Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ka 440/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 marca 2016 r.

Sąd Okręgowy w Rzeszowie Wydział II Karny w składzie:

Przewodniczący: SSO Tomasz Wojciechowski (spr.)

Sędziowie: SSO Mariusz Sztorc

SSO Marcin Świerk

Protokolant: sekr. sądowy Joanna Stafska

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie - Marioli Zarzyki - Rzucidło

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 8 marca 2016 r.

sprawy oskarżonego G. S. (1)

o przestępstwo z art. 157 § 2 kk

na skutek apelacji wniesionej przez oskarżyciela publicznego

od wyroku Sądu Rejonowego w Rzeszowie

z dnia 29 czerwca 2015 r., sygnatura akt X K 931/14

I.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że w pkt II zwrot: „kosztami postępowania” zastępuje sformułowaniem: „kosztami procesu”,

II.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok w pozostałej części,

III.  kosztami procesu za postępowanie odwoławcze obciąża Skarb Państwa,

IV.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz oskarżonego G. S. (1) kwotę
504 (pięćset cztery) złote tytułem zwrotu wydatków związanych
z występowaniem obrońcy w postępowaniu odwoławczym.

SSO Mariusz Sztorc SSO Tomasz Wojciechowski SSO Marcin Świerk

Sygn. akt II Ka 440/15

UZASADNIENIE

Sąd Rejonowy w Rzeszowie wyrokiem z dnia 29 czerwca 2015 roku, sygn. akt
X K 931/14 uniewinnił oskarżonego G. S. (1) od zarzuconego mu czynu z art. 157 § 2 kk polegającego na tym, że w dniu 15 kwietnia 2014 r. w m. T., woj. (...) poprzez uderzenie butelką szklaną w bok głowy spowodował u L. C. obrażenia w postaci rany tłuczonej głowy, które to obrażenia naruszyły czynność narządów ciała na okres poniżej 7 dni.

Na podstawie art. 632 pkt 2 kpk sąd I instancji kosztami postępowania obciążył Skarb Państwa.

Na podstawie art. 632 pkt 2 kpk Sąd Rejonowy zasądził od Skarbu Państwa na rzecz oskarżonego G. S. (1) kwotę 792 zł, tytułem ustanowienia obrońcy
w sprawie.

Powyższy wyrok w całości na niekorzyść oskarżonego zaskarżył Prokurator Rejonowy w Rzeszowie, zarzucając:

I.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, polegający na niesłusznym przyjęciu, iż zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie wykazał, że oskarżony popełnił zarzucany mu czyn, co skutkowało jego uniewinnieniem, podczas gdy prawidłowa ocena zebranego w sprawie materiału dowodowego prowadzi do wniosku, iż oskarżony G. S. (1) poprzez uderzenie L. C. w bok głowy spowodował u niego obrażenia w postaci rany tłuczonej,

II.  obrazę przepisów prawa procesowego, a to art. 167 kpk i art. 365 § 1 kpk polegającą na niewyjaśnieniu wszystkich okoliczności sprawy poprzez zaniechanie przeprowadzenia dowodów pozwalających na weryfikację wiarygodności pozostających w sprzeczności wyjaśnień oskarżonego
z zeznaniami pokrzywdzonego i niewyjaśnienie powstałych z tej racji wątpliwości co do rzeczywistego przebiegu zdarzenia, co miało wpływ na treść orzeczenia poprzez niewłaściwą ocenę materiału dowodowego
i uznanie za zgodne z prawdą wyjaśnienia oskarżonego.

Podnosząc powyższe autor apelacji wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku
i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu w Rzeszowie do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy rozważył, co następuje:

Podniesiony w sferze prawa procesowego zarzut, dotyczący kierowniczej roli przewodniczącego w aspekcie wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności rozpoznawanej sprawy, w dużej mierze zasługuje na uwzględnienie. Pomimo tego wyartykułowany przez odwołującego się postulat wydania w następstwie kontroli instancyjnej orzeczenia o charakterze kasatoryjnym nie zyskuje akceptacyjnej oceny sądu wyższego rzędu.

Rację słuszności zarzutu obrazy art. 167 kpk i art. 366 § 1 kpk (bo przywołanie przepisu art. 365 § 1 kpk postrzegać trzeba jako efekt oczywistej omyłki pisarskiej) skarżący upatrywał w zaniechaniu przez sąd I instancji inicjatywy dowodowej obliczonej na: przesłuchanie w charakterze świadka pracownicy sklepu, w którym oskarżony w dniu zdarzenia miał zaopatrywać się w alkohol, pozyskanie i odczytanie wiadomości tekstowych wysyłanych przez oskarżonego do G. K. oraz odebrania zeznań od jednej z dziewczynek (D. F.) nagabywanych prawdopodobnie ze strony G. S. (1) po zakończeniu zajęć tanecznych organizowanych w budynku (...) w T..

W ocenie Sądu Okręgowego pierwszy ze wskazanych kierunków dowodzenia nie jest trafny. Przede wszystkim w świetle treści informacji nadesłanej przez pracodawcę B. B. można z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że zamierzony cel przesłuchania nie zostanie osiągnięty, skoro świadek oznajmiła, iż
z uwagi na upływ czasu nie jest w stanie odtworzyć z pamięci okoliczności mających stanowić przedmiot jej zeznania. Po wtóre, gdyby nawet na chwilę założyć (wbrew zaprezentowanemu powyżej stanowisku), że komentowana czynność procesowa nie podlega żadnym ograniczeniom z przyczyn tkwiących w źródle dowodowym, to i tak zeznania B. B. nie byłyby przydatne do oceny właściwego dowodu, tj. wyjaśnień oskarżonego w najistotniejszym fragmencie, za który niewątpliwie uznać trzeba komunikaty tyczące się braku uczestnictwa w czynnym zatargu
z pokrzywdzonym.

Opowiadając się za potrzebą uzupełnienia postępowania dowodowego
w pozostałym zakresie Sąd Okręgowy skorzystał z regulacji zawartej w art. 397 § 1 kpk w zw. z art. 437 § 2 kpk. Ocena wyników tych czynności nie jest jednolita.

I tak, negatywny rezultat okazania D. F. osoby oskarżonego
w warunkach określonych w art. 173 § 2 kpk sprawia, że jest ono pozbawione jakiejkolwiek doniosłości z punktu widzenia identyfikacji sprawcy czynu popełnionego na szkodę pokrzywdzonego.

Z drugiej strony pewną dozą relewantności odznaczają się wiadomości tekstowe wysyłane przez oskarżonego do G. K.. Bez wątpienia zwraca uwagę determinacja, z jaką G. S. (1) wywierał wpływ na swego kolegę, by ten ujawnił oskarżonemu źródło informacji, według którego był on łączony z zadaniem pokrzywdzonemu uderzenia butelką w głowę, przy czym jedną z form tego oddziaływania były spekulacje wskazujące na rozmówcę. Nie to jest jednak kwestią najważniejszą.

Idzie bowiem o komunikaty z 17 kwietnia 2014 r., a więc zdziałane dwa dni po dacie zdarzenia, w następstwie którego pokrzywdzony doznał uszkodzenia ciała
(k. 319). Z ich treści można zasadnie wnioskować, że G. S. (1) nie miał wówczas świadomości, by uchodził w miejscowym środowisku za sprawcę ciosu zadanego pokrzywdzonemu. Co więcej, przeczył on znajomości z jakimkolwiek L., a jednocześnie przyznawał okoliczność niedawnego spożywania alkoholu z M. D..

Te dwie ostatnie wiadomości – ze względu na ówczesny brak wiedzy oskarżonego co do tego, jakie zachowanie jest mu przypisywane oraz spontaniczny charakter przekazu – stanowią ważkie wsparcie późniejszych wyjaśnień G. S. (1). Przede wszystkim służą one wzmocnieniu tej części depozycji oskarżonego,
w której oznajmił on, że już w toku pierwszego przesłuchania wskazał M. D. jako osobę, z którą spożywał piwo w dniu 15 kwietnia 2014 r., aczkolwiek informacja ta została całkowicie zignorowana przez policjantkę prowadzącą te czynność procesową. Ponadto nie pozostają one w opozycji do fragmentu wyjaśnień G. S. (1) (złożonych w charakterze pokrzywdzonego w trakcie przesłuchania odbytego
w dniu 17 czerwca 2014 – k. 34 – 37), w którym relację z L. C. określił sformułowaniem „Ja tego mężczyzny nawet dobrze nie znam, chyba nawet nie poznałbym go po wyglądzie”(k. 36).

Od razu słuszne będzie odniesienie się do krytyki zaskarżonego wyroku obliczonej na dowiedzenie tezy, jakoby wyartykułowane w apelacji odmienności
w kolejno składanych przez oskarżonego wyjaśnieniach co do wzmiankowanej powyżej kwestii stanowiły dostateczną podstawę do odmowy mocy dowodowej depozycjom pochodzącym od G. S. (1). Podstawowa ułomność stanowiska skarżącego polega na tym, że stracił on z pola widzenia rzecz o fundamentalnym wręcz znaczeniu dla właściwego osądu omawianego zagadnienia. Otóż, prezentowany każdorazowo przez oskarżonego stopień jego znajomości odnośnie do osoby pokrzywdzonego jest bez wątpienia pochodną towarzyszącego mu w konkretnym momencie stanu świadomości, który przecież także ulegał ewolucji. Stąd też przekształcenia (wraz z upływem czasu) w kierunku zwiększającym ten poziom nie budzą po stronie sądu odwoławczego uzasadnionych wątpliwości co do szczerości wypowiedzi, jako znajdujące racjonalne oparcie w uwarunkowaniach sprawy. Skoro w punkcie wyjścia oskarżony zakomunikował przyjęcie wyglądu za wyznacznik „znajomości” L. C., to nie dziwi, że kilkakrotna osobista styczność obu mężczyzn w toku postępowania rzutowała na taką właśnie stopniowalność. W logikę tę wpisuje się również podanie przez oskarżonego podczas konfrontacji
z pokrzywdzonym nowej (dotychczas mu nieznanej) okoliczności w postaci zamieszkiwania L. C. w sąsiedztwie J. i A. B., oraz stosunku osobistego łączącego tego mężczyznę z G. K., co znajduje ewidentne umocowanie w treści wiadomości tekstowych autorstwa ostatniego z nich, które wysyłane były do G. S. (1).

Niezależnie od zamieszczonych powyżej racji odnotować trzeba, że rezultatów oceny wiarygodności wyjaśnień oskarżonego w omawianym zakresie niepodobna automatycznie rozszerzać na inną sferę wypowiedzi G. S. (1), których istota sprowadzała się do negowania przedsięwzięcia czynnego wystąpienia ukierunkowanego na pokrzywdzonego, gdyż odznaczają się one jakościową odrębnością (do czego przyjdzie jeszcze powrócić).

Pozostaje jeszcze do rozważenia zarzut podniesiony w oparciu o względną przyczynę odwoławczą wyrażoną w art. 438 pkt 3 kpk, którego stylizacja
w zestawieniu z brzmieniem części motywacyjnej środka odwoławczego nakazuje przyjąć, że jest on pochodną dokonania przez Sąd Rejonowy dowolnej oceny dowodów o podstawowym znaczeniu dla rozstrzygnięcia.

Zgodzić się można ze skarżącym, że w kontekście wypowiedzi pokrzywdzonego: „Nie jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić, że mężczyzna, który zaczepiał dziewczynki i ten, który mnie zaatakował, to ta sama osoba” (k. 3/2) wyartykułowana przez sąd I instancji sprzeczność w zeznaniach L. C. nie tyle ma pozorny charakter, ile nie odznacza się doniosłą rangą dla rozstrzygnięcia. Podkreślić jednak warto – co uszło uwagi autora apelacji – że świadek M. M. odtwarzając relację L. C. co do przebiegu zdarzenia, którą pokrzywdzony zakomunikował jej bezpośrednio po zakończeniu zatargu podała, że mężczyzna nagabujący uprzednio dziewczynki nadal przebywał obok wejścia do domu kultury, zaś w momencie, gdy L. C. wyszedł do niego przed budynek i wezwał do opuszczenia tego miejsca, napastnik zadał mu uderzenie butelką w głowę. Wersja ta odbiega już znacząco od wariantu wyłaniającego się z przekazu pochodzącego bezpośrednio od pokrzywdzonego, choć brak jest ku temu racjonalnego powodu i to niezależnie od odmienności, do których odwołał się prokurator.

W uwarunkowaniach sprawy oczywiste jest, że ciężar jej rozstrzygnięcia
w przemożnej mierze tkwi w dokonaniu prawidłowej oceny wartości rozpoznania oskarżonego przez L. C.. Słusznie więc uznał Sąd Rejonowy, że na tym tle szczególnej rozwagi wymagała kwestia przeprowadzenia w postępowaniu przygotowawczym czynności obliczonych na osiągnięcie tego celu, gdyż nie ulega wątpliwości, że okazanie pokrzywdzonemu domniemanego sprawcy przestępstwa, jak i jego wizerunku, tylko wówczas zyskuje stosowną wartość identyfikacyjną, gdy przebiega z zachowaniem określonych zasad, w warunkach wyłączających sugestię.
W orzecznictwie przyjmuje się bowiem – zresztą za literaturą przedmiotu – że: „Skoro ze swej istoty okazanie jest czynnością niepowtarzalną – co wynika z faktu, że każde kolejne okazanie stanowi zwykle aktualizację nie tyle spostrzeżeń pierwotnych (dokonanych tempore criminis), co spostrzeżeń późniejszych, dokonanych przy pierwszym okazaniu – to wtórne okazanie nie spełnia celu tej czynności, jakim jest efekt identyfikacyjny (tak postanowienie SN z dnia 12 sierpnia 2005r. IV KK 117/05, OSNKW 2006/3/25 i inne miejsca publikacji).

Świadomość uchybień i braków postępowania przygotowawczego we wskazanym zakresie, do których ponadto zaliczyć trzeba zaniechanie sporządzenia protokołu dokumentującego przebieg okazania pokrzywdzonemu wizerunku oskarżonego oraz niedołączenie do akt sprawy okazywanej wówczas fotografii, zapewne towarzyszy również wnoszącemu środek odwoławczy. Tyle tylko, że zupełnie pomija on doniosłość okazania L. C. zdjęcia będącego utrwaleniem wizerunku G. S. (1), które w świetle przytoczonego powyżej zapatrywania zdeterminowało po stronie pokrzywdzonego rozpoznanie oskarżonego, gdyż późniejsza osobista styczność obu mężczyzn w trakcie konfrontacji aktualizowała zasadniczo spostrzeżenia poczynione właśnie podczas owej (przednio przeprowadzonej) czynności.

Niesłusznie bagatelizuje też skarżący różnicę pomiędzy rzeczywistym
a deklarowanym przez pokrzywdzonego wzrostem i wagą oskarżonego, jako że w obu przypadkach są one znaczące, bo rzędu 15 cm i 15 kg. Zaakcentować przy tym należy także co najmniej 10 letnią różnicę wieku, która to właściwość pozostała poza zasięgiem wywodów autora środka odwoławczego. Wszak odstępstwa te wartościować trzeba nie tylko poprzez dynamikę zdarzenia (za czym opowiada się prokurator), lecz również w kontekście zeznania pokrzywdzonego, który dość klarownie ujął, że rozpoznania G. S. (1) dokonał na podstawie wyglądu, czyli postawy, wzrostu, a ponadto zapamiętał twarz osoby, która go uderzyła (k. 49/2).

W związku z odwołaniem się L. C. do utrwalenia w pamięci twarzy napastnika, nie sposób przejść do porządku nad podanym przez niego rysopisem sprawcy (k. 3). Otóż poza określeniem twarzy sprawcy jako „okrągła” (co koreluje w znakomitej większości przypadków z krępą sylwetką) i pozbawiona zarostu oraz nosa jako „krótki”, pokrzywdzony nie wypowiedział się w ogóle odnośnie do takich elementów składowych jak: czoło, oczy, brwi, usta, policzki, broda. Rozdźwięk pomiędzy deklaracją zapamiętania twarzy sprawcy, a efektem odtworzenia z pamięci cech charakteryzujących tę część ciała człowieka ocenić wypada jako wyraźny, a tym samym rzutujący na szczerość owego zapewnienia.

Trafnie zwraca również uwagę Sąd Rejonowy, że wskazany przez pokrzywdzonego detal w postaci białych pasków wzdłuż krawędzi rękawów kurtki,
w którą był ubrany sprawca czynnej napaści na L. C. - jakkolwiek bez wątpienia przydatny do identyfikacji tej rzeczy ruchomej, a pośrednio jej dysponenta – nie występował w odzieży wierzchniej używanej przez oskarżonego w dniu 15 kwietnia 2014 r. W tym zakresie wyjaśnienia G. S. (1) w pewien sposób przystają do treści notatki urzędowej z dnia 25 maja 2015 r. (k. 23), która uprawnia konkluzję co do tego, że żadna z pięciu rozpytanych dziewczynek nie komunikowała postrzeżenia tego rodzaju aplikacji o kontrastującym przecież kolorze w stosunku do barwy odzieży mężczyzny, który je niepokoił w dniu zdarzenia.

W najistotniejszej części nowatorska jest argumentacja zamieszczona w apelacji w aspekcie tzw. „linii czasu”. Jednakże wobec popełnienia błędu w założeniach -
w logicznym następstwie – efekt aktywności myślowej skarżącego nie jest możliwy do zaakceptowania.

Rzecz mianowicie w tym, iż leksykalnie „zmierzch” – to pora dnia od chwili schowania się słońca za horyzont do nastania ciemności, pora ściemniania się. Natomiast „zachód” – to m. in. moment, w którym słońce (lub inne ciało niebieskie) przecina linię horyzontu poruszając się (pozornie) w dół. Zatem zestawienie obu tych pojęć prowadzi do nad wyraz jasnej konstatacji, że rozpoczęcie zmierzchu zbiega się
w czasie z zachodem słońca, co wyklucza układ, by poprzedzało ono (i to znacznie
w ujęciu temporalnym) moment schowania się tego ciała niebieskiego za horyzont.

W rzeczywistości wnoszący środek odwoławczy wykazał przeto przeciwieństwo tego, co zamierzał udowodnić. Założenie bowiem nawet półgodzinnej tolerancji na niekorzyść oskarżonego od podanego przez skarżącego czasu zachodu słońca w dniu 15 kwietnia 2014 r., jest wystarczające do dowiedzenia niepodobieństwa pobytu G. S. (1) w miejscu czynnej napaści na pokrzywdzonego w chwili jej zaistnienia (ok. godziny 18.50) zważywszy, że odległość pomiędzy nim a miejscem spożywania alkoholu przez oskarżonego i M. D. wynosi co najmniej 500 metrów.

Zwraca przy tym uwagę nieścisłość twierdzenia skarżącego, gdyż według relacji M. D. (k. 198/2 - 199) zrezygnował on z podróży autobusem, którego odjazd (według rozkładu) przewidziany był o godz. 18.35 właśnie z tej przyczyny, że chciał wypić piwo w towarzystwie oskarżonego. Dlatego też spekulacje oparte na założeniu, że mężczyźni ci rozstali się, zanim nastąpił odjazd rzeczonego środka transportu zbiorowego, nie znajdują oparcia w materiale dowodowym sprawy.

Wbrew mniemaniu odwołującego się w realiach sprawy możliwe jest przesądzenie jakim alkoholem dysponował M. D., gdyż sam świadek przyznał, że było to piwo. Jeżeli zaś intencją formułującego ten zarzut było odniesienie się do opakowania, to przypomnieć wypada wypowiedź pokrzywdzonego dotyczącą braku kontaktu piwa z ciałem, tudzież odzieżą L. C. (k. 139), co zyskuje tę doniosłość, że wyklucza użycie przez napastnika otwartej butelki z zawartością tego rodzaju napoju. Tymczasem opakowanie posiadane przez M. D., pomijając
w tym miejscu czy było szklane, z pewnością nie odznaczało się szczelnością, skoro doszło już do częściowego opróżnienia jego zawartości (k. 138/2 i 139).

W świetle zaprezentowanych racji chybiony okazał się też zarzut błędu
w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku, bowiem stanowią one pochodną oceny zgromadzonych w sprawie dowodów, która respektuje zasady wyrażone w art. 7 kpk.

Jednakże należało dokonać korekty rozstrzygnięcia wydanego na podstawie art. 632 pkt 2 kpk, by przystawało ono do terminologii, którą posługuje się obecnie obowiązująca ustawa karna procesowa, co znalazło swój wyraz w pkt I orzeczenia.
W pozostałym zakresie utrzymano w mocy zaskarżony wyrok, obciążając Skarb Państwa kosztami procesu za postępowanie odwoławcze, które obejmują również kwotę z tytułu zwrotu G. S. (2) wydatków związanych
z występowaniem obrońcy w postępowaniu odwoławczym (przy uwzględnieniu, że rozprawa trwała dwa dni).

Wyrok Sądu Okręgowego znajduje oparcie w przepisach art. 437 § 1 kpk oraz art. 636 kpk.

SSO Mariusz Sztorc SSO Tomasz Wojciechowski SSO Marcin Świerk