Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt. IV Ka 8/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 kwietnia 2016 r.

Sąd Okręgowy we Wrocławiu Wydział IV Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Dorota Nowińska

Sędziowie SSO Małgorzata Szyszko

SSO Joanna Żelazny (spr.)

Protokolant Artur Łukiańczyk

przy udziale Czesława Twardowskiego Prokuratora Prokuratury Okręgowej

po rozpoznaniu w dniu 19 kwietnia 2016 r. sprawy

K. S.

syna L. i E. z domu M., uradzonego w dniu 27 lutego 1974 roku we W.

oskarżonego o przestępstwo z art. 286 § 1 k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez prokuratora

od wyroku Sądu Rejonowego dla Wrocławia – Fabrycznej

z dnia 27 października 2015 roku sygn. akt II K 119/14

I.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

II.  zasądza od Skarbu Państwa (Kasa Sądu Rejonowego dla Wrocławia- Fabrycznej) na rzecz oskarżonego K. S. kwotę 840 złotych tytułem zwrotu kosztów obrony w postępowaniu odwoławczym:

III.  kosztami sądowymi za postępowanie odwoławcze obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt IV Ka 8/16

UZASADNIENIE

K. S. został oskarżony o to, że:

w dniu 30.12.2010r. w B. działając celem osiągnięcia korzyści majątkowej, wprowadził w błąd pokrzywdzonego Ł. W. prowadzącego działalność gospodarczą pod firmą (...) z/s w B., co do rzeczywistego faktu istnienia przysługującej mu bezspornej i wymagalnej wierzytelności wobec E. P., wynikającej z rzekomo zawartej z dnia w dniu 17.05.2006r we W. ustnej umowy przedwstępnej sprzedaży nieruchomości wartości 750 000 zł położonej w K., przez co zawarł z wyżej wymienionym pokrzywdzonym umowę przelewu wierzytelności wartości 169.019,18 zł za cenę 65.000,00 zł na poczet której pobrał w czasie i w miejscu jak wyżej, zaliczkę w kwocie 6500,00 zł tytułem zapłaty pierwszej transzy umowy tej cesji wierzytelności, czym doprowadził Ł. W. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 6500,00 zł,

to jest o czyn z art. 286 § 1 k.k.

Wyrokiem z dnia 27 października 2015r. Sąd Rejonowy dla Wrocławia – Fabrycznej:

I.  uniewinnił oskarżonego K. S. od popełnienia zarzucanego mu czynu opisanego w części wstępnej wyroku;

II.  na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k. w zw. z art. 616 § 1 pkt 2 k.p.k. zasądził od Skarbu Państwa na rzecz oskarżonego K. S. kwotę 3000 zł, tytułem kosztów ustanowienia obrońcy z wyboru;

III.  na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k. kosztami procesu obciążył Skarb Państwa.

Apelację od powyższego wyroku wywiódł Prokurator .

Oskarżyciel publiczny, zarzucił wyrokowi Sądu I instancji :

I.  błąd w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę wyroku i mający wpływ na jego treść, polegający na niewłaściwej ocenie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, co skutkowało wysunięciem błędnego poglądu, że okoliczności sprawy nie dają podstaw do przyjęcia, iż wierzytelność, która była przedmiotem sprzedaży nie istniała, a tym samym do przyjęcia, iż oskarżony wprowadził pokrzywdzonego w błąd co do istnienia przysługującej mu bezspornej i wymagalnej wierzytelności, w sytuacji gdy prawidłowa ocena zgromadzonych dowodów pozwala przyjąć, że wskazywana wierzytelność nie istniała, a twierdzenia oskarżonego były nieprawdziwe i zmierzające do niekorzystnego rozporządzenia mieniem.

Wskazując na powyższe Prokurator wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.

Na wstępie należy wskazać, iż analiza akt przedmiotowej sprawy pozwala na stwierdzenie, iż Sąd I instancji w sposób prawidłowy i rzetelny przeprowadził postępowanie dowodowe. W jego toku zgromadzono i ujawniono wszelki dostępny materiał dowodowy, którego całokształt w ocenie końcowej nie dał jednak podstawy do uznania oskarżonego za winnego popełnienia zarzuconego mu przestępstwa. Zapoznawszy się z aktami postępowania oraz treścią uzasadnienia orzeczenia wydanego w sprawie, Sąd Odwoławczy z przekonaniem stwierdził, iż decyzja Sądu Rejonowego o uniewinnieniu oskarżonego od zarzutu popełnienia przestępstwa z art. 286 § 1 kk nie była rezultatem niedokładnego i nieprecyzyjnego postępowania dowodowego.

Lektura treści apelacji wskazuje, iż oskarżyciel zarzucał de facto Sądowi Rejonowemu dokonanie niewłaściwej oceny materiału dowodowego, której wynikiem miało być przyjęcie błędnego poglądu odnośnie braku pewnych podstaw do stwierdzenia nieistnienia wierzytelności będącej przedmiotem sprzedaży. W ocenie Sądu Odwoławczego zarzut ten należało uznać za chybiony.

W treści uzasadnienia orzeczenia Sąd I instancji przedstawił w sposób jasny, rzetelny i logiczny przesłanki, którymi kierował się przy ocenie wiarygodności poszczególnych dowodów, wskazał które z nich i w jakim zakresie pozwoliły na dokonanie ustaleń faktycznych w sprawie. Argumentacja Sądu Rejonowego jest przekonująca, jako pozostająca w zgodzie z zasadami logiki, wiedzy i doświadczenia życiowego.

Przypisanie oskarżonemu (pozostającego pod ochroną domniemania niewinności z art. 5 § 1 kpk) sprawstwa i winy powinno być wykazane w sposób niewątpliwy poprzez podważenie jego linii obrony. W ocenie Sądu Odwoławczego w niniejszej sprawie linia obrony oskarżonego nie została skutecznie podważona, a wręcz przeciwnie, w świetle okoliczności ujawnionych w sprawie jego wyjaśnienia jawiły się jako logiczne, a ich treść jako prawdopodobna.

Zgodnie z treścią zarzutu aktu oskarżenia przestępcze działanie oskarżonego miało polegać na tym, iż zawierając z pokrzywdzonym umowę przelewu wierzytelności, przysługującej mu wobec E. P., wprowadził go w błąd, co do faktycznego istnienia tej wierzytelności.

Lektura uzasadnienia orzeczenia Sądu I instancji nie pozostawia wątpliwości, iż Sąd ten wnikliwie analizował wszelkie kwestie istotne z punktu widzenia poczynienia ustaleń w tym zakresie, a wyprowadzone przez ten Sąd wnioski pozostają w pełni logiczne i przekonujące. W pierwszej kolejności należy wskazać, jak uczynił to Sąd orzekający, że okoliczności zawierania z pokrzywdzonym umowy przelewu wierzytelności czyniły wielce wątpliwym to, że pokrzywdzony został wprowadzony w błąd, o którym mowa w przepisie art. 286§1 kk. Co więcej ich analiza wskazuje, że pokrzywdzony miał podstawy, by wątpić w realność nabywanej wierzytelności i rzeczywiście, zawierając umowę przelewu, uczynił to kalkulując ryzyko z tym związane. Jak słusznie zauważył Sąd I instancji pokrzywdzony Ł. W. zawodowo trudnił się obrotem wierzytelnościami. Był zatem profesjonalistą, znającym dobrze ten rynek i zagrożenia płynące z faktu nie przedstawienia przez kontrahenta pełnej dokumentacji stwierdzającej wierzytelność. Nie ulegało w sprawie wątpliwości, że oskarżony oferując pokrzywdzonemu wierzytelność, na wykazanie tego, że mu ona przysługuje, przedstawił jedynie wydruki z rachunku bankowego, zawierające informacje o dokonywanych wpłatach na rzecz E. P. (bez wskazania tytułu bądź opatrzone jedynie określeniem „zaliczka” lub „zadatek”). Sam pokrzywdzony, przesłuchiwany w toku rozprawy głównej, na zadane mu pytanie o to, czy liczył się z tym, że tej wierzytelności nie ma zeznał wprost: „Oczywiście, że tak, dlatego w umowie termin zapłaty ceny został ustalony na termin znacznie późniejszy niż data podpisanie samej umowy, czyli pół roku później, właśnie po to, żebyśmy mogli zawiadomić dłużnika i ewentualnie odebrać od niego zaświadczenie” (k: 374). Twierdzenia przeciwne apelującego, wskazującego, że pokrzywdzony przyjął zapewnienia oskarżonego jako pewnik, pozostają sprzeczne z całą wymową relacji pokrzywdzonego. Ł. W. podał bowiem, że jeszcze przed zawarciem umowy z oskarżonym zasięgnął informacji od osób z branży odnośnie wiarygodności K. S. jako ewentualnego kontrahenta, a uzyskane wiadomości były jednoznacznie krytyczne. Dostał bowiem ostrzeżenie przed wchodzeniem w interesy z oskarżonym, który to był oceniany jako osoba dwulicowa i niebezpieczna. Co więcej, podobnie został oceniony W. P., a wierzytelność, którą nabywał miała przecież przysługiwać wobec żony w/w. W treści zawartej umowy o przelew wierzytelności strony zawarły klauzulę, której wymowa jest również jednoznaczna, przewidująca cesję zwrotną w przypadku nie udowodnienia zawarcia przestępnej umowy sprzedaży mieszkania. Pokrzywdzony zeznając w sprawie odnośnie powodu zapłaty w dniu zawarcia umowy części ceny w istocie nie wskazywał na przekonanie o pewności transakcji. Wobec zabezpieczenia się w postaci zapisu j/w, przekazanie gotówki, jak celnie wskazał to Sąd Rejonowy, stanowiło jedynie zamrożenie kwoty (co było wkalkulowane w ryzyko) a mogło nawet przynieść (i przyniosło) przysporzenie w jego majątku, wobec dochodzenia dwukrotności tej sumy przed sądem cywilnym. Wobec powyższego logicznym był wniosek Sądu I instancji o tym, iż pokrzywdzony liczył się z możliwością nieistnienia wierzytelności, zabezpieczył się na wypadek zaistnienia takiej sytuacji, a co za tym idzie trudno tu mówić o wprowadzeniu go w błąd przez oskarżonego. Tym bardziej, że, co również było przedmiotem wnikliwej analizy Sądu Rejonowego, ujawniono w sprawie szereg okoliczności, które uprawdopodabniały twierdzenia oskarżonego utrzymującego, że zbywana przez niego wierzytelność faktycznie istniała. Z pewnością sytuacji takiej nie sposób wykluczyć w oparciu o dowody zgromadzone w aktach. Wbrew twierdzeniom apelującego Prokuratora wersji przedstawionej przez K. S. nie można zarzucić absurdalności czy skrajnej naiwności. Wskazywane przez niego okoliczności znajdowały potwierdzenie w dowodach przeprowadzonych w sprawie bądź też nie zdołano im zaprzeczyć.

Oskarżony utrzymywał, że w 2006r. na numer rachunku bankowego należącego do E. P. dokonywał wpłat na poczet ceny zakupu jej mieszkania. Według jego twierdzeń ustna umowa sprzedaży przewidywała, że po upływie trzech miesięcy od wpłaty części kwoty, zostanie zawarta we właściwej formie umowa przeniesienia własności mieszkania, bądź w przypadku jej nie zawarcia zaliczki zostaną mu zwrócone. Jak słusznie zauważył Sąd Rejonowy okoliczność oznaczania przez oskarżonego wpłat słowami „zaliczka” bądź „zadatek” wskazywało na jakąś przyszłą umowę. Oskarżony twierdząc, że wielokrotnie domagał się zwrotu wpłaconych pieniędzy, przedłożył dokument (sporządzony przez radcę prawnego) stanowiący wezwanie do zapłaty kwoty 216.700,00 zł, wynikającej z wyszczególnionych zaliczek pobranych na poczet zakupu mieszkania, wskazując, że wezwanie takie zostało przesłane E. P... Jakkolwiek, przesłuchiwana w charakterze świadka, E. P. wskazała, iż nie pamięta, by wezwanie takie otrzymała, to jednocześnie przyznała, że oskarżony telefonował do niej, żądając zwrotu pieniędzy. Jego zachowanie pozostawało zatem całkowicie typowe dla osoby, która pragnie wyegzekwować swoją należność i (co wynika z daty umieszczonej na wezwaniu) nastąpiło to prawie rok przed zawarciem z pokrzywdzonym umowy przelewu wierzytelności. Trzeba przy tym zauważyć, iż W. P. zaprzeczając jakoby wpłaty dotyczyły umowy, o której mówił oskarżony, nie potrafił sprecyzować do jakich innych tytułów mogłyby się one odnosić.

Oskarżyciel publiczny w treści apelacji usiłował podważyć zasadność twierdzeń Sądu I instancji o tym, iż charakter relacji istniejących pomiędzy oskarżonym a W. P. był taki, że jako prawdopodobne należało uznać przelanie przez oskarżonego znacznych kwot na rachunek żony W. P. pomimo, że zawarto jedynie ustną umowę przedwstępną sprzedaży mieszkania E. P.. Tymczasem okoliczności ujawnione w sprawie rzeczywiście wskazują na to, że sytuacja mogła faktycznie tak wyglądać, jak opisywał to oskarżony. Oskarżony i W. P. znali się od dłuższego czasu. Jakkolwiek obaj nieco odmiennie określali charakter tej znajomości, to przyznawali, że łączyły ich wspólne interesy. Przeprowadzali wspólnie wielomilionowe transakcje w zakresie obrotu wierzytelnościami. Istotnymi niewątpliwie dla oceny poziomu wzajemnego zaufania były okoliczności ujawnione w toku rozprawy przez W. P.. Wskazał on bowiem, że oskarżony miał klucze do jego kancelarii w K.. Miał zatem dostęp do wszelkich dokumentów się tam znajdujących. Ponadto, W. P. przyznał, że oskarżony dysponował podpisanymi przez niego in blanco kartkami, które mógł wykorzystywać przy transakcjach. Mając powyższe na uwadze nie sposób wątpić w to, że obaj panowie darzyli się zaufaniem, a ich relacje musiały wykraczać poza sferę biznesową. Tym bardziej, że oskarżony znał szczegóły z życia W. P. – orientował się w kwestii pracy zawodowej jego żony (zajmowanie się w tamtym czasie kwestiami związanymi z doktoratem), znał sytuację zdrowotną W. P., opisał zbieżnie z rzeczywistością mieszkanie należące do E. P.. Sytuacja powyższa czyni prawdopodobnym zaniechanie zawarcia umowy na piśmie i szczegółowego oznaczania tytułów wpłat, jak też uznanie tej umowy jako swoistego rodzaju pożyczki dla małżeństwa P. (bądź samego W. P.), zaniechanie zwrotu której długo było tolerowane przez oskarżonego. Transakcje dokonywane uprzednio pomiędzy oskarżonym a W. P. (choć obaj przyznawali, że były) także nie zostały udokumentowane.

Oskarżyciel publiczny w treści apelacji wskazywał, że E. P. zaprzeczała znajomości z oskarżonym, choć jak utrzymywał, „relacje, które miałyby uzasadniać postępowanie oskarżonego jako racjonalne winny skutkować co najmniej pobieżną znajomością E. P.”. Tymczasem w treści swoich zeznań żona W. P. wskazywała właśnie na pobieżną znajomość, przyznając, że oskarżony został jej przedstawiony przez męża. Niewątpliwie zatem kojarzyła osobę oskarżonego. Okoliczność ta (znajomości między E. P. a oskarżonym) jawi się jednak jako mało istotna, bowiem zgodnie z wyjaśnieniami oskarżonego, to z jej mężem a nie z nią czynił główne ustalenia odnośnie sprzedaży mieszkania. Z zeznań E. P. wynika przy tym, że nie orientowała się w działalności męża, nie interesowała się wpłatami czynionymi na jej rachunek przez oskarżonego.

E. P. zeznając w sprawie wskazywała, że oskarżony dręczył ją telefonami, domagając się zwrotu pieniędzy i używał przy tym gróźb karalnych. W okolicznościach powyższych logicznym było zawiadomienie organów ścigania o przestępstwie. Tymczasem działania poczynione przez Sąd Rejonowy pozwoliły na ustalenie, że zawiadomienie takie nie zostało złożone, choć zarówno W. P. jak i jego żona utrzymywali, że zostało przesłane do którejś z (...) prokuratur. Słuszne jest twierdzenie apelującego, iż samo nie potwierdzenie złożenia zawiadomienia o przestępstwie nie jest jednoznaczne z tym, że zawiadomienia takiego nie wysłano. Jednakże za tym, że tak się nie stało przemawia po pierwsze fakt, że pismo takie nie zostało w żadnej z prokuratur zarejestrowane, po wtóre wątpliwa z punktu widzenia doświadczenia życiowego okoliczność, że W. P. (będący praktykującym prawnikiem) nie zachował dowodu nadania pisma i nie pamiętał, do której jednostki je kierował, po trzecie brak zainteresowania małżonków P. „losami” złożonego zawiadomienia, pomimo braku widocznych działań Prokuratury.

Reasumując powyższe Sąd Odwoławczy stwierdza, że materiał zgromadzony w aktach sprawy został oceniony przez Sąd I instancji w całości poprawnie, a decyzja o uniewinnieniu oskarżonego od zarzutu popełnienia czynu opisanego w części wstępnej wyroku była w pełni uzasadniona. Zgromadzony w toku postępowania materiał dowodowy nie dostarczył danych, które pozwalałyby w sposób niewątpliwy przypisać oskarżonemu winę i sprawstwo przestępstwa z art. 286§1 kk. W sytuacji powyższej, mając na uwadze treść art. 5§ 2 kpk jedyną możliwą decyzją Sądu orzekającego musiała być ta o uniewinnieniu oskarżonego, zaś Sądu Odwoławczego, o utrzymaniu wyroku uniewinniającego w mocy.

Orzeczenie o kosztach postępowania odwoławczego znajduje oparcie w art. 636§2 kpk. Wysokość zasądzonej od Skarbu Państwa na rzecz oskarżonego kwoty z tytułu zwrotu kosztów obrony w postępowaniu odwoławczym wynika z § 11 ust. 1 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22. 10. 2015r. w sprawie opłat za czynności adwokackie.