Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V Ka 1507/15

UZASADNIENIE

D. P., B. B., M. K. i S. K. zostali oskarżeni o to, że w okresie od 23 do 24 września 2013 r. w O. wyzywali A. G. słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe, to jest o czyn z art. 216 § 1 k.k. Wyrokiem z dnia 9 września 2015 roku Sąd Rejonowy w Zgierzu uniewinnił oskarżonych od popełnienia zarzucanego im czynu oraz ustalił, że koszty procesu ponosi oskarżycielka prywatna.

Orzeczenie to w całości na niekorzyść wszystkich oskarżonych zaskarżył pełnomocnik oskarżycielki prywatnej. Zarzucił mu obrazę przepisów prawa procesowego, mającą wpływ na treść rozstrzygnięcia, a mianowicie:

art. 7 kpk poprzez dokonanie oceny zebranego materiału dowodowego wbrew wskazaniom wiedzy i doświadczenia życiowego, co doprowadziło sąd pierwszej instancji do odmowy przyznania waloru wiarygodności przeważającej części zeznań oskarżycielki prywatnej oraz świadków J. J., H. J., Ł. J. i przyjęciu, że osoby te były osobiście zainteresowane wynikiem procesu w sytuacji, w której wyjaśnieniom oskarżonych przypisano w tymże zakresie walor wiarygodności pomimo tego, iż byli oni bez wątpienia w sposób nieporównywalnie większy, osobiście zainteresowani wynikiem procesu, niż oskarżyciela prywatna;

art. 7 kpk, 4 kpk poprzez uwzględnienie jedynie okoliczności niekorzystnych dla oskarżycielki prywatnej z pominięciem tych przemawiających na jej korzyść, bez należytego uzasadnienia takiego stanowiska, podczas gdy świadek T. J. nie tylko zeznał, iż nie przypomina sobie sytuacji, iż rzekomo miałby odczytywać w czasie interwencji jakiś dokument, ale również nie kojarzył faktu, aby któraś ze stron przedstawiła jakiś dokument, z którego wynikałyby uprawnienia którejś z waśnionych stron;

art. 92 kpk, 410 kpk, 424 kpk wobec nieoparcia wyroku na całokształcie okoliczności ujawnionych na rozprawie głównej, a polegające na wydaniu orzeczenia na podstawie jedynie części ujawnionego materiału dowodowego, przy całkowitym pominięciu okoliczności wskazanych w zeznaniach oskarżycielki prywatnej, a dotyczących konfliktu pomiędzy oskarżycielką a oskarżoną B. B., która złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez oskarżycielkę prywatną, akta w/w postępowania zostały załączone w poczet materiału dowodowego, a do których to dokumentów Sąd I instancji w ogóle nie odniósł się merytorycznie, zaś oceniając materiał dodowody, uczynił to przez pryzmat innej sprawy, również załączonej do przedmiotowego postępowania, a dotyczącej egzekucji świadczenia niepieniężnego, dokonując tym samym wybiórczej, bezkrytycznej i jednostronnej oceny materiału dowodowego, a przede wszystkim odmawiając wiarygodności zeznaniom oskarżycielce posiłkowej.

Skarżący w konsekwencji zarzucił wyrokowi błąd w ustaleniach faktycznych stanowiących podstawę wyroku i mający wpływ na jego treść, a wyrażający się w przyjęciu, że oskarżeni swoim zachowaniem nie wyczerpali dyspozycji art. 216 §1 kk, podczas gdy wpływ na przyjęcie takiej oceny przez Sąd I instancji, miały jedynie wyjaśnienia oskarżonych uznanych za w pełni wiarygodne, a wreszcie uznanie, iż w okresie wskazanym w zarzucie między oskarżonymi a oskarżycielką prywatną doszło jedynie do kłótni, pomijając całkowicie zeznania świadków, którzy konkretnie wskazywali słowa powszechnie uznawane za obelżywe, kierowane przez oskarżonych wobec oskarżycielki prywatnej.

Pełnomocnik wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku, poprzez uznanie oskarżonych za winnych zarzucanych im czynów, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania oraz o zasądzenie od oskarżonych na rzecz oskarżycielki prywatnej poniesionych kosztów ustanowienia pełnomocnika.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja okazała się niezasadna, gdyż sąd odwoławczy nie stwierdził zaistnienia uchybień podniesionych w środku odwoławczym ani takich, które winien wziąć pod uwagę z urzędu.

W pierwszej kolejności wskazać należy, że zarzuty postawione przez skarżącego wyrokowi sądu pierwszej instancji, a odnoszące się do naruszenia wymienionych przepisów postępowania oraz błędu w ustaleniach faktycznych poczynionych przez sąd musiały zostać uznane jedynie za wynik polemiki pełnomocnika z ustaleniami i ocenami sądu meriti. Sąd pierwszej instancji bowiem opierając na wszystkich istotnych dowodach, nie pomijając w swych rozważaniach żadnych istotnych okoliczności korzystnych jak i niekorzystnych dla stron przeprowadził szczegółową ocenę dowodów zgodnie z zasadami wiedzy, doświadczeniem życiowym oraz logiką, którą sąd odwoławczy zaakceptował.

Nie można było podzielić zarzutu skarżącego dotyczącego niesłusznego odmówienia wiary zeznaniom oskarżycielki prywatnej. A. G. oskarżyła o znieważenie cztery osoby, jednakże z żadnego jej stwierdzenia zawartego w skardze prywatnej ani w jej zeznaniach nie wynika, by w jakiś konkretny sposób była znieważona przez wszystkich oskarżonych. W ustnej skardze prywatnej złożonej na policji oskarżycielka podała jedynie, że czworo oskarżonych wyzywało ją od morderczyni, złodziejki. Na rozprawie głównej A. G. zeznała jednak, że 23 września 2013 r. S. K. zaczął się do niej wulgarnie odnosić, nie wskazała żadnych słów odnoszących się do jej osoby, a jedynie słowa dotyczące bramy wejściowej. Następnie oskarżycielka zeznała, iż to B. B. wyzywała ją, nazywając ją morderczynią, a następnie oskarżycielka podała, że B. B. z rodziną nadal ją wyzywała. A. G. zeznała odnośnie zdarzenia w dniu 24 września 2013 r., że była wyzywana przez B. B. i wskazała takie same słowa znieważające, jak w odniesieniu do dnia poprzedniego. Oskarżycielka wprost przy tym stwierdziła, że oskarżona M. K. nie wyzywała jej. Przedstawione tu twierdzenia A. G. dotyczące jej znieważenia są zatem sprzeczne z jej decyzją o oskarżeniu czterech osób, skoro oskarżycielka podawała konkretne wyzwiska jako wypowiedziane tylko przez B. B.. Jednocześnie niesporna była okoliczność, iż pierwszego dnia na ulicy (...) w ogóle nie była obecna U. P., mimo tego została oskarżona w takim samym stopniu jak pozostałe osoby. Nie można było uznać za przekonujące stwierdzenie oskarżycielki, że znieważana była przez B. B. „z rodziną” z uwagi na brak wystarczającej precyzji twierdzenia o charakterze kluczowym dla rozstrzygnięcia. Już zatem jedynie z tej przyczyny zeznań A. G. nie można było uznać za wiarygodny dowód obciążający któregokolwiek z oskarżonych, skoro oskarżycielka nie była w stanie jasno i jednoznacznie zeznać, która z oskarżonych osób powiedziała jakie słowa.

Jednocześnie relacja oskarżycielki prywatnej w zakresie dotyczącym słów znieważających ją była sprzeczna z zeznaniami J. J. i H. J., które podały więcej rodzajów słów znieważających, jakie mieli wypowiadać oskarżeni, niż wskazała sama A. G.. Świadkowie czynili to zresztą w dużym stopniu odpowiadając na pytania oskarżycielki, która dopytywała, czy padały konkretne słowa, sugerując tym samym świadkom treść odpowiedzi. Nie miała tu znaczenia podniesiona przez pełnomocnika okoliczność, iż sąd tych pytań nie uchylił, gdyż skoro świadkowie odpowiedzieli na pytania, to ich zeznania należało poddać ocenie, a nie można byłoby ocenić jedynie takich treści, które nie zostałyby zawarte w zeznaniach z powodu uchylenia pytań przez sąd pierwszej instancji. Słusznie zwrócił uwagę sąd meriti, iż na wiarygodność zeznań J. J. musiała wpłynąć w sposób zdecydowanie negatywny treść pisma podpisanego przez świadka, a złożonego w sprawie (k. 149). Nie można było bowiem uznać za wiarygodne dowody obciążające któregokolwiek z oskarżonych w sytuacji, gdy oskarżycielka prywatna napisała pismo mające w istotnym zakresie uzupełniać i wzmacniać zeznania świadka złożone wcześniej na rozprawie i przekazała to pismo świadkowi w celu podpisania, co też nastąpiło. Pomijając nawet treść tego pisma nie mogło budzić wątpliwości, że w powiązaniu z faktem zadawania pytań sugerujących oraz z faktem długotrwałego wynajmowania mieszkania J. J. i pozostawania z nią w dobrych relacjach, jak również w obliczu prezentowanej przez świadka pozytywnej oceny osoby oskarżycielki, takie postępowanie A. G. świadczyło o nastawianiu świadka w kierunku złożenia zeznań określonej treści, a tym samym zeznaniom tym nie można było przyznać waloru wiarygodności. Podobną ocenę należało zastosować względem zeznań H. J. i Ł. J. z racji powiązań rodzinnych tych osób z J. J.. Charakterystyczne było, że osoby te relacjonując zajście twierdziły, że nie pamiętają, co mówiła i jak się zachowywała A. G., były natomiast w stanie dość szczegółowo opowiedzieć o zachowaniu oskarżonych. Niezależnie od takiej oceny dowodów z zeznań świadków (...) nie można było nie zauważyć, iż ich zeznania nie były przydatne do ustalenia, kto z oskarżonych wypowiadał wskazywane przez tych świadków słowa znieważające oskarżycielkę. Świadkowie ci wprost twierdzili przecież, iż nie są w stanie wskazać, kto z oskarżonych wypowiadał cytowane przez nich słowa, a odpowiedzi na takie pytania miały decydujące znaczenie dla przypisania sprawstwa poszczególnym oskarżonym. Podkreślić raz jeszcze trzeba, że nie było wystarczające ustalenie sprawstwa jedynie w oparciu o ogólnikowe twierdzenia, że znieważeń dopuszczała się rodzina albo członkowie rodziny.

Należy w tym miejscu przypomnieć, iż sprzeczności, niekonsekwencje wśród dowodów świadczących na korzyść oskarżonego, nie są równoważne podobnym ułomnościom dowodów obciążających. Jedynie te ostatnie muszą mieć jednoznaczną wymowę i prowadzić do udowodnienia okoliczności niekorzystnych dla oskarżonego (podobnie Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 28. 09. 1995 r. w sprawie III KRN 88/95, OSNKW 11-12/1995 poz. 77; w wyroku z dnia 16. 12. 1974 r. w sprawie Rw 618/74, OSNKW 2/1975 poz. 47). Dlatego też nie można podzielić ocen skarżącego w zakresie wad materiału dowodowego korzystnego dla oskarżonych, zwłaszcza co do tego, że oskarżeni nie pamiętali niektórych istotnych okoliczności zajść, w tym słów wypowiadanych przez obie strony konfliktu. Z wymienionych względów nie mnożna było dyskwalifikować twierdzeń oskarżonych w związku z tym, iż złożyli w sprawie odpowiedzi na akt oskarżenia podobne w treści i formie, co stanowiło przecież realizację ich uprawnień procesowych. Oskarżeni mieli prawo bronić się w taki sam sposób. Uwzględnić tutaj trzeba było również kontekst wieloletniego konfliktu, w jakim pozostają strony niniejszego postępowania, przejawiający się także w innych sprawach, w tym we wspomnianej przez skarżącego sprawie z zawiadomienia B. B.. Konflikt ten – jak trafnie zauważył Sąd Rejonowy – musiał rzutować przede wszystkim na ocenę dowodów obciążających oskarżonych, nie zaś dowodów odciążających, w tym zwłaszcza samych wyjaśnień oskarżonych. Wbrew twierdzeniom skarżącego nie można było ustalić sprawstwa któregokolwiek oskarżonego w oparciu o ich twierdzenia, że wymiana zdań była obopólna, że oskarżeni raczej nie wyzywali A. G., gdyż wyjaśnienia te po prostu nie wskazywały jednoznacznie na fakt wypowiedzenia słów znieważających, tak aby ich znaczenie można by zweryfikować.

Odnośnie okazywania w czasie incydentu dokumentu poświadczającego nabycie spadku i oceny w tym względzie zeznań oskarżycielki oraz policjanta T. J. należało zwrócić uwagę, że sama A. G. zeznała, iż M. K. podała funkcjonariuszowi policji jakiś dokument, który on przeczytał i odstąpił od wyjaśnienia oraz że od policjantów dowiedziała się, że M. K. jest spadkobierczynią. Tym samym zeznania oskarżycielki uwiarygodniły wyjaśnienia oskarżonych twierdzących, że przekazywali A. G. motywy swojej wizyty i dokument poświadczający własność lokalu po zmarłym bracie oskarżycielki, a w konsekwencji zeznania A. G. uprawdopodobniły wymienione tu okoliczności. Nie miało zatem znaczenia dla tej oceny niepamiętanie przez policjanta, czy odczytywał jakiś dokument i czy któraś ze stron taki dokument przedstawiała. Na marginesie trzeba podkreślić, że brak pamięci funkcjonariusza w tym zakresie był naturalny i zgodny z doświadczeniem życiowym odnoszonym do upływu czasu i liczby czynności służbowych policjanta.

Nie miały znaczenia dla rozstrzygnięcia prawne rozważania dotyczące przestępstwa znieważenia oraz zniesławienia zawarte w końcowej części uzasadnienia apelacji, skoro w sprawie nie zostało ustalone, by wskazywane przez oskarżycielkę prywatną wypowiedzi oskarżonych miały miejsce.

Wobec tego, że zarzuty wskazane w apelacji okazały się niezasadne, a Sąd Okręgowy nie stwierdził uchybień sądu pierwszej instancji uwzględnianych poza granicami środka odwoławczego na podstawie art. 437 § 1 k.p.k. należało utrzymać zaskarżony wyrok w mocy i z uwagi na to na podstawie art. 636 § 1 i 3 k.p.k. kosztami sądowymi za postępowanie odwoławcze obciążyć skarżącą oskarżycielkę prywatną. Na koszty te złożył się ryczałt za doręczenia – 20 zł oraz opłata sądowa – 100 zł.