustalone w oparciu wskazane w powyżej dowodów. Po pierwsze, w wyniku tego wypadku powódka doznała poważnych obrażeń, gdyż doznała złamania obu kości podudzia prawego. Dodatkowo w późniejszym okresie ujawniła się w związku z tymi obrażeniami przepuklina mięśniowa w nodze. Sąd także ustalił, że intensywny ból utrzymywał się u powódki przez okres trzech tygodni po wypadku, a następnie wzmagał się w trakcie każdej rehabilitacji i w zasadzie do tej pory okresowo występuje. Sąd także wziął pod uwagę, że zaraz po wypadku powódka przeszła zabieg operacyjny i przez 3 dni była hospitalizowana, a następnie przez 2 miesiące otrzymywała w brzuch zastrzyki przeciwzakrzepowe, przy czym po drugiej operacji we wrześniu 2013 roku te zastrzyki musiała brać ponownie. Sąd także miał na względzie, że w związku z długotrwałym leżeniem po pierwszej operacji odczuwała dolegliwości bólowe pleców i korzonków. Ponadto należy zauważyć, że przez 3 tygodnie po wypadku wymagała pomocy przez 6 godzin, a następnie przez 5 tygodni przez 3 godziny, a później przez 2 miesiące przez 2 godziny. Przez ten okres nie mogła się samodzielnie myć, ubierać, przygotowywać posiłków, nie mówiąc o sprzątaniu, czy robieniu zakupów. Ponadto powódka przeszła długotrwałą rehabilitację, 3 razy przechodziła zabiegi rehabilitacyjne na miejscu, każdy z takich zabiegów trwał 10 dni, następnie wyjechała do K. na miesiąc, gdzie także przechodziła rehabilitację i po powrocie przeszła jeszcze 2 razy rehabilitację na miejscu. Było to bardzo dużo zabiegów rehabilitacyjnych, które ogromnie dezorganizowały życie codzienne powódki i ogromnie ją angażowały. Ponadto nie uszło uwadze Sądu, że nadal zachodzi konieczność kontynuowania tej rehabilitacji. Sąd miał także na względzie, iż powódka przez bardzo długi okres była niezdolna do pracy, gdyż trwało to 11 miesięcy. Z drugiej strony należy zauważyć, że efekty leczenia były prawidłowy, gdyż doszło do zrośnięcia złamanej kości. Sąd także wziął pod uwagę, fakt, iż we wrześniu 2013 roku powódka przeszła kolejny zabieg operacyjny w celu usunięcia przepukliny, który jednak nie przyniósł pożądanych efektów. Obecnie natomiast kolejne zabiegi mające na celu usuniecie tej przepukliny nie są konieczne i wskazane, albowiem takie zabiegi osłabiają mięśnie, a z drugiej strony ta przepuklina nie zwiększa się. Sąd także zauważył, że powódka musiała zrezygnować z aktywności sportowej, a mianowicie z chodzenia po górach, zjeżdżania na nartach, jeżdżenia na rowerze ze względu na bóle operowanej nogi. Jej sprawność fizyczna jest jednak ograniczona obecnie w niewielkim stopniu. Sąd także wziął pod uwagę, że po wypadku popsuły się jej relacje z partnerem. Wcześniej bowiem razem aktywnie spędzali czas, a po wypadku nie było to możliwe. Powódka straciła także poczucie własnej atrakcyjności, dlatego też jej związek uległ osłabieniu. Należy jednak zauważyć, że nadal trwa. Sąd miał także na względzie, iż powódka ma na nodze bliznę po operacjach o długości 14 centymetrów. Blizna jest widoczna, gdy ubierze rajstopy, dlatego chodzi jedynie w spodniach. Należy jednak podkreślić, że nie ma ona dużego wpływu na funkcjonowanie jej organizmu, a w zasadzie nie ma żadnego wpływu. Sąd jednak wziął pod uwag, że nie można tej blizny usunąć i będzie ją powódka miała do końca życia. Sąd uwzględnił również fakt, iż biegły z zakresu chirurgii urazowej i ortopedii, ocenił długotrwały uszczerbek na zdrowiu, w przypadku powódki na 12 procent, a biegły z zakresu chirurgii plastycznej na 4 procent. Sąd również wziął pod uwagę, że rokowania na przyszłość w przypadku powódki są pomyślne, pod warunkiem jednak, że powódka będzie systematycznie wykonywać ćwiczenia usprawniające.

W tych okolicznościach, zdaniem Sądu, należne powódce zadośćuczynienie powinno wynieść kwotę 40.000 złotych. W ocenie Sądu, przemawia za tym poważny charakter uszkodzeń, długotrwałość leczenia i rehabilitacji, trwałość obrażeń i ich wpływ na życie osobiste i zawodowe powódki, gdyż świadczą one o dużym nasileniu poczucia krzywdy. W ocenie Sądu, suma 40.000 złotych zadośćuczynienia pieniężnego, z jednej strony uwzględnia stopień krzywdy powódki, dlatego nie może być uznana za nadmierną, a z drugiej strony nie pomija panujących stosunków majątkowych, przez co jest utrzymana w rozsądnych granicach. Mając, więc na uwadze, że powódka otrzymała już z tego tytułu kwotę 25.000 złotych, należało zasądzić na jej rzecz dodatkowo kwotę 15.000 złotych i oddalić dalej idące żądanie w tym przedmiocie.

Z kolei podstawę prawną żądania zasądzenia odszkodowania z tytułu poniesionych kosztów leczenia i kosztów opieki stanowi przepis art. 444 paragraf 1 zdanie 1 Kodeksu cywilnego, wedle, którego w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia, naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Przepis ten określa, więc zakres odszkodowania za uszczerbek, w postaci szkody majątkowej, wynikającej z uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia. Odszkodowanie przewidziane w przepisie art. 444 paragraf 1 zdanie 1 Kodeksu cywilnego, obejmuje przy tym wszelkie wydatki pozostające w związku z uszkodzeniem ciała lub rozstrojem zdrowia, jeżeli są konieczne i celowe. Przykładowo można wymienić koszty leczenia, czyli pobytu w szpitalu, konsultacji u wybitnych specjalistów, dodatkowej pomocy pielęgniarskiej, koszty lekarstw i tym podobne, koszty specjalnego odżywiania się, nabycia protez i innych koniecznych aparatów, wydatki związane z przewozem chorego do szpitala na zabiegi, z przyjazdem osób bliskich w celu odwiedzin chorego w szpitalu, oraz koniecznością specjalnej opieki i pielęgnacji, a także koszty zabiegów rehabilitacyjnych czy przygotowania do innego zawodu.

W odniesieniu do tego żądania, powódka udowodniła w toku procesu, że w dniu 13 września 2013 roku za poradę ortopedyczną zapłaciła 80 złotych, a w dniu 3 stycznia 2014 roku za poradę ortopedyczną wraz z badaniem USG zapłaciła kwotę 100 złotych. Fakty te wynikają z dowodów z dokumentów, w postaci rachunku z dnia 13 września 2013 roku znajdującego się na karcie 108 akt sprawy i rachunku z dnia 3 stycznia 2014 roku znajdującego się na karcie 99 akt sprawy. Dodatkowo z dowodów z odpisów faktur i paragonów, znajdujących się na kartach 107 i 109 do 113 akt sprawy, wynika, że na zakup leków i innych środków medycznych powódka wydała kwotę 258 złotych i 80 groszy. Tym samym w zakresie kosztów leczenia należało zasądzić od strony pozwanej na rzecz powódki żądaną z tego tytułu kwotę 338 złotych i 80 groszy, albowiem nie ma wątpliwości, iż były to koszty związane z leczeniem powódki w związku z przedmiotowym wypadkiem.

Odnośnie natomiast kosztów opieki, należy wskazać, że w opinii pisemnej z dnia 12 grudnia 2013 roku biegły sądowy S. L. podał, iż powódka wymagała pomocy osób trzecich przez 3 tygodnie po wypadku przez 6 godzin dziennie, a następnie 5 tygodni przez 3 godziny i następne 2 miesiące przez 2 godziny. Pomoc dotyczyła takich czynności jak mycie, ubieranie się, przygotowywanie posiłków, sprzątanie, robienie zakupów. Tym samym należało przyjąć, że tylko w tym zakresie należy się jej zwrot kosztów opieki. Ugruntowane przy tym jest w orzecznictwie stanowisko, iż do zasądzenia z tego tytułu odszkodowania nie jest konieczne faktyczne wynajęcie opiekunki, gdyż taką opiekę mogą sprawować członkowie rodziny. Faktem powszechnie znanym jest, że koszt takiej opieki wynosi na tym terenie około 10 złotych. Sprawowanie takiej opieki przez 21 dni po 6 godzin daje 126 godzin, przez 35 dni przez 3 godziny daje 105 godzin, a przez 60 dni przez 2 godziny daje 120 godzin. Oznacza to, że powódka wymagała opieki przez łącznie 351 godzin, co daje kwotę 3510 złotych. Mając na uwadze, że otrzymała już od strony pozwanej kwotę 1.176 złotych należało zasądzić na jej rzecz kwotę 2.334 złotych z tego tytułu i oddalić dalej idące żądanie w tym przedmiocie.

Żądanie zwrotu utraconego przez powódkę zarobku ma oparcie w przepisach art. 415 Kodeksu cywilnego w związku z art. 361 paragrafem 2 Kodeksu cywilnego. Ten ostatni przepis stanowi bowiem, iż naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł oraz korzyści, które mógłby osiągnąć gdyby mu szkody nie wyrządzono. Wynika z niego, iż szkoda majątkowa w rozumieniu prawa cywilnego występuje w dwóch postaciach: straty, którą poniósł poszkodowany w wyniku zdarzenia szkodzącego oraz nieuzyskania przez niego korzyści. Utrata korzyści polega przy tym na niepowiększeniu się czynnych pozycji majątku poszkodowanego, które pojawiłyby się w tym majątku, gdyby nie zdarzenie wyrządzające szkodę. Szkoda związana z utraconymi korzyściami, w tym utraconym zarobkiem, ma zawsze charakter hipotetyczny, a więc musi być wykazana przez poszkodowanego z tak dużym prawdopodobieństwem, że w świetle doświadczenia życiowego uzasadnia to przyjęcie, iż utrata spodziewanych korzyści rzeczywiście nastąpiła. Ocena wartości utraconych korzyści, jako szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym, powinna być przy tym zrelatywizowana do możliwości zarobkowych zindywidualizowanego poszkodowanego. Dlatego też istotne znaczenie ma w tym zakresie zbadanie zachowania poszkodowanego, tak przed, jak i po nastąpieniu zdarzenia szkodzącego. Należy przy tym podkreślić, że w ocenie Sądu przepis art. 444 paragrafu 1 zdanie 1 Kodeksu cywilnego nie wyłącza możliwości dochodzenia przez poszkodowanego utraconych zarobków, mimo iż stanowi on wyłącznie o kosztach wynikłych z uszkodzenia ciała lub w rozstroju zdrowia. Przepis ten nie wyczerpuje bowiem wszystkich roszczeń o naprawienie szkody wynikających z czynu niedozwolonego, skoro ustawodawca kreuje w Kodeksie cywilnym zasadę pełnej kompensacji. Odmienna wykładnia byłaby nieuzasadniona i sprzeczna z ogólnymi zasadami wyrażonymi w przepisach prawa cywilnego.

Odnosząc powyższe rozważania do okoliczności sprawy należy podnieść, iż powódka z wystarczająco dużą dozą prawdopodobieństwa wykazała, że w związku z zachowaniem pozwanej Spółki utraciła zarobek w wysokości objętej żądaniem pozwu. Z zaświadczenia o zarobkach z zakładu pracy znajdujących się na kartach 103 -106 wynika, że przed wypadkiem średnie miesięczne wynagrodzenie powódki wynosiło 2.782 złote i 63 grosze netto. Przebywając na zwolnieniu lekarskim w listopadzie 2012 roku powódka otrzymała z kolei wynagrodzenie w wysokości 1.893 złotych 36 groszy. Oznacza to, że różnica w dochodach ze względu na ten wypadek wyniosła 889 złotych i 27 groszy. Następnie Sąd ustalił, że powódka od grudnia 2012 roku powróciła do zawodowych obowiązków i była zdolna do wykonywania pracy do końca sierpnia 2013 roku, a po tym okresie została zakwalifikowana do zabiegu operacyjnego polegającego na usunięciu zespolenia i ponownie zmuszona była korzystać ze zwolnienia lekarskiego. Na podstawie zaświadczenia z zakładu pracy ustalono, że średnie miesięczne wynagrodzenie powódki w tym okresie wynosiło 3.210 złotych i 79 groszy. Przebywając na zwolnieniu lekarskim powódka zarabiała we wrześniu 2013 roku 2.617 złotych i 88 groszy, a tym samym jej strata wyniosła 592 złote i 91 groszy, w październiku 2013 roku jej wynagrodzenie wyniosło 2.878 złotych i 73 grosze a tym samym jej strata wyniosła 332 złote i 6 groszy, w listopadzie natomiast 2013 roku wynagrodzenie wyniosło 2.250 złotych i 4 grosze, a więc jej strata wyniosła 960 złotych i 75 groszy. Daje to łącznie kwotę 2.774 złotych i 99 groszy utraconego zarobku. Warto przy tym podkreślić, że przyznane przez stronę pozwaną odszkodowanie za utracony zarobek w kwocie 3.279 złotych i 24 groszy dotyczyło innego okresu niż objęty żądaniem pozwu, a mianowicie okresu od maja 2012 roku do końca października 2012 roku. Nie ma przy tym także wątpliwości w świetle zaświadczeń lekarskich, że w okresach objętych żądaniem pozwu, faktycznie powódka przebywała na zwolnieniach lekarskich. Mając powyższe na uwadze, należało przyjąć, iż z tytułu utraconego zarobku powódce przysługuje odszkodowanie w dochodzonej kwocie 2.774 złotych i 99 groszy.

W konsekwencji daje to łącznie kwotę 20.447 złotych i 79 groszy, tytułem zadośćuczynienia i odszkodowania.

Powódka wystąpiła dodatkowo z żądaniem zasądzenia na jej rzecz odsetek ustawowych od należnego zadośćuczynienia i odszkodowania, z tytułu zwrotu kosztów opieki od dnia 16 stycznia 2013 roku do dnia zapłaty oraz od odszkodowania z tytułu zwrotu kosztów leczenia i utraconego zarobku od dnia rozszerzenia w tym przedmiocie żądania pozwu, czyli dnia 19 lutego 2014 roku do dnia zapłaty.

Podstawę prawną do sformułowania takiego żądania stanowią przepisy art. 481 Kodeksu cywilnego. Z przepisu paragrafu 1 tegoż artykułu wynika, bowiem że jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Odsetki za opóźnienie należą się, przeto zarówno bez względu na szkodę poniesioną przez wierzyciela jak i zawinienia okoliczności opóźnienia przez dłużnika. Należy przy tym wskazać, że w świetle przepisów Ustawy dłużnik opóźnia się z wykonaniem zobowiązania, gdy nie spełnia świadczenia w terminie wyznaczonym w sposób dostateczny lub wynikający z właściwości zobowiązania. Aby dokładnie wyjaśnić wskazaną kwestię, konieczne jest odwołanie się do pojęcia wymagalności. Roszczenie jest wymagalne wówczas, gdy wierzyciel jest uprawniony do żądania spełnienia świadczenia. Dopóki roszczenie jest niewymagalne nie zachodzi także opóźnienie, gdyż dłużnik nie jest zobowiązany do świadczenia. O dacie wymagalności decyduje natomiast treść stosunku obligacyjnego łączącego strony. W przypadku zobowiązań terminowych, jeżeli dłużnik nie realizuje w terminie swoich obowiązków, wynikających z treści zobowiązania, opóźnia się ze spełnieniem świadczenia. W takim przypadku data wymagalności roszczenia stanowi jednocześnie datę, od której dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia. Z mocy przepisów art.481 Kodeksu cywilnego uzasadnia to roszczenie o odsetki. W przypadku z kolei zobowiązań bezterminowych, opóźnienie nastąpi dopiero w sytuacji niedostosowania się do wezwania wierzyciela żądającego spełnienia świadczenia, chyba, że obowiązek jego spełnienia wynika z właściwości zobowiązania. Na koniec należy wskazać, iż na mocy przepisu art. 481 paragraf 2 zdanie 1 Kodeksu cywilnego, w sytuacji, gdy stopa odsetek za opóźnienie nie była z góry oznaczona, należą się odsetki ustawowe.

Zgodnie z przepisem art. 817 paragraf 1 Kodeksu cywilnego, ubezpieczyciel obowiązany jest spełnić świadczenie w terminie 30 dni, licząc od daty otrzymania zawiadomienia o wypadku. Z kolei wedle przepisów paragrafu 2 tegoż artykułu, gdy wyjaśnienie w powyższym terminie okoliczności koniecznych do ustalenia odpowiedzialności ubezpieczyciela albo wysokości świadczenia, okazało się niemożliwe, świadczenie powinno być spełnione w ciągu 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności, wyjaśnienie tych okoliczności było możliwe, przy czym bezsporną część świadczenia ubezpieczyciel powinien spełnić z terminie przewidzianym w paragrafie 1. W świetle opisanych regulacji prawnych należało przyjąć, że świadczenie z tytułu naprawienia szkody, dochodzone od ubezpieczyciela, jest świadczeniem terminowym. Wedle tych przepisów ubezpieczyciel jest obowiązany wypłacić zadośćuczynienie i odszkodowanie majątkowe w terminie 30 dni, od dnia zawiadomienia o wypadku a w późniejszym terminie tylko wówczas, gdy nie jest w stanie wcześniej wyjaśnić okoliczności niezbędnych do ustalenia jego odpowiedzialności albo wysokości odszkodowania.

W rozpoznawanej sprawie pozwana Spółka nie tylko nie udowodniła, ale nawet nie twierdziła, że istniały przeszkody uniemożliwiające wyjaśnienie w ciągu 30 dni okoliczności koniecznych do ustalenia jej odpowiedzialności albo wysokości świadczeń należnych powódce, pomimo działań podejmowanych prze nią ze szczególną starannością. Tym samym powinna spełnić świadczenie przysługujące powódce w terminie 30 dni od dnia otrzymania zawiadomienia o przedmiotowym zdarzeniu.

Odnośnie dochodzonych żądań należy wskazać, że z akt szkody wynika, iż decyzją z dnia 21 września 2012 roku, strona pozwana przyznała powódce zadośćuczynienie w kwocie 10.000 złotych, czyli musiała wcześniej otrzymać zawiadomienie o szkodzie i żądanie zadośćuczynienia. Dodatkowo z tych akt wynika, iż pismem z dnia 27 października 2012 roku, doręczonym dnia 6 listopada 2012 roku, powódka zażądała dodatkowo kwoty 32.000 złotych zadośćuczynienia i zwrotu kosztów opieki w kwocie 13.460 złotych. Tym samym nawet licząc od tej ostatniej daty termin trzydziestodniowy do spełnienia świadczenia, należało przyjąć, że upłynął on przed dniem 16 stycznia 2013 roku i tym samym zgodnie z żądaniem pozwu, od tej daty zasądzić odsetki ustawowe od zasądzonego zadośćuczynienia i odszkodowania co do kosztów opieki. Z kolei co do odszkodowań za utracony zarobek i zwrotu kosztów leczenia należy wskazać, że z dowodów z pisma z dnia 16 grudnia 2013 roku i pisma z dnia 8 października 2013 roku, znajdujących się na kartach od 100 do 102 akt sprawy, wynika, iż w tych pismach zostały sformułowane, w tym zakresie żądania w stosunku do strony pozwanej. Wprawdzie nie ma dowodów wskazujących na to, kiedy zostały one doręczone stronie pozwanej, ale można przyjąć, że na pewno nastąpiło to jeszcze w 2013 roku. Tym samym termin trzydziestodniowy do spełnienia tych świadczeń, na pewno upłynął przed datą 19 lutego 2014 roku, czyli datą rozszerzenia od roszczenia żądania pozwu, a w związku z tym zgodnie z żądaniem pozwu, od tej daty należało zasadzić odsetki ustawowe od tych świadczeń.

Z tych względów, na podstawie powołanych przepisów, Sąd orzekł jak w punktach I i II wyroku.

Zgodnie z przepisami art. 98 paragraf 3 Kodeksu postępowania cywilnego, w związku z art. 99 Kodeksu postępowania cywilnego, do niezbędnych kosztów procesu, strony reprezentowanej przez radcę prawnego, zalicza się wynagrodzenie, jednak nie wyższe niż stawki opłat określone w odrębnych przepisach i wydatki jednego radcy prawnego, koszty sądowe oraz koszty nakazanego przez Sąd osobistego stawiennictwa stron.

W świetle tego przepisu należało przyjąć, że powódka poniosła następujące koszty procesu: opłata od pozwu w kwocie 1.132 złotych, wynagrodzenie radcy prawnego w kwocie 2.400 złotych, opłata skarbowa od odpisu pełnomocnictwa w kwocie 17 złotych, opłata kancelaryjna w kwocie 5 złotych, wynagrodzenie biegłego sądowego S. L. w kwocie 703 złotych i 34 groszy, wynagrodzenie biegłego sądowego S. L. w kwocie 319 złotych i 17 groszy oraz koszty korespondencji w kwocie 41 złotych i 80 groszy, co daje łącznie kwotę 4.618 złotych i 84 groszy.

Z kolei na koszty procesu poniesione przez stronę pozwaną składało się wyłącznie wynagrodzenie reprezentującego ją radcy prawnego w kwocie 2.400 złotych.

Zgodnie z przepisami art. 100 Kodeksu postępowania cywilnego w razie częściowego tylko uwzględnienia żądań, koszty będą wzajemnie zniesione lub stosunkowo rozdzielone, przy czym sąd może włożyć na jedną ze stron obowiązek zwrotu wszystkich kosztów, jeżeli jej przeciwnik uległ tylko, co do nieznacznej części swego żądania, albo, gdy określenie należnej mu sumy zależało od wzajemnego obrachunku lub oceny Sądu. W niniejszej sprawie powódka wygrała proces w 92,11 procenta, natomiast strona pozwana wygrała go w 7,89 procenta. Oznacza to, że powódka przegrała proces w nieznacznej części, co uzasadnia obciążenie strony pozwanej w całości poniesionymi przez nią kosztami procesu.

Mając powyższe na uwadze, na podstawie powołanych przepisów, należało orzec jak w punkcie III wyroku.