Pełny tekst orzeczenia

WYROK

  W I M I E N I U

  RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

dnia 30 marca 2016 r.

Sąd Okręgowy w Poznaniu w XVI Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSO Piotr Michalski (spr.)

Sędzia: SSO Joanna Rucińska

Ławnicy: Lidia Danelska

Danuta Grudzińska

Robert Kaczmarek

Protokolant: prot. sąd. J. G.

przy udziale Kamila Sokalskiego Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Środzie Wielkopolskiej po rozpoznaniu w dniach: 23 i 30 marca 2016 r. sprawy P. L. (L.), syna L. i Z. z d. P., ur. (...) w Ś.,

oskarżonego o to, że:

w dniu 21 listopada 2015 r. w K., działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia A. S. oraz zaboru mienia, usiłował pozbawić życia A. S. zadając jej kilkadziesiąt ciosów nożem w okolice głowy, czym spowodował u pokrzywdzonej obrażenia ciała w postaci stłuczenia tkanek miękkich głowy, złamania kości twarzo- i mózgoczaszki oraz licznych ran ciętych w okolicy głowy, w tym rany ciętej przenikającej gałkę oczną prawą, skutkujące innym ciężkim kalectwem w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 2 k.k. przy czym zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rodzaj i charakter doznanych przez pokrzywdzoną obrażeń, które nie doprowadziły do jej zgonu oraz dokonał zaboru w celu przywłaszczenia mienia należącego do pokrzywdzonej w postaci torebki skóropodobnej o wartości 50,- zł, portfela skórzanego o wartości 180,- zł, pieniędzy w kwocie 970,- zł telefonu komórkowego marki S. karty płatniczej banku (...) oraz dowodu osobistego na nazwisko A. S.,

to jest o popełnienie przestępstwa z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 2 pkt 2 k.k. i art. 156 § 1 pkt 2 k.k. i art. 280 § 2 k.k. i art. 275 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

********************************

I.  oskarżonego P. L. uznaje za winnego przestępstwa z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 2 pkt 2 k.k. w zb. z art. 280 § 2 k.k., art. 276 k.k., art. 275 § 1 k.k. i art. 278 § 5 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. popełnionego w sposób opisany powyżej i za to na podst. art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 2 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierza mu karę 25 (dwudziestupięciu) lat pozbawienia wolności;

II.  na podst. art. 63 § 1 k.k. zalicza oskarżonemu na poczet wymierzonej mu w pkt I kary pozbawienia wolności okres zatrzymania i tymczasowego aresztowania w sprawie, tj. od dnia 30 listopada 2015 r. godz. 6 10 ;

III.  na podst. art. 46 § 2 k.k. orzeka wobec oskarżonego P. L. na rzecz pokrzywdzonej A. S. nawiązkę w kwocie 50.000,- zł (pięćdziesięciu tysięcy 00/100);

IV.  na podst. art. 230 § 2 k.p.k. zarządza zwrot dowodów rzeczowych przechowywanych w magazynie Komendy Wojewódzkiej Policji w P. Wydział Dochodzeniowo-Śledczy pod nr D.Rsd 439/2015:

w postaci butów koloru brązowego z napisem H. D. – oskarżonemu;

opakowania z pluszową zabawką – pokrzywdzonej A. S.;

I.  na podst. art. 44 § 2 k.k. orzeka przepadek na rzecz Skarbu Państwa dowodów rzeczowych w postaci rękojeści noża oraz ostrza noża przechowywanych w magazynie Komendy Wojewódzkiej Policji w P. Wydział Dochodzeniowo-Śledczy pod nr D.Rsd 439/2015;

II.  na podst. § 17 ust. 1 pkt 6, ust. 2 pkt 5 i § 4 ust. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz. U. z 2015 r., poz. 1801) zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. P. Ł. kwotę 1.254,60 zł tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu;

III.  na podst. art. 624 § 1 k.p.k. i art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (t.j. Dz. U. z 1983 r. Nr 49, poz. 223 z późn. zm.) zwalnia oskarżonego w całości od obowiązku zapłaty Skarbowi Państwa kosztów sądowych nie wymierzając mu w tym opłaty.

/ Piotr Michalski / / Joanna Rucińska /

/ Lidia Danelska / / Danuta Grudzińska / / Robert Kaczmarek /

UZASADNIENIE

W s prawie przeciwko P. L. Sąd ustalił następujący stan faktyczny.

Oskarżony P. L. pochodzi z wielodzietnej rodziny (ma trzech braci – w tym jednego bliźniaka, oraz trzy siostry, jedno z rodzeństwa jest niepełnosprawne albowiem przebyło dziecięce porażenie mózgowe), z którą mieszkał w B.. Na przełomie 2013 i 2014 r. P. L. wyprowadził się z domu rodzinnego i wynajął wspólnie z A. W. (z którą nie pozostawał w związku) mieszkanie wpierw w B. a od lutego 2015 r. w K. przy pl. (...) (jest to rynek w K.), niedaleko skrzyżowania z ul. (...) (po południowo – wschodniej stronie placu). P. L. pracował wpierw jako kucharz w miejscowości G., a od września 2015 r. pracował w produkującej kartony tekturowe firmie (...) sp. z o.o. z siedzibą w D. nieopodal K.. Zarabiał tam ostatnio ok. 2.000,- zł miesięcznie netto. Oskarżony posiadał zadłużenia z tytułu nieopłaconego internetu oraz niezapłaconych kar za jazdę bez biletu.

Pokrzywdzona A. S. mieszka wraz z rodziną w K. a pracuje jako (...)w (...)przy ul. (...). W związku z tym codziennie dojeżdża do pracy z K. do P. i z powrotem środkami komunikacji zbiorowej.

W dniu 20 listopada 2015 r. pokrzywdzona była w pracy w godzinach od 13 ( 00) do 20 ( 35). Po skończonej pracy wyszła z mniej krótko przed godz. 22 ( 00) i pojechała tramwajem na rondo (...) skąd odjeżdża autobus firmy komunikacyjnej (...) z K. z P. do K.. Ponieważ nie zdążyła na autobus odjeżdżający z ronda (...) o godz. 22 ( 30) poczekała na następny autobus, który odjeżdżał z P. o godz. 23 ( 15). Tym autobusem pojechała do K. i wysiadła na przystanku usytuowanym w K. na pl. (...) ok. godz. 23 ( 50). Miała ze sobą torbę a w niej zakupy oraz torebkę damską, w której znajdował się portfel, a w nim m. in. pieniądze w kwocie 130,- zł, oraz dowód osobisty na nazwisko A. S., w torebce – lecz nie w portfelu – znajdowały się jeszcze pieniądze w banknotach w kwocie 350,- zł, kosmetyczka ze skaju a w niej stary dowód osobisty pokrzywdzonej, karta P., karta płatnicza banku (...).P. S.A., dwie stare i nieaktywne już karty bankomatowe (...) oraz M., karty kibica pokrzywdzonej i jej syna, karty lojalnościowe ze sklepów. W torebce znajdowały się nadto klucze do mieszkania pokrzywdzonej, kosmetyki telefon komórkowy marki S..

Po wyjściu z autobusu, udała się do bankomatu(...). znajdującego się na pl. (...) (na południowej jego ścianie, w środkowej jej części) w odległości ok. 50 m od ul. (...) i wypłaciła pieniądze w kwocie 500,- zł, które miała następnego dnia przekazać swojemu synowi. Po podjęciu pieniędzy z bankomatu schowała je do portfela, który schowała do torebki i następnie udała się do domu. Z (...)skręciła więc w ul. (...), a następnie doszedłszy do przecinającą ją ul. (...), przeszła ją i od razu skręciła w ul. (...).

Oskarżony natomiast tego dnia w godzinach od 6 00 do 18 00 przebywał w pracy, a po skończonej pracy udał się do swojego domu, gdzie dotarł ok. godz. 18 40. W domu zdrzemnął się, obudził się ok. 21 30, posilił się. Tego dnia oskarżony użył narkotyków oraz spożył ok. 300 ml wódki. Wówczas wpadł na pomysł by kogoś okraść w związku z czym ubrał się w dżinsowe granatowe spodnie, brązowe buty oraz czarną bluzę z kapturem, na którą założył szarą kurtkę bez kaptura. Następnie, ok. godz. 22 00 wyszedł z domu zabrawszy ze sobą torbę na ramię (jak od laptopa), którą otrzymał w prezencie od swojej matki, a do niej schował nóż kuchenny z czarną rękojeścią o długości ok 12 cm. i o długości ostrza ok. 18 cm. Stwierdził bowiem wówczas, że tak mu będzie łatwiej kogoś okraść, kiedy będzie miał ze sobą nóż, którym będzie mógł nastraszyć potencjalną ofiarę.

Oskarżony chodził po K. przez ponad półtorej godziny cały czas zastanawiając się czy dokonać przestępstwa czy nie i szukając potencjalnej ofiary. Kiedy już zamierzał zrezygnować z dokonania napadu i pójść do domu, idąc od strony Liceum Ogólnokształcącego w K. mieszczącego się przy pl. (...) u zbiegu z ul. (...) (po północno – zachodniej stronie placu) spostrzegł pokrzywdzoną, która z pl. (...) skręciła w ul. (...). Poszedł za nią, szedł w pewnej odległości, a kiedy A. S. weszła w ul. (...), nałożył na głowę kaptur od bluzy, wyjął nóż z torby, chwycił go w prawą rękę w taki sposób, że ostrze noża wystawało od strony małego palca, i tak trzymając nóż wpierw przyspieszył kroku, a następnie podbiegł, dobiegając do pokrzywdzonej w odległości ok. 200 m od ul. (...). Miał już założony na głowę kaptur bluzy.

Pokrzywdzona zdając sobie sprawę, że ktoś za nią idzie, podeszła do prawej krawędzi jezdni, stanęła przy krawężniku i obróciła się tak, że stała tyłem do budynku. W prawej ręce trzymała torebkę a w lewej torbę z zakupami. W tym momencie oskarżony podszedł do niej, znalazł się tuż przy pokrzywdzonej i stanął na wprost niej twarzą w twarz (była wówczas godz. 00:02:18). Wystraszywszy się A. S. zaczęła krzyczeć, wołać „ratunku”. Przewróciła się przy tym i upadła na plecy na chodnik z betonowej kostki przy krawędzi jezdni głową i ramionami opierając się o ścianę budynku. Oskarżony będąc bardzo pobudzony, kiedy pokrzywdzona upadała na plecy krzyknął do niej „zamknij się, dawaj torebkę” i natychmiast, pochyliwszy się, zaczął jej chaotycznie, „na oślep” zadawać ciosy pięścią oraz nożem głównie w głowę pokrzywdzonej. Nachylał się nad pokrzywdzoną i lekko klęknął na niej na prawe kolano. Zadał jej tak około 25 ciosów, w trakcie których pokrzywdzona nieco obróciła się leżąc w lewo, tak, że cała leżała już na chodniku. (co najlepiej obrazuje zapis z monitoringu na płycie umieszczonej w kopercie stanowiącej k. 204 akt – plik ch12-2015112100000). Chwycił również torebkę pokrzywdzonej próbując ją jej wyrwać. Pokrzywdzona wpierw nie chciała torebki puścić ale w końcu ją puściła i oskarżony ją zabrał.

Kiedy oskarżony trzymał już torebkę w ręku odszedł od pokrzywdzonej na trzy kroki. Wpierw cofnął się na środek ulicy a następnie skierował się w stronę ul. (...), tj. w kierunku pl. (...). Ponieważ jednak pokrzywdzona, wzywając pomocy, krzyczała „ratunku” oskarżony – wystraszywszy się, że ktoś usłyszy jej wołanie i przyjdzie na to miejsce – ponownie podbiegł do pokrzywdzonej, lewą ręką chwycił ją za kurtkę i ponownie zaczął zadawać jej ciosy nożem w głowę i szyję. Zadał jej w ten sposób co najmniej 12 kolejnych ciosów. Następnie stał pochylony nad pokrzywdzoną przez ok. 10 sekund i wówczas trzymał jej nóż tuż nad głową mówiąc do pokrzywdzonej, że ta ma się uspokoić i nie krzyczeć. Następnie oskarżony ponownie odszedł 6 kroków w kierunku ul. (...) i usłyszawszy, że pokrzywdzona znów coś krzyczy po raz drugi, już spokojniejszym krokiem, podszedł do leżącej na plecach częściowo na ulicy a częściowo na chodniku A. S., pochylił się nad nią i znów zaczął zadawać jej ciosy nożem w głowę i szyję. Zadał jej tak ponownie co najmniej 18 ciosów szarpiąc się przy tym z pokrzywdzoną tak, że ta niemal całym ciałem przesunęła się na jezdnię. Pokrzywdzona straciła przy tym świadomość co się z nią dzieje.

Ponieważ zadając ciosy oskarżony złamał nóż, wpierw chwycił jego ostrze w dłoń zadając pokrzywdzonej jeszcze kilka ciosów (sam również skaleczywszy się w dłoń), a następnie odrzucił na bok jego ostrze (którym trzymawszy w dłoni oskarżony skaleczył się w nią), odepchnął pokrzywdzoną, odszedł od niej na dwa kroki, następnie cofnął się jeszcze na krok po czym z zabraną A. S. torebką, szybkim krokiem, odbiegł ul. (...) w kierunku przeciwnym do ul. (...) (była wówczas godz. 00:03:35).

W wyniku ataku oskarżonego pokrzywdzona doznała stłuczenia tkanek miękkich głowy, złamanie kości twarzo- i mózgoczaszki, liczne rany cięte w okolicy głowy, w tym ranę ciętą przenikającą gałkę oczną prawą. A. S. została przyjęta do szpitala z rozpoznaniem: rana cięta gałki ocznej prawej, mnogie rany cięte i kłute głowy i twarzy, rozliczne stłuczenia okolicy twarzy, głowy. W KT głowy stwierdzono: złamanie przegrody nosa dochodzące do podniebienia twardego, złamanie ściany przedniej lewej zatoki szczękowej wraz ze ścianą dolną oczodołu lewego, krew w przewodzie słuchowym lewym dochodząca do błony bębenkowej, złamanie kości skroniowej lewej bez przemieszczenia, bezpowietrzna prawa zatoka szczękowa wypełniona masami prawdopodobnie polipami wchodzącymi do przewodu nosowego środkowego, płyn w lewej zatoce szczękowej, uszkodzenie gałki ocznej prawej, gałka mała, zniekształcona z cechami krwawienia. W epikryzie stwierdzono natomiast: rozliczne rany cięte i kłute twarzy, mnogie stłuczenia, rana cięta oczodołu prawego przechodząca przez powieki i gałkę oczną, rana okolicy czoła po stronie prawej schodząca na oczodół i przechodząca przez gałkę oczną, rana okolicy czoła po stronie lewej, rozliczne pomniejsze rany twarzy, rany okolicy potylicy. Obrażenia w obrębie gałki ocznej prawej wymagały leczenia operacyjnego jednak mimo specjalistycznego leczenia, widzenie okiem prawym zostało w istotny sposób zaburzone – pokrzywdzona nie widzi tym okiem.

Oskarżony, odbiegłszy od pokrzywdzonej, pobiegł ul. (...) do ul. 20 października i dalej tą ulicą w kierunku cmentarza. Następnie skręcił w ul. (...) w kierunku kościoła, który mieści się na północno-wschodnim narożniku pl. (...), dobiegł do ul. (...), udał się tą ulicą w kierunku Z. kórnickiego i następnie skręcił na promenadę, którą doszedł do jeziora kórnickiego. Będąc na promenadzie, sprawdził zawartość torebki, którą zabrał A. S.. Z portfela wyjął znajdujące się tam pieniądze w kwocie 630,- zł. Torebkę natomiast, wraz ze znajdującymi się w nich przedmiotami, dokumentami oraz resztą pieniędzy, które nie były schowane do portfela oskarżony wyrzucił do jeziora po czym udał się do swojego miejsca zamieszkania., gdzie dotarł ok. 1 00 w nocy. Spostrzegł, że ma rozciętą dłoń. Przeliczył wówczas zabrane pokrzywdzonej pieniądze. Wziął prysznic i położył się spać. Następnego dnia rano spakował do worków foliowych rzeczy, w których zaatakował pokrzywdzoną i wyrzucił do kontenera na śmieci znajdującego się przy budynku, w którym mieszkał.

Pokrzywdzona natomiast, ocknąwszy się po odejściu oskarżonego, wstała z ziemi i poszła w stronę ul. (...) krzycząc ratunku i wzywając pomocy. Skręciła w ul. (...) i zadzwoniła do pierwszego domu lecz nikt nie odtworzył. Przeszła na drugą stronę ulicy i zadzwoniła do kolejnego domu mieszczącego się przy ul. (...). Przebywający w mieszkaniu i słyszący wołania o pomoc pokrzywdzonej Z. P. wyszedł z domu ze swoją konkubiną R. M. na ulicę i dowiedziawszy się od A. S., że ta została napadnięta, widząc jej zakrwawioną twarz, ze swojego telefonu zadzwonił na numer alarmowy Policji – 997. Czekając na przyjazd Policji i pogotowia ratunkowego A. S.opowiedziała im co się stało mówiąc im jednocześnie, że martwi się o swoją córkę, która jest w mieszkaniu bowiem sprawca ukradł jej również klucze od mieszkania. Nie mogąc doczekać się na przyjazd służb R. M. jeszcze raz zadzwoniła na numer 997 i po jakimś czasie przyjechały najpierw pogotowie a potem Policja (które wpierw udały się na wskazany adres ale w P.). Pokrzywdzoną zabrano do szpitala w P. przy ul. (...).

Oskarżony, w ciągu następnego tygodnia po zdarzeniu funkcjonował normalnie. Chodził do pracy. Po opublikowaniu w internecie przez Policję fragmentów nagrań z monitoringu przedstawiających postać sprawcy napadu na A. S., będąc dopytywany przez rodzinę czy to nie on jest na tym nagraniu odpowiadał, że nie; odnośnie torby natomiast powiedział bliskim, że zostawił ją w tramwaju w P.. Pieniądze, które zabrał pokrzywdzonej wydał na zaległe rachunki za internet oraz na bieżące potrzeby.

Pokrzywdzona natomiast do dnia dzisiejszego nie wróciła do pracy i cały czas przebywa na zwolnieniu lekarskim. Do dnia dzisiejszego nie widzi. Pozostaje pod stałą opieką psychologa z uwagi na traumę jaką przeżyła w związku z napadem. Boli ją cały czas głowa, ma niedowład policzka, źle sypia, boi się sama wyjść z domu po zmroku. Nie wychodzi sama z domu, na zakupy chodzi z mężem. Nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować i potrzebuje stałej pomocy ze strony najbliższych. Ma cały czas poczucie bólu w związku z tym, że nie może funkcjonować tak jak przed napadem.

Oskarżony P. L. ma obecnie niespełna 22 lata jest bezdzietnym kawalerem, nikt nie pozostaje na jego utrzymaniu. Ma sześcioro rodzeństwa, często utrzymywał kontakt z rodziną, odwiedzał ją a wcześniej, kiedy mieszkał z rodziną łożył na swoje utrzymanie. Przed aresztowaniem mieszkał w wynajętym mieszkaniu w K.. Oskarżony posiada wykształcenie średnie i z zawodu jest kucharzem. Przed aresztowaniem pracował firmie T. (...) z siedzibą w D. zarabiając ok. 2.000,- zł netto. W miejscu swego zamieszkania zachowywał się spokojnie, nie wszczynał awantur nie był widywany pod wpływem alkoholu. W opinii rodziny uchodzi za osobę samotną, skrytą, nie miał kolegów. Oskarżony jednak spożywał alkohol, niekiedy w dużych ilościach oraz narkotyzował się a w okresie miesiąca poprzedzającego jego zatrzymanie spotykał się z osobami o negatywnej opinii społecznej.

W toku śledztwa oskarżonego poddano badaniom przez biegłych psychiatrów. Ci jednak nie rozpoznali u oskarżonego choroby psychicznej ani upośledzenia umysłowego ani innego zaburzenia czynności psychicznych. Stwierdzili natomiast u P. L. uzależnienie od narkotyków – od 16 roku życia zaczął palić marihuanę, palił w weekendy po trzy razy dziennie. Od 17 roku żucia zaczął zażywać „fetę – proszek do wciągania nosem” – zażywał go w weekendy ale również w ciągu tygodnia. Przez dwa tygodnie zażywał nefedron, próbował też dopalaczy.

W chwili popełnienia czynu oskarżony nie miał zachowaną zdolność do rozpoznania znaczenia swojego czynu i pokierowania swoim postępowaniem.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o następujący materiał dowodowy:

wyjaśnienia oskarżonego P. L. (k. 472-476 oraz k. 99-104, 157-159, 165-167 oraz złożone w trakcie wizji lokalnej, z której przebiegu odtworzono zapis na płycie audio-video umieszczonej w kopercie stanowiącej k. 114 akt),

zeznania świadków: A. S. (k. 480-481 oraz k. 504-507 i 518-519 – maszynopis k. 570-571), M. S. (1) (k. 480-481 oraz k. 500-501), Z. P. (k. 492-493 w zw. z k. 483), R. M. (k. 495-496, 499 498 oraz 513-514 w zw. z k. 483), A. W. (k. 479 – 480 oraz k. 533-535), S. L. (k. 478-479 oraz k. 546-550 – maszynopis k. 572-574), J. R. (2) (k. 509-511 w zw. z k. 483), A. S. (3) (k. 515-516 w zw. z k. 483), M. S. (2) (k. 524-526 w zw. z k. 483), R. K. (2) (k. 527-528 w zw. z k. 483), P. B. (k. 530-531 w zw. z k. 483), M. K. (k. 537-538 w zw. z k. 483), M. D. (k. 540-543 – maszynopis k. 583-585 w zw. z k. 483).

opinie biegłych: psychiatrów – M. S. (3) i B. S. (k. 317-320 oraz 476-477), z zakresu daktyloskopii – A. B. (k. 54-57 oraz 58-60) i M. Z. (k. 239-247), z zakresu badań biologicznych – M. G. i dr C. Ż. (k. 146-155 – oryginał k. 212-221, 176-188 oraz 310-315), z zakresu badań zapisów wizualnych – K. J. (k. 201-202), medycyny sądowej – S. P. (k. 277-278) oraz

zgromadzone dokumenty a to: kserokopie karty informacyjnej leczenia szpitalnego pokrzywdzonej (k. 9-10), notatka służbowa z użycia psa służbowego Policji (k. 17), płyt zawierających nagrania z monitoringu z kwiaciarni (...) (k. 20), protokół oględzin miejsca popełnienia przestępstwa wraz ze zdjęciem (k. 23-26 – maszynopis k. 270-271) i dokumentacją fotograficzną (k. 202-203), fotografie – tablice poglądowe (k. 45), protokół zatrzymania osoby P. L. (2) (k. 61), protokół przeszukania osoby (k. 63-67), protokoły pobrania materiału porównawczego (k. 68-71), protokół przeszukania mieszkania (k. 74-76) wraz z dokumentacją fotograficzną (k. 229-233), protokół oględzin mieszkania (k. 77-79 – maszynopis k. 256-259), protokół przeszukania domu rodziców oskarżonego (k. 80-81), protokół przeszukania punktu zbiorczego Zakładu (...) (k. 84-87), protokół przeszukania terenu nad jeziorem w K. (k. 88-89), dane o karalności oskarżonego (k. 92, 198), protokół zatrzymania oskarżonego (k. 93), protokół oględzin oskarżonego (k. 105-106), protokół eksperymentu procesowego – rekonstrukcji wydarzeń z udziałem oskarżonego (k. 107-109) wraz z płytą DVD z tej czynności (k. 113), dokumentacją fotograficzną (k. 234-237) i stenogramem z tej czynności (k. 260-264), historia choroby pokrzywdzonej (k. 116-139), karta informacyjna leczenia szpitalnego pokrzywdzonej (k. 142), zawiadomienie o przyjęciu oskarżonego do aresztu (k. 189), zdjęcia i płyta DVD z zapisem monitoringu z ul. (...) (k. 204), ślady i wymazy (k. 269), protokół oględzin rzeczy pokrzywdzonej (k. 272-275), kwestionariusz wywiadu środowiskowego o oskarżonym (k. 289-291), danych o stanie majątkowym oskarżonego (k. 323-324), dokumentacja fotograficzna rzeczy znajdujących się w suszarni Komisariatu Policji (...)(k. 405-406) oraz opinia o oskarżonym sporządzona przez katechistę M. H. (k. 594).

Oskarżony P. L. tak w toku śledztwa jak i przed Sądem przyznał się do popełnienia przestępstwa na szkodę A. S.. W toku postępowania przygotowawczego kwestionował jednak fakt zarzucenia mu zbrodni usiłowania zabójstwa pokrzywdzonej podkreślając, iż jego zamiarem nie było pozbawienie jej życia. Przed Sadem natomiast przyznał się już w całości do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa i do winy oświadczając, iż przyznaje się również do usiłowania zabójstwa wskazując, iż nie zrobił nic by pokrzywdzona przeżyła.

Wyjaśniając w toku śledztwa (k. 99-103) oskarżony zatem w pierwszej kolejności opisał w jaki sposób wpadł na pomysł by dopuścić się przestępstwa i co robił tego dnia zanim dopuścił się swego czynu na A. S.. Jak zatem wskazał, krytycznego dnia, po powrocie z pracy do domu, umył się i położył spać i spał do godz. ok. 21 30 po czym wstał, ubrał się w bluzę z kapturem i na to kurtkę, zabrał ze sobą torbę na ramię, do której włożył nóż i ok. 22 00 wyszedł z domu. Jak podkreślił nóź zabrał, żeby nim kogoś nastraszyć. Jak wyjaśnił dalej oskarżony, po tym jak wyszedł z domu, kręcił się po mieście wokół rynku w K., poszedł też na promenadę szukając potencjalnej ofiary bijąc się z myślami czy to zrobić. Ok. godz. 23 30 zauważył starsza kobietę idącą boczną uliczka od rynku w kierunku ul (...) i za nią poszedł. Opisując przebieg samego zdarzenia oskarżony podał, że idąc za pokrzywdzoną pomyślał, że ją nastraszy nożem i ukradnie jej torebkę. W związku z czym poszedł w jej kierunku wyciągając z torby nóż, a kiedy stanął przy niej, ta odwróciła się i krzyknęła „Jezu, zostaw mnie, czego chcesz”. Będąc już wówczas mocno pobudzonym i zdesperowanym oskarżony odparł „zamknij się, dawaj torebkę”. Wówczas pokrzywdzona potknęła się i upadła, a oskarżony podszedł i chwycił jej torebkę. Ponieważ pokrzywdzona nie chciała jej puścić oskarżony zaczął zadawać jej ciosy nożem zadając jej kilkanaście ciosów w głowę. Ona krzyczała, żeby oskarżony ją zostawił ale oskarżony będąc w amoku dalej zadawał jej ciosy aż w pewnym momencie A. S. puściła torebkę wobec czego oskarżony ją zabrał i odszedł. Jak wskazał oskarżony, potem jeszcze cofnął się do pokrzywdzonej gdyż ta znów zaczęła krzyczeć, chwycił ją za kurtkę jedną ręką a drugą ponownie zaczął zadawać jej ciosy nożem. Kiedy w pewnym momencie oskarżony spostrzegł, że złamał mu się nóż, odrzucił go niedaleko miejsca gdzie się to wszystko działo i uciekł w kierunku cmentarza w K.. Jak wskazał oskarżony nie pamięta już czy więcej razy wracał do pokrzywdzonej i czy było tam dużo krwi, spostrzegł jednak, że ma lewą rękę umazaną krwią. Dodał też, że kiedy odchodził od pokrzywdzonej to ta jeszcze się ruszała i coś cicho mówiła. Dalej oskarżony wyjaśnił co zrobił po napadzie, którego się dopuścił wskazując, że pobiegł wpierw w kierunku cmentarza, następnie w kierunku kościoła znajdującego się na rynku by dotrzeć na promenadę nad jeziorem. Tam sprawdził zawartość torebki, w której dostrzegł jakieś papiery, okulary i portmonetkę, z której zabrał znajdujące się tam pieniądze w kwocie 630,- zł, a resztę wyrzucił do jeziora. Następnie, przeskakując przez płot ogrodzeniowy, dotarł do swojego miejsca zamieszkania. W domu był ok. godz. 1 00 w nocy i spostrzegł, że ma rozciętą dłoń. Rozebrał się więc, wziął prysznic i poszedł spać lecz zasnął dopiero nad ranem. Kiedy się obudził następnego dnia ok. godz. 9 00 spakował rzeczy, w które był ubrany w dniu napadu – za wyjątkiem butów – do dwóch plastikowych toreb i wyrzucił je do stojącego pod blokiem, w którym mieszkał kontenera na śmieci. Od tego momentu – jak wyjaśnił – zachowywał się jakby się nic nie stało, chodził normalnie do pracy, a pieniądze wydał na bieżące potrzeby nikomu nie mówiąc o tym, co zrobił.

Wersję tą oskarżony generalnie powtórzył podczas kolejnych przesłuchań (k. 157-159, 165-167) oraz podczas eksperymentu procesowego – wizji lokalnej z jego udziałem (stenogram – k. 260-264) dodając, że mimo, że pracuje i zarabia ok. 2.000,- zł miesięcznie to jednak miał wydatki (samo wynajęcie mieszkania kosztowało go 1.200,- zł miesięcznie) i kiedy komornik zajął mu wynagrodzenie za niezapłacone mandaty to w dniu zdarzenia wymyślił, że pójdzie wieczorem i zabierze komuś pieniądze dodając, że dopiero wychodząc z domu postanowił, że zabierze ze sobą nóż uznając, iż kiedy nim nastraszy swoją ofiarę łatwiej będzie mu zabrać komuś pieniądze. Relacjonując przebieg zdarzenia z udziałem pokrzywdzonej oskarżony cały czas podkreślał, że nie panował nad sobą, nie wie ile zadał ciosów nożem i dlaczego zadawał je tylko w głowę. Oskarżony zaprzeczył przy tym by tego dnia był pod wpływem alkoholu. Dodał natomiast, że kiedy już odchodził od pokrzywdzonej, ta cały czas krzyczała i oskarżony bojąc się, że ktoś ją usłyszy i przyjdzie w to miejsce, cofnął się i dalej zadawał jej ciosy nożem. Przyznał dalej jeszcze, że kiedy już złamał mu się nóż, to chwycił ostrze noża w dłoń i dalej zadawał jej ciosy i stąd prawdopodobnie miał rozciętą swoją dłoń. Jak wskazał, przestał zadawać ciosy, kiedy pokrzywdzona przestała krzyczeć. Dodał również, iż swoje rzeczy postanowił spakować i wyrzucić bo widział na niej krew. Oskarżony zaprzeczył przy tym by widział jak pokrzywdzona wypłaca pieniądze z bankomatu zanim na nią napadł dalej podkreślając, że nie chciał zabić M. S. i że działał w amoku. Wreszcie przyznał, że słyszał od innych ludzi już po zdarzeniu i czytał w internecie, co stało się pokrzywdzonej, wiedział, że całe miasteczko żyło tym napadem i zorganizowano nawet marsz protestu przeciwko przemocy ale starał się dalej żyć normalnie i chodzić do pracy.

Jak już wspomniano, przed Sądem natomiast (k. 472-475), oskarżony przyznając się do zbrodni usiłowania zabójstwa stwierdził, że „nie zrobił nic by ta Pani nie umarła”. Podtrzymując swoją wersję ze śledztwa oskarżony dodał jedynie, że w dniu zdarzenia był w stanie upojenia alkoholowego i że zażywał również narkotyki lecz nie pamięta czy tego dnia. Zastrzegł również, że oskarżonej zadawał ciosy tak nożem jak i pięścią. Przyznał dalej, że w torebce mogło być więcej pieniędzy bo jej dokładnie nie przeglądał ale zabrał z niej 630,- zł i jest tego pewien. Stwierdził również, że pokrzywdzoną zauważył kiedy był na płycie rynku, a ona już szła boczną uliczką odchodzącą od niego. Dalej wskazał, że przykładał pokrzywdzonej nóż do szyi, tak przynajmniej pamięta („takie ma przebłyski”). Jak wskazał pieniądze wydał na zaległe opłaty za internet oraz na bieżące wydatki (zakup żywności, chemii itp.) a kiedy rodzina pytała się go czy to on jest na filmie udostępnionym w internecie zaprzeczał.

Dokonując oceny zgromadzonych dowodów Sąd na wstępie pragnie zastrzec, iż stan faktyczny w niniejszej sprawie nie był w większości przedmiotem sporu ani rozbieżności w wypowiedziach uczestników zdarzenia i wypowiedzi oskarżonego oraz pokrzywdzonej w znacznej mierze się pokrywały.

Tak więc dokonując oceny wyjaśnień oskarżonego Sąd w przeważającej ich części dał im wiarę.

W pierwszej kolejności Sąd pragnie wskazać, iż w całości uznał za wiarygodne wyjaśnienia oskarżonego w tej ich części, które dotyczyły tego co oskarżony robił w dniu zdarzenia aż do momentu, kiedy spostrzegł już po 23 30 pokrzywdzoną. Wyjaśnienia oskarżonego w tym zakresie są stałe i konsekwentne, a Prokurator nie przedstawił żadnego dowodu na to by wiarygodność tej relacji oskarżonego w jakikolwiek sposób podważyć. Przede wszystkim brak jest jakichkolwiek dowodów na to by oskarżony widział pokrzywdzoną jak ta podejmuje pieniądze z bankomatu. Niewykluczone zatem, że mogło tak być ale oskarżony temu zaprzeczył, a brak jest dowodów na to by jego oświadczeniu w tym zakresie nie dać wiary w związku z czym Sąd uznał, iż oskarżony spostrzegł pokrzywdzoną dopiero wówczas, kiedy ta z pl. (...) skręciła już w ul (...).

Podobnie rzecz ma się z tą częścią wyjaśnień, która dotyczy tego co oskarżony robił już po tym jak przestał zadawać ciosy pokrzywdzonej i wraz z zabraną jej torebką oddalił się z miejsca zdarzenia. I w tym zakresie wyjaśnienia oskarżonego, wewnętrznie spójne i konsekwentne a przy tym logiczne żadnym dowodem nie zostały podważone w związku z tym brak jest jakichkolwiek podstaw by ich wiarygodność podważać. Co więcej, wyjaśnienia oskarżonego znalazły powierzenie w innych dowodach. Buty oskarżonego zostały bowiem ujawnione w jego mieszkaniu i znalazły się na nich ślady krwi.

Jedynym wyjątkiem jest kwestia spożywania przez oskarżonego alkoholu w dniu zdarzenia oraz zażywania narkotyków. Początkowo oskarżony bowiem zaprzeczał by w dniu zdarzenia spożył jakikolwiek alkohol, później jednak (na rozprawie) przyznał, że tego dnia był w stanie upojenia alkoholowego. Sąd oceniając wyjaśnienia oskarżonego w tej kwestii uznał, że oskarżony w dniu zdarzenia był pod działaniem alkoholu. W ocenie Sadu, wyjaśniając na rozprawie, po przemyśleniu całości sytuacji, w której oskarżony się znalazł, zdecydował się on na ujawnienia wszystkich znanych sobie okoliczności zdarzenia, również tych dla siebie niekorzystnych. Wszak dopiero wówczas przyznał się do usiłowania dokonania zabójstwa; wówczas też w ocenie Sądu zdecydował się powiedzieć również o tym, że tego dnia był pod wpływem alkoholu. Fakt, że oskarżony pił tego dnia alkohol nie może zresztą dziwić w świetle zasad doświadczenia życiowego. Oskarżony podkreśla bowiem, że cały czas był spięty, zdenerwowany tym co robi, bił się – jak wyjaśnia – z myślami czy popełnić przestępstwo polegające na kradzieży pieniędzy, a jak wiadomo alkohol jest czynnikiem odhamowującym, często spożywanym nawet tylko po to by – żeby użyć kolokwializmu – „dodać sobie otuchy, pewności”.

Co do samego przebiegu zdarzania Sąd również w większości, co do istoty, dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego. Jakkolwiek bowiem w szczegółach nie do końca korelują one z zapisem obrazu na płycie z monitoringu to trzeba jednak pamiętać, że oskarżony w chwili zdarzania był pod działaniem alkoholu i działał (co zresztą widać na nagraniu) w szale, amoku przez co może w niektórych szczegółach zdarzenia relacjonować je w sposób odmienny niż to wynika z zapisu monitoringu. Tak więc w pierwszej kolejności Sąd pragnie podkreślić, iż przyjął, że nóż z torby oskarżony wyjął nie bezpośrednio przed tym jak podchodził do pokrzywdzonej lecz już nieco wcześniej. Zapis z monitoringu jest w tej kwestii jednoznaczny, od momentu, kiedy oskarżony znalazł się już w zasięgu kamery, trzymał już w charakterystyczny sposób nóż w ręku, musiał go zatem wyciągnąć z torby już wcześniej. Po wtóre nie może budzić najmniejszych wątpliwości to, iż oskarżony dwukrotnie odchodził od pokrzywdzonej i do niej wracał mimo, że z jego relacji nie wynika to tak jednoznacznie. Po trzecie Sąd nie dopatrzył się na nagraniu momentu, w którym miałby on przykładać nóż do szyi pokrzywdzonej (choć mówi o tym również ona sama). W żadnym momencie nagrania, a to w sposób wystarczająco wyraźny obrazuje przebieg całego zajścia, nie widać by oskarżony przykładał pokrzywdzonej nóż do gardła. Owszem nagranie przedstawia, jak oskarżony się nad nią pochyla przez dość spory odcinek czasu ale wyraźnie widać, że rękę ma wówczas uniesioną trzymając niejako nóż nad głową pokrzywdzonej.

Dlatego też w tych szczegółach Sąd swe ustalenia poczynił przede wszystkim w oparciu o zapisy na płytach DVD zawierającymi nagranie z monitoringu, a przedstawiającymi dokładnie przebieg całego zdarzenia czyniąc z tegoż dowodu zresztą główne źródło dowodowe. Nie oznacza to jednak, że nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego bowiem te, co do istoty zdarzenia, odpowiadają temu co zarejestrowały kamery monitoringu. Tak więc na wyjaśnieniach oskarżonego (łącznie z zeznaniami pokrzywdzonej) Sąd oparł swe ustalenia czy i co oraz kiedy A. S. mówiła i krzyczała, co było powodem tego, że oskarżony, mimo, że dokonał już zaboru torebki, zdecydował się jeszcze dwukrotnie wrócić do pokrzywdzonej by zadać jej kolejne ciosy.

Podobnie za niemal całkowicie wiarygodne Sąd uznał zeznania pokrzywdzonej A. S. . Świadek w sposób rzeczowy i logiczny, mimo przeżytej traumy i trwającego w niej nadal stanu napięcia i strachu oraz głębokiego przeżycia zaistniałego zdarzenia, przedstawiła dość precyzyjnie następujące po sobie zdarzenia i to tak od momentu, kiedy pokrzywdzona wyjechała z pracy by wrócić do domu, poprzez samo zdarzenie z udziałem oskarżonego, aż do fazy końcowej, tj. kiedy oskarżony już uciekł a pokrzywdzona poszukiwała pomocy u postronnych osób. Zeznania są w tym zakresie spójne i konsekwentne i znajdują pełne potwierdzenie w innych dowodach, a to wyjaśnieniach samego oskarżonego, z którymi co do istoty nie pozostają w sprzeczności ale również z nagraniem z monitoringu obrazującym przebieg zdarzenia oraz zeznaniami świadków Z. P. i R. M..

Odnośnie przebiegu samego zajścia Sad natomiast uznał zeznania pokrzywdzonej za wiarygodne ale – podobnie jak to miało miejsce w przypadku wyjaśnień oskarżonego – o tyle tylko, o ile nie pozostają one w sprzeczności z zapisem z monitoringu obrazującym całość napadu dokonanego przez oskarżonego na pokrzywdzoną. Sąd oczywiście nie kwestionuje wiarygodności A. S. jako świadka uznając, iż starała się ona przedstawić przebieg zdarzenia według swojej najlepszej wiedzy jednak w szczegółach ów opis w sposób ewidentny różni się z zapisem z monitoringu. Nie może to jednak dziwić zważywszy na tragizm zdarzenia oraz ogromną traumę jaką pokrzywdzona przeżyła wreszcie z uwagi na fakt, iż w wyniku zadawanych ciosów pokrzywdzona traciła przytomność. Ma zatem ona prawo nie pamiętać dokładnie szczegółów zajścia.

Tak więc Sąd przyjął, że oskarżony w trzech seriach zadawał ciosy pokrzywdzonej, a więc po zadaniu ciosów w pierwszej serii i zabraniu pokrzywdzonej torebki, jeszcze dwukrotnie do niej wracał by zadawać jej kolejne ciosy. Sąd nie przyjął również by oskarżony przykładał pokrzywdzonej nóż do szyi albowiem nie wynika to z zapisu monitoringu choć niewątpliwie pokrzywdzona, doznając tylu razów od oskarżonego, mogła odnieść wrażenie, że było i tak, że oskarżony przykładał jej nóż do gardła.

Z całą mocą natomiast Sad pragnie podkreślić, że to w oparciu o zeznania pokrzywdzonej Sąd poczynił dokładne ustalenia w zakresie tego, co A. S. miała w torebce a w związku z tym, co zabrał jej oskarżony, a w szczególności jaka kwota pieniędzy w torebce się znajdowała. W ocenie Sądu zresztą wyjaśnienia oskarżonego z rozprawy nie przeczą temu co mówiła pokrzywdzona, że w torebce znajdowało się nie 630,- zł jak w śledztwie utrzymywał to oskarżony twierdząc, że tylko taką kwotę zabrał (bo ją przeliczył) lecz łącznie 970,- zł. Jak wyjaśnił bowiem oskarżony przed Sądem, nie przeglądał dokładnie zawartości torebki nie wykluczając, że mogły znajdować się w torebce inne pieniądze nuż te, które znalazł w portfelu.

W tym też kontekście Sąd pragnie zwrócić uwagę, co już zresztą podkreślano kilkukrotnie, że niejako za kluczowy dla przyjętych ustaleń faktycznych, zwłaszcza w tej ich części, które dotyczą już bezpośrednio samego ataku ze strony oskarżonego wobec pokrzywdzonej, Sąd uznał dowód z nagrania video z zapisu monitoringu na płycie DVD (znajdującej się w kopercie stanowiącej k. 204 akt), a zwłaszcza nagrania na pliku oznaczonego symbolem ch12-2015112100000. Niewątpliwie owo nagranie w sposób najpełniejszy obrazuje w jaki sposób oskarżony dokonał napadu na pokrzywdzoną, co robili w jego trakcie tak on sam, jak i pokrzywdzona, jak się zachowywali, jak i dlaczego się przemieszczali, wreszcie jak długo trwało całe zdarzenie i ile (i to w miarę precyzyjnie) ciosów zadał oskarżony pokrzywdzonej co jest o tyle istotne, że z przedstawionej przez Prokuratora opinii biegłego medyka sądowego nie wynika wprost ile ciosów oskarżony zadał pokrzywdzonej ani nawet jakiego rzędu były to liczby (użyto tylko określeń: „liczne”, „mnogie”) a innej inicjatywy dowodowej Prokuratora w tym zakresie nie było.

Sąd pragnie przy tym podkreślić, iż ów cenny dowód (co zresztą tyczy się obu plików znajdujących się na tej płycie DVD, tj. oznaczonych symbolami: ch12-2015112100000 oraz ch11-2015112100000), którego wagi dla rozstrzygnięcia sprawy nie sposób przecenić, uznał za całkowicie wiarygodny. Nie nosił on bowiem ani śladów ingerencji (tak mechanicznej, jak i elektronicznej) a i same strony nie kwestionowały ani wiarygodności ani wartości dowodowej treści wynikających z tego dowodu.

Niewątpliwie ważnymi dowodami w niniejszej sprawie były opinie biegłych, a zwłaszcza medyka sądowego oraz biegłych z zakresu psychiatrii i w oparciu o nie Sąd również poczynił istotne ustalenia faktyczne w niniejszej sprawie.

Biegły medyk sądowy w swej opinii wskazał na obrażenia jakich doznała pokrzywdzona, a w tym najpoważniejszego dotyczącego przecięcia gałki ocznej, wskazał również mechanizm ich powstania, opisał narzędzia, od których powstały a wreszcie wskazał na zagrożenia jakie obrażenia te niosły dla życia i zdrowia pokrzywdzonej. Opinia ta, w połączeniu z zapisem z monitoringu oraz zeznaniami pokrzywdzonej i wyjaśnieniami oskarżonego, pozwoliły zatem Sądowi na poczynienie maksymalnie dokładnych ustaleń w zakresie ilości zadanych pokrzywdzonej ciosów, ich umiejscowienia oraz skutków jakie spowodowały, tj. powstałych obrażeń oraz zagrożeń dla życia i zdrowia pokrzywdzonej jakie te niosły.

Dokonując oceny pozostałego materiału Sąd Okręgowy pragnie podkreślić w pierwszej kolejności, iż nie znalazł podstaw do kwestionowania wiarygodności zeznań żadnego ze świadków, z zeznań których Prokurator wniósł o przeprowadzenie dowodu. Świadkowie zeznawali w sposób spontaniczny, według własnej wiedzy i brak jest jakichkolwiek wykładników by stwierdzić by ich zeznania dotknięte były nie obiektywizmem bądź okoliczności świadczących o tym by świadkowie celowo zeznawali nieprawdę. Trzeba jednak mieć na względzie, iż do przebiegu samego zdarzenia – z przyczyn oczywistych – zeznania tych osób nie wniosły wiele istotnego bowiem siłą rzeczy świadkowie ci ani nie byli sami naocznymi obserwatorami wydarzeń mających znaczenie dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy ani nie słyszeli relacji o zdarzeniu od ich uczestników tym bardziej, że tak oskarżony jak i pokrzywdzona (a także M. S. (1)) stwierdzili, że o tym zdarzeniu z nikim nie rozmawiali.

Tak więc w oparciu o zeznania R. M. i Z. P. Sąd poczynił ustalenia – wspólnie z zeznaniami samej pokrzywdzonej – odnośnie tego co działo się z pokrzywdzoną po tym, jak oskarżony zaprzestał ataku i się oddalił, jak pokrzywdzona szukała pomocy i ta została jej udzielona.

Z kolei w oparciu o zeznania świadków M. S. (1) i M. S. (2) Sąd ustalił jak funkcjonowała pokrzywdzona tak przed jak i po popełnieniu na jej szkodę przestępstwa. Zeznania tych świadków pozwoliły również na ustalenie jak przebiegał zwykły dzień pracy pokrzywdzonej, jak do pracy jechała i z niej wracała.

Z kolei świadkowie A. W. oraz M. D. to osoby, które mieszkały wraz z oskarżonym w wynajmowanym przez niego mieszkaniu. Ich zeznania pozwoliły na ustalenie jaki tryb życia prowadził oskarżony choć zaznaczyć od razu też trzeba, że z uwagi na to, że z jednej strony oskarżony ma raczej naturę skrytą i nie pozostawał w szczególnej zażyłości ze współlokatorami, jak i to że i ci świadkowie często wyjeżdżali i sami nie dążyli do utrzymywania bliższych kontaktów z oskarżonym również niewiele mogli na temat sposobu życia oskarżonego powiedzieć. Ich zeznania potwierdziły jednak, to że oskarżony cały czas pracował a w domu zachowywał się spokojnie.

Z kolei zeznania S. L.pozwoliły Sądowi na poczynienie ustaleń dotyczących wzajemnych relacji oskarżonego z rodziną i tego jak funkcjonował dotychczas oraz – co istotne – jakie było zachowanie oskarżonego po popełnieniu przestępstwa. W szczególności świadek ta potwierdziła, że oskarżony z charakteru był osobą skrytą jednak zżytą ze swoją rodziną. Wskazała jednak również, że kiedy członkowie najbliższej rodziny pytali się oskarżonego, po tym jak w internecie udostępniono nagrania z monitoringu przedstawiające sylwetkę napastnika, ten zaprzeczał by to on był na tym nagraniu dodając, że torbę, którą otrzymał w prezencie od swojej matki, a którą widać było na tym fragmencie nagrania, które było dostępne w internecie zgubił w tramwaju w P., i że po dacie, kiedy doszło do napadu na A. S. oskarżony normalnie funkcjonował i chodził do pracy.

Kolejny świadek – A. S. (3) to kierowca autobusu, którym pokrzywdzona krytycznego dnia wracała do domu do K. z P.. Zeznania tego świadka pozwoliły na w miarę precyzyjne ustalenia godziny przyjazdu pokrzywdzonej do K. oraz tego, że w trakcie jazdy nic szczególnego się nie wydarzyło w autobusie.

W oparciu o zeznania kolejnego świadka – J. R. (2) – lekarki ze szpitala przy ul. (...) mógł ustalić jakim zabiegom poddano pokrzywdzoną w tymże szpitalu następnego dnia po zdarzeniu. Wskazane p[rzez nią obrażenia (ustalone zresztą na podstawie dokumentacji medycznej, w całości zostały potwierdzone opinią medyka sądowego.

Kolejni dwaj świadkowie – R. K. (2) i P. B. – to osoby, które zostały przesłuchane przez Policję z uwagi na to, że wskazały, iż osobą widniejącą na udostępnionym przez Policję w internecie fragmencie nagrania z monitoringu jest oskarżony lub jego bliźniaczy brat. Na temat samego zdarzenia i udziału w nim oskarżonego z przyczyn oczywistych, jednak wypowiadać się nie mogły Świadkowie ci nie potrafili nawet wskazać, czy osobą widniejącą na nagraniu i okazywanych im zdjęciach jest oskarżony czy też jego bliźniaczy brat P. L. (2)). Z całą pewnością jednak ich zeznania ukierunkowały działania organów ścigania co do potencjalnego sprawcy napaści na A. S. i w tym znaczeniu były istotne dla niniejszej sprawy.

Niczego do sprawy nie wniosły zeznania pozostałych świadków.

R. B. (k. 520-523 w zw. z k. 483) to pracownik firmy ochroniarskiej, który w dniu zdarzenia pracował na terenie K. i był przesłuchiwany celem ustalenia czy nie zauważył czegoś nadzwyczajnego w okolicy, w której doszło do napadu ale jego zeznania (także w tej części, które złożył po okazaniu mu zdjęć sprawcy z monitoringu) nic do sprawy nie wniosły. Z kolei M. K. (k. 537-538 w zw. z k. 483), P. S. (k. 552-554 – maszynopis k. 578-579 w zw. z k. 483) oraz J. S. (k. 560-562 – maszynopis w zw. z k. 483), to pracownicy przedsiębiorstwa gospodarki komunalnej lub wysypiska śmieci i byli oni przesłuchiwani w związku z tym, że oskarżony wyrzucił do śmieci torby z jego ubraniem, w które był ubrany dokonując napadu. Ich zeznania nie wniosły nic szczególnego do sprawy a jedynie wynika z nich, że odnalezienie tych rzeczy, zwłaszcza, że zaczęto ich poszukiwać w tydzień po zdarzeniu może nie być możliwe. W żadnej mierze zatem fakt nieodnalezienia rzeczy oskarżanego nie może podważać wiarygodności jego wyjaśnień w tej ich części, w której wskazał, co zrobił z rzeczami, w które był ubrany w trakcie napadu, a których nie odnaleziono – w przeciwieństwie do butów – w mieszkaniu, które wynajmował. Wreszcie świadek S. N. (k. 555-558 – maszynopis k. 580-582 w zw. z k. 483) to właściciel budynku, w którym znajduje się mieszkanie, które wynajmował oskarżony. Jego zeznania do sprawy nie wniosły niczego, a na ich podstawie prowadzący śledztwo de facto ustalili jedynie kto zajmuje się wywozem śmieci z kontenera usytuowanego przy budynku. Podobnie świadek A. P. (k. 565-568 – maszynopis k. 575-577 w zw. z k. 483) to osoba, która w praktyce pełni funkcję dozorczyni w budynku, w którym znajduje się mieszkanie, które wynajmował oskarżony i także ona przesłuchiwana była wyłącznie na okoliczności związane z wywozem śmieci z tej posesji.

W dalszej kolejności Sad pragnie podkreślić, iż nie znalazł najmniejszych powodów by kwestionować wartość dowodową którejkolwiek z opinii przedstawionych przez Prokuratora.

Sąd uznał zatem wszystkie opinie sporządzone w toku niniejszej sprawy za w pełni wiarygodne i – zwłaszcza gdy idzie o opinie medyka sądowego oraz psychiatrów – przydatne dla sprawy. Wszystkie te opinie zasługiwały przy tym na wiarę, albowiem zostały sporządzone w sposób fachowy i rzetelny, zaś ich wnioski okazały się logiczne oraz jasne. Dlatego też nie wzbudziły one jakichkolwiek wątpliwości Sądu Okręgowego tak co do prawidłowości przeprowadzonych na ich potrzeby badań, jak i co do trafności wniosków w nich zawartych, nie były one również skutecznie kwestionowane przez żadną ze stron.

Tak więc za przydatne dla rozstrzygnięcia przedmiotowej sprawy Sąd Okręgowy uznał opinie biegłych z zakresu psychiatrii – dr M. S. (3) i dr B. S. . Pozwoliły one bowiem na ustalenie, iż P. L. był w pełni poczytalny w trakcie dokonywania przestępstwa, którego popełnienie mu zarzucono i przypisano. Opinii tych nie kwestionował zresztą sam oskarżony i jego obrońca. Dały one zaś pełny obraz osobowości oskarżonego i stanowiły wystarczającą podstawę do oceny takich, a nie innych konkretnych zachowań oskarżonego krytycznego dnia. Jak stwierdzili przede wszystkim biegli, nie rozpoznali u oskarżonego choroby psychicznej ani upośledzenia umysłowego ani innego zaburzenia czynności psychicznych. Stwierdzili natomiast u P. L. uzależnienie od narkotyków – od 16 roku życia zaczął palić marihuanę, palił w weekendy po trzy razy dziennie. Od 17 roku żucia zaczął zażywać „(...)” – zażywał go w weekendy ale również w ciągu tygodnia. Przez dwa tygodnie zażywał n., próbował też dopalaczy. Biegli wskazali także, że osobowość oskarżonego kształtuje się nieprawidłowo na co wskazuje fakt zażywania narkotyków i alkoholu oraz charakter czynu, którego się dopuścił. Jak wskazali, sam charakter czynu pokazuje, że oskarżony podejmując pewne działania kieruje się postawą egoistyczną, nie biorąc pod uwagę odczuć otoczenia.

Opinie te pozwoliły także na dokonanie oceny wiarygodności wyjaśnień oskarżonego. Potwierdzili bowiem, że jakkolwiek nie stwierdzili u oskarżonego podwyższonego poziomu agresji, to jednak, w trakcie zdarzenia mógł działać w stanie zdenerwowania lub nawet wpaść w panikę o czym świadczy ilość zadanych ciosów oraz fakt, że oskarżony zadawał je na oślep. Stąd Sąd przyjął za biegłymi, że sposób składania wyjaśnień przed Sądem, jak i ich treść potwierdzają w tym zakresie wyjaśnienia oskarżonego.

Co najistotniejsze jednak opinia ta pozwoliła na ustalenie, że oskarżony był osobą całkowicie poczytalną w chwili czynu.

Najistotniejszą natomiast dla niniejszej sprawy – na co zresztą zwracano już uwagę przy okazji omawiania wyjaśnień oskarżonego – była opinie sporządzona przez medyka sądowego dr S. P. . Również w przypadku opinii sporządzonych przez te biegłe Sąd nie miał najmniejszych wątpliwości co do ich przydatności dla sprawy. Nie widząc konieczności powtarzania po raz kolejny argumentów świadczących o doniosłości opinii tych biegłych tak dla poczynienia ustaleń faktycznych w sprawie, jak i oceny wyjaśnień oskarżonego Sąd jeszcze raz tylko pragnie podnieść, iż nie sposób przecenić tej opinii dla dokonania oceny wiarygodności wyjaśnień oskarżonego w zakresie tego, w jakim mechanizmie miały powstać obrażenia u pokrzywdzonego oraz jakich obrażeń doznała pokrzywdzona, od jakich narzędzi oraz jakie niosły one zagrożenie i skutku dla życia i zdrowia A. S.. Sąd jeszcze raz tylko pragnie podkreślić, iż również z opinii medyka sądowego nie wynika by poza obrębem głowy stwierdzono jakiekolwiek inne obrażenia, w szczególności na szyi pokrzywdzonej, które miały by świadczyć o tym, że oskarżony przykładał pokrzywdzonej nóż do gardła.

Zważywszy przy tym na doświadczenie zawodowe i posiadaną wiedzę Sąd nie dopatrzył się jakichkolwiek okoliczności, które podważać mogłyby opinię sporządzoną przez biegłą.

Pozostałe opinie natomiast nie miały już takiej doniosłości dla sprawy, zwłaszcza wobec jednoznacznego przyznania się oskarżonego, iż to on dokonał napadu na pokrzywdzoną A. S..

Na uwagę zasługują jednak opinie biegłego z zakresu badań biologicznych M. G. i dr C. Ż.) . Jakkolwiek bowiem nie są one kategoryczne albowiem biegli stwierdzili, że „ze względu na to, że obaj bracia (oskarżony P. L. i jego brat bliźniak P. L. (2) – przyp. S.O.) mają identyczny genotyp (...) (prawdopodobnie mogą być bliźniakami jednojajowymi) nie jesteśmy w stanie wskazać jednoznacznie, który z nich brał udział w zdarzeniu” (k. 221) oraz „w związku z powyższym nie udało się znaleźć różnic pomiędzy materiałem genetycznym P. L. a materiałem P. L. (2). Jeżeli są oni bliźniakami jednojajowymi dostępne markery (...) wykorzystywane w genetyce sądowej mogą nie rozwiązać powyższego problemu (…) Należy (…) wziąć pod uwagę, że P. L. i P. L. (2) mają identyczny profil genetyczny” (k. 188 – podobnie k. 315), uwzględniając fakt, iż P. L. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa i do winy, opinie te potwierdziły w sposób pośredni jego sprawstwo. Z opinii tych wynika bowiem, że na nożu zabezpieczono ślady krwi o profilu genetycznym P. i P. L. (2).

Opinia biegłego z zakresu badań zapisów wizualnych – K. J. jest natomiast sprawozdaniem z czynności biegłego polegających na uzyskaniu fotografii czarno-białych z zapisu monitoringu z kamery umieszczonej na ul. (...), które następnie były okazywane świadkom.

Sąd Okręgowy dał wiarę wszystkim dokumentom stanowiącym podstawę rozstrzygnięcia jako, że ich treść i autentyczność nie nasuwały zastrzeżeń. Zostały one sporządzone w przewidzianej przez prawo formie i wydane przez uprawnione podmioty w zakresie ich działania. Żaden z uczestników postępowania nie podważał w jego trakcie ich wiarygodności, a i Sąd nie znalazł jakichkolwiek podstaw, by zakwestionować je z urzędu.

O szczególnej roli dowodu z zapisu monitoringu była przy tym mowa już wcześniej. Znaczenia tego dowodu dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy nie sposób przecenić albowiem dzięki niemu w głównej mierze ustalono to, kto jest sprawcą przestępstw na szkodę A. S. i jak dokładnie wyglądał jego przebieg.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Oskarżony P. L. stanął pod zarzutem dokonania przestępstwa z 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 2 pkt 2 k.k. i art. 156 § 1 pkt 2 k.k. i art. 280 § 2 k.k. i art. 275 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w ten sposób, że w dniu 21 listopada 2015 r. w K., działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia A. S. oraz zaboru mienia, usiłował pozbawić życia A. S. zadając jej kilkadziesiąt ciosów nożem w okolice głowy, czym spowodował u pokrzywdzonej obrażenia ciała w postaci stłuczenia tkanek miękkich głowy, złamania kości twarzo- i mózgoczaszki oraz licznych ran ciętych w okolicy głowy, w tym rany ciętej przenikającej gałkę oczną prawą, skutkujące innym ciężkim kalectwem w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 2 k.k. przy czym zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rodzaj i charakter doznanych przez pokrzywdzoną obrażeń, które nie doprowadziły do jej zgonu oraz dokonał zaboru w celu przywłaszczenia mienia należącego do pokrzywdzonej w postaci torebki skóropodobnej o wartości 50,- zł, portfela skórzanego o wartości 180,- zł, pieniędzy w kwocie 970,- zł telefonu komórkowego marki S. karty płatniczej banku (...).P. S.A. oraz dowodu osobistego na nazwisko A. S.,

Sąd Okręgowy na podstawie przeprowadzonego postępowania dowodowego i poczynionych następnie ustaleń faktycznych uznał oskarżonego za winnego popełnienia zarzucanego mu przestępstwa.

Do strony przedmiotowej przestępstwa z art. 148 § 1 k.k. należy „zabicie człowieka”, czyli inaczej pozbawienie go życia. Nie ulega najmniejszym wątpliwościom, że oskarżony P. L. swoim czynem zmierzał do śmierci pokrzywdzonej A. S.. Zadał jej bowiem kilkadziesiąt (co najmniej 50) ciosów nożem w głowę a w tym jeden na tyle głęboki, że doszło do uszkodzenia gałki ocznej. Jak wynika z opinii biegłych medyków sądowych, sposób działania oskarżonego polegający na zadawaniu ciosów nożem w głowę narażał pokrzywdzoną na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia przez A. S.

Związek przyczynowy pomiędzy działaniem oskarżonego, wywołanymi przez niego obrażeniami i skutkiem śmiertelnym jest zatem oczywisty i niepodważalny.

Godzi się jednak zauważyć, że dla uznania, iż sprawca popełnił przestępstwo zabójstwa konieczne są precyzyjne ustalenia także w zakresie towarzyszącej mu strony podmiotowej. Ona bowiem pozwala na ustalenie, czy sprawca dopuścił się zabójstwa, ciężkiego uszczerbku na zdrowiu z nieumyślnym skutkiem śmiertelnym czy może tylko nieumyślnego spowodowania śmierci. W niniejszej sprawie Sąd Okręgowy nie miał najmniejszych wątpliwości co do tego, że oskarżony działał w zamiarze bezpośrednim zabicia pokrzywdzonej A. S., tj. że chciał pozbawić ją życia (art. 9 § 1 k.k.). Bo choć pokrzywdzona przeżyła mimo tego, że oskarżony miał możliwość zadania większej ilości ciosów tak by skutek w postaci śmierci pokrzywdzonej osiągnąć jako, że nie był powstrzymywany przez nikogo ani nikt nie widział jego działania co rodziło by potrzebę ewentualnej ucieczki oskarżonego, to jednak uznał, że oskarżony co najmniej od momentu zaboru torebki a więc wracając do pokrzywdzonej po raz pierwszy i drugi i zadając jej ciosy w głowę już po dokonaniu zaboru liczył się z tym, że zdarzenia przybiorą taki obrót jak to się stało w rzeczywistości, tzn. że może pozbawić życia A. S., że w tym celu zmierzał, tj. by pokrzywdzona więcej nie wyzwała pomocy.

O bezpośrednim zamiarze zabójstwa świadczyły takie okoliczności jak:

- miejsce i okoliczności ataku (miejsce ustronne, późną porę, bez udziału innych osób),

- użyte narzędzie – ostry duży (o długości ostrza 18 cm) nóż, umożliwiające szybkie i wielokrotne zadawanie ciosów,

- umiejscowienie ciosów – kierowanie ich w głowę, stanowiącą jedną z najistotniejszych części ciała człowieka, której uszkodzenia niewątpliwie może prowadzić do śmierci człowieka i nieodwracalnych zmian w stanie jego zdrowia i inne górne części ciała ofiary,

- wybór momentu ataku – zwłaszcza przy ponowionym dwukrotnie ataku – p moment, kiedy pokrzywdzona była już właściwie bezbronna, po zadaniu jej pierwszych ponad dwudziestu ciosów nożem,

- sposób użycia narzędzia przestępstwa – atakowanie ostrzem noża i to poprzez zadanie łącznie ok. pięćdziesięciu ciosów z bardzo dużą intensywnością i siłą (co doprowadziło zresztą do złamania noża), co niewątpliwie musiało prowadzić do spowodowania głębokich i poważnych ran głowy ofiary

- zadanie pokrzywdzonemu co najmniej pięćdziesięciu ciosów nożem i kontynuowanie ataku mimo dokonania zaboru torebki (a więc oskarżony nie miał już żadnej potrzeby dalszego atakowania pokrzywdzonej) mimo całkowitej bezbronności atakowanej pokrzywdzonej i braku możliwości ucieczki przez nią (która leżała po prostu na ziemi),

- dwukrotne ponawianie ataku i zadawanie ciosów nożem, co wyrażało determinację w realizacji celu i zaprzestanie go dopiero z momentem złamania na pokrzywdzonej noża i kiedy ta przestała (z powodu utraty przytomności) wzywać pomocy,

- niepodjęcie działań ratunkowych dla ofiary, a ucieczka z miejsca zdarzenia i udanie się na promenadę a potem do domu i nie zawiadomienie służb o potrzebie udzielenia pokrzywdzonej pomocy (wszak to tylko dzięki determinacji i wysiłkowi ze strony samej pokrzywdzonej zostali zawiadomieni o zdarzeniu postronni ludzie, którzy następnie wezwali pogotowie). W trakcie samego zajścia natomiast nie ma najmniejszych wątpliwości, że oskarżony dążył do pozbawienia życia A. S.. Świadczą o tym okoliczności przedmiotowe. Oskarżony zadał pokrzywdzonej aż co najmniej pięćdziesiąt – w tym co najmniej jedno bardzo głębokie – głębokich ciosów nożem w klatkę głowę i to z dużą siłą i intensywnością co najlepiej obrazuje nagranie z monitoringu. Ciosy te zadał w newralgiczną dla życia ludzkiego część ciała, tj. w głowę, gdzie znajdują się kluczowe dla życia organy wewnętrzne. Poza tym nie udzielił, a nawet nie starał się udzielić pokrzywdzonej jakiejkolwiek pomocy. Okoliczności te w pełni usprawiedliwiają wniosek, iż oskarżony, chciał zabić pokrzywdzoną. Jak wskazuje się bowiem w orzecznictwie i doktrynie, „o istnieniu zamiaru zabójstwa w ogóle, a także o postaci tego zamiaru można wnioskować przede wszystkim na podstawie dokładnej analizy strony przedmiotowej konkretnego czynu. Okoliczności zajścia, rodzaj użytego narzędzia, umiejscowienie ciosów, ilość ciosów, siła, z jaką sprawca je zadaje, zatem uzewnętrznione przejawy zachowania się sprawcy pozwalają, w sytuacji, gdy sprawca nie wyraził swojego zamiaru, wnioskować o jego zamiarze” (wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 31 maja 2000 r. w sprawie o sygn. III AKa 70/00, opubl. w Prok. i Pr. z 2001 r., z. 6, poz. 19).

Stąd biorąc opisane powyżej okoliczności i rozważania Sąd Okręgowy uznał, że czyn oskarżonego P. L. wyczerpuje znamiona zbrodni z art. 148 § 1 k.k. i to popełnionej w zamiarze bezpośrednim choć tylko w formie stadialnej usiłowania.

Trzeba jednak pamiętać, że oskarżony, usiłując dokonać zabójstwa A. S. dążył do osiągnięcia innego celu, tj. dokonania zaboru jej mienia – torebki wraz z jej zawartością i to w celu ich jego przywłaszczenia i cel ten osiągnął. Swoim zamiarem wyczerpał zatem również znamiona zbrodni z art. 280 § 2 k.k.

W pierwszym rzędzie wskazać należy, iż z treści art. 280 § 1 k.k. wynika, że rozboju dopuszcza się ten, kto kradnie używając przemocy wobec osoby lub grożąc natychmiastowym jej użyciem albo doprowadzając człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności. Do znamion strony przedmiotowej tego przestępstwa należy więc po pierwsze dokonanie kradzieży, a zatem zabranie cudzej rzeczy w celu przywłaszczenia (por. art. 278 § 1 k.k.), która – co po drugie – zostaje dokonana przy zastosowaniu przemocy lub groźby jej natychmiastowego użycia, albo też wskutek doprowadzenia człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności. Znamię kradzieży ma charakter skutkowy. Zostaje ono wyczerpane z momentem, gdy sprawca zabierze rzecz ruchomą, czyli wyjmie ją spod władztwa osoby uprawnionej i sam obejmie w posiadanie.

W niniejszej sprawie nie ma najmniejszych wątpliwości, iż oskarżony działał w celu zabrania torebki wraz ze znajdującymi się w niej rzeczami i dokumentami należącymi do A. S., on sam temu zresztą nie zaprzecza. Tak więc w dalszej kolejności dokonując oceny zachowania P. L. w tym aspekcie stwierdzić należało, iż przybrało ono postać kwalifikowaną rozboju, tj. z art. 280 § 2 k.k.

O czym była już mowa, ustawa wymaga by zachowanie sprawcy popełniającego rozbój składało się z dwóch aspektów, tj. (1)zaboru cudzej rzeczy ruchomej i to (2)przy zastosowaniu środków prowadzących do dokonania tego zaboru. Należy przy tym zauważyć, że zawarte w art. 280 § 2 k. k. wyliczenie środków działania nie pozostawia wątpliwości co do tego, że swym działaniem oskarżony wyczerpał znamiona zbrodni z art. 280 § 2 k.k. Ustawodawca w art. 280 § 2 k.k. wskazał wprost, że rozboju kwalifikowanego dopuszcza się m. in., kto posługuje się nożem, taj jak uczynił to P. L..

Sąd nie miał przy tym najmniejszych wątpliwości, iż owo posłużenie się nożem było ukierunkowane na wejście w posiadanie mienia pokrzywdzonej. Jak to już wspomniano, oskarżony podjął zamiar kradzieży pieniędzy już tego samego dnia wcześniej. W dniu zdarzenia ok. godz. 22 00 wyszedł z mieszkania na teren K. w poszukiwaniu ofiary z takim właśnie zamiarem przy czym zabrał ze sobą do torby nóż i to w taki sposób, by mógł go szybko i skutecznie dobyć w razie potrzeby.

Jak to już przy tym podnoszono wcześniej absolutnie niewiarygodne Sąd uznał twierdzenia oskarżonego ze śledztwa jakoby swoje działania w stosunku do A. S. skierował li tylko z zamiarem dokonania kradzieży torebki. O ile zgodzić się można z jego twierdzeniami, że wychodząc z domu oskarżony nóż zabrał ze sobą tylko po to by mieć czym wystraszyć swoją potencjalną ofiarę i łatwiej przełamać jej opór (Prokurator nie przedstawił dowodów przeciwnych, które te twierdzenia oskarżonego w sposób jednoznaczny by obalały), o tyle ilość zadanych ciosów (i to już w czasie pierwszego ataku oskarżonego, kiedy zabierał jej torebkę), ich natężenie i siła, ich umiejscowienie, powtarzalność cykli zadawanych ciosów i to także po osiągnięciu celu w postaci zaboru torebki świadczą ewidentnie o tym, że celem jego działania nie było już tylko zabranie pokrzywdzonej torebki (tą wszak miał już w ręce) ani utrzymania się w jej posiadaniu (nikt mu jej przecież nie zabierał i owo posiadanie nie było niczym zagrożone) lecz spowodowanie śmierci oskarżonej.

Konsekwencją takiego, a nie innego zachowania oskarżonego – tj. usiłowania dokonania zabójstwa A. S. – było zrealizowanie jego celu, tj. zaboru mienia pokrzywdzonej, torebki o raz znajdującej się w niej portfela ze znajdującymi się tam pieniędzmi i dokumentami. Tak też zresztą oskarżony zrobił.

W konsekwencji zatem Sąd przyjął, iż działanie oskarżonego wyczerpało znamiona zbrodni opisanej w art. 148 § 2 pkt 2 k.k. Przestępstwa z art. 148 § 2 pkt 2 k.k. dopuszcza się bowiem ten, kto zabija człowieka w związku m. in. z rozbojem. W ocenie Sądu nie może budzić najmniejszych wątpliwości w świetle ujawnionych w niniejszej sprawie okoliczności, że oskarżony usiłował dokonać zabójstwa A. S. właśnie w związku z rozbojem dokonanym na jej szkodę polegającym na zaborze jej torebki i znajdującej się w niej przedmiotów (głównie pieniędzy) i dokumentów oraz kart bankowych i to przy użyciu wobec niego przemocy (czynności te jednocześnie wyczerpywały znamiona zabójstwa). W doktrynie podnosi się przy tym, iż wyrażenie "w związku" oznacza nie tylko powiązanie przyczynowo-skutkowe, lecz także natury funkcjonalnej czasowo-sytuacyjne (Kokot, Zabójstwo kwalifikowane..., s. 165; Michalski (w:) Wąsek I, s. 180-181; odmiennie Daszkiewicz, O karaniu..., s. 5-14). Popełnienie zabójstwa może być środkiem do celu, zatarciem śladów, jego ofiarą może być zarówno pokrzywdzony popełnionym wcześniej przestępstwem, jak i osoba trzecia, na przykład świadek (Zoll (w:) Zoll II, s. 227-228). Związek zabójstwa ze zgwałceniem (art. 148 § 2 pkt 2 k.k.) oznacza wszelką łączność przedmiotową lub podmiotową obu przestępstw, a zwłaszcza dokonanie zabójstwa dla uniknięcia rozpoznania przez ofiar (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 16 lutego 2012 r. w sprawie o sygn. II AKa 5/00 opubl. w KZS z 2000 r., z. 3, poz. 31). Jakkolwiek orzeczenie to tyczy się sprawy o zabójstwo pozostające w związku ze zgwałceniem jednak w ocenie Sądu w pełni pozostaje ono aktualne również do innych form tej zbrodni opisanych w art. 148 § 2 pkt 2 k.k.

Ponieważ przy tym nie wystąpił skutek w postaci zgonu pokrzywdzonej A. S. Sąd przyjął, że działanie oskarżonego – w zakresie zbrodni z art. 148 § 2 pkt 2 k.k. – nie wyszło poza ramy formy stadialnej usiłowania opisanej w art. 13 § 1 k.k.

Dalej wskazać należy, iż działalnie oskarżonego wypełniło znamiona nie tylko zbrodni z art. 148 § 2 pkt 2 k.k. ale również z art. 278 § 5 k.k. oraz art. 276 k.k.

Sąd przyjął bowiem, że jakkolwiek nie da się wykazać, że oskarżony chciał dokonać kradzieży dowodu osobistego pokrzywdzonej a więc dokumentu stwierdzającego tożsamość, to jednak da się przyjąć, że oskarżony dokument ten przywłaszczył. To z wyjaśnień samego oskarżonego bowiem wynika, że przeglądał torebkę i znajdujący się w niej portfel, który ukradł, że wiedział, ze znajdują się w nim i dowód osobisty i karta bankomatowa pokrzywdzonej. Był zatem w ich posiadaniu, a jednak nie zostawił ich na miejscu, nie zwrócił ich ani Policji ani organom samorządu terytorialnego co nakazują przepisy dotyczące rzeczy zagubionych lecz po prostu ów dowód osobisty i kartę bankomatową wraz z portfelem i torebką zabrał ze sobą a następnie wyrzucił do jeziora. Zachował się zatem wobec niego jak właściciel.

Ponieważ jednak oskarżony odbierając pokrzywdzonej portfel, musiał liczyć się z tym, iż A. S., jak większość osób, obok środków pieniężnych przechowuje w nim ważne dla niego dokumenty, należało przyjąć, iż działał on z zamiarem ewentualnym usunięcia spod władztwa pokrzywdzonej znajdujących się w portfelu dokumentów, a czyniąc tak dopuścił się przestępstwa stypizowanego w art. 276 k.k.

Sąd Okręgowy podnosi przy tym, że w pełni przychyla się do stanowiska tej części doktryny i orzecznictwa, która wskazuje na umyślny charakter przestępstwa z art. 276 k.k., a co się z tym wiąże na możliwość jego popełnienia również w zamiarze ewentualnym tj. pomimo braku bezpośredniego zamiaru popełnienia przestępstwa usunięcia dokumentu, popełnienia go jednak na skutek przewidywania możliwości jego popełnienia i godzenia się na to (por. art. 9 k.k.). Taką wykładnię przestępstwa art. 276 k.k. reprezentuje Sąd Apelacyjny w Białymstoku, który w wyroku z dnia 23 listopada 1995 r. w sprawie o sygn. II Akr 197/95 (OSA z 1997 r., z. 3, poz. 11), w pełni aprobowanym przez Sąd orzekający w niniejszej sprawie, jak również przedstawiciele doktryny, a to chociażby W. W. w komentarzu do Kodeksu Karnego. Część szczególna pod red. A. Z., Tom II. Komentarz do art. 117-277 k.k., Z., 2006 r., wyd. II, wskazał na to, iż przestępstwo z art. 276 k.k. może być popełnione wyłącznie umyślnie, czyli tak z zamiarem bezpośrednim, jak i ewentualnym. Słuszność takiej wykładni art. 276 k.k. potwierdza analiza językowa znamion użytych w tym przepisie, która świadczy bez wątpienia o tym, że ustawodawca używając jedynie określeń czasownikowych „niszczy”, „uszkadza”, „czyni bezużytecznym”, „ukrywa” lub „usuwa” dokument, którym sprawca nie ma prawa wyłącznie rozporządzać i to bez użycia dookreślenia celu, w jakim dopuszcza się on tych czynów, sankcjonuje czyny sprawcy w tym przepisie wymienione bez względu na to czy sprawca działał z zamiarem bezpośrednim jego popełniania, a zatem chciał go popełnić, czy też nie mając zamiaru jego popełnienia przewidywał możliwość jego popełnienia i na to się godził, działając tym samym z zamiarem ewentualnym popełnienia przestępstwa określonego w art. 276 k.k. Analiza literalnej treści wskazanego przepisu w żadnym razie zdaniem Sądu Okręgowego nie daje podstaw do twierdzenia, ażeby ustawodawca w art. 276 k.k. sankcjonował jedynie zamiar bezpośredni działania sprawcy, jak czyni to w przypadku chociażby przestępstw kierunkowych znamiennych celem działania sprawcy. Ponadto przyjęciu, iż ustawodawca w art. 276 k.k. sankcjonuje jedynie czyny sprawcy działającego z zamiarem bezpośrednim sprzeciwiają się również reguły wykładni teleologicznej albowiem żadne względy nie przemawiają za odrzuceniem możliwości popełnienia tego przestępstwa jedynie z zamiarem ewentualnym. Wręcz przeciwnie, realia chociażby niniejszej sprawy wskazują dobitnie na to, że sprawca przestępstwa usunięcia dokumentów bardzo często będzie działał właśnie jedynie z zamiarem ewentualnym dążąc bezpośrednio do zaboru pieniędzy znajdujących się w portfelu pokrzywdzonego, a pośrednio przewidując możliwość i godząc się na usunięcie spod jego władztwa znajdujących się w nim również dokumentów. Żadne zaś względy nie przemawiają za tym, ażeby takie zachowanie sprawcy pozostawało bezkarne. Gdyby ustawodawca chciał tak uczynić, przepis ów zredagował podobnie jak art. 275 k.k., gdzie użył znamienia czasownikowego „kradnie” które w polskiej tradycji prawno-karnej ma określoną konotację.

Stąd też, Sąd Okręgowy odmienne stanowisko Sądu Apelacyjnego w Gdańsku wyrażone w wyroku z dnia 5 kwietnia 2000 r., w sprawie o sygn. II AKa 14/00 uznał za odosobnione i błędne, uznając, iż przestępstwo to może zostać dokonane również z zamiarem ewentualnym.

Idąc dalej Sąd przyjął również, że oskarżony dopuścił się także przestępstwa z art. 275 § 1 k.k. Jak to już wspomniano, jakkolwiek nie da się wykazać, że oskarżony chciał dokonać dowodu osobistego (jest to z pewnością dokument potwierdzający tożsamość), to jednak da się przyjąć, że oskarżony dokument ten przywłaszczył o czym była mowa już wyżej. To z wyjaśnień samego oskarżonego bowiem wynika, że przeglądał on torebkę i portfel, w którym znajdował się dowód osobisty pokrzywdzonej, co więcej zabrał te przedmioty ze sobą. Był zatem w jego posiadaniu, a jednak nie zwrócili go ani pokrzywdzonemu, ani Policji ani organom samorządu terytorialnego co nakazują przepisy dotyczące rzeczy zagubionych.

Sąd wreszcie przyjął, że działanie oskarżonego wyczerpało również znamiona występku z art. 278 § 5 k.k. Nie ulega wszak wątpliwości, że oskarżony – zabierając portfel pokrzywdzonej – dokonał zaboru również karty bankomatowej. Wprawdzie ratio legis poenali tkwi w ochronie posiadacza karty przed bezprawnym pobraniem z jego konta bankowego kwoty pieniężnej, niemniej jednak znamiona przestępstwa określonego w art. 278 § 5 wypełnia sam zabór takiej karty w celu jej przywłaszczenia.

Idąc dalej Sąd pragnie wskazać, iż w wyroku oczywiście błędnie nie wskazał – jak przyjęto to w kwalifikacji prokuratorskiej – że czyn oskarżonego wyczerpał także znamiona występku z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. co jest wynikiem oczywistej omyłki (wszak w przyjętym opisie czynu przypisanego oskarżonemu na ów element wskazano wyraźnie) nie nadającej się jednak do sprostowania w trybie art. 105 § 1 k.k. a wymaga ewentualnej korekty wyroku.

Jak wynika z ustaleń sądu, oskarżony swoim działaniem spowodował u pokrzywdzonej obrażenia ciała w postaci: stłuczenia tkanek miękkich głowy, złamania kości twarzo- i mózgoczaszki, licznych ran ciętych w okolicy głowy, w tym ranę ciętą przenikającą gałkę oczną prawą. A. S. została przyjęta do szpitala z rozpoznaniem: rana cięta gałki ocznej prawej, mnogie rany cięte i kłute głowy i twarzy, rozliczne stłuczenia okolicy twarzy, głowy. W KT głowy stwierdzono: złamanie przegrody nosa dochodzące do podniebienia twardego, złamanie ściany przedniej lewej zatoki szczękowej wraz ze ścianą dolną oczodołu lewego, krew w przewodzie słuchowym lewym dochodząca do błony bębenkowej, złamanie kości skroniowej lewej bez przemieszczenia, bezpowietrzna prawa zatoka szczękowa wypełniona masami prawdopodobnie polipami wchodzącymi do przewodu nosowego środkowego, płyn w lewej zatoce szczękowej, uszkodzenie gałki ocznej prawej, gałka mała, zniekształcona z cechami krwawienia. W epikryzie stwierdzono natomiast: rozliczne rany cięte i kłute twarzy, mnogie stłuczenia, rana cięta oczodołu prawego przechodząca przez powieki i gałkę oczną, rana okolicy czoła po stronie prawej schodząca na oczodół i przechodząca przez gałkę oczną, rana okolicy czoła po stronie lewej, rozliczne pomniejsze rany twarzy, rany okolicy potylicy. Obrażenia w obrębie gałki ocznej prawej wymagały leczenia operacyjnego jednak mimo specjalistycznego leczenia, widzenie okiem prawym zostało w istotny sposób zaburzone – pokrzywdzona nie widzi tym okiem.

Obrażenia te stanowiły chorobę realnie zagrażającą życiu w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 2 k.k. Skutkiem doznanych obrażeń. Opinia medyczna sporządzona do sprawy potwierdzają wystąpienie tych obrażeń oraz kwalifikuje ją w ramy choroby realnie zagrażającej życiu, a następnie w ramy innego ciężkiego kalectwa. Treść tej opinii, ze względu na niekwestionowany stan zdrowia pokrzywdzonej, nie była kontestowana przez strony. Sąd również nie znalazł podstaw do podważenia wniosków opinii. Tym samym zasadnym było przyjęcie kwalifikacji z art. 156 § 1 pkt 2 K.k. w stosunku do oskarżonego.

Podkreślić przy tym należy, że dla przyjęcia umyślności przy pewnych typach czynów zabronionych nie wymaga się dokładnego wyobrażenia sobie skutków, do których sprawca, podejmując decyzję określonego zachowania się, zmierza. Problem ten ilustruje stanowisko przyjęte w wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 8 lutego 2001 r. w sprawie o sygn. II AKa 36/2001 (Prok. i Pr. z 2002 r., z. 3, poz. 15), gdzie Sąd ten stwierdził: „przy umyślnych uszkodzeniach ciała przyjmuje się tak zwany zamiar ogólny, który obejmuje faktycznie powstałe następstwa zadanych umyślnie obrażeń, zakłada się bowiem, że sprawca nie mógł mieć świadomości dokładnego obrazu wszystkich następstw swego działania, ale działał ze świadomością możliwości powstania daleko sięgającej krzywdy, biorąc pod uwagę rodzaj użytego narzędzia, liczbę i siłę uderzeń, odporność ofiary itp.” (taki sam pogląd wyraził Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z dnia 23 stycznia 1997 r. w sprawie II AKa 283/96, opubl. w Prok. i Pr. z 1998 r., z. 5, poz. 19; zob. też na ten temat G. Rejman (w:) E. Bieńkowska, B. Kunicka-Michalska, G. Rejman, J. Wojciechowska, Kodeks..., s. 438).

Sąd niniejszy w pełni podziela zapatrywanie wyrażone w cytowanym judykacie. W realiach przedmiotowej sprawy zauważyć należy, że oskarżony mieli świadomość wieku pokrzywdzonej, miał świadomość miejsca zadawania ciosów, siły tych ciosów, ich ilości, reakcji pokrzywdzonej na te ciosy. Oskarżony sam wyjaśniał przy tym, że pokrzywdzona była zakrwawiona. Oskarżona, jako osoba w pełni dojrzała, miał świadomość możliwości powstania daleko sięgającej krzywdy, o której traktował Sąd Apelacyjny w Katowicach w cytowanym wyżej uzasadnieniu wyroku. Tym samym cały obraz skutku sąd winien być przypisany oskarżonemu (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 17 czerwca 2014r II AKa 1078/14 LEX nr 1493869).

Wymierzając oskarżonemu karę Sąd miał na względzie następujące okoliczności.

Rozważając kwestie wymiaru oskarżonemu P. L. kary Sąd miał na uwadze wszystkie dyrektywy wymienione w art. 53 § 1 i 2 k.k., które ustawodawca nakazuje w tej kwestii uwzględnić – zarówno te, które przemawiały na korzyść oskarżonego, jak i te które wskazywały na konieczność zaostrzenia represji karnej. Orzekając w tym zakresie Sąd baczył by nie nastąpiło zachwianie proporcji pomiędzy wytycznymi wymiaru kary określonymi w art. 53 k.k., a mianowicie: zasadą zawinienia, dyrektywą społecznej szkodliwości czynu, dyrektywą społecznego oddziaływania kary i dyrektywą indywidualnego oddziaływania kary.

Kodeksowe zasady wymiaru kary kształtują system sądowego wymiaru kary. Niektóre z nich są jednak nadrzędne w stosunku do innych. Do priorytetów należą zasady swobodnego uznania sędziowskiego w granicach przewidzianych w ustawie oraz zasada winy, która limituje sądowy wymiar kary. Jednocześnie zachodzić ma ścisły związek pomiędzy rodzajem i intensywnością kary, a wagą przestępstwa, wyznaczoną przez przedmiotową i podmiotową stronę czynu. Odstąpienie od zasady „sprawiedliwej odpłaty”, tj. od wymagania aby wymierzona kara nie przekraczała stopnia winy i by była współmierna do stopnia społecznej szkodliwości przypisanego sprawcy czynu i przejście na grunt rozważeń czysto celowościowych oznaczałoby w rzeczywistości zerwanie z wymiarem sprawiedliwości. Sprawiedliwa odpłata jaką ma stanowić wymierzona kara za popełnione przestępstwo nie ma nic wspólnego z nie mającą racjonalnego uzasadnienia zemstą społeczną i związaną z nią zasadą ślepego odwetu. Należy podkreślić, że podstawę do orzeczenia kary stanowi przestępstwo, a miarę kary jego społeczna szkodliwość. Dyrektywa współmierności kary do stopnia społecznej szkodliwości czynu sprawcy odgrywa decydującą rolę przy wyrokowaniu, a zatem to właśnie stopień społecznej szkodliwości czynu ma kształtować orzeczenie o karze. Zgodnie z art. 115 § 2 k.k. przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu bierze się pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiar wyrządzonej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych obowiązków a także postać zamiaru, motywację sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia (por.: uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 11.07.2002 r. w sprawie o sygn. II AKa 340/02).

Jako okoliczności łagodzące Sąd Okręgowy potraktował zatem to, iż oskarżony (choć i do tego Sąd ma – o czym była mowa wyżej – poważne zastrzeżenia) przyznał się do popełnienia przypisanego mu czynu oraz wyraził przed Sądem (czego nie czynił do końca w śledztwie) skruchę. Nie sposób oczywiście przy tym zauważyć, iż im dalej od popełnienia przedmiotowej zbrodni a bliżej do poniesienia za nią kary, tym większa była u oskarżonego refleksja nad tym co uczynił i jakie są tego konsekwencje. Pod uwagę należało wziąć jako okoliczność łagodzącą dotychczasową niekaralność oskarżonego za przestępstwa oraz pozytywną opinię tak obecnie w miejscu zamieszkania jak i w przeszłości w oczach najbliższej rodziny oraz katechety.

Pomijając jednak powyższe, dalej Sąd Okręgowy dopatrzył się już samych tylko okoliczności obciążających.

Zbrodnia z art. 148 § 2 pkt 1 k.k. zagrożona jest karą pozbawienia wolności nie krótszą od lat 12, karą 25 lat pozbawienia wolności albo karą dożywotniego pozbawienia wolności.

Rozważając kwestię wymiaru kary za popełnioną zbrodnię, Sąd brał pod uwagę w pierwszym rzędzie to, iż oskarżony swoim czynem godził w dobro najbardziej chronione w polskim prawie karnym tj. w życie innego człowieka. Swoim działaniem oskarżony przy tym okazał całkowity brak szacunku dla tego dobra.

Bez wątpienia na niekorzyść oskarżonego przemawiał sposób popełnienia przestępstwa. Podkreślić trzeba, że oskarżony działał na szkodę osoby już niemłodej a przy tym o małej zdolności do podjęcia skutecznej obrony. Zwrócić przy tym należy uwagę, że sam oskarżony w swoich wyjaśnieniach wskazywał, że krążył po K. w poszukiwaniu ofiary. Dążył zatem do wybrania osoby, co do której wiedział, że popełnienie przestępstwa na jej szkodę będzie możliwe i realne do przeprowadzenia, a więc osoby słabszej od siebie. Taką zdecydowanie byłą pokrzywdzona A. S., licząca 55 lat kobieta wracająca zmęczona z pracy obarczona torbą z zakupami.

Dalej wskazać trzeba, iż – co w sposób nie pozostawiający jakichkolwiek wątpliwości obrazuje nagranie z monitoringu – zachowanie oskarżonego cechowało się zaś wielkim ładunkiem agresji, złej woli i dalece posuniętej, niczym nie uzasadnionej brutalności. Należy także podkreślić, że oskarżony zadał pokrzywdzonej aż około 50 ciosów dużym (o długości ostrza 18 cm) nożem w głowę i to z taką siłą, że – co również widać na obrazie – aż miał trudności z wyciągnięciem noża z ciała pokrzywdzonej. Szczególnego potępienia wymaga również fakt, iż owa brutalność oskarżonego nie była niczym podyktowana. Pokrzywdzona oprawie w ogóle nie podjęła działań obronnych przyjmując kolejne ciosy aż do utraty przytomności. Oskarżony zaś w sposób nie zwykle brutalny swe ciosy zadawał już po osiągnięciu zamierzonego przez siebie celu jakim było zdobycie pieniędzy. Właśnie owa determinacja oskarżonego zasługuje również na szczególne potępienie. Oskarżony zabrawszy pokrzywdzonej torebkę, zamiast dać jej spokój, nie będąc przez nią ani przez nikogo innego atakowanym, jeszcze dwukrotnie wrócił do pokrzywdzonej zadając jej kolejne ciosy nożem i to zadawał jej te ciosy właściwie aż do momentu, kiedy złamała na pokrzywdzonej nóż, który to fakt dopiero przerwał ów brutalny atak na A. S..

Nie mogła też ujść uwadze Sądu motywacja, która pchnęła oskarżonego do popełnienia tak okrutnej zbrodni. Oskarżony w ten sposób chciał bowiem zdobyć środki na – jak sam to wskazał – zapłatę za zaległe rachunki za internet i wydatki na dalsze życie sam mając pobory zajęte przez komornika wskutek niezapłaconych mandatów w ogóle nie myśląc o tym by środki te zdobyć w sposób inny, legalny. Oskarżony wszak pracował, jednak sporą część zarobionych przez siebie pieniędzy wydawał na alkohol oraz środki odurzające, od których – co wynika z opinii biegłych psychiatrów – jest już, mimo młodego wieku, uzależniony.

Świadczy to o tym, że dla własnej przyjemności – bo czymże innym jest chęć korzystania z internetu, który wskutek niezapłaconych rachunków zostałby oskarżonemu wyłączony – oskarżony skłonny był do targnięcia się na życie innej osobie, co nie może pozostać bez wpływu na wymiar kary.

Nie bez wpływu na wymiar kary pozostawał także fakt, jakie skutki spowodował swoim działaniem oskarżony. I nie chodzi tu w pierwszej kolejności o to, że pokrzywdzona utraciła niemal tysiąc złotych oraz dowód osobisty, okulary i kartę bankomatową, ale przede wszystkim jakie to zdarzenie przyniosło dla pokrzywdzonej skutki w sferze jej zdrowia. A. S. wskutek działania pozostanie do końca życia osobą kaleką, nie będzie widziała na jedno oko. Przeżyła przy tym ogromną traumą i do dzisiaj nie wróciła do równowagi. Pokrzywdzona przeżywa lęki, nie może sama opuszczać domu, nie chodzi do pracy, nie wykonuje samodzielnie podstawowych czynności w życiu i w rodzinie, jest uzależniona od pomocy osób bliskich. Jej życie zmieniło się w sposób diametralny. Dotąd wiodła spokojne życie w otoczeniu najbliższej rodziny, dla której była oparciem, teraz sama potrzebuje nieustannego wsparcia od swoich najbliższych. Swoim działaniem oskarżony zatem zniszczył życie nie tylko samej pokrzywdzonej ale również jej najbliższych, dla których tak samo zdarzenie jak i jego konsekwencje są również olbrzymim przeżyciem traumatycznym zmieniającym ich całe dotychczasowe życie.

Dalej na podkreślenie zasługuje fakt, iż oskarżony – mimo, że w środowisku, w którym mieszka cieszy się dobrą opinią – jest już (choć ma dopiero niespełna 22 lata) osobą uzależnioną od narkotyków, że zażywał dużo i często i to narkotyków z tych zaliczanych potocznie do grupy „twardych”, że eksperymentował z dopalaczami.

Obostrzająco na wymiar kary wpłynąć musiał także i fakt, co P. L. sam przyznał, że oskarżony dopuścił się przestępstwa będąc pod wpływem alkoholu.

Wreszcie nie może ujść uwadze Sądu i to, jak oskarżony zachowywał się już po popełnieniu przestępstwa. Oskarżony niemal przez tydzień normalnie funkcjonował, tak jak gdyby nic się nie stało. Chodził do pracy, spotykał się ze znajomymi i rodziną. Indagowany o to, czy to on jest na udostępnionych w internecie zdjęciach zaprzeczał nawet najbliższym wymyślając do tego historię, że torbę, z którą był popełniając przestępstwo, zagubił w tramwaju.

Decydując się zatem na wymierzenie kary o charakterze nadzwyczajnym, niemal najwyższej z przewidzianych w polskim prawie karnym, Sąd Okręgowy pragnął podkreślić, iż P. L., choć „na pierwszy rzut oka” człowiek niepozorny i zamknięty w sobie, co pokazała niniejsza sprawa, jest osobnikiem niebezpiecznym dla otoczenia. Wymierzając mu jedną z najwyższych z możliwych kar Sąd uznał więc, że jest to jedyna gwarancja, że nie popełni kolejnej zbrodni. Dla oskarżonego nie było jakiejkolwiek świętości: nie szanował cudzej własności, wolności, zdrowia ani nawet życia osoby, która nic mu nie zrobiła, powolnie poddała się jego agresywnym zachowaniom, wyzbyła się na jego rzecz części swego majątku , a oskarżony i tak dalej ją atakował i wobec niej bardzo brutalny i bezwzględny.

W tym też kontekście Sąd stwierdził, że sięganie w stosunku do oskarżonego do kar o charakterze nadzwyczajnym, bo taką jest zaproponowana przez Prokuratora kara 25 lat pozbawienia wolności, znajduje pełne merytoryczne uzasadnienie. W ocenie Sądu kara 15 lat pozbawienia wolności, tj. kara maksymalna w tzw. „zwyczajnym” wymiarze kary za popełnioną przez oskarżonego zbrodnię, nie będzie karą dostatecznie surową i adekwatną do zamiaru z jakim P. L. działał a zwłaszcza do czynu, którego oskarżony się dopuścił.

Sąd natomiast nie zdecydował się na wymierzenie oskarżonemu kary dożywotniego pozbawienia wolności o co wnioskował pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego. Należy podkreślić, że w orzecznictwie jednolicie przyjmuje się, że kara dożywotniego pozbawienia wolności, z uwagi na swoje usytuowania w kodeksie karnym powinna być wymierzona wówczas, gdy w konkretnej sprawie ustalony został szczególnie wielki stopień społecznej szkodliwości przypisanej zbrodni, głębokie zdemoralizowanie sprawcy, gdy okoliczności obciążające zdecydowanie przeważają nad okolicznościami łagodzącymi i tylko w przypadku, w którym nawet kara w niższym wymiarze nie byłaby wystarczająca dla realizacji wszystkich celów kary. Kara ta ma w istocie charakter eliminacyjny i jej podstawowym celem nie jest resocjalizacja sprawcy. Karę dożywotniego pozbawienia wolności stosować należy w wypadkach najcięższych, gdy okoliczności obciążające zdecydowanie przeważają nad okolicznościami łagodzącymi, gdy przestępstwo zostało popełnione w szczególnie obciążających okolicznościach. Nie sposób nie zgodzić się z twierdzeniem, że kara ta jest karą swego rodzaju a nie kolejnym wymiarem kary pozbawienia wolności, której górna granica wynosi 15 lat (vide: art. 37 k.k.). Sąd Okręgowy w pełni podziela argumentację, że kara ta może być orzeczona tylko za zagrożone taką karą przestępstwo charakteryzujące się określoną wyjątkowością na tle innych popełnionych przestępstw tego samego rodzaju, wyjątkową odrazą i to w szczególności ze względu na pobudki i sposób działania sprawcy o tak głębokiej demoralizacji, że nie istnieje lub istnieje nikła podstawa do pomyślnego rokowania co do jego resocjalizacji, a zwłaszcza co do tego, iż po takim okresie powrót jego na wolność nie będzie zagrażał poważnym niebezpieczeństwem dla porządku prawnego. W ocenie Sądu nie budziło wątpliwości, że w stosunku do P. L. taka kara orzeczona zostać nie mogła. Nie deprecjonując bowiem wagi okoliczności obciążających stwierdzić bowiem należało, iż oskarżony P. L. nie przejawiał dotąd oznak tak wielkiego zdemoralizowania by nie można było jednak wysnuć wobec niego pozytywnej prognozy co do możliwości resocjalizowania oskarżonego.

Na zakończenie tej części rozważań Sąd pragnie zatem zauważyć, że wymierzona kara nie ma charakteru odwetu i stanowi jedynie sprawiedliwą odpłatę za wymierzony ohydny czyn, którego oskarżony się dopuścił. Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy orzekł jak w punkcie I wyroku. Sąd uznał, że orzeczona kara pozbawiania wolności spełnia cele kary, w tym zadania w zakresie społecznego oddziaływania kary i cele prewencji szczególnej. Kara ta była przy tym wynikiem oceny okoliczności przedmiotowych i podmiotowych popełnionego czynu oraz danych osobopoznawczych oskarżonego. Jednocześnie przy wymiarze kary Sąd wziął pod uwagę interes pokrzywdzonego, bacząc, aby skazanie dało mu przeświadczenie o sprawiedliwości zapadłego rozstrzygnięcia oraz stanowiło swoistego rodzaju moralną odpłatę za wyrządzone zło.

Równocześnie na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności Sąd Okręgowy zaliczył mu okres zatrzymania i tymczasowego aresztowania w sprawie, tj. od dnia 30 listopada 2015 r. (punkt II wyroku).

Sąd natomiast nie orzekł o zgłaszanym tak przez pełnomocnika pokrzywdzonego jak i przez Prokuratora żądaniu zasądzenia zadośćuczynienia w oparciu o art. 46 § 1 k.k. Jakkolwiek bowiem wniosek o zasądzenie takiegoż zadośćuczynienia zostało złożone w terminie, to jednak wiązałoby się z koniecznością prowadzenia dalszego postępowania dowodowego, które niepotrzebnie przedłużałoby postępowanie co do istoty niniejszej sprawy. Zgodnie jednak z treścią art. 46 § 2 k.k. (w brzmieniu obowiązującym po dniu 1 lipca 2015 r. Sąd zamiast tego obowiązku orzekł wobec oskarżonego nawiązkę w kwocie 50.000,- zł na rzecz pokrzywdzonej za doznane krzywdy (punkt IV wyroku).

Krzywdy te wyrażały się w cierpieniach fizycznych i psychicznych, jakich A. S. doznała bezpośrednio w wyniku przestępstwa jak i te, które odczuwać będzie jeszcze długi czas, niektóre (oskarżona utraciła zdolność widzenia w jednym oku) wręcz do końca życia. Została on wszak zaatakowany bez wyartykułowania żadnego powodu i to w sposób bardzo brutalny. W świetle niekwestionowanych zeznań pokrzywdzonej i jej najbliższych, A. S. w dalszym ciągu odczuwa psychiczne niedogodności związane ze zdarzeniem sprzed niemal pół roku. W związku z tym korzysta z pomocy psychologa, ma problemy ze snem, nie może wręcz w ogóle funkcjonować bez pomocy i opieki najbliższych. Z kolei charakter obrażeń, jakich wówczas doznała (obrażenia głowy, twarzy, a w szczególności oka), narażał ją i nadal naraża na dyskomfort związany z odbiorem jej wyglądu przez inne osoby (widoczne szwy, blizny). Nie można przy tym pomijać, że pokrzywdzona jest kobietą, która ma naturalną potrzebę dbania o swój wygląd, prezentowania się w sposób jak najbardziej korzystny. Nie może również budzić najmniejszych wątpliwości i to, że pokrzywdzona, która niewątpliwie przez wiele lat będzie pamiętała i przeżywała wydarzenie objęte niniejszym postępowaniem, zwłaszcza że powstałe u niej obrażenia nie były wynikiem przypadku, lecz zawinionego zachowania oskarżonego, objętego dodatkowo umyślnością w formie zamiaru bezpośredniego. Nie bez znaczenia był także wpływ zdarzenia na relacje pokrzywdzonej z najbliższymi, dla których była podporą a teraz sama potrzebuje od nich wsparcia, opieki i pomocy, co może negatywnie wpływać po jego stronie na poczucie samodzielności życiowej.

Stosując omawianą instytucję z urzędu Sąd kierował się okolicznościami popełnienia przestępstwa, zaangażowaniem pokrzywdzonej w postępowanie w sprawie oraz prewencyjnym i kompensacyjnym oddziaływaniem skazania.

Uznając, że pokrzywdzona wskutek zawinionego i bezprawnego czynu niedozwolonego oskarżonego poniosła krzywdę moralną, Sąd na podstawie art. 46 § 2 k.k. orzekła zatem wobec oskarżonego nawiązkę na rzecz pokrzywdzonej A. S. w kwocie 50.000,- zł tytułem choćby częściowego zadośćuczynienia za doznane krzywdy.

W ocenie Sądu kwota 50.000,- zł nie jest wygórowana i jest adekwatna zarówno do krzywdy pokrzywdzonej, obecnych realiów społeczno-ekonomicznych, jak też do obecnej sytuacji majątkowej oskarżonego, działając także pozytywnie na społeczeństwo, dając ocenę, że przestępstwo nie popłaca.

Na podstawie art. 44 § 2 k.k. Sąd Okręgowy orzekł przepadek na rzecz Skarbu Państwa dowodu rzeczowego w postaci rękojeści noża oraz ostrza noża przechowywanych w magazynie Komendy Wojewódzkiej Policji w P. Wydział Dochodzeniowo-Śledczy pod nr D.Rsd 439/2015 (punkt V wyroku) jako, że przedmioty te służyły oskarżonemu do popełnienia przestępstwa zaś na podst. art. 230 § 2 k.p.k. zwrócił dowody rzeczowe wymienione w pkt IV ich właścicielom uznając, iż wobec zakończenia postępowania stały się one dlań zbędne. Orzekł zatem o zwrocie dowodów rzeczowych w postaci w postaci butów koloru brązowego z napisem H. D. – oskarżonemu opakowania z pluszową zabawką – A. S..

Orzekając o kosztach postępowania na podstawie § 17 ust. 1 pkt 6, ust. 2 pkt 5 i § 4 ust. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz. U. z 2015 r., poz. 1801) zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adwokata P. Ł. kwotę 1.254,60 zł uwzględniając, iż obrońcą świadczył oskarżonemu pomoc prawną w postępowaniu przygotowawczym prowadzonym w formie śledztwa, fakt, że przed Sądem odbyły się dwie rozprawy z jego udziałem oraz wysokość podatku VAT jako, że koszty te nie zostały dotąd obrońcy uiszczone nawet w części a obrońca złożył taki wniosek.

Natomiast na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. oraz art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (t.j. Dz. U. z 1983 r., nr 49, poz. 223 ze zm.) Sąd Okręgowy zwolnił oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych, w tym nie wymierzył mu opłaty, uznając, iż jego sytuacja majątkowa, tj. brak zatrudnienia i stałego dochodu oraz czekające go długoletnie pozbawienie wolności nie pozwalają mu na poniesienie tych kosztów (punkt VI wyroku).

/ Piotr Michalski / / Joanna Rucińska /