Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VIII Pa 76/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 1 października 2015 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach VIII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Małgorzata Andrzejewska

Sędziowie:

SSO Patrycja Bogacińska-Piątek

SSO Joanna Smycz (spr.)

Protokolant:

Anna Krzyszkowska

po rozpoznaniu w dniu 24 września 2015r. w Gliwicach

sprawy z powództwa M. K. (1) (K.)

przeciwko (...) -HUT Spółce Akcyjnej w T.

o odszkodowanie

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach

z dnia 14 marca 2014 r. sygn. akt IV P 135/13

1)  zmienia zaskarżony wyrok w całości w ten sposób, że zasądza od pozwanej (...) -HUT S.A. w T. na rzecz powoda M. K. (1) kwotę 5.202,27 zł (pięć tysięcy dwieście dwa złote 27/100) tytułem odszkodowania za nieuzasadnione rozwiązanie umowy o pracę,

2)  zasądza od pozwanej na rzecz powoda kwotę 120 zł (sto dwadzieścia złotych) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za I i II instancję oraz kwotę 30 zł (trzydzieści złotych) tytułem opłaty od apelacji,

3)  nakazuje pobrać od pozwanej na rzecz skarbu Państwa kwotę 260 zł (dwieście sześćdziesiąt złotych) tytułem opłaty sądowej.

(-) SSO Joanna Smycz (spr.) (-) SSO Małgorzata Andrzejewska (-) SSO Patrycja Bogacińska-Piątek

Sędzia Przewodniczący Sędzia

Sygn. akt: VIII Pa 76/15

UZASADNIENIE

Powód M. K. (1) domagał się zasądzenia od pozwanej (...) -HUT S.A. z siedzibą w T. odszkodowania w wysokości trzykrotnego wynagrodzenia miesięcznego, tj. kwoty 5.202,27 zł brutto, tytułem bezprawnego i bezzasadnego rozwiązania umowy o pracę bez zachowania okresu wypowiedzenia, z powodu ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych. Twierdził, że podana w wypowiedzeniu umowy o pracę przyczyna wypowiedzenia była nieprawdziwa. Podniósł, że w czasie swojej zmiany, wraz z drugim pracownikiem P. B., wielokrotnie obchodzili teren i nie zauważyli jakichkolwiek śladów zaprószenia ognia. Zdaniem powoda pracodawca w żaden sposób nie wykazał związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy sposobem wykonywania przez niego obowiązków służbowych, a powstaniem pożaru, który wybuchł kilka godzin po zakończeniu przez niego pracy o godz. 6.00.

Pozwana wniosła o oddalenie powództwa oraz o zasądzenie na swoją rzecz od powoda kosztów procesu według norm przepisanych. Na uzasadnienie pozwana wskazała, że nie naruszono prawa przy wypowiadaniu umowy o pracę powodowi, zaś podane przyczyny wypowiedzenia są konkretne, prawdziwe i uzasadnione.

Pozwana przyznała fakt zatrudnienia u niej powoda na stanowisku portiera oraz rozwiązania z dniem 27 maja 2013r. jego umowy o pracę bez wypowiedzenia. Wskazała również, że podana przez nią przyczyna rozwiązania umowy z powodem była prawdziwa i uzasadniona. Powód nie wywiązał się w należyty sposób ze swoich obowiązków polegających na pilnowaniu powierzonego mu terenu, co z kolei doprowadziło do pożaru kontenera i rozpalenia ogniska, co stanowiło poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa całego zakładu i naraziło pozwaną na straty finansowe. Do obowiązków M. K. (1) należało dozorowanie całego obiektu, kontrola ruchu pracowników, a także dokonywanie co godzinnego obchodu całego terenu wspólnie z drugim pracownikiem ochrony P. B.. Powód w dniu 25 maja 2013r. był w pracy od godziny 18.00 do godziny 6.00 dnia następnego. Dnia 26 maja 2013r., w godzinach rannych ok. 9 30, do dyrekcji pozwanego zgłosił się R. C., najemca jednej z hal mieszczących się u pozwanej, który poinformował pracownika pozwanej, że kontener na odpady kartonowe został spalony, a obok niego, na drodze wewnętrznej, znajdują się pozostałości po rozpalonym ognisku. Pozwana wyjaśniła, że nie jest możliwe, aby pożar wybuchł w kilka godzin po zakończeniu pracy przez powoda, bowiem po rozmowie pozwanej z drugim portierem, w obecności innych osób i po oględzinach miejsca pożaru stwierdzono, że obaj portierzy nie wykonali swoich obowiązków, polegających na co godzinnym obchodzie obiektu oraz należytym pilnowaniu obiektu.

Wyrokiem z dnia 14 marca 2014 roku Sąd Rejonowy w T. G., sygn.. akt: IV P 135/13 w pkt 1 oddalił powództwo, zaś w pkt. 2 wyroku odstąpił od obciążenia powoda kosztami postępowania. Sąd I instancji ustalił, że powód był zatrudniony u pozwanej na podstawie umowy o pracę na czas określony, ostatnio na stanowisku portiera – pracownika gospodarczego, w pełnym wymiarze czasu pracy, z wynagrodzeniem zasadniczym 1.734,09 zł brutto miesięcznie. Powód wykonywał obowiązki dozoru w T. na ul. (...), gdzie mieści się siedziba pozwanej oraz wiele obiektów należących do innych spółek. Jest to ogrodzony obszar o powierzchni około 3 ha i 10.000 m 2 powierzchni zadaszonych. Zgodnie z ustaleniami Sąd I instancji portierzy pracowali w systemie zmianowym: od 6.00 - 18.00 lub od 18.00 do 6.00 po dwie osoby. Do ich obowiązków należało dozorowanie obiektu, w tym robienie obchodu terenu co godzinę wraz z drugim portierem. Sąd I instancji ustalił, że teren zakładu był na tyle rozległy, że pojedynczy obchód zajmował pracownikowi przynajmniej pół godziny. Na terenie obiektu znajdowały się dwie portiernie, rozmieszczone od frontu i na tyłach zakładu. Podczas robienia obchodów pracownicy spotykali się w "połowie drogi", w okolicach budynku dyrekcji i następnie razem robili obchód terenu. Portierzy są zaopatrzeni w latarki i telefony komórkowe, nadto powód miał zezwolenie aby zabierać na noc do pracy psa.

Według ustaleń Sądu I instancji pozwana spółka organizowała i nadal organizuje dla pracowników na stanowisku portierów szkolenie wstępne i następnie szkolenie szczegółowe. Na szkoleniach omawiane są zasady pilnowania obiektów, każdy pracownik otrzymuje zakres obowiązków, który jest dokładnie omawiany. Dodatkowo pracownicy są informowani, jak zachować w przypadkach nagłych oraz na czym polega dozorowanie obiektów. Po zakończeniu szkolenia, pracownicy podpisują odpowiednie oświadczenie o zapoznaniu się z w/w zasadami. Dodatkowo prowadzący szkolenia, przedstawiają zasady obowiązujące w czasie pełnienia obowiązków portiera, m. in mówią o tym, że nie wolno w czasie pracy używać prywatnych laptopów, telewizorów, ewentualnie w chwilach przerw można słuchać radia, że należy uważać na fragment ogrodzenia przy terenie szkoły itp. Również M. K. (1) uczestniczył w w/w szkoleniach, otrzymał zakres obowiązków. Przed podjęciem pracy w terenie, przełożony powoda J. S. zapoznał go z obiektem i wyjaśnił, jak ma być robiony obchód. Jak ustalił Sąd Rejonowy w Tarnowskich Górach w dniu 25 maja 2013r. powód rozpoczął swoją zmianę od godziny 18.00 i jego dniówka miała się zakończyć o godzinie 6.00 dnia następnego. W tym dniu pracował na jednej zmianie z P. B.. Sąd I instancji ustalił ponadto, że w godzinach pracy powoda, nastąpił pożar kontenera należącego do firmy (...) zawierającego ścinki tektury. Jednakże Sąd Rejonowy wskazał, że nie można było ustalić dokładnego czasu pożaru kontenera. Przedmiotowy kontener znajdował się na terenie graniczącym m.in. z obszarem Szkoły Podstawowej nr (...) w T., płot oddzielający firmy od szkoły ma tylko 1,10 m wysokości, bez problemu można go przeskoczyć. W przeszłości w tym rejonie zdarzały się akty wandalizmu ze strony starszej młodzieży i dorosłych, którzy przedostawali na teren pozwanej spółki. Dnia 26 maja 2013r. w wyniku pożaru kontener o dł. 5 m, szerokości 2,5m i wysokości 2,5m uległ sporemu nadpaleniu - spaliła się farba na 1/4 długości oraz znajdujące się w kontenerze ścinki tektury falistej. Ponadto, w bliskiej odległości od niego, na środku drogi (od strony graniczącej ze szkołą) znajdowało się wypalone ognisko, o średnicy około 60-80 cm, z popiołem po spalonej tekturze. (...) znajdowało się na trasie obchodów, jakich dokonywać miał powód wraz z P. B..

Jak ustalił Sąd I instancji kontener "od góry" jest cały czas otwarty i przylega do rampy, z której można wrzucać bez problemu ścinki makulatury do kontenera. Również w odległości 10 m od kontenera, stoi ławka i popielniczka jako miejsce wyznaczone dla palących pracowników firmy (...). Pracownicy tej firmy, ze względu na łatwopalność materiału stosowanego do produkcji (opakowania z tektury) są przeszkoleni w zakresie przepisów przeciwpożarowych i poinstruowani, że papierosy można jedynie palić w miejscach do tego wyznaczonych. Zgodnie z ustaleniami Sądu I instancji podpalenie kontenera zostało zauważone dopiero dnia 26 maja 2013r. w godzinach porannych po przybyciu do pracy pracowników firmy (...). Niektórzy pracownicy tej firmy np. M. L., przyszli do pracy już o godz. 5.30, po przebraniu się w szatni, siedząc na ławce, na rampie, zauważyli że kontener jest nadpalony z zewnątrz, a w środku znajduje się z popiół po spalonej tekturze, na drodze zauważyli też wypalone ognisko. Około godz. 8.00-9.00 zawiadomili o zdarzeniu swojego przełożonego- właściciela firmy (...), który zaraz przyjechał do firmy.

Według ustaleń faktycznych Sądu I instancji dnia 26 maja 2013r. na miejsce zdarzenia przyjechali J. S. - brygadzista portierów, A. S. - portier gospodarczy - brygadzista, B. D. pozwanej, a także Policja. W wyniku poczynionych na miejscu zdarzenia ustaleń pracodawca uznał, że do zdarzenia doszło dlatego, że pracujący wtedy na zmianie od 18.00 do 6.00 portierzy: P. B. i M. K. (1) nienależycie wypełniali swoje obowiązki służbowe, w szczególności nie robili obchodów terenu, wskutek czego nie zauważyli pożaru kontenera i palonego na drodze ogniska. Ponadto jeden ze stróżów P. B. posiadał w swojej portierni i używał w trakcie zmiany wbrew zakazowi prywatnego laptopa. Okoliczności te stały się przyczyną rozwiązania przez pozwaną z pracownikami P. B. i M. K. (1) umowy o pracę w trybie art. 52 § 1 kp.

Sąd I instancji stan faktyczny ustalił na podstawie dowodów z dokumentów w postaci akt osobowych powoda, notatki służbowej k. 34 oraz z zeznań świadka J. S. k. 50, B. R. k.108 i n., M. L. k.80 i n., R. C. k.82-83, M. K. (2) k.107 i zeznań powoda k. 113 i n. Zeznania świadków były zdaniem Sądu I instancji spójne, logiczne i wzajemnie ze sobą korespondowały, dlatego też Sąd nie znalazł podstaw do tego by nie dać im wiary. W ocenie Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach przeważająca część zeznań świadków, w szczególności dotycząca skutków zdarzenia, pokrywała się. Świadkowie przybywali na miejsce zdarzenia w różnych godzinach, od 5.30 do 13.00, najwcześniej M. L.. Sąd przyjął, na podstawie zeznań naocznego świadka M. L., że tektura w kontenerze była już spalona, podobnie jak ognisko i pracownicy tej firmy nie gasili pożaru.

Sąd Rejonowy w T. G. nie przyjął wersji zdarzenia przedstawionej przez powoda, w szczególności nie dał wiary jego zapewnieniom, że w czasie zmiany, systematycznie, co godzinę robił wraz z P. B. obchód obiektu oraz, że ostatni obchód rozpoczął o godz. 4.50 i będąc obok kontenera i przechodząc drogą nie zauważył pożaru kontenera, bo takiego pożaru nie było, jak również nie było ogniska na drodze. Nadpalony kontener zauważyli pracownicy Leader P. Tramp po przyjściu do pracy (pomiędzy 5.30 - 6.00), ścinki tektury były już spalone, podobnie ognisko, które było wygaszone. Fakty te świadczą o tym, że pożar musiał powstać wcześniej - w czasie zmiany powoda i P. B.. Zdaniem Sądu I instancji, stopień opalenia się kontenera jak i wielkość ogniska znajdującego się obok kontenera uniemożliwiają przyjęcie hipotezy, że sam pożar był zjawiskiem nagłym i mogącym pozostać niezauważonym pomiędzy jednym a drugim obchodem, przy założeniu, że byłyby one wykonywane sumiennie. Sąd Rejonowy w T. G. przyjął, że zarówno powód, jak i P. B. nie wypełniali należycie swoich obowiązków i nie dokonali obchodu nieruchomości. Zdaniem Sądu I instancji wskazuje to na fakt, iż przyczyna rozwiązania umowy o pracę z powodem była uzasadniona albowiem doszło do ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych przez powoda. Sąd I instancji podał również, że na niekorzyść powoda przemawiają zeznania świadka M. K. (2), która zeznała, że po rozwiązaniu umowy z P. B., powiedział jej on, że „obchody nie były robione”, przy czym jak podkreśliła świadek, powiedział to w liczbie mnogiej, a na jego stanowisku pracy znaleziono laptopa. W przedmiotowej sprawie Sąd Rejonowy przyjął istnienie związku przyczynowego między zaniechaniem powoda, a zdarzeniem w postaci pożaru kontenera, polegającego na tym że gdyby powód należycie wypełniał swoje obowiązki, to byłby w stanie dostrzec w odpowiednim czasie palący się kontener, zgłosić ten fakt przełożonym i podjąć konieczne działania. Nadto Sąd podkreślił, że dozorowane mienie miało znaczną wartość, przekraczającą 10.000.000 zł., a budynki stanowiły miejsce pracy dla wielu osób.

W opinii Sądu I instancji roszczenie powoda nie zasługiwało na uwzględnienie. Sąd I instancji podał, że zgodnie z art. 52 § 1 ust.1 kp pracodawca może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika w razie ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych. Ocena istotności i ważności przyczyny wypowiedzenia zależy od konkretnych okoliczności danej sprawy, tym niemniej musi być to przyczyna, która w istotny sposób w ważnej sprawie narusza interes pracodawcy. Sąd I instancji podkreślił, że powód miał za zadanie strzec magazynów o znacznej wartości, będących miejscem pracy dla wielu osób. Gdyby ogień z kontenera przeniósł się na dach hali, straty dla pracodawcy mogły być ogromne. W związku z tym faktem, powód był zobowiązany zachować szczególną uwagę i czujność podczas swojej pracy, czego jak wykazało postępowanie dowodowe nie uczynił, co stało się przyczyną oddalenia powództwa. Sąd Rejonowy w Tarnowskich Górach w pkt. 2 wyroku odstąpił od obciążenia powoda kosztami postępowania z uwagi na jego sytuację życiową, brak zatrudnienia i utrzymywanie się ze świadczenia rentowego.

W apelacji od wyroku powód M. K. (1) zaskarżył wyrok w całości i zarzucił orzeczeniu:

1.  sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego wskutek naruszenia przepisów postępowania, które miały wpływ na orzeczenie, a mianowicie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez:

- dokonanie oceny dowodów w sposób niewszechstronny, polegający na pominięciu istotnej części zeznań świadka R. C., z których wynika, że czas trwania pożaru kontenera był na tyle krótki, że powód mógł go nie zauważyć, a w konsekwencji błędne ustalenie Sądu, że powód nie wykonywał obchodów, bo w przypadku ich wykonywania musiałby pożar zauważyć;

- uznanie z naruszeniem zasad logicznego rozumowania zeznań świadka M. L., według którego pożar powstał przed jego przybyciem do pracy - za wiarygodne, natomiast zeznań powoda, który temu przeczył - za niewiarygodne z powołaniem się tylko na okoliczności, które nie odnoszą się do czasu co do którego wypowiadał się w powyższym zakresie świadek i powód; - w sposób sprzeczny z zasadami doświadczenia życiowego ustalenie przyznania się przez P. B. do niewykonywania z powodem obchodów w oparciu o sporządzoną na użytek procesu notatkę służbową oraz niejednoznaczne zeznania świadków, którzy zaprzeczyli treściom zawartym w notatce.

2. niewskazanie w uzasadnieniu orzeczenia przyczyn dla których sąd pominął zeznania świadka R. C. dotyczące czasu trwania pożaru;

3. naruszenie prawa materialnego, a mianowicie art. 52 § 1 k.p. poprzez jego zastosowanie w wyniku niewłaściwie przeprowadzonego postępowania dowodowego.

Powód wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i zasądzenie powództwa w całości oraz zasądzenie od strony pozwanej na rzecz powoda kosztów postępowania za I instancję według norm przepisanych, a także zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych. Ewentualnie domagał się uchylenia zaskarżonego wyroku w całości i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji przy uwzględnieniu kosztów dotychczasowego postępowania.

Zdaniem apelującego, Sąd I instancji niezasadnie pominął istotną część zeznań świadka R. C., który z racji profesjonalnego zajmowania się produkcją opakowań z tektury posiadał największą - spośród zeznających - wiedzę co do właściwości palnych tego materiału, a który wskazał, że żeby spalić to co było w kontenerze, w jego ocenie wystarczyło 15-20 minut. Tym samym powód wykonując ostatni obchód nie musiał zauważyć pożaru. Powyższe ustalenia Sądu I instancji stały się podstawą uznania zeznań powoda za niewiarygodne, ponieważ zdaniem Sądu pożar był długotrwały i powód wykonując obchód musiał go zauważyć, a jeżeli go nie zauważył to znaczy, że obchody nie były wykonywane i tym samym powód dopuścił się ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych. W opinii apelującego Sąd również niezasadnie przyjął, iż pożar nastąpił w czasie pracy powoda. Pracownicy Leader P. Tramp zgłosili dopiero o 9.00-10.00 godzinie czyli po około 4 godzinach od chwili przyjścia ich do pracy i po 4 godzinach od zakończenia przez powoda pracy. Skarżący podniósł, że Sąd I instancji uznał, że na niekorzyść powoda przemawia fakt przyznania przez P. B., że obchody nie były robione, a powód spał. Na tę okoliczność sporządzono notatkę podpisaną przez P. B.. Powód wskazał, że świadkowie M. K. (2) oraz A. S. zaprzeczyli by słyszeli, że powód spał i nie potrafili wytłumaczyć dlaczego podpisali notatkę tej treści. Świadek M. K. (2) nie potrafiła również powiedzieć czy „przyznanie się” P. B. miało charakter ironiczny czy też poważny. Ponadto P. B. kwestionował podstawy swojego zwolnienia z pracy. Zdaniem apelującego rozumowanie Sądu orzekającego przyjmujące, że P. B. mógł w sposób poważny przyznać się do ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych składając jednocześnie do Sądu Pracy odwołanie od rozwiązania z nim umowy o pracę jest nielogiczne i sprzeczne z doświadczeniem życiowym, które raczej winno wskazywać na prześmiewczy charakter takiego oświadczenia.

W końcu apelujący wskazał, że tryb rozwiązania umowy o pracę z art. 52 § 1 kp winien być stosowany wyjątkowo, nadto nie został również wykazany związek przyczynowo - skutkowy pomiędzy sposobem wykonywania obowiązków pracowniczych przez powoda, a zaistniałym pożarem. Zdaniem powoda błędy proceduralne Sądu I instancji pociągnęły za sobą błędne zastosowanie przepisów materialnych.

Pozwany w odpowiedzi na apelację wniósł o jej oddalenie w całości i zasądzenie od powoda na rzecz pozwanej kosztów zastępstwa procesowego według norm prawem przewidzianych. Zdaniem pozwanego Sąd Rejonowy w sposób prawidłowy ustalił stan faktyczny, jak również w sposób należyty ocenił żądanie powództwa. Odnosząc się do szczegółowych zarzutów apelacji podniósł, że Sąd Rejonowy wprost w treści uzasadnienia (na str. 5 wers 9 od góry) wskazał, dlaczego pierwszeństwo w ustaleniu stanu faktycznego w zakresie przebiegu pożaru dał zeznaniom świadka M. L., powołując się w głównej mierze na okoliczność, iż był to świadek naoczny zdarzenia, a pozostali świadkowie, w tym także świadek R. C. byli świadkami którzy na miejsce przybyli już w kilka godzin po pożarze kontenera. Nadto R. C. określił jedynie hipotetyczny czas spalania tektury w kontenerze, albowiem nie był świadkiem naocznym pożaru. Odnosząc się do kwestii notatki, w której P. B. przyznał, że obchody posesji nie były robione pozwany wskazał, że żaden ze świadków nie zaprzeczył treściom zawartym w notatce. Natomiast świadek B. R. wprost wskazał na nie wykonywanie obchodów wynikające z treści notatki. Pozwany podnosił, że z treści uzasadnienia zaskarżonego wyroku wprost wynika, iż Sąd Rejonowy jedynie dodatkowo w kontekście zaistniałego stanu wziął pod uwagę sporządzoną notatkę i rozmowę świadków M. K. (2) i A. S. z P. B.. Sąd wziął te okoliczności pod uwagę w kontekście całego zebranego w sprawie materiału dowodowego i ocenił go zgodnie z zasadami doświadczenia życiowego. W ocenie pozwanego zachowanie powoda stanowiło ciężkie naruszenie przez powoda jego podstawowych obowiązków pracowniczych w świetle brzemienia art. 52 § 1 k.p.c. i zakresu obowiązków pracowniczych powoda. Co więcej jego zaniechanie doprowadziło do sytuacji, w której powstało poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa całego zakładu.

Sąd II instancji zważył, co następuje:

Apelacja powoda M. K. (1) jest uzasadniona i została uwzględniona.

Sąd I instancji przeprowadził wyczerpujące postępowanie dowodowe i dokonał prawidłowych ustaleń stanu faktycznego sprawy, które Sąd II instancji w pełni podzielił. Jednakże z wyników szczegółowo przeprowadzonego postępowania dowodowego Sąd I instancji wyciągnął niewłaściwe wnioski w zakresie oceny stanu faktycznego sprawy. W pierwszym rzędzie należy wskazać, iż Sąd Rejonowy wT. G. nie wykazał w pisemnych motywach wyroku ponad wszelką wątpliwość zaniechania obowiązków pracowniczych przez powoda. Na zaniedbanie obowiązków pracowniczych nie wskazują wyniki ustaleń faktycznych sprawy, a okoliczności tej nie można wysnuwać li tylko z faktu zajścia pożaru tektury w kontenerze. Podstawowym obowiązkiem M. K. (1) było pilnowanie obiektu, na który składało się szereg nieruchomości oraz dokonywanie co godzinę obchodu posesji. Powód wskazał, że w nocy z 25 na 26 maja 2013r. wykonał około 10-11 obchodów nieruchomości, ostatni obchód rozpoczął około godz. 4.50, a w okolicach kontenera przechodził około godz. 5.05. Z ustaleń faktycznych wynika, że jako pierwszy pożar kontenera zauważył kilka minut przed godziną 6.00 pracownik firmy (...). Jak zasadnie podnosił w apelacji powód zapalenie się kontenera mogło nastąpić pomiędzy godz. 5.05, a zauważeniem go przez M. L.. Świadkowie J. S. i A. S. zeznali, że pracownicy firmy (...) po zaobserwowaniu zapalonych resztek tektury w kontenerze ugasili je wodą z węża. Nie sposób obecnie stwierdzić jak długo trwał pożar kontenera, a mianowicie czy było to kilkadziesiąt minut czy kilka godzin, na co wskazywały zeznania świadków. J. S. podał, że w jego ocenie pożar musiał trwać od 2-3 godzin, R. C. wskazał, że aby spalić to co było w kontenerze wystarczyło 15-20 minut. Sąd I instancji nie powoływał biegłego na okoliczność czasu trwania pożaru, co było słuszną decyzją, jako że ustalenie tego faktu byłoby znacznie utrudnione, z uwagi na upływ czasu i usunięcie wszelkich śladów pożaru. Wnioski biegłego z tych też powodów byłyby nierozstrzygające, a w rezultacie nieprzydatne do rozstrzygnięcia o przedmiocie procesu. Jednakże należy wziąć pod uwagę fakt, że spalaniu podlegały materiały łatwopalne (ścinki tektury) oraz że miało to miejsce późną wiosną w nocy z 25 na 26 maja 2013r. Ponadto układ resztek popiołu po zdarzeniu wskazuje, iż ktoś rozpalił ognisko w okolicy kontenera, a następnie wrzucił je zapalone do kontenera z tekturą. Powyższe okoliczności, w ocenie Sądu II instancji, sugerują raczej iż pożar miał szybki przebieg i nie trwał wielu godzin. Jak podnosił w swoich zeznaniach M. L. gdy przybył do pracy nie zauważył nic podejrzanego przy kontenerze, mimo że przechodziło obok tego miejsca. Zauważył pożar dopiero po przebraniu się i ponownym wyjściu w okolice kontenera (jest on prawie cały zamknięty od góry). Istnieje zatem również możliwość, że powód, mimo obchodu nie zdołał zauważyć pożaru lub też był on w takim stadium, która uniemożliwiało obserwację (np. był dopiero co zaprószony). Przeczą temu co prawda zeznania świadków, którzy wskazywali, że niemożliwe było przejście obok kontenera i nie zaobserwowanie resztek ogniska, jednakże zdarzyło się to M. L.. Wątpliwości budzi także wskazane przez część świadków rzekome przyznanie przez P. B. w czasie rozmów z pracownikami po zdarzeniu, iż obchody nie były robione przez dozorców. Nie wiadomo aktualnie czy i w jakich okolicznościach P. B. wziął na siebie winę za zdarzenie z dnia 26 maja 2013r. i obciążył nią powoda. Przesłuchanie P. B. przed sądem okazało się niemożliwe, zatem obecnie nie sposób ustalić czy nie była na niego wywierana presja, bądź też czy subiektywnie nie czuł się przymuszony sytuacją lub rozmowami z przełożonymi, a także czy jego oświadczenie miało związek z odnalezionym na portierni laptopem, którego nie miał prawa w czasie pracy używać. Nadto z zeznań powoda wynika, że P. B. leczył się psychiatrycznie, co mogło na wiele sposobów wpłynąć na treść jego oświadczeń wobec współpracowników i przełożonych.

Wskazane okoliczności również poddają w wątpliwość prawidłowość ustaleń o przedmiocie procesu poczynionych przez Sąd I instancji. Sąd Rejonowy w przedmiotowej sprawie posłużył się domniemaniem faktycznym polegającym na uznaniu, iż istnieje związek przyczynowo-skutkowy między zaistnieniem pożaru, a zaniechaniem swoich obowiązków przez powoda (w szczególności nieregularnym wykonywaniu obchodów posesji). Konstrukcję domniemania faktycznego przewiduje art. 231 kpc. Jak wskazał Sąd Apelacyjny w Łodzi w uzasadnieniu wyroku z dnia 28 kwietnia 2015r., sygn. akt: I ACa 1551/14 (Lex 1746838) „Domniemanie faktyczne, przewidziane art. 231 k.p.c., jest środkiem pozwalającym ustalić określony element stanu faktycznego, konstruowanym z uwzględnieniem reguł z art. 233 § 1 k.p.c., a tym samym należy do kręgu czynności związanych z dokonywaniem ustaleń faktycznych i oceny dowodów. Odniesienie się do samego zarzutu skorzystania przez sąd z możliwości poczynienia ustaleń na podstawie domniemań faktycznych wymaga podkreślenia, że zastosowanie tego sposobu dokonania ustaleń faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia powinno mieć miejsce, gdy brak jest bezpośrednich środków dowodowych albo istnieją znaczne utrudnienia dla wykazania faktu, a jednocześnie jego ustalenie jest możliwe przy zastosowaniu reguł logicznego rozumowania przy uwzględnieniu zasad wiedzy i doświadczenia życiowego.” W niniejszej sprawie jednakże fakty, które legły u podstaw wniosku o naruszeniu obowiązków pracowniczych przez M. K. (1) nie zostały wystarczająco wykazane w postępowaniu. Z ustaleń postępowania dowodowego nie wynika ponad wszelką wątpliwość, iż powód nie wykonał obchodu i nie przechodził obok kontenera chwilę po godzinie 5.00 dnia 26 maja 2013r., a tym samym nie wykonał swoich obowiązków. Warunki oparcia orzeczenia na domniemaniu faktycznym określił Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia 10 lipca 2014r., sygn. akt: I CSK 519/13 (Lex 1537259) „Pominięcie przez sąd apelacyjny rozważenia kwestii związku przyczynowego w płaszczyźnie mogącego wchodzić w rachubę domniemania faktycznego, stanowi uchybienie unormowaniu zawartemu w art. 231 w zw. z art. 382 k.p.c., które mogło mieć wpływ na wynik sprawy. Oczywiście, domniemanie faktyczne wchodzi w rachubę tylko w razie braku dowodów bezpośrednich. Fakt domniemany nie wymaga dowodu, natomiast twierdzenia i dowodzenia wymagają fakty składające się na podstawę faktyczną domniemania. Domniemanie faktyczne powinno być zgodne z zasadami logiki i doświadczenia życiowego.”

W ocenie Sądu II instancji okoliczności przedmiotowej sprawy nie pozwalają na przypisanie M. K. (1) odpowiedzialności za pożar kontenera nas terenie jego miejsca pracy dnia 26 maja 2013r. na skutek nienależytego wykonania obowiązków dozoru. Okoliczności te stały się przyczyną rozwiązania przez pozwaną z powodem umowy o pracę w trybie art. 52 § 1 kp. Rozwiązanie umowy o pracę z M. K. (1) bez zachowania okresu wypowiedzenia było nieuzasadnione, jako, że nie wykazano aby dopuścił się on ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych. W tym stanie rzeczy żądanie przez powoda odszkodowania w wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia jest uzasadnione w świetle art. 56 kp w związku z art. 58 kp.

Biorąc pod uwagę powyższe Sąd Okręgowy na podstawie art. 386 § 1 kpc zmienił zaskarżony wyrok w całości i zasądził od pozwanej (...) -HUT S.A. w T. na rzecz powoda M. K. (1) kwotę 5.202,27 zł tytułem odszkodowania za nieuzasadnione rozwiązanie umowy o pracę. O kosztach postępowania orzeczono w pkt. 2 i 3 wyroku w oparciu o zawartą w przepisie art. 98 kpc zasadę odpowiedzialności za wynik procesu mając na względzie, że pozwana przegrała niniejszy proces w całości, a także przepisy rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu. (t.j.: Dz. U. z 2013 roku, poz. 490) oraz art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych z dnia 28 lipca 2005 roku (t.j.: Dz. U. z 2014 roku, poz. 1025) w zw. z art. 98 kpc.

(-) SSO Joanna Smycz (-) SSO Małgorzata Andrzejewska (-) SSO Patrycja Bogacińska-Piątek

(spr.) Sędzia Przewodniczący Sędzia