Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 356/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 kwietnia 2016 roku

Sąd Rejonowy w Szczytnie II Wydział Karny

w składzie:

Przewodniczący:

Sędzia SR Andrzej Janowski

Protokolant:

sekr. sądowy Katarzyna Strzelec

przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Szczytnie Małgorzaty Kaszubskiej

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 07.10, 03.12.2015 r. i 12.04.2016 r. sprawy:

K. C., syna A. i I. z d. Z., urodz. (...) w S.

oskarżonego o to, że:

w dniu 24 października 2014r. na klatce schodowej budynku nr(...)przy ul. (...) w S., woj. (...)- (...) kierował groźby pozbawienia życia i zdrowia wobec E. N. czym wypowiadane groźby wzbudziły w zagrożonej uzasadnioną obawę że zostaną spełnione

tj. o czyn z art. 190 § 1 kk

I.  oskarżonego K. C. uznaje za winnego zarzucanego mu czynu i za to na podstawie art. 190 §1 k.k. w zw. z art. 33 §1 i §3 k.k. skazuje go na karę grzywny w wysokości 200 (dwustu) stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 10 (dziesięciu) złotych;

II.  na podstawie art. 627 k.p.k. zasądza od oskarżonego na rzecz oskarżycielki posiłkowej E. N. kwotę 1.500 (jeden tysiąc pięćset) złotych tytułem zwrotu poniesionych przez nią wydatków związanych z ustanowieniem pełnomocnika w sprawie;

III.  na podstawie art. 1 i art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych (Dz.U. 1983r. Nr 49 poz. 223 z późn. zmian.) zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa opłatę w wysokości 200 (dwustu) złotych, zaś na podstawie art. 627 k.p.k. obciąża go pozostałymi kosztami sądowymi.

UZASADNIENIE

Sąd uznał następujące fakty za udowodnione :

W dniu 24 października 2014 roku. około godziny 20:00 K. C. powrócił wraz z rodziną do miejsca zamieszkania przy ulicy (...) w S.. Wchodząc do budynku wymieniony zachowywał się głośno, krzyczał zapowiadając bliżej niesprecyzowane zrobienie porządku i pokazanie kto tu rządzi. Po krótkim pobycie w mieszkaniu ponownie wyszedł na klatkę schodową, gdzie krzycząc i używając słów wulgarnych w stosunku do sąsiadów z parteru i pierwszego piętra wołał, że pokaże, kto tu rządzi, zrobi porządek i wszystkich nauczy. Udał się także piętro wyżej, gdzie zaczął krzyczeć, że zrobi porządek z N., pozabija ich. Dobijał się także do drzwi mieszkania E. N., kopał w nie nogą, pozostawiając odcisk podeszwy. Przemieszczającego się pomiędzy obu kondygnacjami oskarżonego usiłowały uspokoić jego córki. Pokrzywdzona, przebywająca sama w domu, wzywała telefonicznie Policję prosząc o pilny przyjazd i pomoc.

dowody : zeznania pokrzywdzonej E. N. k.180-180v,3,93-93v; zeznania świadków: T. C. k.183-183v,16v,94, R. J. k.183v-184,14v,94-94v, B. M. k.95-95v,8v-9, H. N. k.217v-218; dokumenty: odpisy z notatników funkcjonariuszy policji k.213-214 (k.190,205) stenogram z rozmowy pokrzywdzonej z dyżurnym KPP S. k.211 (k.203,205), wydruki (...) z interwencji policyjnej k.5,83.

Oskarżony K. C. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Podał, że cała sprawa to intryga uknuta przez pokrzywdzoną przeciwko niemu. Zaprzeczył, żeby jej groził. W dniu, w którym miało dojść do zdarzenia nie widział się z pokrzywdzoną, nie rozmawiał z nią. Przebywał w miejscu zamieszkania. Tego dnia około godziny 20-tej interweniowali policjanci, bo miał zakłócać porządek, ale tak nie było, policjanci też tego nie stwierdzili. Nie poczuwał się do winy, wobec czego zapukał do sąsiadki M., która mieszka obok i zapytał ją czy zakłócał porządek. Odpowiedziała, że ona nic nie wie, bo już śpią. Wskazał, że nie jest możliwe, aby uderzał w drzwi nogami, gdyż kilka lat temu uległ poważnemu wypadkowi, groziła mu amputacja nogi. Nie jest też w związku z tym w stanie biegać, ma zdruzgotane kolano. Odnosząc się do tego co mówił policjantom podczas interwencji podał, że mówić można dużo, a zrobić nic. Zaprzeczył, aby mówił przy policjantach, że zaraz pójdzie do pokrzywdzonej i jeszcze jej coś zrobi. Oskarżony w swych wyjaśnieniach wskazywał także na konflikt z pokrzywdzoną, która oskarża go o różne rzeczy i w konflikt przeciwko niemu wciąga innych sąsiadów.

(wyjaśnienia oskarżonego k.179v,92v)

Sąd zważył, co następuje:

Wyjaśnieniom oskarżonego K. C. Sąd nie dał wiary uznając je za naciągane, wyjątkowo kłamliwe, stanowiące jedynie wyraz zaprzeczania przez niego faktom.

Wyjaśnieniom tym przeczą zeznania pokrzywdzonej E. N. (k.180-180v,3,93-93v). Pokrzywdzona logicznie i spójnie opisała zachowanie oskarżonego, wskazując kiedy i w jakich okolicznościach dopuścił się groźby. Z jej zeznań wynika, że oskarżony, po tym kiedy w godzinach wieczornych wszczął awanturę, w trakcie której krzyczał i używał słów wulgarnych na klatce schodowej, przybiegł na piętro pod jej drzwi i używając wulgaryzmów, wypowiadał słowa groźby mówiąc, że pozabija N.. Bojąc się zachowania oskarżonego, który wykrzykiwał przy tym, że wyprowadzi stamtąd N., że zrobi porządek, zadzwoniła po Policję. Pokrzywdzona zachowanie oskarżonego widziała też przez wizjer drzwi. Widziała, go jak energicznie chodził z parteru na piętro, nadal krzyczał wskazane słowa. Kopnął też w drzwi jej mieszkania, ale ich nie uszkodził, na drzwiach były tylko ślady od kopnięć. Wówczas obawiając się bardzo zachowania oskarżonego ponownie zadzwoniła na Policję prosząc o szybszą interwencję. Kiedy przyjechali policjanci opowiedziała im co się stało. Zeznania pokrzywdzonej oceniać należało ostrożnie z uwagi na istniejący między nią a oskarżonym konflikt, na co wskazywał sam oskarżony, pokrzywdzona, a także świadkowie R. H. (k.182-182v,101v), W. O. (k.182v-183,101v-102) oraz H. N. (k.217v-218) i B. C. (k.216v-217). Sąd dał wiarę jej zeznaniom, z uwagi na ich wspomnianą logiczność i spójność, a także z uwagi na to, że potwierdzone zostały innymi dowodami zebranymi w sprawie.

W szczególności potwierdzeniem jej relacji są przeczące wyjaśnieniom oskarżonego zeznania interweniujących policjantów, świadków T. C. (k.183-183v,16v,94) i R. J. (k.183v-184,14v,94-94v). Świadkowie ci zgodnie wskazali, że na miejscu, niejako na gorąco dowiedzieli się w rozmowie z pokrzywdzoną, że przed kilkoma minutami oskarżony był pod drzwiami jej mieszkania i groził pozbawieniem życia i zdrowia. Dobijał się też do drzwi i kopał w nie. Świadkowie widzieli na drzwiach odciśnięte ślady podeszwy, drzwi nie były uszkodzone. Pokrzywdzona mówiła im, że boi się tych gróźb. Świadek R. J. wskazał, że wymieniona była roztrzęsiona, przestraszona, obawiała się obwinionego. W związku z tym, iż mówiła, że oskarżony jej groził pouczona została przez nich, że może złożyć zawiadomienie o zaistnieniu przestępstwa z art. 190 §1 k.k. Z ich zeznań wynika także, że kiedy po wyjściu od pokrzywdzonej spotkali się z oskarżonym, ten rozpytany o powyższe okoliczności nie negował zajścia sprzed kilku minut, wskazując przy tym, że jest w otwartym konflikcie z N.. Twierdził, że jeszcze raz pójdzie i skopie drzwi i może zrobi coś więcej. Pytany wprost o to czy groził nie negował tego, co więcej, twierdził, że im się należy. Świadek J. podał, że jednak z córek oskarżonego, obecna na miejscu, potwierdziła, że wchodził on na górę, dobijał się i kopał w drzwi pokrzywdzonej, ona zaś odciągała go od drzwi. Świadek T. C. podał, że wyjście oskarżonego z domu potwierdziła także jego żona, która jednak twierdziła przy tym, że nie wiedziała po co wychodził. Z relacji świadków wynika również, że oskarżony był pod wpływem alkoholu, był wzburzony, agresywny, szarpał się z członkami swej rodziny. Pouczono go, że jeżeli się nie uspokoi zostaną mu założone kajdanki. Za to zachowanie ukarali go mandatem w wysokości 100 złotych. Sąd dał wiarę zeznaniom powyższych świadków, albowiem są to osoby obce dla stron, wykonujące czynności służbowe, nie zainteresowane w bezpodstawnym pomawianiu oskarżonego.

Wyjaśnieniom oskarżonego przeczą także - potwierdzające zeznania pokrzywdzonej - niekwestionowane przez strony, a przez to wiarygodne, dokumenty w postaci odpisów z notatników w/wym. funkcjonariuszy (k.213-214 (k.190,205)) oraz stenogramu z rozmowy pokrzywdzonej z dyżurnym KPP S. (k.211 (k.203,205)). Z odpisów z notatników wynika, że pokrzywdzona od samego początku zgłaszała, że oskarżony jej groził. Wynika z nich również, że rodzina oskarżonego w toku interwencji potwierdziła, że oskarżony zakłócał nie tyle porządek w ogóle, ale porządek właśnie pokrzywdzonej. Z kolei stenogram zgłoszenia obrazuje stan emocjonalny pokrzywdzonej, potwierdzając, że bardo bała się oskarżonego.

Kolejnym dowodem przeczącym wyjaśnieniom oskarżonego są zeznania jego sąsiadki z parteru, świadka B. M. (k.95-95v,8v-9). Świadek słyszała jak oskarżony awanturował się na klatce schodowej, krzyczał, że wszystkim pokaże kto tu będzie rządził, że zrobi porządek. Krzyczał też wulgarnie, że pozabija N.. Widziała przez wizjer swoich drzwi jak biegał na górę, słyszała jak dobijał się do pokrzywdzonej i kopnął w jej drzwi. Za oskarżonym szły jego dzieci, i ciągnęły go z klatki, jego córka prosiła, żeby się uspokoił. Kiedy nazajutrz spotkała się z pokrzywdzoną ta była zdenerwowana, opowiadała jej, że strasznie przeżyła zdarzenie, że bała się oskarżonego, który groził jej pozbawieniem życia. Świadek wskazała też, że interweniujący policjant ostrzegł oskarżonego, że jeśli się nie uspokoi to zakuje go w kajdanki. kopnął w drzwi. Sąd dał wiarę zeznaniom tej świadek. Nie komentowała ona zdarzenia. W ocenie Sądu jej relacje oceniane całościowo są spójne, konsekwentne. Wzajemnie uzupełniając się z zeznaniami pokrzywdzonej i wskazanych funkcjonariuszy policji tworzą zwartą logiczną całość.

Wyjaśnieniom oskarżonego oponują także zeznania męża pokrzywdzonej, świadka H. N. (k.217v-218), który w czasie zdarzenia przebywał w pracy. Wynika z nich, że o zachowaniu oskarżonego i o wypowiadanych przez niego groźbach, że pozabija N. oraz słowach, że zrobi porządek, dowiedział się od żony telefoniczne. Wskazał, że żona dzwoniąc do niego była przerażona, bardzo zdenerwowana, płakała. Mówiła, że o zachowaniu K. C. zawiadomiła Policję. Świadek po powrocie do domu widział zabrudzenie na drzwiach od kopnięcia.

Jako wiarygodne Sąd uznał także dokumenty w postaci : wydruków SWD z interwencji policyjnej (k.5,83), albowiem ich autentyczności nikt nie kwestionował.

Wsparciem z kolei wyjaśnień oskarżonego miały być zeznania jego małżonki B. C. (k.216v-217). Świadek podała, że była w domu awantura pomiędzy nią a oskarżonym. W jej trakcie oskarżony nie wychodził na klatkę, nikogo nie wyzywał. Tak też oskarżony mówił interweniującym wówczas policjantom. Zaprzeczyła, aby mówiła policjantom, że oskarżony zakłócał porządek pokrzywdzonej. Sąd nie dał wiary zeznaniom tej świadek. Rzecz mianowicie w tym, że wymieniona sama jest w konflikcie z pokrzywdzoną, co negatywnie rzutuje na prawdziwość jej relacji. A ponadto, co istotniejsze, jej zeznania sprzeczne są z zeznaniami wskazanych funkcjonariuszy policji, uznanymi przez Sąd za wiarygodne, z których wynikają całkowicie odmienne okoliczności. W ocenie Sądu złożyła ona takie zeznania w poczuciu solidarności z oskarżonym, swym mężem, chroniąc go w ten sposób przed odpowiedzialnością karną.

Wsparciem oskarżonego miały być także zeznania sąsiada pokrzywdzonej z tego samego piętra, obecnego w dniu zdarzenia w swym mieszkaniu, świadka A. K. (k.94v-95,11v). Z jego zeznań wynika, że feralnego wieczora nie słyszał, aby cokolwiek się działo na klatce schodowej, nie słyszał żadnych hałasów, wyzwisk, ani aby ktoś dobijał się do drzwi pokrzywdzonej. Zeznaniom tego świadka Sąd także nie dał wiary. Świadek jest kolegą oskarżonego i także on sam pozostaje w konflikcie z pokrzywdzoną i jej mężem. Jego relacjom również przeczą zeznania interweniujących policjantów, którzy wskazywali na bardzo głośne zachowanie się oskarżonego, które słyszalne było jeszcze zanim weszli do bloku, a potem oskarżonego słychać było na klatce schodowej.

Oskarżony na potwierdzenie swoich wyjaśnień, w szczególności tego, że nie kopał w drzwi pokrzywdzonej, złożył dokumentację lekarską (k.86-91) wskazującą na zwichnięcie stawu kolanowego prawego, z wcześniejszymi jego zmianami zwyrodnieniowymi oraz przeprowadzenie rekonstrukcji więzadeł pobocznych tego stawu. W ocenie Sądu powyższy fakt nie daje podstaw do przyjęcia wersji oskarżonego za prawdziwą. Jak wynika bowiem z tej dokumentacji zwichniecie stawu kolanowego miało miejsce w kwietniu 2004 r. (k.90), zaś zabieg rekonstrukcji więzadeł miał miejsce w 2006 r., a więc ponad 8 lat przed zdarzeniem. Oskarżony aktualnie porusza się samodzielnie i swobodnie. Kopnięcia zaś w drzwi, jak wynika z zebranych dowodów, nie były na tyle silne, aby spowodować ich wgniecenie czy inne uszkodzenie, pozostawiły jedynie na nich ślady podeszwy.

Zgodnie z poglądami utrwalonymi w orzecznictwie, w tym orzecznictwie Sądu Najwyższego, które Sąd orzekający w pełni podziela, dla bytu przestępstwa, określonego w art. 190 §1 k.k. nie jest konieczne stwierdzenie obiektywnego niebezpieczeństwa realizacji groźby, a wystarczy by wzbudzała u zagrożonego uzasadnioną obawę jej wykonania (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 maja 1972 r. w sprawie sygn. akt. I KR 74/72 i wyrok SN z dnia 27 kwietnia 1990 r., IV KR 69/90 oba nie publ. oraz wyrok SA w Lublinie z dnia 30.01.2001r. w sprawie sygn. akt II AKa 8/2001). Obawę uznać można za uzasadnioną, jeśli przeciętny człowiek o podobnych do ofiary cechach osobowości, psychiki, intelektu i umysłowości, w analogicznych warunkach wedle wszelkiego prawdopodobieństwa uznałby tę groźbę za realną i wzbudzającą obawę.

Opisane przez pokrzywdzoną i świadków zachowanie oskarżonego – krzyki, agresja, wulgarność, kopanie w drzwi, godziny wieczorne, słowa, że zrobi porządek, wreszcie słowa, że pozabija N. – wzbudziło w pokrzywdzonej na tyle poważną obawę, że od razu zadzwoniła na Policję prosząc o pomoc. Pokrzywdzona od początku wskazywała, że boi się oskarżonego, obawia się, iż groźba może zostać spełniona. W tych okolicznościach uznać należy, iż groźba oskarżonego wzbudzała u wymienionej uzasadnioną obawę jej wykonania.

W konsekwencji Sąd uznał oskarżonego K. C. za winnego tego, że w dniu 24 października 2014r. na klatce schodowej budynku (...)przy ul. (...) w S., kierował groźby pozbawienia życia i zdrowia wobec E. N. przy czym wypowiadane groźby wzbudziły w zagrożonej uzasadnioną obawę że zostaną spełnione.

Czyn oskarżonego stanowił przestępstwo z art. 190 § 1 k.k.

Za powyższe przestępstwo Sąd wymierzył oskarżonemu karę 200 stawek dziennych grzywny, ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 10 zł.

Przy wymiarze kary Sąd jako okoliczność obciążającą uwzględnił duży ładunek złej woli w zachowaniu oskarżonego. Nie mogło ujść uwadze także to, że swe zachowanie oskarżony kierował wobec osoby słabszej od siebie. Oskarżony nie tylko nie wyraził skruchy z powodu swego postępowania, ale wręcz czuł się pokrzywdzonym w sprawie.

Na korzyść oskarżonego Sąd uwzględnił uprzednią jego niekaralność (dane o karalności k.228).

Przy miarkowaniu wysokości kary Sąd miał na uwadze aktualną sytuację majątkową oskarżonego w myśl art. 33 §3 k.k. Oskarżony posiada stałe dochody, nie ciążą na nim żadne poważne zobowiązania finansowe.

Sąd uznał, iż kara w orzeczonym wymiarze jest adekwatna do stopnia winy oskarżonego i stopnia społecznej szkodliwości czynu, którego się dopuścił. Spełni ona swe cele przede wszystkim w zakresie prewencji indywidualnej – przez swą dolegliwość z jednej strony uzmysłowi oskarżonemu naganny charakter jego czynu, a z drugiej powstrzyma go przed naruszaniem prawa w przyszłości – ale także w zakresie prewencji ogólnej, zwłaszcza w środowisku, z którego wywodzi się oskarżony, wskazując dobitnie, że każde naruszenie prawa spotka się odpowiednią represją karną.

Sąd, w oparciu o art. 627 k.p.k., zasądził od oskarżonego na rzecz oskarżycielki posiłkowej E. N. kwotę 1.500 złotych tytułem zwrotu poniesionych przez nią wydatków.

Mając na uwadze dobrą sytuację materialną oskarżonego Sąd obciążył go w całości kosztami sądowymi – jak w pkt III wyroku – uznając, że powinien pokryć koszty postępowania karnego, które swym czynem spowodował.

Sąd pominął zeznania świadka H. O. (k.184v,95v,12v), albowiem nie wnosiły do sprawy niczego istotnego.