Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI Ka 1602/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 5 sierpnia 2013 r.

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie VI Wydział Karny Odwoławczy w składzie :

Przewodniczący: SSO Beata Tymoszów (spr.)

Sędziowie: SO Celina Czerwińska

SO Stanisława Zbieg-Barczykowa

protokolant: p.o. asystenta sędziego Barbara Gürtler

przy udziale prokuratora: Agaty Stawiarz

po rozpoznaniu w dniu 5 sierpnia 2013 r.

sprawy P. K.

oskarżonego o przestępstwo z art. 286 § 1 kk w zb. z art. 270 § 1 kk w zw. z art.11 § 2 kk

na skutek apelacji wniesionej przez prokuratora

od wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Północ w Warszawie

z dnia 22 października 2012 r. sygn. akt IV K 228/12

zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy, uznając apelację prokuratora za oczywiście bezzasadną; kosztami postępowania odwoławczego obciąża Skarb Państwa.

UZASADNIENIE

Uzasadnienie wyroku w sprawie o sygnaturze VI Ka 1602 /12

Sądu Okręgowego Warszawa – Praga w Warszawie

P. K. został oskarżony o to, że w dniu 08 kwietnia 2004r. w W. działając wspólnie i w porozumieniu z M. D. oraz w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem (...) w ten sposób, że będąc zatrudnionym w firmie (...) z/s w W. poświadczył nieprawdę: potwierdzając za zgodność z oryginałem kserokopię przerobionego w celu użycia za autentyczny dowodu osobistego M. R. (1) o numerze (...), wprowadzając w błąd pokrzywdzoną spółkę, co do autentyczności strony umowy i zamiaru wywiązania się z niej, a także wydania zestawu satelitarnego i usług telekomunikacyjnych, czym działał na szkodę (...) Sp z o.o. z/s w W. w łącznej wysokości 1.552 złotych, to jest o czyn z art. 286 § 1 kk w zb. z art. 270 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk.

Wyrokiem z dnia 22 października 2012 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Północ w Warszawie uniewinnił P. K. od popełnienia zarzucanego mu czynu, kosztami postępowania obciążając Skarb Państwa.

Od tego wyroku apelację złożył prokurator. Zaskarżając wyrok w całości na niekorzyść oskarżonego, na podstawie art. 427 § 2 k.p.k. i art. 438 pkt. 1 i 2 k.p.k. zarzucił:

1) obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść orzeczenia to jest art. 5 § 2 kk, art. 7 kpk, art. 167, art. 366 § 1 kpk, art. 410 kpk i art. 424 § 1 kpk, skutkującą błędem dowolności i niezasadne zastosowanie zasady in dubio pro reo – polegający na przyjęciu, że oskarżony nie popełnił zarzucanego mu czynu, w okolicznościach, gdy oskarżony P. K. poświadczał za zgodność z oryginałem dowód osobisty, nie widząc osoby i nie zawierając umowy (co wynika z opinii biegłego z zakresu pisma ręcznego), to co najmniej pomógł przez zaniechanie popełnić czyn z art. 18 § 3 kk w zw. art. 286 § 1 kk w zb. z art. 270 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk, a czyn z art. 270 § 1 kk faktycznie przez działanie (użycie podrobionego dokumentu do niezawartej przez niego umowy i fikcyjne potwierdzenie tożsamości M. R.), a ponadto sąd nie zweryfikował obowiązków oskarżonego, wynikających z umowy o pracę i umowy dystrybucyjnej w zakresie odpowiedzialności karnej z art. 271 § 1 kk;

2. obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść orzeczenia, to jest art. 191 § 1 kpk w zw. z art. 182 § 3 kpk, bowiem świadek M. D. nie został w trybie art. 191 § 1 kpk pouczony o treści art. 182 § 3 kk, a postępowanie karne III K 741/11 Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi Północ III Wydział Karny, w którym jest współoskarżonym nie zostało prawomocnie zakończone,

- a w konkluzji domagał się uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja prokuratora jest oczywiście bezzasadna, co wobec braku przesłanek z art. 439 § 1 k.p.k. lub art. 440 k.p.k., nakazywało utrzymanie w mocy zaskarżonego wyroku.

Na wstępie należy zauważyć, że już sama konstrukcja środka odwoławczego wniesionego przecież na niekorzyść oskarżonego, a zatem podlegającego rygorom określonym w art. 434 § 1 zd. 2 k.p.k., jest niespójna. Za jego podstawę prawną wskazano bowiem przepisy art. 438 pkt. 1 i 2 k.p.k., podczas gdy zarzuty koncentrowały się wokół jednej tylko przesłanki odwoławczej – obrazy prawa procesowego. Wbrew jednak twierdzeniom skarżącego, Sąd Rejonowy nie dopuścił się obrazy przepisów wskazanych w apelacji, właściwie ocenił zebrany w sprawie materiał dowodowy, w drodze logicznego rozumowania ustalił na tej podstawie prawidłowy stan faktyczny i słusznie doszedł do przekonania, że w sprawie brak jest podstaw do przypisania p. K. popełnienia przestępstwa zarzucanego mu aktem oskarżenia czy też kwalifikowanego z art. 271 § 1 k.k.

Przed ustosunkowaniem się do zagadnień tyczących podstaw odpowiedzialności karnej za czyny z art. 270 § 1 k.k., 286 § 1 k.k. czy art. 271 § 1 k.k., należy od razu stwierdzić, że zarzut obrazy art. 191 § 1 k.p.k. w zw. z art. 182 § 3 k.p.k. jest nie tyle nawet chybiony, co po prostu niezrozumiały. Z zapisów protokołu rozprawy głównej wynika bowiem niezbicie, że świadka M. D. sąd I instancji najpierw pouczył o treści art. 183 § 1 k.p.k., a następnie szczegółowo wypytywał go o stan sprawy, w której świadek występuje w odmiennej roli procesowej, to jest oskarżonego. Świadek ten stwierdził stanowczo, że nawet gdyby miał takie prawo – nie korzystałby z prawa do odmowy złożenia zeznań i chce dalej zeznawać ( k. 210). Trudno więc dostrzec tu rzeczywiste naruszenie przepisów przywołanych w apelacji prokuratora, skoro świadek D. wyraźnie objawił swą wolę złożenia zeznań.

Podobnie, charakter polemiczny wobec szerokiej argumentacji sądu orzekającego, przedstawionej w pisemnych motywach wyroku, mają rozważania skarżącego co do wadliwości rozstrzygnięcia o uniewinnieniu P. K.. Zgodnie z zarzutem aktu oskarżenia P. K. miał dopuścić się czynu wyczerpującego, kumulatywnie, znamiona art. 286 § 1 kk i art. 270 § 1 k.k. Trudno jednak zrozumieć, jak na podstawie wyników postępowania dowodowego przeprowadzonego na rozprawie, których przecież autor apelacji nie kwestionuje ( to jest opinii biegłego z zakresu badania pisma ręcznego, zeznań świadków oraz wyjaśnień samego oskarżonego), twierdzi on, że P. K. dopuścił się występku z art. 270 § 1 k.k. Wspomniany przepis statuuje odpowiedzialność za fałszerstwo dokumentu tego, kto w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa. W niniejszej bezspornym jest (wynika to opinii biegłego), że oskarżony nie podrobił ani nie przerobił żadnego z dokumentów niezbędnych do zawarcia umowy pomiędzy spółką(...), a osobą podającą się za M. R. (1). Zgromadzony materiał dowodowy świadczy jedynie o tym, że na kserokopii dowodu osobistego wystawionego na nazwisko M. R. (1), uprzednio przerobionego przez nieustaloną osobę, oskarżony złożył swój podpis, poświadczając zgodność kopii z oryginałem. Nie ma najmniejszych dowodów, by oskarżony następnie ową kserokopię lub dowód osobisty użył w celu sfinalizowania umowy. Skoro bowiem na pozostałych dokumentach zapisy ( także zapis o treści (...)) nanosił M. D., to racjonalne rozumowanie musi prowadzić do wniosku, iż on wykonywał wszelkie czynności zmierzające do wyłudzenia sprzętu od pokrzywdzonej spółki.

W niniejszej sprawie sfałszowanym dokumentem niewątpliwie był dowód osobisty o numerze (...), nic jednak nie wskazuje na to, że oskarżony posługiwał się nim, czy choćby nawet tylko go posiadał – nie wiadomo kto dokument ten znalazł czy ukradł M. R. (1), kto go przerobił, kto go używał i w czyim znajdował się on posiadaniu. Jednocześnie nie można twierdzić, że poświadczona za zgodność z oryginałem kserokopia dowodu osobistego jest dokumentem fałszywym. Dokument ten potwierdza bowiem jedynie, że widoczny na fotokopii dowód osobisty zgodny jest z dokumentem okazanym pracownikowi i następnie odbitym, bez względu na to czy dokument ten był autentyczny, a więc czy nie został on uprzednio podrobiony lub przerobiony. Słusznie też uznał Sąd Rejonowy, że w świetle dostępnych dowodów nie ma podstaw by twierdzić, iż oskarżony miał świadomość faktu przerobienia tegoż dowodu, zaś skarżący nie przedstawił takich argumentów, które podważyć by mogły to stanowisko. W tym stanie rzeczy trafne jest ustalenie, że P. K. nie zrealizował żadnego z alternatywnych znamion czasownikowych, opisanych w art. 270 § 1 k.k.

Nie można tez zgodzić się z autorem apelacji gdy wywodzi on, że Sąd Rejonowy nie dość wnikliwie rozważył możliwość przypisania oskarżonemu przestępstwa z art. 271 § 1 k.k. Wszak lektura pisemnego uzasadnienia wyroku wskazuje na coś zgoła przeciwnego. Sąd meriti odniósł się w nim szczegółowo do tej kwestii i przekonująco wykazał, z jakiego powodu uznał, iż oskarżony nie był inną osobą uprawnioną do wystawiania dokumentu w rozumieniu przywołanego przepisu. Argumentację tę sąd odwoławczy w pełni podziela. Uzupełniająco zauważyć należy, że nawet gdyby uznać, iż oskarżony posiadał uprawnienia do wystawiania dokumentów, którym przysługuje cecha zaufania publicznego, a w związku z tym domniemania prawdziwości, to dokument w postaci poświadczonej za zgodność z oryginałem kserokopii dowodu osobistego nie był dokumentem poświadczającym nieprawdę z przyczyn wskazanych we wcześniejszej części uzasadnienia. Ze względu na brak w aktach sprawy przedmiotowego dowodu osobistego nie sposób ocenić, czy jego przerobienie było łatwe do zauważenia dla osoby, która nie jest specjalistą powołanym do badania oryginalności dokumentów. Nawet gdyby, jak chce tego prokurator, oskarżony obejrzał ów dokument dość pobieżnie, nie zrealizował właściwie nałożonych na niego obowiązków pracowniczych, to jeszcze nie dowodzi umyślności jego działania.

Gdy chodzi możliwość przypisania P. K. przestępstwa oszustwa, jaka upatrywał skarżący, trzeba najpierw przypomnieć, że dla bytu tego przestępstwa koniecznym jest łączne spełnienie trzech przesłanek –działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadzenia innej osoby do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem i wreszcie - wprowadzenia tej osoby w błąd albo wyzyskania jej błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania. Nie ulega też wątpliwości, że oszustwo jest przestępstwem kierunkowym, które może być popełnione w szczególnej postaci zamiaru, a mianowicie jedynie z zamiarem bezpośrednim. Trafnie więc ocenił sąd orzekający, iż zebrany materiał dowodowy rodzi tak dalece idące wątpliwości tyczące spełnienia przez oskarżonego tychże znamion, że koniecznym było jego uniewinnienie.

Nie można przede wszystkim pomijać faktu, iż prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Północ w Warszawie z dnia 9 stycznia 2013 roku M. D.został skazany za przestępstwo z art. 286 § 1 k.k. w zb. z art. 270 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. Oskarżonemu P. K. zarzucono zaś współdziałanie z M. D. przy popełnieniu tego przestępstwa. Jednakże z zeznań świadków, wyjaśnień oskarżonego oraz z treści opinii biegłego wynika, że umowa zawarta na nazwisko M. R. (1) – podobnie jak inne załączone do niej dokumenty (m. in. zaświadczenie o zatrudnieniu) – została sfałszowana, a następnie przedstawiona pokrzywdzonej spółce przez M. D., a nie przez P. K.. Negując stanowisko Sądu Rejonowego wyrażone w zaskarżonym wyroku, prokurator jednocześnie nie wyjaśnił, w jaki sposób oskarżony miałby wprowadzić któregokolwiek pracownika (...) w błąd co do zamiaru wywiązania z umowy przez osobę podającą się za M. R. (1), skoro z akt sprawy wynika, że P. K. nie sporządził umowy na to nazwisko i nie kontaktował się w tej sprawie z żadnym pracownikiem pokrzywdzonej spółki. To M. D., a nie oskarżony, działając w celu uzyskania korzyści majątkowej (m. in. w postaci prowizji od zawartej umowy) wprowadził w błąd spółkę (...), doprowadzając ją do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Ani on sam ani też oskarżony nie podawali, by w tym zakresie działali wspólnie albo choćby wiedzieli o swych wzajemnych poczynaniach.

Wskazać należy, na co słusznie zwrócił uwagę Sąd Rejonowy, że współpraca pomiędzy P. K. a M. D. nie była szczególnie bliska i nie utrzymywali oni ze sobą kontaktów pozazawodowych, a przez to nie wydaje się prawdopodobne, by mieli zawrzeć przestępcze porozumienie. Ponadto gdyby P. K. rzeczywiście współdziałał z M. D. przy popełnieniu przestępstwa, to – co niezwykle istotne, a co autor apelacji zdaje się całkowicie pomijać - sam podpisałby się na umowie o abonament i na potwierdzeniu wykonania instalacji, a nie czyniłby tego za niego M. D.. Jednocześnie w apelacji skarżący podnosi, że oskarżony „co najmniej pomógł przez zaniechanie popełnić czyn z art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zb. z art. 270 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.. Teraz ta jest jednak chybiona – abstrahując od faktu, że z powyższego sformułowania wynika, iż P. K. miał dopuścić się przez zaniechanie pomocnictwa do przestępstwa z art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. i inne, a więc pomocnictwa do pomocnictwa do przestępstwa oszustwa.

Zgodnie z treścią art. 18 § 3 k.k. odpowiada za pomocnictwo, kto w zamiarze, aby inna osoba dokonała czynu zabronionego, swoim zachowaniem ułatwia jego popełnienie, w szczególności dostarczając narzędzie, środek przewozu, udzielając rady lub informacji; odpowiada za pomocnictwo także ten, kto wbrew prawnemu, szczególnemu obowiązkowi niedopuszczenia do popełnienia czynu zabronionego swoim zaniechaniem ułatwia innej osobie jego popełnienie. W ocenie skarżącego oskarżony miał się odpuścić pomocnictwa przez zaniechanie (art. 18 § 3 k.k. in fine), jednak nie wskazuje z czego miałby wynikać spoczywający rzekomo na oskarżonym prawny, szczególny obowiązek niedopuszczenia do popełnienia czynu zabronionego. Odpowiedzialność za pomocnictwo poprzez zaniechanie jest bowiem ograniczona podmiotowo do osób, na których ciąży prawny, szczególny obowiązek niedopuszczenia do popełnienia czynu zabronionego. W orzecznictwie i doktrynie wskazuje się, że obowiązek ten ciąży na osobach, które zgodnie z przepisami prawa zobowiązane są do szczególnej kontroli, nadzoru czy pieczy nad mieniem czy osobami. Obowiązek ten wynikać może np. z art. 95 k.r.o. czy z ustawy o finansach publicznych. W niniejszej sprawie brak jest przepisu prawa, który nakładałby na pracownika szczególny prawny obowiązek zapobieżenia popełnieniu przestępstwa przez przełożonego. Na pracowniku takim – zgodnie z treścią art. 240 k.k. – nie ciąży nawet prawny, a jedynie społeczny, obowiązek powiadomienia o popełnieniu przez pracodawcę przestępstwa oszustwa. Nie można zaś z owym obowiązkiem utożsamiać zobowiązania do wykonywania należycie swojej pracy. Nawet więc gdyby zakładać, że przez nieuwagę czy zwykłe niedbalstwo oskarżony poświadczył za zgodność z oryginałem kopie dokumentu, którego w rzeczywistości nie oglądał, to postąpił nieprawidłowo, ale nadużyciem wynikającym z dowolności oceny byłoby twierdzenie, że tak „ułatwił M. D. popełnienie przezeń przestępstwa”. Musiałby wówczas zakładać, że jego przełożony, właściciel autoryzowanego punktu sprzedaży, gdzie oskarżony pracuje, jest osobą nieuczciwą. Warto przywołać pogląd wyrażony przez Sąd apelacyjny w Katowicach, zgodnie z którym: „ pomocnictwo w rozumieniu art. 18 § 3 k.k. wchodzi w grę wyłącznie wtedy, gdy za udowodnione można uznać, że zachowanie danej osoby było podejmowane z nastawieniem, a więc z zamiarem, aby inna osoba dokonała konkretnego przestępstwa i w związku z tym ułatwiła jej to. Nie jest zaś pomocnictwem zachowanie osoby, która z uwagi na splot okoliczności będących poza sferą jej przewidywań, w sposób niezamierzony sprzyjała sprawcy bądź sprzyjała mu w innym celu, a przez to umożliwiła znalezienie się w konkretnym miejscu i czasie, co ten wykorzystał do popełnienia takiego czynu zabronionego, którego ona nie akceptowała i nie chciała ułatwić.” (por. wyrok z dnia 21 stycznia 2004 r., II AKa 520/03, LEX nr 142827). Wobec tego, że brak dowodów na to, iż P. K. miał świadomość, że przedmiotowy dowód osobisty został przerobiony, a jego kserokopia posłużyć ma do popełnienia przez M. D. występku oszustwa, nie sposób uznać, by świadomie udzielał swojemu pracodawcy pomocy do popełnienia tego przestępstwa oszustwa, nawet jeśli podpisany przez oskarżonego dokument został do tego celu wykorzystany.

W tym stanie rzeczy, nie podzielając żadnego z zarzutów apelacji, Sąd Okręgowy orzekł jak w dyspozycji wyroku.