Pełny tekst orzeczenia

  Sygn. akt X K 979/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

  Dnia 18 lutego 2016 r.

Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe w Gdańsku w X Wydziale Karnym w składzie

Przewodniczący: SSR Dorota Zabłudowska

Protokolant: Marta Filipiak

przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej G.-Ś. w G. Michała Witkowskiego

po rozpoznaniu w dniach 3.12.2014 r., 2.02.2015 r., 21.05.2015 r., 18.02.2016 r. sprawy P. P. (1) , s. W. i I. z domu L., urodzonego (...) w G.,

oskarżonego o to, że:

w dniu 8 lipca 2014 r. w G., działając wspólnie i w porozumieniu z innymi ustalonymi sprawcami, po uprzednim użyciu przemocy, poprzez szarpanie i ciągniecie, uderzenie podłużnym przedmiotem – kijem w tył głowy oraz kopanie po całym ciele pokrzywdzonego P. B., doprowadził go do stanu bezbronności, po czym dokonał na szkodę wymienionego kradzieży mienia w postaci saszetki marki F. z zawartością pieniędzy w kwocie nie mniej niż 8.000 złotych, dowodu osobistego, kart bankomatowych IDEA Bank, mbank i G. Bank, kart wejściowych do sklepów (...), notesu, obrączki złotej, pieczątki firmowej, pendrive’u 4GB, modem 3G USB sieci P., oraz telefonu A. (...) T. (...), powodując u pokrzywdzonego obrażenia ciała w postaci urazu twarzoczaszki, które to obrażenia spowodowały naruszenie czynności narządów ciała (ruchu, powłok ciała) na okres poniżej 7 dni, przy czym czynu tego dopuścił się przed upływem pięciu lat od odbycia w okresie od 10 sierpnia 2011 r. do 14 czerwca 2012 r. części kary 1 roku i 2 miesięcy pozbawienia wolności orzeczonej wyrokiem łącznym Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe w Gdańsku sygn. akt X K 432/10 za czyn z art. 157§1 k.k.

tj. o przestępstwo z art. 280§ 1 k.k. w zb. z art. 157§2 k.k. w zb. z art. 275§1 k.k. w zb. z art. 276 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k. w zw. z art. 64§1 k.k.

I.  w ramach zarzucanego mu czynu uznaje oskarżonego P. P. (1) za winnego tego, że w dniu 8 lipca 2014 r. w G., po uprzednim użyciu przemocy, poprzez złapanie za ręce, przewrócenie oraz kopanie po całym ciele pokrzywdzonego P. B., spowodował u pokrzywdzonego obrażenia ciała w postaci urazu twarzoczaszki, które to obrażenia spowodowały naruszenie czynności narządów ciała (powłok ciała) na okres poniżej 7 dni oraz rozstrój zdrowia psychicznego na okres powyżej 7 dni, przy czym czynu tego dopuścił się przed upływem pięciu lat od odbycia w okresie od 10 sierpnia 2011 r. do 14 czerwca 2012 r. części kary 1 roku i 2 miesięcy pozbawienia wolności orzeczonej wyrokiem łącznym Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe w Gdańsku sygn. akt X K 432/10 za czyn z art. 157§1 k.k., czyn ten kwalifikuje z art. 157§2 k.k. w zb. z art. 157§1 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k. w zw. z art. 64§1 k.k. i za to na podstawie art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11§3 k.k. wymierza mu karę 10 (dziesięciu) miesięcy pozbawienia wolności;

II.  na podstawie art. 63§1 k.k. zalicza oskarżonemu na poczet orzeczonej w punkcie I kary pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 31 lipca 2014 r. do dnia 2 grudnia 2014 r.;

III.  na mocy art. 626 § 1 k.p.k., art. 627 k.p.k., art. 2 ust. 1 pkt. 2, art. 3 ust. 2 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity Dz.U. z 1983 r., Nr 49, poz. 223 z późn. zm.) obciąża oskarżonego kosztami sądowymi: wydatkami w kwocie 70 zł (siedemdziesięciu złotych) oraz opłatą w wysokości 270 zł (dwustu siedemdziesięciu złotych).

Sygn. akt: X K 979/14

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

M. M. jest w związku z D. K. (1). W dniu 7 lipca 2014 r. spożywał alkohol w miejscu zamieszkania w dzielnicy S. w G.. Ponieważ zabrakło mu alkoholu, około północy udał się do sklepu monopolowego przy ul. (...). Tam spotkał dziewczynę, o której wiedział, że można od niej kupić narkotyki. Zapytał ją, czy sprzeda mu porcję amfetaminy. Dziewczyna zgodziła się sprzedać mu amfetaminę za 30 złotych. Wówczas M. M. powiedział, że ma tylko 20 złotych, jednak dziewczyna nie zgodziła się na obniżenie ceny. M. M. podszedł w pobliże sklepu i poprosił dwóch stojących tam mężczyzn, żeby dali mu 10 złotych. Zgodzili się pod warunkiem, że podzieli się z nimi amfetaminą. Dziewczyna, od której M. M. chciał kupić narkotyki, odjechała, po czym za jakiś czas wróciła i za 30 złotych przekazała M. M. niebieski woreczek. Ten, nie sprawdzając zawartości, zabrał woreczek pod sklep i tam otworzył w obecności mężczyzn, którzy dali mu 10 złotych. Wówczas okazało się, że w woreczku znajduje się styropian przemieszany z tynkiem. Mężczyźni śmiali się z M. M., że dał się oszukać.

Rano w dniu 8 lipca 2014 r. P. P. (1), ps. (...) spotkał się ze swoim kolegą P., którego znał z dzielnicy S.. P. powiedział P. P. (1), że załatwiał narkotyki dla turystów z L. i dostał styropian i tynk. P. P. (1) zapytał go, kto załatwiał narkotyki, na co ów P. powiedział mu, że to P. R., ich wspólny znajomy. P. P. (1) skontaktował się telefonicznie z P. R., który powiedział mu, że narkotyki załatwił od jakiegoś chłopaka, na co P. P. (1) zaproponował, żeby pogadać z tym dealerem, żeby oddał pieniądze.

P. R. zadzwonił do M. M. i powiedział mu, że mężczyzna o pseudonimie (...) ma do niego pretensje i o 18 przyjdzie do jego miejsca zamieszkania. M. M. próbował dowiedzieć się, kim jest ta osoba, rozpytywał o niego na terenie S., jednak nikt nie chciał mu nic powiedzieć na ten temat. Ponieważ M. M. obawiał się spotkania z nieznanym mu mężczyzną, skontaktował się ze znajomym ojca swojej dziewczyny, P. B., prosząc go o interwencję w tej sprawie. M. M. wiedział, że P. B. miał kryminalną przeszłość i swego czasu ukrywał się przed Policją, dlatego uznał, że będzie on odpowiednią osobą do załatwienia jego problemów.

/dowody: zeznania M. M. k. 74-79, 80-83, 345-348

wyjaśnienia P. P. (1) k. 102-105, 113-114, 334-338

zeznania P. R. k. 137-140, 450-451/

P. B. zatrudniał D. K. (2), ojca konkubiny M. M. D. K. (1). P. B. około 10 lat temu był powiązany z przestępczością zorganizowaną – grupą P. S., która dokonywała zabójstw na zlecenie i napadów. Z tego tytułu w latach 2004-2006 przez dwa lata i 3 miesiące przebywał w Areszcie Śledczym w G.. P. B. miał wówczas pseudonim: (...). Po opuszczeniu aresztu P. B. ustatkował się, zaczął prowadzić działalność gospodarczą.

M. M. przekazał telefonicznie P. B., że (...) chce mu naliczyć kilkadziesiąt złotych za fałszywe narkotyki. P. B. przyjechał na S. i razem z M. M. próbował ustalić numer telefonu do P. P. (1).

W międzyczasie P. P. (1) udał się na plażę, gdzie przebywał do popołudnia. Gdy wrócił do domu około 16, zadzwonił do niego P. R. i powiedział, że schodzi na dół do ludzi, którzy szukają P. P. (1). P. R. zapytał P. P. (1), czy przyjdzie. Ten potwierdził, ale nie poszedł, gdyż zaczął padać deszcz. P. B. przyszedł pod miejsce zamieszkania P. R., a gdy ten przyszedł, P. B. kilkakrotnie go uderzył, żądając kontaktu z P. P. (1).

Po chwili P. P. (1) odebrał telefon od P. B., który w wulgarny sposób zapytał go, gdzie jest. P. P. (1) odpowiedział, że jest w lesie. Wówczas P. B. zaczął mu grozić, że ludzie od J. (czyli J. P. ps. (...)) go szukają, chcą mu poprzestrzelać kolana, że on sam zabije jego żonę i dziecko, bo nie ma skrupułów. P. B. pytał P. P. (1), gdzie jest. Dzwonił do niego wiele razy w krótkim czasie, na przemian ze swojego telefonu i telefonu P. R.. P. P. (1) zgodził się z nim spotkać, po czym poszedł na piwo do lokalu C.. Gdy przestało padać, poszedł pod dom P. R., jednak nikogo tam nie zastał. Zadzwonił do P. B., pytając go, gdzie jest. Ten odpowiedział, że pod sklepem na ul. (...). P. P. (1) udał się na ulicę (...), gdzie pod sklepem zobaczył łysego mężczyznę (jak się później okazało, P. B.), rozmawiającego z jego koleżanką, ekspedientką S.. Było to około półtorej godziny po wcześniejszych telefonach. P. P. (1) przywitał się z S. i poszedł dalej w stronę sklepu monopolowego, gdzie zobaczył P. R. wraz M. M.. P. P. (1) miał pretensje do P. R. o zaistniałą sytuację i uderzył go kilkakrotnie. M. M. uciekł do sklepu. Po około 15 minutach P. P. (1), odebrał telefon od P. B., który powiedział, że widzi, że jest mocny i że spotkają się na ul. (...), gdzie kiedyś mieszkał. P. P. (1) poszedł we wskazane miejsce, jednak ponownie nikogo nie zastał. P. B. zadzwonił i powiedział mu, że załatwia jakieś sprawy. Wówczas P. P. (1) zaproponował, by spotkali się na ulicy (...).

/dowody: zeznania P. B. k. 18-20, 44-46, 49-51, 71-73, 348-352

wyjaśnienia P. P. (1) k. 102-105, 113-114, 334-338

zeznania P. R. k. 137-140, 450-451/

P. B. wraz z M. M. i D. K. (1) udali się na miejsce spotkania. Wcześniej P. B. ustalił ze swoją żoną A. B., żeby po niego przyjechała na S.. A. B. podjechała w pobliże pasażu handlowego. P. B., M. M. i D. K. (1) wsiedli do samochodu. Wszyscy troje znajdowali się pod wpływem alkoholu. P. B. pilotował A. B. do ulicy (...) za 15 minut. Następnie P. B. wysiadł z samochodu, by spotkać się z P. P. (1).

/dowody: zeznania P. B. k. 18-20, 44-46, 49-51, 71-73 , 348-352

wyjaśnienia P. P. (1) k. 102-105, 113-114, 334-338

zeznania A. B. k. 21-25, 340-341

zeznania M. M. k. 74-79, 80-83, 345-348

zeznania D. K. (1) k. 88-91, 93-95, 343-345/

K. M. jest ekspedientką w sklepie (...) przy ul. (...) w G. S.. Około godziny 21:45, gdy paliła papierosa przed sklepem, zauważyła nadchodzącego od strony G. P. B., który wcześniej wysiadł z zaparkowanego w znacznej odległości samochodu. P. B. cały czas rozmawiał przez telefon. K. M. usłyszała, gdy kilkakrotnie powtórzył do telefonu: „Żadnej strzelaniny przed sklepem nie będzie”. Gdy K. M. to usłyszała, przestraszyła się. Weszła do sklepu i zamknęła drzwi od środka. Nie obserwowała ulicy.

/dowody: zeznania K. M. k. 12, 339-340/

Gdy P. P. (1) spotkał się z P. B., ten podciągnął koszulkę i pokazał P. P. (1) zatknięty za pas pistolet z magazynkiem. Zaczęli rozmawiać. P. B. powiedział, że M. M. to jego człowiek i jemu się nie może nic stać, na co P. P. (1) stwierdził, że nie może ludziom sprzedawać styropianu.

W trakcie rozmowy obaj mężczyźni przemieścili się za sklep i poza pole widzenia osób siedzących w samochodzie.

Po chwili A. B. zauważyła innego mężczyznę wchodzącego do sklepu, a następnie wychodzącego z niego z piwem.

W pewnym momencie P. B. odebrał telefon i powiedział do swojego rozmówcy: „nie musicie przyjeżdżać, jesteśmy dogadani”.

P. P. (1) spytał P. B., z kim rozmawiał, na co ten odpowiedział, że ze starym (...) i że miał go zastrzelić i zakopać w lesie. P. P. (1) zaczął się śmiać, gdyż bardzo dobrze znał syna człowieka, o którym mówił P. B..

P. P. (1) wyciągnął telefon i przeszedł na tył budynku gospodarczego, żeby P. B. nie słyszał rozmowy, po czym zadzwonił do syna owego (...) imieniem P., pytając, czy ktoś dzwonił do jego ojca i pytał o niego. Ten powiedział P. P. (1), żeby nie słuchał głupot i niczym się nie przejmował., P. P. (1) przekazał to P. B.. Wówczas P. B. oburzył się, wyciągnął pistolet i uderzył P. P. (1) trzykrotnie w głowę z takim impetem, że od pistoletu odpadła rękojeść, zaś z głowy P. P. (1) pociekła krew. P. P. (1) złapał P. B. za ręce, podciął mu nogi i przewrócił go na ziemię, po czym zaczął go kopać i deptać, aż P. B. stracił przytomność. P. P. (1) zdjął koszulkę, owinął nią krwawiącą głowę, po czym oddalił się z miejsca zdarzenia. Nie chcąc wracać do domu, poszedł na plażę. Gdy wracał około 4 do domu, postanowił sprawdzić, czy na miejscu rozmowy z P. B. nie została broń. Znalazł tam rękojeść od pistoletu i udał się do domu. Rękojeść położył na półce.

/dowody: wyjaśnienia P. P. (1) k. 102-105, 113-114, 334-338

zeznania A. B. k. 21-25, 340-341/

Gdy P. B. po jakimś czasie odzyskał przytomność, okazało się, że skradziono mu saszetkę z pieniędzmi w kwocie około 8.000 zł oraz dokumenty, a także zawieszony na szyi telefon. Wstał i wyszedł zza sklepu, wówczas zobaczyła go żona. P. B. nie pamiętał dokładnie, co działo się dalej, nie pamiętał nawet, jak trafił do szpitala.

P. B. wraz z żoną i towarzyszami odjechał, jednak później wrócił na miejsce zdarzenia, by poszukać saszetki, jednak niczego nie znalazł. Początkowo nie chciał zawiadamiać Policji, jednak zdecydował się złożyć zawiadomienie ze względu na utracone dokumenty firmowe.

/dowody: zeznania P. B. k. 18-20, 44-46, 49-51, 71-73 , 348-352

zeznania A. B. k. 21-25, 340-341

zeznania M. M. k. 74-79, 80-83, 345-348

zeznania D. K. (1) k. 88-91, 93-95, 343-345/

W wyniku pobicia przez P. P. (1) P. B. doznał urazu głowy, w tym twarzoczaszki w postaci obustronnego krwiaka okularowego oraz rany powłok głowy wymagającej zaopatrzenia chirurgicznego, które to obrażenia spowodowały naruszenie czynności narządów ciała na okres poniżej 7 dni oraz rozstrój zdrowia psychicznego na okres powyżej 7 dni.

/dowody: opinie sądowo-lekarskie k. 56, 495-499/

P. P. (1) nie przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa rozboju, przyznał się natomiast do pobicia P. B.. W obszernych wyjaśnieniach opisał przebieg tego dnia. Wyjaśnił, że to P. B. szukał go cały dzień, a następnie zaatakował rękojeścią pistoletu, co spowodowało, że P. P. (1) w odwecie pobił go do nieprzytomności, po czym odszedł, zaś następnego dnia z miejsca zdarzenia zabezpieczył rękojeść pistoletu P. B..

/wyjaśnienia P. P. (1) k. 102-105, 113-114, 334-338/

P. P. (1) był uprzednio karany. Przypisanego mu czynu dopuścił się przed upływem 5 lat od odbycia w okresie od 10 sierpnia 2011 r. do 14 czerwca 2012 r. części kary roku i 2 miesięcy pozbawienia wolności orzeczonej wyrokiem łącznym Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe w Gdańsku w sprawie X K 432/10 za czyn z art. 157§1 k.k.

/dowody: dane o karalności k. 120

odpis wyroku k. 158-159/

Sąd zważył co następuje:

Sąd jako miarodajne ocenił opinie sądowo-lekarskie sporządzone na okoliczność ustalenia rodzaju obrażeń, których doznał w wyniku zdarzenia mającego miejsce w inkryminowanym czasie pokrzywdzony P. B.. Opinie te zostały bowiem sporządzone przez specjalistów medycyny sądowej, zgodnie ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia. Nadto są one spójne i logiczne, a wnioski z nic płynące są jasno sprecyzowane i nie rodzą wątpliwości. Sąd uznał je zatem za miarodajny dowód na wspomnianą powyżej okoliczność, przyjmując na ich podstawie, iż P. B. doznał urazu głowy, w tym twarzoczaszki w postaci obustronnego krwiaka okularowego oraz rany powłok głowy wymagającej zaopatrzenia chirurgicznego, które to obrażenia spowodowały naruszenie czynności narządów ciała na okres poniżej 7 dni oraz rozstrój zdrowia psychicznego w postaci depresji na okres powyżej 7 dni.

Sąd uznał za wiarygodną opinię z zakresu genetyki, która jednak okazała się nieprzydatna dla rozstrzygnięcia, gdyż biegli nie byli w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy pokrzywdzony i P. P. (1) trzymali rękojeść pistoletu.

Sąd uznał również za wiarygodne dokumenty zgromadzone w aktach sprawy. Dowody te sporządziły osoby uprawnione do wystawiania powyższych dokumentów w formie przewidzianej przez prawo, bądź też zostały sporządzone przez osoby prywatne, poza postępowaniem karnym i nie dla jego celów. Brak w sprawie innych dokumentów, które mogłyby podważyć autentyczność wymienionych, bądź też zakwestionować ich autorstwo i treści w nich zawarte. Dlatego też brak było podstaw do zakwestionowania wiarygodności wskazanych dowodów.

Dla ustalenia przebiegu zdarzenia będącego przedmiotem postępowania zasadnicze zdarzenie ma ocena wyjaśnień oskarżonego i zeznań P. B. jako jedynych ustalonych uczestników zajścia przy ulicy (...) w G.. Aby jednak uzyskać pełny obraz sytuacji, która do tego zajścia doprowadziła, należało prześledzić przebieg wydarzeń całego tego dnia.

Sąd uznał za wiarygodne co do zasady zeznania M. M. i D. K. (1). W ocenie Sądu M. M. szczerze zrelacjonował zarówno kwestie związane z nabyciem fałszywych narkotyków, jak i przebiegu wydarzeń, które ostatecznie doprowadziły do spotkania P. B. z P. P. (1).

Sąd dał również wiarę zeznaniom A. B.. Zeznania dotyczyły okoliczności bezspornych – przyjazdu świadka na teren S., pobicia P. B. i utraty przez niego pieniędzy, telefonu i dokumentów.

Sąd uznał za wiarygodne co do zasady zeznania P. R.. Sąd wziął jednakże pod uwagę, że świadek w toku rozprawy prezentował daleko posuniętą obawę zarówno przed oskarżonym, jak i P. B.. W zeznaniach świadka przejawiała się przy tym wyraźna tendencja do tego, by zachować lojalność wobec swojego środowiska. Świadek kilkakrotnie podkreślał, że nie ma pretensji ani do P. P. (1), ani do P. B., jednocześnie przyznając, że obaj go pobili (świadek określał to słowem: „narozrabiali”).

Sąd nie znalazł podstaw do zakwestionowania zeznań J. A., jednakże zeznania te były nieprzydatne dla rozstrzygnięcia, świadek nie posiadał bowiem wiedzy na temat zdarzenia będącego przedmiotem postępowania. Podobnie bez znaczenia dla ustalenia stanu faktycznego okazały się zeznania Ł. K. i G. K. oraz T. K. – pediatry dziecka oskarżonego.

Sąd uznał za wiarygodne zeznania K. M.. Świadek jest osobą postronną w stosunku do zajścia między P. P. (1) i P. B., nie była zorientowana w przedmiocie postępowania, jej rola w sprawie ograniczyła się do krótkiej chwili, gdy widziała i słyszała P. B., po czym przestraszona jego słowami zamknęła sklep.

Dowodem o zasadniczym znaczeniu w niniejszej sprawie były zeznania P. B.. Zdaniem Sądu zeznania te należy traktować z dużą dozą ostrożności. Z przebiegu postępowania wyłania się niejako dwojaki obraz świadka. Przed Sądem P. B. prezentował się jako nawrócony gangster, który skończył z przestępczym życiem. Natomiast z relacji świadków – P. R. i K. M., a także wyjaśnień oskarżonego wyłania się obraz osoby przyzwyczajonej do używania przemocy, która niejako chciała zrobić porządek z oskarżonym i w tym celu przez pół dnia poszukiwała go na terenie S..

W świetle powyższego, Sąd uznał zeznania P. B. za wiarygodne częściowo. Zdaniem Sądu P. B. zataił te informacje, które mogły mu zaszkodzić. Przede wszystkim P. B. nie przyznał się, że w trakcie pobytu na S. miał przy sobie pistolet, podczas gdy K. M. kategorycznie zeznała, iż słyszała, jak P. B. mówił do telefonu o strzelaninie przy sklepie, co przeraziło świadka tak bardzo, że zamknęła wcześniej sklep. Zeznania te korespondują z wyjaśnieniami P. P. (1), który stwierdził, że P. B. najpierw pokazał mu pistolet, a następnie uderzył go kolbą pistoletu w głowę, a także z zabezpieczonym dowodem rzeczowym w postaci rękojeści pistoletu.

Mając na względzie powyższe dowody, Sąd dał wiarę wyżej opisanym wyjaśnieniom oskarżonego odnośnie tego, że P. B. najpierw próbował zastraszyć go pistoletem, a później, gdy P. P. (1) zachował się lekceważąco wobec niego, uderzył go w głowę kolbą pistoletu.

Skoro P. B. zataił powyższe okoliczności, zdaniem Sądu przedstawiony przez niego przebieg zdarzenia musiał być co najmniej wybiórczy. Dochodzi do tego informacja, iż pokrzywdzony znajdował się pod wpływem alkoholu ( vide zeznania A. B.), zaś po zdarzeniu miał problemy z pamięcią.

Analizując wyjaśnienia oskarżonego, Sąd doszedł do przekonania, iż P. P. (1) nie próbował umniejszać czy zatajać faktu, że dokonał pobicia P. B.. Przyznał się do tego zarówno w pierwszym przesłuchaniu, jak przed Sądem. Mało tego, przyznał się również do pobicia P. R., co ten potwierdził, a co nie było przedmiotem zarzutu.

Mając na uwadze powyższe argumenty, Sąd uznał, że P. P. (1) mówił prawdę zarówno co do wydarzeń poprzedzających spotkanie na ulicy (...), jak i początku przebiegu spotkania z P. B.. Nie było zatem tak, jak mówił pokrzywdzony, że został znienacka uderzony, a następnie pobity przez P. P. (1) i nieznanego sprawcę. Wręcz przeciwnie, to P. B. jako pierwszy uderzył P. P. (1), poirytowany jego bezczelnością, po czym P. P. (1) pobił go do nieprzytomności.

Zarazem niewątpliwym jest, iż P. B. został okradziony.

Ostatnim, zasadniczym pytaniem pozostaje zatem, czy to P. P. (1) po doprowadzeniu pokrzywdzonego do stanu bezbronności skorzystał z okazji i go okradł, czy też mogła to uczynić inna, postronna osoba, która wykorzystała stan pokrzywdzonego i okradła go z jego mienia.

Zdaniem Sądu poza wątpliwymi co do ich wiarygodności zeznaniami pokrzywdzonego nie ma innych dowodów, iż to P. P. (1) go okradł. P. P. (1) był karany za przestępstwa z użyciem przemocy, ale nie przestępstwa przeciwko mieniu, co oczywiście nie wyklucza, że mógł takowego się dopuścić, jednakże sprawia zarazem, że przedstawiona przez niego wersja wydarzeń jawi się jako bardziej prawdopodobna. Pokrzywdzony po pobiciu go przez oskarżonego przebywał przez jakiś czas w zaroślach, nieprzytomny i bezbronny. Dzielnica S. nie jest dzielnicą bezpieczną, mieszka tam dużo osób należących do tzw. półświatka (w co zresztą wpisuje się cała sytuacja będąca przedmiotem niniejszego postępowania). Zdarzenie miało miejsce w pobliżu sklepu, w którym sprzedawano alkohol, czyli w okolicy, w której zwłaszcza w takiej dzielnicy zwykle kręcą się mniej lub bardziej pijane osoby, często szukające okazji do łatwego zarobku.

Poza zeznaniami pokrzywdzonego, które jak wykazano powyżej, uznać należy za wiarygodne jedynie co do faktu utraty mienia (okoliczność tę potwierdziła A. B.), jednakże nie co do faktycznego przebiegu zdarzenia, brak jest w sprawie jakichkolwiek dowodów na to, że to właśnie oskarżony okradł pokrzywdzonego. Oskarżony bez żadnych oporów przyznał się do „skopania” pokrzywdzonego do nieprzytomności, jednocześnie kategorycznie zaprzeczając, by go okradł.

Zdaniem Sądu nie można wykluczyć sytuacji, iż było tak, jak mówił oskarżony, to jest po pobiciu pokrzywdzonego porzucił go nieprzytomnego i zajął się opatrywaniem własnej zranionej głowy. Ponieważ P. B. leżał w zaroślach przez jakiś czasu, inna osoba niż oskarżony mogła wykorzystać stan pokrzywdzonego i go okraść. A. B. i jej towarzysze siedzieli w samochodzie tyłem do miejsca zdarzenia i nie obserwowali wszystkich kręcących się w pobliżu osób.

W ocenie Sądu sprawie zachodzą zatem nie dające się usunąć wątpliwości, które zgodnie z dyspozycją art. 5§2 k.p.k. należy rozstrzygać na korzyść oskarżonego.

Mając na uwadze wyżej opisane okoliczności i wątpliwości, Sąd uznał P. P. (1) za winnego tego, że w dniu 8 lipca 2014 r. w G. dokonał pobicia P. B. poprzez złapanie go za ręce, przewrócenie i kopanie po całym ciele, czym spowodował u niego obrażenia ciała w postaci urazu twarzoczaszki, które naruszyły czynności narządów ciała na okres poniżej 7 dni oraz rozstrój zdrowia psychicznego na okres powyżej 7 dni, przy czym czynu tego dopuścił się w warunkach powrotu do przestępstwa. Zachowaniem swoim w ocenie Sądu oskarżony wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 157§2 k.k. w zb. z art. 157§1 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k. w zw. z art. 64§1 k.k.

Rozważając kwestię kary w stosunku do oskarżonego Sąd miał na względzie przesłanki określone w dyrektywach jej wymiaru określonych w art. 53 k.k. W myśl tego przepisu sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego (prewencja szczególna), a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa i zaspokojenie potrzeby poczucia sprawiedliwości (prewencja ogólna). Wymierzając karę, sąd uwzględnia w szczególności motywację i sposób zachowania się sprawcy, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie po jego popełnieniu, a zwłaszcza staranie o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości.

Jako okoliczność obciążającą Sąd poczytał oskarżonemu jego uprzednią karalność, w tym działanie w warunkach powrotu do przestępstwa. Jako okoliczność łagodzącą natomiast zdaniem Sądu należy uznać zachowanie pokrzywdzonego, który najpierw cały dzień poszukiwał oskarżonego, a następnie jako pierwszy go uderzył.

W ocenie Sądu kara 10 miesięcy pozbawienia wolności jest adekwatna do stopnia zawinienia oskarżonego i społecznej szkodliwości jego czynu, odzwierciedla również wyżej opisane okoliczności łagodzące i obciążające.

Zważywszy bezrefleksyjne działanie oskarżonego, jego łatwość w stosowaniu przemocy ( vide pobicie P. R. niemal bez powodu), działanie w warunkach powrotu do przestępstwa, zdaniem Sądu oskarżony nie zasługuje na warunkowe zawieszenie orzeczonej kary pozbawienia wolności, nie ma bowiem żadnej gwarancji, że pozostając na wolności, oskarżony nie popełni przestępstwa ponownie.

Jednocześnie Sąd zaliczył oskarżonemu na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie.

Nie znajdując podstaw do zwolnienia oskarżonego P. P. (1) od obowiązku ponoszenia kosztów postępowania, Sąd obciążył go tymi kosztami, w tym wydatkami oraz opłatą wymierzoną zgodnie z obowiązującymi przepisami. Zgodnie z wolą ustawodawcy od skazanych w sprawach z oskarżenia publicznego, Sąd zasądza koszty sądowe na rzecz Skarbu Państwa. Ponadto, Sąd przy rozstrzyganiu tej kwestii kierował się ogólną zasadą sprawiedliwego postępowania, zgodnie z którą każdy, kto przez swoje zawinione zachowanie spowodował wszczęcie postępowania karnego zobowiązany jest do poniesienia jego kosztów. P. P. (1) jest osobą młodą, zdolną do pracy. Sąd nie znalazł żadnych podstaw do zwolnienia oskarżonego od poniesienia kosztów postępowania, które wszczęte zostało ze względu na jego bezprawne działania.